Lew Starowicz Zbigniew Sex partnerski


tytuł: "Seks partnerski"

autor: DRN.MED ZBIGNIew LEWSTAROWICZ

tekst wklepał: dunder@poczta.fm

OPRACOWANIE GRAFICZNE MICHAŁ MARYŃ IAK

WARSZAWA 1983

PAńSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKARSKICH

Copyright by Zbigniew LewStarowicz, 1983

Recenzent dr n. med. Bohdan Wasilewski

Redaktor mgr Teresa Materkowska

Redaktor techniczny Tadeusz Wojdowski

Korektor Andrzej Nalej

* * *

Spis Treści

Wstęp...3

Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego...5

Uwarunkowania rodzinne...7

Uwarunkowania społeczne...11

Uwarunkowania kulturowe...12

Mity seksualne...15

Mit raju erotycznego...16

Mit kobiety fatalnej...19

Mit Pandory...22

Mit don Juana...24

Mit Casanovy...26

Mit raju miłości...29

Przesądy seksualne...30

Samowychowanie seksualne...33

Samoświadomość seksualna...

Samookreślenie seksualne

Poczucie wstydu

Samorealizacja seksualna

Norma seksualna

Seks jako wartość

U progu partnerstwa seksualnego

Dojrzałość psychoseksualna

Rozwój męskościkobiecości

Osobowość i seks

Fantazje seksualne

Przestrzeń między kobietą a mężczyzną

Spotkanie

Miłość

Start w małżeństwo

Miodowy miesiąc

Perspektywy małżeństwa

Fenomeny partnerstwa seksualnego

Skóra i seks

Erekcja

Ejakulacja

Lubricatio

Wrażliwość na bodźce seksualne

Rytmy biologiczne

Rytuał nocy

Defloracja

Orgazm

Orgazm kobiety

Orgazm mężczyzny

Orgazm z wyobraźni seksualnej

Pozycje współżycia

Oralizm

Analizm

Typy partnerek

Typy partnerów

Subkultury seksualne

Więź psychiczna we współżyciu seksualnym

Rozwój partnerstwa seksualnego

Partnerstwo seksualne

Porozumienie seksualne

Przystosowanie seksualne

Fazy życia partnerskiego

Rodzicielstwo

Bariery w partnerstwie seksualnym

Ja i świat

Poczucie niższości

Kompleks onanistyczny

Kompleksy Amazonki i PallasAteny

Niepewność w roli seksualnej

Lęk przed inicjacją

Wczesne związki

Przedwczesna inicjacja seksualna

Partner bez doświadczeń

Trudności w przystosowaniu seksualnym

Teatr seksualny

Rywalizacja

Zmierzch fascynacji

Problemy z opóźnieniem wytrysku

Rozwój impotencji

Rozwój oziębłości płciowej u kobiet

Triolizm

Dewiacje seksualne

Pedagogika i terapia partnerstwa

Przygotowanie do życia partnerskiego

Praktyczne kompendium seksualne

Terapia partnerstwa

Skuteczność leczenia

„Taktyka" partnerska

Szansę sukcesu w związku partnerskim

Zakończenie

Seks przyszłości

Słowniczek terminów

* * *

WSTęP

"Seks partnerski" jest próbą opisania fenomenu, jakim jest więź erotyczna między partnerami różnej płci oraz czynników, które je kształtują. Inna jest perspektywa widzenia seksu, płciowości i współżycia przez jednostkowe JA, a inna przez wspólne MY.

Rosnące uwiadomienie i oczytanie z zakresu seksuologii stawia coraz większe wymagania publicystyce i twórczości popularnonaukowej. Jednym z tych wymagań jest oczekiwanie porad, w jaki sposób można podnosić poziom więzi erotycznej i kultury współżycia seksualnego w związku partnerskim. Wiadomo, że typowe ABC seksualne, czyli opis anatomii narządów płciowych, współżycia i typowej patologii seksualnej, nie dostarcza takiej porady. Z wielu danych wynika, że rośnie również pułap oczekiwań i wymagań wobec partnera i związku, który dotyczy nie tylko kultury życia seksualnego, ale i umiejętności dialogu z partnerem, liczenia się ze specyfiką odmienności płci. Istnieje również zapotrzebowanie na ujmowanie, spraw seksu z ponadjednostkowego wymiaru, z uwzględnieniem perspektywy biologicznej, psychologicznej i kulturowej.

„Seks partnerski" jest więc próbą zaspokojenia tych potrzeb Czytelników, próbą spojrzenia z perspektywy ponadjednostkowej (stąd nazwa „partnerski").

Poszczególne części pracy poświęcone są kolejno dojrzewaniu do partnerstwa, startowi w partnerstwo, fenomenom partnerstwa oraz barierom i przeszkodom utrudniającym tworzenie partnerstwa. W zakończeniu pracy daję krótki opis metod leczenia.

Czytelnik w niektórych rozdziałach może zauważyć liczne podrozdziały i podziały klasyfikacyjne, ułatwiające zbliżenie zagadnień, których szerszy opis wymagałby większej objętości pracy.

Partnerstwo seksualne w związku uczuciowym jest podstawowym zadaniem rozwoju psychoseksualnego człowieka. Rozwój ten obejmuje kilka kolejno następujących po sobie faz - okresów; płodowy, niemowlęcy, wczesnodziecięcy, zabaw, szkolny, pokwitania, czyli dojrzewania oraz dojrzałości psychoseksualnej.

Okres dojrzałości psychoseksualnej umożliwia, jako jeden z warunków, tworzenie partnerstwa seksualnego. Złożony proces rozwoju psychoseksualnego i dojrzewania do wspomnianego partnerstwa jest wielorako uwarunkowany. Mamy w nim do czynienia z fenomenem cielesności, fizjologii seksualnej, uwarunkowań psychicznych, powstałych w strukturze środowiska rodzinnego, rówieśniczego, społecznego oraz kulturowego.

Zaburzenia w partnerstwie powstają wówczas, gdy uwarunkowania są rozbieżne lub sprzeczne, nieprawidłowe lub dewiacyjne. Stąd m.In. trudności seksualne u jednych osób są wynikiem niewłaściwego procesu socjalizacji w rodzinie, u innych natomiast - kompleksów powstałych na tle braku akceptacji przez rówieśników, powielania różnych stereotypów i mitów.

Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego jest zatem procesem bardzo złożonym i jemu jest poświęcona pierwsza część pracy. Omawiane w niej uwarunkowania rodzinne, społeczne, kulturowe oraz wynikające z samowychowania wzajemnie na siebie oddziaływają. Rozwój psychoseksualny jest procesem dynamicznym i zmiennym. Tworzące się w nim JA seksualne niesie w sobie nie tylko przeszłość z własnego życia, ale i przeszłość własnej rodziny, środowiska, kultury. Podobnie złożone jest JA seksualne drugiej osoby w późniejszym związku. Nie znaczy to oczywiście, iż najważniejszy w partnerstwie seksualnym jest czas przeszły, również ważne jest „tu i teraz" oraz nastawienie na przyszłość. W partnerstwie seksualnym bowiem istnieją wszystkie wymiary czasu jednocześnie.

Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie dwu osobowości mających różne uwarunkowania środowiskowe, charakterologiczne i różne biografie. Jest to zatem spotkanie w wymiarze teraźniejszości i przeszłości, a także i przyszłości. Każde z partnerów wkracza w związek z całym dziedzictwem swej przeszłości, a przecież potrafi dzięki miłości, więzi seksualnej stworzyć zupełnie nową jakość, jaką jest partnerskie MY. Wspomniana metamorfoza z JA na MY przebiega według pewnych reguł, a partnerskie MY bywa różne u różnych partnerów. Proponowana praca usiłuje opisać ten proces przemiany.

Chciałbym na zakończenie podkreślić, iż seks partnerski należy widzieć z perspektywy wielowymiarowej, zarówno bowiem ważna jest w nim biologia seksualna (wrażliwość zmysłowa, fizjologia współżycia), jak i tradycje kulturowe, świat wartości, uwarunkowania psychologiczne. Wszystkie te wymiary zachodzą na siebie i choć ich podział jest. nieco sztuczny, podkreśla jednak złożone i wielorakie

UWARUNKOWANIA BIOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA

KULTUROWE i SPOŁECZNE. „ UWARUNKOWANIA PSYCHOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA DUCHOWE, (system wartości, światopogląd) i Uwarunkowania rządzące życiem seksualnym człowieka i życiem związku partnerskiego.

Praca ma charakter popularnonaukowy, kierowana jest do Czytelników bez medycznego wykształcenia, zawarte są w niej osobiste poglądy. Odbyte studia medyczne i psychologiczne oraz zainteresowanie zagadnieniami kulturowymi ułatwiły mi w dużym stopniu uzyskanie pewnej perspektywy widzenia problemów seksu partnerskiego, ale najwięcej zawdzięczam swoim pacjentom oraz autorom listów kierowanych do czasopism, z którymi od dawna współpracuję.

* * *

DOJRZEWANIE DO PARTNERSTWA, SEKSUALNEGO Wpływ środowiska rodzinnego na rozwój osobowości człowieka, jego JA seksualnego i partnerstwo seksualne jest dokładnie zbadanym procesem. Od czasów Freuda, który twierdził, iż w łóżku zakochanych spotykają się nie tylko oni, ale i ich rodzice, upłynęło już sporo czasu. Liczne badania naukowe potwierdziły trwałość i głębokość uwarunkowań wyniesionych z domu rodzinnego, które rzutują na nasze związki seksualne. Wpływy te w zasadzie zaczynają się już w okresie rozwoju płodowego, gdyż stan psychiczny matki, przebieg ciąży i towarzyszący jej nastrój rodziców przyszłego dziecka, jakość ich przekazu genetycznego itd. mają związek z rozwojem biologicznym i psychicznym płodu i późniejszej osobowości rozwijającego się człowieka.

W rozwoju poporodowym, a zwłaszcza w pierwszych 5 latach życia, klimat psychiczny domu, zaspokojenie potrzeby miłości, bezpieczeństwa i kontakt z dzieckiem tworzą trwałe fundamenty osobowości.

Wiemy obecnie znacznie więcej niż kiedyś o złożoności psychiki noworodka, małego dziecka, które odbiera liczne bodźce i świadome sygnały uczuciowe ze strony otoczenia, mające istotny wpływ na harmonię rozwoju i podstawowe cechy osobowości.

Przez cały czas wychowania w rodzinie istniejące w niej typy więzi uczuciowych, komunikacji, postaw wobec siebie i innych, seksu i płci, ujawniane wzorce, modele zachowań i system wartości tworzą „matrycę" późniejszych postaw wobec seksu, płci i osoby partnera oraz związków uczuciowych.

Wynosimy zatem z domu ,matrycę" przyszłych związków uczuciowych. Problem okazuje się jeszcze bardziej złożony, jeżeli uświadomimy sobie ilość możliwych kombinacji więzi uczuciowych między wszystkimi członkami rodziny. Inna jest „matryca" osoby będącej w domu przysłowiowym „kozłem ofiarnym", inna natomiast osoby uprzywilejowanej i wyróżnianej z grona rodzeństwa.

Z wyników badań wynika np., że jedynacy i dzieci pierworodne mają większe predyspozycje do problemów w życiu uczuciowym i seksualnym. W przypadku jedynaków można to tłumaczyć skłonnością do pewnego egocentryzmu, a w przypadku pierworodnych - częściej popełnianymi błędami wychowawczymi lub też ich narodzeniem „przedwczesnym" w stosunku do oczekiwań rodziców, co może rzutować na postawy uczuciowe wobec nich. Innym przykładem struktury rodzinnej jest np. typ więzi między rodzeństwem. Okazuje się, że najbardziej optymalna „matryca" związków uczuciowych powstaje w przypadku rodzeństwa różnej płci z niewielką różnicą wieku oraz w przypadku braci, natomiast siostry częściej ujawniają tendencje rywalizacyjne i zazdrość przenoszona jest na późniejsze ich życie osobiste. Nie oznacza to bynajmniej, iż jedynak, pierworodne dziecko lub siostry skazani są w przyszłości na problemy seksualne i uczuciowe, warto jednak pamiętać o stwierdzonych predyspozycjach. Podobnie wygląda sprawa w przypadku dzieci „chcianych" i „niechcianych".. Postawy uczuciowe wobec nich rzutują na poczucie bezpieczeństwa i potrzebę miłości, a zaspokojenie tych potrzeb jest

fundamentem zdrowia psychicznego.

Istnieją jeszcze inne ciekawe prawidłowości. Okazuje się np., że osoby wychowujące się w konfliktowych środowiskach rodzinnych, w których małżeństwa rodziców są niedobrane i istnieje w nich walka np. o dominację, często powielają w swym własnym życiu podobne problemy i zachowania, przypisując im „dziedziczność". Trzeba też przyznać, że w wielu przypadkach wspomniane podobieństwo nie jest dostrzegane wbrew oczywistym faktom. Problem ten jest o tyle bardziej złożony, iż przeżywane w dzieciństwie kłótnie rodziców skłaniały do stworzenia modelu innego związku, jakby „anłymodelowego" w stosunku do rodziców. Okazuje się, że nawet tego typu oczekiwania i idee nie są barierą do tworzenia podobnych sytuacji konfliktowych. Często jestem świadkiem ogromnego zaskoczenia u moich pacjentów, którzy uświadomili sobie wiele podobieństw między sobą a rodzicami, między konfliktami we własnym związku i w małżeństwie rodziców.

Wspomniane podobieństwa układów konfliktowych, rodzące przekonanie o ich „dziedziczności", bywają zarówno wówczas, gdy np, syn jest podobny do swego ojca, jak i wtedy, gdy czuje się bardziej podobny do matki. Istota konfliktu może być podobna, ale następuje niekiedy odwrócenie ról i tak np. ojciec tyranizował rodzinę, kłócił się z matką, a jego córka może powielać zachowanie ojca lub matki.

Problemy seksualne również bywają podobne i też wzbudzają pogląd o ich rzekomej „dziedziczności". Córka mająca problemy z doznawaniem orgazmu może przypuszczać, że dziedziczy to po matce, która miała podobne problemy. Zapomina się wówczas o tym, że to nie fakt braku orgazmu jest najważniejszym podobieństwem, ale postawa wobec seksu, osoby partnera, oczekiwań wobec niego itp., które właśnie wpływają na przeżywanie orgazmu.

Nie chciałbym rozbudowywać tych zagadnień o dodatkowe i zresztą ważne pojęcie identyfikacji, naśladownictwa itp.

* * *

Uwarunkowania rodzinne w życiu seksualnym są bogatym problemem i mogłyby zapełnić całą książkę. Warto natomiast dostrzec złożoność i trwałość tych uwarunkowań, kształtowanych już od okresu płodowego aż do okresu dojrzewania.

Uwarunkowania rodzinne, mimo swej złożoności, nie stanowią jednak żadnego fatum czy bezwzględnego determinizmu. Szerzej będę o tym pisał dalej, ujawniając znaczenie innych uwarunkowań, a zwłaszcza samowychowania.

Oceniając uwarunkowania rodzinne musimy strzec się skrajności;

ich niedoceniania lub przeceniania. Przykładem ostatniej skrajności Jest czynienie z rodziców „kozła ofiarnego" za własne problemy seksualne, kompleksy, nerwice seksualne. Nie twierdzę, że takiego mechanizmu nie ma, ale zbyt często się go u siebie rozpoznaje. Wynika to z powszechności szukania „winnego" za własne problemy, zaburzenia seksualne, rozwój zainteresowań homoseksualnych itp.

Oto kilka dość typowych cytatów: „W moim domu nigdy się nie mówiło na tematy seksualne, rodzice mnie nie uświadomili i teraz mam problemy ze wzwodem członka", ,gdyby rodzice mnie uświadomili, to nie miałabym problemów z brakiem orgazmu, to przez nich kolejne sympatie odchodzą", „rodzice nie pozwalali mi na urządzanie prywatek w domu, krytykowali młodzież, dlatego stałem się homoseksualistą". Niekiedy sami rodzice obwiniają siebie za trudności seksualne u dzieci. Obwinianiu rodziców sprzyja również podkreślany w wielu publikacjach i w wychowaniu szkolnym motyw ważności uświadomienia seksualnego w rodzinie.

Rodzice w roli „kozła ofiarnego" służą zaspokojeniu różnych potrzeb: przerzuceniu poczucia winy z siebie na innych, uzasadnieniu niepowodzeń, bierności, złagodzeniu napięcia i lęku, poprawie samooceny. Istnieje jednak niebezpieczeństwo zamknięcia się w tym kręgu i wówczas obie strony, tzn. rodzice i ich dorosłe dziecko, przyjmują narzucone sobie role lub też toczy się słaba walka w celu udowodnienia, kto jest winien. Wiadomo również, że stwierdzenie „winy" prawdziwej lub rzekomej nie daje rozwiązania wewnętrznego konfliktu ani problemu. Jeżeli nawet rodzice obciążeni są winą, np. za izolowanie dziecka od rówieśników, to uświadomienie sobie istnienia tego mechanizmu nie poprawi tych kontaktów. W końcu to sam zainteresowany musi się uporać z własnymi problemami. Osiągnięcie tzw. wglądu, czyli poznanie mechanizmów prowadzących do powstania trudności seksualnych, nie likwiduje ich automatycznie. Podobnie zresztą jest w konfliktowym związku - określenie, kto jest „winny", nie usuwa samego konfliktu, a może nawet go nasilać, jedna strona bowiem występuje w roli oskarżyciela, pozornego zwycięzcy, a druga zaczyna się bronić.

W przełamywaniu własnych problemów należy dokonywać wysiłku „tu i teraz", a nie odwoływać się do przeszłości, której i tak nie można cofnąć. Warto też podkreślić fakt, iż całe pokolenia rodziców nie uświadamiały seksualnie swych dzieci, a jednak potrafiły one ułożyć sobie życie seksualne i osobiste.

Z wielu badań wynika, że bardziej istotny od uświadamiania seksualnego i świadomie planowanego rozwoju psychoseksualnego dzieci jest klimat psychiczny wokół seksu, męskość ojca, kobiecość matki, ich styl odnoszenia się do siebie, wartościowanie etyczne zachowań seksualnych. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, iż właśnie to, co jest niewypowiedziane, jest ważniejsze od wypowiedzianego. Rodzice nie są kwalifikowanymi wychowawcami ani seksuologami swych dzieci, prezentują natomiast określone postawy, wzorce i modele zachowań seksualnych. Rzadko też bywają ideałami, muszą jednak sobie uświadamiać swój wyjątkowy wpływ na rozwój psychoseksualny dzieci i na przyszłość ich związków uczuciowych. Istotą tego wpływu jest

osobisty przykład, więź małżeńska i umiejętność nawiązania dialogu z członkami rodziny.

Uwarunkowania rodzinne w kulturze polskiej związane są z przekazem ważnych tradycji narodowych. Istnieje zatem w kręgu rodziny nakładanie się uwarunkowań rodzinnych i kulturowych. Dokładniej o jednych i drugich będzie mowa w dalszych rozdziałach.

Chciałbym na zakończenie zwrócić jeszcze uwagę na pewien problem: osobą znaczącą w środowiskach rodzinnych najczęściej jest matka, a ojciec defacto staje się postacią drugoplanową. W konsekwencji prowadzi to do swoistego matriarchatu w rodzinach, a nawet w obyczajowości, a kryzys męskości utrwala niedojrzałość wielu młodych mężczyzn. Jakie to może mieć wpływy na partnerstwo seksualne, dowiemy się dalej. Pozytywne uwarunkowania rodzinne kształtują się w przypadku partnerstwa męskości ojca i kobiecości matki, a wszelkie zakłócenia w tym partnerstwie i w rolach seksualnych mogą wpływać na późniejsze trudności w partnerstwie seksualnym dzieci. Mamy zatem do czynienia z bardzo złożonymi procesami.

Proces dojrzewania do partnerstwa seksualnego odbywa się

w złożonych oddziaływaniach środowiska społecznego, na które składają się m. in.: system oświatowy, związki rówieśnicze, organizacje i ideologie. Wspomniane oddziaływania tworzą określone postawy wobec płci, seksu, wzorce i modele zachowań seksualnych, system wartości. Dokładne informacje na ten temat możemy znaleźć w pracach poświęconych socjologii i psychologii społecznej. W swojej pracy pragnę zwrócić uwagę na kilka ważniejszych problemów. W oddziaływaniach systemu oświatowego najważniejsze są przekazywane treści wychowawcze, atmosfera tworzona wokół seksu i zachowań erotycznych młodzieży oraz cechy osobowościowe nauczycieli jako osób znaczących. Wiadomo np., że najlepszy nawet program przygotowania do życia w rodzinie nie jest przeciwwagą ani uzupełnieniem wszystkich dotychczas przekazywanych treści wychowawczych. Problemy i zagadnienia seksualne znajdujemy głównie w przedmiotach humanistycznych i przyrodniczych. Jakość przekazu tych zagadnień, umiejętność dyskutowania o nich wpływają na formowanie postaw wobec seksu. Atmosfera wokół seksu i płciowości tworzona przez świadome i podświadome oddziaływania ze strony pedagogów może być życzliwa, tolerancyjna, ale też i bywa surowo rygorystyczna, nieufna lub nawet agresywna. Ważne są również cechy osobowości pedagogów, ich własna formacja seksualna, męskość i kobiecość. Niekiedy nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważne powstają wówczas uwarunkowania. Jednym z najważniejszych problemów systemu oświatowego jest feminizacja tego środowiska. Wspomniany w rozdziale o uwarunkowaniach rodzinnych swoisty matriarchat ulega tu dalszemu pogłębieniu i w rezultacie istnieje brak lub niedosyt wzorców męskości, co pogłębia jego kryzys. Przekonanie, iż właściwe wychowanie seksualne może być wynikiem specjalnego przedmiotu jest nieporozumieniem. W zasadzie jedynie cały proces kształcenia i osobowość nauczycieli decydują o jakości wspomnianego wychowania.

Środowisko rówieśnicze jest kolejnym ważnym czynnikiem procesu dojrzewania do partnerstwa seksualnego. Z wielu badań wynika, że ono właśnie jest najważniejszym źródłem uświadomienia seksualnego. Skądinąd wiadomo, że to uświadomienie jest po prostu powielaniem mitów i stereotypów seksualnych. W biografii seksualnej wielu dorosłych osób znajdujemy efekty tego „uświadomienia" w postaci lęków, wielu błędów, niezrozumienia odmienności psychoseksualnej płci, sprowadzania osoby partnera do przedmiotu, rzeczy itp.

Środowisko rówieśnicze tworzy również określone postawy wobec seksu, mody, hierarchiczność wartości w męskości i kobiecości. Stąd powstają różnorodne kompleksy, tendencje do porównywania siebie z innymi, konformizmy. Zrozumiałe, iż rówieśnicy wpływają na formowanie osobowości, poglądów i postaw. Jednak brak właściwego wychowania w rodzinie może sprzyjać decydującemu wpływowi środowiska rówieśniczego, a to może okazać się dobrem względnym. Jakkolwiek środowisko rówieśnicze daje również i pozytywne wzorce i poglądy, jednak nie wyrównuje to całości „skrzywionego" oddziaływania. Być może ten pogląd wzburzy niektórych Czytelników, ale zbyt wiele powielanych stereotypów znajduję w genezie różnorodnych trudności i zaburzeń seksualnych. Bywają pozytywne środowiska rówieśnicze, swoiste subkultury młodzieżowe, tworzące wartości

i poglądy rozwijające dojrzewanie psychoseksualne. Fakt jednak ich podstawowego znaczenia w tym rozwoju pozostawia wiele do myślenia.

środowisko rówieśnicze stanowi istotne źródło socjalizacji, nawiązywania więzi, kreowania postaw. Życie w nim jest konieczne dla normalnego i prawidłowego rozwoju. Nie ma przecież innej drogi do tworzenia związków uczuciowych, subkultury życia młodzieżowego. Nie może ono być jednak podstawowym fundamentem rozwoju. Środowisko rówieśnicze spełnia pozytywną rolę wówczas, gdy jest miejscem konfrontacji idei, postaw i poglądów.

Wszelkiego typu organizacje również wtedy wywierają wpływ na proces dojrzewania do partnerstwa seksualnego, gdy nie uwzględniają go w programie swego działania. Proces ten odbywa się w klimacie życia zbiorowego, ujawnianych opinii, postaw i zachowań, ideologii. Szkoda, że tak mało mamy badań na ten temat. Z tych, które są, można wyciągnąć wniosek, iż znaczenie tego oddziaływania jest niedoceniane. Moje liczne podróże po klubach studenckich przekonały mnie, że niektóre z nich sprowadzały swoją działalność jedynie do rozrywki, inne natomiast prowadziły szeroką akcję wykładową i dyskusyjną. Zapewne ma to wpływ na formowanie m. in. postaw seksualnych.

Istnieje też swoisty etos harcerstwa, mający piękne tradycje. Prowadzony w określonym stylu może on sprzyjać lub szkodzić rozwijaniu postaw i zachowań seksualnych. Jakkolwiek żyjemy w epoce krytycznie oceniającej werbalizowanie spraw seksu, to jednak nawet jedna dyskusja z prawdziwego zdarzenia może niektórym jej uczestnikom całkowicie zmienić poglądy na seks i zaważyć na przyszłych związkach.

Być może będziemy kiedyś znali zakres oddziaływań na postawy

i zachowania seksualne różnych organizacji społecznych, nie można nie doceniać ich wpływu, a właściwie mówiąc niedoceniania samego tego wpływu. Jednym z przykładów jest oddziaływanie Kościoła, jak i innych związków wyznaniowych. W strukturze katechizacji i wielu form organizowanego działania, np. nauk przedmałżeńskich, zawarty jest program życiowej wizji seksu i płciowości człowieka, istoty i celu jego więzi Uczuciowej, małżeńskiej. Ten spójny doktrynalnie program przekazyWany Jest jednocześnie przez wiele kanałów. W jakim zakresie formujemy postawy wobec seksu i płci, trudno w tej chwili powiedzieć, ale niewątpliwie "jest on źródłem wielu uwarunkowań tkwiących u źródeł partnerstwa seksualnego w związkach. Moim zadaniem w tej pracy nie jest ocenianie tego oddziaływania, Moge natomiast wyrazić pogląd, iż jest ono rozległe, unowocześniane w swych formach i prowadzone od wieku przedszkolnego do dojrzałego. O ile w przypadku uwarunkowań rodzinnych znamy ich znaczenie, o tyle w przypadku społecznych - w konkretnie interesującym nas temacie - pozostajemy w kręgu przypuszczeń. Wynika to z faktu, że nie dysponujemy wieloma badaniami na ten temat, a fachowe podręczniki, np. „Seksuologia społeczna", są nieliczne i wyczerpane.

* * *

Uwarunkowania społeczne trudno oddzielić od kulturowych, o których będzie mowa w dalszych rozdziałach. Fakt, iż w tej pracy są one skromniej przedstawione, wynika z jednej strony z kompetencji autora, a z drugiej strony z niemożności wyczerpania tematu o wszystkim co ważne. Wiele z tych zagadnień będzie znacznie dokładniej omówionych w dalszych rozdziałach.

* * *

Uwarunkowania kulturowe w procesie rozwoju osychoseksualnego mają nieco inny charakter niż uwarunkowania rodzinne. W tych ostatnich rodzą się one w złożonych, przeważnie pozasłownych kontaktach między członkami rodziny, mających silne zabarwienie uczuciowe. Ich wynikiem jest m. in. „matryca" więzi uczuciowych z innymi ludźmi. Tymczasem uwarunkowania kulturowe mają mniejszy koloryt uczuciowy, silniejszy natomiast jest wpływ idei, poglądów, z których większość oddziaływa na podświadomość człowieka. Znajdujące się w podświadomości i w świadomości treści kulturowe tworzą swoisty „filtr", przez, który przechodzą nasze potrzeby i oczekiwania. Pojęcie uwarunkowania kulturowego oznacza zatem , filtry"

Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie są to „filtry" i jak bardzo nasze ujawniane postawy wobec ciała, płci, drugiej osoby stanoWią kontynuację tradycji kulturowych, sięgających często odległej złości.

"Filtry" psychiczne tworzą tradycje kultur narodowych. Na

przykład dla kultury polskiej typowa jest silna pozycja rodziny, kobiety chrześcijaństwa, rubaszność itp. Ponadto „filtry" powstały również w kulturach związanych z danym środowiskiem, np. robotniczym, wiejskim, inteligenckim, są wynikiem upowszechniania się kultury masowej. W wyniku działania określonych i nakładających się na siebie tradycji kulturowych powstają wzorce i modele seksualne, wartości, postawy wobec płci, seksu i partnera. Do tych zagadnień częściej będę wracał w dalszych rozdziałach książki.

W spotkaniu seksualnym partnerów istnieje zatem ich autentyczne indywidualne JA oraz JA uwarunkowane przez środowisko rodzinne i kulturowe. Istnieją w tym spotkaniu wszystkie wymiary. Sukces, jakim jest udane partnerstwo seksualne, zależy m. in. od tego, czy wspomniane uwarunkowania nie są sprzeczne oraz od świadomego formowania własnej wizji seksu, wspólnego związku. Uwarunkowanie kulturowe u jednych polega na dalszym powielaniu i realizowaniu tych wszystkich uwarunkowań, u innych natomiast na świadomym ich przekształcaniu, a nawet przezwyciężaniu. Z drugiej strony natomiast wiele konfliktów między partnerami wynika z odmiennych i' sprzecznych oczekiwań i potrzeb wyniesionych ze środowisk zróżnicowanych kulturowo.

Uwarunkowanie tego typu wpływa również na obraz patologii seksualnej. Istnieją np. zespoły chorobowe charakterystyczne dla danej kultury (Susło, Koro). Również dość typowe zaburzenia seksualne u mężczyzn - zaburzenia wzwodu członka - mogą mieć inną genezę, przebieg oraz sposób reagowania na nie w zależności od tego, czy pacjent należy do takiej lub innej kultury, do takiego

lub innego środowiska.

W celu większego przyswojenia sobie specyfiki uwarunkowania kulturowego posłużę się przykładami z zakresu patologii seksualnej. Natomiast Czytelników zainteresowanych zagadnieniami kulturowymi w obyczajowości erotycznej, w ich wzorcach i modelach, odsyłam do wydanych u nas pozycji - np. „Seksuologii kulturowej" pod redakcją K. Imielińskiego, „Miłość i świat w kulturze Zachodu" - Denisa de Rougemnont, „Natura, kultura, płeć" - wydawnictwa Znak. Wiele ciekawych informacji na te tematy można również znaleźć w serii „Życie codzienne" wydawanej przez PIW lub w serii o kobietach w różnych kulturach, wydawanej przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe.

Zespół Koro występuje u Chińczyków zamieszkujących Azję PołudniowoWschodnią. Klinicznie objawia się on bardzo ostro narastającym lękiem prowadzącym do paniki. Częściej występuje u mężczyzn. Pacjent ma wrażenie jakby wciągania narządów płciowych (członka, a niekiedy jąder) do jamy brzusznej; podłożem lęku jest przekonanie, iż całkowite wciągnięcie prowadzi do śmierci. U kobiet zespół Koro jest rzadziej spotykany i polega na odczuciu, iż brodawki piersiowe lub wargi sromowe wciągane są do wnętrza ciała.

Subiektywne uczucie wciągania narządów płciowych do wnętrza ciała jest wynikiem określonych przekonań zrodzonych przez kulturę. W tradycyjnej kulturze chińskiej wspomniane „wciąganie" związane jest z brakiem równowagi yin i yang w ciele. Yin symbolizuje żeńskie pierwiastki życia (zimno, ciemność, energię witalną), a yang - męskie pierwiastki życia (ciepło, jasność, energię twórczą). W Koro istnieje przewaga yin nad yang i stąd negacja męskich rysów ciała. Częstotliwość pojawiania się zespołu Koro może być tak duża, że przybiera charakter epidemii. Opisano już tego typu epidemie w Singapurze. Chorzy będący w stanie ostrego lęku i w panice przed śmiercią usiłują ręcznie lub pałeczkami do jedzenia przeciwdziałać wciąganiu się członka; pomocy udzielają im członkowie rodziny, przyjaciele. Inaczej mówiąc, zespół Koro jest to ostry seksualny stan lękowy na

podłożu określonej kultury.

W Meksyku spotykany jest zespół Susto, znany jako „choroba strachu", polegający na gwałtownie narastającym lęku, bezsenności, utracie apetytu, drżeniu kończyn, wymiotach, biegunce. Występuje u osób, które nie sprostały oczekiwaniom seksualnym partnera. W kulturze latynoskiej istnieje pojęcie machizmo, czyli męskiej energii, prestiżu. Nieudane współżycie jest więc jednoznaczne z „utratą twarzy" i odczuwane bardzo boleśnie.

W wielu innych przypadkach różnorodne ostre stany lękowe, typowe dla danej kultury, stanowią zastępczą formę uzyskania zaspokojenia seksualnego. U Malajek występuje np. zespół Latah, wyrażający się serią wulgarnych wypowiedzi.

W zachowaniach seksualnych typowych dla zachodniego kręgu kulturowego również można znaleźć ostre stany lękowe uwarunkowane kulturowo. Wiele przypadków impotencji ma genezę kulturową. Często u podłoża histerii leżą zaburzenia seksualne. W kulturze Zachodu współżycie seksualne często przybiera charakter zadaniowy, polegający na uczuciu konieczności wykazania się wobec partnera sprawnością seksualną, „dobrymi" reakcjami podniecenia i przeżyciem orgazmu. Stąd u wielu kobiet udawanie orgazmu, a u wielu mężczyzn udawanie doświadczenia w tej dziedzinie. Charakterystyczne SĄ również przejścia z jednej skrajności w drugą, I tak np. kobiety żyjące w epoce wiktoriańskiej ukrywały swoje przeżycia seksualne, hamowały ekspresję erotyczną, gdyż „porządna" kobieta powinna być skromna i nieco aseksualna. W wyniku przemian rewolucji obyczajowej powstał drugi biegun modelu kobiecego - ekspresyjne wyrażanie podniecenia i orgazmu. Ruchy feministyczne głoszą natomiast hasło samowystarczalności seksualnej kobiety - stąd nastawienie na autoerotyzm, samozaspokajanie się.

Uwarunkowanie kulturowe polega zatem na nakładaniu się na siebie określonych tradycji typowych dla danej kultury z hasłami i poglądami niesionymi przez przemiany obyczajowe czasów współczesnych.

* * *

MiTY SEKSUALNE

Mit seksualny jest to kulturowo uwarunkowane podanie, opisujące idealnego bohatera seksualnego, świat płci i współżycia płciowego. Są mity uniwersalne, np. mit o raju erotycznym, stworzeniu człowieka, powstaniu płci, oraz mity typowe dla danej tylko kultury. Problem ten jest bardzo interesujący, gdyż mity seksualne należą również do jednej z form uwarunkowania kulturowego, „filtru" psychicznego. Mity i blisko z nimi związane zespoły zachowań seksualnych przedstawiane są w formie literackich nazw, ogólnie znanych w dziejach kultury, zwłaszcza zachodniej. W literaturze pięknej znalazły one szczególnie opisowy wyraz - np. mit Tristana i Izoldy, Romea i Julii, Casanovy, Don Juana, Tytanii itp.

Z wielu mitów wybrałem dla przykładu jeden, uniwersalny - mit raju erotycznego - oraz cztery mity charakteryzujące świat płci. W przypadku kobiet wybrałem mit kobiety fatalnej i mit Pandory, gdyż są one wyjątkowo trwałe i można w nich dopatrywać się źródeł wielu sprzeczności w postawach mężczyzn wobec kobiet, a ponadto

, lęków i niepokojów. Mity Casanovy i Don Juana przedstawiają typy' męskich bohaterów seksualnych, charakterystycznych dla podświadomości wielu mężczyzn i kobiet i przewijających się przez dzieje każdej kultury.

* * *

MIT RAJU EROTYCZNEGO

Mit ten występuje we wszystkich znanych nam kulturach. Jego przejawy znajdziemy w literaturze, malarstwie, baśniach i legendach. Jakkolwiek w poszczególnych kulturach

treści tego mitu - uzależnione są od miejscowych badań i wierzeń. Są nieco odmienne, to jednak mają wspólne elementy, takie jak:

, Kult wysokiej potencji, witalności, energii seksualnej, zapewniającej długotrwałość aktywności płciowej.

Ideał sprawności współżycia seksualnego, prowadzącej do

intensywnej i fascynującej przyjemności, rzadko dostępnej

w codzienności. Duża aktywność seksualna przedstawicieli płci odmiennej, Ich adoracja. Bogactwo form współżycia

seksualnego. Swoboda, naturalność, wzajemna śmiałość w kontaktach między płciami. W niektórych mitach znajdujemy to, co w danej kulturze stanowi tabu seksualne. Mit jest więc formą przekroczenia, ominięcia tabu. Szkoda, że te tak interesujące zagadnienia są słabo opracowane w języku polskim.

Jakie są najczęstsze formy mitu raju erotycznego!

Raj erotyczny w innym życiu

Rajem pozagrobowym mahometan jest np. 700 hurys - zawsze

dziewic. Natomiast w kulturze Trobriandczyków rajem jest Tuma, wyspa duchów, na której „kobietyduchy", bezcielesne dla nas, istot śmiertelnych, są jednak pełne żaru i namiętności, i to w stopniu nie znanym na ziemi. Tłumnie gromadzą się dookoła mężczyzny, otaczają go pieszczotami, ciągną go siłą... Pobudzony erotycznie przez zaklęcie bubwayayta, poddaje się wszystkiemu; dzieją się rzeczy, które dla tych, co nie znają zwyczajów w świecie duchów, mogłyby się wydawać wysoce nieprzystojne, lecz które w raju są najwidoczniej na miejscu. Mężczyzna poddaje się tym awansom ze strony kobiet, spółkuje z gościnnymi duchami publicznie, czemu inni przyglądają się, lub pobudzeni tym widokiem, robią to samo.

Raj erotyczny w świecie fantastycznym

Przykłady takiego raju znajdujemy w podaniach i baśniach o harpiach, Scylli, syrenie (powszechne chociażby w poematach Homera). Współczesnym przykładem literackim mitu erotycznego jest przepiękne opowiadanie Giuseppe di Lampedusy - „Profesor i syrena":

To była syrena. Leżała na wznak z rękami skrzyżowanymi pod głową i ze spokojnym bezwstydem pokazywała delikatne włosy pod pachami, rozsunięte piersi, kształtny brzuch, a emanowało z niej to, co tak źle nazwałem zapachem - jakiś magiczny aromat morza, aromat budzącej się namiętności... Zaczęła mówić i tak jak przedtem zostałem oczarowany jej uśmiechem i zapachem, teraz uległem trzeciemu największemu jej urokowi: czarowi głosu... Z jej nieśmiertelnego ciała wyzwalało się tyle sił życiowych, że straty energii szybko były kompensowane, i to nawet z nadmiarem. W ciągu tych dni, Corbera, kochałem tyle, ile stu waszych donżuanów razem wziętych przez całe swoje życie, i jaką miłością!... wolną od pretensji, od fałszywej ekstazy i udawanych westchnień, które zawsze brukają wasze żałosne pocałunki".

Raj narkotyczny

Raj ten rozpowszechniony jest w wielu kulturach Indian Ameryki Północnej i środkowej, obecnie zaś w niektórych środowiskach młodzieżowych - z tym że częściej wyzwalany za pomocą środków syntetycznych. Niektóre z tych środków wywołują barwne wizje erotyczne.

Raj erotyczny czasu przeszłego

„Złoty wiek" obyczajowości seksualnej często odnajdujemy w mitach o stworzeniu świata wielu kultur. Gautier, Flaubert widzieli go np. w barbarzyńskim i orientalnym świecie starożytnym. Temat ten często wraca do literatury i kinematografii (orgiastyczne uczty itd.).

Malinowski B.: „Życie seksualne dzikich". PWN, Warszawa 1981.

Raj erotyczny w innych krajach

Forma tego typu raju jest może najpowszechniejsza, przynajmniej współcześnie, i coraz częściej spotykana. Kraje Orientu umiejscawiały go w krajach Zachodu i odwrotnie. Merimee szukał go w Hiszpanii", literatura francuska z końca XIX wieku - w Rosji. Na początku XX wieku raj umiejscawiano na Tahiti. Obecnie uosobieniem raju jest Dania, Szwecja lub - rzadziej - Indie. Przykładów tej formy mitu mamy mnóstwo w reportażach, w literaturze, w filmie. Na przykład Grek Zorba mówi

„Musisz wiedzieć, szefie, że Słowianki, to nie to samo co nasze małe, skąpe Greczynki, które sprzedają ci miłość na gramy, robią wszystko, aby ci dać mniej, niż ci się należy, oszukują na wadze. Słowianka, szefie, daje dobrą miarę. We śnie, w miłości, w jedzeniu. Jest w niej coś ze zwierząt, z ziemi, pól".

Warto zastanowić się, co tkwi u źródeł tego mitu, jakie podświadome i świadome zaspokaja on potrzeby. Odnajdujemy w nim:

Pragnienie zaspokojenia potrzeb natury seksualnej.

Ucieczkę od kompleksów, niepowodzeń, trudności seksualnych w świat mitologii. Rozczarowanie z rozdźwięku między oczekiwaniem a rzeczywistością. Idealizację kobiecości, rzadziej męskości.

Niekiedy źródłem mitu mogą być elementy prawidłowych spostrzeżeń i przeżyć w kontaktach i stykach międzykulturowych; np. wiele tego rodzaju mitów powstało w okresie Wielkich Odkryć, kiedy zetknięcia się z nie znanym, nowym światem podsycało fantazję i marzenia. Dotąd jeszcze zetknięcie się z inną kulturą - a zatem z innymi wzorami kobiecości i męskości - wyzwala u wielu reporterów skłonność do idealizowania swych obserwacji i przeżyć.

W kulturze polskiej mitologia raju erotycznego ma mniejsze tradycje. Może wynikało to z mniejszych niż w świecie protestanckim zahamowań w sferze seksualnej (poza oczywiście kulturą mieszczańską i drobnomieszczańską). Na ogół idealizowano temperament seksualny kobiet z Południa, co mogło wiązać się z przenikaniem kultur w wielonarodowościowej Rzeczypospolitej. Obecnie najczęściej stykam się w środowiskach młodzieżowych z mitologizacją obyczajowości Szwecji, Danii, a czasem, choć rzadziej - Indii. Mitologizacja Danii i Szwecji polega najczęściej na orgiastycznych tendencjach seksualnych, kulcie techniki i sprawności seksualnej, zaś miłologizacja Indii - na bogactwie kultury współżycia, harmonii między osobowością a seksem.

Ta mitologizacja odzwierciedla w pewnym sensie podstawowe trudności okresu dojrzewania: brak harmonii między seksualizmem

a osobowością, erotyzacje psychiki i dążenie do ominięcia barier i zasad oraz poszukiwanie pozytywnego i bogatego modelu życia

seksualnego, którego nie znajduje się w procesie wychowania. Nic nie wskazuje na to, aby mitologia raju erotycznego przestała istnieć, nadal zaspokaja ona bowiem lub wyraża pewne jawne czy ukryte tendencje. Warto natomiast poznać źródła tej mitologii w sobie.

* * *

MIT KOBIETY FATALNEJ

Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest mit

kobiety fatalnej, niebezpiecznej, zagrażającej. Znajdujemy

go w większości znanych nam kultur. Im bardziej widoczne jest

rozdzielenie świata męskiego od kobiecego (na ogół), tym żywotność mitu wzrasta. W kulturach, w których sprawy płci

powiązane były z niewiedzą, demonizacją, postawami irracjonalnymi, mit ten przyjmował charakter grozy, lęku wobec

kobiecości. Kobietę fatalną znajdujemy w „Książce 1001

nocy", w Biblii, w mitologii greckiej, w poematach homeryckich, w literaturze Zachodu od jej praźródeł do chwili obecnej - w Opowieściach polinezyjskich itd.

Treść mitu o kobiecie fatalnej jest nieskomplikowana - w roli ofiary groźnej kobiecości występuje zdominowany, popychany w kierunku odwrotnym do pożądanego i niszczony mężczyzna.

Można wyróżnić pewne formy mitu:

Kobiecość demoniczna

Często kobiecość ta bywa antropomorfizacją szatana, demonów. W sztuce kobieta była przedstawiana jako alegoria grzechu. Demon, zły duch, przyjmuje uwodzicielską postać kobiecą w celu zdobycia i zgubienia mężczyzny. Potrafi on zniszczyć każdą świętość. W opisach kuszenia często jawi się piękna kobieta - przykładem Matylda z „Mnicha" Lewisa:

Rozdarła na sobie habit, na wpół obnażając łono. Ostrze noża spoczywało na lewej piersi. Ach, jakaż to była pierś! Promienie słońca oblewały ją jasnym światłem, pozwalając mnichowi dostrzec jej biel... nie znane dotychczas uczucie wypełniło jego serce bojaźnią zmieszaną z rozkoszą... krew kipiała mu w żyłach... Stój! - zawołał gwałtownie łamiącym się głosem. - Nie mogę się opierać dłużej! Pozostań tu, czarnoksiężniczko! Pozostań na moją zgubę."

Innym znanym w sztuce przykładem jest Dalila niszcząca moc duchową Samsona. Aria Dalili z II aktu opery C.SaintSaena świetnie oddaje nastrój kuszenia Samsona. W biblii, w krótkich słowach poznajemy sposób, w jaki obezwładnia ona wolę Samsona:

„Łzy przed Samsonem wylewała i uskarżała się mówiąc: Masz mnie w nienawiści, a nie miłujesz, dlatego zagadki, któreś dał synom ludu mego, nie chcesz mi wyłożyć... Przez siedem dni wesela płakała przed nim, aż siódmego dnia, gdy mu się uprzykrzyła, wyłożył, a ona zaraz powiedziała sąsiadom... uśpiła go na kolanach swoich i położyła głowę jego na swym łonie, i wezwała balwierza, i ogoliła... i poczęła go odpychać... odeszła moc od niego."

Kobiecość niszcząca

Pozycja, rozwój, wiedza, człowieczeństwo mężczyzny, a nawet życie to często forma tego mitu. Przykładów jest wiele: Kleopatra, Lady Makbet, Lukrecja Borgia, Herodiada. Prawzorem jest modliszka pożerająca samca po kopulacji. Być może wspomniany mit jest pewnym atawizmem do tego prawzoru; dowodem może być chociażby polinezyjska legenda o bogini Vehini Hai, która wabi mężczyzn swą nieprzeciętną urodą do pieczary i pożera ich po stosunku. Podobną myśl znajdujemy w „Ofiarnicach" Ajschylosa:

„Któż zdoła opisać zuchwałe pragnienie mężczyzn i ważące się na wszystko namiętności kobiet władczego serca, które idą w parze z ludzkimi nieszczęściami? Zaś życiem w stadle rządzi okrutna miłość panująca w sercu samicy - zarówno wśród zwierząt, jak i ludzi."

Wliteraturze II połowy XIX wieku typ kobiety niszczącej był nader rozpowszechniony. Wiele o tym mówi wspaniała, wydana przez PIWy praca Mario z Praż: „Zmysły, śmierć i diabeł w literaturze romantycznej".

Kobieta-wampir to specyficzna, baśniowa forma mitu spotykana w wielu kulturach. W polinezyjskiej opowieści Tonga piękna Fehuluni doprowadza do unicestwienia mężczyzny:

nie spostrzegł, co się z nim dzieje, aż stopniowo całe wnętrze z siebie wyrzucił i została tylko skóra z powietrzem... rozległ się syk, powietrze uszło... pozostała z niego sucha, skurczona szmatka."

W kulturze Zachodu kobieta-wampir często była przenoszona w świat orientalnej grozy. Przykład mamy w noweli Gautiera o pięknej Jawajce:

„SoudżaHari mogła mieć ze trzynaście lat... należała do rasy tych groźnych Jawajek, tych pełnych wdzięku wampirów, które wysysają Europejczyka w trzy tygodnie, zostawiając go bez kropli złota i bez kropli krwi."

Kobiecość zaślepiająca

Jest to chyba najpowszechniejszy w codzienności i najłagodniejszy w formie mit kobiety fatalnej, zawierający element przejściowości. Zaczarowany urokiem kobiecości mężczyzna po pewnym czasie wraca do równowagi, ,uwalnia się" lub „przejrzał". Oznacza to, że mija czar erotyczny, zafascynowanie seksem, a pojawia się krytycyzm, potrzeba pozaseksualnych więzi. Częsty to temat w literaturze i w kinematografii.

Rozważania na temat tego mitu, jakkolwiek połowiczne i z konieczności skromne, warto uzupełnić przykładami najczęściej podawanych form zachowania i uwodzenia kobiety fatalnej. Syreni śpiew lub śpiew Dalili to jedna z najpiękniejszych form. Inne formy to działanie z pozycji władzy, szantaż, uwiedzenie seksualne, zupełne owładnięcie wolą mężczyzny, który staje się wykonawcą, narzędziem (np. Carmen). Szekspir, świetny psycholog, wskazuje głębsze formy, które można by określić jako działanie na zasadzie drugiego JA (np. Lady Makbet).

Co ten mit tworzy, jakie są jego źródła, mechanizmy dotychczasowego działania!

Sprzeczność wobec kobiecości, wynikająca z poczucia niepewności siebie w roli mężczyzny, lęku przed współżyciem seksualnym. Lęk ten wyzwalać ma kobiecość.

Próba przezwyciężenia poczucia małowartościowości i niższości odczuwana przez mężczyznę. Kobiecość Jest wówczas demonizowana, przedstawiona jako wroga, groźna sfera.

Projekcja własnych niepowodzeń, trudności, zaburzeń.

Reakcja wobec nie znanej natury kobiecości, różnej od męskiej natury.

Innym, aczkolwiek ważnym źródłem mitu, jest autentyczne doświadczenie, uogólnione na świat kobiecy jako taki. Ileż np. opracowań doczekała się słynna Kleopatra, Lukrecja Borgia itd., ile jest w tych opowieściach fantazjj twórczej.

Popularność i rozpowszechnienie tego mitu jest wyrazem pewnych trudności w prawdziwym rozumieniu istoty natury i płciowości kobiecej, własnych niepowodzeń czy zaburzeń seksualnych.

* * *

MIT PANDORY

W erotyźmie kultury śródziemnomorskiej zbliżony do mitu

kobiety fatalnej jest mit Pandory. Jego główną treść można

oddać następująco: „Kobieta

jest początkiem i źródłem wszelkiego zła". Przejawy mitu

odkrywamy w obyczajowości starożytnego Egiptu, którego

literatura okresu Ramassydów (XIIIXII wiek p.n.e.) określała kobietę jako „frywolną, zalotną i kapryśną, niezdolną dotrzymać tajemnicy, kłamliwą i mściwą, niewierną z samej już

natury (...) worek wszelkich niegodziwości".

Mit Pandory szczególnie rozwinięty był w kulturze greckiej. Stamtąd zresztą bierze się jego źródłosłów, gdyż Pandora była córką Praksitei i Erechteusa, a żoną Epimeteusza. Kierując się ciekawością (motyw często przypisywany naturze

kobiecej) otworzyła Pandora puszkę Prometeusza i w efekcie na ludzkość spadły klęski: starości, ciężkiej pracy, chorób, obłędu, występku, namiętności, złudnych nadziei.

W tradycji judeochrześcijańskiej również kobiecie przypisywano przez wieki winę za grzech pierworodny - zerwanie owoców

z „drzewa poznania dobra i zła" i skłonienie Adama do udziału w tym samym przekroczeniu zakazu. Jakkolwiek źródło powstania tego mitu ginie w pomroce dziejów (być może była nim reakcja mężczyzn na matriarchalizm, który w wyniku różnorodnych przemian społecznokulturowych przeszedł w patriarchalizm kultury greckiej), swoistą obudowę filozoficzną tego mitu stworzył Hezjod, Platon Arystoteles. Ten ostatni wręcz twierdził, iż kobieta jest mężczyzną, tyle że nieco gorszym.

Przez całe wieki rozwoju kultury europejskiej kobieta budziła nieufność, poczucie zagrożenia - z wyjątkiem może kilku jaśniejszych i cieplejszych nurtów, do jakich można zaliczyć kulturę XIIwiecznej Prowansji. Klęski żywiołowe, śmierć, pomory i epidemie najczęściej były przedstawione alegorycznie jako kobieta. W większości bajek kobiety znacznie częściej niż mężczyźni były traktowane jako symbole zła; czarownice, wiedźmy, babyjagi, złośliwe duchy. Jedynie diabeł przybierał postać męską, ale i on rychło nabrał w obyczajowości ludowej charakteru sympatycznego czarta z rogami, w kusym

kubraczku.

W XX wieku nawet nazwy cyklonów i tajfunów mają imiona żeńskie. Źródłem jest oczywiście długotrwała tradycja mitu Pandory, ulokowana - dla odmiany - w tym nazewnictwie. W tymże XX stuleciu, szczycącym się emancypacją kobiety, nadal utrzymuje się zakamuflowany mit Pandory w baśniach i legendach, w sprzeczności uczuciowej wielu mężczyzn. Można powiedzieć, że zmianie obyczajowości i świadomości seksualnej towarzyszą ukryte w głębokich pokładach podświadomości męskiej przejawy mitu Pandory i kobiety fatalnej.

Jedną z przyczyn nerwic seksualnych mężczyzn jest głęboko tkwiący lęk przed kobiecością, poczucie zagrożenia, nieufność. W ten sposób biologia i kultura są ze sobą nierozerwalnie powiązane.

Jakże często kobiecie przypisywano zgubny wpływ na dzieje Europy. Wystarczy wspomnieć znaczenie przypisywane Lukrecji Borgii w polityce Rzymu, papieża, Aleksandra VI czy wpływ pani de Maintenon (morganatycznej małżonce Ludwika XIV) na politykę Francji. Przez całe wieki utrzymywały się zniekształcone wersje ich (i wielu innych kobiet) roli w polityce. Dopiero dokładniejsze badania historyków pozwoliły stwierdzić obraz wręcz odwrotny do stereotypowego. Supremacja męska przez wiele wieków nie pozwalała dostrzegać zdolności naukowych i organizacyjnych kobiety (choć zawsze były wyjątki od tej reguły), stanowiła źródło głębokiej wobec niej nieufności. W moralistyce częściej kobietę niż mężczyznę widziano jako zarzewie niebezpieczeństwa i pokus. W tym, jak i w wielu podobnych mitach, potwierdza się istnienie podświadomych nurtów w kulturze. Chociaż nie należy przesadzać z ich znaczeniem, to jednak wywierały one i wywierają nadal pewien wpływ na całokształt kultury

i obyczajowości.

Tego typu przemiany obyczajowe, jak: swoboda seksualna, partnerski model związków heteroseksualnych nie muszą jakościowo zmieniać stosunku mężczyzn do kobiet. Do tego potrzebna jest dłuższa ewolucja kultury i czas. W wielu spotkaniach i dyskusjach z rodzicami często przejawia się ten sam motyw - mówi się obecnie o tym, że to dziewczęta są źródłem erotyzacji środowisk młodzieżowych, natomiast mężczyźni narażeni są na ciągłą prowokację z ich strony. Czyli znowu źródłem zła są kobiety.

Motyw stary, tyle że nie przemyślany, bo njby skąd biorą się te rzekome zachowania kobiet? Z ich natury?

Obyczajowość seksualna mężczyzn i kobiet nie biegnie różnymi torami ani nie jest rodem z różnych planet. Obyczajowość jest rezultatem interakcji płci, przemian ogólnospołecznych i kulturowych, systemu wartości. Takie czy inne zachowania kobiet nie biorą się z powietrza ani tylko z ich natury. W ten sposób musielibyśmy utrwalać ' istnienie mitów. Zachowania te biorą się z oczekiwań i sygnałów otrzymywanych ze świata męskiego i wychowania. Dotąd inny jest stosunek do „ekscesów seksualnych" kobiet, a inny do mężczyzn. Wydaje się, że przyczyną jest brak popularyzacji zagadnień obyczajowych płci w różnych kulturach.

* * *

MIT DON JUANA

Istnieją różne określenia mężczyzn z bujnym życiem seksualnym, często zmieniających partnerki: uwodziciel, don

Juan, Casanovą, playboy, erotoman, rozpustnik itp. W zasadzie można ten rodzaj mężczyzn sprowadzić do dwu typów:

don Juana i Casanovy. Mimo pozornych podobieństw, typy

te różnią się jednak motywacjami i stylami zachowań.

Mit don Juana ma obszerną literaturę, znalazł się również

w arcydziełach muzycznych. Fantazja literacka widziała

rodowód seksualnych poczynań don Juana w różnych źródłach, zgodna była natomiast w opisywaniu jego postaci jako barwnej, męskiej, atrakcyjnej, pełnej wigoru, bujnego temperamentu

i energii życiowej. Ocena morał na tej postaci (przeważnie krytyczna) ma zmienne natężenie barw - od pobłażania do surowego napiętnowania. Do najczęściej wymienianych i opisywanych cech mężczyzny typu Don Juana należą:

Częste zmiany partnerek seksualnych zdobywanych „przebojem".

Atrakcyjność męska, witalność, z pewną dozą bezczelności oraz Pewności siebie,

Uczynienie z podbojów erotycznych hobby, głównej wizji życia, celu samego w sobie, Dominująca potrzeba przyjemności we współżyciu seksualnym, satysfakcji z kolejnego zdobycia kobiety, zmiany obiektu (brak natomiast więzi uczuciowych).

Egocentryzm seksualny, w którym liczy się tylko własna przyjemność, własna osoba, zaspokojenie własnych potrzeb.

Pozostawianie byłych partnerek własnemu losowi, brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za konsekwencje swych zachowań, Budowanie samooceny swej męskości na podstawie liczby podbojów, ilościowe traktowanie współżycia, wyłączne koncentrowanie się na

atrakcyjności zewnętrznej.

W literaturze specjalistycznej donżuanizm jest tłumaczony poczuciem niepewności w roli mężczyzny, kompleksem impotencji (który narzuca potrzebę stałego sprawdzania się, samopotwierdzania), ukrytymi cechami homoseksualnymi, niedojrzałością uczuciową i seksualną. Inni badacze posuwają się jeszcze dalej i mówią o cechach psychopatycznych. Donżuanizm nie stanowi jednostki chorobowej, patologii psychicznej, jest określonym rodzajem zachowań mogących występować w różnych typach osobowościowych i sprzężonych z określonymi mechanizmami samookreślania się w roli męskiej, Na podstawie własnych doświadczeń terapeutycznych mogę stwierdzić, że donżuanizm kryje w sobie następujące, najczęściej występujące mechanizmy:

Kult falliczny

Mężczyzna uważa, że należy do "lepszej płci, a w budowie płciowej męskiej upatruje istotę seksualizmu. Kobiety są stworzone do uległości,'podboju, przyjemności, należą do płci słabej, nieracjonalnej. W kontakcie z nimi przyjmuje się postawę łaskawego dawcy, dopuszczającego do „łaski bycia z sobą". W zasadzie kobiety ocenia don Juan negatywnie.

Tego typu postawa obecnie rzadziej jest formowana w procesie wychowawczym, a prymat świata męskiego jest coraz słabszym motywem kulturowym. Kult falliczny często jest wtórny, może stanowić np. rezultat łatwych podbojów seksualnych atrakcyjnego mężczyzny, który często był prowokowany i zdobywany przez kobiety. Kryją się też w nim cechy narcystyczne, mogące opierać się na rzeczywistej własnej atrakcyjności.

Kompleks impotencji

Lęk przed impotencją, ośmieszeniem się w oczach kobiety, kompromitacją swej sprawności seksualnej wyzwala u niektórych mężczyzn tak silny lęk, że zaczynają oni unikać współżycia lub rzeczywiście stają się impotentami. U innych natomiast rozwija się mechanizm potrzeby stałego sprawdzania się. Pomyślna próba współżycia nie eliminuje jednak niepewności, istnieje konieczność potwierdzania się w kolejnych kontaktach z różnymi partnerkami.

Niedojrzałość psychiczna

Kobietę utożsamia się z fantomem seksualnym, współżycie seksualne - z rozładowaniem podniecenia, czas - z chwilą spędzoną przyjemnie, a własnymi zachowaniami kieruje dziecięce „chcę".

Efekt seksualnej subkultury i rywalizacji

W środowisku, w którym istnieje klimat swobody obyczajowej, licytowania się w doświadczeniach seksualnych, może rodzić się potrzeba rywalizacji w celu zyskania prestiżu i poważania w oczach innych. Donżuanizm staje się wówczas sportem.

Badania poziomu temperamentu seksualnego tej grupy nie wykazały cech różniących ich od innych mężczyzn, podobnie jest zresztą z kryteriami atrakcyjności męskiej. Byli oni różni - atrakcyjni i bardzo przeciętni. Zapewne wyspecjalizowanie się w tej formie zachowań może dać większą swobodę podbojów i większe wyczucie, gdzie mogą liczyć na sukces. Donżuanizm często przypomina polowanie, w którym zwierzyną łowną jest kobieta.

Ponieważ wiąże się też ze zniekształceniem postaw wobec widzenia płci męskiej i kobiecej, trudno o stworzenie stałych związków uczuciowych, wierności, partnerstwa. Przemijające luźne związki z kobietami nie pozwalają na poznanie odmienności psychicznej płci i nie umożliwiają powstania związku osobowego. Poprzestaje się na poziomie więzi seksualnej.

Donżuanizm może być trwałą postawą życiową, może też być postawą przejściową w dojrzewaniu do głębszej więzi uczuciowej. Ta ostatnia możliwość powstaje wówczas, gdy znudzi się seria podbojów i szuka się innego typu kontaktu z kobietami. Może być również rezultatem zakochania się w kobiecie, która potrafi wzbudzić szacunek do siebie, zafascynuje sobą.

* * *

MIT CASANOVY

W powierzchownej obserwacji typ mężczyzny zwany poprzednio don Juanem i typ zwany Casanovą jest prawie identyczny.

Dostrzega się bowiem to, co zewnętrzne: zmiany partnerek, uwodzicielskie zachowanie, zainteresowanie głównie światem kobiet. Ponieważ w naszej kulturze istnieje swoiste wyczulenie na swobodne zachowanie seksualne, oba wspomniane typy zazwyczaj spotykają się z negatywnymi i rygorystycznymi ocenami i to w stopniu o wiele większym niż np. ludzie nieuczciwie zdobywający

majątek, karierowicze, tyrani domowi itd.

Mężczyzna typu Casanova jest znawcą psychiki kobiet, ich

koneserem. Jego prawzór autentyczny Casanova - wzbudzał duże zainteresowanie u swych współczesnych, jak

i potomnych. Poświęcono mu wiele biografii, powieści, fałszowano jego pamiętniki, kilkakrotnie ekranizowano jego dzieje, tworzono dzieła muzyczne. Ciekawe jednak, że głównie zewnętrzna strona jego zachowań, tzn. mnogość podbojów erotycznych, przygód cieszyła się popularnością. Podobnie i współczesny Casanova budzi agresję, zawiść, zainteresowanie, w wyniku klimatu, jaki się tworzy wokół jego podbojów miłosnych, mniej natomiast znane są prawdziwe cechy i motywy jego zachowań.

Tajemnica sukcesów mężczyzny typu Casanova tkwi głównie w specyficznej postawie wobec kobiet. A. Bursa przedstawił ją w swym wierszu:

Giuseppe Casanova, któremu tak zazdrościsz, nie był wcale bardzo bogaty

ani bardzo silny, a jego epoka znała mężczyzn

równie pięknych, jak on

lub piękniejszych od niego, ale był grzeczny, tkliwy

rycerski.

Cechy charakterystyczne mężczyzny typu Casanova to:

Fascynacja kobiecością, adoracja kobiecości

Casanova urzeczony jest odmiennością nie tylko biologiczną, ale i psychiczną płci. Odczuwa potrzebę bycia w tym świecie, poznawania go. M. Pavlowic tak o nim pisze: ..poświęca się kobietom tak samo, jak inni poświęcają się karierze, polityce, malarstwu, sportom, historii... właśnie w kontaktach z kobietami, w różnych sytuacjach erotycznych, uzyskuje największy stopień zadowolenia i najintensywniejsze odczuwanie życia, wszystko inne natomiast wydaje mu się szarzyzną i popiołem."

Indywidualizowanie kobiet i dostosowywanie taktyki uwodzenia do danego typu psychicznego kobiety

Dla mężczyzny typu don Juana wszystkie kobiety mają więcej cech wspólnych niż indywidualnych, dla Casanovy - odwrotnie. Typ Casanovy szuka w każdej kobiecie jej specyficznej inności i dostosowuje do niej swoje „podchody". Opis tego rodzaju podstawy znajdujemy w książce Zb. Nienackiego „Uwodziciel":... Każda kobieta nosi w sobie swój mit o miłości... kobieta musi się odnaleźć w mężczyźnie, dlatego on musi nieustannie się zmieniać, niejako ciągle przetwarzać, dostosowywując się do wyobrażenia, jakie owa kobieta ma o mężczyźnie. Jedna pragnie romantycznego trubadura, wzdychacza i pojękiwacza, inna pragnie brutalnego i władczego samca, jeszcze inna zwykłego słabeusza, inna znów beztroskiego wesołka, wodzireja... Pierwszym zadaniem jest odkryć, czego ona szuka w mężczyźnie i potem takim się stać... kobiety są to istoty, które przede wszystkim pragną być zauważane. Jedne chcą, aby zauważać w nich poetyczną duszę, strój, nastrój, dowcip, inteligencję, inne wreszcie chcą, aby widzieć w nich ponętną samiczkę. Do kobiety więc należy podchodzić zawsze z zainteresowaniem... Czasem, aby zdobyć kobietę, wystarczy jedno ciepłe słowo, jeden ciepły gest... do pięknej kobiety trzeba podchodzić z prostotą".

Pozytywne uczucie wobec kobiet

Dla don Juana są one właściwie obojętne uczuciowo, liczy się tylko sukces podboju, zdobycia. Tymczasem typ Casanovy je lubi, jest ich uroczym powiernikiem, jest przyjacielski. Również po romansie pozostaje w nim poczucie wdzięczności i potrafi zachować serdeczny kontakt.

Oprawa romansów

Typ Casanovy jest estetą, ceni sobie oprawę, klimat, nastrój, zadowolenie ze strony kobiety i swoją męskość, ale widzi ją jako w pewnym sensie partnerską wobec kobiecości. W swoim uwodzeniu stara się również przewidywać przyszłość, nie doprowadza zatem do sytuacji dramatycznych, komplikujących życie osobiste jego partnerów.

Szukając mechanizmów zachowań tego typu mężczyzn znajdowałem najczęściej:

Niedosyt uczuć w życiu rodzinnym

Luźny kontakt z matką i niezaspokojenie przez nią potrzeb uczuciowych syna może prowadzić do stałego poszukiwania akceptacji uczuciowej i więzi przy trudności do tworzenia stałych związków uczuciowych.

Traktowanie swych romansów jak pasji badawczej, zgłębiania tajemnicy kobiecości

Szukanie ideału kobiety

Jak wiemy, w okresie dojrzewania tworzy się ideał drugiej płci. Może jednak ta idealizacja sięgać w rejony trudne do urzeczywistnienia. Zachowanie Casanovy będzie zatem oznaczać szukanie ideału.

Mężczyzna typu Casanovy potrafi stworzyć udany, trwały związek w przypadku, gdy trafi na swój ideał, lub... zrezygnuje z jego poszukiwań. Zdobyte doświadczenie może mu pomóc w tworzeniu dobrej kultury współżycia codziennego i seksualnego i wzajemnego porozumienia. Jednakże dochowanie wierności, stałości wymaga od niego przewartościowania wielu pojęć i powstania nowych wartości. Inaczej mówiąc musi on dojrzeć do dostrzeżenia wartości, jaką jest wierność, stałość, a to staje się możliwe w przypadku powstania prawdziwej miłości.

Warto tu wrócić do dalszego ciągu wiersza A. Bursy;

Więc o ile chcesz

tak jak on

zdobywaj serca kobiet

i nie zrażaj się

trudnościami.

Zacznij od własnej żony.

* * *

MIT RAJU MIŁOścI

Istnieją trzy mity różnych rajów, np. mit raju erotycznego, mit złotego wieku w historii, mit młodości jako raju zdrowia, życia itp. Jednym z takich mitów jest również mit miłości

widzianej jako raj. Jego źródłem jest naturalne pragnienie

szczęścia, radości, udanego partnerstwa. Miłość może być

wyrazem tych pragnień, a jej przeżywanie, bycie w niej, może dać uczucie posiadania szczęścia. Jednak tego typu

wizja miłości oznacza dostrzeżenie jednego z jej fenomenów, jednego z biegunów. Wszelkie zagrożenia tego szczęścia, konflikty i nieporozumienia, nieoczekiwane poczucie osamotnienia w miłości, niezrozumienie przez partnera, naturalna

bariera, jaką jest psychika płci, wzbudzają lęk przed utratą

miłości, jej umniejszeniem. Innym źródłem takiego lęku jest

perspektywa czasu i dość powszechne przekonanie, że

miłość nie trwa wiecznie, że później zacznie dominować przyzwyczajenie, że zmniejszy się atrakcyjność seksu w związku i fascynacja partnerem. To poczucie zagrożenia mobilizuje do walki o utrzymanie miłości. Różne są formy tej walki: uatrakcyjnianie współżycia, uprzyjemnianie życia partnerowi, troska o własną atrakcyjność fizyczną, dom, standard materialny, rozrywki itp.

Miłość widziana z perspektywy bieguna szczęścia skłania również do porównywania jej w czasie przeszłym z czasem teraźniejszym, do swoistego bilansowania zysków i strat. Jednym z takich przykładów może być ocenianie zachowania partnera, jego „taniec godowy" u progu miłości. Adoracja i starania w przeszłości są potwierdzeniem miłości, natomiast aktualna powściągliwość w słownym wyrażaniu miłości, zmniejszenie zachowań adoracyjnych oceniane jest jako „zobojętnienie", a co za tym idzie - zmniejszenie miłości z jego strony. Powszechne są skargi i żale typu: „kiedyś bardziej mnie kochałeś" itp. Zapomina się wówczas o kilku prawidłowościach miłości. Jedną z nich jest dwubiegunowość miłości: biegun szczęścia i cierpienia. Podobne fenomeny dwubiegunowości znajdujemy zresztą w innych formach egzystencji człowieka, np. w macierzyństwie. Źródłem cierpienia w miłości jest np. tęsknota za ukochana osobą, jej choroba, przeżywane przez nią problemy, które odczuwa się jako własne itp.

Inną prawidłowością jest naturalna ewolucja miłości z prymatu emocji, nastrojowości, sentymentalizmu w głębszy świat przyjaźni, przywiązania, zjednoczenia psychicznego. Barwa emocji może pozostać ta sama, ale intensywność ulega zmianie i właśnie jej często się przypisuje zarzut „zaniku" miłości. Jeszcze inna prawidłowość - „taniec godowy", adoracja - wyrażające zafascynowanie osobą partnera, chęć zyskania jej akceptacji, ewoluują w stałość, nawyki życia codziennego. Partner zatem słyszy błędne zarzuty, iż „dawniej bardziej mnie kochałeś", gdy tymczasem rzeczywistość jest inna. Jeżeli zatem widzi się tylko jeden biegun miłości, a jej początek jako ideał miłości, to można jej prawdziwą naturę oceniać jako schyłek i upadek. Zapewne oprócz nieznajomości praw rządzących miłością drugim źródłem niezrozumienia jej istoty jest tradycja kulturowa gloryfikująca miłość sentymentalną, zmysłową, nastrojową, a nie miłość przyjacielską, dojrzałą, wyrażającą się w poświęceniu, ofiarności, wyrozumiałości i przebaczaniu.

Różne są formy rozwiązania dylematu miłości. Jednym z rozwiązań jest refleksja nad jej naturą i akceptacja rządzących nią praw, czyli inaczej mówiąc wzrost dojrzałości psychicznej. Innym bywa poszukiwanie nowej miłości, zaczęcie od początku, czyli zwrot ku radości, jaką daje nastrojowość, „taniec godowy" drugiej osoby. Jeszcze inni - rozczarowani „taką miłością", jaka aktualnie jest - uciekają w krzątaninę domową, w opiekowanie się dziećmi, w pracę zawodową, w rutynę codzienności.

Mit raju miłości może zatem prowadzić do negacji faktu istnienia miłości przez niezrozumienie jej natury, a jest to utrata wielkiej szansy i dobra.

* * *

PRZESĄDY SEKSUALNE

Jedną z postaci uwarunkowania kulturowego są przesądy. Stanowią one relikt potocznego uświadomienia, powierzchownych obserwacji, lęków oraz obsesji. Są one jednak na tyle

trwałe, że wbudowują się w poglądy, oceny, nierzadko też

bywają źródłem lęków, napięć, uprzedzeń. Ich „praźródło" często sięga w tak odległą przeszłość, iż niemożliwością jest go odnaleźć. Właściwie każdy z cytowanych niżej

przesądów był źródłem jakiegoś cierpienia, nieporozumienia, a nawet zaburzenia seksualnego. Można powiedzieć, iż przesądy seksualne to wynik niewiedzy, ale kształtują one określone postawy i oczekiwania zniekształcające rzeczywistość życia seksualnego. Nastawienie na ich prawdziwość prowadzi do jej rzekomego potwierdzenia się w życiu, co wynika z naturalnej selekcji docierających do nas informacji. W ten sposób przesąd znajduje swoje potwierdzenie i stąd jego trwałość. Nieprawdą jest, że uświadomienie seksualne prowadzi do jego eliminacji. Przeceniamy znaczenie wiedzy. Przesąd może trwać nadal, mimo iż jest irracjonalny, gdyż jest danej osobie potrzebny do neutralizacji niepokoju, wyjaśnienia niepowodzenia, uzasadnienia swego postępowania. Z tego punktu widzenia przesądy jako takie będą zawsze. Posłużmy się przykładem. Niejeden pacjent tłumaczy sobie np. zdradę żony i odejście jej do nowego partnera rzekomo „większą" budową członka kochanka. Tłumaczy mi, iż , tamten w ten sposób lepiej jej dogodził". Natomiast rozmowa z pozostałymi zainteresowanymi osobami ujawnia inny obraz sytuacji - nowy partner po prostu potrafił dostrzec w swej partnerce kobietę i umiejętnie ją rozbudził seksualnie przez wyższy poziom kultury współżycia i więź uczuciową. Ten mechanizm zdrady i odejścia żony jest jednak blokowany jako zbyt przykry i uporczywie powtarzany jest inny, związany z budową narządu płciowego. W tym przypadku przesąd daje możność uwolnienia się od poczucia winy i przerzucenia jej na tzw. czynniki obiektywne.

W większości przypadków przesądy seksualne wpływają na określone postawy wobec seksu i oczekiwania na pojęcie normy seksualne). Oto kilka z nich:

„Polucje są objawem choroby" - przesąd ten wyraża lęk przed typowym zjawiskiem fizjologicznym.

„Kobiety mają wytrysk" - jest to uogólnienie dość rzadkiego zjawiska, kiedy obfita wydzielina pochwowa w momencie orgazmu ulega wydaleniu.

„Wytrysk i orgazm u mężczyzny są tym samym" - istnieje tu utożsamienie orgazmu biologicznego i psychicznego mężczyzny; są to jednak różne doznania, chociaż często występują w tym samym czasie.

„Brak krwawienia i bólu podczas pierwszego stosunku kobiety Jest dowodem braku dziewictwa" - przesąd ten jest źródłem wielu dramatów młodych kobiet, którym zarzuca się fakt ukrywania rzekomych doświadczeń seksualnych; tymczasem u pewnego odsetka kobiet defloracja nie daje żadnych objawów, a u innych brak błony dziewiczej nie jest wynikiem doświadczeń seksualnych, lecz jej przerwania, np. w trakcie ćwiczeń sportowych itp.

„Większy członek daje kobiecie większą przyjemność seksualną... Mężczyzna z dużym członkiem ma większy temperament seksualny" - przesąd ten wynika z kultu fallicznego u mężczyzn przesadnie oceniających znaczenie swojej budowy dla jakości przeżyć seksualnych kobiety.

„Mężczyzna może mieć tylko określoną liczbę stosunków płciowych w życiu" - przesąd ten wyraża energetyczny punkt widzenia seksu, przypisując mu istnienie określonej wielkości, mającej starczyć na całe życie. Stąd inne, często spotykane pojęcie - „wyszumiał się" - które oznacza, że dany mężczyzna już wiele z tej energii utracił i nie wystarcza jej na obecne współżycie. Nie ma żadnej określonej energii seksualnej, a skądinąd wiadomo, iż właśnie ustabilizowane i częste współżycie rozwija zdolność jego zwiększania i wydłużenia w życiu.

„Abstynencja seksualna prowadzi do zaburzeń psychicznych" - istnieje tu stereotyp konieczności współżycia seksualnego dla zdrowia, a abstynencja, celibat traktowane są jako przeciwne naturze i patologiczne z zasady.

„Przekwitanie prowadzi do zaniku współżycia płciowego" - obecnie przesąd spotykany nieco rzadziej, ale nadal wiele osób po przekwitaniu rezygnuje świadomie z życia seksualnego, obawiając się rzekomych konsekwencji zdrowotnych.

„Palenie i picie nie ma wpływu na potencję seksualną, gdyż znam takich, co ją zachowali do późnej starości, chociaż pili i palili" - tzw. przykłady z życia są bardzo mylące, zapomina się bowiem o tym, iż wyposażenie genetyczne i ogólny stan zdrowia ludzi jest bardzo zróżnicowany i stąd konsekwencje też mogą być różne.

„Prawdziwy orgazm u kobiety jest w stosunku" - przesąd ten jest źródłem dramatów i poczucia choroby u tysięcy normalnych, prawidłowo reagujących seksualnie kobiet, które nie akceptują u siebie orgazmów „wyzwalanych przez pobudzenie łechtaczki i domagają się leczenia. Również często ich partnerzy oczekują orgazmu w czasie stosunku - w ten sposób orgazm łechtaczkowy, typowy dla większości kobiet, utożsamiany jest z niedojrzałością lub patologią. Zapewne wspomniany przesąd powstał w epoce Freuda, gdyż psychoanaliza klasyczna traktowała orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki jako niedojrzały.

„Homoseksualizm jest wrodzony" - uogólnia się tak jedną z wielu przyczyn homoseksualizmu, dotychczas zresztą jeszcze mało zbadaną. Pojawia się tu również zjawisko tzw. rzutowania w przeszłość, znajduje się w niej bowiem rzekome dowody na wczesne ujawniania się objawów zainteresowań i zachowań homoseksualnych. Z wielu badań natomiast wynika, iż zdecydowana większość homoseksualistów rozwinęła swoje zainteresowania w okresie dojrzewania.

„Oziębłość... impotencja są dziedziczne" - jest to wynik kojarzenia problemów seksualnych u siebie z występującymi u rodziców.

„Prostytutki mają jakieś zboczenia" - najczęściej przypisuje się im orientację homoseksualną. Przesąd ten wynika z poglądu, iż „normalna"" kobieta nie byłaby w stanie wybrać takiej formy życia, muszą zatem kryć się w niej jakieś patologiczne zaburzenia. Badania przeprowadzone w środowisku prostytutek zawodowych i „dorabiających okazjonalnie" wskazują, iż większość z nich nie ma dewiacji seksualnych. Natomiast ich osobowość to zupełnie inna sprawa i w niej możemy szukać predyspozycji do wybranego stylu życia.

„Jeżeli jest miłość, to wszystko się ułoży" - pogląd ten często jest przyczyną opóźniania podjęcia leczenia trudności seksualnych, liczy się bowiem na uzdrawiającą moc miłości. To prawda, że więź uczuciowa, przyjaźń między partnerami są już połową leczenia, ale najlepsza nawet miłość może się zakończyć dramatycznie, jeżeli więź seksualna jest konfliktowa i zaburzona. Miłość musi mieć zapewnione warunki swego rozkwitu, a jednym z nich jest harmonia seksualna.

„Dobra technika seksualna jest podstawą udanego współżycia" - przesąd ten prowadzi do rozkwitu zainteresowań technikami, pozycjami, traktowanymi jako szczyty ars amandi. Dobra technika, a właściwie powinno się mówić (i czynić) kultura współżycia, istotnie jest ważna, ale w ramach ogólnej kultury bycia, umiejętności wczuwania się w świat płci odmiennej, tworzenia więzi. Tymczasem dla wielu osób mnożenie technik seksualnych jest głównym źródłem ich dobrego samopoczucia w roli kochanka.

„Mężczyźni są niewierni z natury" - przesąd ten przypisuje mężczyźnie zdeterminowaną przez ich naturę konieczność posiadania wielu partnerek, zdrad, „skoków w bok". Inaczej mówiąc, mężczyzna rzekomo jest poligamiczny z natury, a kobieta monogamiczna. Miesza się tu kilka pojęć. Popęd płciowy jest poligamiczny z natury, ale wybór dokonywany przez danego człowieka co do formy realizacji tego popędu może być poli lub monogamiczny (w naszym kręgu kulturowym); proces ten jest też niezależny od płci.

Należy również sprecyzować pojęcie zdrady. Jeżeli postrzegamy zdradę jako kontakt fizyczny z partnerem, to statystycznie rzecz biorąc istotnie mężczyźni częściej miewają takie kontakty. Jeżeli natomiast pojęcie zdrady rozszerzymy na zdradę psychiczną, czyli podstawianie w wyobraźni innych osób w trakcie współżycia z partnerem, to dane statystyczne nie byłyby tak łaskawe dla kobiet. Warto też przy okazji przypomnieć, iż wspomniany przesąd stworzyli sami mężczyźni w czasach obyczajowej podwójnej moralności, dającej im większe uprawnienia w swobodzie życia seksualnego.

* * *

SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE

^

W procesie dojrzewania do partnerstwa seksualnego i rozwoju psychoseksualnego istnieje współoddziaływanie czynników zewnętrznych oraz wewnętrznych. Uwarunkowania rodzinne, społeczne i kulturowe możemy umownie traktować jako „zewnętrzne", a samowychowanie, samoświadomość i samorealizację jako „wewnętrzne". Oczywiście granice między nimi są płynne.

Nasze życie seksualne, postawy wobec płciowości, seksu, odmiennej płci w dużym stopniu regulowane są poprzez zdobyte uwarunkowania „zewnętrzne", tkwiące w naszej świadomości, a jeszcze bardziej w podświadomości. Nie jesteśmy jednak zdeterminowani w sposób bezwarunkowy i nasze świadome JA potrafi nie tylko zmieniać istniejące uwarunkowania, ale też i tworzyć nowe jakości. Wynika to z (aktu, iż człowiek jest twórcą własnej osobowości, a przynaimniej jest w stanie nim być. Proces twórczego samorozwoju i samorealizacji jest obecnie bardzo podkreślany w psychologii i pedagogice. Odwołujemy się do niego w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich. Jego istnienie wymaga jednak samowiedzy. Wyniki badań i obserwacje wskazują, że samowiedza i samowychowanie są jednak raczej postulałem i życzeniem niż rzeczywistością, wielu ludzi bowiem nie rozwija w sobie potencjału twórczego. J. Kozielecki twierdzi np., iż u ponad 70% ludzi dominują' niepewności w obrazie JA, a takie czynniki, jak faworyzacja własnej osoby, powszechny brak umiejętności samoobserwacji, ucieczka przed samopoznaniem i brak kompetencji zmniejszają obiektywność samowiedzy. Inaczej mówiąc - u wielu ludzi istnieje duża przewaga uwarunkowań „zewnętrznych"^ wobec JA nad świadomie sterowanym samowychowaniem i samorealizacją.

SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE

JA

+

Samoświadomość

+

Poczucie wstydu

Samookreślenie

ł

Samorealizacja

Istnieje również jeszcze jedna ważna zależność - okazuje się, iż nasza wewnętrzna postawa wobec własnego JA rzutuje na postawy wobec innych, co krócej można opisać stwierdzeniem: miłość do siebie prowadzi do miłości innych.

Obecnie przedstawię niektóre fenomeny samowychowania seksualnego.

SAMOWIADOMOĆ SEKSUALNA

Postawy wobec własnej seksual

ności (budowy, reakcji seksual

nych) kształtują się przede wszy

stkim w wyniku wychowania, działania tradycji kulturowych, rozwoju obrazu własnej płci

oraz oddziaływania na nasze

seksualne JA osób odmiennej

płci. W ten sposób, począwszy

od dzieciństwa, powstaje pierw

sza struktura postawy. Następna

kształtuje się w praktyce seksual

nej. Sprawność seksualna, prze

życia nasze oraz partnera po

zwalają poznać cechy własnej

seksualności. Decydującym jed

nak czynnikiem okazuje się

hierarchia wartości i widzenia

seksualizmu z perspektywy celu

i sensu życia oraz jego znacze

nia dla związku partnerskiego.

Jeżeli uświadomimy sobie

złożoność tych nakładających

się na siebie czynników, to

oczywisty będzie fakt zróżnicowania postaw wobec własnej seksualności.

Przyjrzyjmy się tym najczęściej spotykanym:

Postawa akceptująca

Moje ciało, moje reakcje seksualne są przeżywane i rozumiane jako dobro, wartość, dzięki której realizuje się moja osobowość, wyraża miłość, jest też ono darem dla drugiej osoby. Jako istota płciowa poprzez ciało i jego reakcje poznaję siebie i mogę poznać drugą osobę. Tworząc z nią jedność, wspólnotę, przeżywamy zjednoczenie, mamy potencjalną zdolność przekazywania życia. Przez taką postawę akceptuje się też przemiany ciała związane z wiekiem, rozumiejąc ich konieczność i prawidłowość tego zjawiska.

Postawa lękowa

Osoby wychowane w pruderyjnym środowisku, mające zahamowania, trudności, kompleksy czy zaburzenia przyjmują postawę lękową. Ciało i jego reakcje wzbudzają poczucie zagrożenia. Na przykład

45

mężczyzna z kompleksem małego członka obawia się ośmieszenia, kobieta z oziębłością obawia się odrzucenia, przeżywa dramat braku satysfakcji, impotent czuje się zagrożony niepewnością, jak zareaguje jego ciało w sytuacji intymnej. Zaburzenia seksualne uderzają nie tylko w poczucie ambicji, prestiżu, ale umniejszają poczucie wartości swej kobiecościmęskości, są zagrożeniem dla związku partnerskiego.

Postawa narcystyczna

W postawie tej dominuje poczucie znaczenia swego ciała i jego reakcji. Są one przedmiotem dumy, prestiżu („znam wartość tego dla innych"). Przedmiotem dumy może też być obiektywna atrakcyjność ciała, wielkość budowy, wysoka potencja, duży temperament. Postawa ta jest typowa na początku okresu dojrzewania (narcyzm młodych dziewcząt) i dla osób mających sukcesy erotyczne, stanowiących przedmiot adoracji ze strony przedstawicieli płci odmiennej. Może jednak dojść do widzenia siebie głównie z perspektywy ciała. Kobieta może przyjąć postawę bierną, oczekującą adoracji i podziwu; kochanek ma być jej paziem. Mężczyzna może oczekiwać, że partnerka powinna omdlewać na sam widok jego podniecenia i sprawności.

Poczucie owładnięcia

W początkach okresu dojrzewania, wobec braku zdolności do samoopanowania seksualnego, dominuje uczucie: „Seks jest silniejszy ode mnie". Seksualizm stwarza napięcia, stany podniecenia, burzy harmonię i poczucie równowagi, staje się jakby czymś obcym wobec JA, przyjmuje się zatem wobec niego postawę tłumienia. Przeżycia te typowe są np. dla osób z kompleksem onanisłycznym. Poczucie owładnięcia przez seks jest tym większe, im mniejsze jest samoopanowanie jako takie. W wielu kulturach istnieje jakby prewencyjne przygotowanie młodzieży do wejścia w tę fazę rozwoju.

Poczucie owładnięcia powstaje również w wybuchu namiętności i miłości erotycznej do danej osoby, odkrywając nie znane uprzednio możliwości i przeżycia erotyczne.

