Programy pomocy dla współuzależnionych
Jak rozumieć i rozmawiać
Justyna Jałocha
Autorka jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego, magistrem psychologii w zakresie psychologii klinicznej, specjalistą psychoterapii uzależnień, trenerem PTP, pracownikiem Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
Rozmowa psychologiczna z osobą współuzależnioną
Rozmowa psychologiczna, której aspekty przedstawię może mieć zastosowanie w kontakcie indywidualnym, w warunkach poradni; może dotyczyć problemów, którymi zajmuje się także mała grupa. Omawiane obszary problemowe dotyczą pierwszego kontaktu, co niekoniecznie oznacza pierwszego spotkania. Zajmowanie się problemami wyróżnionymi w poszczególnych obszarach może stanowić treść pierwszego spotkania z klientką, może także trwać przez kilka kolejnych spotkań, w zależności od jej potrzeb i tempa pracy psychologicznej.
Pracując z klientkami zgłaszającymi problemy z kręgu współuzależnienia, zauważyłam, że zaopiekowanie się tematami wyróżnionymi w niżej przedstawionych obszarach ma znaczenie priorytetowe i że należą one do najczęściej zgłaszanych przez osoby, które uwikłane są w zmaganie się z piciem bliskiej osoby.
Pomoc udzielona osobie, która usiłuje bezskutecznie powstrzymać kogoś bliskiego od destrukcyjnego picia alkoholu, w zrozumieniu w jakiej faktycznej i psychologicznej sytuacji się znajduje, przyjmuję jako warunek wstępny do przedstawienia dalszych możliwości w uzyskiwaniu pomocy psychologicznej. Dopiero wtedy bowiem możemy mieć pewność, że osoba współuzależniona nie decyduje się na pracę psychologiczną ze względu na typową dla jej funkcjonowania uległość i postawę zależności, ale że stwarzamy jej warunki do podjęcia samodzielnej decyzji i wzięcia odpowiedzialności za skutki tej decyzji. Takie same reakcje w relacji terapeutycznej mogą mieć miejsce także w pracy z grupą. Ze względu też na przewagę kobiet, zgłaszających się do placówek lecznictwa odwykowego, używam sformułowania "klientka", aczkolwiek omawiane problemy dotyczą także współuzależnionych mężczyzn.
Uczestnicy warsztatów na temat psychologicznej pomocy osobom współuzależnionym często zadają pytania, które świadczą o podobieństwie problemów pojawiających się w pracy terapeutów z problemami zgłaszanymi przez klientki. Jak nakłonić klientkę do leczenia, jak spowodować, żeby zrozumiała w jakiej sytuacji faktycznej i psychologicznej się znajduje, jak spowodować, żeby nauczyła się sposobu myślenia, który terapeuta uważa za konstruktywny w jej sytuacji, jak pokazać, że ona także ma problem, którym powinna się zająć, jak spowodować, żeby przestała szukać sposobu na kontrolowanie picia alkoholika? Najczęściej podobne pragnienia towarzyszą osobie bliskiej kogoś uzależnionego od alkoholu: jak spowodować, żeby alkoholik zrozumiał swoje uzależnienie, jak spowodować, żeby zaczął się leczyć, jak pokazać, że utracił kontrolę nad piciem? Pojawia się również podobieństwo jednego z celów. Osoba współuzależniona skoncentrowana jest na spowodowaniu żeby alkoholik zaczął się leczyć, a terapeuta koncentruje się często na tym, żeby zdecydowała się na to osoba współuzależniona. Pragniemy aby nasza klientka znalazła się w lepszym, zdrowszym świecie, gdzie nauczy się rozwiązywać swoje problemy, tak jak ona pragnie aby nietrzeźwa, zagubiona i często nie do zniesienia bliska jej osoba, znalazła się w lepszym, zdrowszym świecie i wreszcie wywiązywała się z nałożonych na nią dorosłych zadań życiowych. Czy przy takim wspólnym ukierunkowaniu na kontrolowanie kogoś drugiego, porozumienie jest możliwe? Przecież nasza klientka szuka sprzymierzeńca w słusznej sprawie. Z jej perspektywy powinniśmy pomóc jej sprawić, żeby alkoholik przestał pić, a my się przed tym bronimy. Na domiar złego (patrząc "oczami" klientki) mówimy lub dajemy jej do zrozumienia, że z nią też jest coś nie w porządku, bo tak można zrozumieć komunikat "to Pani powinna się leczyć, Pani jest współuzależniona".
