229
tytuł: "Seks partnerski"
autor: DRN.MED ZBIGNIew LEWSTAROWICZ
tekst wklepał: dunder@poczta.fm
OPRACOWANIE GRAFICZNE MICHAŁ MARYŃ IAK
WARSZAWA 1983
PAńSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKARSKICH
Copyright by Zbigniew LewStarowicz, 1983
Recenzent dr n. med. Bohdan Wasilewski
Redaktor mgr Teresa Materkowska
Redaktor techniczny Tadeusz Wojdowski
Korektor Andrzej Nalej
* * *
Spis Treści
Wstęp...3
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego...5
Uwarunkowania rodzinne...7
Uwarunkowania społeczne...11
Uwarunkowania kulturowe...12
Mity seksualne...15
Mit raju erotycznego...16
Mit kobiety fatalnej...19
Mit Pandory...22
Mit don Juana...24
Mit Casanovy...26
Mit raju miłości...29
Przesądy seksualne...30
Samowychowanie seksualne...33
Samoświadomość seksualna...
Samookreślenie seksualne
Poczucie wstydu
Samorealizacja seksualna
Norma seksualna
Seks jako wartość
U progu partnerstwa seksualnego
Dojrzałość psychoseksualna
Rozwój męskościkobiecości
Osobowość i seks
Fantazje seksualne
Przestrzeń między kobietą a mężczyzną
Spotkanie
Miłość
Start w małżeństwo
Miodowy miesiąc
Perspektywy małżeństwa
Fenomeny partnerstwa seksualnego
Skóra i seks
Erekcja
Ejakulacja
Lubricatio
Wrażliwość na bodźce seksualne
Rytmy biologiczne
Rytuał nocy
Defloracja
Orgazm
Orgazm kobiety
Orgazm mężczyzny
Orgazm z wyobraźni seksualnej
Pozycje współżycia
Oralizm
Analizm
Typy partnerek
Typy partnerów
Subkultury seksualne
Więź psychiczna we współżyciu seksualnym
Rozwój partnerstwa seksualnego
Strona 1
229
Partnerstwo seksualne
Porozumienie seksualne
Przystosowanie seksualne
Fazy życia partnerskiego
Rodzicielstwo
Bariery w partnerstwie seksualnym
Ja i świat
Poczucie niższości
Kompleks onanistyczny
Kompleksy Amazonki i PallasAteny
Niepewność w roli seksualnej
Lęk przed inicjacją
Wczesne związki
Przedwczesna inicjacja seksualna
Partner bez doświadczeń
Trudności w przystosowaniu seksualnym
Teatr seksualny
Rywalizacja
Zmierzch fascynacji
Problemy z opóźnieniem wytrysku
Rozwój impotencji
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet
Triolizm
Dewiacje seksualne
Pedagogika i terapia partnerstwa
Przygotowanie do życia partnerskiego
Praktyczne kompendium seksualne
Terapia partnerstwa
Skuteczność leczenia
„Taktyka" partnerska
Szansę sukcesu w związku partnerskim
Zakończenie
Seks przyszłości
Słowniczek terminów
* * *
WSTęP
"Seks partnerski" jest próbą opisania fenomenu, jakim jest więź erotyczna między
partnerami różnej płci oraz czynników, które je kształtują. Inna jest
perspektywa widzenia seksu, płciowości i współżycia przez jednostkowe JA, a inna
przez wspólne MY.
Rosnące uwiadomienie i oczytanie z zakresu seksuologii stawia coraz większe
wymagania publicystyce i twórczości popularnonaukowej. Jednym z tych wymagań
jest oczekiwanie porad, w jaki sposób można podnosić poziom więzi erotycznej i
kultury współżycia seksualnego w związku partnerskim. Wiadomo, że typowe ABC
seksualne, czyli opis anatomii narządów płciowych, współżycia i typowej
patologii seksualnej, nie dostarcza takiej porady. Z wielu danych wynika, że
rośnie również pułap oczekiwań i wymagań wobec partnera i związku, który dotyczy
nie tylko kultury życia seksualnego, ale i umiejętności dialogu z partnerem,
liczenia się ze specyfiką odmienności płci. Istnieje również zapotrzebowanie na
ujmowanie, spraw seksu z ponadjednostkowego wymiaru, z uwzględnieniem
perspektywy biologicznej, psychologicznej i kulturowej.
„Seks partnerski" jest więc próbą zaspokojenia tych potrzeb Czytelników, próbą
spojrzenia z perspektywy ponadjednostkowej (stąd nazwa „partnerski").
Poszczególne części pracy poświęcone są kolejno dojrzewaniu do partnerstwa,
startowi w partnerstwo, fenomenom partnerstwa oraz barierom i przeszkodom
utrudniającym tworzenie partnerstwa. W zakończeniu pracy daję krótki opis metod
leczenia.
Czytelnik w niektórych rozdziałach może zauważyć liczne podrozdziały i podziały
klasyfikacyjne, ułatwiające zbliżenie zagadnień, których szerszy opis wymagałby
większej objętości pracy.
Partnerstwo seksualne w związku uczuciowym jest podstawowym zadaniem rozwoju
psychoseksualnego człowieka. Rozwój ten obejmuje kilka kolejno następujących po
sobie faz - okresów; płodowy, niemowlęcy, wczesnodziecięcy, zabaw, szkolny,
pokwitania, czyli dojrzewania oraz dojrzałości psychoseksualnej.
Okres dojrzałości psychoseksualnej umożliwia, jako jeden z warunków, tworzenie
partnerstwa seksualnego. Złożony proces rozwoju psychoseksualnego i dojrzewania
Strona 2
229
do wspomnianego partnerstwa jest wielorako uwarunkowany. Mamy w nim do czynienia
z fenomenem cielesności, fizjologii seksualnej, uwarunkowań psychicznych,
powstałych w strukturze środowiska rodzinnego, rówieśniczego, społecznego oraz
kulturowego.
Zaburzenia w partnerstwie powstają wówczas, gdy uwarunkowania są rozbieżne lub
sprzeczne, nieprawidłowe lub dewiacyjne. Stąd m.In. trudności seksualne u
jednych osób są wynikiem niewłaściwego procesu socjalizacji w rodzinie, u innych
natomiast - kompleksów powstałych na tle braku akceptacji przez rówieśników,
powielania różnych stereotypów i mitów.
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego jest zatem procesem bardzo złożonym i
jemu jest poświęcona pierwsza część pracy. Omawiane w niej uwarunkowania
rodzinne, społeczne, kulturowe oraz wynikające z samowychowania wzajemnie na
siebie oddziaływają. Rozwój psychoseksualny jest procesem dynamicznym i
zmiennym. Tworzące się w nim JA seksualne niesie w sobie nie tylko przeszłość z
własnego życia, ale i przeszłość własnej rodziny, środowiska, kultury. Podobnie
złożone jest JA seksualne drugiej osoby w późniejszym związku. Nie znaczy to
oczywiście, iż najważniejszy w partnerstwie seksualnym jest czas przeszły,
również ważne jest „tu i teraz" oraz nastawienie na przyszłość. W partnerstwie
seksualnym bowiem istnieją wszystkie wymiary czasu jednocześnie.
Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie dwu osobowości mających różne
uwarunkowania środowiskowe, charakterologiczne i różne biografie. Jest to zatem
spotkanie w wymiarze teraźniejszości i przeszłości, a także i przyszłości. Każde
z partnerów wkracza w związek z całym dziedzictwem swej przeszłości, a przecież
potrafi dzięki miłości, więzi seksualnej stworzyć zupełnie nową jakość, jaką
jest partnerskie MY. Wspomniana metamorfoza z JA na MY przebiega według pewnych
reguł, a partnerskie MY bywa różne u różnych partnerów. Proponowana praca
usiłuje opisać ten proces przemiany.
Chciałbym na zakończenie podkreślić, iż seks partnerski należy widzieć z
perspektywy wielowymiarowej, zarówno bowiem ważna jest w nim biologia seksualna
(wrażliwość zmysłowa, fizjologia współżycia), jak i tradycje kulturowe, świat
wartości, uwarunkowania psychologiczne. Wszystkie te wymiary zachodzą na siebie
i choć ich podział jest. nieco sztuczny, podkreśla jednak złożone i wielorakie
UWARUNKOWANIA BIOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA
KULTUROWE i SPOŁECZNE. „ UWARUNKOWANIA PSYCHOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA DUCHOWE,
(system wartości, światopogląd) i Uwarunkowania rządzące życiem seksualnym
człowieka i życiem związku partnerskiego.
Praca ma charakter popularnonaukowy, kierowana jest do Czytelników bez
medycznego wykształcenia, zawarte są w niej osobiste poglądy. Odbyte studia
medyczne i psychologiczne oraz zainteresowanie zagadnieniami kulturowymi
ułatwiły mi w dużym stopniu uzyskanie pewnej perspektywy widzenia problemów
seksu partnerskiego, ale najwięcej zawdzięczam swoim pacjentom oraz autorom
listów kierowanych do czasopism, z którymi od dawna współpracuję.
* * *
DOJRZEWANIE DO PARTNERSTWA, SEKSUALNEGO Wpływ środowiska rodzinnego na rozwój
osobowości człowieka, jego JA seksualnego i partnerstwo seksualne jest dokładnie
zbadanym procesem. Od czasów Freuda, który twierdził, iż w łóżku zakochanych
spotykają się nie tylko oni, ale i ich rodzice, upłynęło już sporo czasu. Liczne
badania naukowe potwierdziły trwałość i głębokość uwarunkowań wyniesionych z
domu rodzinnego, które rzutują na nasze związki seksualne. Wpływy te w zasadzie
zaczynają się już w okresie rozwoju płodowego, gdyż stan psychiczny matki,
przebieg ciąży i towarzyszący jej nastrój rodziców przyszłego dziecka, jakość
ich przekazu genetycznego itd. mają związek z rozwojem biologicznym i
psychicznym płodu i późniejszej osobowości rozwijającego się człowieka.
W rozwoju poporodowym, a zwłaszcza w pierwszych 5 latach życia, klimat
psychiczny domu, zaspokojenie potrzeby miłości, bezpieczeństwa i kontakt z
dzieckiem tworzą trwałe fundamenty osobowości.
Wiemy obecnie znacznie więcej niż kiedyś o złożoności psychiki noworodka, małego
dziecka, które odbiera liczne bodźce i świadome sygnały uczuciowe ze strony
otoczenia, mające istotny wpływ na harmonię rozwoju i podstawowe cechy
osobowości.
Przez cały czas wychowania w rodzinie istniejące w niej typy więzi uczuciowych,
komunikacji, postaw wobec siebie i innych, seksu i płci, ujawniane wzorce,
modele zachowań i system wartości tworzą „matrycę" późniejszych postaw wobec
seksu, płci i osoby partnera oraz związków uczuciowych.
Strona 3
229
Wynosimy zatem z domu ,matrycę" przyszłych związków uczuciowych. Problem okazuje
się jeszcze bardziej złożony, jeżeli uświadomimy sobie ilość możliwych
kombinacji więzi uczuciowych między wszystkimi członkami rodziny. Inna jest
„matryca" osoby będącej w domu przysłowiowym „kozłem ofiarnym", inna natomiast
osoby uprzywilejowanej i wyróżnianej z grona rodzeństwa.
Z wyników badań wynika np., że jedynacy i dzieci pierworodne mają większe
predyspozycje do problemów w życiu uczuciowym i seksualnym. W przypadku
jedynaków można to tłumaczyć skłonnością do pewnego egocentryzmu, a w przypadku
pierworodnych - częściej popełnianymi błędami wychowawczymi lub też ich
narodzeniem „przedwczesnym" w stosunku do oczekiwań rodziców, co może rzutować
na postawy uczuciowe wobec nich. Innym przykładem struktury rodzinnej jest np.
typ więzi między rodzeństwem. Okazuje się, że najbardziej optymalna „matryca"
związków uczuciowych powstaje w przypadku rodzeństwa różnej płci z niewielką
różnicą wieku oraz w przypadku braci, natomiast siostry częściej ujawniają
tendencje rywalizacyjne i zazdrość przenoszona jest na późniejsze ich życie
osobiste. Nie oznacza to bynajmniej, iż jedynak, pierworodne dziecko lub siostry
skazani są w przyszłości na problemy seksualne i uczuciowe, warto jednak
pamiętać o stwierdzonych predyspozycjach. Podobnie wygląda sprawa w przypadku
dzieci „chcianych" i „niechcianych".. Postawy uczuciowe wobec nich rzutują na
poczucie bezpieczeństwa i potrzebę miłości, a zaspokojenie tych potrzeb jest
fundamentem zdrowia psychicznego.
Istnieją jeszcze inne ciekawe prawidłowości. Okazuje się np., że osoby
wychowujące się w konfliktowych środowiskach rodzinnych, w których małżeństwa
rodziców są niedobrane i istnieje w nich walka np. o dominację, często powielają
w swym własnym życiu podobne problemy i zachowania, przypisując im
„dziedziczność". Trzeba też przyznać, że w wielu przypadkach wspomniane
podobieństwo nie jest dostrzegane wbrew oczywistym faktom. Problem ten jest o
tyle bardziej złożony, iż przeżywane w dzieciństwie kłótnie rodziców skłaniały
do stworzenia modelu innego związku, jakby „anłymodelowego" w stosunku do
rodziców. Okazuje się, że nawet tego typu oczekiwania i idee nie są barierą do
tworzenia podobnych sytuacji konfliktowych. Często jestem świadkiem ogromnego
zaskoczenia u moich pacjentów, którzy uświadomili sobie wiele podobieństw między
sobą a rodzicami, między konfliktami we własnym związku i w małżeństwie
rodziców.
Wspomniane podobieństwa układów konfliktowych, rodzące przekonanie o ich
„dziedziczności", bywają zarówno wówczas, gdy np, syn jest podobny do swego
ojca, jak i wtedy, gdy czuje się bardziej podobny do matki. Istota konfliktu
może być podobna, ale następuje niekiedy odwrócenie ról i tak np. ojciec
tyranizował rodzinę, kłócił się z matką, a jego córka może powielać zachowanie
ojca lub matki.
Problemy seksualne również bywają podobne i też wzbudzają pogląd o ich rzekomej
„dziedziczności". Córka mająca problemy z doznawaniem orgazmu może przypuszczać,
że dziedziczy to po matce, która miała podobne problemy. Zapomina się wówczas o
tym, że to nie fakt braku orgazmu jest najważniejszym podobieństwem, ale postawa
wobec seksu, osoby partnera, oczekiwań wobec niego itp., które właśnie wpływają
na przeżywanie orgazmu.
Nie chciałbym rozbudowywać tych zagadnień o dodatkowe i zresztą ważne pojęcie
identyfikacji, naśladownictwa itp.
* * *
Uwarunkowania rodzinne w życiu seksualnym są bogatym problemem i mogłyby
zapełnić całą książkę. Warto natomiast dostrzec złożoność i trwałość tych
uwarunkowań, kształtowanych już od okresu płodowego aż do okresu dojrzewania.
Uwarunkowania rodzinne, mimo swej złożoności, nie stanowią jednak żadnego fatum
czy bezwzględnego determinizmu. Szerzej będę o tym pisał dalej, ujawniając
znaczenie innych uwarunkowań, a zwłaszcza samowychowania.
Oceniając uwarunkowania rodzinne musimy strzec się skrajności;
ich niedoceniania lub przeceniania. Przykładem ostatniej skrajności Jest
czynienie z rodziców „kozła ofiarnego" za własne problemy seksualne, kompleksy,
nerwice seksualne. Nie twierdzę, że takiego mechanizmu nie ma, ale zbyt często
się go u siebie rozpoznaje. Wynika to z powszechności szukania „winnego" za
własne problemy, zaburzenia seksualne, rozwój zainteresowań homoseksualnych itp.
Oto kilka dość typowych cytatów: „W moim domu nigdy się nie mówiło na tematy
seksualne, rodzice mnie nie uświadomili i teraz mam problemy ze wzwodem
członka", ,gdyby rodzice mnie uświadomili, to nie miałabym problemów z brakiem
orgazmu, to przez nich kolejne sympatie odchodzą", „rodzice nie pozwalali mi na
urządzanie prywatek w domu, krytykowali młodzież, dlatego stałem się
homoseksualistą". Niekiedy sami rodzice obwiniają siebie za trudności seksualne
Strona 4
229
u dzieci. Obwinianiu rodziców sprzyja również podkreślany w wielu publikacjach i
w wychowaniu szkolnym motyw ważności uświadomienia seksualnego w rodzinie.
Rodzice w roli „kozła ofiarnego" służą zaspokojeniu różnych potrzeb:
przerzuceniu poczucia winy z siebie na innych, uzasadnieniu niepowodzeń,
bierności, złagodzeniu napięcia i lęku, poprawie samooceny. Istnieje jednak
niebezpieczeństwo zamknięcia się w tym kręgu i wówczas obie strony, tzn. rodzice
i ich dorosłe dziecko, przyjmują narzucone sobie role lub też toczy się słaba
walka w celu udowodnienia, kto jest winien. Wiadomo również, że stwierdzenie
„winy" prawdziwej lub rzekomej nie daje rozwiązania wewnętrznego konfliktu ani
problemu. Jeżeli nawet rodzice obciążeni są winą, np. za izolowanie dziecka od
rówieśników, to uświadomienie sobie istnienia tego mechanizmu nie poprawi tych
kontaktów. W końcu to sam zainteresowany musi się uporać z własnymi problemami.
Osiągnięcie tzw. wglądu, czyli poznanie mechanizmów prowadzących do powstania
trudności seksualnych, nie likwiduje ich automatycznie. Podobnie zresztą jest w
konfliktowym związku - określenie, kto jest „winny", nie usuwa samego konfliktu,
a może nawet go nasilać, jedna strona bowiem występuje w roli oskarżyciela,
pozornego zwycięzcy, a druga zaczyna się bronić.
W przełamywaniu własnych problemów należy dokonywać wysiłku „tu i teraz", a nie
odwoływać się do przeszłości, której i tak nie można cofnąć. Warto też
podkreślić fakt, iż całe pokolenia rodziców nie uświadamiały seksualnie swych
dzieci, a jednak potrafiły one ułożyć sobie życie seksualne i osobiste.
Z wielu badań wynika, że bardziej istotny od uświadamiania seksualnego i
świadomie planowanego rozwoju psychoseksualnego dzieci jest klimat psychiczny
wokół seksu, męskość ojca, kobiecość matki, ich styl odnoszenia się do siebie,
wartościowanie etyczne zachowań seksualnych. Można nawet zaryzykować
stwierdzenie, iż właśnie to, co jest niewypowiedziane, jest ważniejsze od
wypowiedzianego. Rodzice nie są kwalifikowanymi wychowawcami ani seksuologami
swych dzieci, prezentują natomiast określone postawy, wzorce i modele zachowań
seksualnych. Rzadko też bywają ideałami, muszą jednak sobie uświadamiać swój
wyjątkowy wpływ na rozwój psychoseksualny dzieci i na przyszłość ich związków
uczuciowych. Istotą tego wpływu jest
osobisty przykład, więź małżeńska i umiejętność nawiązania dialogu z członkami
rodziny.
Uwarunkowania rodzinne w kulturze polskiej związane są z przekazem ważnych
tradycji narodowych. Istnieje zatem w kręgu rodziny nakładanie się uwarunkowań
rodzinnych i kulturowych. Dokładniej o jednych i drugich będzie mowa w dalszych
rozdziałach.
Chciałbym na zakończenie zwrócić jeszcze uwagę na pewien problem: osobą znaczącą
w środowiskach rodzinnych najczęściej jest matka, a ojciec defacto staje się
postacią drugoplanową. W konsekwencji prowadzi to do swoistego matriarchatu w
rodzinach, a nawet w obyczajowości, a kryzys męskości utrwala niedojrzałość
wielu młodych mężczyzn. Jakie to może mieć wpływy na partnerstwo seksualne,
dowiemy się dalej. Pozytywne uwarunkowania rodzinne kształtują się w przypadku
partnerstwa męskości ojca i kobiecości matki, a wszelkie zakłócenia w tym
partnerstwie i w rolach seksualnych mogą wpływać na późniejsze trudności w
partnerstwie seksualnym dzieci. Mamy zatem do czynienia z bardzo złożonymi
procesami.
Proces dojrzewania do partnerstwa seksualnego odbywa się
w złożonych oddziaływaniach środowiska społecznego, na które składają się m.
in.: system oświatowy, związki rówieśnicze, organizacje i ideologie. Wspomniane
oddziaływania tworzą określone postawy wobec płci, seksu, wzorce i modele
zachowań seksualnych, system wartości. Dokładne informacje na ten temat możemy
znaleźć w pracach poświęconych socjologii i psychologii społecznej. W swojej
pracy pragnę zwrócić uwagę na kilka ważniejszych problemów. W oddziaływaniach
systemu oświatowego najważniejsze są przekazywane treści wychowawcze, atmosfera
tworzona wokół seksu i zachowań erotycznych młodzieży oraz cechy osobowościowe
nauczycieli jako osób znaczących. Wiadomo np., że najlepszy nawet program
przygotowania do życia w rodzinie nie jest przeciwwagą ani uzupełnieniem
wszystkich dotychczas przekazywanych treści wychowawczych. Problemy i
zagadnienia seksualne znajdujemy głównie w przedmiotach humanistycznych i
przyrodniczych. Jakość przekazu tych zagadnień, umiejętność dyskutowania o nich
wpływają na formowanie postaw wobec seksu. Atmosfera wokół seksu i płciowości
tworzona przez świadome i podświadome oddziaływania ze strony pedagogów może być
życzliwa, tolerancyjna, ale też i bywa surowo rygorystyczna, nieufna lub nawet
agresywna. Ważne są również cechy osobowości pedagogów, ich własna formacja
seksualna, męskość i kobiecość. Niekiedy nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego,
jak ważne powstają wówczas uwarunkowania. Jednym z najważniejszych problemów
systemu oświatowego jest feminizacja tego środowiska. Wspomniany w rozdziale o
Strona 5
229
uwarunkowaniach rodzinnych swoisty matriarchat ulega tu dalszemu pogłębieniu i w
rezultacie istnieje brak lub niedosyt wzorców męskości, co pogłębia jego kryzys.
Przekonanie, iż właściwe wychowanie seksualne może być wynikiem specjalnego
przedmiotu jest nieporozumieniem. W zasadzie jedynie cały proces kształcenia i
osobowość nauczycieli decydują o jakości wspomnianego wychowania.
Środowisko rówieśnicze jest kolejnym ważnym czynnikiem procesu dojrzewania do
partnerstwa seksualnego. Z wielu badań wynika, że ono właśnie jest
najważniejszym źródłem uświadomienia seksualnego. Skądinąd wiadomo, że to
uświadomienie jest po prostu powielaniem mitów i stereotypów seksualnych. W
biografii seksualnej wielu dorosłych osób znajdujemy efekty tego „uświadomienia"
w postaci lęków, wielu błędów, niezrozumienia odmienności psychoseksualnej płci,
sprowadzania osoby partnera do przedmiotu, rzeczy itp.
Środowisko rówieśnicze tworzy również określone postawy wobec seksu, mody,
hierarchiczność wartości w męskości i kobiecości. Stąd powstają różnorodne
kompleksy, tendencje do porównywania siebie z innymi, konformizmy. Zrozumiałe,
iż rówieśnicy wpływają na formowanie osobowości, poglądów i postaw. Jednak brak
właściwego wychowania w rodzinie może sprzyjać decydującemu wpływowi środowiska
rówieśniczego, a to może okazać się dobrem względnym. Jakkolwiek środowisko
rówieśnicze daje również i pozytywne wzorce i poglądy, jednak nie wyrównuje to
całości „skrzywionego" oddziaływania. Być może ten pogląd wzburzy niektórych
Czytelników, ale zbyt wiele powielanych stereotypów znajduję w genezie
różnorodnych trudności i zaburzeń seksualnych. Bywają pozytywne środowiska
rówieśnicze, swoiste subkultury młodzieżowe, tworzące wartości
i poglądy rozwijające dojrzewanie psychoseksualne. Fakt jednak ich podstawowego
znaczenia w tym rozwoju pozostawia wiele do myślenia.
środowisko rówieśnicze stanowi istotne źródło socjalizacji, nawiązywania więzi,
kreowania postaw. śycie w nim jest konieczne dla normalnego i prawidłowego
rozwoju. Nie ma przecież innej drogi do tworzenia związków uczuciowych,
subkultury życia młodzieżowego. Nie może ono być jednak podstawowym fundamentem
rozwoju. Środowisko rówieśnicze spełnia pozytywną rolę wówczas, gdy jest
miejscem konfrontacji idei, postaw i poglądów.
Wszelkiego typu organizacje również wtedy wywierają wpływ na proces dojrzewania
do partnerstwa seksualnego, gdy nie uwzględniają go w programie swego działania.
Proces ten odbywa się w klimacie życia zbiorowego, ujawnianych opinii, postaw i
zachowań, ideologii. Szkoda, że tak mało mamy badań na ten temat. Z tych, które
są, można wyciągnąć wniosek, iż znaczenie tego oddziaływania jest niedoceniane.
Moje liczne podróże po klubach studenckich przekonały mnie, że niektóre z nich
sprowadzały swoją działalność jedynie do rozrywki, inne natomiast prowadziły
szeroką akcję wykładową i dyskusyjną. Zapewne ma to wpływ na formowanie m. in.
postaw seksualnych.
Istnieje też swoisty etos harcerstwa, mający piękne tradycje. Prowadzony w
określonym stylu może on sprzyjać lub szkodzić rozwijaniu postaw i zachowań
seksualnych. Jakkolwiek żyjemy w epoce krytycznie oceniającej werbalizowanie
spraw seksu, to jednak nawet jedna dyskusja z prawdziwego zdarzenia może
niektórym jej uczestnikom całkowicie zmienić poglądy na seks i zaważyć na
przyszłych związkach.
Być może będziemy kiedyś znali zakres oddziaływań na postawy
i zachowania seksualne różnych organizacji społecznych, nie można nie doceniać
ich wpływu, a właściwie mówiąc niedoceniania samego tego wpływu. Jednym z
przykładów jest oddziaływanie Kościoła, jak i innych związków wyznaniowych. W
strukturze katechizacji i wielu form organizowanego działania, np. nauk
przedmałżeńskich, zawarty jest program życiowej wizji seksu i płciowości
człowieka, istoty i celu jego więzi Uczuciowej, małżeńskiej. Ten spójny
doktrynalnie program przekazyWany Jest jednocześnie przez wiele kanałów. W jakim
zakresie formujemy postawy wobec seksu i płci, trudno w tej chwili powiedzieć,
ale niewątpliwie "jest on źródłem wielu uwarunkowań tkwiących u źródeł
partnerstwa seksualnego w związkach. Moim zadaniem w tej pracy nie jest
ocenianie tego oddziaływania, Moge natomiast wyrazić pogląd, iż jest ono
rozległe, unowocześniane w swych formach i prowadzone od wieku przedszkolnego do
dojrzałego. O ile w przypadku uwarunkowań rodzinnych znamy ich znaczenie, o tyle
w przypadku społecznych - w konkretnie interesującym nas temacie - pozostajemy w
kręgu przypuszczeń. Wynika to z faktu, że nie dysponujemy wieloma badaniami na
ten temat, a fachowe podręczniki, np. „Seksuologia społeczna", są nieliczne i
wyczerpane.
* * *
Uwarunkowania społeczne trudno oddzielić od kulturowych, o których będzie mowa
Strona 6
229
w dalszych rozdziałach. Fakt, iż w tej pracy są one skromniej przedstawione,
wynika z jednej strony z kompetencji autora, a z drugiej strony z niemożności
wyczerpania tematu o wszystkim co ważne. Wiele z tych zagadnień będzie znacznie
dokładniej omówionych w dalszych rozdziałach.
* * *
Uwarunkowania kulturowe w procesie rozwoju osychoseksualnego mają nieco inny
charakter niż uwarunkowania rodzinne. W tych ostatnich rodzą się one w
złożonych, przeważnie pozasłownych kontaktach między członkami rodziny, mających
silne zabarwienie uczuciowe. Ich wynikiem jest m. in. „matryca" więzi
uczuciowych z innymi ludźmi. Tymczasem uwarunkowania kulturowe mają mniejszy
koloryt uczuciowy, silniejszy natomiast jest wpływ idei, poglądów, z których
większość oddziaływa na podświadomość człowieka. Znajdujące się w podświadomości
i w świadomości treści kulturowe tworzą swoisty „filtr", przez, który przechodzą
nasze potrzeby i oczekiwania. Pojęcie uwarunkowania kulturowego oznacza zatem ,
filtry"
Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie są to „filtry" i jak bardzo
nasze ujawniane postawy wobec ciała, płci, drugiej osoby stanoWią kontynuację
tradycji kulturowych, sięgających często odległej złości.
"Filtry" psychiczne tworzą tradycje kultur narodowych. Na
przykład dla kultury polskiej typowa jest silna pozycja rodziny, kobiety
chrześcijaństwa, rubaszność itp. Ponadto „filtry" powstały również w kulturach
związanych z danym środowiskiem, np. robotniczym, wiejskim, inteligenckim, są
wynikiem upowszechniania się kultury masowej. W wyniku działania określonych i
nakładających się na siebie tradycji kulturowych powstają wzorce i modele
seksualne, wartości, postawy wobec płci, seksu i partnera. Do tych zagadnień
częściej będę wracał w dalszych rozdziałach książki.
W spotkaniu seksualnym partnerów istnieje zatem ich autentyczne indywidualne JA
oraz JA uwarunkowane przez środowisko rodzinne i kulturowe. Istnieją w tym
spotkaniu wszystkie wymiary. Sukces, jakim jest udane partnerstwo seksualne,
zależy m. in. od tego, czy wspomniane uwarunkowania nie są sprzeczne oraz od
świadomego formowania własnej wizji seksu, wspólnego związku. Uwarunkowanie
kulturowe u jednych polega na dalszym powielaniu i realizowaniu tych wszystkich
uwarunkowań, u innych natomiast na świadomym ich przekształcaniu, a nawet
przezwyciężaniu. Z drugiej strony natomiast wiele konfliktów między partnerami
wynika z odmiennych i' sprzecznych oczekiwań i potrzeb wyniesionych ze środowisk
zróżnicowanych kulturowo.
Uwarunkowanie tego typu wpływa również na obraz patologii seksualnej. Istnieją
np. zespoły chorobowe charakterystyczne dla danej kultury (Susło, Koro). Również
dość typowe zaburzenia seksualne u mężczyzn - zaburzenia wzwodu członka - mogą
mieć inną genezę, przebieg oraz sposób reagowania na nie w zależności od tego,
czy pacjent należy do takiej lub innej kultury, do takiego
lub innego środowiska.
W celu większego przyswojenia sobie specyfiki uwarunkowania kulturowego posłużę
się przykładami z zakresu patologii seksualnej. Natomiast Czytelników
zainteresowanych zagadnieniami kulturowymi w obyczajowości erotycznej, w ich
wzorcach i modelach, odsyłam do wydanych u nas pozycji - np. „Seksuologii
kulturowej" pod redakcją K. Imielińskiego, „Miłość i świat w kulturze Zachodu" -
Denisa de Rougemnont, „Natura, kultura, płeć" - wydawnictwa Znak. Wiele
ciekawych informacji na te tematy można również znaleźć w serii „śycie
codzienne" wydawanej przez PIW lub w serii o kobietach w różnych kulturach,
wydawanej przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe.
Zespół Koro występuje u Chińczyków zamieszkujących Azję PołudniowoWschodnią.
Klinicznie objawia się on bardzo ostro narastającym lękiem prowadzącym do
paniki. Częściej występuje u mężczyzn. Pacjent ma wrażenie jakby wciągania
narządów płciowych (członka, a niekiedy jąder) do jamy brzusznej; podłożem lęku
jest przekonanie, iż całkowite wciągnięcie prowadzi do śmierci. U kobiet zespół
Koro jest rzadziej spotykany i polega na odczuciu, iż brodawki piersiowe lub
wargi sromowe wciągane są do wnętrza ciała.
Subiektywne uczucie wciągania narządów płciowych do wnętrza ciała jest wynikiem
określonych przekonań zrodzonych przez kulturę. W tradycyjnej kulturze chińskiej
wspomniane „wciąganie" związane jest z brakiem równowagi yin i yang w ciele. Yin
symbolizuje żeńskie pierwiastki życia (zimno, ciemność, energię witalną), a yang
- męskie pierwiastki życia (ciepło, jasność, energię twórczą). W Koro istnieje
przewaga yin nad yang i stąd negacja męskich rysów ciała. Częstotliwość
pojawiania się zespołu Koro może być tak duża, że przybiera charakter epidemii.
Opisano już tego typu epidemie w Singapurze. Chorzy będący w stanie ostrego lęku
i w panice przed śmiercią usiłują ręcznie lub pałeczkami do jedzenia
Strona 7
229
przeciwdziałać wciąganiu się członka; pomocy udzielają im członkowie rodziny,
przyjaciele. Inaczej mówiąc, zespół Koro jest to ostry seksualny stan lękowy na
podłożu określonej kultury.
W Meksyku spotykany jest zespół Susto, znany jako „choroba strachu", polegający
na gwałtownie narastającym lęku, bezsenności, utracie apetytu, drżeniu kończyn,
wymiotach, biegunce. Występuje u osób, które nie sprostały oczekiwaniom
seksualnym partnera. W kulturze latynoskiej istnieje pojęcie machizmo, czyli
męskiej energii, prestiżu. Nieudane współżycie jest więc jednoznaczne z „utratą
twarzy" i odczuwane bardzo boleśnie.
W wielu innych przypadkach różnorodne ostre stany lękowe, typowe dla danej
kultury, stanowią zastępczą formę uzyskania zaspokojenia seksualnego. U Malajek
występuje np. zespół Latah, wyrażający się serią wulgarnych wypowiedzi.
W zachowaniach seksualnych typowych dla zachodniego kręgu kulturowego również
można znaleźć ostre stany lękowe uwarunkowane kulturowo. Wiele przypadków
impotencji ma genezę kulturową. Często u podłoża histerii leżą zaburzenia
seksualne. W kulturze Zachodu współżycie seksualne często przybiera charakter
zadaniowy, polegający na uczuciu konieczności wykazania się wobec partnera
sprawnością seksualną, „dobrymi" reakcjami podniecenia i przeżyciem orgazmu.
Stąd u wielu kobiet udawanie orgazmu, a u wielu mężczyzn udawanie doświadczenia
w tej dziedzinie. Charakterystyczne SĄ również przejścia z jednej skrajności w
drugą, I tak np. kobiety żyjące w epoce wiktoriańskiej ukrywały swoje przeżycia
seksualne, hamowały ekspresję erotyczną, gdyż „porządna" kobieta powinna być
skromna i nieco aseksualna. W wyniku przemian rewolucji obyczajowej powstał
drugi biegun modelu kobiecego - ekspresyjne wyrażanie podniecenia i orgazmu.
Ruchy feministyczne głoszą natomiast hasło samowystarczalności seksualnej
kobiety - stąd nastawienie na autoerotyzm, samozaspokajanie się.
Uwarunkowanie kulturowe polega zatem na nakładaniu się na siebie określonych
tradycji typowych dla danej kultury z hasłami i poglądami niesionymi przez
przemiany obyczajowe czasów współczesnych.
* * *
MiTY SEKSUALNE
Mit seksualny jest to kulturowo uwarunkowane podanie, opisujące idealnego
bohatera seksualnego, świat płci i współżycia płciowego. Są mity uniwersalne,
np. mit o raju erotycznym, stworzeniu człowieka, powstaniu płci, oraz mity
typowe dla danej tylko kultury. Problem ten jest bardzo interesujący, gdyż mity
seksualne należą również do jednej z form uwarunkowania kulturowego, „filtru"
psychicznego. Mity i blisko z nimi związane zespoły zachowań seksualnych
przedstawiane są w formie literackich nazw, ogólnie znanych w dziejach kultury,
zwłaszcza zachodniej. W literaturze pięknej znalazły one szczególnie opisowy
wyraz - np. mit Tristana i Izoldy, Romea i Julii, Casanovy, Don Juana, Tytanii
itp.
Z wielu mitów wybrałem dla przykładu jeden, uniwersalny - mit raju erotycznego -
oraz cztery mity charakteryzujące świat płci. W przypadku kobiet wybrałem mit
kobiety fatalnej i mit Pandory, gdyż są one wyjątkowo trwałe i można w nich
dopatrywać się źródeł wielu sprzeczności w postawach mężczyzn wobec kobiet, a
ponadto
, lęków i niepokojów. Mity Casanovy i Don Juana przedstawiają typy' męskich
bohaterów seksualnych, charakterystycznych dla podświadomości wielu mężczyzn i
kobiet i przewijających się przez dzieje każdej kultury.
* * *
MIT RAJU EROTYCZNEGO
Mit ten występuje we wszystkich znanych nam kulturach. Jego przejawy znajdziemy
w literaturze, malarstwie, baśniach i legendach. Jakkolwiek w poszczególnych
kulturach
treści tego mitu - uzależnione są od miejscowych badań i wierzeń. Są nieco
odmienne, to jednak mają wspólne elementy, takie jak:
, Kult wysokiej potencji, witalności, energii seksualnej, zapewniającej
długotrwałość aktywności płciowej.
Ideał sprawności współżycia seksualnego, prowadzącej do
intensywnej i fascynującej przyjemności, rzadko dostępnej
w codzienności. Duża aktywność seksualna przedstawicieli płci odmiennej, Ich
adoracja. Bogactwo form współżycia
seksualnego. Swoboda, naturalność, wzajemna śmiałość w kontaktach między
płciami. W niektórych mitach znajdujemy to, co w danej kulturze stanowi tabu
Strona 8
229
seksualne. Mit jest więc formą przekroczenia, ominięcia tabu. Szkoda, że te tak
interesujące zagadnienia są słabo opracowane w języku polskim.
Jakie są najczęstsze formy mitu raju erotycznego!
Raj erotyczny w innym życiu
Rajem pozagrobowym mahometan jest np. 700 hurys - zawsze
dziewic. Natomiast w kulturze Trobriandczyków rajem jest Tuma, wyspa duchów, na
której „kobietyduchy", bezcielesne dla nas, istot śmiertelnych, są jednak pełne
żaru i namiętności, i to w stopniu nie znanym na ziemi. Tłumnie gromadzą się
dookoła mężczyzny, otaczają go pieszczotami, ciągną go siłą... Pobudzony
erotycznie przez zaklęcie bubwayayta, poddaje się wszystkiemu; dzieją się
rzeczy, które dla tych, co nie znają zwyczajów w świecie duchów, mogłyby się
wydawać wysoce nieprzystojne, lecz które w raju są najwidoczniej na miejscu.
Mężczyzna poddaje się tym awansom ze strony kobiet, spółkuje z gościnnymi
duchami publicznie, czemu inni przyglądają się, lub pobudzeni tym widokiem,
robią to samo.
Raj erotyczny w świecie fantastycznym
Przykłady takiego raju znajdujemy w podaniach i baśniach o harpiach, Scylli,
syrenie (powszechne chociażby w poematach Homera). Współczesnym przykładem
literackim mitu erotycznego jest przepiękne opowiadanie Giuseppe di Lampedusy -
„Profesor i syrena":
To była syrena. Leżała na wznak z rękami skrzyżowanymi pod głową i ze spokojnym
bezwstydem pokazywała delikatne włosy pod pachami, rozsunięte piersi, kształtny
brzuch, a emanowało z niej to, co tak źle nazwałem zapachem - jakiś magiczny
aromat morza, aromat budzącej się namiętności... Zaczęła mówić i tak jak
przedtem zostałem oczarowany jej uśmiechem i zapachem, teraz uległem trzeciemu
największemu jej urokowi: czarowi głosu... Z jej nieśmiertelnego ciała wyzwalało
się tyle sił życiowych, że straty energii szybko były kompensowane, i to nawet z
nadmiarem. W ciągu tych dni, Corbera, kochałem tyle, ile stu waszych donżuanów
razem wziętych przez całe swoje życie, i jaką miłością!... wolną od pretensji,
od fałszywej ekstazy i udawanych westchnień, które zawsze brukają wasze żałosne
pocałunki".
Raj narkotyczny
Raj ten rozpowszechniony jest w wielu kulturach Indian Ameryki Północnej i
środkowej, obecnie zaś w niektórych środowiskach młodzieżowych - z tym że
częściej wyzwalany za pomocą środków syntetycznych. Niektóre z tych środków
wywołują barwne wizje erotyczne.
Raj erotyczny czasu przeszłego
„Złoty wiek" obyczajowości seksualnej często odnajdujemy w mitach o stworzeniu
świata wielu kultur. Gautier, Flaubert widzieli go np. w barbarzyńskim i
orientalnym świecie starożytnym. Temat ten często wraca do literatury i
kinematografii (orgiastyczne uczty itd.).
Malinowski B.: „śycie seksualne dzikich". PWN, Warszawa 1981.
Raj erotyczny w innych krajach
Forma tego typu raju jest może najpowszechniejsza, przynajmniej współcześnie, i
coraz częściej spotykana. Kraje Orientu umiejscawiały go w krajach Zachodu i
odwrotnie. Merimee szukał go w Hiszpanii", literatura francuska z końca XIX
wieku - w Rosji. Na początku XX wieku raj umiejscawiano na Tahiti. Obecnie
uosobieniem raju jest Dania, Szwecja lub - rzadziej - Indie. Przykładów tej
formy mitu mamy mnóstwo w reportażach, w literaturze, w filmie. Na przykład Grek
Zorba mówi
„Musisz wiedzieć, szefie, że Słowianki, to nie to samo co nasze małe, skąpe
Greczynki, które sprzedają ci miłość na gramy, robią wszystko, aby ci dać mniej,
niż ci się należy, oszukują na wadze. Słowianka, szefie, daje dobrą miarę. We
śnie, w miłości, w jedzeniu. Jest w niej coś ze zwierząt, z ziemi, pól".
Warto zastanowić się, co tkwi u źródeł tego mitu, jakie podświadome i świadome
zaspokaja on potrzeby. Odnajdujemy w nim:
Pragnienie zaspokojenia potrzeb natury seksualnej.
Ucieczkę od kompleksów, niepowodzeń, trudności seksualnych w świat mitologii.
Rozczarowanie z rozdźwięku między oczekiwaniem a rzeczywistością. Idealizację
kobiecości, rzadziej męskości.
Niekiedy źródłem mitu mogą być elementy prawidłowych spostrzeżeń i przeżyć w
kontaktach i stykach międzykulturowych; np. wiele tego rodzaju mitów powstało w
okresie Wielkich Odkryć, kiedy zetknięcia się z nie znanym, nowym światem
podsycało fantazję i marzenia. Dotąd jeszcze zetknięcie się z inną kulturą - a
zatem z innymi wzorami kobiecości i męskości - wyzwala u wielu reporterów
skłonność do idealizowania swych obserwacji i przeżyć.
Strona 9
229
W kulturze polskiej mitologia raju erotycznego ma mniejsze tradycje. Może
wynikało to z mniejszych niż w świecie protestanckim zahamowań w sferze
seksualnej (poza oczywiście kulturą mieszczańską i drobnomieszczańską). Na ogół
idealizowano temperament seksualny kobiet z Południa, co mogło wiązać się z
przenikaniem kultur w wielonarodowościowej Rzeczypospolitej. Obecnie najczęściej
stykam się w środowiskach młodzieżowych z mitologizacją obyczajowości Szwecji,
Danii, a czasem, choć rzadziej - Indii. Mitologizacja Danii i Szwecji polega
najczęściej na orgiastycznych tendencjach seksualnych, kulcie techniki i
sprawności seksualnej, zaś miłologizacja Indii - na bogactwie kultury
współżycia, harmonii między osobowością a seksem.
Ta mitologizacja odzwierciedla w pewnym sensie podstawowe trudności okresu
dojrzewania: brak harmonii między seksualizmem
a osobowością, erotyzacje psychiki i dążenie do ominięcia barier i zasad oraz
poszukiwanie pozytywnego i bogatego modelu życia
seksualnego, którego nie znajduje się w procesie wychowania. Nic nie wskazuje na
to, aby mitologia raju erotycznego przestała istnieć, nadal zaspokaja ona bowiem
lub wyraża pewne jawne czy ukryte tendencje. Warto natomiast poznać źródła tej
mitologii w sobie.
* * *
MIT KOBIETY FATALNEJ
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest mit
kobiety fatalnej, niebezpiecznej, zagrażającej. Znajdujemy
go w większości znanych nam kultur. Im bardziej widoczne jest
rozdzielenie świata męskiego od kobiecego (na ogół), tym żywotność mitu wzrasta.
W kulturach, w których sprawy płci
powiązane były z niewiedzą, demonizacją, postawami irracjonalnymi, mit ten
przyjmował charakter grozy, lęku wobec
kobiecości. Kobietę fatalną znajdujemy w „Książce 1001
nocy", w Biblii, w mitologii greckiej, w poematach homeryckich, w literaturze
Zachodu od jej praźródeł do chwili obecnej - w Opowieściach polinezyjskich itd.
Treść mitu o kobiecie fatalnej jest nieskomplikowana - w roli ofiary groźnej
kobiecości występuje zdominowany, popychany w kierunku odwrotnym do pożądanego i
niszczony mężczyzna.
Można wyróżnić pewne formy mitu:
Kobiecość demoniczna
Często kobiecość ta bywa antropomorfizacją szatana, demonów. W sztuce kobieta
była przedstawiana jako alegoria grzechu. Demon, zły duch, przyjmuje
uwodzicielską postać kobiecą w celu zdobycia i zgubienia mężczyzny. Potrafi on
zniszczyć każdą świętość. W opisach kuszenia często jawi się piękna kobieta -
przykładem Matylda z „Mnicha" Lewisa:
Rozdarła na sobie habit, na wpół obnażając łono. Ostrze noża spoczywało na lewej
piersi. Ach, jakaż to była pierś! Promienie słońca oblewały ją jasnym światłem,
pozwalając mnichowi dostrzec jej biel... nie znane dotychczas uczucie wypełniło
jego serce bojaźnią zmieszaną z rozkoszą... krew kipiała mu w żyłach... Stój! -
zawołał gwałtownie łamiącym się głosem. - Nie mogę się opierać dłużej! Pozostań
tu, czarnoksiężniczko! Pozostań na moją zgubę."
Innym znanym w sztuce przykładem jest Dalila niszcząca moc duchową Samsona. Aria
Dalili z II aktu opery C.SaintSaena świetnie oddaje nastrój kuszenia Samsona. W
biblii, w krótkich słowach poznajemy sposób, w jaki obezwładnia ona wolę
Samsona:
„Łzy przed Samsonem wylewała i uskarżała się mówiąc: Masz mnie w nienawiści, a
nie miłujesz, dlatego zagadki, któreś dał synom ludu mego, nie chcesz mi
wyłożyć... Przez siedem dni wesela płakała przed nim, aż siódmego dnia, gdy mu
się uprzykrzyła, wyłożył, a ona zaraz powiedziała sąsiadom... uśpiła go na
kolanach swoich i położyła głowę jego na swym łonie, i wezwała balwierza, i
ogoliła... i poczęła go odpychać... odeszła moc od niego."
Kobiecość niszcząca
Pozycja, rozwój, wiedza, człowieczeństwo mężczyzny, a nawet życie to często
forma tego mitu. Przykładów jest wiele: Kleopatra, Lady Makbet, Lukrecja Borgia,
Herodiada. Prawzorem jest modliszka pożerająca samca po kopulacji. Być może
wspomniany mit jest pewnym atawizmem do tego prawzoru; dowodem może być
chociażby polinezyjska legenda o bogini Vehini Hai, która wabi mężczyzn swą
nieprzeciętną urodą do pieczary i pożera ich po stosunku. Podobną myśl
znajdujemy w „Ofiarnicach" Ajschylosa:
„Któż zdoła opisać zuchwałe pragnienie mężczyzn i ważące się na wszystko
Strona 10
229
namiętności kobiet władczego serca, które idą w parze z ludzkimi nieszczęściami?
Zaś życiem w stadle rządzi okrutna miłość panująca w sercu samicy - zarówno
wśród zwierząt, jak i ludzi."
Wliteraturze II połowy XIX wieku typ kobiety niszczącej był nader
rozpowszechniony. Wiele o tym mówi wspaniała, wydana przez PIWy praca Mario z
Praż: „Zmysły, śmierć i diabeł w literaturze romantycznej".
Kobieta-wampir to specyficzna, baśniowa forma mitu spotykana w wielu kulturach.
W polinezyjskiej opowieści Tonga piękna Fehuluni doprowadza do unicestwienia
mężczyzny:
nie spostrzegł, co się z nim dzieje, aż stopniowo całe wnętrze z siebie wyrzucił
i została tylko skóra z powietrzem... rozległ się syk, powietrze uszło...
pozostała z niego sucha, skurczona szmatka."
W kulturze Zachodu kobieta-wampir często była przenoszona w świat orientalnej
grozy. Przykład mamy w noweli Gautiera o pięknej Jawajce:
„SoudżaHari mogła mieć ze trzynaście lat... należała do rasy tych groźnych
Jawajek, tych pełnych wdzięku wampirów, które wysysają Europejczyka w trzy
tygodnie, zostawiając go bez kropli złota i bez kropli krwi."
Kobiecość zaślepiająca
Jest to chyba najpowszechniejszy w codzienności i najłagodniejszy w formie mit
kobiety fatalnej, zawierający element przejściowości. Zaczarowany urokiem
kobiecości mężczyzna po pewnym czasie wraca do równowagi, ,uwalnia się" lub
„przejrzał". Oznacza to, że mija czar erotyczny, zafascynowanie seksem, a
pojawia się krytycyzm, potrzeba pozaseksualnych więzi. Częsty to temat w
literaturze i w kinematografii.
Rozważania na temat tego mitu, jakkolwiek połowiczne i z konieczności skromne,
warto uzupełnić przykładami najczęściej podawanych form zachowania i uwodzenia
kobiety fatalnej. Syreni śpiew lub śpiew Dalili to jedna z najpiękniejszych
form. Inne formy to działanie z pozycji władzy, szantaż, uwiedzenie seksualne,
zupełne owładnięcie wolą mężczyzny, który staje się wykonawcą, narzędziem (np.
Carmen). Szekspir, świetny psycholog, wskazuje głębsze formy, które można by
określić jako działanie na zasadzie drugiego JA (np. Lady Makbet).
Co ten mit tworzy, jakie są jego źródła, mechanizmy dotychczasowego działania!
Sprzeczność wobec kobiecości, wynikająca z poczucia niepewności siebie w roli
mężczyzny, lęku przed współżyciem seksualnym. Lęk ten wyzwalać ma kobiecość.
Próba przezwyciężenia poczucia małowartościowości i niższości odczuwana przez
mężczyznę. Kobiecość Jest wówczas demonizowana, przedstawiona jako wroga, groźna
sfera.
Projekcja własnych niepowodzeń, trudności, zaburzeń.
Reakcja wobec nie znanej natury kobiecości, różnej od męskiej natury.
Innym, aczkolwiek ważnym źródłem mitu, jest autentyczne doświadczenie,
uogólnione na świat kobiecy jako taki. Ileż np. opracowań doczekała się słynna
Kleopatra, Lukrecja Borgia itd., ile jest w tych opowieściach fantazjj twórczej.
Popularność i rozpowszechnienie tego mitu jest wyrazem pewnych trudności w
prawdziwym rozumieniu istoty natury i płciowości kobiecej, własnych niepowodzeń
czy zaburzeń seksualnych.
* * *
MIT PANDORY
W erotyźmie kultury śródziemnomorskiej zbliżony do mitu
kobiety fatalnej jest mit Pandory. Jego główną treść można
oddać następująco: „Kobieta
jest początkiem i źródłem wszelkiego zła". Przejawy mitu
odkrywamy w obyczajowości starożytnego Egiptu, którego
literatura okresu Ramassydów (XIIIXII wiek p.n.e.) określała kobietę jako
„frywolną, zalotną i kapryśną, niezdolną dotrzymać tajemnicy, kłamliwą i mściwą,
niewierną z samej już
natury (...) worek wszelkich niegodziwości".
Mit Pandory szczególnie rozwinięty był w kulturze greckiej. Stamtąd zresztą
bierze się jego źródłosłów, gdyż Pandora była córką Praksitei i Erechteusa, a
żoną Epimeteusza. Kierując się ciekawością (motyw często przypisywany naturze
kobiecej) otworzyła Pandora puszkę Prometeusza i w efekcie na ludzkość spadły
klęski: starości, ciężkiej pracy, chorób, obłędu, występku, namiętności,
złudnych nadziei.
W tradycji judeochrześcijańskiej również kobiecie przypisywano przez wieki winę
za grzech pierworodny - zerwanie owoców
z „drzewa poznania dobra i zła" i skłonienie Adama do udziału w tym samym
przekroczeniu zakazu. Jakkolwiek źródło powstania tego mitu ginie w pomroce
Strona 11
229
dziejów (być może była nim reakcja mężczyzn na matriarchalizm, który w wyniku
różnorodnych przemian społecznokulturowych przeszedł w patriarchalizm kultury
greckiej), swoistą obudowę filozoficzną tego mitu stworzył Hezjod, Platon
Arystoteles. Ten ostatni wręcz twierdził, iż kobieta jest mężczyzną, tyle że
nieco gorszym.
Przez całe wieki rozwoju kultury europejskiej kobieta budziła nieufność,
poczucie zagrożenia - z wyjątkiem może kilku jaśniejszych i cieplejszych nurtów,
do jakich można zaliczyć kulturę XIIwiecznej Prowansji. Klęski żywiołowe,
śmierć, pomory i epidemie najczęściej były przedstawione alegorycznie jako
kobieta. W większości bajek kobiety znacznie częściej niż mężczyźni były
traktowane jako symbole zła; czarownice, wiedźmy, babyjagi, złośliwe duchy.
Jedynie diabeł przybierał postać męską, ale i on rychło nabrał w obyczajowości
ludowej charakteru sympatycznego czarta z rogami, w kusym
kubraczku.
W XX wieku nawet nazwy cyklonów i tajfunów mają imiona żeńskie. Źródłem jest
oczywiście długotrwała tradycja mitu Pandory, ulokowana - dla odmiany - w tym
nazewnictwie. W tymże XX stuleciu, szczycącym się emancypacją kobiety, nadal
utrzymuje się zakamuflowany mit Pandory w baśniach i legendach, w sprzeczności
uczuciowej wielu mężczyzn. Można powiedzieć, że zmianie obyczajowości i
świadomości seksualnej towarzyszą ukryte w głębokich pokładach podświadomości
męskiej przejawy mitu Pandory i kobiety fatalnej.
Jedną z przyczyn nerwic seksualnych mężczyzn jest głęboko tkwiący lęk przed
kobiecością, poczucie zagrożenia, nieufność. W ten sposób biologia i kultura są
ze sobą nierozerwalnie powiązane.
Jakże często kobiecie przypisywano zgubny wpływ na dzieje Europy. Wystarczy
wspomnieć znaczenie przypisywane Lukrecji Borgii w polityce Rzymu, papieża,
Aleksandra VI czy wpływ pani de Maintenon (morganatycznej małżonce Ludwika XIV)
na politykę Francji. Przez całe wieki utrzymywały się zniekształcone wersje ich
(i wielu innych kobiet) roli w polityce. Dopiero dokładniejsze badania
historyków pozwoliły stwierdzić obraz wręcz odwrotny do stereotypowego.
Supremacja męska przez wiele wieków nie pozwalała dostrzegać zdolności naukowych
i organizacyjnych kobiety (choć zawsze były wyjątki od tej reguły), stanowiła
źródło głębokiej wobec niej nieufności. W moralistyce częściej kobietę niż
mężczyznę widziano jako zarzewie niebezpieczeństwa i pokus. W tym, jak i w wielu
podobnych mitach, potwierdza się istnienie podświadomych nurtów w kulturze.
Chociaż nie należy przesadzać z ich znaczeniem, to jednak wywierały one i
wywierają nadal pewien wpływ na całokształt kultury
i obyczajowości.
Tego typu przemiany obyczajowe, jak: swoboda seksualna, partnerski model
związków heteroseksualnych nie muszą jakościowo zmieniać stosunku mężczyzn do
kobiet. Do tego potrzebna jest dłuższa ewolucja kultury i czas. W wielu
spotkaniach i dyskusjach z rodzicami często przejawia się ten sam motyw - mówi
się obecnie o tym, że to dziewczęta są źródłem erotyzacji środowisk
młodzieżowych, natomiast mężczyźni narażeni są na ciągłą prowokację z ich
strony. Czyli znowu źródłem zła są kobiety.
Motyw stary, tyle że nie przemyślany, bo njby skąd biorą się te rzekome
zachowania kobiet? Z ich natury?
Obyczajowość seksualna mężczyzn i kobiet nie biegnie różnymi torami ani nie jest
rodem z różnych planet. Obyczajowość jest rezultatem interakcji płci, przemian
ogólnospołecznych i kulturowych, systemu wartości. Takie czy inne zachowania
kobiet nie biorą się z powietrza ani tylko z ich natury. W ten sposób
musielibyśmy utrwalać ' istnienie mitów. Zachowania te biorą się z oczekiwań i
sygnałów otrzymywanych ze świata męskiego i wychowania. Dotąd inny jest stosunek
do „ekscesów seksualnych" kobiet, a inny do mężczyzn. Wydaje się, że przyczyną
jest brak popularyzacji zagadnień obyczajowych płci w różnych kulturach.
* * *
MIT DON JUANA
Istnieją różne określenia mężczyzn z bujnym życiem seksualnym, często
zmieniających partnerki: uwodziciel, don
Juan, Casanovą, playboy, erotoman, rozpustnik itp. W zasadzie można ten rodzaj
mężczyzn sprowadzić do dwu typów:
don Juana i Casanovy. Mimo pozornych podobieństw, typy
te różnią się jednak motywacjami i stylami zachowań.
Mit don Juana ma obszerną literaturę, znalazł się również
w arcydziełach muzycznych. Fantazja literacka widziała
rodowód seksualnych poczynań don Juana w różnych źródłach, zgodna była natomiast
Strona 12
229
w opisywaniu jego postaci jako barwnej, męskiej, atrakcyjnej, pełnej wigoru,
bujnego temperamentu
i energii życiowej. Ocena morał na tej postaci (przeważnie krytyczna) ma zmienne
natężenie barw - od pobłażania do surowego napiętnowania. Do najczęściej
wymienianych i opisywanych cech mężczyzny typu Don Juana należą:
Częste zmiany partnerek seksualnych zdobywanych „przebojem".
Atrakcyjność męska, witalność, z pewną dozą bezczelności oraz Pewności siebie,
Uczynienie z podbojów erotycznych hobby, głównej wizji życia, celu samego w
sobie, Dominująca potrzeba przyjemności we współżyciu seksualnym, satysfakcji z
kolejnego zdobycia kobiety, zmiany obiektu (brak natomiast więzi uczuciowych).
Egocentryzm seksualny, w którym liczy się tylko własna przyjemność, własna
osoba, zaspokojenie własnych potrzeb.
Pozostawianie byłych partnerek własnemu losowi, brak jakiejkolwiek
odpowiedzialności za konsekwencje swych zachowań, Budowanie samooceny swej
męskości na podstawie liczby podbojów, ilościowe traktowanie współżycia,
wyłączne koncentrowanie się na
atrakcyjności zewnętrznej.
W literaturze specjalistycznej donżuanizm jest tłumaczony poczuciem niepewności
w roli mężczyzny, kompleksem impotencji (który narzuca potrzebę stałego
sprawdzania się, samopotwierdzania), ukrytymi cechami homoseksualnymi,
niedojrzałością uczuciową i seksualną. Inni badacze posuwają się jeszcze dalej i
mówią o cechach psychopatycznych. Donżuanizm nie stanowi jednostki chorobowej,
patologii psychicznej, jest określonym rodzajem zachowań mogących występować w
różnych typach osobowościowych i sprzężonych z określonymi mechanizmami
samookreślania się w roli męskiej, Na podstawie własnych doświadczeń
terapeutycznych mogę stwierdzić, że donżuanizm kryje w sobie następujące,
najczęściej występujące mechanizmy:
Kult falliczny
Mężczyzna uważa, że należy do "lepszej płci, a w budowie płciowej męskiej
upatruje istotę seksualizmu. Kobiety są stworzone do uległości,'podboju,
przyjemności, należą do płci słabej, nieracjonalnej. W kontakcie z nimi
przyjmuje się postawę łaskawego dawcy, dopuszczającego do „łaski bycia z sobą".
W zasadzie kobiety ocenia don Juan negatywnie.
Tego typu postawa obecnie rzadziej jest formowana w procesie wychowawczym, a
prymat świata męskiego jest coraz słabszym motywem kulturowym. Kult falliczny
często jest wtórny, może stanowić np. rezultat łatwych podbojów seksualnych
atrakcyjnego mężczyzny, który często był prowokowany i zdobywany przez kobiety.
Kryją się też w nim cechy narcystyczne, mogące opierać się na rzeczywistej
własnej atrakcyjności.
Kompleks impotencji
Lęk przed impotencją, ośmieszeniem się w oczach kobiety, kompromitacją swej
sprawności seksualnej wyzwala u niektórych mężczyzn tak silny lęk, że zaczynają
oni unikać współżycia lub rzeczywiście stają się impotentami. U innych natomiast
rozwija się mechanizm potrzeby stałego sprawdzania się. Pomyślna próba
współżycia nie eliminuje jednak niepewności, istnieje konieczność potwierdzania
się w kolejnych kontaktach z różnymi partnerkami.
Niedojrzałość psychiczna
Kobietę utożsamia się z fantomem seksualnym, współżycie seksualne - z
rozładowaniem podniecenia, czas - z chwilą spędzoną przyjemnie, a własnymi
zachowaniami kieruje dziecięce „chcę".
Efekt seksualnej subkultury i rywalizacji
W środowisku, w którym istnieje klimat swobody obyczajowej, licytowania się w
doświadczeniach seksualnych, może rodzić się potrzeba rywalizacji w celu
zyskania prestiżu i poważania w oczach innych. Donżuanizm staje się wówczas
sportem.
Badania poziomu temperamentu seksualnego tej grupy nie wykazały cech różniących
ich od innych mężczyzn, podobnie jest zresztą z kryteriami atrakcyjności
męskiej. Byli oni różni - atrakcyjni i bardzo przeciętni. Zapewne
wyspecjalizowanie się w tej formie zachowań może dać większą swobodę podbojów i
większe wyczucie, gdzie mogą liczyć na sukces. Donżuanizm często przypomina
polowanie, w którym zwierzyną łowną jest kobieta.
Ponieważ wiąże się też ze zniekształceniem postaw wobec widzenia płci męskiej i
kobiecej, trudno o stworzenie stałych związków uczuciowych, wierności,
partnerstwa. Przemijające luźne związki z kobietami nie pozwalają na poznanie
odmienności psychicznej płci i nie umożliwiają powstania związku osobowego.
Poprzestaje się na poziomie więzi seksualnej.
Donżuanizm może być trwałą postawą życiową, może też być postawą przejściową w
dojrzewaniu do głębszej więzi uczuciowej. Ta ostatnia możliwość powstaje
Strona 13
229
wówczas, gdy znudzi się seria podbojów i szuka się innego typu kontaktu z
kobietami. Może być również rezultatem zakochania się w kobiecie, która potrafi
wzbudzić szacunek do siebie, zafascynuje sobą.
* * *
MIT CASANOVY
W powierzchownej obserwacji typ mężczyzny zwany poprzednio don Juanem i typ
zwany Casanovą jest prawie identyczny.
Dostrzega się bowiem to, co zewnętrzne: zmiany partnerek, uwodzicielskie
zachowanie, zainteresowanie głównie światem kobiet. Ponieważ w naszej kulturze
istnieje swoiste wyczulenie na swobodne zachowanie seksualne, oba wspomniane
typy zazwyczaj spotykają się z negatywnymi i rygorystycznymi ocenami i to w
stopniu o wiele większym niż np. ludzie nieuczciwie zdobywający
majątek, karierowicze, tyrani domowi itd.
Mężczyzna typu Casanova jest znawcą psychiki kobiet, ich
koneserem. Jego prawzór autentyczny Casanova - wzbudzał duże zainteresowanie u
swych współczesnych, jak
i potomnych. Poświęcono mu wiele biografii, powieści, fałszowano jego
pamiętniki, kilkakrotnie ekranizowano jego dzieje, tworzono dzieła muzyczne.
Ciekawe jednak, że głównie zewnętrzna strona jego zachowań, tzn. mnogość
podbojów erotycznych, przygód cieszyła się popularnością. Podobnie i współczesny
Casanova budzi agresję, zawiść, zainteresowanie, w wyniku klimatu, jaki się
tworzy wokół jego podbojów miłosnych, mniej natomiast znane są prawdziwe cechy i
motywy jego zachowań.
Tajemnica sukcesów mężczyzny typu Casanova tkwi głównie w specyficznej postawie
wobec kobiet. A. Bursa przedstawił ją w swym wierszu:
Giuseppe Casanova, któremu tak zazdrościsz, nie był wcale bardzo bogaty
ani bardzo silny, a jego epoka znała mężczyzn
równie pięknych, jak on
lub piękniejszych od niego, ale był grzeczny, tkliwy
rycerski.
Cechy charakterystyczne mężczyzny typu Casanova to:
Fascynacja kobiecością, adoracja kobiecości
Casanova urzeczony jest odmiennością nie tylko biologiczną, ale i psychiczną
płci. Odczuwa potrzebę bycia w tym świecie, poznawania go. M. Pavlowic tak o nim
pisze: ..poświęca się kobietom tak samo, jak inni poświęcają się karierze,
polityce, malarstwu, sportom, historii... właśnie w kontaktach z kobietami, w
różnych sytuacjach erotycznych, uzyskuje największy stopień zadowolenia i
najintensywniejsze odczuwanie życia, wszystko inne natomiast wydaje mu się
szarzyzną i popiołem."
Indywidualizowanie kobiet i dostosowywanie taktyki uwodzenia do danego typu
psychicznego kobiety
Dla mężczyzny typu don Juana wszystkie kobiety mają więcej cech wspólnych niż
indywidualnych, dla Casanovy - odwrotnie. Typ Casanovy szuka w każdej kobiecie
jej specyficznej inności i dostosowuje do niej swoje „podchody". Opis tego
rodzaju podstawy znajdujemy w książce Zb. Nienackiego „Uwodziciel":... Każda
kobieta nosi w sobie swój mit o miłości... kobieta musi się odnaleźć w
mężczyźnie, dlatego on musi nieustannie się zmieniać, niejako ciągle
przetwarzać, dostosowywując się do wyobrażenia, jakie owa kobieta ma o
mężczyźnie. Jedna pragnie romantycznego trubadura, wzdychacza i pojękiwacza,
inna pragnie brutalnego i władczego samca, jeszcze inna zwykłego słabeusza, inna
znów beztroskiego wesołka, wodzireja... Pierwszym zadaniem jest odkryć, czego
ona szuka w mężczyźnie i potem takim się stać... kobiety są to istoty, które
przede wszystkim pragną być zauważane. Jedne chcą, aby zauważać w nich poetyczną
duszę, strój, nastrój, dowcip, inteligencję, inne wreszcie chcą, aby widzieć w
nich ponętną samiczkę. Do kobiety więc należy podchodzić zawsze z
zainteresowaniem... Czasem, aby zdobyć kobietę, wystarczy jedno ciepłe słowo,
jeden ciepły gest... do pięknej kobiety trzeba podchodzić z prostotą".
Pozytywne uczucie wobec kobiet
Dla don Juana są one właściwie obojętne uczuciowo, liczy się tylko sukces
podboju, zdobycia. Tymczasem typ Casanovy je lubi, jest ich uroczym
powiernikiem, jest przyjacielski. Również po romansie pozostaje w nim poczucie
Strona 14
229
wdzięczności i potrafi zachować serdeczny kontakt.
Oprawa romansów
Typ Casanovy jest estetą, ceni sobie oprawę, klimat, nastrój, zadowolenie ze
strony kobiety i swoją męskość, ale widzi ją jako w pewnym sensie partnerską
wobec kobiecości. W swoim uwodzeniu stara się również przewidywać przyszłość,
nie doprowadza zatem do sytuacji dramatycznych, komplikujących życie osobiste
jego partnerów.
Szukając mechanizmów zachowań tego typu mężczyzn znajdowałem najczęściej:
Niedosyt uczuć w życiu rodzinnym
Luźny kontakt z matką i niezaspokojenie przez nią potrzeb uczuciowych syna może
prowadzić do stałego poszukiwania akceptacji uczuciowej i więzi przy trudności
do tworzenia stałych związków uczuciowych.
Traktowanie swych romansów jak pasji badawczej, zgłębiania tajemnicy kobiecości
Szukanie ideału kobiety
Jak wiemy, w okresie dojrzewania tworzy się ideał drugiej płci. Może jednak ta
idealizacja sięgać w rejony trudne do urzeczywistnienia. Zachowanie Casanovy
będzie zatem oznaczać szukanie ideału.
Mężczyzna typu Casanovy potrafi stworzyć udany, trwały związek w przypadku, gdy
trafi na swój ideał, lub... zrezygnuje z jego poszukiwań. Zdobyte doświadczenie
może mu pomóc w tworzeniu dobrej kultury współżycia codziennego i seksualnego i
wzajemnego porozumienia. Jednakże dochowanie wierności, stałości wymaga od niego
przewartościowania wielu pojęć i powstania nowych wartości. Inaczej mówiąc musi
on dojrzeć do dostrzeżenia wartości, jaką jest wierność, stałość, a to staje się
możliwe w przypadku powstania prawdziwej miłości.
Warto tu wrócić do dalszego ciągu wiersza A. Bursy;
Więc o ile chcesz
tak jak on
zdobywaj serca kobiet
i nie zrażaj się
trudnościami.
Zacznij od własnej żony.
* * *
MIT RAJU MIŁOścI
Istnieją trzy mity różnych rajów, np. mit raju erotycznego, mit złotego wieku w
historii, mit młodości jako raju zdrowia, życia itp. Jednym z takich mitów jest
również mit miłości
widzianej jako raj. Jego źródłem jest naturalne pragnienie
szczęścia, radości, udanego partnerstwa. Miłość może być
wyrazem tych pragnień, a jej przeżywanie, bycie w niej, może dać uczucie
posiadania szczęścia. Jednak tego typu
wizja miłości oznacza dostrzeżenie jednego z jej fenomenów, jednego z biegunów.
Wszelkie zagrożenia tego szczęścia, konflikty i nieporozumienia, nieoczekiwane
poczucie osamotnienia w miłości, niezrozumienie przez partnera, naturalna
bariera, jaką jest psychika płci, wzbudzają lęk przed utratą
miłości, jej umniejszeniem. Innym źródłem takiego lęku jest
perspektywa czasu i dość powszechne przekonanie, że
miłość nie trwa wiecznie, że później zacznie dominować przyzwyczajenie, że
zmniejszy się atrakcyjność seksu w związku i fascynacja partnerem. To poczucie
zagrożenia mobilizuje do walki o utrzymanie miłości. Różne są formy tej walki:
uatrakcyjnianie współżycia, uprzyjemnianie życia partnerowi, troska o własną
atrakcyjność fizyczną, dom, standard materialny, rozrywki itp.
Miłość widziana z perspektywy bieguna szczęścia skłania również do porównywania
jej w czasie przeszłym z czasem teraźniejszym, do swoistego bilansowania zysków
i strat. Jednym z takich przykładów może być ocenianie zachowania partnera, jego
„taniec godowy" u progu miłości. Adoracja i starania w przeszłości są
potwierdzeniem miłości, natomiast aktualna powściągliwość w słownym wyrażaniu
miłości, zmniejszenie zachowań adoracyjnych oceniane jest jako „zobojętnienie",
a co za tym idzie - zmniejszenie miłości z jego strony. Powszechne są skargi i
żale typu: „kiedyś bardziej mnie kochałeś" itp. Zapomina się wówczas o kilku
prawidłowościach miłości. Jedną z nich jest dwubiegunowość miłości: biegun
Strona 15
229
szczęścia i cierpienia. Podobne fenomeny dwubiegunowości znajdujemy zresztą w
innych formach egzystencji człowieka, np. w macierzyństwie. Źródłem cierpienia w
miłości jest np. tęsknota za ukochana osobą, jej choroba, przeżywane przez nią
problemy, które odczuwa się jako własne itp.
Inną prawidłowością jest naturalna ewolucja miłości z prymatu emocji,
nastrojowości, sentymentalizmu w głębszy świat przyjaźni, przywiązania,
zjednoczenia psychicznego. Barwa emocji może pozostać ta sama, ale intensywność
ulega zmianie i właśnie jej często się przypisuje zarzut „zaniku" miłości.
Jeszcze inna prawidłowość - „taniec godowy", adoracja - wyrażające
zafascynowanie osobą partnera, chęć zyskania jej akceptacji, ewoluują w stałość,
nawyki życia codziennego. Partner zatem słyszy błędne zarzuty, iż „dawniej
bardziej mnie kochałeś", gdy tymczasem rzeczywistość jest inna. Jeżeli zatem
widzi się tylko jeden biegun miłości, a jej początek jako ideał miłości, to
można jej prawdziwą naturę oceniać jako schyłek i upadek. Zapewne oprócz
nieznajomości praw rządzących miłością drugim źródłem niezrozumienia jej istoty
jest tradycja kulturowa gloryfikująca miłość sentymentalną, zmysłową,
nastrojową, a nie miłość przyjacielską, dojrzałą, wyrażającą się w poświęceniu,
ofiarności, wyrozumiałości i przebaczaniu.
Różne są formy rozwiązania dylematu miłości. Jednym z rozwiązań jest refleksja
nad jej naturą i akceptacja rządzących nią praw, czyli inaczej mówiąc wzrost
dojrzałości psychicznej. Innym bywa poszukiwanie nowej miłości, zaczęcie od
początku, czyli zwrot ku radości, jaką daje nastrojowość, „taniec godowy"
drugiej osoby. Jeszcze inni - rozczarowani „taką miłością", jaka aktualnie jest
- uciekają w krzątaninę domową, w opiekowanie się dziećmi, w pracę zawodową, w
rutynę codzienności.
Mit raju miłości może zatem prowadzić do negacji faktu istnienia miłości przez
niezrozumienie jej natury, a jest to utrata wielkiej szansy i dobra.
* * *
PRZESĄDY SEKSUALNE
Jedną z postaci uwarunkowania kulturowego są przesądy. Stanowią one relikt
potocznego uświadomienia, powierzchownych obserwacji, lęków oraz obsesji. Są one
jednak na tyle
trwałe, że wbudowują się w poglądy, oceny, nierzadko też
bywają źródłem lęków, napięć, uprzedzeń. Ich „praźródło" często sięga w tak
odległą przeszłość, iż niemożliwością jest go odnaleźć. Właściwie każdy z
cytowanych niżej
przesądów był źródłem jakiegoś cierpienia, nieporozumienia, a nawet zaburzenia
seksualnego. Można powiedzieć, iż przesądy seksualne to wynik niewiedzy, ale
kształtują one określone postawy i oczekiwania zniekształcające rzeczywistość
życia seksualnego. Nastawienie na ich prawdziwość prowadzi do jej rzekomego
potwierdzenia się w życiu, co wynika z naturalnej selekcji docierających do nas
informacji. W ten sposób przesąd znajduje swoje potwierdzenie i stąd jego
trwałość. Nieprawdą jest, że uświadomienie seksualne prowadzi do jego
eliminacji. Przeceniamy znaczenie wiedzy. Przesąd może trwać nadal, mimo iż jest
irracjonalny, gdyż jest danej osobie potrzebny do neutralizacji niepokoju,
wyjaśnienia niepowodzenia, uzasadnienia swego postępowania. Z tego punktu
widzenia przesądy jako takie będą zawsze. Posłużmy się przykładem. Niejeden
pacjent tłumaczy sobie np. zdradę żony i odejście jej do nowego partnera rzekomo
„większą" budową członka kochanka. Tłumaczy mi, iż , tamten w ten sposób lepiej
jej dogodził". Natomiast rozmowa z pozostałymi zainteresowanymi osobami ujawnia
inny obraz sytuacji - nowy partner po prostu potrafił dostrzec w swej partnerce
kobietę i umiejętnie ją rozbudził seksualnie przez wyższy poziom kultury
współżycia i więź uczuciową. Ten mechanizm zdrady i odejścia żony jest jednak
blokowany jako zbyt przykry i uporczywie powtarzany jest inny, związany z budową
narządu płciowego. W tym przypadku przesąd daje możność uwolnienia się od
poczucia winy i przerzucenia jej na tzw. czynniki obiektywne.
W większości przypadków przesądy seksualne wpływają na określone postawy wobec
seksu i oczekiwania na pojęcie normy seksualne). Oto kilka z nich:
„Polucje są objawem choroby" - przesąd ten wyraża lęk przed typowym zjawiskiem
fizjologicznym.
„Kobiety mają wytrysk" - jest to uogólnienie dość rzadkiego zjawiska, kiedy
obfita wydzielina pochwowa w momencie orgazmu ulega wydaleniu.
„Wytrysk i orgazm u mężczyzny są tym samym" - istnieje tu utożsamienie orgazmu
biologicznego i psychicznego mężczyzny; są to jednak różne doznania, chociaż
często występują w tym samym czasie.
„Brak krwawienia i bólu podczas pierwszego stosunku kobiety Jest dowodem braku
Strona 16
229
dziewictwa" - przesąd ten jest źródłem wielu dramatów młodych kobiet, którym
zarzuca się fakt ukrywania rzekomych doświadczeń seksualnych; tymczasem u
pewnego odsetka kobiet defloracja nie daje żadnych objawów, a u innych brak
błony dziewiczej nie jest wynikiem doświadczeń seksualnych, lecz jej przerwania,
np. w trakcie ćwiczeń sportowych itp.
„Większy członek daje kobiecie większą przyjemność seksualną... Mężczyzna z
dużym członkiem ma większy temperament seksualny" - przesąd ten wynika z kultu
fallicznego u mężczyzn przesadnie oceniających znaczenie swojej budowy dla
jakości przeżyć seksualnych kobiety.
„Mężczyzna może mieć tylko określoną liczbę stosunków płciowych w życiu" -
przesąd ten wyraża energetyczny punkt widzenia seksu, przypisując mu istnienie
określonej wielkości, mającej starczyć na całe życie. Stąd inne, często
spotykane pojęcie - „wyszumiał się" - które oznacza, że dany mężczyzna już wiele
z tej energii utracił i nie wystarcza jej na obecne współżycie. Nie ma żadnej
określonej energii seksualnej, a skądinąd wiadomo, iż właśnie ustabilizowane i
częste współżycie rozwija zdolność jego zwiększania i wydłużenia w życiu.
„Abstynencja seksualna prowadzi do zaburzeń psychicznych" - istnieje tu
stereotyp konieczności współżycia seksualnego dla zdrowia, a abstynencja,
celibat traktowane są jako przeciwne naturze i patologiczne z zasady.
„Przekwitanie prowadzi do zaniku współżycia płciowego" - obecnie przesąd
spotykany nieco rzadziej, ale nadal wiele osób po przekwitaniu rezygnuje
świadomie z życia seksualnego, obawiając się rzekomych konsekwencji zdrowotnych.
„Palenie i picie nie ma wpływu na potencję seksualną, gdyż znam takich, co ją
zachowali do późnej starości, chociaż pili i palili" - tzw. przykłady z życia są
bardzo mylące, zapomina się bowiem o tym, iż wyposażenie genetyczne i ogólny
stan zdrowia ludzi jest bardzo zróżnicowany i stąd konsekwencje też mogą być
różne.
„Prawdziwy orgazm u kobiety jest w stosunku" - przesąd ten jest źródłem dramatów
i poczucia choroby u tysięcy normalnych, prawidłowo reagujących seksualnie
kobiet, które nie akceptują u siebie orgazmów „wyzwalanych przez pobudzenie
łechtaczki i domagają się leczenia. Również często ich partnerzy oczekują
orgazmu w czasie stosunku - w ten sposób orgazm łechtaczkowy, typowy dla
większości kobiet, utożsamiany jest z niedojrzałością lub patologią. Zapewne
wspomniany przesąd powstał w epoce Freuda, gdyż psychoanaliza klasyczna
traktowała orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki jako niedojrzały.
„Homoseksualizm jest wrodzony" - uogólnia się tak jedną z wielu przyczyn
homoseksualizmu, dotychczas zresztą jeszcze mało zbadaną. Pojawia się tu również
zjawisko tzw. rzutowania w przeszłość, znajduje się w niej bowiem rzekome dowody
na wczesne ujawniania się objawów zainteresowań i zachowań homoseksualnych. Z
wielu badań natomiast wynika, iż zdecydowana większość homoseksualistów
rozwinęła swoje zainteresowania w okresie dojrzewania.
„Oziębłość... impotencja są dziedziczne" - jest to wynik kojarzenia problemów
seksualnych u siebie z występującymi u rodziców.
„Prostytutki mają jakieś zboczenia" - najczęściej przypisuje się im orientację
homoseksualną. Przesąd ten wynika z poglądu, iż „normalna"" kobieta nie byłaby w
stanie wybrać takiej formy życia, muszą zatem kryć się w niej jakieś
patologiczne zaburzenia. Badania przeprowadzone w środowisku prostytutek
zawodowych i „dorabiających okazjonalnie" wskazują, iż większość z nich nie ma
dewiacji seksualnych. Natomiast ich osobowość to zupełnie inna sprawa i w niej
możemy szukać predyspozycji do wybranego stylu życia.
„Jeżeli jest miłość, to wszystko się ułoży" - pogląd ten często jest przyczyną
opóźniania podjęcia leczenia trudności seksualnych, liczy się bowiem na
uzdrawiającą moc miłości. To prawda, że więź uczuciowa, przyjaźń między
partnerami są już połową leczenia, ale najlepsza nawet miłość może się zakończyć
dramatycznie, jeżeli więź seksualna jest konfliktowa i zaburzona. Miłość musi
mieć zapewnione warunki swego rozkwitu, a jednym z nich jest harmonia seksualna.
„Dobra technika seksualna jest podstawą udanego współżycia" - przesąd ten
prowadzi do rozkwitu zainteresowań technikami, pozycjami, traktowanymi jako
szczyty ars amandi. Dobra technika, a właściwie powinno się mówić (i czynić)
kultura współżycia, istotnie jest ważna, ale w ramach ogólnej kultury bycia,
umiejętności wczuwania się w świat płci odmiennej, tworzenia więzi. Tymczasem
dla wielu osób mnożenie technik seksualnych jest głównym źródłem ich dobrego
samopoczucia w roli kochanka.
„Mężczyźni są niewierni z natury" - przesąd ten przypisuje mężczyźnie
zdeterminowaną przez ich naturę konieczność posiadania wielu partnerek, zdrad,
„skoków w bok". Inaczej mówiąc, mężczyzna rzekomo jest poligamiczny z natury, a
kobieta monogamiczna. Miesza się tu kilka pojęć. Popęd płciowy jest poligamiczny
z natury, ale wybór dokonywany przez danego człowieka co do formy realizacji
Strona 17
229
tego popędu może być poli lub monogamiczny (w naszym kręgu kulturowym); proces
ten jest też niezależny od płci.
Należy również sprecyzować pojęcie zdrady. Jeżeli postrzegamy zdradę jako
kontakt fizyczny z partnerem, to statystycznie rzecz biorąc istotnie mężczyźni
częściej miewają takie kontakty. Jeżeli natomiast pojęcie zdrady rozszerzymy na
zdradę psychiczną, czyli podstawianie w wyobraźni innych osób w trakcie
współżycia z partnerem, to dane statystyczne nie byłyby tak łaskawe dla kobiet.
