Wstydliwa spowiedź


Wstydliwa spowiedź

"Gdy przed ślubem udałam się do spowiedzi, ksiądz nawet nie wysłuchał do końca zwyczajowej formułki, był tylko i wyłącznie zainteresowany tym, czy spałam już z przyszłym mężem, czy jeszcze jestem dziewicą"- pisze żona.

Spowiedź dla wielu osób jest trudnym doświadczeniem, a bywa, że zachowanie księdza jej nie ułatwia. Jak wynika z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, przystępując do spowiedzi, oczekujemy, że ksiądz w konfesjonale będzie wyrozumiały (tego oczekuje prawie 80 proc. pytanych) i miłosierny (ponad połowa). Tymczasem zdarza się, że zachowanie spowiedników daleko odbiega od naszych oczekiwań.

"Przed ślubem, lata temu, poszłam się wyspowiadać. Ksiądz powyżywał się na mnie za to, że mieszkam z narzeczonym, zrobił jakieś sceny, zwyzywał mnie. Powiedział, że grzechu dzieciobójstwa nie może mi odpuścić, bo mieszkam z facetem i stosuję antykoncepcję, to znaczy »używam pigułki wczesnoporonne«. Czułam się jak opluta szmata na dzień przed ślubem" - pisze jedna z osób dyskutujących na forum o spowiedzi.

Internauta lewyprosty wspomina, jak przed laty był mimowolnym świadkiem zbyt głośnej spowiedzi. "Ksiądz zapytał o metody zapobiegania ciąży. Na odpowiedź, że stosunek przerywany, wykrzyczał na cały kościół: »To ty masz stosunek z prześcieradłem, a nie z własną żoną«. Spowiadający się odszedł pąsowy".

- Jeśli ktoś rzeczywiście wierzy Chrystusowi, będzie zabiegał o sakramentalne rozgrzeszenie, bo taką możliwość dał sam Chrystus. Myślę, że warto znieść najwredniejszego, najlubieżniejszego księdza, żeby uzyskać rozgrzeszenie. Jest o co walczyć - przekonuje ksiądz Wojciech Szubzda.

A Daria radzi wszystkim, którzy są niezadowoleni po spowiedzi, wybaczyć księdzu: "On ma takie zadanie, a wypełnia je jak potrafi. Robi on jednak więcej dla zbawienia świeckich, niż świecki dla zbawienia księży".

Ksiądz Tomasz, również bloger, tak komentuje narzekania na niezbyt przyjemnych spowiedników:

- Myślę, że człowiek szuka sobie usprawiedliwienia. Dla zagłuszenia sumienia gotów jest wymyślić wiele. Każda "bajka" jest dobra, aby tylko nie zobaczyć swojego czynu w prawdzie. Penitent szuka u spowiednika wyrozumiałości, ale zapomina o postanowieniu poprawy, o zerwaniu z grzechem.

Łóżko w konfesjonale, czyli ile razy

Największe kontrowersje podczas spowiedzi zawsze wzbudza to, że księża pytają się o tzw. sprawy łóżkowe. I nie wystarcza im rzucone szybko "spałam ze swoim chłopakiem".

Innamorata dwa lata temu poszła do spowiedzi przed świętami wielkanocnymi. Postanowiła najpierw wyznać małe grzeszki, na koniec zostawiła ten większy. - Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus - zaczęła. - Ostatni raz na spowiedzi świętej byłam... Obraziłam Boga następującymi grzechami... I współżyłam ze swoim chłopakiem - dodała.

Reakcja księdza była błyskawiczna: - Ile razy? Zatkało ją - przecież tego nie liczy, ale odpowiedziała: - Szczerze mówiąc, nie pamiętam tego, proszę księdza. Ksiądz zapytał srogo: - Jakie są rokowania? Wtedy dziewczyna parsknęła śmiechem, czym, jak się jej zadawało, bardziej rozwścieczyła księdza. - Rokowania są takie, że jesteśmy ze sobą przeszło trzy lata i planujemy wspólną przyszłość - odpowiedziała.

Wyraźnie zły ksiądz dał jej rozgrzeszenie, ale jego spojrzenie mówiło: "nigdy więcej do mnie nie przychodź".

"Trochę dziwnie się czułam po tej spowiedzi, bo co księdza obchodzi, ile razy współżyłam. Z drugiej strony czułam się nie wiadomo jaką grzesznicą, zaś z innej miałam niezły ubaw z tej całej sytuacji" - wspomina.

Od tamtej pory już nigdy nie poszła do tego księdza. Przy każdej spowiedzi mówi o współżyciu, ale żaden inny duchowny jej za to nie zbeształ. Nawet zdarzało się, że życzył jej szczęścia w związku.

