Goldsith Joel Praktykowanie obecności(1)


Jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno pracują ci, którzy go budują.-Księga Psalmów 127

Oświecenie niweluje wszelkie więzy materialne i łączy ludzi złotymi łańcuchami duchowego zrozumienia; uznaje ono jedynie przewodnictwo Chrystusa; nie posiada żadnego rytuału ani reguły poza boską, nieosobową, uniwersalną Miłością; nie czci nic prócz wewnętrznego Płomienia nieustannie żarzącego się na ołtarzu Ducha. Nasze zjednoczenie to wolny stan duchowego braterstwa. Jedyny nakaz to dyscypl ina duszy, dlatego znamy wolność bez granic; jesteśmy zjednoczonym wszechświatem bez fizycznych ograniczeń; w służbie boskiej bez obrzędów czy wierzeń. Oświeceni idą przez życie bez lęku - w Łasce.

SPIS TREŚCI

Przedmowa od tłumaczy...9 Wstęp...ll

I Świadomość duchowa...!9

II Przejawiaj Boga... 32

III Bóg jedyną siłą...43

IV Nieskończona istota jednostkowego bytu...63

V Miłuj bliźniego swego...75

VI Temu kto ma...92

VII Medytacja...l04 VIII RytmBoga...ll4

IX Moment Chrystusowości...l27

X Wizja objawiona...139

Przedmowa od tłumaczy

Kiedy jako młody nastolatek niedługo przed wybuchem pierwszej wojny światowej Joel Goldsmith znalazł się w Anglii targanej lękami i społecznymi niesprawiedliwościami, nurtowało go jedno pytanie: Gdzie jest Bóg? Jak można pogodzić istnienie Boga oraz obecność chorób, cierpienia, niedosytu? Gdy wojna wybuchła, widział, że ludzie w okopach po obu stronach modlili się o pokonanie wroga i zwycięstwo swojej sprawy. Gdzie jest zatem Bóg? Kim jest Bóg? Pytania te ukierunkowały jego życie i doprowadziły Joela Goldsmitha do mistycyzmu.

Niniejsza książka jest wprowadzeniem w duchowe przeżycia największego być może mistyka dwudziestego wieku. Nauka Goldsmitha oparta jest na zasadach nienowych, bo znanych od dwóch tysięcy lat z życia Jezusa Chrystusa i opisanych w Piśmie Świętym. Goldsmith przedstawia Boga, który jest „bliżej niż dłonie i stopy, Boga, który jest Miłością, Życiem, Prawda.

Tytuł książki zapożyczony został od Brata Lawrenca, który jako prosty mnich w zakonie benedyktynów odnalazł Boga w najpospolitszych czynnościach dnia codziennego. Praktykowanie Obecności to przede wszystkim nowoczesny podręcznik modlitwy i medytacji. Przedstawia on duchowe zasady życia i inspiruje do osobistego doświadczenia Wielkiej Tajemnicy, której poznanie jest „życiem wiecznym".

Święty Paweł powiedział: „módlcie się bez ustanku". Nie miał jednak na myśli powtarzania formuł czy mechanicznego wypehiiania rytuałów. Potrzebny jest żywy kontakt, bezpośrednie doświadczenie Boga. Poprzez praktykowanie Obecności uczymy się otwierać nasza świadomość na Zasadę boska, która prowadzi nas i chroni, ,4dzie przed nami gotując drogę".

Kiedy redaktorka jego książek przedstawiła Joelowi Goldsmithowi gotowy do druku egzemplarz Praktykowania Obecności, powiedział on: .Jest to najprostsza ze wszystkich moich książek". Potem, po chwili zastanowienia dodał: „Ale jest ona także najgłębsza".

Joel Goldsmith nie stworzył żadnej organizacji. Nie stworzył żadnego kościoła. Jego nauki, głównie w postaci zapisanych przemówień, jakie wygłaszał w trakcie wielu podróży dookoła świata, zostały opublikowane w ponad trzydziestu książkach w języku angielskim oraz przetłumaczone na niemiecki, francuski, hiszpański, japoński, portugalski. Służą jako podręczniki w tak różnorodnych środowiskach, jak seminaria duchowe czy kursy dla biznesmenów.

Joel Goldsmith naucza zasad duchowych, które pomagają nam budować duchową świadomość. Jedynie poprzez świadomą realizację prawdy wznosimy się ponad dychotomię życia, ponad cierpienie, choroby czy niedostatek. Praktykowanie Obecności prowadzi do doświadczenia Tego, co Jezus nazywał Ojcem. Zrozumienie istoty Boga, istoty modlitwy oraz istoty bytu jednostkowego stanowi niezbędny krok do pełnego zaakceptowania rzeczywistości duchowej.

Joel Goldsmith zaprasza nas do uczty duchowej. Stół jest zastawiony. „Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia." Czytając książkę, słyszymy cichy głos w głębi serca: ,Pójdź za Mną".

Wstęp

Sięgnie po tę książkę tylko ten, kto już zaznał cichych momentów wewnętrznej refleksji, doznał frustracji, doświadczył braku sukcesu, braku harmonii, zastanawiał się długo i poważnie, dlaczego życie jest tak niezadawalające. Ponieważ takie było moje doświadczenie i doprowadziło mnie do napisania tej książki, więc jedynie ci, którzy mieli podobne doświadczenie i byli poruszeni tym samym niezgłębionym pytaniem, mogą być zainteresowani jej czytaniem, by odkryć to, co ja odkryłem i dowiedzieć się jak z tego skorzystałem.

Wiele było momentów w moim życiu, kiedy miałem powód do niezadowolenia z tego, w jakim kierunku ono zmierza, nizadowolenia tak dużego, że w skrytości rozważałem możliwość znalezienia rozwiązania. Długie okresy sukcesów i szczęścia ustępowały okresom rozczarowań, w końcu prowadząc do coraz dłuższych i częstszych rozmyślań, wglądów i kontemplacji życia i jego sensu. W trakcie jednego z takich doświadczeń - nie mogę powiedzieć, że słyszałem głos - doznałem wrażenia jakby istoty wewnętrznej przemawiającej do mnie: „ ten, którego umysł spoczywa na Tobie, zachowany jest w doskonałym spokoju"1'2. Muszę przyznać, że wstrząsnęło to mną, do tego momentu bowiem prawie zupełnie nie znałem Biblii. Nie była moim codziennym towarzyszem, a tylko przypadkową lekturą.

Później przeżyłem więcej doznań podobnej natury i zacząłem zdawać sobie sprawę, że Pismo nas poucza: „na rozumie twoim nie

1 Księga Izajasza 26:3

2 Niniejszy cytat stanowi bezpośrednie tłumaczenie z najbardziej popularnego przekładu Biblii w języku angielskim: King James Yersion.

polegaj3. We wszystkich drogach twoich znaj go, a on prostować będzie ścieżki twoje 4... Kto mieszka pod osłoną Najwyższego, w cieniu Wszechmocnego przebywać będzie5... w milczeniu i w nadziei będzie moc wasza"6. W miarę tego jak fragment po fragmencie ukazywał się i objawiał mi się, doprowadzony zostałem w końcu do tego najwspanialszego doświadczenia, w którym wielki Mistrz, Chrystus Jezus7, ujawniał, że jeśli w Słowie przebywać będziemy i pozwolimy, by Słowo w nas przebywało, to zbierzemy bogaty plon8 i że jest to radością Boga, byśmy prosperowali i zbierali bogate żniwa.9 Zawsze było mi przypominane, że istnieje cena: „zamieszkaj we Mnie; pozwól Mi zamieszkać w tobie. Zamieszkaj w Słowie, i pozwól by Słowo zamieszkało w tobie.10 Przebywaj w Bogu; żyj, poruszaj się i złóż swoją istotę w Bogu. Szukaj Go póki może być znaleziony"11.

Stopniowo, zdałem sobie sprawę, że wszystkie księgi Pisma Świętego objawiały, iż „człowiek, którego dech jest w nozdrzach jego"12, człowiek oddzielony od Boga nie liczy się, bo jest on niczym. Zacząłem rozumieć, dlaczego Jezus Chrystus mógł powiedzieć: „Sam od siebie nie mogę nic czynić"13 - sam z siebie jestem niczym - „Ojciec, który we mnie mieszka, On czyni te

3 Księga Przysłów 3:5

4 Księga Przysłów 3:6

5 Księga Psalmów 91: l

6 Księga Izajasza 30:15

TTermin „Chrystus Jezus" użyty tu został w kolejności innej niż powszechnie przyjęta dla zaznaczenia, że chodzi o Świadomość Boską zwaną Chrystus przejawioną w osobie ludzkiej imieniem Jezus.

8 Ewangelia według ś w. Jana 15:5

9 Ewangelia według św. Łukasza 12:32 !0 Ewangelia według św. Jana 15:7

11 Księga Izajasza 55:6

12 Księga Izajasza 2:22

13 Ewangelia według ś w. Jana 5:30

dzieła"14. Mogłem zrozumieć świętego Pawła, który powiedział: „Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie posila"15. I wtedy wiedziałem już czego brakowało w moim życiu. Wiodłem życie zwyczajnego zjadacza chleba. Czytanie Biblii od czasu do czasu i chodzenie do kościoła od czasu do czasu było wszystkim, czym Bóg był dla mnie. Teraz widziałem, że zasadą życia, tajemnicą sukcesu w życiu, jest uczynienie Boga częścią własnej świadomości, co święty Paweł nazywa nieustanną modlitwą.

Na początku możesz mieć trudności ze zrozumieniem, co nieustanna modlitwa czy rozmyślanie o Bogu może mieć wspólnego z twoim sukcesem, byciem szczęśliwym czy byciem zdrowym. Możesz nawet nie móc zobaczyć, jaki związek ma Bóg z wydarzeniami dnia codziennego. To możesz jedynie odkryć poprzez swoje własne doświadczenie. Jakiekolwiek świadectwo zmiany mojego życia czy życia tysięcy innych, których nauczałem tej drogi, nie przekona ciebie, aż do momentu, gdy będziesz miał swoje doświadczenia.

Powodem, dla którego czytasz tę książkę, jest nieodparty pociąg do Boga. Jest to przymus wewnętrzny, by znaleźć brakujący element w życiu, element, który przywróci twój oryginalny stan harmonii, radości i spokoju. Sam fakt czytania przez ciebie przedmowy do tego miejsca świadczy o tym, że książka zawiera to, czego szukasz, jest to potrzeba, która domaga się w tobie zadośćuczynienia. Jednego możesz być pewny, od tego momentu umysł twój będzie się nieustannie zwracał do Boga, aż wcześniej czy później stanie się oczywistym, że życie twoje może być spełnione tylko wtedy, gdy jest w Bogu i Bóg jest w nimobecny. Już więcej nigdy nie będziesz się czuł oddzielony od Boga, ponieważ nigdy już nie będziesz w stanie żyć przez dłuższy czas bez przy wołania

14 Ewangelia według św. Jana 14:10 " Św. Pawła List do Filipinian 4:13

Boga do twojej świadomości i w jakimś stopniu skupienia uwagi na Bogu.

Wyobraź sobie przez moment, co może mieć miejsce w umyśle kogoś, komu tuż po obudzeniu się rano przychodzi myśl: „bez Boga jestem niczym; w Bogu wszystkie siły harmonii jednoczą się we mnie by się wyrazić"; albo kogoś, kto rozważa cytaty Pisma Świętego, takie jak: „On wykona zadanie, które jest mnie dane16... Pan wszystko za mnie wykona 17. . .Dokąd ujdę przed duchem twoim? Adokądprzedobliczemtwoimucieknę?18 Jeślibym wstąpił do nieba, jesteś tam; i jeślibym sobie posłał w grobie i tameś przytomny.. Choćbym też chodził w dolinie cienia śmierci, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną".19 Wyobraź sobie przez moment czym byłaby dla urzędnika wychodzącego do biura albo matki wyprawiającej swe dzieci do szkoły świadomość, że nie są osamotnieni - gdziekolwiek się znajdują, Duch Boga jest z nimi, i gdzie Duch Boga jest, tam też wolność jest. Nigdy więcej nie czuliby się osamotnieni albo że życie ich uzależnione jest od tego co czynią czy inni czynią wobec nich, tak złego jak dobrego, bo już nigdy więcej nie zapomną, że istnieje On : „bliższy niż oddech, bliżej niż ręce i nogi"; że istnieje Obecność, która: „idzie przed nimi wyprostowując krzywe miejsca"20, Obecność i Siła, która przygotowuje im miejsce. Nigdy nie poczują się już oddzieleni od Boga, tak długo, jak Duch będzie żył w nich.

Rozważając to zaczynasz rozumieć, że czy jesteś jednym z tych, co modlą się na górach świętych lub we wspaniałych świątyniach Jerozolimy, czy też w jakimkolwiek innym miejscu, prawdą jest, że miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą tak

16 Księga Hioba 23:14

17 Księga Psalmów 138:8

18 Księga Psalmów 139:7

19 Księga Psalmów 23:4

20 Księga Izajasza 45:2

długo, jak rozpamiętujesz obecność i siłę Boga w sobie. To nie znaczy, że nie możesz nadal czcić Boga w wybranym przez siebie kościele. Książka ta nie ma na celu zniechęcenia cię do kościoła, w którym obecnie odnajdujesz radość z obcowania z innymi, dzielącymi twoje zainteresowania religijne, nie ma też na celu zachęcenia cię do jakiegokolwiek innego kościoła, do którego teraz nie należysz. Celem jej jest objawienie królestwa Bożego - gdzie ono się znajduje i jak je osiągnąć. Pan powiedział, że królestwo Boże nie jest ani tu ani tam! Ale jest wewnątrz nas, i poprzez niniejsze studia odkryjesz, że królestwo jest ustanowione wewnątrz ciebie w momencie, gdy zaczynasz kontemplować obecność i siłę Boga wewnątrz siebie.

Bóg j es t - tego możesz być pewny. Jest to prawdą twojego doświadczenia w takim stopniu jedynie, w jakim rozmyślasz i medytujesz o Bogu, żyjąc, poruszając się i trwając w świadomości, że Bóg nigdy cię nie opuści. Łaska Boga jest twoim dostatkiem, ale istnieje to praktycznie w naszym życiu jedynie wtedy, gdy jesteś świadomy tej Łaski. Jedynie w takim stopniu, w jakim świadomie żyjesz w realizacji Boga, pozwalając, by ta realizacja zamieszkała w tobie - prawdą się staje, że nie jesteś samotny - i miejsce, na którym stoisz, jest miejscem świętym, bo Bóg jest w tobie i nigdy cię nie opuści.

Każdy, kto zaznał niezadowolenia, niezaspokojenia czy frustracji będzie w stanie zobaczyć, że istnieje tylko jedno brakujące ogniwo w całym łańcuchu harmonijnego życia. Jest nim praktykowanie obecności Boga - świadome, codzienne, w każdej godzinie przebywanie w jakiejś duchowej prawdzie z Pisma Świętego, bez względu na to czy to będzie: chrześcijańskie, hebrajskie, hinduskie, buddyjskie, taoistyczne czy muzułmańskie. Słowo Boże przekazane nam przez natchnionych świętych, mędrców czy proroków - to jest to, czego potrzebujemy, bez względu na język czy kraj, tak długo jak jest prawdą uniwersalną.

Podróżowałem przez blisko pięćdziesiąt lat, znajdując zawsze, bez względu na to, gdzie byłem, spokój, radość i przyjaźń". Powodem moich satysfakcjonujących doświadczeń w podróżach dookoła świata był fakt, że zawsze towarzyszyła mi ta wielka prawda ujawniona przez Mistrza: „Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie."21 Prawda ta była moim paszportem i stała się kluczem do wolności i radości we wszystkich krajach, bo gdziekolwiek byłem, była ze mną świadomość, że Bóg jest jedynym Ojcem, Zasada Twórczą, Istota Życia każdego, kogo spotykałem. Nikt nie zaprzeczy, bez względu na imię, narodowość, rasę czy wyznanie, że Bóg jest jeden, jedyny Ojciec i my wszyscy jesteśmy Jego dziećmi; ale prawda ta służy jedynie tym, którzy są jej świadomi, praktykują ja i w nią wierzą.

W życiu zaznałem dobrobytu i niedosytu, ale zawsze, gdy czegoś mi brakowało, przywracałem harmonię i dostatek myślą, że: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych22... Ja mam pokarm, o którym wy nie wiecie."23 Zastanawiałeś się kiedykolwiek, co Mistrz miał na myśli, wypowiadając te słowa? Rozmyślałem nad nimi czasami całymi tygodniami i miesiącami, rok po roku, aż zrozumiałem ich znaczenie. Zrozumiałem, że mówił o duchowym pokarmie, przy którym pokarm będący pożywieniem ciała traci znaczenie - nie chodzi o to, że nie jadł, gdy był czas po temu, ale wtedy, kiedy były ważniejsze sprawy, miał innego rodzaju pokarm, który go posilał.

Po wielu latach, które poświęciłem tej pracy, mogę stwierdzić, że duchowy pokarm, woda, wino i chleb życia - wszystko to staje się namacalnym doświadczeniem jedynie poprzez wewnętrzną

21 Ewangelia według św. Mateusza 23:9

22 Ewangelia według św. Mateusza 4:4

23 Ewangelia według św. Jana 4:32

komunię, a nie w żaden inny sposób. Nie można tego osiągnąć z zewnątrz. Nawet czytanie Biblii nic nam nie da. Jedynie wzięcie prawdy z Biblii do rozważań i zdobycie wewnętrznej realizacji tych prawd zmienia słowa czytane w książce w Słowo Życia, chleb, wino i wodę Życia.

Prawda duchowa zawarta w Biblii jest siłą w takim stopniu, w jakim staje się żyjącą prawdą w naszej świadomości. To nie są moje słowa, to są słowa Mistrza, który nauczał, że będziemy żyć w pokoju, gdy umysł nasz spoczywać będzie w Bogu. Gdy mieszkamy w Słowie Bożym i pozwalamy, by Słowo mieszkało w nas, życie nasze przyniesie obfity owoc. Będziemy mieli wewnętrzną wodę, wino i chleb potrzebne do rozwoju owoców, które zobaczą inni. Drzewo życia można karmić jedynie od wewnątrz, a nie od zewnątrz.

Chleb życia, wino i woda - powstają wewnątrz nas poprzez kontemplację Boga, dzięki rozważaniu spraw boskich i Słowa Bożego. Formowane są w nas poprzez komunię z Duchem. Zawsze pamiętaj: Duch Boga jest w tobie, ale tylko nieliczni wydają się być zdolni poświęcić godziny na duchową literaturę i więcej jeszcze czasu na wewnętrzną komunię -jedynie nieliczni. Tym, szczera chęć poznania Boga zapewni sukces na drodze duchowej.

Przekaz zawarty w tej ksążce nie jest przekazem osobistym. Jest nim odwieczna prawda, że człowiek nie żyje samym chlebem, ale słowem pamiętanym świadomie, słowem i myślą o Bogu, słowem żyjącym w nas. Tym żyjemy. Gdy próbujemy żyć bez Boga, zdani jesteśmy jedynie na broń tego świata. Kiedy jednak przyswajamy tę wielką prawdę i wypełniamy nią naszą świadomość, zostajemy wyposażeni w duchową zbroję i jedyny miecz, jakiego potrzebujemy to miecz Ducha. Iczymżejestów miecz ducha, jeżeli nie: „każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych"?

Nauczyłem się i ośmielam się teraz tobie przekazać: pozwól Słowu Bożemu żyć w twoim umyśle i doświadczeniu, a nigdy nie zaznasz braków czy ograniczeri. Bądź świadomy prawdy, że nikt na ziemi nie jest twoim ojcem - że Ojciec jest tylko jeden, Zasada Twórcza ludzkości - a nigdy nie zaznasz od ludzi na tym świecie niczego poza miłością.

Tak, gdy utrzymujesz słowo Boga żyjące w twojej świadomości, praktykujesz zasady życia duchowego. W książce tej znajdziesz przedstawienie tych zasad, które czasami określam jako litera prawdy. Samo w sobie nie jest to wystarczające: .litera bowiem zabija lecz Duch ożywia".24 Niniejsza książka jest ujawnieniem mojego życia wewnętrzengo. Jest ona, tak jak Sztuka Medytacji25 i Życie Drogą Nieskończoności 26 przedstawieniem wszystkiego, co miało miejsce w mojej duchowej karierze. I nie tylko mojej, ale także tych, którzy byli kształceni w tej drodze zarówno przeze mnie, jak i innych nauczycieli tej drogi. Bo to nie jedynie ja odkryłem tajemnicę Mistrza -jest to odwieczna mądrość doświadczana wiele razy przez wiele osób. Od wieków droga ta była praktykowana jako sposób życia, ale została przez większość ludzi zatracona - z wyjątkiem nielicznych, korzy poświęcili się życiu mistycznemu Problemy światowe ostatnich generacji zmuszają ludzi do szukania tego, co zrekompensuje utracone lata zagłady, przywróci pokój na ziemi i dobrą wolę człowieka. Ja znalazłem - i dzięki tej książce ty znajdziesz także.

Świadomość duchowa

^ajemnicą harmonijnego życia jest rozwijanie duchowej świadomości. W świadomości tej bojaźń i troska znikają, a życie nabiera znaczenia i staje się w pełni satysfakcjonujące. Poziom naszej duchowej świadomości może być mierzony stopniem, w jakim jesteśmy niezależni od świata zewnętrznego i ufamy czemuś większemu niż my sami, Nieskończonemu Niewidzialnemu, które może pokonać każdą przeszkodę. Jest to uświadomienie sobie działania Łaski Bożej.

Istnieje pewna szczególna metoda pomocna w osiągnięciu tej duchowej świadomości. Metoda, która może być praktykowana w ciągu dnia, szczególnie kiedy odczuwamy ciśnienie świata zewnętrznego wmawiającego, że mamy różne potrzeby i pragnienia. Niech w każdym takim przypadku naszą odpowiedzią będzie: „Nie, nie. To nie jest to, czego potrzebuję czy pragnę. Twoja Łaska w pełni mi wystarczy, nic poza tym - nie pieniądze, nie dobytek, jedynie Twoja Łaska". Nauczmy się polegać tylko na tym. Gdy wydaje nam się, że potrzebujemy pieniędzy na przejazdy, czynsz, ubranie czy leczenie, zdajmy sobie sprawę, że naszą jedyną potrzebą jest Jego Łaska.

Nasza praca może wymagać" większej siły, większej wiedzy czy zdolności, niż mamy czy też możemy spotkać się z wy maganiami finansowymi przekraczającymi nasze możliwości. Zamiast akceptować ten widoczny brak, pamiętajmy: „On wykona zadanie,

które mi przeznaczył1... Pan udoskonali to co dotyczy mnie"2, czy też jakieś inne biblijne zwroty. Powszechnym przekonaniem może być, że fizyczne, mentalne, moralne czy finansowe wymagania, które przed nami stoją, przekraczają nasze możliwości; ale w momencie, gdy zwracamy się do Tego3, który jest w nas pamiętając, że On wykonuje zadanie, które zostało nam wyznaczone, On udoskonala to, co nas dotyczy, ciężar spada z naszych barków i zanika sens osobistej odpowiedzialności. W jednym momencie zostają nam dane możliwości, które nie są naszymi; są to Jego zdolności wyrażane przez nas. Nasze słabości zamienione zostają w siłę, ale nie naszą. Jest to Jego siła i my wykonujemy zadanie dzięki Jego sile. Jeżeli potrzebujemy odpoczynku, zwracamy się do Pisma, żeby znaleźć: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wamdam ukojenie".4 Jednym z przynoszących największy komfort wersów Pisma jest: „Pokój zostawiani wam, pokój daję wam. Nie tak jak daje świat Ja wam daję". Gdybyśmy mogli poświęcić miesiąc temu stwierdzeniu, otworzyłoby nam to cały nowy świat. Możemy zadać sobie pytanie, co wiemy na temat pokoju. Wszyscy znamy ten rodzaj pokoju, który oferuje nam świat, ale to nie jest ten rodzaj, którego my potrzebujemy. Niektórzy uważają, że pokój to dostatek, zdrowie czy odpowiedni towarzysz życia. Może to być prą wda, ale posiadanie tych rzeczy nie daje żadnych gwarancji, że nie będzie innych problemów. Tak długo jak oczekujemy pokoju od ludzi czy sytuacji, nie znajdziemy go, nie znajdziemy też żadnej satysfakcji.

1 Księga Hioba 23:14

2 Księga Psalmów 138:8

3 Różne pojęcia Boga są określane w duchowej literaturze świata za pomocą słów takichjak:,Ojciec"„Matka",J)usza''„Duch'')»Zasada",^iiłość", .Życie". W niniejszej książce autor używa zarówno formy osobowej „On", jak i bezosobowej „To", aby uwydatnić nieskończoną istotę Boga.

4 Ewangelia według św. Mateusza 11:28

pokój zostawiam wam, mój pokój...nie tak jak daje świat"5, ale Mój Pokój". Ten Pokój jest łagodnym tchnieniem wzbierającym

w nas i nie ma nic wspólnego z wydarzeniami w naszym życiu,

chociaż ostatecznie koi wszystko.

Wiara w Nieskończone Niewidzialne pogłębia się i rozszerza w takim stopniu, w jakim uczymy się zależeć świadomie od Tego, który wykonuje zadanie dane nam do wykonania. On, Nieskończone Niewidzialne, wykonuje wszystko, cokolwiek my mamy wykonać w świecie widzialnym. Nieskończone Niewidzialne doskonali to, co nas dotyczy. Niewidzialna Łaska jest naszym dostatkiem we wszystkim. Niewidzialna Obecnośćidzie przed nami „a krzywe drogi prostuje".6

Stopniowo, gdy raz za razem pojawia się pokusa: „potrzebuję, chcę, mam niewystarczająco," zaczynamy pamiętać, że nasz dostatek jest w Nieskończonym Niewidzialnym. Praktyka ta pogłębia duchową świadomość. Brat J^awrence nazywał to praktykowaniem obecności Boga. Hebrajczycy nazywali to koncentrowaniem myśli na Bogu i uznawaniu Boga we wszystkim. Jezus nazywał to spoczywaniem w Słowie. Praktyka ta w konsekwencji prowadzi do całkowitego polegania na Nieskończonym Niewidzialnym, co z kolei przynosi widzialne do naszej świadomości według naszych potrzeb.

Materialne życie wierzy w formy dobra. Duchowe życie korzysta z tego, co jest w świecie; używa formy, ale polega na tym, co jest substancją formy, na tym, co wytworzyło formę, na Niewidzialnym. Wszelkie duchowe objawienia dowodzą, że substancja wszechświata jest w nas. Świadomość jest substancją naszego świata. Dlatego też używając słów Mistrza: „Zburzcie tę

Ewangelia według św. Jana 14:27 6 Księga Izajasza 24:2

świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo".7 Cokolwiek, zniszczone w świecie skutku, może być w krótkim czasie odbudowane, odtworzone.

Wspaniałe cywilizacje wyginęły i inne powstały na ich miejsce. Wszystko, co było raz zbudowane może być odbudowane, ponieważ wszystko, co ma miejsce w świecie zewnętrznym, istnieje jako aktywność świadomości. Gdybyśmy mieli kiedykolwiek stracić nasz dom, dobytek czy rodzinę, możemy być pewni, że świadomość, która to wytworzyła, może odbudować.

Gdy nasza świadomość staje się coraz bardziej duchowa, stopniowo zwiększa sie^ zaufanie do Nieskończonego Niewidzialnego, a tym samym maleją miłość, nienawiść czy lęk tego, co zewnętrzne. Patrzymy na Nieskończone Niewidzialne jako na prawo, przyczynę i aktywność wszystkiego, co istnieje i przestajemy troszczyć się o formę w postaci osoby, rzeczy czy warunków. Widzenie Niewidzialnego jako substancji wszelkich form jest niezbędne do osiągnięcia duchowej świadomości. Widzialna forma jest jedynie naturalnym skutkiem aktywności niewidzialnego prawa i przyczyny.

Wszysko w życiu zdeterminowane jest nie zewnętrznymi warunkami czy rzeczami, ale naszą świadomością. Na przykład, ciało nasze samo w sobie nie posiada siły, inteligencji i nie jest odpowiedzialne za swoje funkcje. Ręka nie poruszy się bez naszej woli. Coś ją musi poruszyć i to coś nazy warny „Ja". „Ja" determinuje sposób, w jaki ręka będzie użyta - sama z siebie ręka nie może decydować. Ręka istnieje jako efekt czy forma i posłuszna jest nakazom. Jako instrument czy narzędzie jest nam posłuszna i my przekazujemy jej funkcjonalność. Idea ta dotyczy każdej części ciała. Ta sama świadomość, która ciało uformowała, utrzymuje je

7 Ewangelia według św. Jana 2:19

przy życiu. Bóg dał nam władzę poprzez świadomość, która, będąc zasadą twórczą naszego ciała, jest także zasadą utrzymującą i utwierdzającą.

Jeżeli będziemy w stanie zrozumieć tę zasadę, będziemy w stanie równieżzrozumiećogólną zasadę życia. Dosłownie królestwo Boże jest w nas, dosłownie prawo życia - substancja, aktywność, inteligentny kierunek życia - są w nas. Musimy to udowodnić w jednym aspekcie, a będzie to udowodnione we wszystkich. Jeżeli możemy udowodnić, że dwanaście jabłek razy dwanaście jest sto czterdzieści cztery, udawadniamy, że dwanaście razy dwanaście jest sto czterdzieści cztery, bez względu na to, czy dotyczy to jabłek, ludzi czy milionów. Jeżeli jesteśmy w stanie udowodnić w jednym tylko przypadku, że Boże królestwo jest w nas i że życie, aktywność, substancja i harmonia naszej istoty określone są Boskim prawem w nas, nie będziemy mieli żadnych trudności z udowodnieniem tego we wszystkich sferach naszego życia, takich jak zdrowie, czy związki z innymi.

Tajemnica zawarta jest w słowie „świadomość". Wiedza racjonalna o tym, że Bóg jest wszystkim, nie ma żadnej wartości. Jedyna wartość każdej prawdy spoczywa w stopniu jej realizacji. Prawda zrealizowana jest duchową świadomością, stajemy się świadomi obecności Boga, jesteśmy świadomi aktywności Boga.

Bóg jest miłością; Bóg jest życiem; Bóg jest Duchem; Bóg jest wszystkim. Jest to prawdą bez względu na to, czy jesteśmy świętymi czy grzesznikami; żydami czy aryjczykami, ze wschodu czy z zachodu, czy jesteśmy młodzi czy starzy; czarni, żółci czy biali. Dla Boga nie ma wyjątków. Dla Boga nie ma osób. Dla Boga nie ma możliwości bycia wyłączonym z Jego własnego wszechświata, to tylko my możemy się z tego wyłączyć.

Bóg jest; Bóg istnieje - nigdy, nigdy nie wątpmy w to. Bóg w naturze swojej jest nieskończony, wieczny, powszechny, nieosobowy, bezstronny i wszechobecny. Ale jakmoże być dostępne dla nas to, czym Bóg jest? Jak możemy zastosować to, co wiemy o Bogu, w naszym osobistym doświadczeniu? Ilustrując odwołajmy się do muzyki. Zasada muzyki jest absolutna. Jeżeli jednakże nie rozumiemy tej zasady i tworzymy mieszaninę nieskoordynowanych dźwięków, sama zasada nas nie zawiodła. Stajemy się pilniejszymi studentami w praktykowaniu tej zasady do momentu, aż będziemy mogli ją biegle stosować. Tak samo z naszym doświadczeniem Boga. Bóg jest, Bóg jest tutaj i Bóg jest teraz, ale Bóg jest dostępny jedynie w takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie zaakceptować dyscyplinę niezbędną do osiągnięcia umysłu, który posiadał Jezus Chrystus.

Na nic nam się nie zda siedzenie i błaganie: „O Boże, kiedy masz zamiar zacząć działać w moim życiu?" Zdajmy sobie raczej sprawę z tego, że: „Bóg jest dobry. Rola Boga została odegrana. Dzięki Ci, Boże, że zasada ta istnieje i dostępna jest od wieków. Ujawnij mi, co ja muszę zrobić, by otworzyć się na Twoją zasadę, miłość, życie, nieśmiertelne ciało". Gdy osiągnęliśmy taki stopień gotowości, nasza podróż na drodze prowadzącej do duchowej świadomości rozpoczęła się.

Duchowa świadomość możliwa jest do osiągnięcia poprzez działanie prawdy w świadomości. Rozważanie cytatów z Pisma Świętego lub stwierdzeń o prawdzie pomaga w uduchowieniu myśli. Im więcej prawdy czytamy czy słyszymy, tym bardziej prawda staje się aktywna w naszej świadomości. W ten sposób uczymy się przebywać w Słowie. I to jest pierwszy etap na Drodze.

Drugim, o wiele ważniejszym etapem, jest zdolność otrzymania prawdy od wewnątrz, bycie receptywnym i otwartym na prawdę, która wzbiera w nas. Wtedy nie myślimy, czytamy czy

słyszymy prawdę na poziomie umysłowym; stajemy się świadomi wewnętrznego objawienia słowa Bożego, ponieważ poprzez znajomość litery prawdy i jej rozważanie zostały rozwinięte wewnętrzne narządy słuchu i wzroku.

Na literę prawdy składają się stwierdzenia, zwroty i słowa, żadne z nich nie jest siłą. Jedyną siłą jest Bóg sam w Sobie. To tak, jakby w południe zasłony w oknach były zaciągnięte a my siedzielibyśmy i rozmawiali o słońcu: czym ono jest, jakie ma działanie i jak może stać się dla nas dostępne. Po kilku godzinach ktoś sceptycznie mógłby zauważyć: „Ale nadal tutaj jest ciemno Po tym całym mówieniu o świetle ciągle jest ciemno". Tak, jest ciemno i ciemno pozostanie do chwili, gdy odsuniemy zasłony. Tak też możemy mówić o prawdzie; czytać o prawdzie; studiować prawdę; możemy słyszeć o prawdzie i ani razu nie zaznać światła, nie zaznać obecności i siły Boga, dopóki nie uczynimy ostatecznego kroku w otworzeniu świadomości na obecność Boga. Gdy prawda objawia się naszej świadomości z wnętrza naszej własnej istoty, przechodzimy z litery prawdy do Ducha. I to jest najważniejsza faza działalności prawdy w świadomości.

Drugi krok, który prowadzi do tego stanu świadomości, kiedy stajemy się otwarci i wrażliwi na „łagodny głos ciszy", nie może by ć zrobiony, zanim pierwszy stopień nie zostanie opanowany - znajomość litery prawdy. Wszystkie lata spędzone na czytaniu prawdy, słuchaniu prawdy, rozmyślaniu o prawdzie, uczestniczeniu w nabożeństwach kos'cielnych, odczytach czy kursach, doprowadzają do momentu, od którego inspiracja płynie z wnętrza naszej własnej istoty. Inspiracja ta zazwyczaj przychodzi po solidnym ugruntowaniu się w literze prawdy. Jezus naucza nas: Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, przez to Ojciec mój dozna chwały, że owoc obfity wydacie".8 Żyć

8 Ewangelia według św. Jana 15:7,8

w prawdzie, przebywać w Słowie, znaczy owoc obfity przynieść, znaczy mieć harmonijne, duchowe życie. Ale gdy zapominamy żyć w Słowie, przebywać w nim i pozwolić mu przebywać w nas, stajemy się gałęzią, która jest odcięta i usycha. Jak możemy przebywać w Słowie, gdy go nie znamy? Musimy znać prawdę, musimy poznać, czym jest prawidłowa litera prawdy. Weźmy specyficzną zasadę, z którą będziemy pracować i trzymajmy się jej, aż do momentu gdy odczujemy w sobie duchową świadomość, która jest realizacją. Będziemy wtedy wiedzieli, że osiągnęliśmy poziom ducha prawdy, świadomości prawdy, która jest Słowem Bożym i siłą. Ktokolwiek ma wystarczającą potrzebę, by zrealizować Boga, może do tego dojść - Łaska Boża nam to gwarantuje.

Możliwe jest znać w pełni sens zawarty w literze prawdy i nadal być gałęzią, która usycha, aż do momentu, gdy będziemy w stanie do takiego stopnia przebywać w Słowie i pozwolić Słowu przebywać w nas, że Duch Boski w nas zamieszka. W człowieku znajduje się duch. Rzeczywiście istnieje Duch - Duch Boga w człowieku. Nie ma człowieka, który byłby tego pozbawiony, ale większość z nas jest tak tego nieświadoma, jak tego, że krew krąży w naszym ciele. Bóg jest z nami. Obecność Boska wypełnia całą przestrzeń; Duch Boga mieszka w nas, ale ile osób odczuwa tę Obecność? Mówimy o tym, modlimy się o to, teoretyzujemy na ten temat i wygłaszamy kazania o tym; ale Tego nie doświadczamy. Świadome zdanie sobie sprawy, uczucie nawet czy doświadczenie Obecności jest tym, co jest konieczne.

Skąd wiemy, że Duch Boga przebywa w nas? Gdy jesteśmy w stanie pozbyć się nienawiści, zazdrości, zawiści, złośliwości, egoizmu, uprzedzeń, dyskryminacji, robimy miejsce dla Ducha, bo Bóg nie może przebywać obok takich nastawień. Tak długo, jak tego typu tendencje są.w naszej świadomości, mamy wciąż jeszcze pracę do wykonania, przebywając w prawdzie i pozwalając, by prawda przebywała w nas, ażdo momentu, gdy przychodzi Chrystus

tak prawdziwy, że te myśli śmiertelników już nas nie dotyczą. Wtedy Duch Boga przebywa w nas: „który jest Chrystusem w tobie, nadzieją chwały... Spójrz, stoję przy drzwiach i pukam; jeżeli ktokolwiek usłyszy mój głos i otworzy drzwi przyjdę do niego i będę z nim wieczerzał i on ze mną"9.