Warto też przy okazji przypomnieć, iż wspomniany przesąd stworzyli sami
mężczyźni w czasach obyczajowej podwójnej moralności, dającej im większe
uprawnienia w swobodzie życia seksualnego.
* * *
SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE
^
W procesie dojrzewania do partnerstwa seksualnego i rozwoju psychoseksualnego
istnieje współoddziaływanie czynników zewnętrznych oraz wewnętrznych.
Uwarunkowania rodzinne, społeczne i kulturowe możemy umownie traktować jako
„zewnętrzne", a samowychowanie, samoświadomość i samorealizację jako
„wewnętrzne". Oczywiście granice między nimi są płynne.
Nasze życie seksualne, postawy wobec płciowości, seksu, odmiennej płci w dużym
stopniu regulowane są poprzez zdobyte uwarunkowania „zewnętrzne", tkwiące w
naszej świadomości, a jeszcze bardziej w podświadomości. Nie jesteśmy jednak
zdeterminowani w sposób bezwarunkowy i nasze świadome JA potrafi nie tylko
zmieniać istniejące uwarunkowania, ale też i tworzyć nowe jakości. Wynika to z
(aktu, iż człowiek jest twórcą własnej osobowości, a przynaimniej jest w stanie
nim być. Proces twórczego samorozwoju i samorealizacji jest obecnie bardzo
podkreślany w psychologii i pedagogice. Odwołujemy się do niego w leczeniu
zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich. Jego istnienie wymaga jednak
samowiedzy. Wyniki badań i obserwacje wskazują, że samowiedza i samowychowanie
są jednak raczej postulałem i życzeniem niż rzeczywistością, wielu ludzi bowiem
nie rozwija w sobie potencjału twórczego. J. Kozielecki twierdzi np., iż u ponad
70% ludzi dominują' niepewności w obrazie JA, a takie czynniki, jak faworyzacja
własnej osoby, powszechny brak umiejętności samoobserwacji, ucieczka przed
samopoznaniem i brak kompetencji zmniejszają obiektywność samowiedzy. Inaczej
mówiąc - u wielu ludzi istnieje duża przewaga uwarunkowań „zewnętrznych"^ wobec
JA nad świadomie sterowanym samowychowaniem i samorealizacją.
SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE
JA
+
Samoświadomość
+
Poczucie wstydu
Samookreślenie
ł
Samorealizacja
Istnieje również jeszcze jedna ważna zależność - okazuje się, iż nasza
wewnętrzna postawa wobec własnego JA rzutuje na postawy wobec innych, co krócej
można opisać stwierdzeniem: miłość do siebie prowadzi do miłości innych.
Obecnie przedstawię niektóre fenomeny samowychowania seksualnego.
SAMOWIADOMOĆ SEKSUALNA
Postawy wobec własnej seksual
ności (budowy, reakcji seksual
nych) kształtują się przede wszy
stkim w wyniku wychowania, działania tradycji kulturowych, rozwoju obrazu
własnej płci
oraz oddziaływania na nasze
seksualne JA osób odmiennej
płci. W ten sposób, począwszy
od dzieciństwa, powstaje pierw
sza struktura postawy. Następna
kształtuje się w praktyce seksual
nej. Sprawność seksualna, prze
życia nasze oraz partnera po
zwalają poznać cechy własnej
seksualności. Decydującym jed
nak czynnikiem okazuje się
hierarchia wartości i widzenia
Strona 18
229
seksualizmu z perspektywy celu
i sensu życia oraz jego znacze
nia dla związku partnerskiego.
Jeżeli uświadomimy sobie
złożoność tych nakładających
się na siebie czynników, to
oczywisty będzie fakt zróżnicowania postaw wobec własnej seksualności.
Przyjrzyjmy się tym najczęściej spotykanym:
Postawa akceptująca
Moje ciało, moje reakcje seksualne są przeżywane i rozumiane jako dobro,
wartość, dzięki której realizuje się moja osobowość, wyraża miłość, jest też ono
darem dla drugiej osoby. Jako istota płciowa poprzez ciało i jego reakcje
poznaję siebie i mogę poznać drugą osobę. Tworząc z nią jedność, wspólnotę,
przeżywamy zjednoczenie, mamy potencjalną zdolność przekazywania życia. Przez
taką postawę akceptuje się też przemiany ciała związane z wiekiem, rozumiejąc
ich konieczność i prawidłowość tego zjawiska.
Postawa lękowa
Osoby wychowane w pruderyjnym środowisku, mające zahamowania, trudności,
kompleksy czy zaburzenia przyjmują postawę lękową. Ciało i jego reakcje
wzbudzają poczucie zagrożenia. Na przykład
45
mężczyzna z kompleksem małego członka obawia się ośmieszenia, kobieta z
oziębłością obawia się odrzucenia, przeżywa dramat braku satysfakcji, impotent
czuje się zagrożony niepewnością, jak zareaguje jego ciało w sytuacji intymnej.
Zaburzenia seksualne uderzają nie tylko w poczucie ambicji, prestiżu, ale
umniejszają poczucie wartości swej kobiecościmęskości, są zagrożeniem dla
związku partnerskiego.
Postawa narcystyczna
W postawie tej dominuje poczucie znaczenia swego ciała i jego reakcji. Są one
przedmiotem dumy, prestiżu („znam wartość tego dla innych"). Przedmiotem dumy
może też być obiektywna atrakcyjność ciała, wielkość budowy, wysoka potencja,
duży temperament. Postawa ta jest typowa na początku okresu dojrzewania (narcyzm
młodych dziewcząt) i dla osób mających sukcesy erotyczne, stanowiących przedmiot
adoracji ze strony przedstawicieli płci odmiennej. Może jednak dojść do widzenia
siebie głównie z perspektywy ciała. Kobieta może przyjąć postawę bierną,
oczekującą adoracji i podziwu; kochanek ma być jej paziem. Mężczyzna może
oczekiwać, że partnerka powinna omdlewać na sam widok jego podniecenia i
sprawności.
Poczucie owładnięcia
W początkach okresu dojrzewania, wobec braku zdolności do samoopanowania
seksualnego, dominuje uczucie: „Seks jest silniejszy ode mnie". Seksualizm
stwarza napięcia, stany podniecenia, burzy harmonię i poczucie równowagi, staje
się jakby czymś obcym wobec JA, przyjmuje się zatem wobec niego postawę
tłumienia. Przeżycia te typowe są np. dla osób z kompleksem onanisłycznym.
Poczucie owładnięcia przez seks jest tym większe, im mniejsze jest
samoopanowanie jako takie. W wielu kulturach istnieje jakby prewencyjne
przygotowanie młodzieży do wejścia w tę fazę rozwoju.
Poczucie owładnięcia powstaje również w wybuchu namiętności i miłości erotycznej
do danej osoby, odkrywając nie znane uprzednio możliwości i przeżycia erotyczne.
Postawa dystansu
U niektórych osób następuje rozdzielenie seksualizmu od JA, z wyraźnym
tłumieniem i wypieraniem potrzeb erotycznych. Skrajne formy mogą u danej osoby
prowadzić do aseksualizmu. U innych natomiast następuje wyrzeczenie się
seksualizmu w imię innych wartości.
Każda z wymienionych postaw ma swoje konsekwencje w stylu współżycia seksualnego
i w typie więzi z partnerem. Postawa akceptująca sprzyja rozwojowi partnerstwa,
kultury współżycia, harmonii psychicznej, dobrym kontaktom z ludźmi. Postawa
lękowa może narzucać różnorodne mechanizmy obronne, w poważnym stopniu
zakłócające współżycie seksualne i kontakty z ludźmi. Postawa narcystyczna
sprzyja powstaniu związków z uzależnieniem partnera, narzuceniem mu
AA
własnej dominacji, manipulowaniem własną atrakcyjnością w celu uzyskania
korzyści. Poczucie owładnięcia może prowadzić do powstania związku traktowanego
jako „wyładowanie się"; drugą osobę uważa się wówczas za przedmiot, narzędzie do
zaspokajania własnych potrzeb. Postawa dystansu może rodzić niezrozumienie
ważności i wartości seksualizmu, bagatelizowanie tego u innych.
Warto też wspomnieć, iż wiele związków powstających na zasadzie potrzeby
rozwiązywania osobistych trudności potrafi później stworzyć dobrą więź, nie
Strona 19
229
przekreśla to zatem szans dobrego związku, chociaż utrudnia jego start.
Postawa wobec własnego ciała i jego reakcji nie ogranicza się zatem do własnego
JA, rzutuje na postawę wobec partnera, a także innych osób. W kręgu naszej
kultury przez całe wieki rozwijała się postawa dystansu wobec ciała, „mowa
ciała" była jedynie czytelna i akceptowana w przypadku choroby, cierpienia.
Tymczasem nawet spontaniczne reakcje seksualne, jak np. polucje, erekcje dzienne
u mężczyzn, zwilżenie pochwy w wyniku podniecającego tańca itp. bywały źródłem
zażenowania, wstydu czy nawet lęku.
W związku partnerskim dobra więź seksualna powstaje między osobami z postawą
akceptującą ciało i jego reakcje, umiejących odczytywać „mowę ciała", a
jednocześnie nie rozdzielających ciała od całej osoby partnera.
Samoświadomość seksualna zakłada zatem widzenie siebie jako osoby płciowej o
charakterystycznej inności psychoseksualnej niż partner, umiejętność
odczytywania „mowy ciała", akceptację ciała i jego reakcji oraz traktowania
ciała jako integralnej części osoby.
SAMOOKRELENIE SEKSUALNE
Proces samookreślenia seksual
nego w zasadzie kończy się
w okresie dojrzewania i wy
raża się określonym poczuciem
jako kobietymężczyzny, po
stawą wobec własnej płci oraz
pewną „filozofią" płci, seksu.
Prawidłowo rozwijająca się
osobowość potrafi odpowie
dzieć sobie na pytanie, co to
znaczy być mężczyzną lub
kobietą, na czym polega inność
psychoseksualna płci i jakie
jest jej miejsce w związku
partnerskim.
Większość tych spraw istnie
je w podświadomości, w głębo
ko ukrytych motywach zacho
wania i dlatego często na za
dane wprost pytania dotyczące
płci, seksualizmu w odniesieniu do własnego JA trudno wielu osobom wprost
odpowiedzieć. Wystarczy jednak refleksja, aby sformułować odpowiedź, wyrażającą
znajomość siebie. Nie każdy jednak zadaje sobie trud samopoznania i dlatego
wielu ludzi jest zagubionych w sobie.
SAMOOKRELENIE
Seksualizm
Piec biologiczna
Wychowanie
Rówieśnicy
Podświadomość
SAMOOKRELENIE PŁCIOWE
• Idealny obraz siebie jako kobietymężczyzny
• Realny obraz siebie jako kobietymężczyzny
• Stosunek emocjonalny do własnej płci
zjologia" płci
Samookreślenie seksualne jest wypadkową biologicznej determinacji płci i
seksualizmu, całego procesu wychowania, doświadczeń erotycznych i
samoświadomości seksualnej. Proces jego rozwoju przebiega różnymi drogami, ale
zdecydowanie najważniejszymi są identyfikacja i naśladownictwo. Inne osoby, np.
członkowie rodziny, rówieśnicy, bohaterowie z literatury i filmu itp., są
źródłem wspomnianych procesów. Identyfikacja może być pełna, czyli np. własna
męskość jest powielaniem męskości ojca razem z postawą wobec tej męskości, ale
może być również niepełna i wówczas poczucie własnej męskości jest niepełne.
Podobne naśladownictwo może dotyczyć np. stylu bycia, zachowania, może też być
ograniczone oo jakiejś jednej z cech.
Powszechność poczucia małowartościowości seksualnej, niepewności swej
męskościkobiecości, zaburzeń seksualnych wskazuje, iż u wielu ludzi proces
samookreślenia seksualnego jest zaburzony, a źródeł tych zaburzeń na ogół można
doszukiwać się w okresie dojrzewania lub dzieciństwa.
Najczęstsze źródła zaburzeń procesu samookreślenia seksualnego to:
Sprzeczność między płcią biologiczną a psychiczną
Własna płeć biologiczna jest nieakceptowana i istnieje psychiczne
Strona 20
229
identyfikowanie się z płcią odmienną. Cieleśnie jest się np. mężczyzną, ale
psychicznie kobietą. Dana osoba usiłuje rozwiązać tę sprzeczność poprzez
metrykalną zmianę płci oraz zabieg operacyjny, dający cechy płci odmiennej. Z
badań wynika, że tego typu zabiegi jednym osobom pomagają w ostatecznym
samookreśleniu seksualnym, ale innym subiektywne rozdarcie przynależności do
dwóch płci pozostaje nadal.
Rozbieżność między idealnym a realnym obrazem swej płci
Każdy człowiek ma obraz idealnego JA, nie tylko w sensie seksualnym. Może jednak
powstać sytuacja, kiedy obraz idealnego JA jest tak dalece nierealny, nie na
miarę możliwości danej osoby, iż powstaje przepaść wobec JA realnego, co rzutuje
na związki partnerskie.
Dana osoba albo się z nich wycofuje, albo stwarza niemożliwe do spełnienia
wymagania, tak że partner się wycofuje. Może też powstać stałe poczucie
niezadowolenia z siebie lub z osoby partnera. Inaczej mówiąc komunikaty nadawane
o sobie są odbierane przez otoczenie jako sprzeczne lub nieczytelne.
Posłużmy się przykładami. U danej osoby JA idealne stwarza wysokie wymagania co
do atrakcyjności zewnętrznej, sprawności seksualnej i atrakcyjności osoby
partnera. Tymczasem nie dysponuje on możliwościami spełnienia tych oczekiwań.
Wówczas "może powstać trudność w stworzeniu związku, realni kandydaci bowiem są
odrzucani, a nierealni pożądani. W innym przypadku w JA idealnym zawarta
48
4 - Seks partnerski
49
jest potrzeba bycia wiernym, spokojnym i ustabilizowanym partnerem, tymczasem JA
realne stale zmienia partnerów, jest pełne niepokoju, zmienności. Dąży się zatem
do celu, ale poprzez wybór drogi oddalającej możność jego osiągnięcia.
Rozbieżność między JA idealnym a realnym jest bardzo częsta, ale na szczęście
nie przybiera skrajnych rozmiarów. Do pewnego stopnia może być ona czynnikiem
pobudzającym twórczość i rozkwit, mobilizuje bowiem do rozwoju własnej
osobowości, narzucając jej wysokie wymagania. Może jednak słać się czynnikiem
destrukcyjnym, kiedy JA realne w sposób trwały nie jest akceptowane, co sprzyja
poczuciu niezadowolenia z siebie. Człowiek dojrzały akceptuje sie' bie takim,
jakim jest, ze swymi wadami i zaletami.
Niepełna identyfikacja seksualna
Niepełna identyfikacja seksualna'tkwi u podstaw wielu zaburzeń seksualnych.
Profesor A. Kępiński podkreślał, iż sprzyja powstaniu postaw lękowych: kobiety
niejednokrotnie boją się roli matki, a mężczyźni roli mężczyzny. Skrajnym
przykładem postawy lękowej w tym mechanizmie jest gwałt seksualny, zwłaszcza w
grupie. Wówczas mężczyzna jedynie jako przedstawiciel grupy (my" silniejsze od
,ja") może wystąpić w roli męskiej. W wielu innych przypadkach agresja seksualna
świadczy o jej podłożu lękowym; jest to lęk przed odmienną płcią i niepewność
własnej roli seksualnej.
Niepełna identyfikacja seksualna jest najczęściej wynikiem trudności
wychowawczych oraz braku równowagi między pozycją ojca i matki w rodzinie. Syn
może czuć się psychicznie i fizycznie podobny do matki, mając świadomość
przynależności do płci męskiej. Wówczas w swych zachowaniach seksualnych de
facto ujawnia sprzeczność
między tym ,kim jestem" a „kim powinienem być".
Innym źródłem niepełnej identyfikacji seksualnej jest zasada bycia
antywzorcem własnych rodziców, np. syn dąży do bycia krańcowo różnym od ojca,
zwalcza w sobie wszelkie podobieństwa do ojca i w rezultacie jego męskość jest
budowana jako antymęskość ojca.
Wychowanie seksualne powinno wspomagać proces samookreślenia seksualnego przez
ujawnienie mechanizmów tego procesu, ukazanie tła kulturowego
męskościkobiecości, akcentowanie własnej niepowtarzalnej osobowości.
Samookreślenie seksualne bardzo często jest pogłębiane i rozwijane dzięki
związkowi partnerskiemu. Niejeden partner potrafi zmobilizować nasze JA do
rozwoju bogatej męskościkobiecości.
POCZUCIE WSTYDU
W procesie samowychowania
i samorozwoju seksualnego
pojawia się - jako naturalny
problem wstydu. Jest to fenomen
rzadko rozważany przez seksuo
logów, natomiast częściej przez
moralistów. Nie jest to również
temat „modny" w dyskusjach
podczas prelekcji, spotkań. Moż
Strona 21
229
na by rzec, iż myślenie o po
czuciu wstydu jest wstydliwe.
Wstyd najogólniej oznacza
reakcję uczuciową na sytuacje
zagrażające szacunkowi wobec
własnej osoby, naruszające
poczucie własnej godności.
W potocznym języku przybrał
znaczenie negatywne, jest
bowiem rozumiany jako jakieś
zahamowanie, pruderia. Rów
nież nie wiadomo, dlaczego
jest on tak silnie kojarzony z sek
sem, skoro obejmuje szerszy
zakres znaczeń.
Poczucie wstydu, jeśli przyjrzymy mu się bliżej, kryje w sobie potrzebę
zachowania własnej tożsamości, szacunku dla siebie, ochrony integralności osoby.
Wstyd stanowi również pewną barierę ochronną wobec granic swego JA, wobec
ekspansji innych w „terytorium" swego JA, w tajemnicę JA, a zwłaszcza w
tajemnicę mojej płciowości i seksu. Istnienie wstydu daje poczucie własnej
inności, niepowtarzalności, płciowej indywidualności.
Poczucie wstydu nie jest wrodzonym fenomenem, dziecku np. nie jest znane.
Powstaje w wyniku nałożenia się na siebie kilku mechanizmów rozwojowych.
Pierwszym z nich jest samoświadomość, powstanie osobowego JA. Doświadcza się
wyłączności i inności JA, istnienia w sobie świata psychicznego, wymagającego
ochrony i bezpieczeństwa. Drugim mechanizmem jest proces wychowania, a ten jest
zróżnicowany w zależności od epoki, kultury i środowiska. Analizując dzieje
kultur widać jak zmieniały się kryteria i granice poczucia wstydu, formy jego
ujawniania. Następnym mechanizmem jest reakcja JA na zachowanie innych. Przez
obserwację innych osób może powstać świadomość erotycznego oddziaływania sobą.
Istota wstydu ujawnia się w miłości. W spotkaniu miłosnym (rozumianym szerzej
aniżeli współżycie seksualne) poczucie wstydu
51
zmienia się stopniowo. Ofiarowując siebie drugiej osobie tym samym wyraża się
gotowość wprowadzenia jej w najintymniejszą sferę JA, daje się wyraz swego
zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Otwierają się granice JA dla partnera.
Podobne oczekiwania są kierowane wobec drugiej osoby, pragnie się poznać jej JA,
wejść w ten inny świat. Wzajemne otwarcie się osób wobec siebie daje poczucie
jedności, a zatem miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa i zaufania, to otwarcie
się bowiem dla innej osoby służy rozwojowi, dobru wspólnoty.
Nagość jest jednym z elementów wzbudzających poczucie wstydu, jest symbolicznym
otwarciem JA dla drugiej osoby, a we współżyciu seksualnym staje się źródłem
poznania, podziwu, przeżycia. Dzięki temu poczucie wstydu towarzyszące nagości
wzbudza szacunek dla tej osoby. W miłosnym, erotycznym spotkaniu partnerów
poczucie wstydu zanika i dominuje otwartość, swoboda, naturalność w ekspresji
ciała. Ta naturalna swoboda jest ważnym i cennym elementem ars amandi, ale jej
urok jest tym większy, im głębiej przeżyło się wzajemne oswojenie z nagością.
W takim rozumieniu poczucia wstydu np. plaża nudystów oznacza przyjęcie pewnej
konwencji, jest specyficznym stylem kontaktu ludzi. Nie ma tu intencji otwarcia
ku innym, dlatego granice JA są zachowane. Poczucie wstydu może powstać za
kogoś, kto usiłuje te konwencje przekroczyć, kierując się ciekawością,
sensacyjnością.
Spotykamy dwa najczęstsze zniekształcenia poczucia wstydu. Pierwszym z nich jest
bezwstyd. Ujawnia się on u ludzi pozbawionych poczucia własnej wartości,
indywidualności, nadmiernie oczekujących akceptacji. Może być również bezwstyd
narcystyczny, wynikający z potrzeby zyskania podziwu dla własnej osoby, wówczas
JA psychiczne i ciało wysławione są niejako na pokaz.
Paradoksalnie - bezwstyd spotyka się również u osób pozbawionych pozytywnych
przeżyć seksualnych. Spotkanie seksualne, kontakt ciał jest czymś zupełnie
obojętnym, neutralnym, nie jest otwarciem dla drugiej osoby. Bezwstyd może też
mieć ściśle charakter erotycznie prowokujący i jest wówczas bodźcem do spotkania
samych ciał: nie oznacza tu również otwarcia ku drugiej osobie.
Drugim zniekształceniem jest wstyd pruderyjny, nadmierny. Oznacza stworzenie
trudnej do przekroczenia bariery JA dla innych. Formy mogą być różne, np.
niedopuszczenie partnera do swego świata wewnętrznego, ukrywanie swej nagości w
sytuacjach, kiedy ma ona być źródłem erotycznego zjednoczenia. Nadmierny wstyd
najczęściej wyraża postawę lękową, brak zaufania do innych, kompleksy, może też
wyrażać manichejską pogardę dla ciała i seksu. Istnieje również forma pozorna
Strona 22
229
wstydu, udawana, np. w celu przekonania partnera o swej wyjątkowej
„tajemniczości", „porządności". Jest wówczas
maską kryjącą prawdziwe JA.
W niektórych środowiskach rodzinnych istnieje nieskrępowana
nagość, wyrażająca pozytywną postawę wobec ciała, naturalność.
Jeżeli towarzyszy jej partnerstwo, wzajemny szacunek, to jest wartością i
dobrem.
Wiele pytań powstaje w przypadku nagości ujawnianej w fotografii, np. w
osławionych wystawach „Wenus". Czy modelka pozbawiona jest poczucia wstydu? Czy
jej nagość oznacza otwarcie się ku innym czy też wyraża narcyzm? Na te pytania w
zasadzie można odpowiedzieć przy bliższym przyjrzeniu się jej samej w danym
akcie. Arystyczny akt jest źródłem doznań estetycznych (chociaż niektórym
wszystko może kojarzyć się z seksem). Ekspozycja własnego ciała nie jest wówczas
otwarciem się ku innym, jest natomiast formą wyrażenia kobiecości.
SAMOREALIZACJA SEKSUALNA
Najogólniej biorąc samorealiza
cja oznacza wszechstronny roz
wój siebie i swych możliwości.
Obejmuje rozwój intelektualny, zawodowy, seksualny we wspól
nocie społecznej, w związku
partnerskim. U wielu. osób
ogranicza się do rozwoju inte
lektualnego i samopoznania, co
jest wynikiem naszej przeinte
lekłualizowanej kultury.
W samorealizacji można kon
centrować się na własnym JA:
wobec partnera i życia adre
suje się określone oczeki
wania i żądania, domaga się
stworzenia możliwości poszerze
nia swego JA. Przy tego typu
nastawieniu, w istocie egocen
trycznym, można sobie uzasad
niać wszelkie decyzje dobrem
samorealizacji. Z podobnymi
postawami spotykam się często
przy analizie rozpadu związ
ków. Oto w danym związku odczuwa się stagnację, gdyż konieczność ponoszenia
wielu trudów życia codziennego oceniana jest jako ograniczenie rozwoju. W imię
rozwoju i idei samorealizacji niektórzy negują nawet wartość rodzicielstwa,
dzieci bowiem stają się przeszkodą dla rozwoju zawodowego i intelektualnego.
Przychodzą do gabine
53
tu naweł osoby proszące o pomoc w wytłumaczeniu partnerowi, iż będzie porzucony
dla dobra samorealizacji! Jeżeli samorealizacja sprowadza się jedynie do
egocentryzmu, to łatwo przewidzieć konsekwencje: druga osoba staje się źródłem
manipulacji i oceny jej użyteczności dla własnej samorealizacji. Przypomina to
niekiedy przysłowiowe „wyciśnięcie cytryny".
Kiedy już od partnera nie oczekuje się niczego dla siebie, wówczas zostaje
odrzucony dla kolejnej „cytryny".
Samorealizacja tymczasem polega na realizacji i wyborze wartości nie służących
jedynie dobru własnego JA. W przypadku powstania związku partnerskiego zakres
samorealizacji poszerza się na dobro wspólne i wartości z niego wynikające. W
perspektywie jest dobro wszystkich, a to często wymaga wyrzeczeń i poświęceń.
Często zatem trudności życia codziennego, ofiarność wyraża ideę samorealizacji,
własne JA widzi się bowiem w związku z drugą osobą, w dobru wspólnym.
Istnieją również sytuacje, kiedy samorealizacja partnerów w ich związku jest
niemożliwa; ich więź doprowadziła do regresu, a dobro wspólne nie istnieje.
Wówczas okazuje się, że wartością staje się rozpad związku źle rokującego dla
przyszłości, ale w tym wypadku chodzi o dobro wszystkich zainteresowanych.
Pojęcie samorealizacji słało się modne u niektórych neurotyków, którzy przeszli
proces psychoterapii. Dla nich ten proces stał się bodźcem do ustawicznego
samopoznawania, a pojęcie samorealizacji jest utożsamiane z poglądem: „robię to,
co jest dla mnie ważne i cenne", często z zupełnym pomijaniem osoby partnera i
innych. Samorealizacja jest widziana jako wolność od wszystkiego co ogranicza,
krępuje, jest wyzwoleniem egocentryzmu na olbrzymią skalę. W wielu związkach dla
danego partnera pojęcie samorealizacji oznacza również narzucenie własnej wizji
Strona 23
229
życia i dominacji drugiej osobie. Przy okazji muszę ze smutkiem przyznać, że
upowszechnia się swoisty bełkot psychologicznego języka. Trudno niekiedy uzyskać
obiektywne informacje, gdyż „erudyci" posługują się słownictwem w istocie
zaciemniającym ich problemy.
W życiu seksualnym samorealizacja może być również egoistycznym narzuceniem
partnerowi własnych potrzeb i upodobań, ale może też być czynnikiem rozwoju
związku, jeżeli obie strony stworzą swój wspólny styl bycia razem, styl ars
amandi, dający wzajemną satysfakcję.
Samorealizacja oznacza wówczas wzajemny rozwój w poszukiwaniu coraz lepszego,
wyższego poziomu kultury seksualnej, dostosowanej do wrażliwości i potrzeb obu
stron.
Nieraz słyszy się opinie, iż atrakcyjność współżycia i partnera przemija, a
pozostaje przyzwyczajenie, obowiązki, dom, dzieci. Zakłada się tu zatem, iż
atrakcyjność erotyczna jest z natury czasowa
54
i całkowite poznanie ciała partnera oraz wiele przeżytych orgazmów wyczerpują
ryżliwości rozwoju. Tego typu pogląd potwierdza się wówczas, gdy partnerzy
zatrzymali się w swym rozwoju i samorealizacji seksualnej, w erotyzmie tkwi
bowiem tyle możliwości, iż wystarczy ich na całe życie seksualne.
Samorealizacja osobowości może być spójna lub częściowa. Spójna samorealizacja
obejmuje różne sfery życia: erotyczną, partnerską, zawodową, rodzicielską itd.,
natomiast częściowa ogranicza się do jednej z wymienionych sfer. Dla
wszechstronnego rozwoju osobowości potrzebna fest samorealizacja spójna, ale
wymaga to wielu warunków, a najważniejszym z nich jest odczuwanie takiej
potrzeby.
NORMA SEKSUALNA
W dojrzewaniu psychoseksualnym wcześniej
lub później powsłaje problem norm seksualnych, określenia granicy między nimi a
patologią. Potrzeba określenia granic świata norm wynika z dążenia do posiadania
spójnego systemu wartości, wewnętrznej harmonii, jest to zatem motywacja
„wewnętrzna", konsekwencja samorealizacji. Często źródłem zainteresowania się
normą seksualną jest partner, który sam wypowiada określone poglądy, ocenia
nasze zachowania, a nawet usiłuje narzucić swój własny system norm. O normach
seksualnych słyszy się również w domu, w środowisku rówieśnic czym czyta się o
nich w publikacjach. Wiele osób potraf, stawiać bardzo ostre granice między
światem normy i patologu, kierując się własnymi przekonaniami, uprzedzeniami lub
chęciami.
W obecnych przemianach obyczajowych wiele dojrzewających
osób spotyka się z rozbieżnościami w określaniu norm seksualnych, co zmusza do
refleksji, wartościowania i wyboru.
Częstym kryterium normy seksualnej jest statystyka, czyli to co robi większość
populacji utożsamiane bywa z normą. Rzecz w tym, że statystyczna ocena jakiegoś
zjawiska seksualnego nie określa jeszcze normy, ujawnia jedynie jego rozmiary.
Gdybyśmy na serio traktowali statystykę jako kryterium normy okazałoby się np.,
ze zdrowie jest „nienormalne", większość bowiem populacji cierpi na
jakieś dolegliwości.
Innym kryterium normy seksualnej są obyczaje seksualne danego
społeczeństwa, czyli norma obyczajowa. Studiując obyczaje seksualne społeczeństw
widzimy, jak zmienne są pojęcia normy i patologu.
56
l tak np. w kulturze europejskiej były okresy kiedy nagość pary we współżyciu,
pieszczoty oralnogeniłalne, różne pozycje stosunku traktowane były jako
patologiczne, wyrafinowane, „rozwiązłe".
Różne środowiska społeczne również zakreślały granice norm i np. środowiska
artystyczne są bardziej liberalne i elastyczne niż np. tradycyjne kręgi
wiejskie. Można zatem mówić o kryterium środowiskowym norm seksualnych.
Szuka się też określenia granic norm seksualnych w światopoglądzie mającym
zwarty system wartości. Czy i w takim systemie normatywnym istnieje trwałość i
niezmienność w określaniu normy? Dokładniejsza analiza wskazuje, że jakkolwiek
są w nim trwałe i niezmienne elementy, jednak pojęcie normy seksualnej również
ulega pewnym zmianom.
Określenie granic normy seksualnej może być zatem trudnym zadaniem i zresztą
jest nim. Obecnie dzięki bogatszej wiedzy na te tematy, poznaniu natury
człowieka, praw rządzących życiem seksualnym, rozwojem psychoseksualnym coraz
częściej kryterium normalności potrzeb i zachowań seksualnych jest sprowadzane
do dobra związku, rozwoju miłości, partnerstwa, idei wzbogacania osobowości,
oparcia tego rozwoju na systemie wartości. Tego typu kryterium okazuje się być
Strona 24
229
bardzo złożone, ale wprowadza harmonię między biologicznymi, kulturowymi,
społecznymi i etycznymi czynnikami rozwoju człowieka. W takiej perspektywie
okazuje się, że kryterium normy nie może być określane subiektywizmem partnerów.
Jeżeli np. istnieje udany związek sadomasochistyczny o dobrym przystosowaniu
seksualnym, to jeszcze nie znaczy, że poczucie satysfakcji określa pojęcie
normy. Rzecz w tym, że występujące w nim cechy sadystyczne i masochistyczne -
jakkolwiek znalazły dopełnienie w tym związku - ulegają pogłębieniu i
utrwaleniu. Rozwój osobowości partnerów został skierowany w kierunku utrwalenia
określonych cech. Związek, chociaż wewnętrznie wzajemnie satysfakcjonujący, nie
jest wspólnotą dojrzałych osobowości pomagających sobie we wzajemnym rozwoju,
lecz wspólnotą osób pozostających w kręgu własnych tendencji.
Podobne rozważania mogą dotyczyć oceny związku między partnerami ze znaczną
różnicą wieku, w którym jedno pełni rolę rodzicielską a drugie dziecka. Ich
współżycie i wzajemne przystosowanie uczuciowe, seksualne może wprawdzie dawać
poczucie satysfakcji, jest jednak utrwaleniem się cech osobowości niedojrzałej u
jednego z partnerów, a u drugiego cech, „rodzica". Nie ma zatem w tym związku
wszechstronnego rozwoju osobowości partnerów, partnerstwa i dojrzałości.
Zatem kryterium normy seksualnej określane jest przez poznanie sensu i celu
współżycia seksualnego, w którym poza funkcją prokreacyjną ważne jest wyrażanie
i pogłębianie wzajemnej miłości, wszechstronny i twórczy rozwój osobowości,
partnerstwa, realizacji systemu wartości.
57
Powstaniu udanego związku sprzyja wspólne pojęcie norm seksualnych, brak
konfliktów na tym tle. Jakkolwiek wiele osób tworzących związek wnosi własne
kryteria norm, to ewolucja wzajemnej miłości, dialog, współpraca, potrzeba
wspólnego dobra pozwalają stworzyć wspólną koncepcję granic tego co dobre,
prawidłowe i normalne.
Ciekawe, że w związkach partnerskich złączonych głęboką miłością pojęcie norm
seksualnych jest od początku czymś wspólnie oczywistym. Głęboko kochający się
ludzie mają jakby wyczucie tego, co służy lub zagraża ich dobru.
SEKS JAKO WARTOść
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego przebiega
w wielorakich uwarunkowaniach; o niektórych z nich wspomniałem w poprzednich
rozdziałach. Istnieje jeszcze inny, równie ważny wymiar - duchowy, czyli świat
wartości, którego nie można pominąć w rozważaniach na tematy tak istotne, jak
miłość, seks, partnerstwo. W ostatnich dziesiątkach lat jesteśmy świadkami
wzrostu zainteresowania światem wartości z różnych dziedzin: filozofii,
psychologii, pedagogiki, medycyny. Istniejące w dobie tzw. rewolucji seksualnej
zjawisko autonomizacji seksu, czyli rozdzielenie go do norm, zasad,
dotychczasowych struktur obyczajowych, doprowadziło do zagubienia i trudności w
rozwoju formacji psychoseksualnej i do trudności w określeniu kryteriów normy.
Wyzwolony seks nie dał bynajmniej harmonii i oczekiwanego szczęścia, a nowe
propozycje jego realizacji, np. małżeństwa zbiorowe (coolsex, czyli wolny od
więzi uczuciowych), 59
komuny nie sprawdziły się, czego dowodzą najnowsze opracowania z USA. Również
śmiałe pomysły skandynawskiej pedagogiki seksualnej w ostatnich latach wyraźnie
przycichły i powstają nowe, bardziej
wyważone.
Rewolucja seksualna zainicjowała wielkie przemiany obyczajowe, nie odpowiedziała
jednak na pytanie, Jakiego typu wartością jest seks. Jakkolwiek byśmy traktowali
pojęcia seks, ciało, wymagają one jednak podjęcia decyzji co do ich
umiejscowienia w hierarchii wartości.
Osobowość przyswaja sobie wartości i hierarchizuje je przez proces uczenia,
naśladownictwa, refleksji i przebiegu życia. Ważne są również determinanty
kulturowe, sama przynależność do danego kręgu kulturowego narzuca bowiem
określone wartościowanie. Nawet w tym samym kręgu kulturowym różnice mogą
wynikać z wpływów różnych systemów kształcenia. E. Bołha - badając 200 uczniów
bejruckich szkół średnich pochodzenia arabskiego - stwierdziła interesujące
zależności: okazało się, że uczniowie wychowani w szkolnictwie
francuskojęzycznym bardziej wyróżniali życzliwość, wartości estetyczne,
natomiast uczniowie ze szkół arabskich - wartości religijne, a wychowani w
angielskim systemie oświatowym - wartości hedonisłyczne. Interesujące badania
nad systemem wartości młodzieży w Polsce również ujawniały znaczący wpływ
środowiska, kultury i wypływające z nich zróżnicowania.
Seks, ciało mogą być wartościami wysoko ujętymi w hierarchii wartości, ale
zależy, jaki przypisuje się im wymiar. Biologiczny wymiar jest najbardziej
powierzchowną waloryzacją. U wielu innych osób seks i ciało należą do wartości
zewnętrznych wobec JA, następuje jakby rozdzielenie JA od seksu. Przykładem,
Strona 25
229
takiej formacji może być osoba mająca np. udane życie seksualne i kontakty z
partnerem, ale przeżywająca orgazm i reakcje ciała jako coś obcego własnemu JA;
szczególną formą tego rozdzielenia jest odczuwanie orgazmu biologicznego bez
psychicznego. U innych natomiast seks i ciało stanowią integralną część JA i w
kontaktach seksualnych, w reakcjach erotycznych bierze udział ich całe JA.
Seks może słać się wartością ograniczoną do świata własnego JA i wówczas druga
osoba jest jakby jego częścią. Może też słać się wartością międzyosobową,
partnerską i wtedy seks zyskuje zupełnie inny wymiar. Pisze o tym A. Kępiński:
„Z codziennych obserwacji wiadomo, jak ludzie zmieniają się w związkach
erotycznych z drugą osobą. Rozkwitają pod wpływem miłości, gasną i więdną, gdy
są odrzuceni. W kontakcie erotycznym dopełnia się ocena samego siebie, widzi się
siebie oczyma partnera". Seks staje się nie tylko elementem samorealizacji, ale
i komunikacji między partnerami, więzi". Umiejscowienie seksu w perspektywie JA
lub MY ma ważne znaczenie i następstwa. Jeżeli seks zamyka się w perspektywie
JA, to związek nie osiąga poziomu partnerstwa, a wszelkie trudności i zaburzenia
seksualne są uderzeniem w wartość JA; druga osoba staje się źródłem poczucia
zagrożenia. Natomiast seks w perspektywie MY daje poczucie bezpieczeństwa,
poszerza nasze poczucie odpowiedzialności na drugą osobę, a w przypadku
wystąpienia zaburzeń i trudności seksualnych - stwarza możliwość wzajemnej
pomocy i współdziałania.
Seks i ciało mogą być wartościami ograniczonymi jedynie do biologii, łzn.
reprodukcji i odruchów seksualnych, mogą też być ograniczone do świata
przyjemności, czyli hedonisłycznego JA, mogą też służyć ekspansji JA •poprzez
posiadanie i zdobywanie innych. Dla wielu seks i ciało są anływarłościami, widzi
się w nich bowiem źródło zła, upadku i zagrożenia.
Właściwa perspektywa wartości seksu i ciała obejmuje ich powiązanie z celem i
sensem życia, samorealizacją i ideą związku jako partnerstwa osób równych sobie
co do wartości, godności, z ideą życia twórczego. Seks i ciało mogą poszerzyć
granice JA lub je zmniejszyć, mogą być źródłem zjednoczenia partnerów lub ich
oddalenia, mogą wyrażać akceptację życia, miłości, więzi lub im zaprzeczać.
Decyduje o tym wyborze miejsce seksu i ciała w hierarchii wartości i ich
harmonijne powiązanie z innymi wartościami.
Seks i ciało są również ,miejscem" przeżywania wartości drugiej osoby. Mogą tu
być dwie skrajności; jedną z nich jest miłosna nirwana, wzajemna satysfakcja,
więź partnerska, kiedy ciało drugiej osoby staje się bliskie, kochane, a seks
jest formą wyrażania uczuć, akceptacji, fascynacji, zjednoczenia. W drugiej
skrajności, jaką jest wstręt seksualny, ciało partnera jest obce, wrogie,
przykre, a seks staje się barierą dla MY.
Przeżycia ciała i seks drugiej osoby promieniują na nią całą i staje się ona dla
nas albo wartością, albo antywartością. Częsty jest i kierunek odwrotny - nasza
postawa wobec partnera, uczucia do niego promieniują na jego ciało i współżycie
seksualne. Wartości, jakimi są ciało i seks, mogą być również rozdzielone i np.
partner może być wartością jedynie ze względu na swoje ciało, a wówczas
współżycie seksualne staje się de facto konsumpcją tego ciała. Natomiast w tzw.
miłości plałonicznej osoba „duchowa" partnera jest wartością, a jego ciało „nie
przemawia", jest obojętne, nie znane.
W związku partnerskim mającym wspólny cel, sens życia i wspólny świat wartości
ciało i seks stają się jednym z elementów zjednoczenia. Upływający czas, który w
sposób naturalny zmienia ciało i więź zmysłową, nie zmienia jednak ich
jednoczącej i bliskiej wartości. Czyż nie jest radosny fakt, iż istnieją związki
o bardzo długim stażu, które nadal kontynuują udane życie seksualne, w których
ciało partnera jest równie bliskie jak kiedyś? Gdyby atrakcyjność i bliskość
ciała i seksu zależała jedynie od prawidłowości fizjologicznych, nieuchronnie
prowadziłaby do zaniku, uwiądu, takie są bowiem prawa rządzące odruchami
warunkowymi i potrzebami fizjologicznymi. Stąd stwierdzenie, iż po wielu latach
związku następuje przyzwyczajenie, a na
miętność wygasa jesł prawdziwie wówczas, gdy ciało i seks były wartościami
biologicznymi, często zmysłowymi. Związki z długim stażem i nadal kontynuujące
więź seksualną są dowodem na to, iż wartość ciała i seksu należą i do innego
wymiaru.
Ciało i seks - będąc wartościami - wymagają również wiele pielęgnowania i muszą
stale się doskonalić; dotyczy to zarówno ich higieny, jak i umiejętności
samoopanowania, wzajemnego poznania. Radosne zjednoczenie zakochanych nie zamyka
się jedynie w czasie teraźniejszym. Fakt, dość powszechnie znany, iż zakochani
po pewnym czasie upodabniają się do siebie, wyraża pewną prawidłowość, fenomen
polegający na tym, iż stają się jednym ciałem, osobowością MY, wspólnotą
psychiczną. Ciało i seks są zatem wartością poznawczą, dzięki której poznajemy
świat płci, zjednoczenia zmysłowego, reakcji seksualnych i jedną z dróg
Strona 26
229
prowadzących do poznania drugiej osoby. Są też wartością więziotwórczą,
pozwalają bowiem przez zjednoczenie wyrazić bliskość, uczucia, przekroczyć
granicę JA przez partnerów.
Stanowią również wartość twórczą, zarówno w sensie rodzicielskim, jak również w
sensie rozwoju osobowości partnerów, ich męskościkobiecości, wspólnoty
partnerskiej, mają istotne znaczenie jako wartość komunikacji międzyludzkiej,
przez nie bowiem przekazujemy zróżnicowany wachlarz sygnałów kierowanych do
drugiej osoby, począwszy od ekstazy miłosnej, a kończąc na wstręcie i
niszczeniu, od najsubtelniejszej miłości do najbardziej ukrywanego odrzucenia.
Można również powiedzieć, iż seks i ciało należą do wartości egzystencjalnych,
przez nie bowiem wyrażają się podstawowe formy bycia człowieka: życie, miłość.
WARTOCI SEKSUALNE
WARTOĆ
EGZYSTENCJALNA
WARTOĆ
TWÓRCZA
WARTOĆ
POZNAWCZA
Ciało
Seks
WARTOĆ
WIĘZIOTWÓRCZĄ
WARTOĆ
KOMUNIKACJI
U PROGU PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
DOJRZAŁOĆ PSYCHOSEKSUALNA
Po omówieniu procesu dojrzewania do partnerstwa seksualnego przejdę do omówienia
początków partnerstwa seksualnego, do których należą: spotkanie dwojga osób, ich
świat fantazji, marzeń, upodobań seksualnych, przekroczenie bariery ciał, czyli
nawiązanie kontaktu seksualnego, rozwój miłości i starł w małżeństwo. W ten
sposób dokonuje się pełen tajemnicy i oczekiwań starł w nieznane, w. którym
początkowo obce sobie dwie osoby stają się sobie bliższe od rodziny, przyjaciół,
kolegów, pasji zawodowych.
5 - Sźks partnerski xc
Miłość i więź seksualna stają się formami największej bliskości, jaka
może być między ludźmi.
Tytuł tej części pracy zawiera jednak pojęcie „u progu", gdyż miłość, więź
seksualna i małżeństwo jedynie stwarzają potencjalne możliwości rozwoju
partnerstwa seksualnego, dopiero bowiem ewolucja danego związku wskaże, czy
zostało ono osiągnięte. Wspomniałem również, że ten proces pełen jest tajemnicy,
bo czymże bowiem może być fakt tak dużej bliskości między uprzednio obcymi
ludźmi? Jakie są przyczyny tej bliskości? Czym można uzasadnić wybór na partnera
osoby z punktu widzenia zdrowego rozsądku tak „niepasu
jącej"?
Jakkolwiek rozwój wiedzy o seksie, uczuciach, więzi partnerskiej
jest imponujący, to jednak podstawowe tajemnice tej więzi nadal pozostają nie
znane i oby nadal nimi pozostały. Miłość i seks muszą mieć w sobie coś z
szaleństwa, przygody, niespodzianki, tylko bowiem wówczas mogą rodzić
fascynację. Rozmawiając z wieloma ludźmi o początkach ich udanego później
związku często słyszy się nadal żywe wyrażenie zaskoczenia, jak doszło do tego
związku, momentu poznania i zdecydowania się na bycie razem.
Omawiając zjawiska i problemy progu partnerstwa seksualnego nie zamierzam
wyjaśnić wszystkiego, nie byłoby to zresztą możliwe. Poruszę jedynie kilka
istotnych prawidłowości.
Związek partnerski może powstać w przypadku istnienia dojrzałych osobowości
partnerów. Dojrzałość psychoseksualna jest jednym z elementów dojrzałości całej
osobowości kierowanej przez system wartości. Dojrzałość ta, to m. in. harmonijne
scalenie wszystkich struktur psychicznych (intelektualnych, emocjonalnych,
motywacyjnych, seksualnych...), umiejętność realizacji celów życiowych, zdolność
do poznania siebie, osiągnięcie niezależności emocjonalnej, ekonomicznej,
zdolność do pełnienia określonych ról społecznych wynikających z płci,
wykształcenia, zawodu, postawy wobec innych osób, określającej ich jako równych
sobie w godności, szacunku.
Dojrzałość psychoseksualna, jako jeden z elementów dojrzałości, osobowości,
zawiera w sobie kilka cech:
Zdolność do nawiązywania trwałych więzi uczuciowych z osobami odmiennej płci,
wspólnoty psychicznej, przyjaźni, współpracy.
Samoświadomość płci, seksu oraz zbudowanie swej męskościkobiecości.
Strona 27
229
Widzenie partnera o odmiennej płci jako równego sobie z poczuciem
odpowiedzialności za siebie i za niego.
Umiejętność kierowania swymi potrzebami, zachowaniami seksualnymi, zdolność
panowania nad własnym seksualizmem oraz okazywanie pomocy drugiej osobie, aby
również osiągnęła zdolność samokontroli seksualnej.
66
Dojrzałość psychoseksualna umożliwia nawiązywanie dialogu, daje świadomość
odrębności psychoseksualnej płci, umożliwia rozwój miłości, inicjuje współżycie
jako wyraz więzi partnerskiej, miłości między partnerami o równych prawach,
godności, szacunku, budzi
wdzięczność wobec partnera za jego oddanie, wspólne przeżycia i zjednoczenie.
Dojrzałość psychoseksualna wynika z dojrzałości osobowości, ale często się
zdarza, iż istnieje między nimi rozbieżność typu: dojrzałość osobowości i
niedojrzałość psychoseksualna. Ta specyficzna rozbieżność powstałe w wyniku
wpływu na seks, erotyzm określonych mechanizmów społecznokulturowych (mitów,
stereotypów, modeli i wzorców). Tak więc dojrzała osobowość w sferze seksu może
być niedojrzała i jest to dość powszechne zjawisko w naszym kręgu kulturowym.
ROZWÓJ MĘSKOCIKOBIECOśCI
Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie osób zdecydowa
68
i kulturowych. Wpływy kulturowe, do których często wracam w książce, obejmują
określone tradycje obrazu mężczyzny i kobiety oraz obraz własnej płci, tworzony
pod wpływem kontaktu ze środowiskiem rówieśniczym i kultura masowa.
Mniej znany jest natomiast wpływ czynników biologicznych i psychologicznych na
rozwój poczucia własnej męskościkobiecości. Ilustracja tego rozwoju jest schemat
wg Robmaulta. Jak widać, jest to złożony proces rozwojowy. Zaczyna się on już w
momencie zapłodnienia, kiedy powstaje płeć genetyczna (XX - kobieca, YX -
męska). W okresie rozwoju płodowego człowieka następuje zróżnicowanie budowy
(płeć somatyczna), hormony różnicujące dalszy rozwój płci (płeć hormonalna) m.
in. przez działanie na struktury mózgowe, w których powstają ośrodki sterujące
późniejszymi zachowaniami seksualnymi, typowymi dla danej płci.
W momencie narodzenia stwierdzana jest płeć biologiczna; To chłopiec)
Dziewczynka!, co decyduje o zachowaniach wobec dziecka rodziców, którzy dają
dziecku różnorodne sygnały świadczące o przynależności do danej płci (słowa,
typowe zabawki, podkreślanie podobieństwa, wzmacnianie zachowań dla danej płci
itp.). Zatem rodzice pobudzają do poczucia przynależności do danej płci. Również
samo dziecko odkrywa tajemnicę swego ciała i odmienność budowy płci, co w
okresie przedszkolnym prowadzi do poczucia bycia dziewczynką lub chłopcem.
Ostateczne zróżnicowanie psychiczne płci powstaje w okresie dojrzewania.
Zmiany zachodzące w budowie i w wyglądzie ciała oraz przejawy płciowości
(polucje, wytryski, miesiączki) pogłębiają poczucie przynależności do danej
płci, a ośrodki pobudzenia seksualnego w mózgu oraz hormony wzbudzają pociąg
erotyczny do drugiej płci. Powstaje poczucie bycia mężczyznąkobietą. W tym
okresie rozwojowym „dołączają się" wpływy kulturowe i powstają związki uczuciowe
z poczuciem odrębności własnej płci. Dalsze pogłębianie poczucia
męskościkobiecości powstaje dzięki związkom uczuciowym. Obie strony przekazują
sobie wiele sygnałów o wzajemnej atrakcyjności, oczekiwaniach i ideałach
męskokobiecych. Tak więc ostatecznie mężczyzna czuje się męski dzięki kobietom i
odwrotnie.
Dokładna ilustracja schematu rozwoju męskościkobiecości ujawnia, że zaburzenia
mogą powstać na wielu jego poziomach. Wiemy np., iż u niektórych osób powstają
nieprawidłowości w rozwoju płodowym. U innych np. rodzice niezadowoleni z płci
dziecka we wczesnym dzieciństwie wzmacniają sygnały typowe dla płci odmiennej,
co zaburza samookreślenie seksualne. Zdarza się również, iż różne kompleksy i
zahamowania mogą w okresie dojrzewania prowadzić do poczucia przynależności do
płci odmiennej) (transseksualizm). U innych może np. powstać zespół dezaprobaty
płci i np. dojrzewająca dziewczyna odczuwa bunt w przypadku pojawienia się
miesiączki, nie akceptuje bowiem u siebie cech płci żeńskiej Możliwości jest
wiele i dlatego
69
ROZWÓJ MĘSKOCI - KOBIECOCI
JĄDRA X Y PŁÓD X X JAJNIKI)
HORMONY SEKSUALNE
HORMONY PŁODU
T
PŁEĆ wewnętrzna członek, moszna
BIOLOGICZNA: zewnętrzna pochwa, wargi sromowe
NARODZINY T" i P'
Strona 28
229
• To jest dziewczynka!
•W MÓZG
'T
Mój syn
SYGNAŁY
RODZICÓW on...ona
OBRAZ SWEGO
CIAŁA
U DZIECKA
-T'l l
Jestem „ OKRES Jestem •
chłopcem PRZEDSZKOLNY dziewczynką l
ZAUWAśANIE CHŁOPCÓW
ZAUWAśANIE DZIEWCZĄT
Ipolucje DOJRZEWANIE Mies iąc;kaj
JESTEMMĘśCZYZNĄ
JESTEM KOBIETĄ
MĘSKOĆ - KOBIECOĆ
wiele osób ma różnorodne zaburzenia w poczuciu przynależności do swej płci.
Również konfliktowe związki uczuciowe mogą niekiedy prowadzić do „wycofania" się
z rozwoju seksualnego w określonym kierunku i przemieszczenia go w kierunku
drugiej płci.
Męskośćkobiecość jest zatem fenomenem powstającym w złożonym procesie rozwojowym
i w interakcji między czynnikami biologiczno
-psychologicznokulturowymi.
70
Różne typy osobowości wiążą się ze zróżnicowaniem za
chowań seksualnych. W wielu typologiach charakteru podkreślano specyfikę potrzeb
i reakcji seksualnych, charakterystyczną dla danego typu. Przeglądając prace
poświęcone wychowywaniu, wydane w przeszłości, często można trafić na dokładne
wskazówki pedagogiczne, rady, jak postępować z młodym człowiekiem przynależnym
do określonego charakterologicznego typu.
Obecnie przedstawię odmienność zachowań seksualnych w bardzo znanej, gdyż
stosowanej nawet w języku potocznym, typologii Junga, ale skoncentruję się
jedynie na typie ekstrawertywnym i inłrowertywnym. W zasadzie bardzo rzadko
spotyka się „czysty" typ osobowości, najczęściej przeważa w danym osobniku jeden
z nich. Ekstra
wersja cechuje się orientacją życiową skierowaną nazewnątrz JA, łatwym
nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, więzi uczuciowej z innymi, dobrym i szybkim
dostosowywaniem się do środowiska, otwartością, uzewnętrznianiem swoich uczuć,
aktywnością, ruchliwością. Inłrowersja oznacza skierowanie energii psychicznej
do wewnątrz JA, nastawienie na treść własnych przeżyć, poczucie dystansu wobec
otoczenia i większą wobec niego niezależność, wolniejsze powstawanie więzi
uczuciowej z innymi, tendencje do ukrywania własnych przeżyć. Dokładne omówienie
wspomnianych typów osobowości można znaleźć w publikacjach psychologicznych.
Jak więc wynika z powyższego, powierzchownego zresztą opisu dwu typów
osobowości, ekstrawertycy mają większą łatwość w nawiązywaniu znajomości,
kontaktów erotycznych, w uzewnętrznianiu reakcji seksualnych (m. in. dlatego
kobiety eksłrawerływne częściej osiągają orgazmy od inłrowertyczek i mają mniej
z nim kłopotów).
Odmienność zachowań seksualnych jest więc w zasadzie większa u mężczyzn z
różnymi typami osobowości, co można tłumaczyć silniejszym związkiem danego typu
z temperamentem i biologią. U kobiet różnice mają mniejszą rozpiętość, co wynika
z większego na ich życie seksualne wpływu norm kulturowych i życia psychicznego.
Analiza tych danych może prowadzić do kilku błędnych wniosków, np. że
ekstrawertycy mają „lepsze" życie seksualne od introwertyków, że wyższe cyfry
wiążą się z pojęciem „lepszej" normy. Otóż cyfry mówią o zjawisku jako takim, o
powszechności pewnych reakcji czy zachowań, a nie o kryterium „dobra"
seksualnego. Po drugie introwertycy nie są „upośledzeni" lub „gorsi" w życiu
seksualnym, bardzo często bowiem ich mniejszej aktywności seksualnej towarzyszy
większa intensywność przeżyć i doznań, wynikających z wyższego poziomu
autorefleksji. Można posłużyć się przykładem. Kobieta eksłrawerływna może
łatwiej nawiązać więź erotyczną, szybciej rozwinąć zdolność osiągania orgazmu,
który jest ekspresyjny w uzewnętrznianiu. Kobieta introwertywna natomiast
później rozwija w sobie zdolność przeżywania orgazmu, ale częściej towarzyszy mu
głębszy wymiar przeżyć i poczucia zjednoczenia z partnerem.
W przypadku trudności i zaburzeń seksualnych niektóre badania wskazują, że np.
mężczyźni ekstrawertycy częściej mają zaburzenia czasu trwania współżycia (zbył
Strona 29
229
wczesne lub przedwczesne wytryski nasienia), natomiast mężczyźni introwertycy
częściej mają zaburzenia wzwodu.
Ekstrawertycy są bardziej konfliktowi, ich reakcje są bardziej burzliwe, ale i
łatwiej im „przechodzi", natomiast u introwertyków konflikt narasta stopniowo,
dojrzewając do wybuchu, wolniej też ustępuje.
Typologia osobowości jest zjawiskiem dokładnie zbadanym zarówno co do
powszechności danych typów, odmienności ich struktur psychicznych, jak i
najczęstszych przyczyn i form konfliktu i zakresu patologii seksualnej. Z badań
tych wynika np., że bardziej udane
72
związki powstają między typami ludzi o mniejszej rozpiętości różnic niż u
partnerów ze skrajnymi typami osobowości.
Jednym z często spotykanych zjawisk jest „zazdroszczenie" innym posiadania wyżej
cenionego typu osobowości. W ten sposób własne JA nie jest akceptowane i w JA
idealnym istnieje zespół cech, których się nie ma. Przypuszcza się, że życie w
innej osobowości niż własna byłoby łatwiejsze i bardziej udane. Umiejętność
akceptacji siebie jest jednym ze źródeł zdrowia psychicznego i możliwości
realizacji siebie w roli męskiej i kobiecej. Nie ma „lepszych lub „gorszych"
typów osobowości, jest tylko mniejsza lub większa akceptacja siebie, większa lub
mniejsza zgodność JA idealnego z realnym.
* * *
FANTAZJE SEKSUALNE
Fantazja, marzenia seksualne stały
się obecnie jednym z tematów wielu
opracowań seksuologicznych i wielu
prac badawczych. Okazało się bo
wiem, że mają one nie tylko znacze
nie poznawcze, pozwalające lepiej
wniknąć w seksualizm danej osoby, ale wiele też mówią o ukrytych
tendencjach i potrzebach, a nawet
o możliwościach leczenia w przypadku
istniejących zaburzeń seksualnych.
73
Sam temat nie jest niczym nowym. Sny seksualne i ich interpretacje znajdujemy w
wielu słynnych sennikach, np. w senniku egipskim, chaldejskim. Fantazje i
marzenia seksualne znajdujemy również w wielu dziełach literackich. Naukowo
zainteresowała się nimi psychoanaliza, począwszy od Freuda. Okazało się, że
marzenia i fantazje seksualne ujawniają wiele ważnych podświadomych potrzeb, są
również powszechnym fenomenem seksualizmu człowieka niezależnie od kultury,
epoki. W czasach współczesnych rozwój audiowizualnych bodźców seksualnych
zwiększa ,obszar erotyzmu" w psychice, a co za tym idzie również i fantazji
seksualnych.
Rozwój naukowej seksuologii nie mógł pominąć tak powszechnego i ważnego fenomenu
- stąd wzrost liczby opracowańi badań.
Fantazje i marzenia seksualne są badane przez: analizę snów (o jawnej treści
seksualnej, symbolicznych), analizę marzeń na jawie, towarzyszących
samopobudzaniu (masturbacji), współżyciu seksualnemu, oglądaniu wydawnictw i
fotografii, slajdów i filmów oraz tzw, erotycznej muzyce.
Okazało się, że treść fantazji seksualnych uzależniona jest od wieku, płci,
temperamentu seksualnego, poczucia zadowolenia ze współżycia seksualnego,
istniejących zaburzeń. W życiu jednej osoby fantazje seksualne mogą być zmienne,
a u innej ujawniają stałość i podobieństwo.
Ciekawe są również badania porównujące treść marzeń i fantazji seksualnych w
różnych pokoleniach. Okazało się np., że w starszych pokoleniach więcej było
fantazji symbolicznych, natomiast w młodszych więcej jest fantazji o treści
jawnie seksualnej i żeńskiej. Skłoniło to niektórych badaczy do stwierdzenia, iż
w kulturze Zachodu następuje stopniowy zanik tradycji patriarchalnych na rzecz
partnerskich lub matriarchatu. Okazało się jednak, że był to przedwczesny sąd,
treść fantazji seksualnych uzależniona jest bowiem m. in. od najczęściej
spotykanej ekspozycji erotycznej i dlatego przez wiele lat w tzw. pornofali
przeważała treść żeńska.
U mężczyzn fantazje seksualne częściej dotyczą seksu jako takiego, u kobiet
natomiast częściej danej osoby lub osób. Również sposób ich przeżywania jest
inny u mężczyzn i kobiet. Dla wielu mężczyzn fantazje seksualne są czymś
zewnętrznym, a oni sami występują bardziej w roli widza, natomiast u kobiet
częściej mamy do czynienia z wyobrażeniem sobie osobistego udziału w tych
Strona 30
229
obrazach i w akcji.
Nieco inaczej wyglądają sny seksualne u różnych płci. U kobiet sny mają częściej
charakter nieprawdopodobny, życzeniowy, upragniony, natomiast u mężczyzn
bardziej realny. Istnieje również powiązanie snów seksualnych z biorytmami i tak
np. u kobiet w pierwszej połowie cyklu miesiączkowego przeważają sny o treści
seksualnej, a w drugiej połowie o treści macierzyńskiej. U mężczyzn brak jest
takiej fazowości. Potwierdza się zatem prawidłowość, iż seksualizm kobiety
związany jest z cyklem przemian zachodzących w jej organiz
74
mię w kolejnych cyklach miesiączkowych, z przewagą potrzeb seksualnych w
pierwszej połowie cyklu. Nie jest to jednak coś trwałego i niezmiennego, i tak
np. kobiety stosujące biologiczne metody zapobiegania ciąży mogą „przestawić"
sobie pobudliwość seksualną na tzw. okresy niepłodne, w których istnieje większa
aktywność seksualna, Zauważono również znamienne różnice między mężczyznami
z dużą ilością fantazji seksualnych w porównaniu do mężczyzn z bra• kiem tych
fantazji lub niskim ich poziomem. U mężczyzn ujawniających więcej fantazji
istnieje też większa aktywność seksualna, zdolność kontrolowania ("zasu
wytrysku, bogactwo form w ars amandi, intensywniejsze przeżywanie współżycia i
orgazmu.
Bardzo ważne dla rozwoju psychoseksualnego okazały się fantazje seksualne
towarzyszące masturbacji, mogą one bowiem ukierunkować nie tylko przyszłe
zachowanie, ale i zainteresowania seksualne. Jeżeli np. młody człowiek w trakcie
masłurbacji rozbudowuje swoje fantazje seksualne, drobiazgowo określa w nich
zachowanie własne i partnerki, wyobraża sobie określony typ budowy kobiety, to
zakodowane reakcje seksualne mogą być tak trwałe, iż we współżyciu seksualnym z
partnerką odczuwana satysfakcja jest znacznie mniejsza niż w samogwałcie, może
też nie być jej wcale. Ten mechanizm bywa przyczyną paradoksalnego zachowania
mężczyzny w związku - woli nadal uprawiać samogwałt niż współżyć z partnerką,
chociaż nic nie potrafi jej zarzucić i związek ocenia jako udany. Dla partnerki
tego typu zachowanie partnera wzbudza rozczarowanie, zażenowanie, a nawet
uczucie upokorzenia i zazwyczaj usiłuje „winę" za odrzucenie jej osoby przypisać
sobie, jakimś własnym cechom; stąd łatwo powstają kompleksy. Fantazje
towarzyszące masturbacji mogą również prowadzić do powstania różnego typu
dewiacji. Wielu badaczy w nich właśnie upatruje genezę np. homoseksualizmu,
ekshibicjonizmu, triolizmu itp. Muszę przyznać, iż u wielu moich pacjentów
również udało się rozpoznać taki właśnie mechanizm rozwoju dewiacji.
Stwierdzono również duży wpływ pornografii, brutalności seksualnej, np. w
filmach, w wydawnictwach ilustrowanych na rozwój agresywności seksualnej
niektórych mężczyzn, dla których były one treścią fantazji masturbacyjnych.
Zostały one zakodowane w ich późniejszym życiu seksualnym.
Zatem ekspozycja scen gwałtu seksualnego, brutalności może pobudzać niektóre
osoby do fantazji seksualnych o zabarwieniu sadystycznym, przenoszonych z
masturbacji na późniejsze kontakty hełeroseksualne. Stąd wielu badaczy alarmuje,
iż kultura masowa sprzyja wzrostowi brutalności seksualnej, zwłaszcza w
populacji młodzieży znajdującej się w okresie dojrzewania.
Z wyników wielu badań wynika, iż ponad 60 kobiet ma fantazje seksualne; w
przypadku mężczyzn liczby są różne - od 35 do 76. Przedstawię obecnie, dla
przykładu, wyniki badań Talbota, który zajmuje się fantazjami seksualnymi u
kobiet. W badanej przez niego
75
populacji 67 kobiet w wieku od 18 do 50 roku życia (62) miało fantazje seksualne
towarzyszące współżyciu. Ich treść przedstawiała się następująco:
Wspomnienia z przeszłości - 45
Zgwałcenie - 29
Współżycie z więcej niż 1 partnerem - 21
Fantazja abstrakcyjna - 19
Fantazje zoofilne - 10
Występowanie w roli widza współżycia innych - 7
Fantazje sadomasochistyczne - 7
Obserwowanie przez innych we współżyciu - 5
Kazirodztwo - 2
Inne - 10
Wspomniana treść fantazji seksualnych była częściowo wynikiem własnych przeżyć,
zapamiętanych scen z wydawnictw porno, filmów, a częściowo czystej fantazji. O
ile wspomnienia z przeszłości można łatwo tłumaczyć faktem ich zakodowania, to
wyobrażenie gwałtu na sobie może wydawać się dziwne. Po głębszej analizie
okazało się, że ten typ fantazji erotycznych nie oznacza bynajmniej potrzeb
masochistycznych, lecz jest wyrazem aławisłycznego modelu kobiecości - oznacza
Strona 31
229
pragnienie zdobycia przez mężczyznęsamca. Dla wielu kobiet idea partnerstwa
seksualnego, łzn. postulał wzajemnej aktywności, potrzeba subtelności i
wrażliwości ze strony mężczyzny, jego dbałość o zróżnicowana ars amandi, jest
sprzeczna z potrzebami.
śyjąc w emancypowanym'środowisku, w którym istnieje pomieszanie ról
męskokobiecych, zmuszane do różnej aktywności, dominacji, obciążone obowiązkami,
właśnie ,w łóżku" pragną być zdobywane, czuć się kobietami. Dla tych kobiet
subtelność partnera, jego delikatność jest utożsamiana ze zniewieścieniem. Ten
interesujący problem wskazuje, iż procesy przemian obyczajowych nie są
jednoznaczne.
Przez kilka lał zajmowałem się zagadnieniem fantazji seksualnych, zbadałem ponad
600 osób. Okazało się, że niektóre wyniki moich badań i innych badaczy są
zbieżne.
Fantazje seksualne występujące w badanej populacji dają się ułożyć w kilka
charakterystycznych grup:
Brak fantazji i marzeń częściej występuje u osób z małym temperamentem
seksualnym, zahamowanych lub mających zaburzenia seksualne.
Fantazje mogą być formą przedłużenia „fu i teraz" w życiu seksualnym, i tak np.
w śnie seksualnym odtworzone jest współżycie z partnerem, identyczne w przebiegu
(zarówno udane, jak i nieudane).
Fantazje mogą wyrażać potrzeby i życzenia dotyczące osoby partnera, sytuacji,
przebiegu pieszczot, stosunku itp.
Fantazje są formą kompensacji własnych problemów i trudności, i tak np. impotent
wyobraża sobie siebie jako superkochanka.
Fantazje jako wspomnienia: bardziej udanego związku niż aktualny lub „złotego"
wieku aktualnego związku.
Fantazje jako ujawnienie „drugiej natury", ukrytych tendencji, podświadomości,
np. potrzeb homoseksualnych, orgiastycznyćh ifp.
Okazało się również, że związki bardzo udane, o bogatym życiu uczuciowym i
seksualnym, dobrze przystosowane, mają wspólny, podobny świat fantazji
seksualnych. Wspólnota partnerów może zatem przejść również i do poziomu
fantazji, a w okresach rozdzielenia, nieobecności drugiej osoby świat fantazji
ją przybliża, czyni obecną.
WYOBRAŹNIA SEKSUALNA
PŁEĆ
OSOBOWOĆ
KULTURA
BIOGRAFIA
EROTYCZNA
Seksualne
marzenia, sny, fantazje
TEMPERAMENT
PORNOGRAFIA
SEKSUALNE
PROBLEMY
l ZABURZENIA
-wiat fantazji seksualnych jest dobrym źródłem poznania seksualizmu danej osoby,
wzajemnych potrzeb i oczekiwań oraz dostarcza ważnych informacji i
przystosowaniu seksualnym związku partnerskiego.
* * *
PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘśCZYZNĄ
Pojęcie „przestrzeń" rozumiem tu jako naturalny dystans
psychiczny między kobietą a mężczyzną, poprzedzający spotkanie między nimi. We
wspomnianej przestrzeni istnieje pewna akcja, komunikacja między światami obu
płci, wyrażająca postawy wobec siebie, oczekiwania i nastawienia. Obie strony
nadają określone
78
sygnały słowne i niesłowne, będące wypadkową ich uwarunkowań (omówionych w
pierwszej części pracy), sytuacji, umiejętności odczytywania tych sygnałów.
Wspomniane sygnały mają określone znaczenie; są informacjami o własnej osobie,
zmierzają do określonej, oczekiwanej reakcji u drugiej osoby. Zrozumiałe, że
tego typu komunikacja może być autentyczna i prawdziwa, ale może też być
konwencjonalna, lub nawet pozorowana, kryjąca prawdziwe intencje i potrzeby.
Jednym z ważnych elementów tej komunikacji jest skłonność do faworyzacji własnej
osoby. JA odbierane jest jako centrum, a jego odbiór przez drugą osobę jest
oceniany z własnej perspektywy. Stąd np. wiele osób nie zgadza się na ocenę
Strona 32
229
własnej osoby, nie może pogodzić się z faktem, iż taki jest właśnie jej odbiór.
Zrozumiałe, iż możemy być odbierani nieprawdziwie i krzywdząco, ale należy
nieraz wyciągać wnioski z powtarzających się sytuacji. Jeżeli np. młoda,
atrakcyjna dziewczyna nie potrafi przyciągać do siebie mężczyzn, nie udaje się
jej znaleźć sympatii, spotyka się z odrzucaniem, może reagować na ten fakt
poczuciem krzywdy, zaskoczeniem, buntem wobec „złego losu", może też jednak
zastanowić się nad przyczynami tego zjawiska i lepiej wczuć się w kierowane
wobec niej sygnały ze strony mężczyzn. Może np. okazać się, że brak jej
kokieterii, wdzięku lub jest zbył arbitralna i zadufana w sobie, w swoją
atrakcyjność, może też jej charakter zniechęcać do spotkania itp.
Innym przykładem faworyzacji własnej osoby jest przekonanie, że moje JA ma
rację. Takie nieliczenie s'ię ze zdaniem drugiej osoby może prowadzić do
wzajemnego niezrozumienia.
Innym elementem komunikacji między światem męskiego i kobiecego JA jest trafność
odczytywania sygnałów, mogą mieć one bowiem inne znaczenie dla danej osoby; np.
słowo „kocham" dla jednej osoby jest wyrażeniem uczucia, zaangażowaniem, dla
drugiej natomiast sloganem, pustosłowiem, konwencją pasującą do danej sytuacji.
Podobnie odmienne może być wyrażenie pożądania, potrzeby
PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘśCZYZNĄ
KOBIECE
JA
Scena
Lęk
Sąd
Zabawa
Laboratorium
Partnerstwo
MĘSKIE
JA
seksualnej. Dla jednej osoby oznacza ono wyraz uczucia dla partnera, bliskości,
dla drugiej osoby natomiast jest to potrzeba rozładowania napięcia seksualnego,
a partner jest narzędziem do samozaspokojenia. Przykłady można mnożyć, ale
problem jest ważny, gdyż w wielu
79
związkach nawet po wielu latach bycia razem istnieje trudność w odczytywaniu
wzajemnych sygnałów i na tym tle powstaje wiele konfliktów.
Istnieje też zjawisko selekcji informacji, czyli odczytywania ich „po własnej
myśli", l tak np. z wielu wzajemnie przekazywanych sobie sygnałów osoba mająca
poczucie niższości, kompleksy wybiera takie, które je potwierdzają, natomiast
osoba narcystyczna wybiera te, które potwierdzają jej poczucie wartości. Można
również sygnały zniekształcać i przypisywać im zupełnie inne znaczenie, l tak
np. impotent może autentyczny uśmiech swej partnerki odbierać jako wyśmiewanie
się z niego i nie wierzy wówczas wyjaśnieniom, że miał on zupełnie inne
znaczenie.
Jak więc wynika z tych rozważań komunikacja między dwiema osobami jest procesem
złożonym i dobra komunikacja, tzn. czytelna, odbierana trafnie, autentyczna,
jest ważnym elementem właściwego rozwoju więzi. W procesie psychoterapii par
problem poprawy komunikacji należy do najważniejszych zadań leczenia.
Tak więc u samego startu do poznania drugiej osoby mamy do czynienia z
przekazywaniem sygnałów o zróżnicowanym znaczeniu, odbiorze i reagowaniu na nie.
Może to często decydować o szansach nawiązania więzi.
Poza zjawiskiem komunikacji w przestrzeni między kobietą a mężczyzną istnieje
jeszcze inne, równie ważne zjawisko, a mianowicie ujawniana postawa wobec
drugiej płci, określony przebieg akcji zmierzającej do spotkania lub
uniemożliwiającej to spotkanie.
Wymieńmy kilka możliwości:
Scena
Z tym typem postawy stykamy się wówczas, gdy wobec drugiej płci przyjmuje się
rolę, zakłada odpowiednią maskę; dramatyczną, romantyczną, tajemniczości,
melodramatu itp. W ten sposób ukrywa się prawdziwą postawę wobec płci odmiennej,
a stwarza pozorną, w celu zyskania określonego efektu. W czasach tzw. moralności
mieszczańskiej powszechna była między kobietą a mężczyzną scena pełna
konwenansów, gier, taktyk. Bez względu na przyczyny scena zawsze jest czymś
nieautentycznym, a efekt gry zależy m. in. od talentu aktora i dlatego jeden
odnosi sukces, a drugi się ośmiesza. Zjawisko sceny jest dość typowe w okresie
przedmałżeńskim u osób usiłujących „złapać" drugą osobę lub u osób nawiązujących
romans, ale napotykających przeszkody. Praktyka życiowa dowodzi, iż z reguły
lepszymi aktorami są kobiety, a jedną z udawanych ich ról jest np. rzekome
Strona 33
229
przeżywanie orgazmu.
Lęk
Między własnym JA a światem drugiej płci może istnieć pole lęku, poczucie
zagrożenia. Wówczas powstaje bariera utrudniająca dostęp
80
do własnego JA, a każdy sygnał od drugiej płci jest odbierany jako zagrożenie,
ocena własnej osoby. Lęk może również dotyczyć niepewności co do odbioru własnej
osoby u drugiej, l tak np. mężczyzna mający wiele nieudanych kontaktów
seksualnych zaczyna się obawiać kobiet, współżycia i np. kokieterię, ujawnienie
potrzeb seksualnych wobec niego odbiera jako zagrożenie dla siebie. U innych lęk
ma charakter pierwotny, tzn. uniemożliwiający nawiązywanie kontaktów z drugą
płcią; istnieje jakby nieprzekraczalna bariera dla takiego spotkania. Bez
względu na to, czy lęk jest wynikiem kompleksów, nerwicy, rozpieszczenia w domu,
zahamowań - wymaga przełamania.
Sąd
Jest to postawa, w której wobec przedstawicieli drugiej płci występuje się w
roli oskarżyciela i sędziego, brakuje natomiast obrońcy. Przykłady tego mamy
liczne, a najczęściej są one wynikiem doznanych przykrości, rozczarowań. Łatwo w
takiej sytuacji podciągnąć cały świat drugiej płci do jednego mianownika, np.
,wszyscy mężczyźni to łajdacy" itp. U innych natomiast trybuna oskarżycielska
zmienia się w kunsztowną retorykę pełną erudycji i sypią się cytaty z dzieł
sfrustrowanych filozofów, literatów potwierdzających niższość drugiej płci.
Ponieważ takich było więcej wśród mężczyzn, więc tego rodzaju erudycja częściej
jest spotykana w świecie męskim. Kobiety natomiast na ogół posługują się w tym
oskarżycielskim dowodzeniu tzw. przykładami z życia, czyli przeżyciami własnymi,
matki, sąsiadki, koleżanki.
Tego rodzaju sąd, bez względu na przyczyny, stwarza jednak barierę między
płciami, barierę obcości, nierównej inności, utrudnia zatem prawdziwe, pełne
spotkanie.
Zabawa
Postawa ludyczna jest kolejnym przykładem przestrzeni między płciami. Odbywa się
w niej karnawał, a spotkanie jest wyrazem potrzeby rozrywki, przyjemności. W
świecie drugiej płci interesujące jest to, co służy zabawie i co ją umożliwia.
Jeżeli ,zabawa radosna w łóżku we dwoje" jest jedną z form wielorakiej więzi
między partnerami, to należy do ars amandi, jeżeli natomiast jest podstawową
orientacją życiową, to sprowadza drugą osobę do świata uciechy, przyjemności,
stwarzając blokadę do nawiązania bogatszego spotkania.
Laboratorium
Są osoby o silnych tendencjach do unaukowienia świata płci, seksu i miłości. Dla
nich spotkanie z drugą płcią ma głównie charakter poznawczy, sprawdzający
słuszność poznanych teorii. W innym przypadku nawet współżycie seksualne . nre
stać się ,naukowym" laboratorium, w którym stosuje się ,naukowe" techniki
współżycia. Znam wiele osób, które przed podjęciem współżycia seksualnego
przeczytały tak dużo fachowych wydawnictw, iż strtły się niezdolne do swo
6 - Seks partnerski
81
body improwizacji, autentyzmu, a zamieniły się w „naukowców" przeprowadzających
eksperymenty na sobie i partnerze.
Partnerstwo
-wiat drugiej płci może być traktowany jak równy własnemu co do wartości i
godności. Fakt inności psychoseksualnej jest źródłem fascynacji. Porozumienie
jest autentyczne, prawdziwe, spontaniczne. Przeważa tendencja ,do". Osoba
drugiej płci najpierw jest traktowana jako człowiek, osobowość, a dopiero
później jako druga płeć. Tego rodzaju postawa umożliwia otwartość, szczerość,
przestają istnieć uprzedzenia i stereotypy; zostają stworzone warunki do rozwoju
miłości. Dzięki niej wychodzi się z kryjówki własnego JA i tworzy nowy, wspólny
świat. Inaczej mówiąc jest to postawa twórcza, rozwijająca.
Wymienione typy przestrzeni między kobietą a mężczyzną nie wyczerpują wszystkich
możliwości, nie wspomniałem tu jeszcze bowiem o typie przestrzeni neurotycznej,
psychopatycznej, dewiacyjnej itp.
Nie wszystko jeszcze wiemy o tym, co się dzieje w tej przestrzeni, np. o
bioprądach, intuicji, postrzeganiu pozazmysłowym itp. Nie dość jeszcze znamy
prawa rządzące tą przestrzenią, istniejące w niej sprzeczności, zmienności,
prawa przyciągania i odpychania.
Jakkolwiek wiele zjawisk przestrzeni między światem męskim a kobiecym ocienia
tajemnica, jest ona jednak rzeczywistością, którą można tworzyć. Określona jest
głównie osobowością partnerów, ich postawą do ludzi, życia, miłości. W książce
prof. Kozieleckiego o samopoznaniu znajdujemy ciekawe stwierdzenie, iż miłość do
Strona 34
229
siebie umożliwia miłość do innych, istnieje też związek odwrotny. W psychologii
rozwija się dynamicznie kierunek poświęcony porozumieniu, zachowaniom
altruistycznym. O typie przestrzeni decyduje prawdziwe JA partnerów, postawa
wobec ludzi, a wymienione kierunki starają się przybliżyć nam te
najsubtelniejsze prawidłowości, jakimi są spotkania między ludźmi.
SPOTKANIE
Spotkania erotyczne z płcią
odmienną uwarunkowane są naszą przeszłością, wychowaniem, rodzajem kontaktów z
ludźmi, rodzicami, tradycjami kulturowymi, powstałymi potrzebami psychicznymi,
poczuciem własnej wartości lub jej brakiem itp. Stajemy wobec partnera
uwarunkowani nie tylko naszą osobniczą przeszłością, ale i naszym środowiskiem,
kulturą.
•• 83
Nasze spotkania uzależnione są również od teraźniejszości, czyli od aktualnych
potrzeb psychicznych, naszej aktualnej osobowości, kultury, od zachowania
drugiej osoby, które wzbudza w nas określone uczucia i oczekiwania.
To co dzieje się w tym spotkaniu erotycznym rzutuje w przyszłość, w nasza
postawę wobec płci odmiennej, w codzienność bycia z partnerem małżeńskim, w
budowany obraz JA, w nasze późniejsze oddziaływania wychowawcze wobec własnych
dzieci. Nie widzieć tych wymiarów czasu nawet w przelotnym spotkaniu erotycznym
- oznacza nie tylko brak wyobraźni, ale i nieświadomość plastyczności naszej
osobowości, która podlega procesom przemian, jak również nieświadomości naszego
oddziaływania na osobowość drugiej osoby, która w przyszłości będzie czyimś
współpartnerem małżeńskim, która będzie realizować swoja męskośćkobiecość wobec
innych.
Posłużmy się kilkoma przykładami:
Pierwsze uwarunkowania erotyczne
Nasze pierwsze spotkania erotyczne wyzwalają, zwłaszcza u kobiet, pewne
zakodowane reakcje uczuciowe i seksualne. Związane to jest z tzw. prawem
pierwszych połączeń i generalizacji. Sposób, w jaki byliśmy potraktowani, nasze
decyzje i zachowania, przebieg ars amandi, forma zerwania wpływają na nasze
przyszłe współżycie seksualne, postawy wobec płci odmiennej, poczucie własnej
wartości. Tu tkwią często źródła kompleksów, agresywności wobec płci odmiennej,
poczucie winy, jak również określone oczekiwania i wymagania wypływające z
porównań tego, co już otrzymaliśmy, a co daje nam druga osoba. Inicjacja
seksualna jest zawsze przełamaniem pewnej bariery:
intymności, wstydu, granic JA, motywacji.
Przeżycia, doznania stają się doświadczeniami o określonej treści i emocji, one
zaczynają formować naszą postawę wobec płci odmiennej i ars amandi.
Seksualne ,teraz" staje się przyszłością. Często brak świadomości tego co się
dzieje, czas jakby się zatrzymał, przyszłość jakby nie istniała, a przecież to
„teraz" już uległo zakodowaniu psychicznemu. Jesteśmy wbudowani w losy tej
osoby, jak we własne.
Przygoda seksualna
Zwykło się przypuszczać, że jeżeli dwie osoby mają przelotny romans wypływający
z umowy między nimi, to ich spotkanie ogranicza się do teraźniejszości. Ono
jednak również w istocie łączy wszystkie wymiary czasu. Mówiąc bardziej obrazowo
- nasze przeżycia, doświadczenia są jakby zapisywane na „taśmie magnetofonowej
mózgu", z tym że tego zapisu nie można zmazać. Rzutuje ona na „następne
nagrania", np. przez wpływ na nasze decyzje, postawy wobec siebie i innych.
Wiemy np., jak często nieufność, brak zaufania
84
wobec drugiej osoby, przypisywanie jej określonych pragnień jest wynikiem
własnych przeżyć i obserwacji. Może również nastąpić zmiana w naszym systemie
wartości. Łatwość podbojów seksualnych może np. podważyć wiarę w trwałość uczuć,
stworzyć stereotyp, np. niezdolność mężczyzn do wierności, możliwość uwiedzenia
każdej kobiety itp.