Postawa dystansu

U niektórych osób następuje rozdzielenie seksualizmu od JA, z wyraźnym tłumieniem i wypieraniem potrzeb erotycznych. Skrajne formy mogą u danej osoby prowadzić do aseksualizmu. U innych natomiast następuje wyrzeczenie się seksualizmu w imię innych wartości.

Każda z wymienionych postaw ma swoje konsekwencje w stylu współżycia seksualnego i w typie więzi z partnerem. Postawa akceptująca sprzyja rozwojowi partnerstwa, kultury współżycia, harmonii psychicznej, dobrym kontaktom z ludźmi. Postawa lękowa może narzucać różnorodne mechanizmy obronne, w poważnym stopniu zakłócające współżycie seksualne i kontakty z ludźmi. Postawa narcystyczna sprzyja powstaniu związków z uzależnieniem partnera, narzuceniem mu

AA

własnej dominacji, manipulowaniem własną atrakcyjnością w celu uzyskania korzyści. Poczucie owładnięcia może prowadzić do powstania związku traktowanego jako „wyładowanie się"; drugą osobę uważa się wówczas za przedmiot, narzędzie do zaspokajania własnych potrzeb. Postawa dystansu może rodzić niezrozumienie ważności i wartości seksualizmu, bagatelizowanie tego u innych.

Warto też wspomnieć, iż wiele związków powstających na zasadzie potrzeby rozwiązywania osobistych trudności potrafi później stworzyć dobrą więź, nie przekreśla to zatem szans dobrego związku, chociaż utrudnia jego start.

Postawa wobec własnego ciała i jego reakcji nie ogranicza się zatem do własnego JA, rzutuje na postawę wobec partnera, a także innych osób. W kręgu naszej kultury przez całe wieki rozwijała się postawa dystansu wobec ciała, „mowa ciała" była jedynie czytelna i akceptowana w przypadku choroby, cierpienia. Tymczasem nawet spontaniczne reakcje seksualne, jak np. polucje, erekcje dzienne u mężczyzn, zwilżenie pochwy w wyniku podniecającego tańca itp. bywały źródłem zażenowania, wstydu czy nawet lęku.

W związku partnerskim dobra więź seksualna powstaje między osobami z postawą akceptującą ciało i jego reakcje, umiejących odczytywać „mowę ciała", a jednocześnie nie rozdzielających ciała od całej osoby partnera.

Samoświadomość seksualna zakłada zatem widzenie siebie jako osoby płciowej o charakterystycznej inności psychoseksualnej niż partner, umiejętność odczytywania „mowy ciała", akceptację ciała i jego reakcji oraz traktowania ciała jako integralnej części osoby.

SAMOOKRELENIE SEKSUALNE

Proces samookreślenia seksual

nego w zasadzie kończy się

w okresie dojrzewania i wy

raża się określonym poczuciem

jako kobietymężczyzny, po

stawą wobec własnej płci oraz

pewną „filozofią" płci, seksu.

Prawidłowo rozwijająca się

osobowość potrafi odpowie

dzieć sobie na pytanie, co to

znaczy być mężczyzną lub

kobietą, na czym polega inność

psychoseksualna płci i jakie

jest jej miejsce w związku

partnerskim.

Większość tych spraw istnie

je w podświadomości, w głębo

ko ukrytych motywach zacho

wania i dlatego często na za

dane wprost pytania dotyczące

płci, seksualizmu w odniesieniu do własnego JA trudno wielu osobom wprost odpowiedzieć. Wystarczy jednak refleksja, aby sformułować odpowiedź, wyrażającą znajomość siebie. Nie każdy jednak zadaje sobie trud samopoznania i dlatego wielu ludzi jest zagubionych w sobie.

SAMOOKRELENIE

Seksualizm

Piec biologiczna

Wychowanie

Rówieśnicy

Podświadomość

SAMOOKRELENIE PŁCIOWE

• Idealny obraz siebie jako kobietymężczyzny

• Realny obraz siebie jako kobietymężczyzny

• Stosunek emocjonalny do własnej płci

zjologia" płci

Samookreślenie seksualne jest wypadkową biologicznej determinacji płci i seksualizmu, całego procesu wychowania, doświadczeń erotycznych i samoświadomości seksualnej. Proces jego rozwoju przebiega różnymi drogami, ale zdecydowanie najważniejszymi są identyfikacja i naśladownictwo. Inne osoby, np. członkowie rodziny, rówieśnicy, bohaterowie z literatury i filmu itp., są źródłem wspomnianych procesów. Identyfikacja może być pełna, czyli np. własna męskość jest powielaniem męskości ojca razem z postawą wobec tej męskości, ale może być również niepełna i wówczas poczucie własnej męskości jest niepełne. Podobne naśladownictwo może dotyczyć np. stylu bycia, zachowania, może też być ograniczone oo jakiejś jednej z cech.

Powszechność poczucia małowartościowości seksualnej, niepewności swej męskościkobiecości, zaburzeń seksualnych wskazuje, iż u wielu ludzi proces samookreślenia seksualnego jest zaburzony, a źródeł tych zaburzeń na ogół można doszukiwać się w okresie dojrzewania lub dzieciństwa.

Najczęstsze źródła zaburzeń procesu samookreślenia seksualnego to:

Sprzeczność między płcią biologiczną a psychiczną

Własna płeć biologiczna jest nieakceptowana i istnieje psychiczne identyfikowanie się z płcią odmienną. Cieleśnie jest się np. mężczyzną, ale psychicznie kobietą. Dana osoba usiłuje rozwiązać tę sprzeczność poprzez metrykalną zmianę płci oraz zabieg operacyjny, dający cechy płci odmiennej. Z badań wynika, że tego typu zabiegi jednym osobom pomagają w ostatecznym samookreśleniu seksualnym, ale innym subiektywne rozdarcie przynależności do dwóch płci pozostaje nadal.

Rozbieżność między idealnym a realnym obrazem swej płci

Każdy człowiek ma obraz idealnego JA, nie tylko w sensie seksualnym. Może jednak powstać sytuacja, kiedy obraz idealnego JA jest tak dalece nierealny, nie na miarę możliwości danej osoby, iż powstaje przepaść wobec JA realnego, co rzutuje na związki partnerskie.

Dana osoba albo się z nich wycofuje, albo stwarza niemożliwe do spełnienia wymagania, tak że partner się wycofuje. Może też powstać stałe poczucie niezadowolenia z siebie lub z osoby partnera. Inaczej mówiąc komunikaty nadawane o sobie są odbierane przez otoczenie jako sprzeczne lub nieczytelne.

Posłużmy się przykładami. U danej osoby JA idealne stwarza wysokie wymagania co do atrakcyjności zewnętrznej, sprawności seksualnej i atrakcyjności osoby partnera. Tymczasem nie dysponuje on możliwościami spełnienia tych oczekiwań. Wówczas "może powstać trudność w stworzeniu związku, realni kandydaci bowiem są odrzucani, a nierealni pożądani. W innym przypadku w JA idealnym zawarta

48

4 - Seks partnerski

49

jest potrzeba bycia wiernym, spokojnym i ustabilizowanym partnerem, tymczasem JA realne stale zmienia partnerów, jest pełne niepokoju, zmienności. Dąży się zatem do celu, ale poprzez wybór drogi oddalającej możność jego osiągnięcia.

Rozbieżność między JA idealnym a realnym jest bardzo częsta, ale na szczęście nie przybiera skrajnych rozmiarów. Do pewnego stopnia może być ona czynnikiem pobudzającym twórczość i rozkwit, mobilizuje bowiem do rozwoju własnej osobowości, narzucając jej wysokie wymagania. Może jednak słać się czynnikiem destrukcyjnym, kiedy JA realne w sposób trwały nie jest akceptowane, co sprzyja poczuciu niezadowolenia z siebie. Człowiek dojrzały akceptuje sie' bie takim, jakim jest, ze swymi wadami i zaletami.

Niepełna identyfikacja seksualna

Niepełna identyfikacja seksualna'tkwi u podstaw wielu zaburzeń seksualnych. Profesor A. Kępiński podkreślał, iż sprzyja powstaniu postaw lękowych: kobiety niejednokrotnie boją się roli matki, a mężczyźni roli mężczyzny. Skrajnym przykładem postawy lękowej w tym mechanizmie jest gwałt seksualny, zwłaszcza w grupie. Wówczas mężczyzna jedynie jako przedstawiciel grupy (my" silniejsze od ,ja") może wystąpić w roli męskiej. W wielu innych przypadkach agresja seksualna świadczy o jej podłożu lękowym; jest to lęk przed odmienną płcią i niepewność własnej roli seksualnej.

Niepełna identyfikacja seksualna jest najczęściej wynikiem trudności wychowawczych oraz braku równowagi między pozycją ojca i matki w rodzinie. Syn może czuć się psychicznie i fizycznie podobny do matki, mając świadomość przynależności do płci męskiej. Wówczas w swych zachowaniach seksualnych de facto ujawnia sprzeczność

między tym ,kim jestem" a „kim powinienem być".

Innym źródłem niepełnej identyfikacji seksualnej jest zasada bycia

antywzorcem własnych rodziców, np. syn dąży do bycia krańcowo różnym od ojca, zwalcza w sobie wszelkie podobieństwa do ojca i w rezultacie jego męskość jest budowana jako antymęskość ojca.

Wychowanie seksualne powinno wspomagać proces samookreślenia seksualnego przez ujawnienie mechanizmów tego procesu, ukazanie tła kulturowego męskościkobiecości, akcentowanie własnej niepowtarzalnej osobowości. Samookreślenie seksualne bardzo często jest pogłębiane i rozwijane dzięki związkowi partnerskiemu. Niejeden partner potrafi zmobilizować nasze JA do rozwoju bogatej męskościkobiecości.

POCZUCIE WSTYDU

W procesie samowychowania

i samorozwoju seksualnego

pojawia się - jako naturalny

problem wstydu. Jest to fenomen

rzadko rozważany przez seksuo

logów, natomiast częściej przez

moralistów. Nie jest to również

temat „modny" w dyskusjach

podczas prelekcji, spotkań. Moż

na by rzec, iż myślenie o po

czuciu wstydu jest wstydliwe.

Wstyd najogólniej oznacza

reakcję uczuciową na sytuacje

zagrażające szacunkowi wobec

własnej osoby, naruszające

poczucie własnej godności.

W potocznym języku przybrał

znaczenie negatywne, jest

bowiem rozumiany jako jakieś

zahamowanie, pruderia. Rów

nież nie wiadomo, dlaczego

jest on tak silnie kojarzony z sek

sem, skoro obejmuje szerszy

zakres znaczeń.

Poczucie wstydu, jeśli przyjrzymy mu się bliżej, kryje w sobie potrzebę zachowania własnej tożsamości, szacunku dla siebie, ochrony integralności osoby. Wstyd stanowi również pewną barierę ochronną wobec granic swego JA, wobec ekspansji innych w „terytorium" swego JA, w tajemnicę JA, a zwłaszcza w tajemnicę mojej płciowości i seksu. Istnienie wstydu daje poczucie własnej inności, niepowtarzalności, płciowej indywidualności.

Poczucie wstydu nie jest wrodzonym fenomenem, dziecku np. nie jest znane. Powstaje w wyniku nałożenia się na siebie kilku mechanizmów rozwojowych. Pierwszym z nich jest samoświadomość, powstanie osobowego JA. Doświadcza się wyłączności i inności JA, istnienia w sobie świata psychicznego, wymagającego ochrony i bezpieczeństwa. Drugim mechanizmem jest proces wychowania, a ten jest zróżnicowany w zależności od epoki, kultury i środowiska. Analizując dzieje kultur widać jak zmieniały się kryteria i granice poczucia wstydu, formy jego ujawniania. Następnym mechanizmem jest reakcja JA na zachowanie innych. Przez obserwację innych osób może powstać świadomość erotycznego oddziaływania sobą.

Istota wstydu ujawnia się w miłości. W spotkaniu miłosnym (rozumianym szerzej aniżeli współżycie seksualne) poczucie wstydu

51

zmienia się stopniowo. Ofiarowując siebie drugiej osobie tym samym wyraża się gotowość wprowadzenia jej w najintymniejszą sferę JA, daje się wyraz swego zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Otwierają się granice JA dla partnera. Podobne oczekiwania są kierowane wobec drugiej osoby, pragnie się poznać jej JA, wejść w ten inny świat. Wzajemne otwarcie się osób wobec siebie daje poczucie jedności, a zatem miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa i zaufania, to otwarcie się bowiem dla innej osoby służy rozwojowi, dobru wspólnoty.

Nagość jest jednym z elementów wzbudzających poczucie wstydu, jest symbolicznym otwarciem JA dla drugiej osoby, a we współżyciu seksualnym staje się źródłem poznania, podziwu, przeżycia. Dzięki temu poczucie wstydu towarzyszące nagości wzbudza szacunek dla tej osoby. W miłosnym, erotycznym spotkaniu partnerów poczucie wstydu zanika i dominuje otwartość, swoboda, naturalność w ekspresji ciała. Ta naturalna swoboda jest ważnym i cennym elementem ars amandi, ale jej urok jest tym większy, im głębiej przeżyło się wzajemne oswojenie z nagością.

W takim rozumieniu poczucia wstydu np. plaża nudystów oznacza przyjęcie pewnej konwencji, jest specyficznym stylem kontaktu ludzi. Nie ma tu intencji otwarcia ku innym, dlatego granice JA są zachowane. Poczucie wstydu może powstać za kogoś, kto usiłuje te konwencje przekroczyć, kierując się ciekawością, sensacyjnością.

Spotykamy dwa najczęstsze zniekształcenia poczucia wstydu. Pierwszym z nich jest bezwstyd. Ujawnia się on u ludzi pozbawionych poczucia własnej wartości, indywidualności, nadmiernie oczekujących akceptacji. Może być również bezwstyd narcystyczny, wynikający z potrzeby zyskania podziwu dla własnej osoby, wówczas JA psychiczne i ciało wysławione są niejako na pokaz.

Paradoksalnie - bezwstyd spotyka się również u osób pozbawionych pozytywnych przeżyć seksualnych. Spotkanie seksualne, kontakt ciał jest czymś zupełnie obojętnym, neutralnym, nie jest otwarciem dla drugiej osoby. Bezwstyd może też mieć ściśle charakter erotycznie prowokujący i jest wówczas bodźcem do spotkania samych ciał: nie oznacza tu również otwarcia ku drugiej osobie.

Drugim zniekształceniem jest wstyd pruderyjny, nadmierny. Oznacza stworzenie trudnej do przekroczenia bariery JA dla innych. Formy mogą być różne, np. niedopuszczenie partnera do swego świata wewnętrznego, ukrywanie swej nagości w sytuacjach, kiedy ma ona być źródłem erotycznego zjednoczenia. Nadmierny wstyd najczęściej wyraża postawę lękową, brak zaufania do innych, kompleksy, może też wyrażać manichejską pogardę dla ciała i seksu. Istnieje również forma pozorna wstydu, udawana, np. w celu przekonania partnera o swej wyjątkowej „tajemniczości", „porządności". Jest wówczas

maską kryjącą prawdziwe JA.

W niektórych środowiskach rodzinnych istnieje nieskrępowana

nagość, wyrażająca pozytywną postawę wobec ciała, naturalność.

Jeżeli towarzyszy jej partnerstwo, wzajemny szacunek, to jest wartością i dobrem.

Wiele pytań powstaje w przypadku nagości ujawnianej w fotografii, np. w osławionych wystawach „Wenus". Czy modelka pozbawiona jest poczucia wstydu? Czy jej nagość oznacza otwarcie się ku innym czy też wyraża narcyzm? Na te pytania w zasadzie można odpowiedzieć przy bliższym przyjrzeniu się jej samej w danym akcie. Arystyczny akt jest źródłem doznań estetycznych (chociaż niektórym wszystko może kojarzyć się z seksem). Ekspozycja własnego ciała nie jest wówczas otwarciem się ku innym, jest natomiast formą wyrażenia kobiecości.

SAMOREALIZACJA SEKSUALNA

Najogólniej biorąc samorealiza

cja oznacza wszechstronny roz

wój siebie i swych możliwości.

Obejmuje rozwój intelektualny, zawodowy, seksualny we wspól

nocie społecznej, w związku

partnerskim. U wielu. osób

ogranicza się do rozwoju inte

lektualnego i samopoznania, co

jest wynikiem naszej przeinte

lekłualizowanej kultury.

W samorealizacji można kon

centrować się na własnym JA:

wobec partnera i życia adre

suje się określone oczeki

wania i żądania, domaga się

stworzenia możliwości poszerze

nia swego JA. Przy tego typu

nastawieniu, w istocie egocen

trycznym, można sobie uzasad

niać wszelkie decyzje dobrem

samorealizacji. Z podobnymi

postawami spotykam się często

przy analizie rozpadu związ

ków. Oto w danym związku odczuwa się stagnację, gdyż konieczność ponoszenia wielu trudów życia codziennego oceniana jest jako ograniczenie rozwoju. W imię rozwoju i idei samorealizacji niektórzy negują nawet wartość rodzicielstwa, dzieci bowiem stają się przeszkodą dla rozwoju zawodowego i intelektualnego. Przychodzą do gabine

53

tu naweł osoby proszące o pomoc w wytłumaczeniu partnerowi, iż będzie porzucony dla dobra samorealizacji! Jeżeli samorealizacja sprowadza się jedynie do egocentryzmu, to łatwo przewidzieć konsekwencje: druga osoba staje się źródłem manipulacji i oceny jej użyteczności dla własnej samorealizacji. Przypomina to niekiedy przysłowiowe „wyciśnięcie cytryny".

Kiedy już od partnera nie oczekuje się niczego dla siebie, wówczas zostaje odrzucony dla kolejnej „cytryny".

Samorealizacja tymczasem polega na realizacji i wyborze wartości nie służących jedynie dobru własnego JA. W przypadku powstania związku partnerskiego zakres samorealizacji poszerza się na dobro wspólne i wartości z niego wynikające. W perspektywie jest dobro wszystkich, a to często wymaga wyrzeczeń i poświęceń. Często zatem trudności życia codziennego, ofiarność wyraża ideę samorealizacji, własne JA widzi się bowiem w związku z drugą osobą, w dobru wspólnym.

Istnieją również sytuacje, kiedy samorealizacja partnerów w ich związku jest niemożliwa; ich więź doprowadziła do regresu, a dobro wspólne nie istnieje.

Wówczas okazuje się, że wartością staje się rozpad związku źle rokującego dla przyszłości, ale w tym wypadku chodzi o dobro wszystkich zainteresowanych.

Pojęcie samorealizacji słało się modne u niektórych neurotyków, którzy przeszli proces psychoterapii. Dla nich ten proces stał się bodźcem do ustawicznego samopoznawania, a pojęcie samorealizacji jest utożsamiane z poglądem: „robię to, co jest dla mnie ważne i cenne", często z zupełnym pomijaniem osoby partnera i innych. Samorealizacja jest widziana jako wolność od wszystkiego co ogranicza, krępuje, jest wyzwoleniem egocentryzmu na olbrzymią skalę. W wielu związkach dla danego partnera pojęcie samorealizacji oznacza również narzucenie własnej wizji życia i dominacji drugiej osobie. Przy okazji muszę ze smutkiem przyznać, że upowszechnia się swoisty bełkot psychologicznego języka. Trudno niekiedy uzyskać obiektywne informacje, gdyż „erudyci" posługują się słownictwem w istocie zaciemniającym ich problemy.

W życiu seksualnym samorealizacja może być również egoistycznym narzuceniem partnerowi własnych potrzeb i upodobań, ale może też być czynnikiem rozwoju związku, jeżeli obie strony stworzą swój wspólny styl bycia razem, styl ars amandi, dający wzajemną satysfakcję.

Samorealizacja oznacza wówczas wzajemny rozwój w poszukiwaniu coraz lepszego, wyższego poziomu kultury seksualnej, dostosowanej do wrażliwości i potrzeb obu stron.

Nieraz słyszy się opinie, iż atrakcyjność współżycia i partnera przemija, a pozostaje przyzwyczajenie, obowiązki, dom, dzieci. Zakłada się tu zatem, iż atrakcyjność erotyczna jest z natury czasowa

54

i całkowite poznanie ciała partnera oraz wiele przeżytych orgazmów wyczerpują ryżliwości rozwoju. Tego typu pogląd potwierdza się wówczas, gdy partnerzy zatrzymali się w swym rozwoju i samorealizacji seksualnej, w erotyzmie tkwi bowiem tyle możliwości, iż wystarczy ich na całe życie seksualne.

Samorealizacja osobowości może być spójna lub częściowa. Spójna samorealizacja obejmuje różne sfery życia: erotyczną, partnerską, zawodową, rodzicielską itd., natomiast częściowa ogranicza się do jednej z wymienionych sfer. Dla wszechstronnego rozwoju osobowości potrzebna fest samorealizacja spójna, ale wymaga to wielu warunków, a najważniejszym z nich jest odczuwanie takiej potrzeby.

NORMA SEKSUALNA

W dojrzewaniu psychoseksualnym wcześniej

lub później powsłaje problem norm seksualnych, określenia granicy między nimi a patologią. Potrzeba określenia granic świata norm wynika z dążenia do posiadania spójnego systemu wartości, wewnętrznej harmonii, jest to zatem motywacja „wewnętrzna", konsekwencja samorealizacji. Często źródłem zainteresowania się normą seksualną jest partner, który sam wypowiada określone poglądy, ocenia nasze zachowania, a nawet usiłuje narzucić swój własny system norm. O normach seksualnych słyszy się również w domu, w środowisku rówieśnic czym czyta się o nich w publikacjach. Wiele osób potraf, stawiać bardzo ostre granice między światem normy i patologu, kierując się własnymi przekonaniami, uprzedzeniami lub chęciami.

W obecnych przemianach obyczajowych wiele dojrzewających

osób spotyka się z rozbieżnościami w określaniu norm seksualnych, co zmusza do refleksji, wartościowania i wyboru.

Częstym kryterium normy seksualnej jest statystyka, czyli to co robi większość populacji utożsamiane bywa z normą. Rzecz w tym, że statystyczna ocena jakiegoś zjawiska seksualnego nie określa jeszcze normy, ujawnia jedynie jego rozmiary. Gdybyśmy na serio traktowali statystykę jako kryterium normy okazałoby się np., ze zdrowie jest „nienormalne", większość bowiem populacji cierpi na

jakieś dolegliwości.

Innym kryterium normy seksualnej są obyczaje seksualne danego

społeczeństwa, czyli norma obyczajowa. Studiując obyczaje seksualne społeczeństw widzimy, jak zmienne są pojęcia normy i patologu.

56

l tak np. w kulturze europejskiej były okresy kiedy nagość pary we współżyciu, pieszczoty oralnogeniłalne, różne pozycje stosunku traktowane były jako patologiczne, wyrafinowane, „rozwiązłe".

Różne środowiska społeczne również zakreślały granice norm i np. środowiska artystyczne są bardziej liberalne i elastyczne niż np. tradycyjne kręgi wiejskie. Można zatem mówić o kryterium środowiskowym norm seksualnych.

Szuka się też określenia granic norm seksualnych w światopoglądzie mającym zwarty system wartości. Czy i w takim systemie normatywnym istnieje trwałość i niezmienność w określaniu normy? Dokładniejsza analiza wskazuje, że jakkolwiek są w nim trwałe i niezmienne elementy, jednak pojęcie normy seksualnej również ulega pewnym zmianom.

Określenie granic normy seksualnej może być zatem trudnym zadaniem i zresztą jest nim. Obecnie dzięki bogatszej wiedzy na te tematy, poznaniu natury człowieka, praw rządzących życiem seksualnym, rozwojem psychoseksualnym coraz częściej kryterium normalności potrzeb i zachowań seksualnych jest sprowadzane do dobra związku, rozwoju miłości, partnerstwa, idei wzbogacania osobowości, oparcia tego rozwoju na systemie wartości. Tego typu kryterium okazuje się być bardzo złożone, ale wprowadza harmonię między biologicznymi, kulturowymi, społecznymi i etycznymi czynnikami rozwoju człowieka. W takiej perspektywie okazuje się, że kryterium normy nie może być określane subiektywizmem partnerów. Jeżeli np. istnieje udany związek sadomasochistyczny o dobrym przystosowaniu seksualnym, to jeszcze nie znaczy, że poczucie satysfakcji określa pojęcie normy. Rzecz w tym, że występujące w nim cechy sadystyczne i masochistyczne - jakkolwiek znalazły dopełnienie w tym związku - ulegają pogłębieniu i utrwaleniu. Rozwój osobowości partnerów został skierowany w kierunku utrwalenia określonych cech. Związek, chociaż wewnętrznie wzajemnie satysfakcjonujący, nie jest wspólnotą dojrzałych osobowości pomagających sobie we wzajemnym rozwoju, lecz wspólnotą osób pozostających w kręgu własnych tendencji.

Podobne rozważania mogą dotyczyć oceny związku między partnerami ze znaczną różnicą wieku, w którym jedno pełni rolę rodzicielską a drugie dziecka. Ich współżycie i wzajemne przystosowanie uczuciowe, seksualne może wprawdzie dawać poczucie satysfakcji, jest jednak utrwaleniem się cech osobowości niedojrzałej u jednego z partnerów, a u drugiego cech, „rodzica". Nie ma zatem w tym związku wszechstronnego rozwoju osobowości partnerów, partnerstwa i dojrzałości.

Zatem kryterium normy seksualnej określane jest przez poznanie sensu i celu współżycia seksualnego, w którym poza funkcją prokreacyjną ważne jest wyrażanie i pogłębianie wzajemnej miłości, wszechstronny i twórczy rozwój osobowości, partnerstwa, realizacji systemu wartości.

57

Powstaniu udanego związku sprzyja wspólne pojęcie norm seksualnych, brak konfliktów na tym tle. Jakkolwiek wiele osób tworzących związek wnosi własne kryteria norm, to ewolucja wzajemnej miłości, dialog, współpraca, potrzeba wspólnego dobra pozwalają stworzyć wspólną koncepcję granic tego co dobre, prawidłowe i normalne.

Ciekawe, że w związkach partnerskich złączonych głęboką miłością pojęcie norm seksualnych jest od początku czymś wspólnie oczywistym. Głęboko kochający się ludzie mają jakby wyczucie tego, co służy lub zagraża ich dobru.

SEKS JAKO WARTOść

Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego przebiega

w wielorakich uwarunkowaniach; o niektórych z nich wspomniałem w poprzednich rozdziałach. Istnieje jeszcze inny, równie ważny wymiar - duchowy, czyli świat wartości, którego nie można pominąć w rozważaniach na tematy tak istotne, jak miłość, seks, partnerstwo. W ostatnich dziesiątkach lat jesteśmy świadkami wzrostu zainteresowania światem wartości z różnych dziedzin: filozofii, psychologii, pedagogiki, medycyny. Istniejące w dobie tzw. rewolucji seksualnej zjawisko autonomizacji seksu, czyli rozdzielenie go do norm, zasad, dotychczasowych struktur obyczajowych, doprowadziło do zagubienia i trudności w rozwoju formacji psychoseksualnej i do trudności w określeniu kryteriów normy. Wyzwolony seks nie dał bynajmniej harmonii i oczekiwanego szczęścia, a nowe propozycje jego realizacji, np. małżeństwa zbiorowe (coolsex, czyli wolny od więzi uczuciowych), 59

komuny nie sprawdziły się, czego dowodzą najnowsze opracowania z USA. Również śmiałe pomysły skandynawskiej pedagogiki seksualnej w ostatnich latach wyraźnie przycichły i powstają nowe, bardziej

wyważone.

Rewolucja seksualna zainicjowała wielkie przemiany obyczajowe, nie odpowiedziała jednak na pytanie, Jakiego typu wartością jest seks. Jakkolwiek byśmy traktowali pojęcia seks, ciało, wymagają one jednak podjęcia decyzji co do ich umiejscowienia w hierarchii wartości.

Osobowość przyswaja sobie wartości i hierarchizuje je przez proces uczenia, naśladownictwa, refleksji i przebiegu życia. Ważne są również determinanty kulturowe, sama przynależność do danego kręgu kulturowego narzuca bowiem określone wartościowanie. Nawet w tym samym kręgu kulturowym różnice mogą wynikać z wpływów różnych systemów kształcenia. E. Bołha - badając 200 uczniów bejruckich szkół średnich pochodzenia arabskiego - stwierdziła interesujące zależności: okazało się, że uczniowie wychowani w szkolnictwie francuskojęzycznym bardziej wyróżniali życzliwość, wartości estetyczne, natomiast uczniowie ze szkół arabskich - wartości religijne, a wychowani w angielskim systemie oświatowym - wartości hedonisłyczne. Interesujące badania nad systemem wartości młodzieży w Polsce również ujawniały znaczący wpływ środowiska, kultury i wypływające z nich zróżnicowania.

Seks, ciało mogą być wartościami wysoko ujętymi w hierarchii wartości, ale zależy, jaki przypisuje się im wymiar. Biologiczny wymiar jest najbardziej powierzchowną waloryzacją. U wielu innych osób seks i ciało należą do wartości zewnętrznych wobec JA, następuje jakby rozdzielenie JA od seksu. Przykładem, takiej formacji może być osoba mająca np. udane życie seksualne i kontakty z partnerem, ale przeżywająca orgazm i reakcje ciała jako coś obcego własnemu JA;

szczególną formą tego rozdzielenia jest odczuwanie orgazmu biologicznego bez psychicznego. U innych natomiast seks i ciało stanowią integralną część JA i w kontaktach seksualnych, w reakcjach erotycznych bierze udział ich całe JA.

Seks może słać się wartością ograniczoną do świata własnego JA i wówczas druga osoba jest jakby jego częścią. Może też słać się wartością międzyosobową, partnerską i wtedy seks zyskuje zupełnie inny wymiar. Pisze o tym A. Kępiński: „Z codziennych obserwacji wiadomo, jak ludzie zmieniają się w związkach erotycznych z drugą osobą. Rozkwitają pod wpływem miłości, gasną i więdną, gdy są odrzuceni. W kontakcie erotycznym dopełnia się ocena samego siebie, widzi się siebie oczyma partnera". Seks staje się nie tylko elementem samorealizacji, ale i komunikacji między partnerami, więzi". Umiejscowienie seksu w perspektywie JA lub MY ma ważne znaczenie i następstwa. Jeżeli seks zamyka się w perspektywie JA, to związek nie osiąga poziomu partnerstwa, a wszelkie trudności i zaburzenia

seksualne są uderzeniem w wartość JA; druga osoba staje się źródłem poczucia zagrożenia. Natomiast seks w perspektywie MY daje poczucie bezpieczeństwa, poszerza nasze poczucie odpowiedzialności na drugą osobę, a w przypadku wystąpienia zaburzeń i trudności seksualnych - stwarza możliwość wzajemnej pomocy i współdziałania.

Seks i ciało mogą być wartościami ograniczonymi jedynie do biologii, łzn. reprodukcji i odruchów seksualnych, mogą też być ograniczone do świata przyjemności, czyli hedonisłycznego JA, mogą też służyć ekspansji JA •poprzez posiadanie i zdobywanie innych. Dla wielu seks i ciało są anływarłościami, widzi się w nich bowiem źródło zła, upadku i zagrożenia.

Właściwa perspektywa wartości seksu i ciała obejmuje ich powiązanie z celem i sensem życia, samorealizacją i ideą związku jako partnerstwa osób równych sobie co do wartości, godności, z ideą życia twórczego. Seks i ciało mogą poszerzyć granice JA lub je zmniejszyć, mogą być źródłem zjednoczenia partnerów lub ich oddalenia, mogą wyrażać akceptację życia, miłości, więzi lub im zaprzeczać. Decyduje o tym wyborze miejsce seksu i ciała w hierarchii wartości i ich harmonijne powiązanie z innymi wartościami.

Seks i ciało są również ,miejscem" przeżywania wartości drugiej osoby. Mogą tu być dwie skrajności; jedną z nich jest miłosna nirwana, wzajemna satysfakcja, więź partnerska, kiedy ciało drugiej osoby staje się bliskie, kochane, a seks jest formą wyrażania uczuć, akceptacji, fascynacji, zjednoczenia. W drugiej skrajności, jaką jest wstręt seksualny, ciało partnera jest obce, wrogie, przykre, a seks staje się barierą dla MY.

Przeżycia ciała i seks drugiej osoby promieniują na nią całą i staje się ona dla nas albo wartością, albo antywartością. Częsty jest i kierunek odwrotny - nasza postawa wobec partnera, uczucia do niego promieniują na jego ciało i współżycie seksualne. Wartości, jakimi są ciało i seks, mogą być również rozdzielone i np. partner może być wartością jedynie ze względu na swoje ciało, a wówczas współżycie seksualne staje się de facto konsumpcją tego ciała. Natomiast w tzw. miłości plałonicznej osoba „duchowa" partnera jest wartością, a jego ciało „nie przemawia", jest obojętne, nie znane.

W związku partnerskim mającym wspólny cel, sens życia i wspólny świat wartości ciało i seks stają się jednym z elementów zjednoczenia. Upływający czas, który w sposób naturalny zmienia ciało i więź zmysłową, nie zmienia jednak ich jednoczącej i bliskiej wartości. Czyż nie jest radosny fakt, iż istnieją związki o bardzo długim stażu, które nadal kontynuują udane życie seksualne, w których ciało partnera jest równie bliskie jak kiedyś? Gdyby atrakcyjność i bliskość ciała i seksu zależała jedynie od prawidłowości fizjologicznych, nieuchronnie prowadziłaby do zaniku, uwiądu, takie są bowiem prawa rządzące odruchami warunkowymi i potrzebami fizjologicznymi. Stąd stwierdzenie, iż po wielu latach związku następuje przyzwyczajenie, a na

miętność wygasa jesł prawdziwie wówczas, gdy ciało i seks były wartościami biologicznymi, często zmysłowymi. Związki z długim stażem i nadal kontynuujące więź seksualną są dowodem na to, iż wartość ciała i seksu należą i do innego wymiaru.

Ciało i seks - będąc wartościami - wymagają również wiele pielęgnowania i muszą stale się doskonalić; dotyczy to zarówno ich higieny, jak i umiejętności samoopanowania, wzajemnego poznania. Radosne zjednoczenie zakochanych nie zamyka się jedynie w czasie teraźniejszym. Fakt, dość powszechnie znany, iż zakochani po pewnym czasie upodabniają się do siebie, wyraża pewną prawidłowość, fenomen polegający na tym, iż stają się jednym ciałem, osobowością MY, wspólnotą psychiczną. Ciało i seks są zatem wartością poznawczą, dzięki której poznajemy świat płci, zjednoczenia zmysłowego, reakcji seksualnych i jedną z dróg prowadzących do poznania drugiej osoby. Są też wartością więziotwórczą, pozwalają bowiem przez zjednoczenie wyrazić bliskość, uczucia, przekroczyć granicę JA przez partnerów.

Stanowią również wartość twórczą, zarówno w sensie rodzicielskim, jak również w sensie rozwoju osobowości partnerów, ich męskościkobiecości, wspólnoty partnerskiej, mają istotne znaczenie jako wartość komunikacji międzyludzkiej, przez nie bowiem przekazujemy zróżnicowany wachlarz sygnałów kierowanych do drugiej osoby, począwszy od ekstazy miłosnej, a kończąc na wstręcie i niszczeniu, od najsubtelniejszej miłości do najbardziej ukrywanego odrzucenia.

Można również powiedzieć, iż seks i ciało należą do wartości egzystencjalnych, przez nie bowiem wyrażają się podstawowe formy bycia człowieka: życie, miłość.

WARTOCI SEKSUALNE

WARTOĆ

EGZYSTENCJALNA

WARTOĆ

TWÓRCZA

WARTOĆ

POZNAWCZA

Ciało

Seks

WARTOĆ

WIĘZIOTWÓRCZĄ

WARTOĆ

KOMUNIKACJI

U PROGU PARTNERSTWA SEKSUALNEGO

DOJRZAŁOĆ PSYCHOSEKSUALNA

Po omówieniu procesu dojrzewania do partnerstwa seksualnego przejdę do omówienia początków partnerstwa seksualnego, do których należą: spotkanie dwojga osób, ich świat fantazji, marzeń, upodobań seksualnych, przekroczenie bariery ciał, czyli nawiązanie kontaktu seksualnego, rozwój miłości i starł w małżeństwo. W ten sposób dokonuje się pełen tajemnicy i oczekiwań starł w nieznane, w. którym początkowo obce sobie dwie osoby stają się sobie bliższe od rodziny, przyjaciół, kolegów, pasji zawodowych.

5 - Sźks partnerski xc

Miłość i więź seksualna stają się formami największej bliskości, jaka

może być między ludźmi.

Tytuł tej części pracy zawiera jednak pojęcie „u progu", gdyż miłość, więź seksualna i małżeństwo jedynie stwarzają potencjalne możliwości rozwoju partnerstwa seksualnego, dopiero bowiem ewolucja danego związku wskaże, czy zostało ono osiągnięte. Wspomniałem również, że ten proces pełen jest tajemnicy, bo czymże bowiem może być fakt tak dużej bliskości między uprzednio obcymi ludźmi? Jakie są przyczyny tej bliskości? Czym można uzasadnić wybór na partnera osoby z punktu widzenia zdrowego rozsądku tak „niepasu

jącej"?

Jakkolwiek rozwój wiedzy o seksie, uczuciach, więzi partnerskiej

jest imponujący, to jednak podstawowe tajemnice tej więzi nadal pozostają nie znane i oby nadal nimi pozostały. Miłość i seks muszą mieć w sobie coś z szaleństwa, przygody, niespodzianki, tylko bowiem wówczas mogą rodzić fascynację. Rozmawiając z wieloma ludźmi o początkach ich udanego później związku często słyszy się nadal żywe wyrażenie zaskoczenia, jak doszło do tego związku, momentu poznania i zdecydowania się na bycie razem.

Omawiając zjawiska i problemy progu partnerstwa seksualnego nie zamierzam wyjaśnić wszystkiego, nie byłoby to zresztą możliwe. Poruszę jedynie kilka istotnych prawidłowości.

Związek partnerski może powstać w przypadku istnienia dojrzałych osobowości partnerów. Dojrzałość psychoseksualna jest jednym z elementów dojrzałości całej osobowości kierowanej przez system wartości. Dojrzałość ta, to m. in. harmonijne scalenie wszystkich struktur psychicznych (intelektualnych, emocjonalnych, motywacyjnych, seksualnych...), umiejętność realizacji celów życiowych, zdolność do poznania siebie, osiągnięcie niezależności emocjonalnej, ekonomicznej, zdolność do pełnienia określonych ról społecznych wynikających z płci, wykształcenia, zawodu, postawy wobec innych osób, określającej ich jako równych sobie w godności, szacunku.

Dojrzałość psychoseksualna, jako jeden z elementów dojrzałości, osobowości, zawiera w sobie kilka cech:

Zdolność do nawiązywania trwałych więzi uczuciowych z osobami odmiennej płci, wspólnoty psychicznej, przyjaźni, współpracy.

Samoświadomość płci, seksu oraz zbudowanie swej męskościkobiecości.

Widzenie partnera o odmiennej płci jako równego sobie z poczuciem odpowiedzialności za siebie i za niego.

Umiejętność kierowania swymi potrzebami, zachowaniami seksualnymi, zdolność panowania nad własnym seksualizmem oraz okazywanie pomocy drugiej osobie, aby również osiągnęła zdolność samokontroli seksualnej.

66

Dojrzałość psychoseksualna umożliwia nawiązywanie dialogu, daje świadomość odrębności psychoseksualnej płci, umożliwia rozwój miłości, inicjuje współżycie jako wyraz więzi partnerskiej, miłości między partnerami o równych prawach, godności, szacunku, budzi

wdzięczność wobec partnera za jego oddanie, wspólne przeżycia i zjednoczenie.

Dojrzałość psychoseksualna wynika z dojrzałości osobowości, ale często się zdarza, iż istnieje między nimi rozbieżność typu: dojrzałość osobowości i niedojrzałość psychoseksualna. Ta specyficzna rozbieżność powstałe w wyniku wpływu na seks, erotyzm określonych mechanizmów społecznokulturowych (mitów, stereotypów, modeli i wzorców). Tak więc dojrzała osobowość w sferze seksu może być niedojrzała i jest to dość powszechne zjawisko w naszym kręgu kulturowym.

ROZWÓJ MĘSKOCIKOBIECOśCI

Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie osób zdecydowa

68

i kulturowych. Wpływy kulturowe, do których często wracam w książce, obejmują określone tradycje obrazu mężczyzny i kobiety oraz obraz własnej płci, tworzony pod wpływem kontaktu ze środowiskiem rówieśniczym i kultura masowa.

Mniej znany jest natomiast wpływ czynników biologicznych i psychologicznych na rozwój poczucia własnej męskościkobiecości. Ilustracja tego rozwoju jest schemat wg Robmaulta. Jak widać, jest to złożony proces rozwojowy. Zaczyna się on już w momencie zapłodnienia, kiedy powstaje płeć genetyczna (XX - kobieca, YX - męska). W okresie rozwoju płodowego człowieka następuje zróżnicowanie budowy (płeć somatyczna), hormony różnicujące dalszy rozwój płci (płeć hormonalna) m. in. przez działanie na struktury mózgowe, w których powstają ośrodki sterujące późniejszymi zachowaniami seksualnymi, typowymi dla danej płci.

W momencie narodzenia stwierdzana jest płeć biologiczna; To chłopiec) Dziewczynka!, co decyduje o zachowaniach wobec dziecka rodziców, którzy dają dziecku różnorodne sygnały świadczące o przynależności do danej płci (słowa, typowe zabawki, podkreślanie podobieństwa, wzmacnianie zachowań dla danej płci itp.). Zatem rodzice pobudzają do poczucia przynależności do danej płci. Również samo dziecko odkrywa tajemnicę swego ciała i odmienność budowy płci, co w okresie przedszkolnym prowadzi do poczucia bycia dziewczynką lub chłopcem. Ostateczne zróżnicowanie psychiczne płci powstaje w okresie dojrzewania.

Zmiany zachodzące w budowie i w wyglądzie ciała oraz przejawy płciowości (polucje, wytryski, miesiączki) pogłębiają poczucie przynależności do danej płci, a ośrodki pobudzenia seksualnego w mózgu oraz hormony wzbudzają pociąg erotyczny do drugiej płci. Powstaje poczucie bycia mężczyznąkobietą. W tym okresie rozwojowym „dołączają się" wpływy kulturowe i powstają związki uczuciowe z poczuciem odrębności własnej płci. Dalsze pogłębianie poczucia męskościkobiecości powstaje dzięki związkom uczuciowym. Obie strony przekazują sobie wiele sygnałów o wzajemnej atrakcyjności, oczekiwaniach i ideałach męskokobiecych. Tak więc ostatecznie mężczyzna czuje się męski dzięki kobietom i odwrotnie.

Dokładna ilustracja schematu rozwoju męskościkobiecości ujawnia, że zaburzenia mogą powstać na wielu jego poziomach. Wiemy np., iż u niektórych osób powstają nieprawidłowości w rozwoju płodowym. U innych np. rodzice niezadowoleni z płci dziecka we wczesnym dzieciństwie wzmacniają sygnały typowe dla płci odmiennej, co zaburza samookreślenie seksualne. Zdarza się również, iż różne kompleksy i zahamowania mogą w okresie dojrzewania prowadzić do poczucia przynależności do płci odmiennej) (transseksualizm). U innych może np. powstać zespół dezaprobaty płci i np. dojrzewająca dziewczyna odczuwa bunt w przypadku pojawienia się miesiączki, nie akceptuje bowiem u siebie cech płci żeńskiej Możliwości jest wiele i dlatego

69

ROZWÓJ MĘSKOCI - KOBIECOCI

JĄDRA X Y PŁÓD X X JAJNIKI)

HORMONY SEKSUALNE

HORMONY PŁODU

T

PŁEĆ wewnętrzna członek, moszna

BIOLOGICZNA: zewnętrzna pochwa, wargi sromowe

NARODZINY T" i P'

• To jest dziewczynka!

•W MÓZG

'T

Mój syn

SYGNAŁY

RODZICÓW on...ona

OBRAZ SWEGO

CIAŁA

U DZIECKA

-T'l l

Jestem „ OKRES Jestem •

chłopcem PRZEDSZKOLNY dziewczynką l

ZAUWAŻANIE CHŁOPCÓW

ZAUWAŻANIE DZIEWCZĄT

Ipolucje DOJRZEWANIE Mies iąc;kaj

JESTEMMĘŻCZYZNĄ

JESTEM KOBIETĄ

MĘSKOĆ - KOBIECOĆ

wiele osób ma różnorodne zaburzenia w poczuciu przynależności do swej płci. Również konfliktowe związki uczuciowe mogą niekiedy prowadzić do „wycofania" się z rozwoju seksualnego w określonym kierunku i przemieszczenia go w kierunku drugiej płci.

Męskośćkobiecość jest zatem fenomenem powstającym w złożonym procesie rozwojowym i w interakcji między czynnikami biologiczno

-psychologicznokulturowymi.

70

Różne typy osobowości wiążą się ze zróżnicowaniem za

chowań seksualnych. W wielu typologiach charakteru podkreślano specyfikę potrzeb i reakcji seksualnych, charakterystyczną dla danego typu. Przeglądając prace poświęcone wychowywaniu, wydane w przeszłości, często można trafić na dokładne wskazówki pedagogiczne, rady, jak postępować z młodym człowiekiem przynależnym do określonego charakterologicznego typu.

Obecnie przedstawię odmienność zachowań seksualnych w bardzo znanej, gdyż stosowanej nawet w języku potocznym, typologii Junga, ale skoncentruję się jedynie na typie ekstrawertywnym i inłrowertywnym. W zasadzie bardzo rzadko spotyka się „czysty" typ osobowości, najczęściej przeważa w danym osobniku jeden z nich. Ekstra

wersja cechuje się orientacją życiową skierowaną nazewnątrz JA, łatwym nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, więzi uczuciowej z innymi, dobrym i szybkim dostosowywaniem się do środowiska, otwartością, uzewnętrznianiem swoich uczuć, aktywnością, ruchliwością. Inłrowersja oznacza skierowanie energii psychicznej do wewnątrz JA, nastawienie na treść własnych przeżyć, poczucie dystansu wobec otoczenia i większą wobec niego niezależność, wolniejsze powstawanie więzi uczuciowej z innymi, tendencje do ukrywania własnych przeżyć. Dokładne omówienie wspomnianych typów osobowości można znaleźć w publikacjach psychologicznych.

Jak więc wynika z powyższego, powierzchownego zresztą opisu dwu typów osobowości, ekstrawertycy mają większą łatwość w nawiązywaniu znajomości, kontaktów erotycznych, w uzewnętrznianiu reakcji seksualnych (m. in. dlatego kobiety eksłrawerływne częściej osiągają orgazmy od inłrowertyczek i mają mniej z nim kłopotów).

Odmienność zachowań seksualnych jest więc w zasadzie większa u mężczyzn z różnymi typami osobowości, co można tłumaczyć silniejszym związkiem danego typu z temperamentem i biologią. U kobiet różnice mają mniejszą rozpiętość, co wynika z większego na ich życie seksualne wpływu norm kulturowych i życia psychicznego.

Analiza tych danych może prowadzić do kilku błędnych wniosków, np. że ekstrawertycy mają „lepsze" życie seksualne od introwertyków, że wyższe cyfry wiążą się z pojęciem „lepszej" normy. Otóż cyfry mówią o zjawisku jako takim, o powszechności pewnych reakcji czy zachowań, a nie o kryterium „dobra" seksualnego. Po drugie introwertycy nie są „upośledzeni" lub „gorsi" w życiu seksualnym, bardzo często bowiem ich mniejszej aktywności seksualnej towarzyszy większa intensywność przeżyć i doznań, wynikających z wyższego poziomu autorefleksji. Można posłużyć się przykładem. Kobieta eksłrawerływna może łatwiej nawiązać więź erotyczną, szybciej rozwinąć zdolność osiągania orgazmu, który jest ekspresyjny w uzewnętrznianiu. Kobieta introwertywna natomiast później rozwija w sobie zdolność przeżywania orgazmu, ale częściej towarzyszy mu głębszy wymiar przeżyć i poczucia zjednoczenia z partnerem.

W przypadku trudności i zaburzeń seksualnych niektóre badania wskazują, że np. mężczyźni ekstrawertycy częściej mają zaburzenia czasu trwania współżycia (zbył wczesne lub przedwczesne wytryski nasienia), natomiast mężczyźni introwertycy częściej mają zaburzenia wzwodu.

Ekstrawertycy są bardziej konfliktowi, ich reakcje są bardziej burzliwe, ale i łatwiej im „przechodzi", natomiast u introwertyków konflikt narasta stopniowo, dojrzewając do wybuchu, wolniej też ustępuje.

Typologia osobowości jest zjawiskiem dokładnie zbadanym zarówno co do powszechności danych typów, odmienności ich struktur psychicznych, jak i najczęstszych przyczyn i form konfliktu i zakresu patologii seksualnej. Z badań tych wynika np., że bardziej udane

72

związki powstają między typami ludzi o mniejszej rozpiętości różnic niż u partnerów ze skrajnymi typami osobowości.

Jednym z często spotykanych zjawisk jest „zazdroszczenie" innym posiadania wyżej cenionego typu osobowości. W ten sposób własne JA nie jest akceptowane i w JA idealnym istnieje zespół cech, których się nie ma. Przypuszcza się, że życie w innej osobowości niż własna byłoby łatwiejsze i bardziej udane. Umiejętność akceptacji siebie jest jednym ze źródeł zdrowia psychicznego i możliwości realizacji siebie w roli męskiej i kobiecej. Nie ma „lepszych lub „gorszych" typów osobowości, jest tylko mniejsza lub większa akceptacja siebie, większa lub mniejsza zgodność JA idealnego z realnym.

* * *

FANTAZJE SEKSUALNE

Fantazja, marzenia seksualne stały

się obecnie jednym z tematów wielu

opracowań seksuologicznych i wielu

prac badawczych. Okazało się bo

wiem, że mają one nie tylko znacze

nie poznawcze, pozwalające lepiej

wniknąć w seksualizm danej osoby, ale wiele też mówią o ukrytych

tendencjach i potrzebach, a nawet

o możliwościach leczenia w przypadku

istniejących zaburzeń seksualnych.

73

Sam temat nie jest niczym nowym. Sny seksualne i ich interpretacje znajdujemy w wielu słynnych sennikach, np. w senniku egipskim, chaldejskim. Fantazje i marzenia seksualne znajdujemy również w wielu dziełach literackich. Naukowo zainteresowała się nimi psychoanaliza, począwszy od Freuda. Okazało się, że marzenia i fantazje seksualne ujawniają wiele ważnych podświadomych potrzeb, są również powszechnym fenomenem seksualizmu człowieka niezależnie od kultury, epoki. W czasach współczesnych rozwój audiowizualnych bodźców seksualnych zwiększa ,obszar erotyzmu" w psychice, a co za tym idzie również i fantazji seksualnych.

Rozwój naukowej seksuologii nie mógł pominąć tak powszechnego i ważnego fenomenu - stąd wzrost liczby opracowańi badań.

Fantazje i marzenia seksualne są badane przez: analizę snów (o jawnej treści seksualnej, symbolicznych), analizę marzeń na jawie, towarzyszących samopobudzaniu (masturbacji), współżyciu seksualnemu, oglądaniu wydawnictw i fotografii, slajdów i filmów oraz tzw, erotycznej muzyce.

Okazało się, że treść fantazji seksualnych uzależniona jest od wieku, płci, temperamentu seksualnego, poczucia zadowolenia ze współżycia seksualnego, istniejących zaburzeń. W życiu jednej osoby fantazje seksualne mogą być zmienne, a u innej ujawniają stałość i podobieństwo.

Ciekawe są również badania porównujące treść marzeń i fantazji seksualnych w różnych pokoleniach. Okazało się np., że w starszych pokoleniach więcej było fantazji symbolicznych, natomiast w młodszych więcej jest fantazji o treści jawnie seksualnej i żeńskiej. Skłoniło to niektórych badaczy do stwierdzenia, iż w kulturze Zachodu następuje stopniowy zanik tradycji patriarchalnych na rzecz partnerskich lub matriarchatu. Okazało się jednak, że był to przedwczesny sąd, treść fantazji seksualnych uzależniona jest bowiem m. in. od najczęściej spotykanej ekspozycji erotycznej i dlatego przez wiele lat w tzw. pornofali przeważała treść żeńska.

U mężczyzn fantazje seksualne częściej dotyczą seksu jako takiego, u kobiet natomiast częściej danej osoby lub osób. Również sposób ich przeżywania jest inny u mężczyzn i kobiet. Dla wielu mężczyzn fantazje seksualne są czymś zewnętrznym, a oni sami występują bardziej w roli widza, natomiast u kobiet częściej mamy do czynienia z wyobrażeniem sobie osobistego udziału w tych obrazach i w akcji.

Nieco inaczej wyglądają sny seksualne u różnych płci. U kobiet sny mają częściej charakter nieprawdopodobny, życzeniowy, upragniony, natomiast u mężczyzn bardziej realny. Istnieje również powiązanie snów seksualnych z biorytmami i tak np. u kobiet w pierwszej połowie cyklu miesiączkowego przeważają sny o treści seksualnej, a w drugiej połowie o treści macierzyńskiej. U mężczyzn brak jest takiej fazowości. Potwierdza się zatem prawidłowość, iż seksualizm kobiety związany jest z cyklem przemian zachodzących w jej organiz

74

mię w kolejnych cyklach miesiączkowych, z przewagą potrzeb seksualnych w pierwszej połowie cyklu. Nie jest to jednak coś trwałego i niezmiennego, i tak np. kobiety stosujące biologiczne metody zapobiegania ciąży mogą „przestawić" sobie pobudliwość seksualną na tzw. okresy niepłodne, w których istnieje większa aktywność seksualna, Zauważono również znamienne różnice między mężczyznami

z dużą ilością fantazji seksualnych w porównaniu do mężczyzn z bra• kiem tych fantazji lub niskim ich poziomem. U mężczyzn ujawniających więcej fantazji istnieje też większa aktywność seksualna, zdolność kontrolowania ("zasu wytrysku, bogactwo form w ars amandi, intensywniejsze przeżywanie współżycia i orgazmu.

Bardzo ważne dla rozwoju psychoseksualnego okazały się fantazje seksualne towarzyszące masturbacji, mogą one bowiem ukierunkować nie tylko przyszłe zachowanie, ale i zainteresowania seksualne. Jeżeli np. młody człowiek w trakcie masłurbacji rozbudowuje swoje fantazje seksualne, drobiazgowo określa w nich zachowanie własne i partnerki, wyobraża sobie określony typ budowy kobiety, to zakodowane reakcje seksualne mogą być tak trwałe, iż we współżyciu seksualnym z partnerką odczuwana satysfakcja jest znacznie mniejsza niż w samogwałcie, może też nie być jej wcale. Ten mechanizm bywa przyczyną paradoksalnego zachowania mężczyzny w związku - woli nadal uprawiać samogwałt niż współżyć z partnerką, chociaż nic nie potrafi jej zarzucić i związek ocenia jako udany. Dla partnerki tego typu zachowanie partnera wzbudza rozczarowanie, zażenowanie, a nawet uczucie upokorzenia i zazwyczaj usiłuje „winę" za odrzucenie jej osoby przypisać sobie, jakimś własnym cechom; stąd łatwo powstają kompleksy. Fantazje towarzyszące masturbacji mogą również prowadzić do powstania różnego typu dewiacji. Wielu badaczy w nich właśnie upatruje genezę np. homoseksualizmu, ekshibicjonizmu, triolizmu itp. Muszę przyznać, iż u wielu moich pacjentów również udało się rozpoznać taki właśnie mechanizm rozwoju dewiacji.

Stwierdzono również duży wpływ pornografii, brutalności seksualnej, np. w filmach, w wydawnictwach ilustrowanych na rozwój agresywności seksualnej niektórych mężczyzn, dla których były one treścią fantazji masturbacyjnych. Zostały one zakodowane w ich późniejszym życiu seksualnym.

Zatem ekspozycja scen gwałtu seksualnego, brutalności może pobudzać niektóre osoby do fantazji seksualnych o zabarwieniu sadystycznym, przenoszonych z masturbacji na późniejsze kontakty hełeroseksualne. Stąd wielu badaczy alarmuje, iż kultura masowa sprzyja wzrostowi brutalności seksualnej, zwłaszcza w populacji młodzieży znajdującej się w okresie dojrzewania.

Z wyników wielu badań wynika, iż ponad 60 kobiet ma fantazje seksualne; w przypadku mężczyzn liczby są różne - od 35 do 76. Przedstawię obecnie, dla przykładu, wyniki badań Talbota, który zajmuje się fantazjami seksualnymi u kobiet. W badanej przez niego

75

populacji 67 kobiet w wieku od 18 do 50 roku życia (62) miało fantazje seksualne towarzyszące współżyciu. Ich treść przedstawiała się następująco:

Wspomnienia z przeszłości - 45

Zgwałcenie - 29

Współżycie z więcej niż 1 partnerem - 21

Fantazja abstrakcyjna - 19

Fantazje zoofilne - 10

Występowanie w roli widza współżycia innych - 7

Fantazje sadomasochistyczne - 7

Obserwowanie przez innych we współżyciu - 5

Kazirodztwo - 2

Inne - 10

Wspomniana treść fantazji seksualnych była częściowo wynikiem własnych przeżyć, zapamiętanych scen z wydawnictw porno, filmów, a częściowo czystej fantazji. O ile wspomnienia z przeszłości można łatwo tłumaczyć faktem ich zakodowania, to wyobrażenie gwałtu na sobie może wydawać się dziwne. Po głębszej analizie okazało się, że ten typ fantazji erotycznych nie oznacza bynajmniej potrzeb masochistycznych, lecz jest wyrazem aławisłycznego modelu kobiecości - oznacza pragnienie zdobycia przez mężczyznęsamca. Dla wielu kobiet idea partnerstwa seksualnego, łzn. postulał wzajemnej aktywności, potrzeba subtelności i wrażliwości ze strony mężczyzny, jego dbałość o zróżnicowana ars amandi, jest sprzeczna z potrzebami.

Żyjąc w emancypowanym'środowisku, w którym istnieje pomieszanie ról męskokobiecych, zmuszane do różnej aktywności, dominacji, obciążone obowiązkami, właśnie ,w łóżku" pragną być zdobywane, czuć się kobietami. Dla tych kobiet subtelność partnera, jego delikatność jest utożsamiana ze zniewieścieniem. Ten interesujący problem wskazuje, iż procesy przemian obyczajowych nie są jednoznaczne.

Przez kilka lał zajmowałem się zagadnieniem fantazji seksualnych, zbadałem ponad 600 osób. Okazało się, że niektóre wyniki moich badań i innych badaczy są zbieżne.

Fantazje seksualne występujące w badanej populacji dają się ułożyć w kilka charakterystycznych grup:

Brak fantazji i marzeń częściej występuje u osób z małym temperamentem seksualnym, zahamowanych lub mających zaburzenia seksualne.

Fantazje mogą być formą przedłużenia „fu i teraz" w życiu seksualnym, i tak np. w śnie seksualnym odtworzone jest współżycie z partnerem, identyczne w przebiegu (zarówno udane, jak i nieudane).

Fantazje mogą wyrażać potrzeby i życzenia dotyczące osoby partnera, sytuacji, przebiegu pieszczot, stosunku itp.

Fantazje są formą kompensacji własnych problemów i trudności, i tak np. impotent wyobraża sobie siebie jako superkochanka.

Fantazje jako wspomnienia: bardziej udanego związku niż aktualny lub „złotego" wieku aktualnego związku.

Fantazje jako ujawnienie „drugiej natury", ukrytych tendencji, podświadomości, np. potrzeb homoseksualnych, orgiastycznyćh ifp.

Okazało się również, że związki bardzo udane, o bogatym życiu uczuciowym i seksualnym, dobrze przystosowane, mają wspólny, podobny świat fantazji seksualnych. Wspólnota partnerów może zatem przejść również i do poziomu fantazji, a w okresach rozdzielenia, nieobecności drugiej osoby świat fantazji ją przybliża, czyni obecną.

WYOBRAŹNIA SEKSUALNA

PŁEĆ

OSOBOWOĆ

KULTURA

BIOGRAFIA

EROTYCZNA

Seksualne

marzenia, sny, fantazje

TEMPERAMENT

PORNOGRAFIA

SEKSUALNE

PROBLEMY

l ZABURZENIA

-wiat fantazji seksualnych jest dobrym źródłem poznania seksualizmu danej osoby, wzajemnych potrzeb i oczekiwań oraz dostarcza ważnych informacji i przystosowaniu seksualnym związku partnerskiego.

* * *

PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ

Pojęcie „przestrzeń" rozumiem tu jako naturalny dystans

psychiczny między kobietą a mężczyzną, poprzedzający spotkanie między nimi. We wspomnianej przestrzeni istnieje pewna akcja, komunikacja między światami obu płci, wyrażająca postawy wobec siebie, oczekiwania i nastawienia. Obie strony nadają określone

78

sygnały słowne i niesłowne, będące wypadkową ich uwarunkowań (omówionych w pierwszej części pracy), sytuacji, umiejętności odczytywania tych sygnałów. Wspomniane sygnały mają określone znaczenie; są informacjami o własnej osobie, zmierzają do określonej, oczekiwanej reakcji u drugiej osoby. Zrozumiałe, że tego typu komunikacja może być autentyczna i prawdziwa, ale może też być konwencjonalna, lub nawet pozorowana, kryjąca prawdziwe intencje i potrzeby. Jednym z ważnych elementów tej komunikacji jest skłonność do faworyzacji własnej osoby. JA odbierane jest jako centrum, a jego odbiór przez drugą osobę jest oceniany z własnej perspektywy. Stąd np. wiele osób nie zgadza się na ocenę własnej osoby, nie może pogodzić się z faktem, iż taki jest właśnie jej odbiór.

Zrozumiałe, iż możemy być odbierani nieprawdziwie i krzywdząco, ale należy nieraz wyciągać wnioski z powtarzających się sytuacji. Jeżeli np. młoda, atrakcyjna dziewczyna nie potrafi przyciągać do siebie mężczyzn, nie udaje się jej znaleźć sympatii, spotyka się z odrzucaniem, może reagować na ten fakt poczuciem krzywdy, zaskoczeniem, buntem wobec „złego losu", może też jednak zastanowić się nad przyczynami tego zjawiska i lepiej wczuć się w kierowane wobec niej sygnały ze strony mężczyzn. Może np. okazać się, że brak jej kokieterii, wdzięku lub jest zbył arbitralna i zadufana w sobie, w swoją atrakcyjność, może też jej charakter zniechęcać do spotkania itp.

Innym przykładem faworyzacji własnej osoby jest przekonanie, że moje JA ma rację. Takie nieliczenie s'ię ze zdaniem drugiej osoby może prowadzić do wzajemnego niezrozumienia.

Innym elementem komunikacji między światem męskiego i kobiecego JA jest trafność odczytywania sygnałów, mogą mieć one bowiem inne znaczenie dla danej osoby; np. słowo „kocham" dla jednej osoby jest wyrażeniem uczucia, zaangażowaniem, dla drugiej natomiast sloganem, pustosłowiem, konwencją pasującą do danej sytuacji. Podobnie odmienne może być wyrażenie pożądania, potrzeby

PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ

KOBIECE

JA

Scena

Lęk

Sąd

Zabawa

Laboratorium

Partnerstwo

MĘSKIE

JA

seksualnej. Dla jednej osoby oznacza ono wyraz uczucia dla partnera, bliskości, dla drugiej osoby natomiast jest to potrzeba rozładowania napięcia seksualnego, a partner jest narzędziem do samozaspokojenia. Przykłady można mnożyć, ale problem jest ważny, gdyż w wielu

79

związkach nawet po wielu latach bycia razem istnieje trudność w odczytywaniu wzajemnych sygnałów i na tym tle powstaje wiele konfliktów.

Istnieje też zjawisko selekcji informacji, czyli odczytywania ich „po własnej myśli", l tak np. z wielu wzajemnie przekazywanych sobie sygnałów osoba mająca poczucie niższości, kompleksy wybiera takie, które je potwierdzają, natomiast osoba narcystyczna wybiera te, które potwierdzają jej poczucie wartości. Można również sygnały zniekształcać i przypisywać im zupełnie inne znaczenie, l tak np. impotent może autentyczny uśmiech swej partnerki odbierać jako wyśmiewanie się z niego i nie wierzy wówczas wyjaśnieniom, że miał on zupełnie inne znaczenie.

Jak więc wynika z tych rozważań komunikacja między dwiema osobami jest procesem złożonym i dobra komunikacja, tzn. czytelna, odbierana trafnie, autentyczna, jest ważnym elementem właściwego rozwoju więzi. W procesie psychoterapii par problem poprawy komunikacji należy do najważniejszych zadań leczenia.

Tak więc u samego startu do poznania drugiej osoby mamy do czynienia z przekazywaniem sygnałów o zróżnicowanym znaczeniu, odbiorze i reagowaniu na nie. Może to często decydować o szansach nawiązania więzi.

Poza zjawiskiem komunikacji w przestrzeni między kobietą a mężczyzną istnieje jeszcze inne, równie ważne zjawisko, a mianowicie ujawniana postawa wobec drugiej płci, określony przebieg akcji zmierzającej do spotkania lub uniemożliwiającej to spotkanie.

Wymieńmy kilka możliwości:

Scena

Z tym typem postawy stykamy się wówczas, gdy wobec drugiej płci przyjmuje się rolę, zakłada odpowiednią maskę; dramatyczną, romantyczną, tajemniczości, melodramatu itp. W ten sposób ukrywa się prawdziwą postawę wobec płci odmiennej, a stwarza pozorną, w celu zyskania określonego efektu. W czasach tzw. moralności mieszczańskiej powszechna była między kobietą a mężczyzną scena pełna konwenansów, gier, taktyk. Bez względu na przyczyny scena zawsze jest czymś nieautentycznym, a efekt gry zależy m. in. od talentu aktora i dlatego jeden odnosi sukces, a drugi się ośmiesza. Zjawisko sceny jest dość typowe w okresie przedmałżeńskim u osób usiłujących „złapać" drugą osobę lub u osób nawiązujących romans, ale napotykających przeszkody. Praktyka życiowa dowodzi, iż z reguły lepszymi aktorami są kobiety, a jedną z udawanych ich ról jest np. rzekome przeżywanie orgazmu.

Lęk

Między własnym JA a światem drugiej płci może istnieć pole lęku, poczucie zagrożenia. Wówczas powstaje bariera utrudniająca dostęp

80

do własnego JA, a każdy sygnał od drugiej płci jest odbierany jako zagrożenie, ocena własnej osoby. Lęk może również dotyczyć niepewności co do odbioru własnej osoby u drugiej, l tak np. mężczyzna mający wiele nieudanych kontaktów seksualnych zaczyna się obawiać kobiet, współżycia i np. kokieterię, ujawnienie potrzeb seksualnych wobec niego odbiera jako zagrożenie dla siebie. U innych lęk ma charakter pierwotny, tzn. uniemożliwiający nawiązywanie kontaktów z drugą płcią; istnieje jakby nieprzekraczalna bariera dla takiego spotkania. Bez względu na to, czy lęk jest wynikiem kompleksów, nerwicy, rozpieszczenia w domu, zahamowań - wymaga przełamania.

Sąd

Jest to postawa, w której wobec przedstawicieli drugiej płci występuje się w roli oskarżyciela i sędziego, brakuje natomiast obrońcy. Przykłady tego mamy liczne, a najczęściej są one wynikiem doznanych przykrości, rozczarowań. Łatwo w takiej sytuacji podciągnąć cały świat drugiej płci do jednego mianownika, np. ,wszyscy mężczyźni to łajdacy" itp. U innych natomiast trybuna oskarżycielska zmienia się w kunsztowną retorykę pełną erudycji i sypią się cytaty z dzieł sfrustrowanych filozofów, literatów potwierdzających niższość drugiej płci. Ponieważ takich było więcej wśród mężczyzn, więc tego rodzaju erudycja częściej jest spotykana w świecie męskim. Kobiety natomiast na ogół posługują się w tym oskarżycielskim dowodzeniu tzw. przykładami z życia, czyli przeżyciami własnymi, matki, sąsiadki, koleżanki.

Tego rodzaju sąd, bez względu na przyczyny, stwarza jednak barierę między płciami, barierę obcości, nierównej inności, utrudnia zatem prawdziwe, pełne spotkanie.

Zabawa

Postawa ludyczna jest kolejnym przykładem przestrzeni między płciami. Odbywa się w niej karnawał, a spotkanie jest wyrazem potrzeby rozrywki, przyjemności. W świecie drugiej płci interesujące jest to, co służy zabawie i co ją umożliwia. Jeżeli ,zabawa radosna w łóżku we dwoje" jest jedną z form wielorakiej więzi między partnerami, to należy do ars amandi, jeżeli natomiast jest podstawową orientacją życiową, to sprowadza drugą osobę do świata uciechy, przyjemności, stwarzając blokadę do nawiązania bogatszego spotkania.

Laboratorium

Są osoby o silnych tendencjach do unaukowienia świata płci, seksu i miłości. Dla nich spotkanie z drugą płcią ma głównie charakter poznawczy, sprawdzający słuszność poznanych teorii. W innym przypadku nawet współżycie seksualne . nre stać się ,naukowym" laboratorium, w którym stosuje się ,naukowe" techniki współżycia. Znam wiele osób, które przed podjęciem współżycia seksualnego przeczytały tak dużo fachowych wydawnictw, iż strtły się niezdolne do swo

6 - Seks partnerski

81

body improwizacji, autentyzmu, a zamieniły się w „naukowców" przeprowadzających eksperymenty na sobie i partnerze.

Partnerstwo

-wiat drugiej płci może być traktowany jak równy własnemu co do wartości i godności. Fakt inności psychoseksualnej jest źródłem fascynacji. Porozumienie jest autentyczne, prawdziwe, spontaniczne. Przeważa tendencja ,do". Osoba drugiej płci najpierw jest traktowana jako człowiek, osobowość, a dopiero później jako druga płeć. Tego rodzaju postawa umożliwia otwartość, szczerość, przestają istnieć uprzedzenia i stereotypy; zostają stworzone warunki do rozwoju miłości. Dzięki niej wychodzi się z kryjówki własnego JA i tworzy nowy, wspólny świat. Inaczej mówiąc jest to postawa twórcza, rozwijająca.

Wymienione typy przestrzeni między kobietą a mężczyzną nie wyczerpują wszystkich możliwości, nie wspomniałem tu jeszcze bowiem o typie przestrzeni neurotycznej, psychopatycznej, dewiacyjnej itp.

Nie wszystko jeszcze wiemy o tym, co się dzieje w tej przestrzeni, np. o bioprądach, intuicji, postrzeganiu pozazmysłowym itp. Nie dość jeszcze znamy prawa rządzące tą przestrzenią, istniejące w niej sprzeczności, zmienności, prawa przyciągania i odpychania.

Jakkolwiek wiele zjawisk przestrzeni między światem męskim a kobiecym ocienia tajemnica, jest ona jednak rzeczywistością, którą można tworzyć. Określona jest głównie osobowością partnerów, ich postawą do ludzi, życia, miłości. W książce prof. Kozieleckiego o samopoznaniu znajdujemy ciekawe stwierdzenie, iż miłość do siebie umożliwia miłość do innych, istnieje też związek odwrotny. W psychologii rozwija się dynamicznie kierunek poświęcony porozumieniu, zachowaniom altruistycznym. O typie przestrzeni decyduje prawdziwe JA partnerów, postawa wobec ludzi, a wymienione kierunki starają się przybliżyć nam te najsubtelniejsze prawidłowości, jakimi są spotkania między ludźmi.

SPOTKANIE

Spotkania erotyczne z płcią

odmienną uwarunkowane są naszą przeszłością, wychowaniem, rodzajem kontaktów z ludźmi, rodzicami, tradycjami kulturowymi, powstałymi potrzebami psychicznymi, poczuciem własnej wartości lub jej brakiem itp. Stajemy wobec partnera uwarunkowani nie tylko naszą osobniczą przeszłością, ale i naszym środowiskiem, kulturą.

•• 83

Nasze spotkania uzależnione są również od teraźniejszości, czyli od aktualnych potrzeb psychicznych, naszej aktualnej osobowości, kultury, od zachowania drugiej osoby, które wzbudza w nas określone uczucia i oczekiwania.

To co dzieje się w tym spotkaniu erotycznym rzutuje w przyszłość, w nasza postawę wobec płci odmiennej, w codzienność bycia z partnerem małżeńskim, w budowany obraz JA, w nasze późniejsze oddziaływania wychowawcze wobec własnych dzieci. Nie widzieć tych wymiarów czasu nawet w przelotnym spotkaniu erotycznym - oznacza nie tylko brak wyobraźni, ale i nieświadomość plastyczności naszej osobowości, która podlega procesom przemian, jak również nieświadomości naszego oddziaływania na osobowość drugiej osoby, która w przyszłości będzie czyimś współpartnerem małżeńskim, która będzie realizować swoja męskośćkobiecość wobec innych.

Posłużmy się kilkoma przykładami:

Pierwsze uwarunkowania erotyczne

Nasze pierwsze spotkania erotyczne wyzwalają, zwłaszcza u kobiet, pewne zakodowane reakcje uczuciowe i seksualne. Związane to jest z tzw. prawem pierwszych połączeń i generalizacji. Sposób, w jaki byliśmy potraktowani, nasze decyzje i zachowania, przebieg ars amandi, forma zerwania wpływają na nasze przyszłe współżycie seksualne, postawy wobec płci odmiennej, poczucie własnej wartości. Tu tkwią często źródła kompleksów, agresywności wobec płci odmiennej, poczucie winy, jak również określone oczekiwania i wymagania wypływające z porównań tego, co już otrzymaliśmy, a co daje nam druga osoba. Inicjacja seksualna jest zawsze przełamaniem pewnej bariery:

intymności, wstydu, granic JA, motywacji.

Przeżycia, doznania stają się doświadczeniami o określonej treści i emocji, one zaczynają formować naszą postawę wobec płci odmiennej i ars amandi.

Seksualne ,teraz" staje się przyszłością. Często brak świadomości tego co się dzieje, czas jakby się zatrzymał, przyszłość jakby nie istniała, a przecież to „teraz" już uległo zakodowaniu psychicznemu. Jesteśmy wbudowani w losy tej osoby, jak we własne.

Przygoda seksualna

Zwykło się przypuszczać, że jeżeli dwie osoby mają przelotny romans wypływający z umowy między nimi, to ich spotkanie ogranicza się do teraźniejszości. Ono jednak również w istocie łączy wszystkie wymiary czasu. Mówiąc bardziej obrazowo - nasze przeżycia, doświadczenia są jakby zapisywane na „taśmie magnetofonowej mózgu", z tym że tego zapisu nie można zmazać. Rzutuje ona na „następne nagrania", np. przez wpływ na nasze decyzje, postawy wobec siebie i innych. Wiemy np., jak często nieufność, brak zaufania

84

wobec drugiej osoby, przypisywanie jej określonych pragnień jest wynikiem własnych przeżyć i obserwacji. Może również nastąpić zmiana w naszym systemie wartości. Łatwość podbojów seksualnych może np. podważyć wiarę w trwałość uczuć, stworzyć stereotyp, np. niezdolność mężczyzn do wierności, możliwość uwiedzenia każdej kobiety itp.

Prawo do „wyszumienia się"

Młodość często bywa łączona z rozbujałym erotyzmem psychicznym, niezdolnym do samoopanowania. Istnieje też stereotyp seksualnej energii, która musi się „wyszumieć" w młodzieńczych przygodach. Często taką postawę prezentują sami rodzice, wzmacniając w ten sposób określone zachowania seksualne swych dzieci, dając im placet na „wyszumienie". Zapomina się jednak o tym, że „wyszumienie" jest z Kimś, jest spotkaniem z osobą, a właściwie spotkaniem dwu osób, które będą istnieć w przyszłości, a tę przyszłość budują już teraz. „Wyszumienie" poprzez kogoś, działa też na tego kogoś.

Rygoryzm moralny

W wielu środowiskach rodzinnych wizja spotkania z drugą płcią naznaczona jest wieloma tabu, zastrzeżeniami, wzbudzanymi lękami, jak również rozbudzonym sztucznie poczuciem własnej wartości i godności przesłaniającej wartość i godność drugiej płci. Czego spodziewa się np. matka mówiąca dorastającej córce: „Uważaj na mężczyzn, im chodzi tylko o twoje ciało; dbaj o swoją godność, gdyż jesteś kobietą". W ten sposób przyszłe spotkanie już ulega zafałszowaniu, gdyż kobieta startuje z pozycji wyższości, a mężczyzna jest traktowany nieufnie, jako samiec o większej lub mniejszej kulturze, ale któremu i tak chodzi o jedno. Dlatego spotkania z mężczyzną u wielu kobiet wyrażają się obroną ich ciała (pochwica) i psychiki (oziębłość).

Prymat powinności i obowiązków

W wyniku określonych oddziaływań wychowawczych można spotkanie płci widzieć z perspektywy obowiązków i powinności. Dostaję np. listy od rodziców, którzy uważają, że sam fakt spotkania seksualnego zobowiązuje do ślubu. Przecież czym innym jest widzenie go w ramach małżeństwa, a czym innym widzenie w ramach powinności zawarcia małżeństwa. Te matki popełniają podobny błąd, jak osoby, które w spotkaniu z drugą osobą widzą jedynie seks, a nie osobę - i tu właśnie seks widzi się jako podstawową formę spotkania mężczyzny i kobiety.

Również dla wielu osób spotkanie z partnerem wypływa z obowiązku „praw małżeńskich". Tak więc spotkanie widziane jest z perspektywy umowy prawnej, podpisanej w obecności świadków.

Spotkanie erotyczne mężczyzny i kobiety jest spotkaniem odbywającym się we wszystkich wymiarach czasu, staje się bowiem doświad

85

czeniem i przeżyciem wpisanym w osobowość i wpływającym na nią u obojga partnerów, bez względu na „umowę", jaką zawarli ze sobą partnerzy. Rzutuje ono na późniejsze spotkania nie tylko w sensie erotycznym. Czy na przykład oznacza to fatalizm popełnionych błędów?, omyłek?, niezawinionych czy zawinionych rozczarowań, rozstań? To prawda, że te spotkania ulegają zakodowaniu, ale nie jesteśmy jedynie zaprogramowanym komputerem, który musi pracować na danym programie. Plastyczność i złożoność naszej osobowości wyraża się m. in. w zdolności do różnicowania tych programów, np. przez wyciąganie wniosków, zmianę naszych spotkań, umiejętność spojrzenia na siebie z dystansem, tworzenie altruistycznych postaw, przebudowywanie systemu wartości.

Warto podkreślić tę zdolność do zmiany JA i przezwyciężania przeszłości, nieraz bowiem dominuje smutek, niewiara i katastrofizm w widzeniu swej przeszłości i przyszłości. Jest to jakby poddawanie się własnym zakodowanym uwarunkowaniom, bez wiary w moż

ność zmiany. Może powstać tu refleksja: No dobrze, jeżeli nawet nastąpi zmiana teraz, to może to pomóc przyszłości, ale nie zmieni przeszłości? To prawda, że na przeszły wymiar czasu nie mamy już wpływu, ale przecież spotkania nasze teraz i w przyszłości są naszym nowym zadaniem. Jeżeli spotkanie z drugą osobą będzie wzajemnie uszczęśliwiające, jeżeli będzie ono wzajemnym dobrem, jeżeli wyrazi miłość, to już oznacza zwycięstwo nad przeszłością. Możemy też nie mieć wpływu na losy innych ludzi z naszych przeszłych spotkań. Znane są długotrwałe poczucia winy wynikające ze świadomości, że nasze przeszłe spotkanie z daną osobą zaważyło negatywnie na jej życiu. Poprzestanie jednak na stwierdzeniu tego faktu i poczuciu winy niewiele zmieni poza doznaniem egzystencjonalnym. Z procesu psychoterapii wynika, że wartościowe spotkanie z innymi ludźmi „teraz" mogą przezwyciężyć ciążenie przeszłości i odbudować poczucie własnej wartości.

Inicjacja seksualna

Decyzja o podjęciu współżycia seksualnego, jak wynika z badań, jest najczęściej przypadkowa, powstaje nagle, pod wpływem impulsu, podniecenia narastającego w trakcie pieszczot; często towarzyszy jej działanie alkoholu. Niekiedy poprzedzona jest narastającą potrzebą przekroczenia Rubikonu seksualnego w celu udowodnienia sobie, że należy się do świata dorosłego, że jest się mężczyznąkobietą. Dość powszechnym „stylem" inicjacji seksualnej jest również „udowadnianie" przez młodą kobietę swych uczuć wobec coraz bardziej natarczywej sympatii. W tych przypadkach ujawnia się inność seksualizmu płci, inność rozwoju potrzeb erotycznych, co często jest źródłem rozczarowań i nieporozumień, nie mówiąc o możliwości przedwczesnego zajścia w ciążę.

Istnieją również dwie inne - oprócz „dowodów miłości" - po

S6

stawy wobec inicjacji, obecnie coraz bardziej powszechne. Pierwsza wiąże inicjację z dojrzewającą miłością. Współżycie seksualne widzi się jako znak i wyraz miłości. Oczywiście, że nazwanie swych uczuć miłością nie musi oznaczać, że istnieje ona naprawdę. Nasz język jest stosunkowo ubogi w słownictwie erotycznym i nastrój, podniecenie też nazywa się miłością.

Natomiast druga postawa charakteryzuje się dążeniem do wykształcenia w sobie właściwej motywacji do współżycia seksualnego, do określenia optymalnych warunków koniecznych przy współżyciu;

widzi je również w perspektywie rozwoju swego erotyzmu, osobowości i związku. Ta refleksyjna postawa oznacza szukanie prawdy o sensie i celu współżycia widzianego w perspektywie dobra całej osobowości i jej przyszłości. Sprzyja jej odpowiedni klimat wychowawczy, prymat wartości oraz wzrost wiedzy na temat erotyzmu. Wystarczy przeczytać wydane u nas publikacje poświęcone życiu seksualnemu, aby przekonać się, jak bardzo jest złożone i jak bardzo rzutuje na całą przyszłość człowieka rozpoczynające się współżycie seksualne.

Podobne zjawiska można znaleźć w wydanych pracach na Zachodzie. Entuzjazm seksofali stopniowo opadł i badania poświęcone pokoleniu z lat rewolucji seksualnej wyraźnie wskazują, że przedwczesna inicjacja wiąże się z wieloma negatywnymi konsekwencjami (patologia ginekologiczna młodych kobiet, trwały rozdział erotyzmu od uczuciowości i określonego systemu wartości, trudności w przystosowaniu małżeńskim, patologia płodności itp.). Cena zbył wczesnej inicjacji seksualnej okazała się bardzo wysoka, zwłaszcza u kobiet, a pozytywne efekty dość iluzoryczne. Stąd w pracach wielu seksuologów więcej jest refleksji o warunkach niezbędnych do kształtowania dojrzałej motywacji współżycia, do wyrabiania zdolności samoopanowania.

Współżycie seksualne jest sztuką wymagającą odpowiedniego przygotowania i pielęgnowania, wyrobienia w sobie koniecznych postaw wobec płci, płodności, erotyzmu. Dążenie do udanego i szczęśliwego współżycia nie jest tożsame jedynie ze sprawnością odruchów seksualnych, ale oznacza też umiejętność sterowania swym seksualizmem i liczenie się ze specyfiką odmienności płci, z dobrem swego związku. Nie raz pisałem o warunkach, jakie są konieczne do inicjacji seksualnej, ale przypomnę je teraz jeszcze raz.

Wzajemna miłość

Wzajemna miłość widziana jest jako coś bogatszego niż nastrój, uczucie, pożądanie, fascynacja erotyczna. Miłość jest pragnieniem uszczęśliwienia ukochanej osoby, darzenia jej dobrem. Współżycie jest jednym ze sposobów jej wyrażania. Dzięki temu rozwijają się pozytywne emocje towarzyszące współżyciu, a ono samo służy przekazywaniu sobie fascynacji uczuć. Współżycie symbolicznie i realnie

87

wyraża najgłębszą więź między zakochanymi, wkraczając w dziedziny trudne do wyrażenia słowami.

Dojrzałość

Dopiero współżycie z osobowością w pełni rozwiniętą - nie tylko biologicznie - stwarza możliwości wszechstronnej więzi i bogactwa wyrazu. Dojrzałość zapewnia poczucie bezpieczeństwa, zaspokaja wielorakie potrzeby psychiczne, daje uczucie pełni kontaktu, wiąże się również ze współodpowiedzialnością. Dzięki niej współżycie jest czymś więcej niż przyjemnością, służy bowiem spotkaniu całych osobowości. Pozornie tylko współżycie obejmuje określony wycinek czasu - jest w nim bowiem przeszłość i przyszłość. Obecnie coraz częściej mówi się o poczuciu odpowiedzialności za siebie i drugą osobę. Potocznie rozumie się ją w perspektywie możliwej płodności, tymczasem jest czymś znacznie szerszym. Stwarzamy przecież określoną rzeczywistość, uruchamiamy prawa rządzące współżyciem, rozwijamy uwarunkowanie rzutujące na całą przyszłość seksualną, decydujemy też wówczas o losach tego związku.

Wiedza

Najlepsze nawet intencje nie wysączają, jeżeii nie dysponujemy koniecznym minimum wiedzy o podstawach fizjologii współżycia, płodności, prawidłowości rozwoju ars amandi. Współżycie jest sztuką, a nie improwizacją czy zdobywaniem doświadczeń ,na poligonie seksualnym". Niewiedza zniszczyła wiele doskonale lokujących związków przez sprawienie zawodu, zaburzeń seksualnych itp. Specjalnie zaznaczyłem, że chodzi o znajomość podstaw, gdyż nadmiar wiedzy przy inicjacji również szkodzi, powstaje bowiem wówczas przesadna obawa, lęk, zagrożenie, myślenie kategoriami możliwej patologii i wówczas współżycie staje się egzaminem własnego zdrowia, sprawności, samooceny.

Komfort psychiczny

Pielęgnowanie sztuki współżycia wymaga odpowiednich warunków:

spokoju, relaksu, intymności, pięknego tła. Z jednej strony sprzyja to eliminowaniu poczucia zagrożenia, lęku i patologii współżycia, z drugiej strony daje oprawę współżyciu.

Harmonia z systemem wartości

Radosna i piękna sztuka miłości powstaje wówczas, gdy angażuje się w niej cała osobowość. Poczucie niezgodności ze swymi poglądami, postawami rodzi wewnętrzne rozdwojenie, pęknięcie, a w konsekwencji poczucie winy wobec siebie. Tu tkwią źródła wielu zahamowań, tłumień, racjonalizacji fałszujących prawdę o nas, wykrzywiających naturalność i spontaniczność odczuć i przeżyć seksualnych. Mamy wówczas do wyboru - albo połączyć nasz seks i erotyzm

88

z wewnętrznymi konfliktami (co zawsze negatywnie odbija się na współżyciu), albo dostosować nasze poglądy i wartościowanie do nowej sytuacji (powstaje „nowa" filozofia sytuacyjna), albo też pozostać sobą i wiernym sobie, swemu systemowi wartości.

Nasze systemy wartości bywają oparte na określonym systemie światopoglądowym, w którym seks i erotyzm również poddany jest ocenie. Można również tworzyć system wartości oparty na własnej drodze myślowej, W wielu jednak przypadkach system wartości jest przypadkowy, nieokreślony, sprowadzony do podstawowej zasady wygody, przyjemności. Decyzja o inicjacji seksualnej i jej motywacja jest zatem testem naszego systemu wartości. We współżyciu jednak spotykają się dwie osoby - stąd zgodność ich poglądów ma również znaczenie i wymaga poszanowania stanowiska drugiej osoby. Współżycie nie może być gwałtem wobec przekonań drugiej strony (a najczęściej widzi się tylko gwałt fizyczny), „wyprowadzeniem w pole' W przypadku istniejących rozbieżności istnieje przecież możność dialogu i przekonania o słuszności swej postawy. Tak więc we wspó.życiu mamy również do czynienia ze współwychowaniem.