Większość religii uczy nas, że Duch Boga jest wszędzie, ale nie jest to prawdą. Gdyby Duch Pana był wszędzie, każdy byłby wolny, zdrowy, zamożny, niezależny, radosny i pełen harmonii. Nie, Duch Boga obecny jest tylko tam, gdzie jest realizowany. Chyba, że rzeczywiście odczuwamy obecność Boga, ale jeśli o nas chodzi, nie mamy Ducha. Jest to znowu jakby odsunięcie zasłon w oknach albo powiedzenie, że elektryczność jest wszędzie. To prawda. Elektryczność jest wszędzie, tak jak Duch Boga jest wszędzie. Elektryczność jednakże byłaby dla nas bez wartości, gdyby nie możliwość jej użycia. Tak samo jest z Duchem Boga. Jest On wszędzie w sensie duchowym, absolutnym, ale znajduje się On w naszym doświadczeniu w takim stopniu, w jakim jest realizowany.

Student prawd duchowych nie może przeżyć dnia zadowolony, że przeczytał trochę prawdy rano albo że będzie miał okazję usłyszeć nieco prawdy po południu czy wieczorem. Cały czas musi mieć miejsce świadoma aktywność prawdy. Nie znaczy to, że zaniedbujemy nasze ludzkie obowiązki i czynności; oznacza to, że znajdujemy miejsce w świadomości, gdzie prawda jest zawsze aktywna. Czy to patrząc na formy natury takie jak drzewa, kwiaty, oceany, czy to spotykając ludzi, odkrywamy pewien stopień boskości w każdym z tych doświadczeń. Trenujemy siebie, by widzieć obecność i aktywność Boga we wszystkim, co nas otacza 1 by przebywać w Słowie.

Ewangelia według św. Jana 10:9

Punkt docelowy jest bardzo bliski, tym niemniej nie tak bliski, jak się wydaje, ponieważ za każdym osiągniętym horyzontem wyłania się następny. W miarę posuwania się naprzód w naszych poszukiwaniach, możemy mierzyć postęp w następujący sposób: Widzimy horyzont przed sobą i mamy poczucie: „Oh, to już niedaleko". Czasami zabiera tylko kilka tygodni czy miesięcy osiągnięcie tego horyzontu i cały świat ducha rozpościera się przed nami. Wtedy wydaje nam się, że naprawdę weszliśmy do królestwa niebios. I weszliśmy-nakilka dni. Nagle, gdy przyzwyczailiśmy się do tego światła, dostrzegamy następny horyzont, który musimy osiągnąć powoli, krok za krokiem, ponownie podążamy do przodu.

Ważne jest, by nauczyć się najlepiej jak tylko możemy prawidłowej litery prawdy, by zrozumieć każdą zasadę i następnie je praktykować, aż przejdziemy od intelektualnej wiedzy do wewnętrznej świadomości. Nasze fundamenty budujemy na specyficznych zasadach. Niektóre z nich znajdują się w pismach świętych chrześcijańskich, hebrajskich i orientalnych. Niektóre z nich nie znajdują się w żadnej zapisanej formie, tym niemniej znane są wszystkim mistykom świata. Im bardziej posuwamy się w tej pracy, tym ważniejsza jest znajomość każdej z tych zasad. Są one podstawą naszego zrozumienia i muszą tak bardzo stać się częścią nas, aby gdy staniemy przed problemem, nie trzeba było o nim świadomie myśleć. Po wielu latach studiowania i praktyki matematycy są w stanie rozwiązać wiele problemów w momencie, gdy są przedstawione. Nie potrzebują się nawet uciekać do papieru i ołówka, by dokonać obliczeń. Architekt może naszkicować piękny dom w tak krótkim czasie, że zachwycamy się jego zdolnościami. Doświadczony prawnik jest tak zaznajomiony z decyzjami i statusami sądu, że albo zna prawo, które należy zastosować w danym przypadku albo wie, gdzie taką informację można natychmiast znaleźć; zapytany o swą wiedzę prawdopodobnie odpowiedziałby: „Dwadzieścia lat pracowałem po to, by znaleźć

tym miejscu gdzie jestem teraz." Tak samo z nami. Zawsze, gdy jesteśmy poproszeni o pomoc, Bóg wkłada w nasze usta właściwe słowa. Czasami bez słów, po prostu uśmiech. Dla kogoś doświadczającego trudności finansowe może to znaczyć: „Synu, jesteś zawsze ze mną i wszystko, co mam, jest twoje".10 Dla kogoś samotnego odczuwającego potrzebę towarzystwa: „Nigdy cię nie zostawię ani nie opuszczę" n;dh kogoś zmagającego się z fizycznym problemem: „Jesteś uzdrowiony"12; dla kogoś przytłoczonego ciężarem winy: „Ani ja ciebie nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej".13

Gdy rozwiążemy wystarczającą ilość problemów, starając się rozumieć prawdę stojącą za problemami i sytuacjami, dzień po dniu przez rok, dwa, trzy lub więcej, będą nam dostępne wszystkie odpowiedzi, jakich będziemy potrzebować. Lata spędzone na kontemplowaniu Boga i boskich spraw, medytowaniu i komunii z Bogiem wyeliminują konieczność troski o sprawy tego świata. Gdy pojawia się problem, właściwa odpowiedź zostaje natychmiast ujawniona. Postawa wsłuchiwania się, postawa oczekiwania rozwinięta poprzez medytację wytwarza rodzaj próżni, w którą Bóg podąża z tym, czego potrzebujemy, prawdą, siłą, łaską czy czymkolwiek innym, co jest nam konieczne.

To, co jest konieczne, to zasady życia duchowego, czyli wiedza prawidłowej litery prawdy. Jest to fundament, na którym budujemy, tak byśmy rozumieli to, dokąd podążamy i dlaczego, i czy m jest nasz związek z Bogiem i z drugim człowiekiem. Konieczne jest, byśmy mieli wiedzę tych spraw, tak że nie musimy polegać na

10 Ewangelia według św. Łukasza 15:31

11 List do Hebrajczyków 13:5

1^ Ewangelia według św. Jana 5:14

^ Ewangelia według św. Jana 8:11

ślepej wierze, która czasami bywa zawodna. Musimy znać prawidłową literę prawdy, aby nie znaleźć się w stanie mentalnego chaosu, polegając dzisiaj na jednym, jutro na czymś innym, nigdy nie rozumiejąc tego, co jest. Życie duchowe nie może być budowane bez zrozumienia Boga: natury i istoty Boga, natury Boskich praw i natury istnienia Boga.

Wybierz paragraf y Pisma Świętego, które ucieleśniają zasady duchowe i żyj z nimi. Trzymaj je jak sztandar w sytuacji jakichkolwiek trudności, aż do momentu, gdy te zasady staną się automatyczne. Oznacza to przebywanie w tajemnym miejscu Najwyższego, życie, poruszanie się i nieustanne przebywanie w świadomości Boga i to nie tylko w ciągu kilku minut, kiedy czytamy książkę czy słuchamy wykładów. Mimo ciśnienia, z jakim napiera na nas świat zewnętrzny, musimy mieć momenty przerwy dość często, tak w ciągu dnia jak i w ciągu nocy, na praktykowanie Obecności. Nie musi to kolidować z naszymi codziennymi zajęciami, niczego nie musimy przerywać. Możemy być w kuchni i gotować czy czyścić dywan odkurzaczem, i cały czas mieć świadomość otwartą na Boga, pamiętając, że „Łaska Moja ci wystarczy"14; możemy być na ulicy, w sklepie czy prowadzić samochód, zawsze pamiętając:

Duch mego Pana jest we mnie i jest On pokojem i radością, tak dla mnie jak i dla tych, którzy są w obrębie mojej świadomości.

14 Św. Pawła 2 List do Koryntian 3:5

15 Części tekstu przedstawionego kursywą stanowią spontaniczne medytacje, które przyszły do autora w momentach wzniosłej świadomości i ich celem nie jest służenie jako afirmacje, zaprzeczenia czy formuły. Przedstawione one są w niniejszej książce od czasu do czasu stanowiąc przykład przejawiającego się Ducha. W miarę gdy czytelnik będzie praktykował Obecność.będzie także doświadczał we wzniosłych momentach nieskończenie nowej inspiracji przejawu Ducha.

Ważne jest, by ani jedna godzina dnia nie minęła bez świadomego przypominania sobie, że celem życia jest osiągnięcie stanu świadomości, który posiadał Jezus Chrystus. Celem życia duchowego jest osiągnięcie świadomości Boga; przebywanie, poruszanie się i posiadanie naszej istoty w nieustannej świadomości obecności Boga.16

Zauważmy wyraźnie, że cała wiedza duchowa składa się z dwóch części: po pierwsze - znajomości prawdy, po drugie -osiągnięcia stanu świadomości posiadanego przez Jezusa Chrystusa. Weź pewną szczególną zasadę przedstawioną w niniejszej książce i żyj według niej. Bierz je jedną po drugiej. Stosuj jedną z nich dzień w dzień, przez tydzień czy miesiąc. Następnie weź kolejną zasadę i wcielaj ją w życie, używając jej jako menzurki, za pomocą której mierzymy każde doświadczenie.

Każdy może zmienić kierunek swojego życia nie poprzez słuchanie czy czytanie prawdy, ale poprzez uczynienie jej aktywną częścią jego świadomości w codziennym doświadczeniu, aż stanie sięona nawy kiemw każdymmomencie dnia, a nie my ślą pojawiającą się sporadycznie. Pozwólmy, by zasady te działały w naszej świadomości rano, w południe i w nocy, aż stopniowo pojawi się właściwa świadomość. Wtedy będzie miała miejsce nasza przemiana z istot słyszących Słowo w istoty czyniące Słowo. Wtedy będziemy przebywać w Słowie i wydawać owoc obficie. .

Dzieje Apostolskie 17:28

Przejawiaj Boga

• zego pragniemy? Czy to, czego pragniemy to Bóg, czy pragniemy czegoś od Boga? W momencie, gdy szukamy domu czy przyjaźni z kimś, dostatku czy zatrudnienia, w momencie, gdy szukamy wyleczenia - szukamy błędnie. Tak długo, jak nie mamy Boga nie mamy nic; w momencie, gdy mamy Boga, mamy cały świat. Nie istnieje Bóg L.

Szukanie dostatku, zdrowia czy przyjaźni jest niemożliwe, ponieważ na poziomie duchowym takie wartości nie istnieją. Z duchowego punktu widzenia istnieje tylko Bóg, tak więc osiągając Boga, osiągamy wszystko, czym jest Bóg, który przejawia się w postaci wszelkich form. Nie szukajmy form, w jakich Bóg się przejawia, ale szukajmy Boga. Szukając Boga, znajdziemy formy niezbędne dla naszego rozwoju.

Nie ma nic ważniejszego, niż odpowiedź na to pytanie: czy szukamy realizacji Boga, czy też staramy się dosięgnąć Boga, aby uzyskać coś od Niego?

Wtedy, gdy zaczynamy studiowanie nauk duchowych, prawie zawsze we wstępnym etapie szukamy czegoś dla siebie. Czy to będzie uzdrowienie - fizyczne, umysłowe, moralne, finansowe -czy to będzie spokój; cokolwiek by to było, z reguły szukamy tego dla siebie. Dość szybko jednak odkrywamy, że gdy dotknie nas światło Ducha, nie tylko my korzystamy, ale korzysta z tego także cały świat. Osoba, która studiuje i praktykuje obecność Boga, nie

ma żadnych problemów, potrzeb czy pragnień. Wszystko, co jest niezbędne dla zdrowia i dostatku znajduje dostęp do naszego życia.

Bóg przejawia się jako nasze życie. Bóg jest indywidualnym życiem. Bóg uwidacznia się w tym, co przedstawia się jako forma naszego życia. Bóg przejawia się jako nasza indywidualna świadomość. Bóg rozwija Swój plan w nas i poprzez nas. W tej wiedzy spoczywamy i stajemy się obserwatorami. To już nie jest nasze życie; jest to życie Boga przejawiające się indywidualnie. Bóg ujawnia się na ziemi jako indywidualna jednostka, ty i ja, i tylko gdy jesteśmy w stanie stanąć obok, możemy zobaczyć Boga jaśniejącego na wskroś. Od stopnia naszej wiedzy o tym, że nasze życie jest życiem Boga, zależy stopień harmonii, której w życiu doświadczamy. Tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z moim życiem czy twoim, staramy się wziąć nad nim kontrolę, manipulujemy nim, próbujemy coś z nim zrobić. Powinniśmy raczej stać się obserwatorami Boga spełniającego się na ziemi, Boga przejawiającego się indywidualnie, Boga wcielonego na ziemi. W rzeczywistości Bóg żyje na ziemi jako ty i jako ja.

Wtedy, gdy naszym pragnieniem jest jedynie doświadczanie Boga, niebiosa otwierają się przed nami i obdarowują wszelkimi możliwymi formami dobra. Nastawmy się na doświadczanie Chrystusa, doświadczanie Boga, czekajmy na duchowy impuls, który jest odczuwany od wewnątrz. Jest to osiągnięcie, o które nam chodzi. Pozbycie się choroby, zdobycie zatrudnienia czy przyjaźni nie ma nic wspólnego z naukami duchowymi. W naukach duchowych naszym jedynym pragnieniem jest poznanie Boga, a poznanie Boga jest życiem wiecznym. Gdy mamy życie wieczne, mamy wszystko, bo zawiera ono zdrowie, harmonię, witalność, młodość i dostatek.

Niemożliwym byłoby znaleźć się w obecności Boga i zaznać braku harmonii w naszym doświadczeniu, bo: „Ja przyszedłem po to byście mieli życie i mieli je w obfitości"1. Jakżeżbyłoby możliwym doznawać obecności tego Ja, obecności Boga i nie mieć życia, nie mieć go w obfitości? Szukanie ludzi, miejsc czy warunków byłoby szukaniem poza sferą Boga. W tym cały problem. Wiele osób uległo zniszczeniu przez to, czemu poświęcili swoje życie, nikt jednak nie naraził się na zniszczenie, szukając i znajdując Boga. Szukanie Boga prowadzi do realizacji, do rzeczywistego doświadczania Boga. Mistrz dobrze wiedział, że w tym doświadczaniu mamy wszystko, bo powiedział: „Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba2...albowiem się upodobało Ojcu waszemu dać wam królestwo.3"

Aby móc w pełni pojąć znaczenie tego stwierdzenia, musimy rozumieć istotę Boga. Prawdopodobnie każdego z nas uczono w dzieciństwie, że istnieje Bóg, nieliczni jednak z nas wiedzą, czym Bóg jest. Gdybyśmy byli w stanie odłożyć wszystkie książki łącznie z Biblią i przebywać na co dzień z tym jednym pytaniem w myśli „Czym jest Bóg?", rozważając dzień i noc jego sens, w ostateczności Bóg sam objawiłby nam odpowiedź. Musielibyśmy jednak przystąpić do tego z umysłem całkowicie uwolnionym od wszelkich pojęć o Bogu i zacząć tak jakbyśmy byli jedynie sami z Bogiem. Nie potrzebowalibyśmy opinii innych, doświadczenia innych jak i żadnego innego punktu widzenia; mielibyśmy nasze własne doświadczenie z Bogiem. Gdybyśmy byli w stanie to zrobić, zobaczylibyśmy że wcześniej czy później Bóg objawiłby nam sam Siebie w sposób tak niezawodny, że nigdy więcej nie mielibyśmy wątpliwości, czym Bóg jest i w jaki sposób mamy się modlić.

1 Ewangelia według św. JanalOrlO

2 Ewangelia według św. Mateusza 6:8

3 Ewangelia według św. Łukasza 12:32

Zawsze istnieli i istnieją ludzie, którzy spotkali Boga twarzą w twarz. Widząc owoce ich nauk, możemy być pewni autentyczności tei wiedzy. Jednym z nich był Jan i dla Jana istotą Boga była miłość. Weźmy słowo „miłość" i zobaczmy, czy możemy pojąć jego znaczenie i funkcjonowanie nawet na naszym poziomie zrozumienia. Na przykład, gdybyśmy byli całkowicie i wyłącznie kierowani przez miłość, czym byłby związek z naszym dzieckiem i jakie byłoby nasze zachowanie wobec dziecka? Czy znaleźlibyśmy w tej miłości choćby ślad potrzeby, by zranić czy przysporzyć cierpienia w jakikolwiek sposób? Czy znaleźlibyśmy w naszej świadomości pragnienie, by posłać je do więzienia, jako kary za grzechy albo uwięzić je w schorowanym ciele czy schorowanym umyśle? Czy znaleźlibyśmy w sobie chociaż ślad pragnienia kary czy odwetu? Nie, w miłości istnieje korygowanie i dyscyplina, nie ma jednak miejsca na karanie czy wstrzymywanie jakiegokolwiek dobra.

W tych rozważaniach wyłania się nam całkowicie nowe pojęcie Boga i zaczynamy rozumieć tajemnicę życia duchowego. Tak długo, jak trzymamy się Boga, który może nam coś dać - nawet dobro - nie zrozumieliśmy prawdziwej istoty Boga. Bóg nie ma nam nic do dania. Wszystkim, czym Bóg jest, my już jesteśmy; wszystko, co Bóg ma, jest już nasze. Pozbywając się obawy o to, co przyniesie nam następny dzień, będziemy w stanie tego doświadczyć. Gdybyśmy pewnej nocy usiedli przy oknie i w ciemności obserwowali gwiazdy i księżyc, i gdybyśmy mogli spędzić przy oknie całą noc do świtu i jeszcze do pełnego dnia, kiedy księżyc i gwiazdy ustąpią miejsca słońcu, zadalibyśmy sobie pytanie - jaką rolę my w tym odegraliśmy? Co mieliśmy z tym wspólnego? Gdybyśmy, patrząc na drzewa i kwiaty wtedy, gdy są one w pełnym rozkwicie, znowu zadali sobie pytanie -jaką rolę w tym odegraliśmy, czy zapracowaliśmy na to, czy zasłużyliśmy, czy

jesteśmy tego warci? - zauważylibyśmy, że Bóg przyniósł nam te wszystkie wpaniałości bez pytania nas o to, czy jesteśmy tego warci czy nie.

Bóg jest nieskończoną inteligencją, nieskończoną mądrością i nieskończonym zrozumieniem. Nie ma potrzeby mówienia Bogu czegokolwiek czy proszenia Boga o cokolwiek, z wyjątkiem może - o więcej światła, więcej zrozumienia czy o pełniejszą wizję. Funkcją Boga jest zarządzanie Jego stworzeniem, utrzymywanie i utwierdzanie go - i wszystko to Bóg czyni bez jakiegokolwiek współudziału człowieka; Bóg nie potrzebuje pomocy człowieka; Bóg nie potrzebuje sugestii ani rady człowieka. Jesteśmy rządzeni przez Boga w takim stopniu, w jakim to rozumiemy i oddamy siebie Boskiej opiece. Jakakolwiek próba powiedzenia Bogu o naszych potrzebach, jest brakiem ufności i zrozumienia istoty Boga. Stanowi barierę oddzielającą nas od błogosławieństwa, które nam się należy jako spadkobiercom Boga, współspadkobiercom z Chrystusem. Znać Boga we właściwy sposób jest życiem wiecznym; znać Go niewłaściwie jest ustanowieniem poczucia separacji pomiędzy nami a tym, co w rzeczywistości jest naszym życiem, ciągłością i harmonią naszej istoty.

Musimy rozumieć naturę Boga jako spełnienie. Wyklucza to myślenie o Bogu jako kimś, od kogo mamy coś otrzymać. Bóg jest spełnieniem. Bóg spełnia Siebie, tak jak słońce spełnia siebie świecąc i promieniując ciepłem i światłem. Nie modlimy się do słońca o więcej światła czy więcej ciepła. Gdybyśmy mieli wyrazić jakąkolwiek modlitwę wobec słońca, byłoby nią wewnętrzne zdanie sobie sprawy, że ono jest - słońce jest świeceniem; słońce jest ciepłem; słońce jest światłem.

Tak samo jest z Bogiem. Nigdy nie powinniśmy myśleć o Bogu jako kimś, od kogo musimy coś otrzymywać. Nigdy nie powinniśmy myśleć o Bogu jako tym, który ma przynieść pokój na

ziemi. Taki Bóg nie istnieje. Jedyny Bóg, który istnieje, to Bóg, który jest życiem nieskończonym; Bóg nie daje nam życia wiecznego; Bóg nie może zabrać nam życia wiecznego; Bóg nie daje nam życia dzisiaj czy jutro, a następnie nie pozbawia nas życia wtedy, gdy dochodzimy do wieku stu dwudziestu lat. Bóg jest życiem wiecznym i naszą modlitwą jest zdanie sobie sprawy z tej prawdy. Bóg jest spełnieniem. Jeśli nie korzystamy z łaski4 Boga, to nie ma to nic wspólnego z Bogiem, ale z naszym usunięciem się -przynajmniej w naszym przekonaniu - spod jej wpływu. Duch nie ma nic wspólnego ze światem ludzkim. Duchowy Bóg nie może być sprowadzany do materialnego pojęcia życia. Wznieśmy się ponad materialne pojęcie życia do poziomu Boga.

Dążenie do Boga bez powodu stanowi ostateczną duchową realizację. Aby osiągnąć tę realizację, musimy znaleźć się na takim poziomie świadomości, na którym całe nasze serce i dusza pragną Boga i tylko Boga, nie zaś jakiegoś dobra czy harmonii, zdrowia czy nawet spokoju. W tym stanie poddania się możemy powiedzieć:

Niczego nie szukam, jedynie Ciebie. Pragnę znać Ciebie, którego znać właściwie jest życiem wiecznym. Pozwól mi żyć, poruszać się iprzebywać swą istotą w Tobie, z Tobą, a będę w stanie zaakceptować cokolwiek nastąpi. Cóż za różnica wtedy, czy mam ciało czy nie mam ciała, czy jestem zdrowy czy chory? W Twojej obecności istnieje pełnia życia.5

Wtedy, gdy świadomość wznosi się do poziomu uwielbiania, gdzie Bóg jest dla nas Bogiem jedynie dla Boga, wtedy osiągnęliśmy życie w Drodze Nieskończoności.

4 „Łaska Boga" jest niekiedy używana przez autora wymiennie z •Bogiem" i wtedy jest pisana z dużej litery, a kiedy nazywa działanie Boga jest pisana z małej.

5 Księga Psa! mów 16:11

W Drodze Nieskończoności życie nie zna żadnych ograniczeń. Przestaje istnieć troska o to, czy jesteśmy zamożni czy ubodzy, chorzy czy zdrowi. Naszym jedynym celem w życiu jest poznać Go właściwie6, spotkać się twarzą w twarz z Bogiem, przebywać świadomie z Bogiem, uczestniczyć w komunii z Bogiem. Stanowi to radość większą niż cokolwiek znanego człowiekowi na ziemi, niezależnie od tego, ile zgromadził milionów lub jakimi honorami został obdarzony. Nic nie dorównuje radości, spokojowi czy nieskończonej i wiecznej harmonii, które są doświadczane przez osobę znającą Boga. Wynikiem praktykowania Obecności jest całkowite niezwracanie uwagi na skutki zewnętrzne. Całe serce, umysł i dusza skupione są na realizowaniu Obecności tak, abyśmy mogli znaleźć się w tym stanie, w którym spłynął na nas Duch Boga a my doświadczyliśmy wewnętrznej radości, bo nią jest Obecność. Terazczujemy pulsowanie ducha aż do koniuszków palców. Nasza cała istota i całe ciało są Tym przebudzone i ożywione.

Spotkanie Boga twarząwtwarz jest końcempodróży. Niczego ponad to nie moglibyśmy pragnąć. Dochodząc do tego punktu, wiemy dokładnie, co Paweł miał na myśli, gdy powiedział: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus"7. To prawie tak jak patrzylibyśmy przez nasze własne ramię i widzieli Chrystusa działającego w nas, przez nas i dla nas. Podąża On przed nami. Gdy zasoby są potrzebne, dostarczy je. Gdy dom jest potrzebny, dostarczy dom. Jeżeli środki transportu są potrzebne, dostarczy środków transportu. Nigdy nie musimy się o nic troszczyć, jedyne, co musimy, to kontynuować życie w kontemplacji, a wkrótce przekonamy się, że w naszych finansowych, zawodowych czy artystycznych zamierzeniach będziemy mieli większe zrozumienie, zdolności, zdrowie, inspirację, radość i wynagrodzenie. Chociaż nie będziemy modlić się o osiągnięcie tych wyników, będą one

6 Księga Psalmów 15:2

7 List św. Pawła do Galicjan 2:20

napływać do nas w sposób naturalny, tak jak słońce wschodzi rano i zachodzi wieczorem, bez świadomego wysiłku ze strony kogokolwiek. Jedyne, co jest konieczne, to czekanie - czekajmy cierpliwie, a słońce wzejdzie jutro rano i zajdzie znowu w nocy. Nie będziemy mieli w tym żadnego udziału, z wyjątkiem kontemplowania, obserwowania, bycia świadkiem. Nie musieliśmy modlić się do Boga i nie musieliśmy znać prawdy.

Tak samo z nami. Nie staramy się manipulować naszym życiem. Nie próbujemy używać afirmacji pewnych prawd z nadzieją, że z tego wyniknie coś pozytywnego w naszym doświadczeniu. Życie staje się całkowitą radością dlatego, że tak jak nie musimy troszczyć się o ruch słońca, księżyca czy gwiazd, tak nie musimy poczuwać się do odpowiedzialności o nasze zasoby czy zdrowie. Wszystko to jest sprawą Łaski Boga. Naszą jedyną odpowiedzialnością jest to, by przebywał w nas Duch Boga. Wcześniej czy później musimy zapoczątkować przejście od bycia człowiekiem, którego oddech jest w jego nozdrzach, który nie może zadowolić Boga i który nie podlega prawu Boga, do bycia człowiekiem stworzonym na obraz i podobieństwo Boga -będący m dzieckiem Boga. Od tego momentu nie możemy nie osiągnąć sukcesu; jest to już tylko sprawa naszego poświęcenia.

Nie możemy z Boga korzystać, ale możemy Bogu się poddać i pozwolić, by Bóg korzystał z nas. Możemy kontemplować Boga i medytować nad tym, co duchowe, niewidzialne i niepostrzegalne zmysłami, aż będziemy w stanie rzeczywiście doświadczyć ducha i obecności Boga w nas. Niech wtedy naszą modlitwą będzie:

Daj mi więcej mądrości; daj mi więcej światła; naucz mnie, Wkprzebywać w Twoim Słowie. Spraw, by m chciał Ciebie tylko dla Ciebie. Spraw, bym nigdy nie prosił o najmniejszą nawet rzecz dla kogoś. Spraw bym przebywał i uczestniczył w komunii z Tobą. Spraw by moim jedynym celem było połączenie się z Tobą.

Chwilowy kontakt z Bogiem, jak przysłowiowe ziarnko prawdy, dokona cudów. Nie możemy jednak oczekiwać życia w pełnej i doskonałej duchowości tylko dlatego, że od czasu do czasu pamiętamy, by zwrócić się do Boga, czy teżpoświęcić kilka godzin na studiowanie duchowych książek. By życie nasze było ciągłym doświadczeniem dobra, wymaga ono bezustannej modlitwy. Wtedy widzimy, że Bóg, który jest wszystkowiedzącym umysłem, wszechobecnością, wszechmocą i wszechwiedzą, podąża zawsze przed nami, zapewniając nam wszystko, co jest potrzebne do naszego doświadczenia. Dlatego też nigdy nie musimy mówić Mu, czego potrzebujemy. Nigdy nie musimy mówić, że potrzebujemy pieniędzy, mieszkania, towarzysza życia, wolności, żywności czy odzienia. Nigdy nie musimy mówić Bogu o naszych potrzebach.

Bóg jest nieskończoną inteligencją wszechświata, tym, co go stworzyło i tym, co podtrzymuje i utwierdza wszechświat bez pomocy człowieka. Jeżeli Bóg jest zdolny czynić to dla całego wszechświata, my możemy powierzyć naszą indywidualną istotę i ciało tej samej Obecności i Sile.

Jest tylko jeden rodzaj modlitwy, która respektuje Boga:

Ojcze, który jesteś we mnie bliżej niż oddech i bliżej niż ręce i stopy, jesteś wszystkowiedzącą inteligencją wszechświata, inteligencją, która go stworzyła. Jesteś boską miłością, która wyposażyła ziemię w warzywa i kwiaty, diamenty, uran, olej, złoto, srebro i platynę. Wypełniłeś niebiosa Swą chwałą - gwiazdami, słońcem i księżycem - a oceany rytmiczną aktywnością przypływów i odpływów. Widzę Twą obecność we wszystkim i jako wszystko. Zanim jeszcze otworzę usta do modlitwy, Ojcze, znasz mój e potrzeby. Zanim jeszcze wzniosę me oczy czy myśli ku Tobie, Ty nie tylko znasz moje potrzeby, ale radością Twą jest podarować mi królestwo. Zwracam się do Ciebie teraz nie po to, by powiedzieć Ci, czego potrzebuję, ale by otrzymać spełnienie mych potrzeb.

przychodzę do Ciebie teraz nie po rzeczy i nie po osoby, ale po Twą Łaskę, Twoje błogosławieństwo, po dar Ciebie.

Spraw, by pokój, który przewyższa wszelki umysł, zstąpił na mnie-Twójpokój, wewnętrzny pokój, wewnętrzna łaska, wewnętrzna radość i wewnętrzna harmonia. Spraw, by Duch Święty wypełnił mnie i spowił mnie. Spraw, by Chrystus-Duch wypełnił mą duszę, mój umysł, moją istotę i moje ciało. W milczeniu i w ufności jest moja siła, bo Duch Boga jest nade mną. Jest to siła spokoju i łaski dla wszystkich, którzy dotykają mej świadomości.

Zwróćmy się do Boga po radość doświadczania Boga, a przekonamy się, co Bóg uczyni.

W tym momencie możemy zrobić ważny krok do przodu -zrezygnować z pragnień. Musimy zrezygnować z pragnienia jakiejkolwiek formy dobra. Od dzisiaj dozwolone jest tylko jedno pragnienie i jest nim pragnienie doświadczania Boga.

Musimy przejawiać Boga - nie osoby, rzeczy czy warunki. Jest to kardynalna zasada w Drodze Nieskończoności. Droga Nieskończoności uczy, że mamy prawo przejawiać Ducha Boga, prawo przejawiaćświadomośćBoga; ale nie mamy prawa przejawiać osoby, miejsca czy rzeczy. Musimy być bezwzględnie pewni, że dążymy jedynie do realizacji boskiej łaski, że dążymy jedynie do bycia w Duchu Boga. „Gdzie jest Duch Pana, tam wolność jest" 8 od ograniczeń, wszelkich zaburzeń czy braku harmonii. Naszym jedynym przejawem ma być realizacja Boga, przejawianie Boga, świadomość Boskiej obecności.

Realizacja jett przejawianiem. Jest to zdanie sobie sprawy z aktywności Boga w świadomości, która powoduje pojawienie się wszelkiego duchowego dobra. Nasze przejawianie możliwe jest dzięki zdaniu sobie sprawy, że Łaska Boga jest jedynym czego Potrzebujemy. Realizacja jakiejkolwiek duchowej prawdy

Św. Pawła 2 List do Koryntian 3:17

manifestuje się w skutkach. Powiedzenie: „On doskonali to co mnie dotyczy"9 nic dla nas nie czyni, ale zdanie sobie sprawy z tej prawdy natychmiast uczyni ją efektywną w naszym doświadczeniu. Realizacjayesf przejawianiem; ale musi to być realizacja królestwa Bożego, realizacja aktywności Boga, realizacja Ducha Boga, tego, że Bóg jest jedną siłą, realizacja Boga jako jedynej substancji, jedynej przyczyny, realizacja Boga jako wszystko-we-wszystkim. Realizacja Boga jest przejawianiem.

Znając prawidłową literę prawdy, rozumiejąc, że Boska wola jest miłością, że Boska wola jest życiem wiecznym, wiedząc, że wolą Boga jest to, byśmy doświadczyli Jego nieśmiertelności, nieskończoności Jego Istoty, nie musimy troszczyć się o to, by mówić Bogu o naszych potrzebach. Jedyne, co będziemy, to żyć w ciągłej i pogłębiającej się realizacji Boga, który jest naszą własną istotą. Radość komunii z Bogiem jest wszystkim, czego potrzebujemy:

Ojcze, jedyne czego potrzebuję, to mojego związku z Tobą, mojej świadomej realizacji Chrystusa - bez żadnego powodu, dla czystej radości przebywania z Chrystusem. Chrystus żyje moim życiem. W momencie, gdy mam Chrystusa moje życie nie jest już moim; odpowiedzialność spoczywa na Jego barkach. Od tego momentu jedyne co wymagane jest ode mnie to iść za Nim tam, gdzie mnie prowadzi, na zielone pastwiska, nad wody gdzie mogę odpocząć.10

Czynienie kontaktu z Chrystusem dla samego doświadczania Go, bez żadnego innego celu, jest najwyższą formą przejawiania, jaka istnieje na ziemi.

Księga Psalmów 138:8

10 Księga Psalmów 23:2

Bóg jedyną siłą

Tak mówi Pan, Król Izraela i Odkupiciel jego, Pan Zastępów; Ja jestem pierwszy i Ja ostatni i nie ma poza Mną Boga.

KSIĘGA IZAJASZA 44:6

Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił.

KSIĘGA POWTÓRZONEGO PRAWA 6:5

Od zarania dziejów rozliczne Pisma Święte ujawniały, ze Bóg jest jedyną siłą, któż jednak przyjął to dosłownie? Nawet w Biblii istnieją opisy ludzi walczących między sobą. Większość religioznawców świata uczy, że istnieją dwie siły, siła Boga i siła diabła: Siła Boga jest dobrem i błogosławi; siła diabła jest złem i potępia. Zawsze przedstawiane są dwie siły; zawsze Bóg walczy z diabłem o dostęp do duszy ludzkiej; i zawsze istnieje kwestia: Kto wygra?

Dzisiaj sytuacja jest taka sama. Wypadki, nieszczęścia i choroby są wyjaśniane albo na podstawie dwóch sił, albo Bóg jest obwiniany za zło. Jak można widzieć Boga odpowiedzialnym za jakiekolwiek zło, skoro w świetle nauk Mistrza, misją Jego było uzdrawianie chorych, wskrzeszanie zmarłych, karmienie głodnych i pokonywanie klęsk wszelkiego rodzaju. Mistrz powiedział: „Nie przyszedłem niszczyć, ale wypełnić"1, tak też żadne z tych nieszczęść nie mogą być wolą Bożą. W obecności Boga zło nie istnieje.

Ewangelia według św. Mateusza 5:17

Gdyby tak było, że Bóg toleruje grzechy, choroby i śmierć, których doświadczamy, jaką mielibyśmy szansę, by je przetrwać lub pokonać? Gdyby tak było, że Bóg zezwala na zło lub też Bóg, jak ziemski rodzic, naucza nas poprzez zło, w jaki sposób moglibyśmy wznieść się ponad to wszystko i powrócić do domu Ojca? Od samego początku naszej duchowej nauki dowiadujemy się, że Bóg jest jedyną mocą, wszech-siłą, i nie tylko wszech-siłą, ale wszechsiłą dobra. Czyż jest to możliwe, aby wszech-dobra siła stworzyła, pozwalała, tolerowała lub zsyłała zło?

W Drodze Nieskończoności zajmujemy się tym, co nosi nazwę duchowego uzdrawiania. Oparte jest ono na precyzyjnie określonej zasadzie. Niedozwolone są żadne odchylenia od niej, tak jak nie ma odchyleń od zasad matematyki czy muzyki. Zasadą duchowego uzdrawiania jest to, że Bóg jest miłością, Bóg jest życiem i nie ma w Nim żadnej ciemności. „Zbyt czyste są oczy Jego by na zło patrzyły."2 Gdyby było możliwe, abyśmy zostali przekonani, że Bóg toleruje chorobę, wie o niej, pozwala na nią lub też próbuje nas przez nią czegoś nauczyć czy ukarać, utracilibyśmy wszelkie nadzieje na uzdrowienie. Nie można zaprzeczyć temu, że dzisiejszy świat składa się prawie wyłącznie z grzechu, choroby, śmierci, niedostatku, ograniczeń, wojen i groźby wojny. Czy znaczy to, że Bóg na to zezwala? Nie bardziej niż zasada matematyki zezwala na nasze błędy w arytmetyce lub zasada muzyki jest odpowiedzialna za nasze błędy w śpiewie czy grze na instrumencie.

Według Księgi Rodzaju: „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było dobre." 3 Jeśli więc istnieje diabeł, to Bóg go stworzył, a więc nawet diabeł musi być dobry. Przedstawienie diabła jako zła i Boga jako dobra oddziela nas od fizycznej, mentalnej, moralnej i

Księga Habakuka 1:13

3 Księga Rodzaju 1:31

finansowej harmonii. Nie ma nic tajemniczegp w złu. Nauki Mistrza są bardzo przejrzyste na ten temat:

Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jako winna latorośl i uschnie. I zbiera sieją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poprosicie, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.

EWANGELIA WEDŁUG ŚW. JANA 15:6,7

Jeżeli nie jesteśmy otwarci na to, by Słowo w nas trwało, nie powinniśmy być zaskoczeni tym, co się nam przytrafia, ale nie mamy prawa winić za to Boga. Jeżeli nie przejawiamy zdrowia, harmonii i dostatku, które są naszym duchowym przywilejem, to dlatego, że nie wypełniamy warunków umowy.