Prawo do „wyszumienia się"
Młodość często bywa łączona z rozbujałym erotyzmem psychicznym, niezdolnym do
samoopanowania. Istnieje też stereotyp seksualnej energii, która musi się
„wyszumieć" w młodzieńczych przygodach. Często taką postawę prezentują sami
rodzice, wzmacniając w ten sposób określone zachowania seksualne swych dzieci,
dając im placet na „wyszumienie". Zapomina się jednak o tym, że „wyszumienie"
jest z Kimś, jest spotkaniem z osobą, a właściwie spotkaniem dwu osób, które
będą istnieć w przyszłości, a tę przyszłość budują już teraz. „Wyszumienie"
poprzez kogoś, działa też na tego kogoś.
Rygoryzm moralny
W wielu środowiskach rodzinnych wizja spotkania z drugą płcią naznaczona jest
Strona 35
229
wieloma tabu, zastrzeżeniami, wzbudzanymi lękami, jak również rozbudzonym
sztucznie poczuciem własnej wartości i godności przesłaniającej wartość i
godność drugiej płci. Czego spodziewa się np. matka mówiąca dorastającej córce:
„Uważaj na mężczyzn, im chodzi tylko o twoje ciało; dbaj o swoją godność, gdyż
jesteś kobietą". W ten sposób przyszłe spotkanie już ulega zafałszowaniu, gdyż
kobieta startuje z pozycji wyższości, a mężczyzna jest traktowany nieufnie, jako
samiec o większej lub mniejszej kulturze, ale któremu i tak chodzi o jedno.
Dlatego spotkania z mężczyzną u wielu kobiet wyrażają się obroną ich ciała
(pochwica) i psychiki (oziębłość).
Prymat powinności i obowiązków
W wyniku określonych oddziaływań wychowawczych można spotkanie płci widzieć z
perspektywy obowiązków i powinności. Dostaję np. listy od rodziców, którzy
uważają, że sam fakt spotkania seksualnego zobowiązuje do ślubu. Przecież czym
innym jest widzenie go w ramach małżeństwa, a czym innym widzenie w ramach
powinności zawarcia małżeństwa. Te matki popełniają podobny błąd, jak osoby,
które w spotkaniu z drugą osobą widzą jedynie seks, a nie osobę - i tu właśnie
seks widzi się jako podstawową formę spotkania mężczyzny i kobiety.
Również dla wielu osób spotkanie z partnerem wypływa z obowiązku „praw
małżeńskich". Tak więc spotkanie widziane jest z perspektywy umowy prawnej,
podpisanej w obecności świadków.
Spotkanie erotyczne mężczyzny i kobiety jest spotkaniem odbywającym się we
wszystkich wymiarach czasu, staje się bowiem doświad
85
czeniem i przeżyciem wpisanym w osobowość i wpływającym na nią u obojga
partnerów, bez względu na „umowę", jaką zawarli ze sobą partnerzy. Rzutuje ono
na późniejsze spotkania nie tylko w sensie erotycznym. Czy na przykład oznacza
to fatalizm popełnionych błędów?, omyłek?, niezawinionych czy zawinionych
rozczarowań, rozstań? To prawda, że te spotkania ulegają zakodowaniu, ale nie
jesteśmy jedynie zaprogramowanym komputerem, który musi pracować na danym
programie. Plastyczność i złożoność naszej osobowości wyraża się m. in. w
zdolności do różnicowania tych programów, np. przez wyciąganie wniosków, zmianę
naszych spotkań, umiejętność spojrzenia na siebie z dystansem, tworzenie
altruistycznych postaw, przebudowywanie systemu wartości.
Warto podkreślić tę zdolność do zmiany JA i przezwyciężania przeszłości, nieraz
bowiem dominuje smutek, niewiara i katastrofizm w widzeniu swej przeszłości i
przyszłości. Jest to jakby poddawanie się własnym zakodowanym uwarunkowaniom,
bez wiary w moż
ność zmiany. Może powstać tu refleksja: No dobrze, jeżeli nawet nastąpi zmiana
teraz, to może to pomóc przyszłości, ale nie zmieni przeszłości? To prawda, że
na przeszły wymiar czasu nie mamy już wpływu, ale przecież spotkania nasze teraz
i w przyszłości są naszym nowym zadaniem. Jeżeli spotkanie z drugą osobą będzie
wzajemnie uszczęśliwiające, jeżeli będzie ono wzajemnym dobrem, jeżeli wyrazi
miłość, to już oznacza zwycięstwo nad przeszłością. Możemy też nie mieć wpływu
na losy innych ludzi z naszych przeszłych spotkań. Znane są długotrwałe poczucia
winy wynikające ze świadomości, że nasze przeszłe spotkanie z daną osobą
zaważyło negatywnie na jej życiu. Poprzestanie jednak na stwierdzeniu tego faktu
i poczuciu winy niewiele zmieni poza doznaniem egzystencjonalnym. Z procesu
psychoterapii wynika, że wartościowe spotkanie z innymi ludźmi „teraz" mogą
przezwyciężyć ciążenie przeszłości i odbudować poczucie własnej wartości.
Inicjacja seksualna
Decyzja o podjęciu współżycia seksualnego, jak wynika z badań, jest najczęściej
przypadkowa, powstaje nagle, pod wpływem impulsu, podniecenia narastającego w
trakcie pieszczot; często towarzyszy jej działanie alkoholu. Niekiedy
poprzedzona jest narastającą potrzebą przekroczenia Rubikonu seksualnego w celu
udowodnienia sobie, że należy się do świata dorosłego, że jest się
mężczyznąkobietą. Dość powszechnym „stylem" inicjacji seksualnej jest również
„udowadnianie" przez młodą kobietę swych uczuć wobec coraz bardziej natarczywej
sympatii. W tych przypadkach ujawnia się inność seksualizmu płci, inność rozwoju
potrzeb erotycznych, co często jest źródłem rozczarowań i nieporozumień, nie
mówiąc o możliwości przedwczesnego zajścia w ciążę.
Istnieją również dwie inne - oprócz „dowodów miłości" - po
S6
stawy wobec inicjacji, obecnie coraz bardziej powszechne. Pierwsza wiąże
inicjację z dojrzewającą miłością. Współżycie seksualne widzi się jako znak i
wyraz miłości. Oczywiście, że nazwanie swych uczuć miłością nie musi oznaczać,
że istnieje ona naprawdę. Nasz język jest stosunkowo ubogi w słownictwie
erotycznym i nastrój, podniecenie też nazywa się miłością.
Natomiast druga postawa charakteryzuje się dążeniem do wykształcenia w sobie
Strona 36
229
właściwej motywacji do współżycia seksualnego, do określenia optymalnych
warunków koniecznych przy współżyciu;
widzi je również w perspektywie rozwoju swego erotyzmu, osobowości i związku. Ta
refleksyjna postawa oznacza szukanie prawdy o sensie i celu współżycia
widzianego w perspektywie dobra całej osobowości i jej przyszłości. Sprzyja jej
odpowiedni klimat wychowawczy, prymat wartości oraz wzrost wiedzy na temat
erotyzmu. Wystarczy przeczytać wydane u nas publikacje poświęcone życiu
seksualnemu, aby przekonać się, jak bardzo jest złożone i jak bardzo rzutuje na
całą przyszłość człowieka rozpoczynające się współżycie seksualne.
Podobne zjawiska można znaleźć w wydanych pracach na Zachodzie. Entuzjazm
seksofali stopniowo opadł i badania poświęcone pokoleniu z lat rewolucji
seksualnej wyraźnie wskazują, że przedwczesna inicjacja wiąże się z wieloma
negatywnymi konsekwencjami (patologia ginekologiczna młodych kobiet, trwały
rozdział erotyzmu od uczuciowości i określonego systemu wartości, trudności w
przystosowaniu małżeńskim, patologia płodności itp.). Cena zbył wczesnej
inicjacji seksualnej okazała się bardzo wysoka, zwłaszcza u kobiet, a pozytywne
efekty dość iluzoryczne. Stąd w pracach wielu seksuologów więcej jest refleksji
o warunkach niezbędnych do kształtowania dojrzałej motywacji współżycia, do
wyrabiania zdolności samoopanowania.
Współżycie seksualne jest sztuką wymagającą odpowiedniego przygotowania i
pielęgnowania, wyrobienia w sobie koniecznych postaw wobec płci, płodności,
erotyzmu. Dążenie do udanego i szczęśliwego współżycia nie jest tożsame jedynie
ze sprawnością odruchów seksualnych, ale oznacza też umiejętność sterowania swym
seksualizmem i liczenie się ze specyfiką odmienności płci, z dobrem swego
związku. Nie raz pisałem o warunkach, jakie są konieczne do inicjacji
seksualnej, ale przypomnę je teraz jeszcze raz.
Wzajemna miłość
Wzajemna miłość widziana jest jako coś bogatszego niż nastrój, uczucie,
pożądanie, fascynacja erotyczna. Miłość jest pragnieniem uszczęśliwienia
ukochanej osoby, darzenia jej dobrem. Współżycie jest jednym ze sposobów jej
wyrażania. Dzięki temu rozwijają się pozytywne emocje towarzyszące współżyciu, a
ono samo służy przekazywaniu sobie fascynacji uczuć. Współżycie symbolicznie i
realnie
87
wyraża najgłębszą więź między zakochanymi, wkraczając w dziedziny trudne do
wyrażenia słowami.
Dojrzałość
Dopiero współżycie z osobowością w pełni rozwiniętą - nie tylko biologicznie -
stwarza możliwości wszechstronnej więzi i bogactwa wyrazu. Dojrzałość zapewnia
poczucie bezpieczeństwa, zaspokaja wielorakie potrzeby psychiczne, daje uczucie
pełni kontaktu, wiąże się również ze współodpowiedzialnością. Dzięki niej
współżycie jest czymś więcej niż przyjemnością, służy bowiem spotkaniu całych
osobowości. Pozornie tylko współżycie obejmuje określony wycinek czasu - jest w
nim bowiem przeszłość i przyszłość. Obecnie coraz częściej mówi się o poczuciu
odpowiedzialności za siebie i drugą osobę. Potocznie rozumie się ją w
perspektywie możliwej płodności, tymczasem jest czymś znacznie szerszym.
Stwarzamy przecież określoną rzeczywistość, uruchamiamy prawa rządzące
współżyciem, rozwijamy uwarunkowanie rzutujące na całą przyszłość seksualną,
decydujemy też wówczas o losach tego związku.
Wiedza
Najlepsze nawet intencje nie wysączają, jeżeii nie dysponujemy koniecznym
minimum wiedzy o podstawach fizjologii współżycia, płodności, prawidłowości
rozwoju ars amandi. Współżycie jest sztuką, a nie improwizacją czy zdobywaniem
doświadczeń ,na poligonie seksualnym". Niewiedza zniszczyła wiele doskonale
lokujących związków przez sprawienie zawodu, zaburzeń seksualnych itp.
Specjalnie zaznaczyłem, że chodzi o znajomość podstaw, gdyż nadmiar wiedzy przy
inicjacji również szkodzi, powstaje bowiem wówczas przesadna obawa, lęk,
zagrożenie, myślenie kategoriami możliwej patologii i wówczas współżycie staje
się egzaminem własnego zdrowia, sprawności, samooceny.
Komfort psychiczny
Pielęgnowanie sztuki współżycia wymaga odpowiednich warunków:
spokoju, relaksu, intymności, pięknego tła. Z jednej strony sprzyja to
eliminowaniu poczucia zagrożenia, lęku i patologii współżycia, z drugiej strony
daje oprawę współżyciu.
Harmonia z systemem wartości
Radosna i piękna sztuka miłości powstaje wówczas, gdy angażuje się w niej cała
osobowość. Poczucie niezgodności ze swymi poglądami, postawami rodzi wewnętrzne
rozdwojenie, pęknięcie, a w konsekwencji poczucie winy wobec siebie. Tu tkwią
Strona 37
229
źródła wielu zahamowań, tłumień, racjonalizacji fałszujących prawdę o nas,
wykrzywiających naturalność i spontaniczność odczuć i przeżyć seksualnych. Mamy
wówczas do wyboru - albo połączyć nasz seks i erotyzm
88
z wewnętrznymi konfliktami (co zawsze negatywnie odbija się na współżyciu), albo
dostosować nasze poglądy i wartościowanie do nowej sytuacji (powstaje „nowa"
filozofia sytuacyjna), albo też pozostać sobą i wiernym sobie, swemu systemowi
wartości.
Nasze systemy wartości bywają oparte na określonym systemie światopoglądowym, w
którym seks i erotyzm również poddany jest ocenie. Można również tworzyć system
wartości oparty na własnej drodze myślowej, W wielu jednak przypadkach system
wartości jest przypadkowy, nieokreślony, sprowadzony do podstawowej zasady
wygody, przyjemności. Decyzja o inicjacji seksualnej i jej motywacja jest zatem
testem naszego systemu wartości. We współżyciu jednak spotykają się dwie osoby -
stąd zgodność ich poglądów ma również znaczenie i wymaga poszanowania stanowiska
drugiej osoby. Współżycie nie może być gwałtem wobec przekonań drugiej strony (a
najczęściej widzi się tylko gwałt fizyczny), „wyprowadzeniem w pole' W przypadku
istniejących rozbieżności istnieje przecież możność dialogu i przekonania o
słuszności swej postawy. Tak więc we wspó.życiu mamy również do czynienia ze
współwychowaniem.
MIŁOĆ
W tradycji kultury europejskiej mamy do czynienia z czterema podstawowymi
rodzajami miłości, które zresztą mogą występować razem i zachodzić na siebie.
Miłość seksualna
Miłość ta oparta jest głównie na więzi fascynacji seksualnej. Współżycie staje
się radosnym szczęściodajnym misterium. Druga osoba jest wartością, dobrem,
głównie przez swoje zalety partnerstwa seksualnego. wiat zainteresowań,
najgłębszych przeżyć, świat psychiczny może być odmienny, ale udana więź
seksualna silnie wiąże partnerów. Niejedno małżeństwo „startowało" z takiego
punktu wyjściowego. Dalsze możliwości są różne. Udana więź seksualna może
stopniowo obejmować i inne cechy i związek staje się bardziej wszechstronny.
Jeśli jednak seks dominuje, to istnieje niebezpieczeństwo stopniowego „wypalania
się" namiętności i rodzi się niedosyt bardziej głębokiej więzi.
Miłość erotyczna
Ten typ miłości oparty jest na fascynacji odmiennością psychoseksualną drugiej
osoby. Odnosi się wrażenie, jakby łączyły się ze sobą dwie potrzebujące
uzupełnienia natury, powstaje nowa, pełniejsza, doskonalsza. Każdy ma jakiś
ulubiony typ męskościkobiecości, znalezienie tych cech w danej osobie jest
olśnieniem, odkryciem. Tego typu fascynacja może być trwała, radosna, ale może
też nie wystarczać. Oczekuje się wówczas szerszej więzi. Miłość erotyczna może
być odkrywanieni bogactwa natury drugiej płci, może stymi ować twórczość w tym
wzajemnym poznawaniu się.
Miłość uczuciowa
Ta miłość rozwija się przez świat uczuć i on jest głównym źródłem fascynacji.
Poznanie drugiej osoby i wspólnie przeżywane nastroje zmieniają koloryt
uczuciowy na jasny, radosny, promieniujący na innych. Zmienia się świat
wewnętrzny, wzrasta optymizm, radość, druga osoba przez samą swoją obecność
wzbudza pozytywne uczucia, nastroje. Niektórzy mają w tym przeżywaniu coś z
transu. Uczucia mają jednak różne prawidłowości, mogą się zmieniać w różne
strony i sama więź uczuciowa może być niewystarczająca do powstania trwałego
związku. Jeżeli są i inne, wspólne obszary więzi, to istnieje większe
prawdopodobieństwo udanego związku.
Miłość partnerska (oblubieńcza)
Miłość partnerska jest pełniejsza, wielowarstwowa, łączy w sobie elementy
poprzednich, ale pogłębiona jest przez wspólny świat zainteresowań, wartości,
fascynacji psychicznej, przyjaźni, partnerstwa. Ma najbardziej optymalne warunki
do przeobrażenia się w miłość głęboką, prawdziwą i trwałą.
Tu powstaje najbardziej twórcza więź, dzięki której partnerzy doskonalą rozwój
swych osobowości, czują się dojrzalsi, bogatsi duchowo. Współżycie seksualne
staje się wyrazem tego, co się dzieje między nimi, jest nie tyle celem, co
rezultatem wzajemnej więzi życia codziennego. Sytuacje konfliktowe i trudne
stanowią prawdziwy test miłości.
To wszystko nie świadczy przeciw miłości. Dla większości ludzi jest ona
podstawową potrzebą egzystencjalną, źródłem rozkwitu ich osobowości, źródłem
twórczości. Szkoda jedynie, że tak mało obrazów udanej i prawdziwej miłości
spotykamy w literaturze i kulturze masowej. Częściej widzimy ją w krzywych
zwierciadłach niż w całym jej naturalnym pięknie.
Miłość nie jest jednoznacznym pojęciem, stanowi fenomen w egzystencji człowieka
Strona 38
229
o bardzo zróżnicowanej treści. Miłość jest podstawową potrzebą psychiczną,
fundamentem zdrowia psychicznego. Jej istnienie łączy się z zaspokojeniem innych
ważnych potrzeb psychicznych; bezpieczeństwa, więzi, rozwoju, akceptacji,
poczucia własnej
91
wartości itd. Jej praźródłem i prawzorem jest miłość doznawana od rodziców,
uczenie się jej ujawniania i dawanie w życiu rodzinnym. Jest to jakby pierwszy
stopień miłości - jej potrzeba zaistnienia, czyli oczekiwania. Nią wypełnione są
marzenia i fantazje we wczesnym etapie okresu dojrzewania. Swoje JA widzi się
jako biorcę tej miłości.
Drugim stopniem w rozwoju miłości jest uczynienie z niej wizji życia, próba
określenia, jak ma wyglądać, jakie są jej kryteria. Inaczej mówiąc tworzy się
jyj obraz. Treść tego obrazu może w sobie zawierać doświadczenia wyniesione ze
środowiska rodzinnego, lektury, modele kreowane przez kulturę oraz, co jest
szczególnie ważne, własne projekcje. W obrazie miłości znajdują się nasze
najgłębsze potrzeby psychiczne, odbija się w nim typ naszej osobowości. Stąd
bierze się inność startu do miłości, zróżnicowanie jej kryteriów i pragnień. U
jednych przeważa obraz miłości romantycznej, u innych opiekuńczej, twórczej,
erotycznej. Jedni widzą w niej głównie aktywność i rozwój - dzięki miłości mają
się słać kimś - inni chcą nią obdarzyć kogoś.
Wiele osób zatrzymuje się na jednym z tych stopni, stając się biorcami miłości,
realizując jej obraz lub starając się narzucić wizję innym, ,wychować do niej"
drugą osobę.
Głębszym stopniem miłości jest uczynienie z niej życiowej, podstawowej wartości
w kontakcie z drugą osobą. Miłość oznacza wówczas:
pragnę Cię uszczęśliwić, dać dobro, bycie z Tobą mnie uszczęśliwia. W tej
miłości następuje wzajemna akceptacja i tolerancja z obu stron, rozwija się
fascynacja erotyczna. Rosnąca bliskość psychiczna prowadzi do więzi seksualnej,
która jest jednym ze sposobów wyrażania swej miłości. Zakochani żyją w świecie
intensywnych uczuć, nastrojów, stają się dla siebie przyjaciółmi, pomagają sobie
w rozwoju swych osobowości, radość sprawia im uczynienie czegoś dobrego drugiej
osobie. Miłość staje się postawą, jest więc czymś więcej niż uczuciem, jest
formą kontaktu z drugim człowiekiem o fascynującej inności osobowościowej,
erotycznej, seksualnej. Wyraża się we współżyciu seksualnym, w czułościach, w
pomaganiu sobie, w tworzeniu wspólnego systemu wartości, wizji życia. Jest w
niej dawanie i branie, radość i wspólnie znoszone cierpienie, dobroć,
życzliwość, dialog i przebaczenie.
Tak realizowana miłość szczególny rozwój znajduje w małżeństwie i w życiu
rodzinnym, wyraża się w niej bowiem potrzeba bycia razem, utrwalenie poprzez
dziecko, wspólny dom. Ośrodkiem centralnym miłości staje się wspólny świat
wartości, wizja życia, przewaga MY nad JA obu stron. Im wyższy stopień miłości,
tym większe są też jej zagrożenia. Jednym z nich jest uczynienie z miłości z
daną osobą głównej wizji życia, jedynego celu i sensu istnienia. Miłość do
konkretnej osoby staje się podstawowym źródłem samooceny, poczucia
bezpieczeństwa, perspektyw życiowych. Inaczej mówiąc, na drugiej osobie buduje
się nie tylko wspólną przyszłość, ale i własny sens
92
życia. W przypadku „zawalenia się" tej miłości zburzeniu ulega wszystko,
przyszłość i własna osobowość, traci się cel i sens życia. Dlatego tak
dramatyczne bywają losy nieszczęśliwych czy nieudanych
miłości.
Jeżeli natomiast miłość jest jedną z wartości życia, jednym z celów i sensów
życia, to ryzyko niepowodzenia nie daje takiego spustoszenia. Ryzykiem jest
budowanie całej wizji życia i jego sensu na jednej osobie. Może zabrzmi to
niemile, ale konieczne jest przyjęcie ryzyka niepowodzenia.
Miłość tworzą określone osobowości - stąd tak różne są jej formy i sposób
realizacji. U jednych miłość jest spokojną przystanią, u innych burzliwą
przygodą życiową. U jednych dominuje więź intelektualna, u innych uczuciowa.
Jedni cenią sobie spokojne barwy i nastroje, inni żywe i barwne. Miłość jednych
jest stałym wzajemnym rozwojem, innych oazą itp. Im barwniejsze, bogatsze
osobowości, tym większe są możliwości stworzenia fascynującej miłości. Podobnie
zróżnicowany jest wspólny świat wartości. Dla jednych jego istotą jest budowanie
gniazda rodzinnego, całą energię skierowują na organizację domu, wychowanie
dzieci. U innych ten świat wartości wyraża bogatsze aspiracje: szczęśliwy dom,
stały rozwój osobowości, ciekawie spędzone życie. Są też związki, które
realizują dzięki miłości wartości związane z życiem społecznym. Ich miłość staje
się jakby ,matrycą" miłości, ich altruizm służy też i innym. Inaczej mówiąc
miłość jednych ogranicza się do nich samych, do gniazda, które tworzą, miłość
Strona 39
229
innych promieniuje na ich pasje, zainteresowania, pracę czy też na kontakty z
ludźmi.
Miłość jest czymś nie znanym. Może być trwała, wierna, spokojna, może też być
burzliwa. Jednych zmienia, czyni lepszymi, inni pozostają nie zmienni. Może
powstać nagle, z wybuchu i bywa szczęśliwa. Inni mozolą się w jej tworzeniu,
całymi latami pracują nad nią. U jednych przychodzi ,w porę", gdy yaistniało
zapotrzebowanie na nią, u innych „nie w porę", przeobrażając całe dotychczasowe
życie.
Osobiście nie lubię traktatów poświęconych miłości. Jest ona zapewne sztuką, ale
i czymś nieprzewidzianym w przebiegu. W traktatach mówi się o fazach miłości, o
metodach jej wzbogacania itp. Rzeczywistość wymyka się tym racjonalnym
dowodzeniom. Sądzę, że to dobrze. Miłość jest wielką przygodą, mającą cos z
tajemnicy. Jest szansą, możliwością o nie znanej przyszłości.
Im bogatsze osobowości, im więcej łączy zakochanych, im większy jest ich
altruizm, im bogatszy wspólny system wartości, tym większe szansę na ich miłość,
l to napawa optymizmem.
Granice miłości
Dążenie do wszechstronnej, bogatej, pełnej ekspresji i barw miłości jest
zrozumiałą tęsknotą ludzkiego serca, każdy bowiem marzy
93
o przeżyciu piękna i doświadczeniu szczęścia. Warło jednak pamiętać o tym, że
miłość powstaje między ludźmi, a nie aniołami, zrozumiałe zatem, że różne wady,
błędy, konflikty, trudności w porozumieniu są prozą najlepszej miłości. Tak więc
naturalną barierą miłości jest nasza natura, osobowość z jej wadami i zaletami.
Im bardziej idealizujemy miłość, im większe stawiamy jej wymagania, tym trudniej
ją realizować.
Pierwszą barierą dla miłości jest jej wyidealizowana koncepcja, model, utworzone
nie na miarę realnych możliwości człowieka. Są jeszcze inne, równie częste
bariery miłości.
Bariera samotności
Miłość tylko niekiedy bywa nirwaną, zatopieniem się partnerów w przeżywanym
szczęściu. W każdej miłości doświadcza się samotności. Nie oznacza to
umniejszenia miłości, po prostu nasze JA stale nam towarzyszy i konieczna jest
umiejętność bycia z sobą. Jeżeli nasze JA jest formowane głównie przez świat
zewnętrzny (inne osoby, dźwięki, zajęcia, stałą krzątaninę), to nic dziwnego, że
nie potrafi się przebywać ze sobą. Wiele osób tak dalece ucieka od własnego JA
lub nie potrafi być z sobą, że w każdej wolnej chwili gorączkowo szuka
jekiegokolwiek bodźca, np. muzyki, radia, alkoholu, czyjejś obecności.
Osoby z bogatym światem wewnętrznym, refleksyjne, potrafią nie tylko być z sobą,
ale prowadzą z sobą jakby dialog. Dla nich samotność jest nawet konieczną
potrzebą. Tak więc prawdziwa dojrzałość psychiczna i uczuciowa polega na
właściwej proporcji naszego JA wewnętrznego i JA zewnętrznego, samotność staje
się nie ograniczeniem, lecz wartością. W miłości istnieje nie tylko MY, ale i
oddzielne JA.
Dotąd mówiłem o egzystencjalnym doświadczeniu samotności, istnieje jednak
bolesna samotność (a właściwie poczucie osamotnienia), wynikające z
niezrozumienia, z bariery wzajemnego kontaktu, z różnych konfliktów.
Wówczas jedynie usiłowanie otwarcia się wobec siebie, nawiązanie bardziej
szczerego kontaktu, może eliminować wspomniane osamotnienie.
Bariera płci
Istnieją pewne fenomeny psychiczne i biologiczne, należące do świata danej płci,
ograniczone tym światem, np. doświadczenia ciąży, porodu, doznania seksualne we
współżyciu, znaczenie ciała, wieku, ojcostwa itp. Każdy z tych fenomenów oznacza
inność płci. Nie jest to równoznaczne z poczuciem obcości, samotności. Zdarza
się, że partnerzy pozostają tu w pewnej izolacji i niezrozumieniu dla siebie,
ale inni, dzięki umiejętności wczuwania się, wrażliwości, interakcji,
przekraczają wspomnianą granicę inności. Jest to możliwe również
wtedy, kiedy partnerzy znają specyfikę psychoseksualnej i psychicznej
odmienności płci. Jest to zresztą konieczny warunek dla dobrego porozumienia
małżeńskiego.
Bariera osobowości
Każdy jest niepowtarzalną indywidualnością, formowaną w innych środowiskach
rodzinnych, z odmiennym doświadczeniem życiowym, ze zróżnicowanymi
zainteresowaniami, cechami charakteru itp. Zrozumiałe zatem, że postrzeganie
świata, emocje, potrzeby, oczekiwania, hobby mogą 6yć u różnych osób odmienne.
Rzecz jednak w tym, jak na naszą inność reaguje druga osoba. Są formy reakcji
prowadzące do odczucia „od" w związku: np. usiłowanie ,wychowania" sobie
partnera, ośmieszanie jego hobby, postaw, przypisywanie im typowych wad itp. W
Strona 40
229
związkach lepiej rozumiejących się inność partnera wzbudza nie tylko tolerancję,
ale i potrzebę współuczestniczenia w tej inności i wówczas zaczyna przeważać
tendencja „do" w związku.
Zatem osobowość partnerów może zbliżać ich do siebie lub oddalać w zależności od
przyjętej postawy wobec tej inności.
Bariera przeszłości
W miłości tylko pozornie wszystko zaczyna się od „tu i teraz" związku, od
określenia wspólnej przyszłości. Każdy ma swój bagaż przeszłości, może być ona
bezkonfliktowa, ale może być i konfliktowa dla związku. Źródłem konfliktu może
być np. inność stylów bycia i wzorców roli kobiety, mężczyzny wyniesione z domu,
tzw. przeszłość erotyczna, wzbudzająca zazdrość, poczucie zagrożenia. Jakkolwiek
nikt nie ma prawa do przeszłości drugiej osoby, jednak wiele elementów tej
przeszłości stwarza zagrożenie, napięcie. Często zauważa się to np. w związkach,
w których kobieta dysponuje bogatym doświadczeniem seksualnym.
Konflikłowość przeszłości może wynikać z gry wyobraźni, z trudności w aktualnym
dostosowaniu się partnerów, jak również z odczuwalnego ciążenia tej przeszłości,
traktowanej przez partnera jako „złoty okres" swego życia.
Przezwyciężenie bariery jest możliwe jedynie wówczas, gdy obie strony czują, że
„tu i teraz" związku jest szczęśliwe i bogatsze od przeszłości.
Bariera sygnałów
Partnerzy przekazują sobie wiele sygnałów słownych i niewerbalnych (mimicznych,
dotykowych, wynikających z zachowania itp.), wzbudzających określone na nie
reakcje. Zrozumiałe, że istnieje pewna specyficzna inność tych sygnałów,
uwarunkowana środowiskiem, wykształceniem, płcią, doświadczeniem itp. W dobrym
związku wspomniane sygnały odczytywane są prawidłowo i wzbudzają oczekiwaną, 94
95
pożądaną reakcję. W związkach niedostosowanych, konfliktowych sygnały te mogą
być mało czytelne, odbierane odwrotnie od swego znaczenia.
Pozytywne uczucia, przeżycia można również uzewnętrzniać, czego np. mamy liczne
przykłady w reakcjach naszego organizmu: wyrazem najwyższego zadowolenia może
być płacz, śmiech, milczenie, burzliwa lub powściągliwa reakcja. Podobne
zróżnicowanie istnieje również i w innych uczuciach, nie ma bowiem jednej formy
ekspresji. Im mniejsza jest wzajemna znajomość partnerów, im uboższy dialog,
wymiana informacji, tym większe może okazać się zagubienie, co do trafności
odczytywania sygnałów.
Jedni ujawniają swoją miłość bardzo burzliwie, wylewnie, inni przez milczenie i
dotyk; jedni mają bogatą mimikę, inni ,kamienną".
Zdawałoby się, że poruszam sprawy bardzo oczywiste, często jednak jestem
świadkiem dramatów związków, które nie potrafiły przełamać bariery milczenia,
wymiany informacji koniecznej dla wzajemnego poznania i zrozumienia.
Miłość jest potencjalną możnością, tworzeniem, ewolucją. Wspomniane wyżej
bariery mogą być jej ograniczeniem, źródłem zaniku lub tvc żenią wzajemnego
zrozumienia i wzbogacenia. Decyduje o tym dialog, współpraca i wymiana
informacji.
START W MAŁśEŃSTWO
Przejście z okresu przed
małżeńskiego w małżeń
stwo straciło wiele ze
swych dotychczasowych
typowych cech, nie stało
się jednak przejściem
łagodnym, płynnym. W czasie przeszłym istniały pewne określone fazy chodzenia ze
sobą: poznanie, sympatia, narzeczeństwo. Każda z tych faz miała określone
kulturowo obyczajowe formy i cechy. Wiemy z wielu badań, że „noc poślubna"
raczej rzadko była inicjacją współżycia seksualnego, ale w wyniku dominujących
norm i tradycji wcześniejsze współżycie było „zakazanym owocem". Analiza wielu
małżeństw, które nie miały wspomnianych typowych faz, wskazuje jednak, że
istnieje inność okresu przedmałżeńskiego i małżeństwa, początkowo
nieuświadomiona i nieprzewidywana przez samych zainteresowanych.
Okres przedmałżeński jest właściwie okresem oczekiwań, nadziei i marzeń.
Wszystko w przyszłości jest możliwe, ale ta przyszłość jeszcze nie istnieje.
Gloryfikacja miłości jako podstawowego motywu
Seks partnerski
97
zawierania małżeństwa rodzi też pewne mity, np. o miłości przezwyciężającej
wszystkie przeszkody. Teoretycznie jest to możliwe, gdyż prawdziwa miłość
potrafi być twórcza i przekształcająca, potrafi tworzyć człowieka na nowo. Czy
jednak zawsze mamy do czynienia z taką miłością przez wielkie „M"? Zwróćmy uwagę
Strona 41
229
np. na dość powszechny fakt lekceważenia środowisk, z których wywodzą się
zakochani. Istnieje u nich wiara, że łącząca ich miłość potrafi zatrzeć wszelkie
różnice.
Często jednak już pierwsze tygodnie wspólnego życia wskazują, że cechy
uformowane w środowisku rodzinnym mają znacznie większy zakres oddziaływania,
niż to pierwotnie przewidywaliśmy. Dopiero życie codzienne ujawnia z całą siłą,
jak bardzo potrafimy być podobni do swych rodziców. Spotykam niekiedy
dramatyczne przykłady przeżywania niechcianej identyfikacji ze swymi rodzicami:
„Zawsze chciałem być inny niż mój ojciec, boleśnie przeżywałem jego stosunek do
matki, obiecywałem sobie, że u mnie będzie inaczej, tymczasem stałem się podobny
do niego, nienawidzę siebie za to". Czyż to jest jednak takie dziwne? Zapominamy
o tym, że nasza osobowość, męskośćkobiecość formuje się nie tylko przez
wyreżyserowany przez nas samych scenariusz, ale zawiera też wiele nieświadomych
identyfikacji i naśladownictw.
Nie twierdzę bynajmniej, że jesteśmy zawsze wiernymi kopiami naszych przodków,
ale nie bagatelizujmy ich wpływu na nas i wpływu na naszych przyszłych
współmałżonków. Niejeden związek rozpadł się w wyniku niemożności ,przerwania
pępowiny" z własnym środowiskiem rodzinnym czy też niemożności pogodzenia
sprzecznych modeli życia codziennego, kultury codziennej i wpojonych systemów
wartości.
W okresie przedmałżeńskim istnieje też powszechna i zrozumiała wiara w przyszły
sukces.
Optymizm miłości daje często dobre samopoczucie i wiarę, że „jakoś wszystko
ułoży się dobrze, bo się kochamy". Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie
przewidzieć znaczenia spraw mieszkaniowych, współżycia z teściami, rozłożenia
obowiązków wynikających z narodzenia dziecka. Ciężar nowych zadań może okazać
się silniejszy od optymizmu. Czy oznacza to kryzys miłości, czy też kryzys
koncepcji wspólnego życia? Wydaje mi się, że problem tkwi gdzie indziej. W
okresie przedmałżeńskim fascynacja uczuciowa i optymizm pozwalają łatwo
przezwyciężać konflikty. Nie umiemy uczyć się sztuki optymalnego rozwiązywania
konfliktów między sobą, są one więc najczęściej łagodzone lub bagatelizowane.
Tymczasem w życiu codziennym, wspólnym, właśnie taka umiejętność jest niezbędna.
Konflikty są nieuniknione, rzecz w tym, aby umieć je rozwiązywać.
Inna prawidłowość: Próby współżycia seksualnego mogą w okresie przedmałżeńskim
dać złudne poczucie przystosowania seksualnego Niby wszystko przebiega idealnie:
fascynująca wzajemnie ars amandi, są orgazmy, zadowolenie, zainteresowanie,
podobne potrzeby i temperamenty. Później okazuje się, że owo przystosowanie było
pozorne i zaczynają się trudności we współżyciu. Wiele impotencji i oziębłości
ma charakter wtórny, a nie pierwotny. Udane czy nieudane współżycie
przedmałżeńskie jeszcze niczego nie przesądza. Wynika to z faktu, który można
odnieść i do innych sfer życia we dwoje, że nic tu nie ma charakteru stałego,
niezmiennego.
Okazuje się, że życie we dwoje jest procesem ewolucyjnym, stale zmieniającym
się, a jego przebieg zależy w równym stopniu od naszych cech, dyspozycji, jak i
od umiejętności przewidywania. Stąd m. in. w wielu krajach postuluje się nauki
przedmałżeńskie, przygotowanie do życia w rodzinie, w których kładzie się nacisk
na rozbudzenie wyobraźni i ukazanie ewolucyjnego i zmiennego charakteru życia we
dwoje, podaje najbardziej typowe prawidłowości, frustracje i konflikty.
Okres przedmałżeński charakteryzuje się m. in. pozornością znajomości wzajemnych
JA - jest to pozorne MY. Zupełnie zrozumiałe, że tak się dzieje. W tym okresie
silnie wyraża się potrzeba akceptacji, uznania, widzenia siebie w oczach drugiej
osoby jako pożądanego współtowarzysza życia. Tak więc z jednej strony zakładamy
różowe okulary, z drugiej jesteśmy często pozornie prawdziwi, jesteśmy takimi,
jakimi chcielibyśmy być w oczach ukochanej osoby. Obraz realny, a idealny to
jednak nie to samo i życie codzienne odsłania prawdę o nas - stąd poczucie
rozczarowania: „Był zupełnie inny przed ślubem", „to nie ten sam człowiek".
Jedynie w tych związkach, które już w okresie przedmałżeńskim łączyła przyjaźń i
dojrzałość prawda o JA, z jej wadami i zaletami ujawnia się wcześniej, a ich
znajomość, akceptacja i tolerancja gwarantują sukces w przyszłości.
Zwróćmy uwagę na jeszcze inną prawidłowość. Okres przedmałżeński to przede
wszystkim przyjemne bywanie ze sobą. Nie ma jeszcze obowiązków, jesteśmy tylko
dla siebie z naszymi marzeniami, oczekiwaniami. Miłość nas opromienia i grzeje.
Na spotkania przygotowujemy się, jesteśmy nastawieni na drugą osobę. W życiu
codziennym we dwoje zaczyna przesuwać się akcent na inne treści - budowanie
świata MY, urządzanie się, a to wymaga ofiar i poświęceń. Miłość okazuje się
dwubiegunowa, a nie jednobiegunowa. l bywa, że nie likwiduje poczucia
osamotnienia, niepokojów, że nie jest wiecznotrwałą nirwaną. Nie jest to
bynajmniej zaprzeczeniem miłości, ale pewnej jej nierealnej koncepcji.
Strona 42
229
Wiele badań poświęconych przystosowaniu małżeńskiemu wskazuje, że właśnie okres
przedmałżeński decyduje o przyszłych losach związku, ale polega to głównie nie
tyle na samej sile uczuć czy więzi erotycznej, co więzi charakterologicznej,
środowiskowej, intelektualnej. Inaczej mówiąc: im więcej sfer łączy, tym większe
szansę na przyszłość. Decyduje tu pewna podstawowa orientacja życiowa:
altruisłyczna lub egocentryczna. Ta druga sprzyja powstawaniu konfliktów.
Ciekawe, że takie cechy, jak: dobroć, łagodność, tolerancja, ciepły stosunek do
ludzi, pozytywny świat wartości, które przecież stanowią bardzo
98
99
sprzyjające szczęściu małżeńskiemu predyspozycje, stosunkowo rzadko są
wymieniane w litanii cech idealnego partnera życiowego. Szkoda, że te cechy są
doceniane poniewczasie.
Okres małżeński stanowi nową jakość życia we dwoje, może tworzyć pojęcie MY, ale
jak wiemy, nie musi. Następuje zmiana priorytetów. Nadal ważna jest miłość,
przystosowanie seksualne, ale dochodzą do głosu potrzeby ustalenia rozkładu dnia
i obowiązków, urządzania się, tworzenia „gniazda". Dotykamy teraz nader
istotnego problemu mieszkaniowego. Byłoby ideałem, aby w tym trudnym, aczkolwiek
pięknym okresie życia, młodzi mogli być sami we własnym, niekrępującym
mieszkaniu. Daje to wiele szans: oderwania się od rodziny, stworzenia własnego
modelu życia, klimatu intymności dla lepszego przystosowania seksualnego,
poczucia odpowiedzialności za MY. śycie pozbawione warunków intymności albo
doprowadza do nerwic i dysharmonii seksualnej, albo też przeszkadza dostosowaniu
seksualnemu i później nawet najpiękniejsze mieszkanie może nie poprawić
współżycia.
Mamy tu do czynienia z paradoksalną formą Zespołu Trisłana i Izol
dy. Współżycie seksualne w warunkach skrępowania może nawet być udane. Warunki
pewnego napięcia, określonego czasu i zachowania pozorów, że „nic się nie
dzieje", mogą działać mobilizująco na czas trwania reakcji seksualnych i
skrócenia ars amandi. W warunkach nieskrępowanego luksusu, jakim jest
samodzielne mieszkanie, brak stymulacji wynikającej z napięcia może właśnie
paradoksalnie zaburzyć osiąganie satysfakcji seksualnej. Warto pamiętać o tym
mechanizmie trudności seksualnych, najczęściej bowiem utożsamia się złe warunki
mieszkaniowe z nieudanym współżyciem seksualnym. Okazuje się, że jest to również
jedna z przyczyn psucia się kontaktów seksualnych w przyszłości, gdy warunki już
będą dobre.
Wczesna faza życia we dwoje, „miodowy miesiąc", kryje w sobie bardzo istotny
proces kształtowania równowagi sił partnerów. Jest to termin może niezbyt udany,
ale zaczerpnięty z psychologicznej teorii gier. Inaczej mówiąc w tym okresie
usłała się układ wzajemnych zależności między partnerami, rozkładu dominacji -
uległości. Obecnie coraz więcej mówi się o małżeństwach partnerskich, niektórzy
rozumieją ten termin w sensie absolutnej równowagi, równości, co - oczywiście -
jest mitem. W każdym związku zawsze jedna ze stron, przynajmniej nieznacznie,
dominuje.
W tradycyjnej obyczajowości najczęściej był to proces łagodny, przebiegający bez
wstrząsów. Po prostu mężczyzna i kobieta wchodzili w konkretne role społeczne
żony i męża, z podziałem obowiązków, powinności, przy uznanym społecznie
priorytecie męskim. Obecnie, w epoce emancypacji i nieokreśloności modeli
męskościkobiecości jest to proces znacznie trudniejszy i często konfliktowy. Z
moich doświadczeń terapeutycznych wynika, że jest to obecnie bardzo powszechna
przyczyna wielu konfliktów małżeńskich. Nakładają się tu pewne
sprzeczności związane z przeobrażeniami społecznymi. Z badań wynika, że w wielu
domach osobą sterującą życiem rodzinnym, „silniejszą" psychicznie, jest matka.
Nie pozostaje to bez wpływu na córki, które mają określony wzór do naśladowania,
a jednocześnie same są niezależne w wyniku posiadanego zawodu, wykształcenia i
aspiracji własnego awansu. Z kolei synowie, mający matki wyręczające ich we
wszystkim, mogą oczekiwać „matkowania" ze strony swoich żon, choć są również
dziedzicami pałriarchalnego modelu męskości. Powstaje oczywisty w tej sytuacji
konflikt. Jedną z form jego ujawniania jest życie seksualne, ty bowiem może
podświadomie wyrażać się protest wobec partnera. Tak więc wiele przypadków
oziębłości, impotencji, ucieczki w samozaspokajanie się ma taki właśnie
mechanizm.
W badaniach wielu młodych małżeństw powtarza się też jeszcze inny rodzaj skarg:
na znużenie szarzyzną i codziennością. W okresie przedmałżeńskim wspólnie
spędzony czas był bardziej „barwny", drugiej osobie zależało na przedstawieniu
się w korzystnym, atrakcyjnym świetle. Sam fakt zawarcia małżeństwa, a w związku
z tym poczucie bezpieczeństwa, może „podciąć skrzydła" i zmniejszyć zachowania
adoracyjne. Partner jawi się zatem w sposób nagły jako inny, mniej interesujący,
Strona 43
229
mniej zabiegający o względy. Dotyczy to obu stron. Sztuka życia małżeńskiego
polega m. in. na umiejętności podtrzymywania zachowań adoracyjnych i
uatrakcyjniania wzajemnego życia, przeciwdziałania nudzie i monotonii. Wymaga to
wiedzy o inności psychicznej i psychoseksualnej płci, jak również wiedzy o
„strategii małżeńskiej", umiejętności komunikowania sobie swych potrzeb. Na
zakończenie zatrzymam się przy tym ostatnim pojęciu. Może nam się zdawać, że
nasze potrzeby, przeżycia i oczekiwania powinny być czymś oczywistym dla drugiej
osoby; rzekomo powinna ona wiedzieć, co się w nas dzieje, l poprzestaje się na
samym oczekiwaniu. Jeżeli partner nie spełnia tych oczekiwań, to przypisuje mu
się „brak wyobraźni", „wrażliwości" itd. Dotyczy to również ars amandi.
Niezbędne jest zatem wzajemne komunikowanie się, ujawnianie swych potrzeb i
oczekiwań, które nie zawsze muszą być oczywiste dla drugiej osoby.
Wszystkie te rozważania z wielu punktów widzenia podważają stereotyp „miodowego
miesiąca", który zazwyczaj przebiega później, kiedy związek wypracował sobie
stan równowagi, jeśli oczywiście
jest ona akceptowana i atrakcyjna dla obu stron.
100
DIODOWY MIESIĄC
Historia obyczajo
wości erotycznej
pełna jest mitów, kryjących w sobie
sprzeczność kulty
wowanego wzorca
z rzeczywistością.
Jednym z takich
)rzykładów jest mit miodowego miesiąca. Samo sformułowanie „mioiowy" wskazuje,
że współżycie seksualne młodej pary utożsamia ię z najpiękniejszym okresem ich
więzi seksualnej, ze światem najardziej przyjemnych przeżyć i doznań
erotycznych.
Jeżeli jednak głębiej przyjrzeć się rozwojowi wspomnianego mitu v obyczajowości
i rzeczywistości seksualnej, to przysłowiowy „miód" zęsło okazuje się
iluzoryczny. Początki współżycia młodej pary, czym obecnie już wiele wiemy,
często są właśnie zaprzeczeniem miodu". Różnorodne trudności, zahamowania,
zaburzenia seksualie utrudniają osiąganie przystosowania seksualnego, częste też
bywaą rozczarowania i zawody. W wielu związkach prawdziwie miodowy skres
współżycia seksualnego następuje znacznie później, kiedy udaje
102
się - dzięki wzajemnemu poznaniu, dostosowaniu swych upodobań
i reakcji seksualnych - stworzyć wspólnotę erotyczną.
Jak wygląda w młodych, świeżo zawartych małżeństwach ich
„miodowy miesiąc"? Jakie są jego najczęściej spotykane formy
i typy?
Na podstawie badań i obserwacji tych związków można odróżnić kilka
charakterystycznych przykładów.
Legalizacja istniejącej więzi seksualnej
Dla wielu młodych par małżeństwo staje się legalizacją istniejącego już
uprzednio związku seksualnego i uroczystą ceremonią. W ich życiu „miodowy
miesiąc" istniał już przedtem: doszło do przystosowania seksualnego i
sprawdzenia się pod tym względem, l właśnie to skłoniło ich do podjęcia
ostatecznej decyzji życia we dwoje. Tak więc przysłowiowy miodowy miesiąc nie
oznacza w tych przypadkach żadnej inności w kontaktach seksualnych. Często
jednak rodzice młodych udają, iż wierzą, „że nic między młodymi nie było". Taka
postawa jest wyrazem potrzeby zachowania konwenansów, pozorów, potwierdzenia
skuteczności wpajanych dzieciom norm i zasad. Małżeństwo niekiedy staje się
uczuciem ulgi dla rodziców, teraz bowiem „seks jest dozwolony", a jego
konsekwencje mieszczą się w ramach
małżeństwa.
Zespół Trisłana i l żołdy
W obyczajowości europejskiej istnieje interesujący fenomem - tzw. zespół
Tristana i l żołdy. Występuje on u osób, które mają silnie zakodowane normy
zakazu współżycia przedmałżeńskiego z jednoczesną silną potrzebą zerwania
„zakazanego owocu". W okresie przedmałżeńskim następuje zatem zderzenie się
sprzecznych potrzeb. Podjęcie współżycia seksualnego prowadzi z jednej strony do
odczuwania przyjemności i powstania więzi seksualnej, z drugiej jednak
towarzyszy mu pewne napięcie i poczucie winy z powodu przekroczenia wpojonego
zakazu, normy. Współżycie seksualne może być bardzo udane, ale emocje i napięcia
wynikające z przełamania zakazu stanowią specyficzny czynnik dopingujący.
Inaczej mówiąc współżycie przebiega na wysokim poziomie wewnętrznego napięcia,
Strona 44
229
dodatkowej energii. Atmosfera owocu zakazanego pobudza podświadomość, aktywność
psychiczną, nadaje współżyciu specyficzny klimat.
Po zawarciu związku małżeńskiego współżycie staje się „legalne", dozwolone, nie
budzi poczucia winy. Zdawałoby się, że istotnie będzie to miodowy miesiąc
związku wolnego już od napięć. Okazuje się, że jest odwrotnie. Pojawia się
spadek zainteresowania współżyciem, obniża się poziom odczuć i doznań, niekiedy
wyzwala się zniechęcenie czy nawet oziębłość. Dla młodej pary jest to źródłem
wielkiego zaskoczenia. Przecież jeszcze niedawno ich współżycie było udane,
dostarczało wiele przyjemności, kończyło się orgazmem, od
103
czuwali potrzebę bycia razem, a teraz bez istotnego powodu nagle przesłało ich
interesować, słało się mdłe, mało atrakcyjne. Zrozumiałe, że szukają przyczyn
tego stanu rzeczy, ale przecież w ich życiu codziennym nic się nie zmieniło,
skąd zatem ten dramat?
Dokładniejsza analiza takiego związku pozwala stwierdzić, że przyczyną
pogorszenia ich współżycia seksualnego słała się owa legalność, zabrakło
dopingu, klimatu pewnego napięcia czy energii psychicznej towarzyszącej
uprzednio współżyciu. Zmaganie się z poczuciem winy, przekraczanie tabu okazało
się bodźcem dopindującym seksualnie; teraz tego bodźca nie ma.
l tym m. in. można tłumaczyć niezrozumiały dla otoczenia fakt rozpadu niektórych
świeżo powstałych małżeństw, będących uprzednio zgranym, udanym związkiem, m.
in. seksualnym.
Miesiąc dziecka
Znany jest fakt zawierania małżeństw w sytuacji przymusowej, z powodu ciąży. Nie
chodzi mi tu o związki, które przez fakt ciąży przyspieszyły decyzję zawarcia
małżeństwa. Mam na myśli pary, które jeszcze nie miały matrymonialnych planów,
ale z powodu nacisków otoczenia, poczucia odpowiedzialności i winy zmusiły się
do podjęcia takiej decyzji. Dla nich miesiąc miodowy oznacza praktycznie
przygotowanie się do porodu i życia rodzinnego. śycie seksualne w takich
związkach często jest zakłócone, przede wszystkim, z racji zaawansowanej ciąży,
a ponadto - z racji konfliktów powstałych między partnerami, odczuwającymi
przymusowość swej sytuacji. Seks staje się dla nich źródłem rozczarowania i
niechęci, „bo przez nią (niego) wpadłem (wpadłam)".
Pozytywna ewolucja związku
W wielu młodych małżeństwach, w których już uprzednio istniała więź seksualna,
nowy związek jest inną rzeczywistością, innym stanem, i to nie tylko z
formalnego punktu widzenia. Dzięki zawarciu małżeństwa powstała w nich
świadomość rozpoczęcia wielkiej przygody życiowej, nadziei. Dało ono poczucie
bezpieczeństwa, przynależności do siebie, poczucie bycia razem. Nastąpiła
jakościowa przemiana świadomości, potrzeb, odczuć. Często sam fakt zawarcia
małżeństwa daje poczucie dojrzałości i dorosłości, pogłębia poczucie
odpowiedzialności za siebie, drugą osobę, wspólną przyszłość. Jest to
interesujący fenomen jakościowej zmiany w psychice partnerów. Wiele osób
twierdzi, że układa sobie życie dobrze i tworzy udany związek bez prawnej
formalizacji, a małżeństwo nazywa instytucją, aktem dla innych, dla nich
niekoniecznym. Okazuje się jednak, że często te same osoby po tej pogardzanej
przez nich uprzednio formalizacji związku zaskoczone są zmianą swej mentalności,
jakby narodziło się w nich coś nowego i nieoczekiwanie innego. Można tu
dyskutować czy to wynik podświadomości, wpływu pewnych tradycji, czy zmiany w
struk
104
turze postaw i potrzeb, ale sam fakt wewnętrznej przemiany jest odczuwany.
Równie nieoczekiwanie zmienia się atmosfera współżycia seksualnego, które
uprzednio mogło być przecież bardzo udane i szczęśliwe. Charakterystyczne są
wypowiedzi tych osób:
„Nie spodziewałem się, że małżeństwo jako takie może tak zmienić moje podejście
do współżycia. Było nam przedtem bardzo dobrze i miałem wrażenie, że niczego do
szczęścia nie potrzebujemy. Okazało się, że teraz przeżywam to jakoś inaczej,
chyba głębiej, że czuję się bardziej z Ewą związany i zjednoczony, że to jednak
coś innego, chociaż nie potrafię,tego jasno wypowiedzieć."
„Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że po ślubie na nowo odżyła
intensywność naszego współżycia. śyliśmy przez 3 lała i było nam dobrze, byliśmy
zgrani, powstały przyzwyczajenia, znaliśmy się dobrze. Po ślubie jakbym na nowo
spotkała Marka, wróciły nasze najpiękniejsze dni, wierzę, że może być miesiąc
miodowy."
Skąd takie zmiany odczuć? Znamy wiele zagadnień życia małżeńskiego, to prawda,
ale pewne egzystencjalne fenomeny są jeszcze niejasne. Na obrazie małżeństwa
zaciążyła przewaga opracowań socjologicznych, ekonomicznych, statystycznych,
Strona 45
229
obyczajowych, a badania psychologiczne dopiero zaczynają ujawniać głębiej
sięgające fenomeny życia małżeńskiego.
Renesans miodowego miesiąca
W przemianach obyczajowych powstają niekiedy zjawiska zaskakujące, biegnące
jakby „pod prąd" typowego kierunku przemian. Jednym z nich jest renesans
miodowego miesiąca jako idei, oczekiwania, wzorca. Jakkolwiek nie jest to
tendencja dominująca, powszechna, to jej rozwój zasługuje na ocenę i refleksję.
Okazuje się, że pewna liczba młodych par świadomie unika współżycia przed ślubem
(nie chodzi mi w tym przypadku o pary kierujące się względami religijnymi).
Dokonywany jest świadomy wybór pewnej postawy, dla innych nieraz niezrozumiałej
i nietypowej. wiadome unikanie współżycia seksualnego i czekanie na jego
inicjację po ślubie, w dodatku motywowane względami pozareligijnymi, wydaje się
niezrozumiałe i wzbudza nieufność w otoczeniu. Mam zresztą konkretne tego
przykłady, kiedy przychodzą do mego gabinetu zaniepokojeni rodzice (l), skarżący
się, że ich dzieci są „nienormalne", ponieważ nie tylko dotąd nie współżyły, ale
jeszcze czekają z tym do ślubu. Jestem proszony o pomoc, o badanie i ewentualne
leczenie.
Po analizie podobnych przypadków mogę pokusić się o podanie kilku typowych
mechanizmów rozwoju wspomnianej wyżej postawy:
Potrzeba nonkonformizmu
Dla osób odczuwających tego typu potrzeby obiegowe poglądy, postawy ich
rówieśników stają się źródłem oporu i chęci przeciwdziałania przez stworzenie
postawy odwrotnej, nietypowej.
105
Renesans romantycznej miłości
Różne są rodzaje miłości i drogi dochodzenia do niej, jej koncepcja. Nic więc
dziwnego, że dokonany wybór może być wynikiem koncepcji miłości romantycznej,
atrakcyjnej dla obu stron. Zakładają one sobie świadomą ewolucję swej miłości, a
współżycie pragną rozpocząć w pewnej oprawie, poprzedzonej ceremonią weselną.
Idea miłości, wyznawana przez obie strony, może ich zjednoczyć w dokonywanych
wyborach.
Potrzeba bycia wolnym od potrzeb seksualnych
Dzięki świadomie wybranej drodze samoopanowania seksualnego w określonym czasie
przedmałżeńskim niektóre osoby pragną dać wyraz swej sile charakteru,
umiejętności bycia psychicznie wolnym. Współudział w tym drugiej osoby jest
traktowany jako test charakteru, zdolności do zachowania w przyszłości wierności
itd. Motywy te są zrozumiałe, wiele osób dąży bowiem do sterowania sobą, do
dokonywania w swym życiu pewnych wyborów.
Bywa jednak i tak, że wspomniany motyw kryje w sobie manicheizm, czyli pogardę
dla ciała, seksu, płci, a uwielbienie dla ducha, woli. Można „zarazić" drugą
osobę dążeniem do doskonałości zgodnie ze wspomnianą koncepcją.
Idea pięknego świata erotycznego
Są osoby, które seks postrzegają jako piękno, wielką wartość, dobro i właśnie
dlatego opóźniają start w życie seksualne, aby ten świat uczynić jeszcze
bardziej upragnionym, ponętnym. Niekiedy idealizacja jest tu tak duża, że
współżycie seksualne widzi się jako raj erotyczny.
Ukrywane kompleksy, zahamowania, zaburzenia, lęk i obawy
Odczuwane problemy seksualne mogą prowadzić do różnego typu zachowań obronnych.
Jednym z nich jest racjonalizacja. Odkłada się inicjację seksualną, obudowując
tę decyzję różnymi poglądami, aby opóźnić jej przebieg i nie stracić partnera.
Czy wspomniany renesans idei miodowego miesiąca (poza ostatnim motywem)
zaspokaja oczekiwania? Sama koncepcja z pewnością nie daje gwarancji powodzenia
i „miodu" seksualnego.
„Miodowy miesiąc", jak wspomniałem na początku, jest pewnym mitem, ale kryjącym
w sobie nadzieje na szczęście, chociażby to szczęście miało być tak krótkie.
Obecnie wiemy, 70 idea miodowego miesiąca jest ideą realną, ale należy ją
widzieć w szerszej perspektywie. „Miodowe małżeństwo" to takie, które potrafi
stworzyć sobie udane przystosowanie seksualne, udaną więź psychiczną, wspólny
świat wartości, umiejętności radosnego bycia z sobą w codziennym życiu,
wzajemnego pomagania sobie, 106
pielęgnowania uczucia i nastawienia na wzajemne uszczęśliwianie siebie. Jest ono
możliwe, chociaż u wielu Czytelników taka teza wzbudzi zwątpienie. W życiu
małżeńskim u jednych okres miodowy jest stałą realnością, w życiu innych •
wspomnieniem z przeszłości lub stworzonym mirażem na przyszłość. Smak „miodu
małżeńskiego" jest następstwem znalezienia optymalnego towarzysza życia i pewnej
sztuki życia we dwoje, co na ogół nie dzieje się przypadkiem, a wymaga starań.
Powyższych rozważań nie należy rozumieć jako konieczności pojawiania się
problemów w „miodowym miesiącu", ich nieuchronności. Zdarza się, iż niejeden
Strona 46
229
związek rzeczywiście przeżywa piękno harmonijnego zjednoczenia, radość bycia z
sobą, szybko powstałe przystosowanie seksualne w tym okresie. Dla niego okres
ten realnie jest przeżywany jako „miodowy". Ale tego typu wariant nie należy do
powszechnych. Trudno ocenić, dlaczego jedni mają rzeczywisty „miodowy miesiąc",
a inni pozorny, zbyt mało jeszcze wiemy o prawach rządzących spotkaniem
kobiecościmęskości.
106
PERSPEKTYWY MAŁśEŃSTWA
Z pewnością nie ma recepty ani idealnego modelu li małżeństwa: są np. związki
małżeńskie udane, mimo że współżycie seksualne nie układa się najlepiej UB ale
są również udane właśnie dzięki obustronnie
zadowalającemu współżyciu, chociaż małżonków
dzielą różne inne sprawy.
Istnieje wiele badań poświęconych analizie szczęścia małżeńskiego i wiele
kryteriów udanego doboru współpartnerów. Wyłaniające się z nich prawidłowości
dotyczą większości badanej populacji, nie obejmują jednak wszystkich wariantów
udanych związków. Przedstawię jedynie typowe, powtarzające się prawidłowości.
Małżeństwa udane
Są to związki uczuciowe, w których istnieje wzajemna akceptacja partnerów,
poczucie radości, udanego wyboru tego właśnie towarzy
108
sza życia. W małżeństwach udanych najczęściej ujawnia się następująca
konstelacja cech:
Osobowość partnerów:
Dojrzałość psychiczna, uczuciowa.
Bogactwo osobowości.
Refleksyjność, wytrwałość, tolerancja, poczucie humoru.
Przyjacielskość.
Umiejętność rozładowywania konfliktów i napięć.
Zainteresowanie* innymi ludźmi, ofiarność i życzliwość wobec nich.
Kierowanie się systemem wartości.
Stawianie sobie i drugiej osobie wymagań.
Męskośćkoblecość:
Wzajemna atrakcyjność
Zdecydowane cechy męskie i kobiece, dające poczucie uzupełniania się różnych
światów psychicznych.
U kobiet: inteligencja, praktyczność, zdolność do samokontroli, kierowanie
sprawami gospodarstwa domowego, dbania o siebie (wygląd, ubiór), kokieteria,
wdzięk, macierzyńskość.
U mężczyzn: refleksyjność, stałość, partnerstwo, umiejętność bycia niezależnym,
ciepło uczuciowe, posiadanie jakiejś stale rozwijanej pasji, siła woli i
przekonań.
Seks
Podobne temperamenty, udana więź seksualna.
Posiadanie własnego mieszkania.
Wspólne spędzanie wolnego czasu w sposób aktywny.
Brak nudy, monotonii, barwne życie.
Zgodny podział ról, kompetencji, obowiązków.
środowisko rodzinne partnerów:
Udane związki rodziców, szczęśliwe domy rodzinne.
Okazywanie dzieciom zainteresowania, ciepła, zrozumienie, przy jednocześnie
istniejącej dyscyplinie, stawianie wymagań.
Uświadomienie seksualne w domu.
Wspomniane wyżej cechy powtarzały się najczęściej, i to w różnych badaniach
przeprowadzanych w różnych krajach (w Polsce np. w badaniach M.
BraunGałkowskiej). Istnieją jednak różnice w akcentowaniu ważności i
pierwszoplanowości danej cechy, co wynika z różnic wykształcenia i środowisk
kulturowych badanych populacji.
Małżeństwa nieudane
Analiza małżeństw nieudanych nie wskazuje, że występują w nich cechy będące
dokładną odwrotnością przedstawionych wyżej. Małżeństwa nieudane to takie, w
których partnerzy czują się nieszczęśliwi, pragną zmienić osobę partnera, w
których przeważają sytuacje konfliktowe, napięcia.
W związkach tych najczęściej powtarzają się następujące cechy:
Osobowość partnerów:
Niedojrzałość psychiczna, uczuciowa, brak poczucia odpowiedzialności.
Egocentryzm, obojętność wobec ludzi, zamykanie się w swoich sprawach.
Ubóstwo świata uczuciowego.
Strona 47
229
Brak wrażliwości, subtelności.
Brak ambicji życiowych, nastawienie na małe, doraźne cele. Zachowanie agresywne.
Neurotyzm.
Niechęć do dzieci lub brak postaw rodzicielskich.
Męskośćkobiecość:
Uczucie wzajemnego niezrozumienia, obcości.
Brak fascynacji męskościąkobiecością partnera.
U kobiet: cechy silnej dominacji, zachowania rywalizacyjne, oziębłość i oschłość
uczuciowa.
U mężczyzn; brak wytrwałości, pobudliwość, podejrzliwość, nieumiejętność
zachowania się, nudna osobowość, postrzeganie u kobiet jedynie wartości
seksualnych i walorów gospodyni domowej.
Seks:
Różnice temperamentów seksualnych, potrzeb, oczekiwań, upodobań.
Nieprzystosowanie seksualne i zaburzenia seksualne.
Ubóstwo form pieszczot, klimat nudy i monotonnej rutyny.
Brak kultury współżycia seksualnego.
Koncentracja jedynie na własnych potrzebach.
śycie codzienne:
Złe warunki mieszkaniowe i materialne.
Klimat rywalizacji, walkf, pretensji, obwiniania drugiej osoby.
Nuda, monotonia, szarość.
Alkoholizm.
środowisko rodzinne partnerów:
Duże różnice środowiskowe, różnice stylów bycia rodzin partnerów. Matki;
dominujące, wścibskie, nadopiekuńcze, domagające się wdzięczności, podkreślające
swoje poświęcenie.
Ojcowie: nieobecni w domu, niemęscy lub agresywni, nadmiernie karzący.
Brak jakiejkolwiek dyscypliny lub klimat strachu, kary.
Większość badaczy stwierdza, że na ogół wyżej wspomniane cechy małżeństw
nieudanych ujawniają się jeszcze przed ślubem, są jednak niedoceniane lub liczy
się, że , jakoś to będzie".
Jakkolwiek powszechna jest wiara w moc miłości, często jednak załamuje się ona i
ginie, jeśli nie ma sprzyjających warunków do jej rozwoju. Omówione cechy są
pewną ramą, klimatem dla rozwoju lub regresu miłości. '
Przedstawione cechy małżeństw udanych i nieudanych ujawniają pewną wspólną
właściwość - większość z nich jest w zasięgu możliwości partnerów. Oni sami
bowiem mogą, świadomi budowania wzajemnego szczęścia, sterować swymi
zachowaniami, tworzyć „bazę" udanego związku, rozumieć inność potrzeb płci itp.
Tego typu „skorowidze" cech związków mogą wzbudzać niepokój, jeżeli szuka się w
nich diagnozy własnego związku, ale mogą być również bodźcem do poprawy w
związku partnerskim.
Osiągnięcie sukcesu, jakim jest udany związek, nie zależy od czynników
zewnętrznych, losu, fatum, lecz spoczywa w sercach i poczynaniach partnerów.
Jeżeli pozna się zespół czynników mogących negatywnie wpływać na więź
partnerską, to zyskuje się olbrzymią szansę przeciwdziałania nim. Często słyszy
się w psychoterapii partnerskiej wypowiedzi typu „jakże inaczej wyglądałby nasz
związek, gdybyśmy wcześniej wiedzieli o tych sprawach... dlaczego nikt nam o tym
nie mówił". Wszelkie studia o patologii małżeńskiej i seksualnej można odbierać
jako niepokojące i wzbudzają one wówczas lęk, „że i mnie może się to
przytrafić", ale można również odbierać jako ostrzeżenie, że warto przemyśleć,
co się dzieje teraz w naszym związku, jak stworzyć mu dobre szansę.
W zasadzie nie ma takich cech, które determinują niepowodzenie związku w sposób
bezwzględny, nieuchronny, odbierając mu wszelkie szansę. W naszej naturze
istnieje tak duża elastyczność, potencjalna szansa rozwoju, przeobrażenia, iż
popularnie mówiąc wady można zmienić w zalety, braki w wartości. Źródłem tego
optymistycznego poglądu nie jest jakaś wydumana teoria życia partnerskiego, lecz
praktyka lekarska. Partnerzy motywowani do starań o wzajemne uszczęśliwienie
siebie potrafią przeciwdziałać wszystkim zagrożeniom, uruchomić potencjały
twórcze tkwiące w osobowości. Zatem perspektywy małżeństwa, związku
partnerskiego znajdują się w rękach samych partnerów.
110
FENOMENY PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
8 - Seks partnerski
SKÓRA l SEKS
Fenomeny partnerstwa seksualnego obejmują
fascynację partnerem, reakcje seksualne w kontakcie z partnerem, których
uwieńczeniem jest orgazm. Istnieje w nich ,mowa ciała" między partnerami.
Strona 48
229
Dlatego też pewną część tego rozdziału poświęciłem opisowi zjawisk
psychofizjologicznych i biologicznych. Szczególnie dużo miejsca poświęcam
zjawisku orgazmu, jest ono bowiem uwieńczeniem więzi seksualnej, a jednocześnie
istnieje wiele niejasności i nieporozumień co do drogi jego powstania, formy
przebiegu i występujących w nim przeżyć.
i Nasze tradycje obyczajowości erotycznej kultywowały piękno ciała kobiecego i
Polki od dawna znane były z urody, elegancji, dbałości o ciało. Wobec mężczyzn
kierowane były oczekiwania natury „duchowej", związanej z cechami charakteru -
obecnie częściej erotycz
8 115
ne - ale niezmiernie rzadko dotyczące ich ciała (w sensie dbałości o nie).
Trwałość tych tradycji, wywodzących się z czasów sarmackich, utrzymuje się
nadal, wystarczy chociażby przyjrzeć się najczęściej deklarowanym cechom
idealnego partnera.
Wielu mężczyzn określając cechy idealnej partnerki podkreśla atrakcyjność
fizyczną, kobiecość, uczuciowość itp. Często dominuje kryterium atrakcyjności
rozumianej jako uroda, zgrabna budowa, ładne ciało, zadbana i pielęgnowana
skóra. Tymczasem wiele kobiet w doborze mężczyzn ceni cechy charakteru,
umiejętności seksualne, ,przystojność". Natomiast ciało mężczyzny w świetle tych
badań rzadko jest cenionym i oczekiwanym bodźcem erotycznym. W populacji kobiet
wymieniających atrakcyjność ciała mężczyzny jako ważny element ich oczekiwań
najczęściej chodzi o harmonijną budowę, czystość.
Nic zatem dziwnego, że określone oczekiwania ze strony drugiej płci dopingują
kobiety do starań o swoją atrakcyjność zewnętrzną i wygląd ciała. U mężczyzn są
to sprawy trzeciorzędne. Pośrednio prawidłowości te ujawniają się w kulturze
współżycia seksualnego. Jakkolwiek wiele się już w niej zmieniło i rosną
wzajemne oczekiwania co do troski o przebieg ars amandi i wzajemną aktywność we
współżyciu, to jednak dominuje w niej nastawienie na ciało kobiece, a ciało
mężczyzny rzadko bywa źródłem ekscytacji seksualnej. Wiele kobiet z bardzo
udanym życiem seksualnym stwierdza, że ciało mężczyzny jest dla nich obojętnym
bodźcem erotycznym.
W obrazie męskości kreowanym przez wiele kobiet istnieje nawet negatywna ocena
zainteresowania mężczyzn własnym ciałem utożsamiana ze ,zniewieścieniem", z
podejrzewaniem o tendencje homoseksualne. Nic zatem dziwnego, że stwarza to
antydoping i dlatego ciało znika z perspektywy myślenia mężczyzn o sobie. Można
zaryzykować stwierdzenie, iż niewiele się zmieniło od czasów Marii Kazimiery,
która na dworze Jana III Sobieskiego budziła niechęć, ponieważ wprowadzała
,rozwiązłe obyczaje" polegające na nakłanianiu do cotygodniowej kąpieli panów,
którzy na co dzień skraplali się perfumami, a kąpali się 23 razy w roku.
W życiu seksualnym wachlarz działających bodźców erotycznych obejmuje m. in.
skórę, dotyk, zwłaszcza dłoni. Atrakcyjność zewnętrzna mężczyzny jest jednym z
wielu ważnych bodźców zmysłowych. Coraz częściej zauważa się wielu nawet młodych
mężczyzn z wydatnym brzuchem. Nie cierpią oni z tego powodu na kompleksy, tak
dalece perspektywa ciała umknęła im z pola potrzeb psychicznych. Ich partnerki
nie wzbudzają tych potrzeb, ceniąc zalety innego typu.
Ewolucja kultury seksualnej i oczekiwań erotycznych przechodzi przez pewne fazy.
Przez wiele dziesięcioleci, rzekłbym wieków, dojrzewała idea pielęgnowania
pieszczot, ars amandi ukierunkowanej na seksualną specyfikę płci. A teraz
ujawniane są oczekiwania wobec mężczyzn, aby we współżyciu seksualnym bardziej
cenili potrzebę pieszczot, czułości, miłych słów, pewnej improwizacji
dostosowanej
116
do indywidualności erotycznej kobiet, a do kobiet właśnie adresowane są
oczekiwania na współaktywność w ars amandi. Po osiągnięciu tego poziomu ewolucja
kultury seksualnej będze ewoluować w kierunku dalszego wzrostu wzajemnych
oczekiwań i upodobań. Ciało mężczyzny w ars amandi to dla wielu związków sprawa
przyszłości.
Uderzające jest, że w terapii partnerskiej zagadnienie atrakcyjności męskiego
partnera rzadko przewija się jako problem, jeszcze rzadziej jako sprawa
pierwszoplanowa. Jeżeli „obieta skarży się, że rozczarowała się osobą partnera,
dotyczy to najczęściej jego kultury uczuciowej i seksualnej Czasem kobiety
mówiąc o utracie atrakcyjności seksualnej partnera stwierdzają, że stało się to
w wyniku np. utraty włosów lub przez porównanie z innym partnerem. Kobiety
kreśląc obraz idealnego mężczyzny znacznie jednak rzadziej niż mężczyźni w
stosunku do kobiet zwracają uwagę na jego aparycję, atrakcyjność
zewnętrzną.
Podtrzymywany jest pewien ogólny stereotyp obrazu prawdziwego mężczyzny. Wiele
jednak kobiet nie umie sprecyzować, jakie konkretne cechy partnera im
Strona 49
229
odpowiadają. Dopiero po pewnym czasie współżycia ujawniają one niezadowolenie,
np. z powodu braku troski partnera o higienę osobistą, schludny wygląd w domu, o
zachowanie dobrej sylwetki i pozbycie się osławionego brzucha, który tak często
prezentują młodzi jeszcze mężczyźni.
Zdarzają się jednak i takie przypadki, że mężowie dbający o siebie, o swój
wygląd, Uprawiający intensywne ćwiczenia fizyczne w celu zachowania zgrabnej,
wysportowanej sylwetki, spotykają się niekiedy z niechęcią i przejawami
zazdrości ze strony żon, podejrzewających, że te starania czynione są w celu
podobania się innym kobietom. Partnerki te lapidarnie stwierdzają, że ,mężczyzna
może być piękniejszy od diabła". Tego typu postawa kobiet nie działa na mężczyzn
mobilizująco.
Często przyczyną zbyt małej troski mężczyzn o własny wygląd jest
zwykłe wygodnictwo, zaniedbywanie higieny osobistej ciała i starań o zachowanie
zgrabnej i wysportowanej sylwetki czy pewnej elegancji, koniecznej, aby się
podobać, zwrócić na siebie uwagę.
Przez wiele lat uważało się, że w seksualizmie mężczyzn ważne są bodźce
wzrokowe, zapachowe, a w seksualizmie kobiet - raczej słuchowe i dotykowe. W
konsekwencji kobiety czuły się wewnętrznie mobilizowane do starań o to, aby
cieszyć oko mężczyzny. Obecnie wiadomo, że następuje zacieranie się tych różnic
w zapotrzebowaniu na bodźce erotyczne. Zmiany w ars amandi powodują, że
mężczyźni będą musieli zwrócić większą uwagę na swoją atrakcyjność zewnętrzną.
W jednym z ośrodków seksuologicznych zrobiono ciekawy eksperyment dotyczący
wpływu nikotyny na atrakcyjność partnera. Okazało się, że ,okopcony" tytoniem
mężczyzna, z zażółconymi paznokciami i zębami jest przez wiele kobiet oceniany
jako ,męski", a podobne cechy u kobiet zostały ocenione jako antybodziec
seksualny. Powtó
117
rzone po kilku latach badania wykazały, że część wypowiadających się kobiet
uważa palenie tytoniu za anłybodziec seksualny u mężczyzn, którzy stają się
znacznie mniej atrakcyjni, a czasami wręcz odpychający.
Można zatem sądzić, że w niedalekiej przyszłości atrakcyjność zewnętrzna
mężczyzny będzie podobnie wysoko ocenianym bodźcem erotycznym, jak to jest
obecnie w stosunku do kobiet, l starania o to, aby się podobać, będą w równym
stopniu dotyczyły partnerów płci żeńskiej, jak i męskiej.
W rozdziale poświęciłem więcej uwagi atrakcyjności mężczyzn, wydawało mi się
bowiem, że jest to bagatelizowana sprawa. Natomiast w przypadku kobiet ich
własna natura, zakodowane nawyki itp. sprzyjają oczywistym staraniom o własną
atrakcyjność, jeżeli nawet dana kobieta nie uświadamia sobie ich erotycznego
mechanizmu. Nie jest to zresztą jedyny mechanizm, drugim, o podobnym znaczeniu,
jest jakby wrodzona u kobiet potrzeba estetyzmu, która obejmuje również ich
ciało, ars amandi. Należy jednak zaznaczyć iż w wyniku zmian trybu życia,
odżywiania, ubierania się wielu kobiet (a również i przeobrażeń psychicznych) u
części ich ciało traci atrakcyjność dotykową, jest zbliżone do męskiego.
Zacierają się w pewnym stopniu granice męskościkobiecości, i na tym poziomie,
jakim jest specyfika skóry, również wrażeń dotykowych. Może to być źródłem
zaniku atrakcyjności seksualnej i stąd konieczność dbania o atrakcyjność ciała
jest jednym z ważniejszych czynników seksu partnerskiego.
EREKCJA
Erekcja (wzwód) polega na wypełnieniu ciał jamistych
członka (prącia) krwią w wyniku rozszerzenia naczyń. Istnieje kilka „dróg"
powstania erekcji. Najbardziej typowa to pobudzenie seksualne. Ośrodki sterujące
odruchami seksualnymi znajdują się u człowieka na 3 poziomach: pierwszy obejmuje
ośrodek rdzenia kręgowego, drugi ośrodek znajduje się w strukturach podkorowych
mózgu, a trzeci to kora mózgowa. Stymulacja każdego z tych ośrodków może
wyzwolić erekcję. Bodźce seksualne, które przyczyniają się do pobudzenia tych
ośrodków, są bardzo zróżnicowane: dotykowe, wyobrażeniowe, wzrokowe, psychiczne
itd. Erekcja może również nastąpić w wyniku nieseksualnego pobudzenia, np.
podrażnienia przez ubranie, kąpiel, ruch, we śnie. Erekcja powstająca z przyczyn
pozaseksualnych może mieć charakter patologiczny (choroby rdzenia kręgowego).
119
Erekcja może występować od urodzenia do późnej starości (znane są przypadki
erekcji i w wieku około 90 lat). We wczesnym dzieciństwie ma ona, co oczywiste,
charakter nieseksualny.
Czy istnieje związek między wielkością członka w słanie spoczynku
a w słanie erekcji?
Jako prawidłową długość członka w słanie spoczynku przyjmuje się
następujące wielkości:
1. Mała: 6,57 cm.
Strona 50
229
2. rednia: 7,58,5 cm.
3. Duża: 8,510,0 cm.
Okazało się jednak, że powyższe spoczynkowe wielkości członka nie mają wpływu na
długość w stanie erekcji. Członek o długości 7,59 cm wydłuża się o 7,58 cm, a
członek o długości 1011,5 cm wydłuża się o 77,5 cm. Tak więc wielkość członka w
stanie spoczynku nie oznacza wielkości w stanie erekcji, co jednak jest
powszechnie ignorowane. Wielkość ta nie ma również związku z ogólnym rozwojem
fizycznym mężczyzny.
Prawidłowość erekcji
Czas powstania erekcji od momentu pobudzenia wynosi 38 sekund; u starszych
mężczyzn czas ten ulega pewnemu wydłużeniu.
Czas trwania erekcji w ars amandi w dużym stopniu zależy od fascynacji
seksualnej osobą partnerki, zaangażowania we współżycie, techniki współżycia.
Czas ustępowania erekcji również w dużym stopniu zależy od techniki współżycia.
U mężczyzn umiejących przedłużyć współżycie (techniki wydłużone, Carezza itp.)
erekcja nie tylko trwa dłużej, ale i ustępuje wolniej, łagodniej. Podobnie jest
z zakończeniem współżycia. Jeżeli po ejakulacji (wytrysku) następuje gwałtowne,
szybkie wysunięcie członka z pochwy, to erekcja zanika szybciej niż w przypadku
pozostawienia członka w pochwie.
Po wytrysku u wielu mężczyzn erekcja zanika, u innych może utrzymywać się nadal.
Podobnie zróżnicowany jest czas ponownego jego wystąpienia: u jednego szybko i
bez bezpośredniej stymulacji seksualnej, u innych po dłuższej przerwie.
U wielu mężczyzn następuje osłabienie erekcji w trakcie trwania ruchów
frykcyjnych, w wyniku odczuwalnego „luzu w pochwie". U innych mężczyzn
osłabienie to wynika z uwarunkowania na samozaspokojenie się, kiedy
przyzwyczaili się do określonej siły i zakresu dotyku. Powstaje wówczas pogląd,
że istnieje niedopasowanie seksualne z partnerką lub też niezdolność do
współżycia w wyniku samozaspokajania się (kompleks onanisłyczny).
W przypadku powstania uczucia „luzu" w pochwie wskazana jest zmiana ułożenia
(pozycji) na taką, która daje większe poczucie zjednoczenia, lub też
ukierunkowania ruchów na jedną ze ścian pochwy. Aktywność partnerki - w formie
pieszczot ręcznych czy też ruchów miednicą - może mieć różny wpływ na czas
trwania i jakości erekcji, może przyspieczyć ejakulację, a w konsekwencji
skrócić czas erekcji. Związki dobrze znające swoją psychofizjologię seksualną,
współaktywne w ars amandi, potrafią świetnie dostosować rytm pieszczot i ruchów
w celu wydłużenia czasu trwania erekcji i zwiększenia jej intensywności.
Zabarwienie żołędzi członka w słanie erekcji zmienia się u około
20 mężczyzn, nie jest to jednak cecha słała i niezmienna.
Na zmniejszenie erekcji wpływają następujące czynniki; niskie temperatury, stan
wyczerpania, zmęczenia, starszy wiek, różnorodne choroby, nadmierną
częstotliwość współżycia (niedostosowana do
możliwości optymalnych danego mężczyzny).
Dokładne badania wykazały również, że erekcja jest mniejsza
w przypadku utrzymującej się impotencji u danego mężczyzny, jeżeli trwa ona 24
lata, jak również w powtarzającej się serii nieudanego
współżycia.
Wielkość erekcji zmniejsza się również u nałogowych palaczy tytoniu i w wyniku
nadużywania alkoholu. W tych przypadkach może
to być zmniejszenie trwające długo, a nawet trwałe.
Konieczność dopasowania się wielkością narządów płciowych partnerów jest mitem,
pochwa bowiem przystosowuje się do różnych rozmiarów członka, a w przypadku
subiektywnego odczucia niedopasowania można je usunąć przez zmianę pozycji
współżycia.
Kompleks małego członka
Kompleks ten jest bardzo rozpowszechniony wśród młodych mężczyzn i najczęściej
powstaje w wyniku nakładania się na siebie błędnego przeświadczenia o
decydującej roli wielkości członka w pobudzeniu seksualnym kobiety oraz na
skutek porównania długości członka w stanie spoczynku z członkami innych
mężczyzn.
