Ryszard Nycz
Kulturowa natura, słaby profesjonalizm. Kilka uwag o przedmiocie poznania literackiego i statusie dyskursu literackiego.
Nycz bierze pod uwagę dwa rodzaje przedmiotów:
te, o których mowa w dziełach literackich,
te, które one same (czyli dzieła lit) stanowią, gdy występują jako obiekty literaturoznawczego poznania.
Oba rodzaje przedmiotów łączy „kulturowa natura”, która jednocześnie odróżnia je od przedmiotów znanych i z doświadczenia potocznego, i nauk przyrodniczycch.
POZNANIE LITERACKIE to wiedza, którą przynosi literatura, i wiedza, która jest rezultatem profesjonalnych literaturoznawczych dociekań nad tekstami lit.
Nycz zastanawia się nad statusem przedmiotu jako obiektu literackiego opisu. Jako przykład przywołuje wiersz „Studium dwóch gruszek” Walllace'a Stevensa, w którym poeta relacjonuje swe próby opisania przedmiotu i przy okazji wypowiada się na temat możliwości i ograniczeń literatury 9wiersz nie przypadkowo podany jest w tłumaczeniu Miłosza, który podejmuje z poetą polemikę).
wiersz to nie tylko opis gruszek, ale także EKFRAZA (studium opisowe dzieła plastycznego-w tym wypadku to martwa natura),
wiersz łączy zadania filozoficzne-próbuje odsłonić istotę gruszkowatości, jednocześnie wypełnia zadanie manifestu literackiego nowoczesnej poezji: opis stara się ukazać znany przedmiot, jakby był widziany po raz pierwszy,
konkluzja wiersza: nie jesteśmy w stanie uchwycić istoty gruszkowatości; jesteśmy skazani na „fikcje”,
poezja zajmuje szczególne miejsce pomiędzy fikcjami, która nie docierając do istoty rzeczy przynajmniej wyposaża świat życia w „najwyższe fikcje”, bez których nie możemy go pojąć,
tłumaczenie Miłosza pojawiło się nie przypadkowo, ponieważ Miłosz sformułował własną wizję zadań literatury wobec rzeczywistości,
Miłosz jest niechętny Stevensowi, widzi w nim ucieleśnienie dążenia do odwrócenia się od świata, do traktowania opisu jego elementów wyłącznie jako pretekstu dla własnej subiektywnej wizji. Niepotrzebnie Stevens odmawiał poezji mimetycznych zdolności;
Nie ma gruszki samej w sobie (!), nie ma „gruszki w ogóle”, więc i stawianie przed literaturą zadania uchwycenia takiego nieistniejącego przedmiotu nie ma sensu,
Przedmiot (np. gruszka) pozwala uchwycić się w swej historycznej, egzemplarycznej konkretności dzięki ludzkiej pamięci, wiedzy i wyobraźni, a przede wszystkim dzięki językowi, który najpierw przechowuje „kulturową naturę” rzeczy i ludzi;
Tego, co jednostkowe, nie potrafimy uchwycić inaczej, niż w siatce prototypowych kategoryzacji-spośród nich zaś najbliższe kulturowej indywidualności przedmiotu okazują się te, które wynajduje poetycka sztuka;
Najbardziej rozpowszechniony pogląd na naturę dzieła sztuki (plastycznego obrazu czy literackiego tekstu) polega na uznaniu, że zawiera ono zespół cech istotnych, czyli takich, które są jego obiektywnymi, nie zależnymi od podmiotu i nie uwarunkowanymi przez kontekst własnościami;
Właściwy odbiór takiego obiektu polega na dokonaniu trzech operacji: 1) na odsunięciu wszelkich poznawczych, wartościujących czy emocjonalnych nastawień uwarunkowań i „przedsądów”, które mogłyby zniekształcić własną percepcję, następnie 2) na zidentyfikowaniu określonych cech konstytutywnych, których obecność umożliwia nam 3) rozpoznanie jego kategorialnej przynależności np. dzieło sztuki czy obiekt użytkowy, arcydzieło czy kicz, wiersz czy proza).