MIŁOĆ

W tradycji kultury europejskiej mamy do czynienia z czterema podstawowymi rodzajami miłości, które zresztą mogą występować razem i zachodzić na siebie.

Miłość seksualna

Miłość ta oparta jest głównie na więzi fascynacji seksualnej. Współżycie staje się radosnym szczęściodajnym misterium. Druga osoba jest wartością, dobrem, głównie przez swoje zalety partnerstwa seksualnego. wiat zainteresowań, najgłębszych przeżyć, świat psychiczny może być odmienny, ale udana więź seksualna silnie wiąże partnerów. Niejedno małżeństwo „startowało" z takiego punktu wyjściowego. Dalsze możliwości są różne. Udana więź seksualna może stopniowo obejmować i inne cechy i związek staje się bardziej wszechstronny. Jeśli jednak seks dominuje, to istnieje niebezpieczeństwo stopniowego „wypalania się" namiętności i rodzi się niedosyt bardziej głębokiej więzi.

Miłość erotyczna

Ten typ miłości oparty jest na fascynacji odmiennością psychoseksualną drugiej osoby. Odnosi się wrażenie, jakby łączyły się ze sobą dwie potrzebujące uzupełnienia natury, powstaje nowa, pełniejsza, doskonalsza. Każdy ma jakiś ulubiony typ męskościkobiecości, znalezienie tych cech w danej osobie jest olśnieniem, odkryciem. Tego typu fascynacja może być trwała, radosna, ale może też nie wystarczać. Oczekuje się wówczas szerszej więzi. Miłość erotyczna może być odkrywanieni bogactwa natury drugiej płci, może stymi ować twórczość w tym wzajemnym poznawaniu się.

Miłość uczuciowa

Ta miłość rozwija się przez świat uczuć i on jest głównym źródłem fascynacji. Poznanie drugiej osoby i wspólnie przeżywane nastroje zmieniają koloryt uczuciowy na jasny, radosny, promieniujący na innych. Zmienia się świat wewnętrzny, wzrasta optymizm, radość, druga osoba przez samą swoją obecność wzbudza pozytywne uczucia, nastroje. Niektórzy mają w tym przeżywaniu coś z transu. Uczucia mają jednak różne prawidłowości, mogą się zmieniać w różne strony i sama więź uczuciowa może być niewystarczająca do powstania trwałego związku. Jeżeli są i inne, wspólne obszary więzi, to istnieje większe prawdopodobieństwo udanego związku.

Miłość partnerska (oblubieńcza)

Miłość partnerska jest pełniejsza, wielowarstwowa, łączy w sobie elementy poprzednich, ale pogłębiona jest przez wspólny świat zainteresowań, wartości, fascynacji psychicznej, przyjaźni, partnerstwa. Ma najbardziej optymalne warunki do przeobrażenia się w miłość głęboką, prawdziwą i trwałą.

Tu powstaje najbardziej twórcza więź, dzięki której partnerzy doskonalą rozwój swych osobowości, czują się dojrzalsi, bogatsi duchowo. Współżycie seksualne staje się wyrazem tego, co się dzieje między nimi, jest nie tyle celem, co rezultatem wzajemnej więzi życia codziennego. Sytuacje konfliktowe i trudne stanowią prawdziwy test miłości.

To wszystko nie świadczy przeciw miłości. Dla większości ludzi jest ona podstawową potrzebą egzystencjalną, źródłem rozkwitu ich osobowości, źródłem twórczości. Szkoda jedynie, że tak mało obrazów udanej i prawdziwej miłości spotykamy w literaturze i kulturze masowej. Częściej widzimy ją w krzywych zwierciadłach niż w całym jej naturalnym pięknie.

Miłość nie jest jednoznacznym pojęciem, stanowi fenomen w egzystencji człowieka o bardzo zróżnicowanej treści. Miłość jest podstawową potrzebą psychiczną, fundamentem zdrowia psychicznego. Jej istnienie łączy się z zaspokojeniem innych ważnych potrzeb psychicznych; bezpieczeństwa, więzi, rozwoju, akceptacji, poczucia własnej

91

wartości itd. Jej praźródłem i prawzorem jest miłość doznawana od rodziców, uczenie się jej ujawniania i dawanie w życiu rodzinnym. Jest to jakby pierwszy stopień miłości - jej potrzeba zaistnienia, czyli oczekiwania. Nią wypełnione są marzenia i fantazje we wczesnym etapie okresu dojrzewania. Swoje JA widzi się jako biorcę tej miłości.

Drugim stopniem w rozwoju miłości jest uczynienie z niej wizji życia, próba określenia, jak ma wyglądać, jakie są jej kryteria. Inaczej mówiąc tworzy się jyj obraz. Treść tego obrazu może w sobie zawierać doświadczenia wyniesione ze środowiska rodzinnego, lektury, modele kreowane przez kulturę oraz, co jest szczególnie ważne, własne projekcje. W obrazie miłości znajdują się nasze najgłębsze potrzeby psychiczne, odbija się w nim typ naszej osobowości. Stąd bierze się inność startu do miłości, zróżnicowanie jej kryteriów i pragnień. U jednych przeważa obraz miłości romantycznej, u innych opiekuńczej, twórczej, erotycznej. Jedni widzą w niej głównie aktywność i rozwój - dzięki miłości mają się słać kimś - inni chcą nią obdarzyć kogoś.

Wiele osób zatrzymuje się na jednym z tych stopni, stając się biorcami miłości, realizując jej obraz lub starając się narzucić wizję innym, ,wychować do niej" drugą osobę.

Głębszym stopniem miłości jest uczynienie z niej życiowej, podstawowej wartości w kontakcie z drugą osobą. Miłość oznacza wówczas:

pragnę Cię uszczęśliwić, dać dobro, bycie z Tobą mnie uszczęśliwia. W tej miłości następuje wzajemna akceptacja i tolerancja z obu stron, rozwija się fascynacja erotyczna. Rosnąca bliskość psychiczna prowadzi do więzi seksualnej, która jest jednym ze sposobów wyrażania swej miłości. Zakochani żyją w świecie intensywnych uczuć, nastrojów, stają się dla siebie przyjaciółmi, pomagają sobie w rozwoju swych osobowości, radość sprawia im uczynienie czegoś dobrego drugiej osobie. Miłość staje się postawą, jest więc czymś więcej niż uczuciem, jest formą kontaktu z drugim człowiekiem o fascynującej inności osobowościowej, erotycznej, seksualnej. Wyraża się we współżyciu seksualnym, w czułościach, w pomaganiu sobie, w tworzeniu wspólnego systemu wartości, wizji życia. Jest w niej dawanie i branie, radość i wspólnie znoszone cierpienie, dobroć, życzliwość, dialog i przebaczenie.

Tak realizowana miłość szczególny rozwój znajduje w małżeństwie i w życiu rodzinnym, wyraża się w niej bowiem potrzeba bycia razem, utrwalenie poprzez dziecko, wspólny dom. Ośrodkiem centralnym miłości staje się wspólny świat wartości, wizja życia, przewaga MY nad JA obu stron. Im wyższy stopień miłości, tym większe są też jej zagrożenia. Jednym z nich jest uczynienie z miłości z daną osobą głównej wizji życia, jedynego celu i sensu istnienia. Miłość do konkretnej osoby staje się podstawowym źródłem samooceny, poczucia bezpieczeństwa, perspektyw życiowych. Inaczej mówiąc, na drugiej osobie buduje się nie tylko wspólną przyszłość, ale i własny sens

92

życia. W przypadku „zawalenia się" tej miłości zburzeniu ulega wszystko, przyszłość i własna osobowość, traci się cel i sens życia. Dlatego tak dramatyczne bywają losy nieszczęśliwych czy nieudanych

miłości.

Jeżeli natomiast miłość jest jedną z wartości życia, jednym z celów i sensów życia, to ryzyko niepowodzenia nie daje takiego spustoszenia. Ryzykiem jest budowanie całej wizji życia i jego sensu na jednej osobie. Może zabrzmi to niemile, ale konieczne jest przyjęcie ryzyka niepowodzenia.

Miłość tworzą określone osobowości - stąd tak różne są jej formy i sposób realizacji. U jednych miłość jest spokojną przystanią, u innych burzliwą przygodą życiową. U jednych dominuje więź intelektualna, u innych uczuciowa. Jedni cenią sobie spokojne barwy i nastroje, inni żywe i barwne. Miłość jednych jest stałym wzajemnym rozwojem, innych oazą itp. Im barwniejsze, bogatsze osobowości, tym większe są możliwości stworzenia fascynującej miłości. Podobnie zróżnicowany jest wspólny świat wartości. Dla jednych jego istotą jest budowanie gniazda rodzinnego, całą energię skierowują na organizację domu, wychowanie dzieci. U innych ten świat wartości wyraża bogatsze aspiracje: szczęśliwy dom, stały rozwój osobowości, ciekawie spędzone życie. Są też związki, które realizują dzięki miłości wartości związane z życiem społecznym. Ich miłość staje się jakby ,matrycą" miłości, ich altruizm służy też i innym. Inaczej mówiąc miłość jednych ogranicza się do nich samych, do gniazda, które tworzą, miłość innych promieniuje na ich pasje, zainteresowania, pracę czy też na kontakty z ludźmi.

Miłość jest czymś nie znanym. Może być trwała, wierna, spokojna, może też być burzliwa. Jednych zmienia, czyni lepszymi, inni pozostają nie zmienni. Może powstać nagle, z wybuchu i bywa szczęśliwa. Inni mozolą się w jej tworzeniu, całymi latami pracują nad nią. U jednych przychodzi ,w porę", gdy yaistniało zapotrzebowanie na nią, u innych „nie w porę", przeobrażając całe dotychczasowe życie.

Osobiście nie lubię traktatów poświęconych miłości. Jest ona zapewne sztuką, ale i czymś nieprzewidzianym w przebiegu. W traktatach mówi się o fazach miłości, o metodach jej wzbogacania itp. Rzeczywistość wymyka się tym racjonalnym dowodzeniom. Sądzę, że to dobrze. Miłość jest wielką przygodą, mającą cos z tajemnicy. Jest szansą, możliwością o nie znanej przyszłości.

Im bogatsze osobowości, im więcej łączy zakochanych, im większy jest ich altruizm, im bogatszy wspólny system wartości, tym większe szansę na ich miłość, l to napawa optymizmem.

Granice miłości

Dążenie do wszechstronnej, bogatej, pełnej ekspresji i barw miłości jest zrozumiałą tęsknotą ludzkiego serca, każdy bowiem marzy

93

o przeżyciu piękna i doświadczeniu szczęścia. Warło jednak pamiętać o tym, że miłość powstaje między ludźmi, a nie aniołami, zrozumiałe zatem, że różne wady, błędy, konflikty, trudności w porozumieniu są prozą najlepszej miłości. Tak więc naturalną barierą miłości jest nasza natura, osobowość z jej wadami i zaletami. Im bardziej idealizujemy miłość, im większe stawiamy jej wymagania, tym trudniej ją realizować.

Pierwszą barierą dla miłości jest jej wyidealizowana koncepcja, model, utworzone nie na miarę realnych możliwości człowieka. Są jeszcze inne, równie częste bariery miłości.

Bariera samotności

Miłość tylko niekiedy bywa nirwaną, zatopieniem się partnerów w przeżywanym szczęściu. W każdej miłości doświadcza się samotności. Nie oznacza to umniejszenia miłości, po prostu nasze JA stale nam towarzyszy i konieczna jest umiejętność bycia z sobą. Jeżeli nasze JA jest formowane głównie przez świat zewnętrzny (inne osoby, dźwięki, zajęcia, stałą krzątaninę), to nic dziwnego, że nie potrafi się przebywać ze sobą. Wiele osób tak dalece ucieka od własnego JA lub nie potrafi być z sobą, że w każdej wolnej chwili gorączkowo szuka jekiegokolwiek bodźca, np. muzyki, radia, alkoholu, czyjejś obecności.

Osoby z bogatym światem wewnętrznym, refleksyjne, potrafią nie tylko być z sobą, ale prowadzą z sobą jakby dialog. Dla nich samotność jest nawet konieczną potrzebą. Tak więc prawdziwa dojrzałość psychiczna i uczuciowa polega na właściwej proporcji naszego JA wewnętrznego i JA zewnętrznego, samotność staje się nie ograniczeniem, lecz wartością. W miłości istnieje nie tylko MY, ale i oddzielne JA.

Dotąd mówiłem o egzystencjalnym doświadczeniu samotności, istnieje jednak bolesna samotność (a właściwie poczucie osamotnienia), wynikające z niezrozumienia, z bariery wzajemnego kontaktu, z różnych konfliktów.

Wówczas jedynie usiłowanie otwarcia się wobec siebie, nawiązanie bardziej szczerego kontaktu, może eliminować wspomniane osamotnienie.

Bariera płci

Istnieją pewne fenomeny psychiczne i biologiczne, należące do świata danej płci, ograniczone tym światem, np. doświadczenia ciąży, porodu, doznania seksualne we współżyciu, znaczenie ciała, wieku, ojcostwa itp. Każdy z tych fenomenów oznacza inność płci. Nie jest to równoznaczne z poczuciem obcości, samotności. Zdarza się, że partnerzy pozostają tu w pewnej izolacji i niezrozumieniu dla siebie, ale inni, dzięki umiejętności wczuwania się, wrażliwości, interakcji, przekraczają wspomnianą granicę inności. Jest to możliwe również

wtedy, kiedy partnerzy znają specyfikę psychoseksualnej i psychicznej odmienności płci. Jest to zresztą konieczny warunek dla dobrego porozumienia małżeńskiego.

Bariera osobowości

Każdy jest niepowtarzalną indywidualnością, formowaną w innych środowiskach rodzinnych, z odmiennym doświadczeniem życiowym, ze zróżnicowanymi zainteresowaniami, cechami charakteru itp. Zrozumiałe zatem, że postrzeganie świata, emocje, potrzeby, oczekiwania, hobby mogą 6yć u różnych osób odmienne. Rzecz jednak w tym, jak na naszą inność reaguje druga osoba. Są formy reakcji prowadzące do odczucia „od" w związku: np. usiłowanie ,wychowania" sobie partnera, ośmieszanie jego hobby, postaw, przypisywanie im typowych wad itp. W związkach lepiej rozumiejących się inność partnera wzbudza nie tylko tolerancję, ale i potrzebę współuczestniczenia w tej inności i wówczas zaczyna przeważać tendencja „do" w związku.

Zatem osobowość partnerów może zbliżać ich do siebie lub oddalać w zależności od przyjętej postawy wobec tej inności.

Bariera przeszłości

W miłości tylko pozornie wszystko zaczyna się od „tu i teraz" związku, od określenia wspólnej przyszłości. Każdy ma swój bagaż przeszłości, może być ona bezkonfliktowa, ale może być i konfliktowa dla związku. Źródłem konfliktu może być np. inność stylów bycia i wzorców roli kobiety, mężczyzny wyniesione z domu, tzw. przeszłość erotyczna, wzbudzająca zazdrość, poczucie zagrożenia. Jakkolwiek nikt nie ma prawa do przeszłości drugiej osoby, jednak wiele elementów tej przeszłości stwarza zagrożenie, napięcie. Często zauważa się to np. w związkach, w których kobieta dysponuje bogatym doświadczeniem seksualnym.

Konflikłowość przeszłości może wynikać z gry wyobraźni, z trudności w aktualnym dostosowaniu się partnerów, jak również z odczuwalnego ciążenia tej przeszłości, traktowanej przez partnera jako „złoty okres" swego życia.

Przezwyciężenie bariery jest możliwe jedynie wówczas, gdy obie strony czują, że „tu i teraz" związku jest szczęśliwe i bogatsze od przeszłości.

Bariera sygnałów

Partnerzy przekazują sobie wiele sygnałów słownych i niewerbalnych (mimicznych, dotykowych, wynikających z zachowania itp.), wzbudzających określone na nie reakcje. Zrozumiałe, że istnieje pewna specyficzna inność tych sygnałów, uwarunkowana środowiskiem, wykształceniem, płcią, doświadczeniem itp. W dobrym związku wspomniane sygnały odczytywane są prawidłowo i wzbudzają oczekiwaną, 94

95

pożądaną reakcję. W związkach niedostosowanych, konfliktowych sygnały te mogą być mało czytelne, odbierane odwrotnie od swego znaczenia.

Pozytywne uczucia, przeżycia można również uzewnętrzniać, czego np. mamy liczne przykłady w reakcjach naszego organizmu: wyrazem najwyższego zadowolenia może być płacz, śmiech, milczenie, burzliwa lub powściągliwa reakcja. Podobne zróżnicowanie istnieje również i w innych uczuciach, nie ma bowiem jednej formy ekspresji. Im mniejsza jest wzajemna znajomość partnerów, im uboższy dialog, wymiana informacji, tym większe może okazać się zagubienie, co do trafności odczytywania sygnałów.

Jedni ujawniają swoją miłość bardzo burzliwie, wylewnie, inni przez milczenie i dotyk; jedni mają bogatą mimikę, inni ,kamienną".

Zdawałoby się, że poruszam sprawy bardzo oczywiste, często jednak jestem świadkiem dramatów związków, które nie potrafiły przełamać bariery milczenia, wymiany informacji koniecznej dla wzajemnego poznania i zrozumienia.

Miłość jest potencjalną możnością, tworzeniem, ewolucją. Wspomniane wyżej bariery mogą być jej ograniczeniem, źródłem zaniku lub tvc żenią wzajemnego zrozumienia i wzbogacenia. Decyduje o tym dialog, współpraca i wymiana informacji.

START W MAŁŻEŃSTWO

Przejście z okresu przed

małżeńskiego w małżeń

stwo straciło wiele ze

swych dotychczasowych

typowych cech, nie stało

się jednak przejściem

łagodnym, płynnym. W czasie przeszłym istniały pewne określone fazy chodzenia ze sobą: poznanie, sympatia, narzeczeństwo. Każda z tych faz miała określone kulturowo obyczajowe formy i cechy. Wiemy z wielu badań, że „noc poślubna" raczej rzadko była inicjacją współżycia seksualnego, ale w wyniku dominujących norm i tradycji wcześniejsze współżycie było „zakazanym owocem". Analiza wielu małżeństw, które nie miały wspomnianych typowych faz, wskazuje jednak, że istnieje inność okresu przedmałżeńskiego i małżeństwa, początkowo nieuświadomiona i nieprzewidywana przez samych zainteresowanych.

Okres przedmałżeński jest właściwie okresem oczekiwań, nadziei i marzeń. Wszystko w przyszłości jest możliwe, ale ta przyszłość jeszcze nie istnieje. Gloryfikacja miłości jako podstawowego motywu

Seks partnerski

97

zawierania małżeństwa rodzi też pewne mity, np. o miłości przezwyciężającej wszystkie przeszkody. Teoretycznie jest to możliwe, gdyż prawdziwa miłość potrafi być twórcza i przekształcająca, potrafi tworzyć człowieka na nowo. Czy jednak zawsze mamy do czynienia z taką miłością przez wielkie „M"? Zwróćmy uwagę np. na dość powszechny fakt lekceważenia środowisk, z których wywodzą się zakochani. Istnieje u nich wiara, że łącząca ich miłość potrafi zatrzeć wszelkie różnice.

Często jednak już pierwsze tygodnie wspólnego życia wskazują, że cechy uformowane w środowisku rodzinnym mają znacznie większy zakres oddziaływania, niż to pierwotnie przewidywaliśmy. Dopiero życie codzienne ujawnia z całą siłą, jak bardzo potrafimy być podobni do swych rodziców. Spotykam niekiedy dramatyczne przykłady przeżywania niechcianej identyfikacji ze swymi rodzicami: „Zawsze chciałem być inny niż mój ojciec, boleśnie przeżywałem jego stosunek do matki, obiecywałem sobie, że u mnie będzie inaczej, tymczasem stałem się podobny do niego, nienawidzę siebie za to". Czyż to jest jednak takie dziwne? Zapominamy o tym, że nasza osobowość, męskośćkobiecość formuje się nie tylko przez wyreżyserowany przez nas samych scenariusz, ale zawiera też wiele nieświadomych identyfikacji i naśladownictw.

Nie twierdzę bynajmniej, że jesteśmy zawsze wiernymi kopiami naszych przodków, ale nie bagatelizujmy ich wpływu na nas i wpływu na naszych przyszłych współmałżonków. Niejeden związek rozpadł się w wyniku niemożności ,przerwania pępowiny" z własnym środowiskiem rodzinnym czy też niemożności pogodzenia sprzecznych modeli życia codziennego, kultury codziennej i wpojonych systemów wartości.

W okresie przedmałżeńskim istnieje też powszechna i zrozumiała wiara w przyszły sukces.

Optymizm miłości daje często dobre samopoczucie i wiarę, że „jakoś wszystko ułoży się dobrze, bo się kochamy". Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie przewidzieć znaczenia spraw mieszkaniowych, współżycia z teściami, rozłożenia obowiązków wynikających z narodzenia dziecka. Ciężar nowych zadań może okazać się silniejszy od optymizmu. Czy oznacza to kryzys miłości, czy też kryzys koncepcji wspólnego życia? Wydaje mi się, że problem tkwi gdzie indziej. W okresie przedmałżeńskim fascynacja uczuciowa i optymizm pozwalają łatwo przezwyciężać konflikty. Nie umiemy uczyć się sztuki optymalnego rozwiązywania konfliktów między sobą, są one więc najczęściej łagodzone lub bagatelizowane. Tymczasem w życiu codziennym, wspólnym, właśnie taka umiejętność jest niezbędna. Konflikty są nieuniknione, rzecz w tym, aby umieć je rozwiązywać.

Inna prawidłowość: Próby współżycia seksualnego mogą w okresie przedmałżeńskim dać złudne poczucie przystosowania seksualnego Niby wszystko przebiega idealnie: fascynująca wzajemnie ars amandi, są orgazmy, zadowolenie, zainteresowanie, podobne potrzeby i temperamenty. Później okazuje się, że owo przystosowanie było pozorne i zaczynają się trudności we współżyciu. Wiele impotencji i oziębłości ma charakter wtórny, a nie pierwotny. Udane czy nieudane współżycie przedmałżeńskie jeszcze niczego nie przesądza. Wynika to z faktu, który można odnieść i do innych sfer życia we dwoje, że nic tu nie ma charakteru stałego, niezmiennego.

Okazuje się, że życie we dwoje jest procesem ewolucyjnym, stale zmieniającym się, a jego przebieg zależy w równym stopniu od naszych cech, dyspozycji, jak i od umiejętności przewidywania. Stąd m. in. w wielu krajach postuluje się nauki przedmałżeńskie, przygotowanie do życia w rodzinie, w których kładzie się nacisk na rozbudzenie wyobraźni i ukazanie ewolucyjnego i zmiennego charakteru życia we dwoje, podaje najbardziej typowe prawidłowości, frustracje i konflikty.

Okres przedmałżeński charakteryzuje się m. in. pozornością znajomości wzajemnych JA - jest to pozorne MY. Zupełnie zrozumiałe, że tak się dzieje. W tym okresie silnie wyraża się potrzeba akceptacji, uznania, widzenia siebie w oczach drugiej osoby jako pożądanego współtowarzysza życia. Tak więc z jednej strony zakładamy różowe okulary, z drugiej jesteśmy często pozornie prawdziwi, jesteśmy takimi, jakimi chcielibyśmy być w oczach ukochanej osoby. Obraz realny, a idealny to jednak nie to samo i życie codzienne odsłania prawdę o nas - stąd poczucie rozczarowania: „Był zupełnie inny przed ślubem", „to nie ten sam człowiek". Jedynie w tych związkach, które już w okresie przedmałżeńskim łączyła przyjaźń i dojrzałość prawda o JA, z jej wadami i zaletami ujawnia się wcześniej, a ich znajomość, akceptacja i tolerancja gwarantują sukces w przyszłości.

Zwróćmy uwagę na jeszcze inną prawidłowość. Okres przedmałżeński to przede wszystkim przyjemne bywanie ze sobą. Nie ma jeszcze obowiązków, jesteśmy tylko dla siebie z naszymi marzeniami, oczekiwaniami. Miłość nas opromienia i grzeje. Na spotkania przygotowujemy się, jesteśmy nastawieni na drugą osobę. W życiu codziennym we dwoje zaczyna przesuwać się akcent na inne treści - budowanie świata MY, urządzanie się, a to wymaga ofiar i poświęceń. Miłość okazuje się dwubiegunowa, a nie jednobiegunowa. l bywa, że nie likwiduje poczucia osamotnienia, niepokojów, że nie jest wiecznotrwałą nirwaną. Nie jest to bynajmniej zaprzeczeniem miłości, ale pewnej jej nierealnej koncepcji.

Wiele badań poświęconych przystosowaniu małżeńskiemu wskazuje, że właśnie okres przedmałżeński decyduje o przyszłych losach związku, ale polega to głównie nie tyle na samej sile uczuć czy więzi erotycznej, co więzi charakterologicznej, środowiskowej, intelektualnej. Inaczej mówiąc: im więcej sfer łączy, tym większe szansę na przyszłość. Decyduje tu pewna podstawowa orientacja życiowa: altruisłyczna lub egocentryczna. Ta druga sprzyja powstawaniu konfliktów. Ciekawe, że takie cechy, jak: dobroć, łagodność, tolerancja, ciepły stosunek do ludzi, pozytywny świat wartości, które przecież stanowią bardzo

98

99

sprzyjające szczęściu małżeńskiemu predyspozycje, stosunkowo rzadko są wymieniane w litanii cech idealnego partnera życiowego. Szkoda, że te cechy są doceniane poniewczasie.

Okres małżeński stanowi nową jakość życia we dwoje, może tworzyć pojęcie MY, ale jak wiemy, nie musi. Następuje zmiana priorytetów. Nadal ważna jest miłość, przystosowanie seksualne, ale dochodzą do głosu potrzeby ustalenia rozkładu dnia i obowiązków, urządzania się, tworzenia „gniazda". Dotykamy teraz nader istotnego problemu mieszkaniowego. Byłoby ideałem, aby w tym trudnym, aczkolwiek pięknym okresie życia, młodzi mogli być sami we własnym, niekrępującym mieszkaniu. Daje to wiele szans: oderwania się od rodziny, stworzenia własnego modelu życia, klimatu intymności dla lepszego przystosowania seksualnego, poczucia odpowiedzialności za MY. Życie pozbawione warunków intymności albo doprowadza do nerwic i dysharmonii seksualnej, albo też przeszkadza dostosowaniu seksualnemu i później nawet najpiękniejsze mieszkanie może nie poprawić

współżycia.

Mamy tu do czynienia z paradoksalną formą Zespołu Trisłana i Izol

dy. Współżycie seksualne w warunkach skrępowania może nawet być udane. Warunki pewnego napięcia, określonego czasu i zachowania pozorów, że „nic się nie dzieje", mogą działać mobilizująco na czas trwania reakcji seksualnych i skrócenia ars amandi. W warunkach nieskrępowanego luksusu, jakim jest samodzielne mieszkanie, brak stymulacji wynikającej z napięcia może właśnie paradoksalnie zaburzyć osiąganie satysfakcji seksualnej. Warto pamiętać o tym mechanizmie trudności seksualnych, najczęściej bowiem utożsamia się złe warunki mieszkaniowe z nieudanym współżyciem seksualnym. Okazuje się, że jest to również jedna z przyczyn psucia się kontaktów seksualnych w przyszłości, gdy warunki już będą dobre.

Wczesna faza życia we dwoje, „miodowy miesiąc", kryje w sobie bardzo istotny proces kształtowania równowagi sił partnerów. Jest to termin może niezbyt udany, ale zaczerpnięty z psychologicznej teorii gier. Inaczej mówiąc w tym okresie usłała się układ wzajemnych zależności między partnerami, rozkładu dominacji - uległości. Obecnie coraz więcej mówi się o małżeństwach partnerskich, niektórzy rozumieją ten termin w sensie absolutnej równowagi, równości, co - oczywiście - jest mitem. W każdym związku zawsze jedna ze stron, przynajmniej nieznacznie, dominuje.

W tradycyjnej obyczajowości najczęściej był to proces łagodny, przebiegający bez wstrząsów. Po prostu mężczyzna i kobieta wchodzili w konkretne role społeczne żony i męża, z podziałem obowiązków, powinności, przy uznanym społecznie priorytecie męskim. Obecnie, w epoce emancypacji i nieokreśloności modeli męskościkobiecości jest to proces znacznie trudniejszy i często konfliktowy. Z moich doświadczeń terapeutycznych wynika, że jest to obecnie bardzo powszechna przyczyna wielu konfliktów małżeńskich. Nakładają się tu pewne

sprzeczności związane z przeobrażeniami społecznymi. Z badań wynika, że w wielu domach osobą sterującą życiem rodzinnym, „silniejszą" psychicznie, jest matka. Nie pozostaje to bez wpływu na córki, które mają określony wzór do naśladowania, a jednocześnie same są niezależne w wyniku posiadanego zawodu, wykształcenia i aspiracji własnego awansu. Z kolei synowie, mający matki wyręczające ich we wszystkim, mogą oczekiwać „matkowania" ze strony swoich żon, choć są również dziedzicami pałriarchalnego modelu męskości. Powstaje oczywisty w tej sytuacji konflikt. Jedną z form jego ujawniania jest życie seksualne, ty bowiem może podświadomie wyrażać się protest wobec partnera. Tak więc wiele przypadków oziębłości, impotencji, ucieczki w samozaspokajanie się ma taki właśnie mechanizm.

W badaniach wielu młodych małżeństw powtarza się też jeszcze inny rodzaj skarg: na znużenie szarzyzną i codziennością. W okresie przedmałżeńskim wspólnie spędzony czas był bardziej „barwny", drugiej osobie zależało na przedstawieniu się w korzystnym, atrakcyjnym świetle. Sam fakt zawarcia małżeństwa, a w związku z tym poczucie bezpieczeństwa, może „podciąć skrzydła" i zmniejszyć zachowania adoracyjne. Partner jawi się zatem w sposób nagły jako inny, mniej interesujący, mniej zabiegający o względy. Dotyczy to obu stron. Sztuka życia małżeńskiego polega m. in. na umiejętności podtrzymywania zachowań adoracyjnych i uatrakcyjniania wzajemnego życia, przeciwdziałania nudzie i monotonii. Wymaga to wiedzy o inności psychicznej i psychoseksualnej płci, jak również wiedzy o „strategii małżeńskiej", umiejętności komunikowania sobie swych potrzeb. Na zakończenie zatrzymam się przy tym ostatnim pojęciu. Może nam się zdawać, że nasze potrzeby, przeżycia i oczekiwania powinny być czymś oczywistym dla drugiej osoby; rzekomo powinna ona wiedzieć, co się w nas dzieje, l poprzestaje się na samym oczekiwaniu. Jeżeli partner nie spełnia tych oczekiwań, to przypisuje mu się „brak wyobraźni", „wrażliwości" itd. Dotyczy to również ars amandi. Niezbędne jest zatem wzajemne komunikowanie się, ujawnianie swych potrzeb i oczekiwań, które nie zawsze muszą być oczywiste dla drugiej osoby.

Wszystkie te rozważania z wielu punktów widzenia podważają stereotyp „miodowego miesiąca", który zazwyczaj przebiega później, kiedy związek wypracował sobie stan równowagi, jeśli oczywiście

jest ona akceptowana i atrakcyjna dla obu stron.

100

DIODOWY MIESIĄC

Historia obyczajo

wości erotycznej

pełna jest mitów, kryjących w sobie

sprzeczność kulty

wowanego wzorca

z rzeczywistością.

Jednym z takich

)rzykładów jest mit miodowego miesiąca. Samo sformułowanie „mioiowy" wskazuje, że współżycie seksualne młodej pary utożsamia ię z najpiękniejszym okresem ich więzi seksualnej, ze światem najardziej przyjemnych przeżyć i doznań erotycznych.

Jeżeli jednak głębiej przyjrzeć się rozwojowi wspomnianego mitu v obyczajowości i rzeczywistości seksualnej, to przysłowiowy „miód" zęsło okazuje się iluzoryczny. Początki współżycia młodej pary, czym obecnie już wiele wiemy, często są właśnie zaprzeczeniem miodu". Różnorodne trudności, zahamowania, zaburzenia seksualie utrudniają osiąganie przystosowania seksualnego, częste też bywaą rozczarowania i zawody. W wielu związkach prawdziwie miodowy skres współżycia seksualnego następuje znacznie później, kiedy udaje

102

się - dzięki wzajemnemu poznaniu, dostosowaniu swych upodobań

i reakcji seksualnych - stworzyć wspólnotę erotyczną.

Jak wygląda w młodych, świeżo zawartych małżeństwach ich

„miodowy miesiąc"? Jakie są jego najczęściej spotykane formy

i typy?

Na podstawie badań i obserwacji tych związków można odróżnić kilka charakterystycznych przykładów.

Legalizacja istniejącej więzi seksualnej

Dla wielu młodych par małżeństwo staje się legalizacją istniejącego już uprzednio związku seksualnego i uroczystą ceremonią. W ich życiu „miodowy miesiąc" istniał już przedtem: doszło do przystosowania seksualnego i sprawdzenia się pod tym względem, l właśnie to skłoniło ich do podjęcia ostatecznej decyzji życia we dwoje. Tak więc przysłowiowy miodowy miesiąc nie oznacza w tych przypadkach żadnej inności w kontaktach seksualnych. Często jednak rodzice młodych udają, iż wierzą, „że nic między młodymi nie było". Taka postawa jest wyrazem potrzeby zachowania konwenansów, pozorów, potwierdzenia skuteczności wpajanych dzieciom norm i zasad. Małżeństwo niekiedy staje się uczuciem ulgi dla rodziców, teraz bowiem „seks jest dozwolony", a jego konsekwencje mieszczą się w ramach

małżeństwa.

Zespół Trisłana i l żołdy

W obyczajowości europejskiej istnieje interesujący fenomem - tzw. zespół Tristana i l żołdy. Występuje on u osób, które mają silnie zakodowane normy zakazu współżycia przedmałżeńskiego z jednoczesną silną potrzebą zerwania „zakazanego owocu". W okresie przedmałżeńskim następuje zatem zderzenie się sprzecznych potrzeb. Podjęcie współżycia seksualnego prowadzi z jednej strony do odczuwania przyjemności i powstania więzi seksualnej, z drugiej jednak towarzyszy mu pewne napięcie i poczucie winy z powodu przekroczenia wpojonego zakazu, normy. Współżycie seksualne może być bardzo udane, ale emocje i napięcia wynikające z przełamania zakazu stanowią specyficzny czynnik dopingujący. Inaczej mówiąc współżycie przebiega na wysokim poziomie wewnętrznego napięcia, dodatkowej energii. Atmosfera owocu zakazanego pobudza podświadomość, aktywność psychiczną, nadaje współżyciu specyficzny klimat.

Po zawarciu związku małżeńskiego współżycie staje się „legalne", dozwolone, nie budzi poczucia winy. Zdawałoby się, że istotnie będzie to miodowy miesiąc związku wolnego już od napięć. Okazuje się, że jest odwrotnie. Pojawia się spadek zainteresowania współżyciem, obniża się poziom odczuć i doznań, niekiedy wyzwala się zniechęcenie czy nawet oziębłość. Dla młodej pary jest to źródłem wielkiego zaskoczenia. Przecież jeszcze niedawno ich współżycie było udane, dostarczało wiele przyjemności, kończyło się orgazmem, od

103

czuwali potrzebę bycia razem, a teraz bez istotnego powodu nagle przesłało ich interesować, słało się mdłe, mało atrakcyjne. Zrozumiałe, że szukają przyczyn tego stanu rzeczy, ale przecież w ich życiu codziennym nic się nie zmieniło, skąd zatem ten dramat?

Dokładniejsza analiza takiego związku pozwala stwierdzić, że przyczyną pogorszenia ich współżycia seksualnego słała się owa legalność, zabrakło dopingu, klimatu pewnego napięcia czy energii psychicznej towarzyszącej uprzednio współżyciu. Zmaganie się z poczuciem winy, przekraczanie tabu okazało się bodźcem dopindującym seksualnie; teraz tego bodźca nie ma.

l tym m. in. można tłumaczyć niezrozumiały dla otoczenia fakt rozpadu niektórych świeżo powstałych małżeństw, będących uprzednio zgranym, udanym związkiem, m. in. seksualnym.

Miesiąc dziecka

Znany jest fakt zawierania małżeństw w sytuacji przymusowej, z powodu ciąży. Nie chodzi mi tu o związki, które przez fakt ciąży przyspieszyły decyzję zawarcia małżeństwa. Mam na myśli pary, które jeszcze nie miały matrymonialnych planów, ale z powodu nacisków otoczenia, poczucia odpowiedzialności i winy zmusiły się do podjęcia takiej decyzji. Dla nich miesiąc miodowy oznacza praktycznie przygotowanie się do porodu i życia rodzinnego. Życie seksualne w takich związkach często jest zakłócone, przede wszystkim, z racji zaawansowanej ciąży, a ponadto - z racji konfliktów powstałych między partnerami, odczuwającymi przymusowość swej sytuacji. Seks staje się dla nich źródłem rozczarowania i niechęci, „bo przez nią (niego) wpadłem (wpadłam)".

Pozytywna ewolucja związku

W wielu młodych małżeństwach, w których już uprzednio istniała więź seksualna, nowy związek jest inną rzeczywistością, innym stanem, i to nie tylko z formalnego punktu widzenia. Dzięki zawarciu małżeństwa powstała w nich świadomość rozpoczęcia wielkiej przygody życiowej, nadziei. Dało ono poczucie bezpieczeństwa, przynależności do siebie, poczucie bycia razem. Nastąpiła jakościowa przemiana świadomości, potrzeb, odczuć. Często sam fakt zawarcia małżeństwa daje poczucie dojrzałości i dorosłości, pogłębia poczucie odpowiedzialności za siebie, drugą osobę, wspólną przyszłość. Jest to interesujący fenomen jakościowej zmiany w psychice partnerów. Wiele osób twierdzi, że układa sobie życie dobrze i tworzy udany związek bez prawnej formalizacji, a małżeństwo nazywa instytucją, aktem dla innych, dla nich niekoniecznym. Okazuje się jednak, że często te same osoby po tej pogardzanej przez nich uprzednio formalizacji związku zaskoczone są zmianą swej mentalności, jakby narodziło się w nich coś nowego i nieoczekiwanie innego. Można tu dyskutować czy to wynik podświadomości, wpływu pewnych tradycji, czy zmiany w struk

104

turze postaw i potrzeb, ale sam fakt wewnętrznej przemiany jest odczuwany. Równie nieoczekiwanie zmienia się atmosfera współżycia seksualnego, które uprzednio mogło być przecież bardzo udane i szczęśliwe. Charakterystyczne są wypowiedzi tych osób:

„Nie spodziewałem się, że małżeństwo jako takie może tak zmienić moje podejście do współżycia. Było nam przedtem bardzo dobrze i miałem wrażenie, że niczego do szczęścia nie potrzebujemy. Okazało się, że teraz przeżywam to jakoś inaczej, chyba głębiej, że czuję się bardziej z Ewą związany i zjednoczony, że to jednak coś innego, chociaż nie potrafię,tego jasno wypowiedzieć."

„Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że po ślubie na nowo odżyła intensywność naszego współżycia. Żyliśmy przez 3 lała i było nam dobrze, byliśmy zgrani, powstały przyzwyczajenia, znaliśmy się dobrze. Po ślubie jakbym na nowo spotkała Marka, wróciły nasze najpiękniejsze dni, wierzę, że może być miesiąc miodowy."

Skąd takie zmiany odczuć? Znamy wiele zagadnień życia małżeńskiego, to prawda, ale pewne egzystencjalne fenomeny są jeszcze niejasne. Na obrazie małżeństwa zaciążyła przewaga opracowań socjologicznych, ekonomicznych, statystycznych, obyczajowych, a badania psychologiczne dopiero zaczynają ujawniać głębiej sięgające fenomeny życia małżeńskiego.

Renesans miodowego miesiąca

W przemianach obyczajowych powstają niekiedy zjawiska zaskakujące, biegnące jakby „pod prąd" typowego kierunku przemian. Jednym z nich jest renesans miodowego miesiąca jako idei, oczekiwania, wzorca. Jakkolwiek nie jest to tendencja dominująca, powszechna, to jej rozwój zasługuje na ocenę i refleksję.

Okazuje się, że pewna liczba młodych par świadomie unika współżycia przed ślubem (nie chodzi mi w tym przypadku o pary kierujące się względami religijnymi). Dokonywany jest świadomy wybór pewnej postawy, dla innych nieraz niezrozumiałej i nietypowej. wiadome unikanie współżycia seksualnego i czekanie na jego inicjację po ślubie, w dodatku motywowane względami pozareligijnymi, wydaje się niezrozumiałe i wzbudza nieufność w otoczeniu. Mam zresztą konkretne tego przykłady, kiedy przychodzą do mego gabinetu zaniepokojeni rodzice (l), skarżący się, że ich dzieci są „nienormalne", ponieważ nie tylko dotąd nie współżyły, ale jeszcze czekają z tym do ślubu. Jestem proszony o pomoc, o badanie i ewentualne leczenie.

Po analizie podobnych przypadków mogę pokusić się o podanie kilku typowych mechanizmów rozwoju wspomnianej wyżej postawy:

Potrzeba nonkonformizmu

Dla osób odczuwających tego typu potrzeby obiegowe poglądy, postawy ich rówieśników stają się źródłem oporu i chęci przeciwdziałania przez stworzenie postawy odwrotnej, nietypowej.

105

Renesans romantycznej miłości

Różne są rodzaje miłości i drogi dochodzenia do niej, jej koncepcja. Nic więc dziwnego, że dokonany wybór może być wynikiem koncepcji miłości romantycznej, atrakcyjnej dla obu stron. Zakładają one sobie świadomą ewolucję swej miłości, a współżycie pragną rozpocząć w pewnej oprawie, poprzedzonej ceremonią weselną. Idea miłości, wyznawana przez obie strony, może ich zjednoczyć w dokonywanych wyborach.

Potrzeba bycia wolnym od potrzeb seksualnych

Dzięki świadomie wybranej drodze samoopanowania seksualnego w określonym czasie przedmałżeńskim niektóre osoby pragną dać wyraz swej sile charakteru, umiejętności bycia psychicznie wolnym. Współudział w tym drugiej osoby jest traktowany jako test charakteru, zdolności do zachowania w przyszłości wierności itd. Motywy te są zrozumiałe, wiele osób dąży bowiem do sterowania sobą, do dokonywania w swym życiu pewnych wyborów.

Bywa jednak i tak, że wspomniany motyw kryje w sobie manicheizm, czyli pogardę dla ciała, seksu, płci, a uwielbienie dla ducha, woli. Można „zarazić" drugą osobę dążeniem do doskonałości zgodnie ze wspomnianą koncepcją.

Idea pięknego świata erotycznego

Są osoby, które seks postrzegają jako piękno, wielką wartość, dobro i właśnie dlatego opóźniają start w życie seksualne, aby ten świat uczynić jeszcze bardziej upragnionym, ponętnym. Niekiedy idealizacja jest tu tak duża, że współżycie seksualne widzi się jako raj erotyczny.

Ukrywane kompleksy, zahamowania, zaburzenia, lęk i obawy

Odczuwane problemy seksualne mogą prowadzić do różnego typu zachowań obronnych. Jednym z nich jest racjonalizacja. Odkłada się inicjację seksualną, obudowując tę decyzję różnymi poglądami, aby opóźnić jej przebieg i nie stracić partnera.

Czy wspomniany renesans idei miodowego miesiąca (poza ostatnim motywem) zaspokaja oczekiwania? Sama koncepcja z pewnością nie daje gwarancji powodzenia i „miodu" seksualnego.

„Miodowy miesiąc", jak wspomniałem na początku, jest pewnym mitem, ale kryjącym w sobie nadzieje na szczęście, chociażby to szczęście miało być tak krótkie.

Obecnie wiemy, 70 idea miodowego miesiąca jest ideą realną, ale należy ją widzieć w szerszej perspektywie. „Miodowe małżeństwo" to takie, które potrafi stworzyć sobie udane przystosowanie seksualne, udaną więź psychiczną, wspólny świat wartości, umiejętności radosnego bycia z sobą w codziennym życiu, wzajemnego pomagania sobie, 106

pielęgnowania uczucia i nastawienia na wzajemne uszczęśliwianie siebie. Jest ono możliwe, chociaż u wielu Czytelników taka teza wzbudzi zwątpienie. W życiu małżeńskim u jednych okres miodowy jest stałą realnością, w życiu innych • wspomnieniem z przeszłości lub stworzonym mirażem na przyszłość. Smak „miodu małżeńskiego" jest następstwem znalezienia optymalnego towarzysza życia i pewnej sztuki życia we dwoje, co na ogół nie dzieje się przypadkiem, a wymaga starań.

Powyższych rozważań nie należy rozumieć jako konieczności pojawiania się problemów w „miodowym miesiącu", ich nieuchronności. Zdarza się, iż niejeden związek rzeczywiście przeżywa piękno harmonijnego zjednoczenia, radość bycia z sobą, szybko powstałe przystosowanie seksualne w tym okresie. Dla niego okres ten realnie jest przeżywany jako „miodowy". Ale tego typu wariant nie należy do powszechnych. Trudno ocenić, dlaczego jedni mają rzeczywisty „miodowy miesiąc", a inni pozorny, zbyt mało jeszcze wiemy o prawach rządzących spotkaniem kobiecościmęskości.

106

PERSPEKTYWY MAŁŻEŃSTWA

Z pewnością nie ma recepty ani idealnego modelu li małżeństwa: są np. związki małżeńskie udane, mimo że współżycie seksualne nie układa się najlepiej UB ale są również udane właśnie dzięki obustronnie

zadowalającemu współżyciu, chociaż małżonków

dzielą różne inne sprawy.

Istnieje wiele badań poświęconych analizie szczęścia małżeńskiego i wiele kryteriów udanego doboru współpartnerów. Wyłaniające się z nich prawidłowości dotyczą większości badanej populacji, nie obejmują jednak wszystkich wariantów udanych związków. Przedstawię jedynie typowe, powtarzające się prawidłowości.

Małżeństwa udane

Są to związki uczuciowe, w których istnieje wzajemna akceptacja partnerów, poczucie radości, udanego wyboru tego właśnie towarzy

108

sza życia. W małżeństwach udanych najczęściej ujawnia się następująca konstelacja cech:

Osobowość partnerów:

Dojrzałość psychiczna, uczuciowa.

Bogactwo osobowości.

Refleksyjność, wytrwałość, tolerancja, poczucie humoru.

Przyjacielskość.

Umiejętność rozładowywania konfliktów i napięć.

Zainteresowanie* innymi ludźmi, ofiarność i życzliwość wobec nich.

Kierowanie się systemem wartości.

Stawianie sobie i drugiej osobie wymagań.

Męskośćkoblecość:

Wzajemna atrakcyjność

Zdecydowane cechy męskie i kobiece, dające poczucie uzupełniania się różnych światów psychicznych.

U kobiet: inteligencja, praktyczność, zdolność do samokontroli, kierowanie sprawami gospodarstwa domowego, dbania o siebie (wygląd, ubiór), kokieteria, wdzięk, macierzyńskość.

U mężczyzn: refleksyjność, stałość, partnerstwo, umiejętność bycia niezależnym, ciepło uczuciowe, posiadanie jakiejś stale rozwijanej pasji, siła woli i przekonań.

Seks

Podobne temperamenty, udana więź seksualna.

Posiadanie własnego mieszkania.

Wspólne spędzanie wolnego czasu w sposób aktywny.

Brak nudy, monotonii, barwne życie.

Zgodny podział ról, kompetencji, obowiązków.

środowisko rodzinne partnerów:

Udane związki rodziców, szczęśliwe domy rodzinne.

Okazywanie dzieciom zainteresowania, ciepła, zrozumienie, przy jednocześnie istniejącej dyscyplinie, stawianie wymagań.

Uświadomienie seksualne w domu.

Wspomniane wyżej cechy powtarzały się najczęściej, i to w różnych badaniach przeprowadzanych w różnych krajach (w Polsce np. w badaniach M. BraunGałkowskiej). Istnieją jednak różnice w akcentowaniu ważności i pierwszoplanowości danej cechy, co wynika z różnic wykształcenia i środowisk kulturowych badanych populacji.

Małżeństwa nieudane

Analiza małżeństw nieudanych nie wskazuje, że występują w nich cechy będące dokładną odwrotnością przedstawionych wyżej. Małżeństwa nieudane to takie, w których partnerzy czują się nieszczęśliwi, pragną zmienić osobę partnera, w których przeważają sytuacje konfliktowe, napięcia.

W związkach tych najczęściej powtarzają się następujące cechy:

Osobowość partnerów:

Niedojrzałość psychiczna, uczuciowa, brak poczucia odpowiedzialności.

Egocentryzm, obojętność wobec ludzi, zamykanie się w swoich sprawach.

Ubóstwo świata uczuciowego.

Brak wrażliwości, subtelności.

Brak ambicji życiowych, nastawienie na małe, doraźne cele. Zachowanie agresywne.

Neurotyzm.

Niechęć do dzieci lub brak postaw rodzicielskich.

Męskośćkobiecość:

Uczucie wzajemnego niezrozumienia, obcości.

Brak fascynacji męskościąkobiecością partnera.

U kobiet: cechy silnej dominacji, zachowania rywalizacyjne, oziębłość i oschłość uczuciowa.

U mężczyzn; brak wytrwałości, pobudliwość, podejrzliwość, nieumiejętność zachowania się, nudna osobowość, postrzeganie u kobiet jedynie wartości seksualnych i walorów gospodyni domowej.

Seks:

Różnice temperamentów seksualnych, potrzeb, oczekiwań, upodobań. Nieprzystosowanie seksualne i zaburzenia seksualne.

Ubóstwo form pieszczot, klimat nudy i monotonnej rutyny.

Brak kultury współżycia seksualnego.

Koncentracja jedynie na własnych potrzebach.

Życie codzienne:

Złe warunki mieszkaniowe i materialne.

Klimat rywalizacji, walkf, pretensji, obwiniania drugiej osoby.

Nuda, monotonia, szarość.

Alkoholizm.

środowisko rodzinne partnerów:

Duże różnice środowiskowe, różnice stylów bycia rodzin partnerów. Matki; dominujące, wścibskie, nadopiekuńcze, domagające się wdzięczności, podkreślające swoje poświęcenie.

Ojcowie: nieobecni w domu, niemęscy lub agresywni, nadmiernie karzący.

Brak jakiejkolwiek dyscypliny lub klimat strachu, kary.

Większość badaczy stwierdza, że na ogół wyżej wspomniane cechy małżeństw nieudanych ujawniają się jeszcze przed ślubem, są jednak niedoceniane lub liczy się, że , jakoś to będzie".

Jakkolwiek powszechna jest wiara w moc miłości, często jednak załamuje się ona i ginie, jeśli nie ma sprzyjających warunków do jej rozwoju. Omówione cechy są pewną ramą, klimatem dla rozwoju lub regresu miłości. '

Przedstawione cechy małżeństw udanych i nieudanych ujawniają pewną wspólną właściwość - większość z nich jest w zasięgu możliwości partnerów. Oni sami bowiem mogą, świadomi budowania wzajemnego szczęścia, sterować swymi zachowaniami, tworzyć „bazę" udanego związku, rozumieć inność potrzeb płci itp. Tego typu „skorowidze" cech związków mogą wzbudzać niepokój, jeżeli szuka się w nich diagnozy własnego związku, ale mogą być również bodźcem do poprawy w związku partnerskim.

Osiągnięcie sukcesu, jakim jest udany związek, nie zależy od czynników zewnętrznych, losu, fatum, lecz spoczywa w sercach i poczynaniach partnerów. Jeżeli pozna się zespół czynników mogących negatywnie wpływać na więź partnerską, to zyskuje się olbrzymią szansę przeciwdziałania nim. Często słyszy się w psychoterapii partnerskiej wypowiedzi typu „jakże inaczej wyglądałby nasz związek, gdybyśmy wcześniej wiedzieli o tych sprawach... dlaczego nikt nam o tym nie mówił". Wszelkie studia o patologii małżeńskiej i seksualnej można odbierać jako niepokojące i wzbudzają one wówczas lęk, „że i mnie może się to przytrafić", ale można również odbierać jako ostrzeżenie, że warto przemyśleć, co się dzieje teraz w naszym związku, jak stworzyć mu dobre szansę.

W zasadzie nie ma takich cech, które determinują niepowodzenie związku w sposób bezwzględny, nieuchronny, odbierając mu wszelkie szansę. W naszej naturze istnieje tak duża elastyczność, potencjalna szansa rozwoju, przeobrażenia, iż popularnie mówiąc wady można zmienić w zalety, braki w wartości. Źródłem tego optymistycznego poglądu nie jest jakaś wydumana teoria życia partnerskiego, lecz praktyka lekarska. Partnerzy motywowani do starań o wzajemne uszczęśliwienie siebie potrafią przeciwdziałać wszystkim zagrożeniom, uruchomić potencjały twórcze tkwiące w osobowości. Zatem perspektywy małżeństwa, związku partnerskiego znajdują się w rękach samych partnerów.

110

FENOMENY PARTNERSTWA SEKSUALNEGO

8 - Seks partnerski

SKÓRA l SEKS

Fenomeny partnerstwa seksualnego obejmują

fascynację partnerem, reakcje seksualne w kontakcie z partnerem, których uwieńczeniem jest orgazm. Istnieje w nich ,mowa ciała" między partnerami. Dlatego też pewną część tego rozdziału poświęciłem opisowi zjawisk psychofizjologicznych i biologicznych. Szczególnie dużo miejsca poświęcam zjawisku orgazmu, jest ono bowiem uwieńczeniem więzi seksualnej, a jednocześnie istnieje wiele niejasności i nieporozumień co do drogi jego powstania, formy przebiegu i występujących w nim przeżyć.

i Nasze tradycje obyczajowości erotycznej kultywowały piękno ciała kobiecego i Polki od dawna znane były z urody, elegancji, dbałości o ciało. Wobec mężczyzn kierowane były oczekiwania natury „duchowej", związanej z cechami charakteru - obecnie częściej erotycz

8 115

ne - ale niezmiernie rzadko dotyczące ich ciała (w sensie dbałości o nie). Trwałość tych tradycji, wywodzących się z czasów sarmackich, utrzymuje się nadal, wystarczy chociażby przyjrzeć się najczęściej deklarowanym cechom idealnego partnera.

Wielu mężczyzn określając cechy idealnej partnerki podkreśla atrakcyjność fizyczną, kobiecość, uczuciowość itp. Często dominuje kryterium atrakcyjności rozumianej jako uroda, zgrabna budowa, ładne ciało, zadbana i pielęgnowana skóra. Tymczasem wiele kobiet w doborze mężczyzn ceni cechy charakteru, umiejętności seksualne, ,przystojność". Natomiast ciało mężczyzny w świetle tych badań rzadko jest cenionym i oczekiwanym bodźcem erotycznym. W populacji kobiet wymieniających atrakcyjność ciała mężczyzny jako ważny element ich oczekiwań najczęściej chodzi o harmonijną budowę, czystość.

Nic zatem dziwnego, że określone oczekiwania ze strony drugiej płci dopingują kobiety do starań o swoją atrakcyjność zewnętrzną i wygląd ciała. U mężczyzn są to sprawy trzeciorzędne. Pośrednio prawidłowości te ujawniają się w kulturze współżycia seksualnego. Jakkolwiek wiele się już w niej zmieniło i rosną wzajemne oczekiwania co do troski o przebieg ars amandi i wzajemną aktywność we współżyciu, to jednak dominuje w niej nastawienie na ciało kobiece, a ciało mężczyzny rzadko bywa źródłem ekscytacji seksualnej. Wiele kobiet z bardzo udanym życiem seksualnym stwierdza, że ciało mężczyzny jest dla nich obojętnym bodźcem erotycznym.

W obrazie męskości kreowanym przez wiele kobiet istnieje nawet negatywna ocena zainteresowania mężczyzn własnym ciałem utożsamiana ze ,zniewieścieniem", z podejrzewaniem o tendencje homoseksualne. Nic zatem dziwnego, że stwarza to antydoping i dlatego ciało znika z perspektywy myślenia mężczyzn o sobie. Można zaryzykować stwierdzenie, iż niewiele się zmieniło od czasów Marii Kazimiery, która na dworze Jana III Sobieskiego budziła niechęć, ponieważ wprowadzała ,rozwiązłe obyczaje" polegające na nakłanianiu do cotygodniowej kąpieli panów, którzy na co dzień skraplali się perfumami, a kąpali się 23 razy w roku.

W życiu seksualnym wachlarz działających bodźców erotycznych obejmuje m. in. skórę, dotyk, zwłaszcza dłoni. Atrakcyjność zewnętrzna mężczyzny jest jednym z wielu ważnych bodźców zmysłowych. Coraz częściej zauważa się wielu nawet młodych mężczyzn z wydatnym brzuchem. Nie cierpią oni z tego powodu na kompleksy, tak dalece perspektywa ciała umknęła im z pola potrzeb psychicznych. Ich partnerki nie wzbudzają tych potrzeb, ceniąc zalety innego typu.

Ewolucja kultury seksualnej i oczekiwań erotycznych przechodzi przez pewne fazy. Przez wiele dziesięcioleci, rzekłbym wieków, dojrzewała idea pielęgnowania pieszczot, ars amandi ukierunkowanej na seksualną specyfikę płci. A teraz ujawniane są oczekiwania wobec mężczyzn, aby we współżyciu seksualnym bardziej cenili potrzebę pieszczot, czułości, miłych słów, pewnej improwizacji dostosowanej

116

do indywidualności erotycznej kobiet, a do kobiet właśnie adresowane są oczekiwania na współaktywność w ars amandi. Po osiągnięciu tego poziomu ewolucja kultury seksualnej będze ewoluować w kierunku dalszego wzrostu wzajemnych oczekiwań i upodobań. Ciało mężczyzny w ars amandi to dla wielu związków sprawa przyszłości.

Uderzające jest, że w terapii partnerskiej zagadnienie atrakcyjności męskiego partnera rzadko przewija się jako problem, jeszcze rzadziej jako sprawa pierwszoplanowa. Jeżeli „obieta skarży się, że rozczarowała się osobą partnera, dotyczy to najczęściej jego kultury uczuciowej i seksualnej Czasem kobiety mówiąc o utracie atrakcyjności seksualnej partnera stwierdzają, że stało się to w wyniku np. utraty włosów lub przez porównanie z innym partnerem. Kobiety kreśląc obraz idealnego mężczyzny znacznie jednak rzadziej niż mężczyźni w stosunku do kobiet zwracają uwagę na jego aparycję, atrakcyjność

zewnętrzną.

Podtrzymywany jest pewien ogólny stereotyp obrazu prawdziwego mężczyzny. Wiele jednak kobiet nie umie sprecyzować, jakie konkretne cechy partnera im odpowiadają. Dopiero po pewnym czasie współżycia ujawniają one niezadowolenie, np. z powodu braku troski partnera o higienę osobistą, schludny wygląd w domu, o zachowanie dobrej sylwetki i pozbycie się osławionego brzucha, który tak często

prezentują młodzi jeszcze mężczyźni.

Zdarzają się jednak i takie przypadki, że mężowie dbający o siebie, o swój wygląd, Uprawiający intensywne ćwiczenia fizyczne w celu zachowania zgrabnej, wysportowanej sylwetki, spotykają się niekiedy z niechęcią i przejawami zazdrości ze strony żon, podejrzewających, że te starania czynione są w celu podobania się innym kobietom. Partnerki te lapidarnie stwierdzają, że ,mężczyzna może być piękniejszy od diabła". Tego typu postawa kobiet nie działa na mężczyzn

mobilizująco.

Często przyczyną zbyt małej troski mężczyzn o własny wygląd jest

zwykłe wygodnictwo, zaniedbywanie higieny osobistej ciała i starań o zachowanie zgrabnej i wysportowanej sylwetki czy pewnej elegancji, koniecznej, aby się podobać, zwrócić na siebie uwagę.

Przez wiele lat uważało się, że w seksualizmie mężczyzn ważne są bodźce wzrokowe, zapachowe, a w seksualizmie kobiet - raczej słuchowe i dotykowe. W konsekwencji kobiety czuły się wewnętrznie mobilizowane do starań o to, aby cieszyć oko mężczyzny. Obecnie wiadomo, że następuje zacieranie się tych różnic w zapotrzebowaniu na bodźce erotyczne. Zmiany w ars amandi powodują, że mężczyźni będą musieli zwrócić większą uwagę na swoją atrakcyjność zewnętrzną.

W jednym z ośrodków seksuologicznych zrobiono ciekawy eksperyment dotyczący wpływu nikotyny na atrakcyjność partnera. Okazało się, że ,okopcony" tytoniem mężczyzna, z zażółconymi paznokciami i zębami jest przez wiele kobiet oceniany jako ,męski", a podobne cechy u kobiet zostały ocenione jako antybodziec seksualny. Powtó

117

rzone po kilku latach badania wykazały, że część wypowiadających się kobiet uważa palenie tytoniu za anłybodziec seksualny u mężczyzn, którzy stają się znacznie mniej atrakcyjni, a czasami wręcz odpychający.

Można zatem sądzić, że w niedalekiej przyszłości atrakcyjność zewnętrzna mężczyzny będzie podobnie wysoko ocenianym bodźcem erotycznym, jak to jest obecnie w stosunku do kobiet, l starania o to, aby się podobać, będą w równym stopniu dotyczyły partnerów płci żeńskiej, jak i męskiej.

W rozdziale poświęciłem więcej uwagi atrakcyjności mężczyzn, wydawało mi się bowiem, że jest to bagatelizowana sprawa. Natomiast w przypadku kobiet ich własna natura, zakodowane nawyki itp. sprzyjają oczywistym staraniom o własną atrakcyjność, jeżeli nawet dana kobieta nie uświadamia sobie ich erotycznego mechanizmu. Nie jest to zresztą jedyny mechanizm, drugim, o podobnym znaczeniu, jest jakby wrodzona u kobiet potrzeba estetyzmu, która obejmuje również ich ciało, ars amandi. Należy jednak zaznaczyć iż w wyniku zmian trybu życia, odżywiania, ubierania się wielu kobiet (a również i przeobrażeń psychicznych) u części ich ciało traci atrakcyjność dotykową, jest zbliżone do męskiego. Zacierają się w pewnym stopniu granice męskościkobiecości, i na tym poziomie, jakim jest specyfika skóry, również wrażeń dotykowych. Może to być źródłem zaniku atrakcyjności seksualnej i stąd konieczność dbania o atrakcyjność ciała jest jednym z ważniejszych czynników seksu partnerskiego.

EREKCJA

Erekcja (wzwód) polega na wypełnieniu ciał jamistych

członka (prącia) krwią w wyniku rozszerzenia naczyń. Istnieje kilka „dróg" powstania erekcji. Najbardziej typowa to pobudzenie seksualne. Ośrodki sterujące odruchami seksualnymi znajdują się u człowieka na 3 poziomach: pierwszy obejmuje ośrodek rdzenia kręgowego, drugi ośrodek znajduje się w strukturach podkorowych mózgu, a trzeci to kora mózgowa. Stymulacja każdego z tych ośrodków może wyzwolić erekcję. Bodźce seksualne, które przyczyniają się do pobudzenia tych ośrodków, są bardzo zróżnicowane: dotykowe, wyobrażeniowe, wzrokowe, psychiczne itd. Erekcja może również nastąpić w wyniku nieseksualnego pobudzenia, np. podrażnienia przez ubranie, kąpiel, ruch, we śnie. Erekcja powstająca z przyczyn pozaseksualnych może mieć charakter patologiczny (choroby rdzenia kręgowego).

119

Erekcja może występować od urodzenia do późnej starości (znane są przypadki erekcji i w wieku około 90 lat). We wczesnym dzieciństwie ma ona, co oczywiste, charakter nieseksualny.

Czy istnieje związek między wielkością członka w słanie spoczynku

a w słanie erekcji?

Jako prawidłową długość członka w słanie spoczynku przyjmuje się

następujące wielkości:

1. Mała: 6,57 cm.

2. rednia: 7,58,5 cm.

3. Duża: 8,510,0 cm.

Okazało się jednak, że powyższe spoczynkowe wielkości członka nie mają wpływu na długość w stanie erekcji. Członek o długości 7,59 cm wydłuża się o 7,58 cm, a członek o długości 1011,5 cm wydłuża się o 77,5 cm. Tak więc wielkość członka w stanie spoczynku nie oznacza wielkości w stanie erekcji, co jednak jest powszechnie ignorowane. Wielkość ta nie ma również związku z ogólnym rozwojem fizycznym mężczyzny.

Prawidłowość erekcji

Czas powstania erekcji od momentu pobudzenia wynosi 38 sekund; u starszych mężczyzn czas ten ulega pewnemu wydłużeniu.

Czas trwania erekcji w ars amandi w dużym stopniu zależy od fascynacji seksualnej osobą partnerki, zaangażowania we współżycie, techniki współżycia. Czas ustępowania erekcji również w dużym stopniu zależy od techniki współżycia. U mężczyzn umiejących przedłużyć współżycie (techniki wydłużone, Carezza itp.) erekcja nie tylko trwa dłużej, ale i ustępuje wolniej, łagodniej. Podobnie jest z zakończeniem współżycia. Jeżeli po ejakulacji (wytrysku) następuje gwałtowne, szybkie wysunięcie członka z pochwy, to erekcja zanika szybciej niż w przypadku pozostawienia członka w pochwie.

Po wytrysku u wielu mężczyzn erekcja zanika, u innych może utrzymywać się nadal. Podobnie zróżnicowany jest czas ponownego jego wystąpienia: u jednego szybko i bez bezpośredniej stymulacji seksualnej, u innych po dłuższej przerwie.

U wielu mężczyzn następuje osłabienie erekcji w trakcie trwania ruchów frykcyjnych, w wyniku odczuwalnego „luzu w pochwie". U innych mężczyzn osłabienie to wynika z uwarunkowania na samozaspokojenie się, kiedy przyzwyczaili się do określonej siły i zakresu dotyku. Powstaje wówczas pogląd, że istnieje niedopasowanie seksualne z partnerką lub też niezdolność do współżycia w wyniku samozaspokajania się (kompleks onanisłyczny).

W przypadku powstania uczucia „luzu" w pochwie wskazana jest zmiana ułożenia (pozycji) na taką, która daje większe poczucie zjednoczenia, lub też ukierunkowania ruchów na jedną ze ścian pochwy. Aktywność partnerki - w formie pieszczot ręcznych czy też ruchów miednicą - może mieć różny wpływ na czas trwania i jakości erekcji, może przyspieczyć ejakulację, a w konsekwencji skrócić czas erekcji. Związki dobrze znające swoją psychofizjologię seksualną, współaktywne w ars amandi, potrafią świetnie dostosować rytm pieszczot i ruchów w celu wydłużenia czasu trwania erekcji i zwiększenia jej intensywności.

Zabarwienie żołędzi członka w słanie erekcji zmienia się u około

20 mężczyzn, nie jest to jednak cecha słała i niezmienna.

Na zmniejszenie erekcji wpływają następujące czynniki; niskie temperatury, stan wyczerpania, zmęczenia, starszy wiek, różnorodne choroby, nadmierną częstotliwość współżycia (niedostosowana do

możliwości optymalnych danego mężczyzny).

Dokładne badania wykazały również, że erekcja jest mniejsza

w przypadku utrzymującej się impotencji u danego mężczyzny, jeżeli trwa ona 24 lata, jak również w powtarzającej się serii nieudanego

współżycia.

Wielkość erekcji zmniejsza się również u nałogowych palaczy tytoniu i w wyniku nadużywania alkoholu. W tych przypadkach może

to być zmniejszenie trwające długo, a nawet trwałe.

Konieczność dopasowania się wielkością narządów płciowych partnerów jest mitem, pochwa bowiem przystosowuje się do różnych rozmiarów członka, a w przypadku subiektywnego odczucia niedopasowania można je usunąć przez zmianę pozycji współżycia.

Kompleks małego członka

Kompleks ten jest bardzo rozpowszechniony wśród młodych mężczyzn i najczęściej powstaje w wyniku nakładania się na siebie błędnego przeświadczenia o decydującej roli wielkości członka w pobudzeniu seksualnym kobiety oraz na skutek porównania długości członka w stanie spoczynku z członkami innych mężczyzn.

Priapizm

Priapizm jest to określenie dla patologicznie długo trwającej erekcji (dni, tygodnie). Nazwa wywodzi się z mitologii greckiej. Afrodyta urodziła Dionizosowi Priapa - brzydkie dziecko z olbrzymimi genitaliami. Jak więc widać, nazwa niedokładnie odpowiada istocie zaburzenia. Priapizm może powstać w wyniku zmian organicznych (po urazach, w chorobie nowotworowej itd.), jak również może mieć charakter nerwicowy, kiedy nagle zadziała bodziec stresowy. Wymaga leczenia

specjalistycznego.

Zespół Koro

Określa się nim ostry stan lękowy, charakteryzujący się gwałtownym uczuciem zmniejszania się członka i wciągania go do jamy brzusznej. Jest to jedna z form nerwic lękowych, typowych zwłaszcza dla kultur

południowowschodniej Azji.

121

120

Znaczenie wielkości erekcji

W piśmiennicłwie i w publicystyce seksuologicznej dominuje pogląd, że jakkolwiek istnieje zróżnicowanie wielkości narządów płciowych, to nie ma ono znaczenia we współżyciu seksualnym, plastyczność pochwy umożliwia bowiem przystosowanie się do różnej budowy członka. Przytaczane również bywają nieporozumienia na tym tle, kiedy rzekomemu niedopasowaniu fizjologicznemu przypisywano zaburzenia seksualne związku, tymczasem ich przyczyny tkwiły w zupełnie innych problemach. Okazuje się jednak, że nie jest to takie bezproblemowe zagadnienie. W gabinecie analiza niektórych związków potwierdziła istnienie ,kompleksu wielkości członka" u kobiet, które porównując aktualnego partnera z poprzednim odczuwają dyskomfort seksualny. Dokładna analiza tych sytuacji wskazuje, że mamy tu do czynienia z kilkoma typowymi mechanizmami:

Fascynacja płciowością męską

U części kobiet członek, zwłaszcza w stanie erekcji, jest jednym z najsilniejszych bodźców erotycznych, wyzwalających podniecenie seksualne. Działa tu najczęściej zsumowanie bodźców wzrokowych i dotykowych. Zrozumiałe, że w tych sytuacjach większe rozmiary członka są silniej działającym bodźcem, stąd porównywanie partnerów. Rzadko się zdarza, aby tylko ten jeden bodziec erotyczny decydował o przebiegu współżycia, zazwyczaj sumują się i nakładają różnorodne bodźce, choć może się zdarzyć, że właśnie ten działa najsilniej.

Uwarunkowanie seksualne

Jeżeli współżycie seksualne z danym partnerem przebiega pomyślnie, jeżeli jest on pierwszym partnerem wyzwalającym orgazmy, powstają różnorodne uwarunkowania wobec typu męskości, jaki reprezentuje, wobec ars amandi, a również wobec jego budowy. Uwarunkowania dotyczą tu również bodźców wzrokowych, dotykowych. Powstaje jakby „pamięć wypełnienia" w stosunku, tzn. głębokość immisji, stopnia rozszerzenia pochwy itp. Może się zdarzyć, że inny partner dysponując odmiennym typem budowy wyzwoli mniejsze podniecenie w wyniku porównania z zakodowanymi informacjami.

Wrażliwość zmysłowa

Niektóre kobiety dysponują wysokim poziomem wrażliwości zmysłowej, odbierają wiele bodźców dotykowych, wzrokowych i innych o znacznie szerszym zakresie w porównaniu z przeciętną populacją kobiet. Wynika to m. in, z bogatszego unerwienia pochwy, z większej wrażliwości dotykowej i wzrokowej, z większego stopnia koncentracji w ars amandi, z wyższego poziomu temperamentu seksualnego itd. Inaczej mówiąc, tego typu kobiety bardzo subtelnie potrafią odczuwać

różne typy budowy mężczyzny i ich reakcje są w związku z tym bardziej zróżnicowane, niezależnie od stopnia więzi uczuciowej.

Biologiczny model męskości

Wiadomo, że istnieje duże zróżnicowanie modeli i wzorców męskości u kobiet. Część z nich w ideale mężczyzny ceni głównie wartości biologiczne, jak budowa, wielkość narządów płciowych, ,samczość". Niekiedy ten model partnera seksualnego bywa rozbieżny z modelem męża, partnera życiowego. Jeżeli mąż nie jest tym typem seksualnym, powstają trudności we współżyciu seksualnym.

Kompleks pozorny

Często jakość ars amandi bywa utożsamiana z budową partnera, tymczasem wynika ona z innego przebiegu współżycia, stylu zachowania partnerów. Miałem np. przypadek, kiedy dana kobieta współżyła w jednej pozycji z partnerem A, a w innej z partnerem B. Różnice doznań seksualnych tłumaczyła właśnie zróżnicowaniem budowy, a okazało się, że to inność pozycji współżycia zadecydowała o jakości odczuć. W innych przypadkach nastąpiło złudne uzależnienie wielkości członka w stanie spoczynku z wielkością w stanie erekcji i stąd subiektywne później odczucie inności budowy między partnerami, a tymczasem wielkość erekcji w tych przypadkach była prawie identyczna.

Podobnie subiektywnie może być tłumaczona inność potencji partnerów. Większa potencja utożsamiana jest z większą budową członka, co nie jest prawdą, ale może przecież powstać takie skojarzenie.

122

EJAKULACJA

Ejakulacja (wytrysk nasienia) jest odru

chem złożonym, sterowanym przez ośrodek ejakulacji położony w odcinku lędźwiowym rdzenia kręgowego. Ośrodek ten należy do współczulnej (sympatykotonicznej) części tego układu, tymczasem ośrodek erekcji do przywspółczulnej (parasympatykotonicznej).

Wspomniany ośrodek pobudzany jest przez dopływające z żołędzi członka bodźce (ich zsumowanie do pewnego poziomu wyzwala ejakulację) lub przez wyższe ośrodki seksualne położone w strukturach podkorowych i korowych mózgu. Tak więc nie tylko pobudzenie bezpośrednie żołędzi członka wyzwala ten odruch. Przykładem innej drogi pobudzania są chociażby tzw. polucje, kiedy sny o treści erotycznej pobudzają ośrodek erekcji i ejakulacji.

Pobudzenie ośrodka ejakulacji prowadzi do skurczu nasieniowodów, gruczołów krokowych (dzięki czemu zostaje wypchnięta do cewki moczowej wydzielina gruczołów oraz plemniki stanowiące podstawowy skład nasienia). Następuje również otwarcie przewodu wytryskowego, seria skurczów mięśni miednicy miejszej oraz wyrzucenie nasienia z cewki moczowej. Mówimy wówczas o orgazmie.

Wiele elementów tego procesu niezupełnie jeszcze poznano, również wiele zjawisk ma charakter hipotetyczny, o czym będzie późnię)

mowa.

Orgazm jest procesem złożonym z 5 następujących po sobie faz:

Pierwsza faza - uczucie zbliżającego się wytrysku, którego nie można już powstrzymać. Poprzedza ona właściwy wytrysk na kilka sekund, ale może teżibyć wydłużona, np. u mężczyzn stosujących tzw. techniki wydłużonego stosunku. Natomiast u mężczyzn ze skłonnością do zbyt wczesnych lub przedwczesnych wytrysków nasienia może ulec skróceniu. Wówczas wszystkie fazy orgazmu przebiegają w bar

dzp krótkim czasie.

Również u starzejących się mężczyzn ta faza może być skrócona, wydłużona lub może jej nie być wcale.

Warto również wspomnieć o tym, że u około 25 mężczyzn pojawia się w tej fazie tzw. płyn przedejakulacyjny, w którym są plemniki mogące doprowadzić do zapłodnienia. Stąd nieskuteczność u wielu mężczyzn stosunku przerywanego, subiektywnie bowiem wydaje się, że wycofanie się z pochwy nastąpiło we właściwym czasie, gdy tymczasem plemniki już rozpoczęły swoją wędrówkę w kierunku komórki jajowej.

Druga faza - uczucie skurczów w cewce moczowej. Jej trwanie

również jest zróżnicowane i zależne od wieku, czasu trwania współżycia, stopnia intensywności doznań i ich odbioru.

Trzecia faza - uczucie ,wędrówki nasienia", jego objętości

Zazwyczaj jest ono przyjemne (u wielu mężczyzn znacznie przyjemniejsze aniżeli wytrysk nasienia). Również intensywność i czas trwania tych doznań są bardzo zróżnicowane, zależne od wieku i indywidualnej wrażliwości. Jeśli współżycie jest rzadsze, a ilość nasienia większa, to uczucie objętości jest intensywniejsze.

Czwarta faza - wytrysk nasienia na zewnątrz i uczucia temu towarzyszące. Wytrysk może następować pod ciśnieniem i towarzyszą mu wtedy intensywne skurcze ciała, nóg. Może też wystąpić w formie wycieku, a sarg orgazm może być mało zauważalny. U starzejących się mężczyzn coraz częściej występuje wyciek przy zmniejszonym ciśnieniu lub jego braku.

Piąta faza - uczucie po wytrysku nasienia. Mogą one mieć charakter przyjemności ,lokalnej", tzn. uczucia rozładowania napięcia w narządach płciowych lub też przyjemności zgeneralizowanej, o różnym stopniu intensywności; jego maksimum - to uczucie błogostanu, szczęścia.

U niektórych mężczyzn może występować uczucie przykrości, a nawet smutku po wytrysku. Niekiedy jest to cecha ściśle indywidualna. wynikająca ze struktury związku z partnerką.

124

Prawidłowości ejakulacji:

Mężczyźni bywają zdolni do wielokrotnej ejakulacji, u niektórych przedzielonej krótkimi odstępami czasu. Jest to typowe u młodych mężczyzn. W przeciwieństwie do kobiet z wielokrotnym orgazmem, które 2 lub 3 orgazm odczuwają jako przyjemniejszy i silniejszy, u mężczyzn właśnie pierwszy wytrysk jest najintensywniej przeżywany.

Zdolność do ponownej ejakulacji jest zjawiskiem indywidualnym, np. u jednych mężczyzn może ona wystąpić po kilku minutach przerwy we współżyciu, a u innych dopiero po kilku godzinach, mimo że są oni w tym samym wieku.

W miarę upływu wieku zmniejsza się zdolność powtórzenia ejakulacji.

Wytryski w czasie stosunku, podczas snu, w samozaspokajaniu się nie dają żadnych negatywnych następstw (z wyjątkiem przypadków, gdy są wyzwalane po wymuszonym współżyciu).

Mężczyźni niepłodni mogą mieć prawidłowe orgazmy, ejakulację, a jedynie wynik laboratoryjny badania nasienia jest negatywny.

Składniki nasienia mają pozytywny wpływ na stan zdrowia kobiety zarówno w jej biologii narządów płciowych, jak również dla jej równowagi psychicznohormonalnej (znaczenie składników wchłanianych z pochwy). Niedawno odkryto w nasieniu składnik antybakłeryjny o dużej sile (seminaplazminę).

Niektóre cechy nasienia zależą od diety, np. zapach.

Nałogowe palenie papierosów uszkadza zarówno ośrodek erekcji, jak i ośrodek ejakulacji w rdzeniu kręgowym.

Trwają badania neurofizjologiczne, andrologiczne, biochemiczne oraz seksuologiczne poświęcone ejakulacji. Można spodziewać się więc jeszcze niejednej rewelacji.

Polucje (inaczej zwane zmazami nocnymi)

Polucje są to mimowolne wytryski nasienia podczas snu nie zawierającego na ogół treści erotycznej. Pojawiają się w okresie dojrzewania biologicznego, a niekiedy sporadycznie, już w 1112 roku życia. W miarę upływu lat stają się coraz powszechniejsze, w wieku lał 15 występują prawie u połowy chłopców, a w wieku lat 1819 prawie u wszystkich. Moment wystąpienia pierwszej polucji przypada więc na różne okresy życia.

Polucje są objawem dojrzałości biologicznej narządów płciowych. Zupełny brak polucji do 20 roku życia, mimo wstrzemięźliwości seksualnej, może oznaczać pewne opóźnienia dojrzewania biologicznego. W takich przypadkach wskazana jest wizyta u lekarza.

Polucje występują u mężczyzn również w okresach dłuższych przerw we współżyciu - są wówczas przejawem samoregulacji organizmu.

Dlatego właśnie polucje nie są zjawiskiem charakterystycznym tylko dla okresu dojrzewania, a występują podczas całego życia seksualnego mężczyzny. W miarę jednak upływu lał pojawiają się coraz rzadziej, a u mężczyzn prowadzących ustabilizowane współżycie seksualne mogą nawet wcale nie występować.

Częstotliwość polucji może być bardzo różna; u chłopców i młodych mężczyzn często występują one codziennie, w innych przypadkach istnieje pewna charakterystyczna częstotliwość - nie ma więc praktycznie żadnych reguł i prawidłowości w tej kwestii.

Dopiero w wieku W zaczęto traktować polucje jako zjawisko zupełnie prawidłowe i będące wyrazem samoregulacji organizmu. W wiekach poprzednich krążyło mnóstwo mrożących krew w żyłach opowieści o tzw. polucjonizmie, groźnej rzekomo chorobie, wyniszczającej organizm i osuszającej rdzeń kręgowy. Podobne poglądy występowały już w medycynie starożytnej Grecji, a literackie opisy polucjonizmu spotyka się bardzo często w literaturze XVIIXVIII wieku. Miały one źródło w tym, że właśnie rdzeń kręgowy traktowany był jako zbiornik nasienia, a nasienie - jako najważniejszy składnik organizmu - produkowane było według AIkeona w mózgu.

Do II wojny światowej niektórzy uczeni twierdzili, że i u kobiet występują polucje. Na przykład Adier dowodził, że polucje nigdy nie występują u dziewic i niewinnych kobiet, jedynie u tych, które współżyły seksualnie, lecz zmuszone są do wstrzemięźliwości: polucje te nazwano nawet ,cierpieniem młodych wdów".

Inni uczeni dowodzili z całą powagą, że polucje prowadzą do neurastenii. W celu przeciwdziałania im zalecali specjalną dietę, wyjazdy na wieś lub w góry, leczenie natryskami wodnymi, masaże, preparaty bromowe i inne, przeznaczone do miejscowego wprowadzania do cewki moczowej. Łatwo sobie wyobrazić, do czego doprowadzić mogły takie poglądy: rosła liczba rzekomych chorych, a doszło nawet do humorystycznych przejaskrawień i skrajności. Konstruowano np. specjalne przyrządy do uciskania narządów płciowych.

Sumując zatem, można stwierdzić, że:

Polucje są mimowolnymi wytryskami nasienia, występującymi podczas snu.

Polucje są zjawiskiem zupełnie prawidłowym, wyrazem zdrowia i dojrzałości biologicznej: występują z różną częstotliwością w okresie dojrzewania i w okresach przerw we współżyciu.

126

Podniecenie seksualne kobiety m. in. wyraża się nawilże

niem ścian pochwy - łzw. lubricatio. Niestety nie ma w języku polskim odpowiednika nazwy łacińskiej dla tego zjawiska. Literackie nazwy, np. „płyn miłosny", „nektar erotyczny" lub popularne np. „nawilgotnienie", „naoliwienie", „mokra pochwa" w pewnym

sensie odpowiadają prawdzie. Lubricatio jest bardzo czułym testem podniecenia seksualnego kobiety. Umożliwia odbycie stosunku seksualnego, gdyż zwilżenie ścian pochwy ułatwia ruchy frykcyjne.

Lubricatio należy do podstawowych zjawisk fizjologicznych, ale dotąd niewiele jeszcze wiemy o jego pochodzeniu. Prawdopodobnie jest to płyn przesiękowy. W miarę poznawania zjawisk biologicznych dotyczących seksualizmu człowieka dowiemy się zapewne więcej o składzie chemicznym, właściwościach biofizycznych i źródłach

lubricałio.

Pojawia się ono w 1030 sekund od pobudzenia seksualnego

kobiety, w wyniku działania bodźców seksualnych. Mogą to być 128

bodźce „konkretne", jak np. dotyk, słowa, widok pożądanego partnera, lub bodźce wyobrażeniowe, psychiczne.

Istnieje kilka charakterystycznych prawidłowości lubricatio:

Zróżnicowanie lubricatio u poszczególnych kobiet

U jednych pojawia się ono szybciej, jest bardziej „gęste", obfite, u innych natomiast pojawia się wolno, jest „rzadkie", skąpe. Można powiedzieć, iż każda kobieta ma typowe dla siebie lubricatio. Wspomniane zróżnicowanie jest wynikiem właściwości biologicznych organizmu danej kobiety, jej temperamentu seksualnego, reaktywności

seksualnej itd.

Zróżnicowanie w zależności od fazy cyklu miesiączkowego kobiety

W okresach płodnych, kiedy charakterystyczne zwilżenie pochwy uzależnione jest od cyklu przemian hormonalnych, lubricatio „nakłada" się na istniejące już zwilżenie i może być odbierane jako różniące się od okresów niepłodnych, „suchych". Inaczej mówiąc jedynie w okresach niepłodnych można rozpoznać typowe dla danej kobiety cechy lubricatio.

Właściwości zapachowe i konsystencja

U jednych kobiet lubricałio jest gęste, o wyraźnym indywidualnym zapachu, u innych natomiast jest pozbawione zapachu i rzadkie. We współżyciu seksualnym partner wyczuwa wspomniane właściwości i mogą być one czynnikiem pobudzającym lub odpychającym seksualnie. Zdarzają się zaburzenia lubricatio, np. nadmiernie obfite wydzielanie sprawiające we współżyciu wrażenie „pływania", co utrudnia przebieg stosunku. U innych kobiet może być np. lubricatio przypominające watę, co jest wynikiem nieprawidłowości wydzielniczych i wówczas odczucia seksualne mogą być przykre. W różnych chorobach ginekologicznych zdarza się, że występujące lubricatio ma nieprzyjemny zapach, co również ma duże znaczenie we współżyciu

seksualnym.

Intensywność wydzielania

Na ogół lubricatio jest najbardziej nasilone w fazie orgazmu u kobiety i bezpośrednio przed nim. Wydzielina może być nawet tak obfita, że w okresie skurczów, w trakcie orgazmu, lubricatio jest wydalone na zewnątrz w formie przypominającej wytrysk u mężczyzny. Stąd np. niektóre osoby są przekonane, iż istnieje odpowiednik wytrysku u kobiet. Miałem pacjentki, które zostały skierowane do mnie przez swoich partnerów zarzucających im, że nie przeżywają

orgazmu, ponieważ nie mają wytrysku z pochwy.

U niektórych kobiet, zwłaszcza silniej podnieconych, lubricatio

utrzymuje się nadal po orgazmie, a nawet wydzielane jest dość długo.

129

9 - Seks partnerski

Ułałwia to im ponowne przeżycie orgazmu w kolejnych następujących po sobie stosunkach.

Sprawa jest nieco niejasna w przypadku kobiet mających serię orgazmów, jeden po drugim. Zazwyczaj ich lubricatio utrzymuje się przez cały ten czas, ale zdarza się, iż ostatnie orgazmy mogą nastąpić już w okresie ukończenia wydzielania i stają się przez to bolesne. Jest to jednak dość rzadkie zjawisko.

Bodziec wyzwalający

U jednych kobiet wystarczy zadziałanie bodźca psychicznego, np. wyobrażenie kontaktu ze swoim partnerem, u innych do powstania lubricatio konieczne jest bezpośrednie pobudzanie fizyczne sfer erogennych.

Próg wrażliwości zmysłowej

Niektóre kobiety mają lubricałio po dłuższym czasie pobudzenia seksualnego, inne natomiast już na sam widok swego partnera.

Poziom temperamentu seksualnego

W przypadku tzw. kobiet namiętnych lubricałio jest częste i towarzyszy wyobraźni erotycznej, a nawet może zaistnieć bez konkretnego bodźca seksualnego. W przypadku łzw. kobiet ,chłodnych" powstaje jedynie w sytuacji długotrwałego pobudzania seksualnego, relaksu i komfortu psychicznego.