Priapizm
Priapizm jest to określenie dla patologicznie długo trwającej erekcji (dni,
tygodnie). Nazwa wywodzi się z mitologii greckiej. Afrodyta urodziła Dionizosowi
Priapa - brzydkie dziecko z olbrzymimi genitaliami. Jak więc widać, nazwa
niedokładnie odpowiada istocie zaburzenia. Priapizm może powstać w wyniku zmian
organicznych (po urazach, w chorobie nowotworowej itd.), jak również może mieć
charakter nerwicowy, kiedy nagle zadziała bodziec stresowy. Wymaga leczenia
specjalistycznego.
Zespół Koro
Strona 51
229
Określa się nim ostry stan lękowy, charakteryzujący się gwałtownym uczuciem
zmniejszania się członka i wciągania go do jamy brzusznej. Jest to jedna z form
nerwic lękowych, typowych zwłaszcza dla kultur
południowowschodniej Azji.
121
120
Znaczenie wielkości erekcji
W piśmiennicłwie i w publicystyce seksuologicznej dominuje pogląd, że jakkolwiek
istnieje zróżnicowanie wielkości narządów płciowych, to nie ma ono znaczenia we
współżyciu seksualnym, plastyczność pochwy umożliwia bowiem przystosowanie się
do różnej budowy członka. Przytaczane również bywają nieporozumienia na tym tle,
kiedy rzekomemu niedopasowaniu fizjologicznemu przypisywano zaburzenia seksualne
związku, tymczasem ich przyczyny tkwiły w zupełnie innych problemach. Okazuje
się jednak, że nie jest to takie bezproblemowe zagadnienie. W gabinecie analiza
niektórych związków potwierdziła istnienie ,kompleksu wielkości członka" u
kobiet, które porównując aktualnego partnera z poprzednim odczuwają dyskomfort
seksualny. Dokładna analiza tych sytuacji wskazuje, że mamy tu do czynienia z
kilkoma typowymi mechanizmami:
Fascynacja płciowością męską
U części kobiet członek, zwłaszcza w stanie erekcji, jest jednym z
najsilniejszych bodźców erotycznych, wyzwalających podniecenie seksualne. Działa
tu najczęściej zsumowanie bodźców wzrokowych i dotykowych. Zrozumiałe, że w tych
sytuacjach większe rozmiary członka są silniej działającym bodźcem, stąd
porównywanie partnerów. Rzadko się zdarza, aby tylko ten jeden bodziec erotyczny
decydował o przebiegu współżycia, zazwyczaj sumują się i nakładają różnorodne
bodźce, choć może się zdarzyć, że właśnie ten działa najsilniej.
Uwarunkowanie seksualne
Jeżeli współżycie seksualne z danym partnerem przebiega pomyślnie, jeżeli jest
on pierwszym partnerem wyzwalającym orgazmy, powstają różnorodne uwarunkowania
wobec typu męskości, jaki reprezentuje, wobec ars amandi, a również wobec jego
budowy. Uwarunkowania dotyczą tu również bodźców wzrokowych, dotykowych.
Powstaje jakby „pamięć wypełnienia" w stosunku, tzn. głębokość immisji, stopnia
rozszerzenia pochwy itp. Może się zdarzyć, że inny partner dysponując odmiennym
typem budowy wyzwoli mniejsze podniecenie w wyniku porównania z zakodowanymi
informacjami.
Wrażliwość zmysłowa
Niektóre kobiety dysponują wysokim poziomem wrażliwości zmysłowej, odbierają
wiele bodźców dotykowych, wzrokowych i innych o znacznie szerszym zakresie w
porównaniu z przeciętną populacją kobiet. Wynika to m. in, z bogatszego
unerwienia pochwy, z większej wrażliwości dotykowej i wzrokowej, z większego
stopnia koncentracji w ars amandi, z wyższego poziomu temperamentu seksualnego
itd. Inaczej mówiąc, tego typu kobiety bardzo subtelnie potrafią odczuwać
różne typy budowy mężczyzny i ich reakcje są w związku z tym bardziej
zróżnicowane, niezależnie od stopnia więzi uczuciowej.
Biologiczny model męskości
Wiadomo, że istnieje duże zróżnicowanie modeli i wzorców męskości u kobiet.
Część z nich w ideale mężczyzny ceni głównie wartości biologiczne, jak budowa,
wielkość narządów płciowych, ,samczość". Niekiedy ten model partnera seksualnego
bywa rozbieżny z modelem męża, partnera życiowego. Jeżeli mąż nie jest tym typem
seksualnym, powstają trudności we współżyciu seksualnym.
Kompleks pozorny
Często jakość ars amandi bywa utożsamiana z budową partnera, tymczasem wynika
ona z innego przebiegu współżycia, stylu zachowania partnerów. Miałem np.
przypadek, kiedy dana kobieta współżyła w jednej pozycji z partnerem A, a w
innej z partnerem B. Różnice doznań seksualnych tłumaczyła właśnie
zróżnicowaniem budowy, a okazało się, że to inność pozycji współżycia
zadecydowała o jakości odczuć. W innych przypadkach nastąpiło złudne
uzależnienie wielkości członka w stanie spoczynku z wielkością w stanie erekcji
i stąd subiektywne później odczucie inności budowy między partnerami, a
tymczasem wielkość erekcji w tych przypadkach była prawie identyczna.
Podobnie subiektywnie może być tłumaczona inność potencji partnerów. Większa
potencja utożsamiana jest z większą budową członka, co nie jest prawdą, ale może
przecież powstać takie skojarzenie.
122
EJAKULACJA
Ejakulacja (wytrysk nasienia) jest odru
chem złożonym, sterowanym przez ośrodek ejakulacji położony w odcinku lędźwiowym
rdzenia kręgowego. Ośrodek ten należy do współczulnej (sympatykotonicznej)
Strona 52
229
części tego układu, tymczasem ośrodek erekcji do przywspółczulnej
(parasympatykotonicznej).
Wspomniany ośrodek pobudzany jest przez dopływające z żołędzi członka bodźce
(ich zsumowanie do pewnego poziomu wyzwala ejakulację) lub przez wyższe ośrodki
seksualne położone w strukturach podkorowych i korowych mózgu. Tak więc nie
tylko pobudzenie bezpośrednie żołędzi członka wyzwala ten odruch. Przykładem
innej drogi pobudzania są chociażby tzw. polucje, kiedy sny o treści erotycznej
pobudzają ośrodek erekcji i ejakulacji.
Pobudzenie ośrodka ejakulacji prowadzi do skurczu nasieniowodów, gruczołów
krokowych (dzięki czemu zostaje wypchnięta do cewki moczowej wydzielina
gruczołów oraz plemniki stanowiące podstawowy skład nasienia). Następuje również
otwarcie przewodu wytryskowego, seria skurczów mięśni miednicy miejszej oraz
wyrzucenie nasienia z cewki moczowej. Mówimy wówczas o orgazmie.
Wiele elementów tego procesu niezupełnie jeszcze poznano, również wiele zjawisk
ma charakter hipotetyczny, o czym będzie późnię)
mowa.
Orgazm jest procesem złożonym z 5 następujących po sobie faz:
Pierwsza faza - uczucie zbliżającego się wytrysku, którego nie można już
powstrzymać. Poprzedza ona właściwy wytrysk na kilka sekund, ale może teżibyć
wydłużona, np. u mężczyzn stosujących tzw. techniki wydłużonego stosunku.
Natomiast u mężczyzn ze skłonnością do zbyt wczesnych lub przedwczesnych
wytrysków nasienia może ulec skróceniu. Wówczas wszystkie fazy orgazmu
przebiegają w bar
dzp krótkim czasie.
Również u starzejących się mężczyzn ta faza może być skrócona, wydłużona lub
może jej nie być wcale.
Warto również wspomnieć o tym, że u około 25 mężczyzn pojawia się w tej fazie
tzw. płyn przedejakulacyjny, w którym są plemniki mogące doprowadzić do
zapłodnienia. Stąd nieskuteczność u wielu mężczyzn stosunku przerywanego,
subiektywnie bowiem wydaje się, że wycofanie się z pochwy nastąpiło we właściwym
czasie, gdy tymczasem plemniki już rozpoczęły swoją wędrówkę w kierunku komórki
jajowej.
Druga faza - uczucie skurczów w cewce moczowej. Jej trwanie
również jest zróżnicowane i zależne od wieku, czasu trwania współżycia, stopnia
intensywności doznań i ich odbioru.
Trzecia faza - uczucie ,wędrówki nasienia", jego objętości
Zazwyczaj jest ono przyjemne (u wielu mężczyzn znacznie przyjemniejsze aniżeli
wytrysk nasienia). Również intensywność i czas trwania tych doznań są bardzo
zróżnicowane, zależne od wieku i indywidualnej wrażliwości. Jeśli współżycie
jest rzadsze, a ilość nasienia większa, to uczucie objętości jest
intensywniejsze.
Czwarta faza - wytrysk nasienia na zewnątrz i uczucia temu towarzyszące. Wytrysk
może następować pod ciśnieniem i towarzyszą mu wtedy intensywne skurcze ciała,
nóg. Może też wystąpić w formie wycieku, a sarg orgazm może być mało zauważalny.
U starzejących się mężczyzn coraz częściej występuje wyciek przy zmniejszonym
ciśnieniu lub jego braku.
Piąta faza - uczucie po wytrysku nasienia. Mogą one mieć charakter przyjemności
,lokalnej", tzn. uczucia rozładowania napięcia w narządach płciowych lub też
przyjemności zgeneralizowanej, o różnym stopniu intensywności; jego maksimum -
to uczucie błogostanu, szczęścia.
U niektórych mężczyzn może występować uczucie przykrości, a nawet smutku po
wytrysku. Niekiedy jest to cecha ściśle indywidualna. wynikająca ze struktury
związku z partnerką.
124
Prawidłowości ejakulacji:
Mężczyźni bywają zdolni do wielokrotnej ejakulacji, u niektórych przedzielonej
krótkimi odstępami czasu. Jest to typowe u młodych mężczyzn. W przeciwieństwie
do kobiet z wielokrotnym orgazmem, które 2 lub 3 orgazm odczuwają jako
przyjemniejszy i silniejszy, u mężczyzn właśnie pierwszy wytrysk jest
najintensywniej przeżywany.
Zdolność do ponownej ejakulacji jest zjawiskiem indywidualnym, np. u jednych
mężczyzn może ona wystąpić po kilku minutach przerwy we współżyciu, a u innych
dopiero po kilku godzinach, mimo że są oni w tym samym wieku.
W miarę upływu wieku zmniejsza się zdolność powtórzenia ejakulacji.
Wytryski w czasie stosunku, podczas snu, w samozaspokajaniu się nie dają żadnych
negatywnych następstw (z wyjątkiem przypadków, gdy są wyzwalane po wymuszonym
współżyciu).
Mężczyźni niepłodni mogą mieć prawidłowe orgazmy, ejakulację, a jedynie wynik
Strona 53
229
laboratoryjny badania nasienia jest negatywny.
Składniki nasienia mają pozytywny wpływ na stan zdrowia kobiety zarówno w jej
biologii narządów płciowych, jak również dla jej równowagi psychicznohormonalnej
(znaczenie składników wchłanianych z pochwy). Niedawno odkryto w nasieniu
składnik antybakłeryjny o dużej sile (seminaplazminę).
Niektóre cechy nasienia zależą od diety, np. zapach.
Nałogowe palenie papierosów uszkadza zarówno ośrodek erekcji, jak i ośrodek
ejakulacji w rdzeniu kręgowym.
Trwają badania neurofizjologiczne, andrologiczne, biochemiczne oraz
seksuologiczne poświęcone ejakulacji. Można spodziewać się więc jeszcze
niejednej rewelacji.
Polucje (inaczej zwane zmazami nocnymi)
Polucje są to mimowolne wytryski nasienia podczas snu nie zawierającego na ogół
treści erotycznej. Pojawiają się w okresie dojrzewania biologicznego, a niekiedy
sporadycznie, już w 1112 roku życia. W miarę upływu lat stają się coraz
powszechniejsze, w wieku lał 15 występują prawie u połowy chłopców, a w wieku
lat 1819 prawie u wszystkich. Moment wystąpienia pierwszej polucji przypada więc
na różne okresy życia.
Polucje są objawem dojrzałości biologicznej narządów płciowych. Zupełny brak
polucji do 20 roku życia, mimo wstrzemięźliwości seksualnej, może oznaczać pewne
opóźnienia dojrzewania biologicznego. W takich przypadkach wskazana jest wizyta
u lekarza.
Polucje występują u mężczyzn również w okresach dłuższych przerw we współżyciu -
są wówczas przejawem samoregulacji organizmu.
Dlatego właśnie polucje nie są zjawiskiem charakterystycznym tylko dla okresu
dojrzewania, a występują podczas całego życia seksualnego mężczyzny. W miarę
jednak upływu lał pojawiają się coraz rzadziej, a u mężczyzn prowadzących
ustabilizowane współżycie seksualne mogą nawet wcale nie występować.
Częstotliwość polucji może być bardzo różna; u chłopców i młodych mężczyzn
często występują one codziennie, w innych przypadkach istnieje pewna
charakterystyczna częstotliwość - nie ma więc praktycznie żadnych reguł i
prawidłowości w tej kwestii.
Dopiero w wieku W zaczęto traktować polucje jako zjawisko zupełnie prawidłowe i
będące wyrazem samoregulacji organizmu. W wiekach poprzednich krążyło mnóstwo
mrożących krew w żyłach opowieści o tzw. polucjonizmie, groźnej rzekomo
chorobie, wyniszczającej organizm i osuszającej rdzeń kręgowy. Podobne poglądy
występowały już w medycynie starożytnej Grecji, a literackie opisy polucjonizmu
spotyka się bardzo często w literaturze XVIIXVIII wieku. Miały one źródło w tym,
że właśnie rdzeń kręgowy traktowany był jako zbiornik nasienia, a nasienie -
jako najważniejszy składnik organizmu - produkowane było według AIkeona w mózgu.
Do II wojny światowej niektórzy uczeni twierdzili, że i u kobiet występują
polucje. Na przykład Adier dowodził, że polucje nigdy nie występują u dziewic i
niewinnych kobiet, jedynie u tych, które współżyły seksualnie, lecz zmuszone są
do wstrzemięźliwości: polucje te nazwano nawet ,cierpieniem młodych wdów".
Inni uczeni dowodzili z całą powagą, że polucje prowadzą do neurastenii. W celu
przeciwdziałania im zalecali specjalną dietę, wyjazdy na wieś lub w góry,
leczenie natryskami wodnymi, masaże, preparaty bromowe i inne, przeznaczone do
miejscowego wprowadzania do cewki moczowej. Łatwo sobie wyobrazić, do czego
doprowadzić mogły takie poglądy: rosła liczba rzekomych chorych, a doszło nawet
do humorystycznych przejaskrawień i skrajności. Konstruowano np. specjalne
przyrządy do uciskania narządów płciowych.
Sumując zatem, można stwierdzić, że:
Polucje są mimowolnymi wytryskami nasienia, występującymi podczas snu.
Polucje są zjawiskiem zupełnie prawidłowym, wyrazem zdrowia i dojrzałości
biologicznej: występują z różną częstotliwością w okresie dojrzewania i w
okresach przerw we współżyciu.
126
Podniecenie seksualne kobiety m. in. wyraża się nawilże
niem ścian pochwy - łzw. lubricatio. Niestety nie ma w języku polskim
odpowiednika nazwy łacińskiej dla tego zjawiska. Literackie nazwy, np. „płyn
miłosny", „nektar erotyczny" lub popularne np. „nawilgotnienie", „naoliwienie",
„mokra pochwa" w pewnym
sensie odpowiadają prawdzie. Lubricatio jest bardzo czułym testem podniecenia
seksualnego kobiety. Umożliwia odbycie stosunku seksualnego, gdyż zwilżenie
ścian pochwy ułatwia ruchy frykcyjne.
Lubricatio należy do podstawowych zjawisk fizjologicznych, ale dotąd niewiele
jeszcze wiemy o jego pochodzeniu. Prawdopodobnie jest to płyn przesiękowy. W
miarę poznawania zjawisk biologicznych dotyczących seksualizmu człowieka dowiemy
Strona 54
229
się zapewne więcej o składzie chemicznym, właściwościach biofizycznych i
źródłach
lubricałio.
Pojawia się ono w 1030 sekund od pobudzenia seksualnego
kobiety, w wyniku działania bodźców seksualnych. Mogą to być 128
bodźce „konkretne", jak np. dotyk, słowa, widok pożądanego partnera, lub bodźce
wyobrażeniowe, psychiczne.
Istnieje kilka charakterystycznych prawidłowości lubricatio:
Zróżnicowanie lubricatio u poszczególnych kobiet
U jednych pojawia się ono szybciej, jest bardziej „gęste", obfite, u innych
natomiast pojawia się wolno, jest „rzadkie", skąpe. Można powiedzieć, iż każda
kobieta ma typowe dla siebie lubricatio. Wspomniane zróżnicowanie jest wynikiem
właściwości biologicznych organizmu danej kobiety, jej temperamentu seksualnego,
reaktywności
seksualnej itd.
Zróżnicowanie w zależności od fazy cyklu miesiączkowego kobiety
W okresach płodnych, kiedy charakterystyczne zwilżenie pochwy uzależnione jest
od cyklu przemian hormonalnych, lubricatio „nakłada" się na istniejące już
zwilżenie i może być odbierane jako różniące się od okresów niepłodnych,
„suchych". Inaczej mówiąc jedynie w okresach niepłodnych można rozpoznać typowe
dla danej kobiety cechy lubricatio.
Właściwości zapachowe i konsystencja
U jednych kobiet lubricałio jest gęste, o wyraźnym indywidualnym zapachu, u
innych natomiast jest pozbawione zapachu i rzadkie. We współżyciu seksualnym
partner wyczuwa wspomniane właściwości i mogą być one czynnikiem pobudzającym
lub odpychającym seksualnie. Zdarzają się zaburzenia lubricatio, np. nadmiernie
obfite wydzielanie sprawiające we współżyciu wrażenie „pływania", co utrudnia
przebieg stosunku. U innych kobiet może być np. lubricatio przypominające watę,
co jest wynikiem nieprawidłowości wydzielniczych i wówczas odczucia seksualne
mogą być przykre. W różnych chorobach ginekologicznych zdarza się, że
występujące lubricatio ma nieprzyjemny zapach, co również ma duże znaczenie we
współżyciu
seksualnym.
Intensywność wydzielania
Na ogół lubricatio jest najbardziej nasilone w fazie orgazmu u kobiety i
bezpośrednio przed nim. Wydzielina może być nawet tak obfita, że w okresie
skurczów, w trakcie orgazmu, lubricatio jest wydalone na zewnątrz w formie
przypominającej wytrysk u mężczyzny. Stąd np. niektóre osoby są przekonane, iż
istnieje odpowiednik wytrysku u kobiet. Miałem pacjentki, które zostały
skierowane do mnie przez swoich partnerów zarzucających im, że nie przeżywają
orgazmu, ponieważ nie mają wytrysku z pochwy.
U niektórych kobiet, zwłaszcza silniej podnieconych, lubricatio
utrzymuje się nadal po orgazmie, a nawet wydzielane jest dość długo.
129
9 - Seks partnerski
Ułałwia to im ponowne przeżycie orgazmu w kolejnych następujących po sobie
stosunkach.
Sprawa jest nieco niejasna w przypadku kobiet mających serię orgazmów, jeden po
drugim. Zazwyczaj ich lubricatio utrzymuje się przez cały ten czas, ale zdarza
się, iż ostatnie orgazmy mogą nastąpić już w okresie ukończenia wydzielania i
stają się przez to bolesne. Jest to jednak dość rzadkie zjawisko.
Bodziec wyzwalający
U jednych kobiet wystarczy zadziałanie bodźca psychicznego, np. wyobrażenie
kontaktu ze swoim partnerem, u innych do powstania lubricatio konieczne jest
bezpośrednie pobudzanie fizyczne sfer erogennych.
Próg wrażliwości zmysłowej
Niektóre kobiety mają lubricałio po dłuższym czasie pobudzenia seksualnego, inne
natomiast już na sam widok swego partnera.
Poziom temperamentu seksualnego
W przypadku tzw. kobiet namiętnych lubricałio jest częste i towarzyszy wyobraźni
erotycznej, a nawet może zaistnieć bez konkretnego bodźca seksualnego. W
przypadku łzw. kobiet ,chłodnych" powstaje jedynie w sytuacji długotrwałego
pobudzania seksualnego, relaksu i komfortu psychicznego.
Lubricałio jest zatem z jednej strony indywidualną właściwością danej kobiety,
ale też i reakcją na osobę partnera. ,Seksowny" partner u namiętnej kobiety może
wyzwalać lubricatio na zasadzie samego faktu bycia obok niej. Poza wymienionymi
czynnikami ważny też jest fakt poziomu zaspokojenia potrzeb seksualnych. W
przypadku ich niezaspokojenia podniecenie seksualne może być stałe, długie i
Strona 55
229
wówczas lubricałio wyraża nienasycenie seksualne. W przypadku „sytości"
seksualnej, czyli pełnego zaspokojenia potrzeb seksualnych danej kobiety,
lubricatio powstaje z trudem, mimo właściwego pobudzania ze strony partnera.
Niekiedy duże zainteresowanie budzi fakt częstego współżycia prostytutek i
powstaje pytanie, jak wygląda u nich wydzielanie się lubricatio. Okazuje się, że
zależy to od danej kobiety. U jednej lubricałio powstaje „na zawołanie" i nie ma
żadnego związku z osobą partnera; jest to wynik odruchu sytuacyjnego. Natomiast
u innych jest ono wyzwalane przez wyobrażeniową stymulację lub też pozorowane
przez użycie specjalnych kremów.
Zaburzenia wydzielania lubricatio nie należą do rzadkich. Wywołują je choroby
ginekologiczne, hormonalne, choroby infekcyjne dróg rodnych, rzęsisłkowica itp.
Szczególnym rodzajem zaburzeń jest dyspareunia, w której stosunki są bolesne,
pochwa jest bowiem sucha, lub awersja seksualna do partnera. Wówczas najlepsze
nawet
130
formy stymulacji seksualnej uniemożliwiają pojawienie się lubrica_ tio Zatem
brak lubricatio może być efektem różnych chorób lub łez
:iSS"
.e.SS
padkach na stosowaniu specjalnych preparatów, które obecn.e w w.e
'"WMch2 łnShprzystosowanych seksualnie rico
jest wyrazem prawidłowego podniecenia seksualneokoble„sea),e się też „nektarem
erotycznym", działającym pobudza)ąco na partnera.
WRAśLIWOĆ NA BODŹCE SEKSUALNE
W warunkach ustabilizowanego
i satysfakcjonującego współżycia seksualnego wrażliwość na bodźce seksualne
uzależniona jest od typu temperamentu seksualnego. Inaczej mówiąc - różnimy się
zdolnością odbioru sygnałów seksualnych i ich odczytywania w naszym otoczeniu.
Cały proces odbierania bodźców wiąże się również ze zdolnością do samokontroli,
strukturą uczuciowości, ukierunkowaniem zainteresowań seksualnych. Osoby
„specjalizujące się" w problematyce seksualnej łatwiej odczytują ukryte sygnały
seksualne, reagują skojarzeniami nawet przy dość wątpliwej symbolice, np. Freud
bardzo często odkrywał w treści marzeń sennych symbole o treści seksualnej,
które w obecnym rozumieniu mogły oznaczać coś innego. W tzw. projekcyjnych
testach psychologicznych ujawnia się nieraz tłumiona, wypierana sfera seksualna.
Jej interpretacja i odczytywanie również jednak jest uzależnione od postawy
wobec seksu osoby badającej.
W obecnych rozważaniach będę mówił nie tyle o wrażliwości w normalnych
warunkach, co o obniżeniu jej progu, np. w przypadkach niezaspokojenia potrzeb
seksualnych czy erotyzacji psychiki w okresie dojrzewania. W tych przypadkach
taki czy inny próg
132
wrażliwości jest również wypadkową poziomu temperamentu, samokontroli,
zainteresowań. Osoby obdarzone wysokim poziomem temperamentu seksualnego w
warunkach niezaspokojenia potrzeb seksualnych mają znacznie niższy próg
wrażliwości niż osoby z przeciętnym lub niskim poziomem libido.
Czym charakteryzuje się obniżenie progu wrażliwości seksualnej)
Zaostrzeniem odbioru wszystkich bodźców seksualnych, np. przyjacielski, obojętny
dotyk może być odbierany erotycznie. Obojętnym bodźcom przypisuje się więc
podświadomie erotyczne znaczenie. Podobna sytuacja dotyczy wszystkich bodźców, w
tym szczególnie wzrokowych i słuchowych, czyli tych, które mają szczególne
znaczenie w ars amandi. Obojętne bodźce wzrokowe mogą nabierać znaczenia
erotycznego i z tego punktu widzenia ,wszystko może być pornografią" - jak
twierdzą jej zwolennicy.
Podobne zniekształcenia mogą dotyczyć np. przebiegu rozmowy. Przy obniżeniu
progu wrażliwości seksualnej nie tylko łatwiej schodzi ona na zagadnienia jawnie
lub skrycie seksualne, ale i same sygnały słowne: barwa głosu, intonacja mogą
przybierać charakter erotyczny.
Intensyfikacją marzeń sennych o treści jawnie lub symbolicznie seksualnej,
fantazji, skojarzeń, czyli tego wszystkiego, co oddaje treść podświadomości,
ukrytych i niezaspokojonych potrzeb. Już klasyczne badania fizjologiczne
wyraźnie potwierdzają zasadę, że niezaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb
psychicznych wiąże się z jej uaktywnieniem w tzw. drugim życiu psychicznym,
czyli w marzeniach, snach, skojarzeniach. Czasem dochodzi do powstania tzw.
fatamorgany seksualnej, kiedy u osób z wysokim poziomem temperamentu, a
niezaspokojonych seksualnie, powstają stany bliskie iluzji, halucynacji z
treściami seksualnymi. Wiele tego typu informacji dostarcza obserwacja osób
przymusowo odosobnionych - ich reakcja jest bardzo zróżnicowana aż do
Strona 56
229
wspomnianej fatamorgany włącznie.
Wspomniane prawidłowości psychofizyczne życia seksualnego są również powiązane z
czynnikami kulturowymi. Erotyzm europejski przez wiele wieków formował
skomplikowaną symbolikę seksualną, system zakazów i nakazów, i w ten sposób
wydłużał „czasoprzestrzeń" między bodźcem seksualnym a jego realizacją w ars
amandi. Jeżeli dla porównania sięgniemy np. do świata z „Baśni z 1001 nocy", to
widzimy skrócenie tej „czasoprzestrzeni".
W erotyce okresu dojrzewania wspomniana „czasoprzestrzeń" jest skrócona
(szczególnie u chłopców), co wynika z ich małej zdolności do samokontroli -
samozaspokajanie staje się środkiem zastępczym.
Taka czy inna wrażliwość ma również poważne konsekwencje wychowawcze i dlatego
konieczna jest indywidualizacja wychowania. Osoba z wysokim poziomem
temperamentu, ale słabym systemie samokontroli, ma większe trudności z
opanowywaniem swych potrzeb seksualnych i próg wrażliwości jest u niej niższy
niż u innych.
133
Jeżeli system kulturowy przez erotyzację kultury masowej i zmniejszenie wymagań
pogłębia tę trudność, to powstaje prawdziwy dylemat wychowawczy (dotyczy to
szczególnie postulatu powściągliwości seksualnej).
Jest również i odwrotny biegun wrażliwości seksualnej - podwyższenie jej progu,
np. u osób z zaburzeniami hormonalnymi, ze spadkiem temperamentu w miarę upływu
lat, w zrutynizowanym i stereotypowym współżyciu, w nadmiernej aktywności
seksualnej. Intensyfikacja bodźców, ich kojarzenie z innymi, pozwala wówczas na
przekroczenie progu wrażliwości. Niektórzy ,pomagają" sobie przez pornografię,
inni przez wyrafinowanie czy perwersyjne tendencje - zgodnie z prawem eskalacji
bodźców.
Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej, który wiąże się z potrzebą silnej
stymulacji seksualnej, może być zatem cechą indywidualną danej osoby, związaną z
jej osobowością lub stanem organizmu w ogólnym pojęciu tego słowa. Podobnie
zresztą bywa w zakresie innych reakcji zmysłowych: są np. osoby o znacznie
obniżonym lub podwyższonym progu bólowym. Tego rodzaju indywidualne cechy nie
mają charakteru patologii, jakkolwiek są rzadko spotykanym fenomenem. W
wyjątkowych przypadkach przeprowadza się leczenie farmakologiczne.
Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może wiązać się z bardzo dyskretnymi
zaburzeniami hormonalnymi, neurologicznymi oraz z miejscowymi zmianami, np. w
stanach pozapalnych. Również niektóre choroby w słanie utajenia ujawniają
osłabienie reakcji zmysłowych, np. cukrzyca.
Masochizm w czystej postaci jest rzadko spotykany, częściej mamy do czynienia z
tendencjami masochistycznymi osobowości. Jednym z ich objawów jest podwyższony
próg wrażliwości zmysłowej - dopiero bodźce seksualne na granicy bólu zaczynają
działać podniecająco.
Tak więc samo zjawisko podwyższonego progu wrażliwości zmysłowej kryje różne
możliwości. Jeżeli trafia do mnie pacjent z tego rodzaju problemem, najpierw
staram się znaleźć przyczynę, a następnie przez ewentualne leczenie obniżyć ten
próg. Najczęściej spotykam się z dyskretnymi zaburzeniami organizmu i wówczas
małe dawki hormonów, witamin lub leków działających na autonomiczny i ośrodkowy
układ nerwowy prowadzą do obniżenia progu wrażliwości zmysłowej. Jeżeli
natomiast jest to cecha indywidualna, specyfika reaktywności danego organizmu,
to leczenie najczęściej jest niepotrzebne, chyba że wymaga tego dobro danego
związku erotycznego.
Jeśli próg wrażliwości zmysłowej zostaje podwyższony na skutek uwarunkowań
psychicznych, to dzięki specjalnym metodom badania i testom można ujawnić
wyzwalające to zjawisko mechanizmy psychiczne i rozwiązać problem przez poradę
lub psychoterapię.
Warto też na marginesie tych rozważań poruszyć inny problem. Wyczucie stopnia
wrażliwości zmysłowej partnera jest bardzo potrzebne
134
i wymaga pewnej spostrzegawczości. Osoby mające doświadczenie seksualne dobrze
wiedzą, że w zasadzie każdy partner ma nieco odmienny próg wrażliwości
zmysłowej; również poszczególne sfery erogenne różnią się stopniem wrażliwości.
Na przykład delikatne pieszczenie i pobudzanie u jednej osoby może wywołać
podniecenie, u drugiej może okazać się nieskuteczne. Lęk przed sprawieniem bólu,
posądzeniem o brutalność sprawia, iż unika się silniejszego pobudzania partnera.
Wiele kobiet jest przekonanych o swej rzekomej oziębłości, tymczasem problem
tkwi w zbyt słabym pobudzaniu ich sfer erogennych. Nieraz trudno powiedzieć to
partnerowi, który postępuje zgodnie z zasadami sztuki miłosnej. W ten sposób
jego styl pobudzania staje się układem odniesienia, pojęcia normy w pobudzaniu.
Problem jest o tyle delikatny, że w wyniku porady, kiedy wyniki badań
Strona 57
229
przedstawiam partnerowi, okazuje on zaniepokojenie „nienormalnością" partnerki,
przypisując jej cechy masochistyczne. Tak więc podwyższony próg wrażliwości
zmysłowej może być również pozornym problemem.
RYTMY BIOLOGICZNE
W seksuologii wzrasta za
interesowanie rytmami biologicznymi. Okazało się bowiem, że wiele problemów
seksualnych związanych z dostosowaniem partnerów wiąże się z charakterystyką ich
rytmów fizjologicznych. Zjawisko to jest powszechnie znane i ujawnia się np. w
zakresie różnic potrzeb seksualnych, sprawności seksualnej. Uprzednio tłumaczono
to zbieżnością lub rozbieżnością temperamentów, obecnie wiemy, że jest to
bardziej
złożone zagadnienie.
Każdy człowiek ma specyficzne dla siebie rytmy biologicznej
sprawności, przemian hormonalnych, natężenia życia uczuciowego, intelektualnego
itd. Są to rytmy dobowe, tygodniowe, miesięczne, roczne. Posłużymy się
przykładami. Dana osoba niezależnie od płci, ma najwyższy poziom aktywności
seksualnej w godzinach popołudniowych, natomiast jej partner w godzinach
nocnych. Dochodzi zatem do sytuacji, kiedy jeden partner dąży do współżycia w
nocy, podczas kiedy drugi odczuwa wówczas sciność, zmęczenie, ujawnia natomiast
sprawność w godzinach, które partnerów': nie odpowiadają. Podobne różnice
dotyczą również rytmu tygodniowego, np. jeden z partnerów odczuwa wzrost potrzeb
seksualnych co 3 dni, a drugi co 5 dni. Może zatem istnieć biologicznie odmienna
potrzeba współżycia
seksualnego u partnerów. Sprawa wygląda na jeszcze bardziej skomplikowaną,
jeżeli uświadomimy sobie fakt, iż są np. osoby mające powiedzmy 2tygodniowe
okresy wzrostu aktywności seksualnej, przedzielone okresami spadku potrzeb
seksualnych, a ich partnerzy mają rytmy tygodniowe. Podobne różnice mogą
dotyczyć rytmów rocznych, a nawet kilkuletnich.
Wiele konfliktów między partnerami wynika z nieznajomości własnych
rytmów biologicznych - stąd łatwo o złudzenie, iż istnieje ,niedopasowanie"
seksualne. Obecnie panuje nawet moda na poznawanie własnych rytmów i wioJe osób
poświęca temu zagadnieniu wiele uwagi. Na pewno poznanie własnych rytmów i
rytmów partnera pozwala lepiej zrozumieć indywidualne różnice. Nie oznacza to
bynajmniej, iż optymalnym związkiem może być taki, w którym biorytmy partnerów
idealnie zachodzą na siebie. Bywają takie związki, ale stanowią one rzadkość.
Trudno również wyobrazić sobie ideę dobierania się partnerów przez świadome
szukanie ,podobnego" biorytmu. Właściwe przystosowanie seksualne partnerów
oznacza m. in. uznanie istnienia zróżnicowanych biorytmów, umiejętność ich
odczytania oraz brania ich pod uwagę. Fakt, iż w danym dniu partner odczuwa brak
potrzeby współżycia, a druga osoba znajduje się akurat w wyżu biorytmu
seksualnego, nie musi przecież prowadzić do nieuchronnego konfliktu. Związek
przystosowany i udany to taki, w którym obie strony ułatwiają sobie wzajemne
zaspokajanie potrzeb, nie tylko zresztą seksualnych. Podkreślam to dlatego, iż
dość często jedna ze stron - odczuwając brak potrzeby współżycia seksualnego -
poprzestaje na odmowie zbliżenia z partnerem, a równie często partner potrafi
wymusić zbliżenie. Okresowy spadek potrzeb seksualnych utożsamiany bywa
przedwcześnie z zaburzeniami seksualnymi lub rodzi podejrzenie co do lojalności
partnera. W wielu związkach wzajemnie usiłuje
się narzucić partnerowi swoją wolę i potrzeby.
W udanym związku partnerskim mamy zatem do czynienia z sytuacjami, kiedy
biorytmy obu stron nakładają się na siebie. Partnerzy odczuwają wówczas radość z
bycia razem, z poczucia dopasowania poi trzeb, temperamentów. Są jednak i takie
sytuacje, w których jedna ze stron czyni pewien wysiłek, aby uszczęśliwić drugą,
nie udczuwając ! potrzeby zbliżenia. W udanym związku są to sytuacje naturalne,
oczy
wiste.
Biorytmy seksualne są zagadnieniem bardzo interesującym, niedokładnie jeszcze
poznanym. Są one powiązane nie tylko z indywidualnynii cechymi danej osoby, ale
i z procesami klimatycznymi i kosmicznymi. Istnieje również bardzo interesująca
hipoteza, iż v wielu udanych związkach następuje upodobnienie biorytmów
partnerów. Połwierdza
; łaby się zatem obserwacja, iż zakochani i szczęśliwi z biegiem ciosu
upodabniają się, tworzą jedność.
136
Badania socjologiczne są zgodne co do
kwestii, że największa intensywność współżycia przypada na porę wieczorną.
Istnieje jakby rytuał nocy, sprzyjający intymnej bliskości, ma on zresztą
głębokie tradycje obyczajowe, których praźródła sięgają zapewne do form życia
Strona 58
229
naszych praprzodków. Koloryt wieczoru i nocy sprzyja miłości seksualnej, m. in.
przez potęgowanie nastroju, intymności, skupienie na sobie, oddalenie od
codzienności, obowiązków, prac. Można zatem powiedzieć, że barwa nastrojowa nocy
sprzyja zbliżeniu i potęguje działanie bodźców erotycznych. U wielu ludzi ich
biorytmy seksualne również dostosowane są do tego nastroju;
natura i nastrój współdziałają na siebie.
Może się jednak zdarzyć, że rytmy bioseksualne mają inny przebieg, np. osoby
ciężko zapracowane padają dosłownie ze zmęczenia, nie
odczuwają kuszącego zewu nocy i jedynie pragną snu, rano natomiast, po nocnym
wypoczynku, ich potrzeby seksualne ujawniają się. U wielu mężczyzn ranne erekcje
są typową reakcją fizjologiczną, wynikającą z przewagi działania układu
przywspółczulnego po śnie i parcia na pęcherz. Może się jednak zdarzyć, że
reakcji fizjologicznej towarzyszy wzrost potrzeb seksualnych i zainteresowań
współżyciem. U mężczyzn z zaburzeniami potencji właśnie te naturalne ranne
erekcje umożliwiają im odbywanie udanych kontaktów seksualnych, wypływa to
jednak nie tyle z nastroju, co z konieczności. W przypadku jednak biorytmu
seksualnego, w którym nasilenie potrzeb erotycznych ujawnia się rano, inność
biorytmu partnera może sprawiać trudności.
Gdyby przyjąć zasadę idealnego przystosowania seksualnego, to okazałoby się, że
większość partnerów jest nieprzystosowanych, różnią się bowiem nie tylko
biorytmami, ale i zmiennością potrzeb seksualnych, w zależności od wieku
biologicznego, stanu zdrowia, nastroju, wyobraźni, oczekiwań itp. Idealna
zbieżność bioryłmów i potrzeb seksualnych jest raczej wyjątkiem niż regułą, a
przecież nie decyduje to o poziomie satysfakcji ze współżycia. Wprawdzie skrajne
różnice między partnerami są raczej rzadziej spotykane, ale i tu możliwe jest
stworzenie modus vivendi. Akceptacja inności psychofizjologii seksualnej
partnera jest pierwszym stopniem przystosowania w związku. Drugim jest
stworzenie modelu współżycia zaspokajającego oczekiwania, upodobania i potrzeby
obu stron. Dzięki niemu partnerzy nie tylko mogą wyrażać swą inność, ale uczą
się również podstawowej sprawy w małżeństwie - wzajemnej ofiarności i
współdziałania. Trudno niekiedy wprost zrozumieć, w imię czego narzuca się
drugiej osobie upodobania, nie licząc się z odmiennością ich u partnera. Czy to
można tłumaczyć jedynie egoizmem? Czy też brakiem wyobraźni i zrozumienia, że
każdy jest inny?
Wielu terapeutów zmuszonych jest do przyjmowania roli adwokata
obu stron i przez ujawnienie różnic między partnerami powoduje ich akceptację,
potrzebę wzajemności i dialogu, współdziałania, czyli rzeczy podstawowych we
współżyciu dwojga ludzi. Jedną z technik psychoterapii partnerskiej jest łzw.
metoda świąt, czyli np. dni nieparzyste są „jego świętami", a parzyste „jej"
świętami. W dniu , święta" danej osoby druga stara się uczynić coś dla niej
dobrego, myśleć z perspektywy jej upodobań, potrzeb. O ile ta technika jest w
związkach rywalizacyjnych, pełnych długotrwałych konfliktów i zalegających
negatywnych uczuć metodą przełamania impasu, okopania się wokół własnego JA, o
tyle w związkach młodych stażem częściej
jest ,szkołą" altruizmu i przełamania egocentryzmu.
138
DEFLORACJA
Przerwanie błony dziewiczej (defloracja)
jest nie łylko zjawiskiem biologicznym, ale też psychologicznym i kulłurowym. U
większości kobieł przed pierwszym współżyciem istnieje obawa związana z
przekonaniem, że defloracja jest czymś bardzo przykrym, bolesnym. Lęk ten jest
niejednokrotnie pogłębiony przez matki, które istotnie mogły niekiedy przykro
odczuć deflorację oraz przez samych partnerów, którzy nastawiają się na
trudności w pierwszym stosunku kobiety.
Część moich pacjentek to młode kobiety, nierzadko świeżo zamężne, które
odczuwają bardzo silny lęk przed swym pierwszym stosunkiem; u niektórych z nich
rozwija się łzw. pochwica, czyli bolesny skurcz mięśni uniemożliwiający immisję
(wprowadzenie członka do pochwy). Brak oczekiwanych objawów, dowodów defloracji
(bólu, krwawienia) może być powodem posądzenia ze strony partnera o rzekomą
niewierność, oszukanie - niekiedy kończące się porzuceniem kobiety.
U pewnej części kobiet błona dziewicza zostaje nieświadomie przerwana w trakcie
zabiegów higienicznych, u innych - w niektórych
140
formach samozaspokajania się. U pewnej liczby kobiet błona dziewicza jest tak
zbudowana, że jej przerwanie nie wiąże się z żadnymi objawami. Nie zawsze więc w
pierwszym współżyciu seksualnym kobiety mamy do czynienia z jakimiś wyraźnymi
objawami.
Istnieją również przypadki, że błona dziewicza jest nadmiernie zgrubiała i
Strona 59
229
wówczas rzeczywiście jej przerwanie może być bardzo bolesne, a nawet utrudnione;
niekiedy niezbędny jest nawet zabieg chirurgiczny.
Jak z tego wynika - wskazane byłoby ginekologiczne badanie przedmałżeńskie
kafdej młodej kobiety, pozwalające stwierdzić cechy błony dziewiczej. W
przypadku stwierdzenia nadmiernie grubej błony należałoby ją przerwać przez
dokonanie specjalnego zabiegu. W ten sposób można by wyeliminować niektóre
przypadki późniejszej pochwicy czy bolesnych urazów seksualnych.
W zdecydowanej większości przypadków błona dziewicza jest tak delikatna, że jej
przerwanie powoduje tylko niewielki ból i małe krwawienie. W takich przypadkach
po pierwszym współżyciu wskazane jest zrobienie około dwutygodniowej przerwy w
stosunkach. Ten okres zupełnie wystarcza do zagojenia się niewielkiej ranki i
usuwa ewentualny ból podczas następnych kontaktów.
Jeżeli obawy związane z defloracja są bardzo nasilone, nie jest wskazane
rozpoczynanie współżycia. Jedynie badanie lekarskie może usunąć źródła
niepokoju. Bardzo wiele również zależy od kultury partnera. Jego egoizm,
prymitywizm może być przyczyną urazu defloracyjnego - jednej z przyczyn
późniejszej oziębłości płciowej, wstrętu lub pochwicy. Delikatność, serdeczność,
czułość, zapewnienie poczucia bezpieczeństwa - to najbardziej wskazane elementy
takiej kultury. Już wtedy powinno istnieć poczucie wspólnoty, zainteresowanie
przeżyciami drugiej osoby. Jest to o tyle ważne, że w życiu seksualnym kobieta
ma subiektywne uczucie oddawania się, a nawet - jak twierdzą psychoanalitycy -
kobieta „oddaje mężczyźnie część swego terytorium, swego JA". Interesująco o tym
pisze Hedwig Rohde:
„Początkowo bronisz się na wskroś instynktownie, wszystko się w tobie buntuje
przeciw wtargnięciu obcego ciała w sferę najbardziej wrażliwą. To ma być miłość?
Nie czujesz nic prócz przemocy. A on oczuwa rozkosz i samotnie spieszy ku
krainie wyzwolenia i pozostawia ..bezradną kobietę, która jest dla niego jedynie
środkiem do celu. Niewiele brakuje, aby znienawidzieć tego bezwzględnego
poszukiwacza rozkoszy i prawdopodobnie znienawidzisz go, jeśli go już nie
kochasz."
Skala przeżyć w czasie defloracji jest wypadkową wzajemnego uczucia partnerów,
postawy kobiety i jej partnera wobec dziewictwa drugiej płci i samego przebiegu
współżycia. Elementy te są oczywiste i niejednokrotnie były tu poruszane.
Warto na chwilę zatrzymać się przy postawie kobiety wobec swego
141
dziewictwa. Jeżeli traktuje je jako przeszkodę, źródło kompleksu (motyw obecnie
nie taki rzadki), to defloracja jest traktowana jako uwolnienie z kompleksu i
przyjmowana z ulgą. W pamiętnikach wielu dziewcząt można znaleźć wątek uczucia
wstydu, że jeszcze jest się dziewicą. Warto przy okazji wspominać, że motyw ten
nie bierze się z powietrza - w przekonaniu niektórych mężczyzn (z czym się nie
kryją) błona dziewicza zmniejsza wartość kobiety.
W postawie narcystycznej defloracja traktowana jest jako dar niegodny mężczyzny
i zazwyczaj stawia mu się wiele wstępnych warunków w celu udowodnenia swych
uczuć. śaden jednak z tych dowodów nigdy nie będzie dość cenny i ostatecznie
wyrażenie zgody na pierwsze współżycie staje się aktem łaski Najjaśniejszego
Majestatu.
Podstawa właściwa to uczucie daru dla ukochanego mężczyzny, chęć dania mu
siebie. Wówczas defloracja, nawet jeżeli byłaby nieco bolesna, wiąże się z
pozytywnymi uczuciami.
W różnych kulturach przywiązywano różną wagę do defloracji. W kulturach
zdominowanych przez mężczyzn była ona godziwa jedynie w warunkach
instytucjonalnego małżeństwa i musiała wiązać się z wyraźnymi dowodami. Były one
nawet przedstawiane publicznie miejscowej społeczności. W wielu innych kulturach
defloracja była dokonywana sztucznie przez stare kobiety szczepu (np. Indian
Pane - nożem bambusowym przy świetle księżyca), przez matki (Indianie z
Kolumbii), przez przyszłego ojca chrzestnego (u Indian Yuracare) itd. W
kulturach, w których kobieta została dowartościowana i stała się partnerką
równoprawną, defloracja przebierała ściśle indywidualny charakter, wiążący się z
określonym systemem wartości dziewictwa jako takiego.
ORGAZM
Orgazm („szczytowanie", ,punkt kulminacyjny", ,satysfakcja") do XX wieku
opisywano w konwencji literackiej. Wystarczy przejrzeć dzieła literatury
pięknej, poezje - począwszy od Grecji homeryckiej do czasów współczesnych - aby
rozpoznać dość podobne konwencje w opisie orgazmu: „słodycz", „słodki bezwład",
„rozkosz", „radosny spazm", „szczyt upojenia miłosnego" itp. Istnieje pewne
interesujące zjawisko wiążące się z obrazem orgazmu w literaturze; dotyczy ono
nie tylko kręgu kultury Zachodu, ale i Wschodu - zbieżność opisu orgazmu i
ekstazy mistycznej. Psychoanalitycy tłumaczyli ten fakt rzekomą tożsamością tych
Strona 60
229
przeżyć, a ekstaza mistyczna była dla nich zastępczą formą orgazmu psychicznego.
Obecnie nieco więcej wiemy na ten temat i dostrzegamy nie tyle tożsamość co
podobieństwo w niezwykle silnym nasyceniu uczuciowości przy zawężonym polu
świadomości w obu tych stanach. Odmien
143
ne natomiast są przyczyny, jak i cele tych doznań. Podobne mogą być procesy
przebiegające w mózgu.
O ile np. w kulturze Indii dążenie do przeżywania orgazmu należało do kanonu
sztuki miłosnej i widoczna jest ciągłość tradycji obyczajowych, o tyle w
kulturze Zachodu zauważalne są zmienne postawy wobec faktu przeżywania orgazmu
przez kobiety. W epoce wiktoriańskiej, w obyczajowości mieszczańskiej, fakt
przeżywania orgazmu był przez kobiety ukrywany, a nawet tłumiony, wiązał się
bowiem z nieufnością wobec rozkoszy ciała, przy jednoczesnym stereotypie modelu
,porządnej kobiety".
W modlitewnikach XIX wieku znajdujemy teksty świadczące o pogardzie wobec ciała,
o tłumieniu wszelkich pozytywnych doznań. Natomiast w czasach nam współczesnych
istnieje mit konieczności przeżywania orgazmu i to w formach bardzo
ekspresyjnych. Wielu kobietom wydaje się, że im więcej będzie ruchu, wypowiedzi,
hałasu w momencie przeżywania orgazmu, tym lepiej świadczy to o ich seksowności.
Istnieje nawet przekonanie, że są ,gorsze" i ,lepsze" orgazmy. ,Lepszym"
orgazmem np. jest ten doznawany podczas stosunku.
W XX wieku badacze postanowili zająć się bliżej i bardziej naukowo fenomenem
orgazmu. Powstało wiele specjalistycznych dzieł opisujących orgazm z punktu
widzenia zasad fizjologii, biochemii, statystyki. Wiemy obecnie, co się dzieje
dosłownie w każdym centymetrze ciała osoby przeżywającej orgazm. Wiemy również,
jaki odsetek kobiet przeżywa orgazm, w zależności od ich wieku, pochodzenia,
wykształcenia, wyznania, statusu społecznego itp. Badania socjologiczne ujawniły
również częstotliwość przeżywania orgazmu w poszczególnych kategoriach wieku,
drogi jego wyzwalania itp. Jak zwykle między badaczami rozgorzały spory. Hiłe
np. dowodzi, że kobieta jest samowystarczalna i głosi wyższość orgazmu
wyzwalającego przez samopobudzanie łechtaczki. Mężczyzna jest zatem zbyteczny i
został sprowadzony do roli trutnia. Współcześni psychoanalitycy, kontynuując
myśli Freuda, twierdzą, że właśnie orgazm tzw. łechtaczkowy jest niedojrzały, a
prawdziwy seksualizm kobiety wyraża się w orgazmie wyzwalanym przez stosunek.
Zauważamy obecnie interesujące zjawisko. O ile w przeszłości wiele osób miało
trudności z przeżywaniem orgazmu w wyniku niewiedzy i płynących z niej błędów, o
tyle obecnie trudności wynikają raczej z przeuczenia w tej dziedzinie. Niektóre
związki badają swoje bioryłmy seksualne, dobierają się na zasadzie znaków
Zodiaku i np. spotykam się w gabinecie z sytuacjami, kiedy młoda kobieta pyta
się, czy radzę jej związek z partnerem ze znaku Skorpiona, co wiąże się z
większym temperamentem, ale i trudniejszym charakterem, czy też z partnerem z
innego zr.aku na niekorzyść temperamentu, ale na korzyść charakteru itp. W wielu
krajach Zachodu istnieją biura matrymonialne oparte na ,naukowych" podstawach i
partnera
dobiera komputer. W podtekście można odczytać kult orgazmu, jako podstawowej
wartości w doborze partnerów. Tak więc z jednej skrajności powstała druga.
W niektórych związkach istnieje tendencja do traktowania partnera jako robota do
wyzwalania orgazmu. Partner staje się maszyną, mającą dostarczać mocnych i
częstych wrażeń seksualnych, a podręczniki seksuologii dostarczają pomysłów.
Istnieje podstawowa różnica między kulturą Wschodu i Zachodu w postawie wobec
orgazmu. W tradycjach kultur Wschodu (Indie) orgazm jest naturalnym elementem
całej sztuki miłosnej. Dążenie do rozkoszy seksualnej poprzedzone jest ascezną i
ćwiczeniem ciała, istnieje silna koncentracja na wszelkich bodźcach seksualnych,
przedłużaniu gry miłosnej, rosnącym zespoleniu psychicznym partnerów. Sam orgazm
jest jednym z wielu elementów ars amandi, a nawet bywa opóźniany lub hamowany w
imię rozciągnięcia w czasie innych doznań erotycznych. Natomiast w kulturze
Zachodu mamy do czynienia z seksem prometejskim, w którym orgazm jest celem
traktowanym jako zadanie do wykonania, a jego istnienie jest testem sprawności i
wartości partnerów.
Jakkolwiek wiele już wiemy o orgazmie, nadal pozostaje on w kręgu pewnych
tajemnic. Mam na myśli choćby olbrzymie zróżnicowanie zarówno co do form, jak i
intensywności przeżywania. Orgazm uwarunkowany jest osobowością partnerów,
postawami wobec ciała i seksu, stylem kultury seksualnej, fizjologią, sytuacją,
nastrojem itd. U niektórych osób orgazm graniczy z ekstazą miłosną, u innych
jest intensywnym doznaniem fizycznym, ale słabszym psychicznie. Jedna osoba
potrafi tracić świadomość w orgazmie, inna rejestruje wszystkie przeżycia i umie
je dokładnie odtworzyć. Orgazm może być różny co do czasu trwania - od sekund do
kilku minut, a nawet i dłużej. Może wiązać się z osobą partnera, ale potrafi też
Strona 61
229
dotyczyć osoby wyimaginowanej, z wyobraźni. Niektórym wyobraźnia pomaga, innym
przeszkadza. Są osoby mające zawsze taki sam orgazm, są inne, które mają różne
orgazmy, w zależności od osoby partnera, sytuacji itp.
144
Seks partnerski
* * *
ORGAZM KOBIETY
Fenomen orgazmu u kobiet jest
bardziej zróżnicowany niż
u mężczyzn. Jakkolwiek
u mężczyzny jest on dany
z natury" i najczęściej po
wstaje w momencie wytrysku, to jednak zakres form wyzwala
nia jest mniejszy niż u kobiety.
Do niedawna sądzono, że
orgazm u kobiety powstaje
przez wyuczenie, obecnie
wiemy, że nie zawsze tak jest.
Są kobiety, które potrafią prze
żywać orgazm już w pierwszym
kontakcie z partnerem, inne
dopiero po pewnym czasie.
Najbardziej zróżnicowane są
u kobiet drogi wyzwalania or
gazmu. Najczęściej powstaje
on w wyniku pobudzania łech
taczki (tzw. orgazm łechtaczko
wy). Pobudzanie to u jednych
kobiet wymaga silnych bodź
ców, u innych bardzo delikat
nych, mamy więc do czynienia
ze zróżnicowanym rodzajem stymulacji - od lekkiego do granicy bólu. U jednych
orgazm może powstać po pobudzaniu łechtaczki ruchami okrężnymi, u innych
natomiast po pobudzaniu podłużnym - ograniczonym od samejłechtaczki lub też
poszerzonym o wzgórek łonowy i wargi mniejsze. Stymulacja optymalna łechtaczki
możliwa jest jedynie wtedy, kiedy partner dobrze pozna „mapę" ciała partnerki.
Niekiedy ona sama powinna mu w tym pomóc przez sygnalizowanie, jaka forma
pobudzania najbardziej jej odpowiada. Dotychczas sądzono, iż orgazm w wyniku
pobudzania łechtaczki jest następstwem samozaspokajania się kobiety (np. przez
strumień wody, pobudzanie ręczne) lub pettingu - w trakcie pieszczot przez
partnera. Obecnie wiemy, że sprawa nie jest aż tak prosta. Są kobiety mające
fizjologicznie uwarunkowane, większe unerwienie łechtaczki i u nich możliwy jest
jedynie orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki. Natomiast u innych kobiet możliwe
jest łączenie pobudzania łechtaczki i pochwy, np. w trakcie stosunku partner
równocześnie pobudza ręcznie łechtaczkę.
Orgazm łechłaczkowy może być wyzwalany przez ręczne pobudza
146
nie przez partnera, pieszczoty oralnogenitalne lub też w wyniku pobudzania w
czasie stosunku, kiedy ruchy członka jednocześnie pobudzają łechtaczkę, np. w
pozycji klasycznej. Zdarza się jednak, że niektóre kobiety - z nawykiem
masłurbacyjnym - jedynie same mogą pobudzić się do orgazmu, a wszelkie
pobudzenia partnera są nieskuteczne. Problem jest niekiedy jeszcze bardziej
złożony. Kobiety z tzw. orgazmem łechtaczkowym mogą dochodzić do orgazmu w
wyniku skutecznego pobudzania przed stosunkiem i dopiero kiedy osiągną orgazm,
partner przechodzi do stosunku. W innych przypadkach konieczne jest przerwanie
pobudzania łechtaczki, odbycie stosunku, a dopiero po nim nawrót do pobudzania
łechtaczki. Istnieje jeszcze inna prawidłowość. Są kobiety, które w momencie
przeżywania takiego orgazmu pragną obecności członka w pochwie, w przeciwnym
razie odczuwają orgazm jako niepełny czy bolesny. Natomiast innym kobietom
obecność członka w pochwie przeszkadza, rozprasza je.
Jak więc wynika z powyższych rozważań, orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki
wymaga niekiedy dobrej znajomości własnego ciała przez kobietę, poznania go
przez partnera i współpracy partnerów.
U części kobiet orgazm występuje w wyniku stosunku (tzw. orgazm
pochwowy). Tu mamy również do czynienia z dużym zróżnicowaniem. U jednych kobiet
najbardziej optymalne są silne, gwałtowne ruchy członka w pochwie, innym
potrzebne są ruchy wolne i delikatne. Ważna również jest pobudliwość
Strona 62
229
poszczególnych okolic pochwy, l tak np. są kobiety najsilniej reagujące na
pobudzanie górnej ściany pochwy (optymalna jest wówczas pozycja od tyłu), inne
reagują najsilniej przy pobudzaniu tylnego sklepienia pochwy (optymalna jest
wówczas pozycja ,na jeźdźca" lub z uniesionymi wysoko nogami). Potocznie mówiąc
są łzw. kobiety ,głębokie", wymagające głębokiego wprowadzenia członka, i
,płytkie", którym bardziej odpowiada płytkie
wprowadzenie.
Również czas trwania stymulacji jest zróżnicowany. Jedne kobiety
potrzebują długiego stosunku, inne krótkiego. U niektórych pobudzanie musi być
stałe, u innych zmienne. Jednym kobietom najbardziej odpowiada ruch wzdłuż linii
pochwy, innym ruch poprzeczny. Również własna aktywność kobiety jest
zróżnicowana. Niektóre wolą bierność, inne wykonują ruchy miednicą. Istnieje też
typ kobiet, które osiągają orgazm po 1 lub nawet 2 wytryskach u partnera, inne
natomiast wolą osiągać orgazm w tym samym czasie, w którym następuje wytrysk u
partnera, inne jeszcze wolą przed wytryskiem.
Jak więc widać, istnieje duże zróżnicowanie w stymulacji pochwy, wynika to u
jednych kobiet z poprzednich uwarunkowań, a u innych z ich indywidualnej
wrażliwości zmysłowej. Podobnie wygląda sprawa w przypadku pozycji współżycia.
Niektóre kobiety osiągają orgazmy w każdej pozycji, inne natomiast mają kilka
optymalnych, ale bywają i takie, które mogą osiągnąć orgazm tylko w jednej
pozycji.
147
Poza wspomnianymi wyżej typami wyzwalania orgazmu istnieją również inne, np.
mieszana (łecztaczkowopochwowa), oraz takie, które wiążą się z poszczególnymi
strefami erogennymi. l tak np. są kobiety osiągające orgazm w wyniku całowania w
usta, pobudzania
piersi itd.
Warto zapamiętać podstawową prawidłowość - bez względu na rodzaj koniecznej
stymulacji orgazm jako taki jest jeden. Obejmuje on zespół zachodzących przemian
w całym organizmie kobiety. Pojęcie orgazm łechtaczkowy, pochwowy, mieszany,
ustny, piersiowy jest jedynie wskazaniem, pod wpływem jakiej stymulacji
powstaje. Nie można zatem twierdzić, iż istnieje ,lepszy" lub ,gorszy"
rodzaj orgazmu.
Sposób osiągania orgazmu nie zawsze jest również trwały. U niektórych kobiet
przez całe życie tylko określony rodzaj pobudzania doprowadza do orgazmu, u
innych zmienia się to w zależności od osoby partnera, wieku, doświadczenia itd.
Bywa również i tak, że wszystkie metody wyzwalania orgazmu istnieją u jednej
kobiety, ale
to rzadkość.
Zróżnicowane są również formy przeżywania orgazmu przez kobiety. Mogą one być
różne zarówno pod względem intensywności fizjologicznej, jak i psychicznej.
Przeżywanie zmysłowe może obejmować skale orgazmu - od poziomu szczytowego
napięcia ciała, przez skurcze pochwy mniej lub silniej odczuwane - aż do
skurczów całego ciała. Przeżywanie psychiczne może przebiegać od poziomu
przyjemności aż do poziomu utraty świadomości, stanu ekstazy. Może to być poziom
słały u danej kobiety lub zmienny, zależny od osoby partnera, stanu organizmu
itp. Istnieją więc - w rozumieniu potocznym - kobiety ,gorące", które szybko
ulegają podnieceniu i osiągają intensywny orgazm, oraz kobiety „chłodne", u
których dominuje
orgazm słabiej wyczuwalny.
Seksualizm kobiety jest tak specyficzny, iż nie zawsze partner jest
w słanie stwierdzić, czy przeżyła ona orgazm. Są bowiem orgazmy bardzo wyraźne,
ekspresyjne, ale są i niewyczuwalne przez partnera. Orgazm fizjologiczny i
psychiczny mogą przebiegać na podobnych poziomach intensywności, ale może też
poziom psychiczny dominować
nad fizjologicznym i odwrotnie.
Całe zagadnienie komplikuje fakt, iż nie wiemy, dlaczego dana
kobieta ma dany rodzaj orgazmu. Usiłowano badać profile osobowości kobiet z
różnymi typami orgazmów, ale niewiele z tego wynikło. Wiadomo jedynie, że orgazm
jest zjawiskiem bardzo indywidualnym i zróżnicowanym. Botyczy to również reakcji
w orgazmie. U pewnych kobiet przeważają reakcje skupione: milczenie, poczucie
oddalenia, nieobecności, zamknięcia w sobie, u innych - reakcje mimiczne, i to
bardzo różne: grymasy zadowolenia, jakby bólu, uśmiech, płacz, błogostan itp.
Niektóre kobiety zachowują się spokojnie, inne obejmują partnera, odsuwają się
od niego, mocno go ściskają itp. Najbardziej zróżnicowane bywają reakcje słowne;
spotyka się krzyki, pytania, zaprzeczenia, wyznania, wulgaryzmy, pochwały,
polecenia, imiona świętych. Niekiedy te reakcje są zaskoczeniem dla partnera,
który niepotrzebnie doszukuje się w nich jakiegoś sensu, znaczenia.
Strona 63
229
Bywają również reakcje wzbudzające poczucie niepokoju u partnera, np. gryzienie,
szloch, drapanie, głośne krzyki, utrata przytomności itp. Szczególnie ważne jest
to, aby partner nie usiłował ingerować w świat przeżyć orgazmowych kobiety,
spotykam się bowiem z sytuacjami, kiedy proszony jestem o ,wyleczenie" partnerki
z używania wulgarnych słów podczas orgazmu, z czego kobieta zresztą nie zdaje
sobie sprawy. Nie jest możliwe wpływanie na świat tych przeżyć i może to jedynie
doprowadzić do utraty zdolności przeżywania orgazmu.
Trudno również wyciągać wnioski z wypowiadanych deklaracji. Wyznanie: „kocham
cię" może być rzeczywiście wyrażeniem uczuć do partnera, ale może to też być
spontaniczna wypowiedź, niezależna
od osoby partnera.
Chciałbym również poruszyć jeszcze jedno zagadnienie. Utarł się
stereotyp, iż tylko mężczyzna może przeżyć orgazm z niekochaną kobietą,
natomiast ona musi być przynajmniej trochę zaangażowana uczuciowo. Nie jest to
takie oczywiste u wszystkich kobiet. Niektóre z nich potrafią przeżywać orgazm
niezależnie od tego, jakie uczucia
wzbudza w nich osoba partnera.
Osoba ta ma ważne znaczenie w przeżywaniu orgazmu kobiety..
Są partnerzy pobudzający do bardziej zmysłowych doznań, inni natomiast do
bardziej lirycznych, opiekuńczych. Jedni mężczyźni wzbudzają poczucie oddania
się, inni natomiast poczucie zdobywania ich. W ars amandi wyrazem postawy wobec
partnera jest przebieg i forma pieszczot. Wiadomo np. że dana kobieta jednemu
mężczyźnie pozwala dosłownie na wszystko i daje też wszystko z siebie, a wobec
innego zachowuje się jak królewna lub też kopciuszek. Tak więc poza „stałą
149
148
sferą" ars amandi istnieje zróżnicowanie wobec osoby partnera. Wielu mężczyzn
sądzi, iż wyrazem uczuć partnerki wobec nich są stopnie głębokości orgazmu,
bardziej jednak prawdziwym testem tych uczuć jest zachowanie kobiety w ars
amandi.
Orgazm w stosunku
Orgazm osiągany przez kobietę w wyniku ruchów frykcyjnych jest bardziej ceniony
i lubiany przez mężczyzn. Dotyczy to oczywiście mężczyzn bez zaburzeń
seksualnych, gdyż w przypadku impotencji, zbyt wczesnych wytrysków, właśnie
orgazm wyzwalany przez pobudzenie zewnętrzne nie stwarza problemów z
osiągnięciem przez kobietę satysfakcji. Wspomniane upodobanie mężczyzn jest
przyczyną odczuwanej przez kobiety - podświadomie i świadomie - potrzeby
posiadania ,orgazmu pochwowego", widząc w nim poczucie wartości własnego
seksualizmu. Druga przyczyna potrzeby orgazmu osiąganego w stosunku wynika ze
stereotypu, który powstał w czasach Freuda, gdyż psychoanaliza ortodoksyjna jako
niedojrzały i niepełnowartościowy traktowała orgazm osiągany przez kobiety w
wyniku stymulacji zewnętrznej, tymczasem tzw. orgazm pochwowy miał wyrażać
pełnię kobiecości.
Tego typu pogląd dość głęboko zapuścił korzenie w obyczajowości, a nawet w
nauce. W wielu publikacjach można do tej pory znaleźć poglądy o pełni, jaką jest
orgazm ,pochwowy". Dla przykładu zacytuję fragment książki, wydanej przez IW
PAK, napisanej przez autorkę wielu prac na temat rodziny - Ingrid Trobisch -
pt.„Być kobietą":
Jestem całkowicie pewna tego, że istnieje dwojaki sposób przeżywania przez
kobietę przyjemności zmysłowych. Jeden sposób porównałabym do chlapania dziecka
w brodziku, co sprawia mu pewną przyjemność, choć nie umie jeszcze pływać. Drugi
przypomina nurkowanie i pływanie w głębokich czystych wodach jeziora górskiego.
Ten bardziej powierzchowny sposób polega na manipulowaniu łechtaczką... Kobiety
opisują to jako powierzchowny nerwowy skurcz wynikający z ostrej kulminacji,
która nie daje pełnego zadowolenia. Dojrzewająca zmysłowość kobieca polega na
przeniesieniu doznań z okolicy łechtaczki na pochwę... W zasadzie doznanie
łechtaczkowe jest w swej istocie doświadczeniem męskim... działaczki ruchu
kobiecego zaprzeczają przeżyciom pochwowym, co idzie w parze z ich zaprzeczeniem
kobiecości... Gdyby poznały głębsze przyjemności seksualne, doprowadziłoby to je
do akceptacji i pokochania swej kobiecości."
Trudno zatem się dziwić, że gabinety seksuologów pełne są sfrustrowanych kobiet,
proszących o leczenie ich ,niepełnej wartości" kobiecej, a wiele z nich orgazm
wyzwalany poprzez stymulację łechtaczki traktuje jako patologiczny, chorobowy!
Badania poświęcone psychofizjologii seksualnej kobiet wyraźnie dowodzą, co
potwierdza zresztą i życie praktyczne, że podobnie jak
150
różne są sposoby wyzwalania orgazmu u kobiet, podobnie są różne poziomy
intensywności ich przeżyć w orgazmie. Bywa i tak, że kobieta osiągająca orgazm w
Strona 64
229
stosunku przeżywa go bardzo powierzchownie, bez większych doznań, a niejedna
kobieta z orgazmem łechtaczkowym osiąga bardzo wysoki poziom swych przeżyć i
doznań; podobnie zróżnicowane są cechy ich kobiecości. O głębi orgazmu decyduje
nie tyle sposób jego wyzwalania, ile osobowość kobiety, jej partnera i poziom
ich więzi uczuciowej. Są również kobiety, które mają zdolność osiągania orgazmu
w wyniku różnych form stymulacji. Nie zawsze tzw. pochwowy *orgazm określają one
jako lepszy od innych.
Presja obyczajowa jednak sprawia, że jest on przez wiele kobiet wyżej ceniony;
poczucie własnej wartości wynika wówczas ze spełnienia oczekiwań ich partnera i
„normy" obyczajowej.
Wielu seksuologów pomaga kobietom w rozwinięciu zdolności przeżywania orgazmu
pochwowego, kierują się jednak nie tyle pojęciem normalności tej formy
stymulacji, ile istnieniem takich możliwości wyzwalania orgazmu. Po prostu można
pomóc w rozwijaniu u danej kobiety szerokiego wachlarza możliwości seksualnych.
Tego typu forma pomocy sprowadza się np. do poradnictwa; zaleca się różne
pozycje i formy stymulacji, niekiedy przez środki farmakologiczne zwiększa się
wrażliwość erogenną pochwy. Inne, obecnie szeroko upowszechniane porady, dotyczą
pewnych ćwiczeń zalecanych kobietom. Przykład takiego ćwiczenia podany jest w
wyżej cytowanej książce: jej autorka mówi o metodzie dr Kegla, badacza mięśnia
łonowoguzicznego. Jak sądzi dr KegI większym źródłem doznań seksualnych kobiety
jest górny brzeg obszaru, który otacza ujście pęcherza, pochwy i odbytnicy - u
wielu kobiet jest on zbyt wiotki, mało rozwinięty.
Jeżeli przekrój pochwy porównamy do tarczy zegara, to liczba 12 będzie oznaczać
kość łonową, liczba 6 kość guziczną, a miejsca najmocniejszych doznań
seksualnych wyrażałyby liczby 4 i 8. Aby wzmocnić ten ważny mięsień, należy:
,zrobić taki wysiłek, jak przy powstrzymywaniu strumienia moczu... Trzeba
ćwiczyć to regularnie, trzymając przy tym lekko rozchylone nogi. Można tak robić
przez kilka minut, wiele razy w ciągu dnia... Wzmacniany w ten sposób mięsień
zwykle zwęża i wydłuża pochwę..., a narządy miednicy zostają podciągnięte." Dr
Kegel proponuje, aby „każde oddanie moczu słało się okazją do tego ćwiczenia.
Podczas tej czynności kobieta powinna powstrzymać mocz i znowu go oddać i
czynność tę powtórzyć wielokrotnie... Rzadko się zdarza, aby nie udało się
kobiecie znacznie podnieść swej sprawności seksualnej przez zrozumienie
mechanizmów fizjologicznych i naukę techniki współżycia... śona powinna być
również aktywna. Mając wyrobiony „mięsień Kegla" może obejmować członek męża
swoją pochwą... Należy wiedzieć, że to nie ruchy w przód i w tył dają kobiecie
najwięcej przyjemności, ale łagodny nacisk na boki w kierunku ścianek pochwy,
gdzie znajduje się cyfra 4 i 8 na
151
tarczy zegara, jak to zostało wcześniej opisane... tarcie boczne wzbogaca
doznania kobiety i podnieca mężczyznę".
Wspomniane ćwiczenie wskazane jest dla kobiet ze słabo rozwiniętym „mięśniem
Kegla". Nie muszą go wykonywać jedynie kobiety mające już doświadczenia
seksualne.
Dla innych jest to jedna z wielu form przygotowania do późniejszego współżycia w
małżeństwie.
Chciałbym jednak jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że wspomniane ćwiczenie nie
może być traktowane jako ,lek na brak orgazmu pochwowego", a jedynie jako
możliwości zwiększenia możliwości fizjologicznych kobiety.
U wielu kobiet orgazm łechtaczkowy daje im pełną satysfakcję i jest jednym z
elementów harmonii związku, u innych natomiast orgazm pochwowy staje się źródłem
tych wartości. W obu jednak przypadkach nie łyp orgazmu powinien być źródłem
poczucia własnej wartości w roli kobiecej, a realizacja wielu innych wartości:
osobowościowych, rodzicielskich, rozwijanie umiejętności tworzenia harmonii
psychicznej z partnerem itd.
Warunki przeżycia orgazmu
Podręcznikowe" warunki przeżycia orgazmu przez kobietę to:
optymalny stopień rozbudzenia seksualnego, ars amandi, zachowana intymność, więź
uczuciowa z partnerem, poczucie bezpieczeństwa i brak lęku, np. przed ciążą,
umiejętność zrelaksowania się i ,zapomnienia".
Te ogólne teoretyczne warunki są istotnie ważne dla wielu kobiet, które z natury
swej psychofizjologii „uczą" się przeżywania orgazmu. Nie dla wszystkich są one
jednak konieczne. Bliższe poznanie specyfiki seksualizmu kobiety wskazuje, że
niejedna kobieta potrafi osiągać orgazm nawet w niesprzyjających warunkach.
Podkreślam to dlatego, że niepotrzebnie wiele kobiet martwi się, iż specyfika
przeżywania orgazmu jest rzekomo nietypowa lub nieprawidłowa.
Posłużę się kilkoma przykładami. Najczęstszym jest nieakceptowanie orgazmu
wywołanego poza stosunkiem. Przypisuje mu się „niedojrzałość", niepełną wartość,
Strona 65
229
a „właściwy" ma być rzekomo jedynie orgazm osiągany w wyniku stosunku, który
zresztą występuje u mniejszości kobiet.
Istnieje też pogląd, iż kobieta rozbudza się wolniej od mężczyzny i wymaga
zróżnicowanych pieszczot poprzedzających stosunek. Nie jest to jednak powszechna
prawidłowość. Wiele kobiet potrafi osiągać orgazm w bardzo krótkim czasie, nawet
bez pieszczot wstępnych. Dla innych natomiast długotrwałe pieszczoty są
warunkiem koniecznym.
Czasem kobiety osiągają orgazm jedynie w określonej pozycji stosunku,
najbardziej odpowiadającej ich budowie, inne wtedy, gdy stale pozycję się
zmienia. Podobnie wygląda problem intymności. Dla jednych kobiet nastrój,
spokój, całkowita intymność są koniecznoś
cią, dla innych natomiast nawet obecność innych osób w pobliżu nie stanowi
żadnej bariery.
Jeszcze większe zróżnicowanie mamy w przypadku bodźców erotycznych. Gama
rozpiętości jest bardzo różna. Część kobiet dobrze reaguje na szeroki wachlarz
różnych bodźców, inne natomiast potrzebują jedynie dotykowych. Dla jeszcze
innych konieczne są bodźce wzrokowe, słuchowe itp. Znane są przypadki
uwarunkowań na zapachy, określony rodzaj towarzyszącej współżyciu muzyki,
oświetlenie lub ciemność itp.
Nawet zdawałoby się oczywisty dla seksualizmu kobiety konieczny poziom więzi
uczuciowej wobec partnera wygląda różnie. Bywa, że warunkiem przeżywania orgazmu
jest silna wzajemna więź uczuciowa z partnerem, a wszelkie napięcia i konflikty
uniemożliwiają jego osiąganie. Bywa jednak i tak, że orgazm może być przeżyty z
partnerem nie darzonym żadnym uczuciem, obojętnym.
Podobnie wygląda problem towarzyszącej współżyciu seksualnemu wyobraźni. U
jednych kobiet istnieje silne zespolenie z osobą partnera i jego osoba wypełnia
świadomość, uczucia. U innych natomiast kobiet w trakcie współżycia pojawiają
się wyobrażenia kontraktu z kimś innym, bycia zdobywaną siłą itp.
Różny jest też czas przeżywania orgazmu przez partnerów. W wielu związkach jest
on przeżywany wspólnie, w tym samym czasie, w innych natomiast najpierw przeżywa
go jedno z partnerów, a później drugie. Może być i tak, że warunkiem przeżycia
orgazmu jest powtórzenie stosunku przez partnera, jego ponowny orgazm itp.
Różnorodne uwarunkowania seksualne z pierwszych kontaktów w życiu sprawiają, iż
zakodowane reakcje okazują się trwałe, l tak np. dla jednych kobiet poczucie
bezpieczeństwa i relaksu jest bezwzględną koniecznością, a innym potrzebny jest
właśnie pewien poziom napięcia i zagrożenia.
Tego typu przykłady można mnożyć. Sprowadzają się one do kilku podstawowych
wniosków: istnieje duże zróżnicowanie warunków koniecznych do przeżycia orgazmu
przez kobietę i w zasadzie „każda kobieta jest inna". Nie ma zatem typowego
modelu ars amandi.
Druga prawidłowość to znaczenie zakodowanych reakcji seksualnych z początkowego
okresu współżycia seksualnego. Istnieje też zjawisko zmienności warunków
przeżywania orgazmu w biografii seksualnej danej kobiety. To, co było
najważniejszym warunkiem w pierwszej fazie trwania związku, później przestaje
być ważne i powstają nowe warunki. Wiele zależy również od osoby partnera. Jedne
kobiety przeżywają swoje współżycie tak samo z każdym partnerem, inne z każdym
inaczej.
Warunki przeżywania orgazmu okazują się zatem bardzo indywidualne i specyficzne
dla danej kobiety i dla danego związku, a także dla fazy trwania tego związku.
Wielu niepotrzebnych problemów i frustracji można by uniknąć, gdyby wspomniane
zróżnicowania były rozumiane jako prawidłowości.
152
153
Stereotypy orgazmu u kobiet
Wiele dramatów rodzi się z niewiedzy o prawidłowościach życia seksualnego.
Obecny rozdział poświęcony będzie typowym mitom orgazmu, które zaciążyły na
szczęściu i harmonii niejednego związku.
Kult orgazmu wyzwalanego przez stosunek
Wiele osób wszelkimi sposobami stara się wyzwolić orgazm w wyniku stosunku,
traktując go jako jedyny normalny. Jeżeli nawet znane są inne formy wyzwalania
orgazmu i dana kobieta osiąga np. orgazm łechtaczkowy, mimo wszystko pochwowy
jest przedmiotem starań, utożsamiany też bywa z ,wyższą formą orgazmu".
Niewątpliwie jest to wynik utożsamiania stosunku z koniecznością wyzwalania
orgazmu i wynik starych poglądów, które orgazm łechtaczkowy traktowały jako
„niedojrzały", a „pochwowy" jako „dojrzały i pełny". Prawda jest taka, że orgazm
osiągany w stosunku dotyczy około 1015 kobiet. Orgazm ten wiąże się z pewną
innością fizjologiczną tych właśnie kobiet (większe unerwienie pochwy), z
uwarunkowaniami na stymulację pochwy oraz z innością przeżyć psychicznych
Strona 66
229
(poczucie oddawania się partnerowi, łagodniejszy przebieg reakcji
fizjologicznych, intensywniejszy przebieg odczuć psychicznych).
Orgazm łechtaczkowy
W słynnym raporcie „Hite" z USA głoszony jest pogląd, że istnieje jedynie orgazm
łechtaczkowy, a kobieta jest istotą samowystarczalną seksualnie. Raport ten
okazał się przydatny dla skrajnych ruchów feministycznych. U nas pogląd ten nie
jest zbyt popularny i wiele kobiet raczej cierpi na kompleks niższości z powodu
osiągania orgazmu w ten właśnie sposób. Dokładne badania wskazały na pewną
inność psychoseksualną kobiet z tym typem orgazmu: są one np. bardziej
niezależne, nastawione na partnerstwo, mają bardziej intensywne reakcje
fizjologiczne.
Intensywność orgazmu
Dla wielu osób orgazm jest równoznaczny z „omdlewaniem z rozkoszy", z utratą
świadomości i z bardzo silnymi widocznymi reakcjami fizjologicznymi. Kobiety
przeżywające go „słabiej" mają poczucie niższości. Wynika to z porównywania się
do innych kobiet lub też z wypowiedzi ich partnerów, którzy zarzucają im zbyt
słabe reakcje. Zapomina się natomiast o tym, że poziom intensywności jest sprawą
bardzo subiektywną i indywidualną i nie można skrajnie intensywnych form
traktować jako wzorcowych, modelowych. Każdy ma swoją inność psychoseksualną;
może być ona cechą stałą lub też zależną od osoby partnera, nie ma natomiast
modeli docelowych.
Częstotliwość orgazmu
Popularny jest pogląd, że orgazm powinien występować w każdym współżyciu
seksualnym lub też wielokrotnie w danym kontakcie. Zapomina się o tym, że każdy
ma własny optymalny rytm współżycia, zależny od poziomu temperamentu i wielu
innych czynników (nastrój, stan zdrowia, zachowanie partnera...). Jeżeli
partnerzy różnią się poziomem temperamentu seksualnego, to może się zdarzyć, że
współżycie jest dostosowane do większych potrzeb, np. mężczyzny, i wówczas jest
oczywiste, że nie każdy kontakt musi prowadzić do orgazmu u kobiety. Zdolnoić do
kilkakrotnego orgazmu w trakcie jednego współżycia jest cechą indywidualną danej
kobiety, inne mogą osiągać tylko jeden orgazm. Sam fakt „chcenia" nie przesądza
efektu, nie można oczekiwać tego, co nie znajdzie się w granicach możliwości
danej osoby.
Automatyzm orgazmu
Orgazm bywa nieraz traktowany jako efekt bodźców seksualnych
na zasadzie przyczynaskutek. Nie dostrzega się wówczas złożoności czynników
warunkujących powstawanie orgazmu (nastrój, uczucie do partnera, odczuwana
potrzeba współżycia, intymność, brak zmęczenia, lęku przed ciążą...). To prawda,
że są kobiety, które osiągają orgazm na zasadzie odruchu, niezależnie od ich
stanu emocjonalnego, potrzeb, są to jednak wyjątki. Tak więc skargi, że
„wszystko przebiega jak należy, staram się o pieszczoty, a ona nie ma orgazmu",
nie muszą
oznaczać zaburzeń seksualnych.
Dłuższe pobudzanie kobiety
Pewną statystyczną prawidłowość, że czas narastania podniecenia i osiągania
orgazmu jest krótszy u mężczyzn, utożsamia się niekiedy z powszechnie
obowiązującym prawem. Bywa przecież i tak, że właśnie ten czas jest krótszy u
kobiety, a dłuższy u partnera. W konsekwencji powstaje poczucie „nienormalności"
lub przypisywania kobiecie „męskiej natury". Wszystkie t" rozważania dotyczą
oczywiście prawidłowego czasu trwania współżycia, a nie patologicznie
wydłużonego. Tak więc czas poszczególnych 4 faz współżycia jest
sprawą indywidualną.
Konieczność orgazmu
Dla wielu osób konieczność i „normalność seksualna" równa się
osiąganiu orgazmu, niezależnie od czynników warunkujących jego rozwój:
wielokrotnie spotykam się z tego typu skargą: „Miałam już 3 kontakty, a jeszcze
nie mam orgazmu, jestem chyba oziębła". Inny przykład: „Współżyję z nim kilka
miesięcy i nie mam orgazmu" (a w wyniku pytań dowiedziałem się, że partner nie
jest w jej typie i czuje do niego jedynie sympatię). Może to zaskoczy niektórych
155
154
Czytelników, ale znam małżeństwa, w których kobieta ani razu nie przeżyła
orgazmu, a mimo to czuje się szczęśliwa. Nie znaczy to, że ten przykład godny
jest upowszechnienia, ale nie dajmy się na tym punkcie zwariować. Należy
natomiast znać czynniki warunkujące możliwość jego powstania, a z wielu badań
wynika, że do takich podstawowych czynników należą: więź uczuciowa z partnerem,
intymność, potrzeba współżycia, przyjemny nastrój, zadowolenie estetyczne z
siebie, akceptacja swej płci i fascynacja męskością partnera, traktowanie
Strona 67
229
współżycia jako radosnego bycia z sobą.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że badania wskazują na istotną rolę ojca w
rozwoju psychoseksualnym kobiet. Okazuje się, że kobiety mające bardzo udane
życie seksualne, z bogactwem form przeżyć, miały ojców interesujących się ich
wychowaniem i umiejętnie stosujących kary i nagrody, wprowadzających pewne
ograniczenia i zasady.