Według umowy, jeżeli przebywamy w tajemnym miejscu Najwyższego, żadne zło nas nie dotknie. Taka jest zasada. Przebywamy w tajemnym miejscu Najwyższego? Czy rzeczywiście? Medytujemy przez pięć minut rano, kiedy indziej czytamy książkę przez piętnaście minut w ciągu dnia i wydaje nam się, że przebywamy w Słowie, w tajemnym miejscu Najwyższego. Nie jest to wystarczające. Musimy czytać i studiować, medytować i kontemplować całymi godzinami, codziennie, aż będziemy nieustannie przebywać w obecności Boga, poza którym nic nie istnieje. Zaakceptujmy stan świadomości, w którym przyjmiemy, że Bóg jest jedyną siłą. Bóg jest nieskończonością i poza Bogiem nie ma żadnej innej siły.

W czterdziestym trzecim rozdziale Izajasza czytamy:

Lecz teraz- tak mówi Pan- który cię stworzył, Jakubie, i który cię ukształtował, Izra elu: Nie bój się, bo cię wy kupiłem i nazwałem cię twoim imieniem - Moim jesteś!

KSIĘGA IZAJASZA 43:1

Gdybyśmy od dziecka uczeni byli tylko tej prawdy: „Nie bój się, bo cię wykupiłem, i nazwałem cię twoim imieniem - jesteś Moim", czy dowiedzielibyśmy sję, co to znaczy bać się?

Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy pójdziesz
- przez rzeki, nie zatopią cię. Gdy pójdziesz przez ogień, nie

spalisz się, i nie strawi cię płomień. Albowiem Ja jestem Pan,
, ' twój Bóg, Święty Izraela, twój Zbawca... Ponieważ drogi

jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję.
''••'•' KSIĘGAIZAJASZA 43:2-4

Czyż nie moglibyśmy sobie z łatwością wyobrazić stanu świadomości, w którym żylibyśmy, gdybyśmy od dziecka byli nauczani tego, że Bóg nas miłuje i nigdy nie dopuściłby do nas żadnego zła? Bylibyśmy wówczas w stanie żyć w świadomości Boga, który jest jedyną siłą, bez jakichkolwiek obaw czy braku czegokolwiek.

Teraz słuchaj, Jakubie, mój sługo, i ty Izraelu, którego wybrałem. Tak mówi Pan, który cię uczynił i ukształtował w łonie matki, który cię wspomaga: Nie bój się, mój sługo, Jakubie, i Jeszurunie, którego wybrałem. Gdyż wyleję wody na spieczoną ziemię i strumienie na suchy ląd. Przeleję Ducha mego na twoje potomstwo i błogosławieństwo moje na twoje latorośle.

KSIĘGA IZAJASZA 44: 1-3

W dzieciństwie nauczono nas, by uciekać się jedynie do naszych rodziców, teraz jednak uczymy się, że Bóg „ukształtował nas w łonie". Jesteśmy dziećmi Boga już od samego łona pod boską opieką i Bóg, i tylko Bóg zaspakajał zawsze nasze potrzeby i podtrzymywał nasze działania. Uczymysię, że Bóg jedynie jestsiłą w naszym życiu, odwiecznie trwającą po wszelkie czasy. Możemy sobie wyobrazić, co stałoby się z diabłem, gdybyśmy przyjęli takie rozumowanie: nigdy nie byłoby lęku przed złem czy lęku przed

Icarą. Mielibyśmy miłość Boga zamiast strachu przed Bogiem i nigdy nie wierzylibyśmy, że Bóg mógłby się od nas odwrócić.

Znać Boga to kochać Boga. W istocie rzeczy jedynie wtedy, kiedy rozumiemy naturę Boga, jesteśmy w stanie kochać Pana, naszego Boga miłością tak wielką, że nawet mąż, żona czy dziecko nie mieliby ważniejszego miejsca w naszym sercu i duszy. Bóg staje się żyjącą istotą, nie tym, kogo mamy się bać, ale tym, kogo mamy poważać, tym, kogo mamy kochać i witać w każdym momencie każdego dnia, a nie zaledwie przez godzinę w niedzielę. Nie ma momentu w ciągu dnia, w którym nie moglibyśmy być świadomi Boga w naszych sercach, pamiętając, że Eógjest:

Bóg jest inteligencją wszechświata, miłością wszechświata, wszechobecnym duchem, który stworzył, utrzymuje i utwierdza wszechświat. Bóg jest źródłem piękna drzew, kwiatów i owoców. Bóg jest substancją jarzyn i minerałów. Bóg jest substancją złota w ziemi, srebra, diamentów i pereł w morzu. Bóg jest tym, który wypełnia morza rybami. Bóg jest tym, który wypełnia powietrze ptakami.

Bóg jest we mnie. Tam, gdzie jestem ja, jest Bóg i miłość Boga zawsze mnie otacza. Bóg jest źródłem mojej istoty. Bóg jest źródłem moich zasobów, źródłem pożywienia na moim stole. Bóg jest tym, który daje mi w życiu pracę do wykonania. Bóg jest tym, który daje mi siłą, by tę pracą wykonać. „ On wykonuje to, co jest dla mnie przeznaczone 4'.Pan udoskonali to co mnie dotyczy.5... Większy jestten, który jest we mnie, niż ten który jest w świecie,6 większy niż jakikolwiek problem istniejący na świecie.

4 Księga Hioba 23:14

5 Księga Psalmów 138:8

6 Pierwszy List św. Jana 4:4

Istnieje tylko jedna siła i Bóg jest tą siłą. Nie ma siły w skutku i nie ma siły oddzielnej od Boga. Bóg jest życiem wszystkich istot. Prawda ta istnieje od wieków i znana jest wszystkim. W świętych Hinduskich tekstach Baghavad Gity, tłumaczonych na angielski przez Edwina Arnolda jako Pieśń Niebiańska, czytamy:

Powiadam ci, broń nie sięga Życia: Płomień go nie pali, wody go nie zaleją, Ani wiatr nie wysuszy. Nieprzenikalna, Niedostępna, niezmożona, niezniszczalna, niedosięgniona, Nieśmiertelna, wszechobecna, niezmienna, pewna. Niewidzialna, niewypowiedziana, przez słowo I myśl nie objęta, zawsze w pełni sobą, Tak jest dusza określana!

Tutaj znowu widzimy, że istnieje tylko jedno życie i Bóg jest tym życiem; istnieje tylko jedna siła i Bóg jest tą siłą. Świadomość wypełniona realizacją Boga jako jedynej siły nie może obawiać się niczego w świecie skutku.

Większość religii nie naucza prawdy, że Bóg jest wszechmocny tak na ziemi, jak i w niebie, ale nastąpi taki moment, kiedy każde kolano ugnie się przed prawdą o istnieniu tylko jednej siły. Wszystkie nauki metafizyczne mają swój początek w objawieniu Boga jako jedno. Ale co się stało z tymi naukami? Zagubiły się w nowoczesny m pojęciu diabła, który m jest śmiertelny umysł. Wyznawcy ortodoksyjnych nauk obawiają się diabła, a ci, którzy wyznają nowsze, współczesne nauki, obawiają się śmiertelnego umysłu. Niewłaściwa, wynikająca z ignorancji, interpretacja prawdy narzuca nam wiarę w dwie siły, ale odpowiedź jest za wszelaka sama: Bóg jest jedyną siłą. Każdy z nas w jakimś stopniu w naszym ludzkim doświadczeniu zaakceptował dwie siły: Boga i siły oddzielnej od Boga, mocy, która czasem wynagradza, czasem karze. Mocy, która niekiedy jest dostępna, kiedy indziej nie dosięga nas - a my teraz cierpimy ponosząc konsekwencje takiego podejścia.

Musimy wznieść się na wyższy poziom życia, w którym moglibyśmy zobaczyć, że nie ma siły w żadnym skutku; wszelka siła jest w przyczynie, która powoduje skutek:

Bo, zaiste myśli moje nie są jako myśli wasze, ani drogi wasze jako drogi moje, mówi Pan; Ale jak wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają drogi moje drogi wasze, a myśli moje myśli wasze.

KSIĘGA 1ZAJASZA 55:8,9

Jeżeli nie jesteśmy duchowo czujni, to może nam być narzucona do akceptowania jakaś fałszywa nauka czy propaganda, gdy wystarczająco często i silnie pozostajemy pod jej działaniem. Poprzez masowy hipnotyzm środków przekazu każdy z nas stał się ofiarą propagandy takiego czy innego rodzaju, ale żaden z nich nie dotknąłby nas, gdybyśmy tylko zaakceptowali naukę, że Bóg, Nieskończone Niewidzialne, jest jedyną siłą.

W szaleńczej pogoni naszych czasów za przewagą militarną i siłą materialną, nieodzownym staje się zadanie sobie pytania: gdzie jest tego kres? Czy przewaga i potęga jest tym, co stanowi siłę?

... nie siłą swoją człowiek zwycięża...

l KSIĘGA SAMUELA 2:9

Nie bójcie się i nie lękajcie tego mnóstwa tak wielkiego; nie wasza jest walka, ale Boża.

2 KSIĘGA KRONIKI 20: 15

Będziecie mężni i mocni; nie bójcie się ani nie lękajcie twarzy króla Assyryjskiego ani twarzy wszystkiego mnóstwa, które jest z nim; bo większy jest z nami niżeli z nimi. Z nimi jest ramię cielesne, ale z nami jest Pan, Bóg nasz, aby nas wspierać i toczyć nasze boje.

2 KSIĘGA KRONIKI 32:7,8

Ci z materialnym nastawieniem wobec życia mają zaledwie „ramię cielesne". Ci, którzy postrzegają Boga jako jedyną siłę, pozbawieni są lęku, wszelkich obaw przed siłą zewnętrzną bez względu na jej zasięg. Czy będzie to wysoka gorączka, ubóstwo, czy bomba jądrowa, jest to zaledwie „ramię cielesne"; wtedy gdy mamy to, co jest niewidzialne, posiadamy to, co jest nietykalne, bo „wszelka broń ukuta na ciebie będzie bezskuteczna..."7 Tak jak David podążył na spotkanie z Goliatem uzbrojony w wiarę w Boga, tak i my możemy przeciwstawić się każdej sugestii braku harmonii dzięki naszemu uznaniu jednej siły.

W materialnym podejściu do życia słowo „obrona" zawiera w sobie znaczenie defensywy lub zbroi, kryjówki przed nieprzyjacielem albo ucieczki przed niebezpieczeństwem. Na poziomie mentalnym obrona implikuje jakąś myśl albo ideę czy też formę modlitwy, która uchroniłaby nas przed niebezpieczeństwem. Słowo „obrona" sugeruje destrukcyjną lub agresywną aktywność, obecność czy siłę gdzieś istniejącą, przed którą musimy znaleźć schronienie.

W momencie, gdy pojęcie jedynego Boga jako pojawia się w świadomości, zaczynamy rozumieć, że nie ma w świecie takiej siły, przed którą ci, którzy przebywają w potajemnym miejscu Najwyższego, potrzebowaliby ochrony. Możemy to zobaczyć, gdy wgłębimy się w znaczenie słowa „wszechobecność" i zdamy sobie sprawę, że w tej wszech-obecności dobra nic poza nami i Boską harmonią nie istnieje - harmonią, która wypełnia i przenika świadomość i sama w sobie stanowi jedyne i wyłączne źródło dobra.

Poddajmy tę ideę naszym rozważaniom i medytacjom. Wyjaśnienie i zapewnienie, że jest ona prawdziwa, pojawi się z głębi naszej własnej istoty: istnieje tylko Jeden i ze względu na

Księga Izajasza 54:17

istotę tego Jednego nic z zewnątrz nie ma wpływu złego czy dobrego. Nie ma takiej istoty czy siły, do której należałoby się modlić, bo wszelkie dobro jest wszechobecne i znajduje się zawsze dokładnie tam, gdzie znajdujemy się my. W chwilach naszej komunii z Bogiem odczuwamy nieskończoność Boskiej obecności. Nie ma innej siły; nie ma innej obecności; nie ma destrukcyjnej czy szkodliwej tendencji w żadnej osobie, miejscu czy rzeczy; nie ma zła w żadnych okolicznościach. Bóg jest jeden i istotą tej Jedności jest to, że nie ma bytu oddzielnego i odrębnego od tej Jedności.

Mistrz powiedział: „Nie masz nic z rzeczy zewnętrznych, które wchodzą w człowieka, co by go mogło pokalać, ale to co pochodzi z niego, to jest, co pokala człowieka"8 Przyjęliśmy uniwersalne przekonanie, że istnieje siła, obecność i aktywność w oderwaniu od Boga; przyjęliśmy przekonanie, że ktoś albo coś istniejące poza nasza własną istotą może stanowić siłę zła w naszym doświadczeniu i przyjęcie tego uniwersalnego przekonania jest przyczyną naszych problemów i niepowodzeń.

W miarę gdy uświadamiamy sobie dzień w dzień, że Bóg jest jedyną, nieskończoną istotą -Bóg przejawiający i wyrażający sam Siebie jako byt jednostkowy -jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć, że wszelka siła wypływa z nas i poprzez nas jako błogosławieństwo i łaska dla świata. Nie ma siły działającej na nas, która pochodziłaby spoza naszej własnej istoty. Musi stać się dla nas jasnym, że nic spoza nas samych nie oddziałuje na nas tak w zakresie dobra, jak i zła. Jak dowiedzieliśmy się wcześniej, że według zasad astrologii, gwiazdy, boski twór w niebiosach, nie mogą na nas oddziaływać, tak stan pogody, klimat, infekcja, czy wypadki nie mają szkodliwego wpływu na tych, którzy w jakimś stopniu posiedli zrozumienie istoty Boga i istoty indywidualnej jednostki. Pamiętać musimy

8 Ewangelia według św. Marka 7:15

nieustannie o tym, by stawać się coraz bardziej świadomymi, czym jest istota Boga, istota modlitwy i istota indywidualnej jednostki, tak byśmy widzieli siebie jako potomstwo Boga, o którym zostało powiedziane: „Synu, tyś zawsze ze mną, a wszystko moje do ciebie należy."9

Poważnie musimy rozważać zagadnienie ochrony, ponieważ każdego dnia spotykamy się z sugestiami o czyhającym czy grożącym niebezpieczeństwie. Zawsze ktoś, gdzieś, coś jestnamprzedstawiane jako niszcząca siła, której się obawiamy, czy oczekujemy od Boga, by nas od niej wybawił. Wszechmocność Boga czyni absolutnie niemożliwym istnienie jakichkolwiek niszczących czy złych wpływów - w niebie na ziemi czy w piekle. Tak więc nie popełniajmy błędu myślenia o Bogu jako o wielkiej sile, która mogłaby wybawić nas od niszczącej osoby czy wpływu -gdybyśmy tylko byli w stanie Boga dosięgnąć. Nie popełniajmy typowego błędu myśląc, że praktykowanie obecności Boga jest jeszcze jednym sposobem utycia Boga czy jeszcze jedną formą modlitwy, by sprowadzić interwencję Boga w naszym doświadczeniu w celu pokonania problemu, zła, grzechu czy choroby. Celem praktykowaniaobecnościjestsprowadzenie do naszej świadomości zrozumienia, że Bóg jest jeden, nieskończony, wszechobecny, wszechmocny i manifestuje się jako indywidualna jednostka. Uniwersalna wiara w dwie siły, dobra i zła, będzie działać w naszym doświadczeniu tak długo, aż my indywidualnie - pamiętaj, ty i ja indywidualnie - odrzucimy wiarę w dwie siły.

W tych czasach zagadnienie ochrony jest zdaniem sobie sprawy, że Boska wszystkość wyklucza możliwość jakiegokolwiek źródła zła istniejącego kiedykolwiek w świecie albo działającego w indywidualnym doświadczeniu. Nasza praca ochrony czy modlitwa o obronę musi być zdaniem sobie sprawy, że nic nie istniało, nie

9 Ewangelia według św. Łukasza 15:31

istnieje i istnieć nie będzie w naszym doświadczeniu w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, co byłoby w swej naturze niszczące, poprzez studiowanie i medytację ostatecznie osiągniemy kontakt z Bogiem w nas samych, skąd otrzymamy Boskie zapewnienie: „A oto Ja jestemzwami po wszystkie czasy"10, nieprzerwalne zapewnienie jedynej obecności, jedynej Siły, jedynego Bytu, jedynego Życia, jedynego Prawa, w którym nie istnieją złe czy niszczycielskie siły. To w tym uświadomieniu sobie jedności znajduje się nasz spokój.

Studenci powinni pracować nad tematem ochrony w swojej codziennej medytacji przez miesiąc lub dwa nikomu o tym nie wspominając. Nie powinni tego dyskutować, ale utrzymać tajemnicę aż do czasu, gdy dojdą do tego momentu w swojej świadomości, kiedy będą w stanie odczuć, że Bóg jest jedyną siłą. Tajemnica ochrony nie polega na szukaniu Boga, by zbawił nas od niebezpieczeństwa, ale na zrozumieniu, że ochrona, bezpieczeństwo i spokój zależne są od naszego zdania sobie sprawy i pamiętania, że Bóg jest jedyną rzeczywistością.

Świat szuka pokoju, tak jak ochrony i bezpieczeństwa poza swą własną istotą, podczas gdy ani pokój ani bezpieczeństwo czy ochrona nie mogą być znalezione nigdzie indziej, jak tylko w naszej indywidualnej realizacji jedynego Boga -jedynej istoty, obecności i siły. Nie możemy powiedzieć światu o tym spokoju, ochronie czy bezpieczeństwie, ale możemy odnaleźć je w sobie i przez to poprzez nas pokazać światu doświadczenie, że znaleźliśmy wyjście lepsze niż zabobonne wierzenia w jakąś siłę dobra, która w cudowny sposób wybawia nas od siły zła. Nie możemy powiedzie światu, że nie istnieje niebezpieczeństwo w zewnętrznych wpływach i siłach - ale nasza realizacja prawdy może uczynić harmonię, pełnię i doskonałość w naszym życiu tak oczywistymi, że inni stopniowo zaczną szukać tego, co myśmy znaleźli.

10 Ewangelia według św. Mateusza 28:20

Z nauki o istnieniu dwóch sił wywodzą się różne kierunki filozoficzne powodujące niezgodę pomiędzy ludźmi. Nie ma sposobu rozwiązania tych różnic, ponieważ ci, którzy wierzą w dwie siły, wychodzą z mylnego założenia, że istnieje dobro i zło. Dobro i zło jest w nieustannym zmaganiu się ze sobą - i cóż to jest za zmaganie! Co stałoby się jednak, gdyby ludzkość zaniechała wiary w istnienie dwóch sił i spoczęłaby w świadomości Chrystusa ? Wtedy dopiero zrozumielibyśmy, co Mistrz miał na myśli, gdy powiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry.11

Wielcy mistycy świata, czy to Kriszna z Indii, LaoTse z Chin, Jezus z Nazaretu czy Jan z Patmos, przynieśli tę rewelację, że Bóg jest jeden. Hebrajscy mistycy także znali tę prawdę, gdy głosili: „Słuchaj Izraelu, Pan, nasz Bóg jest jeden." Czy tając Pisma święte, nieustannie znajdujemy zapewnienie o miłości Boga do swych dzieci.

Nie lękaj się bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim!

Wszyscy ci, którzy noszą Me imię i których stworzyłem dla Mojej chwały, ukształtowałem ich i Moim są dziełem.

Wy jesteście Moimi świadkami - wyrocznią Pana - i Moimi sługami, których wybrałem, abyście mogli poznać i uwierzyć Mi, oraz zrozumieć, że tylko Ja istnieję. Boga utworzonego przede Mną nie było ani po Mnie nie będzie. Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy.

Ja jestem pierwszy i Ja ostatni; i me ma poza Mną Boga. r jest do Mnie podobny? - Niech woła, niech głosi i nieci i

Ewangelia według św. Jana 19:11

dowiedzie! Kto przepowiedział przyszłość od wieków i to, co ma nadejść, niech nam obwieści! Nie lękajcie się ani nie przerażajcie! Czyż nie przepowiedziałem z dawna i nie oznajmiłem? Wy jesteście moimi świadkami: czy jest jaki Bóg oprócz Mnie? Albo inna Siła? -Ja nie znam takiego!

KSIĘGA IZAJASZA 43:1,7,10; 44:6-8

Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła ich ulubione na nic się nie zdadzą; ich czciciele sami nie wiedzą ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą. Kto rzeźbi bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku?

KSIĘGA IZAJASZA 44:9,19

Każdy z nas ma jakiś obraz Boga: jeden patrzy i widzi Buddę, drugi widzi Jezusa. Każdy wytworzył sobie pojęcie tego, czym wydaje mu się, że Bóg jest, wielbi i modli się do tego pojęcia, podczas gdy Bóg nam mówi: „Tylko Ja jestem Bogiem, nie twoje wyobrażenie. Tylko Ja, Niewidzialny, jestem Bogiem -Ja tylko jestem Bogiem" Musimy przestać tworzyć posągi i wizerunki w naszym umyśle, przestać wyobrażać sobie, jaki Bóg jest i mieć wiarę w nieuformowane Niewidzialne, które przenika wszystko, co istnieje.

„AJbowiem Królestwo Boże wewnątrz was jest12... Miejsce na którym stoisz jest ziemią świętą13 " i nawet jeżeli miejsce to wydaje się w dany m momencie być w piekle albo w dolinie śmierci, Bóg jest tam z nami. Musimy zaprzestać tej bezsensownej wiary w Boga, który karze i nagradza, Boga, który jest obecny, gdy doświadczamy uzdrowienia, a nieobecny gdy oczekiwanego uzdrowienia nie doświadczyliśmy. Bóg obecny jest zawsze z

12 Ewangelia według św. Łukasza 17:21

13 Księga Wyjścia 3:5

wyjątkiem naszego przekonania, że istnieją dwie siły, z wyjątkiem naszego lęku przed istnieniem innych sił, które wytworzyliśmy w naszym umyśle. Nie tylko boimy się tych sił - czasami boimy się Boga!

W rzeczywistości istnieje tylko jedna siła: nie ma siły zła; nie ma siły grzechu; nie ma siły choroby; nie ma siły braku czy ograniczenia. Bóg stworzył wszystko, co jest stworzone. To, czego Bóg nie stworzył, nie zostało stworzone.14 Świat wydaje się być przepełniony siłą zakażenia, chorób dziedzicznych, siłą braku i ograniczenia, siłą zła w wielu formach. To prawda, że tak długo jak mamy do czynienia ze światem ludzkim jako ludzie, będziemy mieli do czynienia z dwiema siłami: siłą dobra i siłą zła. Taki jest obraz ludzki. Niektórzy są chorzy częściej niż są zdrowi. Większość ludzi na świecie cierpi biedę. Jako istoty ludzkie będziemy zawsze pod wpływem prawa grzechu, prawa choroby, prawa braku i ograniczenia. Tak długo, jak istnieje ludzka świadomość na świecie, będą istniały dwie siły, dlatego że ludzka świadomość jako taka jest podzielona; podzielona na dwie części - dobro i zło. Istnieje jednak aktywność świadomości, która poza to wykracza, gdzie przeciwieństwa te nie działają, gdzie operuje tylko jedna siła, jedno prawo. Nikt nie może dokonać tego za nas, jedynie my sami.

Bóg musi stać się siłą działającą w naszej świadomości , w przeciwnym razie będziemy borykać się z życiem jako istoty ludzkie, wierząc w dwie siły, doświadczając dobra i zła . Zaczynamy z myślą przewodnią, że Bóg jest jeden. Bóg jest jeden. „Słuchaj Izraelu, Pan, Bóg nasz jest jeden. Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną", ani innych sił ani innych praw, tylko jedno.

Bóg jest jedynym prawem. Prawem, które podtrzymuje i utwierdza harmonię i doskonałość swego własnego stworzenia we

Ewangelia wedhig św. Jana 1:3

wszelkich okolicznościach. Patrząc na rosnące drzewa, podziwiamy prawo, które powoduje, że co roku wytwarzają pąki i kwiaty. Istnieje prawo, które powoduje, że owocują. Słońce, księżyc i gwiazdy, przypływy i odpływy morza są świadectwem Boskiego prawa, które rządzi wszechświatem.

Są to prawa i nie mogą zostać zmienione. Wszystko, co jest trwałe i niezmienne, podtrzymywane jest przez prawo. Brak ładu a także i choroby pojawiają się i znikają; zmieniają się nieustannie, nie mają stałości, nie mają prawa, które by je podtrzymywało. Gdyby choroba podtrzymywana była przez prawo, prawo to nie mogłoby być złamane i nikt nigdy nie mógłby być uzdrowiony czy wolny od choroby. Ale choroba nie ma stałości. Może być wyleczona -czasem fizycznie, niekiedy mentalnie, nierazduchowo.

Uznać Boga jako jedno oznaczałoby zaakceptować, że istnieje tylko jedno prawo -prawo Boga, prawo dobra ciągle działające i ciągle obecne w naszym doświadczeniu. Nie istnieje prawo uzależniające nas od jakichkolwiek warunków zła.

Prawda wszechobecna w mojej świadomości jest prawem wykluczenia wszelkiej formy nieładu w moim doświadczeniu. Prawo duchowe rządzi moją istotą, moim ciałem, moim domem i moją pracą. Prawoduchowerządzimojąświadomością. Prawoduchowe przenika mnie, podtrzymuje i utwierdza mnie.

Codziennie mamy do czynienia z pokusą śmierci. Nie ma różnicy czy jest to wiadomość o śmierci przyjaciela, krewnego czy kogoś obcego w odległym kraju. Każdego dnia myśl o śmierci prezentowana jest naszej świadomości. Nawet gdyby nie dotyczyło nas to bezpośrednio, myśloBogujakojednopowinna być świadomie Przypominana.

Bóg stanowi jedno życie - wieczne, nieśmiertelne, nieskończone, bez początku i końca. Istnieje tylko jeden Bóg, dlatego Istnieje tylko jedno życie.

Wielu studentów metafizyki, którzy nie wierzą w siłę diabła jako osoby, stworzyło inną siłę oddzielną od Boga; siłę w postaci przesądnego lęku przed mylnym myśleniem oraz wiarę i poleganie na prawidłowym myśleniu. Raz fla zawsze zrezygnujmy z takiego podejścia. Ludzkie myślenie nie jest siłą. Ludzki umysł nie jest siłą. Czyż Jezus nie zaprzeczył tej idei, gdy zapytał: „Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dodać do wieku swego życia?"15 Zobaczmy umysł tym, czym on jest - instrumentem świadomości, a nie zdolnością twórczą.

Zdolność twórcza spoczywa w głębiach Duszy. Za pomocą umysłu stajemy się świadomi głębokich prawd i praw Boga; ale to Dusza, którą jest Bóg, stanowi zasadę twórczą istnienia. To aktywność Duszy jest siłą i z niej promieniuje łagodność, pokora i cierpliwość, wszystko to, o czym mówił Paweł jako o rzeczach od Boga, których „człowiek zmysłowy nie pojmuje...albowiem mu są głupstwem, i nie może ich poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić".16 „Człowiek zmysłowy" to zdolność rozumowania. Rzeczy od Boga pojmowane s5 Duchem Boga, świadomością Boga, duszą, która jest głębszą warstwą życia niż umysł. Umysłu ludzkiego używamy jako instrumentu uświadamiania, ale Duszy przyznajemy zdolności twórcze-

Widzenie siły w czymkolwiek, co jest zewnętrzne w stosunku do świadomości, jest bałwochwalstwem. Oznacza to uznawanie siły oddzielnej od Boga. Musimy nabrać wewnętrznego przekonania, że w formie siła nie istnieje - w żadnej formie, bez względu na to, jak dobrą może być ta forma. Formy pojawiają się i znikają, ale Duch trwa nieskończenie, odnawiając i tworząc nowe formy. Jako istoty ludzkie wychowane w materialnym podejściu do życia

15 Ewangelia według św. Mateusza 12:25

16 l List św. Pawła do Koryntian 2:14

jesteśmy przywiązani do formy i tym samym popełniamy bałwochwalstwo. Innymi słowy, wielbimy albo boimy się jakichś form. Zaniechajmy miłowania, nienawidzenia czy bania się czegokolwiek, co istnieje w świecie zewnętrznym, bo nie jest to siłą. Gdybyśmy byli w stanie zrozumieć, że Bóg jest jedyną przyczyną, przestalibyśmy obawiać się czegokolwiek. Gdybyśmy byli w stanie zrozumieć, że Bóg jest jedyną substancją, nie obawialibyśmy się nadmiaru czy niedostatku czegokolwiek. Życie jest aktywnością świadomości odzwierciedlaną przez ciało ale życie nie znajduje się w ciele. Miłość, pokój, zdrowie, pełnia i doskonałość są aktywnością świadomości. Tu znajduje się wszelka siła.

Nie powinniśmy trzymać się form ciała. Nie jesteśmy ciałem. Ciało jest intrumentem służącym do poruszania się. Jest instrumentem naszej aktywności, ale my nie jesteśmy ciałem. Nie jesteśmy palcami, dłońmi, nogami, sercem, czy mózgiem. Jesteśmy istotami duchowymi i posiadamy ciało dane nam przez Boga, wiecznie trwałe w niebie.17 Zamiast przywiązywać się do formy ciała, polegajmy na prawdzie o naszej tożsamości, a ciało nasze zachowane będzie w harmonii.

Mistrz obiecuje, że gdy zgodzimy się stracić nasze życie, zyskamy życie wieczne.18 Jeżeli przestaniemy być przywiązani do życia tak, jak byśmy mogli je zatrzymać lub stracić i zamiast tego zdali sobie sprawę, że wszelkie życie jest łaską Boga, przekonamy się, że życie jest wieczne.

Nauką jest: nigdy nie wielb skutków, nie nienawidź, nie lękaj się i nie miłuj skutków. Wielbienie formy jest popadaniem w bałwochwalstwo. W momencie gdy jakakolwiek forma staje się

17 2 List św. Pawła do Koryntian 5:1

18 Ewangelia według św. Łukasza 17:33

niezbędna w naszym doświadczeniu i zaczynamy być od niej zależni, widzimy w niej - zamiast w Nieskończonym Niewidzialnym, który jest przyczyną wszelkiej formy - źródło naszego szczęścia i radości; stajemy się bałwochwalcami. Miłujmy wszelkie dobro w życiu, ale nie kochajmy go do takiego stopnia, byśmy nie mogli dostrzec, że formy znikają i nowe pojawiają się na ich miejsce. Wszystkie związki ludzkie, czy będą to związki z rodzicami, mężem, żoną czy dziećmi, dane nam są dla naszego spełnienia w tej szczególnej fazie naszego istnienia. Rozumiejmy je, kochajmy i traktujmy odpowiednio, pamiętając jednocześnie, że nasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu19, a nie w zewnętrznej formie.

Od rana do wieczora mamy do czynienia z pozorami, które każą nam wierzyć, że istnieje siła w skutku. Dlatego w świecie, tak obficie zaopatrzonym we wszelkiego rodzaju formy dobra -diamenty, perły, srebro, olej, jarzyny, ryby, owoce - ludzie ciągle modlą się o zasoby. Wierzą bowiem, że formy dóbr są zasobami, podczas gdy zasoby znajdują są wewnątrz nich samych. Rzeczy te są wynikiem zasobów, świadomość jest bowiem ich źródłem. Zasoby są duchowe; są one aktywnością świadomości. Początkowo możemy zgodzić się z tym jedynie intelektualnie, ale nadejdzie dzień, że będzie to pojęte duchowo i wtedy przekonamy się, że świat zasobów znajduje się wewnątrz nas, chociaż przejawia się w formie widzialnej.

Nie widzimy, nie słyszymy, nie smakujemy, nie dotykamy i nie czujemy zasobów, ale postrzegamy formę, jaką zasoby przybierają. Stajemy się świadomi różnych form przybieranych przez zasoby, ale zdać sobie sprawę, że zasoby są wewnętrzne i są aktywnością s'wiadomości, znaczyłoby uczynić zasoby nieskończonymi, czy to będą słowa, pieniądze, czy środki transportu.

19 Ust św. Pawła do Kolosian 3:3

Gdy będziemy w stanie dostrzec, że zasoby są niewidzialnym puchem Boga w nas, wtedy wynik zasobów pojawi się w postaci formy. Skoro tylko zużyjemy formy, w których zasoby się przejawiają, niewidzialne zasoby przejawią się na nowo, ponieważ są one nieskończone, zawsze obecne i źródło zasobów, które jest źródłem Ducha w nas, odtworzy je. Nie będziemy już żyli samym chlebem, ale świadomością Boskiej Obecności, która nie wymaga słów, ale spoczywa w jedynym Bogu. Gdy trwać będziemy w tym przez dzień, przez noc, przez tydzień, przez miesiąc, stopniowo dojdziemy do tego, że uznanie tej prawdy stanie się tak automatyczne jak prowadzenie samochodu. Kiedy uczyliśmy się prowadzenia samochodu, musieliśmy zwracać uwagę na naszą lewą nogę, prawą nogę, lewą rękę, prawą rękę, ale już pod koniec miesiąca byliśmy w stanie prowadzić samochód bez myślenia o rękach i nogach. Tak też i z tym, pod koniec miesiąca zobaczymy, że nie musimy świadomie myśleć o Bogu jako jednym czy o Bogu jako życiu. Wcale nie będziemy musieli o tym myśleć, ponieważ stanie się to do tego stopnia częścią naszej świadomości, że w momencie gdy sugestia o istnieniu zła pojawi się, zostanie natychmiast wymazana bez świadomego wysiłku z naszej strony.

Tak więc zaakceptowaliśmy jako naszą zasadę: Bóg jest jednością; Bóg jest jedyny m prawem; Bóg jest jedyną obecnością; Bóg jest jedyną substancją; Bóg jest jedyną siłą, a żaden skutek nie ma siły. W następnym momencie odwracamy się od tego i widzimy siłę w jakimś skutku. Co za różnica, jaki jest pozór, jeżeli Bógjest jedyną siłą? Czy rzeczywiście wierzymy, że Bóg jest jedyną siłą?

Jedynie Bóg jest siłą. Bógjest jednością: jedynąsiłą, jedynym życiem, jedną miłością, jednym Duchem, jedną przyczyną, jednym bytem, jednym źródłem. W naszym doświadczeniu pojawia się tylko to, co pochodzi od Boga. Jeżeli pojawi się coś, co nazywamy złem, pamiętajmy naszą zasadę, spójrzmy i powiedzmy: „To też

jest od Boga ...i jeślibym sobie w piekle posłał , i tam jesteś ".20 Nawet gdy zejdziemy do piekła, znajdziemy tam Boga i dzięki Niemu piekło zostaje przemienione w niebo. Następuje zmiana w naszym doświadczeniu w momencie, gdy uznamy, że nie ma źródła, nie ma przyczyny, nie ma skutku, nie ma siły, nie ma obecności i nie ma bytu poza Bogiem.

Praktykowanie tej zasady - godzina po godzinie, dzień w dzień przez miesiąc czy dwa, uznawanie Boga jako prawa naszego bytu, źródła naszego dobra, aktywności naszego dnia - przemienia całkowicie nasze doświadczenie. Początkowo pozostaje to w rejonach umysłu, ale przez ciągłe praktykowanie opuszcza je i zstępuje w głąb do serca, do świadomości, wtedy przenika wszystko i staje się życiem naszego doświadczenia.

Będziesz miłował Pana , Boga twojego, z całego swego serca , z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił..

KSIĘGA POWTÓRZONEGO PRAWA 6:5

20 Księga Psalmów 139:8

Nieskończona istota jednostkowego bytu

(Istnieje stara, stara opowieść o wielkim mędrcu, który pukał do bram niebiańskich, prosząc o przyjęcie do raju. Po pewnym czasie Bóg podszedł do drzwi i zapytał: „ Kto to? Kto puka?".

Na pytanie to padła odpowiedź:„To ja."

„Przykro, bardzo nam przykro, nie mamy miejsca w niebie. Będzieszmusiałprzyjśćkiedy indziej." Dobry człowiek zaskoczony tą odmową odszedł zadumany. Po kilku latach spędzonych na medytacji i rozpamiętywaniu tego dziwnego przyjęcia, wrócił i znalazł się znowu u wrót. Ponownie usłyszał to samo pytanie, na które dał podobną odpowiedź. I znowu usłyszał, że nie ma miejsca w niebie i że niebo jest przepełnione.

Wiele lat mędrzec medytował i rozpamiętywał. Po długim czasie znalazł się przed wrotami niebios po raz trzeci. I znowu Bóg zapytał: „Kto tam?"

Tym razem padła odpowiedź: „Ty jesteś".

Wrota otworzyły się na oścież i Bóg powiedział: „Wejdź. Nigdy nie było tu miejsca dla Mnie i dla ciebie."

Nie istnieje Bóg j ty czy ja. To jedynie Bóg jest przejawiany, wyrażany jako byt jednostkowy. Istnieje tylko jedno życie - życie Ojca. Jesteśmy poza niebem, bez jakiejkolwiek nadziei na wejście

tam, tak długo, jak długo wierzymy we własne ja oddzielne od Boga, byt oddzielny i niezależny.

Przez wieki całe dwoistość oddzielała nas od naszego dobra, ale to tylko poczucie dwoistości nie dwoistość, bo dwoistości nie ma. Tajemnicą życia jest jedność i jedność nie jest czymś, co my powodujemy. Jedność jest stanem bytu.

Weźmy dla przykładu szklankę i zastanówmy się nad zewnętrzną i wewnętrzną jej stroną. Gdzie się zewnętrzna strona kończy a wewnętrzna zaczyna? Czy naprawdę istnieje zewnętrzna i wewnętrzna strona szklanki? Czy istnieją dwie strony szklanki czy po prostu szklanka? Czyż nie jest zewnętrzna strona wewnątrz i wewnętrzna na zewnątrz? Czyż nie jest zewnętrzna i wewnętrzna strona szklanki jednym i tym samym kawałkiem szkła? Czyż zewnętrzna strona szklanki nie spełnia jednej funkcji, a wewnętrzna innej?