Lubricałio jest zatem z jednej strony indywidualną właściwością danej kobiety, ale też i reakcją na osobę partnera. ,Seksowny" partner u namiętnej kobiety może wyzwalać lubricatio na zasadzie samego faktu bycia obok niej. Poza wymienionymi czynnikami ważny też jest fakt poziomu zaspokojenia potrzeb seksualnych. W przypadku ich niezaspokojenia podniecenie seksualne może być stałe, długie i wówczas lubricałio wyraża nienasycenie seksualne. W przypadku „sytości" seksualnej, czyli pełnego zaspokojenia potrzeb seksualnych danej kobiety, lubricatio powstaje z trudem, mimo właściwego pobudzania ze strony partnera.

Niekiedy duże zainteresowanie budzi fakt częstego współżycia prostytutek i powstaje pytanie, jak wygląda u nich wydzielanie się lubricatio. Okazuje się, że zależy to od danej kobiety. U jednej lubricałio powstaje „na zawołanie" i nie ma żadnego związku z osobą partnera; jest to wynik odruchu sytuacyjnego. Natomiast u innych jest ono wyzwalane przez wyobrażeniową stymulację lub też pozorowane przez użycie specjalnych kremów.

Zaburzenia wydzielania lubricatio nie należą do rzadkich. Wywołują je choroby ginekologiczne, hormonalne, choroby infekcyjne dróg rodnych, rzęsisłkowica itp. Szczególnym rodzajem zaburzeń jest dyspareunia, w której stosunki są bolesne, pochwa jest bowiem sucha, lub awersja seksualna do partnera. Wówczas najlepsze nawet

130

formy stymulacji seksualnej uniemożliwiają pojawienie się lubrica_ tio Zatem brak lubricatio może być efektem różnych chorób lub łez

:iSS"

.e.SS

padkach na stosowaniu specjalnych preparatów, które obecn.e w w.e

'"WMch2 łnShprzystosowanych seksualnie rico

jest wyrazem prawidłowego podniecenia seksualneokoble„sea),e się też „nektarem erotycznym", działającym pobudza)ąco na partnera.

WRAŻLIWOĆ NA BODŹCE SEKSUALNE

W warunkach ustabilizowanego

i satysfakcjonującego współżycia seksualnego wrażliwość na bodźce seksualne uzależniona jest od typu temperamentu seksualnego. Inaczej mówiąc - różnimy się zdolnością odbioru sygnałów seksualnych i ich odczytywania w naszym otoczeniu.

Cały proces odbierania bodźców wiąże się również ze zdolnością do samokontroli, strukturą uczuciowości, ukierunkowaniem zainteresowań seksualnych. Osoby „specjalizujące się" w problematyce seksualnej łatwiej odczytują ukryte sygnały seksualne, reagują skojarzeniami nawet przy dość wątpliwej symbolice, np. Freud bardzo często odkrywał w treści marzeń sennych symbole o treści seksualnej, które w obecnym rozumieniu mogły oznaczać coś innego. W tzw. projekcyjnych testach psychologicznych ujawnia się nieraz tłumiona, wypierana sfera seksualna. Jej interpretacja i odczytywanie również jednak jest uzależnione od postawy wobec seksu osoby badającej.

W obecnych rozważaniach będę mówił nie tyle o wrażliwości w normalnych warunkach, co o obniżeniu jej progu, np. w przypadkach niezaspokojenia potrzeb seksualnych czy erotyzacji psychiki w okresie dojrzewania. W tych przypadkach taki czy inny próg

132

wrażliwości jest również wypadkową poziomu temperamentu, samokontroli, zainteresowań. Osoby obdarzone wysokim poziomem temperamentu seksualnego w warunkach niezaspokojenia potrzeb seksualnych mają znacznie niższy próg wrażliwości niż osoby z przeciętnym lub niskim poziomem libido.

Czym charakteryzuje się obniżenie progu wrażliwości seksualnej)

Zaostrzeniem odbioru wszystkich bodźców seksualnych, np. przyjacielski, obojętny dotyk może być odbierany erotycznie. Obojętnym bodźcom przypisuje się więc podświadomie erotyczne znaczenie. Podobna sytuacja dotyczy wszystkich bodźców, w tym szczególnie wzrokowych i słuchowych, czyli tych, które mają szczególne znaczenie w ars amandi. Obojętne bodźce wzrokowe mogą nabierać znaczenia erotycznego i z tego punktu widzenia ,wszystko może być pornografią" - jak twierdzą jej zwolennicy.

Podobne zniekształcenia mogą dotyczyć np. przebiegu rozmowy. Przy obniżeniu progu wrażliwości seksualnej nie tylko łatwiej schodzi ona na zagadnienia jawnie lub skrycie seksualne, ale i same sygnały słowne: barwa głosu, intonacja mogą przybierać charakter erotyczny.

Intensyfikacją marzeń sennych o treści jawnie lub symbolicznie seksualnej, fantazji, skojarzeń, czyli tego wszystkiego, co oddaje treść podświadomości, ukrytych i niezaspokojonych potrzeb. Już klasyczne badania fizjologiczne wyraźnie potwierdzają zasadę, że niezaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb psychicznych wiąże się z jej uaktywnieniem w tzw. drugim życiu psychicznym, czyli w marzeniach, snach, skojarzeniach. Czasem dochodzi do powstania tzw. fatamorgany seksualnej, kiedy u osób z wysokim poziomem temperamentu, a niezaspokojonych seksualnie, powstają stany bliskie iluzji, halucynacji z treściami seksualnymi. Wiele tego typu informacji dostarcza obserwacja osób przymusowo odosobnionych - ich reakcja jest bardzo zróżnicowana aż do wspomnianej fatamorgany włącznie.

Wspomniane prawidłowości psychofizyczne życia seksualnego są również powiązane z czynnikami kulturowymi. Erotyzm europejski przez wiele wieków formował skomplikowaną symbolikę seksualną, system zakazów i nakazów, i w ten sposób wydłużał „czasoprzestrzeń" między bodźcem seksualnym a jego realizacją w ars amandi. Jeżeli dla porównania sięgniemy np. do świata z „Baśni z 1001 nocy", to widzimy skrócenie tej „czasoprzestrzeni".

W erotyce okresu dojrzewania wspomniana „czasoprzestrzeń" jest skrócona (szczególnie u chłopców), co wynika z ich małej zdolności do samokontroli - samozaspokajanie staje się środkiem zastępczym.

Taka czy inna wrażliwość ma również poważne konsekwencje wychowawcze i dlatego konieczna jest indywidualizacja wychowania. Osoba z wysokim poziomem temperamentu, ale słabym systemie samokontroli, ma większe trudności z opanowywaniem swych potrzeb seksualnych i próg wrażliwości jest u niej niższy niż u innych.

133

Jeżeli system kulturowy przez erotyzację kultury masowej i zmniejszenie wymagań pogłębia tę trudność, to powstaje prawdziwy dylemat wychowawczy (dotyczy to szczególnie postulatu powściągliwości seksualnej).

Jest również i odwrotny biegun wrażliwości seksualnej - podwyższenie jej progu, np. u osób z zaburzeniami hormonalnymi, ze spadkiem temperamentu w miarę upływu lat, w zrutynizowanym i stereotypowym współżyciu, w nadmiernej aktywności seksualnej. Intensyfikacja bodźców, ich kojarzenie z innymi, pozwala wówczas na przekroczenie progu wrażliwości. Niektórzy ,pomagają" sobie przez pornografię, inni przez wyrafinowanie czy perwersyjne tendencje - zgodnie z prawem eskalacji bodźców.

Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej, który wiąże się z potrzebą silnej stymulacji seksualnej, może być zatem cechą indywidualną danej osoby, związaną z jej osobowością lub stanem organizmu w ogólnym pojęciu tego słowa. Podobnie zresztą bywa w zakresie innych reakcji zmysłowych: są np. osoby o znacznie obniżonym lub podwyższonym progu bólowym. Tego rodzaju indywidualne cechy nie mają charakteru patologii, jakkolwiek są rzadko spotykanym fenomenem. W wyjątkowych przypadkach przeprowadza się leczenie farmakologiczne.

Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może wiązać się z bardzo dyskretnymi zaburzeniami hormonalnymi, neurologicznymi oraz z miejscowymi zmianami, np. w stanach pozapalnych. Również niektóre choroby w słanie utajenia ujawniają osłabienie reakcji zmysłowych, np. cukrzyca.

Masochizm w czystej postaci jest rzadko spotykany, częściej mamy do czynienia z tendencjami masochistycznymi osobowości. Jednym z ich objawów jest podwyższony próg wrażliwości zmysłowej - dopiero bodźce seksualne na granicy bólu zaczynają działać podniecająco.

Tak więc samo zjawisko podwyższonego progu wrażliwości zmysłowej kryje różne możliwości. Jeżeli trafia do mnie pacjent z tego rodzaju problemem, najpierw staram się znaleźć przyczynę, a następnie przez ewentualne leczenie obniżyć ten próg. Najczęściej spotykam się z dyskretnymi zaburzeniami organizmu i wówczas małe dawki hormonów, witamin lub leków działających na autonomiczny i ośrodkowy układ nerwowy prowadzą do obniżenia progu wrażliwości zmysłowej. Jeżeli natomiast jest to cecha indywidualna, specyfika reaktywności danego organizmu, to leczenie najczęściej jest niepotrzebne, chyba że wymaga tego dobro danego związku erotycznego.

Jeśli próg wrażliwości zmysłowej zostaje podwyższony na skutek uwarunkowań psychicznych, to dzięki specjalnym metodom badania i testom można ujawnić wyzwalające to zjawisko mechanizmy psychiczne i rozwiązać problem przez poradę lub psychoterapię.

Warto też na marginesie tych rozważań poruszyć inny problem. Wyczucie stopnia wrażliwości zmysłowej partnera jest bardzo potrzebne

134

i wymaga pewnej spostrzegawczości. Osoby mające doświadczenie seksualne dobrze wiedzą, że w zasadzie każdy partner ma nieco odmienny próg wrażliwości zmysłowej; również poszczególne sfery erogenne różnią się stopniem wrażliwości. Na przykład delikatne pieszczenie i pobudzanie u jednej osoby może wywołać podniecenie, u drugiej może okazać się nieskuteczne. Lęk przed sprawieniem bólu, posądzeniem o brutalność sprawia, iż unika się silniejszego pobudzania partnera. Wiele kobiet jest przekonanych o swej rzekomej oziębłości, tymczasem problem tkwi w zbyt słabym pobudzaniu ich sfer erogennych. Nieraz trudno powiedzieć to partnerowi, który postępuje zgodnie z zasadami sztuki miłosnej. W ten sposób jego styl pobudzania staje się układem odniesienia, pojęcia normy w pobudzaniu. Problem jest o tyle delikatny, że w wyniku porady, kiedy wyniki badań przedstawiam partnerowi, okazuje on zaniepokojenie „nienormalnością" partnerki, przypisując jej cechy masochistyczne. Tak więc podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może być również pozornym problemem.

RYTMY BIOLOGICZNE

W seksuologii wzrasta za

interesowanie rytmami biologicznymi. Okazało się bowiem, że wiele problemów seksualnych związanych z dostosowaniem partnerów wiąże się z charakterystyką ich rytmów fizjologicznych. Zjawisko to jest powszechnie znane i ujawnia się np. w zakresie różnic potrzeb seksualnych, sprawności seksualnej. Uprzednio tłumaczono to zbieżnością lub rozbieżnością temperamentów, obecnie wiemy, że jest to bardziej

złożone zagadnienie.

Każdy człowiek ma specyficzne dla siebie rytmy biologicznej

sprawności, przemian hormonalnych, natężenia życia uczuciowego, intelektualnego itd. Są to rytmy dobowe, tygodniowe, miesięczne, roczne. Posłużymy się przykładami. Dana osoba niezależnie od płci, ma najwyższy poziom aktywności seksualnej w godzinach popołudniowych, natomiast jej partner w godzinach nocnych. Dochodzi zatem do sytuacji, kiedy jeden partner dąży do współżycia w nocy, podczas kiedy drugi odczuwa wówczas sciność, zmęczenie, ujawnia natomiast sprawność w godzinach, które partnerów': nie odpowiadają. Podobne różnice dotyczą również rytmu tygodniowego, np. jeden z partnerów odczuwa wzrost potrzeb seksualnych co 3 dni, a drugi co 5 dni. Może zatem istnieć biologicznie odmienna potrzeba współżycia

seksualnego u partnerów. Sprawa wygląda na jeszcze bardziej skomplikowaną, jeżeli uświadomimy sobie fakt, iż są np. osoby mające powiedzmy 2tygodniowe okresy wzrostu aktywności seksualnej, przedzielone okresami spadku potrzeb seksualnych, a ich partnerzy mają rytmy tygodniowe. Podobne różnice mogą dotyczyć rytmów rocznych, a nawet kilkuletnich.

Wiele konfliktów między partnerami wynika z nieznajomości własnych

rytmów biologicznych - stąd łatwo o złudzenie, iż istnieje ,niedopasowanie" seksualne. Obecnie panuje nawet moda na poznawanie własnych rytmów i wioJe osób poświęca temu zagadnieniu wiele uwagi. Na pewno poznanie własnych rytmów i rytmów partnera pozwala lepiej zrozumieć indywidualne różnice. Nie oznacza to bynajmniej, iż optymalnym związkiem może być taki, w którym biorytmy partnerów idealnie zachodzą na siebie. Bywają takie związki, ale stanowią one rzadkość. Trudno również wyobrazić sobie ideę dobierania się partnerów przez świadome szukanie ,podobnego" biorytmu. Właściwe przystosowanie seksualne partnerów oznacza m. in. uznanie istnienia zróżnicowanych biorytmów, umiejętność ich odczytania oraz brania ich pod uwagę. Fakt, iż w danym dniu partner odczuwa brak potrzeby współżycia, a druga osoba znajduje się akurat w wyżu biorytmu seksualnego, nie musi przecież prowadzić do nieuchronnego konfliktu. Związek przystosowany i udany to taki, w którym obie strony ułatwiają sobie wzajemne zaspokajanie potrzeb, nie tylko zresztą seksualnych. Podkreślam to dlatego, iż dość często jedna ze stron - odczuwając brak potrzeby współżycia seksualnego - poprzestaje na odmowie zbliżenia z partnerem, a równie często partner potrafi wymusić zbliżenie. Okresowy spadek potrzeb seksualnych utożsamiany bywa przedwcześnie z zaburzeniami seksualnymi lub rodzi podejrzenie co do lojalności partnera. W wielu związkach wzajemnie usiłuje

się narzucić partnerowi swoją wolę i potrzeby.

W udanym związku partnerskim mamy zatem do czynienia z sytuacjami, kiedy biorytmy obu stron nakładają się na siebie. Partnerzy odczuwają wówczas radość z bycia razem, z poczucia dopasowania poi trzeb, temperamentów. Są jednak i takie sytuacje, w których jedna ze stron czyni pewien wysiłek, aby uszczęśliwić drugą, nie udczuwając ! potrzeby zbliżenia. W udanym związku są to sytuacje naturalne, oczy

wiste.

Biorytmy seksualne są zagadnieniem bardzo interesującym, niedokładnie jeszcze poznanym. Są one powiązane nie tylko z indywidualnynii cechymi danej osoby, ale i z procesami klimatycznymi i kosmicznymi. Istnieje również bardzo interesująca hipoteza, iż v wielu udanych związkach następuje upodobnienie biorytmów partnerów. Połwierdza

; łaby się zatem obserwacja, iż zakochani i szczęśliwi z biegiem ciosu

upodabniają się, tworzą jedność.

136

Badania socjologiczne są zgodne co do

kwestii, że największa intensywność współżycia przypada na porę wieczorną. Istnieje jakby rytuał nocy, sprzyjający intymnej bliskości, ma on zresztą głębokie tradycje obyczajowe, których praźródła sięgają zapewne do form życia naszych praprzodków. Koloryt wieczoru i nocy sprzyja miłości seksualnej, m. in. przez potęgowanie nastroju, intymności, skupienie na sobie, oddalenie od codzienności, obowiązków, prac. Można zatem powiedzieć, że barwa nastrojowa nocy sprzyja zbliżeniu i potęguje działanie bodźców erotycznych. U wielu ludzi ich biorytmy seksualne również dostosowane są do tego nastroju;

natura i nastrój współdziałają na siebie.

Może się jednak zdarzyć, że rytmy bioseksualne mają inny przebieg, np. osoby ciężko zapracowane padają dosłownie ze zmęczenia, nie

odczuwają kuszącego zewu nocy i jedynie pragną snu, rano natomiast, po nocnym wypoczynku, ich potrzeby seksualne ujawniają się. U wielu mężczyzn ranne erekcje są typową reakcją fizjologiczną, wynikającą z przewagi działania układu przywspółczulnego po śnie i parcia na pęcherz. Może się jednak zdarzyć, że reakcji fizjologicznej towarzyszy wzrost potrzeb seksualnych i zainteresowań współżyciem. U mężczyzn z zaburzeniami potencji właśnie te naturalne ranne erekcje umożliwiają im odbywanie udanych kontaktów seksualnych, wypływa to jednak nie tyle z nastroju, co z konieczności. W przypadku jednak biorytmu seksualnego, w którym nasilenie potrzeb erotycznych ujawnia się rano, inność biorytmu partnera może sprawiać trudności.

Gdyby przyjąć zasadę idealnego przystosowania seksualnego, to okazałoby się, że większość partnerów jest nieprzystosowanych, różnią się bowiem nie tylko biorytmami, ale i zmiennością potrzeb seksualnych, w zależności od wieku biologicznego, stanu zdrowia, nastroju, wyobraźni, oczekiwań itp. Idealna zbieżność bioryłmów i potrzeb seksualnych jest raczej wyjątkiem niż regułą, a przecież nie decyduje to o poziomie satysfakcji ze współżycia. Wprawdzie skrajne różnice między partnerami są raczej rzadziej spotykane, ale i tu możliwe jest stworzenie modus vivendi. Akceptacja inności psychofizjologii seksualnej partnera jest pierwszym stopniem przystosowania w związku. Drugim jest stworzenie modelu współżycia zaspokajającego oczekiwania, upodobania i potrzeby obu stron. Dzięki niemu partnerzy nie tylko mogą wyrażać swą inność, ale uczą się również podstawowej sprawy w małżeństwie - wzajemnej ofiarności i współdziałania. Trudno niekiedy wprost zrozumieć, w imię czego narzuca się drugiej osobie upodobania, nie licząc się z odmiennością ich u partnera. Czy to można tłumaczyć jedynie egoizmem? Czy też brakiem wyobraźni i zrozumienia, że każdy jest inny?

Wielu terapeutów zmuszonych jest do przyjmowania roli adwokata

obu stron i przez ujawnienie różnic między partnerami powoduje ich akceptację, potrzebę wzajemności i dialogu, współdziałania, czyli rzeczy podstawowych we współżyciu dwojga ludzi. Jedną z technik psychoterapii partnerskiej jest łzw. metoda świąt, czyli np. dni nieparzyste są „jego świętami", a parzyste „jej" świętami. W dniu , święta" danej osoby druga stara się uczynić coś dla niej dobrego, myśleć z perspektywy jej upodobań, potrzeb. O ile ta technika jest w związkach rywalizacyjnych, pełnych długotrwałych konfliktów i zalegających negatywnych uczuć metodą przełamania impasu, okopania się wokół własnego JA, o tyle w związkach młodych stażem częściej

jest ,szkołą" altruizmu i przełamania egocentryzmu.

138

DEFLORACJA

Przerwanie błony dziewiczej (defloracja)

jest nie łylko zjawiskiem biologicznym, ale też psychologicznym i kulłurowym. U większości kobieł przed pierwszym współżyciem istnieje obawa związana z przekonaniem, że defloracja jest czymś bardzo przykrym, bolesnym. Lęk ten jest niejednokrotnie pogłębiony przez matki, które istotnie mogły niekiedy przykro odczuć deflorację oraz przez samych partnerów, którzy nastawiają się na trudności w pierwszym stosunku kobiety.

Część moich pacjentek to młode kobiety, nierzadko świeżo zamężne, które odczuwają bardzo silny lęk przed swym pierwszym stosunkiem; u niektórych z nich rozwija się łzw. pochwica, czyli bolesny skurcz mięśni uniemożliwiający immisję (wprowadzenie członka do pochwy). Brak oczekiwanych objawów, dowodów defloracji (bólu, krwawienia) może być powodem posądzenia ze strony partnera o rzekomą niewierność, oszukanie - niekiedy kończące się porzuceniem kobiety.

U pewnej części kobiet błona dziewicza zostaje nieświadomie przerwana w trakcie zabiegów higienicznych, u innych - w niektórych

140

formach samozaspokajania się. U pewnej liczby kobiet błona dziewicza jest tak zbudowana, że jej przerwanie nie wiąże się z żadnymi objawami. Nie zawsze więc w pierwszym współżyciu seksualnym kobiety mamy do czynienia z jakimiś wyraźnymi objawami.

Istnieją również przypadki, że błona dziewicza jest nadmiernie zgrubiała i wówczas rzeczywiście jej przerwanie może być bardzo bolesne, a nawet utrudnione; niekiedy niezbędny jest nawet zabieg chirurgiczny.

Jak z tego wynika - wskazane byłoby ginekologiczne badanie przedmałżeńskie kafdej młodej kobiety, pozwalające stwierdzić cechy błony dziewiczej. W przypadku stwierdzenia nadmiernie grubej błony należałoby ją przerwać przez dokonanie specjalnego zabiegu. W ten sposób można by wyeliminować niektóre przypadki późniejszej pochwicy czy bolesnych urazów seksualnych.

W zdecydowanej większości przypadków błona dziewicza jest tak delikatna, że jej przerwanie powoduje tylko niewielki ból i małe krwawienie. W takich przypadkach po pierwszym współżyciu wskazane jest zrobienie około dwutygodniowej przerwy w stosunkach. Ten okres zupełnie wystarcza do zagojenia się niewielkiej ranki i usuwa ewentualny ból podczas następnych kontaktów.

Jeżeli obawy związane z defloracja są bardzo nasilone, nie jest wskazane rozpoczynanie współżycia. Jedynie badanie lekarskie może usunąć źródła niepokoju. Bardzo wiele również zależy od kultury partnera. Jego egoizm, prymitywizm może być przyczyną urazu defloracyjnego - jednej z przyczyn późniejszej oziębłości płciowej, wstrętu lub pochwicy. Delikatność, serdeczność, czułość, zapewnienie poczucia bezpieczeństwa - to najbardziej wskazane elementy takiej kultury. Już wtedy powinno istnieć poczucie wspólnoty, zainteresowanie przeżyciami drugiej osoby. Jest to o tyle ważne, że w życiu seksualnym kobieta ma subiektywne uczucie oddawania się, a nawet - jak twierdzą psychoanalitycy - kobieta „oddaje mężczyźnie część swego terytorium, swego JA". Interesująco o tym pisze Hedwig Rohde:

„Początkowo bronisz się na wskroś instynktownie, wszystko się w tobie buntuje przeciw wtargnięciu obcego ciała w sferę najbardziej wrażliwą. To ma być miłość? Nie czujesz nic prócz przemocy. A on oczuwa rozkosz i samotnie spieszy ku krainie wyzwolenia i pozostawia ..bezradną kobietę, która jest dla niego jedynie środkiem do celu. Niewiele brakuje, aby znienawidzieć tego bezwzględnego poszukiwacza rozkoszy i prawdopodobnie znienawidzisz go, jeśli go już nie kochasz."

Skala przeżyć w czasie defloracji jest wypadkową wzajemnego uczucia partnerów, postawy kobiety i jej partnera wobec dziewictwa drugiej płci i samego przebiegu współżycia. Elementy te są oczywiste i niejednokrotnie były tu poruszane.

Warto na chwilę zatrzymać się przy postawie kobiety wobec swego

141

dziewictwa. Jeżeli traktuje je jako przeszkodę, źródło kompleksu (motyw obecnie nie taki rzadki), to defloracja jest traktowana jako uwolnienie z kompleksu i przyjmowana z ulgą. W pamiętnikach wielu dziewcząt można znaleźć wątek uczucia wstydu, że jeszcze jest się dziewicą. Warto przy okazji wspominać, że motyw ten nie bierze się z powietrza - w przekonaniu niektórych mężczyzn (z czym się nie kryją) błona dziewicza zmniejsza wartość kobiety.

W postawie narcystycznej defloracja traktowana jest jako dar niegodny mężczyzny i zazwyczaj stawia mu się wiele wstępnych warunków w celu udowodnenia swych uczuć. Żaden jednak z tych dowodów nigdy nie będzie dość cenny i ostatecznie wyrażenie zgody na pierwsze współżycie staje się aktem łaski Najjaśniejszego Majestatu.

Podstawa właściwa to uczucie daru dla ukochanego mężczyzny, chęć dania mu siebie. Wówczas defloracja, nawet jeżeli byłaby nieco bolesna, wiąże się z pozytywnymi uczuciami.

W różnych kulturach przywiązywano różną wagę do defloracji. W kulturach zdominowanych przez mężczyzn była ona godziwa jedynie w warunkach instytucjonalnego małżeństwa i musiała wiązać się z wyraźnymi dowodami. Były one nawet przedstawiane publicznie miejscowej społeczności. W wielu innych kulturach defloracja była dokonywana sztucznie przez stare kobiety szczepu (np. Indian Pane - nożem bambusowym przy świetle księżyca), przez matki (Indianie z Kolumbii), przez przyszłego ojca chrzestnego (u Indian Yuracare) itd. W kulturach, w których kobieta została dowartościowana i stała się partnerką równoprawną, defloracja przebierała ściśle indywidualny charakter, wiążący się z określonym systemem wartości dziewictwa jako takiego.

ORGAZM

Orgazm („szczytowanie", ,punkt kulminacyjny", ,satysfakcja") do XX wieku opisywano w konwencji literackiej. Wystarczy przejrzeć dzieła literatury pięknej, poezje - począwszy od Grecji homeryckiej do czasów współczesnych - aby rozpoznać dość podobne konwencje w opisie orgazmu: „słodycz", „słodki bezwład", „rozkosz", „radosny spazm", „szczyt upojenia miłosnego" itp. Istnieje pewne interesujące zjawisko wiążące się z obrazem orgazmu w literaturze; dotyczy ono nie tylko kręgu kultury Zachodu, ale i Wschodu - zbieżność opisu orgazmu i ekstazy mistycznej. Psychoanalitycy tłumaczyli ten fakt rzekomą tożsamością tych przeżyć, a ekstaza mistyczna była dla nich zastępczą formą orgazmu psychicznego. Obecnie nieco więcej wiemy na ten temat i dostrzegamy nie tyle tożsamość co podobieństwo w niezwykle silnym nasyceniu uczuciowości przy zawężonym polu świadomości w obu tych stanach. Odmien

143

ne natomiast są przyczyny, jak i cele tych doznań. Podobne mogą być procesy przebiegające w mózgu.

O ile np. w kulturze Indii dążenie do przeżywania orgazmu należało do kanonu sztuki miłosnej i widoczna jest ciągłość tradycji obyczajowych, o tyle w kulturze Zachodu zauważalne są zmienne postawy wobec faktu przeżywania orgazmu przez kobiety. W epoce wiktoriańskiej, w obyczajowości mieszczańskiej, fakt przeżywania orgazmu był przez kobiety ukrywany, a nawet tłumiony, wiązał się bowiem z nieufnością wobec rozkoszy ciała, przy jednoczesnym stereotypie modelu ,porządnej kobiety".

W modlitewnikach XIX wieku znajdujemy teksty świadczące o pogardzie wobec ciała, o tłumieniu wszelkich pozytywnych doznań. Natomiast w czasach nam współczesnych istnieje mit konieczności przeżywania orgazmu i to w formach bardzo ekspresyjnych. Wielu kobietom wydaje się, że im więcej będzie ruchu, wypowiedzi, hałasu w momencie przeżywania orgazmu, tym lepiej świadczy to o ich seksowności. Istnieje nawet przekonanie, że są ,gorsze" i ,lepsze" orgazmy. ,Lepszym" orgazmem np. jest ten doznawany podczas stosunku.

W XX wieku badacze postanowili zająć się bliżej i bardziej naukowo fenomenem orgazmu. Powstało wiele specjalistycznych dzieł opisujących orgazm z punktu widzenia zasad fizjologii, biochemii, statystyki. Wiemy obecnie, co się dzieje dosłownie w każdym centymetrze ciała osoby przeżywającej orgazm. Wiemy również, jaki odsetek kobiet przeżywa orgazm, w zależności od ich wieku, pochodzenia, wykształcenia, wyznania, statusu społecznego itp. Badania socjologiczne ujawniły również częstotliwość przeżywania orgazmu w poszczególnych kategoriach wieku, drogi jego wyzwalania itp. Jak zwykle między badaczami rozgorzały spory. Hiłe np. dowodzi, że kobieta jest samowystarczalna i głosi wyższość orgazmu wyzwalającego przez samopobudzanie łechtaczki. Mężczyzna jest zatem zbyteczny i został sprowadzony do roli trutnia. Współcześni psychoanalitycy, kontynuując myśli Freuda, twierdzą, że właśnie orgazm tzw. łechtaczkowy jest niedojrzały, a prawdziwy seksualizm kobiety wyraża się w orgazmie wyzwalanym przez stosunek.

Zauważamy obecnie interesujące zjawisko. O ile w przeszłości wiele osób miało trudności z przeżywaniem orgazmu w wyniku niewiedzy i płynących z niej błędów, o tyle obecnie trudności wynikają raczej z przeuczenia w tej dziedzinie. Niektóre związki badają swoje bioryłmy seksualne, dobierają się na zasadzie znaków Zodiaku i np. spotykam się w gabinecie z sytuacjami, kiedy młoda kobieta pyta się, czy radzę jej związek z partnerem ze znaku Skorpiona, co wiąże się z większym temperamentem, ale i trudniejszym charakterem, czy też z partnerem z innego zr.aku na niekorzyść temperamentu, ale na korzyść charakteru itp. W wielu krajach Zachodu istnieją biura matrymonialne oparte na ,naukowych" podstawach i partnera

dobiera komputer. W podtekście można odczytać kult orgazmu, jako podstawowej wartości w doborze partnerów. Tak więc z jednej skrajności powstała druga.

W niektórych związkach istnieje tendencja do traktowania partnera jako robota do wyzwalania orgazmu. Partner staje się maszyną, mającą dostarczać mocnych i częstych wrażeń seksualnych, a podręczniki seksuologii dostarczają pomysłów.

Istnieje podstawowa różnica między kulturą Wschodu i Zachodu w postawie wobec orgazmu. W tradycjach kultur Wschodu (Indie) orgazm jest naturalnym elementem całej sztuki miłosnej. Dążenie do rozkoszy seksualnej poprzedzone jest ascezną i ćwiczeniem ciała, istnieje silna koncentracja na wszelkich bodźcach seksualnych, przedłużaniu gry miłosnej, rosnącym zespoleniu psychicznym partnerów. Sam orgazm jest jednym z wielu elementów ars amandi, a nawet bywa opóźniany lub hamowany w imię rozciągnięcia w czasie innych doznań erotycznych. Natomiast w kulturze Zachodu mamy do czynienia z seksem prometejskim, w którym orgazm jest celem traktowanym jako zadanie do wykonania, a jego istnienie jest testem sprawności i wartości partnerów.

Jakkolwiek wiele już wiemy o orgazmie, nadal pozostaje on w kręgu pewnych tajemnic. Mam na myśli choćby olbrzymie zróżnicowanie zarówno co do form, jak i intensywności przeżywania. Orgazm uwarunkowany jest osobowością partnerów, postawami wobec ciała i seksu, stylem kultury seksualnej, fizjologią, sytuacją, nastrojem itd. U niektórych osób orgazm graniczy z ekstazą miłosną, u innych jest intensywnym doznaniem fizycznym, ale słabszym psychicznie. Jedna osoba potrafi tracić świadomość w orgazmie, inna rejestruje wszystkie przeżycia i umie je dokładnie odtworzyć. Orgazm może być różny co do czasu trwania - od sekund do kilku minut, a nawet i dłużej. Może wiązać się z osobą partnera, ale potrafi też dotyczyć osoby wyimaginowanej, z wyobraźni. Niektórym wyobraźnia pomaga, innym przeszkadza. Są osoby mające zawsze taki sam orgazm, są inne, które mają różne orgazmy, w zależności od osoby partnera, sytuacji itp.

144

Seks partnerski

* * *

ORGAZM KOBIETY

Fenomen orgazmu u kobiet jest

bardziej zróżnicowany niż

u mężczyzn. Jakkolwiek

u mężczyzny jest on dany

z natury" i najczęściej po

wstaje w momencie wytrysku, to jednak zakres form wyzwala

nia jest mniejszy niż u kobiety.

Do niedawna sądzono, że

orgazm u kobiety powstaje

przez wyuczenie, obecnie

wiemy, że nie zawsze tak jest.

Są kobiety, które potrafią prze

żywać orgazm już w pierwszym

kontakcie z partnerem, inne

dopiero po pewnym czasie.

Najbardziej zróżnicowane są

u kobiet drogi wyzwalania or

gazmu. Najczęściej powstaje

on w wyniku pobudzania łech

taczki (tzw. orgazm łechtaczko

wy). Pobudzanie to u jednych

kobiet wymaga silnych bodź

ców, u innych bardzo delikat

nych, mamy więc do czynienia

ze zróżnicowanym rodzajem stymulacji - od lekkiego do granicy bólu. U jednych orgazm może powstać po pobudzaniu łechtaczki ruchami okrężnymi, u innych natomiast po pobudzaniu podłużnym - ograniczonym od samejłechtaczki lub też poszerzonym o wzgórek łonowy i wargi mniejsze. Stymulacja optymalna łechtaczki możliwa jest jedynie wtedy, kiedy partner dobrze pozna „mapę" ciała partnerki. Niekiedy ona sama powinna mu w tym pomóc przez sygnalizowanie, jaka forma pobudzania najbardziej jej odpowiada. Dotychczas sądzono, iż orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki jest następstwem samozaspokajania się kobiety (np. przez strumień wody, pobudzanie ręczne) lub pettingu - w trakcie pieszczot przez partnera. Obecnie wiemy, że sprawa nie jest aż tak prosta. Są kobiety mające fizjologicznie uwarunkowane, większe unerwienie łechtaczki i u nich możliwy jest jedynie orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki. Natomiast u innych kobiet możliwe jest łączenie pobudzania łechtaczki i pochwy, np. w trakcie stosunku partner równocześnie pobudza ręcznie łechtaczkę.

Orgazm łechłaczkowy może być wyzwalany przez ręczne pobudza

146

nie przez partnera, pieszczoty oralnogenitalne lub też w wyniku pobudzania w czasie stosunku, kiedy ruchy członka jednocześnie pobudzają łechtaczkę, np. w pozycji klasycznej. Zdarza się jednak, że niektóre kobiety - z nawykiem masłurbacyjnym - jedynie same mogą pobudzić się do orgazmu, a wszelkie pobudzenia partnera są nieskuteczne. Problem jest niekiedy jeszcze bardziej złożony. Kobiety z tzw. orgazmem łechtaczkowym mogą dochodzić do orgazmu w wyniku skutecznego pobudzania przed stosunkiem i dopiero kiedy osiągną orgazm, partner przechodzi do stosunku. W innych przypadkach konieczne jest przerwanie pobudzania łechtaczki, odbycie stosunku, a dopiero po nim nawrót do pobudzania łechtaczki. Istnieje jeszcze inna prawidłowość. Są kobiety, które w momencie przeżywania takiego orgazmu pragną obecności członka w pochwie, w przeciwnym razie odczuwają orgazm jako niepełny czy bolesny. Natomiast innym kobietom obecność członka w pochwie przeszkadza, rozprasza je.

Jak więc wynika z powyższych rozważań, orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki wymaga niekiedy dobrej znajomości własnego ciała przez kobietę, poznania go przez partnera i współpracy partnerów.

U części kobiet orgazm występuje w wyniku stosunku (tzw. orgazm

pochwowy). Tu mamy również do czynienia z dużym zróżnicowaniem. U jednych kobiet najbardziej optymalne są silne, gwałtowne ruchy członka w pochwie, innym potrzebne są ruchy wolne i delikatne. Ważna również jest pobudliwość poszczególnych okolic pochwy, l tak np. są kobiety najsilniej reagujące na pobudzanie górnej ściany pochwy (optymalna jest wówczas pozycja od tyłu), inne reagują najsilniej przy pobudzaniu tylnego sklepienia pochwy (optymalna jest wówczas pozycja ,na jeźdźca" lub z uniesionymi wysoko nogami). Potocznie mówiąc są łzw. kobiety ,głębokie", wymagające głębokiego wprowadzenia członka, i ,płytkie", którym bardziej odpowiada płytkie

wprowadzenie.

Również czas trwania stymulacji jest zróżnicowany. Jedne kobiety

potrzebują długiego stosunku, inne krótkiego. U niektórych pobudzanie musi być stałe, u innych zmienne. Jednym kobietom najbardziej odpowiada ruch wzdłuż linii pochwy, innym ruch poprzeczny. Również własna aktywność kobiety jest zróżnicowana. Niektóre wolą bierność, inne wykonują ruchy miednicą. Istnieje też typ kobiet, które osiągają orgazm po 1 lub nawet 2 wytryskach u partnera, inne natomiast wolą osiągać orgazm w tym samym czasie, w którym następuje wytrysk u partnera, inne jeszcze wolą przed wytryskiem.

Jak więc widać, istnieje duże zróżnicowanie w stymulacji pochwy, wynika to u jednych kobiet z poprzednich uwarunkowań, a u innych z ich indywidualnej wrażliwości zmysłowej. Podobnie wygląda sprawa w przypadku pozycji współżycia. Niektóre kobiety osiągają orgazmy w każdej pozycji, inne natomiast mają kilka optymalnych, ale bywają i takie, które mogą osiągnąć orgazm tylko w jednej pozycji.

147

Poza wspomnianymi wyżej typami wyzwalania orgazmu istnieją również inne, np. mieszana (łecztaczkowopochwowa), oraz takie, które wiążą się z poszczególnymi strefami erogennymi. l tak np. są kobiety osiągające orgazm w wyniku całowania w usta, pobudzania

piersi itd.

Warto zapamiętać podstawową prawidłowość - bez względu na rodzaj koniecznej stymulacji orgazm jako taki jest jeden. Obejmuje on zespół zachodzących przemian w całym organizmie kobiety. Pojęcie orgazm łechtaczkowy, pochwowy, mieszany, ustny, piersiowy jest jedynie wskazaniem, pod wpływem jakiej stymulacji powstaje. Nie można zatem twierdzić, iż istnieje ,lepszy" lub ,gorszy"

rodzaj orgazmu.

Sposób osiągania orgazmu nie zawsze jest również trwały. U niektórych kobiet przez całe życie tylko określony rodzaj pobudzania doprowadza do orgazmu, u innych zmienia się to w zależności od osoby partnera, wieku, doświadczenia itd. Bywa również i tak, że wszystkie metody wyzwalania orgazmu istnieją u jednej kobiety, ale

to rzadkość.

Zróżnicowane są również formy przeżywania orgazmu przez kobiety. Mogą one być różne zarówno pod względem intensywności fizjologicznej, jak i psychicznej. Przeżywanie zmysłowe może obejmować skale orgazmu - od poziomu szczytowego napięcia ciała, przez skurcze pochwy mniej lub silniej odczuwane - aż do skurczów całego ciała. Przeżywanie psychiczne może przebiegać od poziomu przyjemności aż do poziomu utraty świadomości, stanu ekstazy. Może to być poziom słały u danej kobiety lub zmienny, zależny od osoby partnera, stanu organizmu itp. Istnieją więc - w rozumieniu potocznym - kobiety ,gorące", które szybko ulegają podnieceniu i osiągają intensywny orgazm, oraz kobiety „chłodne", u których dominuje

orgazm słabiej wyczuwalny.

Seksualizm kobiety jest tak specyficzny, iż nie zawsze partner jest

w słanie stwierdzić, czy przeżyła ona orgazm. Są bowiem orgazmy bardzo wyraźne, ekspresyjne, ale są i niewyczuwalne przez partnera. Orgazm fizjologiczny i psychiczny mogą przebiegać na podobnych poziomach intensywności, ale może też poziom psychiczny dominować

nad fizjologicznym i odwrotnie.

Całe zagadnienie komplikuje fakt, iż nie wiemy, dlaczego dana

kobieta ma dany rodzaj orgazmu. Usiłowano badać profile osobowości kobiet z różnymi typami orgazmów, ale niewiele z tego wynikło. Wiadomo jedynie, że orgazm jest zjawiskiem bardzo indywidualnym i zróżnicowanym. Botyczy to również reakcji w orgazmie. U pewnych kobiet przeważają reakcje skupione: milczenie, poczucie oddalenia, nieobecności, zamknięcia w sobie, u innych - reakcje mimiczne, i to bardzo różne: grymasy zadowolenia, jakby bólu, uśmiech, płacz, błogostan itp. Niektóre kobiety zachowują się spokojnie, inne obejmują partnera, odsuwają się od niego, mocno go ściskają itp. Najbardziej zróżnicowane bywają reakcje słowne; spotyka się krzyki, pytania, zaprzeczenia, wyznania, wulgaryzmy, pochwały, polecenia, imiona świętych. Niekiedy te reakcje są zaskoczeniem dla partnera, który niepotrzebnie doszukuje się w nich jakiegoś sensu, znaczenia.

Bywają również reakcje wzbudzające poczucie niepokoju u partnera, np. gryzienie, szloch, drapanie, głośne krzyki, utrata przytomności itp. Szczególnie ważne jest to, aby partner nie usiłował ingerować w świat przeżyć orgazmowych kobiety, spotykam się bowiem z sytuacjami, kiedy proszony jestem o ,wyleczenie" partnerki z używania wulgarnych słów podczas orgazmu, z czego kobieta zresztą nie zdaje sobie sprawy. Nie jest możliwe wpływanie na świat tych przeżyć i może to jedynie doprowadzić do utraty zdolności przeżywania orgazmu.

Trudno również wyciągać wnioski z wypowiadanych deklaracji. Wyznanie: „kocham cię" może być rzeczywiście wyrażeniem uczuć do partnera, ale może to też być spontaniczna wypowiedź, niezależna

od osoby partnera.

Chciałbym również poruszyć jeszcze jedno zagadnienie. Utarł się

stereotyp, iż tylko mężczyzna może przeżyć orgazm z niekochaną kobietą, natomiast ona musi być przynajmniej trochę zaangażowana uczuciowo. Nie jest to takie oczywiste u wszystkich kobiet. Niektóre z nich potrafią przeżywać orgazm niezależnie od tego, jakie uczucia

wzbudza w nich osoba partnera.

Osoba ta ma ważne znaczenie w przeżywaniu orgazmu kobiety..

Są partnerzy pobudzający do bardziej zmysłowych doznań, inni natomiast do bardziej lirycznych, opiekuńczych. Jedni mężczyźni wzbudzają poczucie oddania się, inni natomiast poczucie zdobywania ich. W ars amandi wyrazem postawy wobec partnera jest przebieg i forma pieszczot. Wiadomo np. że dana kobieta jednemu mężczyźnie pozwala dosłownie na wszystko i daje też wszystko z siebie, a wobec innego zachowuje się jak królewna lub też kopciuszek. Tak więc poza „stałą

149

148

sferą" ars amandi istnieje zróżnicowanie wobec osoby partnera. Wielu mężczyzn sądzi, iż wyrazem uczuć partnerki wobec nich są stopnie głębokości orgazmu, bardziej jednak prawdziwym testem tych uczuć jest zachowanie kobiety w ars amandi.

Orgazm w stosunku

Orgazm osiągany przez kobietę w wyniku ruchów frykcyjnych jest bardziej ceniony i lubiany przez mężczyzn. Dotyczy to oczywiście mężczyzn bez zaburzeń seksualnych, gdyż w przypadku impotencji, zbyt wczesnych wytrysków, właśnie orgazm wyzwalany przez pobudzenie zewnętrzne nie stwarza problemów z osiągnięciem przez kobietę satysfakcji. Wspomniane upodobanie mężczyzn jest przyczyną odczuwanej przez kobiety - podświadomie i świadomie - potrzeby posiadania ,orgazmu pochwowego", widząc w nim poczucie wartości własnego seksualizmu. Druga przyczyna potrzeby orgazmu osiąganego w stosunku wynika ze stereotypu, który powstał w czasach Freuda, gdyż psychoanaliza ortodoksyjna jako niedojrzały i niepełnowartościowy traktowała orgazm osiągany przez kobiety w wyniku stymulacji zewnętrznej, tymczasem tzw. orgazm pochwowy miał wyrażać pełnię kobiecości.

Tego typu pogląd dość głęboko zapuścił korzenie w obyczajowości, a nawet w nauce. W wielu publikacjach można do tej pory znaleźć poglądy o pełni, jaką jest orgazm ,pochwowy". Dla przykładu zacytuję fragment książki, wydanej przez IW PAK, napisanej przez autorkę wielu prac na temat rodziny - Ingrid Trobisch - pt.„Być kobietą":

Jestem całkowicie pewna tego, że istnieje dwojaki sposób przeżywania przez kobietę przyjemności zmysłowych. Jeden sposób porównałabym do chlapania dziecka w brodziku, co sprawia mu pewną przyjemność, choć nie umie jeszcze pływać. Drugi przypomina nurkowanie i pływanie w głębokich czystych wodach jeziora górskiego. Ten bardziej powierzchowny sposób polega na manipulowaniu łechtaczką... Kobiety opisują to jako powierzchowny nerwowy skurcz wynikający z ostrej kulminacji, która nie daje pełnego zadowolenia. Dojrzewająca zmysłowość kobieca polega na przeniesieniu doznań z okolicy łechtaczki na pochwę... W zasadzie doznanie łechtaczkowe jest w swej istocie doświadczeniem męskim... działaczki ruchu kobiecego zaprzeczają przeżyciom pochwowym, co idzie w parze z ich zaprzeczeniem kobiecości... Gdyby poznały głębsze przyjemności seksualne, doprowadziłoby to je do akceptacji i pokochania swej kobiecości."

Trudno zatem się dziwić, że gabinety seksuologów pełne są sfrustrowanych kobiet, proszących o leczenie ich ,niepełnej wartości" kobiecej, a wiele z nich orgazm wyzwalany poprzez stymulację łechtaczki traktuje jako patologiczny, chorobowy!

Badania poświęcone psychofizjologii seksualnej kobiet wyraźnie dowodzą, co potwierdza zresztą i życie praktyczne, że podobnie jak

150

różne są sposoby wyzwalania orgazmu u kobiet, podobnie są różne poziomy intensywności ich przeżyć w orgazmie. Bywa i tak, że kobieta osiągająca orgazm w stosunku przeżywa go bardzo powierzchownie, bez większych doznań, a niejedna kobieta z orgazmem łechtaczkowym osiąga bardzo wysoki poziom swych przeżyć i doznań; podobnie zróżnicowane są cechy ich kobiecości. O głębi orgazmu decyduje nie tyle sposób jego wyzwalania, ile osobowość kobiety, jej partnera i poziom ich więzi uczuciowej. Są również kobiety, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku różnych form stymulacji. Nie zawsze tzw. pochwowy *orgazm określają one jako lepszy od innych.

Presja obyczajowa jednak sprawia, że jest on przez wiele kobiet wyżej ceniony; poczucie własnej wartości wynika wówczas ze spełnienia oczekiwań ich partnera i „normy" obyczajowej.

Wielu seksuologów pomaga kobietom w rozwinięciu zdolności przeżywania orgazmu pochwowego, kierują się jednak nie tyle pojęciem normalności tej formy stymulacji, ile istnieniem takich możliwości wyzwalania orgazmu. Po prostu można pomóc w rozwijaniu u danej kobiety szerokiego wachlarza możliwości seksualnych. Tego typu forma pomocy sprowadza się np. do poradnictwa; zaleca się różne pozycje i formy stymulacji, niekiedy przez środki farmakologiczne zwiększa się wrażliwość erogenną pochwy. Inne, obecnie szeroko upowszechniane porady, dotyczą pewnych ćwiczeń zalecanych kobietom. Przykład takiego ćwiczenia podany jest w wyżej cytowanej książce: jej autorka mówi o metodzie dr Kegla, badacza mięśnia łonowoguzicznego. Jak sądzi dr KegI większym źródłem doznań seksualnych kobiety jest górny brzeg obszaru, który otacza ujście pęcherza, pochwy i odbytnicy - u wielu kobiet jest on zbyt wiotki, mało rozwinięty.

Jeżeli przekrój pochwy porównamy do tarczy zegara, to liczba 12 będzie oznaczać kość łonową, liczba 6 kość guziczną, a miejsca najmocniejszych doznań seksualnych wyrażałyby liczby 4 i 8. Aby wzmocnić ten ważny mięsień, należy: ,zrobić taki wysiłek, jak przy powstrzymywaniu strumienia moczu... Trzeba ćwiczyć to regularnie, trzymając przy tym lekko rozchylone nogi. Można tak robić przez kilka minut, wiele razy w ciągu dnia... Wzmacniany w ten sposób mięsień zwykle zwęża i wydłuża pochwę..., a narządy miednicy zostają podciągnięte." Dr Kegel proponuje, aby „każde oddanie moczu słało się okazją do tego ćwiczenia. Podczas tej czynności kobieta powinna powstrzymać mocz i znowu go oddać i czynność tę powtórzyć wielokrotnie... Rzadko się zdarza, aby nie udało się kobiecie znacznie podnieść swej sprawności seksualnej przez zrozumienie mechanizmów fizjologicznych i naukę techniki współżycia... Żona powinna być również aktywna. Mając wyrobiony „mięsień Kegla" może obejmować członek męża swoją pochwą... Należy wiedzieć, że to nie ruchy w przód i w tył dają kobiecie najwięcej przyjemności, ale łagodny nacisk na boki w kierunku ścianek pochwy, gdzie znajduje się cyfra 4 i 8 na

151

tarczy zegara, jak to zostało wcześniej opisane... tarcie boczne wzbogaca doznania kobiety i podnieca mężczyznę".

Wspomniane ćwiczenie wskazane jest dla kobiet ze słabo rozwiniętym „mięśniem Kegla". Nie muszą go wykonywać jedynie kobiety mające już doświadczenia seksualne.

Dla innych jest to jedna z wielu form przygotowania do późniejszego współżycia w małżeństwie.

Chciałbym jednak jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że wspomniane ćwiczenie nie może być traktowane jako ,lek na brak orgazmu pochwowego", a jedynie jako możliwości zwiększenia możliwości fizjologicznych kobiety.

U wielu kobiet orgazm łechtaczkowy daje im pełną satysfakcję i jest jednym z elementów harmonii związku, u innych natomiast orgazm pochwowy staje się źródłem tych wartości. W obu jednak przypadkach nie łyp orgazmu powinien być źródłem poczucia własnej wartości w roli kobiecej, a realizacja wielu innych wartości: osobowościowych, rodzicielskich, rozwijanie umiejętności tworzenia harmonii psychicznej z partnerem itd.

Warunki przeżycia orgazmu

Podręcznikowe" warunki przeżycia orgazmu przez kobietę to:

optymalny stopień rozbudzenia seksualnego, ars amandi, zachowana intymność, więź uczuciowa z partnerem, poczucie bezpieczeństwa i brak lęku, np. przed ciążą, umiejętność zrelaksowania się i ,zapomnienia".

Te ogólne teoretyczne warunki są istotnie ważne dla wielu kobiet, które z natury swej psychofizjologii „uczą" się przeżywania orgazmu. Nie dla wszystkich są one jednak konieczne. Bliższe poznanie specyfiki seksualizmu kobiety wskazuje, że niejedna kobieta potrafi osiągać orgazm nawet w niesprzyjających warunkach. Podkreślam to dlatego, że niepotrzebnie wiele kobiet martwi się, iż specyfika przeżywania orgazmu jest rzekomo nietypowa lub nieprawidłowa.

Posłużę się kilkoma przykładami. Najczęstszym jest nieakceptowanie orgazmu wywołanego poza stosunkiem. Przypisuje mu się „niedojrzałość", niepełną wartość, a „właściwy" ma być rzekomo jedynie orgazm osiągany w wyniku stosunku, który zresztą występuje u mniejszości kobiet.

Istnieje też pogląd, iż kobieta rozbudza się wolniej od mężczyzny i wymaga zróżnicowanych pieszczot poprzedzających stosunek. Nie jest to jednak powszechna prawidłowość. Wiele kobiet potrafi osiągać orgazm w bardzo krótkim czasie, nawet bez pieszczot wstępnych. Dla innych natomiast długotrwałe pieszczoty są warunkiem koniecznym.

Czasem kobiety osiągają orgazm jedynie w określonej pozycji stosunku, najbardziej odpowiadającej ich budowie, inne wtedy, gdy stale pozycję się zmienia. Podobnie wygląda problem intymności. Dla jednych kobiet nastrój, spokój, całkowita intymność są koniecznoś

cią, dla innych natomiast nawet obecność innych osób w pobliżu nie stanowi żadnej bariery.

Jeszcze większe zróżnicowanie mamy w przypadku bodźców erotycznych. Gama rozpiętości jest bardzo różna. Część kobiet dobrze reaguje na szeroki wachlarz różnych bodźców, inne natomiast potrzebują jedynie dotykowych. Dla jeszcze innych konieczne są bodźce wzrokowe, słuchowe itp. Znane są przypadki uwarunkowań na zapachy, określony rodzaj towarzyszącej współżyciu muzyki, oświetlenie lub ciemność itp.

Nawet zdawałoby się oczywisty dla seksualizmu kobiety konieczny poziom więzi uczuciowej wobec partnera wygląda różnie. Bywa, że warunkiem przeżywania orgazmu jest silna wzajemna więź uczuciowa z partnerem, a wszelkie napięcia i konflikty uniemożliwiają jego osiąganie. Bywa jednak i tak, że orgazm może być przeżyty z partnerem nie darzonym żadnym uczuciem, obojętnym.

Podobnie wygląda problem towarzyszącej współżyciu seksualnemu wyobraźni. U jednych kobiet istnieje silne zespolenie z osobą partnera i jego osoba wypełnia świadomość, uczucia. U innych natomiast kobiet w trakcie współżycia pojawiają się wyobrażenia kontraktu z kimś innym, bycia zdobywaną siłą itp.

Różny jest też czas przeżywania orgazmu przez partnerów. W wielu związkach jest on przeżywany wspólnie, w tym samym czasie, w innych natomiast najpierw przeżywa go jedno z partnerów, a później drugie. Może być i tak, że warunkiem przeżycia orgazmu jest powtórzenie stosunku przez partnera, jego ponowny orgazm itp.

Różnorodne uwarunkowania seksualne z pierwszych kontaktów w życiu sprawiają, iż zakodowane reakcje okazują się trwałe, l tak np. dla jednych kobiet poczucie bezpieczeństwa i relaksu jest bezwzględną koniecznością, a innym potrzebny jest właśnie pewien poziom napięcia i zagrożenia.

Tego typu przykłady można mnożyć. Sprowadzają się one do kilku podstawowych wniosków: istnieje duże zróżnicowanie warunków koniecznych do przeżycia orgazmu przez kobietę i w zasadzie „każda kobieta jest inna". Nie ma zatem typowego modelu ars amandi.

Druga prawidłowość to znaczenie zakodowanych reakcji seksualnych z początkowego okresu współżycia seksualnego. Istnieje też zjawisko zmienności warunków przeżywania orgazmu w biografii seksualnej danej kobiety. To, co było najważniejszym warunkiem w pierwszej fazie trwania związku, później przestaje być ważne i powstają nowe warunki. Wiele zależy również od osoby partnera. Jedne kobiety przeżywają swoje współżycie tak samo z każdym partnerem, inne z każdym inaczej.

Warunki przeżywania orgazmu okazują się zatem bardzo indywidualne i specyficzne dla danej kobiety i dla danego związku, a także dla fazy trwania tego związku. Wielu niepotrzebnych problemów i frustracji można by uniknąć, gdyby wspomniane zróżnicowania były rozumiane jako prawidłowości.

152

153

Stereotypy orgazmu u kobiet

Wiele dramatów rodzi się z niewiedzy o prawidłowościach życia seksualnego. Obecny rozdział poświęcony będzie typowym mitom orgazmu, które zaciążyły na szczęściu i harmonii niejednego związku.

Kult orgazmu wyzwalanego przez stosunek

Wiele osób wszelkimi sposobami stara się wyzwolić orgazm w wyniku stosunku, traktując go jako jedyny normalny. Jeżeli nawet znane są inne formy wyzwalania orgazmu i dana kobieta osiąga np. orgazm łechtaczkowy, mimo wszystko pochwowy jest przedmiotem starań, utożsamiany też bywa z ,wyższą formą orgazmu". Niewątpliwie jest to wynik utożsamiania stosunku z koniecznością wyzwalania orgazmu i wynik starych poglądów, które orgazm łechtaczkowy traktowały jako „niedojrzały", a „pochwowy" jako „dojrzały i pełny". Prawda jest taka, że orgazm osiągany w stosunku dotyczy około 1015 kobiet. Orgazm ten wiąże się z pewną innością fizjologiczną tych właśnie kobiet (większe unerwienie pochwy), z uwarunkowaniami na stymulację pochwy oraz z innością przeżyć psychicznych (poczucie oddawania się partnerowi, łagodniejszy przebieg reakcji fizjologicznych, intensywniejszy przebieg odczuć psychicznych).

Orgazm łechtaczkowy

W słynnym raporcie „Hite" z USA głoszony jest pogląd, że istnieje jedynie orgazm łechtaczkowy, a kobieta jest istotą samowystarczalną seksualnie. Raport ten okazał się przydatny dla skrajnych ruchów feministycznych. U nas pogląd ten nie jest zbyt popularny i wiele kobiet raczej cierpi na kompleks niższości z powodu osiągania orgazmu w ten właśnie sposób. Dokładne badania wskazały na pewną inność psychoseksualną kobiet z tym typem orgazmu: są one np. bardziej niezależne, nastawione na partnerstwo, mają bardziej intensywne reakcje

fizjologiczne.

Intensywność orgazmu

Dla wielu osób orgazm jest równoznaczny z „omdlewaniem z rozkoszy", z utratą świadomości i z bardzo silnymi widocznymi reakcjami fizjologicznymi. Kobiety przeżywające go „słabiej" mają poczucie niższości. Wynika to z porównywania się do innych kobiet lub też z wypowiedzi ich partnerów, którzy zarzucają im zbyt słabe reakcje. Zapomina się natomiast o tym, że poziom intensywności jest sprawą bardzo subiektywną i indywidualną i nie można skrajnie intensywnych form traktować jako wzorcowych, modelowych. Każdy ma swoją inność psychoseksualną; może być ona cechą stałą lub też zależną od osoby partnera, nie ma natomiast modeli docelowych.

Częstotliwość orgazmu

Popularny jest pogląd, że orgazm powinien występować w każdym współżyciu seksualnym lub też wielokrotnie w danym kontakcie. Zapomina się o tym, że każdy ma własny optymalny rytm współżycia, zależny od poziomu temperamentu i wielu innych czynników (nastrój, stan zdrowia, zachowanie partnera...). Jeżeli partnerzy różnią się poziomem temperamentu seksualnego, to może się zdarzyć, że współżycie jest dostosowane do większych potrzeb, np. mężczyzny, i wówczas jest oczywiste, że nie każdy kontakt musi prowadzić do orgazmu u kobiety. Zdolnoić do kilkakrotnego orgazmu w trakcie jednego współżycia jest cechą indywidualną danej kobiety, inne mogą osiągać tylko jeden orgazm. Sam fakt „chcenia" nie przesądza efektu, nie można oczekiwać tego, co nie znajdzie się w granicach możliwości

danej osoby.

Automatyzm orgazmu

Orgazm bywa nieraz traktowany jako efekt bodźców seksualnych

na zasadzie przyczynaskutek. Nie dostrzega się wówczas złożoności czynników warunkujących powstawanie orgazmu (nastrój, uczucie do partnera, odczuwana potrzeba współżycia, intymność, brak zmęczenia, lęku przed ciążą...). To prawda, że są kobiety, które osiągają orgazm na zasadzie odruchu, niezależnie od ich stanu emocjonalnego, potrzeb, są to jednak wyjątki. Tak więc skargi, że „wszystko przebiega jak należy, staram się o pieszczoty, a ona nie ma orgazmu", nie muszą

oznaczać zaburzeń seksualnych.

Dłuższe pobudzanie kobiety

Pewną statystyczną prawidłowość, że czas narastania podniecenia i osiągania orgazmu jest krótszy u mężczyzn, utożsamia się niekiedy z powszechnie obowiązującym prawem. Bywa przecież i tak, że właśnie ten czas jest krótszy u kobiety, a dłuższy u partnera. W konsekwencji powstaje poczucie „nienormalności" lub przypisywania kobiecie „męskiej natury". Wszystkie t" rozważania dotyczą oczywiście prawidłowego czasu trwania współżycia, a nie patologicznie wydłużonego. Tak więc czas poszczególnych 4 faz współżycia jest

sprawą indywidualną.

Konieczność orgazmu

Dla wielu osób konieczność i „normalność seksualna" równa się

osiąganiu orgazmu, niezależnie od czynników warunkujących jego rozwój: wielokrotnie spotykam się z tego typu skargą: „Miałam już 3 kontakty, a jeszcze nie mam orgazmu, jestem chyba oziębła". Inny przykład: „Współżyję z nim kilka miesięcy i nie mam orgazmu" (a w wyniku pytań dowiedziałem się, że partner nie jest w jej typie i czuje do niego jedynie sympatię). Może to zaskoczy niektórych

155

154

Czytelników, ale znam małżeństwa, w których kobieta ani razu nie przeżyła orgazmu, a mimo to czuje się szczęśliwa. Nie znaczy to, że ten przykład godny jest upowszechnienia, ale nie dajmy się na tym punkcie zwariować. Należy natomiast znać czynniki warunkujące możliwość jego powstania, a z wielu badań wynika, że do takich podstawowych czynników należą: więź uczuciowa z partnerem, intymność, potrzeba współżycia, przyjemny nastrój, zadowolenie estetyczne z siebie, akceptacja swej płci i fascynacja męskością partnera, traktowanie współżycia jako radosnego bycia z sobą.

Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że badania wskazują na istotną rolę ojca w rozwoju psychoseksualnym kobiet. Okazuje się, że kobiety mające bardzo udane życie seksualne, z bogactwem form przeżyć, miały ojców interesujących się ich wychowaniem i umiejętnie stosujących kary i nagrody, wprowadzających pewne ograniczenia i zasady.

Szczęście bez orgazmu

Wiele kobiet nie doznających orgazmu potrafi odczuć tyle radości we współżyciu, że daje im ono poczucie szczęścia. wiadomość zjednoczenia, przyjemność płynąca z pieszczot, zachowania partnera, przekonanie o istnieniu miłości „wynagradza" im brak orgazmu.

Obecnie jednak coraz częściej słyszy się mit o konieczności orgazmu. Sam fakt braku jego przeżywania dla wielu kobiet oznacza jakby niepełne poczucie własnej wartości i w rezultacie poczucie szczęścia ulega zmąceniu. Problem doznawania orgazmu jest tak rozbudowany w oczekiwaniach (zapewne wpłynęła na to również popularyzacja wiedzy na te tematy), że jego brak staje się źródłem kompleksów. Należy zatem postawić pytanie, czy każda kobieta, która współżyje seksualnie, musi osiągać orgazm? Czy brak orgazmu w udanym życiu erotycznym jest chorobą?

Anorgazmia (brak orgazmu) staje się problemem wówczas, gdy jest boleśnie przeżywanym doświadczeniem i wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla harmonii związku. Inaczej mówiąc, sam fakt braku orgazmu nie jest patologią. Jeżeli brak orgazmu danej kobiecie nie przeszkadza i nie odbija się niekorzystnie na związku, to nie ma konieczności , leczenia" tego stanu rzeczy. Zapewne doznawanie orgazmu jest korzystnym, radosnym przeżyciem, doświadczeniem, staje się bowiem źródłem wielu nowych doznań, poszerza zakres wrażeń erotycznych, ale nie jest to jednak bezwzględna konieczność.

W wielu związkach brak orgazmu wiąże się jednak nie tylko z ujemnymi następstwami dla harmonii związku, ale również z przykrymi następstwami zdrowotnymi, rozdrażnieniem i napięciem u kobiety. Zrozumiałe, że w tych przypadkach pomoc lekarska staje się potrzebna.

Mit konieczności orgazmu, tak obecnie wyraźny w obyczajowości erotycznej, prowadzi do kompleksów, rozdrażnień i zmienia przebieg współżycia seksualnego. Przestaje ono być radosnym zbliżeniem, by

156

ciem z sobą, wymianą spontanicznych pieszczot i uczuć. Współżycie staje się zadaniem zmierzającym do konkretnego celu: wyzwolenia orgazmu. On jest punktem centralnym, ośrodkiem zabiegów, a pieszczoty stają czymś wtórnym, „grą miłosną". Zmienia się zatem struktura współżycia. Jeżeli orgazm jest celem, to współżycie staje się źródłem frustracji w przypadku braku wystąpienia orgazmu.

Pogoń za orgazmem może przyczynić się do wystąpienia negatywnych następstw: niezadowolenia ze współżycia, osłabienia reakc)i seksualnych, poczucia winy ze strony partnera lub partnerki, rozczarowania związkiem itp.

Należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy należy za wszelką cenę dążyć do wyzwolenia orgazmu? Jeżeli dotychczasowe współżycie jest w pełni udane, daje wzajemne poczucie szczęścia to koncentracja na „być lub nie być" orgazmu może to szczęście zaburzyć.

* * *

ORGAZM MĘŻCZYZNY

Orgazm mężczyzny dość długo

nie budził zainteresowania ba

daczy. Powstała w seksuologii

dość paradoksalna sytuacja

ukazywały się kolejne monogra

fie dotyczące orgazmu u kobiet, a jednocześnie brakowało opra

cowań dotyczących orgazmu

u mężczyzn. Nie można tego

zjawiska tłumaczyć faktem, iż

wielu seksuologów to mężczyź

ni, a zatem bardziej ich intere

sowała płeć odmienna. Dopiero

w ostatnich 5 latach sytuacja

się poprawiła i pojawia się wię

cej prac poświęconych seksu

alizmowi mężczyzn. Przyczyn

było kilka; rosnąca luka między

znajomością seksualizmu kobiet

a mężczyzn, interesujące spos

trzeżenia ze strony kobiet

seksuologów obalające istnie

jące miły oraz opór mężczyzn wobec nacierającego ruchu feministycznego na Zachodzie, odzierającego płeć męską ze wszystkich wartości.

Przez długi czas seksualizm mężczyzny objęty był kilkoma stereotypami: mniejszej uczuciowości, ubóstwa ekspresji seksualnej, tożsamości

157

orgazmu z wytryskiem, większej biclogizacji. Okazało się, że nazbyt uproszczono seksualizm męski. Po pierwsze trudno przypisać mężczyźnie mniejszą uczuciowość; nie jest ona mniejsza niż u kobiet, tylko inaczej jest wyrażana. W wychowaniu mężczyzny dominował przez wieki nacisk na ukrywanie uczuć, ujawnianie ,twardości" i siły. Za tłumienie uczuć płacili mężczyźni chorobami psychosomatycznymi, a zwłaszcza zawałem serca i chorobą wieńcową. Nie ma zatem mniejszej uczuciowości, lecz inne są jej kierunki oraz ekspresja.

Ubóstwo ekspresji seksualnej okazało się również stereotypem. Na ten pogląd wpłynął także model wychowania, narzucający mężczyźnie „męskość" w łóżku, czyli pewność siebie, zdobywczość, kult ilości nad jakością. W związkach partnerskich wyzwolonych z konwencji i tabu ekspresja seksualna mężczyzn ma szeroką skalę i często dorównuje kobiecie. Inaczej mówiąc seksualizm mężczyzny w znacznym stopniu jest pochodną, nie tyle jego natury, co kultury i wychowania.

W ars amandi przypisywano mężczyźnie większą wrażliwość na

bodźce wzrokowe, a kobiecie na słuchowe i dotykowe. Stereotyp ten należało zmienić, jakkolwiek statystycznie rzecz biorąc tak jest w większości przypadków. Wynika to jednak w dużej mierze z tradycji, a nie z natury psychoseksualnej płci. Wielu mężczyzn potrafi ujawniać wysoką wrażliwość na wszelkiego typu bodźce zmysłowe i współczesna kultura seksualna podkreśla potrzebę rozwoju wszechstronności w tej dziedzinie. Inny stereotyp - biologizacja seksualizmu męskiego - już dawno został rozpoznany jako błędny, okazało się bowiem, że erotyzację okresu dojrzewania rozciągnięto na cały okres seksualnego życia mężczyzny. Okazało się, że biologizm seksualny nie zależy od płci, lecz od typu osobowości i wychowania. Nie ostał się również inny stereotyp - orgazmu utożsamianego z wytryskiem. Okazało się, że u mężczyzn również istnieje zjawisko orgazmu biologicznego i psychicznego, niekoniecznie związanego z faktem wytrysku. Są bowiem mężczyźni przeżywający orgazm psychiczny bez

wytrysku i odwrotnie.

W porównaniu do kobiet zakres form stymulacji seksualnej prowadzących do orgazmu jest u mężczyzn mniejszy, gdyż podstawową formą jest stymulacja członka (ręczna, oralna, podczas stosunku). Bywają jednak mężczyźni osiągający orgazm w wyniku wyobraźni oraz drażnienia innych sfer erogennych, np. brodawek piersiowych, pobudzania karku. Przeważa jednak potrzeba pobudzenia członka.

Reakcje w orgazmie również są zróżnicowane. Mimika może wyrażać błogostan, zadowolenie, rzadsze są grymasy. Wielu mężczyzn w wyniku nieujawniania swych uczuć zachowuje ,kamienną" twarz. Niektórzy w momencie wytrysku mają drgawki całego ciała, inni jedynie miednicy, ale wielu nie ujawnia żadnej ekspresji ruchowej. Bywają różne reakcje słowne, częściej proste (mruczenie), rzadziej w formie zdań. Intensywność doznań w orgazmie również jest zróżnicowana - od spazmu, zadowolenia - do drgawek ciała, przejściowej utraty świadomości.

U wielu mężczyzn intensywność przeżyć jest największa tuż przed

wytryskiem, sam orgazm jest obojętny lub nawet drażniący. U innych natomiast najsilniejsze są doznania w czasie wytrysku. Przeżycia psychiczne mogą obejmować np. uczucie rozładowania napięcia, przyjemność o różnym stopniu natężenia, stan ekstazy, poczucie

zjednoczenia z partnerką albo obcość i dystans wobec niej.

Osobowość mężczyzny w sferze przeżyć seksualnych ma pewne stałe cechy, a sfery yczuć zależne są od osoby partnerki. Jedne partnerki działają bardziej zmysłowo, inne pobudzają do uczuć opiekuńczych, romantycznych. Jedna kobieta potrafi wzbudzić wzniosłe uczucia, inna prowokuje do figlarności, a jeszcze inna do agresywności, a nawet sadyzmu. Dany mężczyzna może być zatem różny w kontaktych z różnymi kobietami. Im bardziej prymitywny jest mężczyzna, tym większa jest stałość form jego przeżywania. Im bardziej natomiast złożona jest jego osobowość, tym większa jest jego zdolność do indywidualizowanej reakcji wobec danej kobiety.

W związku partnerskim kobieta może prowokować mężczyznę do zaspokajania różnych potrzeb psychicznych przez współżycie. Zachowanie jednej kobiety prowokuje potrzeby ambicjonalne, chęć „wykazania się" sprawnością, natomiast inna wciąga partnera w głębsze zakresy przeżyć.

Częstym fenomenem mężczyzny jest autoerotyzm seksualny, czyli

przeżywanie orgazmu „dla siebie", w oderwaniu od osoby partnerki. Inaczej mówiąc współżycie jest przedłużeniem samozaspokajania się, a osoba partnerki staje się narzędziem do wyzwolenia orgazmu. Przezwyciężenie autoerotyzmu jest warunkiem stworzenia partnerstwa

seksualnego.

W miarę upływu czasu u wielu mężczyzn stopniowo zmniejsza się

fizyczna zdolność częstotliwości orgazmów. O ile w młodym wieku może mieć ich kilka w ciągu jednej nocy, o tyle później ta częstotliwość się zmniejsza. U niektórych mężczyzn problem ten jest boleśnie przeżywany i traktują oni młodość jako „złoty wiek" swego erotyzmu. Z punktu widzenia bogactwa form przeżywania orgazmu częstotliwość nie ma znaczenia. Bogate kultury seksualne wyraźnie podkreślają, iż bardziej jest wartościowe wzbogacania form ars amandi i pogłębianie przeżyć niż większa czy mniejsza częstość kontaktów. Ich wielość prowadzi raczej do spłycenia niż wzbogacenia

przeżyć w orgazmie.

Innym ważnym zagadnieniem seksualizmu mężczyzny jest zdolność

do sterowania reakcjami seksualnymi i opóźniania momentu orgazmu. Z wielu badań wynika, iż jest to problem większości mężczyzn, nie potrafią oni bowiem przedłużać współżycia i ich reakcje są zbyt krótr kie, a zatem i orgazm jest tylko w części rozwinięty. Bogactwo i pełnię orgazmu można przeżyć jedynie w warunkach bogatej i długiej

159

158

ars amandi. Nie jest to możliwe, kiedy rozpoczyna się współżycie po dłużej przerwie i często zmienia partnerki. Postępowanie takie prowadzi do wzrostu pobudliwości, przez co utrwala się nawyk krótkiego czasu współżycia. Później nawet nawiązanie stałego związku i częste współżycie może niewiele zmienić. Zbył wczesne wytryski nasienia zdarzają się ponad połowie mężczyzn. Jak już wspomniałem, zuboża to zakres przeżywanych doznań. Wydłużenie czasu trwania współżycia wymaga zatem specjalnego wysiłku i odpowiednich warunków, które zapewni jedynie stała partnerka i ustabilizowane co do

częstości współżycie. Tak więc pogląd, iż orgazm jest w sposób naturalny dany mężczyźnie jest tylko w połowie prawdziwy, gdyż pełnia przeżyć w orgazmie również wymaga czasu, pielęgnowania, kultury współżycia

i optymalnej więzi partnerskiej.

Stosunek przedsionkowy

Nie jest to rzadki styl współżycia u mężczyzn. Przyczyny jego wyboru i trwałości bywają różne. Posłużę się kilkoma przykładami rozwoju tego typu upodobania seksualnego u mężczyzn, opierając

się na najczęściej spotkanych przypadkach:

Uwarunkowania fizjologiczne wynikające

z samozaspokajania się

Długotrwałe samozaspokajanie się mężczyzny prowadzi do przyzwyczajenia się do określonej intensywności bodźców dotykowych, dających poczucie „ciasności". W normalnym stosunku, z głęboką immisją, może powstać uczucie nadmiernego luzu w pochwie i w konsekwencji ruchy frykcyjne są zbyt słabe, aby wyzwolić wytrysk. Wówczas stosunek płytki daje większe uczucie tarcia, umożliwiając

w ten sposób osiągnięcie wytrysku.

Uwarunkowania wynikające z pettingu, ze współżycia z dziewicą

Zdarza się, że w danym związku dochodzi jedynie do płytkiego stosunku, partnerka pragnie bowiem zachować błonę dziewiczą lub z innych przyczyn nie może dojść do defloracji. Powstaje w ten sposób przyzwyczajenie do tego stylu współżycia i później trudno ,przestawić się" na normalny stosunek. Może on zresztą nie dawać

optymalnego uczucia tarcia.

Niedostosowanie seksualne

U części mężczyzn współżyjących z łzw. wąskimi kobietami lub mających mały obwód członka w stanie wzwodu normalny stosunek z pełną immisją może dawać subiektywne odczucie luzu w pochwie i stąd wybór wspomnianego stylu współżycia. Głęboka immisją nie daje uczucia tarcia, nie działa zatem podniecająco.

160

Przeciwdziałanie zaburzeniom wzwodu

W przypadku istnienia ww. przyczyn lub przykrych doświadczeń

z zaburzeniem wzwodu, niepełna immisja może stanowić doping do wzmożenia odczuć dotykowych w trakcie ruchów frykcyjnych, umożliwiających zachowanie pełnego wzwodu.

Podświadome lub świadome tendencje walki z partnerką

Zdarza się, że współżycie seksualne staje się formą podświadomej lub świadomej walki z partnerką, motywowanej różnymi przyczynami. Istotą wspomnianej postawy może być unikanie tego, czego oczekuje partnerka, niezaspokojenie jej potrzeb. Jest ona dzięki temu ,ukarana".

Po stosunku

W dyskusjach na tematy seksualne kobiety często opisują typowe

ich zdaniem zachowania seksualne mężczyzn: ,starają się zdobyć kobietę, ale po zdobyciu stają się zimni, a nawet nieprzyjemni". Tłumaczy się to w tych dyskusjach różnie: ,mężczyźni są prymitywniejsi", „rola mężczyzny w ewolucji ukształtowała z niego zdobywcę, to jest jego celem", „mężczyzna typowy niewiele wie o psychice

kobiety".

Fakt częstego powtarzania się skarg na zachowania mężczyzn po

stosunku wymaga zajęcia się tym zagadnieniem.

Badania poświęcone zachowaniom erotycznym ujawniły ich zróżnicowanie, w zależności od płci. Kobiety po stosunku znamiennie często oczekują dalszych pieszczot, czułości, wyznań. Krzywa podniecenia seksualnego opada u nich wolniej. Jeżeli zasypiają, to najczęściej instynktownie przytulają się i obejmują partnera. Dla wielu kobiet zasypianie w objęciach ukochanego mężczyzny jest jednym z najpiękniejszych przeżyć. U części kobiet natomiast pierwszy stosunek i późniejsze pieszczoty są wprowadzeniem do następnego współżycia, które przeżywają pełniej, silniej i wówczas krzywa podniecenia opada szybciej.

U mężczyzn natomiast krzywa podniecenia po stosunku zazwyczaj

opada szybciej, pojawia się zobojętnienie erotyczne, potrzeba snu. U mniejszości mężczyzn ich reakcje upodabniają się do kobiecych. Istnieje jeszcze jedna kategoria mężczyzn, u których po stosunku rodzą się niemiłe odczucia obrzydzenia seksualnego, smutku, zniechęcenia wraz z potrzebą dystansu wobec partnerki.

Wyjaśnienie przyczyn zróżnicowania zachowań po stosunku jest bardzo trudne, nakładają się tu bowiem mechanizmy fizjologiczne, podświadome i świadome, uczuciowe, kultura i poziom wiedzy erotycznej.

Indywidualnie można tłumaczyć, dlaczego po stosunku jeden mężczyzna odwraca się i zasypia, drugi „nagle trzeźwieje" i zajmuje się czymś innym, trzeci staje się smutny i przygnębiony, czwarty przy161

11 _ Seks partnerski

tulą się, pieści, piąty oczekuje pochwały „za to, co zrobił", następny za wszelka cenę dąży do powtórzenia współżycia itp. Podobne zachowania mogą kryć za sobą odmienne motywy.

Z punktu widzenia ars amandi partnerzy powinni znać specyfikę odmienności psychoseksualnej płci, wzajemne potrzeby i oczekiwania, w celu tworzenia kultury współżycia, dającej pełne wzajemne zadowolenie. W typowym modelu współżycia wskazane jest po stosunku kontynuowanie pieszczot i czułości, wzajemne dostosowywanie się do potrzeb i oczekiwań.

Jeżeli nawet są naturalne mechanizmy fizjologiczne i uczuciowe zniechęcające mężczyzn do kontynuowania pieszczot po stosunku, to nie można poprzestać na poddaniu się im. W świadomości powinno istnieć nastawienie, że istnieje druga osoba, która coś przeżywa, oczekuje.

Tak więc konkretne zachowanie partnera po stosunku ujawnia nie

tylko specyfikę jego reakcji seksualnych, ale również poziom jego kultury seksualnej, uczuciowej, wrażliwości, jest również testem prawdziwej postawy wobec partnerki. Można z tych zachowań odczytać:

niewiedzę, obojętność, lekceważenie, fascynację, narcyzm, miłość.

Współżycie jest sztuką seksualną, ale również i sprawdzianem wzajemnego kontaktu uczuciowego. Zapewne brak uświadomienia seksualnego jest znaczną przeszkodą. Jeżeli jednak wiedzy nie brakuje, a zachowania pozostawiają osad rozgoryczenia i żalu u drugiej osoby, to przyczyn takiego, a nie innego zachowania partnera należy szukać

gdzie indziej.

Podkreślam to dlatego, że zbyt często pokłada się ufność w samym

uświadomieniu, w informacjach. Tymczasem w zachowaniach seksualnych więcej znaczy postawa wobec partnera, umiejętność odczytywania wzajemnych oczekiwań i potrzeb. Partner może być prawdziwym encyklopedystą seksualnym, mimo to daje z siebie o wiele za mało:

bo nie może, bo nie chce, bo nie czuje takiej potrzeby wobec danej osoby.

* * *

ORGAZM Z WYOBRAŹNI SEKSUALNEJ

Wśród różnych form pobudzania

seksualnego prowadzącego do

orgazmu istnieje - wprawdzie

rzadko, ale jednak spotykana

naturalna wyobraźnia. Najczęś

ciej znaczenie wyobraźni seksu

alnej polega na rozbudzaniu

i potęgowaniu podniecenia, jest

ona jedyna z wielu bodźców

seksualnych w ars amandi.

Czasem wyobraźnia należy do

świata marzeń, oczekiwań, poprzedzających współżycie

seksualne, prowadzi do podnie

cenia, rozbudzenia. W okresie

poprzedzającym inicjację seksu

alną wiele osób uruchamia swo

ją wyobraźnię i buduje fanta

zje seksualne, w których spełnia

ją się marzenia, pragnienia, idealny partner itp. Wyobraźnia

seksualna ,wprowadza" więc

do wyidealizowanego i oczekiwanego współżycia. Najczęściej treścią tego świata wyobraźni są własne fantazje, zapamiętane sceny erotyczne z filmów, fotografii, tekstów literackich, opowiadania i zwierzenia

innych.

Badając życie seksualne wielu moich pacjentów mogłem się również przekonać, że u części z nich tworzywem świata wyobraźni seksualnej była lektura publikacji z zakresu seksuologii (w ostatnim okresie szczególnie ,Sztuki kochania" dr M. Wisłockiej). Opis technik seksualnych, pieszczot, zachowań partnera rozbudza wyobraźnię, dostarczając jej wielu nowych informacji. W konsekwencji prowadzi to do nowych oczekiwań i potrzeb. Dobrze, jeżeli partner również ,dojrzał" do tych nowych oczekiwań, wówczas bowiem wspólna lektura może pomóc parze we wzbogaceniu ich ars amandi. Często jednak się zdarza, iż tylko jedno z pa merów poznaje wspomniane lektury, a drugie uznaje, że są one zbędne: „nic nowego dla mnie". Powstaje rozbieżność oczekiwań, potrzeb i paradoksalnie - lektura może przyczynić się do powstania rozdźwięku między partnerami. wiat wyobraźni seksualnej może zatem sprzyjać pogłębieniu lub

powodować rozluźnienie więzi seksualnej partnerów.

Innym światem wyobraźni seksualnej są fantazje towarzyszące samo

pobudzaniu seksualnemu, czyli masturbacji. W typowych sytuacjach 163

silna potrzeba rozładowania napięcia seksualnego prowadzi do pobudzania narządów płciowych, a wyobraźnia jesł łu jednym z wielu bodźców, „drugim" co do ważności po mechanicznym drażnieniu. Osłatnie badania wskazują, ze wyobraźnia towarzysząca masturbacji ma duże znaczenie dla późniejszego życia seksualnego. Im bardzie) jest ona drobiazgowa, dokładna, obrazowa, tym większe mogą powstać problemy w realnym współżyciu z konkretną osobą. Wyobraźnia może bowiem stwarzać oczekiwania i scenariusz życia seksualnego, nie zawsze możliwy do zrealizowania w praktyce. Partnerowi mogą nie odpowiadać adresowane do niego potrzeby, pragnienia, może tez reagować zupełnie inaczej niż ,partner z fantazji". Tego typu mechanizm jest jedną z przyczyn braku zadowolenia ze współżycia. Na szczęście w większości przypadków wyobraźnia towarzysząca samozaspokajaniu ogranicza się do ogólnego tła współżycia, do samego faktu kontaktu z drugą osobą, co nie daje późniejszych następstw w realnym współżyciu seksualnym.

Omówione wyżej fenomeny wyobraźni seksualnej sprowadzają się do ograniczenia jej roli do jednego z bodźców erotycznych, często ważnego w prawidłowym rozwoju ars amandi.

Wyobraźnia seksualna może tez odgrywać w życiu seksualnym rolę pierwszoplanową, odpowiedzialną za fakt przeżywania orgazmu. Częściej to się zdarza w samozaspokajaniu się, w którym dla dane) osoby drażnienie mechaniczne narządów płciowych spada do ,drugiej" rangi. Wyobraźnia tak dalece rozbudza podniecenie, iż drażnienie mechaniczne jest jedynie elementem towarzyszącym. Czasem nie osoba partnera, a właśnie wyobraźnia i dostarczane przez nią bodźce działają najsilniej podniecająco. Osoba partnera staje się często drugoplanowa, sprowadza się do roli narzędzia lub substytutu (podstawia się inną osobę). Tego typu przykłady nie są rzadkie i tak np. partnerka rozczarowana swoim partnerem woli wspominać innego, znanego z jej przeszłości erotycznej i w zasadzie nadal z tamtym współżyje, chociaż ogranicza się to do świata wyobraźni. Istnieje zatem w jej współżyciu partner realny, sprowadzający się do roli „pobudzacza" mechanicznego, oraz partnerkochanek (w świecie wyobraźni) fascynujący erotycznie.

Innym przykładem pierwszoplanowe) roli wyobraźni seksualne) jest reakcja na stymulację audiowizualną, np. podczas oglądania wydawnictw porno. Może dojść do orgazmu bez żadnego fizycznego pobudzenia, bez drażnienia sfer erogennych. Badania wskazały, że tego typu orgazm częściej jest spotykany u mężczyzn niż u kobiet, chociaż częstsza stymulacja pornografią u kobiet może również wyzwolić u nich zdolność przezywania orgazmu. W tych przypadkach wyobraźnia seksualna jest pobudzana z zewnątrz, jej tworzywem są oglądane sceny erotyczne. Można zatem tu mówić o orgazmie z wyobraźni wzbudzone) z zewnątrz.

Niektóre osoby obdarzone bogatym światem fantazji mogą rów

164

nież przeżyć orgazm w wyniku rozbudzenia własnej wyobraźni, bez bodźca z zewnątrz. Istnieje w nich tak silna koncentracja na wyobrażonych bodźcach erotycznych, iż zaciera się granica między światem realnym a światem fantazji. Następuje pobudzenie sfer erogennych z poczuciem konkretności i realności, np. dana kobieta wyobrażając sobie stosunek może mieć uczucie wypełnienia pochwy, ruchów frykcyjnych, jakby to się działo w rzeczywistości. Prowadzi to u niej do orgazmu i wrażenia prawdziwego fizycznego kontaktu. Sprowokowało to niektórych badaczy do głoszenia poglądu o samowystarczalności seksualnej człowieka, który szybko podchwyciły ruchy feministyczne na Zachodzie. Jeżeli jednak dokładniej zbada się to zjawisko to okaże się, ze tak przezywany orgazm jest odczuwany jako niepełny. W przypadku kobiet skurcze pochwy w momencie orgazmu odbierane są jako przykre, drażniące. Dopiero wówczas odczuwa się niepełnowartościowość świata wyobraźni seksualnej.

U innych natomiast osób przeżyte w wyobraźni współżycie i orgazm wyzwalają potrzebę kontynuacji pieszczot i stosunku z realną osobą. Orgazm staje się zatem me tyle satysfakcją seksualną, co początkiem jej osiągnięcia. Brak realne) osoby staje się wówczas źródłem przykrości, smutku, wewnętrznego rozdarcia.