Szczęście bez orgazmu
Wiele kobiet nie doznających orgazmu potrafi odczuć tyle radości we współżyciu,
że daje im ono poczucie szczęścia. wiadomość zjednoczenia, przyjemność płynąca z
pieszczot, zachowania partnera, przekonanie o istnieniu miłości „wynagradza" im
brak orgazmu.
Obecnie jednak coraz częściej słyszy się mit o konieczności orgazmu. Sam fakt
braku jego przeżywania dla wielu kobiet oznacza jakby niepełne poczucie własnej
wartości i w rezultacie poczucie szczęścia ulega zmąceniu. Problem doznawania
orgazmu jest tak rozbudowany w oczekiwaniach (zapewne wpłynęła na to również
popularyzacja wiedzy na te tematy), że jego brak staje się źródłem kompleksów.
Należy zatem postawić pytanie, czy każda kobieta, która współżyje seksualnie,
musi osiągać orgazm? Czy brak orgazmu w udanym życiu erotycznym jest chorobą?
Anorgazmia (brak orgazmu) staje się problemem wówczas, gdy jest boleśnie
przeżywanym doświadczeniem i wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla harmonii
związku. Inaczej mówiąc, sam fakt braku orgazmu nie jest patologią. Jeżeli brak
orgazmu danej kobiecie nie przeszkadza i nie odbija się niekorzystnie na
związku, to nie ma konieczności , leczenia" tego stanu rzeczy. Zapewne
doznawanie orgazmu jest korzystnym, radosnym przeżyciem, doświadczeniem, staje
się bowiem źródłem wielu nowych doznań, poszerza zakres wrażeń erotycznych, ale
nie jest to jednak bezwzględna konieczność.
W wielu związkach brak orgazmu wiąże się jednak nie tylko z ujemnymi
następstwami dla harmonii związku, ale również z przykrymi następstwami
zdrowotnymi, rozdrażnieniem i napięciem u kobiety. Zrozumiałe, że w tych
przypadkach pomoc lekarska staje się potrzebna.
Mit konieczności orgazmu, tak obecnie wyraźny w obyczajowości erotycznej,
prowadzi do kompleksów, rozdrażnień i zmienia przebieg współżycia seksualnego.
Przestaje ono być radosnym zbliżeniem, by
156
ciem z sobą, wymianą spontanicznych pieszczot i uczuć. Współżycie staje się
zadaniem zmierzającym do konkretnego celu: wyzwolenia orgazmu. On jest punktem
centralnym, ośrodkiem zabiegów, a pieszczoty stają czymś wtórnym, „grą miłosną".
Zmienia się zatem struktura współżycia. Jeżeli orgazm jest celem, to współżycie
staje się źródłem frustracji w przypadku braku wystąpienia orgazmu.
Pogoń za orgazmem może przyczynić się do wystąpienia negatywnych następstw:
niezadowolenia ze współżycia, osłabienia reakc)i seksualnych, poczucia winy ze
strony partnera lub partnerki, rozczarowania związkiem itp.
Należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy należy za wszelką cenę dążyć do
wyzwolenia orgazmu? Jeżeli dotychczasowe współżycie jest w pełni udane, daje
wzajemne poczucie szczęścia to koncentracja na „być lub nie być" orgazmu może to
szczęście zaburzyć.
* * *
ORGAZM MĘśCZYZNY
Orgazm mężczyzny dość długo
nie budził zainteresowania ba
daczy. Powstała w seksuologii
dość paradoksalna sytuacja
ukazywały się kolejne monogra
fie dotyczące orgazmu u kobiet, a jednocześnie brakowało opra
cowań dotyczących orgazmu
u mężczyzn. Nie można tego
zjawiska tłumaczyć faktem, iż
wielu seksuologów to mężczyź
ni, a zatem bardziej ich intere
sowała płeć odmienna. Dopiero
w ostatnich 5 latach sytuacja
się poprawiła i pojawia się wię
cej prac poświęconych seksu
alizmowi mężczyzn. Przyczyn
było kilka; rosnąca luka między
znajomością seksualizmu kobiet
a mężczyzn, interesujące spos
Strona 68
229
trzeżenia ze strony kobiet
seksuologów obalające istnie
jące miły oraz opór mężczyzn wobec nacierającego ruchu feministycznego na
Zachodzie, odzierającego płeć męską ze wszystkich wartości.
Przez długi czas seksualizm mężczyzny objęty był kilkoma stereotypami: mniejszej
uczuciowości, ubóstwa ekspresji seksualnej, tożsamości
157
orgazmu z wytryskiem, większej biclogizacji. Okazało się, że nazbyt uproszczono
seksualizm męski. Po pierwsze trudno przypisać mężczyźnie mniejszą uczuciowość;
nie jest ona mniejsza niż u kobiet, tylko inaczej jest wyrażana. W wychowaniu
mężczyzny dominował przez wieki nacisk na ukrywanie uczuć, ujawnianie
,twardości" i siły. Za tłumienie uczuć płacili mężczyźni chorobami
psychosomatycznymi, a zwłaszcza zawałem serca i chorobą wieńcową. Nie ma zatem
mniejszej uczuciowości, lecz inne są jej kierunki oraz ekspresja.
Ubóstwo ekspresji seksualnej okazało się również stereotypem. Na ten pogląd
wpłynął także model wychowania, narzucający mężczyźnie „męskość" w łóżku, czyli
pewność siebie, zdobywczość, kult ilości nad jakością. W związkach partnerskich
wyzwolonych z konwencji i tabu ekspresja seksualna mężczyzn ma szeroką skalę i
często dorównuje kobiecie. Inaczej mówiąc seksualizm mężczyzny w znacznym
stopniu jest pochodną, nie tyle jego natury, co kultury i wychowania.
W ars amandi przypisywano mężczyźnie większą wrażliwość na
bodźce wzrokowe, a kobiecie na słuchowe i dotykowe. Stereotyp ten należało
zmienić, jakkolwiek statystycznie rzecz biorąc tak jest w większości przypadków.
Wynika to jednak w dużej mierze z tradycji, a nie z natury psychoseksualnej
płci. Wielu mężczyzn potrafi ujawniać wysoką wrażliwość na wszelkiego typu
bodźce zmysłowe i współczesna kultura seksualna podkreśla potrzebę rozwoju
wszechstronności w tej dziedzinie. Inny stereotyp - biologizacja seksualizmu
męskiego - już dawno został rozpoznany jako błędny, okazało się bowiem, że
erotyzację okresu dojrzewania rozciągnięto na cały okres seksualnego życia
mężczyzny. Okazało się, że biologizm seksualny nie zależy od płci, lecz od typu
osobowości i wychowania. Nie ostał się również inny stereotyp - orgazmu
utożsamianego z wytryskiem. Okazało się, że u mężczyzn również istnieje zjawisko
orgazmu biologicznego i psychicznego, niekoniecznie związanego z faktem
wytrysku. Są bowiem mężczyźni przeżywający orgazm psychiczny bez
wytrysku i odwrotnie.
W porównaniu do kobiet zakres form stymulacji seksualnej prowadzących do orgazmu
jest u mężczyzn mniejszy, gdyż podstawową formą jest stymulacja członka (ręczna,
oralna, podczas stosunku). Bywają jednak mężczyźni osiągający orgazm w wyniku
wyobraźni oraz drażnienia innych sfer erogennych, np. brodawek piersiowych,
pobudzania karku. Przeważa jednak potrzeba pobudzenia członka.
Reakcje w orgazmie również są zróżnicowane. Mimika może wyrażać błogostan,
zadowolenie, rzadsze są grymasy. Wielu mężczyzn w wyniku nieujawniania swych
uczuć zachowuje ,kamienną" twarz. Niektórzy w momencie wytrysku mają drgawki
całego ciała, inni jedynie miednicy, ale wielu nie ujawnia żadnej ekspresji
ruchowej. Bywają różne reakcje słowne, częściej proste (mruczenie), rzadziej w
formie zdań. Intensywność doznań w orgazmie również jest zróżnicowana - od
spazmu, zadowolenia - do drgawek ciała, przejściowej utraty świadomości.
U wielu mężczyzn intensywność przeżyć jest największa tuż przed
wytryskiem, sam orgazm jest obojętny lub nawet drażniący. U innych natomiast
najsilniejsze są doznania w czasie wytrysku. Przeżycia psychiczne mogą obejmować
np. uczucie rozładowania napięcia, przyjemność o różnym stopniu natężenia, stan
ekstazy, poczucie
zjednoczenia z partnerką albo obcość i dystans wobec niej.
Osobowość mężczyzny w sferze przeżyć seksualnych ma pewne stałe cechy, a sfery
yczuć zależne są od osoby partnerki. Jedne partnerki działają bardziej zmysłowo,
inne pobudzają do uczuć opiekuńczych, romantycznych. Jedna kobieta potrafi
wzbudzić wzniosłe uczucia, inna prowokuje do figlarności, a jeszcze inna do
agresywności, a nawet sadyzmu. Dany mężczyzna może być zatem różny w kontaktych
z różnymi kobietami. Im bardziej prymitywny jest mężczyzna, tym większa jest
stałość form jego przeżywania. Im bardziej natomiast złożona jest jego
osobowość, tym większa jest jego zdolność do indywidualizowanej reakcji wobec
danej kobiety.
W związku partnerskim kobieta może prowokować mężczyznę do zaspokajania różnych
potrzeb psychicznych przez współżycie. Zachowanie jednej kobiety prowokuje
potrzeby ambicjonalne, chęć „wykazania się" sprawnością, natomiast inna wciąga
partnera w głębsze zakresy przeżyć.
Częstym fenomenem mężczyzny jest autoerotyzm seksualny, czyli
przeżywanie orgazmu „dla siebie", w oderwaniu od osoby partnerki. Inaczej mówiąc
Strona 69
229
współżycie jest przedłużeniem samozaspokajania się, a osoba partnerki staje się
narzędziem do wyzwolenia orgazmu. Przezwyciężenie autoerotyzmu jest warunkiem
stworzenia partnerstwa
seksualnego.
W miarę upływu czasu u wielu mężczyzn stopniowo zmniejsza się
fizyczna zdolność częstotliwości orgazmów. O ile w młodym wieku może mieć ich
kilka w ciągu jednej nocy, o tyle później ta częstotliwość się zmniejsza. U
niektórych mężczyzn problem ten jest boleśnie przeżywany i traktują oni młodość
jako „złoty wiek" swego erotyzmu. Z punktu widzenia bogactwa form przeżywania
orgazmu częstotliwość nie ma znaczenia. Bogate kultury seksualne wyraźnie
podkreślają, iż bardziej jest wartościowe wzbogacania form ars amandi i
pogłębianie przeżyć niż większa czy mniejsza częstość kontaktów. Ich wielość
prowadzi raczej do spłycenia niż wzbogacenia
przeżyć w orgazmie.
Innym ważnym zagadnieniem seksualizmu mężczyzny jest zdolność
do sterowania reakcjami seksualnymi i opóźniania momentu orgazmu. Z wielu badań
wynika, iż jest to problem większości mężczyzn, nie potrafią oni bowiem
przedłużać współżycia i ich reakcje są zbyt krótr kie, a zatem i orgazm jest
tylko w części rozwinięty. Bogactwo i pełnię orgazmu można przeżyć jedynie w
warunkach bogatej i długiej
159
158
ars amandi. Nie jest to możliwe, kiedy rozpoczyna się współżycie po dłużej
przerwie i często zmienia partnerki. Postępowanie takie prowadzi do wzrostu
pobudliwości, przez co utrwala się nawyk krótkiego czasu współżycia. Później
nawet nawiązanie stałego związku i częste współżycie może niewiele zmienić. Zbył
wczesne wytryski nasienia zdarzają się ponad połowie mężczyzn. Jak już
wspomniałem, zuboża to zakres przeżywanych doznań. Wydłużenie czasu trwania
współżycia wymaga zatem specjalnego wysiłku i odpowiednich warunków, które
zapewni jedynie stała partnerka i ustabilizowane co do
częstości współżycie. Tak więc pogląd, iż orgazm jest w sposób naturalny dany
mężczyźnie jest tylko w połowie prawdziwy, gdyż pełnia przeżyć w orgazmie
również wymaga czasu, pielęgnowania, kultury współżycia
i optymalnej więzi partnerskiej.
Stosunek przedsionkowy
Nie jest to rzadki styl współżycia u mężczyzn. Przyczyny jego wyboru i trwałości
bywają różne. Posłużę się kilkoma przykładami rozwoju tego typu upodobania
seksualnego u mężczyzn, opierając
się na najczęściej spotkanych przypadkach:
Uwarunkowania fizjologiczne wynikające
z samozaspokajania się
Długotrwałe samozaspokajanie się mężczyzny prowadzi do przyzwyczajenia się do
określonej intensywności bodźców dotykowych, dających poczucie „ciasności". W
normalnym stosunku, z głęboką immisją, może powstać uczucie nadmiernego luzu w
pochwie i w konsekwencji ruchy frykcyjne są zbyt słabe, aby wyzwolić wytrysk.
Wówczas stosunek płytki daje większe uczucie tarcia, umożliwiając
w ten sposób osiągnięcie wytrysku.
Uwarunkowania wynikające z pettingu, ze współżycia z dziewicą
Zdarza się, że w danym związku dochodzi jedynie do płytkiego stosunku, partnerka
pragnie bowiem zachować błonę dziewiczą lub z innych przyczyn nie może dojść do
defloracji. Powstaje w ten sposób przyzwyczajenie do tego stylu współżycia i
później trudno ,przestawić się" na normalny stosunek. Może on zresztą nie dawać
optymalnego uczucia tarcia.
Niedostosowanie seksualne
U części mężczyzn współżyjących z łzw. wąskimi kobietami lub mających mały obwód
członka w stanie wzwodu normalny stosunek z pełną immisją może dawać subiektywne
odczucie luzu w pochwie i stąd wybór wspomnianego stylu współżycia. Głęboka
immisją nie daje uczucia tarcia, nie działa zatem podniecająco.
160
Przeciwdziałanie zaburzeniom wzwodu
W przypadku istnienia ww. przyczyn lub przykrych doświadczeń
z zaburzeniem wzwodu, niepełna immisja może stanowić doping do wzmożenia odczuć
dotykowych w trakcie ruchów frykcyjnych, umożliwiających zachowanie pełnego
wzwodu.
Podświadome lub świadome tendencje walki z partnerką
Zdarza się, że współżycie seksualne staje się formą podświadomej lub świadomej
walki z partnerką, motywowanej różnymi przyczynami. Istotą wspomnianej postawy
może być unikanie tego, czego oczekuje partnerka, niezaspokojenie jej potrzeb.
Strona 70
229
Jest ona dzięki temu ,ukarana".
Po stosunku
W dyskusjach na tematy seksualne kobiety często opisują typowe
ich zdaniem zachowania seksualne mężczyzn: ,starają się zdobyć kobietę, ale po
zdobyciu stają się zimni, a nawet nieprzyjemni". Tłumaczy się to w tych
dyskusjach różnie: ,mężczyźni są prymitywniejsi", „rola mężczyzny w ewolucji
ukształtowała z niego zdobywcę, to jest jego celem", „mężczyzna typowy niewiele
wie o psychice
kobiety".
Fakt częstego powtarzania się skarg na zachowania mężczyzn po
stosunku wymaga zajęcia się tym zagadnieniem.
Badania poświęcone zachowaniom erotycznym ujawniły ich zróżnicowanie, w
zależności od płci. Kobiety po stosunku znamiennie często oczekują dalszych
pieszczot, czułości, wyznań. Krzywa podniecenia seksualnego opada u nich
wolniej. Jeżeli zasypiają, to najczęściej instynktownie przytulają się i
obejmują partnera. Dla wielu kobiet zasypianie w objęciach ukochanego mężczyzny
jest jednym z najpiękniejszych przeżyć. U części kobiet natomiast pierwszy
stosunek i późniejsze pieszczoty są wprowadzeniem do następnego współżycia,
które przeżywają pełniej, silniej i wówczas krzywa podniecenia opada szybciej.
U mężczyzn natomiast krzywa podniecenia po stosunku zazwyczaj
opada szybciej, pojawia się zobojętnienie erotyczne, potrzeba snu. U mniejszości
mężczyzn ich reakcje upodabniają się do kobiecych. Istnieje jeszcze jedna
kategoria mężczyzn, u których po stosunku rodzą się niemiłe odczucia obrzydzenia
seksualnego, smutku, zniechęcenia wraz z potrzebą dystansu wobec partnerki.
Wyjaśnienie przyczyn zróżnicowania zachowań po stosunku jest bardzo trudne,
nakładają się tu bowiem mechanizmy fizjologiczne, podświadome i świadome,
uczuciowe, kultura i poziom wiedzy erotycznej.
Indywidualnie można tłumaczyć, dlaczego po stosunku jeden mężczyzna odwraca się
i zasypia, drugi „nagle trzeźwieje" i zajmuje się czymś innym, trzeci staje się
smutny i przygnębiony, czwarty przy161
11 _ Seks partnerski
tulą się, pieści, piąty oczekuje pochwały „za to, co zrobił", następny za
wszelka cenę dąży do powtórzenia współżycia itp. Podobne zachowania mogą kryć za
sobą odmienne motywy.
Z punktu widzenia ars amandi partnerzy powinni znać specyfikę odmienności
psychoseksualnej płci, wzajemne potrzeby i oczekiwania, w celu tworzenia kultury
współżycia, dającej pełne wzajemne zadowolenie. W typowym modelu współżycia
wskazane jest po stosunku kontynuowanie pieszczot i czułości, wzajemne
dostosowywanie się do potrzeb i oczekiwań.
Jeżeli nawet są naturalne mechanizmy fizjologiczne i uczuciowe zniechęcające
mężczyzn do kontynuowania pieszczot po stosunku, to nie można poprzestać na
poddaniu się im. W świadomości powinno istnieć nastawienie, że istnieje druga
osoba, która coś przeżywa, oczekuje.
Tak więc konkretne zachowanie partnera po stosunku ujawnia nie
tylko specyfikę jego reakcji seksualnych, ale również poziom jego kultury
seksualnej, uczuciowej, wrażliwości, jest również testem prawdziwej postawy
wobec partnerki. Można z tych zachowań odczytać:
niewiedzę, obojętność, lekceważenie, fascynację, narcyzm, miłość.
Współżycie jest sztuką seksualną, ale również i sprawdzianem wzajemnego kontaktu
uczuciowego. Zapewne brak uświadomienia seksualnego jest znaczną przeszkodą.
Jeżeli jednak wiedzy nie brakuje, a zachowania pozostawiają osad rozgoryczenia i
żalu u drugiej osoby, to przyczyn takiego, a nie innego zachowania partnera
należy szukać
gdzie indziej.
Podkreślam to dlatego, że zbyt często pokłada się ufność w samym
uświadomieniu, w informacjach. Tymczasem w zachowaniach seksualnych więcej
znaczy postawa wobec partnera, umiejętność odczytywania wzajemnych oczekiwań i
potrzeb. Partner może być prawdziwym encyklopedystą seksualnym, mimo to daje z
siebie o wiele za mało:
bo nie może, bo nie chce, bo nie czuje takiej potrzeby wobec danej osoby.
* * *
ORGAZM Z WYOBRAŹNI SEKSUALNEJ
Wśród różnych form pobudzania
seksualnego prowadzącego do
orgazmu istnieje - wprawdzie
rzadko, ale jednak spotykana
naturalna wyobraźnia. Najczęś
Strona 71
229
ciej znaczenie wyobraźni seksu
alnej polega na rozbudzaniu
i potęgowaniu podniecenia, jest
ona jedyna z wielu bodźców
seksualnych w ars amandi.
Czasem wyobraźnia należy do
świata marzeń, oczekiwań, poprzedzających współżycie
seksualne, prowadzi do podnie
cenia, rozbudzenia. W okresie
poprzedzającym inicjację seksu
alną wiele osób uruchamia swo
ją wyobraźnię i buduje fanta
zje seksualne, w których spełnia
ją się marzenia, pragnienia, idealny partner itp. Wyobraźnia
seksualna ,wprowadza" więc
do wyidealizowanego i oczekiwanego współżycia. Najczęściej treścią tego świata
wyobraźni są własne fantazje, zapamiętane sceny erotyczne z filmów, fotografii,
tekstów literackich, opowiadania i zwierzenia
innych.
Badając życie seksualne wielu moich pacjentów mogłem się również przekonać, że u
części z nich tworzywem świata wyobraźni seksualnej była lektura publikacji z
zakresu seksuologii (w ostatnim okresie szczególnie ,Sztuki kochania" dr M.
Wisłockiej). Opis technik seksualnych, pieszczot, zachowań partnera rozbudza
wyobraźnię, dostarczając jej wielu nowych informacji. W konsekwencji prowadzi to
do nowych oczekiwań i potrzeb. Dobrze, jeżeli partner również ,dojrzał" do tych
nowych oczekiwań, wówczas bowiem wspólna lektura może pomóc parze we wzbogaceniu
ich ars amandi. Często jednak się zdarza, iż tylko jedno z pa merów poznaje
wspomniane lektury, a drugie uznaje, że są one zbędne: „nic nowego dla mnie".
Powstaje rozbieżność oczekiwań, potrzeb i paradoksalnie - lektura może
przyczynić się do powstania rozdźwięku między partnerami. wiat wyobraźni
seksualnej może zatem sprzyjać pogłębieniu lub
powodować rozluźnienie więzi seksualnej partnerów.
Innym światem wyobraźni seksualnej są fantazje towarzyszące samo
pobudzaniu seksualnemu, czyli masturbacji. W typowych sytuacjach 163
silna potrzeba rozładowania napięcia seksualnego prowadzi do pobudzania narządów
płciowych, a wyobraźnia jesł łu jednym z wielu bodźców, „drugim" co do ważności
po mechanicznym drażnieniu. Osłatnie badania wskazują, ze wyobraźnia
towarzysząca masturbacji ma duże znaczenie dla późniejszego życia seksualnego.
Im bardzie) jest ona drobiazgowa, dokładna, obrazowa, tym większe mogą powstać
problemy w realnym współżyciu z konkretną osobą. Wyobraźnia może bowiem stwarzać
oczekiwania i scenariusz życia seksualnego, nie zawsze możliwy do zrealizowania
w praktyce. Partnerowi mogą nie odpowiadać adresowane do niego potrzeby,
pragnienia, może tez reagować zupełnie inaczej niż ,partner z fantazji". Tego
typu mechanizm jest jedną z przyczyn braku zadowolenia ze współżycia. Na
szczęście w większości przypadków wyobraźnia towarzysząca samozaspokajaniu
ogranicza się do ogólnego tła współżycia, do samego faktu kontaktu z drugą
osobą, co nie daje późniejszych następstw w realnym współżyciu seksualnym.
Omówione wyżej fenomeny wyobraźni seksualnej sprowadzają się do ograniczenia jej
roli do jednego z bodźców erotycznych, często ważnego w prawidłowym rozwoju ars
amandi.
Wyobraźnia seksualna może tez odgrywać w życiu seksualnym rolę pierwszoplanową,
odpowiedzialną za fakt przeżywania orgazmu. Częściej to się zdarza w
samozaspokajaniu się, w którym dla dane) osoby drażnienie mechaniczne narządów
płciowych spada do ,drugiej" rangi. Wyobraźnia tak dalece rozbudza podniecenie,
iż drażnienie mechaniczne jest jedynie elementem towarzyszącym. Czasem nie osoba
partnera, a właśnie wyobraźnia i dostarczane przez nią bodźce działają
najsilniej podniecająco. Osoba partnera staje się często drugoplanowa, sprowadza
się do roli narzędzia lub substytutu (podstawia się inną osobę). Tego typu
przykłady nie są rzadkie i tak np. partnerka rozczarowana swoim partnerem woli
wspominać innego, znanego z jej przeszłości erotycznej i w zasadzie nadal z
tamtym współżyje, chociaż ogranicza się to do świata wyobraźni. Istnieje zatem w
jej współżyciu partner realny, sprowadzający się do roli „pobudzacza"
mechanicznego, oraz partnerkochanek (w świecie wyobraźni) fascynujący
erotycznie.
Innym przykładem pierwszoplanowe) roli wyobraźni seksualne) jest reakcja na
stymulację audiowizualną, np. podczas oglądania wydawnictw porno. Może dojść do
orgazmu bez żadnego fizycznego pobudzenia, bez drażnienia sfer erogennych.
Badania wskazały, że tego typu orgazm częściej jest spotykany u mężczyzn niż u
Strona 72
229
kobiet, chociaż częstsza stymulacja pornografią u kobiet może również wyzwolić u
nich zdolność przezywania orgazmu. W tych przypadkach wyobraźnia seksualna jest
pobudzana z zewnątrz, jej tworzywem są oglądane sceny erotyczne. Można zatem tu
mówić o orgazmie z wyobraźni wzbudzone) z zewnątrz.
Niektóre osoby obdarzone bogatym światem fantazji mogą rów
164
nież przeżyć orgazm w wyniku rozbudzenia własnej wyobraźni, bez bodźca z
zewnątrz. Istnieje w nich tak silna koncentracja na wyobrażonych bodźcach
erotycznych, iż zaciera się granica między światem realnym a światem fantazji.
Następuje pobudzenie sfer erogennych z poczuciem konkretności i realności, np.
dana kobieta wyobrażając sobie stosunek może mieć uczucie wypełnienia pochwy,
ruchów frykcyjnych, jakby to się działo w rzeczywistości. Prowadzi to u niej do
orgazmu i wrażenia prawdziwego fizycznego kontaktu. Sprowokowało to niektórych
badaczy do głoszenia poglądu o samowystarczalności seksualnej człowieka, który
szybko podchwyciły ruchy feministyczne na Zachodzie. Jeżeli jednak dokładniej
zbada się to zjawisko to okaże się, ze tak przezywany orgazm jest odczuwany jako
niepełny. W przypadku kobiet skurcze pochwy w momencie orgazmu odbierane są jako
przykre, drażniące. Dopiero wówczas odczuwa się niepełnowartościowość świata
wyobraźni seksualnej.
U innych natomiast osób przeżyte w wyobraźni współżycie i orgazm wyzwalają
potrzebę kontynuacji pieszczot i stosunku z realną osobą. Orgazm staje się zatem
me tyle satysfakcją seksualną, co początkiem jej osiągnięcia. Brak realne) osoby
staje się wówczas źródłem przykrości, smutku, wewnętrznego rozdarcia.
Idea samowystarczalności seksualne) z pozoru tylko jest prawdziwa U e źródeł
tkwi błędny pogląd, iż źródłem radości seksualnej jest orgazm. Kult orgazmu
doprowadza do tego, ze coraz wiece) partnerów doskonali odruchy seksualne,
fizjologię, techniki współżycia, a nie docenia partnerstwa, więzi psychicznej z
drugą osobą, zjednoczenia z nią. W ten sposób - paradoksalnie - mamy coraz
doskonalszą, pełną perfekcji technikę współżycia z coraz głębszym towarzyszącym
je) smutkiem i brakiem zadowolenia psychicznego. Można być coraz bardziej
sprawnym seksualnie, a zarazem coraz bardziej smutnym we współżyciu.
Orgazm w wyobraźni seksualnej jest jednym z fenomenów seksualizmu człowieka,
wskazującym na znaczenie te) wyobraźni, na możliwości tkwiące w psychofizjologn
seksualnej, ale nie jest w stanie zastąpić pełni fascynacji erotyczne), )aką się
realizuje w związku partnerskim opartym na miłości.
* * *
POZYCJE WSPÓłśYCIA
Pozycje współżycia seksualnego mają kilka znaczeń:
fizjologiczne, psychologiczne oraz kulturowe. Znaczenie fizjologiczne wynika z
łypu budowy partnerów oraz z ich wrażliwości zmysłowej. Inne zatem będą
optymalne pozycje w przypadku np. kobiety z długą, wąską pochwą, reagującą
najsilniej na pobudzanie tylnego sklepienia pochwy, niż kobiety z pochwą krótką
i szeroką, uwrażliwionej na drażnienie okolicy szyjki macicy. Znaczenie
psychologiczne pozycji wynika z rodzaju partnerstwa i struktury zaspokajanych
potrzeb
psychicznych we współżyciu - inne pozycje cenią np. mężczyźni nastawieni na
maksimum bodźców wzrokowych i traktujących obojętnie osobę partnerki, inne
natomiast wybierają ci, którzy pragną zespolenia ciała i wymiany czułości.
Znaczenie kulturowe pozycji wynika z przyjętych postaw wobec drugiej płci. l tak
np. w niektórych tradycjach kulturowych pozycja klasyczna wyrażała dominację
mężczyzny i uległość kobiety, w innych - pozycja wzajemnie siedząca lub boczna
wyrażała partnerstwo płci.
Wiele informacji na ten temat znajdujemy w dziełach historii sztuki
erotycznej, a częstość pojawiania się danej pozycji daje nam pośrednie dane o
rodzaju postew między płciami. Znane są również atlasy pozycji seksualnych - od
90 do 160 - chociaż podstawowych jest w zasadzie 12; inne - to ich warianty.
Pozycje współżycia można traktować jako sztukę dla sztuki i znam takich, którzy
poczucie własnej męskiej atrakcyjności biorą z faktu ,zaliczania" wszystkich po
kolei.
Kultura współżycia seksualnego zakłada, iż każdy związek partnerski znajduje
optymalne dla siebie pozycje, dostosowane do wzajemnej budowy, typu wrażliwości
zmysłowej i potrzeb psychicznych. Zdarza się jednak, iż w niektórych związkach
stosowana jest jedynie 1 lub 2 pozycje, inne bowiem traktowane są jako
,wynaturzenie". Mam nieraz do czynienia z partnerami, którzy po wielu latach
pierwszy raz przeżywają udane współżycie dzięki doborowi optymalnej
pozycji.
Strona 73
229
Pozycja klasyczna
Partnerka leży na plecach, a partner jest pochylony nad nią. Oboje
zwróceni są twarzami do siebie. Bodźce dotykowe z pochwy i członka są
przeciętnie silne. Lepiej pobudzana jest przednia ściana pochwy. Łechtaczka jest
słabo drażniona. Pozycja sprzyja pieszczeniu kobiety, zjednoczeniu ciał,
opiekuńczemu objęciu głowy partnerki. Dla wielu kobiet jest cenna ze względu na
oczekiwany kontakt całego ciała, uczu. cię ciężaru mężczyzny na sobie. Wyraża
tradycyjny podział ról - dominację mężczyzny i uległość kobiety. Trzeba
przyznać, iż wielu
osobom dlatego właśnie ona odpowiada.
166
Wariant l
Partnerka lekko unosi nogi i zgina je w kolanach. Zwiększa się wówczas zakres
pobudzania pochwy, ułatwione jest zapłodnienie. Drażnienie łechtaczki jest nieco
silniejsze. Pozycja ułatwia ruchy frykcyjne oraz ruchy miednicą.
Wariant 2
Partnerka przesuwa nogi na ramiona partnera. Immisja członka jest głęboka, co
jest przydatne w maksymalnej wrażliwości sklepienia pochwy (tzw. kobiety
głębokie) lub przy krótkim członku. Zwiększa zdolność zapłodnienia. Umożliwia
aktywność mężczyźnie oraz bierność kobiecie.
Wariant 3
Uda partnerki są między udami partnera. Leżą płasko. Pozycja jest korzystna przy
długim członku, częściowo bowiem pozostaje on między udami. Przydatna jest
również przy słabych wzwodach, gdyż wszechstronny ucisk na członek poprawia
ukrwienie. Zwiększone jest drażnienie łechtaczki. Nie jest wskazana przy krótkim
członku.
Wariant 4 *
Partnerka leży na plecach, partner unosi się na rękach. Pozycja
i~;ana orzez mężczyzn ceniących bodźce wzrokowe przy ,wchodze
Wariant 4
rariiKi"
lubiana przez mężczyzn
niu" do pochwy.
Pozycja klasyczna odwrotna
Partnerka leży na mężczyźnie. Mężczyzna leży na plecach. Ułatwia
aktywność kobiecie, która może swobodnie poruszać miednicą w różnych kierunkach
i drażni łechtaczkę przez pocieranie. Często stosowana w związkach, w których
nie jest wskazana aktywność partnera (np. w chorobach układu krążenia). Lubiana
przez partnerów związku, w którym istnieje odwrócenie tradycyjnych ról
płciowych.
168
Pozycja leżąca tylna
Partnerka leży na brzuchu, a partner wykonuje ruchy lekko nad nią uniesiony.
Pozycja utrudnia utrzymanie członka w pochwie, który często wysuwa się. Bardziej
przydatna przy silnym tyłozgięciu pochwy. Pozycja lubiana przez mężczyzn z
fetyszyzmem kobiecych pośladków lub ceniących harmonię budowy pośladków.
Utrudnia pieszczoty. W zasadzie możliwa jest tylko aktywność partnera.
Pozycja boczna przednia
Ułatwia współżycie przy mniejszym wysiłku fizycznym, możliwa jest większa
aktywność obojga partnerów, wymiana pieszczot. Partnerzy mogą mocno do siebie
przylegać, może też partnerka górne udo przenieść na udo partnera. Wskazana w
pierwszym okresie ciąży, zmniejsza bowiem ucisk na brzuch. W pozycji tej, przy
złączonych udach partnerki, jej ruchy ułatwiają utrzymanie wytrysku, możliwe
jest również lepsze ściągnięcie napletka.
Pozycja boczna tylna
Partnerzy leżą na boku, kobieta tyłem do mężczyzny, odchylona od niego, ze
zgiętymi kolanami. Stopień jej odchylenia reguluje głębokość immisji; im
bardziej jest odchylona, tym głębsza immisja. Pozycja ta pozwala na aktywność
obojgu. Korzystna przy orgazmie mieszanym lub łechtaczkowym, umożliwia bowiem
dobre ręczne pobudzanie łechtaczki przy jednoczesnym drażnieniu członkiem
przedniej ściany pochwy.
Pozycja „na jeźdźca"
Partner leży na plecach, a partnerka siedzi na nim. Pozycja obecnie bardzo
popularna, lubiana przez partnerów oczekujących pieszczot i bodźców wzrokowych,
których dostarcza zgrabna w tej pozycji figura kobiety (ona sama musi być raczej
szczupła). Umożliwi? aktywność kobiecie, która może wykonywać ruchy miednicą we
wszystkich kierunkach. Immisja członka jest głęboka i drażnienie może obejmować
wszystkie ściany pochwy. Przydatna dla kobiet z orgazmem pochwowym i dla
Strona 74
229
mężczyzn z zaburzeniami erekcji, osłabionych.
Pozycja należy do jednej z najbardziej podniecających, przez wszechstronną
zmysłową stymulację, zwłaszcza wzrokową. Zalecana przez seksuologów do leczenia
impotencji i anorgazmii.
170
Pozycja ginekologiczna
Partnerka leży na podwyższeniu (tapczan, niski stół) z szeroko rozwartymi udami,
a partner klęczy lub stoi między jej udami. Pozycja zalecana przez seksuologów w
przypadkach zaburzeń wzwodu, umożliwia bowiem wprowadzenie członka do pochwy
nawet w stanie małego wzwodu przy pomaganiu sobie ręką. Przydatna również dla
mężczyzn zaczynających współżycie seksualne, ułatwia bowiem immisję, oswaja z
budową kobiety i pozwala delikatnie wprowadzić członek do pochwy. Inaczej mówiąc
jest to pozycja terapeutyczna. Przez kobiety jest ona mało lubiana, utrudnia
bowiem pieszczoty, często jest też odbierana jako żenująca.
Pozycja od tyłu (kolankowołokciowa)
Kobieta klęczy, a partner wprowadza członek od tyłu, trzymając partnerkę rękami
za biodra. Ułatwia aktywność mężczyźnie. Przydatna do pobudzania łechtaczki,
sprzyja zajściu w ciążę. Obecnie rzadziej stosowana, ma bowiem mało walorów
erotycznych. Była częściej spotykana w kulturach antycznych, agrarnych
(naśladownictwo świata przyrody).
Pozycja siedząca przednia
Partner siedzi na krześle, a partnerka na nim, twarzami do siebie. Immisja
członka jest głęboka. Pozycja sprzyja pocieraniu łechtaczki. Ułatwia
przytulenie. Zakres ruchów jest ograniczony. Pozycja stosowana najczęściej w
przypadku dużej różnicy wzrostu między partnerami (wysoki mężczyzna, niska
kobieta).
172
173
Pozycja stojąca
Pozycja ła ułatwia drażnienie łechtaczki i żołędzi członka. Przydatna jest u
partnerów podobnych wzrostem. Spotykana częściej w przypadkach braku
odpowiednich warunków do współżycia. Immisja płytka. Pozycja rzadko stosowana.
Pozycja stojąca bardziej jest ceniona przez
mężczyzn niż ich partnerki, daje bowiem
specyficzne bodźce wzrokowe, możliwość
szybkiego kontaktu seksualnego. Kobiety wy
bierają tę pozycję w zasadzie wówczas, gdy
odpowiada ich budowie pochwy, uczuciowo
natomiast jest ona mało przez nie ceniona.
Trzeba przy okazji wspomnieć, iż w przy
padku powyższych pozycji dość często istnieje
subiektywne poczucie ,panowania" lub
bycia zdobywanym" u partnerów, a wybór
pozycji przez drugą osobę bywa oceniany
jako postawa wobec własnej osoby, np. wyraz
szacunku lub jego braku. Nie jest to takie
irracjonalne, jakby się zdawało.
Pozycja buddyjska (seksualnej medytacji)
Nie tyle ważna jest sama pozycja, co technika kontaktu i jej idea. Partnerzy
mogą siedzieć odchylając się od siebie do tyłu, podpierając się rękami. Zasadą
pieszczot, dłuższego zjednoczenia w bezruchu, a następnie delikatnych, wolnych i
długotrwałych ruchów jest umiejętność koncentrowania się na danej fazie
pieszczot, kontaktu. Akt przebiega jak na filmie o zwolnionych obrotach.
Stosować ją mogą partnerzy z umiejętnością technik kontemplacyjnych. Dzięki nim
potęgowane są wrażenia zmysłowe, przeżycia psychiczne, rozszerza się zakres
bodźców. Jogiści porównują to przeżywanie do oglądania kwiatu. Można go
podziwiać krótko, koncentrując się na wyglądzie, zapachu i szybko wrażenie ginie
albo przyglądać się dłużej i zauważyć nie dostrzegane uprzednio odcienie barw i
zapachu. Można również w trakcie trwania tej koncentracji i medytacji dalej
potęgować zakres wrażeń i przenieść przeżywanie piękna kwiatu do piękna i
harmonii całej przyrody, bytu. W spotkaniu seksualnym można właśnie przejść od
prostego wrażenia i przeżycia o pełni zjednoczenia z partnerem, do ekstazy
mistycznej. Wspomniana technika jest jednak elitarna, wymaga bowiem ćwiczeń
medytacyjnych, bogatej i wrażliwej osobowości, dobrego partnerstwa oraz wielu
tygodni ćwiczeń.
174
ORALIZM
Oralizm, czyli pieszczoty oralnogenitalne, zwane jeszcze inaczej miłością
Strona 75
229
francuską, nadal są jeszcze oceniane kontrowersyjnie. Z jednej strony wszystkie
dane socjoseksuologiczne ujawniają ich powszechność, z drugiej jednak strony
nadal w wielu związkach dochodzi do konfliktów na ich tle. Źródłem tych
konfliktów może być przypisywanie tym pieszczotom cech dewiacji seksualnej,
zażenowanie i niechęć do tego typu pieszczot, a najczęściej odmienne ich
traktowanie przez partnerów. Dla jednego z nich wspomniane pieszczoty są
odczuwaną potrzebą, dla drugiego natomiast czymś nieprawidłowym, wyrafinowanym.
Bywają również opory natury moralnej, estetycznej i uczuciowej.
Pieszczoty oralnogenitalne mają różne formy; drażnienie ustami narządów
płciowych partnera (od lizania do gryzienia), połykanie na
176
sienią, formy jednostronne lub wzajemne. Najczęściej mamy do czynienia z dwiema
postaciami tych pieszczot - wzajemnym drażnieniem narządów płciowych przez
partnerów przy bocznym ułożeniu ciała lub też naprzemiennym drażnieniu. Partner
pobudza językiem wargi mniejsze, łecztaczkę (dość często dochodzi wtedy do
orgazmu), pochwę, a partnerka drażni członek ustami, pobudzając jego żołądi,
imitując ruchy jak w stosunku; niekiedy w tym samym czasie pobudza trzon członka
ręką (w tym przypadku również może dojść do wytrysku nasienia). Wytrysk może być
na zewnątrz, ale może też być
wypluwany lub połykany.
Należy odróżniać pieszczoty oralnogenitalne jako jedną z form
pieszczot poprzedzających stosunek, ale nie mających na celu doprowadzenie do
orgazmu, od oralizmu, w którym wspomniana forma pobudzania doprowadza do orgazmu
i jest ona formą podstawową. W tym drugim przypadku powstają zakodowane reakcje
i oralizm staje się niekiedy jedyną formą osiągania satysfakcji seksualnej.
Pieszczoty oralnogeniłalne są bardzo specyficzną formą partnerstwa seksualnego i
kryją w sobie zróżnicowane motywy. W niektórych związkach są one wyrazem
ewolucji więzi uczuciowej, seksualnej i wówczas całe ciało partnera jest
odbierane jako dobro, nie ma w nim miejsc ,gorszych' ani ,lepszych". Pieszczoty
stają się wyrazem pełnej akceptacji ciała, osoby partnera, jedną z wielu form
ars amandi. W innych związkach natomiast mogą być wyrazem narcyzmu jednej ze
stron, potrzeby poniżenia partnera, potrzeb orgiastycznych. W związkach długo
trwających wspomniane pieszczoty bywają metodą dopingu seksualnego w przypadku
osłabienia reakcji seksualnych, lub też nawet metodą leczenia impotencji.
Zdarza się, że pieszczoty oralnogenitalne rozwijają się jako naturalna potrzeba
u partnerów, ale niekiedy są one możliwe wobec niektórych tylko osób. Słyszę
nieraz w gabinecie słowa; „Mąż domaga się tych pieszczot, ale nie potrafię się
przełamać. Kiedyś je stosowałam wobec innego partnera, ale wobec męża nie mogę".
W tego typu postawie ujawnia się jakaś bariera między partnerami. Opór wobec
tych pieszczot może być wynikiem dyskomfortu estetycznego, ale i uczuciowego.
Mało pociągający partner, odbierany jako niemęski, utrudnia
przełamanie się co do akceptacji tych pieszczot.
Niekiedy wspomniany opór bierze się stąd, iż odczytuje się oczekiwania partnera
jako zagrażające, orgiastyczne. Odczuwa się je nie jako potrzebę wyrażania
uczuć, fascynacji, lecz jako potrzebę sztuki dla
sztuki, wyrażenia dominacji, prymatu własnej płci.
Dochodzimy teraz do kolejnego ważnego zagadnienia. Zdarza się
dość często, iż w związku jedynie jedno z partnerów domaga się tych pieszczot,
ale nie potrafi i nie chce ich odwzajemniać. Z moich badań wynika, iż postawa
biorcy tych pieszczot częściej występuje u kobiet, dla których ciało mężczyzny
jest neutralne seksualnie. W innych związkach pieszczoty oralnogenitalne są
wyrazem pod
177
177
12 _ Sęki partnerski
dańsłwa, całkowitego oddania partnerowi i wówczas stanowią swoistą formę hołdu
wobec niego. Bywa i tak, że są one dokonywane „dla świętego spokoju", z potrzeby
zaspokojenia nieakceptowanych potrzeb partnera, z lęku, iż mógłby on szukać ich
zaspokojenia gdzie indziej.
W trakcie przeprowadzania badań w jednym środowisku młodzieżowym mogłem się
przekonać np., iż młodzi mężczyźni znali kobiety stosujące ten styl pieszczot i
obdarzali je mało pochlebnymi epitetami, żargonowymi określeniami. Dotyczyło to
tych kobiet, które chętnie i bez oporu stosowały te pieszczoty w pierwszych
kontaktach z danym partnerem.
Pieszczoty oralnogenitalne, jako jedna z form pieszczot, mogą być zatem wyrazem
rosnącej więzi uczuciowej i erotycznej związku i wtedy pogłębiają partnerstwo,
są zatem tendencją „do". W innych jednak przypadkach mogą być wyrazem tendencji
„od" w związku i niekiedy znajduje epilog w sądzie, w którym druga osoba jest
Strona 76
229
oskarżona o dewiacyjne zachowania, brak taktu i delikatności. Granica między ich
znaczeniem ,do" i „od" bywa nieraz bardzo subtelna i rozpoznawana jest
subiektywnie. Podkreślam to dlatego, iż nazbyt często poprzestaje się na samym
ocenianiu pieszczot, a nie na ocenianiu towarzyszących im motywów. Zdarza się
również, iż partnerzy z lęku przed oceną, odrzuceniem, nie ujawniają swych
potrzeb wobec drugiej osoby.
W niektórych przypadkach płynna jest również granica między tymi pieszczotami a
oralizmem; partnerzy muszą sami ją wyczuć i ocenić, jakie to ma znaczenie dla
ich więzi.
Sumując: pieszczoty oralnogeniłalne mogą być wyrazem pogłębiającej się więzi
partnerskiej i jej bogactwa, mogą być również wyrazem anłyparłnersłwa,
uprzedmiotowienia osoby partnera i sprowadzenia seksu do zasady przyjemności.
r
Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, rozpoczęły się dyskusje co do kwalifikacji
tych zachowań, ponieważ uprzednio były one zaliczane do
dewiacji seksualnych.
Analizm obejmuje zachowania seksualne różnego typu. W „czystej" postaci oznacza
wyłącznie osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu doodbyłniczego.
Częściej występują inne formy analizmu, np. naprzemienne współżycie analne ze
stosunkiem pochwowym lub kontakt analny w okresie miesiączkowania partnerki.
Istnieją również pobudzania analne, np. w trakcie stosunku w pochwie partner
,wspomaga" pobudzanie seksualne przez ręczne drażnienie odbytu. W tym ostatnim
przypadku pobudzanie analne ma na celu zwiększenie zakresu doznań powstających w
stosunku pochwowym. Jest to forma pobudzeń stosowanych w przypadku kobiet ze
zbyt szeroką pochwą lub bardzo wrażliwych na drażnienie ściany pochwy
znajdującej się bliżej odbytu.
Podobnie jak w pieszczotach oralnogenitalnych ta forma kontaktów
seksualnych wzbudza skrajne oceny i emocje. Dla jednych partnerów jest to
,wstrętne", graniczy z największymi „zboczeniami", u innych wzbudza dyskomfort
estetyczny i uczuciowy, odbijający się następnie na osobie partnera i prowadzący
aż do odrzucenia uczuciowego r wstrętu. Równie często zachowania analne
kojarzone są z homoseksualizmem (pederasłia) i partnera ocenia się jako
biseksualistę lub ewoluującego do homoseksualizmu.
Analiza motywacji, skłaniających do zachowań analnych we współżyciu seksualnym,
skłania do oceny następujących, najczęściej spotykanych potrzeb l motywów:
Tendencje homo i biseksualne
Potrzeba kontaktów analnych bywa nieraz jedynym wyrazem takich
skłonności.
Konformizm i naśladownictwo
Wiadomo, że wiele osób próbuje ,wszystkiego", o czym usłyszy. Dlatego tego typu
rozdział zachęci niektórych Czytelników do ,spróbowania" rzeczy uprzednio im nie
znanej.
Potrzeba eskalacji bodźców seksualnych
W wielu związkach powstaje uczucie znudzenia i monotonii i w celu
uatrakcyjnienia więzi seksualnej stosowane są różne formy dopingu erotycznego;
jedną z nich jest właśnie kontakt analny.
Forma zastępcza
Partner, który nie potrafi wykształcić w sobie samoopanowania seksualnego, przy
jednoczesnym dość wysokim poziomie temperamentu seksualnego, będzie usiłował w
okresie przerw we współżyciu
seksualnym „dopochwowym" stosować różne formy zastępcze w celu zaspokojenia
własnych potrzeb. Wiadomo, że takimi formami bywają wówczas np. pieszczoty
oralnogenitalne, stosunek tzw. udowy lub
właśnie kontakty analne.
Formy uzupełniające, stosowane we współżyciu nie dającym pełni
satysfakcji.
W przypadkach zmian poporodowych u kobiety może powstać
u partnera uczucie nadmiernego luzu w pochwie i wówczas kontakt analny daje
wrażenie większego ścieśnienia. Inny przykład, to potrzeba wzrostu podniecenia
seksualnego u kobiety w wyniku jednoczesnego drażnienia pochwy z „kilku stron"
jednocześnie.
Forma antykoncepcyjna
W niektórych związkach kontakty analne są traktowane jako metoda
capobiegania ciąży.
Zmiana postawy wobec partnera lub ujawnienie się wobec niego
postawy agresywnej, lekceważącej, pogardliwej, odrzucającej
Fiksacja analna
Psychoanalitycy mówią o zatrzymaniu się rozwoju psychoseksualnego na tym
Strona 77
229
wczesnodziecięcym poziomie rozwoju i wówczas potrzeby
kontaktów analnych stają się wyrazem tej (iksac)i rozwojowej.
O ile w rozdziale poświęconym oralizmowi (pieszczotom oralno
-genitalnym) różnicowałem formy i motywy tych zachowań znajdując i pozytywne
wartości w niektórych sytuacjach, to w przypadku analizmu interpretacja
motywacji, jak i kryteriów estetycznych (nie mówiąc już o innych sprawach
związanych z wartościowaniem współżycia) skłania mnie do traktowania analizmu
jako nieprawidłowej formy
współżycia seksualnego.
180
TYPY PARTNEREK
Gamologia (nauka zajmu
jąca się małżeństwem)
opisuje różnorodne typo
logie związków partner
skich oraz typy partnerów.
Przedstawiam w rozdziale
własną propozycję typologii partnerek, która, moim zdaniem, we współczesnej
obyczajowości erotycznej jest dość powszechna. Zakładam również, że nie ma typu
,czystego", najczęściej bowiem mamy do czynienia ze współistnieniem jakby kilku
natur w jednej osobie. Warto również wspomnieć, że kobieta może być wobec
jednego mężczyzny ,matką", a wobec drugiego przyjmie rolę
partnerskoprzyjacielską. Nie można zatem założyć, że dany typ jest stały i
niezmienny.
Obserwacja wielu związków pozwala jednak stwierdzić, że postawy kobiet wobec ich
partnerów dają się sprowadzić do następujących typów:
Przyjaciel
Postawa przyjaźni możliwa jest w związkach opartych na zasadzie
partnerstwa, miłości, wzajemnej dojrzałości i współodpowiedzialności. We
wspólne') drodze życiowej taka postawa umożliwia osiągnięcie sukcesu
małżeńskiego, pełnego rozwoju osobowości, kultury seksualnej. Dzięki nie")
istnieje nastawienie na dobro partnera, wzajemna życzliwość, okazywanie sobie
pomocy. Idea żony - przyjaciela opiewana była w kulturze staropolskiej jako
synonim szczęścia małżeńskiego i miłości, najlepszego skarbu. Rzeczywiście, nie
ma cenniejszej wartości w małżeństwie od wzajemnej przyjaźni.
Dyplomata
Ten łyp postawy jest charakterystyczny dla dojrzałych kobiet, znających inność
płci i umiejących znaleźć „klucz" do psychiki partnera. Dzięki tej umiejętności,
dobrze wyrażonej w przysłowiu o głowie i szyi w małżeństwie, związek zachowuje
harmonię i osiąga dobre przystosowanie. Właściwie w każdym związku wskazana jest
pewna „strategia" w zachowaniach wobec drugiej osoby. Skuteczna strategia z
jednej strony wyraża dojrzałość, z drugiej - dobrą znajomość inności płci i
osobowości swego partnera.
Kochanka
Współczesna obyczajowość, wysoko ceniąca zalety seksualne kobiety i kulturę
współżycia, skłania wiele kobiet do odgrywania roli kochanki. Niektóre z nich
„mają ją we krwi", inne udają, jeszcze inne wierzą, że ta rola najbardziej
gwarantuje sukces małżeński, co może być prawdziwe w przypadku partnerów wysoko
ceniących udaną więź seksualną. Wspomniana postawa wyraża traktowanie seksu jako
podstawowej więzi między partnerami, a z niej wypływają inne. Badania sukcesu
małżeńskiego wskazują, że ideałem w małżeństwie byłoby
połączenie przez kobietę roli przyjaciela i kochanki.
Matka
Typ kobietymatki jest coraz częściej spotykany, co wynika z przemian
obyczajowych i braku dojrzałości u wielu mężczyzn. Układ małżeński matka -
dziecko, jakkolwiek może zaspokajać potrzeby obu stron, na dłuższą metę staje
się dość męczący, zwłaszcza gdy w tym układzie pojawi się rzeczywiście dziecko.
Typowe stają się rozczarowania obojga partnerów. Moim zdaniem jest to częste
źródło wielu konfliktów małżeńskich i zniechęcenia do partnera.
Księżniczka
Postawa księżniczki sprowadza mężczyznę do roli bluszcza i tła, co jest typowe
dla nierzadkiego w naszej kulturze narcyzmu wielu kobiet. W takim związku
powstaje układ dawca - biorca, uniemożli183
182
wiający rozwój partnerstwa i miłości, a w życiu seksualnym dominuje branie ze
strony kobiety, potrzeba kultu jej ciała i doznawania pieszczot bez wzajemności
wobec partnera.
Rywal
Strona 78
229
W wyniku emancypacji i walki o dominację w związku niektóre kobiety przyjmują
wobec partnera postawę rywala, która obejmuje wiele dziedzin wspólnego życia, w
tym i seksualnego. Wspomniana postawa stwarza stan napięcia i chwiejnej
równowagi w związku, a często i długotrwałej walki.
Dziecko
Kobiety niedojrzałe, wygodne, z nie zaspokojonymi potrzebami opiekuńczość ze
strony ojca, mogą przenieść swoje potrzeby na osobę partnera. Powstały układ
rodzicdziecko może być udany, jakkolwiek nie ma w nim partnerstwa. Sukces tego
związku m. in. zależy od faktu, czy partner jest autorytetem w dziedzinie
seksualnej, ekscytującym erotycznie. Wiele takich związków jest szczęśliwych, a
dojrzała postawa mężczyzny może ułatwić rozwój pełnej osobowości kobiety.
Echo
Postawa echa jest typowa dla kobiet z tzw. jaźnią odzwierciedloną, czyli
pozbawionych własnej indywidualności. Sensem ich życia i światem psychicznym
staje się osoba partnera. Przyjmują jego styl myślenia, przeżywania, jego świat
wartości. W takim związku istnieje właściwie jedna osobowość - mężczyzny, a
partnerka jest jej widzem i klakierem. Skrajną formą tej postawy jest typ
kobiety „dumnej ze swego samca", adorującej jego myślenie i styl zachowań,
imponującego jej stylem bycia. Zewnętrznym, chociaż może niekiedy nieprawdziwym,
przykładem takiej postawy jest znany wielu kierowcom styl zachowania kierowcy -
pirata, który agresywnie reaguje na słusznie zwróconą uwagę i znajduje echo i
klakiera u zachwyconej ,wyczynem" towarzyszki podróży.
Niewolnica
W niektórych związkach partner tak dalece zdominuje swoją partnerkę, wzbudzi w
niej zagrożenie i lęk, że jej rola sprowadzi się do roli niewolnicy. Postawa ta
bywa spotykana w rodzinach patologicznych, psychopatycznych partnerów. Sensem
życia takiej kobiety staje się uniknięcie konfliktu, przeżycie w spokoju dnia za
cenę ustępstw, a nawet poniewierania sobą. Marzeniem stają się dla nich
oczekiwanie raju i innego życia.
Gracz n.owadzenia podwójnego est to typ kobiety z potrzebą Przyprawianie rogów
S.Łff
fewo.""'' "
"",::":::„, n,. • rólnorod sterMlypy
• s M
W!od d0 "
w życiu „różnie można tratic
184
mu poczucie znaczenia, siły i pewności siebie. W przypadku pojawienia się
zaburzeń seksualnych wpada w panikę i jest to łyp pacjenta [reagującego
histerycznie na niepowodzenia w życiu seksualnym.
Fachowiec
Fachowiec jest to typ mężczyzny oczytanego w seksuologii, podchodzący ,naukowo"
do współżycia seksualnego. We współżyciu jest „badaczem" reakcji seksualnych
partnerki i przeprowadza na niej eksperymenty seksualne. Oczytanie sprzyja
argumentacji, potrafi zatem sugestywnie przekonywać. W związku partnerskim
ujawnia pewien chłód uczuciowy, dystans wobec partnerki, nie potrafi być
l autentyczny, naturalny.
Gość
Niektórzy mężczyźni traktują dom jak hotel i pojawiają się w nim
kiedy chcą. Podobnie wygląda ich współżycie seksualne: zależy ono od ich
widzimisię. Niekiedy mogą po kilka miesięcy nie współżyć bez podania motywów,
,bo nie chce ;m się". W związku istnieje tendencja do zdominowania partnerki i
narzucenia jej własnej woli.
Pan i Władca
' ••źinum - swoje
Style zachowań seksualnych mężczyzn, jakkolwiek zróż
nicowane w zależności od osobowości, można jednak sprowadzić do kilku typowych,
najczęściej się powtarzających.
SexMan
SexMan jest to określenie sportowca seksualnego. Źródłem jego męskiej wartości
jest liczba „zaliczonych" partnerek, kontaktów seksualnych w ciągu jednej nocy,
znanych pozycji i technik pobudzania. Podobnie jak w sporcie inni mężczyźni są
dla niego rywalami, których pragnie zdystansować. Natomiast widownią są kobiety
i od nich oczekuje wawrzynów. wiadomość uzyskanych „sukcesów" daje
Ten"*' _ swoje
"fi
ffsS"
;ie konieczności P
Strona 79
229
. no podstaw psycho
'9"° la się tYP P33 nie TSzeT kręgów i rr_a,ąc
We współ
"". „ c,y p'"
Ł&s' •ys "
K,' p"sob" "ę
skłania go do spełnienia jej życzeń, a nawet ich uprzedzania. W domu wykonuje
wszelkie narzucone sobie prace, pragnie okazać się dla partnerki niezbędny.
Impotent
Impotentem nazywamy mężczyznę mającego zaburzenia sprawności seksualnej lub
reagującego lękiem wobec współżycia seksualnego. Zachowania jego bywają bardzo
zróżnicowane i skrajne: od agresji do uległości, od walki o zachowanie „twarzy"
do roli chorego i „nic nie wartego" partnera. Niektórzy wałcza o zachowanie
związku, wchodząc w rolę „pazia", inni prowokują rozstanie nie chcąc narazić się
na upokorzenie. Leczenie często odbywa się w tajemnicy przed partnerką.
Jednocześnie istnieje wyczulenie wobec reakcji partnerki, drażliwość i w
konsekwencji powstają zadrażnienia. Niekiedy impotencja prowadzi do powstania
mechanizmów obronnych i np. następuje wzrost aktywności zawodowej, potwierdzanie
swej wartości w innych formach działania, „sprawdzanie" się w innych związkach.
Kochanek
Kochanek to łyp mężczyzny dbającego o udany przebieg ars amandi, poświęcający
jej wzbogaceniu dużo uwagi. Satysfakcja seksualna u partnerki należy do
podstawowych celów jego zabiegów. Uzyskana wysoka ocena w roli kochanka
podbudowuje jego poczucie wartości. Męskość jest dla niego najważniejszą
wartością i rolą w życiu. Dzięki nastawieniu na przeżycia partnerki często
zyskuje akceptację z jej strony i wiele związków z tym typem partnera jest
udanych, na zasadzie dobrego przystosowania seksualnego.
Przyjaciel
Określamy tak typ mężczyzny dążącego do wszechstronnej więzi z partnerką,
partnerstwa. Troszczy się on zarazem o więź intelektualną, uczuciową, erotyczną,
potrafi prowadzić dialog, okazuje altruizm, czułość, wrażliwość. Stwarza
kobiecie poczucie bezpieczeństwa, daje oparcie i zrozumienie. Seks jest dla
niego jednym z wyrazów więzi uczuciowej i formą okazywania czułości. Wobec
kobiety przyjmuje również zasadę równości, godności, szacunku. Jest to typ
mężczyzny dojrzałego psychicznie i stwarzającego dobre podstawy do trwałości i
satysfakcji w związku.
Wymienione typy partnerów seksualnych najczęściej zachodzą na siebie i
współistnieją (nieraz 2 lub 3 typy znaleźć można w zachowaniu jednego
mężczyzny). Zdarza się również, iż dany mężczyzna jest różnym typem w zależności
od osoby partnerki. O przynależności mężczyzny do danego typu decyduje zatem nie
tylko środowisko, wychowanie, obraz własnej męskości, poziom dojrzałości, ale i
wpływ
188
partnerki. Typ partnera jest w pewnym stopniu odpowiedzią na za
Sro związkach wynika, iż najbardziej
ceniony i poszukiwany przez kobiety jest typ przy)ac,ela, partnerskiego
męskFego, umiejącego nawiązać dialog z ••"
odmienność psychiczną płci, nastawionego; na m"3 00
Wiele rozczarowań kobiet wynika z tego, z ch partnerzy "mkmęo są w kręgu własnej
męskości i nie są zdolni do odczytania adresowanych do nich oczekiwań.
Obraz kultury seksualnej danego społeczeństwa można
przedstawić kierując się różnymi kryteriami. Jednym z nich są wyniki badań
socjoseksualnych. Dzięki danym o powszechności różnych form zachowań
seksualnych, wieku inicjacji seksualnej, motywacji inicjacji, częstości
samozaspokajania się, poziomie zadowolenia z życia seksualnego itd. rodzi się
obraz pewnej przeciętnej kultury seksualnej, porównywanej z wynikami badań
innych krajów oraz z danymi
z przeszłości.
Innym kryterium jest obraz obyczajów, modeli i wzorców seksualnych danej
kultury; takie badania były również przeprowadzane np. w środowiskach wiejskich,
robotniczych lub też w różnych regionach kraju. Dane te prezentują określone
środowisko lub też region i można je porównywać z podobnymi, przeprowadzanymi w
innych kulturach. Seksuologia transkulturowa przeżywa obecnie rozkwit i stanowi
rozległą dziedzinę wiedzy.
190
Istnieje natomiast jeszcze jedno kryterium kultury seksualnej - wyodrębnienie
pewnych, specyficznych, najczęściej spotykanych subkultur erotycznych,
obejmujących zachowania i motywacje seksualne określonych grup ludzi. Tego
Strona 80
229
rodzaju obraz przypomina barwną mozaikę, ukazującą zróżnicowanie społeczne i
dominujące subkultury.
Na podstawie licznych badań można wyodrębnić następujące
subkultury seksualne:
Analfabetyzm seksualny
Z analfabetyzmem seksualnym mamy do czynienia wówczas, gdy partnerzy nie znają
podstawowych prawidłowości życia seksualnego i psychofizjologii płci. Ich poziom
wiedzy seksualnej kształtuje się znacznie poniżej niezbędnego minimum. Obraz
seksu, płci, współżycia tworzą na podstawie własnych doświadczeń i powielania
stereotypów, a często żenujących błędów. W rezultacie we współżyciu powstają
problemy wyzwalające konflikty. Mimo wieloletniego uświadamiania, wielu
publikacji, nadal seks dla wielu osób jest , białą plamą" w ich świadomości,
realizowany jest jedynie na poziomie fizjologii, a problemem staje się wówczas,
gdy związek przeżywa konflikt.
Gwałty seksualne
W niektórych związkach współżycie wymuszane jest siłą bądź jeden z partnerów nie
liczy się z potrzebami i odczuciami drugiego. Czasem połączone jest ono z
wulgaryzacją postaw wobec płci, seksu, partnera. Powstają wówczas sytuacje
dające się porównywać z przysłowiowym dantejskim piekłem. Maltretowane partnerki
niekiedy ponad 10 razy przerywały ciążę, do współżycia i partnera czują odrazę,
lęk. Są niezdolne do oporu wobec brutalnego traktowania. Wbrew pozorom gwałty
tego rodzaju występują nie tylko w rodzinach alkoholików, psychopatów, nie są
charakterystyczne jedynie dla osobowości prymitywnych i brutalnych.
Nie są to bynajmniej przypadki wyjątkowe, a z wielu względów
udzielenie pomocy jest niemożliwe.
Ukryta prostytucja
Wcale nie są tak rzadkie sytuacje, przy których jawna prostytucja pozostaje
daleko w cieniu. Nie chodzi mi tu o tzw. prostytucję małżeńską, którą określa
się związek zawarty dla kariery, pieniędzy lub współżycie jest za coś (prezent,
ustępstwo). Raczej mam na myśli związki seksualne, które powstają niejako w
sytuacji przymusowej, np. za cenę znalezienia pracy, awansu, premii, załatwienia
mieszkania, kariery naukowej.
Ostatnim stadium tej prostytucji są różne prywatne haremy, „różowe" i „błękitne"
baleciki itp. Osoba poddana presji seksualnej dokonuje wyboru między
powiedzeniem „nie" a załatwieniem swej
kariery czy sprawy.
191
Sport seksualny
Subkultura sportu seksualnego polega na kulcie ilościowej sprawności seksualnej.
Poprzez „zaliczanie" kolejnych partnerów seksualnych, różnych technik i pozycji
współżycia, sprawdzanie maksymalnej potencji i częstotliwości współżycia,
mnożenie kontaktów z pornografia formuje się obraz JA seksualnego. Im więcej
tych doświadczeń i „rekordów", tym większe jest poczucie własnej atrakcyjności
erotycznej. Wobec osoby partnera przyjmuje się charakterystyczne postawy.
Partner jest „widzem" popisów seksualnych, które go maja olśnić i przekonać co
do wysokiej wartości doświadczonego współpartnera. Inna postawa, to sprowadzenie
partnera do roli fantomu do ćwiczeń seksualnych, dzięki którym można powiększyć
zakres doświadczeń i „rekordów". Związek jest zdominowany przez seks i JA, a
druga osoba staje się przedmiotem manipulacji i źródłem potwierdzenia podziwu
dla samego siebie. Wizja seksu, płci, erotyzmu jest zdominowana przez kryterium
przyjemności i biologię. Stad np. niechęć do wszelkich rozważań o psychologii i
etosie seksu, o partnerstwie widzianym jako związek międzyosobowy. W
publikacjach seksuologicznych cenione są jedynie stronice poświęcone rysunkom
technicznym i pozycjom, technikom ars amandi, natomiast wszelka humanistyka jest
traktowana jako „czcza gadanina".
Tego typu mentalność „sportowa" jest najbardziej typowa dla osób, które
realizują siebie jedynie w seksie i w konsumpcji życiowej. Często jest też
wyrazem infantylizmu, osobowości partnera.
Mentalność „sportowa" może również stać się wtórną, np. w wyniku oddziaływania
środowiska rówieśniczego lub powstania kompleksu braku doświadczenia
seksualnego.
Pacjenci o wspomnianej mentalności pojawiają się w gabinecie najczęściej w
wyniku niepowodzenia we współżyciu i domagają się leczenia „wzmacniającego"
utraconą sprawność seksualną.
Subkultura erotomanska
Szwedzi nazwali kiedyś subkulturę erołomańską „chorobą dobrobytu", czyli typową
dla osób mających dużo czasu, wyśmienite warunki życiowe i nudzących się. Cechą
typową tej subkultury jest potrzeba mnożenia dopingu erotycznego, przyjemności
Strona 81
229
seksualnej jako celu samego w sobie i rozrywki. W tym celu przez seks zbiorowy,
wymianę partnerów, różne „sex party" i formy perwersyjne poszerza się zakres
przyjemności seksualnej. Innym motywem dla rozwoju tej subkultury jest potrzeba
„elitarności seksualnej", czyli robienia tego, czego nie zna większość. Niekiedy
takie potrzeby wzbudza określone środowisko, a niekiedy ujawniają się w nich
tendencje ekshibicjonistyczne lub pigmalionizm.
Obskurantyzm seksualny
W subkulturze obskuranckiej dominuje wrogość wobec seksu, płci, nadmierne
wyczulenie na wszystko to, co się z nimi wiąże. Najczęściej dotyczy ona osób
bardzo sztywnych, rygorystycznych, moralizatorskich, z jednoczesnym niskim
poziomem wiedzy seksualnej i zahamowaniem seksualnym. Sfera seksu staje się
swoistą idee fixe w ich myśleniu, i stąd biorą się gwałtowne ataki na wszystkie
publikacje seksuologiczne, koncepcję wychowania seksualnego jako takiego,
bezwzględność w ocenianiu nieakceptowanych zachowań seksualnych, domaganie się
rygorystycznego oceniania moralnego tych wszystkich, którzy
przekraczają określone normy i zasady.
Niekiedy usiłuje się postawę obskurancką przenieść na płaszczyznę
światopoglądową i wówczas własne odczucia i oceny uzasadnia się zasadami
mądrzejszymi, religijnymi. Postawa obskurancką może też być bardziej ukryła,
subłelniejsza w wyrazie, np.: „Źródłem degradacji społeczeństwa zawsze jest
seks, a uświadomienie seksualne prowadzi młodzież do rozbudzenia seksualnego i
odhamowania niskich popędów. Należy zlikwidować wszelkie publikacje na ten
temat, a młodzież zachęcić do nauki, sportu. Po ślubie mogą poznać sprawy
seksualne, ale i wtedy nie potrzeba im żadnych rad. Leczenie jest niepotrzebne,
bo trudności seksualne same miną w kochającym
się małżeństwie".
Wspomniana postawa obecnie coraz wyraźniej ulega zanikowi, traktowanie bowiem
seksu i płci jako dobra, wartości, stało się powszechną orientacją i tematem
spotykanym w publikacjach' o różnej orientacji światopoglądowej. W przeszłości
obskurantyzm seksualny był związany z mentalnością tzw. kołłuńsłwa, obecnie jest
wyrazem osobliwych kompleksów, zahamowań i słłumień seksualnych. Tak więc z
patologii obyczajowej słał się patologią osobowości.
Eros poważny i monotonny
Współżycie seksualne o rutynowym, monotonnym przebiegu, pozbawione lekkości,
figlarności, dialogów erotycznych, odbywające się bez słów, z powagą, traktowane
często jako „obowiązek małżeński" należy do jednej z bardziej rozpowszechnionych
subkultur seksualnych w naszej obyczajowości. Siedząc jej rodowód dojdziemy do
wpływów kultury mieszczańskiej i purytańskiej na postawy wobec seksu i płci.
Płciowość i seks były w nich podporządkowane interesom instytucji małżeństwa i
prokreacji, a relacje między partnerami traktowane były na zasadzie powinności i
obowiązków. Wobec seksu i płci dominowała postawa nieufności, wyczulenia i
„wietrzenia zła". W ocenie bliźnich dominowała analiza ich obyczajowości
seksualnej. W publicystyce XIX i pierwszej połowy XX w., poświęconej
obyczajowości erotycznej i psychofizjologii współżycia seksualnego, dominował
klimat piętnowania „zgubnego ulegania pożądliwości", 193
)3 - Seks partnerski
powielane były wzorce „obyczajnego" zachowania, w których odseksualizowano
relacje między płciami, nawet w ramach małżeństwa. Wszelkie próby urozmaicenia
współżycia w małżeństwie utożsamiano z wynaturzeniem i zboczeniami.
Jakkolwiek tego typu wzorce i modele obyczajowe stały się przeszłością, jednak
ich wpływy nadal są wyraźne, i to nie tylko w pokoleniach starszych wiekiem.
Mamy zatem liczne małżeństwa, które nigdy nie rozmawiają z sobą na tematy seksu,
współżycia, a we współżyciu seksualnym stosują pozycję klasyczną utożsamianą z
„normalną", natomiast pieszczoty sprowadzają się do pocałunków i pełnego
zażenowania dotyku sfer erogennych. W wychowaniu rodzinnym seks jest tematem
tabu, a wszelkie przejawy erotyzmu dziecięcego utożsamiane bywają z patologią;
stąd np. samogwałt czy ciekawość seksualna wieku dziecięcego są traktowane jako
ujawnienie się „cech zboczonych".
W odczuciu partnerów ich współżycie ma w sobie coś niedobrego, biologicznego,
jest ono jakby ustępstwem na rzecz „zwierzęcej" natury człowieka. Nic zatem
dziwnego, że wspomniana postawa wobec seksu i współżycia często prowadzi do
zahamowań i stłumień seksualnych, czyli genezy wielu przypadków oziębłości
płciowej. U innych natomiast stłumione potrzeby dają znać w swoistym wyczuleniu
na tematy seksualne, w marzeniach i fantazjach seksualnych lub w znamiennej ich
realizacji w nieformalnych związkach. Przeprowadzone badania seksuologiczne
ujawniły, że osoby skrępowane i zahamowane w swych związkach, właśnie w
związkach nieformalnych szukają innych form współżycia, mnożą pozycje i
techniki, realizują styl orgiasłyczny.
Strona 82
229
Dla wieki innych związków dziedzina seksu i współżycia pozostaje stłumiona i
zahamowana.
Model dawcabiorca
Najczęściej model ten jest utożsamiany ze znanym stereotypem aktywności
mężczyzny i bierności kobiety we współżyciu. Jest to jednakże jeden z możliwych
wariantów. Model dawcabiorca można porównać z zasadą hierarchii w przyrodzie.
Osobnik stojący wyżej w hierarchii jest adorowany i prowokowany seksualnie przez
osobniki znajdujące się niżej w hierarchii, one są „dawcami" wobec przyjmującego
hołdy „biorcy". W wielu związkach istnieje również specyficzna hierarchia między
partnerami, np. królowa - paź, król - paź, partner i jego bluszcz. Wspomniana
hierarchia może wynikać z różnych przyczyn, np. z postrzegania własnej
atrakcyjności seksualnej, wynikającej z pozycji, ze statusu materialnego.
„Biorcą" może być również osoba „wywalczona" dla małżeństwa, przestrzegająca
siebie jako bardziej atrakcyjną i „ważniejszą" od partnera. Niekiedy synowie są
wychowywani przez matki na „biorców", a ich żony mają być „dawcami", oczywiście
nie tylko w sensie erotycznym.
194
We współżyciu seksualnym „biorca" przyjmuje postawę oczekiwania na inicjatywę
drugiej osoby, na jej aktywność w ars amandi, na reakcję składanych hołdów, na
sterowanie płodnością itd. W roli „dawcy" może być zarówno kobieta, jak i
mężczyzna.
We wspomnianym modelu brak jest partnerstwa, i to nie tylko w sensie seksualnym.
Rozciąga się on i na inne dziedziny codziennego życia, wiąże się z ponoszeniem
odpowiedzialności, obciążeniem obowiązkami itd.
Model neurotyczny
Osoby mające cechy neurotyczne lub zaburzenia seksualne we współżyciu seksualnym
szukają potwierdzenia swej wartości, akceptacji ze strony partnera, koncentrują
się na przebiegu współżycia seksualnego. Zatem współżycie seksualne staje się
„zadaniem" dla obu stron, często też ma charakter manipulacyjny. Istnieje tak
silna koncentracja na własnym JA, że ono właśnie decyduje nie tylko o przebiegu
współżycia, ale i o relacjach między partnerami.
Subkultura „elitarna"
U wielu osób z bogatym doświadczeniem seksualnym, oczytanych w publikacjach na
tematy seksualne, znających pornografię, „sexshopy", inne tego rodzaju
instytucje na świecie, może powstać poczucie „wtajemniczenia" i wyższości wobec
„szarego" tłumu. Sam fakt stosowania różnych technik seksualnych, bogatych form
współżycia, znajomości najnowszych badań z tej dziedziny, stwarza poczucie
dystansu wobec mniej wtajemniczonych i doświadczonych. Postawa taka może być
zrozumiała, istnieje bowiem tak duże zróżmcowanie społeczne w zakresie kultury
seksualnej, że własna inność jest oczywistym doświadczeniem. Skrzywienie tej
postawy polega jednakże na tym, że poczucie elitarności zbyt często może się
sprowadzać do poziomu wiedzy i doświadczenia praktycznego. Tymczasem w kulturze
seksualnej istnieje coś więcej aniżeli behawior seksualny i poziom
uświadomienia. Istotnym kryterium kultury seksualnej są: umiejętność tworzenia
wspólnoty psychicznej i erotycznej, wrażliwość i delikatność we współżyciu,
wzajemne zaspokojenie różnych potrzeb psychicznych i seksualnych, stwarzanie
poczucia bezpieczeństwa, budowanie miłości, realizowanie świata wartości. Kiedy
tego typu kulturze seksualnej towarzyszy wysoki poziom wiedzy seksualnej i
bogactwo form ars amandi, wtedy możemy mówić o istotnej elitarności, rozumianej
tu jako bogactwo osobowości i wspólnoty partnerskiej. Subkultura „elitarna" może
być zatem pozorna lub prawdziwa. Kryterium różnicującym jest „więcej
mieć" czy też „więcej być".
Są osoby, które nie przeczytawszy „Sztuki kochania" czy wielu artykułów na temat
seksu, pozbawione wielości doświadczeń, potrafią jednak stworzyć elitarną
kulturę współżycia i fascynująco bogaty związek, obdarzone są bowiem intuicją,
postawą twórczą i wszech
13'
195
stronną osobowością. Dla wielu innych osób natomiast kolejne ich doświadczenia i
lektury niewiele wzbogacają ich formacje psychoseksualne i związek. Tego typu
skrajne przykłady nie negują oczywiście wartości poznania; rzecz w tym, czemu ma
ono służyć i na jaki
„grunt" pada.
Przystosowanie seksualne
W wielu związkach współżycie seksualne jest ustabilizowane, udane, wyzwala
poczucie satysfakcji, dzięki zaspokojeniu wzajemnych potrzeb erotycznych.
Partnerzy nie mają w tej dziedzinie większych problemów, osiągają orgazm,
stworzyli nawyki i przyzwyczajenia seksualne. Mogli mieć w przeszłości
Strona 83
229
doświadczenia z innymi partnerami, ale aktualny związek określają jako bardziej
udany. Wobec seksu nie adresują większych oczekiwań, są zadowoleni z tego, co
jest. W miarę upływu czasu ich„ współżycie, jakkolwiek nabiera cech rutyny,
nadal jednak dostarcza satysfakcji. Na tematy współżycia w zasadzie nie
rozmawiają, wystarczy im świadomość, że drugiej osobie jest dobrze. Jeżeli
dojdzie do sytuacji przysłowiowego trójkąta, to jest ona traktowana jako
niewiele znaczący epizod, a związek jako taki nadal zachowuje trwałość, dzięki
zbieżności wielu potrzeb, instytucji domu i rodziny. Seks jest jedną z wielu
wartości życia codziennego, do której nie przywiązuje się nadmiernego znaczenia.
Bliższa analiza tego modelu więzi erotycznej wskazuje, że w zasadzie każde z
partnerów jest silnie skoncentrowane na sobie, na zaspokojeniu własnych potrzeb,
we współżyciu dominuje potrzeba przyjemności, rozładowania napięcia seksualnego,
motyw współżycia „dla zdrowia", przyzwyczajenie. Inaczej mówiąc - przez
współżycie zaspokajane są własne potrzeby, a harmonia układu wynika z braku
konfliktów na tym tle. Rozważania o twórczym i więziotwórczym znaczeniu
współżycia traktowane są jako poezja i nieco wymyślna filozofia „prozaicznych
spraw". Trudności seksualne innych ludzi najczęściej interpretowane są jako
wynik niezrównowaźenia psychicznego, pogoni za ułudą szczęścia, oderwania od
ziemi („że też można mieć takie
kłopoty").
Wymieniony model kultury seksualnej, jakkolwiek pozbawiony pewnej fantazji,
artyzmu, głębszego znaczenia sensu współżycia daje poczucie zadowolenia, jest
harmonijny, spokojny, nieco zdrowo rozsądny, ale nie stwarza problemów.
Twórcza ekspresja
W wielu związkach seksualizm, erotyzm, współżycie są sprzężone z ideą rozwoju
osobowości i miłości. Współżycie zaspokaja, poza potrzebami seksualnymi, wiele
innych potrzeb miłości, samorealizacji, twórczości, ma również charakter
więziotwórczy, partnerski, nastawiony jest na wzajemną satysfakcję, poczucie
szczęścia. Nie ma w tym modelu oddzielenia sfery seksu od osobowości, uczuć,
istnieje ścisłe
196
sprzężenie. Stąd m.in. partnerzy przywiązują wagę do jakości kultury współżycia,
wzbogacenia jej form, prowadzenia dialogu, wymiany informacji, szukania
optymalnych form współżycia. 2ycie seksualne jest nastrojowe, bardzo uczuciowe,
dzięki wzajemnej delikatności, wrażliwości, nastawieniu na zaspokojenie
oczekiwań i potrzeb drugiej osoby. Współżycie staje się wyrazem uczuć,
wzajemnych do siebie postaw, jest cenną wartością. W procesie wychowawczym
przyjęta jest zasada wychowania seksualnego dzieci, pokazania im sfery seksu z
perspektywy wartości i dobra. Partnerzy nie tylko sami szukają optymalnego
modelu współżycia, kultury seksualnej, ale korzystają również z lektur,
dyskusji. Wobec seksu są otwarci, okazują zainteresowanie. W przypadku powstania
trudności czy niesprawności we współżyciu udzielają sobie pomocy, okazują takt,
cierpliwość, wyrozumiałość.
W ars amandi potrafią odczytywać swe wzajemne potrzeby, nastrój, są pełni
fantazji i finezji. Wspomniany typ kultury seksualnej jest obecnie coraz
bardziej rozpowszechniony, dzięki niemu wzbogaca się osobowość, związek,
pogłębia się miłość. Harmonia seksualna i uczuciowa wpływa na harmonię
osobowości i życzliwość. Tego typu ludzie są w kontaktach z innymi pogodni,
serdeczni, nastawieni na współpracę. Udane życie osobiste, seksualne przez
generalizację obejmuje inne sfery życia, kontaktów z ludźmi. Ta od dawna znana
prawidłowość w wielu krajach została wykorzystana do spraw zawodowych, np. na
funkcje związane z kierowaniem zespołami ludzi dopuszczani są ludzie mający
udane życie osobiste. Podobne są również oczekiwania wobec niektórych zawodów,
np. psychoterapeułów poradnictwa małżeńskiego i rodzinnego. W omawianym modelu
kultury seksualnej poziom jej bogactwa i twórczości koreluje z poziomem bogactwa
osobowości i miłości, wszechstronności kultury życia codziennego. Niektóre
związki potrafią tworzyć wzajemne szczęście w miłości w bardzo głębokim
wymiarze. Tego rodzaju związki można również nazwać przyjacielskimi,
wszechstronnie partnerskimi, opartymi na systemie wartości, z głęboką postawą
wzajemnego szacunku
i oddania.
Szkoda, że w kulturze masowej mamy rzadko do czynienia z tego
typu przykładami, a nawet w literaturze pięknej nie znajdują one odpowiedniego
odbicia. W publicystyce seksuologicznej spotykane są rzadko, najczęściej bowiem
piszą ci, co mają problemy, a nie szczęśliwi. Stąd m. in. istnieje pewien brak
proporcji i nazbyt częste widzenie seksu od strony patologii i trudności, a nie
szczęścia i sukcesu.