Zadałam kiedyś pytanie grupie terapeutów: co zrobilibyście, gdyby istniał sposób na zatrzymanie destrukcyjnego picia alkoholika? Odpowiedź była jednoznaczna "poradzilibyśmy naszej klientce, żeby z niego skorzystała". Osoba współuzależniona szuka zatem najkrótszej drogi do rozwiązania problemu, szuka sposobu na kierowanie postępowaniem drugiej osoby. Nasz problem polega na tym jak pomóc naszej klientce rozpoznać jej sztywny i niekonstruktywny schemat postępowania, który pomimo uporczywego stosowania nie prowadzi do rozwiązania jej problemów. Według nas, pomagaczy, klientka doświadcza problemu, mylnie jednak przypisuje jego naturę i źródło jedynie piciu bliskiej osoby. Wobec realnie trudnej sytuacji życiowej, będącej źródłem przewlekłego stresu, osoba współuzależniona szuka skutecznych, według niej, sposobów radzenia sobie z sytuacją, w której się znalazła, które jednakże okazują się niekonstruktywne.
Na czym wobec tego polega zadanie terapeuty? Jak pomagać klientce, nie narażając jej na poczucie niezrozumienia, czasami nawet odrzucenia? Jak uchronić się przed zmuszaniem jej do polegania na naszych kompetencjach? Jak pomagać, żeby nasza pomoc była rzetelna i stwarzała warunki do rozwiązania lub nauczenia się rozwiązywania własnych problemów, odpowiadając jednocześnie na potrzeby osoby, która zwraca się do nas po pomoc.
Zgłoszenie się po pomoc do profesjonalisty jest trudną decyzją dla każdego. Klienci przychodzą do nas najczęściej z kilku powodów:
szukają ratunku dla siebie samych, dla swojego zdrowia ("coś się ze mną dzieje, co budzi mój niepokój"),
przychodzą, ponieważ chcą siebie lepiej poznać, lepiej zrozumieć, chcieliby się dowiedzieć o sobie czegoś więcej,
to w jaki sposób siebie spostrzegają i jak się zachowują nie podoba im się; przychodzą mówiąc: "chciałabym się zmienić",
przychodzą pod naciskiem otoczenia lub z przekonaniem, że zostali zmuszeni do tej decyzji przez inne osoby.
Przedstawiona technologia rozmowy psychologicznej jest prezentacją najczęściej zgłaszanych przez klientkę współuzależnioną problemów i propozycją psychologicznego podejścia do nich. W rozmowie z osobą współuzależnioną wyróżniłam pięć obszarów problemowych, aczkolwiek nie oznacza to, że w praktyce mają one występować kolejno po sobie. Pomagamy klientce rozpoznawać:
Jaka jest jej sytuacja, po co do nas przychodzi i czego oczekuje?
Na czym polegają jej problemy i czym tutaj może się zajmować?
Na czym polegają jej psychologiczne problemy?
Do jakiego celu zmierza klientka?
W jakiej realnej sytuacji się znajduje?
Jakie problemy zgłasza osoba współuzależniona? Przychodzi najczęściej po to, żeby coś zmienić; chciałaby coś zmienić w swoim życiu, ale uważa, że do tego konieczna jest zmiana drugiej osoby, tej która pije. Niekoniecznie w taki sposób klientka nazywa swoje oczekiwania, ale komunikuje nam różnymi sposobami, żeby pomóc jej dostosować drugą osobę do jej wyobrażeń. Często opisuje nam, czego oczekuje od alkoholika i jak byłoby dla nich wszystkich najlepiej, czekając i domagając się profesjonalnych wskazówek do osiągnięcia celu. Uważa, że wystarczy, żeby alkoholik przestał pić, a pragnienie posiadania rodziny, takiej jaką sobie wyobraża, urzeczywistni się.