Idea samowystarczalności seksualne) z pozoru tylko jest prawdziwa U e źródeł tkwi błędny pogląd, iż źródłem radości seksualnej jest orgazm. Kult orgazmu doprowadza do tego, ze coraz wiece) partnerów doskonali odruchy seksualne, fizjologię, techniki współżycia, a nie docenia partnerstwa, więzi psychicznej z drugą osobą, zjednoczenia z nią. W ten sposób - paradoksalnie - mamy coraz doskonalszą, pełną perfekcji technikę współżycia z coraz głębszym towarzyszącym je) smutkiem i brakiem zadowolenia psychicznego. Można być coraz bardziej sprawnym seksualnie, a zarazem coraz bardziej smutnym we współżyciu.

Orgazm w wyobraźni seksualnej jest jednym z fenomenów seksualizmu człowieka, wskazującym na znaczenie te) wyobraźni, na możliwości tkwiące w psychofizjologn seksualnej, ale nie jest w stanie zastąpić pełni fascynacji erotyczne), )aką się realizuje w związku partnerskim opartym na miłości.

* * *

POZYCJE WSPÓłŻYCIA

Pozycje współżycia seksualnego mają kilka znaczeń:

fizjologiczne, psychologiczne oraz kulturowe. Znaczenie fizjologiczne wynika z łypu budowy partnerów oraz z ich wrażliwości zmysłowej. Inne zatem będą optymalne pozycje w przypadku np. kobiety z długą, wąską pochwą, reagującą najsilniej na pobudzanie tylnego sklepienia pochwy, niż kobiety z pochwą krótką i szeroką, uwrażliwionej na drażnienie okolicy szyjki macicy. Znaczenie psychologiczne pozycji wynika z rodzaju partnerstwa i struktury zaspokajanych potrzeb

psychicznych we współżyciu - inne pozycje cenią np. mężczyźni nastawieni na maksimum bodźców wzrokowych i traktujących obojętnie osobę partnerki, inne natomiast wybierają ci, którzy pragną zespolenia ciała i wymiany czułości. Znaczenie kulturowe pozycji wynika z przyjętych postaw wobec drugiej płci. l tak np. w niektórych tradycjach kulturowych pozycja klasyczna wyrażała dominację mężczyzny i uległość kobiety, w innych - pozycja wzajemnie siedząca lub boczna

wyrażała partnerstwo płci.

Wiele informacji na ten temat znajdujemy w dziełach historii sztuki

erotycznej, a częstość pojawiania się danej pozycji daje nam pośrednie dane o rodzaju postew między płciami. Znane są również atlasy pozycji seksualnych - od 90 do 160 - chociaż podstawowych jest w zasadzie 12; inne - to ich warianty. Pozycje współżycia można traktować jako sztukę dla sztuki i znam takich, którzy poczucie własnej męskiej atrakcyjności biorą z faktu ,zaliczania" wszystkich po kolei.

Kultura współżycia seksualnego zakłada, iż każdy związek partnerski znajduje optymalne dla siebie pozycje, dostosowane do wzajemnej budowy, typu wrażliwości zmysłowej i potrzeb psychicznych. Zdarza się jednak, iż w niektórych związkach stosowana jest jedynie 1 lub 2 pozycje, inne bowiem traktowane są jako ,wynaturzenie". Mam nieraz do czynienia z partnerami, którzy po wielu latach pierwszy raz przeżywają udane współżycie dzięki doborowi optymalnej

pozycji.

Pozycja klasyczna

Partnerka leży na plecach, a partner jest pochylony nad nią. Oboje

zwróceni są twarzami do siebie. Bodźce dotykowe z pochwy i członka są przeciętnie silne. Lepiej pobudzana jest przednia ściana pochwy. Łechtaczka jest słabo drażniona. Pozycja sprzyja pieszczeniu kobiety, zjednoczeniu ciał, opiekuńczemu objęciu głowy partnerki. Dla wielu kobiet jest cenna ze względu na oczekiwany kontakt całego ciała, uczu. cię ciężaru mężczyzny na sobie. Wyraża tradycyjny podział ról - dominację mężczyzny i uległość kobiety. Trzeba przyznać, iż wielu

osobom dlatego właśnie ona odpowiada.

166

Wariant l

Partnerka lekko unosi nogi i zgina je w kolanach. Zwiększa się wówczas zakres pobudzania pochwy, ułatwione jest zapłodnienie. Drażnienie łechtaczki jest nieco silniejsze. Pozycja ułatwia ruchy frykcyjne oraz ruchy miednicą.

Wariant 2

Partnerka przesuwa nogi na ramiona partnera. Immisja członka jest głęboka, co jest przydatne w maksymalnej wrażliwości sklepienia pochwy (tzw. kobiety głębokie) lub przy krótkim członku. Zwiększa zdolność zapłodnienia. Umożliwia aktywność mężczyźnie oraz bierność kobiecie.

Wariant 3

Uda partnerki są między udami partnera. Leżą płasko. Pozycja jest korzystna przy długim członku, częściowo bowiem pozostaje on między udami. Przydatna jest również przy słabych wzwodach, gdyż wszechstronny ucisk na członek poprawia ukrwienie. Zwiększone jest drażnienie łechtaczki. Nie jest wskazana przy krótkim członku.

Wariant 4 *

Partnerka leży na plecach, partner unosi się na rękach. Pozycja

i~;ana orzez mężczyzn ceniących bodźce wzrokowe przy ,wchodze

Wariant 4

rariiKi"

lubiana przez mężczyzn

niu" do pochwy.

Pozycja klasyczna odwrotna

Partnerka leży na mężczyźnie. Mężczyzna leży na plecach. Ułatwia

aktywność kobiecie, która może swobodnie poruszać miednicą w różnych kierunkach i drażni łechtaczkę przez pocieranie. Często stosowana w związkach, w których nie jest wskazana aktywność partnera (np. w chorobach układu krążenia). Lubiana przez partnerów związku, w którym istnieje odwrócenie tradycyjnych ról płciowych.

168

Pozycja leżąca tylna

Partnerka leży na brzuchu, a partner wykonuje ruchy lekko nad nią uniesiony. Pozycja utrudnia utrzymanie członka w pochwie, który często wysuwa się. Bardziej przydatna przy silnym tyłozgięciu pochwy. Pozycja lubiana przez mężczyzn z fetyszyzmem kobiecych pośladków lub ceniących harmonię budowy pośladków. Utrudnia pieszczoty. W zasadzie możliwa jest tylko aktywność partnera.

Pozycja boczna przednia

Ułatwia współżycie przy mniejszym wysiłku fizycznym, możliwa jest większa aktywność obojga partnerów, wymiana pieszczot. Partnerzy mogą mocno do siebie przylegać, może też partnerka górne udo przenieść na udo partnera. Wskazana w pierwszym okresie ciąży, zmniejsza bowiem ucisk na brzuch. W pozycji tej, przy złączonych udach partnerki, jej ruchy ułatwiają utrzymanie wytrysku, możliwe jest również lepsze ściągnięcie napletka.

Pozycja boczna tylna

Partnerzy leżą na boku, kobieta tyłem do mężczyzny, odchylona od niego, ze zgiętymi kolanami. Stopień jej odchylenia reguluje głębokość immisji; im bardziej jest odchylona, tym głębsza immisja. Pozycja ta pozwala na aktywność obojgu. Korzystna przy orgazmie mieszanym lub łechtaczkowym, umożliwia bowiem dobre ręczne pobudzanie łechtaczki przy jednoczesnym drażnieniu członkiem przedniej ściany pochwy.

Pozycja „na jeźdźca"

Partner leży na plecach, a partnerka siedzi na nim. Pozycja obecnie bardzo popularna, lubiana przez partnerów oczekujących pieszczot i bodźców wzrokowych, których dostarcza zgrabna w tej pozycji figura kobiety (ona sama musi być raczej szczupła). Umożliwi? aktywność kobiecie, która może wykonywać ruchy miednicą we wszystkich kierunkach. Immisja członka jest głęboka i drażnienie może obejmować wszystkie ściany pochwy. Przydatna dla kobiet z orgazmem pochwowym i dla mężczyzn z zaburzeniami erekcji, osłabionych.

Pozycja należy do jednej z najbardziej podniecających, przez wszechstronną zmysłową stymulację, zwłaszcza wzrokową. Zalecana przez seksuologów do leczenia impotencji i anorgazmii.

170

Pozycja ginekologiczna

Partnerka leży na podwyższeniu (tapczan, niski stół) z szeroko rozwartymi udami, a partner klęczy lub stoi między jej udami. Pozycja zalecana przez seksuologów w przypadkach zaburzeń wzwodu, umożliwia bowiem wprowadzenie członka do pochwy nawet w stanie małego wzwodu przy pomaganiu sobie ręką. Przydatna również dla mężczyzn zaczynających współżycie seksualne, ułatwia bowiem immisję, oswaja z budową kobiety i pozwala delikatnie wprowadzić członek do pochwy. Inaczej mówiąc jest to pozycja terapeutyczna. Przez kobiety jest ona mało lubiana, utrudnia bowiem pieszczoty, często jest też odbierana jako żenująca.

Pozycja od tyłu (kolankowołokciowa)

Kobieta klęczy, a partner wprowadza członek od tyłu, trzymając partnerkę rękami za biodra. Ułatwia aktywność mężczyźnie. Przydatna do pobudzania łechtaczki, sprzyja zajściu w ciążę. Obecnie rzadziej stosowana, ma bowiem mało walorów erotycznych. Była częściej spotykana w kulturach antycznych, agrarnych (naśladownictwo świata przyrody).

Pozycja siedząca przednia

Partner siedzi na krześle, a partnerka na nim, twarzami do siebie. Immisja członka jest głęboka. Pozycja sprzyja pocieraniu łechtaczki. Ułatwia przytulenie. Zakres ruchów jest ograniczony. Pozycja stosowana najczęściej w przypadku dużej różnicy wzrostu między partnerami (wysoki mężczyzna, niska kobieta).

172

173

Pozycja stojąca

Pozycja ła ułatwia drażnienie łechtaczki i żołędzi członka. Przydatna jest u partnerów podobnych wzrostem. Spotykana częściej w przypadkach braku odpowiednich warunków do współżycia. Immisja płytka. Pozycja rzadko stosowana.

Pozycja stojąca bardziej jest ceniona przez

mężczyzn niż ich partnerki, daje bowiem

specyficzne bodźce wzrokowe, możliwość

szybkiego kontaktu seksualnego. Kobiety wy

bierają tę pozycję w zasadzie wówczas, gdy

odpowiada ich budowie pochwy, uczuciowo

natomiast jest ona mało przez nie ceniona.

Trzeba przy okazji wspomnieć, iż w przy

padku powyższych pozycji dość często istnieje

subiektywne poczucie ,panowania" lub

bycia zdobywanym" u partnerów, a wybór

pozycji przez drugą osobę bywa oceniany

jako postawa wobec własnej osoby, np. wyraz

szacunku lub jego braku. Nie jest to takie

irracjonalne, jakby się zdawało.

Pozycja buddyjska (seksualnej medytacji)

Nie tyle ważna jest sama pozycja, co technika kontaktu i jej idea. Partnerzy mogą siedzieć odchylając się od siebie do tyłu, podpierając się rękami. Zasadą pieszczot, dłuższego zjednoczenia w bezruchu, a następnie delikatnych, wolnych i długotrwałych ruchów jest umiejętność koncentrowania się na danej fazie pieszczot, kontaktu. Akt przebiega jak na filmie o zwolnionych obrotach. Stosować ją mogą partnerzy z umiejętnością technik kontemplacyjnych. Dzięki nim potęgowane są wrażenia zmysłowe, przeżycia psychiczne, rozszerza się zakres bodźców. Jogiści porównują to przeżywanie do oglądania kwiatu. Można go podziwiać krótko, koncentrując się na wyglądzie, zapachu i szybko wrażenie ginie albo przyglądać się dłużej i zauważyć nie dostrzegane uprzednio odcienie barw i zapachu. Można również w trakcie trwania tej koncentracji i medytacji dalej potęgować zakres wrażeń i przenieść przeżywanie piękna kwiatu do piękna i harmonii całej przyrody, bytu. W spotkaniu seksualnym można właśnie przejść od prostego wrażenia i przeżycia o pełni zjednoczenia z partnerem, do ekstazy mistycznej. Wspomniana technika jest jednak elitarna, wymaga bowiem ćwiczeń medytacyjnych, bogatej i wrażliwej osobowości, dobrego partnerstwa oraz wielu tygodni ćwiczeń.

174

ORALIZM

Oralizm, czyli pieszczoty oralnogenitalne, zwane jeszcze inaczej miłością francuską, nadal są jeszcze oceniane kontrowersyjnie. Z jednej strony wszystkie dane socjoseksuologiczne ujawniają ich powszechność, z drugiej jednak strony nadal w wielu związkach dochodzi do konfliktów na ich tle. Źródłem tych konfliktów może być przypisywanie tym pieszczotom cech dewiacji seksualnej, zażenowanie i niechęć do tego typu pieszczot, a najczęściej odmienne ich traktowanie przez partnerów. Dla jednego z nich wspomniane pieszczoty są odczuwaną potrzebą, dla drugiego natomiast czymś nieprawidłowym, wyrafinowanym. Bywają również opory natury moralnej, estetycznej i uczuciowej.

Pieszczoty oralnogenitalne mają różne formy; drażnienie ustami narządów płciowych partnera (od lizania do gryzienia), połykanie na

176

sienią, formy jednostronne lub wzajemne. Najczęściej mamy do czynienia z dwiema postaciami tych pieszczot - wzajemnym drażnieniem narządów płciowych przez partnerów przy bocznym ułożeniu ciała lub też naprzemiennym drażnieniu. Partner pobudza językiem wargi mniejsze, łecztaczkę (dość często dochodzi wtedy do orgazmu), pochwę, a partnerka drażni członek ustami, pobudzając jego żołądi, imitując ruchy jak w stosunku; niekiedy w tym samym czasie pobudza trzon członka ręką (w tym przypadku również może dojść do wytrysku nasienia). Wytrysk może być na zewnątrz, ale może też być

wypluwany lub połykany.

Należy odróżniać pieszczoty oralnogenitalne jako jedną z form

pieszczot poprzedzających stosunek, ale nie mających na celu doprowadzenie do orgazmu, od oralizmu, w którym wspomniana forma pobudzania doprowadza do orgazmu i jest ona formą podstawową. W tym drugim przypadku powstają zakodowane reakcje i oralizm staje się niekiedy jedyną formą osiągania satysfakcji seksualnej.

Pieszczoty oralnogeniłalne są bardzo specyficzną formą partnerstwa seksualnego i kryją w sobie zróżnicowane motywy. W niektórych związkach są one wyrazem ewolucji więzi uczuciowej, seksualnej i wówczas całe ciało partnera jest odbierane jako dobro, nie ma w nim miejsc ,gorszych' ani ,lepszych". Pieszczoty stają się wyrazem pełnej akceptacji ciała, osoby partnera, jedną z wielu form ars amandi. W innych związkach natomiast mogą być wyrazem narcyzmu jednej ze stron, potrzeby poniżenia partnera, potrzeb orgiastycznych. W związkach długo trwających wspomniane pieszczoty bywają metodą dopingu seksualnego w przypadku osłabienia reakcji seksualnych, lub też nawet metodą leczenia impotencji.

Zdarza się, że pieszczoty oralnogenitalne rozwijają się jako naturalna potrzeba u partnerów, ale niekiedy są one możliwe wobec niektórych tylko osób. Słyszę nieraz w gabinecie słowa; „Mąż domaga się tych pieszczot, ale nie potrafię się przełamać. Kiedyś je stosowałam wobec innego partnera, ale wobec męża nie mogę". W tego typu postawie ujawnia się jakaś bariera między partnerami. Opór wobec tych pieszczot może być wynikiem dyskomfortu estetycznego, ale i uczuciowego. Mało pociągający partner, odbierany jako niemęski, utrudnia

przełamanie się co do akceptacji tych pieszczot.

Niekiedy wspomniany opór bierze się stąd, iż odczytuje się oczekiwania partnera jako zagrażające, orgiastyczne. Odczuwa się je nie jako potrzebę wyrażania uczuć, fascynacji, lecz jako potrzebę sztuki dla

sztuki, wyrażenia dominacji, prymatu własnej płci.

Dochodzimy teraz do kolejnego ważnego zagadnienia. Zdarza się

dość często, iż w związku jedynie jedno z partnerów domaga się tych pieszczot, ale nie potrafi i nie chce ich odwzajemniać. Z moich badań wynika, iż postawa biorcy tych pieszczot częściej występuje u kobiet, dla których ciało mężczyzny jest neutralne seksualnie. W innych związkach pieszczoty oralnogenitalne są wyrazem pod

177

177

12 _ Sęki partnerski

dańsłwa, całkowitego oddania partnerowi i wówczas stanowią swoistą formę hołdu wobec niego. Bywa i tak, że są one dokonywane „dla świętego spokoju", z potrzeby zaspokojenia nieakceptowanych potrzeb partnera, z lęku, iż mógłby on szukać ich zaspokojenia gdzie indziej.

W trakcie przeprowadzania badań w jednym środowisku młodzieżowym mogłem się przekonać np., iż młodzi mężczyźni znali kobiety stosujące ten styl pieszczot i obdarzali je mało pochlebnymi epitetami, żargonowymi określeniami. Dotyczyło to tych kobiet, które chętnie i bez oporu stosowały te pieszczoty w pierwszych kontaktach z danym partnerem.

Pieszczoty oralnogenitalne, jako jedna z form pieszczot, mogą być zatem wyrazem rosnącej więzi uczuciowej i erotycznej związku i wtedy pogłębiają partnerstwo, są zatem tendencją „do". W innych jednak przypadkach mogą być wyrazem tendencji „od" w związku i niekiedy znajduje epilog w sądzie, w którym druga osoba jest oskarżona o dewiacyjne zachowania, brak taktu i delikatności. Granica między ich znaczeniem ,do" i „od" bywa nieraz bardzo subtelna i rozpoznawana jest subiektywnie. Podkreślam to dlatego, iż nazbyt często poprzestaje się na samym ocenianiu pieszczot, a nie na ocenianiu towarzyszących im motywów. Zdarza się również, iż partnerzy z lęku przed oceną, odrzuceniem, nie ujawniają swych potrzeb wobec drugiej osoby.

W niektórych przypadkach płynna jest również granica między tymi pieszczotami a oralizmem; partnerzy muszą sami ją wyczuć i ocenić, jakie to ma znaczenie dla ich więzi.

Sumując: pieszczoty oralnogeniłalne mogą być wyrazem pogłębiającej się więzi partnerskiej i jej bogactwa, mogą być również wyrazem anłyparłnersłwa, uprzedmiotowienia osoby partnera i sprowadzenia seksu do zasady przyjemności.

r

Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, rozpoczęły się dyskusje co do kwalifikacji tych zachowań, ponieważ uprzednio były one zaliczane do

dewiacji seksualnych.

Analizm obejmuje zachowania seksualne różnego typu. W „czystej" postaci oznacza wyłącznie osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu doodbyłniczego. Częściej występują inne formy analizmu, np. naprzemienne współżycie analne ze stosunkiem pochwowym lub kontakt analny w okresie miesiączkowania partnerki. Istnieją również pobudzania analne, np. w trakcie stosunku w pochwie partner ,wspomaga" pobudzanie seksualne przez ręczne drażnienie odbytu. W tym ostatnim przypadku pobudzanie analne ma na celu zwiększenie zakresu doznań powstających w stosunku pochwowym. Jest to forma pobudzeń stosowanych w przypadku kobiet ze zbyt szeroką pochwą lub bardzo wrażliwych na drażnienie ściany pochwy znajdującej się bliżej odbytu.

Podobnie jak w pieszczotach oralnogenitalnych ta forma kontaktów

seksualnych wzbudza skrajne oceny i emocje. Dla jednych partnerów jest to ,wstrętne", graniczy z największymi „zboczeniami", u innych wzbudza dyskomfort estetyczny i uczuciowy, odbijający się następnie na osobie partnera i prowadzący aż do odrzucenia uczuciowego r wstrętu. Równie często zachowania analne kojarzone są z homoseksualizmem (pederasłia) i partnera ocenia się jako biseksualistę lub ewoluującego do homoseksualizmu.

Analiza motywacji, skłaniających do zachowań analnych we współżyciu seksualnym, skłania do oceny następujących, najczęściej spotykanych potrzeb l motywów:

Tendencje homo i biseksualne

Potrzeba kontaktów analnych bywa nieraz jedynym wyrazem takich

skłonności.

Konformizm i naśladownictwo

Wiadomo, że wiele osób próbuje ,wszystkiego", o czym usłyszy. Dlatego tego typu rozdział zachęci niektórych Czytelników do ,spróbowania" rzeczy uprzednio im nie znanej.

Potrzeba eskalacji bodźców seksualnych

W wielu związkach powstaje uczucie znudzenia i monotonii i w celu uatrakcyjnienia więzi seksualnej stosowane są różne formy dopingu erotycznego; jedną z nich jest właśnie kontakt analny.

Forma zastępcza

Partner, który nie potrafi wykształcić w sobie samoopanowania seksualnego, przy jednoczesnym dość wysokim poziomie temperamentu seksualnego, będzie usiłował w okresie przerw we współżyciu

seksualnym „dopochwowym" stosować różne formy zastępcze w celu zaspokojenia własnych potrzeb. Wiadomo, że takimi formami bywają wówczas np. pieszczoty oralnogenitalne, stosunek tzw. udowy lub

właśnie kontakty analne.

Formy uzupełniające, stosowane we współżyciu nie dającym pełni

satysfakcji.

W przypadkach zmian poporodowych u kobiety może powstać

u partnera uczucie nadmiernego luzu w pochwie i wówczas kontakt analny daje wrażenie większego ścieśnienia. Inny przykład, to potrzeba wzrostu podniecenia seksualnego u kobiety w wyniku jednoczesnego drażnienia pochwy z „kilku stron" jednocześnie.

Forma antykoncepcyjna

W niektórych związkach kontakty analne są traktowane jako metoda

capobiegania ciąży.

Zmiana postawy wobec partnera lub ujawnienie się wobec niego

postawy agresywnej, lekceważącej, pogardliwej, odrzucającej

Fiksacja analna

Psychoanalitycy mówią o zatrzymaniu się rozwoju psychoseksualnego na tym wczesnodziecięcym poziomie rozwoju i wówczas potrzeby

kontaktów analnych stają się wyrazem tej (iksac)i rozwojowej.

O ile w rozdziale poświęconym oralizmowi (pieszczotom oralno

-genitalnym) różnicowałem formy i motywy tych zachowań znajdując i pozytywne wartości w niektórych sytuacjach, to w przypadku analizmu interpretacja motywacji, jak i kryteriów estetycznych (nie mówiąc już o innych sprawach związanych z wartościowaniem współżycia) skłania mnie do traktowania analizmu jako nieprawidłowej formy

współżycia seksualnego.

180

TYPY PARTNEREK

Gamologia (nauka zajmu

jąca się małżeństwem)

opisuje różnorodne typo

logie związków partner

skich oraz typy partnerów.

Przedstawiam w rozdziale

własną propozycję typologii partnerek, która, moim zdaniem, we współczesnej obyczajowości erotycznej jest dość powszechna. Zakładam również, że nie ma typu ,czystego", najczęściej bowiem mamy do czynienia ze współistnieniem jakby kilku natur w jednej osobie. Warto również wspomnieć, że kobieta może być wobec jednego mężczyzny ,matką", a wobec drugiego przyjmie rolę partnerskoprzyjacielską. Nie można zatem założyć, że dany typ jest stały i niezmienny.

Obserwacja wielu związków pozwala jednak stwierdzić, że postawy kobiet wobec ich partnerów dają się sprowadzić do następujących typów:

Przyjaciel

Postawa przyjaźni możliwa jest w związkach opartych na zasadzie

partnerstwa, miłości, wzajemnej dojrzałości i współodpowiedzialności. We wspólne') drodze życiowej taka postawa umożliwia osiągnięcie sukcesu małżeńskiego, pełnego rozwoju osobowości, kultury seksualnej. Dzięki nie") istnieje nastawienie na dobro partnera, wzajemna życzliwość, okazywanie sobie pomocy. Idea żony - przyjaciela opiewana była w kulturze staropolskiej jako synonim szczęścia małżeńskiego i miłości, najlepszego skarbu. Rzeczywiście, nie ma cenniejszej wartości w małżeństwie od wzajemnej przyjaźni.

Dyplomata

Ten łyp postawy jest charakterystyczny dla dojrzałych kobiet, znających inność płci i umiejących znaleźć „klucz" do psychiki partnera. Dzięki tej umiejętności, dobrze wyrażonej w przysłowiu o głowie i szyi w małżeństwie, związek zachowuje harmonię i osiąga dobre przystosowanie. Właściwie w każdym związku wskazana jest pewna „strategia" w zachowaniach wobec drugiej osoby. Skuteczna strategia z jednej strony wyraża dojrzałość, z drugiej - dobrą znajomość inności płci i osobowości swego partnera.

Kochanka

Współczesna obyczajowość, wysoko ceniąca zalety seksualne kobiety i kulturę współżycia, skłania wiele kobiet do odgrywania roli kochanki. Niektóre z nich „mają ją we krwi", inne udają, jeszcze inne wierzą, że ta rola najbardziej gwarantuje sukces małżeński, co może być prawdziwe w przypadku partnerów wysoko ceniących udaną więź seksualną. Wspomniana postawa wyraża traktowanie seksu jako podstawowej więzi między partnerami, a z niej wypływają inne. Badania sukcesu małżeńskiego wskazują, że ideałem w małżeństwie byłoby

połączenie przez kobietę roli przyjaciela i kochanki.

Matka

Typ kobietymatki jest coraz częściej spotykany, co wynika z przemian obyczajowych i braku dojrzałości u wielu mężczyzn. Układ małżeński matka - dziecko, jakkolwiek może zaspokajać potrzeby obu stron, na dłuższą metę staje się dość męczący, zwłaszcza gdy w tym układzie pojawi się rzeczywiście dziecko. Typowe stają się rozczarowania obojga partnerów. Moim zdaniem jest to częste źródło wielu konfliktów małżeńskich i zniechęcenia do partnera.

Księżniczka

Postawa księżniczki sprowadza mężczyznę do roli bluszcza i tła, co jest typowe dla nierzadkiego w naszej kulturze narcyzmu wielu kobiet. W takim związku powstaje układ dawca - biorca, uniemożli183

182

wiający rozwój partnerstwa i miłości, a w życiu seksualnym dominuje branie ze strony kobiety, potrzeba kultu jej ciała i doznawania pieszczot bez wzajemności wobec partnera.

Rywal

W wyniku emancypacji i walki o dominację w związku niektóre kobiety przyjmują wobec partnera postawę rywala, która obejmuje wiele dziedzin wspólnego życia, w tym i seksualnego. Wspomniana postawa stwarza stan napięcia i chwiejnej równowagi w związku, a często i długotrwałej walki.

Dziecko

Kobiety niedojrzałe, wygodne, z nie zaspokojonymi potrzebami opiekuńczość ze strony ojca, mogą przenieść swoje potrzeby na osobę partnera. Powstały układ rodzicdziecko może być udany, jakkolwiek nie ma w nim partnerstwa. Sukces tego związku m. in. zależy od faktu, czy partner jest autorytetem w dziedzinie seksualnej, ekscytującym erotycznie. Wiele takich związków jest szczęśliwych, a dojrzała postawa mężczyzny może ułatwić rozwój pełnej osobowości kobiety.

Echo

Postawa echa jest typowa dla kobiet z tzw. jaźnią odzwierciedloną, czyli pozbawionych własnej indywidualności. Sensem ich życia i światem psychicznym staje się osoba partnera. Przyjmują jego styl myślenia, przeżywania, jego świat wartości. W takim związku istnieje właściwie jedna osobowość - mężczyzny, a partnerka jest jej widzem i klakierem. Skrajną formą tej postawy jest typ kobiety „dumnej ze swego samca", adorującej jego myślenie i styl zachowań, imponującego jej stylem bycia. Zewnętrznym, chociaż może niekiedy nieprawdziwym, przykładem takiej postawy jest znany wielu kierowcom styl zachowania kierowcy - pirata, który agresywnie reaguje na słusznie zwróconą uwagę i znajduje echo i klakiera u zachwyconej ,wyczynem" towarzyszki podróży.

Niewolnica

W niektórych związkach partner tak dalece zdominuje swoją partnerkę, wzbudzi w niej zagrożenie i lęk, że jej rola sprowadzi się do roli niewolnicy. Postawa ta bywa spotykana w rodzinach patologicznych, psychopatycznych partnerów. Sensem życia takiej kobiety staje się uniknięcie konfliktu, przeżycie w spokoju dnia za cenę ustępstw, a nawet poniewierania sobą. Marzeniem stają się dla nich oczekiwanie raju i innego życia.

Gracz n.owadzenia podwójnego est to typ kobiety z potrzebą Przyprawianie rogów

S.Łff

fewo.""'' "

"",::":::„, n,. • rólnorod sterMlypy

• s M

W!od d0 "

w życiu „różnie można tratic

184

mu poczucie znaczenia, siły i pewności siebie. W przypadku pojawienia się zaburzeń seksualnych wpada w panikę i jest to łyp pacjenta [reagującego histerycznie na niepowodzenia w życiu seksualnym.

Fachowiec

Fachowiec jest to typ mężczyzny oczytanego w seksuologii, podchodzący ,naukowo" do współżycia seksualnego. We współżyciu jest „badaczem" reakcji seksualnych partnerki i przeprowadza na niej eksperymenty seksualne. Oczytanie sprzyja argumentacji, potrafi zatem sugestywnie przekonywać. W związku partnerskim ujawnia pewien chłód uczuciowy, dystans wobec partnerki, nie potrafi być

l autentyczny, naturalny.

Gość

Niektórzy mężczyźni traktują dom jak hotel i pojawiają się w nim

kiedy chcą. Podobnie wygląda ich współżycie seksualne: zależy ono od ich widzimisię. Niekiedy mogą po kilka miesięcy nie współżyć bez podania motywów, ,bo nie chce ;m się". W związku istnieje tendencja do zdominowania partnerki i narzucenia jej własnej woli.

Pan i Władca

' ••źinum - swoje

Style zachowań seksualnych mężczyzn, jakkolwiek zróż

nicowane w zależności od osobowości, można jednak sprowadzić do kilku typowych, najczęściej się powtarzających.

SexMan

SexMan jest to określenie sportowca seksualnego. Źródłem jego męskiej wartości jest liczba „zaliczonych" partnerek, kontaktów seksualnych w ciągu jednej nocy, znanych pozycji i technik pobudzania. Podobnie jak w sporcie inni mężczyźni są dla niego rywalami, których pragnie zdystansować. Natomiast widownią są kobiety i od nich oczekuje wawrzynów. wiadomość uzyskanych „sukcesów" daje

Ten"*' _ swoje

"fi

ffsS"

;ie konieczności P

. no podstaw psycho

'9"° la się tYP P33 nie TSzeT kręgów i rr_a,ąc

We współ

"". „ c,y p'"

Ł&s' •ys "

K,' p"sob" "ę

skłania go do spełnienia jej życzeń, a nawet ich uprzedzania. W domu wykonuje wszelkie narzucone sobie prace, pragnie okazać się dla partnerki niezbędny.

Impotent

Impotentem nazywamy mężczyznę mającego zaburzenia sprawności seksualnej lub reagującego lękiem wobec współżycia seksualnego. Zachowania jego bywają bardzo zróżnicowane i skrajne: od agresji do uległości, od walki o zachowanie „twarzy" do roli chorego i „nic nie wartego" partnera. Niektórzy wałcza o zachowanie związku, wchodząc w rolę „pazia", inni prowokują rozstanie nie chcąc narazić się na upokorzenie. Leczenie często odbywa się w tajemnicy przed partnerką. Jednocześnie istnieje wyczulenie wobec reakcji partnerki, drażliwość i w konsekwencji powstają zadrażnienia. Niekiedy impotencja prowadzi do powstania mechanizmów obronnych i np. następuje wzrost aktywności zawodowej, potwierdzanie swej wartości w innych formach działania, „sprawdzanie" się w innych związkach.

Kochanek

Kochanek to łyp mężczyzny dbającego o udany przebieg ars amandi, poświęcający jej wzbogaceniu dużo uwagi. Satysfakcja seksualna u partnerki należy do podstawowych celów jego zabiegów. Uzyskana wysoka ocena w roli kochanka podbudowuje jego poczucie wartości. Męskość jest dla niego najważniejszą wartością i rolą w życiu. Dzięki nastawieniu na przeżycia partnerki często zyskuje akceptację z jej strony i wiele związków z tym typem partnera jest udanych, na zasadzie dobrego przystosowania seksualnego.

Przyjaciel

Określamy tak typ mężczyzny dążącego do wszechstronnej więzi z partnerką, partnerstwa. Troszczy się on zarazem o więź intelektualną, uczuciową, erotyczną, potrafi prowadzić dialog, okazuje altruizm, czułość, wrażliwość. Stwarza kobiecie poczucie bezpieczeństwa, daje oparcie i zrozumienie. Seks jest dla niego jednym z wyrazów więzi uczuciowej i formą okazywania czułości. Wobec kobiety przyjmuje również zasadę równości, godności, szacunku. Jest to typ mężczyzny dojrzałego psychicznie i stwarzającego dobre podstawy do trwałości i satysfakcji w związku.

Wymienione typy partnerów seksualnych najczęściej zachodzą na siebie i współistnieją (nieraz 2 lub 3 typy znaleźć można w zachowaniu jednego mężczyzny). Zdarza się również, iż dany mężczyzna jest różnym typem w zależności od osoby partnerki. O przynależności mężczyzny do danego typu decyduje zatem nie tylko środowisko, wychowanie, obraz własnej męskości, poziom dojrzałości, ale i wpływ

188

partnerki. Typ partnera jest w pewnym stopniu odpowiedzią na za

Sro związkach wynika, iż najbardziej

ceniony i poszukiwany przez kobiety jest typ przy)ac,ela, partnerskiego męskFego, umiejącego nawiązać dialog z ••"

odmienność psychiczną płci, nastawionego; na m"3 00

Wiele rozczarowań kobiet wynika z tego, z ch partnerzy "mkmęo są w kręgu własnej męskości i nie są zdolni do odczytania adresowanych do nich oczekiwań.

Obraz kultury seksualnej danego społeczeństwa można

przedstawić kierując się różnymi kryteriami. Jednym z nich są wyniki badań socjoseksualnych. Dzięki danym o powszechności różnych form zachowań seksualnych, wieku inicjacji seksualnej, motywacji inicjacji, częstości samozaspokajania się, poziomie zadowolenia z życia seksualnego itd. rodzi się obraz pewnej przeciętnej kultury seksualnej, porównywanej z wynikami badań innych krajów oraz z danymi

z przeszłości.

Innym kryterium jest obraz obyczajów, modeli i wzorców seksualnych danej kultury; takie badania były również przeprowadzane np. w środowiskach wiejskich, robotniczych lub też w różnych regionach kraju. Dane te prezentują określone środowisko lub też region i można je porównywać z podobnymi, przeprowadzanymi w innych kulturach. Seksuologia transkulturowa przeżywa obecnie rozkwit i stanowi rozległą dziedzinę wiedzy.

190

Istnieje natomiast jeszcze jedno kryterium kultury seksualnej - wyodrębnienie pewnych, specyficznych, najczęściej spotykanych subkultur erotycznych, obejmujących zachowania i motywacje seksualne określonych grup ludzi. Tego rodzaju obraz przypomina barwną mozaikę, ukazującą zróżnicowanie społeczne i dominujące subkultury.

Na podstawie licznych badań można wyodrębnić następujące

subkultury seksualne:

Analfabetyzm seksualny

Z analfabetyzmem seksualnym mamy do czynienia wówczas, gdy partnerzy nie znają podstawowych prawidłowości życia seksualnego i psychofizjologii płci. Ich poziom wiedzy seksualnej kształtuje się znacznie poniżej niezbędnego minimum. Obraz seksu, płci, współżycia tworzą na podstawie własnych doświadczeń i powielania stereotypów, a często żenujących błędów. W rezultacie we współżyciu powstają problemy wyzwalające konflikty. Mimo wieloletniego uświadamiania, wielu publikacji, nadal seks dla wielu osób jest , białą plamą" w ich świadomości, realizowany jest jedynie na poziomie fizjologii, a problemem staje się wówczas, gdy związek przeżywa konflikt.

Gwałty seksualne

W niektórych związkach współżycie wymuszane jest siłą bądź jeden z partnerów nie liczy się z potrzebami i odczuciami drugiego. Czasem połączone jest ono z wulgaryzacją postaw wobec płci, seksu, partnera. Powstają wówczas sytuacje dające się porównywać z przysłowiowym dantejskim piekłem. Maltretowane partnerki niekiedy ponad 10 razy przerywały ciążę, do współżycia i partnera czują odrazę, lęk. Są niezdolne do oporu wobec brutalnego traktowania. Wbrew pozorom gwałty tego rodzaju występują nie tylko w rodzinach alkoholików, psychopatów, nie są charakterystyczne jedynie dla osobowości prymitywnych i brutalnych.

Nie są to bynajmniej przypadki wyjątkowe, a z wielu względów

udzielenie pomocy jest niemożliwe.

Ukryta prostytucja

Wcale nie są tak rzadkie sytuacje, przy których jawna prostytucja pozostaje daleko w cieniu. Nie chodzi mi tu o tzw. prostytucję małżeńską, którą określa się związek zawarty dla kariery, pieniędzy lub współżycie jest za coś (prezent, ustępstwo). Raczej mam na myśli związki seksualne, które powstają niejako w sytuacji przymusowej, np. za cenę znalezienia pracy, awansu, premii, załatwienia mieszkania, kariery naukowej.

Ostatnim stadium tej prostytucji są różne prywatne haremy, „różowe" i „błękitne" baleciki itp. Osoba poddana presji seksualnej dokonuje wyboru między powiedzeniem „nie" a załatwieniem swej

kariery czy sprawy.

191

Sport seksualny

Subkultura sportu seksualnego polega na kulcie ilościowej sprawności seksualnej. Poprzez „zaliczanie" kolejnych partnerów seksualnych, różnych technik i pozycji współżycia, sprawdzanie maksymalnej potencji i częstotliwości współżycia, mnożenie kontaktów z pornografia formuje się obraz JA seksualnego. Im więcej tych doświadczeń i „rekordów", tym większe jest poczucie własnej atrakcyjności erotycznej. Wobec osoby partnera przyjmuje się charakterystyczne postawy. Partner jest „widzem" popisów seksualnych, które go maja olśnić i przekonać co do wysokiej wartości doświadczonego współpartnera. Inna postawa, to sprowadzenie partnera do roli fantomu do ćwiczeń seksualnych, dzięki którym można powiększyć zakres doświadczeń i „rekordów". Związek jest zdominowany przez seks i JA, a druga osoba staje się przedmiotem manipulacji i źródłem potwierdzenia podziwu dla samego siebie. Wizja seksu, płci, erotyzmu jest zdominowana przez kryterium przyjemności i biologię. Stad np. niechęć do wszelkich rozważań o psychologii i etosie seksu, o partnerstwie widzianym jako związek międzyosobowy. W publikacjach seksuologicznych cenione są jedynie stronice poświęcone rysunkom technicznym i pozycjom, technikom ars amandi, natomiast wszelka humanistyka jest traktowana jako „czcza gadanina".

Tego typu mentalność „sportowa" jest najbardziej typowa dla osób, które realizują siebie jedynie w seksie i w konsumpcji życiowej. Często jest też wyrazem infantylizmu, osobowości partnera.

Mentalność „sportowa" może również stać się wtórną, np. w wyniku oddziaływania środowiska rówieśniczego lub powstania kompleksu braku doświadczenia seksualnego.

Pacjenci o wspomnianej mentalności pojawiają się w gabinecie najczęściej w wyniku niepowodzenia we współżyciu i domagają się leczenia „wzmacniającego" utraconą sprawność seksualną.

Subkultura erotomanska

Szwedzi nazwali kiedyś subkulturę erołomańską „chorobą dobrobytu", czyli typową dla osób mających dużo czasu, wyśmienite warunki życiowe i nudzących się. Cechą typową tej subkultury jest potrzeba mnożenia dopingu erotycznego, przyjemności seksualnej jako celu samego w sobie i rozrywki. W tym celu przez seks zbiorowy, wymianę partnerów, różne „sex party" i formy perwersyjne poszerza się zakres przyjemności seksualnej. Innym motywem dla rozwoju tej subkultury jest potrzeba „elitarności seksualnej", czyli robienia tego, czego nie zna większość. Niekiedy takie potrzeby wzbudza określone środowisko, a niekiedy ujawniają się w nich tendencje ekshibicjonistyczne lub pigmalionizm.

Obskurantyzm seksualny

W subkulturze obskuranckiej dominuje wrogość wobec seksu, płci, nadmierne wyczulenie na wszystko to, co się z nimi wiąże. Najczęściej dotyczy ona osób bardzo sztywnych, rygorystycznych, moralizatorskich, z jednoczesnym niskim poziomem wiedzy seksualnej i zahamowaniem seksualnym. Sfera seksu staje się swoistą idee fixe w ich myśleniu, i stąd biorą się gwałtowne ataki na wszystkie publikacje seksuologiczne, koncepcję wychowania seksualnego jako takiego, bezwzględność w ocenianiu nieakceptowanych zachowań seksualnych, domaganie się rygorystycznego oceniania moralnego tych wszystkich, którzy

przekraczają określone normy i zasady.

Niekiedy usiłuje się postawę obskurancką przenieść na płaszczyznę

światopoglądową i wówczas własne odczucia i oceny uzasadnia się zasadami mądrzejszymi, religijnymi. Postawa obskurancką może też być bardziej ukryła, subłelniejsza w wyrazie, np.: „Źródłem degradacji społeczeństwa zawsze jest seks, a uświadomienie seksualne prowadzi młodzież do rozbudzenia seksualnego i odhamowania niskich popędów. Należy zlikwidować wszelkie publikacje na ten temat, a młodzież zachęcić do nauki, sportu. Po ślubie mogą poznać sprawy seksualne, ale i wtedy nie potrzeba im żadnych rad. Leczenie jest niepotrzebne, bo trudności seksualne same miną w kochającym

się małżeństwie".

Wspomniana postawa obecnie coraz wyraźniej ulega zanikowi, traktowanie bowiem seksu i płci jako dobra, wartości, stało się powszechną orientacją i tematem spotykanym w publikacjach' o różnej orientacji światopoglądowej. W przeszłości obskurantyzm seksualny był związany z mentalnością tzw. kołłuńsłwa, obecnie jest wyrazem osobliwych kompleksów, zahamowań i słłumień seksualnych. Tak więc z patologii obyczajowej słał się patologią osobowości.

Eros poważny i monotonny

Współżycie seksualne o rutynowym, monotonnym przebiegu, pozbawione lekkości, figlarności, dialogów erotycznych, odbywające się bez słów, z powagą, traktowane często jako „obowiązek małżeński" należy do jednej z bardziej rozpowszechnionych subkultur seksualnych w naszej obyczajowości. Siedząc jej rodowód dojdziemy do wpływów kultury mieszczańskiej i purytańskiej na postawy wobec seksu i płci. Płciowość i seks były w nich podporządkowane interesom instytucji małżeństwa i prokreacji, a relacje między partnerami traktowane były na zasadzie powinności i obowiązków. Wobec seksu i płci dominowała postawa nieufności, wyczulenia i „wietrzenia zła". W ocenie bliźnich dominowała analiza ich obyczajowości seksualnej. W publicystyce XIX i pierwszej połowy XX w., poświęconej obyczajowości erotycznej i psychofizjologii współżycia seksualnego, dominował klimat piętnowania „zgubnego ulegania pożądliwości", 193

)3 - Seks partnerski

powielane były wzorce „obyczajnego" zachowania, w których odseksualizowano relacje między płciami, nawet w ramach małżeństwa. Wszelkie próby urozmaicenia współżycia w małżeństwie utożsamiano z wynaturzeniem i zboczeniami.

Jakkolwiek tego typu wzorce i modele obyczajowe stały się przeszłością, jednak ich wpływy nadal są wyraźne, i to nie tylko w pokoleniach starszych wiekiem. Mamy zatem liczne małżeństwa, które nigdy nie rozmawiają z sobą na tematy seksu, współżycia, a we współżyciu seksualnym stosują pozycję klasyczną utożsamianą z „normalną", natomiast pieszczoty sprowadzają się do pocałunków i pełnego zażenowania dotyku sfer erogennych. W wychowaniu rodzinnym seks jest tematem tabu, a wszelkie przejawy erotyzmu dziecięcego utożsamiane bywają z patologią; stąd np. samogwałt czy ciekawość seksualna wieku dziecięcego są traktowane jako ujawnienie się „cech zboczonych".

W odczuciu partnerów ich współżycie ma w sobie coś niedobrego, biologicznego, jest ono jakby ustępstwem na rzecz „zwierzęcej" natury człowieka. Nic zatem dziwnego, że wspomniana postawa wobec seksu i współżycia często prowadzi do zahamowań i stłumień seksualnych, czyli genezy wielu przypadków oziębłości płciowej. U innych natomiast stłumione potrzeby dają znać w swoistym wyczuleniu na tematy seksualne, w marzeniach i fantazjach seksualnych lub w znamiennej ich realizacji w nieformalnych związkach. Przeprowadzone badania seksuologiczne ujawniły, że osoby skrępowane i zahamowane w swych związkach, właśnie w związkach nieformalnych szukają innych form współżycia, mnożą pozycje i techniki, realizują styl orgiasłyczny.

Dla wieki innych związków dziedzina seksu i współżycia pozostaje stłumiona i zahamowana.

Model dawcabiorca

Najczęściej model ten jest utożsamiany ze znanym stereotypem aktywności mężczyzny i bierności kobiety we współżyciu. Jest to jednakże jeden z możliwych wariantów. Model dawcabiorca można porównać z zasadą hierarchii w przyrodzie. Osobnik stojący wyżej w hierarchii jest adorowany i prowokowany seksualnie przez osobniki znajdujące się niżej w hierarchii, one są „dawcami" wobec przyjmującego hołdy „biorcy". W wielu związkach istnieje również specyficzna hierarchia między partnerami, np. królowa - paź, król - paź, partner i jego bluszcz. Wspomniana hierarchia może wynikać z różnych przyczyn, np. z postrzegania własnej atrakcyjności seksualnej, wynikającej z pozycji, ze statusu materialnego. „Biorcą" może być również osoba „wywalczona" dla małżeństwa, przestrzegająca siebie jako bardziej atrakcyjną i „ważniejszą" od partnera. Niekiedy synowie są wychowywani przez matki na „biorców", a ich żony mają być „dawcami", oczywiście nie tylko w sensie erotycznym.

194

We współżyciu seksualnym „biorca" przyjmuje postawę oczekiwania na inicjatywę drugiej osoby, na jej aktywność w ars amandi, na reakcję składanych hołdów, na sterowanie płodnością itd. W roli „dawcy" może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna.

We wspomnianym modelu brak jest partnerstwa, i to nie tylko w sensie seksualnym. Rozciąga się on i na inne dziedziny codziennego życia, wiąże się z ponoszeniem odpowiedzialności, obciążeniem obowiązkami itd.

Model neurotyczny

Osoby mające cechy neurotyczne lub zaburzenia seksualne we współżyciu seksualnym szukają potwierdzenia swej wartości, akceptacji ze strony partnera, koncentrują się na przebiegu współżycia seksualnego. Zatem współżycie seksualne staje się „zadaniem" dla obu stron, często też ma charakter manipulacyjny. Istnieje tak silna koncentracja na własnym JA, że ono właśnie decyduje nie tylko o przebiegu współżycia, ale i o relacjach między partnerami.

Subkultura „elitarna"

U wielu osób z bogatym doświadczeniem seksualnym, oczytanych w publikacjach na tematy seksualne, znających pornografię, „sexshopy", inne tego rodzaju instytucje na świecie, może powstać poczucie „wtajemniczenia" i wyższości wobec „szarego" tłumu. Sam fakt stosowania różnych technik seksualnych, bogatych form współżycia, znajomości najnowszych badań z tej dziedziny, stwarza poczucie dystansu wobec mniej wtajemniczonych i doświadczonych. Postawa taka może być zrozumiała, istnieje bowiem tak duże zróżmcowanie społeczne w zakresie kultury seksualnej, że własna inność jest oczywistym doświadczeniem. Skrzywienie tej postawy polega jednakże na tym, że poczucie elitarności zbyt często może się sprowadzać do poziomu wiedzy i doświadczenia praktycznego. Tymczasem w kulturze seksualnej istnieje coś więcej aniżeli behawior seksualny i poziom uświadomienia. Istotnym kryterium kultury seksualnej są: umiejętność tworzenia wspólnoty psychicznej i erotycznej, wrażliwość i delikatność we współżyciu, wzajemne zaspokojenie różnych potrzeb psychicznych i seksualnych, stwarzanie poczucia bezpieczeństwa, budowanie miłości, realizowanie świata wartości. Kiedy tego typu kulturze seksualnej towarzyszy wysoki poziom wiedzy seksualnej i bogactwo form ars amandi, wtedy możemy mówić o istotnej elitarności, rozumianej tu jako bogactwo osobowości i wspólnoty partnerskiej. Subkultura „elitarna" może być zatem pozorna lub prawdziwa. Kryterium różnicującym jest „więcej

mieć" czy też „więcej być".

Są osoby, które nie przeczytawszy „Sztuki kochania" czy wielu artykułów na temat seksu, pozbawione wielości doświadczeń, potrafią jednak stworzyć elitarną kulturę współżycia i fascynująco bogaty związek, obdarzone są bowiem intuicją, postawą twórczą i wszech

13'

195

stronną osobowością. Dla wielu innych osób natomiast kolejne ich doświadczenia i lektury niewiele wzbogacają ich formacje psychoseksualne i związek. Tego typu skrajne przykłady nie negują oczywiście wartości poznania; rzecz w tym, czemu ma ono służyć i na jaki

„grunt" pada.

Przystosowanie seksualne

W wielu związkach współżycie seksualne jest ustabilizowane, udane, wyzwala poczucie satysfakcji, dzięki zaspokojeniu wzajemnych potrzeb erotycznych. Partnerzy nie mają w tej dziedzinie większych problemów, osiągają orgazm, stworzyli nawyki i przyzwyczajenia seksualne. Mogli mieć w przeszłości doświadczenia z innymi partnerami, ale aktualny związek określają jako bardziej udany. Wobec seksu nie adresują większych oczekiwań, są zadowoleni z tego, co jest. W miarę upływu czasu ich„ współżycie, jakkolwiek nabiera cech rutyny, nadal jednak dostarcza satysfakcji. Na tematy współżycia w zasadzie nie rozmawiają, wystarczy im świadomość, że drugiej osobie jest dobrze. Jeżeli dojdzie do sytuacji przysłowiowego trójkąta, to jest ona traktowana jako niewiele znaczący epizod, a związek jako taki nadal zachowuje trwałość, dzięki zbieżności wielu potrzeb, instytucji domu i rodziny. Seks jest jedną z wielu wartości życia codziennego, do której nie przywiązuje się nadmiernego znaczenia. Bliższa analiza tego modelu więzi erotycznej wskazuje, że w zasadzie każde z partnerów jest silnie skoncentrowane na sobie, na zaspokojeniu własnych potrzeb, we współżyciu dominuje potrzeba przyjemności, rozładowania napięcia seksualnego, motyw współżycia „dla zdrowia", przyzwyczajenie. Inaczej mówiąc - przez współżycie zaspokajane są własne potrzeby, a harmonia układu wynika z braku konfliktów na tym tle. Rozważania o twórczym i więziotwórczym znaczeniu współżycia traktowane są jako poezja i nieco wymyślna filozofia „prozaicznych spraw". Trudności seksualne innych ludzi najczęściej interpretowane są jako wynik niezrównowaźenia psychicznego, pogoni za ułudą szczęścia, oderwania od ziemi („że też można mieć takie

kłopoty").

Wymieniony model kultury seksualnej, jakkolwiek pozbawiony pewnej fantazji, artyzmu, głębszego znaczenia sensu współżycia daje poczucie zadowolenia, jest harmonijny, spokojny, nieco zdrowo rozsądny, ale nie stwarza problemów.

Twórcza ekspresja

W wielu związkach seksualizm, erotyzm, współżycie są sprzężone z ideą rozwoju osobowości i miłości. Współżycie zaspokaja, poza potrzebami seksualnymi, wiele innych potrzeb miłości, samorealizacji, twórczości, ma również charakter więziotwórczy, partnerski, nastawiony jest na wzajemną satysfakcję, poczucie szczęścia. Nie ma w tym modelu oddzielenia sfery seksu od osobowości, uczuć, istnieje ścisłe

196

sprzężenie. Stąd m.in. partnerzy przywiązują wagę do jakości kultury współżycia, wzbogacenia jej form, prowadzenia dialogu, wymiany informacji, szukania optymalnych form współżycia. 2ycie seksualne jest nastrojowe, bardzo uczuciowe, dzięki wzajemnej delikatności, wrażliwości, nastawieniu na zaspokojenie oczekiwań i potrzeb drugiej osoby. Współżycie staje się wyrazem uczuć, wzajemnych do siebie postaw, jest cenną wartością. W procesie wychowawczym przyjęta jest zasada wychowania seksualnego dzieci, pokazania im sfery seksu z perspektywy wartości i dobra. Partnerzy nie tylko sami szukają optymalnego modelu współżycia, kultury seksualnej, ale korzystają również z lektur, dyskusji. Wobec seksu są otwarci, okazują zainteresowanie. W przypadku powstania trudności czy niesprawności we współżyciu udzielają sobie pomocy, okazują takt, cierpliwość, wyrozumiałość.

W ars amandi potrafią odczytywać swe wzajemne potrzeby, nastrój, są pełni fantazji i finezji. Wspomniany typ kultury seksualnej jest obecnie coraz bardziej rozpowszechniony, dzięki niemu wzbogaca się osobowość, związek, pogłębia się miłość. Harmonia seksualna i uczuciowa wpływa na harmonię osobowości i życzliwość. Tego typu ludzie są w kontaktach z innymi pogodni, serdeczni, nastawieni na współpracę. Udane życie osobiste, seksualne przez generalizację obejmuje inne sfery życia, kontaktów z ludźmi. Ta od dawna znana prawidłowość w wielu krajach została wykorzystana do spraw zawodowych, np. na funkcje związane z kierowaniem zespołami ludzi dopuszczani są ludzie mający udane życie osobiste. Podobne są również oczekiwania wobec niektórych zawodów, np. psychoterapeułów poradnictwa małżeńskiego i rodzinnego. W omawianym modelu kultury seksualnej poziom jej bogactwa i twórczości koreluje z poziomem bogactwa osobowości i miłości, wszechstronności kultury życia codziennego. Niektóre związki potrafią tworzyć wzajemne szczęście w miłości w bardzo głębokim wymiarze. Tego rodzaju związki można również nazwać przyjacielskimi, wszechstronnie partnerskimi, opartymi na systemie wartości, z głęboką postawą wzajemnego szacunku

i oddania.

Szkoda, że w kulturze masowej mamy rzadko do czynienia z tego

typu przykładami, a nawet w literaturze pięknej nie znajdują one odpowiedniego odbicia. W publicystyce seksuologicznej spotykane są rzadko, najczęściej bowiem piszą ci, co mają problemy, a nie szczęśliwi. Stąd m. in. istnieje pewien brak proporcji i nazbyt częste widzenie seksu od strony patologii i trudności, a nie szczęścia i sukcesu.

Omówione typy kultur erotycznych ujawniają w istocie postawy wobec parntera i źródła tych postaw. W relacjach mężczyzna - kobieta może więc dominować postawa instrumentalna, manipulaływna, podporządkowania, ekspansji własnego JA. Może też ujawniać się

197

postawa partnerstwa osobowego. Źródłem wspomnianych postaw zawsze jest system wartości, orientacji życiowej i rodzaju miłości (lub jej braku). W konsekwencji powstały typ kultury erotycznej pogłębia wspomniane postawy niekiedy w sposób trwały. Stąd sfera seksu u jednych prowadzi do destrukcji ich osobowości i związku, u innych do ich wzbogacenia i rozwoju. Innych możliwości nie ma.

Usiłowanie sprowadzenia kultury seksualnej do techniki jest wielkim nieporozumieniem, podobnie jak widzenie jej jedynie w kontekście uczuć i wartości. Ars amandi jest zarówno sztuką czułości, pieszczot, techniki, jak i więzi uczuciowej, rozwoju miłości i tworzenia wzajemnego dobra, wyraża „do" lub „od" partnerów. Istnieje pokusa wprowadzenia jednego kryterium kultury erotycznej, jeśli dla obu stron współżycie jest satysfakcjonujące. Jeżeli jest takie, to typ kultury nie ma znaczenia i nie należy go wartościować. Prawdziwym kryterium kultury erotycznej jest jej wpływ na rozwój osobowości związku.

WIĘŹ PSYCHICZNA WE WSPÓŁŻYCIU SEKSUALNYM

Fakt inności naszych przeżyć w przebiegu współżycia

z różnymi osobami jest oczywisty. To, co dzieje się teraz, zależy przecież od stopnia więzi uczuciowej, fascynacji drugą osobą, realizowanych w tym związku potrzeb, uczuć wzbudzanych przez zachowanie i osobowość partnera. Tak więc z różnymi partnerami można mieć odmienne doznania i przeżycia. Również w związku stałym, ustabilizowanym i udanym bywają zróżnicowane formy wzajemnej więzi psychicznej. Jedne osoby mają jakby stałą dyspozycję do więzi z partnerami, są ukierunkowane na niego, w innych są ukierunkowane

199

na siebie. Mogą być również znane przeżycia wynikające z naszych przeżyć codziennych, ze spontanicznej wyobraźni, z odbicia się w nas różnych doświadczeń itp. Rzadko się zdarza, aby we współżyciu z daną osobą dominowała jedyna forma więzi psychicznej z nią. Podając niżej różne formy takiej więzi należy zatem widzieć je niekoniecznie jako coś stałego, trwałego, bywają to bowiem stany naprzemienne występujące po sobie. Tylko u części osób rodzaj ich więzi psychicznej z partnerami ma charakter stały, trwały, co wynika ze stopnia głębokości tej więzi, jej rodzaju, jak i samej osobowości.

Wspólnota z partnerem

Współżycie seksualne jest zjednoczeniem z osobą, która darzona jest uczuciem, wyzwala fascynację. Wszystko, co się dzieje we współżyciu, oznacza więź z tą osobą, ona jest podmiotem, obiektem i źródłem przeżyć, doznań, fascynacji. Jej radość wyzwala naszą, jej podniecenie mobilizuje nasze, wchodzi się wspólnie na coraz wyższe piętra wzajemnych przeżyć i orgazm jest pełnym, ,szczytowym" zjednoczeniem partnerów. Wprawdzie intensywność tych przeżyć może być zmienna, pozostaje jednak niezmienność wzajemnego

zjednoczenia i świadomość bycia z sobą.

Homoerotyzm

Współżycie seksualne jest ukierunkowaniem na własną osobę. Nasze przeżycia, doznania, przyjemności odbierane są jako własne, dla siebie. Tu coś się dzieje z moim JA, ono przeżywa, odbiera bodźce, reaguje, osiąga szczyt przyjemności. Partner jest widziany jako osoba niezbędna dla wyzwolenia własnych odczuć, jest niejako instrumentem wyzwalającym rozkosz. Podobnie zresztą może to odbierać i partner i wówczas jest to wzajemny homoerotyzm. Pozornie jest wspólne zjednoczenie, orgazm, jedność reakcji seksualnych, ale w rzeczywistości każdy samotnie doznaje, odbiera, przeżywa i krąży w zakamarkach swej jaźni psychicznej.

Podstawianie osoby partnera

Współżycie seksualne pozornie, zewnętrznie, jest zjednoczeniem z osobą partnera. W wyobraźni i w pragnieniach istnieje jednak inna osoba. Może to być kłoś w przeszłości, niedawno poznany, upragniony, ale niezdobyty, posłać poznana w obrazie filmowym itp. Może również to być wytwór fantazji, jakiś ideał, osoba nierzeczywista. Partner darzący pieszczotą, pobudzający, będący z nami jest w istocie widziany jako nie on. Naprawdę to kłoś inny dotyka, pieści, pobudza. Partner nie wie nawet, że udane współżycie było nie z nim. Badania seksuologiczne wykazały, że podstawienie innej osoby bynajmniej nie jest tak rzadkie, obejmuje podobno około 2640 kobiet i dość podobną liczbę mężczyzn. Nazywa się to ,zdradą psychiczną".

Podstawienie innej osoby może być wyrazem znudzenia, rozczarowania osobą partnera, rułynizacji współżycia, tłumioną namiętnością do

kogoś innego, niespełnieniem marzeń itp.

Wyłączanie się

Istnieje zjednoczenie ciał, ale nieobecność ducha. To, co dzieje się

we współżyciu, dotyczy jedynie ciała, a psychika staje się obserwatorem przebiegu współżycia lub błąka się gdzie indziej, np. wybiega do pracy, treści lektury, filmu, do tego, co należy jeszcze dziś zrobić itp. W związkach, które nie mają więzi uczuciowej, które przeżywają konflikt ub w związkach z „innym" partnerem takie „wyłączenie się" stanowi wyraz poświęcenia dla drugiej osoby, poddanie się obowiązkowi współżycia (prawo małżeńskie), pragnienie zyskania spokoju itp. Są różne stopnie tego wyłączania się. W najlżejszych dochodzi nawet do orgazmu odbieranego jako biologiczny. Stał się on po prostu wynikiem odruchów, bodźców, bez wewnętrznego zaangażowania i obecności. W innych partner przeżywa satysfakcję, ale jego JA jest nieobecne, partnerowi oddawane jest ciało, ale istnieje dysocjacja ciała od psychiki. Szczególnym typem wyłączenia się jest niezdolność do odbycia stosunku, np. pochwica, dyspareunia, impotencja. Wówczas następuje wyłączenie psychofizyczne.

Dereallzaca więzi

Zjednoczeniu ciał, narastającemu podnieceniu, szczytowaniu towarzyszy zmiana scenerii współżycia przebiegająca w wyobraźni. Oto jesteśmy w niej kimś innym, jesteśmy gdzie indziej. Można np. widzieć we współżyciu gwałt, który kłoś popełnia w jakiejś scenerii, można widzieć jakby fragment filmu z innymi aktorami itp. Nie ma tu innego JA ani JA partnera, występują inne osoby. W skrajnych przypadkach derealizacji zatraca się nawet poczucie więzi osób, widzi się jakby gigantycznie powiększone zjednoczenie narządów lub nawet pracę maszyny itp. Derealizacja najczęściej wynika z frustracji seksualnej, uczuciowej, z orgiastycznych potrzeb, może też być szukaniem analogii, podobieństw, płodem bujnej wyobraźni itd.

Zmiana roli JA

Istnieją osoby obdarzone jakby podwójną naturą, stają się Kimś

Innym we współżyciu i inny jest wówczas sens tego związku. Inna jest zatem rzeczywistość związku w pozaseksualnych relacjach, inna we współżyciu. Posłużmy się przykładem związku sadomasochi stycznego. Cechy te niekoniecznie muszą występować we wzajemnych codziennych relacjach. Związek może być np. partnerski, ale w sytuacji seksualnej zmienia się JA partnerów na sadystyczne dla jednej osoby i masochistyczne dla drugiej osoby.

Częściej jednak formy zmiany roli nie są tak skrajne, następuje

bowiem jej odwrócenie, np. partner uległy, podporządkowany wła201

200

śnie we współżyciu, staje się dominujący, aktywny, sterujący, a druga osoba odwrotnie. Trudno wówczas powiedzieć, jaka jest prawdziwa struktura tego związku, jaki jest obraz autentyczny, może oba?

W niektórych związkach, w których mężczyzna jest podporządkowany kobiecie sterującej życiem codziennym, dominującej, aktywnej, właśnie we współżyciu sytuacja zmienia się - wówczas on staje się mężczyzną i właściwie tylko tu realizuje swoją męskość. Może to zresztą odpowiadać i jego partnerce.

Więź zadaniowa

We współżyciu seksualnym zaczynają ujawniać się określone postawy, mechanizmy partnera, który przez współżycie coś chce osiągnąć, uzyskać coś, udowodnić, pokazać, sprawdzić itp. Można np. ,testować" drugą osobę, czy jest dobra w łóżku", czy ma już doświadczenie. Można też chcieć udowodnić jej swoją męskość, sprawność seksualną, czyli coś pokazać i przekonać o tym. Niektóre kobiety pragną utrzymać przy sobie partnera, ,udowadniając" mu w ten sposób swoją miłość, swoją niezbędność. Spotykam się np. z sytuacjami, kiedy partnerka ujawnia niebywałą wprost biegłość seksualną jedynie w celu zniechęcenia do szukania innych kobiet (pokażę mu, że żadna mnie nie zastąpi"). Niejeden mężczyzna pragnie „olśnić" partnerkę swą potencją, sprawnością itp.

Najczęściej zdajemy sobie sprawę z tego, jaki rodzaj więzi psychicznej występuje w naszym związku. W wielu jednak przypadkach jest to trudne do odkrycia, a nawet sami zainteresowani nie potrafią określić swego prawdziwego JA we współżyciu.

Istnieje zawsze potencjalne niebezpieczeństwo, że lektura tego typu „diagnostycznych" artykułów sprowokuje do usiłowania „zdiagnozowania" swego partnera, budząc np. niepokój, że być może „podstawia on kogoś". Lepiej byłoby jednak tworzyć taki rodzaj więzi, który dąłby maksymalne zjednoczenie psychiczne.

ROZWÓJ PARTNERSTWA SEKSUALNEGO

PARTNERSTWO SEKSUALNE

Idea związku

partnerskiego upowszechniana jest od wielu już lał. Związek ten ma opierać się na zasadzie równości płci, braku dominacji kogokolwiek z partnerów, podziale obowiązków, wspólnym podejmowaniu decyzji, współaktywności seksualnej, postulacie jednej moralności (a nie jak poprzednio - innej dla kobiet, innej dla mężczyzn). W dziedzinie życia seksualnego związek partnerski to taki, w którym istnieje aktywność seksualna obu stron, podobieństwo przywilejów i obowiązków, równe traktowanie płci (a nie np. domaganie się dziewictwa ze strony żony, przy jednoczesnym prawie do swobody seksualnej mężczyzny), współodpowiedzialność za przebieg współżycia seksualnego, zapobieganie ciąży itp. Bardziej praktyczny obraz związku partnerskiego polega na aktywności zawodowej obu stron, wspólnym prowadzeniu

205

gospodarstwa domowego, wychowywaniu dzieci, egalitaryzmie partnerów, wyrażaniu swoich potrzeb i oczekiwań seksualnych, a tzw.

przeszłość seksualna jest „bez znaczenia".

Idea związku partnerskiego, upowszechniana w oddziaływaniach wychowawczych, w publicystyce, w kulturze masowej, opiniach naukowców stała się częścią świadomości społecznej i racjonalnego

traktowania życia.

Jednocześnie wiele danych dowodzi, iż tradycje kulturowe, środowiskowe, uwarunkowania indywidualne wielu osób bywają sprzeczne z postulatem partnerstwa i na tym tle dochodzi do konfliktów. Upraszczając problem można by powiedzieć, że ,stare walczy z nowym". Czy rzeczywiście?

Przyjrzyjmy się bliżej niektórym z tych konfliktów:

Postulat równowagi sił, braku dominacji stron

Okazuje się, że idealna równowaga, wspólnota w podejmowaniu decyzji jest rzadko spotykana. Najczęściej jedna ze stron z racji swych właściwości psychicznych, kompetencji, sprawności nieco bardziej dominuje. Istnieje podział kompetencji i uprawnień. Problem powstaje wówczas, gdy każda ze stron dąży do dominacji i toczy się walka, a idea partnerstwa bywa traktowana wówczas jako teoretyczny postulał, intelektualny oręż.

Postulat równości płci

Równość płci polega na podobnej godności, wartości, a nie ma równości psychofizycznej. Trudno mówić o równości płci w płodności, skoro to kobieta ponosi większe konsekwencje wynikające z jej płodności. wiat męski i kobiecy różnią się w wielu przejawach życia psychicznego, w żywotności. W życiu seksualnym mężczyzna ,naturalnie" doznaje orgazmu, a kobieta musi się go nauczyć przeżywać. Odmienna jest również specyfika seksualizmu płci. Nie można zatem sądzić, iż oba światy płci różnią się jedynie budową, a inne różnice są wynikiem jedynie kultury i wychowania.

Postulat współaktywności seksualnej

W wielu związkach wzajemna aktywność seksualna partnerów, spontaniczność, wyrażanie swych potrzeb i oczekiwań istotnie tworzy partnerstwo, ale w wielu innych realizowane są odmienne modele aktywności. Wielu mężczyzn, podobnie jak i ich partnerki, woli model własnej aktywności i bierności partnerki we współżyciu. Po prostu obu stronom nie odpowiada aktywność seksualna kobiety. Niekiedy dochodzi do konfliktów na tym tle, kiedy aktywność seksualna kobiety doprowadza do zniechęcenia seksualnego u jej partnera. Idea wzajemnej aktywności musi być akceptowana i oczekiwana przez obie strony, nie może natomiast być wynikiem przymierzania się do teoretycznego

postulatu.

206

Przeszłość seksualna partnerów

W tradycjach obyczajowych dominował obraz doświadczenia seksualnego mężczyzny i dziewictwa kobiety w chwili zawierania związku małżeńskiego. Stąd m. in. istniała podwójna moralność i znane są dramaty wielu kobiet, które nie mogąc udowodnić faktu dziewictwa, były odrzucane przez partnerów, którzy sami mieli już doświadczenia seksualne. We współczesnej obyczajowości istnieje postulat równości płci pod tym względem. Zdarza się jednak, i to dość często, iż tradycyjny stereotyp nadal istnieje i nadal kobiety wchodzące w małżeństwo z własnym doświadczeniem seksualnym wzbudzają poczucie zagrożenia i niechęci u partnerów, podobnie zresztą, jak i mężczyźni bez doświadczeń seksualnych nie mają u swych partnerek autorytetu. Istnieje w tych związkach rozbieżność między rzeczywistymi a deklarowanymi postawami wobec tzw. przeszłości seksualnej.

Pomoc partnerki w trudnościach seksualnych partnera

W wielu związkach pomoc taka traktowana jest jako naturalne zjawisko i częste są wizyty u seksuologów partnerów, którzy oznajmiają gotowość do pomocy w leczeniu ze strony partnerki. Niekiedy taka wizyta nie jest potrzebna, dzięki bowiem umiejętnej pomocy ze strony kobiety mijają zaburzenia seksualne u jej partnera.

Często jednak bywają też i konflikty na tym tle. W jednych związkach partner nie wyobraża sobie takiej pomocy ze strony partnerki i woli unikać współżycia lub ukrywa fakt swego leczenia, aby ,nie stracić twarzy". W innych natomiast związkach udzielająca pomocy partnerka zaczyna ujawniać lekceważenie dla partnera. Zbierając wywiady od mężczyzn z zaburzeniami seksualnymi często słyszę, że wprawdzie partnerka zachowała się spokojnie i nie zareagowała na niepowodzenie partnera, ale właśnie sam fakt milczenia z jej strony został odebrany bardzo przykro i wywołał poczucie zagrożenia.

Wszechstronna więź partnerów

W kreowanym modelu partnerstwa istnieje obraz wspólnoty intelektualnej, uczuciowej i erotycznej partnerów, dopasowania charakterologicznego itp. Istnieją jednak związki nie mające wielu z tych cech, a jednocześnie udane. Okazuje się, że satysfakcja z życia małżeńskiego może wypływać z różnych jego sfer. Małżonków łączą różne subiektywne potrzeby, a zarazem różnice, np. w poziomie intelektualnym, które bywają źródłem wzajemnej atrakcyjności. Może się również zdarzyć, iż związek ma wszechstronną wspólnotę i nie czuje się szczęśliwy. Nie można zatem tych postulatów traktować modelowo, w sposób sztywny.

Bogactwo ars amandi

Istnieją różne poradniki seksualne, opisujące style i techniki kontaktów seksualnych, pozycji, pieszczot. Okazuje się, że w wielu związ

207

kach łypowe jest zróżnicowanie postaw wobec współżycia. W jednych rzeczywiście wzbogacenie form pieszczot i technik seksualnych ma znaczenie więziotwórcze, w innych natomiast jest to zbyteczne. Są szczęśliwe, udane związki, w których była stosowana tylko jedna pozycja współżycia, te same formy pieszczot, a nawet partnerka nie przeżywała orgazmu. W innych natomiast źródłem sukcesu związku była właśnie rozbudowana ars amandi. Podkreślam to dlatego, iż wiele osób usiłowało w wyniku lektur wprowadzić na „siłę" różne urozmaicenia do swojego współżycia, przestawiać reakcje seksualne z negatywnym skutkiem dla więzi małżeńskiej. Typowym tego przykładem jest traktowanie orgazmu wyzwalanego przez stymulację łechtaczki jako mało wartościowego, ,gorszego" i usiłowanie jego „przestawienia" na orgazm wyzwalany w stosunku. Niejeden związek przeżywa kłopoty z tego powodu i utracił poprzednio udaną więź.

Postulat dialogów erotycznych

Mówi się o potrzebie prowadzenia przez partnerów dialogów erotycznych, ujawniania swych oczekiwań, potrzeb i przeżyć. W wielu związkach tego typu dialogi dały wiele dobrego i poprawiły więź seksualną. W innych natomiast dały efekty odwrotne od zamierzonych i słyszę niekiedy, iż odarcie seksu z pewnej tajemniczości, „przegadanie" go zmniejszyło atrakcyjność więzi seksualnej. W niektórych również ujawniono informacje, które partner odczuł boleśnie i zinterpretował jako groźne dla siebie, chociaż wypowiedziane były z potrzeby szczerości, poprawienia więzi, otwarcia się.

Wymienione przykłady bywają źródłem konfliktów partnerskich, rozczarowań, poczucia zagrożenia, a nawet i trudności seksualnych. Niekiedy prowadzą do przyjmowania biegunowo skrajnych postaw, np.; „Teraz już wiem, że nigdy nie należy rozmawiać na te tematy", „Powinnam udawać przeżywanie orgazmu", „Nie powinnam mu

pomagać", „Nie należy nigdy ujawniać przed kobietą własnych trudności" itp.

Powyższych rozważań nie należy traktować jako negowanie idei partnerstwa związku, były to tylko ilustracje pewnych sytuacji życiowych, W codziennym życiu związku kreowane są, niekoniecznie teoretycznie, modele najbardziej optymalne dla osiągnięcia wzajemnej satysfakcji.

Jakkolwiek idea partnerstwa opartego na równości w godności, w prawach, moralności, egalitaryzmie jest słuszna, należy zawsze pamiętać o pewnych prawidłowościach:

Udane życie związku opiera się na dobrej znajomości własnego JA i osoby partnera. Każdy związek wymaga improwizacji i indywidualizacji. To, co w jednym służy jego dobru, w drugim może szkodzić.

208

nie mogą jednak być bezkrytycznie przyimowane )ako idealna „matry ca" dla wspólnego życia.

Scr0

"'IT;... odc,y;.róe g,dn„c, m„d,y l''"" "

kacji. „,M S S'

jako recepty na szczęście. ... piprdza się w tym wszystkim ogólnie znana zasada, iż życie seksainefmałżSńsk.ejest szJką wymagającą mądrości i improwizacji.

14 - Seks partnerski

POROZUMIENIE SEKSUALNE

Związek uczuciowy

jest zawsze startem

w nieznane. Dotyczy

to również więzi ero

tycznej i seksualnej.

Obecnie stwierdza się

coraz częstsze zjawisko

świadomego przygo

towania się do przy

szłej roli seksualnej, m. in. przez lektury, refleksję, dyskusje rówieśnicze itp. Oznacza to powstawanie potrzeby kształtowania przyszłego życia seksualnego, stworzenia szans sukcesu i powodzenia. Dowartościowanie seksu w obyczajowości polega m. in. na tym, że harmonia więzi seksualnej, ars amandi przepojone wspólną radością z bycia razem, stały się oczekiwanym doświadczeniem. Partnerzy tworzący związek wprowadzają do niego owe oczekiwania, marzenia i usiłują stworzyć porozumienie seksualne, czyli taki świat więzi seksualnej, który daje wzajemną satysfakcję z poczucia dobrego przystosowania i zjednoczenia.

Ważne jest ujrzenie perspektywy tego porozumienia. Współżycie seksualne jest spotkaniem obu osobowości bardzo zróżnicowanych pod względem psychicznym, doświadczeń życiowych, wychowaw

210

czym i świata wartości. Inaczej mówiąc w tym spotkaniu współistnieją, poza różnymi osobami i płciami, również i różne wymiary czasu. Czas przeszły, to wpływy wychowania, okresu dojrzewania, urazy, kompleksy, uformowane postawy. Czas teraźniejszy, to charakter interakcji między partnerami, budowany przez nich świat, nastroje, a czas przyszły, to cele tego związku. Im bardziej złożone i bogate są wspomniane wymiary czasu, tym większa złożoność procesu porozumienia seksualnego.

Osiągnięcie porozumienia seksualnego jest sukcesem, a właściwie

jednym z sukcesów związku, oznacza bowiem stworzenie dobrego fundamentu dalszego wspólnego życia, ułatwia i umożliwia rozwój

wzajemnej miłości i opromienia codzienność tego związku.

Różne są poziomy osiąganego porozumienia seksualnego, im jest ich więcej, tym większe jego bogactwo i poczucie wzajemnej satysfakcji, tym większa szansa bogatego życia seksualnego.

Do poziomów porozumienia seksualnego należą:

Poziom fizjologiczny

Poziom fizjologiczny oznacza zgodność poziomów temperamentów seksualnych między partnerami, zgodność lub podobieństwo poziomu potrzeb seksualnych, reakcji seksualnych, jak również subiektywne

poczucie dobrego dopasowania.

Istnieje również jakby ,harmonia ciał", czyli poczucie wzajemnej

atrakcyjności, fascynacji, pożądania, pełnej akceptacji swej cielesności

przez drugą osobę.

We współżyciu seksualnym powstaje harmonia reakcji seksualnych

ze wzajemnym osiąganiem orgazmu.

U wielu osób porozumienie seksualne na tym poziomie przebiega

bez problemów na zasadzie optymalnego dobrania się partnerów, jakby przyciągania podobnych biorytmów seksualnych. Już od początku współżycie może układać się bardzo pomyślnie, dając przyjemne poczucie zaskoczenia tak udanym ,zgraniem".

Inne osoby osiągają ten poziom dzięki stopniowej pracy nad kulturą współżycia, przystosowania się, jakby uczenia się jedno od drugiego.

Poziom porozumienia fizjologicznego często jest utrudniany przez

liczne istniejące stereotypy i mity, np. co do dopasowania na zasadzie zgodności wielkości budowy czy też ,dopasowania temperamentów" ocenianych na podstawie kilku (a nawet jednego) kontaktów seksualnych. Inna przeszkoda, to niecierpliwość oczekiwania szybkiego ,zgrania" temperamentów i sztuki miłosnej.

Porozumienie fizjologicznego poziomu bywa okresowo utrudniane, np. w wyniku wielu chorób, zmian układu hormonalnego w okresie przed przekwitaniem, zmian po porodzie. Są to jednak w zdecydowanej większości procesy przejściowe.

211

Poziom erotyczny

Poziom erotyczny oznacza optymalne dopasowanie się typu męskości z kobiecością. Inaczej mówiąc związek tworzą osoby oceniające siebie jako „ulubiony łyp". Każdy ma jakiś ideał drugiej płci, ulubiony typ męskościkobiecości, wyrażający się w wyglądzie, sposobie bycia, w uczuciowości, w różnych cechach psychicznych. Optymalne dopasowanie się w tych cechach ułatwia wyzwalanie fascynacji, potrzeb erotycznych, daje wiele codziennego zadowolenia z bycia razem. Ułatwia zatem ars amandi i tworzenie kultury współżycia.

Więź z partnerem, ocenianym jako rozbieżny od oczekiwanych cech, stwarza ryzyko nieporozumienia seksualnego. Niższy poziom fascynacji erotycznej, brak wewnętrznego zadowolenia, tęsknota za niespełnionym oczekiwaniem itp. w konsekwencji zmniejszają poziom odczuć seksualnych.

Poziom intuicyjny

Poziom intuicyjny oznacza spontaniczną i naturalną aktywność w ars amandi, wyzwalaną przez wyczucie oczekiwań i potrzeb partnera. Jest to twórczy proces osób „czujących" siebie i dzięki temu tworzących optymalną sztukę miłosną. Bez słów, wywiadu, pytań i odpowiedzi potrafi się odczytać potrzeby, przewidzieć reakcje. Tego typu poziom porozumienia seksualnego znamionuje wielkich kochanków, ludzi bardzo wrażliwych, obdarzonych intuicyjnym poznaniem. Może on też powstać w wyniku bliższego wzajemnego poznania osób. Muszę przyznać, że ten poziom przeżywa obecnie kryzys. O modelu współżycia seksualnego coraz częściej zaczynają decydować różnego rodzaju poradniki seksualne - lektury, z których przenosi się poznane wzorce i modele zachowań seksualnych do własnego związku. Drugim źródłem utrudnienia jest silna koncentracja na sobie, uniemożliwiająca otwarcie

się ku drugiej osobie.

Porozumienie intuicyjne jest jednym z piękniejszych przeżyć w sztuce erotycznej, daje ono bowiem partnerom poczucie niezwykle silnej więzi, wzajemnego poznania, kultury, delikatności i wrażliwości. Jest ono również postawą partnerską, czyli nastawioną na wzajemne dobro i szczęście. „Mowa bez słów" ma szczególne znaczenie w sztuce miłosnej, która przecież jest właśnie sztuką, a nie rutynową, odruchową czynnością. Poziom porozumienia intuicyjnego wyzwala twórczość i tworzy sztukę miłosną.

Poziom uczuciowy

Uczuciowe porozumienie seksualne najogólniej oznacza stworzenie optymalnego nastroju, klimatu, podobne jego odczuwanie, oznacza również przeżywanie psychiczne reakcji i doznań seksualnych na podobnych poziomach intensywności i bogactwa. Często się zdarza, iż partnerzy mają odmienny świat przeżyć seksualnych; jedna osoba

212

osiąga stan nirwany, ekstazy miłosnej, a druga stan umiarkowanego zadowolenia. Dla jednej osoby orgazm oznacza zawrót, oderwanie od rzeczywistości, a dla drugiej krótką przyjemność zmysłową. Różne są stopnie orgazmów, różne skale doznań i przeżyć we współżyciu. Jednak zbliżenie się poziomów tych odczuć i podobieństwa reakcji psychicznych dają silne poczucie więzi - są specyficznym jej wyrazem i pogłębieniem. Stąd tak ważne jest spotkanie partnerów o zbliżonym poziomie uczuciowości. Nie jest to jednak warunek konieczny dla powstania właściwej więzi. Często związek powstaje między partnerami o bardzo różnej wrażliwości nastrojowej, różnym stopniu uzewnętrzniania uczuć, ich intensywności. Jednak w udanych związkach zwykle spotyka się zjawisko wzajemnej indukcji uczuciowej, czyli takiego wzajemnego współoddziaływania partnerów na siebie, że ich światy uczuciowe zbliżają się do siebie. Podobnie często jedno z partnerów ułatwia drugiemu zbliżenie jego świata uczuciowego do siebie przez stymulację uzewnętrzniania uczuć i ich rozbudzenie. Może w tekście brzmi to nieco niejasno, ale w różnych treningach interpersonalnych prowadzonych z parami wyraźnie widać, jak po pewnym czasie nabierają oni zupełnie nowych właściwości uczuciowych. Tego typu „rolę trenera" może również pełnić partner. Im wyższy jest poziom uczuciowego porozumienia seksualnego, tym głębsza jest wzajemna

więź partnerów.

Poziom werbalny (słowny)

W naszej obyczajowości erotycznej poziom ten ma bardzo nikłe tradycje, zazwyczaj jest słaby lub nie ma go w ogóle. Wynika to przede wszystkim z faktu ubóstwa słownictwa erotycznego w języku polskim. Obecnie zauważa się wprawdzie wzrost kontaktu werbalnego w kulturze współżycia, ale pozostawia on wiele do życzenia. Bywa to bowiem słownictwo zbyt rażące fachowością, terminologią medyczną. Szkoda, że w ewolucji języka polskiego zakres słownictwa obejmującego przeżycia i reakcje seksualne nadal pozostaje niezmieniony i zbył jest zabarwiony pojęciami medycznymi. Dla ucha są to po prostu

słowa rażące i niezbyt przyjemne.

Niekiedy słownictwo sprowadza się do języka uczuciowego, czyli

przenosi się na sferę erotyki i seksu zwroty z innego rodzaju kontaktu, np. „kochać się" oznacza współżycie, a zarazem to słowo jest bardzo wieloznaczne i oznacza wiele rodzajów miłości. Często spotykam się z tym, że ludziom trudno wypowiedzieć swoje odczucia i przeżycia seksualne, brakuje im pojęć, słów. Tak więc ubóstwo językowe sprawia, że ten tak ważny dla kultury erotycznej poziom porozumienia jest

niezmiernie prymitywny.

Mamy również przejawy nadmiaru kontaktu werbalnego, sprowadzonego do swoistego wywiadu seksuologicznego. Partner przez pytania usiłuje zdobyć informacje od drugiej osoby o jej przeżyciach, orgazmie. Erudycyjne gadulstwo, z zastosowaniem terminologii facho213

wej wyniesionej z podręczników czy z artykułów, może niekorzystnie odbijać się na współżyciu seksualnym, powodując u drugiej osoby uczucie odarcia erotyzmu z intymności, tajemniczości, delikatności. Jesteśmy zatem w obyczajowości rozdarci między biegunem erotycznym fachowego gadulstwa a biegunem milczenia lub niewłaściwej

terminologii.

Odwoływanie się seksuologów do językoznawców jak dotychczas

pozostaje bez echa. Słowo w ars amandi nie jest jedynie bodźcem erotycznym (szczególnie w seksualizmie kobiety), ale stwarza również odpowiedni klimat nastrojowy, kontakt, pozwala wyrażać swoje przeżycia.

Porozumienie werbalne, oparte na słownictwie erotycznym, figlarne, lekkie, delikatne, jest piękną formą dialogu nadającego kontaktowi

erotycznemu ładną oprawę.

Istnieje również pewien nurt w naszej obyczajowości, nurt słownictwa sprośnego, zwulgaryzowanego, najczęściej ograniczającego się do męskich pogaduszek; rzadziej jest przenoszony do więzi erotycznej między partnerami w znaczeniu bodźców seksualnych. Nie

wszystkim on jednak odpowiada.

Tak więc seksualne porozumienie werbalne pozostaje sprawą otwartą i w naszej obyczajowości należy do przyszłości.

Poziom wartości

Poziom wartości oznacza zjednoczenie we wspólnym etosie seksualnym, w podobnym celu i sensie współżycia seksualnego, w jego głębokim powiązaniu z miłością, z dobrem wzajemnym, rozwojem osobowości partnerów, z ich postawami rodzicielskimi.

Seks, erotyzm może służyć różnym celom: przyjemności, zaspokojeniu własnych potrzeb biologicznych, ambicjonalnych, potwierdzaniu siebie w roli męskiej i kobiecej, może również stać się formą wyrażania swych uczuć, miłości, wzajemnego uszczęśliwiania, specyficznego bycia z sobą. Im głębszy jest ten poziom i treść jaką wyraża, tym wyższy jest poziom porozumienia seksualnego i wbudowania go w ogólne porozumienie między partnerami wspólnie realizującymi cel

i sens swego życia.

Odnoszę wrażenie, że w wielu publikacjach istnieje rozdźwięk

między podkreślaniem znaczenia poziomu fizjologicznego porozumienia oraz poziomu wartości. Każdy z nich jest ważny i śmieszne byłoby mówienie, który jest ,ważniejszy". Porozumienie seksualne powinno przebiegać na wszystkich omówionych wyżej poziomach.