Omówione typy kultur erotycznych ujawniają w istocie postawy wobec parntera i
Strona 84
229
źródła tych postaw. W relacjach mężczyzna - kobieta może więc dominować postawa
instrumentalna, manipulaływna, podporządkowania, ekspansji własnego JA. Może też
ujawniać się
197
postawa partnerstwa osobowego. Źródłem wspomnianych postaw zawsze jest system
wartości, orientacji życiowej i rodzaju miłości (lub jej braku). W konsekwencji
powstały typ kultury erotycznej pogłębia wspomniane postawy niekiedy w sposób
trwały. Stąd sfera seksu u jednych prowadzi do destrukcji ich osobowości i
związku, u innych do ich wzbogacenia i rozwoju. Innych możliwości nie ma.
Usiłowanie sprowadzenia kultury seksualnej do techniki jest wielkim
nieporozumieniem, podobnie jak widzenie jej jedynie w kontekście uczuć i
wartości. Ars amandi jest zarówno sztuką czułości, pieszczot, techniki, jak i
więzi uczuciowej, rozwoju miłości i tworzenia wzajemnego dobra, wyraża „do" lub
„od" partnerów. Istnieje pokusa wprowadzenia jednego kryterium kultury
erotycznej, jeśli dla obu stron współżycie jest satysfakcjonujące. Jeżeli jest
takie, to typ kultury nie ma znaczenia i nie należy go wartościować. Prawdziwym
kryterium kultury erotycznej jest jej wpływ na rozwój osobowości związku.
WIĘŹ PSYCHICZNA WE WSPÓŁśYCIU SEKSUALNYM
Fakt inności naszych przeżyć w przebiegu współżycia
z różnymi osobami jest oczywisty. To, co dzieje się teraz, zależy przecież od
stopnia więzi uczuciowej, fascynacji drugą osobą, realizowanych w tym związku
potrzeb, uczuć wzbudzanych przez zachowanie i osobowość partnera. Tak więc z
różnymi partnerami można mieć odmienne doznania i przeżycia. Również w związku
stałym, ustabilizowanym i udanym bywają zróżnicowane formy wzajemnej więzi
psychicznej. Jedne osoby mają jakby stałą dyspozycję do więzi z partnerami, są
ukierunkowane na niego, w innych są ukierunkowane
199
na siebie. Mogą być również znane przeżycia wynikające z naszych przeżyć
codziennych, ze spontanicznej wyobraźni, z odbicia się w nas różnych doświadczeń
itp. Rzadko się zdarza, aby we współżyciu z daną osobą dominowała jedyna forma
więzi psychicznej z nią. Podając niżej różne formy takiej więzi należy zatem
widzieć je niekoniecznie jako coś stałego, trwałego, bywają to bowiem stany
naprzemienne występujące po sobie. Tylko u części osób rodzaj ich więzi
psychicznej z partnerami ma charakter stały, trwały, co wynika ze stopnia
głębokości tej więzi, jej rodzaju, jak i samej osobowości.
Wspólnota z partnerem
Współżycie seksualne jest zjednoczeniem z osobą, która darzona jest uczuciem,
wyzwala fascynację. Wszystko, co się dzieje we współżyciu, oznacza więź z tą
osobą, ona jest podmiotem, obiektem i źródłem przeżyć, doznań, fascynacji. Jej
radość wyzwala naszą, jej podniecenie mobilizuje nasze, wchodzi się wspólnie na
coraz wyższe piętra wzajemnych przeżyć i orgazm jest pełnym, ,szczytowym"
zjednoczeniem partnerów. Wprawdzie intensywność tych przeżyć może być zmienna,
pozostaje jednak niezmienność wzajemnego
zjednoczenia i świadomość bycia z sobą.
Homoerotyzm
Współżycie seksualne jest ukierunkowaniem na własną osobę. Nasze przeżycia,
doznania, przyjemności odbierane są jako własne, dla siebie. Tu coś się dzieje z
moim JA, ono przeżywa, odbiera bodźce, reaguje, osiąga szczyt przyjemności.
Partner jest widziany jako osoba niezbędna dla wyzwolenia własnych odczuć, jest
niejako instrumentem wyzwalającym rozkosz. Podobnie zresztą może to odbierać i
partner i wówczas jest to wzajemny homoerotyzm. Pozornie jest wspólne
zjednoczenie, orgazm, jedność reakcji seksualnych, ale w rzeczywistości każdy
samotnie doznaje, odbiera, przeżywa i krąży w zakamarkach swej jaźni
psychicznej.
Podstawianie osoby partnera
Współżycie seksualne pozornie, zewnętrznie, jest zjednoczeniem z osobą partnera.
W wyobraźni i w pragnieniach istnieje jednak inna osoba. Może to być kłoś w
przeszłości, niedawno poznany, upragniony, ale niezdobyty, posłać poznana w
obrazie filmowym itp. Może również to być wytwór fantazji, jakiś ideał, osoba
nierzeczywista. Partner darzący pieszczotą, pobudzający, będący z nami jest w
istocie widziany jako nie on. Naprawdę to kłoś inny dotyka, pieści, pobudza.
Partner nie wie nawet, że udane współżycie było nie z nim. Badania
seksuologiczne wykazały, że podstawienie innej osoby bynajmniej nie jest tak
rzadkie, obejmuje podobno około 2640 kobiet i dość podobną liczbę mężczyzn.
Nazywa się to ,zdradą psychiczną".
Podstawienie innej osoby może być wyrazem znudzenia, rozczarowania osobą
partnera, rułynizacji współżycia, tłumioną namiętnością do
Strona 85
229
kogoś innego, niespełnieniem marzeń itp.
Wyłączanie się
Istnieje zjednoczenie ciał, ale nieobecność ducha. To, co dzieje się
we współżyciu, dotyczy jedynie ciała, a psychika staje się obserwatorem
przebiegu współżycia lub błąka się gdzie indziej, np. wybiega do pracy, treści
lektury, filmu, do tego, co należy jeszcze dziś zrobić itp. W związkach, które
nie mają więzi uczuciowej, które przeżywają konflikt ub w związkach z „innym"
partnerem takie „wyłączenie się" stanowi wyraz poświęcenia dla drugiej osoby,
poddanie się obowiązkowi współżycia (prawo małżeńskie), pragnienie zyskania
spokoju itp. Są różne stopnie tego wyłączania się. W najlżejszych dochodzi nawet
do orgazmu odbieranego jako biologiczny. Stał się on po prostu wynikiem
odruchów, bodźców, bez wewnętrznego zaangażowania i obecności. W innych partner
przeżywa satysfakcję, ale jego JA jest nieobecne, partnerowi oddawane jest
ciało, ale istnieje dysocjacja ciała od psychiki. Szczególnym typem wyłączenia
się jest niezdolność do odbycia stosunku, np. pochwica, dyspareunia, impotencja.
Wówczas następuje wyłączenie psychofizyczne.
Dereallzaca więzi
Zjednoczeniu ciał, narastającemu podnieceniu, szczytowaniu towarzyszy zmiana
scenerii współżycia przebiegająca w wyobraźni. Oto jesteśmy w niej kimś innym,
jesteśmy gdzie indziej. Można np. widzieć we współżyciu gwałt, który kłoś
popełnia w jakiejś scenerii, można widzieć jakby fragment filmu z innymi
aktorami itp. Nie ma tu innego JA ani JA partnera, występują inne osoby. W
skrajnych przypadkach derealizacji zatraca się nawet poczucie więzi osób, widzi
się jakby gigantycznie powiększone zjednoczenie narządów lub nawet pracę maszyny
itp. Derealizacja najczęściej wynika z frustracji seksualnej, uczuciowej, z
orgiastycznych potrzeb, może też być szukaniem analogii, podobieństw, płodem
bujnej wyobraźni itd.
Zmiana roli JA
Istnieją osoby obdarzone jakby podwójną naturą, stają się Kimś
Innym we współżyciu i inny jest wówczas sens tego związku. Inna jest zatem
rzeczywistość związku w pozaseksualnych relacjach, inna we współżyciu. Posłużmy
się przykładem związku sadomasochi stycznego. Cechy te niekoniecznie muszą
występować we wzajemnych codziennych relacjach. Związek może być np. partnerski,
ale w sytuacji seksualnej zmienia się JA partnerów na sadystyczne dla jednej
osoby i masochistyczne dla drugiej osoby.
Częściej jednak formy zmiany roli nie są tak skrajne, następuje
bowiem jej odwrócenie, np. partner uległy, podporządkowany wła201
200
śnie we współżyciu, staje się dominujący, aktywny, sterujący, a druga osoba
odwrotnie. Trudno wówczas powiedzieć, jaka jest prawdziwa struktura tego
związku, jaki jest obraz autentyczny, może oba?
W niektórych związkach, w których mężczyzna jest podporządkowany kobiecie
sterującej życiem codziennym, dominującej, aktywnej, właśnie we współżyciu
sytuacja zmienia się - wówczas on staje się mężczyzną i właściwie tylko tu
realizuje swoją męskość. Może to zresztą odpowiadać i jego partnerce.
Więź zadaniowa
We współżyciu seksualnym zaczynają ujawniać się określone postawy, mechanizmy
partnera, który przez współżycie coś chce osiągnąć, uzyskać coś, udowodnić,
pokazać, sprawdzić itp. Można np. ,testować" drugą osobę, czy jest dobra w
łóżku", czy ma już doświadczenie. Można też chcieć udowodnić jej swoją męskość,
sprawność seksualną, czyli coś pokazać i przekonać o tym. Niektóre kobiety
pragną utrzymać przy sobie partnera, ,udowadniając" mu w ten sposób swoją
miłość, swoją niezbędność. Spotykam się np. z sytuacjami, kiedy partnerka
ujawnia niebywałą wprost biegłość seksualną jedynie w celu zniechęcenia do
szukania innych kobiet (pokażę mu, że żadna mnie nie zastąpi"). Niejeden
mężczyzna pragnie „olśnić" partnerkę swą potencją, sprawnością itp.
Najczęściej zdajemy sobie sprawę z tego, jaki rodzaj więzi psychicznej występuje
w naszym związku. W wielu jednak przypadkach jest to trudne do odkrycia, a nawet
sami zainteresowani nie potrafią określić swego prawdziwego JA we współżyciu.
Istnieje zawsze potencjalne niebezpieczeństwo, że lektura tego typu
„diagnostycznych" artykułów sprowokuje do usiłowania „zdiagnozowania" swego
partnera, budząc np. niepokój, że być może „podstawia on kogoś". Lepiej byłoby
jednak tworzyć taki rodzaj więzi, który dąłby maksymalne zjednoczenie
psychiczne.
ROZWÓJ PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
PARTNERSTWO SEKSUALNE
Idea związku
partnerskiego upowszechniana jest od wielu już lał. Związek ten ma opierać się
Strona 86
229
na zasadzie równości płci, braku dominacji kogokolwiek z partnerów, podziale
obowiązków, wspólnym podejmowaniu decyzji, współaktywności seksualnej,
postulacie jednej moralności (a nie jak poprzednio - innej dla kobiet, innej dla
mężczyzn). W dziedzinie życia seksualnego związek partnerski to taki, w którym
istnieje aktywność seksualna obu stron, podobieństwo przywilejów i obowiązków,
równe traktowanie płci (a nie np. domaganie się dziewictwa ze strony żony, przy
jednoczesnym prawie do swobody seksualnej mężczyzny), współodpowiedzialność za
przebieg współżycia seksualnego, zapobieganie ciąży itp. Bardziej praktyczny
obraz związku partnerskiego polega na aktywności zawodowej obu stron, wspólnym
prowadzeniu
205
gospodarstwa domowego, wychowywaniu dzieci, egalitaryzmie partnerów, wyrażaniu
swoich potrzeb i oczekiwań seksualnych, a tzw.
przeszłość seksualna jest „bez znaczenia".
Idea związku partnerskiego, upowszechniana w oddziaływaniach wychowawczych, w
publicystyce, w kulturze masowej, opiniach naukowców stała się częścią
świadomości społecznej i racjonalnego
traktowania życia.
Jednocześnie wiele danych dowodzi, iż tradycje kulturowe, środowiskowe,
uwarunkowania indywidualne wielu osób bywają sprzeczne z postulatem partnerstwa
i na tym tle dochodzi do konfliktów. Upraszczając problem można by powiedzieć,
że ,stare walczy z nowym". Czy rzeczywiście?
Przyjrzyjmy się bliżej niektórym z tych konfliktów:
Postulat równowagi sił, braku dominacji stron
Okazuje się, że idealna równowaga, wspólnota w podejmowaniu decyzji jest rzadko
spotykana. Najczęściej jedna ze stron z racji swych właściwości psychicznych,
kompetencji, sprawności nieco bardziej dominuje. Istnieje podział kompetencji i
uprawnień. Problem powstaje wówczas, gdy każda ze stron dąży do dominacji i
toczy się walka, a idea partnerstwa bywa traktowana wówczas jako teoretyczny
postulał, intelektualny oręż.
Postulat równości płci
Równość płci polega na podobnej godności, wartości, a nie ma równości
psychofizycznej. Trudno mówić o równości płci w płodności, skoro to kobieta
ponosi większe konsekwencje wynikające z jej płodności. wiat męski i kobiecy
różnią się w wielu przejawach życia psychicznego, w żywotności. W życiu
seksualnym mężczyzna ,naturalnie" doznaje orgazmu, a kobieta musi się go nauczyć
przeżywać. Odmienna jest również specyfika seksualizmu płci. Nie można zatem
sądzić, iż oba światy płci różnią się jedynie budową, a inne różnice są wynikiem
jedynie kultury i wychowania.
Postulat współaktywności seksualnej
W wielu związkach wzajemna aktywność seksualna partnerów, spontaniczność,
wyrażanie swych potrzeb i oczekiwań istotnie tworzy partnerstwo, ale w wielu
innych realizowane są odmienne modele aktywności. Wielu mężczyzn, podobnie jak i
ich partnerki, woli model własnej aktywności i bierności partnerki we
współżyciu. Po prostu obu stronom nie odpowiada aktywność seksualna kobiety.
Niekiedy dochodzi do konfliktów na tym tle, kiedy aktywność seksualna kobiety
doprowadza do zniechęcenia seksualnego u jej partnera. Idea wzajemnej aktywności
musi być akceptowana i oczekiwana przez obie strony, nie może natomiast być
wynikiem przymierzania się do teoretycznego
postulatu.
206
Przeszłość seksualna partnerów
W tradycjach obyczajowych dominował obraz doświadczenia seksualnego mężczyzny i
dziewictwa kobiety w chwili zawierania związku małżeńskiego. Stąd m. in.
istniała podwójna moralność i znane są dramaty wielu kobiet, które nie mogąc
udowodnić faktu dziewictwa, były odrzucane przez partnerów, którzy sami mieli
już doświadczenia seksualne. We współczesnej obyczajowości istnieje postulat
równości płci pod tym względem. Zdarza się jednak, i to dość często, iż
tradycyjny stereotyp nadal istnieje i nadal kobiety wchodzące w małżeństwo z
własnym doświadczeniem seksualnym wzbudzają poczucie zagrożenia i niechęci u
partnerów, podobnie zresztą, jak i mężczyźni bez doświadczeń seksualnych nie
mają u swych partnerek autorytetu. Istnieje w tych związkach rozbieżność między
rzeczywistymi a deklarowanymi postawami wobec tzw. przeszłości seksualnej.
Pomoc partnerki w trudnościach seksualnych partnera
W wielu związkach pomoc taka traktowana jest jako naturalne zjawisko i częste są
wizyty u seksuologów partnerów, którzy oznajmiają gotowość do pomocy w leczeniu
ze strony partnerki. Niekiedy taka wizyta nie jest potrzebna, dzięki bowiem
umiejętnej pomocy ze strony kobiety mijają zaburzenia seksualne u jej partnera.
Strona 87
229
Często jednak bywają też i konflikty na tym tle. W jednych związkach partner nie
wyobraża sobie takiej pomocy ze strony partnerki i woli unikać współżycia lub
ukrywa fakt swego leczenia, aby ,nie stracić twarzy". W innych natomiast
związkach udzielająca pomocy partnerka zaczyna ujawniać lekceważenie dla
partnera. Zbierając wywiady od mężczyzn z zaburzeniami seksualnymi często
słyszę, że wprawdzie partnerka zachowała się spokojnie i nie zareagowała na
niepowodzenie partnera, ale właśnie sam fakt milczenia z jej strony został
odebrany bardzo przykro i wywołał poczucie zagrożenia.
Wszechstronna więź partnerów
W kreowanym modelu partnerstwa istnieje obraz wspólnoty intelektualnej,
uczuciowej i erotycznej partnerów, dopasowania charakterologicznego itp.
Istnieją jednak związki nie mające wielu z tych cech, a jednocześnie udane.
Okazuje się, że satysfakcja z życia małżeńskiego może wypływać z różnych jego
sfer. Małżonków łączą różne subiektywne potrzeby, a zarazem różnice, np. w
poziomie intelektualnym, które bywają źródłem wzajemnej atrakcyjności. Może się
również zdarzyć, iż związek ma wszechstronną wspólnotę i nie czuje się
szczęśliwy. Nie można zatem tych postulatów traktować modelowo, w sposób
sztywny.
Bogactwo ars amandi
Istnieją różne poradniki seksualne, opisujące style i techniki kontaktów
seksualnych, pozycji, pieszczot. Okazuje się, że w wielu związ
207
kach łypowe jest zróżnicowanie postaw wobec współżycia. W jednych rzeczywiście
wzbogacenie form pieszczot i technik seksualnych ma znaczenie więziotwórcze, w
innych natomiast jest to zbyteczne. Są szczęśliwe, udane związki, w których była
stosowana tylko jedna pozycja współżycia, te same formy pieszczot, a nawet
partnerka nie przeżywała orgazmu. W innych natomiast źródłem sukcesu związku
była właśnie rozbudowana ars amandi. Podkreślam to dlatego, iż wiele osób
usiłowało w wyniku lektur wprowadzić na „siłę" różne urozmaicenia do swojego
współżycia, przestawiać reakcje seksualne z negatywnym skutkiem dla więzi
małżeńskiej. Typowym tego przykładem jest traktowanie orgazmu wyzwalanego przez
stymulację łechtaczki jako mało wartościowego, ,gorszego" i usiłowanie jego
„przestawienia" na orgazm wyzwalany w stosunku. Niejeden związek przeżywa
kłopoty z tego powodu i utracił poprzednio udaną więź.
Postulat dialogów erotycznych
Mówi się o potrzebie prowadzenia przez partnerów dialogów erotycznych,
ujawniania swych oczekiwań, potrzeb i przeżyć. W wielu związkach tego typu
dialogi dały wiele dobrego i poprawiły więź seksualną. W innych natomiast dały
efekty odwrotne od zamierzonych i słyszę niekiedy, iż odarcie seksu z pewnej
tajemniczości, „przegadanie" go zmniejszyło atrakcyjność więzi seksualnej. W
niektórych również ujawniono informacje, które partner odczuł boleśnie i
zinterpretował jako groźne dla siebie, chociaż wypowiedziane były z potrzeby
szczerości, poprawienia więzi, otwarcia się.
Wymienione przykłady bywają źródłem konfliktów partnerskich, rozczarowań,
poczucia zagrożenia, a nawet i trudności seksualnych. Niekiedy prowadzą do
przyjmowania biegunowo skrajnych postaw, np.; „Teraz już wiem, że nigdy nie
należy rozmawiać na te tematy", „Powinnam udawać przeżywanie orgazmu", „Nie
powinnam mu
pomagać", „Nie należy nigdy ujawniać przed kobietą własnych trudności" itp.
Powyższych rozważań nie należy traktować jako negowanie idei partnerstwa
związku, były to tylko ilustracje pewnych sytuacji życiowych, W codziennym życiu
związku kreowane są, niekoniecznie teoretycznie, modele najbardziej optymalne
dla osiągnięcia wzajemnej satysfakcji.
Jakkolwiek idea partnerstwa opartego na równości w godności, w prawach,
moralności, egalitaryzmie jest słuszna, należy zawsze pamiętać o pewnych
prawidłowościach:
Udane życie związku opiera się na dobrej znajomości własnego JA i osoby
partnera. Każdy związek wymaga improwizacji i indywidualizacji. To, co w jednym
służy jego dobru, w drugim może szkodzić.
208
nie mogą jednak być bezkrytycznie przyimowane )ako idealna „matry ca" dla
wspólnego życia.
Scr0
"'IT;... odc,y;.róe g,dn„c, m„d,y l''"" "
kacji. „,M S S'
jako recepty na szczęście. ... piprdza się w tym wszystkim ogólnie znana zasada,
iż życie seksainefmałżSńsk.ejest szJką wymagającą mądrości i improwizacji.
14 - Seks partnerski
Strona 88
229
POROZUMIENIE SEKSUALNE
Związek uczuciowy
jest zawsze startem
w nieznane. Dotyczy
to również więzi ero
tycznej i seksualnej.
Obecnie stwierdza się
coraz częstsze zjawisko
świadomego przygo
towania się do przy
szłej roli seksualnej, m. in. przez lektury, refleksję, dyskusje rówieśnicze
itp. Oznacza to powstawanie potrzeby kształtowania przyszłego życia seksualnego,
stworzenia szans sukcesu i powodzenia. Dowartościowanie seksu w obyczajowości
polega m. in. na tym, że harmonia więzi seksualnej, ars amandi przepojone
wspólną radością z bycia razem, stały się oczekiwanym doświadczeniem. Partnerzy
tworzący związek wprowadzają do niego owe oczekiwania, marzenia i usiłują
stworzyć porozumienie seksualne, czyli taki świat więzi seksualnej, który daje
wzajemną satysfakcję z poczucia dobrego przystosowania i zjednoczenia.
Ważne jest ujrzenie perspektywy tego porozumienia. Współżycie seksualne jest
spotkaniem obu osobowości bardzo zróżnicowanych pod względem psychicznym,
doświadczeń życiowych, wychowaw
210
czym i świata wartości. Inaczej mówiąc w tym spotkaniu współistnieją, poza
różnymi osobami i płciami, również i różne wymiary czasu. Czas przeszły, to
wpływy wychowania, okresu dojrzewania, urazy, kompleksy, uformowane postawy.
Czas teraźniejszy, to charakter interakcji między partnerami, budowany przez
nich świat, nastroje, a czas przyszły, to cele tego związku. Im bardziej złożone
i bogate są wspomniane wymiary czasu, tym większa złożoność procesu porozumienia
seksualnego.
Osiągnięcie porozumienia seksualnego jest sukcesem, a właściwie
jednym z sukcesów związku, oznacza bowiem stworzenie dobrego fundamentu dalszego
wspólnego życia, ułatwia i umożliwia rozwój
wzajemnej miłości i opromienia codzienność tego związku.
Różne są poziomy osiąganego porozumienia seksualnego, im jest ich więcej, tym
większe jego bogactwo i poczucie wzajemnej satysfakcji, tym większa szansa
bogatego życia seksualnego.
Do poziomów porozumienia seksualnego należą:
Poziom fizjologiczny
Poziom fizjologiczny oznacza zgodność poziomów temperamentów seksualnych między
partnerami, zgodność lub podobieństwo poziomu potrzeb seksualnych, reakcji
seksualnych, jak również subiektywne
poczucie dobrego dopasowania.
Istnieje również jakby ,harmonia ciał", czyli poczucie wzajemnej
atrakcyjności, fascynacji, pożądania, pełnej akceptacji swej cielesności
przez drugą osobę.
We współżyciu seksualnym powstaje harmonia reakcji seksualnych
ze wzajemnym osiąganiem orgazmu.
U wielu osób porozumienie seksualne na tym poziomie przebiega
bez problemów na zasadzie optymalnego dobrania się partnerów, jakby przyciągania
podobnych biorytmów seksualnych. Już od początku współżycie może układać się
bardzo pomyślnie, dając przyjemne poczucie zaskoczenia tak udanym ,zgraniem".
Inne osoby osiągają ten poziom dzięki stopniowej pracy nad kulturą współżycia,
przystosowania się, jakby uczenia się jedno od drugiego.
Poziom porozumienia fizjologicznego często jest utrudniany przez
liczne istniejące stereotypy i mity, np. co do dopasowania na zasadzie zgodności
wielkości budowy czy też ,dopasowania temperamentów" ocenianych na podstawie
kilku (a nawet jednego) kontaktów seksualnych. Inna przeszkoda, to
niecierpliwość oczekiwania szybkiego ,zgrania" temperamentów i sztuki miłosnej.
Porozumienie fizjologicznego poziomu bywa okresowo utrudniane, np. w wyniku
wielu chorób, zmian układu hormonalnego w okresie przed przekwitaniem, zmian po
porodzie. Są to jednak w zdecydowanej większości procesy przejściowe.
211
Poziom erotyczny
Poziom erotyczny oznacza optymalne dopasowanie się typu męskości z kobiecością.
Inaczej mówiąc związek tworzą osoby oceniające siebie jako „ulubiony łyp". Każdy
ma jakiś ideał drugiej płci, ulubiony typ męskościkobiecości, wyrażający się w
wyglądzie, sposobie bycia, w uczuciowości, w różnych cechach psychicznych.
Optymalne dopasowanie się w tych cechach ułatwia wyzwalanie fascynacji, potrzeb
Strona 89
229
erotycznych, daje wiele codziennego zadowolenia z bycia razem. Ułatwia zatem ars
amandi i tworzenie kultury współżycia.
Więź z partnerem, ocenianym jako rozbieżny od oczekiwanych cech, stwarza ryzyko
nieporozumienia seksualnego. Niższy poziom fascynacji erotycznej, brak
wewnętrznego zadowolenia, tęsknota za niespełnionym oczekiwaniem itp. w
konsekwencji zmniejszają poziom odczuć seksualnych.
Poziom intuicyjny
Poziom intuicyjny oznacza spontaniczną i naturalną aktywność w ars amandi,
wyzwalaną przez wyczucie oczekiwań i potrzeb partnera. Jest to twórczy proces
osób „czujących" siebie i dzięki temu tworzących optymalną sztukę miłosną. Bez
słów, wywiadu, pytań i odpowiedzi potrafi się odczytać potrzeby, przewidzieć
reakcje. Tego typu poziom porozumienia seksualnego znamionuje wielkich
kochanków, ludzi bardzo wrażliwych, obdarzonych intuicyjnym poznaniem. Może on
też powstać w wyniku bliższego wzajemnego poznania osób. Muszę przyznać, że ten
poziom przeżywa obecnie kryzys. O modelu współżycia seksualnego coraz częściej
zaczynają decydować różnego rodzaju poradniki seksualne - lektury, z których
przenosi się poznane wzorce i modele zachowań seksualnych do własnego związku.
Drugim źródłem utrudnienia jest silna koncentracja na sobie, uniemożliwiająca
otwarcie
się ku drugiej osobie.
Porozumienie intuicyjne jest jednym z piękniejszych przeżyć w sztuce erotycznej,
daje ono bowiem partnerom poczucie niezwykle silnej więzi, wzajemnego poznania,
kultury, delikatności i wrażliwości. Jest ono również postawą partnerską, czyli
nastawioną na wzajemne dobro i szczęście. „Mowa bez słów" ma szczególne
znaczenie w sztuce miłosnej, która przecież jest właśnie sztuką, a nie rutynową,
odruchową czynnością. Poziom porozumienia intuicyjnego wyzwala twórczość i
tworzy sztukę miłosną.
Poziom uczuciowy
Uczuciowe porozumienie seksualne najogólniej oznacza stworzenie optymalnego
nastroju, klimatu, podobne jego odczuwanie, oznacza również przeżywanie
psychiczne reakcji i doznań seksualnych na podobnych poziomach intensywności i
bogactwa. Często się zdarza, iż partnerzy mają odmienny świat przeżyć
seksualnych; jedna osoba
212
osiąga stan nirwany, ekstazy miłosnej, a druga stan umiarkowanego zadowolenia.
Dla jednej osoby orgazm oznacza zawrót, oderwanie od rzeczywistości, a dla
drugiej krótką przyjemność zmysłową. Różne są stopnie orgazmów, różne skale
doznań i przeżyć we współżyciu. Jednak zbliżenie się poziomów tych odczuć i
podobieństwa reakcji psychicznych dają silne poczucie więzi - są specyficznym
jej wyrazem i pogłębieniem. Stąd tak ważne jest spotkanie partnerów o zbliżonym
poziomie uczuciowości. Nie jest to jednak warunek konieczny dla powstania
właściwej więzi. Często związek powstaje między partnerami o bardzo różnej
wrażliwości nastrojowej, różnym stopniu uzewnętrzniania uczuć, ich
intensywności. Jednak w udanych związkach zwykle spotyka się zjawisko wzajemnej
indukcji uczuciowej, czyli takiego wzajemnego współoddziaływania partnerów na
siebie, że ich światy uczuciowe zbliżają się do siebie. Podobnie często jedno z
partnerów ułatwia drugiemu zbliżenie jego świata uczuciowego do siebie przez
stymulację uzewnętrzniania uczuć i ich rozbudzenie. Może w tekście brzmi to
nieco niejasno, ale w różnych treningach interpersonalnych prowadzonych z parami
wyraźnie widać, jak po pewnym czasie nabierają oni zupełnie nowych właściwości
uczuciowych. Tego typu „rolę trenera" może również pełnić partner. Im wyższy
jest poziom uczuciowego porozumienia seksualnego, tym głębsza jest wzajemna
więź partnerów.
Poziom werbalny (słowny)
W naszej obyczajowości erotycznej poziom ten ma bardzo nikłe tradycje, zazwyczaj
jest słaby lub nie ma go w ogóle. Wynika to przede wszystkim z faktu ubóstwa
słownictwa erotycznego w języku polskim. Obecnie zauważa się wprawdzie wzrost
kontaktu werbalnego w kulturze współżycia, ale pozostawia on wiele do życzenia.
Bywa to bowiem słownictwo zbyt rażące fachowością, terminologią medyczną.
Szkoda, że w ewolucji języka polskiego zakres słownictwa obejmującego przeżycia
i reakcje seksualne nadal pozostaje niezmieniony i zbył jest zabarwiony
pojęciami medycznymi. Dla ucha są to po prostu
słowa rażące i niezbyt przyjemne.
Niekiedy słownictwo sprowadza się do języka uczuciowego, czyli
przenosi się na sferę erotyki i seksu zwroty z innego rodzaju kontaktu, np.
„kochać się" oznacza współżycie, a zarazem to słowo jest bardzo wieloznaczne i
oznacza wiele rodzajów miłości. Często spotykam się z tym, że ludziom trudno
wypowiedzieć swoje odczucia i przeżycia seksualne, brakuje im pojęć, słów. Tak
Strona 90
229
więc ubóstwo językowe sprawia, że ten tak ważny dla kultury erotycznej poziom
porozumienia jest
niezmiernie prymitywny.
Mamy również przejawy nadmiaru kontaktu werbalnego, sprowadzonego do swoistego
wywiadu seksuologicznego. Partner przez pytania usiłuje zdobyć informacje od
drugiej osoby o jej przeżyciach, orgazmie. Erudycyjne gadulstwo, z zastosowaniem
terminologii facho213
wej wyniesionej z podręczników czy z artykułów, może niekorzystnie odbijać się
na współżyciu seksualnym, powodując u drugiej osoby uczucie odarcia erotyzmu z
intymności, tajemniczości, delikatności. Jesteśmy zatem w obyczajowości rozdarci
między biegunem erotycznym fachowego gadulstwa a biegunem milczenia lub
niewłaściwej
terminologii.
Odwoływanie się seksuologów do językoznawców jak dotychczas
pozostaje bez echa. Słowo w ars amandi nie jest jedynie bodźcem erotycznym
(szczególnie w seksualizmie kobiety), ale stwarza również odpowiedni klimat
nastrojowy, kontakt, pozwala wyrażać swoje przeżycia.
Porozumienie werbalne, oparte na słownictwie erotycznym, figlarne, lekkie,
delikatne, jest piękną formą dialogu nadającego kontaktowi
erotycznemu ładną oprawę.
Istnieje również pewien nurt w naszej obyczajowości, nurt słownictwa sprośnego,
zwulgaryzowanego, najczęściej ograniczającego się do męskich pogaduszek;
rzadziej jest przenoszony do więzi erotycznej między partnerami w znaczeniu
bodźców seksualnych. Nie
wszystkim on jednak odpowiada.
Tak więc seksualne porozumienie werbalne pozostaje sprawą otwartą i w naszej
obyczajowości należy do przyszłości.
Poziom wartości
Poziom wartości oznacza zjednoczenie we wspólnym etosie seksualnym, w podobnym
celu i sensie współżycia seksualnego, w jego głębokim powiązaniu z miłością, z
dobrem wzajemnym, rozwojem osobowości partnerów, z ich postawami rodzicielskimi.
Seks, erotyzm może służyć różnym celom: przyjemności, zaspokojeniu własnych
potrzeb biologicznych, ambicjonalnych, potwierdzaniu siebie w roli męskiej i
kobiecej, może również stać się formą wyrażania swych uczuć, miłości, wzajemnego
uszczęśliwiania, specyficznego bycia z sobą. Im głębszy jest ten poziom i treść
jaką wyraża, tym wyższy jest poziom porozumienia seksualnego i wbudowania go w
ogólne porozumienie między partnerami wspólnie realizującymi cel
i sens swego życia.
Odnoszę wrażenie, że w wielu publikacjach istnieje rozdźwięk
między podkreślaniem znaczenia poziomu fizjologicznego porozumienia oraz poziomu
wartości. Każdy z nich jest ważny i śmieszne byłoby mówienie, który jest
,ważniejszy". Porozumienie seksualne powinno przebiegać na wszystkich omówionych
wyżej poziomach.
PRZYSTOSOWANIE SEKSUALNE
.HHgB
Współżycie seksualne jest wartością wzbo
gacającą wzajemną miłość, jest jedną z form jej wyrażania i pogłębiania, sprzyja
wszechstronnemu rozwojowi osobowości i tworzeniu wielowachlarzowej wspólnoty
zakochanych. Wartości te prawie zawsze są świadomie lub intuicyjnie odczuwane
przez zakochanych i nic dziwnego, że wzbudzają w nich potrzebę harmonii
seksualnej, szczęśliwego obustronnie współżycia, pomyślnej i atrakcyjnej więzi
erotycznej. Jednym z wyrazów tego dążenia i oczekiwania jest zagadnienie
przystosowania seksualnego.
Fakt, że startują w nie znaną przyszłość, znajdują się na etapie
wzajemnego poznania z poczuciem tajemnicy drugiej osoby rodzi pewien niepokój i
niejasność co do przyszłości więzi erotycznej. Jest to jednak niepokój twórczy,
mobilizujący do starań, aby wspólne MY uczynić szczęśliwe, udane. Przystosowanie
seksualne jawi się nam zatem jako proces twórczy, cel, nadzieja, choć powiązana
z niepewnoś215
cią i niepokojem. Popularne stwierdzenie, że „miłość wszystko może" ma i tu
swoje znaczenie. Prawdziwa, dojrzała miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa,
stwarza warunki do powstania dobrego przystosowania seksualnego, które nie jest
traktowane jako pierwszoplanowy, główny cel, ale jedno z głównych zadań. Im
mniejsza miłość, dojrzałość, tym większa niepewność i skłonność do kładzenia
nadmiernego nacisku na przystosowanie seksualne, które może stać się głównym
źródłem zabiegów. Wyzwala się wówczas poczucie zagrożenia, niepewności, obaw
przed współżyciem, zachowaniem drugiej osoby, przekonanie, że jakość współżycia
będzie stanowić o być lub nie być związku. W celu bliższego poznania tych
Strona 91
229
zagadnień konieczne jest zasygnalizowanie pewnych prawidłowości i postaw.
Założenia podstawowe
Przystosowanie seksualne nie jest czymś statycznym, jest potencjalna
możnością
Sam fakt podobieństwa temperamentów seksualnych i upodobań erotycznych, a nawet
udanego współżycia, nie decyduje jeszcze o dobrym przystosowaniu seksualnym.
Nasze życie uczuciowe, erotyczne, nasze osobowości znajdują się w stałym
procesie przemian, w dynamicznej interakcji czynników „od" i ,do" w związku i
dlatego musimy być nastawieni na życie twórcze, zmienne, wymagające aktywnej,
wzajemnej współpracy, dialogu, pomocy. Dobre przystosowanie seksualne oznacza,
że wzajemna satysfakcja z udanej więzi erotycznej wynika z naszej umiejętności
współpracy, wzajemnej troski o nasze MY, w tym i seksualne MY. Podkreślam to
dlatego, że dla wielu osób sam fakt, że obecnie, teraz, mamy udane współżycie
seksualne łączy się z pewnością że jesteśmy dobrze „zgrani", „dostosowani". Jest
to tylko pozorna prawda, mówiąca o tym, że teraz jesteśmy zgrani, a przyszłość
jest niepewna i nie mamy gwarancji, że będzie udana, jakkolwiek mamy na nią
wpływ i możemy ją już teraz formować, przygotowywać.
Przystosowanie seksualne jest procesem ewolucyjnym
Nie chodzi tu o zmienność, a o pewne prawidłowości wynikające z samego przebiegu
naszego wspólnego życia, upływu lat, etapów życia małżeńskiego, równowagi
procesów „od" i „do" w naszym związku. Spróbujmy przyjrzeć się temu bliżej. Inne
znaczenie ma współżycie seksualne w początkowej fazie trwania danego związku,
kiedy, silna jest wzajemna atrakcyjność erotyczna, duża intensywność uczuć,
„docieranie" się charakterów. Współżycie przybiera wówczas charakter poznawania
siebie, jest intensywnie uczuciowo przeżywane, spełnia rolę więziotwórczą,
wspomagającą formowanie naszego wspólnego świata MY. W późniejszych latach życia
małżeńskiego może przybrać charakter bardziej przyjacielski, jest miejscem azylu
i relaksu w radosnym przebywaniu ze sobą.
W pierwszej fazie życia małżeńskiego przystosowanie seksualne 1 będzie miało
raczej charakter dostosowania rytmów potrzeb fizjologicznych i będzie zmierzało
do stworzenia własnego stylu współżycia, równowagi tendencji „biorę" i „daję". W
późniejszych fazach życia małżeńskiego przystosowanie to bardziej służy
realizacji uformowanej już wspólnoty psychicznej, zaspokajaniu potrzeb
psychicznych, wyrażaniu małżeńskiej przyjaźni. Nie są to cechy bezwzględnie
zdeterminowane stażem małżeńskim, każde bowiem małżeństwo ma swój rytm przemian.
Warto jednak zapamiętać samą ideę ewolucji
przystosowania seksualnego.
Przystosowanie seksualne jest procesem wielorako uwarunkowanym
Należy tu właściwie wyjść od określenia, czym jest przystosowanie seksualne. Nie
ma jednej definicji, a najczęściej jest ono różnie ujmowane. Wydaje mi się, że
przystosowanie seksualne należy rozumieć jako osiągnięcie harmonijnej, udanej,
wzajemnie satysfakcjonującej więzi erotycznej, zaspokajającej potrzeby
erotyczne. Takie rozumienie przystosowania seksualnego włącza w nie zarówno
zagadnienia typowo
fizjologiczne, jak i psychiczne.
Warto się im bliżej przyjrzeć.
Uwarunkowania fizjologiczne
Budowa może mieć znaczenie dla więzi seksualnej, aczkolwiek
jest w popularnym myśleniu wyraźnie przeceniana. Różne są wielkości narządów
płciowych. U kobiet dość powszechne są tyłozgięcia, przodozgięcia macicy itp.
Podobnie różne są u mężczyzn rozmiary członka w stanie erekcji. W zdecydowanej
większości przypadków budowa nie jest żadnym problemem w osiąganiu dobrego
przystosowania seksualnego. Wynika to z elastyczności ścian pochwy,
dostosowującej się do danej budowy męskiej. Niekiedy dany typ budowy jednej ze
stron, zmiany poporodowe u kobiety, mogą początkowo utrudniać powstanie
fizjologicznego dopasowania seksualnego, ale
odpowiednie ułożenie eliminuje możliwe trudności.
Chciałbym to wyraźnie podkreślić z dwu względów. Po pierwsze
dlatego, że dość powszechny jest mit możliwej dysproporcji biologicznej budowy,
rzekomo uniemożliwiającej współżycie, a po drugie dlatego, że ułożenie ciała
(inaczej zwane pozycjami współżycia) jest niekiedy traktowane nieufnie, z
podejrzeniem o wyrafinowanie. Prawda jest taka, że zdecydowana większość
małżonków nie ma trudności z dostosowaniem fizjologicznym co do budowy, niekiedy
tylko konieczne staje się odkrycie optymalnego ułożenia. Niekiedy spotyka się
zaburzenia, ale jest to zjawisko rzadkie, choć wskazuje na potrzebę
badań przedmałżeńskich. Ułożenie ciał (pozycje) może mieć zatem charakter wymogu
naturalnego, fizjologicznego, a to, że niekiedy stają się źródłem postaw
zabawowych, wyrafinowania wynika już z innych mechanizmów (postawy wobec seksu i
Strona 92
229
współżycia jako takiego). 217
216
Innym z zagadnień fizjologicznych jest zapach erotyczny. Podkreślam to dlatego,
że niekiedy słyszy się przesadzone i podawane w sensacyjnej atmosferze sądy o
jego znaczeniu w dopasowaniu seksualnym. Jest to tak dalece marginalny problem,
że statystycznie wręcz nieistotny. Spotykane niekiedy zaburzenia zapachu
wynikają z procesów chorobowych, w większości możliwych do wyleczenia.
Uwarunkowania wynikające z fzw. temperamentów seksualnych
Temperament seksualny jest cechą indywidualną, określoną przez czynniki
genetyczne. On właśnie nadaje naszemu seksualizmowi odpowiedni poziom
fizjologiczny. Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest podobieństwo
temperamentów obu stron, rzecz jednak w tym, że nie ma obiektywnego kryterium
dla temperamentu. Również zbyt wiele innych czynników (zdrowie, nastrój,
intymność, potrzeby psychiczne, postawa wobec drugiej osoby) determinuje
współżycie seksualne, aby sam temperament miał decydujące znaczenie.
Na początku trwania związku zazwyczaj dominują potrzeby seksualne mężczyzny, po
kilku latach sytuacja zmienia się na odwrotną, a prawidłowość ta wynika nie z
cech temperamentu, a z wielu przemian hormonalnych i fizjologicznych. Nie
oznacza to bynajmniej, aby temperament tak dalece był nieuchwytny do określenia,
że staje się nieistotny. Sam ,dobór" obu stron, rozumiany w kategoriach pociągu
erotycznego, wzajemnej atrakcyjności seksualnej, najczęściej ma charakter
instynktowny i podświadomy, właśnie dzięki podobieństwom przyciągających się
temperamentów. Brzmi to może mało konkretnie, ale dopiero niedawno odkryto
pojęcie tzw. biopola (biologiczne promieniowanie u każdego człowieka), będącego
m. in. cechą temperamentu. Usiłowanie ,sprawdzenia" temperamentów przez kontakt
seksualny jest zatem pozornie prawdziwym testem.
Uwarunkowania wynikające z męskościkobiecości
Wzajemny pociąg erotyczny, upodobanie w sobie, współżycie seksualne to formy
komunikacji między mężczyzną a kobietą. Popularnie mówi się, że mamy ,ulubiony
typ" drugiej płci, co praktycznie oznacza pożądane i oczekiwane cechy formujące
właśnie męskość kobiecość. Dobre przystosowanie seksualne oznacza zatem potrzebę
więzi z takim ,ulubionym typem".
Niekiedy w motywacji zawarcia małżeństwa przeważają motywy pozaseksualne i
pozauczuciowe (potrzeba posiadania domu, usamodzielnienie się, lęk przed
samotnością itp.). Jeżeli nie ma pociągu erotycznego do drugiej osoby, nie
wzbudza ona atrakcyjności erotycznej, to przystosowanie seksualne staje się
wątpliwe i rodzi niebezpieczeństwo co do przyszłości związku. Im większa
atrakcyjność męskościkobiecości ukochanej osoby, tym większe prawdopodobieństwo
stworzenia dobrego przystosowania seksualnego.
218
Uwarunkowania wynikające z postaw wobec seksu, współżycia
Gdy zakochani mają podobne postawy wobec wartości seksualnych, podobne widzenie
celu i sensu współżycia, wówczas łatwiej dochodzi do dobrego przystosowania
seksualnego. Jest to zrozumiałe, gdyż podobne widzenie seksu sprzyja powstawaniu
wspólnoty erotycznej, staje się w danym związku tendencją „do". Jeżeli natomiast
obie strony ujawniają tendencje rozbieżne, to nawet istnienie miłości i
podobieństwa temperamentów może nie wystarczać dla dobrego przystosowania.
Posłuzłny się typowym przykładem. Jeżeli dla jednej osoby seks jest pozytywną
wartością i dominuje w nim afirmacja ukochanego, a dla drugiej seks jest
niebezpieczną, brudną i „grzeszną" sferą, to wspólne życie przybiera charakter
,od" związku, inne bowiem wyraża nastawienie. Nie oznacza to bynajmniej, że
ujawniające się różnice na początku powstawania danego związku mają charakter
trwały. Miłość i wzajemny dialog potrafią doprowadzić do powstania wspólnej
„ideologii" seksualizmu. Jedynie osobowości stłumione, zahamowane, o trwałych
negatywnych postawach wobec płciowości mogą uniemożliwić powstanie
przystosowania seksualnego. Dlatego mówi się, że jak nie każdy jest zdolny do
miłości, małżeństwa, tak samo nie każdy jest zdolny do udanego współżycia
seksualnego.
Uwarunkowania wynikające ze struktury potrzeb
erotycznych
Potrzeby erotyczne mają kilka poziomów. Pierwszy z nich nazwijmy umownie
poziomem biologicznym. Wówczas współżycie służy
potrzebie zdrowia, rozładowuje napięcia seksualne, zaspokaja podniecenie. Drugi
z poziomów jest ukierunkowany na realizację siebie w roli kobiecejmęskiej.
Współżycie staje się wówczas źródłem akceptacji siebie i drugiej osoby w tej
roli, daje poczucie satysfakcji z siebie - „jestem prawdziwym mężczyzną,
prawdziwa kobietą". Trzeci poziom jest ukierunkowany na potrzeby więziotwórcze,
rozwoju obu osobowości, wyrażania miłości, stwarzania wspólnego świata wartości.
Strona 93
229
Wszystkie z omawianych poziomów mogą i powinny być realizowane przez współżycie
i im większa ich zgodność, tym większe jest przystosowanie seksualne. Jeżeli
jednak jedna ze stron jest „zakodowana" na poziomie pierwszym, a druga dojrzała
do realizacji wyższego poziomu, to przystosowanie seksualne staje się niepełne i
inne zaspokaja potrzeby. Samo współżycie może być obustronnie udane i
satysfakcjonujące, nie ma jednak warunków do tworzenia wspólnoty erotycznej,
wspólnego poziomu przeżyć i doznań. Wspomniane rozbieżności również są typowe i
często w początkowym etapie danego związku dopiero rozwój wspólnoty małżeńskiej,
wzajemne dojrzewanie i pogłębiająca się miłość rozwijają strukturę potrzeb
erotycznych w kierunku osiągania dobrego przystosowania seksualnego.
219
Uwarunkowania wynikające z systemu wartości
Wspólny świat wartości, np. religijnych, widzenia świata, postaw wobec ludzi,
wspólna filozofia życia, rodzicielstwa - sprzyjają powstawaniu dobrego
przystosowania seksualnego. Współżycie staje się wówczas nie tylko jeszcze
jednym z ważnych czynników jednoczących, ale i sposobem wyrażania wspólnoty
wartości. W nim można ujawnić postawę wobec drugiego człowieka, wobec wartości
życia. Więź religijna znajduje swoje odbicie w widzeniu seksu w innej panoramie;
wkraczamy tu w istotę i fenomenologię sakramentu małżeństwa. Szkoda, że u wielu
wierzących osób te wartości są tak trudne do połączenia, widzą je rozbieżnie lub
neutralnie wobec siebie. Wynika to może z pewnej rezerwy wobec płciowości,
trudności harmonijnego ich powiązania. Brak wspólnoty religijnej nie oznacza
bynajmniej niemożności osiągnięcia odpowiednio wysokiego poziomu wspólnoty
wartości, reprezentują one po prostu pewną inność. Ważna jest sama zasada, cel,
jakim jest wspólnota świata wartości i jej harmonijne powiązanie ze sferą
płciowości i seksualizmu.
Wspomniane uwarunkowania wskazują, jak złożona jest droga tworzenia dobrego
przystosowania seksualnego. Wkraczamy na nią uwarunkowani swoją naturą, całą
przeszłością, wychowaniem, nastawieniami i poglądami.
To, że osiągamy dobre przystosowania i wspólnotę erotyczną, na
pozór wydaje się czymś niecodziennym i trudnym. Wielka jest jednak potęga
miłości i prawdą jest, że miłość „wszystko może", że jest najsilniejszym
czynnikiem przekształcającym nas samych. Ona właśnie umożliwia powstanie
jedności nawet z przeciwieństw i różnic. Dlatego tak ważna jest motywacja
zawierania małżeństwa z miłości, jej stałe pielęgnowanie i rozwój. Dzięki niej -
jeżeli nawet przystowanie seksualne początkowo będzie przebiegało z trudnościami
- stopniowo staje się wspólnie stworzoną wartością. To, co było potencjalną
możnością, staje się realnym faktem. Zarazem dobre przystosowanie seksualne jest
pewnego rodzaju testem miłości i tego, co łączy obie strony. Jest dowodem, że
partnerzy potrafili stworzyć jedność i budują swoje szczęście. Udane życie
seksualne staje się źródłem przeżyć i doznań trudnych do wypowiedzenia,
przekazania. Jakkolwiek wiele powstało miłosnych traktatów, jednak ich autorzy
przyznawali, że to za mało, aby oddać rzeczywistość. Wkraczamy tu bowiem w sferę
czegoś niewyrażalnego słowem. Istnieje pewna analogia do stanów kontemplacyjnych
i mistycznych - wchodzi się w bogaty świat, wobec którego jakże nieporadne
wydają się słowa. SaintExupery powiedział w ,Małym Księciu", że najważniejsze
jest niewidoczne dla oczu, dobrze widzi się tylko sercem. Ma to swoje dobre
odzwierciedlenie w udanym przystosowaniu seksualnym, kiedy to niewyrażalne jest
silniejsze od słów, kiedy powstaje więź nazywana obecnie niewerbalną,
pozasłowną, niewyrażalną, o bardzo dyżym natężeniu i intensywności. Dlatego
słuszna jest stara prawda, 220
ze zakochani nie muszą do siebie mówić, że więcej niż słowa potrafi
powiedzieć ich milczenie, spojrzenie, gest.
Niekiedy słyszy się stwierdzenie, że przystosowanie seksualne jest
dla wybranych, nie każdemu jest dane. Pozornie jest to prawdziwe. Wielość
rozmaitych zaburzeń seksualnych, sytuacji konfliktowych, oziębłości zdaje się
potwierdzać tę wątpliwość. Jednak prawda jest taka, że wspomniane zaburzenia nie
tyle mówią o niemożności osiągania dobrego przystosowania co o trudnościach na
tej drodze. Właściwie każdy związek oparty na dojrzałej, prawdziwej miłości
dysponuje taką potencjalną możnością.
Przystosowanie seksualne w procesie tworzenia
Zakochani tworzący wspólnotę miłości, wkraczający w świat życia erotycznego
stają u progu procesu przystosowania seksualnego. Ważny wpływ na ten proces mają
wymienione już uwarunkowania i prawidłowości, wzajemna miłość, dojrzałość,
rodzaj pozaseksualnych więzi, wiedza o podstawach życia seksualnego, płodności,
naturze psychoseksualnej kobiety i mężczyzny, wspólny świat wartości, typ
osobowości, cechy charakterologiczne, ogólna kultura itp. Obecnie chciałbym
dokładniej przeanalizować nie tyle wyżej wspomniane determinanty, przekraczałoby
Strona 94
229
to bowiem granice tego rozdziału, co bardziej erotyczne i seksualne
prawidłowości.
Kultura współżycia seksualnego
Jakkolwiek kultury współżycia nie można oddzielić od kultury życia jako takiej,
są one bowiem ze sobą nierozerwalnie związane, dla większej przejrzystości
wykładu wprowadzam taki właśnie termin. Kultura współżycia najogólniej oznacza
troskę o właściwy przebieg ars amandii, wykształcenie prawidłowego i wzajemnie
satysfakcjonującego stylu wspłżycia służącego wyrażaniu miłości, zaspokajaniu
potrzeb erotycznych obu stron oraz nastawienia na przekroczenie granic swego JA
w stronę formowania wspólnoty erotycznej MY.
Nie ma doskonałego, typowego wzorca współżycia seksualnego. Właściwie każdy
związek wykształca swój własny styl współżycia, który jest oparty na wzajemnych
relacjach, potrzebach, wrażliwości i oczekiwaniu. Wiedza seksualna jest tu
bardzo pomocna i wskazana, ale nie daje wszystkiego. Znajomość stref erogennych
kobiety i mężczyzny, dróg wyzwalania orgazmu u kobiety, pozycji czy technik nie
daje jeszcze kultury współżycia. Każdy związek musi najpierw poznać swoje własne
oczekiwania, prawidłowości, naturę psychoseksualną. Tak więc poznanie siebie i
drugiej osoby jest jedną z podstaw kultury współżycia. Przez pieszczoty, dialog
erotyczny, mówienie o swych odczuciach i doznaniach, oczekiwaniach i potrzebach
zakochani poznają „mapę" erotyczną swego ciała i strukturę swych potrzeb. Do
tego konieczna jest wrażliwość, subtelność, delikatność i szczerość. Może się
np. okazać, że bodźce wzrokowe
221
są w danym związku wskazane i potrzebne do tworzenia odpowiedniego klimatu do
współżycia, w innym natomiast związku początkowe zażenowanie i skrępowanie mogą
eliminować potrzebę takich bodźców. Udane współżycie seksualne rzadko bywa dane
od razu, tworzy się je najczęściej stopniowo. Zdolność do przeżywania orgazmu u
wielu kobiet rozwija się stopniowo i jego brak w początkach współżycia jest
czymś naturalnym i prawidłowym. Sprzyja jednak jego powstawaniu nie tylko ogólny
klimat psychiczny i więź między zakochanymi, ale i poznanie specyfiki
seksualności danej kobiety i dlatego pieszczoty, ujawnianie odczuć przez kobietę
pozwalają „odkryć" drogę wyzwalania orgazmu. Mężczyzna w początkach współżycia
jest z natury swej skłonny do przyspieszonych reakcji seksualnych. Jest to
uwarunkowane fizjologicznie oraz związane z samym faktem początku współżycia. W
miarę poznawania siebie i upływu pewnego czasu obie strony ,przystosowują" do
siebie czas swych reakcji seksualnych. Podobnie bywa i z rodzajami, formami
pieszczot, ułożeń ciała. W miarę postępującej ewolucji więzi erotycznej
zakochani wykształcają swój własny, indywidualny styl współżycia, dostosowany do
ich natur, wrażliwości, fizjologii.
W procesie tym konieczny jest dialog erotyczny. Polega on na wzajemnym
ujawnianiu własnych reakcji i potrzeb. Nadal zbyt często spotyka się osoby,
które uważają, że to partner powinien znać ich naturę seksualną i przyjmują
postawę bierną, wyczekującą. Jest to oczywisty błąd, utrudniający powstanie
przystosowania seksualnego. Innym stereotypem jest mit aktywności seksualnej
mężczyzny (rzekomo typowy dla jego natury) i bierność kobiety (również rzekomo
naturalnej). Mit taki zrodził się w wyniku pewnych tradycji kulturowych i
obyczajowości seksualnej.
We współżyciu powinniśmy wyrażać siebie, a nie konwencje, stereotypy i dlatego
aktywność powinna wypływać z potrzeby, a nie z konwencji. W niejednym związku
większą aktywność może przejawiać kobieta i wynika to z potrzeb obu stron. Jest
to wówczas zupełnie prawidłowe i naturalne zjawisko. Kultura współżycia wymaga
autentyzmu. Jesteśmy w nim sobą, wyrażamy siebie i swoje potrzeby. Dla
niektórych osób wszelkie odstępstwa od typowości współżycia są traktowane jako
patologia, wyrafinowanie. Jak już wspomniałem, ułożenie ciała jest sprawą
potrzeb i uwarunkowań fizjologicznych i dlatego np. tzw. pozycje boczne czy inne
nie muszą być ,gorsze" lub ,lepsze" od tzw. pozycji klasycznej. Wyrafinowanie
pojawia się wówczas, gdy pozycja służy jako cel sam w sobie, jest rozrywką dla
wzbudzenia podziwu i przekonania o posiadaniu bogactwa
technicznego.
Tak więc postawa wobec danej pieszczoty czy ułożenia decydują
o ich wartości czy braku wartości. Kultura współżycia oznacza również wrażliwość
i tolerancję wobec drugiej osoby, liczenie się z jej potrzebami, zdaniem. Nie
można myśleć jedynie o realizowaniu
swych własnych upodobań i potrzeb kosztem drugiej osoby. Jeżeli jej np. nie
odpowiada dany typ pieszczot, to nie można do nich nakłaniać, zmuszać. Podobnie
istotne jest dostosowanie częstotliwości współżycia seksualnego. Jak już
wspomniałem, jest ona zróżnicowana przez temperament seksualny, nastrój,
potrzeby. Kultura współżycia oznacza wypracowanie pewnego optymalnego modelu
Strona 95
229
częstotliwości współżycia, co wymaga tolerancji, porozumienia i wzajemnego
poświęcenia. Ideałem byłoby doskonałe zgranie tych potrzeb, ale nie zawsze jest
to możliwe, są to bowiem rzeczy zmienne i bogato różnicowane. Celem" współżycia
jest też dobro drugiej osoby i dlatego kultura współżycia zawsze polega na
braniu pod uwagę tego, co się dzieje w drugiej osobie. Na początku równowaga
jest tu prawie zawsze chwiejna. Udane przystosowanie seksualne oznacza
uformowanie bogatej kultury współżycia, dostosowanej do natury obu
stron.
Wzajemna pomoc
Jedynie część związków ma udane, harmonijne współżycie seksualne. Wiele innych
przeżywa okresy przejściowych niepowodzeń, trudności, zaburzeń, wynikających z
osłabienia rytmów fizjologicznych, stanu zdrowia, wielu czynników sytuacyjnych,
stresów itp. Najczęściej te przejściowe trudności bywają traktowane z lękiem,
jako zapowiedź poważniejszych zaburzeń, kiedy indziej są źródłem napięć
prestiżowych i ambicjonalnych (zwłaszcza u mężczyzn). Właściwie każdy
rozpoczynający współżycie seksualne powinien przyjąć ryzyko przejściowych
niepowodzeń, a przynajmniej spodziewać się okresowego ich występowania. Jeżeli
związek ma właściwy ,podkład", jakim jest miłość, kultura, bliskość, stwarza to
poczucie bezpieczeństwa. Niepowodzenia mogą przemijać samoistnie lub wymagają
niekiedy pomocy ze strony osoby drugiej. Pomoc taka polega nie tylko na
tolerancji i cierpliwości (chociaż jest to bardzo ważne), ale i na aktywnym
włączeniu się we współżycie: można np. uatrakcyjnić przygotowanie do współżycia,
relaksować drugą osobę przeżywającą aktualnie kryzys. W wielu publikacjach
podawane są konkretne przykłady pomocy ze strony współpartnera w danego typu
zaburzeniach seksualnych. Należy przyznać, że obecnie coraz więcej małżeństw
korzysta świadomie z tych informacji, traktując wskazaną pomoc jako coś
naturalnego i oczywistego. Jedynie w określonych przypadkach wymagana jest pomoc
specjalistyczna, ale i wówczas wskazana i potrzebna jest współaktywność drugiej
osoby. Dobre przystosowanie seksualne wymaga świadomego przyjmowania takiej
postawy.
Muszę przyznać, że podobne wskazówki, jak zachowywać się
i pomagać w ujawniających się niepowodzeniach seksualnych, są bardzo potrzebne w
popularnych wydawnictwach. Oszczędziłoby to z pewnością wielu dramatów i
zmniejszyłoby liczbę potencjalnych pacjentów.
223
Praca nad sobą
Jeżeli przystosowanie seksualne traktujemy jako zadanie, cel, to zrozumiała jest
konieczność jego formowania, pewnego wysiłku. W tym procesie niezbędna jest
praca nad sobą. Obejmuje ona wiele różnych zagadnień. Jednym z nich jest
pogłębienie wiedzy na te tematy. Na podstawie swojej dotychczasowej pracy mogę
wyraźnie stwierdzić, że ponad połowa wszystkich spotykanych łrudnos'ci
seksualnych i konfliktów w małżeństwach wynika z niewiedzy co do prawidłowości
współżycia, natury seksu, płciowosci, ewolucji erotycznej związku. Niewiedza,
stereotypy, mity, irracjonalne kompleksy stają się źródłem dramatów, gdy
tymczasem niekiedy sama lektura może być wystarczającym „lekarstwem" dla ich
usunięcia. Nie znaczy to, że każde małżeństwo ma zdobywać jakieś specjalne
kwalifikacje. Wystarczy poznanie zasad fizjologii współżycia z jednej popularnej
książki, podręcznika poświęconego życiu małżeńskiemu, aby wypełnić lukę. Jak
wiele dała wielu ludziom lektura np. „O sztuce miłości" E. Fromma. Również nowe
raporty seksuologiczne wyraźnie potwierdziły fakt poprawy jakości i kultury
współżycia seksualnego dzięki procesowi uświadamiania seksualnego.
Innym elementem pracy nad sobą jest poznanie siebie, tzn. swej natury
psychoseksualnej, mechanizmów sterujących naszymi zachowaniami, uwarunkowań
wypływających z naszego życia i doświadczeń. U kobiety szczególnie ważne jest
poznanie natury płodności, co przecież jest tak ważne w przyjmowaniu postawy
sterującej własną płodnością, a nie lęku przed nią (co również odbija się na
przystosowaniu seksualnym).
Dalszym etapem jest świadome formowanie siebie, łzn. wykształcenie pozytywnych
postaw wobec płciowosci, seksualizmu, współżycia, uformowanie siebie jako
twórcy, wypracowanie czynnej i aktywnej postawy wobec kultury seksualnej.
Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest kształtowanie umiejętności
sterowania reakcjami seksualnymi - podstawowego warunku dla kultury współżycia
(co jest zwłaszcza zadaniem mężczyzny). Wówczas dzięki pracy nad sobą ułatwiamy
tworzenie wspólnoty z drugą osobą.
Przeszkody w tworzeniu przystosowania seksualnego
W procesie formowania przystosowania seksualnego przeszkodą mogą być tak różne
czynniki, jak np. niewiedza, niedojrzałość, brak dbałości o kulturę współżycia,
różne postawy wobec seksu i płciowosci, zaburzenia seksualne itd. Obecnie
Strona 96
229
zatrzymamy się nad najczęściej spotykanymi przeszkodami, najbardziej typowymi.
Nastawienie na dane, gotowe
Wiele osób oczekuje we współżyciu seksualnym szybkich sukcesów. Pierwszy kontakt
traktują jako sprawdzian „dostosowania" i jeżeli
224
próby wypadną niepomyślnie, zrywają więź, przeżywają kompleksy, wpadają w
poczucie winy, poczucie choroby. Niejednokrotnie do poradni zgłaszają się osoby
już po pierwszych kontaktach, domagając się leczenia w wyniku rzekomych
zaburzeń. Jest to mechanizm bardzo rozpowszechniony w naszej obyczajowości.
Wynika on zarówno z rosnącego popularyzowania zagadnień seksualnych, jak i z
wyczulenia na osiąganie powodzenia i sukcesów w roli męskiejkobiecej często
sprowadzanych jedynie do seksualnego wymiaru. Niekiedy ci zakochani, którzy są
autentyczni w swych uczuciach, we współżyciu seksualnym grają rolę „namiętnych
kochanków", chcąc sprostać zadaniu wykazania się wobec drugiej osoby. Kobiety
wówczas udają np. przeżywanie orgazmu. Również podczas wykładów w środowiskach
młodzieżowych dość często spotykam podobną postawę oczekiwania na sztukę
seksualną daną natychmiast, a nie wypracowaną. Podobne nastawienie może nawet
uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego, gdyż wobec drugiej osoby
przyjmuje się postawę oczekiwania, aby „wykazała się". Wydaje mi się, że jest to
zagadnienie, które należy koniecznie podkreślać w pedagogice seksualnej i w
poradnictwie zbiorowym.
Egocentryzm seksualny
Określenie „seksualny" nie jest przypadkowe. Egocentryzm może wynikać z ogólnej
postawy życiowej, jest totalny, ale może też sprowadzać się do sfery seksualnej,
np. w wyniku pewnych uwarunkowań z przeszłości. Jeżeli np. rozpocznie współżycie
seksualne osoba, która w przeszłości nałogowo samozaspokajała się i rosło u niej
wciąż ukierunkowanie na samoobserwację i koncentrację na siebie (inaczej
nazywamy to homoerotyzmem), to współżycie może być naturalnym kontynuowaniem tej
postawy.
We współżyciu egocentryzm polega na potrzebie realizowania własnych potrzeb
erotycznych, osiąganiu przyjemności, natomiast osoba partnera staje się
narzędziem, instrumentem (postawa instrumentalna). Współżycie służy dobru
własnego JA, nie ma natomiast wymiaru więziotwórczego, wspólnotorowego.
Egocentryzm może przybierać różne formy: od dążenia do uzyskania własnej
przyjemności do realizowania upodobań (np. wyrafinowanych, perwersyjnych), przy
braku liczenia się z uczuciami drugiej osoby. Częstą formą egocentryzmu jest np.
narzucanie własnej częstotliwości współżycia, bez liczenia się z odmiennymi
potrzebami drugiej osoby. Postawa egocenłryczna uniemożliwia powstanie
przystosowania seksualnego lub daje złudzenie jego istnienia. Inną, bardziej
zawoalowaną formą egocentryzmu jest przyjmowanie własnych doświadczeń i upodobań
jako prawidłowych i właściwych. Dość często np. spotyka się jeszcze sytuacje, że
mężczyźni uznają jedynie stosunek jako właściwą drogę wyzwalania orgazmu u
kobiety, a formę wyzwalania orgazmu przez pieszczoty traktują jako
„nienormalną", niewłaściwą. Może to w konsekwencji
15 - Seks partnerski
225
prowadzić do powstania wtórnej oziębłości płciowej u kobiety. Dobre
przystosowanie seksualne oznacza wykształcenie MY - wspólnoty erotycznej będącej
wypadkowa wzajemnych potrzeb, oczekiwań i upodobań.
Nieautentyczne motywy współżycia seksualnego
Dla niektórych osób rozpoczęcie współżycia jest motywowane nie tyle potrzebą
wyrażania miłości do drugiej osoby, potrzebami wiziotwórczymi, co
manipulacyjnymi, np. chęcią pozyskania drugiej osoby, utrzymania jej przy sobie,
ucieczką od samotności, rozładowania swoich neurotycznych napięć, posiadanie
dziecka (jako celu samego w sobie, w oderwaniu od układu partnerskiego). Inne
motywy są bardziej ukryte, podświadome, np. współżycie może słać się okazją do
rywalizacji, dominacji, a nawet karania, ujawniania swojej przewagi nad drugą
osobą. Nieautentyczne motywy współżycia są szczególnie typowe dla osób
neurotycznych, które mają zachwianą zdolność wykraczania w granic swego JA.
Przedstawionych motywów nie można oceniać w kategoriach „dobre" - „złe", są one
bowiem często nieświadome, trudne do odkrycia. Również często towarzyszą motywom
więziotwórczym wypływającym z miłości, ale wówczas jest istotne, która z tych
tendencji dominuje. Motywy nieautentyczne nie oznaczają w konsekwencji
nieudanego współżycia, np. osoby sadomasochistyczne mogą być bardzo
usatysfakcjonowane swoją więzią erotyczną, ale wówczas nie realizuje się w niej
pełna, dojrzała miłość, wspólnota MY, przekraczająca granice JA.
Inne nieautentyczne motywy wynikają z wielu popularnych stereotypów, np.
współżyje się po to, aby zaspokoić potrzeby seksualne partnera - „aby nie
Strona 97
229
poszedł do innej" - lub po to, aby „mieć spokój w domu".
Konflikty i napięcia w życiu małżeńskim
Zrozumiałe, że nieporozumienia między małżonkami, tłumione urazy, nawarstwiające
się uczucia negatywne, rozczarowania, spięcia znajdują swoje odbicie w życiu
seksualnym. Nieprawdziwe jest twierdzenie, że „dzień dzieli, a noc łączy", jest
to bowiem możliwe tylko na krótki okres lub wówczas, kiedy współżycie służy
jedynie potrzebom biologicznym. Wszystkie tendencje „od" związku zakłócają
proces przystosowania seksualnego i jeżeli nawet było ono niegdyś udane, to
nacisk sytuacji konfliktowych może rozbić więź erotyczną i doprowadzić do
wtórnych zaburzeń, np. impotencji w odniesieniu do określonej osoby, oziębłości
itp. Tak więc to wszystko, co dzieje się między małżonkami, ma powiązanie ze
sferą seksualną, odbija się na niej. Niejednokrotnie sygnałem narastających
tendencji „od" związku są właśnie pojawiające się trudności seksualne w pozornie
udanym związku. Małżonkowie nieraz mówią: „wszystko między nami układa się
dobrze z wyjątkiem życia seksualnego" - dopiero
226
dokładniejsza analiza ich związku wskazuje, że trudności seksualne nie wzięły
się z powietrza, ale mają swoje źródła w tłumionych motywach, często nawet
nieświadomych.
Patologia seksualna
Nerwicowe reakcje seksualne i nerwice seksualne są dość częstym zjawiskiem w
wielu związkach. Różne są ich przyczyny i mechanizmy rozwoju, ale sam fakt
istnienia takich zaburzeń może zakłócić lub uniemożliwić powstanie
przystosowania seksualnego. Niektóre osoby czekają aż „miną sałne", narażając w
ten sposób związek na nasilenie tendencji „od" i wzbudzenie negatywnych,
wtórnych reakcji u drugiej osoby. Ważne byłoby wprowadzenie poradnictwa
przedmałżeńskiego, gdyż start do małżeństwa przy istniejących zaburzeniach
seksualnych (zahamowania, stłumienia, lęki, urazy, oziębłość) może być źródłem
późniejszej patologii współżycia. Podobnie niektóre osoby z wyraźnymi
tendencjami homoseksualnymi traktują małżeństwo jako formę ucieczki od swoich
skłonności i usiłowania bycia „normalnym". Rodzi to jedynie trudności i dramaty.
Sam fakt wystąpienia patologii wymaga leczenia, a nadal niestety spotyka się w
gabinecie małżeństwa z wieloletnim stażem, które przychodzą wyczerpane czekaniem
na samoistną poprawę.
Zagadnienie regulacji urodzin
Każdy związek zaczynający współżycie staje przed zagadnieniem regulacji urodzin.
Sterowanie płodnością jest zadaniem obu stron i wymaga wspólnych decyzji i
współodpowiedzialności. Dość często spotykam się z tendencją do przerzucania
odpowiedzialności na jedną ze stron, postawą beztroski - , jakoś to będzie" -
lub działań doraźnych. Lęk przed ciążą, obciążenie odpowiedzialnością za
regulację urodzin, narzucenie metody przez drugą osobę, wybór metody
zakłócającej fizjologię współżycia seksualnego, postawa antykoncepcyjna, mogą
zakłócać rozwój przystosowania seksualnego. Odpowiedzialne rodzicielstwo,
poznanie płodności, wzajemna współpraca i świadoma współodpowiedzialność są
podstawowymi założeniami w procesie tworzenia udanego przystosowania
seksualnego.
15"
FAZY śYCIA PARTNERSKIEGO
śycie we dwoje, wspólnota partnerska, zaczynająca się od tzw. chodzenia ze sobą,
a kończąca się w starości, obejmuje wiele etapów tworzących pewną linię
ewolucyjną. Mają one specyficzne cechy, stawiają nieco inne wymagania, wyrażają
różne potrzeby. Wprowadzenie takiego zróżnicowania jest potrzebne dla
dokładniejszego omówienia wspólnoty małżeńskiej.
Okres pierwszych miesięcy
Tradycyjnie zaczynał się po obrzędach ślubnych, obejmował tzw. miesiąc miodowy,
zagospodarowywanie się. W obyczajowości ludowej towarzyszyły mu pewne rytuały,
czynności magiczne, r
np. uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu pana młodego.
l W wielu małżeństwach zapoczątkowywał więź seksualną.
Obecnie ten okres jest znacznie bardziej zróżnicowany. Dla niekłó rych małżeństw
oznacza kontynuowanie dotychczasowego stylu życia, który został oficjalnie
zalegalizowany. Dla innych oznacza początek l wspólnego zamieszkania, tworzenia
gospodarstwa domowego; zdecy1 dowana mniejszość kontynuuje tradycyjne obyczaje.
Jakie są podstawowe cechy i trudności tego okresu!
-wiadomość zostania małżeństwem zwiększa poczucie bezpie
czeństwa, stabilizuje miłość, wyzwala optymizm, chęć urządzenia się.
U osób zamieszkujących wspólnie jest źródłem różnorodnych doświadczeń,
poznawania przyzwyczajeń, konieczności ułożenia planu dnia, rozdzielenie
Strona 98
229
czynności. Im mniej znaliśmy siebie poprzednio, tym większe mogą być
rozczarowania; najczęściej wtedy właśnie zaczyna się ,walka o władzę", o
kierownictwo. Prawdziwa radość z możliwości stałego przebywania ze sobą często
powoduje, ze podział ról i funkcji odbywa się bezkonfliktowo.
i Oddzielne, samodzielne mieszkanie byłoby najlepszym zapoczątkowaniem życia
małżeńskiego. Zamieszkiwanie u rodziny któregoś z małżonków stanowi potencjalne
niebezpieczeństwo i tylko wyjątkowo
; w takich warunkach współżycie układa się zgodnie.
Tworzy się świadomość MY, zapoczątkowuje nowy okres życia, wielkiej przygody. W
przeżyciach wielu osób jest to okres najmilej
wspominany.
Czas do urodzenia pierwszego dziecka jest poświęcony na przyjemności, rozrywki,
hobby, wzajemne przebywanie w nowym zaciszu
domowym.
śycie seksualne jest ważnym elementem wzajemnego poznawania, wyrażania swej
miłości, pragnienia bycia szczęśliwym. Nieudane, konfliktowe współżycie
seksualne bywa bolesnym doświadczeniem;
część małżonków pomaga sobie, inni liczą, że samo minie, wszystko się ułoży, ale
bywają sytuacje, że nieudane współżycie seksualne prowadzi do rozejścia się,
wyzwolenia wstrętu, niechęci, agresji.
Okres pierwszego dziecka
Coraz wyraźniej zarysowują się dwie tendencje; dziecko przychodzi na świat
wkrótce po ślubie, często przyspieszając decyzje zawarcia małżeństwa. Trzeba
przyznać, że nie jest to sytuacja optymalna. Druga tendencja, to oddalanie
narodzin pierwszego dziecka. W poradni młodzi małżonkowie deklarują okres 57
lał. Najczęściej podawane motywy, to obiektywna sytuacja materialna,
mieszkaniowa, chęć przedłużenia beztroskiego życia, obawy związane z posiadaniem
dziecka itp. Warto jednak zaznaczyć, że odkładanie narodzin dziecka
229
228
wiąże się z pewnym zagrożeniem: może minąć wiek biologicznie najbardziej
wartościowy dla pierwszej ciąży kobiety (do 25 lat), więź małżeńska może
rozluźnić się w wyniku „życia dla przyjemności", atrakcyjność seksualna może
ulec osłabieniu i wówczas dalsze trwanie małżeństwa staje pod znakiem zapytania;
uroki życia, pewna wygoda mogą zniechęcić do posiadania dziecka w ogóle. Wydaje
się, że najbardziej optymalnym modelem jest posiadanie dziecka w pierwszych 3
latach małżeństwa, Jakie bywają wtedy problemy!
Trudności związane z wychowaniem dziecka, zorganizowaniem
opieki.
Brak przygotowania rodziców do ról rodzicielskich. Dominuje poczucie
bezradności, stany podenerwowania i niepokoju młodych matek pozbawionych
jakichkolwiek doświadczeń z własnych domów rodzinnych.
Zmiana w'konstelacji rodzinnej. U niektórych kobiet dziecko oznacza odsunięcie
od siebie męża, przeniesienie go na dalszy plan, co rodzi u niego frustrację,
wyczulenie. Szczególnie dużym błędem jest tworzenie układu matkadziecko obok lub
przeciw mężowi. Kobieta musi tu wykazać dużo taktu, rozsądku, a nawet strategii,
aby nie zrazić sobie męża, a wprost przeciwnie, jeszcze bardziej związać
go ze sobą.
Trudności seksualne wynikające z okresów przerwy we współżyciu, z konieczności
zapobiegania ciąży. U niektórych kobiet przejściowo zanikają lub znacznie są
słabsze potrzeby seksualne, inne przez zaniedbanie, nieprzywiązywanie wagi do
własnego wyglądu mogą utracić atrakcyjność seksualną. Szczególnie dużo potrzeba
taktu i wyrozumiałości ze strony męża.
Podział funkcji w gospodarstwie domowym. Część mężczyzn przeprowadza ostry
podział zajęć domowych na „męskie" i „niemęskie", z tym że znacznie więcej jest
tych ostatnich. Zaczynają się pierwsze
konflikty, żale, wypominania.
W wielu kulturach dzieci niejako nobilitują rodziców, a samo ich narodzenie jest
wielkim świętem, wyzwalającym nieukrywaną dumę rodziców. W cywilizacjach Wschodu
niepłodność była wyrazem kary niebios, hańby, choroby, a płodność przedmiotem
dumy, poważania.
Okres funkcji wychowawczych
W tym okresie małżonkowie utworzyli już lepszą lub gorszą wspólnotę, ich miłość
osiąga pełnię wyrazu, znają już dobrze siebie i swoje przyzwyczajenia,
wykształcili pewien styl życia codziennego, specyficzny klimat domu. Wzajemne
poznanie, wspólnota umożliwiają coraz częściej porozumiewanie się bez słów,
przez mimikę, gesty, spojrzenie, Jedną z najważniejszych funkcji życia
małżeńskiego staje się proces wychowania dzieci. Jest to nowa rola o wielkiej i
Strona 99
229
doniosłej randze. Tu właśnie formuje się przyszła osobowość człowieka, gdyż
okres dzieciństwa jest najważniejszy w modelowaniu i formowaniu osobowości;
zwłaszcza ważne są pierwsze lała, pierwszych 5 lat. Na rodzicach spoczywa załem
wielka odpowiedzialność za kształt i typ
przyszłej osobowości.
Jakie są najczęściej spotykane postawy małżonków wobec funkcji
wychowawczych)
Postawa spontaniczna, żywiołowa, charakteryzująca się działaniem
na zasadzie spontanicznych reakcji, najczęściej mało przemyślanych. Uważa się
wówczas, że najważniejsze jest postępowanie „naturalne", a umiejętności
wychowawcze istnieją same przez się. Tu małżonkowie ujawniają swoje prawdziwe
cechy, błędy popełnione przez swych własnych rodziców, aspiracje i dążenia.
Osoby nerwowe, impulsywne szybko np. karzą dzieci, traktują je jako istoty w
pełni odpowiedzialne, nie są wyrozumiałe, a jednocześnie przejawiają skrajnie
zmienne stany nastrojowe. W zależności od nich przejawiają takie lub inne
zachowania wobec dzieci. Tego typu postawy łatwo doprowadzają do powstania
zaburzeń nerwicowych u dzieci, lęków, zahamowań
lub postaw buntowniczych, aspołecznych.
Postawa perfekcjom styczna charakteryzuje się poważnym traktowaniem przez
małżonków obowiązków wychowawczych. Jedni postępują zgodnie z zasadami zawartymi
w podręcznikach, traktując je dosłownie, skrupulatnie, bez cech plastyczności,
nie usiłując dostosowywać ich do własnej sytuacji. Chcą wychować przyszłych
„wielkich" ludzi i dlatego pozbawiają swoje dzieci wszelkich uroków dzieciństwa,
obarczając je już od wczesnych lat wieloma obowiązkami i później chwalą się
osiągnięciami, np. w formie popisów przed znajomymi. Inni pragną wychować dzieci
na „porządnych" ludzi, ale rozumieją przez to rygorystyczne nakłanianie do
porządku, przestrzegania planu dnia, surowość. Tego typu postawa również
wywołuje niepokojące konsekwencje w rozwoju młodych osobowości, prowadząc do
postaw legalistycznych, zahamowań rozwoju, tłumień, a zatem nerwic,
przeciążenia.
Postawa racjonalna, w której wychowanie jest rezultatem przemyślanych działań,
plastyczności, klimatu ciepła, serdeczności, dostosowywania takich lub innych
form wychowawczych w zależności od typu psychicznego dziecka, w której
przeważają nagrody nad karami, a i te są dostosowane do typu zasług i
przewinień. Starożytni uważali, że funkcje społeczne mogą sprawować tylko ci,
którzy we własnym domu potrafią właściwie postępować. Sofokles mówił;
„Kto w swoim domu potrafi się rządzić, ten sterem państwa pokieruje
dobrze".
231
230
Jakie wyłaniają się tu problemy!
Dzieci absorbują czasowo, domagają się kontaktu z rodzicami, którym trudno
niekiedy godzić różnorakie obowiązki z tymi potrzebami.
Dzieci bywają inne od nas, zaznaczają swoją osobowość, nie zawsze
nam miłą, mogą być impulsywne, nudne, co wymaga cierpliwości.
Typ wspólnoty małżeńskiej jest łatwo rozszyfrowywany przez dziecko; im jest on
gorszy, tym większa jego frustracja, poczucie
zagrożenia.
Konflikt między potrzebami zawodowymi, rozrywkami, czasem dla siebie a
oczekiwaniami dzieci może doprowadzić do izolacji społecznej dziecka, do
traktowania go jako przeszkody, intruza. Jest to niestety sytuacja dość częsta,
prawdziwy dramat naszych czasów. M. Czerwiński pisze: „Dziś dopiero w młodszych
rocznikach zjawia się nowy dramat, którego opowieści starszych nie zawierają:
złej miłości do rodziców i złej do dzieci, miłości źle odwzajemnianej, w której
brak
zrozumienia, brak elementu przyjaźni.
Przetrwanie egocentryzmu utrudnia, a nawet uniemożliwia bycie
rodzicami.
Upowszechniające się jedynactwo jest problemem społecznym, może bowiem w
poważnym stopniu utrudniać uspołecznienie i dobre
rozwijanie się osobowości.
Jednym z testów życia rodzinnego jest sposób spędzania wolnego
czasu. Rodziny, w których brak jest udanej wspólnoty, po prostu „zabijają" czas.
Natomiast rodziny szczęśliwe cenią sobie każdą wolną chwilę, kiedy mogą
przebywać ze sobą.
Okres funkcji wychowawczych nie oznacza bynajmniej zatracenia się w poświęceniu
dla dzieci, ważna jest również miłość, rozwijanie wspólnoty małżeńskiej.
Całkowite poświęcenie się dzieciom jest sygnałem niebezpieczeństwa, objawem
Strona 100
229
kryzysu wspólnoty małżeńskiej. Podstawowym celem i zadaniem tego okresu jest
stworzenie szczęśliwego domu, w którym czują się dobrze małżonkowie, ich dzieci,
który dla obcych jest łatwy do odczytania i odczucia dzięki swemu specyficznemu
klimatowi i atmosferze.
