Co na sesji piszczy...
W niniejszym artykule zamierzam umieścić wskazówki dotyczące doboru szaty muzycznej, która często staje się niepodzielnym elementem sesji. Mam świadomość, że nie wszyscy, czytający moje wypociny będą się zgadzać z moimi wskazówkami i poglądami a'propos doboru repertuaru na sesję, choćby tylko dlatego, że w społeczeństwie występuje duże zróżnicowanie co do upodobań muzycznych. Gro z was może również znudzić się, bo ileż to można słuchać/czytać wywodów na temat muzyki sesyjnej. Zapewniam was, że nie będę tu błyszczeć nowatorskimi pomysłami, ani nie sprawię, że tekst, który czytacie na długo zapadnie w waszych myślach. Chcę tylko dopomóc tym, którzy posiadają skąpy repertuar, bądź znudziło ich puszczanie w kółko Dead Can Dance'a. Mam nadzieję, że nikogo tu nie uraziłem, bo szczerze mówiąc w/w kapela jest chyba najbardziej roleplayowa, a ich kawałki mają klimat. Na końcu tego krótkiego wprowadzenia pragnę jeszcze zaznaczyć, że nie jest to artykuł dla techno maniaków ani fanów zespołu Ich Troje, których uważam za dziwkę polskiej estrady (i w cale nie twierdzę, że są kiepskimi muzykami). Ale nie mówmy teraz o pierdołach, tylko przejdźmy do meritum sprawy.
Tak więc moi mili, zacząłbym od takich słów: w RPG gram od siedmiu lat. Zaczynałem włóczęgę po rubieżach Starego Świata jako jeszcze 15�sto latek. Przez pierwsze trzy lata jako gracza wkurwiało mnie puszczanie jakiejkolwiek muzy podczas sesji, bo skupiałem się na tym co wydobywa się z jamnika, a nie co mówi Sasha. Jednak po tym, gdy poprowadziłem pierwszą sesję, która miała miejsce na ogródku Ariela, to czegoś mi brakowało (na pewno doświadczenia, ale to inna historia). Postanowiłem więc przegrać kilka kaset z muzyką Dead Can Dance'u oraz innych kawałków o zabarwieniu folkowym i nagminnie ścierać te kasety podczas prowadzenia przygódek. Z czasem zacząłem używać ostrzejszych wstawek gotyckich i metalowych kapel, co muszę przyznać sprawiło, że moje sesje stały się bardziej dynamiczne.
Przejdźmy już może teraz do konkretnych wskazówek. Pierwsza jest taka, że nie wszystko do wszystkiego można puszczać. Mam tu na myśli klimat sesji; bo raczej niestosownym jest używanie taśm z Enją, gdy ma się zamiar prowadzić horror. Ważnym elementem moich propozycji jest to, ażeby repertuar przygotowywać przed sesją i przynajmniej go dwa razy wcześniej przesłuchać i upewnić się, czy jest on odpowiedni. Repertuar powinien też być zróżnicowany, żeby nie stał się po prostu rutyną. Być może dla niektórych są to banalne, nieistotne rzeczy, lecz wyczulam tak tą kwestię, gdyż ze swojego doświadczenia wiem, że niekiedy nie trzeba nic mówić, żeby gracze poczuli klimat na sesji, podczas gdy w tle leci stosowny utwór. Słowa są zbędne, gdy słychać bijące miarowo bębny, zagrzewające bohaterów do stoczenia swej ostatniej bitwy z armią goblinoidów, lub kiedy w tle zawodzą rozstrojone skrzypce opłakujące skazane na zagładę dusze bohatersko idących w bój mężów. Dlaczego unikać rutyny, a dlatego że niektóra muzyka może stać się symboliczną podpowiedzą dla graczy, w jakiej sytuacji się zaraz znajdą. Dla przykładu dodam, że kiedyś prowadziłem moim graczom przygódkę przy muzyce Loreeny McKennitt i ze swojego grafika odczytałem, że czas na zwrot akcji i zmieniłem kasetę... Sasha jako gracz wykrzyknął po krótkiej chwili: O! Leci Tristania, to się trzeba szykować, bo zaraz będzie dym! Tak więc sami widzicie, żeby nie zdradzać samego siebie należy unikać rutyny, nawet jeśli składają się na nią te najbardziej ulubione utwory. Co by tu wam jeszcze powiedzieć... Tym bardziej twórczym MG, którzy posiadają umiejętność grania na instrumencie strunowym szarpanym (nie mylić z penem), lub klawiszowym proponuję żeby sami coś skomponowali (ja tak robię, bo jestem muzykiem amatorem). Nie będzie to może tak profesjonalnie brzmiało, ale zaprowadzi odrobinę urozmaicenia. MG po prostu może się lepiej wczuć w prowadzenie przy własnych kompozycjach.