Gdy stanie się dla nas jasne, że zewnętrzna i wewnętrzna strona szklanki są jednym i tym samym kawałkiem szkła, zrozumiemy związek pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Nie istnieje Bóg i człowiek bardziej, niż zewnętrzna i wewnętrzna strona szklanki oddzielne i niezależne od siebie. Zewnętrzne i wewnętrzne są jednym.

Bo'g jest naszą niewidzialną Jaźnią: stanowimy uzewnętrznioną formę czy wyraz Boga, ale nie jesteśmy oddzielni od Boga, tak jak nie są oddzielne od siebie dwie strony szklanki. Jesteśmy dwoistością jedynie w funkcji: Bóg jest zasadą twórczą, źródłem, aktywnością i prawem naszego bytu i nasz byt jest Bogiem w wyrazie lub w manifestacji. My, jako jednostki ludzkie, otrzymujemy życie, prawo, przyczynę, substancję, rzeczywistość i kontynuację z Nieskończonego Niewidzialnego i ta niewidzialna aktywność przejawia się widzialnie jako harmonia naszego bytu. Wracając do przykładu ze szklanką, zauważmy, że każda właściwość,

która wydaje się należeć do niej, należy do szkła, z którego została zrobiona. Szkło jest substancją szklanki i szkło determinuje właściwości i naturę szklanki. Tak też jest z nami. Bóg, nasza wewnętrzna jaźń, jest włas'ciwością, ilością, przyczyną, rzeczywistością i substancją naszego bytu. Wszystkim, czym Bóg jest, jesteśmy my. Wszystko, czym jest wewnętrzna jaźń, jest tym, co się manifestuje jako mój indywidualny byt i jako twój indywidualny byt.

Bóg nie wyróżnia nikogo.1 Bóg nie ma swych faworytów -nie ma ulubionej religii, rasy, narodowości. Jeśli chodzi o Boga, Bóg jest jeden. Stopień, w jakim demonstrujemy Boga, zależy od stopnia, w jakim jesteśmy świadomi związku z Bogiem. Jeżeli ktoś wierzy w to, że ma właściwości, naturę czy charakter sam z siebie, to ustanawia ograniczenie, które oddziela go od nieskończoności wyrazu. Jeżeli ktoś zarząd przekonanie, że ma zalety, aktywność i cechy sam z siebie i zda sobie sprawę, że to jest Bóg w swej istocie jako jego wewnętrzna jaźń, przejawiający się na zewnątrz i że to ta wewnętrzna jaźń posiada wszelkie zalety, aktywność i cechy jego istoty, w tym momencie zaczął „umierać każdego dnia".2

Takie jest znaczenie stwierdzenia św. Pawła: „umieram każdego dnia". Musimy umrzeć dla wszelkich sugestii, iż jesteśmy lub posiadamy cokolwiek z siebie samych, w oddzieleniu i niezależnie od Boga. Musimy umrzeć jako osoba, która wierzy w zdrowie, tak samo jak musimy umrzeć jako ktoś, kto wierzy w chorobę. Z duchowego punktu widzenia nie istnieje ani zdrowie ani choroba, bo jesteśmy niczym i nie posiadamy nic własnego. Cierpieć z powodu choroby czy cieszyć się dobrym zdrowiem, to posiadać coś na własność. Bóg nie ma ani zdrowia ani choroby. Bóg jest Duchem i jedyne, co możemy posiadać, to Duch Boga. Jesteśmy w

1 Św. Pawła List do Rzymian 2:11

2 Św. Pawła l List do Koryntian 15:31

stanie wznieść się ponad sprzeczności, zdrowie i chorobę w momencie, gdy zdamy sobie sprawę, że nie istnieje jaźń oddzielona od Boga. Jedyne, co możemy posiadać to to, co Bóg posiada. Boska jaźń jest jedyną Jaźnią -ani bogata ani biedna, ani zdrowa ani chora, ani młoda ani stara, ani żywa ani martwa. Jest to stan nieśmiertelności, wiecznego bytu, niezmienny a jednocześnie nieskończony wswych formach i przejawach. Uznanie, że nie istnieje jaźń oddzielna od Boga, zawarte jest w rozkazie Mistrza: „zaprzyj się samego siebie"3, zawarte jest w zdaniu sobie sprawy, że nie istnieje jaźń niezależna od Boga. Musimy zaprzeczyć, że sami z siebie mamy jakiekolwiek właściwości, charakter, siłę, zdrowie, bogactwo, mądrość, chwałę czy zdolności. Jest to nasza wewnętrzna Jaźń, Bóg, który przejawia się na zewnątrz jako ty i ja.

Istotą naszego bytu jest nieśmiertelność, wieczność, nieskończoność. Jedynie na podstawie faktu, że Bóg jest naszą istotą, można powiedzieć:

Jestem nieskoiiczony. Jestem wieczny. Jestem nieśmiertelny - nie sam z siebie w oderwaniu i niezależnie od Boga, ale dlatego, że Bóg jest życiem i substancją mojego bytu. Nieskotlczoność jest zasięgiem, perfekcją i właściwością bytu.

Słowo ciałem się stało;wszelkie ciało zostało uformowane ze Słowa Bożego. Tak też moje ciało jest doskonałym Słowem Bożym, które ciałem się stało, zostało przejawione. Moje ciało będące esencją i substancją Boga, przez Boga rządzone, może ucieleśniać jedynie aktywność, harmonię, grację, radość i piękno Boga. Nic z zewnątrz nie może zaburzyć perfekcji mojego ciała, czy to będzie w postaci jedzenia, bakterii, czy myśli innych ludzi. Nic, co jest Bogu obce, „nic nieczystego do niego nie wejdzie, ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo." 4

3 Ewangelia według św. Mateusza 16:24

4 Apokalipsa św. Jana 21:27

Istnieje powszechne przekonanie, że jedzenie ma siłę nas żywić albo nam szkodzić, uczynić nas otyłymi albo szczupłymi; ale w rzeczywistości to nasza świadomość rządzi organami i funkcjami ciała. To nasza świadomość, Boska świadomość, która jest naszą indywidualną świadomością, jest prąwem, przyczyną, aktywnością i substancją narządów i funkcji ciała. Ta sama świadomość jest substancją i odżywczą wartością jedzenia, które spożywamy. Żywność sama w sobie nie ma cech i właściwości odżywczych, z wyjątkiem tych, które my jej nadajemy.

Gdy przyjmiemy założenie, że nasz system trawienny sam z siebie nie ma siły działania, ale że świadomość nadaje mu tę siłę, kierując jego funkcjonowaniem, możemy pójść krok dalej i zobaczyć, że jest to świadomość, która nadaje jedzeniu jego wartość.

Od momentu naszego poczęcia jako istoty ludzkiej znajdujemy się pod wpływem działania praw materialnych i mentalnych. Rządzeni jesteśmy prawami jedzenia, pogody, klimatu, czasu i przestrzeni. Nieustannie, jako istoty ludzkie, znajdujemy się pod wpływem prawa, czy to będzie prawo natury, prawo farmakologii czy teologii. W rzeczywistości są to powszechne przekonania, ale w naszym doświadczeniu działają jako prawo, aż do momentu, gdy świadomie zdamy sobie sprawę z naszej odporności wobec wszystkiego zewnętrznego, wobec nas samych i zobaczymy, że zagadnienia życia wywodzą się z nas. Nie jesteśmy ofiarą niczego, co jest zewnętrzne wobec nas. Naszą tożsamością jest duch, a nie istota śmiertelna, poczęta w grzechu i narodzona w bólu. Naszą prawdziwą tożsamością jest świadomość, Duch, Dusza, dlatego też nie podlegamy prawom materii. Bóg jest prawem nieskończonym i w obliczu tej prawdy jedynym prawem jest prawo Boga, przejawiające się w naszej świadomości jako prawo harmonii w naszym ciele.

Gdyby powyższa realizacja miała wystarczającą głębię, życje nasze automatycznie byłoby wolne od fizycznych niedomogów. Ponieważ jednak w większości przyjmowana jest ona jedynie na poziomie intelektualnym, nie jest skuteczna w naszym doświadczeniu. Uczyńmy ją więc skuteczną poprzez szczególny akt świadomości:

Duch jest mojąprawdziwą tożsamością. Wystąpiłem i stałem się oddzielnym; nie jestem już z tego świata, mimo że w nim i dlatego nie podlegam prawom tego świata. Żadne z przekonań ludzkich nie obowiązuje dziecka Boga, potomstwa ducha, którym jestem. Bóg jest źródłem mojej istoty; Bóg jest aktywnością i prawem mojego bytu ijaprzyjmujętoświadomie. Niepodlegamprawomstworzonym przez człowieka; podlegam jedynie łasce. Twoja Łaska jest mi wystarczającą.

Weźmy kolejno każdy aspekt naszego życia -ciało, jedzenie, interesy, dom - i świadomie uczyńmy to przejście: zdajmy sobie sprawę, że nie podlegają już prawom ludzkiego przekonania, nie są zależne od warunków czy zmian. Wszystko, co nas dotyczy, zasilane jest tymi nieskończonymi zasobami, które znajdują się wewnątrz naszej istoty:

„Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie 5.. Jam jest chleb życia. Kto do mnie przychodzi nie będzie łaknął, a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie."6 Z tego nieskończonego magazynu zasilam me ciało, prowadzę interesy, zapełniam mój portfel, utrzymuję związki międzyludzkie. Ponieważ Bóg jest moją jednostkową świadomością, Bóg jest substancją mojego życia i Bóg zawiera wszelkie dobro. Bóg staje się prawem mojego doświadczenia, źródłem życia, tryskającym w górę jako życie wieczne.

5 Ewangelia według św. Jana 4:32 " Ewangelia według św. Jana 6:35

Bóg spełnia Siebie jako byt jednostkowy. Gdybyśmy zaprzestali troski o siebie, o nasz dobrobyt, nasze przeznaczenie, góg objąłby władzę i spełniałby Siebie, zapewniając nam potrzebną mądrość, aktywność, sprzyjające okoliczności i dobrobyt. Tak, że Bóg byłby zadośćuczyniony na ziemi, jak jest i w niebie. Ziemia jest ziemią tylko w takim stopniu, w jakim my ją widzimy jako miejsce inne niż niebo. Ziemia staje się niebem w takim stopniu w jakim my pozwalamy Bogu spełniaćSiebie w naszym jednostkowym doświadczeniu.

Istnieje tylko jedna jaźń i jest nią Bóg. Mamy fałszywe pojęcie tej Jaźni: nazywamy to fałszywe pojęcie Jan, Maria, czy Henryk i troszczymy się o Jana, Marię, czy Henryka. Zawsze jest jakiś problem, który nas nęka: czy to będzie czynsz, serce, umysł czy przyjaciel. I to będzie trwało tak długo, dopóki będziemy troszczyć się o siebie. W momencie gdy zarzucimy troskę o ludzki sens swego ja i zdamy sobie sprawę, że istniejemy jako Bóg spełniający sam Siebie w indywidualny sposób i że odpowiedzialność spoczywa na Jego barkach, zostaniemy uwolnieni z tego fałszywego sensu odpowiedzialności. Wtedy Bóg będzie spełniał Swoje przeznaczenie jako byt jednostkowy. W oczach świata może się wydawać, że jesteśmy zdrowi, szczęśliwi, pełni powodzenia i prosperujący: ale my wiemy lepiej. Tylko Bóg jest zdrowy, szczęśliwy, mający powodzenie i prosperujący, a dobro postrzegane przez świat to Bóg spełniający Siebie jako nasze przeznaczenie, gdy my usuwamy się w cień, umożliwiając to.

Wtym związku z Bogiem możemy spocząć, bo teraz wszystko, czym Bóg jest, może się, uwidaczniać bez słowa „ja" przeszkadzającego - Ja", które mówi: „Nie jestem wystarczająco wykształcony; nie jestem wystarczająco doświadczony; jestem za młody na to; jestem zbyt stary". Gdyby istniał tylko Bóg, czyż byłoby możliwe istnienie braku wykształcenia czy doświadczenia

albo jakikolwiek problem starości czy młodości? Dla Boga wszystko jest możliwe.

Bóg jest uniwersalnym umysłem i inteligencją, ale Bóg jest także indywidualnym umysłem i inteligencją. Dlatego też istoty naszej inteligencji i jej pojemności jest nieskończoność. Umysł nasz jest nieograniczony tak długo, jak długo świadomi jesteśmy tego, że Bóg stanowi jego istotę, charakter, pojemność i jakość.

Mamy powiedziane, by umysł był taki, jaki miał Jezus Chrystus.7 Takim go mamy, ale koniecznym jest zdanie sobie z tego sprawy. Umysł nasz - gdy świadomie zdamy sobie z tego sprawę - wykracza poza nasze wykształcenie i doświadczenie, i używa nas do Swoich własnych celów. Osiągnięcie w pewnym stopniu zaledwie świadomej tego realizacji wyróżnia osobę spośród innych. Może to wynieść kogoś ponad zwyczajne, codzienne zmaganie z życiem i uczynić go artystą, malarzem, rzeźbiarzem, kompozytorem, poetą, mędrcem, architektem, budowniczym, osób? twórczą w takiej czy innej formie, ponieważ ma dostęp do źródła, które jest czymś większym niż on sam, czymś większym niż jego wykształcenie czy jego własne doświadczenie. Mojżesz, górski pasterz, został przywódcą narodu żydowskiego. Jezus, znany jako stolarz, stał się Mesjaszem.

Bóg jest nieskończoną świadomością. Bóg jest naszym umysłem i naszą świadomością. Tak też z twojej i z mojej świadomości życie musi się przejawić-zasoby, zdrowie, harmonia, pełnia. To nie odległy Bóg ma nam to dać. Działanie prawdy w naszej świadomości przejawia się jako cud w postaci chmury za dnia, słupa ognia w nocy, manny spadającej z nieba, rozstępującego się morza, wody wytryskującej ze skały. Bóg w nas, Ja w centrum naszej istoty, pomnaża chleb i ryby, jest naszym schronieniem i

Sw. Pawła List do Filipian 2:5

bezpieczeństwem nawet podczas wojny, nawet podczas wybuchu bomby atomowej, choćby i w piekle.

Jam jest Panem, i nie ma nikogo przede mną.8 Jnwewnątrz ciebie jestem wszechmocny. Ja, który istniał w Mojżeszu, uczynił chmurę za dnia i słup ognia podczas nocy. Ja, który istniałwJezusie, pomnożył chleb i ryby, uzdrawiał tłumy.

JA JESTEM -jest Panem; JA JESTEM -jest Zbawicielem; JA JESTEM -jest Bogiem. Owo JA, to nie osobowy sens naszej jaźni chodzącej po ziemi, nazywającej się Jan, Maria czy Henryk i stwierdzającej arogancko „jestem Bogiem". O nie! To JA pojawia się jako delikatny szept w moim i w twoim uchu: „Czyż nie wiesz: Ja w tobie i ty we Mnie jesteśmy jednym; Ja wewnątrz ciebie jestem wszechmocny". Gdy słyszymy ten szept w naszym uchu, gdy nasza boska intuicja zapewnia nas o tej Obecności, wiemy, że to JA jest Bogiem „...bliżej niż oddech, bliżej niż ręce i nogi".

To Ja, którym jest Bóg, stworzyło nas na Swój własny obraz i podobieństwo, obdarowało Swoją naturą i charakterem. Jest to Obecność, która nigdy nas nie opuści ani nie porzuci. Nawet gdy znajdziemy się w rozżarzonym piecu ta Obecność, Chrystus, przeprowadzi nas obronną ręką, tak że wyjdziemy z tego nawet bez osmalenia. Jakiekolwiek byłoby doświadczenie naszego życia „w dolinie śmierci... jesteś ze Mną".9 Znajdujemy nasze dobro wjedności z Bogiem, a nasza świadomość obecności Boga przejawia się zewnętrznie każdego dnia jako zasoby, nowe możliwości, ubiór, środki transportu, pożywienie oraz wszelki wyraz harmonii i piękna w życiu.

Księga Izajasza 45:5 Księga Psalmów 23:4

Wszelki nieład i brak harmonii w świecie pochodzą 2 osobowego poczucia „ja". Z poczucia, że Ja" jestem źródłem, „ja" jestem tym, który działa, „ja" jestem tym czy owym. Tymczasem „ja" sam z siebie jestem niczym; Ojciec jest tym, kim Ja jestem, a Ja" jestem jedynie instrumentem Ojca, instrumentem chwały Ojca, instrumentem życia Ojca, lampą świecącą Jego światłem.

„Radujcie się bo wasze imiona zapisane są w niebie."10 Raduj się, że odnalazłeś swą tożsamość jako dziecko Boga. Raduj się, że zostałeś obudzony do swej niebiańskiej świadomości. Gdy Duch weźmie twą rękę i zacznie pisać, gdy Duch posiądzie twój głos i zacznie śpiewać, idź za prowadzeniem Ducha. Do tego czasu jednak żyj normalnym, naturalnym życiem, ale od rana do wieczora i od wieczora do rana pamiętaj uznawać, że to Nieskończone Niewidzialne odpowiedzialne jest za harmonię, radość, spokój i powodzenie doświadczenia, które jest widzialne. Gdy wytrwasz w praktykowaniu tego, będziesz w stanie zrobić świadome przejście do miejsca, gdzie będziesz rzeczywiście czuł i wiedział:

Nie żyję samym pożywieniem; nie samym chlebem żyję. Istnieje inna siła, która działa we mnie. Coś innego niż j a wykonuje pracę; świadomie tego nie planowałem; świadomie tego nie wykonuję; świadomie nie myślałem o tym. Siła większa niż ja jest za to odpowiedzialna.

„Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie." n... Mam chleb, wino,wodę... Ja jestem rezurekcją." 12 Wszelka siła uzdrawiania, odkupiania i odradzania jest we Mnie. Taka jest transcendentalna nauka Mistrza.

10 Ewangelia według św. Łukasza 10:20

11 Ewangelia według św. Jana 4:32

12 Ewangelia według św. Jana 11:25

Jako istoty ludzkie polegamy na osobach i obiektach świata zewnętrznego, na wykształceniu, pieniądzach, inwestycjach i posiadłościach. Człowiek, który ma swój byt w Chrystusie, polega całkowicie na Duchu i wierzy, że zapewni mu On wszystko, co jest niezbędne w świecie zewnętrznym. Kiedykolwiek staniemy w obliczu jakiejś potrzeby czy pragnienia, zdajmy sobie sprawę, że Duch jest źródłem ich zaspakajania. Bądźmy świadomi, że Duch jest prawem tego, nawet prawem pomnożenia, jeżeli jest to konieczne. Zajmijmy się teraz naszymi sprawami, cokolwiek by to było, przedsiębiorąc ludzkie kroki niezbędne w danym momencie. Znaczy to żyć normalnym, naturalnym życiem, ale uznając Ducha, Nieskończone Niewidzialne, jako jego prawo, jego substancję, jego przyczynę i utrzymanie jego harmonii. Mówiąc krótko, nie czyńmy żadnych zmian w naszym obecnym stylu życia, chyba że Duch sam zechce nas unieść i skierować w inną działalność.

Istnieje siła rządząca nami, troszcząca się o nas, ochraniająca nas, utrzymująca i utwierdzająca nas. Możemy nadal być aktywni w świecie interesów, polityki czy w rodzinie; ale zawsze obecny jest podtrzymujący wpływ, który podąża przed nami, zamieniając wyboiste miejsca w równinę..13 Poczucie osobistej odpowiedzialności i lęk o to, co inni mogą nam zrobić, opuszczają nas:

Ja wewnątrz mnie jest wszechmocny; Ja podąża przede mną, zamieniając wyboiste miejsca w równinę; Ja jest ze mną w głębi wód; a podąża za mną w rozpalonym ogniu. To świadome pamiętanie Ja, nieskończonej istoty bytu jednostkowego, musi być nieustannie praktykowane.

Zadośćuczynienie następuje jedynie wtedy, gdy ty i ja jesteśmy w stanie wyrzec się osobistego sensu siebie po to, by Bóg mógł się

Księga Izajasza 42:16

spełnić. Miejmy się na baczności by uniknąć jakiegokolwiek egoistycznego poczucia, że Bóg czyni zadość tobie czy czyni zadość mnie, czyni coś dla ciebie albo dla mnie, albo czyni coś wobec ciebie czy mnie. Duchowe zadośćuczynienie oznacza, że Bóg spełnia Siebie; spełnia Swe przeznaczenie. Niech Bóg będzie jedyną obecnością; niech Bóg będzie jedyną siłą; niech Bóg będzie światłem: „Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłysła nad tobą."14 Boska chwała świeci wieczyście jako nieskończony byt jenostkowy.

14 Księga Izajasza 60: l

Miłuj bliźniego swego

Będziesz miłował Pana Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.

EWANGELIA WEDŁUG ŚW. MATEUSZA 22:37,39

Te dwa główne przykazania Mistrza stanowią podstawę naszej pracy. W pierwszym i kardynalnym przykazaniu jesteśmy nauczani, że nie istnieje siła niezależna od Boga. Ojciec w nas, Nieskończone Niewidzialne będące naszym życiem, naszą Duszą, naszymi zasobami, naszą fortecą i naszą wieżą obronną musi być zawsze naszą realizacją. Następnym co do ważności jest przykazanie: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" i jego naturalną konsekwencją jest powinność czynienia wobec innych tego, co byśmy chcieli, żeby inni czynili wobec nas.

Czym jest miłość w znaczeniu duchowym? Czym jest miłość, którą jest Bóg? Bóg był z Abrahamem i Mojżeszem na pustyni, opiekował się Jezusem, Janem i Pawłem - słowo „miłość" nabiera innego znaczenia. Widzimy, że miłość nie jest czymś odległym czymś,co może do nas przyjść. Jest częściąnaszej istoty, zawartą w nas, a nawet więcej, jest ona uniwersalna i bezosobowa. Gdy ta uniwersalna i bezosobowa miłość emanuje z nas, zaczynamy

odczuwać ją wobec bliźniego, bo nie jest możliwe doświadczać miłości do Boga i nie kochać drugiego człowieka.

Jeśliby ktoś mówił „Miłuję Boga", a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.

l LIST ŚW. JANA 4:20

Bóg i człowiek stanowią jedno i nie jest możliwe miłować Boga i nie odczuwać chociaż części tej miłości wobec naszego bliźniego.

Musimy zdać sobie sprawę z tego, że wszystko, czego możemy stać się świadomi, jest naszym bliźnim, czy pojawia to się w postaci osoby, miejsca czy rzeczy. Każda idea w świadomości jest bliźnim. Możemy kochać bliźniego tak jak go widzimy, nie posiadającego siły innej niż ta, która pochodzi od Boga. Gdy postrzegamy Boga jako przyczynę, a bliźniego jako coś, co jest w Bogu i od Boga, wtedy kochamy bliźniego bez względu na to, czy bliźni przejawia się jako przyjaciel, krewny, wróg, zwierzę, roślina lub skała. Miłując w taki sposób, że każdy bliźni postrzegany jest jako pochodzący od Boga, wywodzący się z Boskiej substancji, zauważymy, że wszelka idea w świadomości znajduje swe właściwe miejsce. Bliźni, którzy są częścią naszego doświadczenia, pojawią się w naszym życiu, a ci którzy nie są, zostaną z niego usunięci. Musimy rozumieć kochanie bliźniego jako aktywność duchową, widzieć miłość jakosubstancję wszystkiego, co istnieje, bez względu na to, w jakiej formie się pojawia. Gdy wzniesiemy się ponad nasze człowieczeństwo do wyższego wymiaru życia, gdzie widzimy bliźniego jako czystą, duchową istotę rządzoną przez Boga, ani dobrą ani złą, wtedy prawdziwie miłujemy.

Miłość jest prawem Boga. Gdy dostrojeni jesteśmy do Boskiej miłości, kochając tak samo przyjaciela czy wroga, miłość Jtaje się łagodnym zjawiskiem przynoszącym pokój. Jest ona

łagodna tylko wtedy, gdy jesteśmy do niej dostrojeni. Tak jak elektryczność. Elektryczność jest bardzo łagodna i przyjazna, dająca światło, ciepło i energię tak długo, jak respektowane są prawa elektryczności. W momencie gdy są one pogwałcone lub lekceważone, elektryczność staje się obosiecznym mieczem. Prawa miłości są tak samo nieubłagane jak prawa elektryczności.

Starajmy się zrozumieć tę kwestię: nikogo nie możemy skrzywdzić i nikt nie może skrzywdzić nas. Nikt nie może nas okaleczyć, ale my sami siebie okaleczamy przez pogwałcanie praw miłości. Kara jest zawsze dla tego, kto czyni zło, nigdy tego, komu zło jest czynione. Niesprawiedliwość, którą popełniamy w stosunku do innych, oddziaływuje na nas samych; kradzież rabuje nas samych. Prawo miłości powoduje nieuniknionym, że osoba, która wydaje się być krzywdzoną, w rzeczywistości jest błogosławioną. Ma ona większe, niżkiedy kolwiek przedtem możliwości, by wznieść się i zazwyczaj jakieś niezwykłe dobro przychodzi do jej życia, o którym nawet jej się nie marzyło. Podczas kiedy czyniący zło prześladowany jest wyrzutami sumienia aż do dnia, gdy będzie w stanie sobie przebaczyć. Niezbity dowód, że to prawda, zawarty jest w słowie „jaźń". Bóg jest naszą Jaźnią. Bóg jest moim Ja i Bóg jest twoim Ja. Bóg stanowi mój byt, bo Bógjest moimżyciem, moją Duszą, moim duchem, moim umysłem i moją aktywnością. Bóg jest moim Ja. To Ja jest jedynym Ja, jakie istnieje, moim Ja i twoim Ja. Jeżeli rabuję twoje Ja, kogo rabuję? Moje Ja. Jeżeli kłamię o twoim Ja, o kim kłamię? O moim Ja. Jeżeli oszukuję twoje Ja, kogo oszukuję? Moje Ja. Istnieje tylko jedno Ja i to, co czynię wobec innego, czynię wobec swojego własnego Ja.

Mistrz nauczał tej lekcji w dwudziestym piątym rozdziale Mateusza, w którym powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".1

Ewangelia według św. Mateusza 25:40

To, co czynię dobrego wobec ciebie, nie czynię dla ciebie, czynię to na swoją korzyść. To, co czynię złego wobec ciebie, nie skrzywdzi ciebie, bo ty znajdziesz sposób, żeby z tego wyjść - ja będę miał do czynienia ze skutkami. Musimy dojść do momentu, od którego rzeczywiście wierzymy i możemy powiedzieć z przekonaniem: „Istnieje tylko jedna Jaźń. Niesprawiedliwość, jakiej dokonuję wobec innych, czynię wobec siebie. Brak serdeczności, jaką okazuję innym, okazuję sobie". W takim zrozumieniu prawdziwe znaczenie czynienia inny m tego, co byśmy chcieli, by inni nam czynili, zostaje w pełni ujawnione.

Bóg jest bytem jednostkowym. Znaczy to, że Bóg jest jedynym Ja i nie jest możliwe, by jakakolwiek krzywda czy zfo zhańbiło nieskończoną czystość Duszy Boga ani też znalazło tam odbicie. Gdy Mistrz przypominał tę odwieczną prawdę: „Wszystko więc co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy"2, nauczał nas wtedy podstawowej zasady. Jeżeli nie czynimy wobec innych tak, jak byśmy chcieli, by inni czynili wobec nas, krzywdzimy nie innych, tylko siebie samych. To prawda, że w obecnym stanie ludzkiej świadomości wrogie myśli, akty nieuczciwości i bezmyślne słowa, które kierujemy do innych, krzywdzą ich czasowo, ale zawsze w ostatecznym rozrachunku okaże się, że krzywda uczyniona innym nie była nawet w części tak wielka, jaką była wobec nas samych.

W przyszłości, gdy człowiek będzie znał tę głęboką prawdę, że Bóg jest Jaźnią każdej jednostki, zło skierowane w nas nawet nas nie dotknie, ale natychmiast powróci do tego, kto je wysłał. W stopniu, w jakim rozumiemy, że Bóg jest naszym jednostkowym bytem, zdamy sobie sprawę, że nie ma takiej broni wymierzonej przeciwko nam, która by zwyciężyła, ponieważ jedyny m Ja jest Bóg. Lęk przed tym, co inni nam mogą zrobić nie będzie istniał, ponieważ

Ewangelia według św. Mateusza 7:12

naszeJa jest Bogiem i nie może być skrzywdzone. W momecie gdy pojawi się świadomość tej prawdy, przestanie obchodzić nas to, co bliźni może wobec nas uczynić. Od rana do wieczora musimy uważać na nasze myśli, nasze słowa i nasze uczynki, być pewnym, że nie jesteśmy odpowiedzialni za nic, co może być negatywne w swej istocie, co mogłoby przynieść niepożądane skutki.

Nie mówimy tu o byciu dobrym z lęku przed negatywnymi konsekwencjami. Ujawnienie, że istnieje jedna Jaźń, sięga o wiele głębiej: pozwala nam zobaczyć, że Bóg jest naszą jaźnią i cokolwiek, nieprawidłowe czy negatywne w swej istocie, pochodzące od innych, ma siłę w takim stopniu, w jakim my sami ją nadajemy. Tak więc cokolwiek dobrego czy złego czynimy innym, czynimy Chrystusowi wewnątrz naszej własnej istoty. „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili."3 W takim zrozumieniu będzie oczywiste, że prawda ta dotyczy wszystkich i że jedyna droga do zadawalającego życia wiedzie poprzez widzenie bliźniego jako swego własnego Ja.

Mistrz pozostawił specyficzne instrukcje co do sposobów, jakimi możemy służyć innym. Szczególną uwagę zwracał na służenie innym. Istotą Jego misji było uzdrawianie chorych, wskrzeszanie zmarłych, karmienie ubogich. Moment, w którym czynimy siebie dostępnymi dla przepływu Boskiej miłości, jest momentem, w którym zaczynamy służyć innym, wyrażać miłość, poświęcenie i dzielić się z innymi wszystkim w imię Ojca.

Bierzmy przykład z Mistrza i nie szukajmy chwały dla siebie. W Jego działalności był to zawsze Ojciec, który wykonywał pracę. W służeniu innym nie ma miejsca na samozadowolenie, wychwalanie się i usprawiedliwianie. Dzielenie się z innymi nie może być sprowadzone do filantropii. Niektórzy ludzie dziwią się,

1 Ewangelia według św. Mateusza 40:40

dlaczego nic nie maja. Ich zdaniem, powodem cierpienia przez nich niedostatku jest to, że rozdali wszystko, co sami posiadali, podczas gdy prawda jest inna: „Pańska jest Ziemia i obfitość jej".4 Gdy wyrażamy nasza miłość wobec drugiego, zdając sobie sprawę, że nic nie dajemy z siebie, ale wszystko pochodzi od Ojca, który jest źródłem wszelkiego dobra i darów,5 będziemy w stanie dawać bez ograniczeń, odkrywając że mimo tego, cośmy rozdali, pozostało dwanaście pełnych koszy. Mając przekonanie, że dajemy z siebie nasz czas czy nasza siłę, sprowadzamy takie dawanie do filantropii, pozostawiając nas niewynagrodzonymi. Prawdziwe dawanie ma miejsce wtedy, gdy pochodzi zrozpoznania, że „Pańska jest Ziemia" i, czy to będzie nasz czas czy wysiłek, nie dajemy nic własnego, ale Pańskie. Wtedy wyrażamy miłość, która jest Boska.

Gdy przebaczamy, przepływa przez nas Boska miłość. Gdy modlimy się za wrogów, przejawiamy Boską miłość. Modlenie się za przyjaciół nie zdaje się nam na nic. Największa korzyść z modlitwy jest wtedy, gdy nauczymy się przeznaczać specjalny czas w ciągu dnia, na modlenie się za tych, którzy nas nadużywają, za tych, którzy nas prześladują, za tych wszystkich, korzy są naszymi wrogami, nie tylko osobistymi - bo istnieją tacy, którzy nie mają osobistych wrogów - ale religijnymi, rasowymi czy narodowymi. Uczymy się modlić: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" .6 Gdy modlimy się za wrogów, gdy modlimy się, by oczy ich otworzyły się na prawdę, niejednokrotnie wrogowie owi stają się naszymi przyjaciółmi.

Zacznijmy tę praktykę od naszych osobistych związków międzyludzkich. Jeżeli istnieją tacy, z którymi nie żyjemy w harmonii, zauważymy, że gdy zwracamy się do wewnątrz w modlitwie, by braterska miłość i harmonia zapanowały między

Księga Psalmów 24:1 5 List św. Jakuba 1:17 " Ewangelia według św. Łukasza 23:34

nami, wówczas zamiast wrogów odnajdziemy związek duchowego braterstwa. Tak więc nasz związek z każdym nabiera harmonii i, nie doświadczonej dotychczas, radości.

Nie jest to jednak możliwe tak długo, jak długo odczuwamy niechęć do kogokolwiek. Gdy żywimy w sobie jakąś osobistą niechęć, pałamy narodową czy religijną nienawiścią, uprzedzeniem czy rasowym fanatyzmem, nasze modlitwy są bezwartościowe. By modlić się, musimy iść do Boga z czystymi rękoma i aby ręce nasze były czyste, musimy pozbyć się niechęci.

Przede wszystkim modlić się musimy o przebaczenie tym, którzy nas urazili, bo nie wiedzieli, co czynią, następnie przyznać w głębi serca: „Przed Bogiem jestem synem i dlatego przed każdy m człowiekiem jestem bratem". Tak więc wtedy, gdy ustanowiliśmy wewnątrz siebie ten stan czystości, możemy zwrócić się do Ojca:

Dajmiłaskę, daj mi zrozumienie, dajmispokój, dajmidzisiaj mój chleb powszedni - daj mi dzisiaj duchowy chleb, duchowe zrozumienie. Przebacz mi, nawet za te niewinne przekroczenia, których nieświadomie się dopuściłem.

Ktoś, kto zwraca się do wewnątrz po światło, łaskę i przebaczenie, nigdy nie będzie zawiedziony w swych modlitwach.

Prawo Boga jest prawem miłości, prawem miłowania naszych wrogów -nie obawiania się ich, nie nienawidzenia, ale miłowania. Bez względu na to, co nam kto uczyni, nie wolno nam odpowiadać odwetem. Stawiać złu opór, wziąć odwet czy szukać zemsty oznaczałoby uznanie zła za rzeczywistość. Gdy stawiamy złu opór, gdy się przeciwstawiamy, gdy szukamy zemsty czy atakujemy w obronie, nie modlimy się o tych, którzy nas prześladują.

Jak możemy twierdzić, że uznajemy jedynie dobro, Boga, jako jedyną siłę, jeśli nienawidzimy bliźniego czy wyrządzamy

komukolwiek zło? Chrystus jest jedyną tożsamością i uznawanie tożsamości innej niż Chrystus jest jednoznaczne z oddzieleniem się od Świadomości Chrystusa.

Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie, ponieważ On sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

EWANGELIA WEDŁUG ŚW MATEUSZA 5:44,45

Nie ma innego sposobu, żeby być Chrystusem, synem Bożym. Umysł Chrystusa wolny jest od krytycyzmu, osądu czy potępienia. Umysł ten postrzega Chrystusa we wszelkiej aktywności indywidualnego bytu jako twoją Duszę i moją. Umysł ludzki nie może tego pojąć, bo jako istoty ludzkie jesteśmy dobrzy i źli. Z duchowego punktu widzenia jednak jesteśmy synami Boga i dzięki duchowej świadomości możemy dostrzec duchowe dobro w każdym. W życiu duchowym nie ma miejsca na prześladowanie, nienawiść, osąd czy potępienie jakiejkolwiek osoby czy grupy ludzi. Nie tylko jest nieścisłością, ale i hipokryzją w jednym momencie mówienie o Chrystusie i naszej miłości do Boga, a w drugim wyrażanie się pogardliwie o bliźnim, który może być innej rasy, pochodzenia, narodowości, przekonań politycznych czy statusu ekonomicznego. f <ie może być dzieckiem Boga ktoś, kto prześladuje czy nienawidzi, jedynie ten, kto żyje w świadomości pozbawionej osądzania czy potępiania.

Powszechna interpretacja stwierdzenia „Nie oceniaj" oznacza, że nie mamy osądzać zła w nikim. Musimy posunąć się jednak jeszcze dalej i zobaczyć, że nie mamy prawa osądzać także dobra w nikim. Musimy być ostrożni, żeby nie nazywać nikogo dobrym, tak samo jak i nie nazywać nikogo złym. Nie powinniśmy charakteryzować nikogo ani niczego jako złe i, tym samym nie

powinniśmy charakteryzować nikogo ani niczego jako dobre. Mistrz powiedział: „Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden, to jest Bóg"7. Jest szczytem egoizmu powiedzenie: Jestem dobry; mam zrozumienie; jestem moralny; jestem chojny; jestem dobroczyńcą". Jeżeli jakiekolwiek cechy dobra znajdują w nas manifestację, nie nazywajmy siebie dobrymi, ale rozpoznajmy te właściwości jako aktywność Boga. „Synu! Tyś zawsze ze Mną, a wszystkie dobra Moje twoimi są."8 Dobroć Ojca przejawia się przeze mnie.

Jedną z podstawowych zasad Drogi Nieskończoności jest to, że dobre człowieczeństwo jest niewystarczające by nam zapewnić wejście do królestwa duchowego ani by zapewnić nam jedność z prawem kosmicznym. Jest niewątpliwie lepiej być dobrym człowiekiem niż złym, tak jak jest lepiej być zdrowym niż chorym, ale osiągnięcie zdrowia czy bycie dobrym samo w sobie nie jest życiem duchowym. Życie duchowe ma miejsce wtedy, gdy wznieśliśmy się ponad ludzkie dobro i ludzkie zło i zdajemy sobie sprawę z tego że: „Nie ma dobrych czy złych ludzi. Chrystus jest jedyną tożsamością". Wtedy patrzymy na świat, nie widząc dobrych mężczyzn i kobiet ani złych mężczyzn i kobiet, ale rozpoznajemy Chrystusa jedynie jako rzeczywistość bytu.