Lata średnie małżeństwa
Lała te są okresem stabilizacji życiowej, dokonywania bilansu swych osiągnięć i
niepowodzeń, odchodzenia dzieci z domu, ich usamodzielniania się. O ile w
okresach poprzednich można było mieć złudzenie, oczekiwania, że jeszcze można
wiele zmienić, osiągnąć, o tyle obecnie jest się bardziej realnym. Jeśli były
rzeczywiste, upragnione sukcesy, łatwiej o zdrowie psychiczne. Niezaspokojenie
różnorodnych, upragnionych potrzeb i oczekiwań rodzi stan frustracji,
niezadowolenia z siebie lub obwiniania okoliczności, otoczenia, a najczęściej
współmałżonka.
W codziennym pożyciu ważne stają się przyzwyczajenia i nawyki;
jeżeli są one uciążliwe, przykre, niemiłe, stają się źródłem różnorodnych
konfliktów.
Sfera seksualna przybiera niejednokrotnie charakter stabilizacji, monotonii,
słereotypowości, może nawet utrudniać osiąganie wzajemnej harmonii, są bowiem
okresy wzmożenia potrzeb seksualnych, których nie dostrzega, nie rozumie druga
osoba, podejrzewając
istnienie kogoś trzeciego.
-wiadomość, że wiele już jest za nami, a coraz mniej przed nami, większa ilość
wolnego czasu, stabilizacja materialna, dokonanie podsumowania dotychczasowych
sukcesów i porażek - mogą niejednokrotnie rodzić popłoch, niepokój, żal
„straconego życia". Odczuwamy brak wdzięczności ze strony dzieci, ich odejście,
założenie rodziny. Częste niezrozumienie, pragnienia emancypacyjne młodych
pogłębiają ten stan niepokoju. Różne są wyjścia, sposoby reagowania:
Moralizowanie, prawienie kazań, owe słynne i zawsze znane wybrzydzanie na
teraźniejszość, gloryfikacja przeszłości „tamtego"
społeczeństwa, utyskiwanie na stan moralności.
Szukanie zapomnienia przez zwiększenie ilości pracy, zajęć. Izolowanie się,
zamykanie się w kręgu swych nawyków, przyzwyczajeń, wspomnień z przeszłości.
Pogoń za przyjemnością, smakowaniem życia za wszelką cenę, „nadrabianie
zaległości".
Niejednokrotnie poszukuje się nowych przeżyć miłosnych, które pomagają sprawdzić
siebie, swą atrakcyjność; mogą również być formą ucieczki, zapomnienia się,
zemsty wobec współpartnera za jego
niechęć do współżycia itd.
Wiele jednakże osób wkracza w ten okres życia z optymizmem, radością życia,
chęcią bycia wśród młodych, z usiłowaniem rozumienia ich. Im większy zakres
kultury, zainteresowań, akceptacji wartości życia, umiejętności współżycia z
innymi, tym lepsza psychiczna harmonia. Niektórzy odnajdują radość przez
przebywanie wśród młodych, zajęcie się dziećmi, inni przez podróże itd. Troska o
wzajemne doznania i przeżycia seksualne może utrzymywać pozytywną
więź seksualną.
Okres przekwttania
Przekwiłanie jest okresem życia związanym z wieloma irracjonalnymi zachowaniami,
obawami, stereotypami co do rzekomego zaniku potencji, zdolności odczuwania
przyjemności seksualnych, zaniku miłości itd. Innym, dość rozpowszechnionym
błędem, jest utożsamianie przekwitania z płcią kobiecą, gdy tymczasem występuje
ono i u mężczyzn, chociaż bez tak wyraźnych przemian fizjologicznych, 233
232
Przyczyną dość częstej frustracji seksualnej okresu przekwiłania jest błędne
ujmowanie psychofizjologii. Biologiczne widzenie spraw seksu (hormony + czynność
narządów płciowych + odruchy seksualne) prowadzi do przekonania, ie przekwiłanie
jest łu okresem przełomowym. l istotnie, mamy przecież do czynienia z
osłabieniem czynności hormonalnej, sprawności narządowych. Nie pamięta się
jednak, że życiem seksualnym kierują ośrodki położone w mózgu, a świat
psychiczny ma większe znaczenie niż narządy. Jakkolwiek istnieje pojęcie wieku
biologicznego, ważniejsze jest odczuwanie wieku psychicznego.
Inną przyczyną frustracji jest kultura masowa, gloryfikująca młodość, piękno,
sprawność seksualną, dużą wiłalność. Wiek tzw. średni nie ma „wzmocnień" i nic
zatem dziwnego, że w praktyce usiłuje się możliwie jak najdłużej pokazać sobie i
innym, że się jest młodym, prężnym, sprawnym.
Wydłużanie się w tym okresie życia, wolnego czasu, zmniejszenie dzietności,
aktywność zawodowa - to czynniki modyfikujące w dużym stopniu obraz
przekwiłania. Dawniej przekwiłająca kobieta była matroną, która większość
dotychczasowego życia poświęcała macierzyństwu i wchodziła w rolę babci. Obecnie
Strona 101
229
małżonkowie mają znacznie więcej czasu dla siebie. Zwiększa to oczekiwania co do
więzi partnerskiej, uczuciowej, seksualnej.
Okres starości
Interesujące są zmienne modele kulturowe i postawy wobec
starości. W kulturach Wschodu starość oznacza szacunek, poważanie, autorytet, a
dodanie lał jest jednym z najlepszych komplementów. We współczesnej kulturze
europejskiej starość nie jest ceniona, znalazło to zresztą odbicie i w naszej
publicystyce. Małżonkowie są sobie nawet bardziej potrzebni, chociażby w
przeciwdziałaniu poczuciu osamotnienia. Wierny towarzysz życia i jego przyjaźń,
a często i miłość - to jedna z rozjaśniających stron starości. Złote czy
diamentowe gody mają specyficznie uroczysty charakter, są bowiem dowodem trwania
miłości, mimo wszystko, dowodem, że jest jednak możliwe życie we dwoje.
Przygotowanie do życia we
dwoje zakłada m. in. przygotowanie do rodzicielstwa, co obejmuje postawy wobec
płodności, posiadania i wychowania dziecka, konieczność kierowania swoją
płodnością, realizowanie macierzyństwa i ojcostwa, osiąganie na tej drodze
satysfakcji. Wśród wielu młodych małżeństw zauważa się duże zainteresowanie tym
tematem. Wynika ono z kilku przyczyn: upowszechnianie się małżeństw
partnerskich, potrzeba dobrego wywiązywania się z tych zadań, uświadomienie
sobie ważności pierwszych lał życia dziecka dla rozwoju całej osobowości,
niejasność roli macierzyńskoojcowskiej, czyli usiłowanie znalezienia odpowiedzi
na pytania: co to znaczy być dzisiaj ojcem matką?, jaka wynika z tego faktu
satysfakcja?, czy ta rola rzeczywiście jest pierwszoplanowa czy też drugoplanowa
wobec roli zawodowokształceniowej?
235
Wielorakie przemiany obyczajowe zmieniły pewne tradycyjne schematy,
wartościowania. Zaczyna odchodzić w przeszłość tradycyjna, szeroka,
wielopokoleniowa, wielodzietna rodzina, inna jest więź rodzinna, inne są
oczekiwania. Wiele mówiono o kryzysie rodzicielstwa, o unikaniu
odpowiedzialności rodzicielskiej, o żenującej kulturze antykoncepcji. Wydaje
się, że zbył mało pisze się natomiast i mówi o fenomenologii rodzicielstwa, o
jego istocie, wartości. Sądzę, że wycinkowe i z konieczności uproszczone
rozważania mogą być
przydatne w formowaniu postaw rodzicielskich.
W kulturze zachodnioeuropejskiej nałożyły się na siebie różne tradycje
kulturowe, np. starożytnego Rzymu, judeochrześcijańskie, narodowe i dlatego
warto chociaż na krótko zatrzymać się na niektórych z nich. W republikańskim
Rzymie rodzina miała wielką rangę. Pater familias (ojciec rodziny) był właściwym
wychowawcą dziecka począwszy od 7 roku życia. W okresie wczesnego dzieciństwa
wiodącą rolę miała matka, widziana jako „strażniczka domowego ogniska". Jerome
Carcopino pisze, że „rodzina miała być ostoją i strażniczką tradycji narodowej,
kuźnią cnót obywatelskich i twardych zasad moralnych". W miarę rozkładu
Cesarstwa Rzymskiego zmieniła się i struktura rodziny. Poważnie osłabła władza
ojcowska, zasady moralne zaczęły zanikać, coraz więcej małżeństwa miało
negatywny stosunek do rodzicielstwa, świadomie doprowadzano siebie do trwałej
niepłodności, znane były przypadki porzucania dzieci. Jedynie w prowincjach
odległych od Rzymu pielęgnowano stare wzory rodzinne, o czym mamy przekazy
jeszcze z IVVI w.
W kulturze judajskiej mężczyzna był typowym pater familias - niekiedy
despotycznym, samowładnym, ostro egzekwującym prawa wynikające z IV przykazania
(„Czcij ojca swego i matkę swoją"). Kobieta, jakkolwiek według prawa traktowana
była jako niepełnoletnia, miała wielki wpływ na wychowanie dziecka, poświęcała
się zupełnie życiu rodzinnemu. Dzieci były traktowane jako skarb i
błogosławieństwo. Niepłodność w ogóle była hańbą, a świadoma - jednym z
największych przestępstw. Akceptacja dziecka była tak duża, że w tradycyjnych
uroczystościach obrzezania, nadawania imienia uczestniczyła cała
mikrospołeczność. Większa liczba dzieci wyzwalała dumę, dowodziła o pełni
kobiecości.
W kulturze polskiej rodzicielstwo było dużą wartością, a przekazy wiele nam
mówią o kulcie życia rodzinnego. Do niedawna w środowiskach wiejskich dominował
tradycyjny model wielopokoleniowej, wielodzietnej rodziny. Jakkolwiek jesteśmy
świadkami wielu przeobrażeń społecznych i obyczajowych, to jednak nasza swojska
rodzinność
nadal jest cechą uderzającą.
Macierzyństwo, ojcostwo są elementami natury człowieka (rozumianej w kategoriach
biologicznopsychologicznokulturowych), kontynuacją i wypełnieniem
„męskościkobiecości". Rodzicielstwo należy do największych wartości osobowości
człowieka, co wynika z racji
Strona 102
229
236
biologicznych (prokreacja, przedłużanie gatunku, trwanie życia), pedagogicznych
(dzięki rodzicielstwu dzieci są wprowadzane w świat wartości kultury, w życie
społeczne), psychologicznych (zaspokaja potrzeby samorealizacji, celu i sensu
życia, miłości). Rodzicielstwo nadaje wspólnocie małżeńskiej nową rangę,
znaczenie, a zarazem
doprowadza do jej pełni.
Rodzicielstwo w przyrodzie to nie tylko przedłużenie gatunku, prokreacja. Im
wyżej w rozwoju ewolucyjnym, tym głębsze i szersze jest jego znaczenie,
wystarczy chociażby prześledzić życie rodzinne wysoko zorganizowanych ssaków.
Rodzicielstwo człowieka również wynika z tej linii ewolucyjnej, podlega przecież
wewnętrznej ewolucji w różnych systemach kulturowych w kierunku rodzicielstwa z
wyboru, z potrzeby, z powołania, jako partnerstwa macierzyństwa
ojcostwa, partnerstwa w relacji rodzicedzieci.
Macierzyństwo jest najbliższe życiu, egzystencji człowieka, ma naj
' większy wpływ na formowanie się osobowości człowieka. Matka jest synonimem
ciepła, pokarmu, pełnego błogości stanu zadowolenia, poczucia bezpieczeństwa,
czyli zaspokaja najbardziej podstawowe i ważne potrzeby psychiczne osobowości,
aby mogła być ona ludzka, aby mogła istnieć. E. Frornm tak określa wzór miłości
matczynej:
„Jestem kochany, ponieważ jestem", czyli samo moje istnienie jest źródłem
radości dla matki. Sumienie matczyne mówi: „Nie ma karygodnego czynu, nie ma
zbrodni, która mogłaby pozbawić cię mojej miłości, mego pragnienia, abyś żył i
był szczęśliwy". Brak matki we wczesnym dzieciństwie, brak czasu, niedorozwój
jej macierzyństwa są najbardziej urazowymi, frustrującymi czynnikami w rozwoju
osobowości. Wiele o tym mówią analizy tzw. marginesu społecznego, głębokich
zaburzeń osobowości.
Jednym z zadań mężczyzny jest pomóc żonie dostosować się emocjonalnie do wizji
macierzyństwa, jednym z zadań żony jest pomóc mężowi w przygotowaniu się do
ojcostwa, ponieważ dzięki miłości małżeńskiej rodzicielstwo nabiera właściwego
sensu, który powinien być podkreślony przez ukochaną osobę. Jej postawa może
„wzmocnić" postawę rodzicielską, osłabić ją lub nawet wyeliminować.
Ojcostwo jest naturalną kontynuacją i wypełnieniem męskości. W życiu psychicznym
dzk ka wpływ ojca rośnie i zaznacza się w tzw. okresie edypalnym (;5 lał).
Ojcostwo zakłada: samowiedzę, pragnienie i potrzebę bycia ojcem, uznanie
specyficznych potrzeb dziecka. Ojciec wskazuje dziecku nowe drogi,
wartościowanie. E. Fromm mówi, że miłość ojcowska jest uwarunkowana: „Kocham
cię, ponieważ spełniasz moje oczekiwania, ponieważ jesteś taki, jak ja". Oznacza
to w praktyce, że na miłość ojcowską trzeba sobie zasłużyć, że jest ona w
zasięgu możliwości dziecka, co pozwala i umożliwia wyzwalanie jego twórczości.
Elementem zdrowia psychicznego, prawidłowego rozwoju dziecka jest ewolucja
miłości od
matki do ojca i synteza ich obu.
237
Specyfika wartości rodzicielstwa
Zastanówmy się, jakie wartości wnosi w życie rodziców dziecko, co ono daje
rodzicom, co jemu zawdzięczamy, jakie są płaszczyzny tych wartości.
Można wyróżnić następujące wartości:
Aspekt biologiczny rodzicielstwa
Wiemy, że popęd zachowania gatunku jest oprócz popędu samozachowawczego
najsilniejszym mechanizmem w życiu człowieka. Występujący u kobiet „instynkt
gniazda" jest przejawem tego mechanizmu. Można zatem powiedzieć, że
rodzicielstwo daje zaspokojenie jednego z najsilniejszych mechanizmów życiowych.
Rozwój biologiczny
Ta wartość rodzicielstwa dotyczy głównie kobiety. Z wielu badań wynika, że
macierzyństwo przyczynia się do rozkwitu biologicznego kobiety, jej równowagi
hormonalnej, do wzmocnienia sił obronnych, odmłodzenia witalności. Organizm
kobiecy jest przystosowany do specjalnego jego obciążenia, którego brak
przyczynia się do przedwczesnego starzenia się, zaburzeń hormonalnych,
zmniejszenia sił odpornościowych itd. Z tego punktu widzenia najbardziej
optymalne jest pierwsze macierzyństwo do 25 roku życia, odmładza ono
biologicznie kobietę i pomaga jej spełnić wiele funkcji biologicznych.
Rozwój roli erotycznej
Męskośćkobiecość dzięki rodzicielstwu zyskuje nowe znaczenie, jest jego
wypełnieniem, daje wewnętrzne poczucie własnej wartości. Przez rodzicielstwo
subiektywnie stajemy się „w pełni kobietą", „w pełni mężczyzną".
Rozwój osobowości rodziców
Dziecko poszerza i pogłębia osobowość swoich rodziców o wiele nowych wymiarów.
Strona 103
229
Ułatwia formowanie postawy dawcy, altruistycznej, przez uczenie bezinteresownej
miłości. Objawia własną wartość rodzicielską, wyzwala nowe potrzeby psychiczne,
opiekuńcze, pedagogiczne, rozwija poczucie odpowiedzialności, daje poszerzenie
granic JA w nieskończony wymiar dalszych pokoleń; stąd uczucie:
non omnis moriar („nie wszystko umiera").
Rozwój miłości partnerskiej
Dzięki dziecku miłość staje się unieśmiertelniona, tworzy inną wartość, nową
więź uczuciową. Wiele obserwacji wskazuje, że udane rodzicielstwo staje się
renesansem miłości i źródłem jej odświeżenia, utrwalenia.
238
Rozwój wspólnoty partnerskiej
Dziecko stawia rodzicom pewne zadania jednoczące ich w ich spełnianiu;
małżeństwo staje się rodziną, czyli wspólnotą poszerzoną, z większym zakresem
współoddziaływań, zadań, celów. Małżonkowie jednoczą się w wielu nowych celach i
dziecko staje się jednym więcej z układów dośrodkowych, „do" związku.
Rozwój postaw wychowawczych
Dziecko przyczynia się do powstania nowej orientacji psychowychowawczej. Rodzice
"wprowadzają je w świat wartości, tradycji kulturowych, formują jego osobowość.
Dziecko staje się więc potencjalnym źródłem wielu wartości i satysfakcji.
Radość przebywania z sobą
Uśmiech dziecka, jego gesty, formy zwracania się do rodziców, ufność, podziw,
sympatia są niezastąpionymi i wyjątkowymi wartościami. Również obserwacja jego
rozwoju, powstawania jego indywidualności wyzwala zdumienie i podziw. Dziecko
może stać się radością dnia codziennego. Wiele osób przyznaje, że to prawda, ale
do określonego wieku, później zaczyna się proces odwrotny. Jest to mit.
Wiele badań wskazuje, że tzw. konflikty rodzinne wcale nie muszą prowadzić do
niezrozumienia i obcości między pokoleniami. W wielu rodzinach silne i pozytywne
uczucia istnieją we wszystkich fazach rozwojowych osobowości dziecka, a okres
dojrzewania nie musi prowadzić do rozdźwięków. Istnieje wiele rodzin radosnych,
pogodnych, pełnych humoru. Inna rzecz, że ten klimat nie powstał sam z siebie;
jest on rezultatem postawy i osobowości rodziców i ich wzajemnych uczuć. Oni w
zasadzie tworzą klimat psychiczny w domu;
wymaga to jednak pewnej sztuki.
Dochodzimy zatem do pojęcia sztuki życia rodzinnego, podobnie jak istnieje
sztuka miłości, seksualna, małżeńska.
Jak wynika z tych rozważań dziecko stanowi wartość poznawczą, emocjonalną,
egzystencjalną, służącą rozwojowi osobowości rodzica, rozwojowi wspólnoty
małżeńskiej; jest też wartością autonomiczną. wiadomie pomijam jeszcze inny
świat - wartości społecznej. Uwidocznienie tych wartości, ich doświadczenie
wymaga m. in. wykształcenia w sobie odpowiednich postaw rodzicielskich, sztuki
życia rodzinnego. Można tu dopatrywać się analogii z miłością. Jest ona
niewątpliwie wartością, ale brak pielęgnowania miłości może doprowadzić do jej
zaniku. Podobne wartości, jakie daje dziecko, mogą słać się przejściowe, a nawet
mogą subiektywnie słać się antywartościami, kiedy traci się kontakt z dzieckiem
i rodzina przybiera charakter konfliktowy. Dochodzimy zatem do pojęcia
pielęgnowania wartości, jakie reprezentuje dziecko, inaczej mówiąc do sztuki
życia rodzinnego.
BARIERY W PARTNERSTWIE SEKSUALNYM
JA l WIAT
Nasze kontakty i związki uczuciowe z ludźmi
w dużej mierze wywodzą się z wcześniejszych faz rozwoju: z dzieciństwa, wieku
szkolnego i okresu dojrzewania. Kontakt z matką w niemowlęctwie i w okresie
przedszkolnym wpływa na ukształtowanie późniejszych uczuć i stosunku do ludzi.
Rozwój przebiega na wielu poziomach: intelektualnym, uczuciowym, seksualnym,
estetycznym itp.
Dość często - w wyniku błędów wychowawczych, niekorzystnych wpływów, wadliwego
samorozwoju i samowychowania - człowiek zatrzymuje się na jakimś poziomie i
mówimy o nim, że jest infantylny. Infantylizm (niedojrzałość) może dotyczyć
wszystkich sfer rozwoju lub jednej z nich. Mamy liczne przykłady wszechstronnie
wykształconych ludzi, o wysokich walorach intelektualnych, których rozwój
uczuciowy kształtuje się na poziomie piętnastolatków. Spotykam się często z
problemem niedojrzałości w terapii małżeńskiej. Małżonkowie dojrzali wiekiem i
stażem, po studiach, dobrze wykonujący swój zawód, w stosunku do siebie
ujawniają zachowania infantylne, a poziom ich życia seksualnego odpowiada
okresowi dojrzewania.
Zajmę się obecnie kilkoma przykładami zatrzymania się w rozwoju psychoseksualnym
i konsekwencjami infantylizmu we współżyciu dwojga ludzi.
ł ó 243
Strona 104
229
Myślenie magiczne
Myślenie magiczne charakterystyczne jest dla wieku dziecięcego. Dziecko uważa
się za „pępek świata", nie liczy się z realiami życia, życzenie traktuje jako
rzeczywistość. Taki sposób myślenia może jednak trwać do późnego wieku, l
wówczas zakłóceniu ulegają kontakty z ludźmi, a szczególnie z płcią odmienną.
Swemu JA przypisuje się nadmierną wartość, a partner ma grać rolę ,satelity".
Wobec życia przyjmuje się postawę pełną wymagań i oczekiwań. Inni mają
zaspokajać potrzeby JA, które ogranicza się do postawy biorcy. W życiu
seksualnym oczekuje się realizacji życzeń, bez liczenia się z możliwościami.
Mit Tytani!
Dziewczęce fantazje przepojone są narcyzmem. Oto ma zjawić się wspaniały książę
z bajki, uosobienie męskości, wzór cnót. W wyobraźni widzi się nie tylko jego
posłać, ale i jego zachowanie. Siebie natomiast we wspaniałej scenerii ciekawego
życia. Książę się nie zjawia, a ten, który staje się mężem, nie dorasta do tego
ideału i później „odpowiada" za to. Fantazje owe nie tylko mogą przetrwać, lecz
także zniekształcają rzeczywistość. Niejeden mąż słyszy, jakich to miał
konkurentów, jakie wspaniałe perspektywy zostały zniweczone. Można również innym
przypisywać nieistniejące uczucia i motywy. Oto kłoś podobny do wymarzonego
księcia z bajki uśmiechnął się, powiedział coś miłego. Budzi to na niczym nie
oparte przekonanie, że się zakochał, jego gesty nabierają innych znaczeń. Można
powiedzieć, że u tak odczuwających kobiet rozwój zatrzymał się na poziomie
wczesnego dojrzewania.
Marzenia seksualne
Budząca się zmysłowość w okresie dojrzewania, lektury, filmy sprzyjają marzeniom
o współżyciu „idealnym". Powstaje dokładny scenariusz ars amandi, zachowania
partnera, własnych reakcji, które są powielaniem zasłyszanych lub poznanych
sytuacji z lektur, z filmów. Rzeczywistość często odbiega od tego ideału.
Wówczas wini się partnera, że to nie takie przeżycia, nie taka sceneria, nie
takie zachowanie. Zaburzenia seksualne mogą nawet rozwinąć się w wyniku
rozminięcia się rzeczywistości z marzeniami. W wielu listach czytamy:
„Chciałabym, aby mąż przed współżyciem zaprosił mnie na dansing, żeby wykazał
czułość, zainteresowanie mną, a we współżyciu, aby dał mi to wszystko, co
powinien dać prawdziwy kochanek. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie współżycie.
Podsunęłam mu „Małżeństwo doskonałe", ale on nic się nie zmienił". Oczywiście,
że lepiej byłoby nawet rzadziej współżyć za cenę wzbogacenia scenerii i ars
amandi, ale świat marzeń zawsze może być bogatszy od możliwości, jakimi
dysponujemy.
244
Moja płeć, druga płeć
Tak naprawdę, to chyba do końca płeć odmienna pozostanie dla nas jakąś zagadką,
l to dobrze. Czym innym jednak jest zagadkowość, a czym innym poczucie dystansu
i obcości. Znamy typowe obrazki z okresu szkolnego, kiedy chłopcy i dziewczęta
mają własne paczki, a wobec płci odmiennej przyjmują postawę lekceważącą,
pogardliwą, pełną dystansu. Dzięki temu okresowi rozwojowemu rodzi się poczucie
tożsamości własnej płci, model zachowań i reakcji. Może to jednak przetrwać i do
wieku dojrzałego. W wielu związkach istnieje nieprzekraczalna barierS inności,
prowadząca do dystansu, niezrozumienia i braku przyjaźni. Kobieta potrafi swej
przyjaciółce opowiedzieć z największymi detalami intymne sprawy swego
współżycia, lecz nigdy nie przemoże się, aby porozmawiać na ten temat z mężem.
Zastanawiający jest paradoks, że przyjaciel mężczyzny czy przyjaciółka kobiety
wiedzą wszystko o ich małżeństwie, współżyciu, są ich doradcami, powiernikami,
ba, instruktorami, a wieloletnie małżeństwo pozostaje na poziomie nastolatków (w
sensie kontaktu psychicznego)
i nie potrafi dojść ze sobą do porozumienia.
JA realne i JA Idealne
Dla okresu dojrzewania typowe są kompleksy związane z wyglądem, budową ciała.
Przeważnie nie mają one uzasadnienia. Większość kompleksów jest irracjonalna i
wynika z niezadowolenia z siebie, z rozbieżności między tym, co jest, a tym, co
chciałoby się mieć. Mężczyzna może np. marzyć o muskularnej budowie, obfitym
owłosieniu, wysokim wzroście itp. Natura obdarza nas jednak niezależnie od
naszych chęci. Istnieje więc konieczność akceptacji samego siebie, swego
temperamentu, budowy (z wyjątkiem, rzecz jasna, wyraźnych wad, zaburzeń,
nieprawidłowości). Stałe niezadowolenie z siebie prowadzi do poczucia niższości,
smutku, braku samoakceptacji. Niekiedy w kontaktach z innymi usiłuje się te
kompleksy kompensować lub też „steruje się" z poczuciem niższości. Ileż to
atrakcyjnych kobiet uważa siebie za kopciuszków. Inni ludzie natomiast odwrotnie
- będąc przeciętnymi - starają się udowodnić ponadprzeciętność. Akceptacja
samego siebie oparta na znajomości swego JA, zbliżenie JA realnego do idealnego,
Strona 105
229
to warunki zdrowia psychicznego
i autentyzmu w kontaktach z innymi.
Powyższe przykłady, bynajmniej nie tak rzadkie, wskazują na utrzymanie się u
wielu ludzi poziomu rozwoju z ich lat młodzieńczych. Konsekwencje tego typu
myślenia rzutują na kontakty z innymi, pozbawione autentyzmu, naturalności i
zwykłego, ludzkiego szczęścia. Natomiast czym innym jest budowanie świata marzeń
i fantazji, aby osiągnąć dalszy rozwój. Trudno przecież poprzestać na tym, co
jest. We współżyciu między dwojgiem ludzi można dążyć np. do rozkwitu ars
amandi, stworzenia związku bogatego w doznania uczuciowe
245
i seksualne. Lekłury łakich podręczników jak np. „Sztuka kochania" lub
„Małżeństwo doskonałe" mogą pomóc w urzeczywistnieniu tych planów. Czym innym
jednak jest wzbogacenie rzeczywistego, realnego życia, a czym innym naginanie go
do dziecięcych i młodzieńczych fantazji.
Udana więź partnerska wymaga dojrzałego JA partnerów i realnego widzenia świata.
Właśnie wspomniana potrzeba realizmu może mobilizować związek do budowy własnego
świata, który poza poczuciem konieczności adaptacji do rzeczywistości obejmuje i
wspólny świat marzeń, fantazji, nonkonformizmu, szczypty szaleństwa. Inne jednak
jest znaczenie tych marzeń, snów powstałych spontanicznie w związku, czym innym
wejście z nimi w związek, jako wyraz „posagu psychicznego".
POCZUCIE NIśSZOCI
U wielu osób prawdziwym problemem jest po
czucie niższości. Rzutuje to na nasze kontakty z ludźmi, którzy mogą odczuwać
sprzeczność między obrazem naszej osoby „nadanym" przez nas a obrazem stwarzanym
przez nich samych i prowadzi do sytuacji konfliktowych.
Nie będę tutaj zajmował się genezą poczucia niższości, jest to obszerne
zagadnienie. Sygnalizuję tylko, że może ono powstać w wyniku niewłaściwego
rozwoju psychicznego, błędów wychowawczych, rozbieżności między wyidealizowanym
i nierealnym JA a rze
247
czywistością, jak również w wyniku sytuacji stresowych, które odbieramy jako
kompromitujące (dość to powszechny mechanizm u mężczyzn mających zaburzenia
sprawności seksualnej).
Istota poczucia niższości polega na zdeformowaniu sygnałów odbieranych od
otoczenia w wyniku innego widzenia JA.
Do typowych zniekształceń należą:
Nadwrażliwość wobec ocen otoczenia
Człowiek mający prawidłową samoocenę kształtuje ją m. in. poprzez odbiór siebie
przez otoczenie, przyjmowanie ocen, opinii. W tym przypadku ważniejsze się
staje, co widzi u mnie otoczenie, przeważa widzenie siebie przez pryzmat innych.
Wyczulenie na sposób traktowania
Zrozumiałe, że w kontaktach z ludźmi stany zmęczenia, rozdrażnienia, euforii,
nastroju wpływają na nasz sposób porozumiewania się z nimi. Nieraz powiemy to,
czego nie chcieliśmy powiedzieć itd. Człowiek z poczuciem niższości każde
zachowanie wobec siebie analizuje i wyciąga wnioski co do tego, jak jest
oceniany. Nie potrafi abstrahować od swej osoby, tylko każde zachowanie innych
wiąże ze sobą.
„Nadmuchiwanie" negatywnych postaw i ocen
Wiemy, że nie wszyscy nas lubią, cenią, nie wszystkie nasze cechy i zachowania
odpowiadają innym. W tym jednak przypadku każda negatywna ocena, reakcja
odbierana jest jako totalne odrzucenie („nic nie znaczę", , jestem nic nie
wart"). W skrajnych przypadkach poczucie niższości nawet przypadkowe reakcje
mimiczne drugiej osoby są zniekształcane i np. uśmiech kobiety może być odebrany
jako ośmieszenie, zlekceważenie, skrzywienie brwi, grymas - jako nienawiść,
niechęć, powiedzenie ,muszę już pójść" - jako niechęć do przebywania razem,
znudzenie itd.
Bagatelizowanie ocen pozytywnych
Pochwały, pozytywne oceny, wyrazy wdzięczności są odbierane jako wyrazy nic nie
znaczącej grzeczności czy też litości, współczucia, a nawet subtelnej, acz
zjadliwej ironii. Obojętność odbierana jest natomiast jako wrogość. Dla
człowieka z poczuciem niższości nie ma pojęcia obojętności, wszystko ma mieć
konkretny znak uczuciowy. Obojętność zatem odbierana jest jako forma ukrywanej
wrogości czy niechęci. Nieraz istnieje dążenie do zmuszenia takiej osoby do
ujawnienie bardziej jasnych uczuć, prowokuje się ją do „powiedzenia wprost, co o
mnie myśli"
Tego typu zniekształcenia informacyjne w kontaktach z ludźmi najczęściej
prowadzą do lęków, poczucia wrogości, izolacji, dystansu.
248
Strona 106
229
Inni są odbierani jako ci, którzy zagrażają. Ujawnienie wobec nich wrogości
najczęściej przyjmuje formę obrony przez atak, wyprzedzający przewidywaną
wrogość i negację. Powstaje nadmierna koncentracja na sobie, okopywanie się na
pozycjach obronnych. Inni stają się „obcy", są potencjalnymi agresorami. Nic
więc dziwnego, że odbija się to na kontaktach seksualnych.
Najczęściej mamy do czynienia z następującymi formami związków seksualnych:
ź
Postawa rezygnacyJna
Unika się nawiązywania sympatii, kontaktów seksualnych. Potrzeby seksualne
bywają głęboko tłumione lub realizowane w formie samozaspokajania się.
Otoczeniu, zaniepokojonemu takim stanem rzeczy, deklaruje się pozorne motywy,
wyjaśnienia. Niekiedy obiera się sposób życia umożliwiający trwałą izolację od
związków erotycznych.
Związki bez zaangażowania uczuciowego
Chodzi tu o związki typu „zdroworozsądkowego", umowne, z uprzedzającym
nastawieniem „na nie" co do miłości. Mogą to być związki typu towarzyskiego, ale
bywają też i erotyczne, w których realizuje się swoje potrzeby seksualne.
Związki z zaburzeniami seksualnymi
Z psychopatologii seksualnej wiemy, że wele przypadków oziębłości płciowej,
pochwicy, impotencji ma poczucie niższości jako „punkt startowy". Istnieje
niewiara w swoje możliwości, w bycie atrakcyjnym dla drugiej osoby. Tego typu
postawa wyjściowa oczywiście potwierdza to przekonanie i współżycie jest
nieudane, co z kolei staje się potwierdzeniem nastawienia i mamy do czynienia z
typowym błędnym kołem.
Erotomania
Erotomania to znany mechanizm przezwyciężania swego poczucia niższości. Liczne
przygody erotyczne, prowokowanie innych, porzucanie ich później, zachowania
cyniczne bywają nieraz wyrazem ukrywanego poczucia niższości. W ten sposób
dokonuje się stałego sprawdzania siebie i innych.
Związki homoseksualne
Niejeden z tych związków jest formą rozwiązywania swego poczucia niższości.
Osoba płci odmiennej jest odbierana jako ktoś budzący poczucie zagrożenia, lęk.
Osoba ze świata własnej płci stwarza natomiast poczucie swoistego
bezpieczeństwa.
Różne są drogi wyzwalania się z kompleksu niższości. Znamy przykłady
kompensowania tego poczucia na innym polu i np. impotent
249
może zdobywać sukcesy i uznanie w innych sferach działalności. Oziębła płciowo
kobieta może starać się o zyskanie uznania w roli zawodowej, w byciu idealną
żona i matką itp. Innym przykładem wyzwolenia jest poznanie mechanizmu
powstawania poczucia niższości u siebie, co może prowadzić do powstania wobec
niego dystansu.
W procesie psychoterapii często omawia się z pacjentem obraz własnej osoby i
wskazuje na to, że każdy człowiek ma swoje słabe i mocne strony, a obraz JA
składa się z wielu sfer: intelektualnej, uczuciowej, moralnej, zawodowej,
erotycznej itd. Podkreśla się to co dobre, pozytywne. Sam fakt, że w sferze
seksualnej mam trudności, nie oznacza, że jako człowiek nie przedstawiam
wartości. Istotą wyzwolenia jest przełamanie zniekształcenia odbioru przez
innych. Często odbywa się to bez pomocy z zewnątrz. Przyjaciel lub zakochana
osoba może przełamać ten impas. Przełamanie poczucia niższości ma znaczenie nie
tylko dla poprawy związków uczuciowych, ale i dla lepszego rozumienia innych,
pozwala bowiem przyjąć postawę tolerancji i zrozumienia.
KOMPLEKS ONANISTYCZNY
Aułoerołyzm (samogwałt, onanizm, ipsacja, samozaspokajanie się) oprócz złożonej
problematyki współżycia przedmałżeńskiego, nerwic seksualnych stanowi bardzo
rozpowszechniony temat wszelkich pytań. Osoby mające we współżyciu zaburzenia
typu nerwicowego najczęściej wiążą je z samogwałtem. Ponad połowa młodzieży
uprawiającej samogwałt przejawia niewłaściwe wobec niego postawy;
albo nadmiernie przecenia jego następstwa, albo lekceważy problem, nie
dostrzegając różnorodności przyczyn i form samogwałtu.
251
Obecnie chciałbym zastanowić się nad tzw. kompleksem ona
nistycznym, którego źródła sięgają do okresu dojrzewania, a następstwa jeszcze
długo dają znać o sobie (np. w poczuciu małowartościowości seksualnej, w próbach
tłumaczenia późniejszych niepowodzeń we współżyciu seksualnym).
Kompleks ten rozwija się u części młodzieży, która styka się z samogwałtem.
Najczęściej dotyczy to osób, które uprawiały samogwałt nałogowy, dość często, z
jednoczesnym poczuciem winy. Jest również sporadycznie spotykany i u tych,
Strona 107
229
którzy przelotnie praktykowali samozaspokajanie się.
Kompleks onanisłyczny polega na przekonaniu, że samogwałt zawsze wyzwala
patologiczne następstwa, uniemożliwiające lub poważnie utrudniające współżycie
seksualne. Samogwałt jako taki traktowany jest jako rodzaj perwersji, zboczenia,
poważnej patologii. Kompleks wiąże się z uczuciem lęku, niepokoju, z poczuciem
małowartościowości. Tego typu uczucia są tak trwałe, że nawet racjonalne próby
wyjaśnienia, rozmowy z lekarzem, lektura nie są w stanie ich wyeliminować. Może
zmienić się werbalna strona kompleksu, ale pozostaje emocjonalna. Kompleks
prowadzi w rezultacie do załamania się obrazu JA w roli seksualnej. Lęki, obawy
związane z kompleksem onanisłycznym mogą zablokować wszelkie próby nawiązania
kontaktów heteroseksualnych. Wobec przedstawicieli płci odmiennej odczuwa się
strach, niepewność, nieśmiałość. Przewiduje się już z góry swoją niezdolność do
współżycia, niepowodzenie we współżyciu, impotencję, niezadowolenie ewentualnego
partnera. Zaczyna się wykluczać możliwość podjęcia współżycia seksualnego.
Jeżeli nawet dojdzie do sytuacji sprzyjającej czy prowokującej współżycie,
następuje reakcja ucieczki, wycofania się.
Niekiedy dokonywane są próby przełamania kompleksu przez
tzw. sprawdzenie się w możliwie „najbezpieczniejszej sytuacji". Bezpieczeństwo
ma zapewnić brak więzi uczuciowej z partnerem, wykluczenie trwalszego związku.
Najczęściej jest to tylko przelotna próba z anonimowym partnerem. W trakcie
„próby" cała uwaga jest koncentrowana na czynności narządów płciowych,
analizowaniu podniecenia seksualnego, samoobserwacji swych doznań. Oczywiście w
takiej sytuacji niepowodzenie utrwala kompleks. Jeżeli nawet osoba z kompleksem
nawiąże trwały kontakt uczuciowy i rozpocznie współżycie seksualne, nadal będzie
jej towarzyszyć niepewność, ukryty lęk, potrzeba kontrolowania siebie. Tego typu
postawa sprzyja powstawaniu zaburzeń i reakcji nerwicowych, które stają się
rzekomym potwierdzeniem kompleksu.
Kompleks onanistyczny zdecydowanie częściej jest spotykany u mężczyzn niż u
kobiet. Jego utrwalenie się może również wynikać z wybiórczego i subiektywnego
korzystania z lektury. Wyczulenie jest tak duże, że wszelkie rozważania na temat
ewentualnych następstw autoerotyzmu są przyjmowane „do siebie", a wszelkie
rzeczowe
252
próby ukazania różnych stron samozaspokajania się są wypierane, nie przyjmowane
i omijane.
Co sprzyja rozwojowi tego kompleksu, dlaczego powstaje on tylko u części
dojrzewających osobowości?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizujmy przyczyny, które najczęściej
sprzyjają rozwojowi kompleksu.
Niewłaściwa atmosfera wychowawcza w domu, w którym samogwałt jest naznaczony
piętnem „zboczenia", „choroby"; stwarza to oczywiste pogotowie" lękowe i
pierwsza próba samogwałtu wyzwala lęk, a następnie przeradza się w kompleks.
Niewłaściwa lektura, w której samogwałt jest kwalifikowany jako zboczenie o
poważnych następstwach.
Jednostronnie negatywne ujmowanie autoerofyzmu młodzieńczego przez wychowawców,
prelegentów.
Połączenie się w krótkim czasie praktyk samozaspokajania się z nieudanymi
próbami współżycia seksualnego; następuje powiązanie obu tych zjawisk na
zasadzie przyczyny i skutku.
Poczucie winy, niesmaku, niechęci do samej formy samozaspokajania się z
jednoczesnym niezadowoleniem z siebie; u dojrzewających osób niezadowolenie z
siebie jest częstym i prawidłowym odczuciem wynikającym z przebudowywania
swojego JA, z tzw. dezintegracji pozytywnej tego okresu, ale nałożenie się na
siebie tych różnych negatywnych emocji sprzyja rozwojowi kompleksu.
Trudności w nawiązywaniu kontaktów z odmienną płcią, wynikające z różnych
przyczyn, są niekiedy przenoszone, rzutowane na samozaspokajanie się.
Kompleks onanistyczny często mija dzięki sprzyjającym okolicznościom - aktywnej,
rozumiejącej, uczuciowo zaangażowanej partnerce, zmianie postawy dzięki dobrej
lekturze, dyskusji. Niekiedy jednak tkwi tak głęboko, że wymaga specjalistycznej
porady, a nieraz - leczenia psychoterapeutycznego.
Najlepszym przeciwdziałaniem jest odpowiednia atmosfera wychowawcza, w której
osoba rozwijająca się jest uświadomiona i uprzedzona o pokusie samozaspokajania
się jeszcze przed samym dojrzewaniem, oraz właściwie przeprowadzone
uświadomienie i wychowanie seksualne w szkole. Z pewnością dałoby się w ten
sposób ułatwić życie niemałej liczbie osób, które niepotrzebnie czują się
małowarłościowe seksualnie.
KOMPLEKSY AMAZONKI l PALIASATENY
Udane partnerstwo seksualne
Strona 108
229
wymaga m. in. spotkania osób
z uformowaną męskością i ko
biecością, dla których świat
drugiej płci jest fascynującą od
miennością, potrzebą zjedno
czenia z nią. Męskośćkobiecość formują się głównie w środowisku rodzinnym i
uczócia wobec rodziców, ich naśladownictwo i identyfikacja z nimi stanowią bazę,
, matrycę" do widzenia siebie jako
mężczyzny i kobiety.
Złożone mechanizmy związków uczuciowych w rodzinie wiążą
się niekiedy z rozwojem pewnych postaw, zachowań określanych mianem kompleksów,
które rzutują później na nawiązywanie kontaktów z płcią odmienną. Powszechnie
już znane są kompleksy Edypa i Elektry, u podstaw których tkwi zazdrość dziecka
o rodzica płci odmiennej. Mniej natomiast są znane inne kompleksy, mające
również znaczenie w formowaniu postaw wobec płci odmiennej. Dla przykładu opiszę
krótko dwa kompleksy występujące u kobiet.
254
Kompleks amazonki powstaje w wyniku nadmiernej identyfikacji córki z matką. wiat
kobiecy jest wyżej wartościowany niż męski, dochodzi nawet do rozwoju swego
rodzaju narcyzmu. W zachowaniach ujawniana jest „męska" forma bycia, pewność
siebie, siła, samowystarczalność. Mężczyzna zostaje sprowadzony do roli
inseminatora, inaczej mówiąc zapładniacza, i właściwie na tym się kończy
widzenie jego wartości w życiu takiej kobiety. Zrozumiałe, że tego typu postawa
wobec mężczyzn, połączona z potrzebami seksualnymi, kobiecymi stwarza różnorodne
napięcia. Istnieje sprzeczność między „do" i „od" mężczyzn, między potrzebą
miłości a agresywnością. Często obiektem uczuć staje się „kobiecy" mężczyzna,
któremu partnerka matkuje, ale nad którym jednocześnie dominuje. Agresywność
wobec świata męskiego często bywa pozorowana poświęceniem i współczuciem: „oni
są tacy biedni i słabi, potrzebują opieki".
We współżyciu seksualnym ujawnia się dążenie do ujarzmienia mężczyzny,
narzucenia mu określonego zachowania. Wynikiem istniejących sprzeczności w
postawie wobec mężczyzn bywają dość typowe dla kobiet z kompleksami Amazonki
zaburzenia seksualne, np. bolesne współżycie (dyspareunia), brak orgazmu,
sprzeczne uczucia w trakcie stosunku. Istnieje również jeszcze inna ciekawa
prawidłowość dotycząca marzeń i fantazji seksualnych - mężczyźni są w nich
uśmiercani, okaleczani, pozbawieni atrybutów męskości (kastracja).
Sprzeczność dotyczy nie tylko postaw wobec świata męskiego, _ale i
macierzyństwa; z jednej strony jest ono wyrazem kobiecej potrzeby, z drugiej
jednak strony budzi opór wobec odczuwanego w nim ograniczenia swej wolności.
Kobiety z kompleksem Amazonki są władcze, dominujące, agresywne wobec mężczyzn,
wychwytują wszelkie sygnały potwierdzające ich postawę wobec mężczyzn, tak więc
pozornie jest ona dla nich uzasadniona. Wspomniana identyfikacja z matką
powstaje łatwiej wówczas, gdy rola ojca w domu bywa drugorzędna. Tak więc
kompleks Amazonki ujawnia związek wczesnodziecięcych mechanizmów rozwoju z
późniejszym typem kontaktu z mężczyznami.
Kompleks PallasAłeny powstaje w wyniku identyfikacji z obrazem Ojca lub innych
Ważnych Mężczyzn. wiat męski jest odczuwany jako „swojski", bliższy psychicznie
aniżeli świat kobiecy. Nieraz jest on zauważalny w większej rodzinie, kiedy
córka nie tylko podkreśla swoje podobieństwo psychiczne do ojca, ale i wobec
młodszych wiekiem braci przyjmuje postawę „ojcowską". Wspomniany mechanizm
powstaje niekiedy również w wyniku rywalizacji córki z matką o względy ojca.
Wówczas podkreślanie swego podobieństwa wobec niego może zyskać akceptację ojca,
wyróżnienie.
Badania wspomnianego kompleksu wskazują, że tego rodzaju
kobiety zazwyczaj są inteligentne, mają cechy męskiej mentalności, chłopięcą
sylwetkę, ze słabo zaznaczonymi cechami kobiecości. Nie
255
stwierdza się jednak nieprawidłowości genetycznych ani nieprawidłowości w
budowie narządów płciowych.
W życiu seksualnym tych kobiet również ujawniają się trudności i zaburzenia.
Zrozumiałe, że męski typ psychiczny rzutuje na rozwój potrzeby dominacji,
aktywności. W powstałych związkach uczuciowych partner zazwyczaj jest
zdominowany, istnieje również duże poczucie bliskości i podobieństwa
psychicznego. Są to niekiedy świetne związki - tzw. kumplowskie. We współżyciu
seksualnym ujawnia się jednak niekiedy pochwica lub oziębłość, istnieje bowiem
wewnętrzna bariera, uniemożliwiająca oddanie się partnerowi. Mówiąc obrazowo -
ciało kobiety mówi „nie" zdobywaniu go przez
mężczyznę. Pozornie mogłoby się wydawać, że odwrócenie roli we współżyciu
Strona 109
229
rozwiąże problem. Przecież kobieta może przyjąć rolę aktywną i zdobywać
mężczyznę. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Sam fakt aktywności
seksualnej ze strony kobiety nie zmienia faktu, że jej ciało oddaje się
partnerowi, ,oddaje mu ona część swego terytorium, część swego JA" - jak mówią
psychoanalitycy. Specyfika przeżyć seksualnych kobiety polega również na tym, iż
w miarę nasilania się podniecenia, zwęża się u niej obszar świadomości, powstaje
poddanie się narastającej fali podniecenia, a orgazm jest kulminacyjnym tego
wyrazem. Kobiety z kompleksem PallasAteny mając męską mentalność z trudem
poddają się tej fali;
podświadomie dążą one bowiem do panowania nad sytuacją.
Kompleks Amazonki i kompleks PallasAłeny są wyrazem skrajnych identyfikacji z
matką lub z ojcem. Obie skrajności, jak widać, utrudniają rozwój kobiecości i
seksualizmu. Rozwój ten wymaga udanej więzi uczuciowej z obojgiem rodziców.
Przeczy to stereotypom typu: „syn
jest dla ojca, a córka dla matki".
NIEPEWNOĆ W ROLI SEKSUALNEJ
Współżycie seksualne zawsze jest poprzedzone określo
nym nastrojem, widzeniem siebie jako partnera. Dla jednych współżycie jest
pogodnym, fascynującym misterium, w którym czują się pewnie, w którym są wolni
od lęku i niepokoju, a przejściowe niepowodzenia traktują jako zjawisko
naturalne i przemijające. Dla innych współżycie jest przede wszystkim
poszukiwaniem przyjemności;
w związkach tego typu partnerzy mogą mieć wysokie mniemanie o sobie, o swej
sprawności; w ars amandi są zbyt pewni siebie.
Wiele osób oczekuje jednakże współżycia z niepokojem, obawą, z napięciem. Są
rozdarci między sprzecznymi uczuciami: „chcę i nie chcę, bo się boję".
Współżycie staje się sferą zagrażającą, wyzwala - Seks partnerski
257
łającą nadmierną koncentrację, samoobserwację swych funkcji fizjologicznych,
zachowań partnera. W postrzeganiu siebie jako partnera seksualnego dominuje
niepewność, poczucie zagrożenia. Współżycie nie jest radosnym misterium i
źródłem satysfakcji, lecz staje się stałym sprawdzaniem siebie i sprawdzaniem
przeżyć drugiej osoby, jej stosunku do nas.
Opisane zachowania charakteryzują niekiedy osoby, które mogłyby mieć zupełnie
sprawne, udane współżycie, ale ciążąca przeszłość, różnorodne kompleksy,
frustracje zmieniają koloryt uczuciowy współżycia. W tych przypadkach
najczęściej dochodzi do zaburzeń nerwicowych i trudności z osiąganiem orgazmu.
We współżyciu następuje przesunięcie w kierunku samoobserwacji, autoanalizy ,na
gorąco". Pieszczoty nie spełniają swej naturalnej funkcji - fascynacji ciałem
drugiej osoby, spontaniczności, przekazywania uczucia, lecz stają się techniką
mającą gwarantować powodzenie. Akt może przebiegać sprawnie, może nawet wyzwolić
orgazm, ale w świecie przeżyć istnieje skupiona czujność, samoobserwacja,
szukanie potwierdzenia u partnera i np. w bardzo zaawansowanej fazie aktu pada
pytanie:
„podobam ci się?" lub „czym to jest dla ciebie?". Padające w takim momencie
pytania potwierdzają rozszczepienie między fizjologią a przeżyciami.
Jeśli partner nie ma takich neurotycznych potrzeb i traktuje współżycie
właściwie, to tego typu sytuacja może być coraz bardziej uciążliwa. Początkowa
akceptacja partnera, więź uczuciowa i erotyczna mogą w wyniku braku
współbrzmienia, współodczuwania pełnego partnerstwa ewoluować w kierunku
zniechęcenia, rosnącego zobojętnienia, poczucia bezsilności, skoro kolejne
zapewnienie czy potwierdzenie udanej więzi nie zmniejszają niepewności partnera.
Jakie są najczęstsze przyczyny niepewności seksualnej!
Kompleksy z okresu dojrzewania
We wczesnej fazie okresu dojrzewania dość powszechne są
kompleksy związane z budową, wyglądem, widzeniem siebie jako kobietymężczyzny.
Jeżeli ulegną one utrwaleniu lub potwierdzeniu, to powstaje niepewność, potrzeba
akceptacji. Nie wystarcza obiektywna ocena, istnieje rdzeń niewiary, nieufności.
Bardzo często dotyczy to mężczyzn z tzw. kompleksem małego członka. Niekiedy nie
wystarcza uspokojenie w wyniku badania lekarskiego, które wyklucza nieprawidłową
budowę. Szuka się wówczas porady u kolejnych specjalistów, a ich zgodne opinie
wyzwalają przekonanie: „Mówią tak, bo nic tu nie można pomóc". We współżyciu
stale obserwują reakcje swoich partnerek i każda trudność, zaburzenie,
przejściowe nawet zniechęcenie tłumaczą wadą swej budowy. Tego typu kompleksy
wyczulają na sposób traktowania przez partnera i wówczas każdy uśmiech, gest
może być odbierany jako potwierdzenie kompleksu.
258
Niepowodzenia w początkach współżycia seksualnego
Strona 110
229
Mechanizm polega na tym, że prestiżowe, ambicjonalne przeżywanie pierwszych
niepowodzeń seksualnych (które są czymś zrozumiałym i naturalnym w początkach
współżycia) zaczyna wyzwalać głębokie poczucie niepewności. Utrwala się lęk
przed ponownym pojawieniem się niepowodzeń.
W takiej sytuacji najczęściej powstaje błędne koło: lęk wyzwala zaburzenia, a
zaburzenia pogłębiają lęk.
Niepewność swej atrakcyjności jako mężczyznakobieta
Jeśli powstanie niepewność w roli seksualnej, współżycie staje się sprawdzianem
swej atrakcyjności. Zachowania, gesty, reakcje mimiczne partnera interpretowane
są według jednego kryterium; „Podobam się - nie podobam się". To, co dla innych
byłoby czytelne i zrozumiałe, tu wymaga wyraźnego potwierdzenia, wielokrotnego
powtarzania, udowadniania. W nieskończoność mogą trwać rozmowy typu: „Dlaczego
jesteś ze mną?", „co właściwie podoba ci się we mnie?". Każda wypowiedź może być
uznana za zbyt racjonalną, nieautentyczną, pocieszającą. Niekiedy dochodzi do
kolejnych zmian partnerów i mimo to nadal utrzymuje się niedosyt akceptacji,
niepewność. Współżycie seksualne zmienia się w obserwację zachowań drugiej
osoby, jej reakcji, sposobu traktowania, otrzymywania pieszczot.
Duża rozbieżność między JA idealnym a realnym
Model JA idealnego w roli seksualnej formowany jest w wyniku oddziaływań,
poglądów, wzorców środowiska rówieśniczego, kultury masowej, publikacji,
oczekiwań partnerów, własnych wyobrażeń o sobie. U niektórych ludzi istnieje
bardzo duża dysproporcja między tym wymarzonym, wyidealizowanym,
perfekcjonistycznym JA w roli partnera a tym, które istnieje aktualnie. Może to
rzutować na innych i wówczas przypisuje się im takie wygórowane potrzeby i
oczekiwania, których nie są w stanie zaspokoić. W takiej sytuacji partnera
obwinia się o rzekome rozczarowania sobą, ma się poczucie „niewywiązywania z
roli partnera" itp.
Niewiara w zaspokojenie potrzeb seksualnych
partnera
Niewiara ta może być rezultatem ww. czynników, ale bywa też i skutkiem
subiektywnej oceny różnic temperamentu, porównań z innymi partnerami. Jeżeli np.
w pierwszych swych doświadczeniach seksualnych mężczyzna poznał partnerkę z
intensywnym, wyraźnym typem przeżywania orgazmu, to inne formy orgazmu będzie
traktował jako rzekomy brak satysfakcji, objaw swojej niezdolności doprowadzenia
partnerki do określonego typu szczytowania. Mimo że współżycie jest
17'
259
najzupełniej normalne i udane, może jednak zrodzić się niepewność zmieniająca
charakter więzi na konfliktową.
W wymienionych formach i źródłach niepewności często powtarzał się motyw
irracjonalności, przewagi nastawienia uczuciowego nad rozsądkiem. W wielu
potencjalnie udanych związkach te właśnie przyczyny powodują narastanie
konfliktów. Najczęściej potrzebna jest pomoc specjalistyczna.
Niepewność w roli seksualnej jest obecnie zjawiskiem rosnącym, co m. in. jest
wynikiem niepełnej identyfikacji z własną rolą męskokobiecą oraz poczuciem
zagrożenia wobec drugiej płci, odbieranej jako wymagającej, oceniającej. W
przypadku powstania związku partnerskiego, osoba niepewna w swej roli różne może
wzbudzać uczucia: opiekuńcze, litość, rozczarowanie, agresję, sama również
ujawnia różne uczucia do ,pewnej siebie" osoby partnera. Mamy zatem do czynienia
z różnym układem więzi uczuciowej, której pośrednim , testem" jest współżycie
seksualne. Jeżeli np. partner w swych marzeniach sennych ujawnia, iż jest
gwałcony, zdobywany siłą, może to oznaczać, iż kontakt z osobą niepewną w swej
roli seksualnej nie daje satysfakcji uczuciowej. W innych przypadkach partner
„matkuje" osobie niepewnej i współżycie seksualne ujawnia tkliwość,
opiekuńczość. Osoba niepewna w swej roli seksualnej nie zawsze występuje w roli
„słabszej", często dla kompensacji poczucia niższości ujawnia zachowania
agresywne. Niekiedy taki mechanizm pojawia się w gwałtach seksualnych.
Niepewność w roli seksualnej wymaga poznania, jakie pozaseksualne mogą być jej
następstwa, jakie w relacjach partnerskich.
LĘK PRZED INICJACJĄ
Inicjacja seksualna
stała się problemem wychowawczym, etycznym i obyczajowym, widzianym przez
pryzmat przedwczesnej decyzji, niewłaściwe) sytuacy)nej motywacji, zupełnego
niezrozumienia odmiennego startu obu płci do dojrzałego życia seksualnego.
Rozważania na te tematy dominują w spotkaniach z rodzicami, znajdują również
odbicie w postawach samych zainteresowanych, usiłujących określić wiek: „Kidy
l"2 można...". Problemem natomiast mniej dostrzeganym jest lęk przed inicjacją.
Coraz częściej spotykają się z jego skutkami lekarze seksuolodzy i psychiatrzy.
Strona 111
229
Lęk przed rozpoczęciem współżycia traktowany jest u kobiet )ako prawidłowość,
iąże się on z obawą przed defloracją, rzekomym
261
bólem, a także zajściem w ciążę. Obserwacje potwierdzają powszechność tych
właśnie przyczyn, które opóźniają inicjację seksualną. Obawa przed odrzuceniem
za „zły wynik" współżycia, postawy neurotyczne, zahamowania psychiczne występują
rzadziej. Obyczajowa akceptacja sprawia, że lęk przed inicjacją u kobiet uważa
się za objaw naturalny. Sama zainteresowana może się go pozbyć, jeżeli poczucje
się bezpieczna i zaufa partnerowi.
Zupełnie inaczej wygląda ta sprawa u mężczyzn, inne ma źródła, przebieg i
następstwa. Po pierwsze: nie można ukryć jego możliwych konsekwencji
(impotencji), które pogłębiają istniejącą frustrację.
Istnieją u mężczyzn różne stopnie lęku przed inicjacją, które wiążą się z
mechanizmami obronnymi:
Unikanie stosunku przy istniejącym pettingu
Ten typ lęku jest postacią najlżejszą. Mężczyzna doprowadza do więzi erotycznej,
a pieszczoty są testem sprawności. Partner staje się obserwatorem swego wzwodu,
nie ma jednak odwagi na „posunięcie się dalej". Partnerka początkowo wierzy, że
wszystko jest dobrze, dopiero w miarę przedłużania się tej formy współżycia
zaczyna wątpić w sprawność partnera. Niekiedy jej inicjatywa rozwiązuje problem.
Unikanie sytuacji mogących prowadzić do współżycia
Związek jest utrzymywany na etapie koleżeńskim. Mężczyzna unika wszelkich
intymnych sytuacji. Początkowo postawa jego' budzi uznanie partnerki, później
niepokój, a wreszcie niecierpliwość. Zdarza się, że partner stwarza sztuczny
parawan norm moralnych,' wiąże inicjację z małżeństwem (nie dotyczy to osób,
które mając takie normy, pozbawione są lęku). Może to odroczyć lękołwórczą
sytuację. W wielu innych przypadkach kobieta sama zrywa związek lub jest do tego
sprowokowana.
Unikanie kontaktów z kobietami
Często przychodzą do mnie zaniepokojeni rodzice skarżąc się na „nienormalne"
życie syna. Dorosły człowiek unika wszelkich kontaktów z kobietami, żyje
samotnie lub w gronie kolegów (którzy stopniowo się wykruszają). Jedni mężczyźni
niczym tego nie tłumaczą, po prostu milczą lub przerywają dyskusje otoczenia.
Inni stwarzają różne parawany racjonalne, wygłaszają opinie, teorie, stwarzają
pozory itp. Niekiedy sami wierzą w te zasłony dymne. Przedłużająca się sytuacja
zaczyna im ciążyć. U jednych mężczyzn prowadzi to do nasilenia się konfliktu
neurotycznego, inni stosują próbę „skoku w przepaść", czyli podejmują
rozpaczliwą próbę współżycia. Jej negatywny przebieg potwierdza ich diagnozę o
sobie i pogłębia kompleks niższości. Wizyta u lekarza, która może ukierunkować
leczenie i doprowadzić do rozwiązania problemu, z reguły traktowana
262
jest jako ostateczność, stale odkładana. Sam jej fakt przeżywany jest jako
wydanie wyroku na siebie, wiąże się również z lękiem. Jeżeli nie idzie się do
lekarza, to widzi się jakąś szansę lub żyje się w złudnym świecie swych
fałszywych interpretacji. Wizyta staje się „przyznaniem" - stąd jej urazowy
charakter.
Moje obserwacje wskazują, że lęk przed inicjacją u mężczyzn staje się coraz
częstszym zjawiskiem. Wynika to z kilku przyczyn. Wymienię najbardziej typowe.
Synowie emancyparłtek
Synowie wychowani przez dominującą, zaradną matkę, nie mają warunków
identyfikacji się z rolą męską, która jest przeżywana jedynie teoretycznie.
Efekt oczytania z zakresu seksuologii
Dziedzina seksu traktowana była przez naszych przodków nieco rubasznie,
naturalnie. Nie robiono z niej problemu, nie stanowiła też słresorodnej
sytuacji. Obecnie odnosi się czasem wrażenie, że udane współżycie wymaga
ukończenia niemal „uniwersytetu seksuologicznego". Dziedzina seksu jawi się jako
bardzo złożona, biorąc pod uwagę cechy dziedziczne, tradycję, różne mechanizmy
psychiczne. Orgazm stał się podstawowym warunkiem współżycia. Oczywiście, że
pojmowanie seksu niemal jako dyscypliny naukowej, trudnej do opanowania,
występuje najczęściej u mężczyzn nieśmiałych, zakompleksionych, niepewnych swej
męskości. Tak więc nadmiar teorii może prowadzić do impotencji.
Postawy kobiet
Przyjmowanie postawy wymagającej, wyczekującej, nastawienie na konieczność
doznania orgazmu, rosnące doświadczenia praktyczne wielu kobiet są silnym
mechanizmem lękotwórczym u mężczyzn. Kobieta staje się źródłem zagrożenia.
Mężczyzna niepewny swej męskości, słaby, usiłuje je zneutralizować przez gwałt
lub unikanie współżycia.
Podane przyczyny nie wyczerpują istoty zagadnienia. Zapewne czytelnicy oczekują
Strona 112
229
ode mnie środków zaradczych, przykładów neutralizowania lęku. Odpowiem krótko:
widzę jedynie drogę poradnictwa i leczenia. Wszelkie inne sposoby nie dają
większych rezultatów. Niekiedy partnerka staje się uzdrowicielem, ale nie ma
gwarancji, że się na taką trafi. Odkładanie wizyty lekarskiej nasila z czasem
konflikt i nawarstwia różnego rodzaju lęki. Później trudno nawet dociec, jaki
lęk był pierwotny. Lęk przed inicjacją u mężczyzn jest m. in. rezultatem
zachodzących przemian obyczajowych i wychowawczych, stanowi problem określonej
populacji mężczyzn i wymaga konkretnej pomocy. Im szybciej jest ona udzielona,
tym jest skuteczniejsza.
263
WCZESNE ZWIĄZKI
Nasze życie seksualne, erotyzm, związki uczuciowe, miłość przede wszystkim są
uwarunkowane doświadczeniami wyniesionymi ze środowiska rodzinnego oraz
poszczególnymi fazami rozwoju psychoseksualnego. Jedną z nich jest tzw. faza
homoerotyczna, kiedy tworzą się ,paczki", grupy złożone z przedstawicieli tej
samej płci. Dzięki niej rozwija się samookreślenie w roli płciowej, poczucie
odrębności świata męskiego i kobiecego, poczucie przynależności do tego świata.
Wczesny okres dojrzewania wprowadza zmiany biologiczne i psychiczne związane z
przejawami płciowości, zainteresowaniami seksualnymi.
264
Nasz start w związki hełeroseksualne, jakkolwiek jest w dużym stopniu
uwarunkowany przez poprzednie fazy rozwoju, zależy od kontaktu z rówieśnikami,
postaw wobec płci odmiennej i własnej. Najbardziej optymalną „bazą" dla rozwoju
przyszłej miłości, związku erotycznego, są związki koleżeńskie i przyjaźnie.
Inaczej mówiąc, dobro rozwoju psychoseksualnego i przyszłego związku, kontaktu z
obiema płciami zależy od tych nieseksualnych związków rówieśniczych. W typowych
związkach koleżeńskich uczymy się poznawania świata obu płci, znaczenia
pozaseksualnych więzi, powstają przyjaźnie, widzi się również wartość
ponadseksualną człowieka. Również współpraca z przedstawicielami własnej płci i
związki koleżeńskie z nimi dają poczucie solidarności, przynależności do tej
płci, umiejętność współżycia i współdziałania. Dzięki związkom koleżeńskim
jesteśmy zdolni do przyjaźni, rozwijają się w nas postawy obecnie zwane
prospołecznymi (altruizm, ofiarność, współpraca). Jednocześnie wielość kontaktów
koleżeńskich i ich różnorodność ułatwia obycie towarzyskie, poznanie różnych
typów męskich i kobiecych, dzięki czemu możemy uformować swój ulubiony typ,
czyli oczekiwane cechy partnera w przyszłości. Oswojenie z płcią odmienną
ułatwia też bardziej obiektywne ocenianie partnera i widzenie jego wad i zalet,
mamy bowiem możliwość porównywania.
W obecnej obyczajowości zauważa się upowszechnianie wczesnych związków
heteroseksualnych, czyli inaczej ,chodzenia parami", na niekorzyść związków
koleżeńskich. W początkowym okresie dojrzewania coraz więcej osób tworzy związek
izolujący ich od rówieśników lub też ,koleżeństwo", polegające na wspólnym
przebywaniu kilku par. W ten sposób z fazy dzieciństwa wchodzi się w
pseudodorosłość z pominięciem fazy młodzieńczości. Powstawanie wczesnych
związków jest wynikiem pewnej mody, ale spełniają one też inne ważne znaczenia.
W wielu rodzinach istnieje niedosyt więzi uczuciowych, brak w nich czasu na
zajmowanie się dziećmi, ograniczanie opieki rodzicielskiej do spraw bytowych,
nic więc dziwnego, że rozwijają się określone potrzeby i oczekiwania,
zaspokajane we wczesnych związkach. W wielu wypadkach są one ucieczką od
poczucia samotności.
Sam fakt powszechności wczesnych związków wymaga zwrócenia uwagi na wiążące się
z nimi możliwe konsekwencje:
Wzrost potrzeby akceptacji, uznania, dowartościowania
Wzrost tych potrzeb powoduje uzależnienie od swego partnera, jego widzenia
naszego JA, co staje się źródłem przeżyć, zabiegów. Może to stwarzać poczucie
zagrożenia, niepewność, obawy.
265
ROZWÓJ postaw rywalizacyjnych wobec przedstawicieli własnej płci
Potrzeba posiadania partnera ,do chodzenia" stwarza pewien doping rywalizacyjny,
przecież ważne są cechy atrakcyjności takiego partnera. Stąd biorą się
różnorodne przejawy rywalizacji, konkurencji. Może to prowadzić do utrwalenia
tej postawy i wówczas w przyszłości ujawnią się te postawy niezależnie od
kontekstu. Wiemy z codziennego doświadczenia, że coraz częściej jesteśmy tego
świadkami.
W wywiadzie często można spotkać tego typu sformułowania wypowiadane przez
kobiety: „Nie lubię kobiet, wolę mężczyzn"; ich życie to potwierdza. Ten problem
często występuje u kobiet, konkurencja jest tu bowiem bardziej zaciekła i wynika
z ważności ich cech zewnętrznych, atrakcyjności wizualnej.
Strona 113
229
Wczesne inicjacje seksualne
Oczywiste jest, że trwały związek po pewnym czasie ,dojrzewa" do więzi
seksualnej i odczuwa się potrzebę współżycia. Związki koleżeńskie, jakkolwiek
nie są wolne od potrzeb seksualnych, mają jednak inny przebieg.
Przejawy walki o partnera, „odbijanie" go innym, „polowania"
W klimacie rywalizacji i konkurencji pierwotne potrzeby uczuciowe i
więziotwórcze, problemy samotności mogą zejść na dalszy plan. Zdobycie partnera
wszelkimi dostępnymi metodami (m. in. poprzez seks) służy potrzebie
samopotwierdzenia, wyróżniania się wśród rówieśników, przyjemności ze
„zwycięstwa" nad innymi. Pogłębia się rozdźwięk z własną płcią, poczucie
dystansu wobec niej, znikają przyjaźnie (lub są tylko pozorne). Znajomość
własnej płci i owe pozorne przyjaźnie dostarczają jedynie informacji przydatnych
w walce rywalizacyjnej. Dzięki tej znajomości poszerza się wachlarz metod,
poznaje się słabe punkty „przeciwnika", lepiej wyczuwa się szansę u płci
odmiennej. Tak więc chęć „zdobycia" partnera i odniesione zwycięstwo nie ma
związku z potrzebami miłości, przyjaźni, więziotwórczymi, służy natomiast
prestiżowi, „pokazaniu się", potwierdzeniu swej pozycji w środowisku
rówieśniczym. Im bardziej partner jest cenny, tym większe starania o zatrzymanie
go przy sobie; zakres metod jest powszechnie nam znany.
Wczesne związki mogą zatem prowadzić do swoistej formy „walki o byt", o prestiż,
o poczucie własnej wartości. W rezultacie szkodzi to formułującym się postawom
wobec płci własnej i drugiej.
Utrwalenie się związku, a jego ewolucja w więź małżeńską
Znane są liczne przykłady, kiedy długotrwałe chodzenie z pierwszą sympatią
zakończyło się na ślubnym kobiercu. Nie jestem przeciwny tym związkom, warto
jednak zaznaczyć, że jedynie część z nich była wyrazem udanej ewolucji i
optymalnego doboru partnerów. Może się
266
zdarzyć „miłość od pierwszego spojrzenia", która okaże się jedyną i szczęśliwą.
Częściej jednak do małżeństwa dochodzi dlatego, że powstało zbył silne
przywiązanie, przyzwyczajenie, psychiczne uzależnienie. Związek staje się jakby
koniecznością bycia razem. Częste są przypadki rozpadu tych związków, ale w
następnych partnerzy mają nieporównywalnie większe trudności - patrzą przecież z
perspektywy tego jednego.
Tak więc, jakkolwiek różne mogą być przyczyny wczesnych związków, bywają one
przeszkodą w rozwoju psychoseksualnym.
PRZEDWCZESNA INICJACJA SEKSUALNA
- Z raportów socjoseksuologicznych wynika, że
około 10 młodzieży rozpoczyna zbyt wcześnie współżycie seksualne - od 15 roku
życia. Inna populacja młodzieży zaczyna natomiast współżycie późno, ale w
stosunku do poziomu swego rozwoju biologicznego i psychicznego również
przedwcześnie. Wiele osób sądzi, iż sam fakt biologicznej zdolności do
współżycia seksualnego jest wystarczający do podjęcia kontaktów.
Najwięcej danych o skutkach przedwczesnej inicjacji seksualnej dostarczają
badacze z USA, którzy śledzili losy pokolenia młodzieży z tzw. rewolucji
seksualnej. Okazało się, że wczesne przekroczenie Rubikonu seksualnego prowadzi
do charakterystycznych następstw. Wymienię kilka z nich:
268
Zakłócenie równowagi układu hormonalnego
Inicjacja seksualna wiąże się z pobudzeniem układu hormonalnego, który zaczyna
pracować na ,nowych obrotach". Zakłóca to bardzo subtelną strukturę tego układu
i w konsekwencji powstają zaburzenia hormonalne.
U wielu młodych dziewcząt przedwczesna inicjacja wiąże się z następstwami w
równowadze biochemicznej narządów płciowych i stąd większa ich podatność np. na
nadżerki szyjki macicy. Podobne zjawisko obserwuje się w przypadku częstych
zmian partnerów seksualnych. Wynika* to z faktu, że każdy człowiek ma pewną
specyficzną odrębność biochemiczną i np. mężczyźni różnią się między sobą
składem nasienia. Inną przyczyną zmiany równowagi biochemicznej jest stosowanie
środków antykoncepcyjnych, l tak np. tabletki hormonalne, kremy plemnikobójcze
mają inne działanie na organizm dorosłej kobiety, a inne na organizm młodej
dziewczyny. Zakłócenie tej równowagi poza stanami zapalnymi może prowadzić do
zaburzeń w płodności i w równowadze hormonalnej, która u kobiet ma szczególnie
subtelną strukturę.
Przedwczesne macierzyństwo
Wystarczy sięgnąć do danych demograficznych, aby przekonać się, ile jest matek w
poszczególnych kategoriach wieku. Wczesne macierzyństwo to nie tylko problem
biologiczny, który zmienia układ równowagi hormonalnej i biologicznej kobiety,
ale i problem psychologiczny oraz społeczny. Zmiana linii życiowej dziewczyny,
Strona 114
229
wynikająca z macierzyństwa, prowadzi do wielu rozczarowań i frustracji, a w
konsekwencji do rozpadu związków lub rosnącej liczby tzw. rodzin niepełnych, w
których brak jest ojca. Fakt, iż dany mężczyzna znajdując się w przymusowej
sytuacji zgodzi się na zawarcie małżeństwa i formalne uznanie ojcostwa jest
doraźnym wyjściem z sytuacji. Znane powszechnie są losy tego typu związków
połączonych przymusową sytuacją. Najbardziej poszkodowani są młoda matka i
dziecko. Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na dość częsty jeszcze fakt
zaskoczenia młodych kobiet faktem swej płodności, które dopiero po współżyciu
„przypomniały" sobie, iż mogą zajść w ciążę i z lękiem oczekują terminu
miesiączki, modląc się lub oczekując szczęśliwego losu. Dla nich chwilowe
„zapomnienie się" oznacza długotrwały stres. Ich młodzi partnerzy albo dopytują
się, jak można poznać wczesną ciążę, albo pytają, czy można ją „profilaktycznie"
uszkodzić, w jaki sposób można się od „tej całej sprawy wykręcić", czyli jakie
są możliwości zaprzeczenia ojcostwa. Niekiedy to ojcostwo jest rzeczywiście
problematyczne, nie wszystkie bowiem kontakty odbywały się z tym samym partnerem
i potencjalnych ojców jest kilku.
269
Zahamowanie procesu dojrzewania psychoseksualnego
Proces ten obejmuje rozwój biologiczny, dojrzewanie psychiczne i społeczne.
Przedwczesna inicjacja seksualna może rozdzielić dojrzałość biologiczną od
psychicznej, uczuciowej. Jest to akurat proces odwrotny do zakładanego. Sądzi
się bowiem, iż fakt rozpoczęcia współżycia seksualnego jest pasowaniem na
męskośćkobiecość, dorosłość. Zapomina się o tym, że proces dojrzewania
psychicznego jest późniejszy od biologicznego i struktury mózgowe sterujące
życiem psychicznym człowieka rozwijają się innym rytmem. Przedwczesna inicjacja
może zakłócić proces rozwoju psychicznego, uruchomić funkcje niektórych z
ośrodków mózgowych na niekorzyść innych. śycie seksualne inicjuje bowiem pewien
lawinowy proces w układzie nerwowym, uruchamia prawa rządzące życiem seksualnym,
zwłaszcza łzw. prawo pierwszych połączeń. Polega ono na tym, że pierwsze
doświadczenia seksualne prowadzą do trwałych uwarunkowań, rzutujących na
przyszłość seksualną danej osoby. W ten sposób ,teraz" w życiu seksualnym wpływa
na czas przyszły. Przedwczesna inicjacja seksualna z konieczności, przy
niedojrzałej psychice i niedojrzałym systemie nerwowym, prowadzi do uboższych
uwarunkowań i w ten sposób zubaża przyszłe życie seksualne i uczuciowe danej
osoby.
Przedwczesna inicjacja seksualna zakłóca rozwój systemu wartości, przypada
bowiem na okres początkowego rozwoju tego systemu. Wiadomo, że nasza praktyka
życiowa ma wpływ na nasze odczuwanie, myślenie i wartościowanie, na nasze
postawy wobec płciowości, seksu i drugiej płci. W przedwczesnej inicjacji seks
wpływa na system wartości, a nie odwrotnie, odwraca się zatem naturalny porządek
rzeczy.
O tym, że takie są następstwa przedwczesnej inicjacji seksualnej wypowiadają się
sami zainteresowani. Z perspektywy czasu inaczej bowiem oceniają swoje wczesne
doświadczenia seksualne i sami stając się rodzicami starają się uchronić własne
dzieci od popełnienia błędów będących ich udziałem.
Potwierdza się w ten sposób prawda, że dobro rozwoju osobowości, miłości i seksu
wymaga liczenia się z pewnymi warunkami i zdrowiem psychicznym. Ostatecznie
każdy jest „kowalem swego losu" i ponosi odpowiedzialność za swój rozwój.
Niekiedy jednak zapomina, że odpowiedzialność ta obejmuje również i drugą osobę.
PARTNER BEZ DOWIADCZEŃ
•••• Często zdarzają się rozczarowania
brakiem ,męskości" partnerów, nie
kiedy połączone z lekceważeniem
niedoświadczonego seksualnie partnera, nierówną jego ocenę, np. uznanie za
wartości moralne, charakterologiczne, a krytyczne ocenianie jego roli
seksualnej. Istnieje dość często rozdzielenie wartości partnera - jest np.
idealny jako mąż, opiekun, ojciec, a nisko ceniony lub wcale w roli kochanka.
Podobne do opisanych postawy kobiet, które mają doświadczenia seksualne z innymi
mężczyznami, można tłumaczyć porównywaniem partnerów. Jeden był idealny w roli
seksualnej, ale fatalny w roli kandydata na męża, inny miał kryształowy
charakter, ale nie wzbudzał żadnej fascynacji, u jeszcze innego atrakcyjności
zewnętrznej towarzyszyła wewnętrzna jałowość itd. Ponieważ rzadko spotyka się
ideały, to wybrany na towarzysza życia partner może mieć zalety dystansujące
innych mężczyzn, ale miewa też braki określonych cech, które z kolei mieli inni.
Idealny partner miałby łączyć poszczególne walory różnych mężczyzn, ale taka
konfiguracja cech nie zawsze jest możliwa w jednej osobie. Dokonuje się zatem
wyboru takiej osoby, która odpowiada
271
Strona 115
229
przyjętej koncepcji życia we dwoje. Jest to zatem wybór w miarę i optymalny, ale
nie idealny.
Inaczej wygląda jednak ten problem, jeżeli dana kobieta nie ma możliwości
porównań, l tu spotykamy się z interesującym fenomenem obyczajowym. Okazuje się,
że dla części kobiet typowe jest rozdzielenie cech idealnego męża i idealnego
mężczyzny. Obraz idealnego mężczyzny bywa pierwowzorem męskości doświadczonej
seksualnie, pewnej siebie, dominującej i interesującej w ars amandi. Wspomniany
pierwowzór męskości jest dziedzictwem przeszłej obyczajowości, która wyróżniała
model dziewiczej kobiecości i model doświadczonego i seksualnie mężczyzny. On
wprowadzał żonę w arkana sztuki miłosnej, był jej „nauczycielem" w tej roli i ta
właśnie rola formowała jego autorytet w oczach kobiety. W pierwowzorze tym kryje
się również pewna potrzeba narcystyczna kobiety - oto wiąże się z mężczyzną,
którego „zdobyła", zwyciężając inne rywalkikobiety w jego dotychczasowym życiu.
Jest to potwierdzenie jej wartości kobiecej. Z grona kobiet została wybrana i
ten właśnie fakt podbudowuje poczucie własnej wartości. Brak doświadczeń
seksualnych męża może być zatem odczuciem braku rywalizacji z innymi kobietami.
Należy tu jeszcze wspomnieć, że źródłem tego pierwowzoru może być nie tylko
tradycja obyczajowa, ale i model męskości własnego ojca. Pierwowzór męskości nie
jest bynajmniej jedynym możliwym wyjaśnieniem wspomnianej postawy kobiet. Inny
możliwy mechanizm rozwoju tej postawy, to brak podstaw do zazdrości, dopingu
rywalizacyjnego. Zasady męża mogą wzbudzić pewność jego stałości, wierności, ale
brak jest tu czynnika zagrożenia, mobilizującego do starań o niego.
Znajdujemy jeszcze inny mechanizm rozwoju tej postawy, wynikający z poczucia
winy wobec partnera. Można np. odczuwać różnice postaw moralnych - oto mąż jest
dobrym i kierującym się w życiu pewnymi zasadami i normami człowiekiem, jest
autorytetem moralnym, a jednocześnie odczuwa się wobec niego własną inność
moralną (np. wewnętrzną gotowość do zdrady). Poczucie niższości moralnej wobec
niego niekiedy wzbudza agresję połączoną z poczuciem winy. Można zatem cały ten
problem przenieść na dziedzinę współżycia seksualnego i wówczas własne potrzeby
seksualne tłumaczy się brakiem jego doświadczenia, nieporadnością we współżyciu.
Spotyka się również jeszcze inny motyw - oto w wielu publikacjach, zwierzeniach
innych osób można znaleźć przykłady bardziej atrakcyjnego współżycia niż
istniejący we własnym związku. Powstaje poczucie braku czegoś ważnego i
atrakcyjnego. Partner na zasadzie porównań z tymi przykładami zaczyna tracić
swoją atrakcyjność męską. Mógł ją równie utracić w wyniku niespełnionych
oczekiwań i pragnień seksualnych.
We wszystkich wspomnianych przykładach rola seksualna partnera staje się rolą
podstawową w ocenie jego wartości. Tego typu przesunięcie akcentów oceny może
prowadzić do głębokich konfliktów
w związku i sprowokowania zdrady. Ta z kolei nie rozwiązuje problemu, gdyż nowy
partner, będący bardziej atrakcyjny w roli seksualnej, bywa często mniej
atrakcyjny w roli męża i pogłębia się rozdźwięk między tymi rolami. Właściwym
rozwiązaniem problemu jest określenie swoich oczekiwań od małżeństwa. Udane
małżeństwo z pewnością wymaga dobrego i satysfakcjonującego przystosowania
seksualnego, ale nie jest to jedyna i podstawowa sprawa. Udany związek opiera
się na wzajemnej miłości, przyjaźni, więzi psychicznej, a ich realizacja w dużym
stopniu jest uzależniona od cech charakterologicznychpartnera i
wspólnoty*wartości i zasad. Jeżeli istnieje rozdzielanie roli seksualnej od roli
partnerskiej we wspólnym życiu, to tego typu dysocjacja ujawnia niedojrzałość do
życia małżeńskiego.
272
8 - Seks partnerski
Przedstawię obecnie niektóre trudności w przystosowaniu
seksualnym partnerów. Wspomniane trudności nie mają charakteru chorobowego, ale
budzą wątpliwości i niepokój, przekonanie, że mogą być wyrazem patologii lub
„niedopasowania" związku, któremu może nawet z tego powodu zagrażać rozkład.
Wrażenie luźnej pochwy
Uczucie luzu w pochwie we współżyciu seksualnym może mieć przykre następstwa.