PRZYSTOSOWANIE SEKSUALNE

.HHgB

Współżycie seksualne jest wartością wzbo

gacającą wzajemną miłość, jest jedną z form jej wyrażania i pogłębiania, sprzyja wszechstronnemu rozwojowi osobowości i tworzeniu wielowachlarzowej wspólnoty zakochanych. Wartości te prawie zawsze są świadomie lub intuicyjnie odczuwane przez zakochanych i nic dziwnego, że wzbudzają w nich potrzebę harmonii seksualnej, szczęśliwego obustronnie współżycia, pomyślnej i atrakcyjnej więzi erotycznej. Jednym z wyrazów tego dążenia i oczekiwania jest zagadnienie

przystosowania seksualnego.

Fakt, że startują w nie znaną przyszłość, znajdują się na etapie

wzajemnego poznania z poczuciem tajemnicy drugiej osoby rodzi pewien niepokój i niejasność co do przyszłości więzi erotycznej. Jest to jednak niepokój twórczy, mobilizujący do starań, aby wspólne MY uczynić szczęśliwe, udane. Przystosowanie seksualne jawi się nam zatem jako proces twórczy, cel, nadzieja, choć powiązana z niepewnoś215

cią i niepokojem. Popularne stwierdzenie, że „miłość wszystko może" ma i tu swoje znaczenie. Prawdziwa, dojrzała miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa, stwarza warunki do powstania dobrego przystosowania seksualnego, które nie jest traktowane jako pierwszoplanowy, główny cel, ale jedno z głównych zadań. Im mniejsza miłość, dojrzałość, tym większa niepewność i skłonność do kładzenia nadmiernego nacisku na przystosowanie seksualne, które może stać się głównym źródłem zabiegów. Wyzwala się wówczas poczucie zagrożenia, niepewności, obaw przed współżyciem, zachowaniem drugiej osoby, przekonanie, że jakość współżycia będzie stanowić o być lub nie być związku. W celu bliższego poznania tych zagadnień konieczne jest zasygnalizowanie pewnych prawidłowości i postaw.

Założenia podstawowe

Przystosowanie seksualne nie jest czymś statycznym, jest potencjalna

możnością

Sam fakt podobieństwa temperamentów seksualnych i upodobań erotycznych, a nawet udanego współżycia, nie decyduje jeszcze o dobrym przystosowaniu seksualnym. Nasze życie uczuciowe, erotyczne, nasze osobowości znajdują się w stałym procesie przemian, w dynamicznej interakcji czynników „od" i ,do" w związku i dlatego musimy być nastawieni na życie twórcze, zmienne, wymagające aktywnej, wzajemnej współpracy, dialogu, pomocy. Dobre przystosowanie seksualne oznacza, że wzajemna satysfakcja z udanej więzi erotycznej wynika z naszej umiejętności współpracy, wzajemnej troski o nasze MY, w tym i seksualne MY. Podkreślam to dlatego, że dla wielu osób sam fakt, że obecnie, teraz, mamy udane współżycie seksualne łączy się z pewnością że jesteśmy dobrze „zgrani", „dostosowani". Jest to tylko pozorna prawda, mówiąca o tym, że teraz jesteśmy zgrani, a przyszłość jest niepewna i nie mamy gwarancji, że będzie udana, jakkolwiek mamy na nią wpływ i możemy ją już teraz formować, przygotowywać.

Przystosowanie seksualne jest procesem ewolucyjnym

Nie chodzi tu o zmienność, a o pewne prawidłowości wynikające z samego przebiegu naszego wspólnego życia, upływu lat, etapów życia małżeńskiego, równowagi procesów „od" i „do" w naszym związku. Spróbujmy przyjrzeć się temu bliżej. Inne znaczenie ma współżycie seksualne w początkowej fazie trwania danego związku, kiedy, silna jest wzajemna atrakcyjność erotyczna, duża intensywność uczuć, „docieranie" się charakterów. Współżycie przybiera wówczas charakter poznawania siebie, jest intensywnie uczuciowo przeżywane, spełnia rolę więziotwórczą, wspomagającą formowanie naszego wspólnego świata MY. W późniejszych latach życia małżeńskiego może przybrać charakter bardziej przyjacielski, jest miejscem azylu i relaksu w radosnym przebywaniu ze sobą.

W pierwszej fazie życia małżeńskiego przystosowanie seksualne 1 będzie miało raczej charakter dostosowania rytmów potrzeb fizjologicznych i będzie zmierzało do stworzenia własnego stylu współżycia, równowagi tendencji „biorę" i „daję". W późniejszych fazach życia małżeńskiego przystosowanie to bardziej służy realizacji uformowanej już wspólnoty psychicznej, zaspokajaniu potrzeb psychicznych, wyrażaniu małżeńskiej przyjaźni. Nie są to cechy bezwzględnie

zdeterminowane stażem małżeńskim, każde bowiem małżeństwo ma swój rytm przemian. Warto jednak zapamiętać samą ideę ewolucji

przystosowania seksualnego.

Przystosowanie seksualne jest procesem wielorako uwarunkowanym

Należy tu właściwie wyjść od określenia, czym jest przystosowanie seksualne. Nie ma jednej definicji, a najczęściej jest ono różnie ujmowane. Wydaje mi się, że przystosowanie seksualne należy rozumieć jako osiągnięcie harmonijnej, udanej, wzajemnie satysfakcjonującej więzi erotycznej, zaspokajającej potrzeby erotyczne. Takie rozumienie przystosowania seksualnego włącza w nie zarówno zagadnienia typowo

fizjologiczne, jak i psychiczne.

Warto się im bliżej przyjrzeć.

Uwarunkowania fizjologiczne

Budowa może mieć znaczenie dla więzi seksualnej, aczkolwiek

jest w popularnym myśleniu wyraźnie przeceniana. Różne są wielkości narządów płciowych. U kobiet dość powszechne są tyłozgięcia, przodozgięcia macicy itp. Podobnie różne są u mężczyzn rozmiary członka w stanie erekcji. W zdecydowanej większości przypadków budowa nie jest żadnym problemem w osiąganiu dobrego przystosowania seksualnego. Wynika to z elastyczności ścian pochwy, dostosowującej się do danej budowy męskiej. Niekiedy dany typ budowy jednej ze stron, zmiany poporodowe u kobiety, mogą początkowo utrudniać powstanie fizjologicznego dopasowania seksualnego, ale

odpowiednie ułożenie eliminuje możliwe trudności.

Chciałbym to wyraźnie podkreślić z dwu względów. Po pierwsze

dlatego, że dość powszechny jest mit możliwej dysproporcji biologicznej budowy, rzekomo uniemożliwiającej współżycie, a po drugie dlatego, że ułożenie ciała (inaczej zwane pozycjami współżycia) jest niekiedy traktowane nieufnie, z podejrzeniem o wyrafinowanie. Prawda jest taka, że zdecydowana większość małżonków nie ma trudności z dostosowaniem fizjologicznym co do budowy, niekiedy tylko konieczne staje się odkrycie optymalnego ułożenia. Niekiedy spotyka się zaburzenia, ale jest to zjawisko rzadkie, choć wskazuje na potrzebę

badań przedmałżeńskich. Ułożenie ciał (pozycje) może mieć zatem charakter wymogu naturalnego, fizjologicznego, a to, że niekiedy stają się źródłem postaw zabawowych, wyrafinowania wynika już z innych mechanizmów (postawy wobec seksu i współżycia jako takiego). 217

216

Innym z zagadnień fizjologicznych jest zapach erotyczny. Podkreślam to dlatego, że niekiedy słyszy się przesadzone i podawane w sensacyjnej atmosferze sądy o jego znaczeniu w dopasowaniu seksualnym. Jest to tak dalece marginalny problem, że statystycznie wręcz nieistotny. Spotykane niekiedy zaburzenia zapachu wynikają z procesów chorobowych, w większości możliwych do wyleczenia.

Uwarunkowania wynikające z fzw. temperamentów seksualnych

Temperament seksualny jest cechą indywidualną, określoną przez czynniki genetyczne. On właśnie nadaje naszemu seksualizmowi odpowiedni poziom fizjologiczny. Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest podobieństwo temperamentów obu stron, rzecz jednak w tym, że nie ma obiektywnego kryterium dla temperamentu. Również zbyt wiele innych czynników (zdrowie, nastrój, intymność, potrzeby psychiczne, postawa wobec drugiej osoby) determinuje współżycie seksualne, aby sam temperament miał decydujące znaczenie.

Na początku trwania związku zazwyczaj dominują potrzeby seksualne mężczyzny, po kilku latach sytuacja zmienia się na odwrotną, a prawidłowość ta wynika nie z cech temperamentu, a z wielu przemian hormonalnych i fizjologicznych. Nie oznacza to bynajmniej, aby temperament tak dalece był nieuchwytny do określenia, że staje się nieistotny. Sam ,dobór" obu stron, rozumiany w kategoriach pociągu erotycznego, wzajemnej atrakcyjności seksualnej, najczęściej ma charakter instynktowny i podświadomy, właśnie dzięki podobieństwom przyciągających się temperamentów. Brzmi to może mało konkretnie, ale dopiero niedawno odkryto pojęcie tzw. biopola (biologiczne promieniowanie u każdego człowieka), będącego m. in. cechą temperamentu. Usiłowanie ,sprawdzenia" temperamentów przez kontakt seksualny jest zatem pozornie prawdziwym testem.

Uwarunkowania wynikające z męskościkobiecości

Wzajemny pociąg erotyczny, upodobanie w sobie, współżycie seksualne to formy komunikacji między mężczyzną a kobietą. Popularnie mówi się, że mamy ,ulubiony typ" drugiej płci, co praktycznie oznacza pożądane i oczekiwane cechy formujące właśnie męskość kobiecość. Dobre przystosowanie seksualne oznacza zatem potrzebę więzi z takim ,ulubionym typem".

Niekiedy w motywacji zawarcia małżeństwa przeważają motywy pozaseksualne i pozauczuciowe (potrzeba posiadania domu, usamodzielnienie się, lęk przed samotnością itp.). Jeżeli nie ma pociągu erotycznego do drugiej osoby, nie wzbudza ona atrakcyjności erotycznej, to przystosowanie seksualne staje się wątpliwe i rodzi niebezpieczeństwo co do przyszłości związku. Im większa atrakcyjność męskościkobiecości ukochanej osoby, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia dobrego przystosowania seksualnego.

218

Uwarunkowania wynikające z postaw wobec seksu, współżycia

Gdy zakochani mają podobne postawy wobec wartości seksualnych, podobne widzenie celu i sensu współżycia, wówczas łatwiej dochodzi do dobrego przystosowania seksualnego. Jest to zrozumiałe, gdyż podobne widzenie seksu sprzyja powstawaniu wspólnoty erotycznej, staje się w danym związku tendencją „do". Jeżeli natomiast obie strony ujawniają tendencje rozbieżne, to nawet istnienie miłości i podobieństwa temperamentów może nie wystarczać dla dobrego przystosowania. Posłuzłny się typowym przykładem. Jeżeli dla jednej osoby seks jest pozytywną wartością i dominuje w nim afirmacja ukochanego, a dla drugiej seks jest niebezpieczną, brudną i „grzeszną" sferą, to wspólne życie przybiera charakter ,od" związku, inne bowiem wyraża nastawienie. Nie oznacza to bynajmniej, że ujawniające się różnice na początku powstawania danego związku mają charakter trwały. Miłość i wzajemny dialog potrafią doprowadzić do powstania wspólnej „ideologii" seksualizmu. Jedynie osobowości stłumione, zahamowane, o trwałych negatywnych postawach wobec płciowości mogą uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego. Dlatego mówi się, że jak nie każdy jest zdolny do miłości, małżeństwa, tak samo nie każdy jest zdolny do udanego współżycia seksualnego.

Uwarunkowania wynikające ze struktury potrzeb

erotycznych

Potrzeby erotyczne mają kilka poziomów. Pierwszy z nich nazwijmy umownie poziomem biologicznym. Wówczas współżycie służy

potrzebie zdrowia, rozładowuje napięcia seksualne, zaspokaja podniecenie. Drugi z poziomów jest ukierunkowany na realizację siebie w roli kobiecejmęskiej. Współżycie staje się wówczas źródłem akceptacji siebie i drugiej osoby w tej roli, daje poczucie satysfakcji z siebie - „jestem prawdziwym mężczyzną, prawdziwa kobietą". Trzeci poziom jest ukierunkowany na potrzeby więziotwórcze, rozwoju obu osobowości, wyrażania miłości, stwarzania wspólnego świata wartości. Wszystkie z omawianych poziomów mogą i powinny być realizowane przez współżycie i im większa ich zgodność, tym większe jest przystosowanie seksualne. Jeżeli jednak jedna ze stron jest „zakodowana" na poziomie pierwszym, a druga dojrzała do realizacji wyższego poziomu, to przystosowanie seksualne staje się niepełne i inne zaspokaja potrzeby. Samo współżycie może być obustronnie udane i satysfakcjonujące, nie ma jednak warunków do tworzenia wspólnoty erotycznej, wspólnego poziomu przeżyć i doznań. Wspomniane rozbieżności również są typowe i często w początkowym etapie danego związku dopiero rozwój wspólnoty małżeńskiej, wzajemne dojrzewanie i pogłębiająca się miłość rozwijają strukturę potrzeb erotycznych w kierunku osiągania dobrego przystosowania seksualnego.

219

Uwarunkowania wynikające z systemu wartości

Wspólny świat wartości, np. religijnych, widzenia świata, postaw wobec ludzi, wspólna filozofia życia, rodzicielstwa - sprzyjają powstawaniu dobrego przystosowania seksualnego. Współżycie staje się wówczas nie tylko jeszcze jednym z ważnych czynników jednoczących, ale i sposobem wyrażania wspólnoty wartości. W nim można ujawnić postawę wobec drugiego człowieka, wobec wartości życia. Więź religijna znajduje swoje odbicie w widzeniu seksu w innej panoramie; wkraczamy tu w istotę i fenomenologię sakramentu małżeństwa. Szkoda, że u wielu wierzących osób te wartości są tak trudne do połączenia, widzą je rozbieżnie lub neutralnie wobec siebie. Wynika to może z pewnej rezerwy wobec płciowości, trudności harmonijnego ich powiązania. Brak wspólnoty religijnej nie oznacza bynajmniej niemożności osiągnięcia odpowiednio wysokiego poziomu wspólnoty wartości, reprezentują one po prostu pewną inność. Ważna jest sama zasada, cel, jakim jest wspólnota świata wartości i jej harmonijne powiązanie ze sferą płciowości i seksualizmu.

Wspomniane uwarunkowania wskazują, jak złożona jest droga tworzenia dobrego przystosowania seksualnego. Wkraczamy na nią uwarunkowani swoją naturą, całą przeszłością, wychowaniem, nastawieniami i poglądami.

To, że osiągamy dobre przystosowania i wspólnotę erotyczną, na

pozór wydaje się czymś niecodziennym i trudnym. Wielka jest jednak potęga miłości i prawdą jest, że miłość „wszystko może", że jest najsilniejszym czynnikiem przekształcającym nas samych. Ona właśnie umożliwia powstanie jedności nawet z przeciwieństw i różnic. Dlatego tak ważna jest motywacja zawierania małżeństwa z miłości, jej stałe pielęgnowanie i rozwój. Dzięki niej - jeżeli nawet przystowanie seksualne początkowo będzie przebiegało z trudnościami - stopniowo staje się wspólnie stworzoną wartością. To, co było potencjalną możnością, staje się realnym faktem. Zarazem dobre przystosowanie seksualne jest pewnego rodzaju testem miłości i tego, co łączy obie strony. Jest dowodem, że partnerzy potrafili stworzyć jedność i budują swoje szczęście. Udane życie seksualne staje się źródłem przeżyć i doznań trudnych do wypowiedzenia, przekazania. Jakkolwiek wiele powstało miłosnych traktatów, jednak ich autorzy przyznawali, że to za mało, aby oddać rzeczywistość. Wkraczamy tu bowiem w sferę czegoś niewyrażalnego słowem. Istnieje pewna analogia do stanów kontemplacyjnych i mistycznych - wchodzi się w bogaty świat, wobec którego jakże nieporadne wydają się słowa. SaintExupery powiedział w ,Małym Księciu", że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, dobrze widzi się tylko sercem. Ma to swoje dobre odzwierciedlenie w udanym przystosowaniu seksualnym, kiedy to niewyrażalne jest silniejsze od słów, kiedy powstaje więź nazywana obecnie niewerbalną, pozasłowną, niewyrażalną, o bardzo dyżym natężeniu i intensywności. Dlatego słuszna jest stara prawda, 220

ze zakochani nie muszą do siebie mówić, że więcej niż słowa potrafi

powiedzieć ich milczenie, spojrzenie, gest.

Niekiedy słyszy się stwierdzenie, że przystosowanie seksualne jest

dla wybranych, nie każdemu jest dane. Pozornie jest to prawdziwe. Wielość rozmaitych zaburzeń seksualnych, sytuacji konfliktowych, oziębłości zdaje się potwierdzać tę wątpliwość. Jednak prawda jest taka, że wspomniane zaburzenia nie tyle mówią o niemożności osiągania dobrego przystosowania co o trudnościach na tej drodze. Właściwie każdy związek oparty na dojrzałej, prawdziwej miłości

dysponuje taką potencjalną możnością.

Przystosowanie seksualne w procesie tworzenia

Zakochani tworzący wspólnotę miłości, wkraczający w świat życia erotycznego stają u progu procesu przystosowania seksualnego. Ważny wpływ na ten proces mają wymienione już uwarunkowania i prawidłowości, wzajemna miłość, dojrzałość, rodzaj pozaseksualnych więzi, wiedza o podstawach życia seksualnego, płodności, naturze psychoseksualnej kobiety i mężczyzny, wspólny świat wartości, typ osobowości, cechy charakterologiczne, ogólna kultura itp. Obecnie chciałbym dokładniej przeanalizować nie tyle wyżej wspomniane determinanty, przekraczałoby to bowiem granice tego rozdziału, co bardziej erotyczne i seksualne prawidłowości.

Kultura współżycia seksualnego

Jakkolwiek kultury współżycia nie można oddzielić od kultury życia jako takiej, są one bowiem ze sobą nierozerwalnie związane, dla większej przejrzystości wykładu wprowadzam taki właśnie termin. Kultura współżycia najogólniej oznacza troskę o właściwy przebieg ars amandii, wykształcenie prawidłowego i wzajemnie satysfakcjonującego stylu wspłżycia służącego wyrażaniu miłości, zaspokajaniu potrzeb erotycznych obu stron oraz nastawienia na przekroczenie granic swego JA w stronę formowania wspólnoty erotycznej MY.

Nie ma doskonałego, typowego wzorca współżycia seksualnego. Właściwie każdy związek wykształca swój własny styl współżycia, który jest oparty na wzajemnych relacjach, potrzebach, wrażliwości i oczekiwaniu. Wiedza seksualna jest tu bardzo pomocna i wskazana, ale nie daje wszystkiego. Znajomość stref erogennych kobiety i mężczyzny, dróg wyzwalania orgazmu u kobiety, pozycji czy technik nie daje jeszcze kultury współżycia. Każdy związek musi najpierw poznać swoje własne oczekiwania, prawidłowości, naturę psychoseksualną. Tak więc poznanie siebie i drugiej osoby jest jedną z podstaw kultury współżycia. Przez pieszczoty, dialog erotyczny, mówienie o swych odczuciach i doznaniach, oczekiwaniach i potrzebach zakochani poznają „mapę" erotyczną swego ciała i strukturę swych potrzeb. Do tego konieczna jest wrażliwość, subtelność, delikatność i szczerość. Może się np. okazać, że bodźce wzrokowe

221

są w danym związku wskazane i potrzebne do tworzenia odpowiedniego klimatu do współżycia, w innym natomiast związku początkowe zażenowanie i skrępowanie mogą eliminować potrzebę takich bodźców. Udane współżycie seksualne rzadko bywa dane od razu, tworzy się je najczęściej stopniowo. Zdolność do przeżywania orgazmu u wielu kobiet rozwija się stopniowo i jego brak w początkach współżycia jest czymś naturalnym i prawidłowym. Sprzyja jednak jego powstawaniu nie tylko ogólny klimat psychiczny i więź między zakochanymi, ale i poznanie specyfiki seksualności danej kobiety i dlatego pieszczoty, ujawnianie odczuć przez kobietę pozwalają „odkryć" drogę wyzwalania orgazmu. Mężczyzna w początkach współżycia jest z natury swej skłonny do przyspieszonych reakcji seksualnych. Jest to uwarunkowane fizjologicznie oraz związane z samym faktem początku współżycia. W miarę poznawania siebie i upływu pewnego czasu obie strony ,przystosowują" do siebie czas swych reakcji seksualnych. Podobnie bywa i z rodzajami, formami pieszczot, ułożeń ciała. W miarę postępującej ewolucji więzi erotycznej zakochani wykształcają swój własny, indywidualny styl współżycia, dostosowany do ich natur, wrażliwości, fizjologii.

W procesie tym konieczny jest dialog erotyczny. Polega on na wzajemnym ujawnianiu własnych reakcji i potrzeb. Nadal zbyt często spotyka się osoby, które uważają, że to partner powinien znać ich naturę seksualną i przyjmują postawę bierną, wyczekującą. Jest to oczywisty błąd, utrudniający powstanie przystosowania seksualnego. Innym stereotypem jest mit aktywności seksualnej mężczyzny (rzekomo typowy dla jego natury) i bierność kobiety (również rzekomo naturalnej). Mit taki zrodził się w wyniku pewnych tradycji kulturowych i obyczajowości seksualnej.

We współżyciu powinniśmy wyrażać siebie, a nie konwencje, stereotypy i dlatego aktywność powinna wypływać z potrzeby, a nie z konwencji. W niejednym związku większą aktywność może przejawiać kobieta i wynika to z potrzeb obu stron. Jest to wówczas zupełnie prawidłowe i naturalne zjawisko. Kultura współżycia wymaga autentyzmu. Jesteśmy w nim sobą, wyrażamy siebie i swoje potrzeby. Dla niektórych osób wszelkie odstępstwa od typowości współżycia są traktowane jako patologia, wyrafinowanie. Jak już wspomniałem, ułożenie ciała jest sprawą potrzeb i uwarunkowań fizjologicznych i dlatego np. tzw. pozycje boczne czy inne nie muszą być ,gorsze" lub ,lepsze" od tzw. pozycji klasycznej. Wyrafinowanie pojawia się wówczas, gdy pozycja służy jako cel sam w sobie, jest rozrywką dla wzbudzenia podziwu i przekonania o posiadaniu bogactwa

technicznego.

Tak więc postawa wobec danej pieszczoty czy ułożenia decydują

o ich wartości czy braku wartości. Kultura współżycia oznacza również wrażliwość i tolerancję wobec drugiej osoby, liczenie się z jej potrzebami, zdaniem. Nie można myśleć jedynie o realizowaniu

swych własnych upodobań i potrzeb kosztem drugiej osoby. Jeżeli jej np. nie odpowiada dany typ pieszczot, to nie można do nich nakłaniać, zmuszać. Podobnie istotne jest dostosowanie częstotliwości współżycia seksualnego. Jak już wspomniałem, jest ona zróżnicowana przez temperament seksualny, nastrój, potrzeby. Kultura współżycia oznacza wypracowanie pewnego optymalnego modelu częstotliwości współżycia, co wymaga tolerancji, porozumienia i wzajemnego poświęcenia. Ideałem byłoby doskonałe zgranie tych potrzeb, ale nie zawsze jest to możliwe, są to bowiem rzeczy zmienne i bogato różnicowane. Celem" współżycia jest też dobro drugiej osoby i dlatego kultura współżycia zawsze polega na braniu pod uwagę tego, co się dzieje w drugiej osobie. Na początku równowaga jest tu prawie zawsze chwiejna. Udane przystosowanie seksualne oznacza uformowanie bogatej kultury współżycia, dostosowanej do natury obu

stron.

Wzajemna pomoc

Jedynie część związków ma udane, harmonijne współżycie seksualne. Wiele innych przeżywa okresy przejściowych niepowodzeń, trudności, zaburzeń, wynikających z osłabienia rytmów fizjologicznych, stanu zdrowia, wielu czynników sytuacyjnych, stresów itp. Najczęściej te przejściowe trudności bywają traktowane z lękiem, jako zapowiedź poważniejszych zaburzeń, kiedy indziej są źródłem napięć prestiżowych i ambicjonalnych (zwłaszcza u mężczyzn). Właściwie każdy rozpoczynający współżycie seksualne powinien przyjąć ryzyko przejściowych niepowodzeń, a przynajmniej spodziewać się okresowego ich występowania. Jeżeli związek ma właściwy ,podkład", jakim jest miłość, kultura, bliskość, stwarza to poczucie bezpieczeństwa. Niepowodzenia mogą przemijać samoistnie lub wymagają niekiedy pomocy ze strony osoby drugiej. Pomoc taka polega nie tylko na tolerancji i cierpliwości (chociaż jest to bardzo ważne), ale i na aktywnym włączeniu się we współżycie: można np. uatrakcyjnić przygotowanie do współżycia, relaksować drugą osobę przeżywającą aktualnie kryzys. W wielu publikacjach podawane są konkretne przykłady pomocy ze strony współpartnera w danego typu zaburzeniach seksualnych. Należy przyznać, że obecnie coraz więcej małżeństw korzysta świadomie z tych informacji, traktując wskazaną pomoc jako coś naturalnego i oczywistego. Jedynie w określonych przypadkach wymagana jest pomoc specjalistyczna, ale i wówczas wskazana i potrzebna jest współaktywność drugiej osoby. Dobre przystosowanie seksualne wymaga świadomego przyjmowania takiej postawy.

Muszę przyznać, że podobne wskazówki, jak zachowywać się

i pomagać w ujawniających się niepowodzeniach seksualnych, są bardzo potrzebne w popularnych wydawnictwach. Oszczędziłoby to z pewnością wielu dramatów i zmniejszyłoby liczbę potencjalnych pacjentów.

223

Praca nad sobą

Jeżeli przystosowanie seksualne traktujemy jako zadanie, cel, to zrozumiała jest konieczność jego formowania, pewnego wysiłku. W tym procesie niezbędna jest praca nad sobą. Obejmuje ona wiele różnych zagadnień. Jednym z nich jest pogłębienie wiedzy na te tematy. Na podstawie swojej dotychczasowej pracy mogę wyraźnie stwierdzić, że ponad połowa wszystkich spotykanych łrudnos'ci seksualnych i konfliktów w małżeństwach wynika z niewiedzy co do prawidłowości współżycia, natury seksu, płciowosci, ewolucji erotycznej związku. Niewiedza, stereotypy, mity, irracjonalne kompleksy stają się źródłem dramatów, gdy tymczasem niekiedy sama lektura może być wystarczającym „lekarstwem" dla ich usunięcia. Nie znaczy to, że każde małżeństwo ma zdobywać jakieś specjalne kwalifikacje. Wystarczy poznanie zasad fizjologii współżycia z jednej popularnej książki, podręcznika poświęconego życiu małżeńskiemu, aby wypełnić lukę. Jak wiele dała wielu ludziom lektura np. „O sztuce miłości" E. Fromma. Również nowe raporty seksuologiczne wyraźnie potwierdziły fakt poprawy jakości i kultury współżycia seksualnego dzięki procesowi uświadamiania seksualnego.

Innym elementem pracy nad sobą jest poznanie siebie, tzn. swej natury psychoseksualnej, mechanizmów sterujących naszymi zachowaniami, uwarunkowań wypływających z naszego życia i doświadczeń. U kobiety szczególnie ważne jest poznanie natury płodności, co przecież jest tak ważne w przyjmowaniu postawy sterującej własną płodnością, a nie lęku przed nią (co również odbija się na przystosowaniu seksualnym).

Dalszym etapem jest świadome formowanie siebie, łzn. wykształcenie pozytywnych postaw wobec płciowosci, seksualizmu, współżycia, uformowanie siebie jako twórcy, wypracowanie czynnej i aktywnej postawy wobec kultury seksualnej.

Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest kształtowanie umiejętności sterowania reakcjami seksualnymi - podstawowego warunku dla kultury współżycia (co jest zwłaszcza zadaniem mężczyzny). Wówczas dzięki pracy nad sobą ułatwiamy tworzenie wspólnoty z drugą osobą.

Przeszkody w tworzeniu przystosowania seksualnego

W procesie formowania przystosowania seksualnego przeszkodą mogą być tak różne czynniki, jak np. niewiedza, niedojrzałość, brak dbałości o kulturę współżycia, różne postawy wobec seksu i płciowosci, zaburzenia seksualne itd. Obecnie zatrzymamy się nad najczęściej spotykanymi przeszkodami, najbardziej typowymi.

Nastawienie na dane, gotowe

Wiele osób oczekuje we współżyciu seksualnym szybkich sukcesów. Pierwszy kontakt traktują jako sprawdzian „dostosowania" i jeżeli

224

próby wypadną niepomyślnie, zrywają więź, przeżywają kompleksy, wpadają w poczucie winy, poczucie choroby. Niejednokrotnie do poradni zgłaszają się osoby już po pierwszych kontaktach, domagając się leczenia w wyniku rzekomych zaburzeń. Jest to mechanizm bardzo rozpowszechniony w naszej obyczajowości. Wynika on zarówno z rosnącego popularyzowania zagadnień seksualnych, jak i z wyczulenia na osiąganie powodzenia i sukcesów w roli męskiejkobiecej często sprowadzanych jedynie do seksualnego wymiaru. Niekiedy ci zakochani, którzy są autentyczni w swych uczuciach, we współżyciu seksualnym grają rolę „namiętnych kochanków", chcąc sprostać zadaniu wykazania się wobec drugiej osoby. Kobiety wówczas udają np. przeżywanie orgazmu. Również podczas wykładów w środowiskach młodzieżowych dość często spotykam podobną postawę oczekiwania na sztukę seksualną daną natychmiast, a nie wypracowaną. Podobne nastawienie może nawet uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego, gdyż wobec drugiej osoby przyjmuje się postawę oczekiwania, aby „wykazała się". Wydaje mi się, że jest to zagadnienie, które należy koniecznie podkreślać w pedagogice seksualnej i w poradnictwie zbiorowym.

Egocentryzm seksualny

Określenie „seksualny" nie jest przypadkowe. Egocentryzm może wynikać z ogólnej postawy życiowej, jest totalny, ale może też sprowadzać się do sfery seksualnej, np. w wyniku pewnych uwarunkowań z przeszłości. Jeżeli np. rozpocznie współżycie seksualne osoba, która w przeszłości nałogowo samozaspokajała się i rosło u niej wciąż ukierunkowanie na samoobserwację i koncentrację na siebie (inaczej nazywamy to homoerotyzmem), to współżycie może być naturalnym kontynuowaniem tej postawy.

We współżyciu egocentryzm polega na potrzebie realizowania własnych potrzeb erotycznych, osiąganiu przyjemności, natomiast osoba partnera staje się narzędziem, instrumentem (postawa instrumentalna). Współżycie służy dobru własnego JA, nie ma natomiast wymiaru więziotwórczego, wspólnotorowego. Egocentryzm może przybierać różne formy: od dążenia do uzyskania własnej przyjemności do realizowania upodobań (np. wyrafinowanych, perwersyjnych), przy braku liczenia się z uczuciami drugiej osoby. Częstą formą egocentryzmu jest np. narzucanie własnej częstotliwości współżycia, bez liczenia się z odmiennymi potrzebami drugiej osoby. Postawa egocenłryczna uniemożliwia powstanie przystosowania seksualnego lub daje złudzenie jego istnienia. Inną, bardziej zawoalowaną formą egocentryzmu jest przyjmowanie własnych doświadczeń i upodobań jako prawidłowych i właściwych. Dość często np. spotyka się jeszcze sytuacje, że mężczyźni uznają jedynie stosunek jako właściwą drogę wyzwalania orgazmu u kobiety, a formę wyzwalania orgazmu przez pieszczoty traktują jako „nienormalną", niewłaściwą. Może to w konsekwencji

15 - Seks partnerski

225

prowadzić do powstania wtórnej oziębłości płciowej u kobiety. Dobre przystosowanie seksualne oznacza wykształcenie MY - wspólnoty erotycznej będącej wypadkowa wzajemnych potrzeb, oczekiwań i upodobań.

Nieautentyczne motywy współżycia seksualnego

Dla niektórych osób rozpoczęcie współżycia jest motywowane nie tyle potrzebą wyrażania miłości do drugiej osoby, potrzebami wiziotwórczymi, co manipulacyjnymi, np. chęcią pozyskania drugiej osoby, utrzymania jej przy sobie, ucieczką od samotności, rozładowania swoich neurotycznych napięć, posiadanie dziecka (jako celu samego w sobie, w oderwaniu od układu partnerskiego). Inne motywy są bardziej ukryte, podświadome, np. współżycie może słać się okazją do rywalizacji, dominacji, a nawet karania, ujawniania swojej przewagi nad drugą osobą. Nieautentyczne motywy współżycia są szczególnie typowe dla osób neurotycznych, które mają zachwianą zdolność wykraczania w granic swego JA. Przedstawionych motywów nie można oceniać w kategoriach „dobre" - „złe", są one bowiem często nieświadome, trudne do odkrycia. Również często towarzyszą motywom więziotwórczym wypływającym z miłości, ale wówczas jest istotne, która z tych tendencji dominuje. Motywy nieautentyczne nie oznaczają w konsekwencji nieudanego współżycia, np. osoby sadomasochistyczne mogą być bardzo usatysfakcjonowane swoją więzią erotyczną, ale wówczas nie realizuje się w niej pełna, dojrzała miłość, wspólnota MY, przekraczająca granice JA.

Inne nieautentyczne motywy wynikają z wielu popularnych stereotypów, np. współżyje się po to, aby zaspokoić potrzeby seksualne partnera - „aby nie poszedł do innej" - lub po to, aby „mieć spokój w domu".

Konflikty i napięcia w życiu małżeńskim

Zrozumiałe, że nieporozumienia między małżonkami, tłumione urazy, nawarstwiające się uczucia negatywne, rozczarowania, spięcia znajdują swoje odbicie w życiu seksualnym. Nieprawdziwe jest twierdzenie, że „dzień dzieli, a noc łączy", jest to bowiem możliwe tylko na krótki okres lub wówczas, kiedy współżycie służy jedynie potrzebom biologicznym. Wszystkie tendencje „od" związku zakłócają proces przystosowania seksualnego i jeżeli nawet było ono niegdyś udane, to nacisk sytuacji konfliktowych może rozbić więź erotyczną i doprowadzić do wtórnych zaburzeń, np. impotencji w odniesieniu do określonej osoby, oziębłości itp. Tak więc to wszystko, co dzieje się między małżonkami, ma powiązanie ze sferą seksualną, odbija się na niej. Niejednokrotnie sygnałem narastających tendencji „od" związku są właśnie pojawiające się trudności seksualne w pozornie udanym związku. Małżonkowie nieraz mówią: „wszystko między nami układa się dobrze z wyjątkiem życia seksualnego" - dopiero

226

dokładniejsza analiza ich związku wskazuje, że trudności seksualne nie wzięły się z powietrza, ale mają swoje źródła w tłumionych motywach, często nawet nieświadomych.

Patologia seksualna

Nerwicowe reakcje seksualne i nerwice seksualne są dość częstym zjawiskiem w wielu związkach. Różne są ich przyczyny i mechanizmy rozwoju, ale sam fakt istnienia takich zaburzeń może zakłócić lub uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego. Niektóre osoby czekają aż „miną sałne", narażając w ten sposób związek na nasilenie tendencji „od" i wzbudzenie negatywnych, wtórnych reakcji u drugiej osoby. Ważne byłoby wprowadzenie poradnictwa przedmałżeńskiego, gdyż start do małżeństwa przy istniejących zaburzeniach seksualnych (zahamowania, stłumienia, lęki, urazy, oziębłość) może być źródłem późniejszej patologii współżycia. Podobnie niektóre osoby z wyraźnymi tendencjami homoseksualnymi traktują małżeństwo jako formę ucieczki od swoich skłonności i usiłowania bycia „normalnym". Rodzi to jedynie trudności i dramaty. Sam fakt wystąpienia patologii wymaga leczenia, a nadal niestety spotyka się w gabinecie małżeństwa z wieloletnim stażem, które przychodzą wyczerpane czekaniem na samoistną poprawę.

Zagadnienie regulacji urodzin

Każdy związek zaczynający współżycie staje przed zagadnieniem regulacji urodzin. Sterowanie płodnością jest zadaniem obu stron i wymaga wspólnych decyzji i współodpowiedzialności. Dość często spotykam się z tendencją do przerzucania odpowiedzialności na jedną ze stron, postawą beztroski - , jakoś to będzie" - lub działań doraźnych. Lęk przed ciążą, obciążenie odpowiedzialnością za regulację urodzin, narzucenie metody przez drugą osobę, wybór metody zakłócającej fizjologię współżycia seksualnego, postawa antykoncepcyjna, mogą zakłócać rozwój przystosowania seksualnego. Odpowiedzialne rodzicielstwo, poznanie płodności, wzajemna współpraca i świadoma współodpowiedzialność są podstawowymi założeniami w procesie tworzenia udanego przystosowania seksualnego.

15"

FAZY ŻYCIA PARTNERSKIEGO

Życie we dwoje, wspólnota partnerska, zaczynająca się od tzw. chodzenia ze sobą, a kończąca się w starości, obejmuje wiele etapów tworzących pewną linię ewolucyjną. Mają one specyficzne cechy, stawiają nieco inne wymagania, wyrażają różne potrzeby. Wprowadzenie takiego zróżnicowania jest potrzebne dla dokładniejszego omówienia wspólnoty małżeńskiej.

Okres pierwszych miesięcy

Tradycyjnie zaczynał się po obrzędach ślubnych, obejmował tzw. miesiąc miodowy, zagospodarowywanie się. W obyczajowości ludowej towarzyszyły mu pewne rytuały, czynności magiczne, r

np. uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu pana młodego.

l W wielu małżeństwach zapoczątkowywał więź seksualną.

Obecnie ten okres jest znacznie bardziej zróżnicowany. Dla niekłó rych małżeństw oznacza kontynuowanie dotychczasowego stylu życia, który został oficjalnie zalegalizowany. Dla innych oznacza początek l wspólnego zamieszkania, tworzenia gospodarstwa domowego; zdecy1 dowana mniejszość kontynuuje tradycyjne obyczaje.

Jakie są podstawowe cechy i trudności tego okresu!

-wiadomość zostania małżeństwem zwiększa poczucie bezpie

czeństwa, stabilizuje miłość, wyzwala optymizm, chęć urządzenia się.

U osób zamieszkujących wspólnie jest źródłem różnorodnych doświadczeń, poznawania przyzwyczajeń, konieczności ułożenia planu dnia, rozdzielenie czynności. Im mniej znaliśmy siebie poprzednio, tym większe mogą być rozczarowania; najczęściej wtedy właśnie zaczyna się ,walka o władzę", o kierownictwo. Prawdziwa radość z możliwości stałego przebywania ze sobą często powoduje, ze podział ról i funkcji odbywa się bezkonfliktowo.

i Oddzielne, samodzielne mieszkanie byłoby najlepszym zapoczątkowaniem życia małżeńskiego. Zamieszkiwanie u rodziny któregoś z małżonków stanowi potencjalne niebezpieczeństwo i tylko wyjątkowo

; w takich warunkach współżycie układa się zgodnie.

Tworzy się świadomość MY, zapoczątkowuje nowy okres życia, wielkiej przygody. W przeżyciach wielu osób jest to okres najmilej

wspominany.

Czas do urodzenia pierwszego dziecka jest poświęcony na przyjemności, rozrywki, hobby, wzajemne przebywanie w nowym zaciszu

domowym.

Życie seksualne jest ważnym elementem wzajemnego poznawania, wyrażania swej miłości, pragnienia bycia szczęśliwym. Nieudane, konfliktowe współżycie seksualne bywa bolesnym doświadczeniem;

część małżonków pomaga sobie, inni liczą, że samo minie, wszystko się ułoży, ale bywają sytuacje, że nieudane współżycie seksualne prowadzi do rozejścia się, wyzwolenia wstrętu, niechęci, agresji.

Okres pierwszego dziecka

Coraz wyraźniej zarysowują się dwie tendencje; dziecko przychodzi na świat wkrótce po ślubie, często przyspieszając decyzje zawarcia małżeństwa. Trzeba przyznać, że nie jest to sytuacja optymalna. Druga tendencja, to oddalanie narodzin pierwszego dziecka. W poradni młodzi małżonkowie deklarują okres 57 lał. Najczęściej podawane motywy, to obiektywna sytuacja materialna, mieszkaniowa, chęć przedłużenia beztroskiego życia, obawy związane z posiadaniem dziecka itp. Warto jednak zaznaczyć, że odkładanie narodzin dziecka

229

228

wiąże się z pewnym zagrożeniem: może minąć wiek biologicznie najbardziej wartościowy dla pierwszej ciąży kobiety (do 25 lat), więź małżeńska może rozluźnić się w wyniku „życia dla przyjemności", atrakcyjność seksualna może ulec osłabieniu i wówczas dalsze trwanie małżeństwa staje pod znakiem zapytania; uroki życia, pewna wygoda mogą zniechęcić do posiadania dziecka w ogóle. Wydaje się, że najbardziej optymalnym modelem jest posiadanie dziecka w pierwszych 3 latach małżeństwa, Jakie bywają wtedy problemy!

Trudności związane z wychowaniem dziecka, zorganizowaniem

opieki.

Brak przygotowania rodziców do ról rodzicielskich. Dominuje poczucie bezradności, stany podenerwowania i niepokoju młodych matek pozbawionych jakichkolwiek doświadczeń z własnych domów rodzinnych.

Zmiana w'konstelacji rodzinnej. U niektórych kobiet dziecko oznacza odsunięcie od siebie męża, przeniesienie go na dalszy plan, co rodzi u niego frustrację, wyczulenie. Szczególnie dużym błędem jest tworzenie układu matkadziecko obok lub przeciw mężowi. Kobieta musi tu wykazać dużo taktu, rozsądku, a nawet strategii, aby nie zrazić sobie męża, a wprost przeciwnie, jeszcze bardziej związać

go ze sobą.

Trudności seksualne wynikające z okresów przerwy we współżyciu, z konieczności zapobiegania ciąży. U niektórych kobiet przejściowo zanikają lub znacznie są słabsze potrzeby seksualne, inne przez zaniedbanie, nieprzywiązywanie wagi do własnego wyglądu mogą utracić atrakcyjność seksualną. Szczególnie dużo potrzeba taktu i wyrozumiałości ze strony męża.

Podział funkcji w gospodarstwie domowym. Część mężczyzn przeprowadza ostry podział zajęć domowych na „męskie" i „niemęskie", z tym że znacznie więcej jest tych ostatnich. Zaczynają się pierwsze

konflikty, żale, wypominania.

W wielu kulturach dzieci niejako nobilitują rodziców, a samo ich narodzenie jest wielkim świętem, wyzwalającym nieukrywaną dumę rodziców. W cywilizacjach Wschodu niepłodność była wyrazem kary niebios, hańby, choroby, a płodność przedmiotem dumy, poważania.

Okres funkcji wychowawczych

W tym okresie małżonkowie utworzyli już lepszą lub gorszą wspólnotę, ich miłość osiąga pełnię wyrazu, znają już dobrze siebie i swoje przyzwyczajenia, wykształcili pewien styl życia codziennego, specyficzny klimat domu. Wzajemne poznanie, wspólnota umożliwiają coraz częściej porozumiewanie się bez słów, przez mimikę, gesty, spojrzenie, Jedną z najważniejszych funkcji życia małżeńskiego staje się proces wychowania dzieci. Jest to nowa rola o wielkiej i doniosłej randze. Tu właśnie formuje się przyszła osobowość człowieka, gdyż okres dzieciństwa jest najważniejszy w modelowaniu i formowaniu osobowości; zwłaszcza ważne są pierwsze lała, pierwszych 5 lat. Na rodzicach spoczywa załem wielka odpowiedzialność za kształt i typ

przyszłej osobowości.

Jakie są najczęściej spotykane postawy małżonków wobec funkcji

wychowawczych)

Postawa spontaniczna, żywiołowa, charakteryzująca się działaniem

na zasadzie spontanicznych reakcji, najczęściej mało przemyślanych. Uważa się wówczas, że najważniejsze jest postępowanie „naturalne", a umiejętności wychowawcze istnieją same przez się. Tu małżonkowie ujawniają swoje prawdziwe cechy, błędy popełnione przez swych własnych rodziców, aspiracje i dążenia. Osoby nerwowe, impulsywne szybko np. karzą dzieci, traktują je jako istoty w pełni odpowiedzialne, nie są wyrozumiałe, a jednocześnie przejawiają skrajnie zmienne stany nastrojowe. W zależności od nich przejawiają takie lub inne zachowania wobec dzieci. Tego typu postawy łatwo doprowadzają do powstania zaburzeń nerwicowych u dzieci, lęków, zahamowań

lub postaw buntowniczych, aspołecznych.

Postawa perfekcjom styczna charakteryzuje się poważnym traktowaniem przez małżonków obowiązków wychowawczych. Jedni postępują zgodnie z zasadami zawartymi w podręcznikach, traktując je dosłownie, skrupulatnie, bez cech plastyczności, nie usiłując dostosowywać ich do własnej sytuacji. Chcą wychować przyszłych „wielkich" ludzi i dlatego pozbawiają swoje dzieci wszelkich uroków dzieciństwa, obarczając je już od wczesnych lat wieloma obowiązkami i później chwalą się osiągnięciami, np. w formie popisów przed znajomymi. Inni pragną wychować dzieci na „porządnych" ludzi, ale rozumieją przez to rygorystyczne nakłanianie do porządku, przestrzegania planu dnia, surowość. Tego typu postawa również wywołuje niepokojące konsekwencje w rozwoju młodych osobowości, prowadząc do postaw legalistycznych, zahamowań rozwoju, tłumień, a zatem nerwic, przeciążenia.

Postawa racjonalna, w której wychowanie jest rezultatem przemyślanych działań, plastyczności, klimatu ciepła, serdeczności, dostosowywania takich lub innych form wychowawczych w zależności od typu psychicznego dziecka, w której przeważają nagrody nad karami, a i te są dostosowane do typu zasług i przewinień. Starożytni uważali, że funkcje społeczne mogą sprawować tylko ci, którzy we własnym domu potrafią właściwie postępować. Sofokles mówił;

„Kto w swoim domu potrafi się rządzić, ten sterem państwa pokieruje

dobrze".

231

230

Jakie wyłaniają się tu problemy!

Dzieci absorbują czasowo, domagają się kontaktu z rodzicami, którym trudno niekiedy godzić różnorakie obowiązki z tymi potrzebami.

Dzieci bywają inne od nas, zaznaczają swoją osobowość, nie zawsze

nam miłą, mogą być impulsywne, nudne, co wymaga cierpliwości.

Typ wspólnoty małżeńskiej jest łatwo rozszyfrowywany przez dziecko; im jest on gorszy, tym większa jego frustracja, poczucie

zagrożenia.

Konflikt między potrzebami zawodowymi, rozrywkami, czasem dla siebie a oczekiwaniami dzieci może doprowadzić do izolacji społecznej dziecka, do traktowania go jako przeszkody, intruza. Jest to niestety sytuacja dość częsta, prawdziwy dramat naszych czasów. M. Czerwiński pisze: „Dziś dopiero w młodszych rocznikach zjawia się nowy dramat, którego opowieści starszych nie zawierają: złej miłości do rodziców i złej do dzieci, miłości źle odwzajemnianej, w której brak

zrozumienia, brak elementu przyjaźni.

Przetrwanie egocentryzmu utrudnia, a nawet uniemożliwia bycie

rodzicami.

Upowszechniające się jedynactwo jest problemem społecznym, może bowiem w poważnym stopniu utrudniać uspołecznienie i dobre

rozwijanie się osobowości.

Jednym z testów życia rodzinnego jest sposób spędzania wolnego

czasu. Rodziny, w których brak jest udanej wspólnoty, po prostu „zabijają" czas. Natomiast rodziny szczęśliwe cenią sobie każdą wolną chwilę, kiedy mogą przebywać ze sobą.

Okres funkcji wychowawczych nie oznacza bynajmniej zatracenia się w poświęceniu dla dzieci, ważna jest również miłość, rozwijanie wspólnoty małżeńskiej. Całkowite poświęcenie się dzieciom jest sygnałem niebezpieczeństwa, objawem kryzysu wspólnoty małżeńskiej. Podstawowym celem i zadaniem tego okresu jest stworzenie szczęśliwego domu, w którym czują się dobrze małżonkowie, ich dzieci, który dla obcych jest łatwy do odczytania i odczucia dzięki swemu specyficznemu klimatowi i atmosferze.

Lata średnie małżeństwa

Lała te są okresem stabilizacji życiowej, dokonywania bilansu swych osiągnięć i niepowodzeń, odchodzenia dzieci z domu, ich usamodzielniania się. O ile w okresach poprzednich można było mieć złudzenie, oczekiwania, że jeszcze można wiele zmienić, osiągnąć, o tyle obecnie jest się bardziej realnym. Jeśli były rzeczywiste, upragnione sukcesy, łatwiej o zdrowie psychiczne. Niezaspokojenie różnorodnych, upragnionych potrzeb i oczekiwań rodzi stan frustracji, niezadowolenia z siebie lub obwiniania okoliczności, otoczenia, a najczęściej współmałżonka.

W codziennym pożyciu ważne stają się przyzwyczajenia i nawyki;

jeżeli są one uciążliwe, przykre, niemiłe, stają się źródłem różnorodnych konfliktów.

Sfera seksualna przybiera niejednokrotnie charakter stabilizacji, monotonii, słereotypowości, może nawet utrudniać osiąganie wzajemnej harmonii, są bowiem okresy wzmożenia potrzeb seksualnych, których nie dostrzega, nie rozumie druga osoba, podejrzewając

istnienie kogoś trzeciego.

-wiadomość, że wiele już jest za nami, a coraz mniej przed nami, większa ilość wolnego czasu, stabilizacja materialna, dokonanie podsumowania dotychczasowych sukcesów i porażek - mogą niejednokrotnie rodzić popłoch, niepokój, żal „straconego życia". Odczuwamy brak wdzięczności ze strony dzieci, ich odejście, założenie rodziny. Częste niezrozumienie, pragnienia emancypacyjne młodych pogłębiają ten stan niepokoju. Różne są wyjścia, sposoby reagowania:

Moralizowanie, prawienie kazań, owe słynne i zawsze znane wybrzydzanie na teraźniejszość, gloryfikacja przeszłości „tamtego"

społeczeństwa, utyskiwanie na stan moralności.

Szukanie zapomnienia przez zwiększenie ilości pracy, zajęć. Izolowanie się, zamykanie się w kręgu swych nawyków, przyzwyczajeń, wspomnień z przeszłości.

Pogoń za przyjemnością, smakowaniem życia za wszelką cenę, „nadrabianie zaległości".

Niejednokrotnie poszukuje się nowych przeżyć miłosnych, które pomagają sprawdzić siebie, swą atrakcyjność; mogą również być formą ucieczki, zapomnienia się, zemsty wobec współpartnera za jego

niechęć do współżycia itd.

Wiele jednakże osób wkracza w ten okres życia z optymizmem, radością życia, chęcią bycia wśród młodych, z usiłowaniem rozumienia ich. Im większy zakres kultury, zainteresowań, akceptacji wartości życia, umiejętności współżycia z innymi, tym lepsza psychiczna harmonia. Niektórzy odnajdują radość przez przebywanie wśród młodych, zajęcie się dziećmi, inni przez podróże itd. Troska o wzajemne doznania i przeżycia seksualne może utrzymywać pozytywną

więź seksualną.

Okres przekwttania

Przekwiłanie jest okresem życia związanym z wieloma irracjonalnymi zachowaniami, obawami, stereotypami co do rzekomego zaniku potencji, zdolności odczuwania przyjemności seksualnych, zaniku miłości itd. Innym, dość rozpowszechnionym błędem, jest utożsamianie przekwitania z płcią kobiecą, gdy tymczasem występuje ono i u mężczyzn, chociaż bez tak wyraźnych przemian fizjologicznych, 233

232

Przyczyną dość częstej frustracji seksualnej okresu przekwiłania jest błędne ujmowanie psychofizjologii. Biologiczne widzenie spraw seksu (hormony + czynność narządów płciowych + odruchy seksualne) prowadzi do przekonania, ie przekwiłanie jest łu okresem przełomowym. l istotnie, mamy przecież do czynienia z osłabieniem czynności hormonalnej, sprawności narządowych. Nie pamięta się jednak, że życiem seksualnym kierują ośrodki położone w mózgu, a świat psychiczny ma większe znaczenie niż narządy. Jakkolwiek istnieje pojęcie wieku biologicznego, ważniejsze jest odczuwanie wieku psychicznego.

Inną przyczyną frustracji jest kultura masowa, gloryfikująca młodość, piękno, sprawność seksualną, dużą wiłalność. Wiek tzw. średni nie ma „wzmocnień" i nic zatem dziwnego, że w praktyce usiłuje się możliwie jak najdłużej pokazać sobie i innym, że się jest młodym, prężnym, sprawnym.

Wydłużanie się w tym okresie życia, wolnego czasu, zmniejszenie dzietności, aktywność zawodowa - to czynniki modyfikujące w dużym stopniu obraz przekwiłania. Dawniej przekwiłająca kobieta była matroną, która większość dotychczasowego życia poświęcała macierzyństwu i wchodziła w rolę babci. Obecnie małżonkowie mają znacznie więcej czasu dla siebie. Zwiększa to oczekiwania co do więzi partnerskiej, uczuciowej, seksualnej.

Okres starości

Interesujące są zmienne modele kulturowe i postawy wobec

starości. W kulturach Wschodu starość oznacza szacunek, poważanie, autorytet, a dodanie lał jest jednym z najlepszych komplementów. We współczesnej kulturze europejskiej starość nie jest ceniona, znalazło to zresztą odbicie i w naszej publicystyce. Małżonkowie są sobie nawet bardziej potrzebni, chociażby w przeciwdziałaniu poczuciu osamotnienia. Wierny towarzysz życia i jego przyjaźń, a często i miłość - to jedna z rozjaśniających stron starości. Złote czy diamentowe gody mają specyficznie uroczysty charakter, są bowiem dowodem trwania miłości, mimo wszystko, dowodem, że jest jednak możliwe życie we dwoje.

Przygotowanie do życia we

dwoje zakłada m. in. przygotowanie do rodzicielstwa, co obejmuje postawy wobec płodności, posiadania i wychowania dziecka, konieczność kierowania swoją płodnością, realizowanie macierzyństwa i ojcostwa, osiąganie na tej drodze satysfakcji. Wśród wielu młodych małżeństw zauważa się duże zainteresowanie tym tematem. Wynika ono z kilku przyczyn: upowszechnianie się małżeństw partnerskich, potrzeba dobrego wywiązywania się z tych zadań, uświadomienie sobie ważności pierwszych lał życia dziecka dla rozwoju całej osobowości, niejasność roli macierzyńskoojcowskiej, czyli usiłowanie znalezienia odpowiedzi na pytania: co to znaczy być dzisiaj ojcem matką?, jaka wynika z tego faktu satysfakcja?, czy ta rola rzeczywiście jest pierwszoplanowa czy też drugoplanowa wobec roli zawodowokształceniowej?

235

Wielorakie przemiany obyczajowe zmieniły pewne tradycyjne schematy, wartościowania. Zaczyna odchodzić w przeszłość tradycyjna, szeroka, wielopokoleniowa, wielodzietna rodzina, inna jest więź rodzinna, inne są oczekiwania. Wiele mówiono o kryzysie rodzicielstwa, o unikaniu odpowiedzialności rodzicielskiej, o żenującej kulturze antykoncepcji. Wydaje się, że zbył mało pisze się natomiast i mówi o fenomenologii rodzicielstwa, o jego istocie, wartości. Sądzę, że wycinkowe i z konieczności uproszczone rozważania mogą być

przydatne w formowaniu postaw rodzicielskich.

W kulturze zachodnioeuropejskiej nałożyły się na siebie różne tradycje kulturowe, np. starożytnego Rzymu, judeochrześcijańskie, narodowe i dlatego warto chociaż na krótko zatrzymać się na niektórych z nich. W republikańskim Rzymie rodzina miała wielką rangę. Pater familias (ojciec rodziny) był właściwym wychowawcą dziecka począwszy od 7 roku życia. W okresie wczesnego dzieciństwa wiodącą rolę miała matka, widziana jako „strażniczka domowego ogniska". Jerome Carcopino pisze, że „rodzina miała być ostoją i strażniczką tradycji narodowej, kuźnią cnót obywatelskich i twardych zasad moralnych". W miarę rozkładu Cesarstwa Rzymskiego zmieniła się i struktura rodziny. Poważnie osłabła władza ojcowska, zasady moralne zaczęły zanikać, coraz więcej małżeństwa miało negatywny stosunek do rodzicielstwa, świadomie doprowadzano siebie do trwałej niepłodności, znane były przypadki porzucania dzieci. Jedynie w prowincjach odległych od Rzymu pielęgnowano stare wzory rodzinne, o czym mamy przekazy jeszcze z IVVI w.

W kulturze judajskiej mężczyzna był typowym pater familias - niekiedy despotycznym, samowładnym, ostro egzekwującym prawa wynikające z IV przykazania („Czcij ojca swego i matkę swoją"). Kobieta, jakkolwiek według prawa traktowana była jako niepełnoletnia, miała wielki wpływ na wychowanie dziecka, poświęcała się zupełnie życiu rodzinnemu. Dzieci były traktowane jako skarb i błogosławieństwo. Niepłodność w ogóle była hańbą, a świadoma - jednym z największych przestępstw. Akceptacja dziecka była tak duża, że w tradycyjnych uroczystościach obrzezania, nadawania imienia uczestniczyła cała mikrospołeczność. Większa liczba dzieci wyzwalała dumę, dowodziła o pełni kobiecości.

W kulturze polskiej rodzicielstwo było dużą wartością, a przekazy wiele nam mówią o kulcie życia rodzinnego. Do niedawna w środowiskach wiejskich dominował tradycyjny model wielopokoleniowej, wielodzietnej rodziny. Jakkolwiek jesteśmy świadkami wielu przeobrażeń społecznych i obyczajowych, to jednak nasza swojska rodzinność

nadal jest cechą uderzającą.

Macierzyństwo, ojcostwo są elementami natury człowieka (rozumianej w kategoriach biologicznopsychologicznokulturowych), kontynuacją i wypełnieniem „męskościkobiecości". Rodzicielstwo należy do największych wartości osobowości człowieka, co wynika z racji

236

biologicznych (prokreacja, przedłużanie gatunku, trwanie życia), pedagogicznych (dzięki rodzicielstwu dzieci są wprowadzane w świat wartości kultury, w życie społeczne), psychologicznych (zaspokaja potrzeby samorealizacji, celu i sensu życia, miłości). Rodzicielstwo nadaje wspólnocie małżeńskiej nową rangę, znaczenie, a zarazem

doprowadza do jej pełni.

Rodzicielstwo w przyrodzie to nie tylko przedłużenie gatunku, prokreacja. Im wyżej w rozwoju ewolucyjnym, tym głębsze i szersze jest jego znaczenie, wystarczy chociażby prześledzić życie rodzinne wysoko zorganizowanych ssaków. Rodzicielstwo człowieka również wynika z tej linii ewolucyjnej, podlega przecież wewnętrznej ewolucji w różnych systemach kulturowych w kierunku rodzicielstwa z wyboru, z potrzeby, z powołania, jako partnerstwa macierzyństwa

ojcostwa, partnerstwa w relacji rodzicedzieci.

Macierzyństwo jest najbliższe życiu, egzystencji człowieka, ma naj

' większy wpływ na formowanie się osobowości człowieka. Matka jest synonimem ciepła, pokarmu, pełnego błogości stanu zadowolenia, poczucia bezpieczeństwa, czyli zaspokaja najbardziej podstawowe i ważne potrzeby psychiczne osobowości, aby mogła być ona ludzka, aby mogła istnieć. E. Frornm tak określa wzór miłości matczynej:

„Jestem kochany, ponieważ jestem", czyli samo moje istnienie jest źródłem radości dla matki. Sumienie matczyne mówi: „Nie ma karygodnego czynu, nie ma zbrodni, która mogłaby pozbawić cię mojej miłości, mego pragnienia, abyś żył i był szczęśliwy". Brak matki we wczesnym dzieciństwie, brak czasu, niedorozwój jej macierzyństwa są najbardziej urazowymi, frustrującymi czynnikami w rozwoju osobowości. Wiele o tym mówią analizy tzw. marginesu społecznego, głębokich zaburzeń osobowości.

Jednym z zadań mężczyzny jest pomóc żonie dostosować się emocjonalnie do wizji macierzyństwa, jednym z zadań żony jest pomóc mężowi w przygotowaniu się do ojcostwa, ponieważ dzięki miłości małżeńskiej rodzicielstwo nabiera właściwego sensu, który powinien być podkreślony przez ukochaną osobę. Jej postawa może „wzmocnić" postawę rodzicielską, osłabić ją lub nawet wyeliminować.

Ojcostwo jest naturalną kontynuacją i wypełnieniem męskości. W życiu psychicznym dzk ka wpływ ojca rośnie i zaznacza się w tzw. okresie edypalnym (;5 lał). Ojcostwo zakłada: samowiedzę, pragnienie i potrzebę bycia ojcem, uznanie specyficznych potrzeb dziecka. Ojciec wskazuje dziecku nowe drogi, wartościowanie. E. Fromm mówi, że miłość ojcowska jest uwarunkowana: „Kocham cię, ponieważ spełniasz moje oczekiwania, ponieważ jesteś taki, jak ja". Oznacza to w praktyce, że na miłość ojcowską trzeba sobie zasłużyć, że jest ona w zasięgu możliwości dziecka, co pozwala i umożliwia wyzwalanie jego twórczości. Elementem zdrowia psychicznego, prawidłowego rozwoju dziecka jest ewolucja miłości od

matki do ojca i synteza ich obu.

237

Specyfika wartości rodzicielstwa

Zastanówmy się, jakie wartości wnosi w życie rodziców dziecko, co ono daje rodzicom, co jemu zawdzięczamy, jakie są płaszczyzny tych wartości.

Można wyróżnić następujące wartości:

Aspekt biologiczny rodzicielstwa

Wiemy, że popęd zachowania gatunku jest oprócz popędu samozachowawczego najsilniejszym mechanizmem w życiu człowieka. Występujący u kobiet „instynkt gniazda" jest przejawem tego mechanizmu. Można zatem powiedzieć, że rodzicielstwo daje zaspokojenie jednego z najsilniejszych mechanizmów życiowych.

Rozwój biologiczny

Ta wartość rodzicielstwa dotyczy głównie kobiety. Z wielu badań wynika, że macierzyństwo przyczynia się do rozkwitu biologicznego kobiety, jej równowagi hormonalnej, do wzmocnienia sił obronnych, odmłodzenia witalności. Organizm kobiecy jest przystosowany do specjalnego jego obciążenia, którego brak przyczynia się do przedwczesnego starzenia się, zaburzeń hormonalnych, zmniejszenia sił odpornościowych itd. Z tego punktu widzenia najbardziej optymalne jest pierwsze macierzyństwo do 25 roku życia, odmładza ono biologicznie kobietę i pomaga jej spełnić wiele funkcji biologicznych.

Rozwój roli erotycznej

Męskośćkobiecość dzięki rodzicielstwu zyskuje nowe znaczenie, jest jego wypełnieniem, daje wewnętrzne poczucie własnej wartości. Przez rodzicielstwo subiektywnie stajemy się „w pełni kobietą", „w pełni mężczyzną".

Rozwój osobowości rodziców

Dziecko poszerza i pogłębia osobowość swoich rodziców o wiele nowych wymiarów. Ułatwia formowanie postawy dawcy, altruistycznej, przez uczenie bezinteresownej miłości. Objawia własną wartość rodzicielską, wyzwala nowe potrzeby psychiczne, opiekuńcze, pedagogiczne, rozwija poczucie odpowiedzialności, daje poszerzenie granic JA w nieskończony wymiar dalszych pokoleń; stąd uczucie:

non omnis moriar („nie wszystko umiera").

Rozwój miłości partnerskiej

Dzięki dziecku miłość staje się unieśmiertelniona, tworzy inną wartość, nową więź uczuciową. Wiele obserwacji wskazuje, że udane rodzicielstwo staje się renesansem miłości i źródłem jej odświeżenia, utrwalenia.

238

Rozwój wspólnoty partnerskiej

Dziecko stawia rodzicom pewne zadania jednoczące ich w ich spełnianiu; małżeństwo staje się rodziną, czyli wspólnotą poszerzoną, z większym zakresem współoddziaływań, zadań, celów. Małżonkowie jednoczą się w wielu nowych celach i dziecko staje się jednym więcej z układów dośrodkowych, „do" związku.

Rozwój postaw wychowawczych

Dziecko przyczynia się do powstania nowej orientacji psychowychowawczej. Rodzice "wprowadzają je w świat wartości, tradycji kulturowych, formują jego osobowość. Dziecko staje się więc potencjalnym źródłem wielu wartości i satysfakcji.

Radość przebywania z sobą

Uśmiech dziecka, jego gesty, formy zwracania się do rodziców, ufność, podziw, sympatia są niezastąpionymi i wyjątkowymi wartościami. Również obserwacja jego rozwoju, powstawania jego indywidualności wyzwala zdumienie i podziw. Dziecko może stać się radością dnia codziennego. Wiele osób przyznaje, że to prawda, ale do określonego wieku, później zaczyna się proces odwrotny. Jest to mit.

Wiele badań wskazuje, że tzw. konflikty rodzinne wcale nie muszą prowadzić do niezrozumienia i obcości między pokoleniami. W wielu rodzinach silne i pozytywne uczucia istnieją we wszystkich fazach rozwojowych osobowości dziecka, a okres dojrzewania nie musi prowadzić do rozdźwięków. Istnieje wiele rodzin radosnych, pogodnych, pełnych humoru. Inna rzecz, że ten klimat nie powstał sam z siebie; jest on rezultatem postawy i osobowości rodziców i ich wzajemnych uczuć. Oni w zasadzie tworzą klimat psychiczny w domu;

wymaga to jednak pewnej sztuki.

Dochodzimy zatem do pojęcia sztuki życia rodzinnego, podobnie jak istnieje sztuka miłości, seksualna, małżeńska.

Jak wynika z tych rozważań dziecko stanowi wartość poznawczą, emocjonalną, egzystencjalną, służącą rozwojowi osobowości rodzica, rozwojowi wspólnoty małżeńskiej; jest też wartością autonomiczną. wiadomie pomijam jeszcze inny świat - wartości społecznej. Uwidocznienie tych wartości, ich doświadczenie wymaga m. in. wykształcenia w sobie odpowiednich postaw rodzicielskich, sztuki życia rodzinnego. Można tu dopatrywać się analogii z miłością. Jest ona niewątpliwie wartością, ale brak pielęgnowania miłości może doprowadzić do jej zaniku. Podobne wartości, jakie daje dziecko, mogą słać się przejściowe, a nawet mogą subiektywnie słać się antywartościami, kiedy traci się kontakt z dzieckiem i rodzina przybiera charakter konfliktowy. Dochodzimy zatem do pojęcia pielęgnowania wartości, jakie reprezentuje dziecko, inaczej mówiąc do sztuki życia rodzinnego.

BARIERY W PARTNERSTWIE SEKSUALNYM

JA l WIAT

Nasze kontakty i związki uczuciowe z ludźmi

w dużej mierze wywodzą się z wcześniejszych faz rozwoju: z dzieciństwa, wieku szkolnego i okresu dojrzewania. Kontakt z matką w niemowlęctwie i w okresie przedszkolnym wpływa na ukształtowanie późniejszych uczuć i stosunku do ludzi. Rozwój przebiega na wielu poziomach: intelektualnym, uczuciowym, seksualnym, estetycznym itp.

Dość często - w wyniku błędów wychowawczych, niekorzystnych wpływów, wadliwego samorozwoju i samowychowania - człowiek zatrzymuje się na jakimś poziomie i mówimy o nim, że jest infantylny. Infantylizm (niedojrzałość) może dotyczyć wszystkich sfer rozwoju lub jednej z nich. Mamy liczne przykłady wszechstronnie wykształconych ludzi, o wysokich walorach intelektualnych, których rozwój uczuciowy kształtuje się na poziomie piętnastolatków. Spotykam się często z problemem niedojrzałości w terapii małżeńskiej. Małżonkowie dojrzali wiekiem i stażem, po studiach, dobrze wykonujący swój zawód, w stosunku do siebie ujawniają zachowania infantylne, a poziom ich życia seksualnego odpowiada okresowi dojrzewania.

Zajmę się obecnie kilkoma przykładami zatrzymania się w rozwoju psychoseksualnym i konsekwencjami infantylizmu we współżyciu dwojga ludzi.

ł ó 243

Myślenie magiczne

Myślenie magiczne charakterystyczne jest dla wieku dziecięcego. Dziecko uważa się za „pępek świata", nie liczy się z realiami życia, życzenie traktuje jako rzeczywistość. Taki sposób myślenia może jednak trwać do późnego wieku, l wówczas zakłóceniu ulegają kontakty z ludźmi, a szczególnie z płcią odmienną. Swemu JA przypisuje się nadmierną wartość, a partner ma grać rolę ,satelity". Wobec życia przyjmuje się postawę pełną wymagań i oczekiwań. Inni mają zaspokajać potrzeby JA, które ogranicza się do postawy biorcy. W życiu seksualnym oczekuje się realizacji życzeń, bez liczenia się z możliwościami.

Mit Tytani!

Dziewczęce fantazje przepojone są narcyzmem. Oto ma zjawić się wspaniały książę z bajki, uosobienie męskości, wzór cnót. W wyobraźni widzi się nie tylko jego posłać, ale i jego zachowanie. Siebie natomiast we wspaniałej scenerii ciekawego życia. Książę się nie zjawia, a ten, który staje się mężem, nie dorasta do tego ideału i później „odpowiada" za to. Fantazje owe nie tylko mogą przetrwać, lecz także zniekształcają rzeczywistość. Niejeden mąż słyszy, jakich to miał konkurentów, jakie wspaniałe perspektywy zostały zniweczone. Można również innym przypisywać nieistniejące uczucia i motywy. Oto kłoś podobny do wymarzonego księcia z bajki uśmiechnął się, powiedział coś miłego. Budzi to na niczym nie oparte przekonanie, że się zakochał, jego gesty nabierają innych znaczeń. Można powiedzieć, że u tak odczuwających kobiet rozwój zatrzymał się na poziomie

wczesnego dojrzewania.

Marzenia seksualne

Budząca się zmysłowość w okresie dojrzewania, lektury, filmy sprzyjają marzeniom o współżyciu „idealnym". Powstaje dokładny scenariusz ars amandi, zachowania partnera, własnych reakcji, które są powielaniem zasłyszanych lub poznanych sytuacji z lektur, z filmów. Rzeczywistość często odbiega od tego ideału. Wówczas wini się partnera, że to nie takie przeżycia, nie taka sceneria, nie takie zachowanie. Zaburzenia seksualne mogą nawet rozwinąć się w wyniku rozminięcia się rzeczywistości z marzeniami. W wielu listach czytamy:

„Chciałabym, aby mąż przed współżyciem zaprosił mnie na dansing, żeby wykazał czułość, zainteresowanie mną, a we współżyciu, aby dał mi to wszystko, co powinien dać prawdziwy kochanek. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie współżycie. Podsunęłam mu „Małżeństwo doskonałe", ale on nic się nie zmienił". Oczywiście, że lepiej byłoby nawet rzadziej współżyć za cenę wzbogacenia scenerii i ars amandi, ale świat marzeń zawsze może być bogatszy od możliwości, jakimi dysponujemy.

244

Moja płeć, druga płeć

Tak naprawdę, to chyba do końca płeć odmienna pozostanie dla nas jakąś zagadką, l to dobrze. Czym innym jednak jest zagadkowość, a czym innym poczucie dystansu i obcości. Znamy typowe obrazki z okresu szkolnego, kiedy chłopcy i dziewczęta mają własne paczki, a wobec płci odmiennej przyjmują postawę lekceważącą, pogardliwą, pełną dystansu. Dzięki temu okresowi rozwojowemu rodzi się poczucie tożsamości własnej płci, model zachowań i reakcji. Może to jednak przetrwać i do wieku dojrzałego. W wielu związkach istnieje nieprzekraczalna barierS inności, prowadząca do dystansu, niezrozumienia i braku przyjaźni. Kobieta potrafi swej przyjaciółce opowiedzieć z największymi detalami intymne sprawy swego współżycia, lecz nigdy nie przemoże się, aby porozmawiać na ten temat z mężem. Zastanawiający jest paradoks, że przyjaciel mężczyzny czy przyjaciółka kobiety wiedzą wszystko o ich małżeństwie, współżyciu, są ich doradcami, powiernikami, ba, instruktorami, a wieloletnie małżeństwo pozostaje na poziomie nastolatków (w sensie kontaktu psychicznego)

i nie potrafi dojść ze sobą do porozumienia.

JA realne i JA Idealne

Dla okresu dojrzewania typowe są kompleksy związane z wyglądem, budową ciała. Przeważnie nie mają one uzasadnienia. Większość kompleksów jest irracjonalna i wynika z niezadowolenia z siebie, z rozbieżności między tym, co jest, a tym, co chciałoby się mieć. Mężczyzna może np. marzyć o muskularnej budowie, obfitym owłosieniu, wysokim wzroście itp. Natura obdarza nas jednak niezależnie od naszych chęci. Istnieje więc konieczność akceptacji samego siebie, swego temperamentu, budowy (z wyjątkiem, rzecz jasna, wyraźnych wad, zaburzeń, nieprawidłowości). Stałe niezadowolenie z siebie prowadzi do poczucia niższości, smutku, braku samoakceptacji. Niekiedy w kontaktach z innymi usiłuje się te kompleksy kompensować lub też „steruje się" z poczuciem niższości. Ileż to atrakcyjnych kobiet uważa siebie za kopciuszków. Inni ludzie natomiast odwrotnie - będąc przeciętnymi - starają się udowodnić ponadprzeciętność. Akceptacja samego siebie oparta na znajomości swego JA, zbliżenie JA realnego do idealnego, to warunki zdrowia psychicznego

i autentyzmu w kontaktach z innymi.

Powyższe przykłady, bynajmniej nie tak rzadkie, wskazują na utrzymanie się u wielu ludzi poziomu rozwoju z ich lat młodzieńczych. Konsekwencje tego typu myślenia rzutują na kontakty z innymi, pozbawione autentyzmu, naturalności i zwykłego, ludzkiego szczęścia. Natomiast czym innym jest budowanie świata marzeń i fantazji, aby osiągnąć dalszy rozwój. Trudno przecież poprzestać na tym, co jest. We współżyciu między dwojgiem ludzi można dążyć np. do rozkwitu ars amandi, stworzenia związku bogatego w doznania uczuciowe

245

i seksualne. Lekłury łakich podręczników jak np. „Sztuka kochania" lub „Małżeństwo doskonałe" mogą pomóc w urzeczywistnieniu tych planów. Czym innym jednak jest wzbogacenie rzeczywistego, realnego życia, a czym innym naginanie go do dziecięcych i młodzieńczych fantazji.

Udana więź partnerska wymaga dojrzałego JA partnerów i realnego widzenia świata. Właśnie wspomniana potrzeba realizmu może mobilizować związek do budowy własnego świata, który poza poczuciem konieczności adaptacji do rzeczywistości obejmuje i wspólny świat marzeń, fantazji, nonkonformizmu, szczypty szaleństwa. Inne jednak jest znaczenie tych marzeń, snów powstałych spontanicznie w związku, czym innym wejście z nimi w związek, jako wyraz „posagu psychicznego".

POCZUCIE NIŻSZOCI

U wielu osób prawdziwym problemem jest po

czucie niższości. Rzutuje to na nasze kontakty z ludźmi, którzy mogą odczuwać sprzeczność między obrazem naszej osoby „nadanym" przez nas a obrazem stwarzanym przez nich samych i prowadzi do sytuacji konfliktowych.

Nie będę tutaj zajmował się genezą poczucia niższości, jest to obszerne zagadnienie. Sygnalizuję tylko, że może ono powstać w wyniku niewłaściwego rozwoju psychicznego, błędów wychowawczych, rozbieżności między wyidealizowanym i nierealnym JA a rze

247

czywistością, jak również w wyniku sytuacji stresowych, które odbieramy jako kompromitujące (dość to powszechny mechanizm u mężczyzn mających zaburzenia sprawności seksualnej).

Istota poczucia niższości polega na zdeformowaniu sygnałów odbieranych od otoczenia w wyniku innego widzenia JA.

Do typowych zniekształceń należą:

Nadwrażliwość wobec ocen otoczenia

Człowiek mający prawidłową samoocenę kształtuje ją m. in. poprzez odbiór siebie przez otoczenie, przyjmowanie ocen, opinii. W tym przypadku ważniejsze się staje, co widzi u mnie otoczenie, przeważa widzenie siebie przez pryzmat innych.

Wyczulenie na sposób traktowania

Zrozumiałe, że w kontaktach z ludźmi stany zmęczenia, rozdrażnienia, euforii, nastroju wpływają na nasz sposób porozumiewania się z nimi. Nieraz powiemy to, czego nie chcieliśmy powiedzieć itd. Człowiek z poczuciem niższości każde zachowanie wobec siebie analizuje i wyciąga wnioski co do tego, jak jest oceniany. Nie potrafi abstrahować od swej osoby, tylko każde zachowanie innych wiąże ze sobą.

„Nadmuchiwanie" negatywnych postaw i ocen

Wiemy, że nie wszyscy nas lubią, cenią, nie wszystkie nasze cechy i zachowania odpowiadają innym. W tym jednak przypadku każda negatywna ocena, reakcja odbierana jest jako totalne odrzucenie („nic nie znaczę", , jestem nic nie wart"). W skrajnych przypadkach poczucie niższości nawet przypadkowe reakcje mimiczne drugiej osoby są zniekształcane i np. uśmiech kobiety może być odebrany jako ośmieszenie, zlekceważenie, skrzywienie brwi, grymas - jako nienawiść, niechęć, powiedzenie ,muszę już pójść" - jako niechęć do przebywania razem, znudzenie itd.

Bagatelizowanie ocen pozytywnych

Pochwały, pozytywne oceny, wyrazy wdzięczności są odbierane jako wyrazy nic nie znaczącej grzeczności czy też litości, współczucia, a nawet subtelnej, acz zjadliwej ironii. Obojętność odbierana jest natomiast jako wrogość. Dla człowieka z poczuciem niższości nie ma pojęcia obojętności, wszystko ma mieć konkretny znak uczuciowy. Obojętność zatem odbierana jest jako forma ukrywanej wrogości czy niechęci. Nieraz istnieje dążenie do zmuszenia takiej osoby do ujawnienie bardziej jasnych uczuć, prowokuje się ją do „powiedzenia wprost, co o mnie myśli"

Tego typu zniekształcenia informacyjne w kontaktach z ludźmi najczęściej prowadzą do lęków, poczucia wrogości, izolacji, dystansu.

248

Inni są odbierani jako ci, którzy zagrażają. Ujawnienie wobec nich wrogości najczęściej przyjmuje formę obrony przez atak, wyprzedzający przewidywaną wrogość i negację. Powstaje nadmierna koncentracja na sobie, okopywanie się na pozycjach obronnych. Inni stają się „obcy", są potencjalnymi agresorami. Nic więc dziwnego, że odbija się to na kontaktach seksualnych.

Najczęściej mamy do czynienia z następującymi formami związków seksualnych:

ź

Postawa rezygnacyJna

Unika się nawiązywania sympatii, kontaktów seksualnych. Potrzeby seksualne bywają głęboko tłumione lub realizowane w formie samozaspokajania się. Otoczeniu, zaniepokojonemu takim stanem rzeczy, deklaruje się pozorne motywy, wyjaśnienia. Niekiedy obiera się sposób życia umożliwiający trwałą izolację od związków erotycznych.

Związki bez zaangażowania uczuciowego

Chodzi tu o związki typu „zdroworozsądkowego", umowne, z uprzedzającym nastawieniem „na nie" co do miłości. Mogą to być związki typu towarzyskiego, ale bywają też i erotyczne, w których realizuje się swoje potrzeby seksualne.

Związki z zaburzeniami seksualnymi

Z psychopatologii seksualnej wiemy, że wele przypadków oziębłości płciowej, pochwicy, impotencji ma poczucie niższości jako „punkt startowy". Istnieje niewiara w swoje możliwości, w bycie atrakcyjnym dla drugiej osoby. Tego typu postawa wyjściowa oczywiście potwierdza to przekonanie i współżycie jest nieudane, co z kolei staje się potwierdzeniem nastawienia i mamy do czynienia z typowym błędnym kołem.

Erotomania

Erotomania to znany mechanizm przezwyciężania swego poczucia niższości. Liczne przygody erotyczne, prowokowanie innych, porzucanie ich później, zachowania cyniczne bywają nieraz wyrazem ukrywanego poczucia niższości. W ten sposób dokonuje się stałego sprawdzania siebie i innych.

Związki homoseksualne

Niejeden z tych związków jest formą rozwiązywania swego poczucia niższości. Osoba płci odmiennej jest odbierana jako ktoś budzący poczucie zagrożenia, lęk. Osoba ze świata własnej płci stwarza natomiast poczucie swoistego bezpieczeństwa.

Różne są drogi wyzwalania się z kompleksu niższości. Znamy przykłady kompensowania tego poczucia na innym polu i np. impotent

249

może zdobywać sukcesy i uznanie w innych sferach działalności. Oziębła płciowo kobieta może starać się o zyskanie uznania w roli zawodowej, w byciu idealną żona i matką itp. Innym przykładem wyzwolenia jest poznanie mechanizmu powstawania poczucia niższości u siebie, co może prowadzić do powstania wobec niego dystansu.

W procesie psychoterapii często omawia się z pacjentem obraz własnej osoby i wskazuje na to, że każdy człowiek ma swoje słabe i mocne strony, a obraz JA składa się z wielu sfer: intelektualnej, uczuciowej, moralnej, zawodowej, erotycznej itd. Podkreśla się to co dobre, pozytywne. Sam fakt, że w sferze seksualnej mam trudności, nie oznacza, że jako człowiek nie przedstawiam wartości. Istotą wyzwolenia jest przełamanie zniekształcenia odbioru przez innych. Często odbywa się to bez pomocy z zewnątrz. Przyjaciel lub zakochana osoba może przełamać ten impas. Przełamanie poczucia niższości ma znaczenie nie tylko dla poprawy związków uczuciowych, ale i dla lepszego rozumienia innych, pozwala bowiem przyjąć postawę tolerancji i zrozumienia.

KOMPLEKS ONANISTYCZNY

Aułoerołyzm (samogwałt, onanizm, ipsacja, samozaspokajanie się) oprócz złożonej problematyki współżycia przedmałżeńskiego, nerwic seksualnych stanowi bardzo rozpowszechniony temat wszelkich pytań. Osoby mające we współżyciu zaburzenia typu nerwicowego najczęściej wiążą je z samogwałtem. Ponad połowa młodzieży uprawiającej samogwałt przejawia niewłaściwe wobec niego postawy;

albo nadmiernie przecenia jego następstwa, albo lekceważy problem, nie dostrzegając różnorodności przyczyn i form samogwałtu.

251

Obecnie chciałbym zastanowić się nad tzw. kompleksem ona

nistycznym, którego źródła sięgają do okresu dojrzewania, a następstwa jeszcze długo dają znać o sobie (np. w poczuciu małowartościowości seksualnej, w próbach tłumaczenia późniejszych niepowodzeń we współżyciu seksualnym).

Kompleks ten rozwija się u części młodzieży, która styka się z samogwałtem. Najczęściej dotyczy to osób, które uprawiały samogwałt nałogowy, dość często, z jednoczesnym poczuciem winy. Jest również sporadycznie spotykany i u tych, którzy przelotnie praktykowali samozaspokajanie się.

Kompleks onanisłyczny polega na przekonaniu, że samogwałt zawsze wyzwala patologiczne następstwa, uniemożliwiające lub poważnie utrudniające współżycie seksualne. Samogwałt jako taki traktowany jest jako rodzaj perwersji, zboczenia, poważnej patologii. Kompleks wiąże się z uczuciem lęku, niepokoju, z poczuciem małowartościowości. Tego typu uczucia są tak trwałe, że nawet racjonalne próby wyjaśnienia, rozmowy z lekarzem, lektura nie są w stanie ich wyeliminować. Może zmienić się werbalna strona kompleksu, ale pozostaje emocjonalna. Kompleks prowadzi w rezultacie do załamania się obrazu JA w roli seksualnej. Lęki, obawy związane z kompleksem onanisłycznym mogą zablokować wszelkie próby nawiązania kontaktów heteroseksualnych. Wobec przedstawicieli płci odmiennej odczuwa się strach, niepewność, nieśmiałość. Przewiduje się już z góry swoją niezdolność do współżycia, niepowodzenie we współżyciu, impotencję, niezadowolenie ewentualnego partnera. Zaczyna się wykluczać możliwość podjęcia współżycia seksualnego. Jeżeli nawet dojdzie do sytuacji sprzyjającej czy prowokującej współżycie, następuje reakcja ucieczki, wycofania się.

Niekiedy dokonywane są próby przełamania kompleksu przez

tzw. sprawdzenie się w możliwie „najbezpieczniejszej sytuacji". Bezpieczeństwo ma zapewnić brak więzi uczuciowej z partnerem, wykluczenie trwalszego związku. Najczęściej jest to tylko przelotna próba z anonimowym partnerem. W trakcie „próby" cała uwaga jest koncentrowana na czynności narządów płciowych, analizowaniu podniecenia seksualnego, samoobserwacji swych doznań. Oczywiście w takiej sytuacji niepowodzenie utrwala kompleks. Jeżeli nawet osoba z kompleksem nawiąże trwały kontakt uczuciowy i rozpocznie współżycie seksualne, nadal będzie jej towarzyszyć niepewność, ukryty lęk, potrzeba kontrolowania siebie. Tego typu postawa sprzyja powstawaniu zaburzeń i reakcji nerwicowych, które stają się rzekomym potwierdzeniem kompleksu.

Kompleks onanistyczny zdecydowanie częściej jest spotykany u mężczyzn niż u kobiet. Jego utrwalenie się może również wynikać z wybiórczego i subiektywnego korzystania z lektury. Wyczulenie jest tak duże, że wszelkie rozważania na temat ewentualnych następstw autoerotyzmu są przyjmowane „do siebie", a wszelkie rzeczowe

252

próby ukazania różnych stron samozaspokajania się są wypierane, nie przyjmowane i omijane.

Co sprzyja rozwojowi tego kompleksu, dlaczego powstaje on tylko u części dojrzewających osobowości?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizujmy przyczyny, które najczęściej sprzyjają rozwojowi kompleksu.

Niewłaściwa atmosfera wychowawcza w domu, w którym samogwałt jest naznaczony piętnem „zboczenia", „choroby"; stwarza to oczywiste pogotowie" lękowe i pierwsza próba samogwałtu wyzwala lęk, a następnie przeradza się w kompleks.

Niewłaściwa lektura, w której samogwałt jest kwalifikowany jako zboczenie o poważnych następstwach.

Jednostronnie negatywne ujmowanie autoerofyzmu młodzieńczego przez wychowawców, prelegentów.

Połączenie się w krótkim czasie praktyk samozaspokajania się z nieudanymi próbami współżycia seksualnego; następuje powiązanie obu tych zjawisk na zasadzie przyczyny i skutku.

Poczucie winy, niesmaku, niechęci do samej formy samozaspokajania się z jednoczesnym niezadowoleniem z siebie; u dojrzewających osób niezadowolenie z siebie jest częstym i prawidłowym odczuciem wynikającym z przebudowywania swojego JA, z tzw. dezintegracji pozytywnej tego okresu, ale nałożenie się na siebie tych różnych negatywnych emocji sprzyja rozwojowi kompleksu.