Jeżeli wiecprzyniesieszdarswój przed ołtarzi tamwspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj !

EWANGELIA WEDŁUG ŚW MATEUSZA 5:23,24

Jeżeli kogokolwiek potępiamy, widząc drugiego jako istotę , dobrą czy złą, sprawiedliwą czy niesprawiedliwą, oznacza

7 Ewangelia według św. Marka 10:18 ^ Ewangelia wedhłgśw. Łukasza 15:31

to, że nie pojednaliśmy się z naszym bratem i, tym samym

nie jesteśmy gotowi do modlitwy w komunii zNieskończonym. Jedynie wtedy jesteśmy ponad poziomem zadufanych faryzeuszy i hipokrytów, gdy nie widzimy dobra i zła, i przestajemy wychwalać naszą dobroć, tak jakby ktokolwiek z nas był w stanie być dobrym. Dobroć jest właściwością i działalnością jedynie Boga i dlatego jest uniwersalna.

Nigdy nie przyjmujmy do naszej świadomości istoty ludzkiej, która potrzebowałaby uzdrowienia, zatrudnienia czy wzbogacenia, bo czyniąc tak stajemy się wrogiem, a nie przyjacielem. Jeżeli istnieje jakikolwiek mężczyzna, kobieta czy dziecko, którzy wydają nam się kimś chorym, grzeszącym czy umierającym, wstrzymajmy się z modlitwą do momentu pojednania się z naszym bratem. Pojednaniem tym jest prośba o wybaczenie nam błędu jaki popełniliśmy osądzając drugiego, bo każdy jest wyrazem Boga. Wszystko jest Bogiem przejawiającym Siebie samego. Bóg jedynie stanowi wszechświat! Bóg jest życiem, umysłem i Duszą każdej jednostki.

„Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu swemu świadectwa fałszywego"9 - ma znacznie szersze znaczenie, niż nierozprzestrzenianie plotek na temat bliźniego. Nie wolno nam widzieć bliźniego jako istoty ludzkiej. Mówiąc: „mam dobrego i=4siada" dajemy fałszywe świadectwo przeciwko niemu tak samo, jak byśmy powiedzieli: „mam złego sąsiada", bo przez taką ocenę uznajemy stan człowieczeństwa jako rzeczywistość, stan, który ukazuje się niekiedy jako dobro, kiedy indziej jako zło, ale nigdy nie jako duchowość. Dawać fałszywe świadectwo przeciwko bliźniemu jest deklarowaniem, że jest on człowiekiem, że jest skończony, że ma upadki, że jest czymś innym niż syn Boży. Za każdym razem, gdy uznajemy stan człowieczeństwa, pogwałcamy prawo kosmiczne.

Księga Powtórzonego Prawa 5:20

Za każdym razem, gdy postrzegamy bliźniego jako grzeszącego

ubogiego, chorego czy martwego, za każdym razem gdy widzimy go inaczej niż syna Bożego, dajemy fałszywe świadectwo przeciwko bliźniemu swemu.

Poprzez pogwałcanie kosmicznego prawa ściągamy sami na siebie karę. To nie Bóg nas karze. Wymierzamy sami sobie karę, dlatego że jeżeli mówimy-jesteś ubogi, w rzeczywistości mówimy -ja jestem ubogi. Istnieje tylko jedno Ja i jedna jaźń-prą wda, jaką znam na twój temat, jestprawdąo mnie. Jeżeli akceptuję przekonanie, że istnieje na świecie ubóstwo, odbije się to na mnie. Jeżeli mówię, że jesteś chory albo że nie jesteś serdeczny, akceptuję cechę oderwaną od Boga, działanie oderwane od Boga i w ten sposób wydaję wyrok na siebie, bo istnieje tylko jedno Ja. W ostateczności skazuję sam siebie za dawanie fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu swemu i to ja jestem tym, który ponosi konsekwencje.

Jedynym sposobem uniknięcia dawania fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu jest zdanie sobie sprawy, że Chrystus jest bliźnim, że nasz bliźni jest istotą duchową, Synem Boga, tak jak i my. On może o tym nie wiedzieć, my możemy o tym nie wiedzieć, ale prawdą jest: Ja jestem duchem, jestem Duszą, Ja jestem Świadomością, Ja jestem Bogiem wyrażonym - i tym salnym jest on, dobry czy zły, przyjaciel czy wróg, za sąsiednimi drzwiami czy po drugiej stronie oceanu.

W Kazaniu na Górze Mistrz dał nam wskazówki i reguły postępowania jakie muszą być uwzględnione, gdy wchodzimy na drogę rozwoju duchowej świadomości. Droga Nieskończoności podkreśla wartości duchowe i duchowe reguły, których automatycznym skutkiem jest dobry stan człowieczeństwa. Dobre człowieczeństwo jest naturalnym skutkiem duchowej tożsamości. Trudnym byłoby uznawać, że Chrystus jest Duszą i życiem indywidualnej jednostki i kłócić się z bliźnim czy go oczerniać.

Pokładamy naszą nadzieję, wiarę i ufność w Nieskończonym Niewidzialnym i nie zwracamy uwagi na warunki i okoliczności życia ludzkiego. Wówczas, gdy zetkniemy się z ludzkimi warunkami i okolicznościami, widzimy je takimi, jakimi naprawdę są. Kiedy mówimy: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego" nie mamy na myśli ludzkiej miłości, czy przyjaźni. Widzimy bliźniego w jego duchowej tożsamości, a wtedy skutek widzenia tej właściwej tożsamości przejawi się na ludzkim poziomie.

Bardzo często trudno jest nam miłować bliźniego, ponieważ uważamy, że przeszkadza naszemu dobru. Bądźmy pewni, że jest to dalekie od prawdy. Nic z zewnątrz nie może mieć na nas dobrego czy złego wpływu. Sami odpowiedzialni jesteśmy za nasze dobro. Pełne zrozumienie powyższego wymaga przemiany świadomości. Jako istoty ludzkie uważamy, że istnieją w świecie jednostki, które mogą, gdyby chciały, być dobre wobec nas albo uważamy, że istnieją tacy, którzy maja na nas zły wpływ, mogą nas skrzywdzić czy zniszczyć. Jak może być to prawda, jeżeli tylko Bóg ma wpływ na nasze życie - Bóg, który jest „bliżej niż oddech, bliżej niż ręce i nogi"? Jedyny wpływ jaki jest, to wpływ Ojca wewnątrz nas, który jest zawsze dobry. „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry." 10

Gdy stajemy się świadomi faktu, że życie nasze jest przejawianiem się nasiej własnej istoty, dochodzimy do wniosku, że nikt nigdy nas nie skrzywdził i nikt nigdy nam nie pomógł. Jakiekolwiek bolesne doświadczenie, które kiedykolwiek pojawiło się w naszym życiu, było bezpośrednim skutkiem braku naszej umiejętności postrzegania wszechświata jako duchowego. Patrzyliśmy narf z zachwytem albo potępieniem i niezależnie od tego, co to było, ściągnęliśmy na siebie karę. Gdybyśmy spojrzeli

10Ewangelia według św. Jana 19: 1 1

w przeszłość, moglibyśmy zauważyć niemalże schemat przyczyn każdego, najdrobniejszego zaburzenia, jakie pojawiło się w naszym doświadczeniu. W każdej sytuacji powód był ten sam - zawsze było nim to, że widzieliśmy kogoś albo coś jako nieduchowe.

Nikt nie może uczynić nam dobra: nikt nie może uczynić nam krzywdy. To to, co wychodzi z nas, wraca, żeby nas błogosławić albo potępić. My tworzymy dobro i my tworzymy zło. Tworzymy własne dobro i tworzymy własne zło; Bóg nie czyni ani jednego ani drugiego. Bóg jest. Bóg jest zasadą miłości. Jeżeli jesteśmy w jedności z tą zasadą, przyciągamy dobro do naszego doświadczenia. Jeżeli jednak nie jesteśmy z nią w jedności, przyciągamy do naszego doświadczenia zło. Cokolwiek emanuje z naszej świadomości zostaje ujawnione światu w zewnętrznej manifestacji.

To, co emanuje z Boga w świadomości człowieka - jako jednostki czy grupy - jest siłą. Bo cóż innego emanuje z Boga i działa w świadomości człowieka jak nie miłość, prawda, spełnienie, doskonałość i pełnia -wszy skie właściwości Chrystusa? Ponieważ istnieje tylko jeden Bóg, jedna nieskończona Siła, miłość musi być emocją serca i duszy każdej osoby na kuli ziemskiej.

W przeciwieństwie do tego znajdują się myśli o lęku, zwątpieniu, nienawiści , zazdrości i zniechęceniu, które są prawdopodobnie dominującymi w świadomości wielu osób na świecie. My, poszukający prawdy, należymy do tej nielicznej mniejszości, którym zostało objawione, że złe myśli człowieka nie stanowią siły, nie mają żadnego na nas wpływu. Nawet największe zło czy fałszywe myślenie świata stają się bezsilne w moim i twoim życiu, gdy rozumiemy, że miłość jest jedyną siłą. Nie ma siły w nienawiści, nie ma siły w niechęci, nie ma siły w urazie, pożądaniu, chciwości czy zazdrości.

Niewiele zaledwie osób na świecie jest w stanie zaakceptować naukę, że miłość jest jedyną siłą i przyjąć zalecenie, by „stać się

dzieciątkiem". Ci jednak, którzy są w stanie przyjąć tę podstawową naukę Mistrza, są tymi, o których powiedział:

...Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlętom, zaprawdę, Ojcze! że się tak upodobało Tobie. ...Błogosławione oczy, które widzą, co wy widzicie: Bo powiadam wam, iż wiele proroków i królów żądali widzieć, co wy widzicie, ale nie widzieli; i słyszeć, co wy słyszycie, ale nie słyszeli.

EWANGELIA WEDŁUG ŚW. ŁUKASZA 10:21,23,24

Gdy przyjęliśmy tę niezwykle ważną naukę Mistrza i oczy nasze są w stanie widzieć ponad pozorami, musimy codziennie świadomie zdawać sobie sprawę z tego, że każda osoba na świecie obdarzona jest miłością przez Najwyższego i że miłość w świadomości człowieka jest jedyną siłą, siłą dobra wobec ciebie, wobec mnie i wobec innych. Zło natomiast w ludzkim umyśle, czy to w formie chciwości, zazdrości, rozpusty czy niezdrowej ambicji nie jest mocą, nie należy się go bać czy go nienawidzieć.

Nasza metoda miłowania brata naszego jak siebie samego zawarta jest w realizacji: dobro w naszym bliźnim pochodzi od Boga i jest siłą, zło w naszym bliźnim nie jest siłą pr/eciwko nam i w ostatecznym rozrachunku nie jest nawet siłą pr/.eciwko niemu samemu, w momencie, kiedy obudzi się on do prawdy. Kochać bliźniego, to znać prawdę o tym, kim on jest: to znaczy wiedzieć, że w nim jest siła, pochodząca od Boga i to, co nie pochodzi od Boga, siłą nie jest. Wtedy rzeczy wiście miłujemy bliźniego. Wieki ortodoksyjnego podejścia wpoiły ludziom poczucie separacji, tak że wyrobili w sobie dążenie w oderwaniu od siebie wzajemnie, a lakże w odizolowaniu od świata jako całości. Kiedy opanujemy do perfekcji zasadę jedności i zasada ta stanie się naszym głębokim przekonaniem, w tej jedności lew i owca spoczną koło siebie."

Księga Izajasza 11:6

Prawda ta znajduje dowód w zrozumieniu właściwego znaczenia słowa „JA". Gdy zaczniemy pojmować prawdę, że Ja mojej istoty jest tymsamym Ja twojej istoty, że moja Jaźń jest twoją Jaźnią, wtedy zrozumiemy, dlaczego nasze dążenia nie są wzajemnie od siebie odizolowane. Wojny i wszelkiego rodzaju konflikty przestałyby istnieć gdyby stało się jasnym, że rzeczywistą istotą każdego we wszechświecie jest jedyny Bóg, jedyny Chrystus, jedyna Dusza i jedyny Duch. Dzięki tej jedności to, co przynosi korzyść jednemu, przynosi korzyść innym.

W tej duchowej jedności odnajdujemy pokój między sobą. Gdy tylko zaczniemy to wcielać w życie, wkrótce przekonamy się, jak bardzo jest prawdziwe. Idąc po zakupy bądźmy świadomi, że każdy, kogo spotkamy, jest tym samym, kim jesteśmy my, że ożywia go to samo życie, ta sama Dusza, ta sama miłość, ta sama radość, ten sam pokój i to samo pragnienie dobra. Innymi słowy, ten sam Bóg zasiada na tronie wewnątrz każdego, z kim mamy kontakt. Nie każdy w danym momencie jest świadomy tej Boskiej Obecności wewnątrz jego istoty, ale będzie w stanie na to zareagować wtedy, gdy my To w nim rozpoznamy. W świecie pracy, czy to będzie pośród współpracowników, podwładnych, czy naszych pracodawców, czy to wśród konkurentów, czy w układach pomiędzy dyrekcją a pracownikami, przybieramy tę postawę, rozpoznając:

J a jestem tobą. Moje korzyści są twoimi; twoje korzyści są moimi, jako że jedno życie ożywia naszą istotę, jedną Duszę, jeden Duch Boga. Cokolwiek czynimy dla siebie wzajemnie, czynimy ze względu na zasadą, która nas łączy.

Różnica jest natychmiast widoczna w naszych stosunkach z ludźmi w miejscu pracy, z ludźmi, z którymi prowadzimy interesy, w naszej społeczności, wreszcie na poziomie narodowym i międzynarodowym. W momencie gdy zrezygnujemy z naszego ludzkiego poczucia oddzielności, zasada jedności przejawia się w

naszym doświadczeniu. Nie zawiedzie ona nigdy w przynoszeniu obfitych plonów.

Jesteśmy tu na ziemi dla jednego celu i jest nim przejawienie chwały Boga, cech i pełni Boga. Realizując to, spotykać będziemy w naszym życiu tylko tych, którzy są dla nas błogosławieństwem, tak jak my jesteśmy błogosławieństwem dla nich.

Gdy oczekujemy czegoś od drugiej osoby, możemy otrzymać coś dobrego dzisiaj, ale jutro coś złego. Duchowe dobro może przejawić się poprzez ciebie wobec mnie, ale nie pochodzi ono od ciebie. Ty nie stanowisz źródła mojego dobra, ale możesz stać się instrumentem Ojca, tak Jego dobro będzie przejawiało się poprzez ciebie. Takwięc, gdy w tymświetle postrzegamy naszychprzyjaciół czy rodzinę, stają się oni instrumentem Boga, Boskiego dobra docierającego do nas poprzez nich. Gdy wychodzimy z założenia, że wszelkie dobro emanuje z Ojca wewnątrz nas, znajdujemy się pod panowaniem łaski. Wydawać się może, że przychodzi ono poprzez niezliczone ilości różnych osób, ale jest to emanacja dobra, Boga w naszym wnętrzu.

Jaka jest zasada? - „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego." Wykazując posłuszeństwo temu przykazaniu, miłujemy przyjaciela i nieprzyjaciela. Modlimy się za naszych wrogów, przebaczamy, nawet jeżeli to będzie po razsiedemdziesiąty siódmy; nie dajemy fałszywego świadectwa wobec bliźniego, nie potępiając go, nie osądzamy wobec tego, co dobre i złe, ale nie dajemy zmylić się pozorami, uznając tożsamość Chrystusa - jedyne Ja, które jest twoim Ja i moim Ja. Wtedy może być o nas powiedziane:

Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata: Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść. Byłem spragniony, a daliście Mi pić. Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie. Byłem nagi. a przyodzialiście Mnie. Byłem chory, a

odwiedziliście Mnie. Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie.

Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzieliśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili."

EWANGELIA WEDŁUG ŚW. MATEUSZA 25:34-40

Temu kto ma

Gdy Mistrz miał żywić tłumy i uczniowie powiedzieli mu, że jest tylko kilka bochenków chleba i kilka ryb, nie uważał tego za niewystarczające. Nie, zaczął od tego co było dostępne i pomnożył to bo wiedział: „Albowiem temu kto ma, będzie dane i obfitować będzie; a temu kto nie ma i to co ma, będzie odjęte".1

W Piśmie Świętym czytamy przypowieść o wdowie, która żywiła Eljasza. Chociaż posiadała ona zaledwie „garść mąki w dzbanie i odrobinę oliwy w bańce",2 nie powiedziała, że to za mało, żeby się podzielić, ale najpierw upiekła mały placek dla Eljasza, a później dopiero dla swego syna i dla siebie. „Mąka w garnku nie wyczerpała się, oliwy w bańce nie zabrakło."3 Posiadała niewiele, ale wykorzystała to, co miała, pozwalając, by obfitość przejawiła się przez nią.

Dzień w dzień stawiamy sobie to samo pytanie: co posiadamy ? Jeżeli jesteśmy dobrze ugruntowani w literze prawdy, odpowiedź jest oczywista i niezawodna:

Posiadam. Wszystko, coBógma, mam ja, bo Ja i Ojciec jedno jesteśmy"4. Ojciec jest źródłem wszelkich zasobów. Na podstawie

* Ewangelia według św. Mateusza 13:12

2 l Księga Królewska 17:12

3 l Księga Królewska 17:16

4 Ewangelia według św. Jana 10:30

tego związku jedności Ja ucieleśniam wszelkie zasoby. Jakżesz więc miałbym oczekiwać, by przyszło to do mnie z zewnątrz ? Muszę przyjąć, że posiadam wszystko, co posiada Ojciec, poprzez moją jedność z Nim.

Jesteśmy tymi, którzy otrzymują, czy też jesteśmy źródłem, z którego wypływa nieskończoność Boga? Jesteśmy tłumem, który zasiadł u stóp Mistrza czekając na nakarmienie, czy też jesteśmy Chrystusem karmiącym nieoświeconych? Odpowiedź na to zależy od stopnia naszego duchowego rozwoju. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy" oznacza dokładnie to, co wyraża. Nie mamy prawa oczekiwać jakiegokolwiek dobra z zewnątrz, ale zawsze musimy liczyć na siebie, na źródło, z którego Bóg się przejawia. Funkcją Chrystusa, syna Bożego, jest być instrumentem, przez który Bóg napawa Sobą świat:

Ja jestem ośrodkiem, poprzez który Bóg operuje i dlatego rozumiem istotę zasobu. Nigdy nie będę próbował przejawiać zasobów, nigdy nie będę próbował ich zdobyć. Ponieważ aktywność Chrystusa samego w sobie jest zasobem, dlatego jedyne, co muszę, to pozwolić by się to przejawiło. Ponieważ rJa i Ojciec jednym jesteśmy" i Ja jestem Chrystusem, Synem Bożym, Ja jestem tym miejscem, poprzez które Bóg sięprzejawia. Mając takie zrozumienie posiadania, jestem w stanie sprostać wszelkim wymaganiom, jakie są mi stawiane.

Określa to przemianę świadomości z bycia odoiorcą dobra do zrozumienia, że jesteśmy tym punktem w świadomości, przez który przejawia się nieskończoność Boga wobec jeszcze nie w pełni świadomych swej prawdziwej tożsamości.

Od dzieciństwa wpojonym nam zostało, że potrzebujemy pewnych osób i przedmiotów, które czyniłyby nas szczęśliwymi. Wielokrotnie słyszymy, że potrzebujemy pieniędzy, mieszkania, związku z innymi, rodziny, wakacji, samochodu, odbiornika

telewizyjnego i temu podobnych, uważanych za podstawowe wyposażenie nowoczesnego życia. Życie duchowe dobitnie nam pokazuje, że łaska Boża jest dla nas w pełni wystarczająca. Nie potrzebujemy niczego na tym świecie z wyjątkiem Jego łaski. Gdy jesteśmy w sytuacji, z której wydaje się wynikać, że czegoś potrzebujemy, powinniśmy sobie przypomnieć prawidłową literę prawdy - Jego łaska we wszystkim jest nam wystarczająca. Gdybyśmy mogli wyposażeni w tę prawdę stanąć w obliczu jakiegokolwiek poczucia niedostatku, wcześniej czy później nastąpiłaby przemiana i wraz z nią wewnętrzne przekonanie, że jedyne, czego potrzebujemy, to Bóg. Prawdą jest, że gdybyśmy mieli Boga i wszystko inne na świecie, nie mielibyśmy więcej, niż gdybyśmy mieli jedynie Boga. Jeżeli Bóg jest istotą wszystko w sobie zawierającą, wszystko zawarte jest w Bogu.

Nasz związek z Bogiem, świadoma jedność z Bogiem, stanowią naszą jedność z wszelkim duchowym bytem i myślą. W momencie, gdy jesteśmy tego świadomi, dobro zaczyna do nas napływać z zewnątrz, z wszelkich źródeł na kuli ziemskiej. Zawsze jest to aktywność Boga, nigdy człowieka. Każdy przychodzi przynosząc dar, ponieważ każdy jest narzędziem, przez które Bóg się przejawia, ale gdy oczekujemy dobra od kogoś, hamujemy ten przepływ. Żony, które liczą na mężów, mężowie, którzy liczą na oszczędności i ludzie interesu, którzy liczą na konsumentów, wszyscy są w błędzie. Mądrość zaczyna się wraz z realizacją prawdy, że królestwo Boże jest wewnątrz nas i że musi przejawiać się z nas. Tracimy wszelkie poczucie zależności od świata, gdy osadzeni jesteśmy w prawidłowej literze prawdy i pamiętamy, że łaska Jego we wszystkim jest nam wystarczająca. W ostateczności ta prawidłowa litera prawdy znajduje zapis w naszej świadomości i Duch przejmuje panowanie.

Życie stałoby się cudem niewyczerpalnej radości i niezliczonej obfitości, gdybyśmy tylko mogli spoczywać w tej świadomości prawdy, że łaska Jego we wszystkim jest nam wystarczająca:

Łaska Twoja zaspakaja każdą moją potrzebę. Łaska Twoja nie jutro, ale Łaska Twa istniejąca od czasów sprzed Abrahama. Łaska Twa jest moim zaspokojeniem po wszelkie czasy świata. Łaska Twoja istniejąca w przeszłości, istniejąca teraz i wprzyszłości jest w tym momencie moim całkowitym zaspokojeniem.

Codziennie pojawiają się sytuacje, które nas kuszą do myślenia, że my czy nasze rodziny znajdują się w potrzebie jakichś dóbr, czy to będzie żywność, mieszkanie, sprzyjające okoliczności, wykształcenie, zatrudnienie czy odpoczynek. Na wszystko naszą reakcją jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych"5, ponieważ łaska Jego we wszelkich warunkach jest nam wystarczająca.

Poprzez użycie cytatów Pisma Świętego budujemy świadomość wszechobecności Nieskończonego Niewidzialnego, tak że jakkolwiek doceniamy i korzystamy ze wszystkiego, co istnieje w świecie formy, ze wszystkiego, co istnieje jako skutek, nigdy więcej nie mamy poczucia, że potrzebujemy czy jesteśmy zależni od czegokolwiek. Jako, że łaska Boska jest nam wystarczająca, nie żyjemy w oparciu o skutek jedynie, ale w oparciu o każde słowo prawdy, które zostało ucieleśnione w naszej świadomości i w oparciu o każdy cytat prawdy, który uczyniliśmy naszym własnym.

Musimy nauczyć się każdego słowa prawdy i uczynić go częścią naszej świadomości, tak by stało się ono ciałem naszego ciała i kością naszej kości do czasu, gdy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zostaną splecione w jedną świadomość, że Łaska Boska jest nam wystarczająca. Innymi słowy, nasza świadomość prawdy stanowi źródło, substancję, aktywność i prawo naszego codziennego doświadczenia.

1 Ewangelia według św. Mateusza 4:4

Gdy uznamy, że Bóg jest źródłem wszelkiego naszego dobra, że Bóg jest naszym dostatkiem, a ludzie i warunki są jedynie przejawem czy narzędziem naszych zasobów, stanie się prawdopodobne, że będziemy mieli doświadczenie Mojżesza manny spadającej z nieba czy Eliasza kruków przynoszących mu pożywienie, placków pieczonych na skałach czy wdowy dzielącej się tym, co ma. Wszystko może się zdarzyć, ale jedno jest pewne, że będzie to doświadczenie dostatku.

W każdej dziedzinie życia koniecznym jest nieść światu prawdę jako aktywność świadomości. Można powiedzieć, że jest to ciężka praca, ale w rzeczywistości jest jeszcze cięższa niż się wydaje. Dlatego też Mistrz nazywał Drogę wąską i bramę ciasną. Zawsze były tłumy przychodzące do niego po strawę, ale nigdy tłumy nie pomnażały chleba i ryb. Uzdrawianie może nastąpić poprzez nauczycieli i tych, co praktykują naukę Chrystusa, ale chyba że my sami wcielimy tę prawdę w naszą świadomość, bo inaczej stracimy szansę osiągnięcia wolności tutaj i teraz.

„Albowiem temu kto ma będzie dane i obfitować będzie; a temu kto nie ma i to co ma, będzie odjęte".6 Brzmi to jak stwierdzenie pozbawione serca, tym niemniej jest to prawo i ważna zasada życia. Gdy stanęliśmy w obliczu problemu i uważamy, że nie mamy wystarczającego zrozumienia, wystarczającego doświadczenia czy należytych zasobów, by sprostać temu szczególnemu wymaganiu, zadeklarowaliśmy, jak niewiele mamy. Niebawem i to niewiele będzie nam zabrane, ponieważ stwierdzając brak, uczyniliśmy to, co jest konieczne, by obrabować samych siebie. Zadeklarowaliśmy nasz własny niedostatek i możemy teraz dać tego doskonały dowód. Przejawiamy doskonały i całkowity niedostatek. Każdy, kto pragnie doskonale, prz£)nwipragnienie. Jedynie w stopniu w jakim uznaje on spełnienie, może spełnienie osiągnąć.

^ Ewangelia według św. Mateusza 13:12

„Temu kto ma!" Co my mamy? Czy istnieje ktokolwiek, kto nie znałby jednego stwierdzenia prawdy? Weź więc to jedno stwierdzenie i uznaj, nie że brak ci czegoś, ale że masz. Usiądź w ciszy ztym jednym stwierdzeniem i obserwuj, jak szybko przyjdzie następne i trzecie, czwarte, piąte ł tak dalej i dalej aż do nieskończoności. Tak wiele stwierdzeń jak wiele będziesz potrzebował, przyjdzie do ciebie, ponieważ odkryjesz, że to nie prawda, którą ty znasz, przychodzi do ciebie, ale prawda, którą zna Bóg. Bóg udziela nam Swego zrozumienia i Swojej prawdy. Twoją jedyną odpowiedzialnością jest otworzyć swą świadomość i być receptywnym.

To, co z nas płynie, nigdy z nas nie pochodzi. Pochodzi to od Ojca wyrażającego się przez nas i im większe wymagania są mu stawiane, tymwiększe są Jego przejawy. Znajdujemy tego ilustrację w opowieści o bańce oleju, który się nigdy nie wyczerpał. Dzięki samemu uniesieniu jej i przechylenie strumień oleju był nieskończony. To samo zjawisko widzimy w pomnażaniu bochenków chleba i ryb. Dzięki użyciu tego, co mamy, coraz więcej się przejawia. Uznając, że posiadamy, przejawiamy posiadanie. Uznanie Boskiej mądrości, zrozumienia, obecności i nieskończoności wewnątrz nas jest początkiem przejawiania się. Gdy pod pozorem fałszywej skromności stwierdzamy brakprawdy, blokujemy naszą własną realizację harmonii. Nie chodzi tu o naszą prawdę czy prawdę, którą my znamy, ale o prawdę, którą zna Bóg.

Jeżeli zgodzimy się z Pismem Świętym: „Synu, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoim"7 i z tym, że jesteśmy współspadkobiercami z Chrystusem wszelkich dóbr niebiańskich, zdamy sobie sprawę, że to, co posiadamy w świecie, jest naszym nie dzięki naszej własnej sile czy mądrości, ale jedynie poprzez przywilej

Ewangelia według św. Łukasza 15:31

synostwa i moc duchową, wynikającą z faktu bycia dzieckiem Boga. Nic, co posiadamy w świecie, nie jest naszym. W naszym Boskim synostwie jakżesz moglibyśmy żebrać, prosić, błagać czy oczekiwać, by nasze dobro przyszło do nas od innych ludzi? Nie byłoby w tym konsekwencji.

Zobaczmy ło, że jesteśmy latoroślą, Chrystus jest krzewem winnym,8 tą niewidzialną Obecnością wewnątrz nas, gdzie Bóg jest Boskością, z którą my jednym jesteśmy. Jeżeli mamy drzewo owocowe, które w tym momencie jest nagie i nie ma owoców, nikogo nie prosimy, by powiesił brzoskwinie, gruszki czy jabłka na naszym nagim drzewie. Nie oczekujemy, że jedno drzewo w naszym sadzie będzie zasilało inne drzewo czy też, że jedna gałąź zapewni owoce innej gałęzi. Każde drzewo samo z siebie rodzi owoce. Komuś, kto nigdy nie widział cudu, jakim jest drzewo owocowe, musi wydawać się dziwne, że z wnętrza drzewa poprzez gałęzie pojawia się owoc. Tak zwany zdrowy rozsądek wyśmiałby taką możliwość. Oto jest pusta gałąź i pusty pień, jakżesz więc brzoskwinie mają wyjść z wnętrza pnia i zawiesić się na gałęziach? Może to i tajemnica; faktem jest jednak, że to powszechne zjawisko w naturze.

Dla umysłu ludzkiego jest niepojętym powiedzieć, że nasze z-isoby nie przychodzą od innych - że nasi sąsiedzi, przyjaciele czy krewni nie zaspakajają naszych potrzeb - ale to my sami, poprzez nasz kontakt z Bogiem, otrzymujemy wszystko, czego potrzebujemy z wewnątrz naszej własnej istoty. Tak jak pająk snuje pajęczynę z siebie samego, tak i nasze dobro ukazuje się z wnętrza naszej własnej istoty.

Synu, wszystko moje jest twoim" stanowi prawidłową literę prawdy, ale rozumiejąc to jedynie na poziomie intelektualnym nie

" Ewangelia wedhig św. Jana 15:5

zamienimy braku w obfitość. Takie stwierdzenie prawdy daje nam podstawę do traktowania każdej sugestii niedostatku, nadejdzie jednak dzień, gdy więcej już tego nie mówimy, ale czujemy. I w tym momencie prawda ta staje się prawem naszego doświadczenia. Od tej chwili nie musimy troszczyć się już o to, co będziemy jeść, pić czy co będzie naszym odzieniem, ponieważ prawo Boskiego dziedzictwa objęło władzę. Dobro nasze przychodzi do nas w odpowiednim momencie, bez jakiegokolwiek ludzkiego zabiegania. Nie znaczy to, że nie przykładamy się poważnie i sumiennie do naszej pracy, ale teraz robimy to dla pracy samej w sobie, a nie dla celów zarobkowych. Czymkolwiek się zajmujemy, robimy to, ponieważ jest to praca dana nam teraz do wykonania. Dajemy z siebie wszystko, na co nas stać, ale nie w celu zarabiania na życie. Przekonamy się wkrótce, że jeżeli nie mamy takiego rodzaju pracy, która zadawalałaby wymaganie naszej Duszy, będziemy uwolnieni od tego, co robimy i przeniesieni do czegoś innego. Nigdy to jednak nie nastąpi tak długo, jak wierzymy, że nasza praca jest źródłem naszych zasobów.

Gdy zdamy sobie sprawę, że „mam", że „Ja i Ojciec jesteśmy jedno i wszystko co Ojciec ma, moim jest", od tego momentu znajdziemy sposób, by dobro płynęło z nas od wewnątrz. Nie możemy dostać miłości; nie możemy dostać zasobów; nie możemy dostać prawdy; nie możemy dostać domu; nie możemy dostać towarzysza życia. Wszystko to jest w nas ucieleśnione. Nie możemy dostać tych rzeczy, ale możemy zacząć je przejawiać, możemy zacząć je pomnażać. My musimy uczynić pierwszy krok. Już samo uznanie tej zasady może otworzyć nam drogę do doświadczenia wszelkiego dobra, ale z drugiej strony może okazać się dla nas koniecznym, byśmy świadomie uczynili dostępnymi jakieś szczególne sposoby przejawiania się dobra. Jeżeli potrzebujemy zasobów, sami musimy zacząć to wyrażać, a istnieje wiele sposobów. Niektórzy przekazują część tego, co mają, na

jakieś charytatywne cele albo narażają się na niepotrzebne wydatki, tylko po to, żeby udowodnić, że mają.

Pieniądze nie są jedynym sposobem do rozpoczęcia tego procesu. Możemy zacząć dawać miłość, wybaczanie, współpracę czy usługi. Każdy dar przeznaczony dla Boga czy dzieci Boga jest dawaniem z siebie. Jest to zastosowanie zasady, że żadne dobro nie może przyjść do nas; dobro musi wypływać z nas.

Czyż nie jest jasne, że oczekiwanie, by dobro przyszło do nas z jakiegoś źródła zewnętrznego byłoby postawą, która oddzielałaby nas od tego dobra, a ciągłe szukanie lepszych możliwości uwolnienia dobra w nas zawartego, przejawiania go, wyrażania i dzielenia się nim, otworzyłoby nam wrota niebios? Powinniśmy dawać, ponieważ mamy; dawać - ponieważ mamy w obfitości; dawać - ponieważ mamy miłość i wdzięczność i mamy je w nadmiarze. Wdzięczność nie ma nic wspólnego z oczekiwaniem na to, co możemy otrzymać jutro. Wdzięczność jest dzieleniem się czy wyrażaniem radości za dobro, które już otrzymaliśmy. Jest to dawanie bez jakiegokolwiek znaku, bez cienia pragnienia wzajemności. Jakakolwiek forma dawania, czy to będzie dawanie czegoś namacalnego jak pieniądze, żywność czy odzież, czy dawanie nienamacalnego jak przebaczenie, zrozumienie, serdeczność, zainteresowanie, hojność, miłość, spokój czy harmonia, powinny mieć miejsce, ponieważ mamy obfitość. Następuje wtedy przemiana świadomości, która ujawnia naszą Chrystusowość.

Chrystusowość nigdy niczego nie oczekuje. W całym Nowym Testamencie nie ma zapisu o tym, by Mistrz poszukiwał zdrowia, bogactwa, uznania, wynagrodzenia, sławy, zapłaty czy wdzięczności. Chrystus lśni; Jego całkowitą aktywnością jest to, że lśni. Dlatego też o Chrystusie często mówi się jako o świetle. Światło nie może niczego otrzymać: Światło promieniuje; Światło jest ekspresją; Światło jest przejawianiem się. Tak też i

Chrystusowość. Nigdy nie ma żadnej potrzeby, żeby cokolwiek otrzymać. Samo w Sobie jest Ono nieskończonością Boga w indywidualnym wyrazie. Z chwilą, gdy ktoś oczekuje rewanżu, znajduje się zpowrotem w ludzkim stanie, a nie w stanie Chrystusa, bo istotą Chrystusa jest pełnia Boskości ucieleśniona i wyrażona indywidualnie.

Chrystusowość jest tak jak zawartość. Zawartość jest tym, co przejawia się na zewnątrz, ale nie oczekuje niczego w zamian. Zawartość nie jest cechą bytu, która oczekuje wynagrodzenia czy odwzajemnienia. Zawartość jest stanem bytu nie dla żadnego innego celu niż istnienie. Tak samo jest z Chrystusowością. Osiągnięcie chociażby odrobiny Jej eliminuje osobiste „ja", które oczekuje, by mu służono. Chrystusowość jest sługą, nie Mistrzem. Jest tym, co obdarowuje, daje, dzieli się, ale nie oczekuje niczego w zamian, bo samo w sobie jest ucieleśnieniem Boskiej pełni. Taka jest istota Chrystusowości. Tak jak jednostka wyraża zawartość nie po to, by coś otrzymać w zamian, ale dlatego, że taka jest natura jej istoty, tak też żyje ona w Chrystusowości jako instrument, przez który Bóg przejawia Siebie i Swą pełnię.

Hebrajczycy nauczani byli dzielić z innymi pierwsze owoce tego, co posiadali, oddając dziesięć procent swoich plonów, bydła, stad i dóbr do świątyni. Jest to praktyka dziesięciny interpretowana tak, że jeżeli oddamy dziesięć procent naszych dochodów na cele religijne czy charytatywne, czynimy zadość wymaganiu, aby dzielić się naszymi pierwszymi owocami. Znacznie szersza i głębsza jednak jest wizja, z której wywodzi się idea oddawania pierwszych owoców. Gdybyśmy, na przykład, mieli dzielić się wzajemnie pierwszymi owocami, oznaczałoby to, że dzielimy się naszą duchową wizją, znając świadomie prawdę dzięki wiedzy, że Bóg jest źródłem indywidualnej jednostki.

Dzieląc się naszymi pierwszymi owocami z przyjaciółmi czy krewnymi, rozpoznajemy w ten sposób ich prawdziwą tożsamość.

Nadchodzi moment, gdy musimy to robić także wobec naszych nieprzyjaciół. Mistrz poucza nas, by modlić się za naszych wrogów, kiedy mówi, że na nic nam się nie zda modlenie się za przyjaciół. Mamy modlić się za wrogów i mamy przebaczać. Przebaczać tym, którzy nas nadużywają, tym, którzy grzeszą przeciwko nam. Nie jest to zadanie łatwe, tym niemniej niezbędne, bo to poprzez taką praktykę Chrystus w nas się rodzi. Uznanie, że każdy z nas stanowi instrument Chrystusa-Boga, poprzez który wszelkie łaski przejawiają się we wszechświecie, staje się doświadczeniem Chrystusa w nas.