Przeczytaj też:

W okresie Wielkiego Postu służyłem w konfesjonale przez ponad 200 godzin - spowiedź okiem księdza

"Miałam około dwudziestu lat, wysypałam grzechy, czekałam na pokutę i rozgrzeszenie, a on mnie pyta, czy się już całowałam z chłopakami. Przyznałam się, że tak. Zaczął mnie naciskać, wypytywać ile razy, z iloma, czy przy tym byłam ubrana, czy owi chłopacy byli ubrani, czy siedzieliśmy, czy leżeliśmy, czy nie posunęliśmy się dalej, czy dotykaliśmy się dłońmi itd. Wkurzyłam się i powiedziałam księdzu, że jak jest erotoman-gawędziarz, to ja mu materiału nie dostarczę i wyszłam nie uzyskawszy stanu łaski" - wspomina Calisandra.

Spowiadając córkę beti przed ślubem, ksiądz pytał o to, ile razy ma stosunek w tygodniu, w jaki sposób odbywa się ten stosunek. "To woła o pomstę do nieba, co to go może interesować? Powinien wysłuchać spowiedzi i koniec!"- oburza się internautka.

Wiele osób w ogóle nie uważa współżycia seksualnego z ukochaną osobą za grzech, nawet jeśli nie są w usankcjonowanym przez Kościół związku małżeńskim. Dlatego konieczność spowiadania się z tego budzi opór, zwłaszcza gdy w konfesjonale padają zbyt szczegółowe pytania.

25-letnia Nika zawsze szczerze wyznawała swoje grzechy, przewinienia i wyrażała skruchę. Dwa lata temu jednak pożałowała przyznania się, że uprawiała seks ze swoim chłopakiem. "Ksiądz mnie tak zjechał, że przez godzinę po tym płakałam. Pytał się, czy myślę o seksie, że to też grzech, pytał się ile razy i w jakich sytuacjach, pytał o moje dziewictwo". Teraz, gdy jest z obecnym partnerem, narzeczonym, wie, że żyje w grzechu, ale nie żałuje tego. Choć wie, że podstawą dobrej spowiedzi jest żal za grzech. Chodzi do kościoła, bo czuje taką potrzebę, ale nie przystępuje do spowiedzi i do komunii.

"Znajoma spowiadała się z seksu przedmałżeńskiego, a ksiądz był tak dociekliwy, że zadał pytanie, w jakich pozycjach współżyła. Jak dla mnie to już przesada - pisze Zaskoczona. - Ciekawe, że nigdy nie pytają, jakich wulgaryzmów się używa".

To była moja ostatnia spowiedź!

Dla niektórych, przystępujących do spowiedzi, takie dopytywanie się jest doświadczeniem wręcz traumatycznym, do tego stopnia, że zniechęca ich do spowiedzi w ogóle. Zwłaszcza, kiedy są jeszcze bardzo młodzi, a ksiądz zbyt nachalnie drąży delikatny temat.

"Miałem wtedy chyba 17 lat. Poznałem dziewczynę, moją pierwszą miłość. Było to piękne uczucie do czasu pierwszej spowiedzi. Powiedziałem, że robiłem brzydkie rzeczy z moją dziewczyną, a on zapytał jakie. Co jej robiłem, co ona mi itp. Po prostu zburzył to, co było tak piękne. Nigdy więcej nie poszedłem do spowiedzi. Po kilku latach przestałem chodzić do kościoła" - opowiada Edek.

Internauta podpisujący się nickiem Amen wspomina swoją spowiedź sprzed wielu lat, z 1967 roku. Ksiądz zapytał go, czy bawi się siusiakiem. "Nie wiedziałem o co chodzi, tak mnie tym pytaniem zaskoczył, że odpowiedziałem: »tylko podczas siusiania«. On drążył temat: a jak go wyciągam itd...". Chłopak wybiegł z kościoła otumaniony. Miał wówczas 10 lat.

Co to księdza obchodzi!

Dlaczego księża zadają tak szczegółowe pytania podczas spowiedzi? Czemu tak bardzo obchodzi ich nasze życie seksualne?

- Normalną sprawą jest, że jeżeli ksiądz ma odpowiedzialnie udzielić rozgrzeszenia, musi mieć moralną pewność, że penitent żałuje za grzech. Wówczas musi o konkretne sprawy zapytać - tłumaczy ksiądz Wojciech Szubzda. - Powiedzmy, ktoś się spowiada, że współżył z dziewczyną. Jest istotna różnica, czy współżył raz, czy zdarza się to notorycznie. Jeśli raz czy dwa, można wnioskować, że wyraźnie mają dobrą wolę nie współżyć, więc można mieć podstawy do szczerości żalu. Jeśli okazałoby się, że współżyją notorycznie, ksiądz musi dowiedzieć się, czy nie chcą, ale są słabi, czy też godzą się na trwanie w grzechu. Jest to istotne, bo deklaracja będzie kluczową do udzielenia rozgrzeszenia bądź nie. Jeśli ksiądz rozgrzeszyłby kogoś jawnie trwającego w grzechu, sam popełnia grzech. Ksiądz nie może być automatem bezmyślnie rozgrzeszającym. Bóg nie po to scedował odpowiedzialność szafowania sakramentami kapłanom, żeby ci rozgrzeszali bez żadnych zasad.

Część internautów, dyskutujących o spowiedzi, podejrzewa jednak, że księża dopytują się tak szczegółowo o intymne doznania z czysto ludzkich, niezdrowych pobudek.

