Dlaczego Pan Jezus jest aż tak bardzo ostry w dzisiejszej ewangelii? Czy gniewać się, patrzeć pożądliwie na człowieka, chodzi o patrzenie z wyobrażeniem grzechu, to aż tak wielkie grzechy?
Otóż wszystko co istnieje na świecie, miało swój początek w postaci malutkiego ziarna. Począwszy od całego wszechświata, przez galaktyki, planety, oceany, zwierzęta, owady, również i człowiek był kiedyś maleńkim ziarenkiem. Tylko Bóg nie miał nigdy początku i jest nieskończony w swojej potędze. Właśnie Bóg to wszystko w ten sposób urządził, stworzył w swojej nieskończonej mądrości.
Człowiek jest w tym wszystkim wyjątkowy, ponieważ jako jedyny w świecie widzialnym jest przeznaczony do wieczności czyli do Królestwa Niebieskiego. Św. Paweł pisze bowiem, że „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”.
Jest to obietnica, że po śmierci doznamy tak wielkich rzeczy w Królestwie Bożym. Ale żeby to się stało, musimy już teraz w życiu doczesnym to Królestwo Boże w sobie zasiewać i pielęgnować. Królestwo Boże bowiem to nie jest jakieś miejsce gdzie człowiek jest albo nie, ale jest to stan człowieka, jego sposób bycia, myślenia, funkcjonowania. To jego relacja z Bogiem i z ludźmi; - to ukształtowanie serca ludzkiego na wzór Serca Bożego.
Niemożliwe jest aby w momencie śmierci, nagle zmienić swoje serce na zupełnie inne niż 2 godziny wcześniej. Kształtowanie serca dokonuje się przez całe życie doczesne.
Królestwo Boże zatem, żeby wydało plon w wieczności, musi być zasiane w naszym sercu już tu na ziemi.
Wiele razy Jezus porównywał Królestwo Boże do ziarna, które się wsiewa w rolę a ono wzrasta. Wzrasta niezależnie czy człowiek je, śpi czy czuwa. Człowiek decyduje jakie ziarno zasieje, czy ziarno Królestwa Bożego czy ziarno wiecznego potępienia, swojej zguby. Trzeba natomiast nieustannie czuwać i wyrywać chwasty, bo inaczej, gdy wyrosną, to zagłuszą te rośliny o które nam chodzi, rośliny Królestwa Bożego.
Te ziarna i rośliny Królestwa Bożego są różne. To np. ziarno miłości, pokoju, radości, uprzejmości, zgody, czystości itd. Niewolno natomiast rozsiewać ziaren zła, czyli nienawiści, pychy, rozwiązłości, zazdrości itd. Te chwasty jednak często same się rozsiewają z wiatrem. Dlatego zawsze, gdy dostrzeżemy , że wzrosły, trzeba od razu wyrywać z korzeniami, bo jak wzrośnie i zacznie się rozpleniać, to nie poradzimy sobie. Wtedy już może być za późno.
Z grzechem, ze złem, trzeba walczyć gdy jest jeszcze mały, wyrywać u korzeni.
Zabójstwo zaczyna się od gniewu, od braku przebaczenia.
Gdyby człowiek żywił w sercu urazę do kogoś i nie walczył z nią, to po jakimś czasie przerodzi się ona w nienawiść, potem będzie mu życzył śmierci i będzie taki człowiek stopniowo zabijał tę osobę, przez słowa, czyny pełne nienawiści. Mało tego, taki człowiek w sercach innych ludzi będzie zasiewał ziarna nienawiści wobec tej osoby.
Kolejny grzech, przed jakim Jezus ostrzega nas w dzisiejszej ewangelii, to nieczystość czy raczej jej zalążek w postaci grzesznego patrzenia na drugiego człowieka. Trzeba tu zauważyć, że nie chodzi o przelotne spojrzenie bez aktu woli. Patrzeć trzeba przez jakiś czas, czyli chodzi o świadome przyglądanie się komuś. Trzeba też powiedzieć, że dzisiaj świat wręcz przesiąknięty jest obrazami zwłaszcza erotycznymi, jesteśmy nimi na siłę karmieni. Te ziarna nieczystości są nam nieustannie w sercach zasiewane i nic dziwnego, że ludzie tak bardzo nie mogą sobie z nią poradzić. W pismach dla młodzieży nieczystość jest ukazywana jako coś wspaniałego, a cnota jest ośmieszana jako coś nie na te czasy.
Ostatnie ostrzeżenie jest żeby nie przysięgać, ale zawsze mówić prawdę.
Jak widzimy, w stosunku do Prawa Starego Testamentu, Jezus zaostrza wymagania moralne. Dlaczego tak jest? Otóż Jezus stara się docierać i walczyć z przyczynami grzechów, bo nie chce karać ale chce szczęścia dla wszystkich.
Umiłowani! Najważniejsza walka duchowa człowieka, jaką musi on nieustannie toczyć, to są wybory najczęściej w drobnych rzeczach.
Trzeba jeszcze powiedzieć, że człowiek nie zawsze jest pewien jak wybrać, nie jest pewien co jest chwastem a co nie. Wiele jest bowiem ziarenek czy roślin bardzo podobnych do siebie.
Są wśród nich również ziarna czy rośliny pochodzące od złego ale nie zawsze wywołujące zły skutek od razu. Czasem ten zły skutek może być dopiero po kilka latach.
Pod tym względem trzeba uwierzyć Kościołowi, który naucza rozeznania tych złych ziaren. Są to np. różne elementy i znaki okultystyczne, leki homeopatyczne - które lekarze niestety przepisują choć wiedzą, że nie zawierają one prawie w ogóle czynnika leczącego, jest to pierścień atlantów, to dzwonki feng-shui. Jest to bioenergoterapia i inne wschodnie techniki leczenia, wszelkie formy wróżbiarstwa, magii, wywoływanie duchów i wszelkie kontakty z duchami.
Rzeczy te z pozoru wyglądają niewinnie, ale jest to bomba z opóźnionym zapłonem, to są rośliny, które gdy rozkwitną, zrobią tyle szkód, że człowiek sobie nie da rady bez pomocy egzorcysty. Trzeba tutaj ufać Kościołowi.
Ufajmy zatem Kościołowi w rozeznawaniu ziaren dobra i zła. Starajmy się walczyć ze złem u korzeni, gdy zło jest jeszcze małe, nie lekceważmy go, bo potem możemy sobie nie dać rady. Zarówno wszelkie dobro jak i wszelkie tragedie, ma swoje początki w małych ziarenkach. Od nas zależy, które wybieramy.
Przez codzienną modlitwę, przystępowanie do sakramentów i życie zgodne z Ewangelią, pielęgnujmy w sobie cnoty Królestwa Bożego, żeby mogło ono wzrastać w nas już teraz, ponieważ „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”.