Co na sesji piszczy... część II
Wstęp.
Artykuł ten jest nawiązaniem do krótkiego artykułu Strzygi, pt. "Co na sesji piszczy", w którym przedstawił swoją wizję tła muzycznego sesji. Chciałbym przedstawić także swój punkt widzenia na ten temat. Nie będę raczej polemizować ze Strzygą, bo choć miewam odrobinę inne od niego gusta muzyczne, to w swoim artykule uchwycił zasadniczy sens doboru tła muzycznego. Chciałbym jednak nakreślić kilka dodatkowych aspektów, które zostały przez niego potraktowane pobieżnie lub w ogóle pominięte.
Prowadzę od dłuższego czasu i niezwykle często, praktycznie zawsze korzystam z tła muzycznego. Zdążyłem popełnić już wiele błędów i myślę trochę się nauczyć. Chciałbym tutaj podzielić się moimi spotrzeżeniami, dotyczącymi tła dźwiękowego sesji i okoliczności z tym związanych. A na końcu przedstawić parę moich porad i sposobów.
Część I - Okoliczności
Najpierw zajmijmy się tym co określiłem terminem "Okoliczności". Okoliczności, czyli to JAK puszczamy muzykę, abstrahując na razie od jej rodzaju. Czy zgrzytliwie wydobywa się z małych chrypiących kolumienek walkmana, przeciągającego, zniekształcającego dźwięk jamnika, odtwarzacza CD który co rusz przeskakuje, czy może cichutko i przyjemnie sączy w Dolby Surround z naszego zestawu głośników. Czujesz tę różnicę? Muzyka niby jest taka sama, ale różnica zasadnicza, prawda? Ale to nie koniec: Jak ustawiliśmy głośność - czy jest natarczywie głośna, a może zbyt cicha? Czy dużo czasu zajmuje nam zmiana tła? Czy nie daj Nurglu musimy przewijać kasety, prosić naszego gracza, wybijać go z gry, żeby przełożył płytę, siadać za monitorem kompa i męczyć sie z WinAmpem? To wszystko są okoliczności, które suma sumarum mogą okazać się albo drażniące, przeszkadzające i rozpraszające, albo też niezauważalne i obojętne. Jeśli okoliczności przeszkadzają, wówczas poważnie rozważyć należy rezygnację z jakiegokolwiek tła, bowiem jak mówi stare przysłowie, nawet łyżka dziegciu może zepsuć beczkę miodu.
Część II - Tło
Tło. Generalnie powiedziałbym że tło dźwiękowe (w końcu tłem nie musi być muzyka ale np. odgłosy) w dowolnym momencie sesji może:
drażnić, przeszkadzać, psuć nastrój
być niezauważalne, obojętne,
podkreślać akcję, dramatyzm, być katalizatorem budującym nastrój,
być niezbędne, np. zawierać ważną wskazówkę, informację związaną z treścią scenariusza
ad. 1.
Drażnienie. Tło może drażnić na wiele sposobów. Drażni, gdy jego nastrój jest krańcowo różny od aktualnego nastroju opisywanej przez MG sceny. Drażni zwykle gdy wywołuje odległe skojarzenia, nie związane w żaden sposób z grą. Z innej beczki: zastanawialiście się kiedyś dlaczego gros ścieżek dźwiękowych z filmów nie ma żadnego śpiewu/wokalu, albo wyłącznie chóralny gdzieś głęboko w tle? Coś w tym jest, prawda? Może niekoniecznie to że wokal drażni, ale muza z wokalem przestaje być tylko tłem. Jedno jest pewne drażnienia ze wszech miar UNIKAĆ. To chyba jasne.
ad. 2.
Niezauważalność. Podstawowa i dla mnie najważniejsza cecha jaką powinno cechować sie tło na sesję RPG jest to żeby nigdy nie drażniło a w najgorszym razie było NIEZAUWAŻALNE. Bo sceny zmieniają się jak w kalejdoskopie, nie można ich dokładnie przewidzieć ani tego ile będą trwały, więc NIE DA się dopasować tła dokładnie pod każdą scenę, a kawałki mają to do siebie że jak jakiś trwa 3:31 to tyle trwa ani sekundy mniej ani sekundy więcej, niezależnie od tego czy graczom scena zajmie 15 sekund czy 20 minut.
ad. 3.