Często zdarza się, że osoba współuzależniona przychodzi po to, żeby jej pomóc, ponieważ sobie nie radzi. Przychodzi wtedy po zmianę dotyczącą jej osoby."To ja już sobie nie radzę, już nie wytrzymuję" mówi. Ustalenie na początku, jakie jest zapotrzebowanie naszej klientki ma wpływ na nasze dalsze postępowanie terapeutyczne. Wyobraźmy sobie, że chodzi o tę pierwszą sytuację, czyli zmiana mojego życia zależy od zmiany drugiej osoby (druga jest często dla terapeutów prostsza). Czym należałoby się na początku zaopiekować? Nasze zadania, to sprawdzenie, jaka jest jej aktualna sytuacja i czego od nas oczekuje.
Co sprowadza osobę współuzależnioną do terapeuty? Zdarza się, że ten stara się szybko klientce uświadomić jej współuzależnienie. W różny sposób informuje ją, że jej samopoczucie i reakcje koncentrują się wokół życia alkoholika i jego picia; że wynikają z braku wiedzy o chorobie alkoholowej, a właśnie jej bliski prawdopodobnie jest na tę chorobę chory; że wszystko co się w niej dzieje to nie jej wina, ale też to, co się dzieje z alkoholikiem nie jest jego winą; że jej oczekiwania, te z którymi przyszła, nie zostaną zaspokojone, ponieważ nie ma takiego sposobu, żeby alkoholik przestał pić, jeżeli sam nie podejmie o tym decyzji, choć to i tak jedynie początek długiej i trudnej drogi.
Jak może na to zareagować pacjentka współuzależniona? Lękiem, przeświadczeniem, że nie jest zrozumiana, poczuciem odrzucenia, agresją, albo zależnym przystosowaniem. "To co ja mam robić?... Zacznę żyć tak, jak mi radzicie" mówi. Jeżeli w sposób zależny przyjmie to, co jej poradzimy, to wprawdzie poprowadzimy ją w konstruktywnym kierunku zmian, trzymając ją jednak za rękę i wskazując przez nas obrany kierunek. Nie pomagamy jej odnaleźć oparcia w sobie, nie pomagamy jej uczyć się samodzielności i odpowiedzialności, zaspokajania swoich potrzeb, tych których zaspokojenie jest realnie możliwe. Pomoc osobie współuzależnionej w zwróceniu jej aktywności ku działaniom, które dawałyby jej możliwość zaspokajania jej potrzeb nie poprzez zależne zachowanie, wymaga czasu i taktu. Czas potrzebny jest na przygotowanie do spotkania z zagrażającymi emocjami, lękiem przed odpowiedzialnością i samodzielnością; utratą znanego sposobu funkcjonowania. Takt ujawnia się w uwzględnieniu jej tolerancji na spotkanie z tymi emocjami i pierwsze próby samodzielnych i odpowiedzialnych działań w realnym świecie. Zamiast opiekować się wciąż innymi i żądać opieki, której ciągle nie dostaje, musi nauczyć się najpierw dbać sama o siebie. Zrezygnować z destrukcyjnej zależności dla autentycznej samodzielności, realnie potrzebującej dorosłej osoby. Stwarzając warunki do zaangażowania się w osobiste pragnienie zmiany, unikamy przerzucania na nas odpowiedzialności za zdrowienie tej osoby, pomagając jej zrozumieć, że oferuje innym to, czego sama nie dostała i w ten sposób współuczestniczy w destrukcyjnym scenariuszu kolejnych wydarzeń. Jak wobec tego pomagać?
Pomagaj w rozpoznawaniu:
Obszar 1. Jaka jest jej sytuacja, po co do nas przychodzi i czego oczekuje?
Najczęściej pacjentka współuzależniona zaczyna opowiadać nam swoją historię. O piciu bliskiej osoby, jak to niszczy ją i jej dzieci, jak długo to trwa. Opowiada o swoich straconych marzeniach, rozczarowaniu, bólu, krzywdzie, złości, walce lub bezradności. Słuchając i rozumiejąc dajemy klientce podstawowe wsparcie. Niektóre klientki opowiadają swoją historię pierwszy raz, inne opowiadały już ją wielokrotnie.
