W tej chwili odbieram twój list, droga przyjaciółko; napełnił
on serce moje radością. Dziękuję ci, żeś sobie zadała pracę
napisania do mnie; dziś musisz się już mieć lepiej; pewny
nawet jestem, żeś zupełnie zdrowa. Proszę cię, przejeżdżaj się
konno, to ci wiele zrobi dobrego.
Od chwili rozłączenia się naszego zawsze jestem smutny.
Nie ma dla mnie szczęścia bez ciebie. Ciągle mi stoją
na myśli twoje pieszczoty, twoje łzy, twoja luba zazdrość;
a wdzięki nieporównanej Józefiny wzniecają nieustannie
w mcm sercu i w mej duszy żywy i ognisty płomień.
Rychłoż czas ten nastąpi, gdy zupełnie spokojny i wolny
od wszelkich zatrudnień tobie jedynie wszystkie moje chwile
poświęcę; gdy cały zajęty miłością myśleć będę o rozkoszy
powtarzania ci i dowodzenia, ile mi jesteś drogą.
(...) Przed kilku dniami zdawało mi się, że cię już bardzo
kocham; lecz od ostatniego naszego widzenia się czuję,
iż przywiązanie moje tysiąc razy stało się gwałtowniejszem.
Odtąd jak cię poznałem, co dzień więcej cię ubóstwiam;
otóż dowód mylności zdania Labrujera, iż miłość jest dziełem
jednej chwili. Wszystko w przyrodzeniu ma bieg właściwy
i rozmaite stopnie wzrostu. Ach! Zaklinam cię, zrób tak,
ażebym w tobie odkrył jakiekolwiek błędy; bądź mniej piękną,
mniej przyjemną, mniej czułą, mniej dobrą, a nade wszystko
nie bądź zazdrosną i nie płacz nigdy; łzy twoje odbierają mi
rozum, krew w ogień zamieniają. Wierzaj mi, że nie mam już
władzy myśleć o czem innem jak o tobie; ty panujesz
nad moją duszą.
Wypocznij sobie. Bądź prędko zdrową. Przybywaj do mnie,
ażebyśmy przed zgonem powiedzieć mogli, tyle dni
przepędziliśmy szczęśliwych!
(...) Jakże możesz zapominać o człowieku, który cię kocha
z takim zapałem? Trzy dni minęły i żadnego nie mam
od ciebie listu, a ja przez ten czas tyle już razy do ciebie
pisałem. Okropnem jest rozłączenie; noce są długie, smutne,
nieznośne, dni nudne.
(...) Nie zapominaj o mnie, żyj dla mnie, łącz się często
myślą z kochankiem twoim, i wierzaj, że on jednego tylko
nieszczęścia lęka się na ziemi, a to jest, ażeby go Józefina
kochać nie przestała.
Tysiąc ucałowań słodkich, czułych i jedynie do ciebie
należących. Wypraw natychmiast do Werony Pana Monclas;
dam mu miejsce. Ale trzeba, ażeby tam przybył
przed 18-tym.
Bonaparte
List X do Józefiny, w Medyolanie
Ala, 17 fruetidor,
r. IV- (3 września 1796)
(...) Ja nie istnieję oddalony od ciebie; szczęście życia jest
tylko obok mej lubej Józefiny. Mysiej o mnie! Pisuj do mnie
często, bardzo często, to jedyny środek na rozłączenie:
jest ono okrutnem, lecz mam nadzieję, że tylko
chwilowem będzie.
Bonaparte
List XXIV do Józefiny, w Bolonii
Tolentino, 1. Vente.se,
r. V-(19 lutego 1797)
(...) Ani słowa nie odbieram od ciebie; dobry Boże! Cóż ja
uczyniłem? O tobie tylko myślę, serce moje do ciebie
wyłącznie należy, dla ciebie żyję, szczęście twoje jest moją
jedyną rozkoszą; alboż to są powody do tak twardego ze mną
postępowania? Zaklinam cię, nie zapominaj o mnie, pisuj
do mnie codziennie. Musisz być słabą, albo mnie nie kochasz!
Czy sądzisz, że serce moje jest z głazu, lub czyliż cierpienia
moje nie obchodzą cię już wcale? Nie mogę przypuścić,
ażebyś mnie tak mało znała, ty, którą przyrodzenie obdarzyło
dowcipem, słodyczą i wdziękami, co jedna tylko mogłaś
zawładnąć mem sercem, ty, co znasz, bez wątpienia
nieograniczone nade mną panowanie swoje!
Pisz do mnie, myśl o mnie, kochaj mnie.
Twój do grobu Bonaparte
List XIX do Józefiny, w Genui
Medyolan, 8. Frimaire r. V
o 8. godzinie wieczornej. -
(28 listopada 1796)
(...) Co do mnie, kochać cię jedną, zapewnić twą pomyślność,
nie sprzeciwiać ci się w niczem, oto jest przeznaczenie
i cel życia mojego.
Bądź szczęśliwą, nie czyń mi żadnych wymówek,
nie zatrudniaj się pomyślnością człowieka, który twojem tylko
oddycha życiem, który całą rozkosz w twojem jedynie
znajduje szczęściu, w twoich rozrywkach. W błędzie jestem,
wymagając od ciebie podobnego mojemu przywiązania:
możnaż żądać, ażeby waga koronki równała się wadze złota?
Poświęcając ci wszystkie me chęci, wszystkie myśli,
wszystkie chwile życia, ulegam jedynie wpływowi,
jaki wywierają na nieszczęśliwe me serce twoje wdzięki,
twoje przymioty i cała twoja osoba. Nie twoja wina,
że mnie przyrodzenie nie obdarzyło powabami zdolnemi
ustalić twój wybór; kochając jednak wyłącznie i do szaleństwa
Józefinę, mam prawo do jej względów i szacunku.
Żegnam cię, boska kobieto, żegnam cię, droga Józefino (...).
Bonaparte