Podkreślanie akcji. Czasami słuchasz jakiegoś kawałka, zamykasz oczy, przed którymi momentalnie staje Ci jakaś scena, często ze świata WFRP. A teraz wyobraź sobie że prowadzisz i masz podobną scenę w przygodzie. Aż się prosi żeby puścić ten kawałek, prawda? Niektóre sceny aż się proszą o tło muzyczne (np. dokonujący się rytuał, bitwa, triumfalne wkroczenie okupujących wojsk do poddającego się miasta itp.), do niektórych konkretne tło po prostu pasuje i szkoda byłoby z tego nie skorzystać.
ad. 4.
Niezbędność. Rzadko się zdarza, ale scenariusz może w pewnych punktach opierać się właśnie na tle. Być może jakiś odgłos, który jest znaczący, niesie ze sobą informacje. Możemy chcieć zagrać na skojarzeniach graczy - to trochę brudny trik, ale skuteczny - mianowicie powiedzmy że nasi BG są "ugotowani" w sytuacji praktycznie bez wyjścia - puszczamy graczom jakiś znany i kojarzący się ze sceną z filmu kawałek - najlepiej sceną w której była podobna sytuacja - i już wiedzą co mają zrobić lub czego nie... Równie dobrze możesz ich tym sposobem wpuścić w maliny.
Część III - Sashy Sposoby i Zalecenia
1) Na okoliczności.
Zapewnić sobie ciszę i spokój otoczenia. Żadnej marudzącej młodszej siostry. Żadnego dzwoniącego telefonu w kluczowym momencie rytuału, albo w środku walki - (tak to mój ostatni błąd!) - wyłączyć telefon i wszystkie komórki w pomieszczeniu, uświadomić domowników co jest grane i co mają powiedzieć jeśli wpadnie/zadzwoni do Ciebie ktoś niezapowiedziany w środku sesji. Zapewnić sobie łatwy dostęp do stanowiska "muzycznego" - czy to jest komp z mp3, czy magnetofon czy wieża czy jeszcze coś innego. Jeśli jesteśmy w stanie zmienić tło niepostrzeżenie - tak żeby gracze nie mogli zauważyć momentu zmieniania to idealnie - nie ma nic gorszego niż MG przewijający kasetę czy siedzący przy monitorze i ustawiający empetrójki do odgrywania w trakcie sesji - to wszystko należy zrobić PRZED SESJĄ, bo inaczej na sesji cały klimat pryska! Jeszcze słówko a'propos muzyki z kompa i psucia klimatu WFRP. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, jednak używam kompa i mp3 - napisałem na swój użytek M3UBarda - programik, dla którego można przypisać przyciskom klawiatury pojedyncze empetrójki (z muzyką bądź odgłosami) lub całe albumy oraz regulację głośności. Konfiguruję sobie toto przed sesją (przypisuję odpowiedni repertuar do klawiszy klawiatury) a na sesji monitor jest wyłączony, a komp sobie cichutko chodzi za moimi plecami - gdy chcę zmienić muzę po prostu wyciągam rękę i naciskam jedną z cyferek... nie rozprasza to mnie ani graczy tak bardzo jak włączony monitor i bawienie się z myszką w WinAmpie. Programik jest maluteńki (14KB), można go swobodnie ściągnąć z działu "Programy". A i jeszcze jedno na temat głośności: lepiej za cicho niż za głośno.
2) Na tło
Jak dopasujemy już sobie tło do co ważniejszych scen, pozostaje pytanie co z resztą i scenami które nie mają tła? Dajemy im tło uniwersalne. U mnie na sesji uniwersalne tło leci zwykle 70% czasu. Najlepiej jakiś album, albo dwa który pasuje do klimatu WFRP i nie drażni przy praktycznie żadnej scenie. Moim typem jest tutaj Burzum: "Daudi Baldrs", Burzum: "Hlidskjalf", nieco mniej Open Folk: "BretonStone" albo Dead Can Dance: "Within the Realm of a Dying Sun", ewentualnie soundtrack z "Gladiatora" albo "Bravehearta".
Jeśli idzie o tło do pojedynczych scen, to odsyłam do Twojego własnego gustu i artykułu Strzygi. A także jego odgłosów które prezentuje w dziale Pomoce.
No i to chyba tyle... co miałem do powiedzenia (a raczej do dopowiedzenia) do artykułu Strzygi.