Czy Pani już kiedyś o tym opowiadała?
takie pytanie pomaga w sprecyzowaniu jej potrzeby.
Opowiedzenie komuś o swoich trudnościach w poczuciu, że jest się wysłuchanym i zrozumianym daje ulgę. Wysłuchanie klientki nie rozwiązuje jej problemów, ale zakreśla lub/i zamyka napotykane przez nią trudności w jakimś obszarze poznawczym (od początku zdania do zakończenia opowiadania), od początku do końca czasu trwania spotkania. Siedząc w fotelu, w gabinecie terapeuty, jest też fizycznie oddalona od miejsca, gdzie rozgrywają się jej codzienne dramaty. Daje to klientce możliwość rozgraniczenia, że jest kimś, kto doświadcza problemów, że ona sama nie jest nimi, bo gdzieś się te problemy zaczynają i gdzieś kończą. Do tego, żeby zacząć się przyglądać czemukolwiek, potrzebny jest dystans, odległość do obserwowania tego czegoś. W pierwszym kontakcie z klientką współuzależnioną możemy spotkać się z taką właśnie jej potrzebą, ogarnięcia tego wszystkiego co się dzieje w jej życiu. Niektóre klientki przez wiele lat pomagały sobie, opowiadając wielu osobom o swoich trudnościach; doznawały jednak chwilowej ulgi i nie przynosiło im to upragnionego rozwiązania.
Doznaje Pani ulgi opowiadając innym ludziom o swoich problemach, jednocześnie koncentruje Pani uwagę na tym, co robi druga osoba.
Zwraca moją uwagę to, że koncentruje się Pani bardziej na tym co robi Pani mąż, niż na tym co dzieje się z Panią.
Słuchając i rozumiejąc oglądamy razem z klientką fragmenty jej życia, dając wsparcie w przeżywaniu przez nią własnych trudności i oglądaniu ich z pozycji obserwatora.
Pozycja obserwatora wobec siebie samej będzie potrzebna naszej klientce, jeżeli zdecyduje się na korzystanie z pomocy psychologicznej. Wysłuchanie i zrozumienie klientki nie jest tylko przyporządkowaniem objawów do znanego klinicznie zjawiska. Jest wspierającym osobę uznaniem realności i niepowtarzalności jej doznań. Wobec znanych dylematów, często towarzyszących osobom współuzależnionym, wsparcie jest przyjęciem osobistych treści z całą indywidualnością osoby, z którą uczestniczymy w spotkaniu. Słuchanie i rozumienie oznacza poznawanie świata klientki, tak jak ona go widzi, jak widzi siebie w tym świecie, co robi w swoim życiu i co przeżywa, czego nie robi i jakich przeżyć i doświadczeń odczuwa brak.
Pomagaj w rozpoznawaniu:
Obszar 2. Na czym polegają jej problemy i czym tutaj może się zajmować.
Nasza klientka wyobraziła sobie, że wyjściem z jej trudnej sytuacji jest spowodowanie, żeby alkoholik przestał pić.
Jest dla mnie zrozumiałe, że najlepiej byłoby, gdyby on przestał pić.
Wykorzystała już wiele sposobów, które nie dały oczekiwanych rezultatów.
Czy któryś ze sposobów, które Pani stosowała, żeby on przestał pić okazał się skuteczny?
Próbowała Pani różnych sposobów, żeby Pani mąż przestał pić i żaden nie okazał się skuteczny.
Przyszła więc do profesjonalisty po ten jeden kompetentnie, niezawodnie opracowany.
Skąd taki pomysł, że ja znam taki sposób?
Ma Pani o mnie takie wyobrażenie, że ja znam taki sposób.
Przypisuje mi Pani taką moc, jakbym mogła spowodować, żeby Pani mąż przestał pić.
Skonfrontowanie jej wyobrażeń z naszymi profesjonalnymi możliwościami pomocy może spowodować, że klientka uświadomi sobie, że nie widzi wyjścia.