jeśli dzieło sztuki zawiera obiektywne własności, to ich uchwycenie i rozpoznanie jest nie tylko możliwe, ale i wymagane do poprawnej interpretacji, która zasadniczo powinna przynieść pełne i ostateczne wyjaśnienie dzieła;
wszelki rozbieżności odczytania są tu traktowane jako usterki procesu poznania,
siłą koncepcji jest poznawczy optymizm i wzmacnianie dobrego samopoczucia badaczy; słabością skłonność do pomijania wszystkiego, co mogłoby jej przeczyć;
Klin (pre-modernista i eseista) stwierdza, że dzieło sztuki straciło swą siłę auratycznego (? Cokolwiek to znaczy...) oddziaływania i zmieniło się w pamiątkę.
z dziełem nie mamy bezpośredniego kontaktu ze wzg. na radykalną przemianę wrażliwości i zainteresowań, a także z powodów leżących i po stronie dzieła, i poznającego
po stronie dzieła: przedmiot ukazuje się łącznie z kontekstami i znaczeniami, które określają jego wartość i sens; dochodzi do nas rozpoznany, zinterpretowany i oceniony-włączony w instytucjonalny porządek tradycji i kultury,
po stronie patrzącego: „przedsądy” (własne upodobania, percepcyjne nawyki i stereotypowe reakcje)może zastąpić jedynie innymi (wiedzą samodzielnie zdobywaną lub nabytą),
refleksje Klina są nazwane pre-Gombrowiczowskimi, bo Gombrowicz w pamflecie „Przeciw poetom” stawia tezę, że nikt nie lubi wierszy i że świat poezji jest światem fikcyjnym. Ośmiesza również założenia tradycyjnej estetyki, które głoszą, że „sztuka zachwyca nas, ponieważ jest piękna”.
Świadomość kulturowego uwarunkowania poznania należy dziś do wiedzy potocznej, jednak wiele wskazuje na to, że było to odkrycie nowoczesnych.
Bergson-metafora turysty;
porównanie człowieka w uniwersum do sytuacji cudzoziemca, który na nieznanym terenie poznaje jedynie to, co udostępnia mu zdobyta wcześniej wiedza.
Ta wiedza staje między „okiem a przedmiotem”.
Bergson w ten sposób przywołuje klasyczny dualistyczny model poznania- po jednej stronie znajduje się obiektywny, nie uwarunkowany świat, po drugiej niezależny podmiot, pomiędzy nimi zaś siatkę językowo-kulturowych kategorii i wyobrażeń, która deformuje rezultaty poznania.
U Bergsona poznanie artystyczne (dawniej traktowanie jako niedoskonała, skażona dowolnością i własnymi słabościami forma poznania prawdziwego) staje się modelem ludzkiego poznania w ogóle, w tym zwłaszcza poznania kulturowej rzeczywistości,
Fish: zaprzecza, że najpierw szukamy cech konstytutywnych danego tekstu, by rozpoznać go np.. jako daną odmianę tekstu; najpierw uznajemy tekst za coś (np. za wiersz) i dopiero wtedy szukamy cech konstytutywnych, żeby uzasadnić swój wybór.