Trudności w nawiązywaniu kontaktów z odmienną płcią, wynikające z różnych przyczyn, są niekiedy przenoszone, rzutowane na samozaspokajanie się.

Kompleks onanistyczny często mija dzięki sprzyjającym okolicznościom - aktywnej, rozumiejącej, uczuciowo zaangażowanej partnerce, zmianie postawy dzięki dobrej lekturze, dyskusji. Niekiedy jednak tkwi tak głęboko, że wymaga specjalistycznej porady, a nieraz - leczenia psychoterapeutycznego.

Najlepszym przeciwdziałaniem jest odpowiednia atmosfera wychowawcza, w której osoba rozwijająca się jest uświadomiona i uprzedzona o pokusie samozaspokajania się jeszcze przed samym dojrzewaniem, oraz właściwie przeprowadzone uświadomienie i wychowanie seksualne w szkole. Z pewnością dałoby się w ten sposób ułatwić życie niemałej liczbie osób, które niepotrzebnie czują się małowarłościowe seksualnie.

KOMPLEKSY AMAZONKI l PALIASATENY

Udane partnerstwo seksualne

wymaga m. in. spotkania osób

z uformowaną męskością i ko

biecością, dla których świat

drugiej płci jest fascynującą od

miennością, potrzebą zjedno

czenia z nią. Męskośćkobiecość formują się głównie w środowisku rodzinnym i uczócia wobec rodziców, ich naśladownictwo i identyfikacja z nimi stanowią bazę, , matrycę" do widzenia siebie jako

mężczyzny i kobiety.

Złożone mechanizmy związków uczuciowych w rodzinie wiążą

się niekiedy z rozwojem pewnych postaw, zachowań określanych mianem kompleksów, które rzutują później na nawiązywanie kontaktów z płcią odmienną. Powszechnie już znane są kompleksy Edypa i Elektry, u podstaw których tkwi zazdrość dziecka o rodzica płci odmiennej. Mniej natomiast są znane inne kompleksy, mające również znaczenie w formowaniu postaw wobec płci odmiennej. Dla przykładu opiszę krótko dwa kompleksy występujące u kobiet.

254

Kompleks amazonki powstaje w wyniku nadmiernej identyfikacji córki z matką. wiat kobiecy jest wyżej wartościowany niż męski, dochodzi nawet do rozwoju swego rodzaju narcyzmu. W zachowaniach ujawniana jest „męska" forma bycia, pewność siebie, siła, samowystarczalność. Mężczyzna zostaje sprowadzony do roli inseminatora, inaczej mówiąc zapładniacza, i właściwie na tym się kończy widzenie jego wartości w życiu takiej kobiety. Zrozumiałe, że tego typu postawa wobec mężczyzn, połączona z potrzebami seksualnymi, kobiecymi stwarza różnorodne napięcia. Istnieje sprzeczność między „do" i „od" mężczyzn, między potrzebą miłości a agresywnością. Często obiektem uczuć staje się „kobiecy" mężczyzna, któremu partnerka matkuje, ale nad którym jednocześnie dominuje. Agresywność wobec świata męskiego często bywa pozorowana poświęceniem i współczuciem: „oni są tacy biedni i słabi, potrzebują opieki".

We współżyciu seksualnym ujawnia się dążenie do ujarzmienia mężczyzny, narzucenia mu określonego zachowania. Wynikiem istniejących sprzeczności w postawie wobec mężczyzn bywają dość typowe dla kobiet z kompleksami Amazonki zaburzenia seksualne, np. bolesne współżycie (dyspareunia), brak orgazmu, sprzeczne uczucia w trakcie stosunku. Istnieje również jeszcze inna ciekawa prawidłowość dotycząca marzeń i fantazji seksualnych - mężczyźni są w nich uśmiercani, okaleczani, pozbawieni atrybutów męskości (kastracja).

Sprzeczność dotyczy nie tylko postaw wobec świata męskiego, _ale i macierzyństwa; z jednej strony jest ono wyrazem kobiecej potrzeby, z drugiej jednak strony budzi opór wobec odczuwanego w nim ograniczenia swej wolności.

Kobiety z kompleksem Amazonki są władcze, dominujące, agresywne wobec mężczyzn, wychwytują wszelkie sygnały potwierdzające ich postawę wobec mężczyzn, tak więc pozornie jest ona dla nich uzasadniona. Wspomniana identyfikacja z matką powstaje łatwiej wówczas, gdy rola ojca w domu bywa drugorzędna. Tak więc kompleks Amazonki ujawnia związek wczesnodziecięcych mechanizmów rozwoju z późniejszym typem kontaktu z mężczyznami.

Kompleks PallasAłeny powstaje w wyniku identyfikacji z obrazem Ojca lub innych Ważnych Mężczyzn. wiat męski jest odczuwany jako „swojski", bliższy psychicznie aniżeli świat kobiecy. Nieraz jest on zauważalny w większej rodzinie, kiedy córka nie tylko podkreśla swoje podobieństwo psychiczne do ojca, ale i wobec młodszych wiekiem braci przyjmuje postawę „ojcowską". Wspomniany mechanizm powstaje niekiedy również w wyniku rywalizacji córki z matką o względy ojca. Wówczas podkreślanie swego podobieństwa wobec niego może zyskać akceptację ojca, wyróżnienie.

Badania wspomnianego kompleksu wskazują, że tego rodzaju

kobiety zazwyczaj są inteligentne, mają cechy męskiej mentalności, chłopięcą sylwetkę, ze słabo zaznaczonymi cechami kobiecości. Nie

255

stwierdza się jednak nieprawidłowości genetycznych ani nieprawidłowości w budowie narządów płciowych.

W życiu seksualnym tych kobiet również ujawniają się trudności i zaburzenia. Zrozumiałe, że męski typ psychiczny rzutuje na rozwój potrzeby dominacji, aktywności. W powstałych związkach uczuciowych partner zazwyczaj jest zdominowany, istnieje również duże poczucie bliskości i podobieństwa psychicznego. Są to niekiedy świetne związki - tzw. kumplowskie. We współżyciu seksualnym ujawnia się jednak niekiedy pochwica lub oziębłość, istnieje bowiem wewnętrzna bariera, uniemożliwiająca oddanie się partnerowi. Mówiąc obrazowo - ciało kobiety mówi „nie" zdobywaniu go przez

mężczyznę. Pozornie mogłoby się wydawać, że odwrócenie roli we współżyciu rozwiąże problem. Przecież kobieta może przyjąć rolę aktywną i zdobywać mężczyznę. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Sam fakt aktywności seksualnej ze strony kobiety nie zmienia faktu, że jej ciało oddaje się partnerowi, ,oddaje mu ona część swego terytorium, część swego JA" - jak mówią psychoanalitycy. Specyfika przeżyć seksualnych kobiety polega również na tym, iż w miarę nasilania się podniecenia, zwęża się u niej obszar świadomości, powstaje poddanie się narastającej fali podniecenia, a orgazm jest kulminacyjnym tego wyrazem. Kobiety z kompleksem PallasAteny mając męską mentalność z trudem poddają się tej fali;

podświadomie dążą one bowiem do panowania nad sytuacją.

Kompleks Amazonki i kompleks PallasAłeny są wyrazem skrajnych identyfikacji z matką lub z ojcem. Obie skrajności, jak widać, utrudniają rozwój kobiecości i seksualizmu. Rozwój ten wymaga udanej więzi uczuciowej z obojgiem rodziców. Przeczy to stereotypom typu: „syn

jest dla ojca, a córka dla matki".

NIEPEWNOĆ W ROLI SEKSUALNEJ

Współżycie seksualne zawsze jest poprzedzone określo

nym nastrojem, widzeniem siebie jako partnera. Dla jednych współżycie jest pogodnym, fascynującym misterium, w którym czują się pewnie, w którym są wolni od lęku i niepokoju, a przejściowe niepowodzenia traktują jako zjawisko naturalne i przemijające. Dla innych współżycie jest przede wszystkim poszukiwaniem przyjemności;

w związkach tego typu partnerzy mogą mieć wysokie mniemanie o sobie, o swej sprawności; w ars amandi są zbyt pewni siebie.

Wiele osób oczekuje jednakże współżycia z niepokojem, obawą, z napięciem. Są rozdarci między sprzecznymi uczuciami: „chcę i nie chcę, bo się boję". Współżycie staje się sferą zagrażającą, wyzwala - Seks partnerski

257

łającą nadmierną koncentrację, samoobserwację swych funkcji fizjologicznych, zachowań partnera. W postrzeganiu siebie jako partnera seksualnego dominuje niepewność, poczucie zagrożenia. Współżycie nie jest radosnym misterium i źródłem satysfakcji, lecz staje się stałym sprawdzaniem siebie i sprawdzaniem przeżyć drugiej osoby, jej stosunku do nas.

Opisane zachowania charakteryzują niekiedy osoby, które mogłyby mieć zupełnie sprawne, udane współżycie, ale ciążąca przeszłość, różnorodne kompleksy, frustracje zmieniają koloryt uczuciowy współżycia. W tych przypadkach najczęściej dochodzi do zaburzeń nerwicowych i trudności z osiąganiem orgazmu. We współżyciu następuje przesunięcie w kierunku samoobserwacji, autoanalizy ,na gorąco". Pieszczoty nie spełniają swej naturalnej funkcji - fascynacji ciałem drugiej osoby, spontaniczności, przekazywania uczucia, lecz stają się techniką mającą gwarantować powodzenie. Akt może przebiegać sprawnie, może nawet wyzwolić orgazm, ale w świecie przeżyć istnieje skupiona czujność, samoobserwacja, szukanie potwierdzenia u partnera i np. w bardzo zaawansowanej fazie aktu pada pytanie:

„podobam ci się?" lub „czym to jest dla ciebie?". Padające w takim momencie pytania potwierdzają rozszczepienie między fizjologią a przeżyciami.

Jeśli partner nie ma takich neurotycznych potrzeb i traktuje współżycie właściwie, to tego typu sytuacja może być coraz bardziej uciążliwa. Początkowa akceptacja partnera, więź uczuciowa i erotyczna mogą w wyniku braku współbrzmienia, współodczuwania pełnego partnerstwa ewoluować w kierunku zniechęcenia, rosnącego zobojętnienia, poczucia bezsilności, skoro kolejne zapewnienie czy potwierdzenie udanej więzi nie zmniejszają niepewności partnera.

Jakie są najczęstsze przyczyny niepewności seksualnej!

Kompleksy z okresu dojrzewania

We wczesnej fazie okresu dojrzewania dość powszechne są

kompleksy związane z budową, wyglądem, widzeniem siebie jako kobietymężczyzny. Jeżeli ulegną one utrwaleniu lub potwierdzeniu, to powstaje niepewność, potrzeba akceptacji. Nie wystarcza obiektywna ocena, istnieje rdzeń niewiary, nieufności. Bardzo często dotyczy to mężczyzn z tzw. kompleksem małego członka. Niekiedy nie wystarcza uspokojenie w wyniku badania lekarskiego, które wyklucza nieprawidłową budowę. Szuka się wówczas porady u kolejnych specjalistów, a ich zgodne opinie wyzwalają przekonanie: „Mówią tak, bo nic tu nie można pomóc". We współżyciu stale obserwują reakcje swoich partnerek i każda trudność, zaburzenie, przejściowe nawet zniechęcenie tłumaczą wadą swej budowy. Tego typu kompleksy wyczulają na sposób traktowania przez partnera i wówczas każdy uśmiech, gest może być odbierany jako potwierdzenie kompleksu.

258

Niepowodzenia w początkach współżycia seksualnego

Mechanizm polega na tym, że prestiżowe, ambicjonalne przeżywanie pierwszych niepowodzeń seksualnych (które są czymś zrozumiałym i naturalnym w początkach współżycia) zaczyna wyzwalać głębokie poczucie niepewności. Utrwala się lęk przed ponownym pojawieniem się niepowodzeń.

W takiej sytuacji najczęściej powstaje błędne koło: lęk wyzwala zaburzenia, a zaburzenia pogłębiają lęk.

Niepewność swej atrakcyjności jako mężczyznakobieta

Jeśli powstanie niepewność w roli seksualnej, współżycie staje się sprawdzianem swej atrakcyjności. Zachowania, gesty, reakcje mimiczne partnera interpretowane są według jednego kryterium; „Podobam się - nie podobam się". To, co dla innych byłoby czytelne i zrozumiałe, tu wymaga wyraźnego potwierdzenia, wielokrotnego powtarzania, udowadniania. W nieskończoność mogą trwać rozmowy typu: „Dlaczego jesteś ze mną?", „co właściwie podoba ci się we mnie?". Każda wypowiedź może być uznana za zbyt racjonalną, nieautentyczną, pocieszającą. Niekiedy dochodzi do kolejnych zmian partnerów i mimo to nadal utrzymuje się niedosyt akceptacji, niepewność. Współżycie seksualne zmienia się w obserwację zachowań drugiej osoby, jej reakcji, sposobu traktowania, otrzymywania pieszczot.

Duża rozbieżność między JA idealnym a realnym

Model JA idealnego w roli seksualnej formowany jest w wyniku oddziaływań, poglądów, wzorców środowiska rówieśniczego, kultury masowej, publikacji, oczekiwań partnerów, własnych wyobrażeń o sobie. U niektórych ludzi istnieje bardzo duża dysproporcja między tym wymarzonym, wyidealizowanym, perfekcjonistycznym JA w roli partnera a tym, które istnieje aktualnie. Może to rzutować na innych i wówczas przypisuje się im takie wygórowane potrzeby i oczekiwania, których nie są w stanie zaspokoić. W takiej sytuacji partnera obwinia się o rzekome rozczarowania sobą, ma się poczucie „niewywiązywania z roli partnera" itp.

Niewiara w zaspokojenie potrzeb seksualnych

partnera

Niewiara ta może być rezultatem ww. czynników, ale bywa też i skutkiem subiektywnej oceny różnic temperamentu, porównań z innymi partnerami. Jeżeli np. w pierwszych swych doświadczeniach seksualnych mężczyzna poznał partnerkę z intensywnym, wyraźnym typem przeżywania orgazmu, to inne formy orgazmu będzie traktował jako rzekomy brak satysfakcji, objaw swojej niezdolności doprowadzenia partnerki do określonego typu szczytowania. Mimo że współżycie jest

17'

259

najzupełniej normalne i udane, może jednak zrodzić się niepewność zmieniająca charakter więzi na konfliktową.

W wymienionych formach i źródłach niepewności często powtarzał się motyw irracjonalności, przewagi nastawienia uczuciowego nad rozsądkiem. W wielu potencjalnie udanych związkach te właśnie przyczyny powodują narastanie konfliktów. Najczęściej potrzebna jest pomoc specjalistyczna.

Niepewność w roli seksualnej jest obecnie zjawiskiem rosnącym, co m. in. jest wynikiem niepełnej identyfikacji z własną rolą męskokobiecą oraz poczuciem zagrożenia wobec drugiej płci, odbieranej jako wymagającej, oceniającej. W przypadku powstania związku partnerskiego, osoba niepewna w swej roli różne może wzbudzać uczucia: opiekuńcze, litość, rozczarowanie, agresję, sama również ujawnia różne uczucia do ,pewnej siebie" osoby partnera. Mamy zatem do czynienia z różnym układem więzi uczuciowej, której pośrednim , testem" jest współżycie seksualne. Jeżeli np. partner w swych marzeniach sennych ujawnia, iż jest gwałcony, zdobywany siłą, może to oznaczać, iż kontakt z osobą niepewną w swej roli seksualnej nie daje satysfakcji uczuciowej. W innych przypadkach partner „matkuje" osobie niepewnej i współżycie seksualne ujawnia tkliwość, opiekuńczość. Osoba niepewna w swej roli seksualnej nie zawsze występuje w roli „słabszej", często dla kompensacji poczucia niższości ujawnia zachowania agresywne. Niekiedy taki mechanizm pojawia się w gwałtach seksualnych.

Niepewność w roli seksualnej wymaga poznania, jakie pozaseksualne mogą być jej następstwa, jakie w relacjach partnerskich.

LĘK PRZED INICJACJĄ

Inicjacja seksualna

stała się problemem wychowawczym, etycznym i obyczajowym, widzianym przez pryzmat przedwczesnej decyzji, niewłaściwe) sytuacy)nej motywacji, zupełnego niezrozumienia odmiennego startu obu płci do dojrzałego życia seksualnego. Rozważania na te tematy dominują w spotkaniach z rodzicami, znajdują również odbicie w postawach samych zainteresowanych, usiłujących określić wiek: „Kidy l"2 można...". Problemem natomiast mniej dostrzeganym jest lęk przed inicjacją. Coraz częściej spotykają się z jego skutkami lekarze seksuolodzy i psychiatrzy.

Lęk przed rozpoczęciem współżycia traktowany jest u kobiet )ako prawidłowość, iąże się on z obawą przed defloracją, rzekomym

261

bólem, a także zajściem w ciążę. Obserwacje potwierdzają powszechność tych właśnie przyczyn, które opóźniają inicjację seksualną. Obawa przed odrzuceniem za „zły wynik" współżycia, postawy neurotyczne, zahamowania psychiczne występują rzadziej. Obyczajowa akceptacja sprawia, że lęk przed inicjacją u kobiet uważa się za objaw naturalny. Sama zainteresowana może się go pozbyć, jeżeli poczucje się bezpieczna i zaufa partnerowi.

Zupełnie inaczej wygląda ta sprawa u mężczyzn, inne ma źródła, przebieg i następstwa. Po pierwsze: nie można ukryć jego możliwych konsekwencji (impotencji), które pogłębiają istniejącą frustrację.

Istnieją u mężczyzn różne stopnie lęku przed inicjacją, które wiążą się z mechanizmami obronnymi:

Unikanie stosunku przy istniejącym pettingu

Ten typ lęku jest postacią najlżejszą. Mężczyzna doprowadza do więzi erotycznej, a pieszczoty są testem sprawności. Partner staje się obserwatorem swego wzwodu, nie ma jednak odwagi na „posunięcie się dalej". Partnerka początkowo wierzy, że wszystko jest dobrze, dopiero w miarę przedłużania się tej formy współżycia zaczyna wątpić w sprawność partnera. Niekiedy jej inicjatywa rozwiązuje problem.

Unikanie sytuacji mogących prowadzić do współżycia

Związek jest utrzymywany na etapie koleżeńskim. Mężczyzna unika wszelkich intymnych sytuacji. Początkowo postawa jego' budzi uznanie partnerki, później niepokój, a wreszcie niecierpliwość. Zdarza się, że partner stwarza sztuczny parawan norm moralnych,' wiąże inicjację z małżeństwem (nie dotyczy to osób, które mając takie normy, pozbawione są lęku). Może to odroczyć lękołwórczą sytuację. W wielu innych przypadkach kobieta sama zrywa związek lub jest do tego sprowokowana.

Unikanie kontaktów z kobietami

Często przychodzą do mnie zaniepokojeni rodzice skarżąc się na „nienormalne" życie syna. Dorosły człowiek unika wszelkich kontaktów z kobietami, żyje samotnie lub w gronie kolegów (którzy stopniowo się wykruszają). Jedni mężczyźni niczym tego nie tłumaczą, po prostu milczą lub przerywają dyskusje otoczenia. Inni stwarzają różne parawany racjonalne, wygłaszają opinie, teorie, stwarzają pozory itp. Niekiedy sami wierzą w te zasłony dymne. Przedłużająca się sytuacja zaczyna im ciążyć. U jednych mężczyzn prowadzi to do nasilenia się konfliktu neurotycznego, inni stosują próbę „skoku w przepaść", czyli podejmują rozpaczliwą próbę współżycia. Jej negatywny przebieg potwierdza ich diagnozę o sobie i pogłębia kompleks niższości. Wizyta u lekarza, która może ukierunkować leczenie i doprowadzić do rozwiązania problemu, z reguły traktowana

262

jest jako ostateczność, stale odkładana. Sam jej fakt przeżywany jest jako wydanie wyroku na siebie, wiąże się również z lękiem. Jeżeli nie idzie się do lekarza, to widzi się jakąś szansę lub żyje się w złudnym świecie swych fałszywych interpretacji. Wizyta staje się „przyznaniem" - stąd jej urazowy charakter.

Moje obserwacje wskazują, że lęk przed inicjacją u mężczyzn staje się coraz częstszym zjawiskiem. Wynika to z kilku przyczyn. Wymienię najbardziej typowe.

Synowie emancyparłtek

Synowie wychowani przez dominującą, zaradną matkę, nie mają warunków identyfikacji się z rolą męską, która jest przeżywana jedynie teoretycznie.

Efekt oczytania z zakresu seksuologii

Dziedzina seksu traktowana była przez naszych przodków nieco rubasznie, naturalnie. Nie robiono z niej problemu, nie stanowiła też słresorodnej sytuacji. Obecnie odnosi się czasem wrażenie, że udane współżycie wymaga ukończenia niemal „uniwersytetu seksuologicznego". Dziedzina seksu jawi się jako bardzo złożona, biorąc pod uwagę cechy dziedziczne, tradycję, różne mechanizmy psychiczne. Orgazm stał się podstawowym warunkiem współżycia. Oczywiście, że pojmowanie seksu niemal jako dyscypliny naukowej, trudnej do opanowania, występuje najczęściej u mężczyzn nieśmiałych, zakompleksionych, niepewnych swej męskości. Tak więc nadmiar teorii może prowadzić do impotencji.

Postawy kobiet

Przyjmowanie postawy wymagającej, wyczekującej, nastawienie na konieczność doznania orgazmu, rosnące doświadczenia praktyczne wielu kobiet są silnym mechanizmem lękotwórczym u mężczyzn. Kobieta staje się źródłem zagrożenia. Mężczyzna niepewny swej męskości, słaby, usiłuje je zneutralizować przez gwałt lub unikanie współżycia.

Podane przyczyny nie wyczerpują istoty zagadnienia. Zapewne czytelnicy oczekują ode mnie środków zaradczych, przykładów neutralizowania lęku. Odpowiem krótko: widzę jedynie drogę poradnictwa i leczenia. Wszelkie inne sposoby nie dają większych rezultatów. Niekiedy partnerka staje się uzdrowicielem, ale nie ma gwarancji, że się na taką trafi. Odkładanie wizyty lekarskiej nasila z czasem konflikt i nawarstwia różnego rodzaju lęki. Później trudno nawet dociec, jaki lęk był pierwotny. Lęk przed inicjacją u mężczyzn jest m. in. rezultatem zachodzących przemian obyczajowych i wychowawczych, stanowi problem określonej populacji mężczyzn i wymaga konkretnej pomocy. Im szybciej jest ona udzielona, tym jest skuteczniejsza.

263

WCZESNE ZWIĄZKI

Nasze życie seksualne, erotyzm, związki uczuciowe, miłość przede wszystkim są uwarunkowane doświadczeniami wyniesionymi ze środowiska rodzinnego oraz poszczególnymi fazami rozwoju psychoseksualnego. Jedną z nich jest tzw. faza homoerotyczna, kiedy tworzą się ,paczki", grupy złożone z przedstawicieli tej samej płci. Dzięki niej rozwija się samookreślenie w roli płciowej, poczucie odrębności świata męskiego i kobiecego, poczucie przynależności do tego świata. Wczesny okres dojrzewania wprowadza zmiany biologiczne i psychiczne związane z przejawami płciowości, zainteresowaniami seksualnymi.

264

Nasz start w związki hełeroseksualne, jakkolwiek jest w dużym stopniu uwarunkowany przez poprzednie fazy rozwoju, zależy od kontaktu z rówieśnikami, postaw wobec płci odmiennej i własnej. Najbardziej optymalną „bazą" dla rozwoju przyszłej miłości, związku erotycznego, są związki koleżeńskie i przyjaźnie. Inaczej mówiąc, dobro rozwoju psychoseksualnego i przyszłego związku, kontaktu z obiema płciami zależy od tych nieseksualnych związków rówieśniczych. W typowych związkach koleżeńskich uczymy się poznawania świata obu płci, znaczenia pozaseksualnych więzi, powstają przyjaźnie, widzi się również wartość ponadseksualną człowieka. Również współpraca z przedstawicielami własnej płci i związki koleżeńskie z nimi dają poczucie solidarności, przynależności do tej płci, umiejętność współżycia i współdziałania. Dzięki związkom koleżeńskim jesteśmy zdolni do przyjaźni, rozwijają się w nas postawy obecnie zwane prospołecznymi (altruizm, ofiarność, współpraca). Jednocześnie wielość kontaktów koleżeńskich i ich różnorodność ułatwia obycie towarzyskie, poznanie różnych typów męskich i kobiecych, dzięki czemu możemy uformować swój ulubiony typ, czyli oczekiwane cechy partnera w przyszłości. Oswojenie z płcią odmienną ułatwia też bardziej obiektywne ocenianie partnera i widzenie jego wad i zalet, mamy bowiem możliwość porównywania.

W obecnej obyczajowości zauważa się upowszechnianie wczesnych związków heteroseksualnych, czyli inaczej ,chodzenia parami", na niekorzyść związków koleżeńskich. W początkowym okresie dojrzewania coraz więcej osób tworzy związek izolujący ich od rówieśników lub też ,koleżeństwo", polegające na wspólnym przebywaniu kilku par. W ten sposób z fazy dzieciństwa wchodzi się w pseudodorosłość z pominięciem fazy młodzieńczości. Powstawanie wczesnych związków jest wynikiem pewnej mody, ale spełniają one też inne ważne znaczenia. W wielu rodzinach istnieje niedosyt więzi uczuciowych, brak w nich czasu na zajmowanie się dziećmi, ograniczanie opieki rodzicielskiej do spraw bytowych, nic więc dziwnego, że rozwijają się określone potrzeby i oczekiwania, zaspokajane we wczesnych związkach. W wielu wypadkach są one ucieczką od poczucia samotności.

Sam fakt powszechności wczesnych związków wymaga zwrócenia uwagi na wiążące się z nimi możliwe konsekwencje:

Wzrost potrzeby akceptacji, uznania, dowartościowania

Wzrost tych potrzeb powoduje uzależnienie od swego partnera, jego widzenia naszego JA, co staje się źródłem przeżyć, zabiegów. Może to stwarzać poczucie zagrożenia, niepewność, obawy.

265

ROZWÓJ postaw rywalizacyjnych wobec przedstawicieli własnej płci

Potrzeba posiadania partnera ,do chodzenia" stwarza pewien doping rywalizacyjny, przecież ważne są cechy atrakcyjności takiego partnera. Stąd biorą się różnorodne przejawy rywalizacji, konkurencji. Może to prowadzić do utrwalenia tej postawy i wówczas w przyszłości ujawnią się te postawy niezależnie od kontekstu. Wiemy z codziennego doświadczenia, że coraz częściej jesteśmy tego świadkami.

W wywiadzie często można spotkać tego typu sformułowania wypowiadane przez kobiety: „Nie lubię kobiet, wolę mężczyzn"; ich życie to potwierdza. Ten problem często występuje u kobiet, konkurencja jest tu bowiem bardziej zaciekła i wynika z ważności ich cech zewnętrznych, atrakcyjności wizualnej.

Wczesne inicjacje seksualne

Oczywiste jest, że trwały związek po pewnym czasie ,dojrzewa" do więzi seksualnej i odczuwa się potrzebę współżycia. Związki koleżeńskie, jakkolwiek nie są wolne od potrzeb seksualnych, mają jednak inny przebieg.

Przejawy walki o partnera, „odbijanie" go innym, „polowania"

W klimacie rywalizacji i konkurencji pierwotne potrzeby uczuciowe i więziotwórcze, problemy samotności mogą zejść na dalszy plan. Zdobycie partnera wszelkimi dostępnymi metodami (m. in. poprzez seks) służy potrzebie samopotwierdzenia, wyróżniania się wśród rówieśników, przyjemności ze „zwycięstwa" nad innymi. Pogłębia się rozdźwięk z własną płcią, poczucie dystansu wobec niej, znikają przyjaźnie (lub są tylko pozorne). Znajomość własnej płci i owe pozorne przyjaźnie dostarczają jedynie informacji przydatnych w walce rywalizacyjnej. Dzięki tej znajomości poszerza się wachlarz metod, poznaje się słabe punkty „przeciwnika", lepiej wyczuwa się szansę u płci odmiennej. Tak więc chęć „zdobycia" partnera i odniesione zwycięstwo nie ma związku z potrzebami miłości, przyjaźni, więziotwórczymi, służy natomiast prestiżowi, „pokazaniu się", potwierdzeniu swej pozycji w środowisku rówieśniczym. Im bardziej partner jest cenny, tym większe starania o zatrzymanie go przy sobie; zakres metod jest powszechnie nam znany.

Wczesne związki mogą zatem prowadzić do swoistej formy „walki o byt", o prestiż, o poczucie własnej wartości. W rezultacie szkodzi to formułującym się postawom wobec płci własnej i drugiej.

Utrwalenie się związku, a jego ewolucja w więź małżeńską

Znane są liczne przykłady, kiedy długotrwałe chodzenie z pierwszą sympatią zakończyło się na ślubnym kobiercu. Nie jestem przeciwny tym związkom, warto jednak zaznaczyć, że jedynie część z nich była wyrazem udanej ewolucji i optymalnego doboru partnerów. Może się

266

zdarzyć „miłość od pierwszego spojrzenia", która okaże się jedyną i szczęśliwą. Częściej jednak do małżeństwa dochodzi dlatego, że powstało zbył silne przywiązanie, przyzwyczajenie, psychiczne uzależnienie. Związek staje się jakby koniecznością bycia razem. Częste są przypadki rozpadu tych związków, ale w następnych partnerzy mają nieporównywalnie większe trudności - patrzą przecież z perspektywy tego jednego.

Tak więc, jakkolwiek różne mogą być przyczyny wczesnych związków, bywają one przeszkodą w rozwoju psychoseksualnym.

PRZEDWCZESNA INICJACJA SEKSUALNA

- Z raportów socjoseksuologicznych wynika, że

około 10 młodzieży rozpoczyna zbyt wcześnie współżycie seksualne - od 15 roku życia. Inna populacja młodzieży zaczyna natomiast współżycie późno, ale w stosunku do poziomu swego rozwoju biologicznego i psychicznego również przedwcześnie. Wiele osób sądzi, iż sam fakt biologicznej zdolności do współżycia seksualnego jest wystarczający do podjęcia kontaktów.

Najwięcej danych o skutkach przedwczesnej inicjacji seksualnej dostarczają badacze z USA, którzy śledzili losy pokolenia młodzieży z tzw. rewolucji seksualnej. Okazało się, że wczesne przekroczenie Rubikonu seksualnego prowadzi do charakterystycznych następstw. Wymienię kilka z nich:

268

Zakłócenie równowagi układu hormonalnego

Inicjacja seksualna wiąże się z pobudzeniem układu hormonalnego, który zaczyna pracować na ,nowych obrotach". Zakłóca to bardzo subtelną strukturę tego układu i w konsekwencji powstają zaburzenia hormonalne.

U wielu młodych dziewcząt przedwczesna inicjacja wiąże się z następstwami w równowadze biochemicznej narządów płciowych i stąd większa ich podatność np. na nadżerki szyjki macicy. Podobne zjawisko obserwuje się w przypadku częstych zmian partnerów seksualnych. Wynika* to z faktu, że każdy człowiek ma pewną specyficzną odrębność biochemiczną i np. mężczyźni różnią się między sobą składem nasienia. Inną przyczyną zmiany równowagi biochemicznej jest stosowanie środków antykoncepcyjnych, l tak np. tabletki hormonalne, kremy plemnikobójcze mają inne działanie na organizm dorosłej kobiety, a inne na organizm młodej dziewczyny. Zakłócenie tej równowagi poza stanami zapalnymi może prowadzić do zaburzeń w płodności i w równowadze hormonalnej, która u kobiet ma szczególnie subtelną strukturę.

Przedwczesne macierzyństwo

Wystarczy sięgnąć do danych demograficznych, aby przekonać się, ile jest matek w poszczególnych kategoriach wieku. Wczesne macierzyństwo to nie tylko problem biologiczny, który zmienia układ równowagi hormonalnej i biologicznej kobiety, ale i problem psychologiczny oraz społeczny. Zmiana linii życiowej dziewczyny, wynikająca z macierzyństwa, prowadzi do wielu rozczarowań i frustracji, a w konsekwencji do rozpadu związków lub rosnącej liczby tzw. rodzin niepełnych, w których brak jest ojca. Fakt, iż dany mężczyzna znajdując się w przymusowej sytuacji zgodzi się na zawarcie małżeństwa i formalne uznanie ojcostwa jest doraźnym wyjściem z sytuacji. Znane powszechnie są losy tego typu związków połączonych przymusową sytuacją. Najbardziej poszkodowani są młoda matka i dziecko. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na dość częsty jeszcze fakt zaskoczenia młodych kobiet faktem swej płodności, które dopiero po współżyciu „przypomniały" sobie, iż mogą zajść w ciążę i z lękiem oczekują terminu miesiączki, modląc się lub oczekując szczęśliwego losu. Dla nich chwilowe „zapomnienie się" oznacza długotrwały stres. Ich młodzi partnerzy albo dopytują się, jak można poznać wczesną ciążę, albo pytają, czy można ją „profilaktycznie" uszkodzić, w jaki sposób można się od „tej całej sprawy wykręcić", czyli jakie są możliwości zaprzeczenia ojcostwa. Niekiedy to ojcostwo jest rzeczywiście problematyczne, nie wszystkie bowiem kontakty odbywały się z tym samym partnerem i potencjalnych ojców jest kilku.

269

Zahamowanie procesu dojrzewania psychoseksualnego

Proces ten obejmuje rozwój biologiczny, dojrzewanie psychiczne i społeczne. Przedwczesna inicjacja seksualna może rozdzielić dojrzałość biologiczną od psychicznej, uczuciowej. Jest to akurat proces odwrotny do zakładanego. Sądzi się bowiem, iż fakt rozpoczęcia współżycia seksualnego jest pasowaniem na męskośćkobiecość, dorosłość. Zapomina się o tym, że proces dojrzewania psychicznego jest późniejszy od biologicznego i struktury mózgowe sterujące życiem psychicznym człowieka rozwijają się innym rytmem. Przedwczesna inicjacja może zakłócić proces rozwoju psychicznego, uruchomić funkcje niektórych z ośrodków mózgowych na niekorzyść innych. Życie seksualne inicjuje bowiem pewien lawinowy proces w układzie nerwowym, uruchamia prawa rządzące życiem seksualnym, zwłaszcza łzw. prawo pierwszych połączeń. Polega ono na tym, że pierwsze doświadczenia seksualne prowadzą do trwałych uwarunkowań, rzutujących na przyszłość seksualną danej osoby. W ten sposób ,teraz" w życiu seksualnym wpływa na czas przyszły. Przedwczesna inicjacja seksualna z konieczności, przy niedojrzałej psychice i niedojrzałym systemie nerwowym, prowadzi do uboższych uwarunkowań i w ten sposób zubaża przyszłe życie seksualne i uczuciowe danej osoby.

Przedwczesna inicjacja seksualna zakłóca rozwój systemu wartości, przypada bowiem na okres początkowego rozwoju tego systemu. Wiadomo, że nasza praktyka życiowa ma wpływ na nasze odczuwanie, myślenie i wartościowanie, na nasze postawy wobec płciowości, seksu i drugiej płci. W przedwczesnej inicjacji seks wpływa na system wartości, a nie odwrotnie, odwraca się zatem naturalny porządek rzeczy.

O tym, że takie są następstwa przedwczesnej inicjacji seksualnej wypowiadają się sami zainteresowani. Z perspektywy czasu inaczej bowiem oceniają swoje wczesne doświadczenia seksualne i sami stając się rodzicami starają się uchronić własne dzieci od popełnienia błędów będących ich udziałem.

Potwierdza się w ten sposób prawda, że dobro rozwoju osobowości, miłości i seksu wymaga liczenia się z pewnymi warunkami i zdrowiem psychicznym. Ostatecznie każdy jest „kowalem swego losu" i ponosi odpowiedzialność za swój rozwój. Niekiedy jednak zapomina, że odpowiedzialność ta obejmuje również i drugą osobę.

PARTNER BEZ DOWIADCZEŃ

•••• Często zdarzają się rozczarowania

brakiem ,męskości" partnerów, nie

kiedy połączone z lekceważeniem

niedoświadczonego seksualnie partnera, nierówną jego ocenę, np. uznanie za wartości moralne, charakterologiczne, a krytyczne ocenianie jego roli seksualnej. Istnieje dość często rozdzielenie wartości partnera - jest np. idealny jako mąż, opiekun, ojciec, a nisko ceniony lub wcale w roli kochanka.

Podobne do opisanych postawy kobiet, które mają doświadczenia seksualne z innymi mężczyznami, można tłumaczyć porównywaniem partnerów. Jeden był idealny w roli seksualnej, ale fatalny w roli kandydata na męża, inny miał kryształowy charakter, ale nie wzbudzał żadnej fascynacji, u jeszcze innego atrakcyjności zewnętrznej towarzyszyła wewnętrzna jałowość itd. Ponieważ rzadko spotyka się ideały, to wybrany na towarzysza życia partner może mieć zalety dystansujące innych mężczyzn, ale miewa też braki określonych cech, które z kolei mieli inni. Idealny partner miałby łączyć poszczególne walory różnych mężczyzn, ale taka konfiguracja cech nie zawsze jest możliwa w jednej osobie. Dokonuje się zatem wyboru takiej osoby, która odpowiada

271

przyjętej koncepcji życia we dwoje. Jest to zatem wybór w miarę i optymalny, ale nie idealny.

Inaczej wygląda jednak ten problem, jeżeli dana kobieta nie ma możliwości porównań, l tu spotykamy się z interesującym fenomenem obyczajowym. Okazuje się, że dla części kobiet typowe jest rozdzielenie cech idealnego męża i idealnego mężczyzny. Obraz idealnego mężczyzny bywa pierwowzorem męskości doświadczonej seksualnie, pewnej siebie, dominującej i interesującej w ars amandi. Wspomniany pierwowzór męskości jest dziedzictwem przeszłej obyczajowości, która wyróżniała model dziewiczej kobiecości i model doświadczonego i seksualnie mężczyzny. On wprowadzał żonę w arkana sztuki miłosnej, był jej „nauczycielem" w tej roli i ta właśnie rola formowała jego autorytet w oczach kobiety. W pierwowzorze tym kryje się również pewna potrzeba narcystyczna kobiety - oto wiąże się z mężczyzną, którego „zdobyła", zwyciężając inne rywalkikobiety w jego dotychczasowym życiu. Jest to potwierdzenie jej wartości kobiecej. Z grona kobiet została wybrana i ten właśnie fakt podbudowuje poczucie własnej wartości. Brak doświadczeń seksualnych męża może być zatem odczuciem braku rywalizacji z innymi kobietami. Należy tu jeszcze wspomnieć, że źródłem tego pierwowzoru może być nie tylko tradycja obyczajowa, ale i model męskości własnego ojca. Pierwowzór męskości nie jest bynajmniej jedynym możliwym wyjaśnieniem wspomnianej postawy kobiet. Inny możliwy mechanizm rozwoju tej postawy, to brak podstaw do zazdrości, dopingu rywalizacyjnego. Zasady męża mogą wzbudzić pewność jego stałości, wierności, ale brak jest tu czynnika zagrożenia, mobilizującego do starań o niego.

Znajdujemy jeszcze inny mechanizm rozwoju tej postawy, wynikający z poczucia winy wobec partnera. Można np. odczuwać różnice postaw moralnych - oto mąż jest dobrym i kierującym się w życiu pewnymi zasadami i normami człowiekiem, jest autorytetem moralnym, a jednocześnie odczuwa się wobec niego własną inność moralną (np. wewnętrzną gotowość do zdrady). Poczucie niższości moralnej wobec niego niekiedy wzbudza agresję połączoną z poczuciem winy. Można zatem cały ten problem przenieść na dziedzinę współżycia seksualnego i wówczas własne potrzeby seksualne tłumaczy się brakiem jego doświadczenia, nieporadnością we współżyciu.

Spotyka się również jeszcze inny motyw - oto w wielu publikacjach, zwierzeniach innych osób można znaleźć przykłady bardziej atrakcyjnego współżycia niż istniejący we własnym związku. Powstaje poczucie braku czegoś ważnego i atrakcyjnego. Partner na zasadzie porównań z tymi przykładami zaczyna tracić swoją atrakcyjność męską. Mógł ją równie utracić w wyniku niespełnionych oczekiwań i pragnień seksualnych.

We wszystkich wspomnianych przykładach rola seksualna partnera staje się rolą podstawową w ocenie jego wartości. Tego typu przesunięcie akcentów oceny może prowadzić do głębokich konfliktów

w związku i sprowokowania zdrady. Ta z kolei nie rozwiązuje problemu, gdyż nowy partner, będący bardziej atrakcyjny w roli seksualnej, bywa często mniej atrakcyjny w roli męża i pogłębia się rozdźwięk między tymi rolami. Właściwym rozwiązaniem problemu jest określenie swoich oczekiwań od małżeństwa. Udane małżeństwo z pewnością wymaga dobrego i satysfakcjonującego przystosowania seksualnego, ale nie jest to jedyna i podstawowa sprawa. Udany związek opiera się na wzajemnej miłości, przyjaźni, więzi psychicznej, a ich realizacja w dużym stopniu jest uzależniona od cech charakterologicznychpartnera i wspólnoty*wartości i zasad. Jeżeli istnieje rozdzielanie roli seksualnej od roli partnerskiej we wspólnym życiu, to tego typu dysocjacja ujawnia niedojrzałość do życia małżeńskiego.

272

8 - Seks partnerski

Przedstawię obecnie niektóre trudności w przystosowaniu

seksualnym partnerów. Wspomniane trudności nie mają charakteru chorobowego, ale budzą wątpliwości i niepokój, przekonanie, że mogą być wyrazem patologii lub „niedopasowania" związku, któremu może nawet z tego powodu zagrażać rozkład.

Wrażenie luźnej pochwy

Uczucie luzu w pochwie we współżyciu seksualnym może mieć przykre następstwa. Dla mężczyzny brak silniejszej stymulacji członka może oprócz uczucia dyskomfortu osłabiać wzwód lub opóźniać wytrysk. Natomiast kobieta, jeżeli osiąga orgazm w wyniku stymulacji pochwowej, może w takim przypadku stracić zdolność jego odczuwania. U kobiet z orgazmem w wyniku stymulacji łechtaczki uczucie luzu w pochwie nie przeszkadza w osiąganiu orgazmu, ale również daje uczucie dyskomfortu oraz wrażenie niedopasowania z partnerem.

274

Wrażenie nadmiernego luzu w pochwie najczęściej powstaje w następujących przypadkach:

Nawyk masturbacyjny mężczyzny

W wyniku przyzwyczajenia się do określonej intensywności bodźców dotykowych w trakcie samozaspokajania się, może w stosunku powstać uczucie nadmiernego luzu. Niektórzy mężczyźni uciekają się wówczas do „pomagania" sobie przez samopobudzanie po stosunku. W takich przypadkach najbardziej wskazane jest, aby partnerka pobudzała członek ręcznie (w cetu zmiany istniejącego nawyku), a po kilku takich spotkaniach kończących się wytryskiem, powinna nastąpić próba współżycia w pozycjach z zaciśniętymi udami partnerki. Po pewnym czasie może to wystarczyć do zmiany nawyku.

Zmiany w budowie kobiety

Zmiany takie, np. poporodowe, mogą powstać w wyniku starzenia się, chorób ginekologicznych itd. Wówczas zmiana pozycji współżycia (jak wyżej) pozwala zmienić odczucia.

Fizjologiczna niewspółmierność budowy

Niewspółmierność ta spotykana jest bardzo rzadko i polega na tym, że minimalna, w granicach normy, wielkość członka może dać uczucie luzu w stosunku z kobietą mającą pochwę szeroką i długą. W takich przypadkach zmiana pozycji współżycia może zmienić odczucia. Niekiedy konieczne jest badanie obu stron w celu dostosowania najbardziej wskazanych pozycji współżycia.

Różnice czasu podniecenia seksualnego

Potocznie mówiąc są osoby „wolno rozbudzające się" i pobudliwe. Różnica czasu podniecania może doprowadzić do jego spadku u osoby pobudliwej lub przedwczesnego zakończenia współżycia. Wolne rozbudzanie się może być cechą indywidualną lub też być wynikiem warunków, w jakich przebiega współżycie. Przyczyny można również szukać w zakresie umiejętności w ars amandi. Jeżeli jest to cecha indywidualna, to wszelkie sposoby „przyspieszenia" tej reakcji mogą okazać się nie tylko nieskuteczne, ale i szkodliwe. Konieczne jest w takich przypadkach samoopanowanie seksualne partnera i wydłużenie reakcji seksualnych. Istnieje wiele „technik" prowadzących do celu, np. rytmiczny przebieg pobudzania i pieszczoty z krótkimi przerwami. Nie jest to bynajmniej trudne do zrealizowania.

Różnica biorytmów seksualnych

Różne są jej objawy, np. dana osoba woli współżycie późnym wieczorem, a druga rano po obudzeniu się, w innym przypadku Jedna osoba woli częste współżycie w krótkich przerwach po sobie (godzinnych, dziennych), a druga woli ustabilizowaną częstotliwość.

275

W takich przypadkach wszelkie usiłowania zmiany biorytmu drugiej osoby nie są pożądane, konieczny jesł kompromis i naprzemienne spełnianie oczekiwań i upodobań.

Brak równoczesnego orgazmu

Oddzielne osiąganie orgazmu jesł przez wielu partnerów przykro odczuwane, woleliby wspólnie przeżywać zjednoczenie w orgazmie. Jeżeli jest to niemożliwe z powodu różnic temperamentu, cech indywidualnego pobudzania itd., wskazana jest akceptacja wspomnianej inności. Z punktu widzenia psychofizjologii seksualnej różnoczasowość osiągania orgazmu jest stanem prawidłowym, a często i pozytywnie odbieranym, podwaja bowiem radość w byciu z sobą.

Libido owulacyjne

U części kobiet stosujących kalendarzyk małżeński, metodę termiczną lub metodę Billingsa (śluzową) w zapobieganiu ciąży maksimum potrzeb seksualnych przypada akurat na okres owulacji. W takich przypadkach możliwe jest doprowadzanie ich do orgazmu w wyniku pieszczot (w orgazmie wyzwalanym przez pobudzanie łechtaczki) lub przez łzw. praktykę Carezza (w wypadku kobiet osiągających orgazm w stosunku). W tym ostatnim wypadku partner rezygnuje z osiągania orgazmu u siebie. Jest to jednak technika współżycia przydatna jedynie u mężczyzn ze zdolnością do samoopanowania i świetnie znających własną fizjologię seksualną, w celu wyeliminowania łzw. kropelkowania nasienia.

Różnice w aktywności seksualnej

W niektórych związkach kobieta lubi np. wolne i łagodne ruchy frykcyjne, a jej partner szybkie i silne. Innych możliwości jest wiele. W takich przypadkach konieczny jest kompromis i najpierw np. doprowadza się partnerkę do orgazmu w wyniku jej ulubionych form stymulacji, a później partner realizuje własne upodobania w celu wyzwolenia orgazmu u siebie.

Uwarunkowanie pieszczot

Zdarza się, że w wyniku uprzednio powstałych przyzwyczajeń każda ze stron przyzwyczaiła się do odmiennego stylu pieszczot, form pobudzania. Niekiedy partnerka nie chce ujawnić ich partnerowi, aby ,nie było mu przykro" lub „nie domyślił się jej przeszłości". Współżycie seksualne wymaga często taktu i taktyki w celu poznania swych reakcji i upodobań u obu partnerów i wówczas albo udaje się stworzyć kompromisową ars amandi, albo konieczne jest jej naprzemienne zróżnicowanie, dostosowane do upodobań obu stron.

Orgazm lechtaczkowy z następowym zniechęceniem do stosunku

Kobiety osiągające orgazm w wyniku stymulacji łechtaczki mogą przykro odczuwać stosunek po orgazmie, zniechęcają się do niego, oczekują szybkiego jego zakończenia. W takich przypadkach wskazane jest, aby najpierw orgazm osiągnął partner, a dopiero później partnerka w wyniku stymulacji łechtaczki.

Podałem kilka przykładów trudności z przystosowaniem seksualnym. Wariantów jest znacznie więcej. W zasadzie mniejszość jest tak idealnie dopasowana, że w pełni nakładają się na siebie ich fizjologie, upodobania, oczekiwania. W większości związków konieczny jest kompromis, takt, współpraca; są to zresztą typowe elementy kultury współżycia seksualnego.

TEATR SEKSUALNY

Partnerstwo seksualne po

wstaje w warunkach auten

tyzmu, naturalności i we

wnętrznej wolności w kon

taktach między płciami. Jedną z częściej spotykanych barier w powstaniu partnerstwa jest zjawisko teatru seksualnego. Partner staje się odtwórcą narzuconej roli, obie strony grają, a poziom aktorstwa bywa różny. Przyczyną narzucenia sobie odgrywania określonej roli jest potrzeba ukrycia prawdziwych motywów zainteresowania partnerem, potrzeba wywarcia na nim oczekiwanego wrażenia, spełnienia jego oczekiwań lub też samooszukiwanie własnego JA. Zaryzykuję stwierdzenie, że większość osób gra role w życiu seksualnym. Posłużmy się typowymi przykładami.

W wielu związkach nawiązanie kontaktu seksualnego motywowane jest „miłością", tymczasem prawdziwym motywem jest prosta potrzeba rozładowania napięcia seksualnego, doznania przyjemności lub „złapanie" chłopaka na męża. Obie strony odgrywają zatem „miłość", wiele o niej mówią, nawet w łóżku, a tymczasem sprawdzają, na ile to łóżko już procentuje w zaspokajaniu własnych potrzeb. Bywa nieraz i tak, iż każda ze stron jest przekonana, że druga gra, ale udaje brak rozeznania. W ten sposób partnerzy realizują konkretne własne potrzeby, ale ukrywając je, odgrywają coś innego.

Innym przykładem "jest udawanie orgazmu przez kobiety pragnące w ten sposób sprawić satysfakcję partnerowi, a zarazem dostarczyć mu dowodu swej 100 kobiecości. Wrodzone uzdolnienia aktorskie kobiety ułatwiają jej odegranie orgazmu i w zasadzie jedynie bardzo doświadczony mężczyzna może być przekonany o istnieniu lub braku orgazmu u jego partnerki. Jedne kobiety odgrywają przeżywanie orgazmu na sposób filmowy, czyli podpatrzony w kinie. Inne szukają natchnienia w lekturach, a jeszcze inne korzystają z rad przyjaciółek. Ileż mógłbym powiedzieć o odgrywaniu przez kobiety roli dziewic pozbawionych doświadczeń seksualnych. Nieraz je same bawi taka gra wobec mężczyzny.

W związkach rówieśniczych większa dojrzałość psychiczna kobiet i ich uzdolnienia aktorskie sprawiają, iż w zasadzie mężczyzna jest bezbronny i może być wyprowadzony w pole zarówno co do faktu rzekomego orgazmu, jak i rzekomego braku doświadczenia seksualnego, rzekomej seksowności kobiety itp. Tym również należy tłumaczyć fakt, że wszelkie romanse lepiej potrafią ukryć kobiety niż mężczyźni. Zatem prawdziwą „bronią kobiecą" jest nie tyle seksapil, co uzdolnienia aktorskie, umiejętność taktyki.

Role odgrywane przez mężczyzn najczęściej sprowadzają się do kilku typowych: maskowania prawdziwych motywów nawiązania kontaktu seksualnego (odgrywanie zakochanego, altruisty, pokrzywdzonego przez życie, mecenasa itp.), gdy tymczasem prawdziwym motywem jest romans łóżkowy. Inną typową grą męską jest rzekoma opiekuńczość, np. szefa wobec podwładnej, obiecywanie małżeństwa, udawanie obojętności, która drażni płeć odmienną itp. Specyfika gier męskich polega również na tym, że często oszukują oni samych siebie lub sobie samym usiłują coś udowodnić, l tak np. mnożenie liczby partnerek ma im udowodnić „męskość", przynależność do „elitarności seksualnej", ma im potwierdzić normalność tendencji dewiacyjnych.

W teatrze seksualnym gra polega nie tylko na określonym stylu zachowania, ale głównie na argumentacji słownej, przekonywaniu drugiej osoby. W tego typu monologach rzuca się argumentami z dzieł seksuologów, filozofów, psychoterapii, z gazet, z tego, co się dzie na „postępowym" Zachodzie itp. Można się przerzucać od socjologii do biofizyki i do bioprądów, wzywa się na pomoc przezna

278

279

czenie, los itd. Tymczasem ukryty prawdziwy podtekst jest dość prosty: pragnę się z tobą przespać, zdobyć cię, posiadać.

Istnieje również jeszcze inna typowa konwencja teatru seksualnego - zasłaniania się działaniem np. alkoholu: „Nie wiem, co się ze mną działo". Jest to o tyle wygodne, iż później można się wykręcać z faktów dokonanych.

Szczególnym rodzajem teatru seksualnego jest odgrywanie partnerstwa. Obie strony traktują siebie z pozornym szacunkiem, intymnością, pozornie są bardzo sobie bliskie, a świat zewnętrzny jest odbierany jako inny wobec ich MY. Tymczasem niewiele później w kontakcie koleżeńskim z przedstawicielami tej samej płci płyną dokładne, drobiazgowe wręcz zwierzenia z intymnego kontaktu i udzielane są rady. W ten sposób partner jest ustawiany w roli należącego do innego świata płci, który traktuje się z dystansem, niekiedy z ironią. Otoczenie poznaje niekiedy bardzo pikantne szczegóły ars amandi, a nawet cechy budowy anatomicznej partnera. Jakkolwiek można to lapidarnie nazwać brakiem kultury, jednak istotą kontaktu między partnerami jest teatr seksualny.

Obecnie częstym rodzajem teatru seksualnego jest seks „naukowy". Partnerzy przenoszą na swoje współżycie rady i wskazówki z lektur książek seksuologicznych. Może to zabrzmi wręcz niewiarygodnie, ale znam pary, które dosłownie kartka za kartką praktykują rady ze „Sztuki kochania". O ile wiele innych związków znajduje tam pomoc dla siebie, o tyle te odczuwają „fachowość" swej ars amandi. Inaczej mówiąc są to manekiny seksualne, które przez lektury narzucają sobie „naukowy" styl współżycia.

Jeżeli do tych rozważań dodamy różnorodne taktyki i strategie świadomie stosowane w celu manipulowania partnerem, np. oddawanie się mężowi za prezent, to staje się jasne, że teatr seksualny nie jest egzotycznym zjawiskiem. Brzmi to może pesymistycznie, ale jest to przecież zjawisko, którego nie można pominąć. Nie wiemy, ile związków jest prawdziwie partnerskich, a ile pozornie partnerskich. Fakt teatru seksualnego można również tłumaczyć tym, że w kontaktach między płciami dużo jest konwencji, pozorów, ale i lęków, oporów. Są również mody, subkultury. Czyż demonstrowana w niektórych środowiskach młodzieżowych swoboda seksualna również nie jest teatrem seksualnym? Droga do autentyzmu w kontakcie między płciami jest podstawą partnerstwa, a ono wymaga wzajemnego szacunku i oparcia na określonych wartościach.

RYWALIZACJA

Od czasu, kiedy zaczął się kruszyć fundament patriarchalnego modelu małżeństwa częściej mówi się o rywalizacji, walce o dominację między małżonkami. Antyfeminiści upatrują źródła rywalizacji w emancypacji kobiet, w daniu im nadmiernej (ich zdaniem) swobody, niezależności, wykształcenia. Faktem jest, że wiele badań potwierdza częstość występowania napięć rywalizacyjnych we współczesnych małżeństwach, ale ich przyczyny sięgają znacznie dalej niż sądzą ci, 281

którzy ich upatrują w podważaniu tradycyjnego modelu życia małżeń j

skiego.

O rywalizacji częściej możemy usłyszeć w rozważaniach naukowych niż w publicystycznych. Wynika to m. in. z tego, że wiele przejawów rywalizacji ma charakter nieczytelny, a nawet ukrywa się przed pozornie odległymi sprawami. Również w procesie terapii małżeńskiej mechanizm rywalizacji ujawnia się z trudem, jest on bowiem podświadomie blokowany, a odkrycie go bywa dużym zaskoczeniem dla

samych małżonków.

Nie oznacza to bynajmniej, że źródłem większości skarg na trudne pożycie małżeńskie i konflikty między partnerami jest rywalizacja, ale jest ona na tyle częsta, iż warto przyjrzeć się jej bliżej.

Istota rywalizacji w małżeństwie jest zniekształcenie więzi między partnerami. Druga osoba staje się konkurentem, zagrożeniem dla JA, a nawet przeciwnikiem. Prowadzi to do zachowań polegających na usiłowaniach zdominowania partnera, dążenia do osłabienia jego pozycji. Związek znajduje się w chwiejnej równowadze, staje się wypadkową dążeń dominacyjnych, partnerzy są dopingowani przez swoje pragnienia „wyprzedzenia" drugiej osoby, koncentrują się na bilansie swych sukcesów i porażek, pozycji w stosunku do partnera, jego sukcesów. Uniemożliwia to stworzenie wspólnoty z nadrzędnymi wartościami MY. Wykształcone w ten sposób postawy mogą istnieć nawet wówczas, kiedy partnerzy osiągają późny wiek, stały się one bowiem siłą napędową ich życia psychicznego.

Jakie przyczyny tkwią najczęściej u źródeł zachowań rywalizacyjnych? Czy rzeczywiście zawiniła tu przemiana modelu małżeństwa? Czy też „wina" tkwi w naturze psychicznej obu płci?

Z wielu danych i z własnych doświadczeń terapeutycznych wysuwają się na plan pierwszy następujące przyczyny zachowań rywalizacyjnych:

Cechy wykształcone'w życiu rodzinnym

Nasze kontakty z płcią odmienną formowane są przede wszystkim na „matrycy" stosunków rodzinnych. Zachowania rywalizacyjne i walka o dominację między rodzicami mogą wzbudzić podobne nastawienie u ich dzieci. Zbliżone układy mogą powstać między siostrami. Wielu badaczy podkreśla np. fakt, że najbardziej optymalne więzi uczuciowe i postawy formują się między rodzeństwem różnopłciowym, a najbardziej rywalizacyjne między siostrami. Innym mechanizmem może być napięcie w kontaktach matka - dojrzewająca córka. Stają wobec siebie dwie kobiety, z których jedna nie czuje się już dzieckiem i pragnie pewnej niezależności, a druga broni się przed faktem wyrastania przy jej boku innej kobiety, młodszej i różniącej się poglądami, wchodzącej w świat romansowania i adoracji ze strony mężczyzn. Im boleśniej przeżywa się upływ czasu, tym trudniejsze

282

jest pogodzenie się z „rywalem" w kobiecości. Wspomniane mechanizmy są bardzo zawoalowane i subtelnie ukryte.

Istnieje również zjawisko jedynactwa, które w części przypadków wiąże się z postawami rywalizacyjnymi wobec innych, nie tylko wobec swego partnera życiowego. W obu przypadkach istnieje potrzeba

walki o zachowanie pierwszoplanowej pozycji.

Oddziaływanie środowiska

Postawy rywalizacyjne kształtują się również w środowisku szkolnym, rówieśniczym. Powstają one w wyniku kompleksów, porównań na swoją niekorzyść. Przyczyny bywają różne. Jeśli młodzież pochodzi ze środowisk o zróżnicowanym poziomie życia, to podkreślanie przez innych ubiorem, standardem życia itp. lepszej pozycji może wzbudzić zazdrość i potrzebę dorównania. Łatwo o generalizację tego typu nastawień i na swoje życie prywatne, uczuciowe. Również w systemie oświatowym mogą tkwić mechanizmy prowokujące do zachowań

rywalizacyjnych. Przecież np. lepsze oceny, wyższa pozycja w oczach przełożonych mogą być postrzegane jako otwierające drogę na przyszłość - wygrywa przecież „lepszy" (w określonych kryteriach). Zaindukowana w ten sposób początkowo zdrowa rywalizacja, jeśli nie będzie wyrównana wspólnymi celami i wspólnymi formami życia młodzieży, może przerodzić się w postawy rywalizacyjne.

Cechy osobowościowe

Każdy człowiek ma jakby „garb" psychiczny (dawniej mówio

no - wadę), może nim być np. zazdrość. Ta ostatnia również może ulec generalizacji i zaczyna prowadzić do bezinteresownej zawiści w społeczeństwie, skierowanej wobec wybijających się, różniących jakąś innością, sukcesem. Zawsze istnieje możliwość przeniesienia tego

na grunt prywatny.

Rywalizacja indukowana przez partnera

Każdy związek określa się jakością postaw między partnerami. Kiedy jedna osoba ujawnia postawy rywalizacyjne, wówczas i u drugiej mogą one być wzbudzone. Znam przykłady związków, w których stałe wysłuchiwanie kazań na temat własnej doskonałości, zalet, wspaniałości, łaski dawanej partnerowi rozbudziło potrzebę rywalizacji, początkowo w celu udowodnienia, że i mnie stać na podobne „zalety"; później „idzie to siłą rozpędu" dalej, zwłaszcza że partner nie zamierza stracić swej upatrywanej pozycji.

Walka płci

Często spotykamy się z przejawami udowadniania wyższości jednej płci nad drugą; pomocne są w tym rozmaite mity i stereotypy. Niekiedy wiąże się to z poczuciem zagrożenia w swej tradycyjnie

widzianej roli.

283

Posłużymy się przykładem. Związek małżeński między niedoświadczonym mężczyzną a doświadczoną kobietą może zrodzić u mężczyzny poczucie zagrożenia i lęku wobec możliwości porównań z poprzednikami. Stwarza też pewien kompleks niższości. Wzbudzona w ten sposób postawa rywalizacji może być skierowana na „udowodnienie" partnerce, że nie jest „się gorszym". Również słaba identyfikacja z własną płcią może rodzić potrzebę zdominowania partnera, powstaje bowiem potrzeba konkurencji z nim.

Ciążenie pałriarchalnego modelu małżeństwa wyzwoliło u niektórych kobiet utożsamienie tzw. cech męskich z czymś lepszym, przyjęcie zatem męskiego stylu bycia za własny pozwala poprawić poczucie własnej wartości. Skrajnym przykładem tego rodzaju postaw jest łzw. kult falliczny, kult waginalny, o czym pisałem już poprzednio.

Wymienione przyczyny nie wyczerpują wszystkich możliwości, ale są dość często spotykane. Tkwią one częściej w podświadomości, niż w świadomości, sterują zatem konkretnymi zachowaniami, którym przypisuje się zupełnie odmienne znaczenie.

W celu lepszego ujawnienia zachowań rywalizacyjnych warto przyjrzeć się Ich najczęściej spotykanym formom.

Rywalizacje prestiżowe

Można dążyć do „bycia nad" partnerem dzięki zdobytym kwalifikacjom, pozycji, stanowisku, a nawet przez wysokość zarobków. Znam przykłady małżeństw, w których podstawowym motywem zrobienia doktoratu, ukończenia studiów, zmiany miejsca pracy była rywalizacja. W niektórych związkach istnieje nawet jakby wyścig, kto będzie więcej zarabiał, zdobędzie lepsze stanowisko, wyższy cenzus.

Szczególnie zagrożony czuje się w swej pozycji mężczyzna, jeżeli jego żona osiągnęła wyższy pułap pozycji zawodowej, naukowej lub zarobkowej. Jest to o tyle zrozumiały mechanizm, że wyższość mężczyzny w tych rolach była przez stulecia prawidłowością. Nawet niedawno robione badania autorytetu mężczyzny wskazywały, że dla wielu kobiet są to istotne cechy autorytetu mężczyzny. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to istotna konfliktogenna sytuacja w małżeństwach. Ujawnia się jednak wzrost częstości potrzeby wyższości w tych rolach i u niektórych kobiet.

Nieraz trudno zorientować się, czy u podstaw owego „więcej mieć", „więcej znaczyć" i potrzeby samorealizacji istnieje autentyczny motyw samorozwoju, poprawy standardu, czy też kryje się motyw rywalizacyjny.

Rywalizacja towarzyska

W tego typu rywalizacji „areną" stają się inni, a zwycięstwem określa się większe uznanie, podobanie się, akceptacje ze strony innych. Niekiedy zachowania zmierzają do ośmieszenia drugiej osoby

284

w oczach innych. Tu nie wystarcza własne poczucie „bycia nad", potrzebni są widzowie. Mogą też oni być niezbędni w przypadku niepowodzenia w walce o „bycie nad". Niech przynajmniej w ich oczach to tak wygląda. Słyszę nieraz w gabinecie pełne zdumienia wypowiedzi: „On (ona) w towarzystwie staje się zupełnie kimś innym, nie mogę poznać, że to ta sama osoba, z którą przebywam na co dzień, kiedy wrócimy do domu, wszystko zmienia się, jak za

dotknięciem różdżki".

Niekiedy w tej rywalizacji ujawniają się różne własne kompleksy

i potrzeba kompensacji*. Przykładów można dostarczyć mnóstwo.

Rywalizacja kompensacyjna

O tym typie rywalizacji wspomniałem wyżej. W przypadku poczucia niższości wobec partnera, zwłaszcza gdy on akcentuje swoją przewagę, wyższość w jakiejś sprawie, np. w pozycji, w zarobkach, w wykształceniu, w seksowności itp., może powstać postawa rywalizacyjna w tej sferze, w której ma się poczucie przewagi. Posłużmy się przykładami. Można np. podkreślać wyższość swego pochodzenia społecznego, wrażliwości w postępowaniu moralnym, w znajomościach itp. Daje to poczucie wyrównania wobec partnera, a może też i przerodzić się w kompensacyjne poczucie wyższości.

U niektórych osób ta forma rywalizacji przybiera charakter fantazyjny, marzeniowy. Widzi się np. siebie jako księżniczkę, kogoś ważnego, przy boku kogoś ważnego itp. Może łez świat fantazji przerodzić się w określone zachowanie, nie przystające do rzeczywistości, np. przyjmuje się wielkopańskie maniery. Wówczas zmieniający się styl bycia i zachowań ujawnia to, co się dzieje w sercu

i w wyobraźni.

Rywalizacja erotyczna

Istnieje bardzo wiele form i rodzajów rywalizacji erotycznej. Podam kilka bardziej typowych przykładów. Przy okazji też wspomnę, że w tej formie większość zachowań rywalizacyjnych przybiera charakter podświadomy, symboliczny, ukryły. Rywalizacja może np. zmierzać w stronę konfrontacji i temperamentów seksualnych, podwyższa się pułap własnych potrzeb i oczekiwań aż do osiągnięcia przez partnera niemożności sprostowania zapotrzebowaniu. Zaburzenia mogą ujawnić się w negacji wartości drugiej osoby w roli partnera seksualnego, np.: „Nie osiągam orgazmu, bo nie potrafisz mnie rozbudzić", „jestem sprawny we współżyciu, ale nie daje mi ono zadowolenia, nie jesteśmy dopasowani". Skrajną formą może być zaburzenie seksualne we współżyciu z tym jednym tylko partnerem („z innym mężczyzną osiągam orgazm", „przy innej kobiecie jestem sprawny") itp.

Nie oznacza to bynajmniej, że u podstaw wszystkich zaburzeń tkwi mechanizm rywalizacji, ale warto zapamiętać i taką możliwość.

Chciałbym też zaznaczyć jeszcze inny, obecnie często spotykany

285

przykład rywalizacji, jakim jesł wspieranie się aułorytetami. Drugiej osobie podsuwa się np. książkę M. Wisłockiej, artykuł seksuologa, z sugestią, że należałoby to przeczytać i zastosować w praktyce, „bo tak powinna zachować się prawdziwa kobieta... prawdziwy mężczyzna". W konsekwencji niejeden nasz czytelnik „patrzy na nas wilkiem".

Rywalizacja w rodzicielstwie

Dziecko również staje się centrum zachowań rywalizacyjnych i przetargów. Wciąga się je w różnego rodzaju manipulacje w celu przeciągnięcia na własną stronę i zyskanie w ten sposób sprzymierzeńca. U innych przedmiotem rywalizacji stają się koncepcje wychowawcze i metody wychowania. Jest to zapewne najbardziej dramatyczna w skutkach forma rywalizacji, odbijająca się niekorzystnie na psychice dziecka.

Jak już wspomniałem, formy rywalizacji częściej przyjmują charakter ukryty, pozorowany czymś innym, nawet altruizmem, poświęceniem, zaburzeniem itp. Jest to również motywacja, przed uświadomieniem której bardzo partnerzy bronią się, usiłują zaprzeczać, przekonywać, że tak nie jest, a nawet stają się agresywni. Jest to zresztą zrozumiałe, trudno przecież uświadomić sobie fakt, że deklarowany altruizm np. wobec dziecka ma tak wiele motywów rywalizacyjnych, że nie chodzi o dobro dziecka, ale o dobro własne.

Trudno również przyjąć do wiadomości fakt, że towarzyskość, liczne przyjaźnie mogą wyrażać potrzebę zyskiwania sprzymierzeńców i możliwość zdyskredytowania partnera w oczach innych.

Obecnie istnieje moda na aułoanalizę, aułopsychoterapię, poznawanie swej podświadomości. To poznawanie niekoniecznie bywa przyjemne. Zresztą wiele naszych motywacji ma charakter podświadomy i nie ma w tym nic problematycznego. Niemożliwe jest stałe analizowanie siebie i dochodzenie do głębin swych motywów, nie jest to zresztą potrzebne. Jednakże w przypadku, kiedy nasze cechy, zachowania stają się źródłem napięć, konfliktów, trudności, taki proces jest pożyteczny, może bowiem poprawić sytuację.

Często u niektórych Czytelników istnieje pokusa „przymierzenia" się do poruszanych zagadnień, co może dać fałszywe rozpoznanie własne i fałszywą ocenę innych. Powyższe rozważania o rywalizacji można dopasować do wielu autentycznie nierywalizacyjnych motywów i zachowań. Warto się jednak zastanowić, jak wiele znaczeń mogą mieć nasze zachowania: u jednych będą wyrazem alłru i stycznych motywów, u innych natomiast są ich przeciwieństwem.

We współżyciu

wielu ludzi często

spotykamy skraj

ność zachowań

i postaw. Niewiedza, brak podstawowego rozeznania psychofizjologii seksualnej kobiety i mężczyzny powodują, że współżycie w wyniku popełnianych błędów nie daje zadowolenia drugiej osobie, a wiele potencjalnych możliwości pozostaje ukrytych, jak nie znany ląd. Ars amandi w takim żałosnym wydaniu nie daje związkowi przystosowania seksualnego i prowadzi do oziębłości, rozczarowań, znudzenia sobą. Czasem biegunowo odmienną skrajnością we współżyciu seksualnym jest przerost myślenia nad odczuwaniem. Obecnie otrzymuję listy od czytelników, którzy nazbyt dosłownie potraktowali książkę

287

M. Wisłockiej „Sztuka kochania". Stała się ona dla nich podręcznikiem, kłóry należy strona po stronie realizować praktycznie. Są też czytelnicy innych podręczników, którzy bez wyobraźni i z poddańczą wiernością wobec autorytetu realizują w swym życiu przeczytane teksty. W ten sposób żywi ludzie zamienili się w seksualne komputery z odpowiednim zaprogramowaniem. Ars amandi pozbawiona została spontaniczności, improwizacji, a w konsekwencji wzajemnej fascynacji. Obawiam się, że ta druga ze wspomnianych skrajności zacznie być coraz bardziej rozpowszechniana. Wynika to m. in. z przeinłelekłualizowania naszej kultury, z braku rozwoju uczuciowości i wrażliwości, z tłumienia naszej biologicznej natury (tzn. utraty zdolności reagowania zmysłowego). Współżycie seksualne przestaje być radosnym i fascynującym spotkaniem zakochanych w sobie ludzi, umiejących przeżywać piękno. Staje się zadaniem do spełnienia, potwierdzeniem siebie, osiągnięciem celu, jakim jest techniczna sprawność i orgazm. Postawie tej sprzyja również ogólna przemiana obyczajowości i wzrost doświadczeń seksualnych partnerów. Wielu mężczyzn świadomych przeszłości erotycznej swych partnerek chce „pokonać" swych poprzedników i eliminować ewentualne porównanie na ich niekorzyść. Również i wiele kobiet, dopingowanych przez rywalizacyjne przeżycia i skoncentrowanych na ukazaniu siebie jako „seksownych", czyli atrakcyjnych dla partnera, zmusza siebie do różnych form aktywności seksualnej w celu wywarcia odpowiedniego wrażenia i akceptacji. Tak więc obie strony znajdują się w sytuacji zagrożenia i dopingu, co musi przecież odbijać się na współżyciu jako takim. Jednocześnie coraz bardziej rozbudowana literatura na tematy seksualne i publicystyka ujawniająca nieprzystosowania seksualne, trudności i rozwody również stwarzają psychiczny doping ze współistniejącym lękiem przed negatywnym „wypadnięciem" wobec partnera. Współżycie seksualne zaczyna być widziane jako bardzo trudna i złożona sztuka, która w przypadku niepowodzenia zakończy się odrzuceniem lub zdradą. Stąd powstają tak paradoksalne formy, jak zbieranie „wywiadu" sytuacyjnego przed współżyciem.

Konsekwencje takiej postawy sprowadzają się do kilku typowych form:

Utrata fascynacji erotycznej

Długotrwały trening w samoobserwacji, w samokontroli, nastawieniu na sprawność i wyzwolenie określonych reakcji partnera daje zahamowanie odczuć, zanik naturalności przeżyć i fascynacji erotycznej. Traci się w ten sposób tę bezcenną umiejętność tak potrzebną we współżyciu i stanowiącą jego fundament. W związku z tym pojawiają się dalsze konsekwencje.

Rozwój oziębłości płciowej u kobiet

Oziębłość ta może być zarówno wynikiem zachowań partnera, jak i wyżej wspomnianej negatywnej samokontroli samej kobiety. Tak czy inaczej, utrata fascynacji erotycznej to droga do oziębłości.

Utrata zdolności przeżywania orgazmu przez mężczyznę

Może być zachowany orgazm biologiczny, czyli wytrysk, zanika natomiast orgazm w sensie psychicznym. U innych mężczyzn może wystąpić tzw. orgazm opóźniony lub też całkowity jego zanik. Wynika to nie tylko z "utraty fascynacji, ale i ze zmęczenia stałym wysiłkiem samoobserwacji i samokontroli, psychicznego „wyłączenia" się z przeżyć niekontrolowanych i spontanicznych. W gabinecie często słyszę, że zapewne jest to wynik zaburzeń hormonalnych, wyczerpania organizmu; niejednokrotnie wini się za to partnerkę. Dokładna analiza wskazuje, że prawdziwą przyczyną w tych przypadkach stał się negatywny trening, tłumiący własne reakcje i przeżycia.

Zawężenie zakresu odczuć i doznań

Nadmierna racjonalizacja i kontrola we współżyciu seksualnym prowadzi do zawężenia odbioru doznań zmysłowych. Następuje ostra rozbieżność między oczekiwaniem a rzeczywistością. Współżycie dostarcza coraz mniej doznań i następuje znudzenie, zanik orgazmu.

Zawężenie miłości do jej chcenia i brania

Skoro umiejętność dawania i fascynacji ulega atrofii, a we współżyciu dominuje „zadaniowość", powstającą w konsekwencji pustkę wypełnia oczekiwanie na przeżycie miłości, na jej otrzymanie. Istnieje przecież nadal naturalna potrzeba przeżywania fascynacji, czegoś pięknego. Wspomnianą lukę ma wypełniać inny partner. Staje się nim osoba nie wzbudzająca zagrożenia w erotyce, może niezbyt biegła, ale za to naturalnie prawdziwa i spontaniczna.

Powyższe rozważania potwierdzają znaną zresztą prawdę, że prawdziwa ars amandi wymaga harmonijnego współudziału całej osobowości. Wszelki przerost intelektu, zmysłowości, nastrojowości, oczekiwań może prowadzić do jej unicestwienia. To prawda, że coraz więcej osób jest przeintelekłualizowanych, ma to jednak swoje konsekwencje we współżyciu, które zawsze wymaga dla swego rozkwitu umiejętności przeżywania piękna, zachowania naturalności, spontaniczności oraz wzajemnej fascynacji.

' - Seks partnerski

PROBLEMY Z OPÓŹNIANIEM WYTRYSKU

U mężczyzn dominują problemy wynikające z ich nerwic

seksualnych, a zwłaszcza przedwczesnych wytrysków nasienia. Jest to bardzo często spotykana forma zaburzeń seksualnych, która w wielu przypadkach prowadzi w związkach do konfliktów. Dla kobiet przezywających satysfakcję seksualną w wyniku drażnienia zewnętrznego, fakt przedwczesnego wytrysku nasienia ich partnera me jest istotnym problemem, jednak dla mężczyzny jest to zawsze źródłem poczucia

mniejszej wartości seksualnej, kompleksu.

Ciekawe, że po wielu latach upowszechniania publicystyki seksualnej nadal wielu mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego, ze czas trwania współżycia jest zdecydowanie zbyt krótki dla ich partnerek, które z tego powodu nie osiągają satysfakcji seksualnej, stają się coraz bardziej rozdrażnione, a wreszcie po kilku latach potratią ostro wyrazić swoje niezadowolenie zaskoczonemu tym wybuchem

partnerowi.

Wydłużanie czasu trwania współżycia jest dla wielu mężczyzn dramatycznie przeżywanym problemem, z którym nie mogą się uporać. Warto zwrócić uwagę na „techniki", jakie stosują mężczyźni w celu wydłużenia czasu swoich reakcji seksualnych. Jedną z nich jest. - alkohol. To prawda, że u części mężczyzn małe dawki alkoholu wydłużają czas reakcji seksualnych. Taka metoda może być przydatna w początkach współżycia z daną partnerką, ale istnieje niebezpieczeństwo powstawania uwarunkowania seksualnego i wówczas współżycie będzie uzależnione od alkoholu, co z wielu względów nie jest właściwym rozwiązaftiem.

U niektórych mężczyzn poprawa czasu trwania współżycia następuje w drugim stosunku, który przebiega po pewnej przerwie. wiadomie pierwszy stosunek „odpisują na straty". Wspomniana metoda jest z powodzeniem stosowana przez wiele związków, ale w wielu innych jest trudna do realizacji: mężczyzna nie jest w stanie powtórzyć po raz drugi stosunku, niekiedy partnerka ulega zniechęceniu i odmawia kontynuacji współżycia. Nie jest to zatem metoda optymalna dla wszystkich przypadków zbył krótkiego czasu współżycia.

Wielu mężczyzn usiłuje wydłużyć czas trwania reakcji, np. przez odwracanie uwagi od współżycia, myślenie o czymś innym, robienie przerw w stosunku itd. Ta metoda również daje sukces jedynie w części przypadków, ale w konsekwencji prowadzi do nadmiernej koncentracji na przebiegu współżycia" i własnej reaktywności seksualnej, może też zakłócić przebieg reakcji u kobiety.

Dość często spotykaną inną „techniką" jest zwielokrotnienie prób współżycia seksualnego, co może dać dobre efekty, gdyż częste stosunki po pewnym czasie prowadzą do pewnego zmęczenia fizjologicznego, wydłużenia czasu reakcji, ale i tu wiele zależy od postawy partnerki, której może nie odpowiadać zbyt częste współżycie.

Istnieje również popularna metoda wydłużania czasu współżycia, np. przez przyjmowanie leków psychotropowych lub od wielu lat zalecanej Lupuliny. Podobnie jak w innych przypadkach jest to metoda względna, gdyż tylko u niektórych mężczyzn daje dobre rezultaty. Czasem jednak leki psychotropowe prowadzą do wydłużenia czasu, ale i zaburzeń erekcji. Również i ta metoda nie jest dla wszystkich.

W ostatnich latach upowszechniła się metoda przewarunkowania seksualnego, w wyniku stosowania tzw. ucisku przez kobietę. Polega ona na tym, że partnerka przez ręczną stymulację członka prowadzi do wzrostu podniecenia i zbliżającego się wytrysku, nie dopuszcza jednak do niego w wyniku ucisku członka ręką poniżej żołędzi. Po kilku minutach powtarza tę czynność, wreszcie czas stymulacji jest na tyle długi, że można przejść do prób współżycia - najpierw w pozycji ,na jeźdźca" - a następnie w ulubionej.

Należy przyznać, że wspomniana metoda jest coraz częściej zalecana w lecznictwie seksuologicznym i daje trwałą poprawę, ale i w niej są pewne ograniczenia dla niektórych związków, wynikające

290

291

z postaw partnerki. Niektóre kobiety nie akceptują takiej roli, inne czują się jak laboratoria do ćwiczeń seksualnych i szybko rezygnują, inne wreszcie zaczynają krytycznie oceniać takich partnerów, „którym muszą pomagać". Jest to zatem metoda zalecana w przypadkach, kiedy partnerka jest pozytywnie nastawiona do swego partnera i skłonna do udzielenia mu pomocy, a zaburzenia seksualne mężczyzny traktuje jako niewiele znaczące przejściowe zaburzenia.

Z rozważań tych wynika, że jakkolwiek istnieje wiele metod przedłużania czasu trwania współżycia u mężczyzn, wymagają one jednak umiejętnego dostosowania do danego związku, układu uczuciowego między partnerami, postaw partnerki. Nie ma metody uniwersalnej dla wszystkich i byłoby wskazane, aby wybór takiej czy innej metody był wynikiem konsultacji specjalistycznej oraz możliwości współpracy

partnerki.

Trzeba przyznać, że w lecznictwie seksuologicznym przedwczesne lub zbyt wczesne wytryski nasienia są jedną z najłatwiejszych do leczenia postaci zaburzeń seksualnych, a dobre rezultaty osiąga się w około 80 przypadków. W innych leczenie wymaga bardziej skomplikowanych metod, np. hipnozy, seansów seksualnych ze współudziałem partnerki itp.

Powszechność zbyt krótkiego czasu trwania reakcji seksualnej u mężczyzn wynika m. in. z tego, że początki ich współżycia seksualnego lub podejmowane próby są sprzeczne z zasadami psychofizjologii seksualnej. Oto kilka takich przykładów: Wielu mężczyzn w wyniku niepowodzenia seksualnego czuje się skompromitowanych, zrywa więc związek szukając „sprawdzenia się" z inną partnerką. Nowy związek już sam przez się jest dodatkowym dopingiem erotycznym i sytuacja powtarza się, powodując pogłębienie zaburzenia i kompleksu oraz niewiarę w możliwość poprawy.

Dla przykładu przedstawię schemat rozwoju impo

tencji opracowany przez Ch. Lobiłza. Ma on kilka zalet: jest dość często spotykany w praktyce, przejrzysty i zrozumiały. Należy go traktować jako jeden z wielu możliwych wariantów rozwoju impotencji. Przy okazji wspomnę, że w wielu podręcznikach seksuologii podawane są takie schematy i najczęściej opierają się one na teorii, której wyznawcą jest autor.

Istnieje wiele teorii ełiopałogenezy impotencji, np. psychoanalityczne, behawioralne, kulturowe itp. Praktyka jednak wskazuje, że trafność ich sprawdza się w poszczególnych grupach pacjentów i stąd u niektórych potwierdzenie znajduje model psychoanalityczny, 293

u innych np. behawioralny. Wynikają z tego konsekwencje terapeutyczne, czyli konieczności dostosowania optymalnej metody leczenia u pacjenta. Schemat Lobitza polega na ukazaniu impotencji jako wyniku nałożenia się na siebie i interakcji wielu czynników.

„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję" „Wszyscy zdrowi mężczyźni ma)ą erekcję kredy chcą"„Seks polega na aktywności"Nieświadomość jednego z partnerów co do seksualnego behawioruZadawniony lęk

Cechy osobowości Mężczyzna wczuwa się w twardość członka w ars amandiSkąpe lub zbyt słabe pobudzanie mężczyzny przez kobietę Wzrost lęku, depresjaiBrak reaktywności

„Jestem chory" "S"Zaburzenia wzwodu ;. *

Jak wynika z przedstawionego schematu rozwoju impotencji, wpływają na nią czynniki poznawcze, uczuciowe i określone zachowania.

„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję" - jest to postawa wielu mężczyzn, przekonanych, że może sobie „nakazać" wzbudzenie erekcji, która jest całkowicie zależna od ich woli. Jeżeli ktoś nie ma żadnych problemów seksualnych, to rzeczywiście może ulec złudzeniu, że organizm go „słucha". Prawda jest jednak taka, że czynności wegetatywne nie są bezwzględnie zdeterminowane wolą i dlatego stan erekcji tylko częściowo wynika z „chęci".

„Wszyscy zdrowi mężczyźni mają erekcję, kiedy chcą" - jest to podobny mechanizm myślowy do wyżej przedstawionego i jako kryterium zdrowia seksualnego widzi dowolność w wyzwalaniu erekcji. Prawda jest taka, że zdrowi seksualnie mężczyźni najczęściej mają erekcję, ale tylko częściowo jest ona uzależniona od ich woli.

„Seks zwykle polega na aktywności" - w kręgu naszej kultury seks bardzo często utożsamiany jest z aktywnością i dlatego poczucie

294

własnej wartości i sprawności męskiej utożsamiane jest z praktyką seksualną. Jest to tylko w części prawdziwe, gdyż seks przekracza granice aktywności i obejmuje sferę całej osobowości. Bywa, że seks jest prawidłowo rozwiniętą psychofizjologią i strukturą potrzeb, a niekoniecznie realizowaną w praktyce.

Powyższe postawy wobec seksu wpływają na powstanie tzw. zadaniowego lęku. Inaczej mówiąc, współżycie seksualne jest widziane jako potrzeba wykazania się, potwierdzenia męskości. Stwarza to pewien stan napięcia* i samoobserwacji reakcji seksualnych. Nadmierna koncentracja na stanie erekcji sprawia, że słabnie reaktywność na bodźce erotyczne w wyniku „przeciążenia" układu autonomicznego. Zaburzenie erekcji jest odpowiedzią na powyższe mechanizmy, często pogłębioną w wyniku braku właściwej postawy partnerki. Jej nieświadomość psychofilozofii seksualnej mężczyzny, nieśmiałość, bierność wiążą się z brakiem optymalnej aktywności we współżyciu (niedostateczne pieszczenie partnera, unikanie pobudzania członka itp.). wiadomość zaburzenia wzwodu najczęściej wzbudza zaniepokojenie, nawet panikę i przekonanie - „jestem chory". Prowadzi to w konsekwencji do nasilenia samoobserwacji i lęku, a przy utrzymywaniu się zaburzeń - do stanu przygnębienia i poczucia niższości. Nasilenie się tych odczuć i zachowań pogłębia powstały mechanizm nerwicowy. Sytuacyjne zaburzenie wzwodu może się utrwalić i powstaje impotencja jako nerwica.

Zasygnalizowane w schemacie cechy osobowości dotyczą mężczyzn, którzy np. nadmiernie ambicjonalnie traktują własne doświadczenia seksualne lub mężczyzn ze skłonnościami hipochondrycznymi, niepewnych swej męskości, lękliwie nastawionych wobec współżycia, kobiet, seksu.

Rola partnerki z jednej strony może być nazwana „profilaktyczną", czyli jej kultura, intuicja, wiedza o seksie, umiejętna aktywność we współżyciu mogą przeciwdziałać powstaniu impotencji. Dobra partnerka może też pełnić rolę „terapeutyczną", co oznacza przyjęcie postawy wzbudzającej poczucie bezpieczeństwa i umiejętnej aktywności nie tylko w pieszczotach, ale i w stworzeniu pewnego dystansu u mężczyzny wobec niepowodzenia we współżyciu. Bywa jednak, że nawet jej najlepsze zachowania i postawy okazują się nieskuteczne w wyniku nadmiernie prestiżowego przeżywania swych niepowodzeń przez partnera.

U części moich pacjentów partnerki pełnią rolę również „neurogenną", gdyż ich negatywne reakcje, ośmieszające lub lekceważące partnera, mogą wyzwolić powstanie lub utrwalenie nerwicowego koła.

Jak więc wynika z przedstawionego wyżej schematu, w zasadzie ••proces leczenia zaburzeń seksualnych powinien łączyć się ze współuczestnictwem w programie terapeutycznym osoby partnera.