Dzielenie się naszymi pierwszymi plonami jest „rzucaniem chleba na powierzchnię wód"9. Tylko chleb, który „rzuciliśmy na powierzchnię wód", może do nas wrócić. Nie mamy prawa do chleba, który był rzucony przez bliźniego. Nic nie istnieje w świecie, co mogłoby do nas wrócić z wyjątkiem tego, co my światu daliśmy. Zasadą jest, że życie całkowicie zawarte jest wewnątrz nas. Gdy pozwolimy, by przepływ był od nas, powraca. Mamy prawo ty Iko do tego chleba życia, który umieściliśmy na powierzchni wód, ponieważ Bóg zakorzenił w nas kompletność Swej własnej istoty. Chleb, który rozdajemy, jest substancją życia, tym co utrzymuje i utwierdza. Nasze rozdawanie chleba opiera się na znaniu prawdy o Bogu, który jest duszą wszechświata i który jest umysłem, życiem i Duchem indywidualnej istoty. Dzięki tej wiedzy rozdawalibyśmy duchowy chleb i wtedy chleb wieczny byłby naszym. Nasza świadomość jedności z Bogiem daje nam pełnię ucieleśnionej Boskoścł i my jesteśmy „dziedzicami Boga, Jego współdziedzicami".10 Wtedy zaczyna to przejawiać się z nas.

9Eklezjastykll:l

10 Św. Pawła List do Galatów 4:7

Zasada obfitości, to: „ temu, kto ma, będzie dane". Praktykuj tę zasadę „rzucaniem chleba na powierzchnię wód", dając hojnie z siebie i swych posiadłości, wiedząc, że to, co dajesz, należy do Boga i że jesteś jedynie instrumentem, poprzez który przejawia się to w świecie. Nigdy nie oczekuj rewanżu, ale spoczywaj w cichej ufności i zapewnieniu, że wewnątrz jest źródło życia i Jego łaska jest wystarczająca we wszystkim. W pewności tej, zrodzonej z wewnętrznego zrozumienia litery prawdy, ty masz. Puchar radości przelewa się i wszystko, co posiada Ojciec, wypływa, aby się przejawić.

Medytacja

emu, kto ma, będzie dane1. ..miłuj Pana, Boga swego, całym swym sercem2... i bliźniego swego jak siebie samego3... Ja i Ojciec jesteśmy jedno4". S 3 to ważne zasady dla każdego aspiranta na drodze duchowej, ale jak możemy te zasady realizować l Jednym jest stwierdzienie, że coś jest, ale czym innym jest osiągnięcie tego. To prawda, że wewnątrz nas istnieje Ojciec, o którym mówił Jezus, Chrystus, poprzez którego możemy wszystkiego dokonywać, ale jak my sami możemy doświadczyć Chrystusa, jak możemy doznać Boskiej obecności w naszych sprawach codziennych? Jest to ważna kwestia.

W Drodze Nieskończoności podkreślany jest odwieczny temat medytacji i wewnętrznej komunii, których praktykowanie umożliwiaosobiezastosowaniesiędoBiblijnegonakazu: „Wyjdźcie spośród nich i odłączcie się".5 Czy będzie to pobożne modlenie się w kościele, czy wycofanie się w cichy zakątek własnego domu, czy też wygrzewanie się w promieniach słońca w ogrodzie - zapomnienie rzeczy tego świata, zwrócenie się do wewnątrz, nawiązanie kontaktu

1 Ewangelia według św. Mateusza 13:12

2 Księga Powtórzonego Prawa 6:5

3 Ewangelia według św. Mateusza 22:39

4 Ewangelia według św. Jana 10:30

5 Św. Pawła 2 List do Koryntian 6:17

z siłami wewnątrz, z tym, co nazywamy Bogiem, Ojcem wewnątrz nas, Chrystusem, Doświadczenie Chrystusa jest osiągalne; droga do tego doświadczenia prowadzi przez medytację.

Zbyt wielu zaczynających życie duchowe zadawala się znajomością litery prawdy i na tym poprzestaje. „Ja i Ojciec jesteśmy jedno" jest prawidłową literą prawdy. Czyż powtarzanie jednak tych słów, ich znajomość na poziomie intelektualnym, może nam w jakikolwiek sposób pomóc? Jakżesz często wypowiadamy zwroty: „Jestem doskonałym dzieckiem Boga; jestem duchowy; jestem Boski"; odkrywamy, że jesteśmy równie ubodzy jak przedtem, czy zmagamy się z tymi samymi problemami? Są to jedynie formu­ły. To tak jak siedzenie w ciemnym pokoju i powtarzanie na okrągło „elektryczność daje światło". Jest to prawidłowe stwierdzenie, ale my będziemy nadal siedzieli w ciemności, aż do momentu, gdy dzięki przekręceniu kontaktu nastąpi podłączenie do źródła elektryczności. Nic się nie zmieni w naszym życiu bez względu na to, jak wiele znamy czy powtarzać będziemy zapewnieri o prawdzie, chyba że posiądziemy znajomość tej prawdy i zreali­zujemy naszą jedność ze Źródłem. Sposobem tym jest medytacja.

Królestwo Boże jest w nas; grunt, na którym stoimy, jest ziemią świętą. Gdziekolwiek jesteśmy, Bóg jest, w kościele czy poza nim. Mistrz mówi: „ani na tej górze ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu".6 Nie można znaleźć Boga w mie'jscach w przestrzeni. Bóg znajduje się w świadomości. Bóg jest tam, gdzie my jesteśmy, ponieważ „Ja i Ojciec jedno jesteśmy". Nie możemy od Boga uciec.

Dokąd ujdę przed duchem twoim? I dokąd przed obliczem twoim ucieknę? Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś, a jeśli

* Ewangelia według św. Jana 4:21

przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, i tam jesteś. Gdybym wziął skrzydła rannej zorzy i chciał spocząć na krańcu morza, nawet tam prowadziłaby mnie prawica twoja

KSIĘGA PSALMÓW 139:7-10

Gdzie my jesteśmy, jest Bóg; gdzie Bóg jest, jesteśmy my, bo jesteśmy jednym, nierozdzielnym i niepodzielnym: Nie porzucę cię aninie opuszczę. Nigdy cięnieopuszczęaninieporzucę, gdziekolwiek jesteś czy kimkolwiek jesteś - hindusem, żydem, chrześcijaninem, muzułmaninem, ateistą. Naturą moją jest bycie samym sercem i duszą twej istoty. Ani twoja głupota, ani twoje grzechy nie mogą stanąć pomiędzy tobą i Mną.

Na jakiś czas możesz oddzielić się ode Mnie, to znaczy, na jakiś czas możesz myśleć, że oddzieliłeś się ode Mnie i z pewnością możesz oddzielić się od korzyści płynących z mojej Obecności, ale to nie znaczy, że cię opuściłem. Przekonasz się, że w każdym momencie dnia i nocy, czy to pościelisz sobie w piekle czy w niebie, czy będziesz kroczył doliną śmierci, w każdym momencie, kiedy zechcesz, możesz się odwrócić i zobaczysz, że Ja kroczę za tobą. Jestem wiecznie trwałymi ramionami podtrzymującymi cię. Jestem chmurą we dnie i słupem ognia w nocy. Jestem tym, który zastawia stół dla ciebie na pustyni. Jeżeli czujesz głód, jestem krukami, które przychodzą zjedzeniem do ciebie. Ja jestem wdową dzielącą się z tobą małym plackiem i bańką oliwy.

Ja cię nigdy nie opuszczę. Ja będę twoją manną na pustyni. Ja będę tym, co otworzy Morze Czerwone przed tobą, jeżeli nie będzie innego sposobu. JA JESTEM TYM czym JA JESTEM na wieki wieków. Od wieków TYM byłem i TYM będę, bo Ja jestem JA w samym środku ciebie. Dokądkolwiek pójdziesz, pójdę Ja.

Nie można znaleźć Boga w niebie - ani w pielgrzymkach, miejscach czy osobach. Boga należy odnaleźć wewnątrz siebie. W momencie gdy jesteśmy w stanie przyjąć to jako prawdę,

osiągnęliśmy połowę sukcesu w naszej podróży do doświadczenia nieba na ziemi, druga połowa pozostaje do osiągnięcia. Wiemy już, gdzie jest królestwo Boże, ale;'flA:możemy osiągnąćtego realizację? Ci mężczyźni i kobiety, którzy poszukiwali Świętego Graala, ich symbolu królestwa Bożego, poświęcili całe życie po to, żeby odkryć, że błędem było szukanie na zewnątrz tego, co zawsze zawarte było w nich samych. Powrócili ze swych wypraw wyczerpani fizycznie, finansowo i psychicznie, zniechęceni niepowodzeniem. Aż w pewnym momencie rozejrzeli się i znaleźli złoty puchar ukryty na drzewie, być może usłyszeli niebieskiego ptaka kolędującego swą radość - znaleźli to w swym własnym domu, tam, gdzie to zawsze było. Jest to to, co się dzieje, gdy uświadamiamy sobie, że królestwo Boże jest w nas samych. Połowa podróży za nami.

Setki tomów zapisano na ten temat, ale te, które napisano z głębi doświadczenia, zgadzają się co do tego, że obecność Boga jedynie wtedy może być realizowana, gdy zmysły są wyciszone, gdy ustatkowaliśmy się w klimacie oczekiwania, nadziei i wiary. W tym stanie rozluźnienia i spokoju czekamy. To jedyne, co możemy zrobić, po prostu czekać. Nie możemy sprowadzić Boga do nas, bo Bóg już jest tutaj, w wewnętrznej ciszy, milczeniu i w pewności.

Medytacja jest zaproszeniem Boga, by do nas mówił albo by nam sam Siebie ujawnił; nie wymaga wysiłku dosięgnąć Boga, bo Bóg jest wszechobecny. Obecność jest. Obecność jest zawsze, w chorobie czy zdrowiu, w braku czy dostatku, w grzechu czy czystości obecność Boga zawsze i wszędzie jest. Nie chodzi nam o to, by dosięgnąć Boga, ale raczej by osiągnąć stan takiej ciszy, że świadomość Boskiej obecności przeniknęłaby nas.

Nauczono nas modlić się, używając myślącego umysłu, tak jakby można było Boga dosięgnąć poprzez myśl. Bóg nigdy nie

może być dosięgnięty myślą czy poprzez myśl. Nikt nigdy nie dosięga Boga poprzez umysł; nikt nigdy nie może dosięgnąć Boga poprzez procesy myślowe. Bóg może być dosięgnięty jedynie poprzez receptywny stan świadomości. Nie wiemy, kiedy Bóg do nas przemówi, ale jednego możemy być pewni: jeżeli żyjemy vv stanie medytacji, poświęcając wystarczającą ilość czasu na utrzymanie naszego kontaktu z Obecnością, znajdujemy się pod Boskim panowaniem i w momencie, gdy zajdzie tego konieczność czy potrzeba, Bóg do nas przemówi.

To wewnątrz nas kontakt musi być uczyniony. Zanim to nastąpi, Duch Boga w człowieku pozostaje obietnicą; Chrystus jest jedynie słowem czy zwrotem. Musi stać się doświadczeniem, ale zanim się stanie, możemy zadać sobie pytanie: czy istnieje Duch w człowieku, czy Chrystus jest rzeczywistością? Zwrócenie się do wewnątrz jest ukrytą odpowiedzią.

Wieki całe poszukiwania naszego dobra w cudzym ogrodzie, wieki całe uważania, że nasze dobro musi być osiągnięte przez przemoc i siłę albo przez wysiłek w pocie czoła, oddzieliły nas od głębi naszego wnętrza, tak jakby istniała wielka ściana pomiędzy nami i Chrystusem. Wymaga to nieustannego zwracania się do wewnątrz, by zerwać tę zasłonę iluzji, zburzyć tę ścianę przedziałową, która zdaje się nas oddzielać. To, jak prędko uda nam się przebić, nie ma nic wspólnego z naszą ludzką dobrocią czy z głębią naszych grzechów; ma to jedynie związek z głębią naszego pragnienia, by uczynić kontakt. Gdy kontakt ten następuje, nie tylko nasze grzechy są nam wybaczone, ale zostają one uleczone. Nie polega to na tym, by osoba stała się dobrą, zanim będzie podlegać Boskiej łasce. Nie, to działa odwrotnie: pozwól Boskiej łasce dotknąć człowieka, a ona uczyni go dobrym. Duch wewnątrz zmieni życie na zewnątrz; wewnętrzna łaska przejawi się zewnętrznie.

Jeżeli będziemy trwać w świadomości, że: „Oto bowiem królestwo Boże jest wewnątrz mnie"7; „Miejsce na którym stoję jest ziemią świętą"8; „Synu, tyś zawsze ze mną i wszystko moje, twoim jest"9; i będziemy pamiętać o praktykowaniu tego dwa, trzy razy dziennie, codziennie, pewnego dnia coś się wydarzy: pojawi się doświadczenie; może będzie to uczucie ciepła, może będzie to uczucie wyzwolenia, być może usłyszymy głos, ale będzie to coś, co będzie miało miejsce wewnątrz nas i my w głębi będziemy wiedzieli, że odwiedził nas Chrystus. Będziemy wiedzieli wtedy, że doświadczyliśmy zwiastowania i poczęcia Chrystusa; Chrystus w nas zostanie obudzony i od tego momentu będziemy mogli powiedzieć:

„Wszystko mogę w Chrystusie I0, nie poprzez moją ludzką mądrość, nie poprzez siłą mięśni, nie dlatego że znam mnóstwo stów iprzeczytałem wiele książek; ale poprzez Chrystusa mogę wszystko. Chrystus we mnie wzmacnia mnie;Chrystus we mniejestObecnością, która podąża przede mną, wyboiste miejsca wygładzając.

Przestanie to być serią cytatów - stanie się to doświadczeniem.

To wewnętrzne doświadczenie stanie się substancją naszego doświadczenia zewnętrznego. Być może przejawi się ono poprzez nasze usta jako nowina; może przejawić się w naszym domirjako szczęście, może przejawić się w naszej pracy jako sukces; ale musi to być Chrystus zrealizowany, Chrystus wzniesiony; musi to być Chrystus odczuwany w świadomości. Musi nas dotkanąć; musi nas rozgrzać; musi nas oświecić.

Wtedy będziemy mogli spocząć, ale nie na długo, bo mesmeryzmświata narzucinamsię isześćgodzinpóźniejsensacyjne

' Ewangelia według św. Łukasza 17:21 8 Księga Wyjścia 3:5 ' Ewangelia według św. Łukasza 15:31 10 Św, Pawła List do Filipian 4:13

nagłówki gazet czy wiadomości radiowych wedrą się w naszą świadomość i Chrystus zacznie odsuwać się na dalszy plan. Tak więc będziemy się uczyć znowu siadać i zaznawać odnowy, wypehuaćświadomość obecnością Chrystusa, isześć godzin później będziemy czynić to znowu.

Nadejdzie dzień, gdy realizowanie Chrystusa stanie się godzinną praktyką, aż w końcu stanie się już niekonieczne, ponieważ na tym etapie Chrystus przejmie panowanie i będzie żył naszym życiem tak, że dalszy świadomy wysiłek nie będzie już konieczny. Zanim jednak ten poziom rozwoju zostanie osiągnięty, świadomy wysiłek jest nieodzowny po to, by nasze usposobienie stało się takim stanem umysłu „jaki był w Chrystusie Jezusie"1 1 , by osiągnąć realizację obecności Chrystusa. I ten świadomy wysiłek wymaga całych godzin spędzonych na medytacji i kontemplacji. Bo podczas tych godzin medytacji i kontemplacji otwieramy się na Chrystusa. Słowa stają się zbyteczne; myśli stają się zbyteczne. Myśli przychodzą do nas teraz od Wewnątrz. Boskie Słowo jest nam mówione, wypowiadane w nas. My już nie głosimy słów, ale Słowo.

Jak głębokie jest nasze pragnienie, by zrealizować Boga? Jak możemy mierzyć głębię naszej miłości do Boga? Odpowiedź jest bardzo prosta: ile czasu i uwagi jesteśmy skłonni poświęcić na siedzenie w ciszy tak długo, aż odczujemy Boską obecność? Decyduje to o tym, jak wielka jest nasza miłość do Boga. Jeżeli nie mamy czasu, jeżeli nie mamy cierpliwości, jeżeli nie stać nas na to, by poświęcić nasze całe serce, duszę i umysł na realizację lej obecności Chrystusa, nie mamy wystarczającej miłości dla Boga. Jest to podobne sytuacji, w której nasza matka mieszka w odległym miejscu. Czy jesteśmy skłonni do wysiłku, jak bardzo jesteśmy w

11 Sw. Pawła List do Filipian 2:5

stanie się poświęcić, by zdobyć pieniądze, żeby ją odwiedzić czy wysłać jej pieniądze dla zapewnienia wygód? To pokazuje, jak wielka jest nasza miłość. Powinniśmy użyć tej samej miary dla określenia naszej miłości do Boga. De jesteśmy w stanie poświęcić czasu i wysiłku na czytanie, studiowanie czy na cokolwiek, co może się okazać niezbędne do obudzenia tego śpiącego, niewidzialnego Chrystusa? Będzie to miarą naszej miłości.

Gdy będziemy mieć dziennie co najmniej cztery okresy medytacji, zaczniemy wtedy być posłuszni napomnieniom świętego Pawła, by „modlićsiębezprzystanku".12 Mistycy objawili nam, że w ciszy i spokoju jest nasza siła. W ciszy i spokoju, a nie w zewnętrznym wielbieniu, znajdujemy Boga.

Jezus poszedł o krok dalej i powiedział nam, że musimy modlić się w tajemnicy: musimy zamknąć się w wewnętrznym sanktuarium i modlić tak, by człowiek nie mógł nas widzieć.13 W samotności nastąpić może coś, co nigdy nie nastąpi publicznie. Dlaczego? W miejscu publicznym eksponowane jest nasze fałszywe ja". Nie możemy być sobą nawet w obecności naszych bliskich. Cokolwiek, co przyczynia się do demonstrowania naszego fałszywego ja", niszczy naszą duchową strukturę. W im większej tajemnicy i świętości trzymamy nasz związek z Bogiem, nigdy nie czyniąc z niego publicznego widowiska, tym większa jest w nim siła.

Nasze ludzkie ja" musi być zniszczone, by zrobić w nas miejsce jedynej Jaźni, Chrystusowości. Jako istoty ludzkie mamy nasze własne ja", które chcielibyśmy gloryfikować. Cała nauka Jezusa prowadzi do zniszczenia osobowego ja". „Słowa, które do

12 Św. Pawła l List do Tesaloniczan 5:17

13 Ewangelia według św. Mateusza 6:7

was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje14 ...nauka moja nie jest moją, lecz tego, który mnie posłał"15. On pokonał swe ludzkie ja" i pozostawił dla nas wskazówki: „Módl się w skrytości"16. Poszedł nawet dalej i powiedział: „Gdy dajesz jałmużnę, niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja ...a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie".17 Kiedykolwiek czynimy wiedzą publiczną nasze akty miłosierdzia czy dobroczynności, kiedykolwiek modlimy się publicznie, by widzieli nas inni, kiedykolwiek wyrażamy nasze religijne przekonania publicznie, gloryfikujemy wówczas nasze ludzkie ja", próbując popisać się tym, co umiemy czy wiemy. Zapominamy wtedy, że nasz Ojciec, który widzi w ukryciu, Sam odpłaci nam w otwartości.

W tym wszystkim jest wielka duchowa tajemnica. Dziwnym jest zjawiskiem, że im bardziej zbliżamy się do Boga i im bardziej trzymamy to dla siebie, tym większy jest nasz rozwój duchowy. Wtedy gdy jest to tajemnica głęboko w nas zawarta, Bóg w swój własny sposób czyni to dostępne tym, którym potrzebna jest wiedza o naszej dobroczynności czy naszym związku z Bogiem.

Tajemnicą medytacji jest cisza: nie powtarzanie, nie potwierdzanie, nie zaprzeczanie - jedynie uznanie Boskiej wszechmocy, i ta głęboka, głęboka cisza, która zapowiada Boską obecność. Im głębsza cisza, tym silniejsza medytacja. Święte sprawy trzymaj świętymi; trzymaj je w świętości i trzymaj je w skrytości. Nie potrzebujemy dzielić z innymi czegokolwiek, co jest świętością. Każdy ma prawo szukać Boga w swój własny sposób i sam musi dokonać wysiłku, by znaleźć to, czego szuka. Nie ma

14 Ewangelia według św. Jana 14:10 ^ Ewangelia według św. Jana 7:16

16 Ewangelia według św. Mateusza 6:6

17 Ewangelia według św. Mateusza 6:3,4

miejsca na dzielenie się sprawami głębokimi, na dzielenie się sprawami uświęconymi, dotyczącymi naszego związku z Bogiem, ponieważ każdy ma do tego samego prawo. Sprawy głębokie i sprawy uświęcone muszą być ukryte wewnątrz naszej własnej świadomości. Im bardziej utrzymujemy skrytość i świętość w nas, tym większa jest siła.

Kontynuacja wewnętrznej medytacji, kontynuacja dosięgania wnętrza naszej istoty, ostatecznie przy nosi skutekwdoświadczeniu Chrystusa. W tym momencie odkrywamy tajemnicę życia duchowego: nie musimy troszczyć się o to, co mamy jeść, ani o to, co mamy pić, ani o to, w co i jak będziemy się odziewać; nie musimy planować; nie musimy się zmagać. Tylko Chrystus może żyć naszym życiem dla nas, a my spotykamy Chrystusa wewnątrz nas samych w medytacji. Stopień, w jakim dosięgamy doświadczenia czy aktywności Chrystusa, obecność Ducha Bożego w nas, determinuje stopień naszego indywidualnego rozwoju.

Gdy poprzez medytację osiągnęliśmy realizację Ducha Bożego i przebywamy w niej, spoczywamy we wnętrzu naszej własnej istoty dzień wdzień, także nigdy nieczynimy najmniejszego nawet ruchu bez Jego wewnętrznego zapewnienia. Aktywność Chrystusa karmi nas, zaopatruje, wzbogaca, uzdrawia i wynosi do pełni życia. Wtedy wiemy: „Ja przyszedłem aby mieli życie, i obfitowali".18

* Ewangelia według św. Jana 10:10

Rytm Boga

Ktoś, kto stale żyje medytacją, nigdy nie zaznaje samotności ani też nie jest już całkowicie częścią tego świata. Jeżeli jest wierny praktykowaniu Obecności, zaobserwuje w przeciągu kilku miesięcy, że większość czasu znajduje się w stanie kontemplacji. Rozważając Boga i niewidzialne sprawy Boga, staje się tak bardzo z Tym zjednoczonym, że nie ma miejsca, w którym Bóg się kończy, a on zaczyna. To, nad czym ktoś nieustannie rozmyśla, to co obejmuje swoją świadomością, jest tym, z czym ostatecznie staje się zjednoczony. Jest to ten nieustanny stan zjednoczenia, który pozwolił Mistrzowi powiedzieć: „Kto mnie widzi, widzi tego, który mnie posłał"1, bo „Ja i mój Ojciec jesteśmy jedno"2.

Wszelkie dobro musi stać się doświadczeniem Syna Bożego. Kto jest Synami Bożymi? My? Nie, aż do czasu, gdy Duch Boga w nas wstąpi - „Jeśli tylko Duch Boży mieszka w was, wtedy jesteście synami Bożymi"3 i tylko wtedy podlegamy Boskim prawom. Jeżeli wychodzimy z domu bez wewnętrznej świadomości, że Duch Boga w nas wstąpił, wchodzimy w świat jako istoty ludzkie, pozbawieni wsparcia prawa Boskiego; jesteśmy istotami ludzkimi,

* Ewangelia według św. Jana 12:45

2 Ewangelia według św. Jana 10:30

3 Św. Pawła List do Rzymian 8:9

podlegającymi ludzkim prawom - prawom wypadku, zakażenia, choroby i śmierci. Zaprzepaściliśmy szansę przyjęcia Boskiego wpływu do naszego doświadczenia i naszą postawą zasadniczo jest: „Dam sobie sam radę dzisiaj w oparciu o swą własną siłę. Poradzę sobie dzisiaj sam bez żadnej pomocy Boga", zamiast uczynić Boga aktywnością dnia i przez to ustanowić siebie w rytmie Boga:

Ojcze, jest to Twój dzień, dzień, który Ty stworzyłeś. Ty spowodowałeś, że słońce wzeszło. Tyobdarowujeszziemięświatłem i ciepłem, dajesz nam deszcz i śnieg, pory roku Twymi są. „Siew i żniwo, zimno i gorąco, lato i zima, dzień i noc".4 Jest to Twój dzień. Stworzyłeś mnie, jestem Twój. Stworzyłeś mnie w łonie od zarania. Użyj mnie dzisiaj tak jak „niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk jego"5, tak też i ja będę okazywać chwałę Boga. Niechaj dzisiaj chwalę Boga, dzisiaj niechaj wola Boża będzie ukazana we mnie. Dzisiaj niechaj łaska Boża promieniuje ze mnie i przeze mnie wobec każdego, kogo spotkam.

Kiedy indziej, podczas krótkiego czasu spędzonego na wewnętrzenej komunii wcześnie rano, mogą pojawić się następujące słowa:

Ojcze, to Twojej inteligencji dzisiaj potrzebuję - nie mojej ograniczonej wiedzy, ale Twojej nieskończonej mądrości. Dzisiaj potrzebuję Twej miłości, którą Ty możesz mnie wypełnić. Daj mi Twą mądrość i Twą miłość w pełnej mierze.

Taka medytacja wypływa z głębokiej pokory, wielkiego upokorzenia ducha, który jest w stanie przyznać: „Ojcze, bez Ciebie nic nie mogę; Ojcze, bez Ciebie nie mogę być kimś i bez Ciebie jestem niczym".

4 Księga Rodzaju 8:22

5 Księga Psalmów 19:2

Zdarzyć się może, że dzień przynosi poważne problemy, które muszą być rozwiązane, a które są ponad nasze możliwości zrozumienia, czy ponad nasze finansowe możliwości, albo też podjęte mają być trudne decyzje. Odpowiedź nie leży w jakichkolwiek osobistych zdolnościach, które posiadamy czy nie czy też w naszych materialnych możliwościach, ale w skontaktowaniu się z nieskończonym źródłem wewnątrz nas: „On też wykona, co jest mi przeznaczone6... Pan wszysko za mnie wykona7". Wejście do naszego wewnętrznego sanktuarium i modlenie się, o nic nie prosząc, uznając jedynie nasze Boskie synostwo i rozważając obietnice inspirujących cytatów Pisma Świętego, wypełnia nas pewnością siebie, którą niesiemy ze sobą przez cały dzień, odpowiednią by sprostać wszelkim napotkanym trudnościom.

Ojcze, stoi dzisiaj przede mną trudne zadanie, które przerasta moje zrozumienie, jest ono ponad moje siły, tak że polegać muszę na Tobie, by wykonać to, co jest mi dane. Powiedziałeś, że jesteś zawsze ze mną i wszystko, co masz, jest moim. Daj mi dzisiaj tę pewność, że Twoja miłość jest przy mnie, że Twoja mądrość mnie prowadzi i że Twoja obecność mniefwspiera.

Łaska Twoja wystarczająca jest mi we wszyskim. Twoja Łaska! Wystarczy mi, Ojcze, wiedzieć, że Twoja Łaska jest przy mnie. Jest to jedyne, o co proszę, bo łaska ta stanie się dotykalna, tak jak manna spadająca z nieba, jak bańka oliwy, która nigdy się nie wyczerpuje czy bochenki i ryby, które nie przestają siępomnażać. Cokolwiek jest moją potrzebą, Łaska Twa zaspokoi to dzisiaj.

Tyle wystarczy, by zacząć naszdzieri, niejako synczłowieczy, ale jako syn Boski.

6 Księga Hioba 23:14

7 Księga Psalmów 138:8

Obecność jest w nas, transcendentalna Obecność, która nie może być opisana, ale którą możemy poznać w medytacji. Nie ma większego daru w życiu jakiegokolwiek mężczyzny czy kobiety, niż niezłomne przekonanie, że Bóg ma nas w swojej opiece, ale nikt, kto zaniedbuje ciągłą świadomą realizację obecności Boga, nie może mieć takiej pewności. Gdy Słowo będzie w nas żyło, będziemy wydawać obficie owoce. Bóg gloryfikowany jest w owocach naszego życia, nie w żaden inny sposób. W takim stopniu, w jakim żyjemy w Słowie i pozwalamy, by Słowo żyło w nas, doświadczamy harmonijnego, owocnego życia ludzkiego. To prawda, mogąbyćproblemy, alecóżztego? Nikt nie ma zapewnionej całkowitej odporności na trudności, podczas życia na ziemi jako istota ludzka. Problemy są nieuniknione, ale mogą one być tylko błogosławieństwem, bo to dzięki problemom dosięgamy wyższego poziomu świadomości, przez co harmonia wprowadzona jest w nasze życie codzienne.

Doświadczenia, które mają miejsce, gdy żyjemy w posłuszeństwie wobec głosu wewnętrznego, są cudem piękności i radości. Nie bójmy się podążać za tym głosem, nawet gdy na początku jesteśmy tak niedoskonale dostrojeni do niego, że nie słyszymy go wyraźnie. Wielu idzie przez życie osiągając niewiele, ponieważ nie są skłonni działać, bojąc się popełnienia błędów. Nie ma powodu obawiać się błędów czy nawet porażek. Błędy popełniane przez osobę posłuszną cichemu, łagodnemu głosowi będą nieliczne i nie okażą się one na tyle poważne, by miały być nieodwracalne; osoba ta może prędko podnieść się z upadku i niebawem być znowu całkowicie zagłębiona w Duchu. Błędy nie są śmiertelnymi ani żaden z nich nie jest permanentny. Sukces będzie trwał zawsze -porażka zaś jedynie dzisiaj.

Gdy dzisiaj uczynimy kontakt z królestwem Boży m wewnątrz nas, do końca naszych dni będziemy żyli poprzez Boga. Wówczas to duchowe synostwo - Bóg wyrażający Siebie jako jednostkowa

Jaźń - zostanie ujawniony na ziemi. Bóg stworzył nas, żeby manifestować Siebie na ziemi, żeby ujawnić Swą chwałę i to jest naszym przeznaczeniem. Bóg zasiał Swą nieskończoną obfitość w nas. Nic nie ma przyjść do ciebie czy do mnie, ale wszystko ma wyniknąć z nas. Dzięki czemu? Dzięki Obecności, Obecności, która uzdrawia, zasila, pomnaża i naucza. Obecność ta wykona każdą właściwą funkcję życia, ale jest Ona aktywna w naszym życiu jedynie wtedy, gdy dedykujemy je i poświęcamy się okresom medytacji. Wymagane są oddanie się i poświęcenie, tak byśmy pamiętali tuzin razy w ciągu dnia, aby nie zrobić kroku bez zdania sobie sprawy z Obecności czy przynajmniej zauważenia Jej.

Niezliczone są możliwości w ciągu każdego dnia dla przypominania sobie Obecności. Nie jest to zbyt trudne rozwinąć w sobie na wyk zatrzymania się na sekundę przed każdymi drzwiami, które otwieramy czy zamykamy, by zauważyć:

Bóg jest takpo przeciwnej stronie tych drzwi, jak jest On i po tej. Nie ma miejsca, gdzie Boga by nie było. Gdziekolwiek ja jestem, jest Bóg.

Możemy zatrzymać się przed jedzeniem by pamiętać, że nie samym chlebem żyjemy, ale każdym słowem pochodzącym z ust Boga.8 Dlatego też, gdy rozpamiętujemy o jedzeniu przy stole, możemy w ciszy wyrazić wdzięczność wobec Źródła, z którego jedzenie pochodzi, wobec Tego, który je do nas przyniósł: „Łaska Twa zastawiła mój stół.".

Nie ma momentu w ciągu dnia, gdzie czujna duchowo osoba nie znalazłaby powodu, by powiedzieć:„Dzięki Ci, Ojcze". Niekiedy możemy nie mieć nic, za co byśmy chcieli dziękować Bogu, z wyjątkiem być może tego, że słońce świeci, ale chociażby to jest

Ewangelia według św. Mateusza 4:4

uznaniem Obecności. Niekiedy gdy stoimy w obliczu frustrujących nas czy oburzających okoliczności, dziwimy się, jak moglibyśmy chwalić Boga, gdy jesteśmy jednak przebudzeni w naszym duchowym synostwie, zawsze znajdziemy sposoby, by uznać Boga. Nieustanne praktykowane Obecności, „pamiętając o Bogu na wszystkich swoich drogach", zapewnienie wielu okresów ciszy w oczekiwaniu na wewnętrzne poczucie Ducha Boga, czyni Boga rządzącą, utrzymującą i utwierdzjącą zasadą naszego doświadczenia. Prawdziwą modlitwą o duchowe zrozumienie jest modlitwa o to, by Boski dar ofiarowania nam Siebie samego był nam dany.

Nieskończoność jest w nas, w tym i w każdym momencie; wszelka wiedza duchowa, Boska łaska, wieczność i nieśmiertelność - wszystko to jest ucieleśnione w nas, w tym i każdym innym momencie. Zacznijmy wyrażać tę nieskończoność. W jaki sposób? Zacznij dawać. Rozejrzyj się dookoła w swoim duchowym domu, w swojej świadomości, i zobacz, czy nie znajdziesz zwrotów biblijnych, odrobiny miłości czy kilku kropli przebaczenia. Znajdź coś niecoś w swoim domu. Pozwól, by kilka kropli oliwy, którą tam znajdziesz, płynęło świętobliwie w ciszy, skrytości. Pozwól temu płynąć i zauważ, co zostaje ujawnione z wewnątrz. Nie próbuj formułować zwrotów czy myśli. Cierpliwie czekaj w stanie otwarcia się na to, co do ciebie przyjdzie. Wkrótce następna myśl będzie dodana do pierwotnej. Rozważaj je obie. Zastanów się nad ich znaczeniem. Zastanów się, jakie jest ich znaczenie w twoim życiu czy w życiu innych. Gdy tak będziesz rozważał dwie myśli, niekiedy delikatnie, niekiedy w formie eksplozji pojawi się trzecia myśl, coś o czym przedtem nie myślałeś. Skąd pojawiają się te myśli? Z twego wnętrza. Pamiętaj, one zawsze tam były, ale teraz pozwalasz im się przejawiać. W tym Wnętrzu jest magazyn, który jest twoim własnym magazynem, jednakże jest nieskończony, ponieważ jest to Bóg. Królestwo Boże jest w tobie i w medytacji z niego czerpiesz.

Jeżeli w życiu twym nie ma wystarczająco dużo miłości, to jedynie dlatego, że nie miłujesz wystarczająco, a to znaczy, że nie sięgasz do nieskończonego źródła miłości wewnątrz swej własnej istoty. Pozwól miłości przejawiać się. Kochaj świat; kochaj słońce, księżyc i gwiazdy; kochaj rośliny i kwiaty; kochaj wszystkich ludzi. Pozwól, by miłość płynęła. Miłość, która przejawia się z nieskończonego źródła wewnątrz ciebie, stanowić będzie chleb życia, który powróci do ciebie. Pozwól prawdzie płynąć do ciebie, do świata. Im więcej prawdy wyzwolisz, tym więcej prawdy będziesz miał. Jesteś instrumentem, za pomocą którego Boska prawda przenika do świadomości. Nie wiesz dokąd ta prawda zmierza i kogo błogosławi. Nie wiesz, kto odczuwa miłość, która wzbiera w tobie i nie jest to ważne, że nie wiesz, bo nie jest to twoja miłość, jest to Boska miłość. Jesteś jedynie instrumentem, przez który ona płynie. Zawsze zaczynaj swą medytację od zdania sobie sprawy, że nieskończoność znajduje się w tobie, że niczego nie oczekujesz, niczego nie próbujesz zdobyć, posiąść czy otrzymać, jedyne, co poszukujesz, to sposobu, który pozwoli, by Boska łaska przez ciebie płynęła, przez ciebie-instrument, przez Syna Bożego.

Być może jest ktoś, kto oczekuje od ciebie duchowych łask. Nie zaczynaj od przekonania, że nie masz wystarczającego zrozumienia, czy nie przeczytałeś wystarczającej ilości książek, czy że nie masz wystarczającego doświadczenia, by mu pomóc. Zacznij od dwóch kropli oliwy, które masz, a uczynisz to poprzez pamiętanie prawdy nie na temat osoby, ale na temat Boga:

Ile znam prawdy o Bogu ? Wiem, że Bóg jest wszechobecny dzięki temu, cała Boska obecność i cała Boska siła płyną przeze mnie. Gdzie Bóg jest, nie może być nic innego, jedynie dobro; nie może być grzechu, choroby, śmierci, braku czy ograniczenia. W Boskiej obecności istnieje pełnia dobra.

Co jeszcze wiem na temat Boga ? Bóg jest jedyną siłą. Jeżeli Bóg jest jedyną siłą, nie ma siły innej niż Bóg; Nie ma negatywnych sił na ziemi, tak więc nie ma siły w sytuacjach, w obliczu których stoję. Bóg jest jedynym życiem - wiecznym, nieśmiertelnym, pozbawionym grzechu, choroby - bez skazy. Boskie życie jest doskonałe. Bóg jest miłością i miłość ta mnie spowija. Boska miłość jest moją ochroną utrzymującą mnie i utwierdzającą.