- Nie znoszę, gdy ktoś wypytuje o sytuacje intymne, od razu czuję, jak się niezdrowo podnieca, więc nie dopuszczam do takich sytuacji - wyznaje jo emerytka.

Prowincjuszka stała kiedyś w kolejce do spowiedzi i nagle napotkała wzrok księdza z sąsiedniego konfesjonału. - Mogę jego spojrzenie określić jako lubieżne. Miało jakiś taki śliniący się charakter. I nawet się nie speszył moim nagannym spojrzeniem.

Ksiądz Wojciech mówi, że kapłan nie powinien drążyć kwestii, które nie mają wpływu na rozgrzeszenie, bądź nie budzą wątpliwości żalu za grzech. - Oczywiście tragedią księdza jest, jeżeli podczas sakramentu usiłuje zaspokoić swoje niezaspokojone potrzeby. Myślę, że jeżeli coś takiego miało miejsce, to jest to karygodne - dodaje.

Niechęć wielu osób wzbudza również to, że w Kościele katolickim należy się spowiadać przed księdzem, który jest przecież człowiekiem i także grzeszy.

Amena do spowiedzi i do kościoła zniechęciło pewne zdarzenie - kiedy widział, jak milicjant zatrzymał "garbusa" tego księdza, który przy jego dziecięcej spowiedzi tak go zawstydził, i kazał "tej pani" wysiąść z samochodu. To była znana w okolicy prostytutka.

- Ostatni raz u spowiedzi byłam 12 lat temu, czyli przed bierzmowaniem. Księża mają większe grzechy na sumieniu niż ja. I ja mam im się spowiadać? - pisze Marta.

- Nie mam w zwyczaju opowiadać o swoich intymnych przeżyciach komukolwiek! Dlaczego miałabym opowiadać to obcemu facetowi? Nie rozumiem - pyta Sławomira.

Na te wątpliwości Kościół ma jasną odpowiedź - sakrament ustanowił Chrystus, mówiąc "Komu odpuścicie grzechy będą odpuszczone, a komu zatrzymacie będą zatrzymana" (J 20, 23).

- Grzeszność księdza nie może być jakimś argumentem, bo to, że człowiek jest słaby i grzeszny, i może odpowiedzieć grubiańsko, jest czymś chyba oczywistym - tłumaczy ksiądz Wojciech. - Nawet gdyby ksiądz rozgrzeszający był największym łajdakiem świata, który zginie w piekle, rozgrzeszenie będzie ważne, bo Bóg rozgrzesza sam, tylko posługuje się kapłanem.

- Nie wiem, dlaczego Chrystus ustanowił Sakrament Pokuty, nie wiem, dlaczego chciał, żeby odpuszczenie grzechów dokonywało się przez innego grzesznika. Osobiście dla mnie Sakrament Pokuty jest niezbędny. Boję się aż pomyśleć, co byłoby ze mną, gdybym musiał taszczyć przez całe życie balast wszystkich grzechów. Cieszę się również, że nie muszę spowiadać się przed aniołem, a mogę spowiadać się przed grzesznikiem takim jak ja.

A co jest najtrudniejsze dla spowiednika?

- Gdy ktoś usiłuje spowiadać się po ludzku, a nie na sposób Boży. Drażni mnie, jak ktoś się spowiada dla mnie, a nie dla Boga. Nie mogę pojąć, gdy ktoś, spowiadając się, kluczy, jakby chciał mnie oszukać. Ja, gdy spowiadam, jestem nikim, jestem tylko "medium" między spowiadającym się a Bogiem, jestem tylko namacalnym znakiem Boga.

***

Mimo tylu kontrowersji i negatywnych emocji, jakie wzbudza spowiedź, co roku przed Wielkanocą do konfesjonałów ustawiają się długie kolejki. W tym okresie, jak wynika z ubiegłorocznych badań Instytutu Socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, do sakramentu pokuty przystępuje niemal 3/4 Polaków (74 proc.). Odsetek tych osób nie spada od 1998 roku.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Technika zadawania pytań czyli spowiedż detektywa
KATECHEZA LO.T.Czy mozna umawiac sie na spowiedz., KATECHEZA
Spowiedź polskich yuppies, Ciekawostki
Sposoby ośmielania dziecka wstydliwego, Studia, RÓŻNE MATERIAŁY
Problem ochrony tajemnicy spowiedzi w polskim prawie procesowym do druku
SPOJRZENIE SPOWIEDNIKA NA SPOWIEDŹ SIÓSTR, Różne religijne, SPOWIEDŹ
Sakrament pojednania, SPOWIEDŹ
Podstawowe wyzwania dla spowiedników w Polsce, odnowa-charyzmaty
Rachunek sumienia dla dorosłych, ► Spowiedz Święta
20 ewolucja spowiedzi
Wstydliwa sprawa
Spowiedź agenta ubezpieczeniowego
Grzechy lekkie,stres i spowiedź
2 Spowiedź Kilka rad zza drewnianych kratek
KATECHEZA LO.T.Dlaczego spowiedź., KATECHEZA
D26 Spowiedz sw, religia, Dzienniczek św. Faustyny

więcej podobnych podstron