A jeżeli taki sposób nie istnieje, to co to dla Pani oznacza?
Złości Panią to, że nie mam wpływu na Pani męża podobnie, jak Pani nie uzyskała na niego wpływu.
Ma Pani wyobrażenie tego, co chce Pani osiągnąć w Pani domu, tak jakby to, co mówię nie miało żadnego znaczenia.
Wprawdzie istnieje opracowany wzorzec konstruktywnych reakcji, wspierających osobę uzależnioną w stronę podjęcia abstynencji i leczenia, ale nie gwarantuje powodzenia i sukcesu. Może on także okazać się zbyt trudny do zastosowania w realnym życiu klientki, gdyż sztywne reguły postępowania trudno dopasować do bogactwa sytuacji i przeżyć.
Znane i dostępne osobie współuzależnionej schematy postępowania okazały się nieskuteczne, wyobrażenia o sposobach na rozwiązanie problemu nierealne, nowe lub inne są niewidoczne. W spotkaniu z klientką jest to sytuacja, mogąca zapoczątkować kierunek jej zmiany, sytuacja psychologiczna, w której potrzebuje ona realnego oparcia · teraz oparcia w dynamicznym i często długotrwałym procesie oglądania siebie i swojego życia oraz dostrzegania możliwości wprowadzania zmian. W takim rozumieniu osoba współuzależniona potrzebuje realnej opieki · nie zaś gotowej rady.
Rozumiem, że w tej chwili nie widzi Pani rozwiązania.
Co Pani czuje, kiedy nie widzi Pani wyjścia z sytuacji w jakiej się Pani znalazła.
Jest Pani zła, że zmiana drugiej osoby okazuje się niemożliwa.
Wyczerpała Pani już wszystkie znane możliwości, czuje się Pani bezsilna.
Czego Pani doświadcza, kiedy w ten sposób przygląda się Pani swojemu życiu?
Pomagaj w rozpoznawaniu:
Obszar 3. Na czym polegają psychologiczne problemy osoby współuzależnionej?
Osoba współuzależniona nie potrafi sama zrezygnować z prób zmieniania drugiej osoby, trudno jej także dokonać świadomego wyboru postępowania wobec zachowania się drugiej osoby, które nie jest zgodne z jej oczekiwaniami i potrzebami.
Tak długo jak osoba współuzależniona jest przekonana, że to on musi się zmienić, żeby zmieniło się jej życie, tak długo ona nie musi nic robić, nic zmieniać.
Pani mąż żyje w sposób, który szkodzi jemu, Pani i Pani bliskim.
Rozumiem, że to Pani a nie mężowi zależy na zmianie w nim.
Boi się Pani cokolwiek zrobić, tak jakby Pani mąż był wszechmocny.
Pomagaj w rozpoznawaniu:
Obszar 4. Do jakiego celu zmierza klientka?
Osoby współuzależnione z różnych powodów szukają sposobów na zatrzymanie picia osoby bliskiej. Chcą ratować kogoś bliskiego, widząc jej szkodliwe i niebezpieczne funkcjonowanie; chcą mieć męża i ojca dla dzieci; chcą utrzymać rodzinę i małżeństwo; chcą mieć spokój i pieniądze na utrzymanie siebie i dzieci.
Do czego jest to Pani potrzebne, żeby on przestał pić?
Miłość, nienawiść i bezsilność będą towarzyszyły wszędzie tam, gdzie pragnienie dobra bliskiej osoby będzie spotykać się z destrukcją i świadomością możliwości uniknięcia cierpienia. Tylko wiara i nadzieja na wyzdrowienie drogiej osoby pomaga czekać i wspomagać każdy, choćby najmniejszy krok w stronę zdrowienia. Ta wiara bliskich będzie też potrzebna osobie uzależnionej, wspierając jej wątpliwości, że zaprzestanie picia i odpowiedzialne życie są możliwe. Marzenia klientki o szczęśliwej rodzinie nie spełniły się; ból, rozczarowanie, pogarda i lęk mieszają się ze współczuciem, troską i nadzieją. Żal wydaje się nigdy nie kończyć.