Jest to sposób, w jaki odbywa się praca uzdrawiania: zwróć się do wewnątrz; wycisz się; pozostań w znieruchomieniu do momentu, gdy zstąpi pokój, który przewyższa wszelki rozum.9

Prawdziwe duchowe uzdrawianie nie jest czymś, co ma miejsce w ciele czy w wydarzeniach; ma ono miejsce w świadomości jednostki, gdy dusza zostaje otwarta. Jest to bardziej odnowa niż uzdrowienie. Wszystko objęte świadomością -ciało, dom, finanse - reaguje, gdy Dusza otwiera się na światło prawdy i na aktywność Boga, działającego jako świadomość jednostkowa.

W rzeczywistości nie istnieje duchowe uzdrawianie w oderwaniu od życia duchowego i nie ma duchowego życia bez doświadczania Boga. Bóg musi być doświadczany, musi nastąpić komunia Boga z nasza wewnętrzną istotą. Nieskończone Niewidzialne, które my nazywamy Bogiem i nasza jednostkowa tożsamość, którą my nazywamy Synem, są jednym. To wewnątrz nas musi zaistnieć punkt kontaktu, tak by nastąpiło absolutne przekonanie o tej Boskiej Obecności. Przekonanie to może wezbrać w nas jedynie z naszego wnętrza; i gdy Duch Boga nas wypełnia, doświadczamy spokoju, głębokiego westchnienia, wyzwolenia, tak jakby ciężar został usunięty; i wtedy wracamy do naszego zwykłego, powszedniego życia w błogości, pewności, spoczywając na łonie Ojca, ponieważ teraz Bóg Syn ma Boga Ojca wewnątrz siebie.

9 Św. Pawła List do Filipian 4:7

Bóg nie jest uzdrowicielem chorób; Bóg jest nieskończonością bytu. Bóg jest Duchem i poza Bogiem nie ma nic. Łaska Boska usuwa znaszej drogi wszelkie przeszkody, ponieważświatło prawdy ujawnia, że nigdy nie było żadnej siły w tak zwanych trudnościach. Gdy znajdziemy nasz wewnętrzny spokój, zobaczymy, że Wszechmoc wszechobecna rządzi nami i wszystko, czego się obawialiśmy -ludzie czy sytuacje -automatycznie znika ze względu na swą nicość. Jest to cud duchowego nauczania; to nie prawda przezwyciężająca błąd; to nie Bóg przezwyciężający zło; to nie jakiś wielki Bóg czyniący coś jakiemuś większemu jeszcze i bardziej przerażającemu złu. Nauka duchowa jest objawieniem Boga jako nieskończonego jednostkowego bytu - jako Ducha wszechmocnego, wszechwiedzącego, wszechobecnego - oprócz którego nie ma.nic. W tej realizacji ciemność znika i pojawia się światło.

„ Odezwał się głosem swoim i rozstąpiła się ziemia".10 Jeżeli dojdziemy do takiej biegłości w praktykowaniu Obecności, że będziemy w stanie siedzieć w ciszy z uwagą naszą zwróconą do Wnętrza, cichy łagodny głos zagrzmi i cała ziemia przepełniona złem roztopi się i zniknie z naszego doświadczenia. Może to przyjść jako głos; może to przyjść jako wizja; ale żadne nie jest konieczne; jedno jest tylko konieczne i jest to czekanie do momentu, gdy pojawi się wewnętrzne poruszenie albo uczucie, które jest naszą pewnością, że Bóg ujawnił swój głos. Gdy to nastąpi, zobaczymy, że nieład został zastąpiony harmonią, choroba ustąpiła miejsca zdrowiu i ludzie, których spotkamy, nie będą już istotami ludzkimi, ale dziećmi Bożymi. Gdy rozpamiętujemy Boską obecność, łaskę i siłę, Bóg odzywa się głosem Swoim i cały świat zaburzenia znika:

10 Księga Psalmów 46:7

Bliżej niż oddech jest mój Bóg, wszelka obecność i jedyna obecność, poza którąnie ma żadnej innej obecności. „ Pan światłością moją i zbawieniem moim; Kogóż bać się będę?" n

Czym jest wiać to zaburzenie, które domaga się mojej uwagi, którego się boję? Jest to osoba ? Nie, Bóg jest Ojcem wszystkiego: „ Nikogo też na ziemi nie nazywajcie Ojcem swoim, albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie" .'2 Dlatego też, wszyscy ludzie są duchowi, wyposażeni jedynie w cechy Boga. Bóg zrobił wszystko, co było zrobione i nazwał to dobre. Od początku jest tylko Bóg. Czyż cokolwiek było dodane do Boga? Cokolwiek było dodane do Boskiego wszechświata? Nie, i uznając to nie mogę być zahipnotyzowany do widzenia czy wierzenia w cokolwiek, co nie jest jak Bóg. Bóg jest jedyną zasadą twórczą człowieka. Wszystko, co tworzy, jest stworzone na j e go własny obraz i podobieństwo, na obraz i podobieństwo doskonałości.

Ojciec we mnie jest jedyną siłą operującą w tym wszechświecie. Ojciec we mnie jest jedyną siłą działającą w tym pokoju; Ojciec we mnie jest jedyną siłą działającą wewnątrz mej własnej istoty. Istnieje jedynie Bóg-Byt: Boska siła, która wypływa do świata, błogosławiąc wszystko czego dosięga, zarówno przyjaciela, jak i wroga.

„Odezwał się głosem swoim i rozstąpiła się ziemia" -zaburzenie znika. Brak harmonii i osoba stapiają się w Je go obraz i podobieństwo. Gdzie jest ten, który przeszkadzał, gdzie ter aż jest? Nie ma go tutaj; jest wzniesiony; jest wzniesiony z martwych, już nie człowiek z krwi i kości ale dziecko Boże. W spokoju, gdy wyciszyłem wszelki ludzki osąd dobra i zła, „dziecię się rodzi", realizacja Chrystusa ma miejsce i tak jak byłem ślepy - teraz widzę".'3 Jestem świadkiem wizji nieskończonej: Bóg-Ojciec, Bóg-Syn. ___________

11 Księga Psalmów 27:1

12 Ewangelia według św. Mateusza 23:9

13 Ewangelia według św. Jana 9:25

Bóg utrzymuje i podtrzymuje Swe własne życie, które jest toim życiem, życiem jednostkowego bytu i Bóg podtrzymuje to ycie teraz -nie kiedyś w przyszłości, ale ter aż. To ciało jest ciałem 'anymmiprzezBoga, duchowe, wieczne i nieśmiertelne ciało. Bóg trzymuje moje ciało w Swej wiecznej doskonałości. Bóg jest iągfym i wiecznym stanem Boskiego bytu i ten Byt jest moim idywidualnym bytem, bo Ja i mój Ojciec jesteśmy jedno". Ciało toje jest narzędziem dla Boskiej aktywności, odpowiednim istrumentem do przejawiania Jego chwały. Bóg jest siłą mych ości, zdrowiem mego oblicza'4; Bóg jest mą fortecą i wieżą bserwacyjną, moim schronieniem i moim bezpieczeństwem.15

Ziemia głosi dzieło rąk Jego; niebiosa opowiadają Jego hwałę.16 Jak mogą niebiosa - słońce, księżyc i gwiazdy głosić hwałę, a nie tym bardziej człowiek, któremu dana była władza nad :oricem, księżycem i gwiazdami? Człowiek ukazuje pełnię cieleśnionej Boskości, nie poprzez zmaganie się i walczenie, by ać się tą pełnią, ale jedynie gdy odpoczywa i pozwala, by rytm oga spełniał się w nim. Dzieło Boga jest dziełem dokonanym; zieło człowieka to spoczywać w tym:

Bóg pośród mnie jest mocą i ponieważ Bóg jest pośród mnie, 'czego nie potrzebują, niczego mi nie brakuje. Sam z siebie nie am żadnych zdolności; sam z siebie nie mam żadnego zrozumienia, 'e zrozumienie Boga jest nieskończone. Ten, który jest we mnie vykona to, co jest mi przeznaczone "... Ten, który jest we mnie, iększy jest, aniżeli ten, który jest na świecie" .'* Ja staję się

14 Księga Psalmów 42:11

15 Księga Psalmów 18:2

16 Księga Psalmów 19:2

17 Księga Hioba 23:14

18 l List św. Jana 4:4

dobrowolnym instrumentem Boga i przeze mnie On odzywa się swym głosem i ziemia się rozstępuje.

Nie poszukuję niczego dla siebie; chodzi mi tylko o to, by być użyty m jako narzędzie do przy noszenia światła tym, którzy są nadal w ciemności. Ja nie używam Prawdy, ale pozwalam, by Prawda używała mnie. Pozwalam, by Prawda płynęła przeze mnie do narodów świata, które nadal troszczą się o to, cobędąjeść, cobędą pić, w co sięprzyodzieją; aleja żyję nie samym chlebem, ale każdym słowem pochodzącym z ust Boga. Każda prawda, która pojawia się w mojej świadomości, jest miarą moich dni, moim dziennym zasobem, moją mądrością i moim zrozumieniem. Jedyne, czego potrzebuję i zawsze potrzebował będą, to słyszeć cichy łagodny głos wewnątrz mnie i spoczywać w rytmie Boga.

Łaska Boga przeze mnie płynie do tego świata jako niewidzialna Obecność i jako niewidzialna Siła błogosławieństwa. Ja jestem tym ośrodkiem, przez który łaska ta obdarowuje świat -mój świat, narzędzie Boga, przez które Boska mądrość, chlebżycia, wino życia i woda życia, dosięgają ludzkości. Narody świata troszczą się o chleb, pożywienie, odzież i mieszkanie ale „nie wy moi uczniowie" - nie ja; ja dążę jedynie do królestwa Boga i pragnę, by Boska łaska przeze mnie płynęła.

Chrystus jest Duchem Boga we mnie. Jego funkcją jest uzdrawiać, wskrzeszać, otwierać oczy ociemniałych-materialnie i duchowo ślepych - i oświecać ludzką świadomość. Mójpokóf, Pokój-Chrystusajest dany mnie i przeze mnie światu. Taka jest rola światła, które płynie przez mnie. Prawda, którą jestem, staje się chlebem życia dla świata, który jeszcze nie zna swojej tożsamości. Ja, moja Boska świadomość, staje się winem i wodą. Światło, którym jestem, staje się światłem świata dla nieoświeconych, a moja obecność - błogosławieństwem.

Istnieje wieczny rytm we wszechświecie -„czas siania, czas zbierania plonów, zimno i gorąco, lato i zima, dzień i noc... wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swą porę"19. My stajemy się jednym z tą wieczną sprawą i spoczywamy w rytmie Boga, gdy rozważamy wieczysty przepływ Boskiej łaski. Rytm wszechświata płynie przez nas:

„Niebiosa opowiadają chwałę Boga, a firmament głosi dzieło rąk jego. Dzień dniowi przekazuje wieść, a noc nocy podaje wiadomość... Niech znajdą upodobanie słowa ust moich i myśli serca mego u ciebie, Panie, opoko moja i odkupicielu mój!"20

19 EkJezjastyk 13:1,22

20 Księga Psalmów 19:23,15

Moment Chrystusowości

(s& asady przedstawione w poprzednich rozdziałach ucieleśniają prawidłową literę prawdy niezbędną dla rozwoju duchowego. Są nimi: Miłuj Boga całym swym sercem uznając, że jest jedyną siłą i że w żadnym skutku nie ma siły; miłuj bliźniego swego jak siebie samego, powstrzymując się od jakiejkolwiek oceny, czy to dobrej czy złej, przebaczając siedemdziesiąt razy siedem i modląc się za swych wrogów; uznawaj nieskończoną naturę jednostkowego bytu, czego naturalnym następstwem jest to, że istnieje tylko jedna Jaźń; zacznij dawać rozumiejąc, że temu, kto ma, będzie dane; przejawiaj Boga, a nie rzeczy; w medytacji rozważaj Boga i to, co Boga dotyczy; żyj chwilą obecną, bo jest to jedyna chwila, jaka istnieje.

Pełna realizacja którejkolwiek z tych zasad, życie i pracowanie z nią dzień w dzień, tydzień po tygodniu, byłoby wystarczające dla transformacji naszego doświadczenia i wprowadziłoby nas do królestwa niebieskiego. Zamiast próby uchwycenia pełnego znaczenia prawdy w przeciągu dnia czy tygodnia, czytając tę czy inną książkę, powinniśmy zacząć pracować z jedną zasadą, włączając tę zasadę do naszych dziennych medytacji przez co najmniej miesiąc, rozważając ją tak długo, aż zostanie ujawnione nam jej wewnętrzne znaczenie i stanie się ona „duchem który ożywia"1, a

l Ewangelia według św. Jana 6:63

następnie obserwując, w jakim stopniu nasze słowa i czyny są z nią w harmonii. Wtedy stanie się kością naszej kości i ciałem naszego ciała.

Niejednokrotnie pozwalamy, by ciśnienie ze strony świata rozbawiło nas nie tylko spokoju, ale i czasu na ciche okresy wewnętrznej odbudowy, które powodują transformację w naszym tyciu. Jeżeli szczere jest nasze pragnienie, by doświadczać Boga, lic nie może stanąć na przeszkodzie naszej rezolucji i determinowanemu celowi. Większość z nas zna osoby, które >dkryły sposób, by to czynić. Osoby te są w stanie przedsięwziąć dbrzymią ilość pracy, a jednocześnie nie wydają się być pod lśnieniem czasu, natomiast zawsze, nawet w najbardziej liepokojących okolicznościach, potrafią zachować łagodny spokój niczym niezmąconą równowagę. Potrafią mieć do czynienia z robieniami i przezwyciężyć ciśnienie z zewnątrz ze spokojem i ienaruszoną równowagą. Jaki jest ich sekret? W jaki sposób ^zwinęli w sobie takie zdolności?

Istnieje prosta technika, za pomocą której spokój ten może yć osiągnięty, jeżeli stosowana jest ona dzień w dzień. Jest nią >zwijanie poczucia teraźniejszości, stanu dzisiejszości. Ten stan Taźniejszości osiągamy poprzez świadome ćwiczenie, by istnieć rko w tej minucie, przez zdanie sobie sprawy przede wszystkim z go, że nie żyjemy wczorajszą manną. Ponieważ żyjemy jedynie lanną spadającą dzisiaj, zależymy od tego, co przychodzi do nas jisiaj, a nie od tego, co było wczoraj czy miesiąc temu. Nie iciniy czasu na rozmyślania o przeszłych powinnościach innych obec nas ani przeszłych urazach czy złych uczynkach, których oni •konali.

Nasza odpowiedzialność jest jedynie wobec tego dnia i tego omentu. Jakiekolwiek byłyby wymagania wobec nas, spełnijmy w tym momencie. Jeżeli zwraca się do nas ktoś o pomoc, nie

czekajmy z ty m do wieczora, ale odpowiedzmy w momencie, kiedy pojawia się prośba. Jeżeli mamy korespondencję do załatwienia, załatwmy ją dzisiaj, aby następnego ranka rozpocząć pracę i dzień przy czystym biurku. Zadziwiające jest, ile mamy wolnego czasu w ciągu dnia, gdy załatwiamy to, co do nas przychodzi, w momencie, kiedy się pojawia. Większość z nas nigdy nie ma wolnego czasu, ponieważ zawsze próbuje wykończyć pracę, która zebrała się od wczoraj i przedwczoraj, pracę, która powinna być zrobiona w dniu, kiedy dano nam ją do wykonania.

Praktykowanie bycia teraz prowadzi do rozwoju świadomości, która nigdy nie znajduje się pod ciśnieniem zewnętrznym, ponieważ nie ma nic do zrobienia z wyjątkiem tego, co istnieje w tym momencie. Żyjąc w tej świadomości, nigdy nie martwimy się o zasoby ani o wypełnianie obligacji związanych z dniem jutrzejszym. Istnieje tylko dzień dzisiejszy; istnieje tylko ta godzina dzisiaj i tylko ten moment dnia dzisiejszego. Wtedy to rozwijane jest w nas - my tego nie czynimy - To, Chrystus naszej istoty, rozwija w nas sens spokoju, sens ciszy, tak że słyszymy wewnątrz nas słowa: „Nie mogę sam z siebie nic uczynić? ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje3... Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.4 Żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus".5

Wtedy gdy „żyje we mnie Chrystus", kiedy Chrystus żyje za mnie, nie ma wymagań stawianych wobec mnie; każde wymaganie jest wymaganiem wobec Chrystusa. Ojciec wewnątrz nas może osiągnąć więcej w przeciągu dwunastu sekund, niż moglibyśmy my

2 Ewangelia według św. Jana 5:30 ' Ewangelia według św. Jana 14:10

4 Sw. Pawła Lisi do Filipian 4:13

5 Sw. Pawła List do Galatów 2:20

n ciągu dwunastu godzin. Pozwólmy, by świat stawiał nam wymagania, bez niechęci, bez buntu, bez poczucia, że to zbyt wiele Ila nas albo zbyt wiele się od nas oczekuje. Może to być zbyt wiele ila Jana, Marii, czy Henryka, ale nigdy nie jest zbyt wiele dla Chrystusa.

Istnieje tylko ta chwila - Moment Chrystusowości. Nie nożemy żyć wczoraj. Nikt nie potrafi żyć wczoraj i nikt nie może tyć jutro. Istnieje tylko jeden czas, w którym możemy żyć i jest nim eraz, ten moment. To, czym jesteśmy w tym momencie, składa się ia nasze życie . W Księdze Izajasza czytamy : „Choć wasze grzechy )ędą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone ak purpura, staną się białe jak wełna".6 W tym samym tonie Mistrz, wracając się do złodzieja na krzyżu, powiedział: .zaprawdę, x>wiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju".7 Przykłady powyższe vskazują na jedno, że żyjemy jedynie w nieustannym stanie eraźniejszości. Wczoraj nie istnieje. Mówiąc ściśle, nawet godzina iprzednia nie istnieje, dlatego też wszystko, co należy do wczoraj, vszystko co działo się godzinę temu, jest tak samo martwe jak vczorajsza gazeta; nie są one częścią naszego bytu, chyba że >rzy wrócimy je do życia w obecnej chwili.

Zadaniem naszym jest utrzymanie prawości w stopniu lajwyższym, na jaki nas stać w każdym momencie. Jeżeli zdarzy lam się popełnić błąd, otrząśnijmy się i zadbajmy o to, żeby więcej ię to nie zdarzyło. Jedynie to, co przynosimy do teraźniejszości, las rani - nie to, co wydarzyło się w przeszłości, a jedynie to, co irzynosimy do teraźniejszości z tego, co wydarzyło się w przeszłości. jdyby stać nas było na rozpoczęcie każdego dnia na nowo z ealizacją: „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy", nie miałoby to żadnego :naczenia, jakie błędy popełniliśmy wczoraj, tak długo jak nie

^ Księga Izajasza 1:18

' Ewangelia według św. Łukasza 23:43

byłyby one powtórzone dzisiaj. Jedynie wtedy, gdy przywracamy do życia wczorajszość i przenosimy ją do dzisiejszości, jest ona w stanie nas zranić. Liczy się jedynie to, czym jesteśmy i co posiadamy w tym momencie, to, czym żyjemy w tym momencie. Nie żyjemy wczorajszym pokarmem ani też nie możemy cierpieć z powodu braku wczorajszego pokarmu. Jedynie to, kim jesteśmy i co posiadamy w tym momencie, jest tym, czym żyjemy w tym momencie. To jedynie my, w pamięci przynosimy wczorajszość do dzisiejszości. Możemy także przynieść wczorajszość do naszych poczynań, czyniąc te same błędy dzisiaj, które popełniliśmy wczoraj.

Jeżeli my, w tej chwili ożywiamy nasze nienawiści, lęki i niechęci dnia wczorajszego, są one pełne życia i aktywne w naszym doświadczeniu. W ten sposób podlegamy karze prawa kosmicznego, bo jest to chwila obecna, kiedy nastawieni jesteśmy wrogo czy istniejemy w sprzeczności z prawem Chrystusa. W ty m momencie zdajmy sobie sprawę, że:

Wczorajszy dzień przeminął na zawsze; jutrzejszy dzień nigdy nie nadejdzie; istnieje tylko dzień dzisiejszy; i dzisiaj miłość jest zadośćuczynieniem prawa. W tym momencie uznaję Chrystusa jako moją istotę; uznaję Chrystusa jako życie moich przyjaciół i wrogów; uznaję jedynie Chrystusa.

Tak to, w tym momencie jesteśmy świadomością Chrystusa. W tym momencie jesteśmy w harmonii z prawem kosmicznym i wszelka siła Boskości wyraża się w nas, żeby: „Odpuścić nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, i (żeby) nie wodzić nas na pokuszenie", aby utrzymać nas na drodze prowadzącej do duchowego spełnienia. Trzymajmy się kurczowo Chrystusowości. „Idź i odtąd już nie grzesz".8 Bez znaczenia jest to, jak purpurowe były nasze grzechy przed chwilą, jeżeli w tym

° Ewangelia według św. Jana 8:11

momencie realizujemy Chrystusa - Chrystusa jako wszechmoc, Chrystusa jako naszą istotę, Chrystusa jako jedyną siłę w naszym doświadczeniu. Wtedy jesteśmy dziećmi Boga, wtedy jesteśmy w harmonii z kosmiczną mocą i wszystkie siły świata jednoczą się, by nas utrzymać, podtrzymać i by nas zachować.

„I ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz".9 Jest to chwila skruchy. „Nawróćcie się więc, a żyć będziecie".10 To jest nasza chwila przyjęcia Chrustusa; jest to nasza chwila uznania Chrystusa; jest to chwila, w której przyznajemy, że nie będziemy pozwalać sobie już na niechęć, zemstę, czy odwet, nie założymy też żadnej zbroi, która miałaby nas obronić przed czyimiś złymi czynami czy myślami. W chwili obecnej stoimy w naszej Chrystusowości. Stoimy nie tylko w naszej własnej Chrystusowości, ale w Chrystusowości każdej osoby. Niemożliwe jest, by stać w naszej własnej Chrystusowości, bez widzenia Chrystusowości także w każdej innej osobie. Wtedy gdy widzimy Chrystusowość we wszechświecie, gdy widzimy Chrystusa przejawiającego się w swej formie jako istota ludzka, zwierzę czy roślina, wtedy działa w nas wszelka moc kosmosu. Będzie ona działała poprzez nasze ciało, by je wskrzesić, podnieść z martwych, odkupić, uduchowić tak, że nawet to ciało staje się świątynią Boga żywego, a nie jedynie materialnym czy śmiertelnym ciałem. To śmiertelne ciało zostaje j rzemienione w duchową rzeczywistość -ale jedynie w momencie Chrystusowości.

Wczoraj - przeminęło. Stare, dobre czasy - przeminęły. Nasze niechęci, zazdrości, sprzeczki -cóż one znaczą? Reprezentują one zazwyczaj jedynie ludzką ignorancję: co ma jednak miejsce, gdy posuwają się do niej ci, którzy uznali Chrystusa? Wtedy staje

' Ewangelia według św. Jana 8:11 10 Księga Ezechiela 18:32

się to duchową niegodziwością w okręgach niebieskich.11 Wtedy gdy osoba zaakceptowała Chrystusa - przyodziała szatę i przyjęła na siebie tożsamość Chrystusa - i wraca do pławienia się w ludzkich błędach, podwójna kara ją dosięgnie, bo rozumie ona prawo i świadomie je łamie. Osoba ta więc grzeszy świadomie, a nie mimowolnie. Jedyne ostatnie słowo jest: „Idzi odtąd już nie grzesz".12

Życie nie jest naszym. Życie należy do Boga. My należy my do Boga i Bóg jest odpowiedzialny za nasze życie i za jego zadośćuczynienie. Cokolwiek dobrego ma miejsce w naszym życiu, świadczy o tym, że Bóg jest w akcji; cokolwiek złego ma miejsce, dzieje się to w takim stopniu, w jakim słowo „ja" jest wprowadzone: ja - Jan; ja - Maria; ja - Henryk. Zgódźmy się na to, by nie było dla nas pochwały, potępienia i ciężaru odpowiedzialności. Gdy stajemy przed jakąkolwiek odpowiedzialnością, nie pozwólmy by to ludzkie poczucie „ja" wypełzło i powiedziało: „Jak mam to osiągnąć? Jak mam tego dokonać? Moja siła tu nie wystarczy; moje zasoby finansowe są nieodpowiednie". Jezus nie dopuścił, by słowo „ja" interweniowało, wtedy gdy miał nakarmić pięć tysięcy zgromadzonych. Zdawał sobie sprawę, że sam z siebie nic nie mógłby zrobić.

Studiując, czytając i medytując, rozwijamy w sobie stan świadomości, w którym uznajemy, że Ojciec w nas jest jedynym aktorem, jedyną aktywnością i budujemy drogę ku doświadczeniu Boga. Od momentu naszego doświadczenia Boga nie żyjemy już naszym własnym życiem: to Bóg żyje jako my. Nic innego nam nie pozostaje, jak być bardzo spokojnym i cichym. Tak jak byśmy patrzyli przez ramię obserwując Boga, który się ujawnia; stajemy się obserwatorami Boga i Boskiej aktywności i znika wówczas

11 Św. Pawła List do Efezjan 6:12

12 Ewangelia według św. Jana 8:11

wszelkie poczucie osobistej odpowiedzialności. Od wczesnego ranka zaczynamy dzień z poczuciem oczekiwania na to, co Ojciec ma dla nas do zrobienia. W momencie gdy jest nam dane zadanie, witamy je z uśmiechem pamiętając, że ten, który dał nam to -wykona też to. Cały dzień przepełniony jest radością, wynikającą z obserwowania, jak chwała Ojca ujawnia się w postaci naszego indywidualnego doświadczenia.

Stajemy się obserwatorami Boga przejawiającego się jako ty i ja. Czym są ci wszyscy, z którymi stykamy się na co dzień? Przedstawiają oni naszą ograniczoną koncepcję Boga, bo w rzeczywistości wszystko, co istnieje, to Bóg manifestujący się jako Syn: Ojciec i Syn jako jedno; Bóg - Niewidzialne i dziecko -widzialne. Widzieć to, to znaczy iść przez życie jako obserwator Boga wykonującego to, co dane jest nam do zrobienia, obserwator Boga jako Boskiego prawa dostosowania. Zastosowane w związkach rodzinnych, w związkach społeczności, w związkach między pracownikami ujawnia wieczystą harmonię.

Jest Boskij odpowiedzialnością zatroszczyć się o to, byśmy byli wdzięczni wobec siebie wzajemnie, abyśmy współpracowali ze sobą, bo przejawia to miłość, a miłość pochodzi od Boga, nie od człowieka. Człowiek jest jedynie instrumentem jej wyrażania, instrumentem do wyrażania Boskiej miłos'ci. Nigdy nie cieszylibyśmy się chwałą i nie cierpielibyśmy z powodu krytyki, gdyby Chrystus był siłą motywującą w naszym życiu. Wtedy ten, kto jest wychwalany, to Chrystus. Jeżeli jednak Chrystus jest nie zrozumiany, może być potępiony. Nie ma potępienia dla kogoś, kto wie, że jedynie Chrystus w nim działa. Z miłością i łaską Chrystus jest w sianie zlikwidować każde potępienie, które może nas spotkać.

Jesteśmy więźniami świata oraz każdego w tym świecie tak długo, jak długo oczekujemy od niego tego, co ma przyjść od Boga

i może przyjść jedynie od Boga. Lęk i obawy co do tego, czy mamy wystarczające zrozumienie lub wiedzę by podołać naszym obowiązkom, znikają, gdy wiemy, że to nie nasza wiedza i nie nasze zrozumienie, ale Boska mądrość, zrozumienie, sprawiedliwość i dobroczynność rządzą nami wszystkimi. Cały problem polega na użyciuiznaczeniutakichsłówjak „ja", „mnie", „mój"-moja wiedza, moja siła, moje zrozumienie, twoje docenianie, twoja wdzięczność i czy jesteśmy w stanie wznieść się wystarczająco, by zdać sobie sprawę:

Nieobchodzimnie, czy ktokolwiekjestwdzięczny, ktokolwiek jest kochający czy sprawiedliwy. Wyrzekam się tego. Oczekuję miłości, sprawiedliwości, uznania, pochwały i wynagrodzenia w Bogu, z Bogiem i od Boga jedynie.

W momencie, gdy przybieramy taką postawę, stajemy się wolni od świata.

Wielki Mistrz powiedział: „Nauka moja nie jest moją lecz tego, który mnie posłał.13 Jeżelibym Ja wydał świadectwo o sobie, świadectwo moje nie byłoby wiarygodne."14 Cała nauka mówi, że jedynie Bóg może wykonywać, jedynie Bóg może kochać, tylko Bóg może myśleć, jedynie Bóg jest uzdrawiającą, żywiącą i zasilającą akty wnością, jedynie Bóg może wyrażać mądrość i radość. Jesteśmy w stanie wszystko czynić poprzez Boga, ale bez Boga nie możemy nic, jesteśmy instrumentem, poprzez który i jako który Bóg się przejawia.

W ostateczności musimy zrezygnować z osobistego poczucia własnego „ja" z jego ciężarem odpowiedzialności i pozwolić, by Boska Obecnośćprzejęłatęrolę. Musimy zacząć w ty m momencie.

" Ewangelia według św. Jana 7:16 *4 Ewangelia według św. Jana 5:31

Cokolwiek się dzieje, dzieje się teraz. W tym momencie możemy zdać sobie sprawę:

Jedynie Bóg działa jako moja istota; jedynie Bóg działa jako każda osoba na kuli ziemskiej. Uwalniam każdego w moim doświadczeniu, pozwalam każdemu odejść i oczekuję jedynie od Boga, czego dotychczas oczekiwałem od człowieka.

To jest tajemnica życia.

Jest to tajemnica pierwszego przykazania. Jedynie Bóg jest siłą: Nie adoruj nigdy skutku; adoruj jedynie Boga. „Przestańcież ufać w człowieka, którego oddech jest w nozdrzach jego; bo za cóż on ma być poczytany15... nie pokładajcie ufności w książętach.16 Upodobało się Ojcu dać nam królestwo17". Dlaczego więc mielibyśmy oczekiwać tego od człowieka? Dlaczego mielibyśmy oczekiwać od człowieka tego, co upodobało się Ojcu, żeby nam dać? Dlaczego więc oglądamy się na rodziców, dzieci, sąsiadów czy przyjaciół, podczas gdy Ja przyszedłem abyśmy życie mieli i mieli je w pełni?

Z chwilą gdy nasze życie staje się życiem Ducha, które jest zadośćuczynieniem w Chrystusie, cierpienie, które dotyczy świata, nie będzie nas dotyczyć. W momencie tym osiągamy jedność z prawem duchowym, oczekujemy od Ja naszej własnej istoty, by zadośćuczyniło każdemu naszemu doświadczeniu; zwracamy się z wszelką odpowiedzialnością do Chrystusa naszej istoty. Gdy uwalniamy każdego w życiu od więzów krytycyzmu, potępienia i osądu, cały świat może się zapaść, ale nie zapadnie się tam, gdzie my jesteśmy, bo nic złego nie zbliży się do nas.18 W takim stopniu,

^ Księga Izajasza 2:22

16 Księga Psalmów 146:3

'7 Ewangelia według św. Łukasza 12:32

18 Księga Psalmów 91:10

w jakim jesteśmy zdolni uwolnić świat i go zostawić, wolni jesteśmy od świata, od wszystkiego, co w świecie istnieje i od ludzi.

Uwolnij człowieka, którego oddech jest w nozdrzach jego, a nigdy nie będzie on już stanowił problemu. Ludzie odczuwają niechęć, walczą i stawiają nam opór w takim stopniu, w jakim my mamy nad nimi władzę. Jedynie w takim stopniu, w jakim oczekujemy od nich czegoś, buntują się, żeby wyrwać się z tych więzów i osiągnąć wolność. W momencie gdy ich uwalniamy, mówiąc: „Niczego mi nie jesteś winny. Moje dobro jest od Boga, tak więc żyjmy razem i dzielmy się", stajemy się wolni od wszelkiej nienawiści, zawiści i zazdrości, jakie istnieją na świecie. A co najważniejsze, żyjemy w świadomej jedności z Bogiem.

Jest to tajemnica życia duchowego. Jest to tajemnica mistycznego życia. „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy" i wszystko, co Ojciec ma, jest moim. Ma to coś wspólnego z kimkolwiek w świecie? Gdy polegamy na Bogu, nigdy nie będziemy rozczarowani. Bóg nigdy nikogo nie zawiódł. „Nie widziałem sprawiedliwego w opuszczeniu, ani potomstwa jego, by o chleb żebrali".19 Sprawiedliwi żyją w posłuszeństwie wobec prawa duchowego. Prawa, które mówi, aby nie mieć żadnych innych Bogów przede Mną, by kochać bliźniego jaksiebie samego, modlićsię za nieprzyjaciół, przebaczać siedemdziesiąt razy siedem, od nikogo nie oczekiwać, zwracając się jedynie do Chrystusa o zaspokojenie we wszystkim. Osoba, która żyje w taki sposób, nigdy nie będzie żebrać o chleb.

To stanowi sprawiedliwość: świadoma jedność z Bogiem; uznanie Boga jako Ojca czy zasadę twórczą; uznanie Boga jako źródło utrzymania i zasobów; uznanie Boga jako nasze zdrowie; Boga jako nasze zbawienie; uznanie, że jedynie Bóg może kochać, dlatego też nie wolno nam oczekiwać miłości od człowieka, ale

19 Księga Psalmów 37:25

pozwolić, by miłość Boga przejawiała się przez nas wobec innych, nie oczekując żadnej wdzięczności w zamian, ponieważ jest ona od Boga, a nie od nas.

Droga jest tajemnicą i milczeniem. Istnieje w nas głębokie źródło zadowolenia, obszerna, obejmująca wszystko cisza, w której się rozluźniamy i poprzez którą pojawia się wszelkie dobro w naszym życiu. Szukaj atmosfery Boskiej obecności i spoczywaj w niej ; szukaj świadomości Jego obecności. „W ciszy i zaufaniu będzie nasza moc."20 Nad spokojne wody nas prowadzi, na niwach zielonych pasie nas tak21, że możemy odpocząć od współzawodnictwa, zmagania się, wysiłku i być świadkiem chwały Boga wzniesionej wokół nas. Jest to wewnętrzne znaczenie Drogi Nieskończoności. Z tym zrozumieniem znaleźliśmy się w sanktuarium, gdzie odgłosy świata nigdy nie docierają i gdzie problemy światowe nigdy nie przenikają. Gdzie to się znajduje? W niezmierzonej głębi naszej własnej świadomości, w niezmierzonej głębi naszej własnej Duszy, tam, gdzie powstrzymaliśmy się od osiągania, zmagania się, myślenia.

20 Księga Izajasza 30:15

21 Księga Psalmów 23:2

Wizja objawiona

v (f a początku w czasach raju, człowiek był doskonały, w pełnej harmonii - jeden z Bogiem. Dzięki łasce Boga wszystko prosperowało i panował spokój. To, co człowiek próbuje teraz osiągnąć w swoich poszukiwaniach Boga, jest powrotem do stanu z raju, tego doskonałego spokoju i harmonii, stanu, w którym nie walczymy między sobą, a w którym panuje wzajemna miłość, w którym nie odbieramy innym, ale dzielimy się i obdarowujemy.

Nadzieją, która człowiekowi przyświeca, jest to, że poprzez znalezienie jakiejś ponadnaturalnej siły będzie on w stanie odnaleźć stan błogości na ziemi. Musi być jednakże jasne dla każdego myślącego, że w usiłowaniach znalezienia harmonii człowiek kieruje swe poszukiwania w niewłaściwe miejsce i w niewłaściwy sposób. Harmonia i pokój na ziemi nie mogą być ustanowione poprzez poszukiwanie jakiejś ponadnaturalnej siły. To, co jest konieczne, to powrót człowieka do jego oryginalnego stanu z raju, stanu, którym jest jedność z Bogiem.

Setki lat niepowodzeń i rozczarowań powinny być dowodem dla świata, że nie jest rolą Boga, uczynić to dla nas; jest naszym obowiązkiem wobec samych siebie przywrócić ten oryginalny związek jedności. Mistrz powiedział: „I poznacie prawdę, a prą wda

was wyswobodzi".1 Nigdzie nie sugeruje on, że jest to odpowiedzialność Boga. Wielokrotnie powtarza, że jest to nasza odpowiedzialność. „Poznacie prawdę... będziesz miłował Pana Boga swego... będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego... módlcie się za tych co was prześladują2... odpuść bratu swemu siedemdziesiąt razy siedem3... przynieście całą dziesięcinę do spichlerza".4 Nigdzie i nigdy nie daje odpowiedzialności za nasze poczucie oddzielności od Boga Bogu, ale nam. Do nas adresowane są nauki Jezusa Chrystusa - nie do Boga, ale do nas.

Po to byśmy nie błądzili, Mistrz określił sposób, miejsce i czas osiągnięcia tej jedności: sposobem jest modlitwa; miejscem jest królestwo Boże w nas; czasem jest terr.z - obecna chwila Chrystusowości; metodą jest działanie. Na etapie początkowym tajemnica ujawniona natchnionym przez Boga mężczyznom czy kobietom wszelkich czasów może być jedynie nauczana poprzez przekazywanie tego, co nazywane jest literą prawdy. To poprzez znajomość litery prawdy możemy zaniechać bezcelowego poszukiwania Boga, bezowocnych modlitw kierowanych do odległego Boga, bezsensownych marzeń i nadziei, że jakaś forma nabożeństwa będzie na tyle zadawalająca dla Boga, że wpłynie na niego w naszym imieniu: dzięki znajomości litery prawdy dosięgamy zrozumienia nie tylko tego, że Bóg istnieje, ale i tego, że Bóg jest wewnętrzną jaźnią naszej istoty i to nie Bóg oddzielony od nas, domagający się adoracji z oddali, ale Bóg, który jest „bliższy niż oddech, bliższy niż ręce i nogi".