Podsumowanie uwag o kulturowej naturze przedmiotów literackiego poznania (tzn. tego, którym jest przedmiot konstruowany i zinterpretowany w dziele lit, oraz tego, którym jest dzieło jako przedmiot literaturoznawczej interpretacji):
literatura mówi o literacko-kult konstrukcie przedmiotu jako „wielowarstwowego” konkretu (wielowarstwowy-wpisany w ludzką historię i kulturę);
artystyczna forma językowej artykulacji służy jako istotny składnik „przedmiotowości” owego przedmiotu, który dzięki literackiej prezentacji otrzymuje istotną postać, tożsamość i sens;
w przypadku dzieła sztuki nie jesteśmy w stanie skutecznie oddzielić obiektywnych cech i wartości dzieła sztuki od uprzedniej wiedzy podmiotu oraz rozległych i zróżnicowanych sensów i ocen wnoszonych przez kulturowe wspólnoty(Klin);
kulturowe uwarunkowania poznania sprawiają, że nie potrafimy skutecznie oddzielić treści doświadczenia od warunków przejawiania się jej w tym doświadczeniu(Bergson);
prawo „stadnego zachwycenia”- uleganie presji dominującej reakcji wspólnoty(Fish);
Świadomość kulturowych uwarunkowań poznania humanistycznego zbiega się w czasie z procesem profesjonalizacji wiedzy. Ta zbieżność w czasie nie jest przypadkowa; dyscyplinowa profesjonalizacja wiedzy stanowi swoistą „odpowiedź” na kryzys poznania.
Wiedza o sztuce czy wiedza o literaturze przestaje być dziedziną kultury przeznaczoną dla wszystkich; jej odbiór, zrozumienie, a nawet przeżycie wymaga w coraz większym stopniu wiedzy i sprawności osiąganych poprzez specjalistyczne kształcenie.
można postawić hipotezę, ze nowoczesna teoria literatury zakłada konieczność profesjonalizacji dyskursu o literaturze.
Założenia podstawowe nowoczesnego dyskursu teoretycznoliterackiego:
kulturowe uwarunkowania humanistycznego poznania sprawiają, ze nie potrafimy skutecznie oddzielić treści doświadczenia od warunków jej przejawiania się w tym doświadczeniu
profesjonalne metody literaturoznawczego poznania umożliwiają stworzenie specyficznych technicznie warunków, zapewniających dostęp do nie uwarunkowanej, obiektywnej rzeczywistości.
Profesjonalizacja nigdy nie jest ostateczna. Z jednej strony towarzyszy jej krytyka, z drugiej strony przeobrażają ją środowiskowe zmiany zainteresowań.
Profesjonalizację dyscypliny zawdzięcza się przede wszystkim strukturalizmowi. Właśnie ta metoda poznawczo uprzywilejowana jako operująca na poziomie metajęzykowym i stąd nie nacechowana uprzedzeniami czy „przedsądami”, a dająca dostęp do nie uwarunkowanych przygodnymi kontekstami obiektywnych strukturalnych prawidłowości przedmiotu badania.
Wnioski dotyczące dzisiejszej sytuacji teoretycznego dyskursu:
mamy obecnie do czynienia ze swoistą dyseminacją teorii, tzn. z procesem równoczesnego rozprzestrzenienia zakresu i rozproszenia form stosowalności teoretycznego dyskursu;
Nie powinno się dłużej bronić przedmiotowo-metodologicznej specyfiki badań literaturoznawczych, bo ich przedmiotem jest całe „uniwersum dyskursu” kulturowej rzeczywistości, a metodologią- indywidualne konfiguracje najbardziej prawnych i operatywnych metod w humanistyce;
tak rodzi się utopia interdyscyplinarności - przedstawiciele różnych dyscyplin podejmują działania, które powinny prowadzić do zintegrowanego opisu całej danej dziedziny przedmiotowej, dodatkowo utopię tę podsyca swobodne wykorzystywanie narzędzi różnych dyscyplin; rezultatem takich badań nie jest zintegrowanie wyników, lecz pogłębienie się tendencji do rozproszenia;
badania transdyscyplinowe przedstawiają bardziej obiecującą perspektywę; zmierzają do identyfikacji powinowactw przedmiotowo-problemowych idących w poprzek istniejących granic dyscyplinowych, jak również do uchwycenia historycznych procesów kształtowania i transformacji sztuk i nauk.