Dobra przechodzę do kwestii doboru repertuaru w stosunku do odpowiednich rodzajów sesji. Nie będę może tutaj rozpisywać się w nudną rozprawkę, co może was szybko z nudzić (bo i ja lubię czytać krótkie, a treściwe artykuły), więc przedstawię rodzajowy schemat muzyczny w tabeli. Ta forma chyba będzie bardziej zwięzła i przejrzysta.
Rodzajowy Schemat Muzyczny: |
||||
Rodzaj Klimatu |
Nazwa Kapeli |
Rodzaj Muzyki |
Uwagi |
Płyta |
Groza |
"Dead Can Dance", "Tristania" |
Gotyk, Gotycki Metal |
Klimaty Tristani mają charakterystyczny posmak średniowiecznego, mrocznego metalu. |
"Whitin the Realm of the dying Sun", "Weedows Weeds" |
Zaduma |
"Open Folk", Muzyka z filmu Braveheart, Loreena McKennitt |
Celtycka i takie tam |
Bardzo spokojne, nastrojowe klimaty |
"Breton Stone" |
Bitwa |
"After for Ever", "Nightwish", "Haggard", "Tristania" |
Wszystkie te kapele można porównać do rodzju muzyki, który balansuje pomiędzy Doom metalem, a metalem gotyckim |
Charakterystyczne dla tego rodzaju muzyki są szybkie, dynamiczne rytmy |
Wszystkie płyty |
Zwątpienie |
"Burzum", "Theatre of Tragedy" |
Raczej Gotyk (chociaż bardziej chuj go wie) |
Są to bardzo ponure, chłodne, wręcz dołujące klimaty |
Burzuma wszystko, natomiast T o T, to pierwsza. |
Spokój |
Enya, Loreena, Within Temptation |
Within T. Grają różną muzykę, ale bardzo nastojowo to robią |
W dużej części przepełnia tą muzykę harmonia poukładanych dźwięków (bardzo melodyjna muza) |
Jeżeli chodzi o płytę zespołu W.T, to mam na myśli Mother Earth. Co do pozostałych wykonawców, to mogą być wszystkie. |
Mroczna Zadyma |
"Cradle of Filth" |
Black metal |
Pomimo rzeźnickich klimatów występują w repertuarze tego zespołu bardzo nastrojowe wstawki na klawiszach (w moim mniemaniu jest to bardzo demoniczna muza) |
Wszystkie płyty, a w szczególności kawałek "Her ghost in the fog" |
Ucieczka |
"Dismal Euphony", "Midnightdate" |
Doom metal |
Mają bardzo dziwne klimaty, ale niektóre kawałki mogą się nadawać |
W szczególności piosenka "Lunatic" oraz "Shin for me misury", zaś jeżeli chodzi o tą drugą kapelę, to niestety mogą ją posłuchać tylko osoby z okolic Gliwic, bo jest to regionalna kapela. |
Pozostałe |
"Sins of thy beloved", "Tiamat", "Nekromancer", "Therion", Blind Guardian", "Candlemass", "Autumn Tears", "Lacrimosa" |
Są to różne odmiany metalu |
Umieściłem te wszystkie kapele pod jedną grupą "Pozostałe", bo trudno mi sprecyzować co do czego się przyda. Jednego jestem pewien, a mianowicie tego, że muzyka tych zespołów na pewno jest przydatna podczas prowadzenia sesji. |
Raczej wszystkie |
No to teraz widzicie, że jestem rasistą muzycznym (bo nic tylko pieprzę o metalu). Ale na swą obronę muszę dodać, że słucham i próbuję grać metal, więc jest to jedyna muzyka o której mogę coś powiedzieć (dlatego nie piszę rozprawki o twórczości Haliny Fronckowiak � z całym szacunkiem dla p. Haliny). Poza tym ten rodzaj muzyki jest chyba najbardziej mroczny, a co za tym idzie nadający się do mrocznego uniwersum, jakim jest Stary Świat z Warhammera. Tym że młodzieżowym akcentem chciałbym zakończyć mój jakże nudny i bijący w suty wywód.
P.S. jeżeli ktoś chce posłuchać utworów zespołu "Midnightdate", to może się ze mną skontaktować; mam ich kilka mp3 na płytce (chyba członkowie zespołu nie będą mieć do mnie pretensji o to, że robię im reklamę).
...no to narra