Wierzy Pani, że mąż może przestać pić i jest gotowa wspierać wszystko, co temu służy.
Rozumiem, że to co dzieje się w Pani życiu jest dla Pani trudne.
Przeżywa Pani różne uczucia w związku z tym, co się dzieje.
Niektóre klientki potrzebują trzeźwego partnera ze względu na należne rodzinie od niego obowiązki, mniej troszcząc się o jego osobę. Chcą mieć spokój i pieniądze, żeby dobrze funkcjonować. Pijący partner im to uniemożliwia i przeżywają w związku z tym frustrację, wściekłość, pogardę i obrzydzenie. Osoba współuzależniona tłumaczy i uzależnia swoje niepowodzenia od działania drugiej osoby, w przeciwnym razie sama musiałaby pokonać lęk i podjąć ryzyko samodzielnego działania. Taka decyzja wymaga odwagi, wiary w siebie i konsekwencji, trzeba też liczyć się z ryzykiem niepowodzenia. Grozi to zdemaskowaniem przed samą sobą i innymi głęboko ukrytego przeświadczenia, że sprawdzanie siebie w świecie dorosłych życiowych wymagań jest zbyt trudne, bolesne i niesprawiedliwe. Osoba współuzależniona potrzebuje oswoić się z lękiem, że istnienie osobno jest możliwe. To, co odkrywa jest jednak obiecujące, może bardzo dużo dostać, jeżeli przestanie bezskutecznie domagać się od innych zaspokojenia swoich potrzeb i zaopiekuje się sama sobą.
Czy potrafi Pani wyobrazić sobie sytuację, że mąż się nie zmienia i Pani jednocześnie ma to, czego Pani potrzebuje?
Zastanawia mnie, co Pani przeszkadza opiekować się sobą tak dobrze, jak opiekuje się Pani innymi?
Trudno sobie Pani wyobrazić, że to Pani zmienia siebie i swoje życie?
Czy gdyby miała Pani spokój (pieniądze, mieszkanie), to potrafiła by Pani dobrze funkcjonować?
Czy gdyby to Pani miała i mąż by dalej pił, to mogłaby Pani dobrze funkcjonować?
Co jest Pani potrzebne, żeby takie rozwiązanie było możliwe?
Co Pani czuje, kiedy dostrzega Pani nowe dla siebie możliwości?
Pomagaj w rozpoznawaniu:
Obszar 5. W jakiej realnej sytuacji znajduje się klientka?
Powtarzający się cykl reakcji osoby współuzależnionej w przebiegu choroby bliskiej osoby uzależnionej jest możliwy do rozwikłania jedynie przez umiejętną edukację. Jest to moment, kiedy umiejętności mikroedukacji terapeuty, który wyjaśnia podstawowe objawy choroby alkoholowej i ich przejawy w zachowaniu osoby uzależnionej, pomagają klientce oddzielić wiele jej własnych reakcji i osobistych problemów od zachowania chorej osoby. Poprzez zrozumienie, dlaczego i jak funkcjonuje osoba uzależniona, co przeżywa, zmagając się samotnie i bezowocnie z chorobą, otoczenie alkoholika może odłączyć się od ciągłego bycia przez niego ranionym, okłamywanym i przestać być od niego zależnym. Osoba współuzależniona, dokonując konfrontacji z realnością faktów i przeżyć, samodzielnością i odpowiedzialnością, zapoczątkowuje zmianę siebie. Zmiana ta będzie procesem odbudowywania wewnętrznych, psychologicznych struktur, potrzebnych do samodzielnego funkcjonowania w świecie zewnętrznym i procesem uruchamiania dynamicznych, tkwiących w niej sił, które mają wspomagać i chronić świat jej przeżyć.
Przedstawiona propozycja rozmowy psychologicznej z osobą współuzależnioną dotyczy klientek, których funkcjonowanie w realnym świecie nie wymaga odbudowywania podstawowych obszarów, stanowiących oparcie dla tego funkcjonowania. Nie dotyczy zatem osób, których życie jest zagrożone, znajdujących się w sytuacji przemocy, bezdomnych i ciężko chorych.