Zakres stosowalności literaturoznawczego sdyskusrsu okazuje się:
zbyt szeroki- rozciągnięcie jego zasięgu na wszelkie dyskursywne praktyki osłabia jego operacyjną skuteczność, jak też możliwości wyodrębnienia literackiego „przedmiotu”;
zbyt wąski- dostrzegalne kulturowe wymiary tego przedmiotu wskazują na ograniczone możliwości poznawcze standardowych metod literaturoznawczych oraz konieczność ich uzupełniania przez narzędzia badawcze innych dyscyplin;
Można zatem mówić o kulturowej inkluzywności dyskursu teoretycznego jako o drugiej tendencji, powodującej włączanie w obszar dociekań literaturoznawczych także wszelkich pozaliterackich dyskursów kulturowych.
W ogólnym sformułowaniu literatura jest określana jako zinstytucjonalizowana sztuka wypowiadania ludzkiego doświadczenia rzeczywistości-w całym jego zróżnicowaniu i specyfice.
„Teoria literatury wydaje się mieć wystarczające uprawnienia i kompetencje, by stać się kulturową teorią literatury i badać zarówno kulturowe wymiary literackich tekstów, ajk i różnorodne praktyki dyskursywne współtworzące szczególną czasoprzestrzeń realności dyskursywnej, którą one zarazem odtwarzają i projektują, dokumentują i fingują, kwestionują i konstytuują.”
Wg Nycza profesjonalny dyskurs literaturoznawczy nie zatraci ani swej „tożsamości”, ani roli prawomocnej gałęzi wiedzy humanistycznej, gdy wyciągnie konsekwencje ze swej ewolucji oraz dzisiejszej samowiedzy.
Dzisiejszy dyskurs wystawiony jest na inne zagrożenia:
mit powszechnej dostępności wiedzy humanistycznej,
iluzja esencjalizmu (i roszczenia do „metastatusu”),
utopia interdyscyplinarności (i nadzieja osiągnięcia tą drogą zintegrowanej w pełni wiedzy);
Za to pozostaje mu to samo zadanie-stworzenie narzędzi służących zapewnieniu skutecznego a niezastępowalnego przez narzędzia innych dyscyplin dostępu do istotnej wiedzy o rzeczywistości kulturowej. Z taką różnicą , że jest to wiedza o tym, co w przedmiocie poznania literackiego warunkujące i uwarunkowane, a nie o tym, co poza- czy bezwarunkowe.
Nowoczesny dyskurs literaturoznawczy osiągnął stabilny, skutecznie uprawomocniony status. Jego profesjonalizacja legitymizowała się „niedostępnością” literackiego przedmiotu, który dla nowoczesnej świadomości przesłonięty był społecznymi i kulturowymi uwarunkowaniami. Ten dyskurs posługiwał się metodą odznaczającą się poznawczym uprzywilejowaniem, gdyż zapewniała metajęzykowy status procedurom analitycznym (które były sytuowane poza „przedsądami” czy uprzedzeniami) oraz wyłączny dostęp do obiektywnych wyników poznania.
Tego statusu jest pozbawiony współczesny dyskurs literaturoznawczy, ponieważ uznaje kulturową naturę, czyli trwałe (ontologiczne) kulturowe uwarunkowanie przedmiotu i jawnie przyznaje się do nieredukowalnej stronniczości (kategoriami etnicznymi, płciowymi, politycznymi, itp.), relatywności, a więc w efekcie do nieneutralności, nieobiektywności, nieuniwersalności wyników poznania. Nie może zapewnić sobie profesjonalizacji zapewnieniem sobie metajęzykowego statusu ani też wyłacznego dostępu do wiedzy obiektywnej o tym, co jest poza uwarunkowaniami. Ma dostęp do wiedzy uzyskanej z procedur analitycznych, ale ta z kolei jest nacechowana (np. podmiotowo, kulturowo czy społecznie). Jest to zatem profesjonalizm słaby, ograniczony i zrelatywizowany do historycznego uniwersum kultury.
4