295

Przedstawiony schemat rozwoju impotencji nie wyczerpuje bynajmniej wszystkich możliwości, jest po prostu jednym z przykładów często spotykanej impotencji psychogennej, czyli powstałej w wyniku mechanizmów psychicznych. Impotencja psychogenna towarzyszy również często różnorodnym zaburzeniom nerwicowym, może też mieć charakter sytuacyjny, występujący wobec konkretnej osoby. Występuje ona wówczas, kiedy mężczyzna mając dotychczas udane współżycie seksualne w kontakcie z nowa partnerką jest nadmiernie podniecony lub czuje się zagrożony czy też po prostu „nie wychodzi" mu pierwszy z nią kontakt, co przecież jest zrozumiałe. W dalszych próbach współżycia z tą partnerką poczucie zagrożenia może być na tyle silne, iż powtarzają się niepowodzenia, których nie ma w przypadku kontaktów z innymi partnerkami.

Warto również pamiętać o tym, że istnieje wiele przypadków impotencji wywołanych innymi przyczynami, np. zaburzeniami neurologicznymi, krążeniowymi, hormonalnymi. Niejednokrotnie trudno zdecydowanie rozpoznać impotencję na tle somatycznym lub psychicznym, bywają zresztą i mieszane postacie. W zasadzie można powiedzieć, że zaburzenia wzwodu występujące jedynie w sytuacji współżycia, przy istnieniu pełnych wzwodów rannych, nocnych lub w masturbacji, przemawiają za impotencją psychogenną. Jeżeli natomiast brak jest również wzwodów rannych, we śnie, w masturbacji, to można podejrzewać istnienie przyczyn somatycznych.

Niekiedy można poznać dokładnie przyczyny impotencji psychogennej i jej rozwój, ale w wielu przypadkach przewlekłych trudno znaleźć początek zaburzenia, na które nałożyły się później czynniki nerwicowe. Jakkolwiek można o impotencji pisać podręczniki, to jednak praktyka wskazuje, że nie tyle ona sama jest groźna, co przesadnie lękowa wobec niej reakcja.

Częstość występowania impotencji (w odsetkach)

(McCary's)

ROZWÓJ OZIĘBŁOCI PŁCIOWEJ U KOBIET

do 35 lat

do 45

do 55

do 65

do 7?

do 91

2

4

10

22

50

prawie 100

Oziębłość płciowa utożsa

miana jest z brakiem or

gazmu, tymczasem obejmu

je ona również spadek

potrzeby kontaktów sek

sualnych, reakcji na bodźce

seksualne i satysfakcji uczu

ciowej ze współżycia z

partnerem. Odróżnia się

oziębłość pierwotną - czyli od początku rozpoczęcia kontaktów seksualnych - oraz wtórną, kiedy przez pewien okres współżycie seksualne było udane, a później pojawiła się oziębłość. Warto również pamiętać i o tym, że dość powszechna jest tzw. oziębłość rzekoma;

dotyczy to np. tych kobiet, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku pobudzania łechtaczki, ale do tego pobudzenia nie dochodzi, gdyż obie strony lub jedna z nich uważa takie pobudzanie za nieprawidłowe lub też nie kontynuuje go do końca, czyli osiągnięcia orgazmu. Natomiast dąży się do osiągnięcia orgazmu w stosunku i brak tego utożsamiany jest z oziębłością. W konsekwencji po serii nieudanych prób powstaje poczucie choroby i do braku orgazmu dołączają się spadek zainteresowania współżyciem i zniechęcenie.

297

Różne są również poziomy nasilenia oziębłości. W l stopniu występują rzadkie orgazmy, długi czas reakcji seksualnych, przyjemność ze współżycia z partnerem. W 11 stopniu nie ma orgazmu, partnerka obojętnieje na współżycie, brak pozytywnego uczucia z faktu bliskości z partnerem (więź jest uczuciowa i zarazem seksualna). Will stopniu poza brakiem orgazmu pojawiają się negatywne uczucia w kontaktach seksualnych i wobec partnera, a w IV stopniu dołącza się do tego niechęć do świata męskiego, seksu jako takiego. Zrozumiałe, że im głębszy poziom oziębłości, tym bardziej skomplikowane będzie leczenie. Istnieje również jeszcze inna postać oziębłości - wyodrębniona jako inne zaburzenie - awersja seksualna (wstręt do seksu, współżycia).

Przyczyny oziębłości są bardzo zróżnicowane i najogólniej rzecz biorąc można je wyodrębnić w kilku podstawowych grupach:

Przyczyny somatyczne

Przyczynami somatycznymi mogą być np. zaburzenia hormonalne. U niektórych kobiet powstają one z dysfunkcji poszczególnych narządów produkujących hormony (przysadka, tarczyca, jajniki...). Przyczyną mogą być również doustne tabletki antykoncepcyjne. Istnieje również wiele innych chorób prowadzących do oziębłości, np. neurologiczne, ginekologiczne itd.

Przyczyny inłrapsychiczne

Przyczyny inłrapsychiczne są to takie przyczyny, które stwarzają blokady seksualne, uniemożliwiają optymalny rozwój podniecenia seksualnego w wyniku istnienia barier psychicznych. Należą do nich np. urazy wyniesione z domu rodzinnego, szoki seksualne (np. kontakt w dzieciństwie z ekshibicjonistą), zahamowanie, lęk przed ciążą. Obecnie coraz częściej zauważa się problem orgazmu u kobiet z bardzo dominującą osobowością, nadmiernie kontrolujących się, niezdolnych do oddania się w pełni partnerowi. Również około 30 kobiet mających zaburzenia nerwicowe ma też trudności z osiągnięciem orgazmu.

Przyczyny diadyczne

Chodzi tu o przyczyny wynikające z układu partnerskiego, np. konflikty między partnerami, błędy popełniane przez nich we współżyciu, walka o dominację w związku, rywalizację oraz opór wobec partnera. Oziębłość jest wówczas formą negacji osoby partnera, braku jego akceptacji. Przyczyny diadyczne są bardzo typowe w oziębłości wtórnej i zdarza się, że dana kobieta mająca orgazmy z innymi partnerami, nie ma ich w aktualnym związku, lub też miała orgazmy w tym związku, ale w wyniku narastania napięć zaczęła odczuwać oziębłość.

298

Przyczyny sytuacyjne

Do przyczyn sytuacyjnych możemy zaliczyć np. brak warunków zapewniających intymność we współżyciu, poczucie zagrożenia, że ktoś może wejść, usłyszeć itp.

Przyczyny kulturowe

Wśród tych przyczyn można wymienić np. wizję orgazmu jako zapadanie się w nicość, utratę przytomności lub też efekt różnych stereotypów, mitów, o czym była mowa w pierwszej części książki.

Warto również wspomnieć o tym, iż dość często oziębłość rozwija się w wyniku braku kultury współżycia w danym związku oraz na skutek stosowania niektórych metod zapobiegania ciąży, np. stosunku przerywanego.

Oziębłe kobiety przeżywające poczucie swej niepełnej wartości kobiecej mogą pogłębiać w sobie poczucie niższości, czują się gorsze od innych, są zakompleksione, niektóre ukrywają fakt braku orgazmu, co zresztą nie jest takie trudne. Inne natomiast, nieświadome przyczyn oziębłości, widzą ją w swej „naturze" i np. są przekonane, że to dziedziczne, bo „moja matka też nie miała orgazmu". Bywa i tak, że obciąża się winą partnera, co nieraz jest zresztą prawdą, ale w wielu przypadkach ta „wina" partnera jest wyimaginowana. Z kolei on sam wpada w kompleks, przychodzi się leczyć i okazuje się, że nie tylko nie ma żadnych zaburzeń swej sprawności seksualnej, ale jako kochanek i partner życiowy czyni to wszystko, co potrzeba. Oziębłość może również prowadzić do różnych zachowań kompensacyjnych i np. negliżowanie się kobiety, ekspresja rzekomego temperamentu, ukazywanie się jako seksowej ma na celu poprawę samooceny oraz wywarcie odpowiedniego wrażenia na mężczyznach. Inną postawą obronną jest negacja wartości seksu, moralizatorstwo, ulatywanie w świat marzeń, duchowości itp. Znane są również przypadki, iż w wyniku oziębłości rozwijają się różnorodne zaburzenia nerwicowe i choroby psychosomatyczne, jak np. zaburzenia ze strony pęcherzyka żółciowego, wątroby itp.

W wielu przypadkach histerii mamy również do czynienia z ukrytą oziębłością, ale nie wiemy nieraz, czy oziębłość była pierwotna, a histeria jest wtórna, czy też odwrotnie.

Obecnie leczenie oziębłości, zwłaszcza w krótkim czasie po jej ujawnieniu, jest wysoce skuteczne. Trudniej natomiast leczy się jej głębsze postacie i wymagają one złożonej psychoterapii. Niekiedy leczenie wymaga leków, w innych przypadkach porady i zalecenia treningów ze współudziałem partnera lub też wymaga psychoterapii.

czyzny, rzadziej 2 mężczyzn i 1 kobiety.

Zjawisko jako łakie znane już było w wielu kulturach seksualnych, przedstawione jest również na wazach greckich i malowidłach odkrytych w Pompei. Należało do kanonu zabaw erotycznych „złote) młodzieży". Praktykował go również słynny Casanovą twierdząc ze w takiej sytuacji łatwiej jest uwieść kobietę, jej opór bowiem szybcie) jest złamany dzięki rywalizacji między kobietami. Twierdził również, iż w naturze kobiecej leży łatwość do „grzeszenia w grupie

300

Triolizm należał zatem do formy zabawy seksualnej w określonych subkulturach. W czasach nam współczesnych jest również spotykany. Nierzadko zgłasza się do mnie jedno z partnerów zaniepokojone faktem ujawniania przez współpartnera potrzeby takiego współżycia. Zaniepokojenie wynika z niejasności co do oceny łriolizmu z perspektywy patologii czy wyrafinowania oraz z konsekwencji na więź między partnerami.

Trudno powiedzieć jak często triolizm praktykowany jest przez różne związki. W badaniach ankietowych zainteresowani rzadko wypowiadają się szczerze na ten temat. Osoby akceptujące triolizm nie zgłaszają się do lekarzy, chyba że pojawia się problem, ale i wtedy nie są skłonne do ujawnienia prawdy, istnieje bowiem poczucie, iż nie jest to w pełni prawidłowa forma zachowań.

Badałem kilka par biorących udział w kontaktach typu triolizm l udało mi się ujawnić kilka typowych motywów wyboru tej formy t współżycia:

i Potrzeba dopingu seksualnego

j W wielu związkach współżycie seksualne prowadzi do znudzenia, s monotonii, chociaż partnerzy starają się, aby je urozmaicić. Są po prostu osoby na dalszą metę niezdolne do wyłączności współżycia z jedną osobą i możliwość zachowania związku zależy m. in. od wprowadzenia różnych form dopingu seksualnego. Niekiedy taki mechanizm ujawnia się w związkach, które żyją jak małżeństwo, ale wolne są od obowiązków rodzicielskich i wielu innych, związanych z codziennym gospodarstwem domowym. Sytuacja taka nie mobili(zuje do wysiłku, a pełne zaspokajanie różnych potrzeb w związku (prowadzi do znudzenia. Uatrakcyjnieniem więzi bywa wówczas sfera i seksualna.

Potrzeba dominacji

t U niektórych mężczyzn triolizm ujawnia potrzebę jakby panowania i nad płcią kobiecą, wyrażania męskiej dominacji, głównie w sferze (Seksualnej, ale kryje się w tym głębsza postawa wobec kobiet. Są one tylko pozornie traktowane w sposób partnerski, naprawdę istnieje wobec nich dystans, urzeczowienie, sprowadzenie do roli poddania wobec mężczyzny. W łriolizmie satysfakcję daje mężczyźnie fakt manipulowania uczuciami i pożądaniem partnerek, dla których jest „panem i władcą", chociaż pozornie mogą one tego nie wyczuwać. Podobny zresztą mechanizm potrzeby dominacji, dystansu, panowania istnieje w triolizmie ze współudziałem 2 mężczyzn i jednej kobiety.

Potrzeba wyrażenia własnej mocy

-wiadomość własnej atrakcyjności seksualnej dla partnerki, zaspokajanie jej potrzeb, wzbudzenie w niej podziwu dla siebie mogą nie

301

wystarczać partnerowi oczekującemu wyższego poziomu podziwuj swego JA we własnych oczach. Triolizm staje się dla niego łesłemj własnej męskości, mocy samczej, siły erotycznego JA. Dopiero świaj domość zaspokojenia potrzeb seksualnych więcej niż jednej partnerki j zaspokaja wspomniane potrzeby, j

Potrzeba „nowoczesności", konformizm wobec zachowań seksuaM nych traktowanych jako elitarne j

Znacznie rzadziej występuje motyw sadomasochistyczny. Znane mi są j 3 przypadki, w których mężczyzna „oddawał" swoją partnerkę j innemu, sam biorąc udział w grupowym kontakcie. Dzięki niemu] zaspokajał masochistyczną potrzebę, gdyż to inny mężczyzna przez j współżycie z jego stałą partnerką wyzwalał poczucie cierpienia, bólu. j Zaspokajał również potrzeby sadystyczne, zmuszał bowiem własną partnerkę do uległości wobec innego partnera, a często bywał nimi jego przyjaciel, l

Triolizm zatem może wyrażać zaspokajanie różnych potrzeb, często zresztą ukrytych, a nawet podświadomych.

DEWIACJE SEKSUALNE

Zaburzenia seksualne, zwane dewiacjami, nadal wzbu

dzają silne emocje w opiniach i postawach ludzi. Jako biegły sodąwy mam często możność obserwowania tych ocen, ale i w badaniach postaw społecznych potwierdza się fakt dużego rygoryzmu wobec dewiantów. Słyszy się opinie, iż należy ich kastrować, fizycznie likwidować, zapędzać do ciężkiej pracy itd. Opinie takie wygłaszają zdawałoby się światli ludzie, od których można by oczekiwać większej tolerancji i potrzeby rozumienia dewiacji w kategoriach choroby, zaburzenia. Dla wielu innych osób problem dewiacji to głównie sensacja, a dewiant to osoba, która byłaby chętnie oglądana jak zwierzę w ZOO.

Jeżeli nawet dane osoby uznają specyfikę zaburzeń seksualnych, jakimi są dewiacje, to zakładają, że są one nieuleczalne, wrodzone

303

i nic łu nie można pomóc poza konieczną izolacją od społeczeństwa. Natomiast osoby oczytane w dziełach inspirowanych psychoanalizą przyjmują ideę, że w każdym człowieku istnieje skłonność do dewiacji, a jej ujawnienie to sprawa okoliczności, wychowania, zdarzeń.

Sądzę, że warto poświęcić nieco refleksji temu zagadnieniu, nie jest ono bowiem tak rzadkie, jak mogłoby się wydawać, a zarazem

wzbudza szeroki rezonans.

Rzeczywiście istnieje wiele form dewiacji, obecnie zwanych

innościami psychoseksualnymi. Ich lista obejmuje ponad 30 różnych rozpoznań. W wielu klasyfikacjach homoseksualizm wyodrębniony jest jako oddzielny problem. Można wyróżnić różne formy ciężkości dewiacji, od skrajnych do takich, których objawy znajdują się na pograniczu pojęcia „normy", jak np. ekshibicjonizm, fetyszyzm - gdzie nie zawsze można powiedzieć, czy to jeszcze „norma", czy już patologia. Należy również odróżniać zdecydowane dewiacje, w których dane zachowanie seksualne jest jedyną formą uzyskiwania satysfakcji seksualnej, od form pośrednich, tendencji towarzyszących „normalnemu" współżyciu seksualnemu. Warto jeszcze wspomnieć, że dewiacje mogą mieć charakter pierwotny, łzn. związany z patologicznym rozwojem psychoseksualnym danej osoby lub są zjawiskiem wtórnym, wynikającym np. z rozwoju choroby psychicznej. W tym ostatnim przypadku dewiacja jest jednym z wielu jej objawów.

Nie chciałbym wkraczać w dziedzinę rozważań teoretycznych istoty dewiacji, jej genezy, form itp., są to bowiem bardzo złożone zagadnienia, trudno również w każdym przypadku określić ostrą granicę między normą a patologią seksualną. Warto natomiast przyjrzeć się bliżej osobom, łzw. dewiantom, i przeżywaniu przez nich własnych

zachowań seksualnych.

U części tych osób istnieje poczucie jakby podwójnej, sprzecznej

natury własnej osoby, przypominającej w pewnym stopniu posłać dr. Jekyl i mr Hyde'a. Posłużmy się jednym z przykładów. Oto wzorowy pracownik, dobry mąż i ojciec, określany w swym środowisku jako łagodny i dobry człowiek, w ukryciu realizuje swoje potrzeby ekshibicjonisłyczne wzbudzające szok i uraz u innych. Dla jednych osób jest pozytywnie ocenianym człowiekiem, dla innych postacią wzbudzającą wstręt, szok, uraz. Rodzina nie daje wiary oskarżeniu, uznając je za tragiczną pomyłkę. Sam zainteresowany męczy się ze swoją podwójną naturą i czuje się zamknięty w zaczarowanym kręgu sprzeczności własnej osoby. Pragnie temu przeciwdziałać, ale im silniej angażuje się w tłumienie swoich nieakceptowanych potrzeb seksualnych, tym bardziej one się nasilają i dochodzi do nowego zdarzenia dającego odczucie, że „to jest silniejsze ode mnie". W wielu przypadkach udaje mu się kontrolować te potrzeby, które przez dłuższy czas nie ujawniają się. Wystarczy jednak niekiedy trochę alkoholu, sprzyjająca sytuacja i ponownie uaktywniają się.

W innych przypadkach świadomość własnej inności psychoseksualnej

304

wzbudza bolesne poczucie izolacji społecznej, nieprawidłowości tkwiących u siebie. W tej sytuacji uruchamiane bywają różne mechanizmy, np. u jednych rozwija się poczucie niższości, zakompleksienie, izolacja wobec środowiska. U innych powstają zachowania aułoagresywne, prowadzące niekiedy do tendencji samobójczych, masochistycznych. Są i tacy, którzy ujawniają zachowania agresywne i destrukcyjne wobec społeczeństwa i bliskich osób, obwinianych za te skłonności. W ten sposób poczucie winy i odpowiedzialności przerzuca się poza granice własnego JA, obciążając nim innych. Dzięki temu inni są karani za przeżywane przez siebie trudności, a zachowania destrukcyjne społecznie są wyzwaniem wobec społeczeństwa; zazwyczaj są one tym gwałtowniejsze i silniejsze, im wyższy jest rygoryzm danej społeczności. Zachowania agresywne i destrukcyjne mogą być również kierowane do ofiar, poszkodowanych, na nie przerzucane jest poczucie winy. l tu również im silniejsze jest poczucie winy i własnej inności, tym gwałtowniejsza bywa agresja wobec ofiary.

Warto również wspomnieć o jeszcze jednym dość charakterystycznym zachowaniu dewiantów - prowokowania przez nich kary.

Popełniane przez nich czyny mają taki przebieg, że ułatwiają schwytanie i oskarżenie, a ono samo wiąże się z poczuciem ulgi, „że już się to słało". W tych przypadkach oskarżeni sami ułatwiają przebieg dochodzenia, ujawniając wszystkie dotychczasowe i sprzeczne z prawem czyny, chcą za nie wszystkie odpowiadać. Można takie zachowanie zaliczyć do aułoagresji, ale nie tylko, może też kryć się w nim potrzeba izolacji, bezpieczeństwa przed sobą samym.

Powyższe formy postaw wobec własnej inności psychoseksualnej nie są jednak jedyne, są jeszcze inne i one właśnie stwarzają o wiele większe niebezpieczeństwo społeczne. Należy do nich np. adaptacja i akceptacja własnych potrzeb seksualnych u osób psychopatycznych. Brak jest tu poczucia winy, współczucia wobec ofiar, a własne zachowania dają poczucie satysfakcji, radości. Brak jest również potrzeb zmiany siebie, reorientacji zachowań seksualnych, tak bowiem wysoki jest poziom ich akceptacji i osiąganej przyjemności. W tych przypadkach zaspokajaniu własnych potrzeb seksualnych towarzyszy potrzeba ich ukrycia, zatarcia śladów i uniknięcia odpowiedzialności. Bardziej skrajną formą takiej postawy jest morał insaniły, czyli życie bez jakichkolwiek norm i zasad, „wyzucie z człowieczeństwa". Jakkolwiek ta postawa w przypadku dewiacji nie jest najczęstsza, jednak to ona właśnie rzutuje na oceny społeczne i postawy wobec dewiantów, na traktowanie ich jako groźnych i bezwzględnych przestępców.

Inaczej natomiast wygląda problem dewiantów, których potrzeby i zachowania seksualne są jednym z objawów choroby psychicznej. Jakkolwiek w przypadku chorób psychicznych zachowania dewiacyjne są rzadko spotykane, budzą one jednak wiele emocji i agresji wobec psychiatrów. Słyszy się nieraz opinie, że dewiant nie został przykładnie

20 - Seks partnerski

305

ukarany, wpadł bowiem „w łapy psychiatrów i ci zrobili z niego wariata". Kryje się w takiej postawie pogląd, iż psychiatrzy są skłonni do rozpoznawania chorób psychicznych nawet tam, gdzie ich nie ma. Jest to zresztą jeden z przejawów nieufności do psychiatrii i rzekomej tendencji rozpoznawania ,na siłę" patologii. Uczestnicząc już od wielu lał w sprawach karnych muszę lojalnie przyznać, że nie stwierdziłem u psychiatrów tendencji rozpoznawania „na siłę" patologii tam, gdzie jej nie było. W wielu sprawach uczestniczą nie tylko zespoły biegłych, ale istnieje obszerna dokumentacja lekarska, a nawet ostrożność w rozpoznawaniu choroby psychicznej. Zrozumiałe jest jednak, że w przypadku choroby psychicznej zupełnie inaczej wygląda

problem dewiacji i odpowiedzialności za nią.

W związku z omawianym problemem bardzo ważny jest program postępowania w przypadku dewiacji. Jak już wspomniałem na samym j początku, istnieje mit nieuleczalności dewiacji i rzekomego jej żako dowania w genach. Trzeba przyznać, że wyniki leczenia rzeczywiście nie są za wysokie, ale przecież w wielu przypadkach są i dlatego należy je podejmować. Coraz częściej zdarza się, że sami zainteresowani zgłaszają się z prośbą o pomoc, a własna potrzeba zmiany jest dobrą i obiecującą szansą wyleczenia. Mniej natomiast jest ono skuteczne w przypadku, gdy motywacja do leczenia wynika z przymuszenia, groźby, kary.

Istnieje problem skuteczności kary w dewiacji. Zrozumiałe, iż

w przypadku groźnych przestępstw, wyżej omówionych przykładów psychopatycznych osobowości o specyficznym profilu morał insaniły, istnieje konieczność odosobnienia dla ochrony dobra społeczeństwa oraz próba reorientacji w takich właśnie warunkach. Dla niektórych osób sama kara lub jej groźba potrafią skutecznie zablokować realizację swych potrzeb seksualnych, ale w wielu innych przypadkach odbycie kary nie tylko niczego nie zmienia, ale wręcz nasila zachowania dewiacyjne. Istnieje zatem potrzeba zróżnicowania form postępowania nie tylko leczniczego, ale i reedukacyjnego w niektórych przypadkach dewiacji. Prawdopodobnie ten problem będzie rozwiązany w przypadku postępu prac nad ustawą o ochronie zdrowia

psychicznego.

Warto jeszcze zastanowić się nad zapobieganiem dewiacji - dotyczy to osób, u których potrzeby i zachowania dewiacyjne rozwijają się w niekorzystnych warunkach socjalizacji w rodzinie, w przypadku zakompleksienia i poczucia własnej wartości, co prowokuje rozwój zastępczych form zaspokajania potrzeb seksualnych w formie dewiacji. Wtedy okazana wcześniej pomoc mogłaby przeciwdziałać rozwojowi choroby. Posłużmy się typowym, nierzadkim przykładem. Niektórzy rodzice okazują beztroskę wobec dorosłego już dziecka, które wyraźnie stroni od rówieśników, jest zahamowane, nie ma żadnych związków uczuciowych, a po pracy przychodzi prosto do domu i obcuje tylko z sobą, ujawnia zainteresowanie seksem, ale nie miało

306

dotąd żadnej sympatii, zbiera masę wydawnictw na ten temat. Czego się właściwie spodziewają? Nie oznacza to, że musi wówczas dojść do rozwoju dewiacji, może to być nerwica, stłumienie osobowości, ale mogą też rozwinąć się zaburzenia seksualne. Większość zachowań dewiacyjnych rozwija się stopniowo, powoli i otoczenie bywa świadome, że „coś tu nie jest w porządku" ze sferą seksu, ale pruderia, fałszywe poczucie wstydu, bagatelizowanie mogą pogłębić poczucie osamotnienia u osoby przeżywającej trudności w tej dziedzinie, dla której zachowania dewiacyjne mogą stać się jedyną formą zaspokajania własnych potrzeb protycznych. Również wychowawcy, rówieśnicy bywają też świadomi, że dana osoba ma problemy seksualne, ale przyjęcie postawy tabu i zażenowania może być utratą szansy udzielenia pomocy. Ciekawe również, że wiele dewiacji rozwija się w życiu małżeńskim tych osób, a współmałżonkowie bagatelizując sprawy seksualne, ułatwiają rozwój tych zachowań. W wielu przypadkach dewiacja to inność, do której sami się przyczyniliśmy.

20

PEDAGOGIKA l TERAPIA PARTNERSTWA

Przygotowanie do partner

stwa seksualnego, małźeń

stwa, życia rodzinnego jest

. ** już dawno postulowane jako paląca konieczność. Nie można bowiem tak ważnej sfery życia pozostawiać impulsom, przypadkowi, losowi. Przygo

towujemy się przez wiele lał

do naszej roli zawodowej, zdobywając kolejne szczeble wykształcenia, a przecież życie we dwoje jest sztuką znacznie trudniejszą.

Istnieją programy minimum i maksimum przygotowania do partnerstwa seksualnego. Programy maksimum polegają na wszechstronnym wychowaniu seksualnym, począwszy od środowiska rodzinnego, przez oddziaływanie systemu oświatowego, środki masowego przekazu, różne ,szkoły" życia, narzeczonych itp. Wizję takiego programu

311

przedstawiłem w swojej publikacji książkowej pł. „Seksuolog radzi", wydanej przez MAW w 1981 r. Podobne ambicje znajdujemy w słynnym programie przygotowania do życia w rodzinie, który miał być wprowadzony w szkolnictwie, w programie opracowanym przez Kościół itd.

Częściej natomiast spotykamy się z programem „minimum", ograniczającym się do serii pogadanek w urzędzie stanu cywilnego, w szkołach, w naukach przedmałżeńskich, w publikacjach prasowych. Nie zamierzam tu oceniać przyczyn ograniczania się do programu minimum ani jego jakości, jest to bowiem zbył złożony problem. Chciałbym jednak podkreślić, że przygotowanie do partnerstwa seksualnego nadal pozostaje otwartym problemem. Uświadomienie seksualne jest wprawdzie konieczne, ale stanowi jedynie jego fragment. Konieczne jest wprowadzenie w życie programu wychowania seksualnego, począwszy od domu rodzinnego, a' kończąc na publikatorach. Miałoby to wiele znaczeń: profilaktyczne, wychowawcze oraz zwyczajnie ułatwiające wielu związkom szansę porozumienia i przystosowania.

Wspomniany program przygotowania do życia partnerskiego powinien się opierać na idei wszechstronnego rozwoju osobowości, systemie wartości, rozwijaniu sztuki bycia razem i to we wszystkich relacjach. Ważna zwłaszcza jest umiejętność przekraczania granic egocentryzmu własnego JA i tworzenia świata MY. Na nic się zdadzą najlepsze podręczniki z zakresu seksuologii i życia małżeńskiego, jeżeli nie będzie się wykraczało z własnej kryjówki, z kręgu świata własnych potrzeb, nastawienia na branie. Na szczęście naturalnym otwarciem się wobec drugiego człowieka jest miłość, więź erotyczna, ale i one wymagają pielęgnowania, zabiegów i określonej wizji. Stąd m. in. mówimy o sztuce miłości, sztuce kochania, sztuce seksualnej. Ich fundamentem jest system egzystencjalny (poczucie sensu życia, etos, postawa wobec człowieka, siebie). Drugim fundamentem jest umiejętność współżycia z innymi i rozwiązywania konfliktów, od których przecież nie jesteśmy w stanie się ustrzec. Kolejnym fundamentem jest poznanie siebie i drugiej osoby oraz umiejętność wzajemnego przystosowania.

Przygotowanie do życia partnerskiego jest zatem wieloletnim procesem, w którym musi istnieć samowychowanie, współdziałanie partnerów oraz wzajemna pomoc.

Osoby wspomagające ten proces, a więc wychowawcy, seksuolodzy, personel ośrodków poradnictwa przedmałżeńskiego i małżeńskiego obciążone są wielką odpowiedzialnością i dlatego szczególnie ważna jest ich własna formacja psychoseksualna, udane życie osobiste, specjalne kompetencje zawodowe.

W licznych spotkaniach autorskich zadawano mi

wiele pytań, które wymagały konkretnej i szybkiej odpowiedzi. Miałem do wyboru: albo odpowiedzieć na 12 pytania wyczerpująco, albo na wszystkie skrótowo. Dokładniejsze informacje można uzyskać w publikacjach, tymczasem krótka odpowiedź też ma swoje zalety, zmusza bowiem do maksymalnej koncentracji na problemie. Wiele pytań powtarzało się, należą one do podstawowych zagadnień seksu i płci. Właśnie na nie zamierzam teraz odpowiedzieć w skróconej wersji. Sądzę, że ta forma odpowiedzi, jakkolwiek powierzchowna, 313

może się jednak przydać, choć należy ją traktować jako mój osobisty pogląd.

Czy samogwałt jest szkodliwy)

Samozaspokajanie się jest typowym zjawiskiem w rozwoju psychoseksualnym okresu dojrzewania. Ocena tego typu zachowania seksualnego zależy od tego, czy samozaspokajanie się jest epizodycznym zjawiskiem, czy też nawykowym, jaka jest jego motywacja i jaka jest jego sceneria. W zdecydowanej większości przypadków samozaspokajanie się ma charakter epizodyczny, wynika z sytuacyjnego podniecenia seksualnego, a jego przebieg, „technika" wykonania ma charakter zastępczy, imitujący współżycie seksualne. Tego typu samozaspokajanie się jest przejściowym zjawiskiem, nie pozostawiającym następstw w rozwoju seksualnym. Jeżeli jednak samozaspokajanie się ma charakter przymusowego częstego nawyku, towarzyszy mu rozbudowana fantazja erotyczna oraz skomplikowane formy pobudzania, to może prowadzić do powstania uwarunkowań seksualnych, utrudniających później współżycie seksualne. Przykładem takiego uwarunkowania może być np. Zespół HavelockEllisa, w którym kobieta pobudza siebie do orgazmu strumieniem wody.

Kiedy można rozpocząć współżycie seksualne!

Nie ma żadnego ściśle oznaczonego wieku, w którym należy już rozpocząć współżycie seksualne. O tym, kiedy może się ono rozpocząć, decyduje kilka podstawowych warunków: wzajemna miłość partnerów, dojrzałość psychiczna, poczucie odpowiedzialności za siebie, partnera i konsekwencje współżycia, klimat nieskrępowanej intymności, minimum wiedzy o seksie i współżyciu, rozwiązanie problemu płodności oraz zgodność z wyznawanym systemem wartości, aby współżycie nie wzbudzało poczucia winy z przekraczania akceptowanych norm i zasad.

Czy budowa partnerów ma jakieś znaczenie dla współżycia!

W zdecydowanej większości przypadków budowa narządów płciowych i ich wielkość nie ma wpływu na przebieg współżycia seksualnego. Nie dotyczy to oczywiście osób z nieprawidłowościami w rozwoju biologicznym. Zdarza się niekiedy, iż partnerzy mający budowę i wielkość narządów płciowych mieszczące się w granicach normy muszą poszukiwać pozycji współżycia dających im uczucie optymalnego zjednoczenia seksualnego. Nie ma zatem problemu z łzw. niedopasowaniem fizjologicznym, gdyż plastyczna budowa kobiety ma zdolność przystosowania się do różnych typów budowy mężczyzny.

Czy pierwsze kontakty seksualne decydują o przyszłości)

Pierwsze kontakty seksualne, szczególnie u kobiet, wiążą się z powstaniem uwarunkowań seksualnych oraz generalizacji emocji

314

wobec seksu, współżycia i świata drugiej płci. Nie jest zatem sprawą obojętną, jaki jest scenariusz tych kontaktów, jakie powstały w nich uczucia i co wiąże ze sobą partnerów.

Czy alkohol i palenie mają wpływ na życie seksualne)

Z licznych badań wynika, że nasz ,narodowy styl picia" alkoholu, łzn. duże dawki jednorazowe wysokoprocentowego alkoholu, prowadzi do impotencji u mężczyzn. Palenie papierosów ma niekorzystny wpływ na nasienie, pogarsza zatem płodność, sprzyja również pogorszeniu sprawności seksualnej. Dotyczy to oczywiście osób nałogowo pijących i palących. Można się często spotkać z argumentami typu:

„Są tacy, co piją i palą do późnej starości i to im nie zaszkodziło". Tego typu argument jest śmieszny, gdyż sprawność seksualna m. in. zależy od czynników genetycznych i stanu zdrowia i dlatego osoby obdarzone dużą wiłalnością mogą nie odczuć w życiu seksualnym konsekwencji nałogów. Nie jest to jednak reguła i praktyka stwierdza szkodliwość wspomnianych nałogów, niestety powszechnie lekceważonych.

Czy są Istotne różnice seksualizmu kobiety l mężczyzny)

Istnieje kilka zasadniczych różnic. Po pierwsze sfery erogenne kobiety są liczniejsze niż u mężczyzny i m. in. dlatego w życiu seksualnym tak ważne jest dla niej pieszczenie całego ciała. Po drugie istnieje zróżnicowanie co do wrażliwości na bodźce seksualne. Większość kobiet jest wrażliwa na bodźce dotykowe oraz słuchowe, a większość mężczyzn na wzrokowe. Po trzecie kobieta może dojść do orgazmu w wyniku pobudzania różnych sfer erogennych, zwłaszcza łechtaczki (większość kobiet!), ruchów członka w pochwie. U mężczyzn typową drogą osiągnięcia orgazmu jest stosunek. Istnieją również różnice związane z wiekiem i tak np. wiele kobiet ulega rozbudzeniu seksualnemu w końcu lat 20 i później ich potrzeby seksualne rosną;

stąd kobiety w wieku 3040 lat mają przeważnie większe potrzeby niż uprzednio. Tymczasem u wielu mężczyzn maksimum potrzeb seksualnych przypada na lata 1725, a później ich poziom stopniowo opada.

Czy orgazm łechłaczkowy wymaga leczenia)

Orgazm jest jeden, a drogi jego wyzwalania u kobiet są różne, jedną z nich, dość powszechną, jest pobudzanie łechtaczki. Jest to zupełnie naturalna i powszechna forma osiągania orgazmu u kobiety.

Dlaczego tak wielu młodych mężczyzn ma zbył szybkie wytryski nasienia)

Wynika to z typowych błędów. Jednym z nich jest rzadkie współżycie oraz zmienianie partnerki w przypadku niepowodzenia. Ambicjonalna postawa mężczyzny sprawia, iż jest on wyczulony na sprawność

315

seksualną i dlatego dla zachowania „twarzy" zrywa znajomość i nawiązuje nową. Innym błędem jest oczekiwanie, iż „samo przejdzie" i dlatego nieraz całymi latami czeka się na samoistną poprawę, tymczasem nawyk szybkiego wytrysku utrwala się. Optymalną formą współżycia seksualnego jest jego kontynuowanie ze stałą partnerką, w warunkach poczucia bezpieczeństwa i częste powtarzanie prób. Jeżeli natomiast istnieje nadal tendencja do zbyt szybkich reakcji, to można wydłużyć ich czas przez użycie łagodnych leków uspokajających (Neospazmin, lupulina itp.). Niekiedy powtórzenie stosunku po krótkiej przerwie pozwala na wydłużenie czasu reakcji. Jeżeli i to nie pomoże, można szukać bardziej specjalistycznej pomocy

u lekarza.

Czy są środki dające gwarancję sprawności seksualnej

u mężczyzny]

Wielu mężczyzn sądzi, iż np. johimbina czy inne leki gwarantują im sprawność seksualną i proszą np. o danie czegoś, co zapewni im udane pierwsze współżycie seksualne z daną partnerką. Otóż nie ma żadnych takich magicznych leków i w zasadzie każdy rozsądny partner, jak również każda rozsądna kobieta powinni być przygotowani na to, że pierwsze kontakty seksualne mogą się nie udać i nie jest to żadna patologia. Poziom podniecenia i napięcia na początku współżycia z daną partnerką są tak wysokie, iż istnieje skłonność do zbył wczesnych wytrysków lub też niepełnych erekcji. Jeżeli nadal kontynuuje się współżycie i obie strony nie dramatyzują, to sprawność seksualna poprawia się.

Jak częste powinno być współżycie seksualne!

Nie ma określonych norm co do częstotliwości współżycia dla danego wieku, są jedynie statystyczne opisy. W zasadzie każdy człowiek ma swoją indywidualną normę fizjologiczną i np. jeden mężczyzna 30letni może współżyć codziennie, a drugi 12 razy w tygodniu. Zatem równie prawidłowe są codzienne stosunki, jak również raz w tygodniu. Częstotliwość współżycia zależy m. in. od temperamentu, stanu zdrowia, atrakcyjności związku i współżycia. Sygnałem, iż dzieje się coś nieprawidłowego, może być szybka zmiana aktywności seksualnej u danej osoby lub też bardzo niewielkie potrzeby współżycia.

Czy homoseksualizm jest wrodzony)

Określone dane wykazują, iż pewien odsetek orientacji homoseksualnej powstaje w wyniku mechanizmów powstałych w rozwoju płodowym. Zdecydowana jednak większość przyczyn rozwoju homo

seksualizmu wiąże się z późniejszym wiekiem (okres przedpokwiłaniowy i pokwiłania).

316

Czy defloracja jest bolesna l występuje krwawienie)

Krwawienie w defloracji nie zawsze występuje i dlatego wiele kobiet niesłusznie oskarżono o wcześniejszą utratę dziewictwa. Defloracja nie zawsze również bywa bolesna, zależy to od budowy błony dziewiczej, stanu podniecenia w trakcie stosunku oraz nastawienia psychicznego kobiety.

Czy miłość francuska jest zboczeniem)

Miłość francuska, czyli pieszczoty oralnogeniłalne, są nieprawidłowym zjawiskiem jedynie wówczas, gdy jest to jedyna forma osiągania orgazmu. O tym, czy jest to wyrafinowanie, czy też forma pieszczot wyrażająca pełnię akceptacji przez partnerów, decyduje ich wewnętrzna postawa. W wielu związkach wspomniane pieszczoty należą do kanonu ars amandi i są źródłem wzbogacenia więzi erotycznej. W innych mogą natomiast działać destrukcyjnie na więź, jeżeli stają się sztuką dla sztuki.

Czy seks jest mono czy poligamiczny!

Seksualizm człowieka jest z natury poligamiczny, oznacza bowiem fascynację erotyczną wobec określonego typu przedstawicieli płci odmiennej, jest reakcją na atrakcyjność drugiej płci. Natomiast realizacja seksualizmu może być mono lub poligamiczna i zależy od wyznawanego systemu wartości, tradycji kulturowych i społecznych. Najpełniejszą i najbogatszą formą realizacji seksualizmu jest udany związek monogamiczny.

Jaka jest najlepsza metoda zapobiegania ciąży!

Nie ma jednej „cudownej" metody. O wartości danej metody

decydują następujące kryteria: skuteczność, bezpieczeństwo, łatwość oraz wpływ na więź erotyczną i uczuciową.

Najbardziej skuteczne są metody: tabletka doustna, metoda Billigsa i metoda termiczna ścisła, spirala domaciczna.

Najmniej skuteczne, to stosunek przerywany, płukanie pochwy po stosunku, kalendarzyk małżeński.

Najbardziej bezpieczne są metody maksymalnie opierające się na fizjologii: metoda Billingsa i metoda termiczna.

Najłatwiejsza w stosowaniu jest spirala domaciczna, a najtrudniejsze:

kapturki dopochwowe, metoda termiczna. Natomiast wpływ danej metody na więź seksualną i uczuciową jest bardzo złożony i zróżnicowany. Na przykład w wielu związkach prezerwatywa działa hamująco na doznania erotyczne i stwarza poczucie bariery, w innych natomiast zbliża partnerów metoda biologiczna, a w jeszcze innych - metody maksymalnie skuteczne.

Jak więc widać, sprawa nie jest prosta. W zasadzie każda kobieta, która jeszcze nie rodziła, powinna stosować metody biologiczne lub

317

mechaniczne miejscowe (kapturek). Właściwie każda metoda ma wskazania i przeciwwskazania do jej stosowania i sprawę należy indywidualizować, kierując się stanem zdrowia kobiety, dobrem płodności, więzi między partnerami oraz wyznawanym systemem

wartości.

Czy zboczenia są dziedziczne!

Tego typu pogląd, iż dewiacje seksualne mogą być dziedziczne, ujawnia wiele ludzi. Badania naukowe nie stwierdziły tego typu faktu. W innych przypadkach, kiedy np. żona dowiaduje się, że jej mąż jest oskarżony o ekshibicjonizm, poza postępowaniem rozwodowym zmierza do ograniczenia władzy rodzicielskiej i uniemożliwienia kontaktu ,zboczeńca" z dzieckiem. Tłumaczy to możliwością ujawnienia się cech dziedzicznych, które dziecko już zapewne ma, chociaż jeszcze w ukryciu. Tego typu lęki są zrozumiałe, ale możliwość pojawienia się tendencji ekshibicjonistycznych u syna dewianta nie będą wynikiem dziedziczenia, lecz zupełnie innych mechanizmów. Muszę jednak przyznać, że ja osobiście nie spotkałem się z faktem pojawienia się dewiacji w tej samej rodzinie, w kolejnych pokoleniach, w jakiejś

znaczącej liczbie.

Czy w życiu seksualnym powinno się być szczerym!

W zasadzie partnerzy powinni szczerze, acz taktownie, informować siebie o własnych przeżyciach, doznaniach i trudnościach seksualnych. Uważam natomiast, iż nie powinni informować o faktach z własnej przeszłości seksualnej, do której partner nie ma prawa, a często ujawnienie tego może odczuć przykro, zagrażające.

Zaburzenia sek

sualne oraz kon

flikty partnerskie

do XX wieku

były rzadko u

jawniane poza

kręgiem wtajemniczonych członków rodziny. Niekiedy tzw. lekarz domowy służył radą, podstawowymi lekami. Wiele osób godziło się ze swoją oziębłością, impotencją czy innymi zaburzeniami, nieraz dochodziło do rozpadu związku lub też nawiązywano romanse nie chcąc doprowadzić do rozbicia rodziny. Natomiast wiele innych osób kierowało się tzw. zdrowym rozsądkiem, medycyną ludową, praktycznymi radami doświadczonych osób.

Od czasów Freuda zaczęła upowszechniać się psychoterapia, problemy seksualne były rozpatrywane w kategoriach teoretycznego modelu danej szkoły psychoterapeutycznej. Natomiast specjalistyczne techniki leczenia zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich rozwinęły się głównie po II wojnie światowej. Obecnie jest to dziedzina wiedzy z bogatym doświadczeniem, oparła na wielu modelach leczenia. Ukazało się wiele monografii specjalistycznych, istnieje również wyszkolona kadra lekarzy i ośrodki lecznicze.

319

l

Najogólniej rzecz biorąc leczenie zaburzeń seksualnych sprowadza się do kilku podstawowych form: treningi behawioralne, metody • psychoterapii indywidualnej, partnerskiej oraz grupowej. Konflikty partnerskie rozwiązywane są przez różnorodne techniki psychoterapii par, grup złożonych z par. Znacznie również udoskonaliła się diagnostyka tych zaburzeń, wprowadzono bowiem obiektywne metody pomiarów fizjologicznych, kwestionariusze, skale, testy. Inaczej mówiąc mamy do czynienia z dziedziną, wiedzy o zróżnicowanej metodologii

diagnostycznej i terapeutycznej.

Upowszechnienie informacji na ten temat wpływa również na oczekiwania szukających pomocy. Jedni oczekują „cudownego" środka w celu uzyskania poprawy ich sprawności seksualnej i np. wielu mężczyzn traktuje johimbinę jako magiczny lek przywracający erekcję, a lupulinę jako lek poprawiający czas trwania stosunku. Inne osoby oczytane w psychoterapii nie chcą żadnych preparatów, oczekując hipnozy itp. Istnieją również mody na metody leczenia; obecnie popularna jest np. akupunktura. Związki przeżywające konflikty również ujawniają różne oczekiwania - jedne rozumieją konieczność psychoterapii, inne sam fakt szukania pomocy u kogoś z zewnątrz traktują jako nieporozumienie, ,bo kto może mi pomóc poza mną

samym".

W miarę upływu czasu zauważam jednak przyrost liczby osób

szukających pomocy, zgłasza się również wiele par. Istniejąca w kraju kadra specjalistów nie może nawet sprostać tym oczekiwaniom.

W popularnej publikacji nie jestem w słanie rozwinąć rozważań na temat leczenia zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich. Przedstawię jedynie kilka refleksji i przykładów na ten temat.

Zasadą leczenia jest indywidualizowanie dostosowane do osoby, jej związku, sytuacji. Stąd u jednych osób właściwe będzie leczenie farmakologiczne jako podstawowe, u innych seanse treningów seksualnych ze współudziałem partnera, u jeszcze innych głęboka psychoterapia ukierunkowana na zmianę postaw wobec seksu, płci, partnera itd. Technik leczenia jest kilkadziesiąt i dlatego terapeuci nie są w słanie ani stosować, ani znać ich wszystkich - stąd oczywiste różnice. Z wielu badań np. wiadomo, iż wielu terapeutów, mimo stosowania różnych metod leczenia, osiąga podobne wyniki. Ważna jest nie tyle technika leczenia, co kompetencje terapeuty, nastawienie pacjenta wobec leczenia oraz łzw. czynniki rokownicze. Czynniki rokownicze określają szansę leczenia. Posłużę się przykładem: Jeżeli dany mężczyzna ma zaburzenia erekcji i stale zmienia partnerki, to sam fakt zmiany utrudnia proces leczenia, w każdym bowiem związku istnieje specyficzna inność tego związku, inność sytuacji. Zmiany partnerek

utrudniają zatem leczenie.

Inny przykład: Jeżeli dana kobieta od pewnego czasu nie ma orgazmu we współżyciu z partnerem, a jednocześnie odczuwa do niego wstręt fizyczny i decyduje się z nim zostać jedynie ze względu na

320

dzieci, nie mając żadnych pozytywnych uczuć do niego, to również utrudnia to, a nawet może uniemożliwić uzyskanie poprawy. Seksuolog nie jest cudotwórcą, nie może zmienić uczuć wobec partnera, jeżeli one wygasły i zastąpiły je negatywne. Innym utrudnieniem procesu leczenia jest oczekiwanie latami na „samoistną poprawę", gdyż zaburzenia utrwalają się, zainteresowana osoba w końcu zgłasza się, ale nie wyraża zgody na kontakt z jej partnerem.

Są również pacjenci oczekujący natychmiastowej pomocy. Zgłasza się np. pacjent z zaburzeniami erekcji i mówi mi, że za dwa dni jedzie na weekend z nowo poznaną sympatią. Domaga się ode mnie szybko i skutecznie działającego leku gwarantującego mu 100 sukcesu w tym spotkaniu.

Są zaburzenia łatwiejsze do wyleczenia, np. zbył wczesne wytryski nasienia, pochwice oraz trudniejsze, np. oziębłość płciowa kobiet połączona z awersją seksualną do mężczyzn. Stąd leczenie jednych zaburzeń może trwać krótko, a innych rozciąga się na całe miesiące.

Podobnie rzecz wygląda z leczeniem konfliktów partnerskich. W niektórych przypadkach proces destrukcji związku jest tak głęboki, iż nic już w nim nie łączy partnerów, w innym natomiast pomoc w poprawie komunikacji prowadzi do poprawy współżycia partnerów.

Optymalną sytuacją w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich jest wspólne zgłoszenie się partnerów. Bywa jednak i tak, iż jedna z osób ukrywa swoje zaburzenia przed partnerem i wówczas terapeuta ma do czynienia z inną sytuacją, chociaż i wówczas można wiele pomóc.

Drugim sprzyjającym warunkiem leczenia jest zgłoszenie się pacjenta w krótkim czasie po wystąpieniu zaburzenia. Wówczas niekiedy wystarcza porada, a leczenie jest niepotrzebne.

20 - S*kx pźrłnrxki

Choroby seksualne bywają nie

kiedy traktowane jako „inne", nietypowe, a poczucie wyjątko

wości często jest wynikiem przekonania o rzadkości zaburzeń seksualnych. Wielu pacjentów wchodząc do gabinetu wyraża zdziwienie. że w poczekalni czeka „aż tyle osób z problemami". Gdyby znali dane statystyczne, to mogliby się przekonać, że zaburzenia seksualne są bardzo rozpowszechnione i to również w młodych populacjach. Nie są zatem osamotnieni.

W rozdziale omówię więc skuteczność leczenia nerwicowych zaburzeń seksualnych, opierając się na badaniach populacji ponad 600 pacjentów leczonych w warunkach ambulatoryjnych.

U kobiet częstszym zaburzeniem jest brak orgazmu. Skuteczność leczenia tego zaburzenia m. in. wynika ze stopnia jego głębokości. Forma najlżejsza (kiedy w większości stosunków brak orgazmu) ma

322

najwyższą skuteczność - 89,1 , a forma najgłębsza (brak orgazmu połączony z negatywnymi postawami do mężczyzn) - około 60. Innym czynnikiem wpływającym na skuteczność leczenia jest fakt pierwotnego lub wtórnego charakteru zaburzenia. W przypadku wtórnego charakteru (kiedy brak orgazmu odczuwa się po okresie udanego współżycia) - szansę leczenia są bardzo wysokie, sięgają bowiem ponad 90.

Szansę wyleczenia z pochwicy (skurcz mięśni uniemożliwiający odbycie stosunku) sięgają 90, a dyspareunii (bolesne współżycie) około 82.

U mężczyzn częstym zaburzeniem jest przedwczesny wytrysk nasienia (przed immisją, co uniemożliwia odbycie stosunku). Skuteczność leczenia wynosi - 81,7. Natomiast skuteczność leczenia zbył wczesnego wytrysku nasienia (po kilku lub kilkunastu ruchach frykcyjnych) jest również wysoka - 78.

Kolejnym częstym zaburzeniem występującym u mężczyzn są

zaburzenia wzwodu. Jeżeli występują one w czasie przebiegu stosunku, to skuteczność leczenia wynosi około 70. W przypadku zaburzeń wzwodu uniemożliwiających odbycie współżycia

około 55.

U mężczyzn z nerwicą lękową uniemożliwiającą podjęcie inicjacji seksualnej skuteczność leczenia wynosi około 68, a pacjenci z niechęcią i zobojętnieniem do współżycia (przy zachowanej sprawności seksualnej) uzyskują poprawę w około 80 %.

Jak więc wynika z cytowanych danych, globalna skuteczność leczenia nerwic seksualnych w warunkach ambulatoryjnych jest dość wysoka. Leczenie nieskuteczne nie oznacza natomiast, że jest ono niemożliwe, że zaburzenie ma charakter nieodwracalny. Taka skrajność jest raczej wyjątkowo spotykana, leczenie jest w tych przypadkach bardziej złożone i wymaga pobytu w specjalistycznych ośrodkach leczenia nerwic.

Warto również poznać warunki sprzyjające leczeniu, jego szybszemu przebiegowi. U wszystkich pacjentów, niezależnie od płci i rozpoznania, leczeniu sprzyja krótki czas trwania zaburzenia (do kilku miesięcy).

U kobiet pozytywny wpływ na czas oraz przebieg leczenia maja m. in. następujące czynniki:

Dobra samoocena siebie w roli kobiety, poczucie własnej wartości. Pozytywne uczucie wobec partnera, zadowolenie ze związku. Pozytywne nastawienie wobec leczenia, chęć współpracy z lekarzem.

Warunki współżycia zapewniające intymność, komfort psychiczny. Bogata wyobraźnia erotyczna, zainteresowanie sprawami seksu, płci.

21'

323

Brak zahamowań seksualnych, tłumienia i awersji wobec płciowości własnej i partnera.

U mężczyzn pozytywny wptyw na przebieg oraz wyniki leczenia mają m. In. następujące czynniki:

Wyważona samoocena siebie w roli partnera, czyli ani poczucie braku wartości, ani nadmierne wymagania wobec siebie.

Pozytywna postawa wobec leczenia, wolna od magicznego oczekiwania na błyskawiczny sukces.

Optymalne uświadomienie seksualne, czyli ani brak uświadomienia, ani erudycyjne oczytanie w specjalistycznych publikacjach.

Brak kompleksu onanistycznego, czyli trwałego poczucia winy z faktu młodzieńczego samozaspokajania się, traktowania go jako źródła swych trudności seksualnych.

Unikanie „sprawdzania się" z coraz to nowymi partnerkami, a w przypadku niepowodzenia szybkie zrywanie związku i szukanie nowej możliwości „wypróbowania" sprawności seksualnej.

Unikanie stosunku przerywanego jako metody zapobiegania ciąży.

Wychowanie w środowisku rodzinnym, w którym rodzice wspólnie zajmowali się wychowaniem, a ojciec był postrzegany jako atrakcyjny model męskości.

Powyższe prawidłowości nie oznaczają, że brak ww. czynników uniemożliwia przebieg leczenia i jest odpowiedzialny za nieskuteczność, wszystko bowiem zależy od tego, jaki jest zasięg braku tych czynników oraz poziom każdego z nich.

Niezależnie od omówionych prawidłowości procesowi leczenia sprzyja fakt udanego związku uczuciowego i możliwość wprowadzenia partnera pacjenta do programu leczenia; w tym ostatnim przypadku leczenie jest znacznie szybsze, a wyleczenie bardziej trwałe.

Przedstawione w rozdziale dane o skuteczności leczenia oparte są na wynikach moich badań i dotyczą jedynie pacjentów leczących się w przychodni. Inaczej wyglądają takie dane w przypadku leczenia się pacjentów w ośrodkach psychoterapeutycznych. Nie można również z tych danych wyciągać wniosku, iż cytowany odsetek wyleczenia jest słały i niezmienny. Bywa i tak, że dana osoba nie uzyskała poprawy sprawności seksualnej, doznań seksualnych, gdyż w jej związku okazało się to trudne do spełnienia.

Inna jest natomiast skuteczność leczenia zaburzeń seksualnych tzw. organicznych, czyli wynikających z różnych chorób wpływających negatywnie na funkcje seksualne. W tych przypadkach szansę leczenia związane są z wyleczeniem podstawowej choroby.

Wiele osób interesuje skuteczność leczenia homoseksualizmu. Otóż często leczenie nie jest stosowane, gdyż zainteresowana osoba akceptuje swój homoseksualizm i nie czuje się chora, jest po prostu

inna w swej formacji psychoseksualnej. Leczenie może dotyczyć jedynie tych osób, które nie akceptują swego homoseksualizmu, cierpią z jego powodu; w tych przypadkach leczenie polega albo na ułatwieniu akceptacji swej formacji, albo na usiłowaniu jej przewacunkowania, o ile istnieją do niego wskazania. Homoseksualizm nie jest choroba, lecz innością psychoseksualną.

Dewiacje seksualne to złożony problem i skuteczność ich leczenia jest trudna do określenia. Jeżeli towarzyszą zaburzeniom psychicznym, to ich leczenie jest sprawą podstawową. Jeżeli natomiast dewiacja wynika z uwarunkowań seksualnych, podejmuje się próby leczenia, często zresztą skuteczne. Nie jest jednak tych zaburzeń łąk duio. jak się potocznie sądzi.

324

Utrzymanie i rozwijanie wzajemnej miłości, więź

seksualna, szczęście rodzinne, dobre wychowa

nie dzieci to podstawowe cele i zadania

małżeństwa. Ich realizacja, oprócz dobrej woli, codziennego obcowania ze sobą, wzajemnego rozumienia się, wymaga również odpowiedniej taktyki, strategii. Wiedziały o tym dobrze poprzednie pokolenia przekazując sobie bardzo praktyczne wskazania, w jaki sposób postępować z druga osoba, jak się zachować w sytuacjach konfliktowych, kiedy przymknąć, a kiedy szeroko otworzyć oczy. W pierwszej chwili mogłoby się odnieść wrażenie, że jesł to jakaś perfidia, sztuczność, nieszczerość i niektórzy sądzą, że błędem jest stosowanie jakiejkolwiek taktyki. Tymczasem właśnie umiejętność postępowania z innymi ludźmi w taki sposób, aby zawsze górowało dobro, należy dc jednej z najtrudniejszych sztuk, zawiera wiele tej treści, którą nazywamy potocznie „mądrością życiową".

W dzisiejszych szybkich „zagonionych" czasach mniejszą rolę odgrywają owe przekazy między pokoleniami, często zresztą nie rozumiciącymi się nawzajem, każdy jednak staje wobec konieczności zastosowania określonej taktyki. Jedni działają „na wyczucie", inni szukają pomocy w różnych poradnikach życia codziennego, seksualnego, w poradniach przedmałżeńskich i rodzinnych. Tego typu poradnie nie są bynajmniej czymś zupełnie nowym. Rolę powierników i nauczycieli sprawowali kiedyś kapłani różnych religii, filozofowie i „mędrcy", a na codzienny użytek wydawano uczone księgi, np. Plutarcha „Zalecenie małżeńskie", w których m. in. czytamy:

„Przede wszystkim na początku powinni się nowożeńcy strzec sporów i zadrażnień, wiedząc, że i przedmioty złożone ze spojonych ze sobą części z początku łatwo się rozpadają dla byle przyczyny, a z czasem, gdy się spojenia umocnią, ledwie ogień i żelazo dadzą im radę".

Alfons Mądry twierdził, że jedność wśród małżonków można utrzymać, gdy kobieta jest we właściwym czasie niema, a mężczyzna we właściwym czasie głuchy" - w tym stwierdzeniu podkreślona jest istota najsilniejszego oręża kobiet i czułego miejsca mężczyzn i potrzeba ich okolicznościowego „wyłączenia" z użycia.

Jak już wspomniałem, wiele osób staje się samoukami w zdobywaniu tej trudnej wiedzy, jaką jest taktyka życia codziennego. Dobrym przykładem i wartym dalszej popularyzacji są wypowiedzi ankietowe, np. „Mąż i żona", w których znajdujemy tego typu uwagi: małżeństwo wymaga codziennej dyscypliny, ważne jest posiadanie podobnych zainteresowań i upodobań, istnieje potrzeba dwustronnych kompromisów, wielką rolę w życiu codziennym odgrywają drobiazgi, w sytuacjach zagrażających miłości pomocna może być rełrospekcja, u kobiety zawsze istnieje potrzeba bycia adorowaną, nie należy przeceniać roli rozumu, ale ważna jest intuicja i uczucie, dużą rolę odgrywa umiejętność dobrej organizacji życia codziennego, nuda jest wielkim wrogiem małżeństwa, podobnie jak monotonia, słereotypowość.

Potwierdzenie ważności tej taktyki, a jednocześnie konsekwencji wynikających z braku jedności małżeńskiej, odnajdujemy w twórczości Mauriaca, w „Układzie" Kazana czy w „Podróży do źródeł czasu" Alejo Carpenłiera: ,... Moja żona uległa automatyzmowi narzuconej pracy, tak jak ja poddałem się temu... W niedzielę późnym rankiem spędzałem chwilę w jej łóżku, wypełniając to, co uważałem za swój obowiązek małżeński, ale nie byłem pewien, czy moja inicjatywa odpowiada rzeczywistym pragnieniom Rułh. Prawdopodobnie ona również uważała, że powinna się poddawać tej codziennej praktyce na mocy zobowiązania podjętego w chwili złożenia swego podpisu na blankiecie w urzędzie stanu cywilnego".

Jeden z najwybitniejszych prawników francuskich, specjalista od rozwodów, uważa, że rozwody byłyby sporadyczne, gdyby małżonkowie stosowali się do następujących wskazań:

326

Żony:

Unilcanie rozrzutności.

Słała troska o porządny wygląd, zwłaszcza w domu, w codziennym

życiu.

Unikanie zalotności wobec innych mężczyzn w sposób, który denerwuje jej męża.

Spędzanie jak najmniej czasu ze swoją matką.

Nieopowiadanie znajomym o sprawach rodzinnych.

Niemówienie nikomu o wadach i błędach męża.

Ustępliwość w rzeczach drobnych.

Zachowanie taktu, delikatności, pogody w każdej sytuacji.

Mężowie:

Troska o przypodobanie się swej żonie, traktowanie jej jakby była zawsze narzeczoną, zbliżone do traktowania z okresu narzeczeństwa. Zachowanie uprzejmości, pogody, grzeczności, taktu we wszystkich

sytuacjach.

Unikanie drobiazgowości i sprzeczania się o drobiazgi.

Troszczenie się o wypoczynek i rozrywkę dla żony.

Traktowanie żony jak równego sobie partnera.

Pomaganie żonie w wypełnianiu prac domowych, w opiekowaniu

się dzieckiem.

W upowszechniającej się psychoterapii małżeńskiej m. in. uczy się małżonków umiejętności poznawania mechanizmów swych zachowań, rzeczywistych przyczyn ich konfliktów, a nawet przeprowadzania łzw. konstruktywnej kłótni, która po fazie przekazania sobie żalów, pretensji i fazie dyskusji przechodzi do próby przełamania konfliktu, znalezienia cech pozytywnych u drugiej osoby. Ramy rozdziału nie pozwalają na szersze omawianie tych zagadnień, ale warto zaznaczyć, jak różnorodne są sposoby „uczenia się" trudnej i potrzebnej sztuki, jaką jest taktyka, strategia życia małżeńskiego.

SZANSĘ SUKCESU W ZWIĄZKU PARTNERSKIM

Lektura publikacji

zajmujących się

życiem seksualnym

i rodzinnym może

nieraz prowadzić

do przekonania, iż

jest to łąk trudna i złożona dziedzina życia, iż trzeba być psychologiem lub seksuologiem, aby dać sobie radę w życiu codziennym. Niepokój wzbudzają również opisy zaburzeń i trudności seksualnych, konfliktów, oczekuje się bowiem ich u siebie, w związku. Niekiedy osoba przeżywająca np. trudności z osiąganiem orgazmu, czuła się bardziej „szczęśliwa" przed przeczytaniem jakiegoś tekstu na ten temat, sądziła bowiem, iż wystarczy jakaś porada lub lek i problem przesłanie istnieć. Natomiast lektura może wywołać panikę, iż to tak trudny problem, że nie wiadomo, co się da zrobić. Wydawnictwa mające w założeniu ułatwienie ludziom życia paradoksalnie przyczyniają się do wzrostu liczby pacjentów. Na szczęście jednak wielu osobom pomagają i zapobiegają wystąpieniu zaburzeń, dają bowiem możność przeciwdziałania im.

329

Sukces w partnerstwie seksualnym nie wymaga ukończenia „uniwersytetu" psychologicznego lub seksuologicznego, gdyby tak bowiem było, wszyscy fachowcy z tych dziedzin mieliby nad wyraz udane życie osobiste. Nie można zatem reagować przesadnie na lektury z tych dziedzin i wpadać w niepokój. Poprzednie pokolenia nie miały tak dalece rozbudowanej publicystyki i jakoś potrafiły dać sobie radę ze swymi problemami. Nie chciałbym również wywołać wrażenia, iż publicystyka na te tematy jest niepotrzebna i sprzyja wystąpieniu urazów, byłoby zatem lepiej, gdyby w ogóle jej nie

było.

W czasach nam współczesnych wzrost zainteresowania publi

cystyką na tematy seksualne i partnerskie wynika z faktu, iż samo życie słało się bardziej skomplikowane, a wymagania co do życia osobistego są coraz większe. Wydłużył się również czas trwania więzi partnerskiej, co wynika z faktu wydłużenia się życia populacji oraz skrócenia okresu rodzicielstwa; ma się zatem więcej czasu dla

siebie, ale i więcej wymagań, oczekiwań.

Publicystyka na wspomniane tematy służy zatem potrzebie informacji w stale wzbogacającym się poznaniu natury człowieka, służy również potrzebie bardziej racjonalnego ułożenia sobie życia, zapobiegania trudnościom i zaburzeniom seksualnym, partnerskim. Oczywiście, że u osób podatnych na kompleksy, zalęknionych może budzić uczucie

zagrożenia.

Szansę partnerstwa seksualnego zależą jednak nie od przeczytania

takiej lub innej liczby lektur, lecz od świadomego wpływania na wzajemne uszczęśliwianie siebie, nastawienia na wzajemne dobro. Partnerzy startują we wspólną przyszłość z potencjalną możliwością osiągnięcia sukcesu, jakim jest udany związek, współżycie, rozwijająca się miłość. Jeżeli bliżej przyjrzeć się tego typu sukcesom, to fakt osiągnięcia go przez dwie różne osobowości, wywodzące się z różnych środowisk, żyjące razem przez wiele lał, zmagające się z trudnościami życia codziennego, zakrawa wręcz na cud, nie jest jednak cudem, lecz wyrazem umiejętności bycia ze sobą, opartej na więzi uczuciowej, seksualnej, partnerskiej. Wspomnianej umiejętności nie nabywa się w wyniku lektury - może ona jedynie ją ułatwiać - lecz w wyniku nastawienia na wzajemne uszczęśliwianie siebie, a więź z osobą partnera umożliwia wybory takich zachowań, które okażą się

optymalne.

Fakt istnienia pojęć: sztuki miłości, sztuki seksualnej, sztuki życia

małżeńskiego potwierdza tylko konieczność łączenia umiejętności i refleksji, widzenia życia ewolucyjnie, dynamicznie, jako szansy osiągnięcia sukcesu. Jedni osiągają wspomniane sztuki dzięki mądrości życiowej, inni dzięki dobrym wzorcom wyniesionym z domu rodzinnego, jeszcze inni dochodzą do nich dopingowani przez lektury. Można zatem powiedzieć, że samo życie jest uniwersytetem, rozumianym jako zdobywanie mądrości i umiejętności.

330

Nieraz warto przyjrzeć się otoczeniu i zastanowić, jaka była przyczyna sukcesu partnerstwa w danym związku. Pomocne tu mogą być również lektury pamiętników, wypowiedzi różnych małżeństw, osób. Wychodziła przed kilku lały cała seria publikacji typu: „Młodzi po ślubie", „2ycie rodzinne", „Nas dwoje" itp. Z obserwacji tych wynika, że nie ma jakiegoś generalnego klucza, jednej recepty na sukces. W jednym związku pomocne okazało się udane życie seksualne, w innym rodzicielstwo, a w jeszcze innym czas dla siebie itp.

W pracy starałem się w kilku rozdziałach ukazać panoramę spraw ułatwiających osiągnięcie sukcesu, którym jest udany związek partnerski. Można te warunki osiągnięcia sukcesu sprowadzić do kilku podstawowych: miłość, dojrzałość, udana więź seksualna, dialog i współdziałanie, wspólny system wartości, sztuka bycia z sobą, dostosowana do osobowości partnerów.

ZAKOŃCZENIE

współżycia seksualnego, to byłoby to dla mnie najwyższa satysfakcja. Jeżeli nałomiasł pobudzi do sprzeciwu, to w pełni go uszanuję, gdyż tak intymna sfera życia i jej bogactwo znacznie przekraczają zdolności interpretacyjne autora i jego kompetencje.

Chciałbym również podkreślić, że niektóre fragmenty pracy mogły być trudniejsze w odbiorze ze względu na „zagęszczenie" treści interpretacyjnych. Kierowałem się w tych przypadkach potrzeba zamieszczenia maksimum tego, co można w ramach koniecznej objętości. Mam nadzieję, że czytelnik wybaczy mi taki zabieg.

Czytelnik, który cierpliwie przebrnął przez tekst książki, sam oceni jej przydatność i wartość. Moim zamiarem było przedstawienie kilku ważnych zagadnień wiążących się z seksem partnerskim na poziomach: biologicznym, psychologicznym oraz kulturowym. Własne refleksje i doświadczenia terapeutyczne skłoniły mnie do zajęcia stanowiska w różnych sprawach, ale wyrażając osobisty pogląd, zdaję sobie sprawę z tego, że jest on jedną z propozycji. Jeżeli ta praca ułatwi komuś życie, porozumienie z partnerem, poprawę

332

SEKS PRZYSZŁOCI

Na podstawie danych z różnych badań socjoseksuologicznych nie można przedstawić rzetelnej wiedzy co do kierunku przemian obyczajowości seksualnej. Po pierwsze wspomniane badania są nieliczne i były przeprowadzane w kilku zaledwie krajach. Po drugie należy wyniki badań ankietowych w tej dziedzinie oceniać nader ostrożnie, najczęściej bowiem wypowiadają się w nich ci, którzy odczuwają taką potrzebę i w taki sposób, który często ujawnia ich podświadome potrzeby. Badacze miewają też swoje, niekoniecznie obiektywne, poglądy. Natomiast wypowiedzi seksuologów, oparte na generalizacji ich praktyki terapeutycznej, dotyczą jedynie małej części populacji, która szuka u nich pomocy, nie są zatem wyrazem obiektywnej i dokładnej wiedzy. Istnieją również mechanizmy społeczne, które w sposób nieprzewidziany wpływają na dane zjawiska i tak np. w 1982 r. Polska znalazła się na pierwszym miejscu w Europie w przyroście naturalnym, a przecież prognozy przewidywały coś odwrotnego.

W obyczajowości seksualnej mamy także do czynienia z mechanizmami społecznymi, które wprowadzają różne mody. Na podstawie wyników różnych badań można hipotetycznie stwierdzić, że w obyczajowości seksualnej nasilają się następujące zjawiska:

1. Rośnie rywalizacja płci jako skutek procesów emancypacyjnych;

prowadzi ona do konfliktów partnerskich i patologii seksualnej.

2. Zdecydowanie wzrastają wymagania i oczekiwania seksualne •kobiet, które pośrednio wynikają z emancypacji i z edukacji seksualnej. Wspomniane zjawisko jest obecnie jedną z najczęstszych przyczyn zaburzeń seksualnych mężczyzn.

3. Znacznie poszerza się zakres ars amandi i zjawiskiem powszechnym jest stosowanie zróżnicowanych pozycji współżycia, pieszczot oralnogenitalnych, wydłużenie czasu współżycia.

4. W Polsce wzrasta liczba impotencji wynikającej z picia alkoholu i nałogu palenia, co zaczyna być problemem już u młodych mężczyzn.

5. Obniża się wiek inicjacji seksualnej, co wynika ze zjawiska akceleracji oraz przemian obyczajowych.

6. W kulturze seksualnej mężczyzn dotychczasowe nastawienie na ilość zaczyna zmieniać się na jakość współżycia, egocentryzm seksualny zmienia się w partnerstwo. O tym zjawisku donoszą zgodnie wszystkie raporty socjoseksuologiczne z ostatnich lał.

7. Upowszechnia się zjawisko wymiany informacji, dialogów erotycznych między partnerami, łatwość w ujawnianiu swych przeżyć, potrzeb.

8. W ars amandi zaczynają zanikać typowe zróżnicowania reaktywności seksualnej płci i tak kobiety zaczynają cenić również bodźce wzrokowe, własną aktywność, a mężczyźni ujawniają wzrost oczekiwań na pieszczoty, wrażliwość i subtelność.

9. W wyniku rywalizacji między płciami nasilają się tendencje feministyczne u części kobiet, antyfeministyczne u części mężczyzn. Jednym z następstw jest wzrost samozaspokajania się u obu płci, mimo posiadania partnera seksualnego, demonstrowanie obojętności seksualnej, tworzenie nieformalnych związków, a także pojawianie się agresywności wobec drugiej płci i zachowań przestępczych.

10. W sterowaniu płodnością wzrasta poczucie współodpowiedzialności mężczyzn oraz renesans takich metod, jak np. prezerwatywa, metody biologiczne, środki dopochwowe.

11. Samozaspokajanie się (onanizm, masłurbacja) jest traktowane jako zjawisko fizjologiczne i coraz rzadziej spotyka się kompleks onanistyczny (poczucie winy i lęk przed rzekomymi następstwami zdrowotnymi).

12. Jakkolwiek ogólnie rośnie liczba partnerów seksualnych w biografii seksualnej, jednak większy dynamizm tego zjawiska obserwuje się u kobiet.

13. Wzrasta tolerancja i liberalizm wobec takich inności psychoseksualnych, jak np. homoseksualizm, biseksualizm.

14. Poszerza się zakres wychowania seksualnego w publikatorach, w systemie oświatowym, w rodzinach (ale w Polsce w małym jeszcze stopniu).

15. W środowiskach młodzieżowych istnieje coraz większe zróżnicowanie postaw wobec norm i wartości seksualnych; konformizm środowiskowy jest częściej wypierany przez świadomy wybór norm i zasad.

16. Wzrost patologii seksualnej, ginekologicznej w narządach płciowych wiąże się częściej z wcześniejszą inicjacją seksualną, zmianami partnerów, zabiegami przerwań ciąży oraz stosowaniem metod zapobiegania ciąży o wyższym wskaźniku ryzyka biologicznego (metody hormonalne, spirale).

W spotkaniach z młodzieżą zauważa się przesunięcie akcentu na problemy ars amandi, techniki seksualne, zjawisko orgazmu, patologię seksualną, zmniejszenie się zainteresowania fenomenem dziewictwa, normami związanymi ze współżyciem przedmałżeńskim - wiernością, samoopanowaniem. Jakkolwiek by tłumaczyć to zjawisko, niepokojący jest fakt pomijania określonego systemu wartości, zmniejszania zainteresowania nim.

334

335

Czytelnik sam oceni, czy wymienione zjawiska należy uznać za pozytywne, czy negatywne. Niektóre z nich są wyrazem dowartościowania seksu, partnerstwa, inne natomiast - wyrazem zagubienia w systemie wartości, napięć między płciami w wyniku przemian obyczajowych. Historia oceni nasze pokolenie i jego obyczajowość seksualną. Czy jest to droga w stronę rozwoju, czy kryzysu?

SŁOWNICZEK TERMINÓW

Akceptacja - przychylna, pozytywna postawa wobec danej osoby.

Ambiwalencja - równoczesne występowanie pozytywnych i negatywnych uczuć wobec tej samej osoby.

Androgeny - męskie hormony płciowe, np. testosteron.

Apatia - obojętność, spadek aktywności.

Archetyp - tkwiące w podświadomości wyobrażenia i doświadczenia ludzkości; wyrażają się one w formie mitów, symboli.

Ars amandl - sztuka współżycia seksualnego.

Atrofia - zanik.

Autoerotyzm - pobudzenie seksualne bez uczestnictwa drugiej osoby.

Badanie andrologiczne - badanie płodności u mężczyzny.

Behawioryzm seksualny - zachowania seksualne; kierunek seksuologii oparły na teorii uwarunkowań i uczenia się.

BIseksualIzm - skierowanie zainteresowań i potrzeb seksualnych na przedstawicieli obu płci.

Carezzapraktyka - technika przedłużonego stosunku, w którym świadomie nie doprowadza się do wytrysku nasienia.

Determinacja pici - uwarunkowania rozwoju cech płci - genetyczne, hormonalne i somatyczne.

Dewiacja (zboczenie, perwersja) - potrzeby i zachowania seksualne skierowane ku obiektom erotycznym społecznie nieakceptowanym.

Dominacja - dążenie do kierowania innymi osobami, zapewnienia

rozdzielenie tego, co powinno być złączone.

- odczuwanie bolesności w trakcie stosunku seksualnego

swej przewagi.

Dysocjacja

Dyspareunia •

nego.

Egocentryzm - traktowanie własnej osoby jako centrum, przecenianie własnej wartości i ważności, nieliczenie się z innymi.

Ejakulacja - wytrysk nasienia.

Ekshibicjonizm - obnażanie narządów płciowych w obecności innych osób w celu zaspokojenia swych potrzeb seksualnych.

Empatia - zdolność wczuwania się w słany uczuciowe innych osób.

Erekcja - wzwód, usztywnienie łechtaczki, prącia (członka).

Erotyzm - odczuwanie przyjemności seksualnej i podniecenia jako wyraz reakcji na atrakcyjność płci odmiennej. Atrakcyjność ta obejmuje poza cechami fizycznymi również cechy męskościkobiecości.

Estrogeny - żeńskie hormony płciowe.

Fetyszyzm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu z częściami ubioru, należącego do obiektu zainteresowań erotycznych.

FIksacja - utrwalenie się zachowań, motywów, charakterystycznych dla wcześniejszej fazy rozwojowej.

337

Frustracja - stan emocjonalny, powstały w wyniku niezaspokojenia potrzeb, napotkania przeszkód.

Heteroseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na przedstawicieli płci odmiennej.

Homoseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na przedstawicieli tej samej płci.

Identyfikacja - utożsamianie się z daną osobą.

Immisja - p. intromisja.

Intromisja - wprowadzenie członka do pochwy.

Inicjacja - rozpoczęcie współżycia seksualnego.

JA - w pracy obejmuje kilka znaczeń: 1) poczucie własnej osoby, jej inności i niepowtarzalności, 2) realne wyobrażenie własnej osoby (jaka jest rzeczywiście), życzeniowe (jaka pragnie być), idealne (jaka powinna być).

Kompleks - przesadna reakcja na własne myśli, zachowania, odczucia, cechy związane z budową (np. kompleks małego członka).

Kompleks Edypa - podświadoma i stłumiona potrzeba erotyczna syna wobec matki połączona z traktowaniem ojca jak rywala.

Kompleks Elektry - podświadome i stłumione potrzeby erotyczne córki wobec ojca, połączone z traktowaniem matki jak rywalki.

Kompleks Kaina - uczucie rywalizacyjne wobec rodzeństwa, które stają się źródłem rywalizacji z innymi ludźmi.

Kompleks onanistyczny - przesadna obawa przed rzekomymi

następstwami samozaspokajania seksualnego (samogwałtu).

Konformizm - bezkrytyczne upodobanie i naśladownictwo zachowań otoczenia, mody, poglądów.

Libido - witalność, energia życiowa.

Matriarchat - forma społeczeństwa, w którym główną rolę sprawuje kobieta (w obyczaju, w życiu rodzinnym i społecznym).

Manicheizm - postawa wroga wobec ciała i seksu powstała

w III w. w ruchu religijnym Manesa.

Masochizm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku doznawanego bólu, 2) postawa prowokująca innych do zadawania cierpienia

i bólu.

Mit - 1) przekonanie o słuszności własnej postawy uformowanej przez tradycje danego kręgu cywilizacyjnego, 2) typowe dla danej kultury typy postaw i zachowań wobec płci odmiennej i własnej, 3) kulturowo uwarunkowane podanie opisujące bohatera seksualnego, świat płci i kontaktów seksualnych.

Mit miodowego miesiąca - przekonanie, że pierwsze kontakty seksualne są od początku źródłem harmonii, szczęścia, że są bezkonfliktowe.

Morał insanity - brak norm, zasad etycznych.

Narcyzm - samouwielbienie, zachwycanie się sobą.

Neurastenia - jedna z postaci nerwicy.

Neurotyzm - 1) objawy chorobowe o charakterze czynności

powstałe w wyniku konfliktów psychicznych, 2) zmiana zacr_ ocen i odczuć wobec siebie i innych w wyniku uruchomienia tzw. chanizmów obronnych.

Niedojrzałość emocjonalna - ujawnienie uczuć nieadekwatnych do danego wieku, niezdolność kierowania uczuciami.

Patriarchat - ustrój społeczny z dominującą rolą mężczyzny w obyczaju, życiu rodzinnym i społecznym.

Petting - osiąganie orgazmu w wyniku pieszczn* ze świadomym unikaniem stosunku.

Pigmalionizm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku podniecenia się widokiem np. rzeźb, obrazów itp.

Pieszczoty oralnogeniłalne - styl francuski; drażnienie ustami narządów płciowych partnera.

Płciowość - reakcje biologiczne charakterystyczne dla danej płci.

Podświadomość - 1) treści psychiczne poza świadomością, 2) procesy psychiczne wpływające na życie psychiczne jednostki, ale nieczytelne dla niej, 3) procesy psychiczne wyparte, stłumione, których pozornie nie ma w życiu psychicznym „teraz".

Pornografia - wydawnictwa mające na celu wyzwolenie podniecenia seksualnego.

Prawo eskalacji bodźców - w miarę powtarzania się tych samych bodźców słabnie reakcja na nie; w celu wzrostu tej reakcji stosowane są coraz silniejsze bodźce.

Prawo pierwszych połączeń - utrwalenie się pierwszych bodźców, form kontaktu seksualnego.

Postawy manipulacyjne - zachowania mające na celu kierowanie innymi ludźmi przez stwarzanie u nich złudzenia, iż chodzi o inne motywy, niż te, które istnieją rzeczywiście.

Sadyzm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku zadawania cierpień drugiej osobie, 2) zadowolenie powstałe w wyniku cierpienia innych, Sadomasochizm - współistnienie cech sadyzmu i masochizmu

(przyjemności osiąganej w wyniku doznawaiiia cierpienia).

Sfery erogenne - miejsca najbardziej wrażliwe na bodźce seksualne.

Temperament seksualny - genetycznie uwarunkowany poziom

potrzeb i aktywności seksualnej.

338

SPIS TRECI

Wstęp ................. 3

Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego ........ 7

Uwarunkowania rodzinne ............ 9

Uwarunkowania społeczne ............ 14

Uwarunkowania kulturowe ........... 18

Mity seksualne ............... 22

Mit raju erotycznego ............ 23

Mit kobiety fatalnej ............ 26

Mit Pandory .............. 29

Mit don Juana ............. 31

Mit Casanovy .............. 34

Mit raju miłości ............. 37

Przesady seksualne ............ 39

Samowychowanie seksualne ........... 43

Samoświadomość seksualna .......... 45

Samookreślenie seksualne ........... 48

Poczucie wstydu ............. 51

Samorealizacja seksualna ........... 53

Norma seksualna .............. 56

Seks jako wartość .............. 59

U progu partnerstwa seksualnego ........... 63

Dojrzałość psychoseksualna ........... 65

Rozwój męskościkobiecości ........... 68

Osobowość i seks .............. 71

Fantazje seksualne ............. 73

Przestrzeń między kobieta a mężczyzna ....... 78

Spotkanie ................ 83

Miłość ................. 90

Start w małżeństwo ............. 97

Miodowy miesiąc .............. 102

Perspektywy małżeństwa ........•••• 108

Fenomeny partnerstwa seksualnego • • • • • • • • • 113

Skóra i seks ............... 115

Erekcja ................ 119

Ejakulacja ................ 124

Lubricatio ...........••••• 128

Wrażliwość na bodźce seksualne ......•••• 132

. • • • 136

. • • 138

Rytmy biologiczne

Rytuał nocy

Defloracja ................ 140

Orgazm

143

Orgazm kobiety ........••••• 146

341

Orgazm mężczyzny ............. 157

Orgazm z wyobraźni seksualnej .......... 163

Pozycje współżycia ............. 166

Oralizm ................ 176

Analizm ............... 179

Typy partnerek .............. 182

Typy partnerów .............. 186

Subkultury seksualne ............. 190

Więź psychiczna we współżyciu seksualnym ....... 199

Rozwój partnerstwa seksualnego ........... 203

Partnerstwo seksualne ............ 205

Porozumienie seksualne ............ 210

Przystosowanie seksualne ............ 215

Fazy życia partnerskiego ............ 228

Rodzicielstwo ............... 235

Bariery w partnerstwie seksualnym .......... 241

Ja i świat ........•••••••• "3

Poczucie niższości ......•••••••• 247

Kompleks onanistyczny ............ 251

Kompleksy Amazonki i PallasAteny ......... 254

Niepewność w roli seksualnej .......... 257

Lęk przed inicjacją ..........••• 261

Wczesne związki ...........••• 264

Przedwczesna inicjacja seksualna .......... 268

Partner bez doświadczeń ..,......••• 271

Trudności w przystosowaniu seksualnym ........ 274

Teatr seksualny .........••••• 278

Rywalizacja ...........••• 281

Zmierzch fascynacji ........•.••• 287

Problemy z opóźnieniem wytrysku ......... 290

Rozwój impotencji ..........••• 293

Rozwój oziębłości płciowej u kobiet .......•• 297

Triolizm .........••••••• 300

Dewiacje seksualne ............. 303

Pedagogika i terapia partnerstwa .......... 309

Przygotowanie do życia partnerskiego ........ 311

Praktyczne kompendium seksualne ......... 313

Terapia partnerstwa ............. 319

Skuteczność leczenia ............. 322

„Taktyka" partnerska ............ 326

Szansę sukcesu w związku partnerskim ..... 329

Zakończenie ............... 332

Seks przyszłości .............. 334

Słowniczek terminów ............. 337

MOŻLIWOśCI UZYSKANIA PORADY i LECZENIA

Porad przedmałżeńskich, małżeńskich, w tym również i z zakresu seksuologii, udzielają różne placówki. Specjalistyczne leczenie z zakresu zaburzeń seksualnych i więzi partnerskiej podobnie jest zróżnicowane i dlatego na zakończenie chciałbym przedstawić możliwości uzyskania pomocy w tym zakresie:

1. Placówki poradryane i terapeutyczne Towarzystwa Rozwoju Rodziny:

Specjalistyczne Przychodnie Lekarskie

Kraków, ul. Rynek Główny 6

Włocławek, ul. Toruńska 85

Warszawa, Plac Trzech Krzyży 16

Poradnie Przedmałżeńskie i Rodzinne

Cieszyn, ul. Bielska 37

Katowice, Plac Dworcowy 3

Konin, ul. Mickiewicza 11

Kraków, Plac Wiosny Ludów 6

KrakówNowa Huta, Osiedle Młodości 1

Łomża, ul. Swierczewskiego 10

Opole, ul. Ozimska 20

Poznań, Plac Wolności 18

Radom, ul. Lekarska 1

Ruda śląska, ul. Wincentego Lipa 2

Sosnowiec, ul. Wawel 15

Tarnów, ul. Wałowa 2

Warszawa, ul. Karowa 31

Włocławek, ul. Mickiewicza 3

2. Placówki służby zdrowia:

a. Zakłady seksuologii:

Kraków, ul. Waryńskiego 712

Warszawa, Al. B. Bieruta 216

b. Poradnie seksuologiczne przy zespołach opieki zdrowotnej. c. Poradnie zdrowia psychicznego (na terenie całego kraju). Nie podaję dokładnych adresów, można bowiem je uzyskać w placówkach zdrowia na danym terenie.

Nie wyczerpuje to jeszcze wszystkich możliwości, istnieją bowiem jeszcze r6l poradnie i przychodnie przyszpitalne, w instytutach naukowych, resortowe, wy niowe, przy organizacjach społecznych, akademickiej służby zdrowia itp.

3. Telefony Zaufania:

Wiele porad i informacji z zakresu spraw seksualnych, partnerskich, prze skich można uzyskać przez Telefony Zaufania, istniejące w większości ot wojewódzkich, a ich numery i czas pracy podaje regionalna prasa.

Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich

Warszawa 1983

KONIEC



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lew Starowicz Zbigniew Seks partnerski
Lew Starowicz Zbigniew Seks dojrzały
Lew Starowicz Sex partnerski Kopia
Lew Starowicz Sex dojrzaly
Lew Starowicz Lew Sex dojrzaly
Zbigniew Lew Starowicz Seks dojrzały
Lew Starowicz Lew Sex dojrzaly
Lew Starowicz Seks partnerski
Lew Starowicz, Edukacja seksualna, str 24 31, 136 152

więcej podobnych podstron