Prawidłowa litera prawdy powstrzymuje nas od zanurzania się w puste marzenia czy w fałszywe nadzieje, że jakiś cud sprowadzi

* Ewangelia według św. Jana 8:32

2 Ewangelia według św. Mateusza 5:44

3 Ewangelia według św. Mateusza 18::22

4 Księga Malachiasza 3:10

Boga albo jego posłańca na chmurze, który machnie czarodziejską różdżką i wszelkie nasze problemy znikną. Wprost przeciwnie, ta prosta prawda nauczana przez Mistrza, zmusza nas, by przestać patrzeć w górę czy na zewnątrz i zwrócić spojrzenie tam, gdzie jedynie możemy znaleźć spokój i harmonię - wewnątrz siebie samych. Gdy uwaga nasza została zmieniona z zewnętrznej na wewnętrzną, możemy zrobić kolejny krok sugerowany przez każdego wielkiego mistrza: Szukaj Mnie wewnątrz siebie; szukaj; dobijaj się; błagaj, jeżeli jest to konieczne, ale zawsze wewnątrz siebie.

Wizja jedności musi zawsze być gwiazdą przewodnią na naszej prowadzącej do góry drodze. „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy". Poprzez wewnętrzną kontemplację Ojca wewnątrz nas, ostatecznie - Ja i mój Ojciec uformowany i stopiony w jedno - odwieczna jedność jest ustanowiona. Teraz „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy" nie jest już jedynie intelektualnym spostrzeżeniem, ale „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy" staje się demonstrowanym związkiem, przejawianym w swych owocach. Nie ubiegamy się już o wysłuchanie próśb; nie ma już potrzeby wysłuchania próśb; Duch wewnątrz nas rozwija się, ujawnia i objawia samego Siebie, działając w nas i poprzez nas. Akceptowana przez świat siła złego i dobrego już nas nie zniewala; spoczywamy w błogości i w pokoju -w jednej sile. Nie ma mocy do zwalczania; nie ma mocy budzącej strach! Dlatego też nie musimy modlić się o jakąś niezwykłą moc, żeby coś czyniła. To wszystko, co przez wieki całe świat uważa za siłę i przeciwko czemu poszukuje Boga, siłą nie jest. Moc jest w cichym małym głosie.

Wcześniej czy później w procesie poszukiwania Boga, ta nierozerwalna jedność z Ojcem zaczyna być zauważana i odczuwana. Litera prawdy staje się mniej ważna, a Duch staje się rzeczą pierwszej wagi. Duch, który dotąd był nam znany jedynie poprzez czytanie książek, teraz żyje w nas i my żyjemy prawdą. Prawdy te

wcielane w życie i praktykowane staja się obecnością Boga. Bóg objawia się jako twórcza, podtrzymująca i utwierdzająca zasada -nie jako nasz sługa czy narzędzie, czy coś, co istnieje do wysłuchiwania naszych próśb, ale nieskończona wiedza wszechświata, Boska miłość wszystkiego, co istnieje. Teraz przekaz mesjasza dany światu dwa tysiące lat temu znajduje w nas swe zadośćuczynienie: Bóg jest miłością. Bóg nie może być doświadczany przez nas inaczej niż poprzez miłość i my musimy stać się instrumentem, poprzez który miłość ta może się przejawić. Dlatego też przykazanie: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swym sercem, a bliźniego swego jak siebie samego" będzie dla nas bez znaczenia, z wyjątkiem stopnia, w jakim jesteśmy zdolni miłować. Przykazanie to znane jest od tysięcy lat. Dzisiaj - teraz w tym momencie Chrystusowości -nauki te muszą być ucieleśnione w działaniu. Czas skończyć z bezsensownym recytowaniem tych słów. Teraz przykazanie to musi być przyjęte do serca i wcielone w życie, stosowane poprzez posłuszeństwo wobec nakazu Mistrza: „Czyń wobec innych to, co byś chciałby inni czynili wobec ciebie... Wybacz siedemdziesiąt razy siedem5... Nie potępiaj... Nie osądzaj*5.

Nie istnieje Bóg cudotwórca, z wyjątkiem cudu, jakim staje się nasze życie w jedności z Bogiem. To jest cud. Znajomość prawdy na poziomie umysłu nie gwarantuje tego, że będzie ona przejawiana w działaniu: wtedy gdy prawda przenika z umysłu do serca i przepełnia je, Duch panuje i miłość zostaje ukoronowana. Litera prawdy służy jako przypomnienie i nawrócenie nas, by prawdę wcielić w życie. Bywają momenty, kiedy poprzez poczucie oddzielenia od Boga prawda wydaje się tak odległa, że musimy usiąść i angażując się w dyskusję z samym sobą świadomie pamiętać, że Bóg wewnątrz nas jest wszechmocny:

' Ewangelia według ś w. Mateusza 18: 22 6 Ewangelia według św. Jana 7:24

i ze światem wszystko jest w porządku. Bóg zajęty jest swoimi sprawami, a Syn Boży zajęty jest sprawami Ojca.

Czego szukam ? Mitologicznego Boga gdzieś tam w niebie ? Posągu? Bożka? Czy szukam mężczyzny albo kobiety, które wpłynęłyby na Boga w moim imieniu ? Nie, ja i mój Ojciec jesteśmy jednym i jedynie w mojej jedności z Bogiem mogę mieć spokój, którego pragnę; jedynie w zadośćuczynieniu tej jedności i miłości, która istnieje pomiędzy Bogiem i Synem Bożym, i pomiędzy Synem Bożym i Bogiem; jedynie poprzez zdanie sobie sprawy, że mój Ojciec niebieski jest bliższy dla mnie niż oddech, bardziej dostępny niż ręce i nogi i że jest to Jego radością żeby dać mi królestwo7 -jedynie w tym miłość płynie, miłość, która wydaje się przepływać ode mnie do Boga i od Boga z powrotem do mnie, ale która w rzeczywistości jest interakcją w jedności mojej istoty, w realizacji mojej jedności z Ojcem.

Mistrz nauczał, że istota ludzka sama z siebie nic nie może, ale istota ludzka zjednoczona z Ojcem, który jest wewnątrz niej -już nie dwoje, a jedno - może wszystko i stanowią oni odwieczne i nieśmiertelne Synostwo Boga. Wtedy, gdy Duch Boga zstępuje w nas i mieszka w nas8, wtedy stajemy się Synami Boga. I któż ma to dla nas osiągnąć, jeżeli nie my sami? Sposób jest nam dany, a jest nim modlitwa i medytacja. Jest to oświecona forma modlitwy, taka której Eliasz nauczał Elizeusza: „Spójrz w górę i zauważ czy możesz ujrzeć mnie wznoszącego się na chmurze. Wznieś oczy swe ku górom skąd nadejdzie twoja pomoc9. Ujrzyj królestwo Boże, które jest wewnątrz ciebie".10

7 Ewangelia według św. Łukasza 12:32

8 Księgalzajasza 61:1

9 Księga Psalmów 121: l

^Ewangelia według św. Łukasza 17:21

Elizeusz miał nadzieję na odziedziczenie płaszcza Eliasza; pragnął stać się wielkim prorokiem - miał nadzieje posiąść płaszcz Chrystusowości. Gdy Eliasz był tuż przed wzniesieniem się na wyższy stan świadomości, Elizeusz zwrócił się do niego z prośbą, by „przypadły mi w udziale dwie trzecie twojego ducha"11 - żeby płaszcz Eliasza był mu dany. Jednakże Eliasz, jeden z największych oświeconych dusz wszech czasów wiedział, że nie mógłby dać swego płaszcza Elizeuszowi, ale że Elizeusz mógłby go otrzymać - mógłby być jego godny, mógłby być jego wart, mógłby być na niego gotowy - i powiedział mu w jaki sposób: „Jeśli mnie ujrzysz w chwili, gdy będę od ciebie wzięty, spełni się to"12 - wtedy, gdy uniosę się poza twój wzrok, gdy zobaczysz mnie takiego, jakim jestem, wznoszącego się na chmurze poza zasięg wzroku, wtedy mój płaszcz opadnie na twe ramiona.

Eliasz nie mógł przekazać swej wielkiej duchowej wiedzy nawet Elizeuszowi, ale Elizeusz mógł sam osiągnąć tę duchową świadomość dzięki swojej wizji, poprzez którą byłby w stanie zobaczyć, iż śmierć nie istnieje; rozstanie nie istnieje - istnieje jedynie wzniesienie się na wyższy poziom świadomości. Gdyby on sam był w stanie wznieść się do tak wysokiego stanu świadomości, stałby się prorokiem miary Eliasza. Osiągnął w tym sukces. Elizeusz doznał oświecenia w takim stopniu, iż był w stanie ujrzeć Eliasza, unoszącego się w wirze powietrza do niebios i na mocy swej świadomej jedności z Bogiem ujrzał nieśmiertelność jednostkowego bytu i wieczystość człowieka w jego pełni i kompletności.

Odpowiedzialność, by ujrzeć wizję i następnie wcielić ją w działanie, spoczywa na nas. Nauczyciele zawsze byli i zawsze

11 2 Księga Królewska 2:9

12 2 Księga Królewska 2:10

będą; oświeceni zawsze byli między nami; ale Mistrz powiedział, że pracowitych jest niewielu. Pracujących jest niewielu, takich, którzy gotowi są połączyć się z Bogiem, gotowi są kontemplować Duszę wewnątrz siebie i pozwolić, by promieniowała w uczynkach miłości. „Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi".13 Gdyby Mistrz nie obmył nóg swoim uczniom, świat nigdy nie dowiedziałby się, że rolą mistrza było służyć. Zadaniem oświeconego jest służenie tym, którzy nie poznali jeszcze swojej prawdziwej tożsamości. Naszym zadaniem, jako uczniów prawdy szukających Boga, nie jest bycie mistrzem wobec mas, ale bycie sługą wobec mas - nie jest branie od tłumów, ale dawanie tłumom.

13 l List św. Jana 4:20

14 Ewangelia według św. Łukasza 17:21

Królestwo Boże nie znajduje się „ani tutaj ani tam"14, ale wewnątrz naszej własnej istoty. A jak możemy odnaleźć to królestwo? Poprzez miłość: Miłuj Pana, który jest w tobie i wyrażaj tę miłość poprzez miłość wobec bliźniego, bliźniego, który nie tylko jest twoim przyjacielem, ale bliźniego, który jest twym wrogiem, bliźniego, który złośliwie cię wykorzystuje i prześladuje. Według Mistrza lepiej jest poświęcić czas i uwagę jednemu upadłemu grzesznikowi niż dziewięćdziesięciu dziewięciu, którzy sami dają sobie radę. Tak długo, jak długo istnieje ktoś, czy to święty czy grzesznik proszący o pomoc, naszą odpowiedzialnością i naszym obowiązkiem jest tej pomocy udzielić. Nie każdy jest gotów odpowiedzieć na duchowym poziomie, bo nie każdy jest gotów na całkowite odkrycie prawdy duchowej. Ale ponieważ jest to nasz bliźni, możemy mu przynajmniej pomóc na jego poziomie świadomości, podczas gdy ewoluuje on do wyższego stanu

świadomości. Czekajmy cierpliwie, aż jeden czy dwoje do nas przyjdzie -dwunastu, siedemdziesięciu, czy dwustu - i dzielmy się z nimi tym chlebem życia, dzielmy się winem i wodą. Będą to ci, którzy będą w stanie docenić jego smak; sprawi im to radość i, co najważniejsze, będą w stanie to przyjąć.

Traktujmy to, co mamy, jako perłę o wielkiej wartości i ukażmy ją światu raczej poprzez sposób, w jaki żyjemy, niż poprzez mówienie o tym. Gdy pojawi się ktoś, kto będzie przyciągnięty nie tylko poprzez bochenki i ryby, ale kto jest w stanie ujrzeć istotę tej prawdy i poprosi o chleb, wino, wodę i życie wieczne, dzielmy się tym w stopniu, najwyższym na jaki nas stać. Nikt z nas nie będzie postawiony przed zadaniem przerastającym jego zrozumienie, ponieważ jedynym wymaganiem jest siedzieć w ciszy i spokoju aż do momentu, gdy Duch Boga Pana jest nad nim i wtedy może on wyrazić wszystko, co usta mu pozwolą.

Miłość jest odpowiedzią; miłość Boga, miłość prawdy i miłość bliźniego naszego. Od tego momentu powinno być to zadaniem i misją tych z pośród nas, którzy praktykują Obecność, ujawnienie, że Bóg doświadczany jest w takim stopniu, w jakim Bóg jest wyrażany. Bóg jest doświadczany w takim stopniu, w jakim pozwalamy, by Bóg wyrażał się przez nas w postaci miłości, prawdy, służby i dedykacji. Siła miłości musi być uwolniona z wewnątrz nas samych.

Poprzez doświadczenie świadomego zjednoczenia obecność Boga zostaje udostępniona na ziemi taką, jaka jest w niebiosach. Wymaga to niezwykłego wysiłku i wiedzy, tak jak zademonstrował to Elizeusz, gdy był w stanie zobaczyć swego mistrza wznoszącego się w wirze powietrza albo tak nieograniczonej wizji, do jakiej zdolni byli uczniowie, gdy byli świadkami Przemienienia Pańskiego. Mistrz był zdolny do przemienienia, ale było to niewystarczające, by uczniowie byli w stanie to ujrzeć. Mistrz nie mógł ujawnić

przemienienia; mógł go jedynie doświadczyć. Objawienie musiało zaistnieć w świadomości tych, którzy byli obecni, aby mogli oni być tego świadkami.

Wiele cudotwórczych zjawisk może mieć miejsce w naszym doświadczeniu, ale jedynie ci, którzy są wystarczająco dostrojeni by je ujrzeć, mogą być świadomi tego co zaistniało. Czy mamy oczy i nie widzimy? Czy mamy uszy i nie słyszymy?15 Cud Przemienienia Pańskiego oczekuje byśmy ujrzeli. Ma ono miejsce na tym świecie codziennie, w każdej minucie, każdego dnia, w miejscu, w którym stoimy, gdybyśmy tylko byli w stanie otworzyć nasze oczy i ujrzeć wizję tego, co jest. Przemienienie Pańskie nie jest doświadczeniem sprzed dwu tysięcy lat, tak jak nie jest nim Ukrzyżowanie, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie. Doświadczenia te mają miejsce w każdym momencie, każdego dnia, wszędzie, gdziekolwiek znajduje się oświecona dusza, by je ujrzeć.

Miejsce, na którym stoimy, jest ziemią świętą. Czy nasza wizja jest wystarczająca, by dojrzeć wznoszącego się Eliasza, by być w stanie zobaczyć Mistrza doświadczającego Przemienienia, czy nasza wizja jest w stanie ujrzeć Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie - zależy to od nas; zależy to od ciebie, zależy to ode mnie. W jakim stopniu chcemy widzieć przemienienie? W jakim stopniu chcemy być świadkami zmartwychwstania i wniebowstąpienia? W takim stopniu doświadczymy tego. W jaki sposób? Poprzez modlitwę - modlitwę wewnętrznej kontemplacji, modlitwę wewnętrznej medytacji, modlitwę oczekiwania, która zawsze wie, w każdym momencie, że Ojciec objawia Siebie samego; w każdym momencie Ojciec objawia Siebie.

Bóg nie może wedrzeć się do niczyjego umysłu, serca czy duszy. To człowiek musi otworzyć się na Boga. Życie Gautamy

Ewangelia według św. Marka 8:18

Buddhy ilustruje to. W dniu, w którym Gautama zdał sobie po raz pierwszy sprawę z tego, że istnieje zło na świecie -grzech, choroba, nędza i śmierć - był tak przerażony i targany wewnętrznie do takiego stopnia, że zostawił swą książęcą pozycję, kolosalne bogactwoi,co najważniejsze dla każdego człowieka, żonę idziecko. Zostawił to wszystko i jako żebrak wyruszył w poszukiwanie prawdy, w jednym tylko celu odkrycia wielkiej tajemnicy, która pozwoliłaby usunąć grzech, chorobę i cierpienie na ziemi.

Powołanie to było tak wielką pasją, że podążał on za każdym nauczycielem i każdą nauką, która obiecywała doprowadzenie go do odpowiedzi. Przez dwadzieścia jeden lat tułał się i wędrował, siedząc u stóp różnych nauczycieli, stosując praktyki różnych nauk, zawsze z jednym pragnieniem w sercu: znalezienia odpowiedzi na pytanie, czym jest ta siła, która usunie zło na ziemi? I wtedy gdy zrezygnował już z nadziei, że jakiekolwiek nauki i nauczyciele mogą mu to objawić, znajdując wytchnienie pod drzewem bodhi, medytował dzień i noc, aż przyszło wielkie objawienie: całe to zło nie jest prawdziwe, jest ono iluzją. Ludzie je akceptują i później nienawidzą, lękają się, miłują czy wielbią, podczas gdy ono nie istnieje poza ludzkim umysłem. Umysł ludzki stworzył warunki zła na świecie i umysł ludzki je podtrzymuje.

To nie Bóg wdarł się do życia Gautamy i uczynił go oświeconym Buddhą, to poświęcenie Gautamy w poszukiwaniu Boga, jego pasja, widoczna w poświęceniu i gotowości podróżowania wzdłuż i wszerz Indii, aby znaleźć najmniejszy promierł prawdy, spowodowała, że w momencie, gdy osiągnął on wystarczający stopień duchowego oświecenia, prawda objawiła mu się.

Nie wiemy właściwie, co doprowadziło Chrystusa Jezusa do doświadczenia, które ostatecznie ustanowiło go w jego pełnej Chrystusowości. Ale to wiemy: gdy przyszedł ujawnić to, czego się nauczył, powiedział: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a

znajdziecie; pukajcie, a będzie wam otworzone", wskazując, że w takim stopniu, w jakim szukamy, pukamy i prosimy, w takim stopniu, w jakim przygotowujemy się wewnętrznie, odpowiedź będzie nam dana. Nie stanie się to poprzez siedzenie i bezcelowe czekanie na jakiegoś Boga, żeby na siłę w nas przeniknął.

Jeżeli chcemy staćsię mistrzemw dziedzinie muzyki, języków czy sztuki, Bóg może nas zainspirować, ale my musimy się zagłębiać, szukać, studiować i praktykować, aż to, czego szukamy, otworzy się wewnątrz naszej własnej istoty. Wierzę, że to Bóg zasiewa w nas pragnienie, by go znaleźć i że bez Boga dokonującego tej początkowej czynności nigdy byśmy nie doznali sukcesu. Istnieje siła Boska w każdy m z nas, zmuszająca nas, by „pukać i szukać", ale nie istnieje Bóg, który mógłby to za nas uczynić. Żaden Bóg nie może oszczędzić nam lat spędzonych na siedzeniu w samotności i pracowaniu w samotności, na próbach przebicia zasłony, by wznieść się do wyższego stanu świadomości, gdzie my także moglibyśmy zobaczyć wzniesionego Jezusa, wniebowziętego Chrystusa. Bóg jedynie mógł uczynić, że Gautama wytrwał na tej drodze przez dwadzieścia jeden lat, ale tylko Gautama mógł wytrwać i walczyć i modlić się, aż zasłona się rozstąpiła i ukazała się czysta wizja.

Tak też jest i z iiami. To nie cuda czyniący, odległy Bóg zejdzie na ziemię, by przemienić nas i ujawić nam Swe dary i Swoje wspaniałości, podczas gdy my będziemy siedzieć bezczynnie jako widzowie. Ciężar spoczywa na twoich i na moich barkach. Sam fakt, że godzinami możemy siedzieć w ciszy i spokoju z Boskim przekazem jest dowodem na to, że Duch Boga nas dotknął i zaprosił do biesiady. Stopień, w jakim pukamy, szukamy i błagamy i stopień intensywności, z jakim pukamy, szukamy i błagamy determinuje stopień wizji, jaką mamy. Niektórzy zobaczą odrobinę, niektórzy zobaczą wiele, niektórzy zobaczą wszystko - w jakimś stopniu.

Ponad wszystko inne sukces będzie zależał od utrzymania go w tajemnicy. Tajemnica i świętość idą ręka w rękę. Wtedy, gdy poszukiwanie Boga jest dla nas świętością, nigdy nie pozwolimy na to, by zostało ono skalane przez ujawnienie go profanom. Nie będziemy odziewać się w szatę świętobliwości publicznie ani też przybierać świętobliwej miny przed przyjaciółmi. Na zewnątrz będziemy mieli wygląd taki, jak inni mężczyźni i kobiety, ale wewnętrznie będziemy pamiętać świętość procesu poszukiwania Boga i będziemy trzymać to w tajemnicy, by był on dostrzegalny jedynie poprzez swe owoce, ale nigdy przez głoszenie czy przekonywanie innnych. Nie znaczy to, że odmówimy kubka zimnej wody, ale znaczy to, że ofiarowując nasz kubek zimnej wody będziemy pamiętać, że ci, którym został on ofiarowany, muszą sami z niego się napić i muszą być tymi, którzy wrócą i poproszą o więcej.

Każdy ma prawo do stopnia zaangażowania i rodzaju religii, jakiej pragnie albo ma prawo nie mieć żadnej. Jest to wolność, którą musimy dać sobie nawzajem - pozwolić każdemu, by miał swą własną wolę do czasu, gdy nasienie zostanie zasiane, które wyśle go na poszukiwanie Świętego Graala. Gdy będziemy przechowywać dziecię Chrystusa wewnątrz nas i nigdy nie będziemy go eksponować, owoc tego będzie takwspaniały, że będziemy poszukiwani, staniemy się narodem poszukiwanym i ludzie będą chcieli jeść nasze owoce i chleb, i pić naszą wodę.

Cel poszukiwania - zjednoczenie, bycie zjednoczonym na nowo z tym, od czego zostaliśmy oddzieleni po opuszczeniu Raju czy po doświadczeniu syna marnotrawnego. Wtedy gdy marnotrawny dosięga ostaniej mili, tej ostatniej głębi nędzy, wtedy to jego kroki kierują się z powrotem do domu Ojca, by być połączonym na nowo z Ojcem. Nie jest to doświadczenie w czasie i przestrzeni; jest to doświadczenie, które ma miejsce w twojej i mojej świadomości. Wtedy gdy znaleźliśmy się w końcowym

punkcie, ponad którym wydaje się, że nie ma nic poza desperacją, nawet śmiercią - wtedy gdy znaleźliśmy się w tym miejscu, coś wewnątrz nas zwraca się do życia duchowego i wtedy, powoli zaczyna się nasza podróż z powrotem do domu naszego Ojca.

My, aspiranci na drodze duchowej, doszliśmy do punktu, gdzie wiemy, że królestwo Boże musi być znalezione wewnątrz nas samych. Doszliśmy do punktu, w którym wiemy, że wszelkie zewnętrzne formy są bezużyteczne w naszym poszukiwaniu; doszliśmy do punktu, w którym wiemy, czego szukamy - połączenia na nowo z Tym, od czego wydaje się, że zostaliśmy oddzieleni. Nie może to nastąpić na zewnątrz naszej własnej istoty. Nikt nie może zrobić tego za nas. Jedynie w naszej wenętrznej medytacji, w naszej wewnętrznej kontemplacji możemy to odnaleźć, gdy staliśmy się wewnętrznie uspokojeni i gdy odczuwamy głębię miłości tak, że chcielibyśmy rozpostrzeć ramiona i objąć nimi cały świat, tak jak Jezus chciał uczynić dla Jerozolimy: „Oh, jak bardzo chciałbym otoczyć cię ramionami i przytulić cię, ale ty nie chciałaś. Przyjdź do mnie i odczuj ciepło miłości". Tak samo my zobaczymy, że oni nie będą, nie zechcą - z wyjątkiem niewielu.

My, praktykujący Obecność, jesteśmy nielicznymi, którzy wiedzą, co ostatecznie zbawi świat. Ponad wszystko inne jest to wiedza, że żaden człowiek ziemski nie jest naszym ojcem. Istnieje jeden powszechny Ojciec w nas i połączeni z Nim jesteśmy połączeni z każdym duchowym dzieckiem Bożym na całym świecie. Nasza miłość Boga stanowi naszą miłość do wszystkich ludzi świata. Już nie nienawidzimy; już się nie lękamy. Nie potrzebujemy karać, nie potrzebujemy szukać odwetu. Jedyne, co potrzebujemy, to zwrócić się do wewnątrz i rozpamiętywać naszą jedność z Bogiem i z innymi.

Naszym zadaniem jest miłować, miłować wszystkich ludzi miłością, która pochodzi ze zdania sobie sprawy, że nasze zjednoczenie z Bogiem stanowi naszą pełnię. W miłości tej nie ma

pokus, by uciekać się do czynów nieuczciwych, takich jak kłamstwo, oszustwo czy krętactwo, w nieudolnych wysiłkach, by zachować samych siebie, bo w naszym zjednoczeniu z Bogiem mamy dostęp do umysłu Boga, który jest nieskończoną inteligencją i źródłem życia, prawdy i miłości. Jesteśmy zasilani nie przez naszą pozycję czy nasze zgromadzone dobra, ale przez chleb, który jest wewnątrz naszej własnej istoty, przez wino, wodę i pokarm.

Jest to tajemnica, która uzdrawia, nawraca, przezwycięża braki i ograniczenia, i łączy nas nie tylko z naszym bezpośrednim kręgiem, ale z każdą jednostką na kuli ziemskiej. Nawet z tymi, którzy nie są nas jeszcze świadomi ani miłości, którą dla nich czujemy i nawet nie stali się jeszcze świadomi faktu, że zarysowaliśmy krąg i włączyliśmy ich w ten krąg. Mogą oni tego bezpośrednio nie wiedzieć, ale my wiemy i to, co wiemy, jest wystarczające, ponieważ wiedza ta przekazuje samą siebie tym, którzy są włączeni w krąg.

Znajdujemy się wewnątrz siebie, patrząc na zewnątrz, na świat bez użycia jakiejkolwiek siły, nawet umysłowej, eliminując wszelkie przeciwstawianie się; i to wyrzeczenie się użycia broni, której używa świat, jest jedynym sposobem, za pomocą którego pokój na ziemi będzie ustanowiony. Może to zabrać lata; może to zabrać wieki, zanim przyjdzie Ten, do którego należy prawo, czyli zanim ustanowione zostanie na ziemi to, co jest w niebiosach, ponieważ istnieje zaledwie niewiele osób spośród miliardów na ziemi, które świadomie praktykują Obecność. Ta odrobina zaczynu jednakże musi być wystarczająca, by zaczynić całe ciasto.

Czyż nie widzisz, że jeżeli to, co czytasz, jest prawdziwe i jesteś w stanie to odczuć, będziesz zainspirowany, żeby żyć według tej prawdy? Tak więc czy nie możesz także zobaczyć, że gdziekolwiek się znajdujesz w czasie czy przestrzeni, gdy tak miłujesz Boga, że poświęcasz wiele okresów w ciągu dnia,

przebywając w świątyni swej własnej wewnętrznej istoty z tą Obecnością, jeden tutaj, inny gdzie indziej, przyciągani będą do ciebie? Jako jednostce może ci się wydawać, że nic nie możesz zrobić, jesteś zledwie jednym z czterech bilionów. Ale jeżeli przyjrzysz się wielkim duchowym postaciom przeszłości, zrozumiesz, jak jest to nieprawdziwe, bo zobaczysz, jak jedna jednostka zwana Gautama, Buddha; jak jedna jednostka zwana Jezus, Chrystus; święty Paweł, wpłynęli nie tylko na swe własne pokolenie, ale na pokolenia, które po nich nastąpiły i wpłyną na pokolenia, które jeszcze nastąpią. Pomyśl o szeroko rozprzestrzenionym wpływie, który jedna jednostka może mieć poprzez Boską łaskę -jedna jednostka, której jedynym celem życia jest znaleźć Boga i odkryć tejemnicę życia.

A oto przekaz, który ci daję: Bez względu na to, jak wspaniałym jesteś czy mocnym - sam z siebie jesteś niczym. Bez względu na to, jak niepozorny jesteś i nieważny -jesteś niczym, aż do momentu gdy, łaska Boga cię dotknie, gdy Duch Boga zamieszka w tobie, do momentu, gdy palec Chrystusa cię ożywi. Od tego momentu jesteś nieskończony - nieskończony w swym wyrazie, nieskończony w życiu wiecznym, nieskończony w sile, nieskończony w doświadczeniu, nieskończony jako przykład i jako ten, który wskazuje drogę. Nigdy jednak nie jesteś to ty, nigdy nie jestem to ja; jest to Duch Boga, który znajduje swój wyraz jedynie jako ludzka świadomość, twoja i moja. Cała prawda świata pozostaje ukryta, chyba że znajdzie świadomość człowieka, przez którą lub jako która zacznie się wyrażać w świecie ludzkim.

Gdziekolwiek znajduje się twoje środowisko, prawda ta pozostanie uwięziona w przestrzeni do momentu, gdy ktoś w tym środowisku stanie się instrumentem, który da temu wyraz. Bóg nie działa poza świadomością, przez którą działa: Bóg musi mieć świętych, mędrców i wieszczów. Wyraźmy to w ten sposób: Bóg musi mieć marnych stolarzy; Bóg musi mieć wszechmocnych

książąt; Bóg musi mieć proste gospodynie domowe: z nich Bóg czyni świętych czy wieszczów posyłanych do świata by nieśli światło. Prawie zawsze ci, którzy osiągnęli w jakimkolwiek stopniu duchową pozycję w świecie, byli nieznaczącym nikim w oczach świata i jedynie nawiedzone światło, którego doświadczyli, uczyniło z nich coś więcej dla świata. Z siebie samych byli niczym; z samego siebie jesteś niczym; ale w swej świadomej jedności z Bogiem jesteś wszytkim, czym jest Bóg. Wszystko, co Ojciec posiada twoim jest. Miejsce, na którym stoisz, staje się ziemią świętą, bo „Ja i Ojciec mój" tam się znajduje.

Nie możesz wznieść się wyżej w świadomości niż do miejsca, gdzie duchowa Obecność przenika do serca i zdajesz sobie sprawę, że to nastąpiło - Obecność jest w tobie. Nowy wymiar przybrało twoje serce, gdy przyjąłeś Obecność, ale muszę ci powiedzieć, że twoją odpowiedzialnością jest odżywianie tego. Jest to jedyny sposób by zapewnić, że nie stracisz tego, co osiągnąłeś. To, co osiągnąłeś, jest zaledwie dziecięciem; musisz pozwolić by rozwinęło się ono w pełną Chrystusowość: wiele razy dziennie zwróć myśl tak jakby w kierunku swego serca- nie dlatego, że twoje fizyczne serce ma cokolwiek wspólnego z duchową demonstracją, ale dlatego że serce symbolizuje miłość. Myśląc o sercu jako o symbolu miłości, jako o symbolu miejsca, w którym zasiada Chrystus wewnątrz ciebie, zwróć swą myśl wiele razy każdego dnia w kierunku serca ze zrozumieniem, że Dziecię zasiadło tam na tronie, że Chrystus przyszedł i żyje w tobie. To ty musisz uchronić Dziecię przed wywędrowaniem na zewnątrz z twego serca i zagubieniem się. Znajduje się ono tam, ale powtarzam, jest to Dziecię: musisz Je pilnować, musisz Je karmić, musisz zwracać na Nie uwagę, musisz kochać Je. Obserwuj Je jak wzrasta, ucząc się sposobów kochania Boga i kochania człowieka. Nigdy nie odkryto udoskonalenia, nigdy nie uczyniono przeróbki dwu wielkich przykazań: „Będziesz miłował Boga swego z całego serca twego, z całej duszy twojej, i

z całej myśli swojej... i ...Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego".

O nic nie proś Boga; pozwól by Dziecię tym się zajęło. Ono nie potrzebuje prosić; będzie ono doświadczać Siebie jako dodane rzeczy16. Nie oczekuj od Boga przysług i nie oczekuj od Boga nieznanych mocy, by robiły dla ciebie różne rzeczy. Zwróć swój wzrok w tą stronę, z której już odczułeś tę delikatną Obecność. Uśmiechnij się doń. Nabożnie i tajemniczo wiedz, że znajduje się Ona tam i że rolą Jej jest spełnienie zadania Ojca. Dziecię to jest ci dane, by wynagrodzić lata plonów utraconych przez szarańczę,17 i by cię przywieźć z powrotem do domu Ojca i do twej świadomej jedności z Bogiem.

Jest to zadaniem Dzieciny ujawnić, że mieszkasz w Raju, gdzie zawsze będziesz nęcony jedną tylko pokusą: istnieje jedynie jedno zło w Raju, jedynie jeden grzech - wiara w siłę dobrego i złego. Ty, spoczywając w swej własnej świątyni, musisz być w stanie patrzeć na drzewo wiedzy dobrego i złego, i oprzeć się pokusie, by w nie wierzyć. Ty sam musisz być w stanie powiedzieć:

Takpięlaiyjaksięwydajeszbyć, czy okropny jaksięwydajesz być, ja już wiem, że nie ma w tobie prawdy. Nie istnieje siła złego czy dobrego w żadnej formie, to znaczy w żadnej osobie, miejscu, rzeczy, okolicznościach czy warunkach. Bóg wewnątrz mnie jest jedynym dobrem, jedyną siłą, jedyną obecnością. Jedyne zło, jakie istnieje, to wiara w istotę czy warunki istniejące w oderwaniu i niezależnie od Boga.

Jeżeli nawet byłeś w stanie przezwyciężyć w swym własnym życiu jakąkolwiek formę, w której ta pokusa mogła się przejawić, problemy świata będą cię kusić: burza na morzu, katastrofa, wojna,

16 Ewangelia według św. Mateusza 6:33

17 Księga Joela 2:25

nędza i choroby; bez względu na to jednak jaka pokusa, zawsze będzie to tylko jedna - żeby zaakceptować dwie siły. Wtedy musisz zwrócić się do Chrystusa wewnątrz siebie:

Chrystus wewnątrz mnie jest moim zapewnieniem, że jedynie on ma siłę - syn Boży, Duch Boży we mnie. Nigdy mnie nie opuści ani nie porzuci tak długo, jak jestem tego świadomy i tak długo, jak żyję według tego, jak on dyktuje. Oczekuję od niego przewodnictwa; oczekuję od niego mądrości. Kiedykolwiek stoję przed problemem, zwracam się w kierunku mojego serca i odpowiedź pojawia się w formie, w jakiej jest konieczna.

Och, nie bądź w tym zbyt dosłowny. Niekiedy Obecność ta wydaje przyglądać się tobie z ponad ramienia czy siedzieć bezpośrednio na twym ramieniu; niekiedy pojawi się jako twarz przed tobą, czasem uśmiechając się, ale zawsze dając pewność. Pielęgnuj ją.

« Obecność Chrystusa, bez względu na to jak łagodna i niepozorna, jest substancją wszelkiego doświadczenia, jakie będziesz przeżywał na planie zewnętrznym. Nie troszcz się o zdrowie ani zasoby, o sławę czy powodzenie. Troszcz się przede wszystkim o realizację tego wewnętrznego królestwa i bądź obserwatorem tego, jak zewnętrzne rzeczy będą ci dawane. Nie wahaj się zwrócić do Tego po objawienie. Dlaczego objawienie miałoby nie być dane tobie, skoro dane było innym, którzy istnieli przed tobą. „Bóg nie ma względu na osobę".18 Gautama był Buddhą jedynie dlatego, że dwadzieścia jeden lat pracował, by otrzymać oświecenie; Jezus jedynie dlatego był Chrystusem, że oddał siebie światu; i ty będziesz, zależnie od stopnia miłości, jaka się w tobie znajduje do Boga i do

18 Dzieje ApostolskielO:3

blliźniego twego. Będziesz tym, czym pozwolisz sobie być, ale jedynie uznając, że ty sam z siebie nie możesz być niczym; to ta łagodna obecność, którą odczuwasz, jest tym, co niesie cię przez resztę twych dni, z powrotem do świadomej jedności z Bogiem.

Wiesz, co jest celem życia - bycie połączonym z Ojcem, bycie świadomie jednym z Ojcem. Znasz drogę - modlitwa wewnętrznych rozważań i medytacji, rozpoznawanie Chrystusa, miłość do Boga i miłość do człowieka. Nieś więc tę wiadomość w swych myślach, w których zawsze będziesz pamiętał zasady; a w swym sercu rozpamiętuj dar, jaki był ci dany przez Ojca - dar zrealizowanej Obecności wewnątrz siebie. Błogosław To, żeby się zwiększało

O dalsze informacjie na temat Drogi Nieskończoności oraz materiałów Joela Goldsmitha należy pisać:

Paul & Teresa Bahder 627 Route 518 Skillman, NJ 08558 USA

Tytuł oryginału : Practicing The Presence by Joel S. Goldsmith. Copyright © 1958 Joel S. Goldsmith. Library of Congress catalog number: 58-7474 ISBN 83-85041-27-3

Polish translation Copyright © 1992 by Teresa i Paul Bahder

Wydawnictwo PUSTY OBŁOK 1992

Zamek Ujazdowski

Al.Ujazdowskie 6

00-461 Warszawa



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Goldsmith Joel Praktykowanie Obecności
Goidsmith Joel Praktykowanie obecnosci
0184 Goldsmith Joel S Praktykowanie Obecności
praktykowanie obecności Joel Goldsmith
Praktykowanie obecności
Goidsmith [Praktykowanie obecności]
karta obecności na praktyki
o praktykowaniu bozej obecnosci
Placebo w codziennej praktyce lekarskiej3
Praktyczne zasady antybiotykoterapii
Praktyczna interpretacja pomiarów cisnienia
011 problemy w praktyceid 3165 ppt

więcej podobnych podstron