Dla mężczyzny brak silniejszej stymulacji członka może oprócz uczucia
dyskomfortu osłabiać wzwód lub opóźniać wytrysk. Natomiast kobieta, jeżeli
osiąga orgazm w wyniku stymulacji pochwowej, może w takim przypadku stracić
zdolność jego odczuwania. U kobiet z orgazmem w wyniku stymulacji łechtaczki
uczucie luzu w pochwie nie przeszkadza w osiąganiu orgazmu, ale również daje
uczucie dyskomfortu oraz wrażenie niedopasowania z partnerem.
274
Wrażenie nadmiernego luzu w pochwie najczęściej powstaje w następujących
przypadkach:
Nawyk masturbacyjny mężczyzny
Strona 116
229
W wyniku przyzwyczajenia się do określonej intensywności bodźców dotykowych w
trakcie samozaspokajania się, może w stosunku powstać uczucie nadmiernego luzu.
Niektórzy mężczyźni uciekają się wówczas do „pomagania" sobie przez
samopobudzanie po stosunku. W takich przypadkach najbardziej wskazane jest, aby
partnerka pobudzała członek ręcznie (w cetu zmiany istniejącego nawyku), a po
kilku takich spotkaniach kończących się wytryskiem, powinna nastąpić próba
współżycia w pozycjach z zaciśniętymi udami partnerki. Po pewnym czasie może to
wystarczyć do zmiany nawyku.
Zmiany w budowie kobiety
Zmiany takie, np. poporodowe, mogą powstać w wyniku starzenia się, chorób
ginekologicznych itd. Wówczas zmiana pozycji współżycia (jak wyżej) pozwala
zmienić odczucia.
Fizjologiczna niewspółmierność budowy
Niewspółmierność ta spotykana jest bardzo rzadko i polega na tym, że minimalna,
w granicach normy, wielkość członka może dać uczucie luzu w stosunku z kobietą
mającą pochwę szeroką i długą. W takich przypadkach zmiana pozycji współżycia
może zmienić odczucia. Niekiedy konieczne jest badanie obu stron w celu
dostosowania najbardziej wskazanych pozycji współżycia.
Różnice czasu podniecenia seksualnego
Potocznie mówiąc są osoby „wolno rozbudzające się" i pobudliwe. Różnica czasu
podniecania może doprowadzić do jego spadku u osoby pobudliwej lub
przedwczesnego zakończenia współżycia. Wolne rozbudzanie się może być cechą
indywidualną lub też być wynikiem warunków, w jakich przebiega współżycie.
Przyczyny można również szukać w zakresie umiejętności w ars amandi. Jeżeli jest
to cecha indywidualna, to wszelkie sposoby „przyspieszenia" tej reakcji mogą
okazać się nie tylko nieskuteczne, ale i szkodliwe. Konieczne jest w takich
przypadkach samoopanowanie seksualne partnera i wydłużenie reakcji seksualnych.
Istnieje wiele „technik" prowadzących do celu, np. rytmiczny przebieg pobudzania
i pieszczoty z krótkimi przerwami. Nie jest to bynajmniej trudne do
zrealizowania.
Różnica biorytmów seksualnych
Różne są jej objawy, np. dana osoba woli współżycie późnym wieczorem, a druga
rano po obudzeniu się, w innym przypadku Jedna osoba woli częste współżycie w
krótkich przerwach po sobie (godzinnych, dziennych), a druga woli ustabilizowaną
częstotliwość.
275
W takich przypadkach wszelkie usiłowania zmiany biorytmu drugiej osoby nie są
pożądane, konieczny jesł kompromis i naprzemienne spełnianie oczekiwań i
upodobań.
Brak równoczesnego orgazmu
Oddzielne osiąganie orgazmu jesł przez wielu partnerów przykro odczuwane,
woleliby wspólnie przeżywać zjednoczenie w orgazmie. Jeżeli jest to niemożliwe z
powodu różnic temperamentu, cech indywidualnego pobudzania itd., wskazana jest
akceptacja wspomnianej inności. Z punktu widzenia psychofizjologii seksualnej
różnoczasowość osiągania orgazmu jest stanem prawidłowym, a często i pozytywnie
odbieranym, podwaja bowiem radość w byciu z sobą.
Libido owulacyjne
U części kobiet stosujących kalendarzyk małżeński, metodę termiczną lub metodę
Billingsa (śluzową) w zapobieganiu ciąży maksimum potrzeb seksualnych przypada
akurat na okres owulacji. W takich przypadkach możliwe jest doprowadzanie ich do
orgazmu w wyniku pieszczot (w orgazmie wyzwalanym przez pobudzanie łechtaczki)
lub przez łzw. praktykę Carezza (w wypadku kobiet osiągających orgazm w
stosunku). W tym ostatnim wypadku partner rezygnuje z osiągania orgazmu u
siebie. Jest to jednak technika współżycia przydatna jedynie u mężczyzn ze
zdolnością do samoopanowania i świetnie znających własną fizjologię seksualną, w
celu wyeliminowania łzw. kropelkowania nasienia.
Różnice w aktywności seksualnej
W niektórych związkach kobieta lubi np. wolne i łagodne ruchy frykcyjne, a jej
partner szybkie i silne. Innych możliwości jest wiele. W takich przypadkach
konieczny jest kompromis i najpierw np. doprowadza się partnerkę do orgazmu w
wyniku jej ulubionych form stymulacji, a później partner realizuje własne
upodobania w celu wyzwolenia orgazmu u siebie.
Uwarunkowanie pieszczot
Zdarza się, że w wyniku uprzednio powstałych przyzwyczajeń każda ze stron
przyzwyczaiła się do odmiennego stylu pieszczot, form pobudzania. Niekiedy
partnerka nie chce ujawnić ich partnerowi, aby ,nie było mu przykro" lub „nie
domyślił się jej przeszłości". Współżycie seksualne wymaga często taktu i
taktyki w celu poznania swych reakcji i upodobań u obu partnerów i wówczas albo
Strona 117
229
udaje się stworzyć kompromisową ars amandi, albo konieczne jest jej naprzemienne
zróżnicowanie, dostosowane do upodobań obu stron.
Orgazm lechtaczkowy z następowym zniechęceniem do stosunku
Kobiety osiągające orgazm w wyniku stymulacji łechtaczki mogą przykro odczuwać
stosunek po orgazmie, zniechęcają się do niego, oczekują szybkiego jego
zakończenia. W takich przypadkach wskazane jest, aby najpierw orgazm osiągnął
partner, a dopiero później partnerka w wyniku stymulacji łechtaczki.
Podałem kilka przykładów trudności z przystosowaniem seksualnym. Wariantów jest
znacznie więcej. W zasadzie mniejszość jest tak idealnie dopasowana, że w pełni
nakładają się na siebie ich fizjologie, upodobania, oczekiwania. W większości
związków konieczny jest kompromis, takt, współpraca; są to zresztą typowe
elementy kultury współżycia seksualnego.
TEATR SEKSUALNY
Partnerstwo seksualne po
wstaje w warunkach auten
tyzmu, naturalności i we
wnętrznej wolności w kon
taktach między płciami. Jedną z częściej spotykanych barier w powstaniu
partnerstwa jest zjawisko teatru seksualnego. Partner staje się odtwórcą
narzuconej roli, obie strony grają, a poziom aktorstwa bywa różny. Przyczyną
narzucenia sobie odgrywania określonej roli jest potrzeba ukrycia prawdziwych
motywów zainteresowania partnerem, potrzeba wywarcia na nim oczekiwanego
wrażenia, spełnienia jego oczekiwań lub też samooszukiwanie własnego JA.
Zaryzykuję stwierdzenie, że większość osób gra role w życiu seksualnym. Posłużmy
się typowymi przykładami.
W wielu związkach nawiązanie kontaktu seksualnego motywowane jest „miłością",
tymczasem prawdziwym motywem jest prosta potrzeba rozładowania napięcia
seksualnego, doznania przyjemności lub „złapanie" chłopaka na męża. Obie strony
odgrywają zatem „miłość", wiele o niej mówią, nawet w łóżku, a tymczasem
sprawdzają, na ile to łóżko już procentuje w zaspokajaniu własnych potrzeb. Bywa
nieraz i tak, iż każda ze stron jest przekonana, że druga gra, ale udaje brak
rozeznania. W ten sposób partnerzy realizują konkretne własne potrzeby, ale
ukrywając je, odgrywają coś innego.
Innym przykładem "jest udawanie orgazmu przez kobiety pragnące w ten sposób
sprawić satysfakcję partnerowi, a zarazem dostarczyć mu dowodu swej 100
kobiecości. Wrodzone uzdolnienia aktorskie kobiety ułatwiają jej odegranie
orgazmu i w zasadzie jedynie bardzo doświadczony mężczyzna może być przekonany o
istnieniu lub braku orgazmu u jego partnerki. Jedne kobiety odgrywają
przeżywanie orgazmu na sposób filmowy, czyli podpatrzony w kinie. Inne szukają
natchnienia w lekturach, a jeszcze inne korzystają z rad przyjaciółek. Ileż
mógłbym powiedzieć o odgrywaniu przez kobiety roli dziewic pozbawionych
doświadczeń seksualnych. Nieraz je same bawi taka gra wobec mężczyzny.
W związkach rówieśniczych większa dojrzałość psychiczna kobiet i ich uzdolnienia
aktorskie sprawiają, iż w zasadzie mężczyzna jest bezbronny i może być
wyprowadzony w pole zarówno co do faktu rzekomego orgazmu, jak i rzekomego braku
doświadczenia seksualnego, rzekomej seksowności kobiety itp. Tym również należy
tłumaczyć fakt, że wszelkie romanse lepiej potrafią ukryć kobiety niż mężczyźni.
Zatem prawdziwą „bronią kobiecą" jest nie tyle seksapil, co uzdolnienia
aktorskie, umiejętność taktyki.
Role odgrywane przez mężczyzn najczęściej sprowadzają się do kilku typowych:
maskowania prawdziwych motywów nawiązania kontaktu seksualnego (odgrywanie
zakochanego, altruisty, pokrzywdzonego przez życie, mecenasa itp.), gdy
tymczasem prawdziwym motywem jest romans łóżkowy. Inną typową grą męską jest
rzekoma opiekuńczość, np. szefa wobec podwładnej, obiecywanie małżeństwa,
udawanie obojętności, która drażni płeć odmienną itp. Specyfika gier męskich
polega również na tym, że często oszukują oni samych siebie lub sobie samym
usiłują coś udowodnić, l tak np. mnożenie liczby partnerek ma im udowodnić
„męskość", przynależność do „elitarności seksualnej", ma im potwierdzić
normalność tendencji dewiacyjnych.
W teatrze seksualnym gra polega nie tylko na określonym stylu zachowania, ale
głównie na argumentacji słownej, przekonywaniu drugiej osoby. W tego typu
monologach rzuca się argumentami z dzieł seksuologów, filozofów, psychoterapii,
z gazet, z tego, co się dzie na „postępowym" Zachodzie itp. Można się przerzucać
od socjologii do biofizyki i do bioprądów, wzywa się na pomoc przezna
278
279
czenie, los itd. Tymczasem ukryty prawdziwy podtekst jest dość prosty: pragnę
się z tobą przespać, zdobyć cię, posiadać.
Strona 118
229
Istnieje również jeszcze inna typowa konwencja teatru seksualnego - zasłaniania
się działaniem np. alkoholu: „Nie wiem, co się ze mną działo". Jest to o tyle
wygodne, iż później można się wykręcać z faktów dokonanych.
Szczególnym rodzajem teatru seksualnego jest odgrywanie partnerstwa. Obie strony
traktują siebie z pozornym szacunkiem, intymnością, pozornie są bardzo sobie
bliskie, a świat zewnętrzny jest odbierany jako inny wobec ich MY. Tymczasem
niewiele później w kontakcie koleżeńskim z przedstawicielami tej samej płci
płyną dokładne, drobiazgowe wręcz zwierzenia z intymnego kontaktu i udzielane są
rady. W ten sposób partner jest ustawiany w roli należącego do innego świata
płci, który traktuje się z dystansem, niekiedy z ironią. Otoczenie poznaje
niekiedy bardzo pikantne szczegóły ars amandi, a nawet cechy budowy anatomicznej
partnera. Jakkolwiek można to lapidarnie nazwać brakiem kultury, jednak istotą
kontaktu między partnerami jest teatr seksualny.
Obecnie częstym rodzajem teatru seksualnego jest seks „naukowy". Partnerzy
przenoszą na swoje współżycie rady i wskazówki z lektur książek
seksuologicznych. Może to zabrzmi wręcz niewiarygodnie, ale znam pary, które
dosłownie kartka za kartką praktykują rady ze „Sztuki kochania". O ile wiele
innych związków znajduje tam pomoc dla siebie, o tyle te odczuwają „fachowość"
swej ars amandi. Inaczej mówiąc są to manekiny seksualne, które przez lektury
narzucają sobie „naukowy" styl współżycia.
Jeżeli do tych rozważań dodamy różnorodne taktyki i strategie świadomie
stosowane w celu manipulowania partnerem, np. oddawanie się mężowi za prezent,
to staje się jasne, że teatr seksualny nie jest egzotycznym zjawiskiem. Brzmi to
może pesymistycznie, ale jest to przecież zjawisko, którego nie można pominąć.
Nie wiemy, ile związków jest prawdziwie partnerskich, a ile pozornie
partnerskich. Fakt teatru seksualnego można również tłumaczyć tym, że w
kontaktach między płciami dużo jest konwencji, pozorów, ale i lęków, oporów. Są
również mody, subkultury. Czyż demonstrowana w niektórych środowiskach
młodzieżowych swoboda seksualna również nie jest teatrem seksualnym? Droga do
autentyzmu w kontakcie między płciami jest podstawą partnerstwa, a ono wymaga
wzajemnego szacunku i oparcia na określonych wartościach.
RYWALIZACJA
Od czasu, kiedy zaczął się kruszyć fundament patriarchalnego modelu małżeństwa
częściej mówi się o rywalizacji, walce o dominację między małżonkami.
Antyfeminiści upatrują źródła rywalizacji w emancypacji kobiet, w daniu im
nadmiernej (ich zdaniem) swobody, niezależności, wykształcenia. Faktem jest, że
wiele badań potwierdza częstość występowania napięć rywalizacyjnych we
współczesnych małżeństwach, ale ich przyczyny sięgają znacznie dalej niż sądzą
ci, 281
którzy ich upatrują w podważaniu tradycyjnego modelu życia małżeń j
skiego.
O rywalizacji częściej możemy usłyszeć w rozważaniach naukowych niż w
publicystycznych. Wynika to m. in. z tego, że wiele przejawów rywalizacji ma
charakter nieczytelny, a nawet ukrywa się przed pozornie odległymi sprawami.
Również w procesie terapii małżeńskiej mechanizm rywalizacji ujawnia się z
trudem, jest on bowiem podświadomie blokowany, a odkrycie go bywa dużym
zaskoczeniem dla
samych małżonków.
Nie oznacza to bynajmniej, że źródłem większości skarg na trudne pożycie
małżeńskie i konflikty między partnerami jest rywalizacja, ale jest ona na tyle
częsta, iż warto przyjrzeć się jej bliżej.
Istota rywalizacji w małżeństwie jest zniekształcenie więzi między partnerami.
Druga osoba staje się konkurentem, zagrożeniem dla JA, a nawet przeciwnikiem.
Prowadzi to do zachowań polegających na usiłowaniach zdominowania partnera,
dążenia do osłabienia jego pozycji. Związek znajduje się w chwiejnej równowadze,
staje się wypadkową dążeń dominacyjnych, partnerzy są dopingowani przez swoje
pragnienia „wyprzedzenia" drugiej osoby, koncentrują się na bilansie swych
sukcesów i porażek, pozycji w stosunku do partnera, jego sukcesów. Uniemożliwia
to stworzenie wspólnoty z nadrzędnymi wartościami MY. Wykształcone w ten sposób
postawy mogą istnieć nawet wówczas, kiedy partnerzy osiągają późny wiek, stały
się one bowiem siłą napędową ich życia psychicznego.
Jakie przyczyny tkwią najczęściej u źródeł zachowań rywalizacyjnych? Czy
rzeczywiście zawiniła tu przemiana modelu małżeństwa? Czy też „wina" tkwi w
naturze psychicznej obu płci?
Z wielu danych i z własnych doświadczeń terapeutycznych wysuwają się na plan
pierwszy następujące przyczyny zachowań rywalizacyjnych:
Cechy wykształcone'w życiu rodzinnym
Nasze kontakty z płcią odmienną formowane są przede wszystkim na „matrycy"
Strona 119
229
stosunków rodzinnych. Zachowania rywalizacyjne i walka o dominację między
rodzicami mogą wzbudzić podobne nastawienie u ich dzieci. Zbliżone układy mogą
powstać między siostrami. Wielu badaczy podkreśla np. fakt, że najbardziej
optymalne więzi uczuciowe i postawy formują się między rodzeństwem
różnopłciowym, a najbardziej rywalizacyjne między siostrami. Innym mechanizmem
może być napięcie w kontaktach matka - dojrzewająca córka. Stają wobec siebie
dwie kobiety, z których jedna nie czuje się już dzieckiem i pragnie pewnej
niezależności, a druga broni się przed faktem wyrastania przy jej boku innej
kobiety, młodszej i różniącej się poglądami, wchodzącej w świat romansowania i
adoracji ze strony mężczyzn. Im boleśniej przeżywa się upływ czasu, tym
trudniejsze
282
jest pogodzenie się z „rywalem" w kobiecości. Wspomniane mechanizmy są bardzo
zawoalowane i subtelnie ukryte.
Istnieje również zjawisko jedynactwa, które w części przypadków wiąże się z
postawami rywalizacyjnymi wobec innych, nie tylko wobec swego partnera
życiowego. W obu przypadkach istnieje potrzeba
walki o zachowanie pierwszoplanowej pozycji.
Oddziaływanie środowiska
Postawy rywalizacyjne kształtują się również w środowisku szkolnym,
rówieśniczym. Powstają one w wyniku kompleksów, porównań na swoją niekorzyść.
Przyczyny bywają różne. Jeśli młodzież pochodzi ze środowisk o zróżnicowanym
poziomie życia, to podkreślanie przez innych ubiorem, standardem życia itp.
lepszej pozycji może wzbudzić zazdrość i potrzebę dorównania. Łatwo o
generalizację tego typu nastawień i na swoje życie prywatne, uczuciowe. Również
w systemie oświatowym mogą tkwić mechanizmy prowokujące do zachowań
rywalizacyjnych. Przecież np. lepsze oceny, wyższa pozycja w oczach przełożonych
mogą być postrzegane jako otwierające drogę na przyszłość - wygrywa przecież
„lepszy" (w określonych kryteriach). Zaindukowana w ten sposób początkowo zdrowa
rywalizacja, jeśli nie będzie wyrównana wspólnymi celami i wspólnymi formami
życia młodzieży, może przerodzić się w postawy rywalizacyjne.
Cechy osobowościowe
Każdy człowiek ma jakby „garb" psychiczny (dawniej mówio
no - wadę), może nim być np. zazdrość. Ta ostatnia również może ulec
generalizacji i zaczyna prowadzić do bezinteresownej zawiści w społeczeństwie,
skierowanej wobec wybijających się, różniących jakąś innością, sukcesem. Zawsze
istnieje możliwość przeniesienia tego
na grunt prywatny.
Rywalizacja indukowana przez partnera
Każdy związek określa się jakością postaw między partnerami. Kiedy jedna osoba
ujawnia postawy rywalizacyjne, wówczas i u drugiej mogą one być wzbudzone. Znam
przykłady związków, w których stałe wysłuchiwanie kazań na temat własnej
doskonałości, zalet, wspaniałości, łaski dawanej partnerowi rozbudziło potrzebę
rywalizacji, początkowo w celu udowodnienia, że i mnie stać na podobne „zalety";
później „idzie to siłą rozpędu" dalej, zwłaszcza że partner nie zamierza stracić
swej upatrywanej pozycji.
Walka płci
Często spotykamy się z przejawami udowadniania wyższości jednej płci nad drugą;
pomocne są w tym rozmaite mity i stereotypy. Niekiedy wiąże się to z poczuciem
zagrożenia w swej tradycyjnie
widzianej roli.
283
Posłużymy się przykładem. Związek małżeński między niedoświadczonym mężczyzną a
doświadczoną kobietą może zrodzić u mężczyzny poczucie zagrożenia i lęku wobec
możliwości porównań z poprzednikami. Stwarza też pewien kompleks niższości.
Wzbudzona w ten sposób postawa rywalizacji może być skierowana na „udowodnienie"
partnerce, że nie jest „się gorszym". Również słaba identyfikacja z własną płcią
może rodzić potrzebę zdominowania partnera, powstaje bowiem potrzeba konkurencji
z nim.
Ciążenie pałriarchalnego modelu małżeństwa wyzwoliło u niektórych kobiet
utożsamienie tzw. cech męskich z czymś lepszym, przyjęcie zatem męskiego stylu
bycia za własny pozwala poprawić poczucie własnej wartości. Skrajnym przykładem
tego rodzaju postaw jest łzw. kult falliczny, kult waginalny, o czym pisałem już
poprzednio.
Wymienione przyczyny nie wyczerpują wszystkich możliwości, ale są dość często
spotykane. Tkwią one częściej w podświadomości, niż w świadomości, sterują zatem
konkretnymi zachowaniami, którym przypisuje się zupełnie odmienne znaczenie.
W celu lepszego ujawnienia zachowań rywalizacyjnych warto przyjrzeć się Ich
Strona 120
229
najczęściej spotykanym formom.
Rywalizacje prestiżowe
Można dążyć do „bycia nad" partnerem dzięki zdobytym kwalifikacjom, pozycji,
stanowisku, a nawet przez wysokość zarobków. Znam przykłady małżeństw, w których
podstawowym motywem zrobienia doktoratu, ukończenia studiów, zmiany miejsca
pracy była rywalizacja. W niektórych związkach istnieje nawet jakby wyścig, kto
będzie więcej zarabiał, zdobędzie lepsze stanowisko, wyższy cenzus.
Szczególnie zagrożony czuje się w swej pozycji mężczyzna, jeżeli jego żona
osiągnęła wyższy pułap pozycji zawodowej, naukowej lub zarobkowej. Jest to o
tyle zrozumiały mechanizm, że wyższość mężczyzny w tych rolach była przez
stulecia prawidłowością. Nawet niedawno robione badania autorytetu mężczyzny
wskazywały, że dla wielu kobiet są to istotne cechy autorytetu mężczyzny. Z
własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to istotna konfliktogenna
sytuacja w małżeństwach. Ujawnia się jednak wzrost częstości potrzeby wyższości
w tych rolach i u niektórych kobiet.
Nieraz trudno zorientować się, czy u podstaw owego „więcej mieć", „więcej
znaczyć" i potrzeby samorealizacji istnieje autentyczny motyw samorozwoju,
poprawy standardu, czy też kryje się motyw rywalizacyjny.
Rywalizacja towarzyska
W tego typu rywalizacji „areną" stają się inni, a zwycięstwem określa się
większe uznanie, podobanie się, akceptacje ze strony innych. Niekiedy zachowania
zmierzają do ośmieszenia drugiej osoby
284
w oczach innych. Tu nie wystarcza własne poczucie „bycia nad", potrzebni są
widzowie. Mogą też oni być niezbędni w przypadku niepowodzenia w walce o „bycie
nad". Niech przynajmniej w ich oczach to tak wygląda. Słyszę nieraz w gabinecie
pełne zdumienia wypowiedzi: „On (ona) w towarzystwie staje się zupełnie kimś
innym, nie mogę poznać, że to ta sama osoba, z którą przebywam na co dzień,
kiedy wrócimy do domu, wszystko zmienia się, jak za
dotknięciem różdżki".
Niekiedy w tej rywalizacji ujawniają się różne własne kompleksy
i potrzeba kompensacji*. Przykładów można dostarczyć mnóstwo.
Rywalizacja kompensacyjna
O tym typie rywalizacji wspomniałem wyżej. W przypadku poczucia niższości wobec
partnera, zwłaszcza gdy on akcentuje swoją przewagę, wyższość w jakiejś sprawie,
np. w pozycji, w zarobkach, w wykształceniu, w seksowności itp., może powstać
postawa rywalizacyjna w tej sferze, w której ma się poczucie przewagi. Posłużmy
się przykładami. Można np. podkreślać wyższość swego pochodzenia społecznego,
wrażliwości w postępowaniu moralnym, w znajomościach itp. Daje to poczucie
wyrównania wobec partnera, a może też i przerodzić się w kompensacyjne poczucie
wyższości.
U niektórych osób ta forma rywalizacji przybiera charakter fantazyjny,
marzeniowy. Widzi się np. siebie jako księżniczkę, kogoś ważnego, przy boku
kogoś ważnego itp. Może łez świat fantazji przerodzić się w określone
zachowanie, nie przystające do rzeczywistości, np. przyjmuje się wielkopańskie
maniery. Wówczas zmieniający się styl bycia i zachowań ujawnia to, co się dzieje
w sercu
i w wyobraźni.
Rywalizacja erotyczna
Istnieje bardzo wiele form i rodzajów rywalizacji erotycznej. Podam kilka
bardziej typowych przykładów. Przy okazji też wspomnę, że w tej formie większość
zachowań rywalizacyjnych przybiera charakter podświadomy, symboliczny, ukryły.
Rywalizacja może np. zmierzać w stronę konfrontacji i temperamentów seksualnych,
podwyższa się pułap własnych potrzeb i oczekiwań aż do osiągnięcia przez
partnera niemożności sprostowania zapotrzebowaniu. Zaburzenia mogą ujawnić się w
negacji wartości drugiej osoby w roli partnera seksualnego, np.: „Nie osiągam
orgazmu, bo nie potrafisz mnie rozbudzić", „jestem sprawny we współżyciu, ale
nie daje mi ono zadowolenia, nie jesteśmy dopasowani". Skrajną formą może być
zaburzenie seksualne we współżyciu z tym jednym tylko partnerem („z innym
mężczyzną osiągam orgazm", „przy innej kobiecie jestem sprawny") itp.
Nie oznacza to bynajmniej, że u podstaw wszystkich zaburzeń tkwi mechanizm
rywalizacji, ale warto zapamiętać i taką możliwość.
Chciałbym też zaznaczyć jeszcze inny, obecnie często spotykany
285
przykład rywalizacji, jakim jesł wspieranie się aułorytetami. Drugiej osobie
podsuwa się np. książkę M. Wisłockiej, artykuł seksuologa, z sugestią, że
należałoby to przeczytać i zastosować w praktyce, „bo tak powinna zachować się
prawdziwa kobieta... prawdziwy mężczyzna". W konsekwencji niejeden nasz
Strona 121
229
czytelnik „patrzy na nas wilkiem".
Rywalizacja w rodzicielstwie
Dziecko również staje się centrum zachowań rywalizacyjnych i przetargów. Wciąga
się je w różnego rodzaju manipulacje w celu przeciągnięcia na własną stronę i
zyskanie w ten sposób sprzymierzeńca. U innych przedmiotem rywalizacji stają się
koncepcje wychowawcze i metody wychowania. Jest to zapewne najbardziej
dramatyczna w skutkach forma rywalizacji, odbijająca się niekorzystnie na
psychice dziecka.
Jak już wspomniałem, formy rywalizacji częściej przyjmują charakter ukryty,
pozorowany czymś innym, nawet altruizmem, poświęceniem, zaburzeniem itp. Jest to
również motywacja, przed uświadomieniem której bardzo partnerzy bronią się,
usiłują zaprzeczać, przekonywać, że tak nie jest, a nawet stają się agresywni.
Jest to zresztą zrozumiałe, trudno przecież uświadomić sobie fakt, że
deklarowany altruizm np. wobec dziecka ma tak wiele motywów rywalizacyjnych, że
nie chodzi o dobro dziecka, ale o dobro własne.
Trudno również przyjąć do wiadomości fakt, że towarzyskość, liczne przyjaźnie
mogą wyrażać potrzebę zyskiwania sprzymierzeńców i możliwość zdyskredytowania
partnera w oczach innych.
Obecnie istnieje moda na aułoanalizę, aułopsychoterapię, poznawanie swej
podświadomości. To poznawanie niekoniecznie bywa przyjemne. Zresztą wiele
naszych motywacji ma charakter podświadomy i nie ma w tym nic problematycznego.
Niemożliwe jest stałe analizowanie siebie i dochodzenie do głębin swych motywów,
nie jest to zresztą potrzebne. Jednakże w przypadku, kiedy nasze cechy,
zachowania stają się źródłem napięć, konfliktów, trudności, taki proces jest
pożyteczny, może bowiem poprawić sytuację.
Często u niektórych Czytelników istnieje pokusa „przymierzenia" się do
poruszanych zagadnień, co może dać fałszywe rozpoznanie własne i fałszywą ocenę
innych. Powyższe rozważania o rywalizacji można dopasować do wielu autentycznie
nierywalizacyjnych motywów i zachowań. Warto się jednak zastanowić, jak wiele
znaczeń mogą mieć nasze zachowania: u jednych będą wyrazem alłru i stycznych
motywów, u innych natomiast są ich przeciwieństwem.
We współżyciu
wielu ludzi często
spotykamy skraj
ność zachowań
i postaw. Niewiedza, brak podstawowego rozeznania psychofizjologii seksualnej
kobiety i mężczyzny powodują, że współżycie w wyniku popełnianych błędów nie
daje zadowolenia drugiej osobie, a wiele potencjalnych możliwości pozostaje
ukrytych, jak nie znany ląd. Ars amandi w takim żałosnym wydaniu nie daje
związkowi przystosowania seksualnego i prowadzi do oziębłości, rozczarowań,
znudzenia sobą. Czasem biegunowo odmienną skrajnością we współżyciu seksualnym
jest przerost myślenia nad odczuwaniem. Obecnie otrzymuję listy od czytelników,
którzy nazbyt dosłownie potraktowali książkę
287
M. Wisłockiej „Sztuka kochania". Stała się ona dla nich podręcznikiem, kłóry
należy strona po stronie realizować praktycznie. Są też czytelnicy innych
podręczników, którzy bez wyobraźni i z poddańczą wiernością wobec autorytetu
realizują w swym życiu przeczytane teksty. W ten sposób żywi ludzie zamienili
się w seksualne komputery z odpowiednim zaprogramowaniem. Ars amandi pozbawiona
została spontaniczności, improwizacji, a w konsekwencji wzajemnej fascynacji.
Obawiam się, że ta druga ze wspomnianych skrajności zacznie być coraz bardziej
rozpowszechniana. Wynika to m. in. z przeinłelekłualizowania naszej kultury, z
braku rozwoju uczuciowości i wrażliwości, z tłumienia naszej biologicznej natury
(tzn. utraty zdolności reagowania zmysłowego). Współżycie seksualne przestaje
być radosnym i fascynującym spotkaniem zakochanych w sobie ludzi, umiejących
przeżywać piękno. Staje się zadaniem do spełnienia, potwierdzeniem siebie,
osiągnięciem celu, jakim jest techniczna sprawność i orgazm. Postawie tej
sprzyja również ogólna przemiana obyczajowości i wzrost doświadczeń seksualnych
partnerów. Wielu mężczyzn świadomych przeszłości erotycznej swych partnerek chce
„pokonać" swych poprzedników i eliminować ewentualne porównanie na ich
niekorzyść. Również i wiele kobiet, dopingowanych przez rywalizacyjne przeżycia
i skoncentrowanych na ukazaniu siebie jako „seksownych", czyli atrakcyjnych dla
partnera, zmusza siebie do różnych form aktywności seksualnej w celu wywarcia
odpowiedniego wrażenia i akceptacji. Tak więc obie strony znajdują się w
sytuacji zagrożenia i dopingu, co musi przecież odbijać się na współżyciu jako
takim. Jednocześnie coraz bardziej rozbudowana literatura na tematy seksualne i
publicystyka ujawniająca nieprzystosowania seksualne, trudności i rozwody
również stwarzają psychiczny doping ze współistniejącym lękiem przed negatywnym
Strona 122
229
„wypadnięciem" wobec partnera. Współżycie seksualne zaczyna być widziane jako
bardzo trudna i złożona sztuka, która w przypadku niepowodzenia zakończy się
odrzuceniem lub zdradą. Stąd powstają tak paradoksalne formy, jak zbieranie
„wywiadu" sytuacyjnego przed współżyciem.
Konsekwencje takiej postawy sprowadzają się do kilku typowych form:
Utrata fascynacji erotycznej
Długotrwały trening w samoobserwacji, w samokontroli, nastawieniu na sprawność i
wyzwolenie określonych reakcji partnera daje zahamowanie odczuć, zanik
naturalności przeżyć i fascynacji erotycznej. Traci się w ten sposób tę bezcenną
umiejętność tak potrzebną we współżyciu i stanowiącą jego fundament. W związku z
tym pojawiają się dalsze konsekwencje.
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet
Oziębłość ta może być zarówno wynikiem zachowań partnera, jak i wyżej
wspomnianej negatywnej samokontroli samej kobiety. Tak czy inaczej, utrata
fascynacji erotycznej to droga do oziębłości.
Utrata zdolności przeżywania orgazmu przez mężczyznę
Może być zachowany orgazm biologiczny, czyli wytrysk, zanika natomiast orgazm w
sensie psychicznym. U innych mężczyzn może wystąpić tzw. orgazm opóźniony lub
też całkowity jego zanik. Wynika to nie tylko z "utraty fascynacji, ale i ze
zmęczenia stałym wysiłkiem samoobserwacji i samokontroli, psychicznego
„wyłączenia" się z przeżyć niekontrolowanych i spontanicznych. W gabinecie
często słyszę, że zapewne jest to wynik zaburzeń hormonalnych, wyczerpania
organizmu; niejednokrotnie wini się za to partnerkę. Dokładna analiza wskazuje,
że prawdziwą przyczyną w tych przypadkach stał się negatywny trening, tłumiący
własne reakcje i przeżycia.
Zawężenie zakresu odczuć i doznań
Nadmierna racjonalizacja i kontrola we współżyciu seksualnym prowadzi do
zawężenia odbioru doznań zmysłowych. Następuje ostra rozbieżność między
oczekiwaniem a rzeczywistością. Współżycie dostarcza coraz mniej doznań i
następuje znudzenie, zanik orgazmu.
Zawężenie miłości do jej chcenia i brania
Skoro umiejętność dawania i fascynacji ulega atrofii, a we współżyciu dominuje
„zadaniowość", powstającą w konsekwencji pustkę wypełnia oczekiwanie na
przeżycie miłości, na jej otrzymanie. Istnieje przecież nadal naturalna potrzeba
przeżywania fascynacji, czegoś pięknego. Wspomnianą lukę ma wypełniać inny
partner. Staje się nim osoba nie wzbudzająca zagrożenia w erotyce, może niezbyt
biegła, ale za to naturalnie prawdziwa i spontaniczna.
Powyższe rozważania potwierdzają znaną zresztą prawdę, że prawdziwa ars amandi
wymaga harmonijnego współudziału całej osobowości. Wszelki przerost intelektu,
zmysłowości, nastrojowości, oczekiwań może prowadzić do jej unicestwienia. To
prawda, że coraz więcej osób jest przeintelekłualizowanych, ma to jednak swoje
konsekwencje we współżyciu, które zawsze wymaga dla swego rozkwitu umiejętności
przeżywania piękna, zachowania naturalności, spontaniczności oraz wzajemnej
fascynacji.
' - Seks partnerski
PROBLEMY Z OPÓŹNIANIEM WYTRYSKU
U mężczyzn dominują problemy wynikające z ich nerwic
seksualnych, a zwłaszcza przedwczesnych wytrysków nasienia. Jest to bardzo
często spotykana forma zaburzeń seksualnych, która w wielu przypadkach prowadzi
w związkach do konfliktów. Dla kobiet przezywających satysfakcję seksualną w
wyniku drażnienia zewnętrznego, fakt przedwczesnego wytrysku nasienia ich
partnera me jest istotnym problemem, jednak dla mężczyzny jest to zawsze źródłem
poczucia
mniejszej wartości seksualnej, kompleksu.
Ciekawe, że po wielu latach upowszechniania publicystyki seksualnej nadal wielu
mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego, ze czas trwania współżycia jest
zdecydowanie zbyt krótki dla ich partnerek, które z tego powodu nie osiągają
satysfakcji seksualnej, stają się coraz bardziej rozdrażnione, a wreszcie po
kilku latach potratią ostro wyrazić swoje niezadowolenie zaskoczonemu tym
wybuchem
partnerowi.
Wydłużanie czasu trwania współżycia jest dla wielu mężczyzn dramatycznie
przeżywanym problemem, z którym nie mogą się uporać. Warto zwrócić uwagę na
„techniki", jakie stosują mężczyźni w celu wydłużenia czasu swoich reakcji
seksualnych. Jedną z nich jest. - alkohol. To prawda, że u części mężczyzn małe
dawki alkoholu wydłużają czas reakcji seksualnych. Taka metoda może być
przydatna w początkach współżycia z daną partnerką, ale istnieje
niebezpieczeństwo powstawania uwarunkowania seksualnego i wówczas współżycie
Strona 123
229
będzie uzależnione od alkoholu, co z wielu względów nie jest właściwym
rozwiązaftiem.
U niektórych mężczyzn poprawa czasu trwania współżycia następuje w drugim
stosunku, który przebiega po pewnej przerwie. wiadomie pierwszy stosunek
„odpisują na straty". Wspomniana metoda jest z powodzeniem stosowana przez wiele
związków, ale w wielu innych jest trudna do realizacji: mężczyzna nie jest w
stanie powtórzyć po raz drugi stosunku, niekiedy partnerka ulega zniechęceniu i
odmawia kontynuacji współżycia. Nie jest to zatem metoda optymalna dla
wszystkich przypadków zbył krótkiego czasu współżycia.
Wielu mężczyzn usiłuje wydłużyć czas trwania reakcji, np. przez odwracanie uwagi
od współżycia, myślenie o czymś innym, robienie przerw w stosunku itd. Ta metoda
również daje sukces jedynie w części przypadków, ale w konsekwencji prowadzi do
nadmiernej koncentracji na przebiegu współżycia" i własnej reaktywności
seksualnej, może też zakłócić przebieg reakcji u kobiety.
Dość często spotykaną inną „techniką" jest zwielokrotnienie prób współżycia
seksualnego, co może dać dobre efekty, gdyż częste stosunki po pewnym czasie
prowadzą do pewnego zmęczenia fizjologicznego, wydłużenia czasu reakcji, ale i
tu wiele zależy od postawy partnerki, której może nie odpowiadać zbyt częste
współżycie.
Istnieje również popularna metoda wydłużania czasu współżycia, np. przez
przyjmowanie leków psychotropowych lub od wielu lat zalecanej Lupuliny. Podobnie
jak w innych przypadkach jest to metoda względna, gdyż tylko u niektórych
mężczyzn daje dobre rezultaty. Czasem jednak leki psychotropowe prowadzą do
wydłużenia czasu, ale i zaburzeń erekcji. Również i ta metoda nie jest dla
wszystkich.
W ostatnich latach upowszechniła się metoda przewarunkowania seksualnego, w
wyniku stosowania tzw. ucisku przez kobietę. Polega ona na tym, że partnerka
przez ręczną stymulację członka prowadzi do wzrostu podniecenia i zbliżającego
się wytrysku, nie dopuszcza jednak do niego w wyniku ucisku członka ręką poniżej
żołędzi. Po kilku minutach powtarza tę czynność, wreszcie czas stymulacji jest
na tyle długi, że można przejść do prób współżycia - najpierw w pozycji ,na
jeźdźca" - a następnie w ulubionej.
Należy przyznać, że wspomniana metoda jest coraz częściej zalecana w lecznictwie
seksuologicznym i daje trwałą poprawę, ale i w niej są pewne ograniczenia dla
niektórych związków, wynikające
290
291
z postaw partnerki. Niektóre kobiety nie akceptują takiej roli, inne czują się
jak laboratoria do ćwiczeń seksualnych i szybko rezygnują, inne wreszcie
zaczynają krytycznie oceniać takich partnerów, „którym muszą pomagać". Jest to
zatem metoda zalecana w przypadkach, kiedy partnerka jest pozytywnie nastawiona
do swego partnera i skłonna do udzielenia mu pomocy, a zaburzenia seksualne
mężczyzny traktuje jako niewiele znaczące przejściowe zaburzenia.
Z rozważań tych wynika, że jakkolwiek istnieje wiele metod przedłużania czasu
trwania współżycia u mężczyzn, wymagają one jednak umiejętnego dostosowania do
danego związku, układu uczuciowego między partnerami, postaw partnerki. Nie ma
metody uniwersalnej dla wszystkich i byłoby wskazane, aby wybór takiej czy innej
metody był wynikiem konsultacji specjalistycznej oraz możliwości współpracy
partnerki.
Trzeba przyznać, że w lecznictwie seksuologicznym przedwczesne lub zbyt wczesne
wytryski nasienia są jedną z najłatwiejszych do leczenia postaci zaburzeń
seksualnych, a dobre rezultaty osiąga się w około 80 przypadków. W innych
leczenie wymaga bardziej skomplikowanych metod, np. hipnozy, seansów seksualnych
ze współudziałem partnerki itp.
Powszechność zbyt krótkiego czasu trwania reakcji seksualnej u mężczyzn wynika
m. in. z tego, że początki ich współżycia seksualnego lub podejmowane próby są
sprzeczne z zasadami psychofizjologii seksualnej. Oto kilka takich przykładów:
Wielu mężczyzn w wyniku niepowodzenia seksualnego czuje się skompromitowanych,
zrywa więc związek szukając „sprawdzenia się" z inną partnerką. Nowy związek już
sam przez się jest dodatkowym dopingiem erotycznym i sytuacja powtarza się,
powodując pogłębienie zaburzenia i kompleksu oraz niewiarę w możliwość poprawy.
Dla przykładu przedstawię schemat rozwoju impo
tencji opracowany przez Ch. Lobiłza. Ma on kilka zalet: jest dość często
spotykany w praktyce, przejrzysty i zrozumiały. Należy go traktować jako jeden z
wielu możliwych wariantów rozwoju impotencji. Przy okazji wspomnę, że w wielu
podręcznikach seksuologii podawane są takie schematy i najczęściej opierają się
one na teorii, której wyznawcą jest autor.
Istnieje wiele teorii ełiopałogenezy impotencji, np. psychoanalityczne,
Strona 124
229
behawioralne, kulturowe itp. Praktyka jednak wskazuje, że trafność ich sprawdza
się w poszczególnych grupach pacjentów i stąd u niektórych potwierdzenie
znajduje model psychoanalityczny, 293
u innych np. behawioralny. Wynikają z tego konsekwencje terapeutyczne, czyli
konieczności dostosowania optymalnej metody leczenia u pacjenta. Schemat Lobitza
polega na ukazaniu impotencji jako wyniku nałożenia się na siebie i interakcji
wielu czynników.
„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję"
„Wszyscy zdrowi mężczyźni ma)ą erekcję
kredy chcą"„Seks polega na aktywności"Nieświadomość jednego z partnerów co do
seksualnego behawioruZadawniony lęk
Cechy osobowości
Mężczyzna wczuwa się w twardość członka w ars
amandiSkąpe lub zbyt słabe pobudzanie mężczyzny przez kobietę Wzrost lęku,
depresjaiBrak reaktywności
„Jestem chory"
"S"Zaburzenia wzwodu
;.
*
Jak wynika z przedstawionego schematu rozwoju impotencji, wpływają na nią
czynniki poznawcze, uczuciowe i określone zachowania.
„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję" - jest to postawa wielu mężczyzn,
przekonanych, że może sobie „nakazać" wzbudzenie erekcji, która jest całkowicie
zależna od ich woli. Jeżeli ktoś nie ma żadnych problemów seksualnych, to
rzeczywiście może ulec złudzeniu, że organizm go „słucha". Prawda jest jednak
taka, że czynności wegetatywne nie są bezwzględnie zdeterminowane wolą i dlatego
stan erekcji tylko częściowo wynika z „chęci".
„Wszyscy zdrowi mężczyźni mają erekcję, kiedy chcą" - jest to podobny mechanizm
myślowy do wyżej przedstawionego i jako kryterium zdrowia seksualnego widzi
dowolność w wyzwalaniu erekcji. Prawda jest taka, że zdrowi seksualnie mężczyźni
najczęściej mają erekcję, ale tylko częściowo jest ona uzależniona od ich woli.
„Seks zwykle polega na aktywności" - w kręgu naszej kultury seks bardzo często
utożsamiany jest z aktywnością i dlatego poczucie
294
własnej wartości i sprawności męskiej utożsamiane jest z praktyką seksualną.
Jest to tylko w części prawdziwe, gdyż seks przekracza granice aktywności i
obejmuje sferę całej osobowości. Bywa, że seks jest prawidłowo rozwiniętą
psychofizjologią i strukturą potrzeb, a niekoniecznie realizowaną w praktyce.
Powyższe postawy wobec seksu wpływają na powstanie tzw. zadaniowego lęku.
Inaczej mówiąc, współżycie seksualne jest widziane jako potrzeba wykazania się,
potwierdzenia męskości. Stwarza to pewien stan napięcia* i samoobserwacji
reakcji seksualnych. Nadmierna koncentracja na stanie erekcji sprawia, że
słabnie reaktywność na bodźce erotyczne w wyniku „przeciążenia" układu
autonomicznego. Zaburzenie erekcji jest odpowiedzią na powyższe mechanizmy,
często pogłębioną w wyniku braku właściwej postawy partnerki. Jej nieświadomość
psychofilozofii seksualnej mężczyzny, nieśmiałość, bierność wiążą się z brakiem
optymalnej aktywności we współżyciu (niedostateczne pieszczenie partnera,
unikanie pobudzania członka itp.). wiadomość zaburzenia wzwodu najczęściej
wzbudza zaniepokojenie, nawet panikę i przekonanie - „jestem chory". Prowadzi to
w konsekwencji do nasilenia samoobserwacji i lęku, a przy utrzymywaniu się
zaburzeń - do stanu przygnębienia i poczucia niższości. Nasilenie się tych
odczuć i zachowań pogłębia powstały mechanizm nerwicowy. Sytuacyjne zaburzenie
wzwodu może się utrwalić i powstaje impotencja jako nerwica.
Zasygnalizowane w schemacie cechy osobowości dotyczą mężczyzn, którzy np.
nadmiernie ambicjonalnie traktują własne doświadczenia seksualne lub mężczyzn ze
skłonnościami hipochondrycznymi, niepewnych swej męskości, lękliwie nastawionych
wobec współżycia, kobiet, seksu.
Rola partnerki z jednej strony może być nazwana „profilaktyczną", czyli jej
kultura, intuicja, wiedza o seksie, umiejętna aktywność we współżyciu mogą
przeciwdziałać powstaniu impotencji. Dobra partnerka może też pełnić rolę
„terapeutyczną", co oznacza przyjęcie postawy wzbudzającej poczucie
bezpieczeństwa i umiejętnej aktywności nie tylko w pieszczotach, ale i w
stworzeniu pewnego dystansu u mężczyzny wobec niepowodzenia we współżyciu. Bywa
jednak, że nawet jej najlepsze zachowania i postawy okazują się nieskuteczne w
wyniku nadmiernie prestiżowego przeżywania swych niepowodzeń przez partnera.
U części moich pacjentów partnerki pełnią rolę również „neurogenną", gdyż ich
negatywne reakcje, ośmieszające lub lekceważące partnera, mogą wyzwolić
powstanie lub utrwalenie nerwicowego koła.
Jak więc wynika z przedstawionego wyżej schematu, w zasadzie ••proces leczenia
zaburzeń seksualnych powinien łączyć się ze współuczestnictwem w programie
terapeutycznym osoby partnera.
295
Przedstawiony schemat rozwoju impotencji nie wyczerpuje bynajmniej wszystkich
Strona 125
229
możliwości, jest po prostu jednym z przykładów często spotykanej impotencji
psychogennej, czyli powstałej w wyniku mechanizmów psychicznych. Impotencja
psychogenna towarzyszy również często różnorodnym zaburzeniom nerwicowym, może
też mieć charakter sytuacyjny, występujący wobec konkretnej osoby. Występuje ona
wówczas, kiedy mężczyzna mając dotychczas udane współżycie seksualne w kontakcie
z nowa partnerką jest nadmiernie podniecony lub czuje się zagrożony czy też po
prostu „nie wychodzi" mu pierwszy z nią kontakt, co przecież jest zrozumiałe. W
dalszych próbach współżycia z tą partnerką poczucie zagrożenia może być na tyle
silne, iż powtarzają się niepowodzenia, których nie ma w przypadku kontaktów z
innymi partnerkami.
Warto również pamiętać o tym, że istnieje wiele przypadków impotencji wywołanych
innymi przyczynami, np. zaburzeniami neurologicznymi, krążeniowymi,
hormonalnymi. Niejednokrotnie trudno zdecydowanie rozpoznać impotencję na tle
somatycznym lub psychicznym, bywają zresztą i mieszane postacie. W zasadzie
można powiedzieć, że zaburzenia wzwodu występujące jedynie w sytuacji
współżycia, przy istnieniu pełnych wzwodów rannych, nocnych lub w masturbacji,
przemawiają za impotencją psychogenną. Jeżeli natomiast brak jest również
wzwodów rannych, we śnie, w masturbacji, to można podejrzewać istnienie przyczyn
somatycznych.
Niekiedy można poznać dokładnie przyczyny impotencji psychogennej i jej rozwój,
ale w wielu przypadkach przewlekłych trudno znaleźć początek zaburzenia, na
które nałożyły się później czynniki nerwicowe. Jakkolwiek można o impotencji
pisać podręczniki, to jednak praktyka wskazuje, że nie tyle ona sama jest
groźna, co przesadnie lękowa wobec niej reakcja.
Częstość występowania impotencji (w odsetkach)
(McCary's)
ROZWÓJ OZIĘBŁOCI PŁCIOWEJ U KOBIET
do 35 lat
do 45
do 55
do 65
do 7?
do 91
2
4
10
22
50
prawie 100
Oziębłość płciowa utożsa
miana jest z brakiem or
gazmu, tymczasem obejmu
je ona również spadek
potrzeby kontaktów sek
sualnych, reakcji na bodźce
seksualne i satysfakcji uczu
ciowej ze współżycia z
partnerem. Odróżnia się
oziębłość pierwotną - czyli od początku rozpoczęcia kontaktów seksualnych - oraz
wtórną, kiedy przez pewien okres współżycie seksualne było udane, a później
pojawiła się oziębłość. Warto również pamiętać i o tym, że dość powszechna jest
tzw. oziębłość rzekoma;
dotyczy to np. tych kobiet, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku
pobudzania łechtaczki, ale do tego pobudzenia nie dochodzi, gdyż obie strony lub
jedna z nich uważa takie pobudzanie za nieprawidłowe lub też nie kontynuuje go
do końca, czyli osiągnięcia orgazmu. Natomiast dąży się do osiągnięcia orgazmu w
stosunku i brak tego utożsamiany jest z oziębłością. W konsekwencji po serii
nieudanych prób powstaje poczucie choroby i do braku orgazmu dołączają się
spadek zainteresowania współżyciem i zniechęcenie.
297
Różne są również poziomy nasilenia oziębłości. W l stopniu występują rzadkie
orgazmy, długi czas reakcji seksualnych, przyjemność ze współżycia z partnerem.
W 11 stopniu nie ma orgazmu, partnerka obojętnieje na współżycie, brak
pozytywnego uczucia z faktu bliskości z partnerem (więź jest uczuciowa i zarazem
seksualna). Will stopniu poza brakiem orgazmu pojawiają się negatywne uczucia w
kontaktach seksualnych i wobec partnera, a w IV stopniu dołącza się do tego
niechęć do świata męskiego, seksu jako takiego. Zrozumiałe, że im głębszy poziom
oziębłości, tym bardziej skomplikowane będzie leczenie. Istnieje również jeszcze
Strona 126
229
inna postać oziębłości - wyodrębniona jako inne zaburzenie - awersja seksualna
(wstręt do seksu, współżycia).
Przyczyny oziębłości są bardzo zróżnicowane i najogólniej rzecz biorąc można je
wyodrębnić w kilku podstawowych grupach:
Przyczyny somatyczne
Przyczynami somatycznymi mogą być np. zaburzenia hormonalne. U niektórych kobiet
powstają one z dysfunkcji poszczególnych narządów produkujących hormony
(przysadka, tarczyca, jajniki...). Przyczyną mogą być również doustne tabletki
antykoncepcyjne. Istnieje również wiele innych chorób prowadzących do
oziębłości, np. neurologiczne, ginekologiczne itd.
Przyczyny inłrapsychiczne
Przyczyny inłrapsychiczne są to takie przyczyny, które stwarzają blokady
seksualne, uniemożliwiają optymalny rozwój podniecenia seksualnego w wyniku
istnienia barier psychicznych. Należą do nich np. urazy wyniesione z domu
rodzinnego, szoki seksualne (np. kontakt w dzieciństwie z ekshibicjonistą),
zahamowanie, lęk przed ciążą. Obecnie coraz częściej zauważa się problem orgazmu
u kobiet z bardzo dominującą osobowością, nadmiernie kontrolujących się,
niezdolnych do oddania się w pełni partnerowi. Również około 30 kobiet mających
zaburzenia nerwicowe ma też trudności z osiągnięciem orgazmu.
Przyczyny diadyczne
Chodzi tu o przyczyny wynikające z układu partnerskiego, np. konflikty między
partnerami, błędy popełniane przez nich we współżyciu, walka o dominację w
związku, rywalizację oraz opór wobec partnera. Oziębłość jest wówczas formą
negacji osoby partnera, braku jego akceptacji. Przyczyny diadyczne są bardzo
typowe w oziębłości wtórnej i zdarza się, że dana kobieta mająca orgazmy z
innymi partnerami, nie ma ich w aktualnym związku, lub też miała orgazmy w tym
związku, ale w wyniku narastania napięć zaczęła odczuwać oziębłość.
298
Przyczyny sytuacyjne
Do przyczyn sytuacyjnych możemy zaliczyć np. brak warunków zapewniających
intymność we współżyciu, poczucie zagrożenia, że ktoś może wejść, usłyszeć itp.
Przyczyny kulturowe
Wśród tych przyczyn można wymienić np. wizję orgazmu jako zapadanie się w
nicość, utratę przytomności lub też efekt różnych stereotypów, mitów, o czym
była mowa w pierwszej części książki.
Warto również wspomnieć o tym, iż dość często oziębłość rozwija się w wyniku
braku kultury współżycia w danym związku oraz na skutek stosowania niektórych
metod zapobiegania ciąży, np. stosunku przerywanego.
Oziębłe kobiety przeżywające poczucie swej niepełnej wartości kobiecej mogą
pogłębiać w sobie poczucie niższości, czują się gorsze od innych, są
zakompleksione, niektóre ukrywają fakt braku orgazmu, co zresztą nie jest takie
trudne. Inne natomiast, nieświadome przyczyn oziębłości, widzą ją w swej
„naturze" i np. są przekonane, że to dziedziczne, bo „moja matka też nie miała
orgazmu". Bywa i tak, że obciąża się winą partnera, co nieraz jest zresztą
prawdą, ale w wielu przypadkach ta „wina" partnera jest wyimaginowana. Z kolei
on sam wpada w kompleks, przychodzi się leczyć i okazuje się, że nie tylko nie
ma żadnych zaburzeń swej sprawności seksualnej, ale jako kochanek i partner
życiowy czyni to wszystko, co potrzeba. Oziębłość może również prowadzić do
różnych zachowań kompensacyjnych i np. negliżowanie się kobiety, ekspresja
rzekomego temperamentu, ukazywanie się jako seksowej ma na celu poprawę
samooceny oraz wywarcie odpowiedniego wrażenia na mężczyznach. Inną postawą
obronną jest negacja wartości seksu, moralizatorstwo, ulatywanie w świat marzeń,
duchowości itp. Znane są również przypadki, iż w wyniku oziębłości rozwijają się
różnorodne zaburzenia nerwicowe i choroby psychosomatyczne, jak np. zaburzenia
ze strony pęcherzyka żółciowego, wątroby itp.
W wielu przypadkach histerii mamy również do czynienia z ukrytą oziębłością, ale
nie wiemy nieraz, czy oziębłość była pierwotna, a histeria jest wtórna, czy też
odwrotnie.
Obecnie leczenie oziębłości, zwłaszcza w krótkim czasie po jej ujawnieniu, jest
wysoce skuteczne. Trudniej natomiast leczy się jej głębsze postacie i wymagają
one złożonej psychoterapii. Niekiedy leczenie wymaga leków, w innych przypadkach
porady i zalecenia treningów ze współudziałem partnera lub też wymaga
psychoterapii.
czyzny, rzadziej 2 mężczyzn i 1 kobiety.
Zjawisko jako łakie znane już było w wielu kulturach seksualnych, przedstawione
jest również na wazach greckich i malowidłach odkrytych w Pompei. Należało do
kanonu zabaw erotycznych „złote) młodzieży". Praktykował go również słynny
Casanovą twierdząc ze w takiej sytuacji łatwiej jest uwieść kobietę, jej opór
Strona 127
229
bowiem szybcie) jest złamany dzięki rywalizacji między kobietami. Twierdził
również, iż w naturze kobiecej leży łatwość do „grzeszenia w grupie
300
Triolizm należał zatem do formy zabawy seksualnej w określonych subkulturach. W
czasach nam współczesnych jest również spotykany. Nierzadko zgłasza się do mnie
jedno z partnerów zaniepokojone faktem ujawniania przez współpartnera potrzeby
takiego współżycia. Zaniepokojenie wynika z niejasności co do oceny łriolizmu z
perspektywy patologii czy wyrafinowania oraz z konsekwencji na więź między
partnerami.
Trudno powiedzieć jak często triolizm praktykowany jest przez różne związki. W
badaniach ankietowych zainteresowani rzadko wypowiadają się szczerze na ten
temat. Osoby akceptujące triolizm nie zgłaszają się do lekarzy, chyba że pojawia
się problem, ale i wtedy nie są skłonne do ujawnienia prawdy, istnieje bowiem
poczucie, iż nie jest to w pełni prawidłowa forma zachowań.
Badałem kilka par biorących udział w kontaktach typu triolizm l udało mi się
ujawnić kilka typowych motywów wyboru tej formy t współżycia:
i Potrzeba dopingu seksualnego
j W wielu związkach współżycie seksualne prowadzi do znudzenia, s monotonii,
chociaż partnerzy starają się, aby je urozmaicić. Są po prostu osoby na dalszą
metę niezdolne do wyłączności współżycia z jedną osobą i możliwość zachowania
związku zależy m. in. od wprowadzenia różnych form dopingu seksualnego. Niekiedy
taki mechanizm ujawnia się w związkach, które żyją jak małżeństwo, ale wolne są
od obowiązków rodzicielskich i wielu innych, związanych z codziennym
gospodarstwem domowym. Sytuacja taka nie mobili(zuje do wysiłku, a pełne
zaspokajanie różnych potrzeb w związku (prowadzi do znudzenia. Uatrakcyjnieniem
więzi bywa wówczas sfera i seksualna.
Potrzeba dominacji
t U niektórych mężczyzn triolizm ujawnia potrzebę jakby panowania i nad płcią
kobiecą, wyrażania męskiej dominacji, głównie w sferze (Seksualnej, ale kryje
się w tym głębsza postawa wobec kobiet. Są one tylko pozornie traktowane w
sposób partnerski, naprawdę istnieje wobec nich dystans, urzeczowienie,
sprowadzenie do roli poddania wobec mężczyzny. W łriolizmie satysfakcję daje
mężczyźnie fakt manipulowania uczuciami i pożądaniem partnerek, dla których jest
„panem i władcą", chociaż pozornie mogą one tego nie wyczuwać. Podobny zresztą
mechanizm potrzeby dominacji, dystansu, panowania istnieje w triolizmie ze
współudziałem 2 mężczyzn i jednej kobiety.
Potrzeba wyrażenia własnej mocy
-wiadomość własnej atrakcyjności seksualnej dla partnerki, zaspokajanie jej
potrzeb, wzbudzenie w niej podziwu dla siebie mogą nie
301
wystarczać partnerowi oczekującemu wyższego poziomu podziwuj swego JA we
własnych oczach. Triolizm staje się dla niego łesłemj własnej męskości, mocy
samczej, siły erotycznego JA. Dopiero świaj domość zaspokojenia potrzeb
seksualnych więcej niż jednej partnerki j zaspokaja wspomniane potrzeby, j
Potrzeba „nowoczesności", konformizm wobec zachowań seksuaM nych traktowanych
jako elitarne j
Znacznie rzadziej występuje motyw sadomasochistyczny. Znane mi są j 3 przypadki,
w których mężczyzna „oddawał" swoją partnerkę j innemu, sam biorąc udział w
grupowym kontakcie. Dzięki niemu] zaspokajał masochistyczną potrzebę, gdyż to
inny mężczyzna przez j współżycie z jego stałą partnerką wyzwalał poczucie
cierpienia, bólu. j Zaspokajał również potrzeby sadystyczne, zmuszał bowiem
własną partnerkę do uległości wobec innego partnera, a często bywał nimi jego
przyjaciel, l
Triolizm zatem może wyrażać zaspokajanie różnych potrzeb, często zresztą
ukrytych, a nawet podświadomych.
DEWIACJE SEKSUALNE
Zaburzenia seksualne, zwane dewiacjami, nadal wzbu
dzają silne emocje w opiniach i postawach ludzi. Jako biegły sodąwy mam często
możność obserwowania tych ocen, ale i w badaniach postaw społecznych potwierdza
się fakt dużego rygoryzmu wobec dewiantów. Słyszy się opinie, iż należy ich
kastrować, fizycznie likwidować, zapędzać do ciężkiej pracy itd. Opinie takie
wygłaszają zdawałoby się światli ludzie, od których można by oczekiwać większej
tolerancji i potrzeby rozumienia dewiacji w kategoriach choroby, zaburzenia. Dla
wielu innych osób problem dewiacji to głównie sensacja, a dewiant to osoba,
która byłaby chętnie oglądana jak zwierzę w ZOO.
Jeżeli nawet dane osoby uznają specyfikę zaburzeń seksualnych, jakimi są
dewiacje, to zakładają, że są one nieuleczalne, wrodzone
303
Strona 128
229
i nic łu nie można pomóc poza konieczną izolacją od społeczeństwa. Natomiast
osoby oczytane w dziełach inspirowanych psychoanalizą przyjmują ideę, że w
każdym człowieku istnieje skłonność do dewiacji, a jej ujawnienie to sprawa
okoliczności, wychowania, zdarzeń.
Sądzę, że warto poświęcić nieco refleksji temu zagadnieniu, nie jest ono bowiem
tak rzadkie, jak mogłoby się wydawać, a zarazem
wzbudza szeroki rezonans.
Rzeczywiście istnieje wiele form dewiacji, obecnie zwanych
innościami psychoseksualnymi. Ich lista obejmuje ponad 30 różnych rozpoznań. W
wielu klasyfikacjach homoseksualizm wyodrębniony jest jako oddzielny problem.
Można wyróżnić różne formy ciężkości dewiacji, od skrajnych do takich, których
objawy znajdują się na pograniczu pojęcia „normy", jak np. ekshibicjonizm,
fetyszyzm - gdzie nie zawsze można powiedzieć, czy to jeszcze „norma", czy już
patologia. Należy również odróżniać zdecydowane dewiacje, w których dane
zachowanie seksualne jest jedyną formą uzyskiwania satysfakcji seksualnej, od
form pośrednich, tendencji towarzyszących „normalnemu" współżyciu seksualnemu.
Warto jeszcze wspomnieć, że dewiacje mogą mieć charakter pierwotny, łzn.
związany z patologicznym rozwojem psychoseksualnym danej osoby lub są zjawiskiem
wtórnym, wynikającym np. z rozwoju choroby psychicznej. W tym ostatnim przypadku
dewiacja jest jednym z wielu jej objawów.
Nie chciałbym wkraczać w dziedzinę rozważań teoretycznych istoty dewiacji, jej
genezy, form itp., są to bowiem bardzo złożone zagadnienia, trudno również w
każdym przypadku określić ostrą granicę między normą a patologią seksualną.
Warto natomiast przyjrzeć się bliżej osobom, łzw. dewiantom, i przeżywaniu przez
nich własnych
zachowań seksualnych.
U części tych osób istnieje poczucie jakby podwójnej, sprzecznej
natury własnej osoby, przypominającej w pewnym stopniu posłać dr. Jekyl i mr
Hyde'a. Posłużmy się jednym z przykładów. Oto wzorowy pracownik, dobry mąż i
ojciec, określany w swym środowisku jako łagodny i dobry człowiek, w ukryciu
realizuje swoje potrzeby ekshibicjonisłyczne wzbudzające szok i uraz u innych.
Dla jednych osób jest pozytywnie ocenianym człowiekiem, dla innych postacią
wzbudzającą wstręt, szok, uraz. Rodzina nie daje wiary oskarżeniu, uznając je za
tragiczną pomyłkę. Sam zainteresowany męczy się ze swoją podwójną naturą i czuje
się zamknięty w zaczarowanym kręgu sprzeczności własnej osoby. Pragnie temu
przeciwdziałać, ale im silniej angażuje się w tłumienie swoich nieakceptowanych
potrzeb seksualnych, tym bardziej one się nasilają i dochodzi do nowego
zdarzenia dającego odczucie, że „to jest silniejsze ode mnie". W wielu
przypadkach udaje mu się kontrolować te potrzeby, które przez dłuższy czas nie
ujawniają się. Wystarczy jednak niekiedy trochę alkoholu, sprzyjająca sytuacja i
ponownie uaktywniają się.
W innych przypadkach świadomość własnej inności psychoseksualnej
304
wzbudza bolesne poczucie izolacji społecznej, nieprawidłowości tkwiących u
siebie. W tej sytuacji uruchamiane bywają różne mechanizmy, np. u jednych
rozwija się poczucie niższości, zakompleksienie, izolacja wobec środowiska. U
innych powstają zachowania aułoagresywne, prowadzące niekiedy do tendencji
samobójczych, masochistycznych. Są i tacy, którzy ujawniają zachowania agresywne
i destrukcyjne wobec społeczeństwa i bliskich osób, obwinianych za te
skłonności. W ten sposób poczucie winy i odpowiedzialności przerzuca się poza
granice własnego JA, obciążając nim innych. Dzięki temu inni są karani za
przeżywane przez siebie trudności, a zachowania destrukcyjne społecznie są
wyzwaniem wobec społeczeństwa; zazwyczaj są one tym gwałtowniejsze i silniejsze,
im wyższy jest rygoryzm danej społeczności. Zachowania agresywne i destrukcyjne
mogą być również kierowane do ofiar, poszkodowanych, na nie przerzucane jest
poczucie winy. l tu również im silniejsze jest poczucie winy i własnej inności,
tym gwałtowniejsza bywa agresja wobec ofiary.
Warto również wspomnieć o jeszcze jednym dość charakterystycznym zachowaniu
dewiantów - prowokowania przez nich kary.
Popełniane przez nich czyny mają taki przebieg, że ułatwiają schwytanie i
oskarżenie, a ono samo wiąże się z poczuciem ulgi, „że już się to słało". W tych
przypadkach oskarżeni sami ułatwiają przebieg dochodzenia, ujawniając wszystkie
dotychczasowe i sprzeczne z prawem czyny, chcą za nie wszystkie odpowiadać.
Można takie zachowanie zaliczyć do aułoagresji, ale nie tylko, może też kryć się
w nim potrzeba izolacji, bezpieczeństwa przed sobą samym.
Powyższe formy postaw wobec własnej inności psychoseksualnej nie są jednak
jedyne, są jeszcze inne i one właśnie stwarzają o wiele większe
niebezpieczeństwo społeczne. Należy do nich np. adaptacja i akceptacja własnych
Strona 129
229
potrzeb seksualnych u osób psychopatycznych. Brak jest tu poczucia winy,
współczucia wobec ofiar, a własne zachowania dają poczucie satysfakcji, radości.
Brak jest również potrzeb zmiany siebie, reorientacji zachowań seksualnych, tak
bowiem wysoki jest poziom ich akceptacji i osiąganej przyjemności. W tych
przypadkach zaspokajaniu własnych potrzeb seksualnych towarzyszy potrzeba ich
ukrycia, zatarcia śladów i uniknięcia odpowiedzialności. Bardziej skrajną formą
takiej postawy jest morał insaniły, czyli życie bez jakichkolwiek norm i zasad,
„wyzucie z człowieczeństwa". Jakkolwiek ta postawa w przypadku dewiacji nie jest
najczęstsza, jednak to ona właśnie rzutuje na oceny społeczne i postawy wobec
dewiantów, na traktowanie ich jako groźnych i bezwzględnych przestępców.
Inaczej natomiast wygląda problem dewiantów, których potrzeby i zachowania
seksualne są jednym z objawów choroby psychicznej. Jakkolwiek w przypadku chorób
psychicznych zachowania dewiacyjne są rzadko spotykane, budzą one jednak wiele
emocji i agresji wobec psychiatrów. Słyszy się nieraz opinie, że dewiant nie
został przykładnie
20 - Seks partnerski
305
ukarany, wpadł bowiem „w łapy psychiatrów i ci zrobili z niego wariata". Kryje
się w takiej postawie pogląd, iż psychiatrzy są skłonni do rozpoznawania chorób
psychicznych nawet tam, gdzie ich nie ma. Jest to zresztą jeden z przejawów
nieufności do psychiatrii i rzekomej tendencji rozpoznawania ,na siłę"
patologii. Uczestnicząc już od wielu lał w sprawach karnych muszę lojalnie
przyznać, że nie stwierdziłem u psychiatrów tendencji rozpoznawania „na siłę"
patologii tam, gdzie jej nie było. W wielu sprawach uczestniczą nie tylko
zespoły biegłych, ale istnieje obszerna dokumentacja lekarska, a nawet
ostrożność w rozpoznawaniu choroby psychicznej. Zrozumiałe jest jednak, że w
przypadku choroby psychicznej zupełnie inaczej wygląda
problem dewiacji i odpowiedzialności za nią.
W związku z omawianym problemem bardzo ważny jest program postępowania w
przypadku dewiacji. Jak już wspomniałem na samym j początku, istnieje mit
nieuleczalności dewiacji i rzekomego jej żako dowania w genach. Trzeba przyznać,
że wyniki leczenia rzeczywiście nie są za wysokie, ale przecież w wielu
przypadkach są i dlatego należy je podejmować. Coraz częściej zdarza się, że
sami zainteresowani zgłaszają się z prośbą o pomoc, a własna potrzeba zmiany
jest dobrą i obiecującą szansą wyleczenia. Mniej natomiast jest ono skuteczne w
przypadku, gdy motywacja do leczenia wynika z przymuszenia, groźby, kary.
Istnieje problem skuteczności kary w dewiacji. Zrozumiałe, iż
w przypadku groźnych przestępstw, wyżej omówionych przykładów psychopatycznych
osobowości o specyficznym profilu morał insaniły, istnieje konieczność
odosobnienia dla ochrony dobra społeczeństwa oraz próba reorientacji w takich
właśnie warunkach. Dla niektórych osób sama kara lub jej groźba potrafią
skutecznie zablokować realizację swych potrzeb seksualnych, ale w wielu innych
przypadkach odbycie kary nie tylko niczego nie zmienia, ale wręcz nasila
zachowania dewiacyjne. Istnieje zatem potrzeba zróżnicowania form postępowania
nie tylko leczniczego, ale i reedukacyjnego w niektórych przypadkach dewiacji.
Prawdopodobnie ten problem będzie rozwiązany w przypadku postępu prac nad ustawą
o ochronie zdrowia
psychicznego.
Warto jeszcze zastanowić się nad zapobieganiem dewiacji - dotyczy to osób, u
których potrzeby i zachowania dewiacyjne rozwijają się w niekorzystnych
warunkach socjalizacji w rodzinie, w przypadku zakompleksienia i poczucia
własnej wartości, co prowokuje rozwój zastępczych form zaspokajania potrzeb
seksualnych w formie dewiacji. Wtedy okazana wcześniej pomoc mogłaby
przeciwdziałać rozwojowi choroby. Posłużmy się typowym, nierzadkim przykładem.
Niektórzy rodzice okazują beztroskę wobec dorosłego już dziecka, które wyraźnie
stroni od rówieśników, jest zahamowane, nie ma żadnych związków uczuciowych, a
po pracy przychodzi prosto do domu i obcuje tylko z sobą, ujawnia
zainteresowanie seksem, ale nie miało
306
dotąd żadnej sympatii, zbiera masę wydawnictw na ten temat. Czego się właściwie
spodziewają? Nie oznacza to, że musi wówczas dojść do rozwoju dewiacji, może to
być nerwica, stłumienie osobowości, ale mogą też rozwinąć się zaburzenia
seksualne. Większość zachowań dewiacyjnych rozwija się stopniowo, powoli i
otoczenie bywa świadome, że „coś tu nie jest w porządku" ze sferą seksu, ale
pruderia, fałszywe poczucie wstydu, bagatelizowanie mogą pogłębić poczucie
osamotnienia u osoby przeżywającej trudności w tej dziedzinie, dla której
zachowania dewiacyjne mogą stać się jedyną formą zaspokajania własnych potrzeb
protycznych. Również wychowawcy, rówieśnicy bywają też świadomi, że dana osoba
Strona 130
229
ma problemy seksualne, ale przyjęcie postawy tabu i zażenowania może być utratą
szansy udzielenia pomocy. Ciekawe również, że wiele dewiacji rozwija się w życiu
małżeńskim tych osób, a współmałżonkowie bagatelizując sprawy seksualne,
ułatwiają rozwój tych zachowań. W wielu przypadkach dewiacja to inność, do
której sami się przyczyniliśmy.
20
PEDAGOGIKA l TERAPIA PARTNERSTWA
Przygotowanie do partner
stwa seksualnego, małźeń
stwa, życia rodzinnego jest
. ** już dawno postulowane jako paląca konieczność. Nie można bowiem tak ważnej
sfery życia pozostawiać impulsom, przypadkowi, losowi. Przygo
towujemy się przez wiele lał
do naszej roli zawodowej, zdobywając kolejne szczeble wykształcenia, a przecież
życie we dwoje jest sztuką znacznie trudniejszą.
Istnieją programy minimum i maksimum przygotowania do partnerstwa seksualnego.
Programy maksimum polegają na wszechstronnym wychowaniu seksualnym, począwszy od
środowiska rodzinnego, przez oddziaływanie systemu oświatowego, środki masowego
przekazu, różne ,szkoły" życia, narzeczonych itp. Wizję takiego programu
311
przedstawiłem w swojej publikacji książkowej pł. „Seksuolog radzi", wydanej
przez MAW w 1981 r. Podobne ambicje znajdujemy w słynnym programie przygotowania
do życia w rodzinie, który miał być wprowadzony w szkolnictwie, w programie
opracowanym przez Kościół itd.
Częściej natomiast spotykamy się z programem „minimum", ograniczającym się do
serii pogadanek w urzędzie stanu cywilnego, w szkołach, w naukach
przedmałżeńskich, w publikacjach prasowych. Nie zamierzam tu oceniać przyczyn
ograniczania się do programu minimum ani jego jakości, jest to bowiem zbył
złożony problem. Chciałbym jednak podkreślić, że przygotowanie do partnerstwa
seksualnego nadal pozostaje otwartym problemem. Uświadomienie seksualne jest
wprawdzie konieczne, ale stanowi jedynie jego fragment. Konieczne jest
wprowadzenie w życie programu wychowania seksualnego, począwszy od domu
rodzinnego, a' kończąc na publikatorach. Miałoby to wiele znaczeń:
profilaktyczne, wychowawcze oraz zwyczajnie ułatwiające wielu związkom szansę
porozumienia i przystosowania.
Wspomniany program przygotowania do życia partnerskiego powinien się opierać na
idei wszechstronnego rozwoju osobowości, systemie wartości, rozwijaniu sztuki
bycia razem i to we wszystkich relacjach. Ważna zwłaszcza jest umiejętność
przekraczania granic egocentryzmu własnego JA i tworzenia świata MY. Na nic się
zdadzą najlepsze podręczniki z zakresu seksuologii i życia małżeńskiego, jeżeli
nie będzie się wykraczało z własnej kryjówki, z kręgu świata własnych potrzeb,
nastawienia na branie. Na szczęście naturalnym otwarciem się wobec drugiego
człowieka jest miłość, więź erotyczna, ale i one wymagają pielęgnowania,
zabiegów i określonej wizji. Stąd m. in. mówimy o sztuce miłości, sztuce
kochania, sztuce seksualnej. Ich fundamentem jest system egzystencjalny
(poczucie sensu życia, etos, postawa wobec człowieka, siebie). Drugim
fundamentem jest umiejętność współżycia z innymi i rozwiązywania konfliktów, od
których przecież nie jesteśmy w stanie się ustrzec. Kolejnym fundamentem jest
poznanie siebie i drugiej osoby oraz umiejętność wzajemnego przystosowania.
Przygotowanie do życia partnerskiego jest zatem wieloletnim procesem, w którym
musi istnieć samowychowanie, współdziałanie partnerów oraz wzajemna pomoc.
Osoby wspomagające ten proces, a więc wychowawcy, seksuolodzy, personel ośrodków
poradnictwa przedmałżeńskiego i małżeńskiego obciążone są wielką
odpowiedzialnością i dlatego szczególnie ważna jest ich własna formacja
psychoseksualna, udane życie osobiste, specjalne kompetencje zawodowe.
W licznych spotkaniach autorskich zadawano mi
wiele pytań, które wymagały konkretnej i szybkiej odpowiedzi. Miałem do wyboru:
albo odpowiedzieć na 12 pytania wyczerpująco, albo na wszystkie skrótowo.
Dokładniejsze informacje można uzyskać w publikacjach, tymczasem krótka
odpowiedź też ma swoje zalety, zmusza bowiem do maksymalnej koncentracji na
problemie. Wiele pytań powtarzało się, należą one do podstawowych zagadnień
seksu i płci. Właśnie na nie zamierzam teraz odpowiedzieć w skróconej wersji.
Sądzę, że ta forma odpowiedzi, jakkolwiek powierzchowna, 313
może się jednak przydać, choć należy ją traktować jako mój osobisty pogląd.
Czy samogwałt jest szkodliwy)
Samozaspokajanie się jest typowym zjawiskiem w rozwoju psychoseksualnym okresu
dojrzewania. Ocena tego typu zachowania seksualnego zależy od tego, czy
samozaspokajanie się jest epizodycznym zjawiskiem, czy też nawykowym, jaka jest
Strona 131
229
jego motywacja i jaka jest jego sceneria. W zdecydowanej większości przypadków
samozaspokajanie się ma charakter epizodyczny, wynika z sytuacyjnego podniecenia
seksualnego, a jego przebieg, „technika" wykonania ma charakter zastępczy,
imitujący współżycie seksualne. Tego typu samozaspokajanie się jest przejściowym
zjawiskiem, nie pozostawiającym następstw w rozwoju seksualnym. Jeżeli jednak
samozaspokajanie się ma charakter przymusowego częstego nawyku, towarzyszy mu
rozbudowana fantazja erotyczna oraz skomplikowane formy pobudzania, to może
prowadzić do powstania uwarunkowań seksualnych, utrudniających później
współżycie seksualne. Przykładem takiego uwarunkowania może być np. Zespół
HavelockEllisa, w którym kobieta pobudza siebie do orgazmu strumieniem wody.
Kiedy można rozpocząć współżycie seksualne!
Nie ma żadnego ściśle oznaczonego wieku, w którym należy już rozpocząć
współżycie seksualne. O tym, kiedy może się ono rozpocząć, decyduje kilka
podstawowych warunków: wzajemna miłość partnerów, dojrzałość psychiczna,
poczucie odpowiedzialności za siebie, partnera i konsekwencje współżycia, klimat
nieskrępowanej intymności, minimum wiedzy o seksie i współżyciu, rozwiązanie
problemu płodności oraz zgodność z wyznawanym systemem wartości, aby współżycie
nie wzbudzało poczucia winy z przekraczania akceptowanych norm i zasad.
Czy budowa partnerów ma jakieś znaczenie dla współżycia!
W zdecydowanej większości przypadków budowa narządów płciowych i ich wielkość
nie ma wpływu na przebieg współżycia seksualnego. Nie dotyczy to oczywiście osób
z nieprawidłowościami w rozwoju biologicznym. Zdarza się niekiedy, iż partnerzy
mający budowę i wielkość narządów płciowych mieszczące się w granicach normy
muszą poszukiwać pozycji współżycia dających im uczucie optymalnego zjednoczenia
seksualnego. Nie ma zatem problemu z łzw. niedopasowaniem fizjologicznym, gdyż
plastyczna budowa kobiety ma zdolność przystosowania się do różnych typów budowy
mężczyzny.
Czy pierwsze kontakty seksualne decydują o przyszłości)
Pierwsze kontakty seksualne, szczególnie u kobiet, wiążą się z powstaniem
uwarunkowań seksualnych oraz generalizacji emocji
314
wobec seksu, współżycia i świata drugiej płci. Nie jest zatem sprawą obojętną,
jaki jest scenariusz tych kontaktów, jakie powstały w nich uczucia i co wiąże ze
sobą partnerów.
Czy alkohol i palenie mają wpływ na życie seksualne)
Z licznych badań wynika, że nasz ,narodowy styl picia" alkoholu, łzn. duże dawki
jednorazowe wysokoprocentowego alkoholu, prowadzi do impotencji u mężczyzn.
Palenie papierosów ma niekorzystny wpływ na nasienie, pogarsza zatem płodność,
sprzyja również pogorszeniu sprawności seksualnej. Dotyczy to oczywiście osób
nałogowo pijących i palących. Można się często spotkać z argumentami typu:
„Są tacy, co piją i palą do późnej starości i to im nie zaszkodziło". Tego typu
argument jest śmieszny, gdyż sprawność seksualna m. in. zależy od czynników
genetycznych i stanu zdrowia i dlatego osoby obdarzone dużą wiłalnością mogą nie
odczuć w życiu seksualnym konsekwencji nałogów. Nie jest to jednak reguła i
praktyka stwierdza szkodliwość wspomnianych nałogów, niestety powszechnie
lekceważonych.
Czy są Istotne różnice seksualizmu kobiety l mężczyzny)
Istnieje kilka zasadniczych różnic. Po pierwsze sfery erogenne kobiety są
liczniejsze niż u mężczyzny i m. in. dlatego w życiu seksualnym tak ważne jest
dla niej pieszczenie całego ciała. Po drugie istnieje zróżnicowanie co do
wrażliwości na bodźce seksualne. Większość kobiet jest wrażliwa na bodźce
dotykowe oraz słuchowe, a większość mężczyzn na wzrokowe. Po trzecie kobieta
może dojść do orgazmu w wyniku pobudzania różnych sfer erogennych, zwłaszcza
łechtaczki (większość kobiet!), ruchów członka w pochwie. U mężczyzn typową
drogą osiągnięcia orgazmu jest stosunek. Istnieją również różnice związane z
wiekiem i tak np. wiele kobiet ulega rozbudzeniu seksualnemu w końcu lat 20 i
później ich potrzeby seksualne rosną;
stąd kobiety w wieku 3040 lat mają przeważnie większe potrzeby niż uprzednio.
Tymczasem u wielu mężczyzn maksimum potrzeb seksualnych przypada na lata 1725, a
później ich poziom stopniowo opada.
Czy orgazm łechłaczkowy wymaga leczenia)
Orgazm jest jeden, a drogi jego wyzwalania u kobiet są różne, jedną z nich, dość
powszechną, jest pobudzanie łechtaczki. Jest to zupełnie naturalna i powszechna
forma osiągania orgazmu u kobiety.
Dlaczego tak wielu młodych mężczyzn ma zbył szybkie wytryski nasienia)
Wynika to z typowych błędów. Jednym z nich jest rzadkie współżycie oraz
zmienianie partnerki w przypadku niepowodzenia. Ambicjonalna postawa mężczyzny
sprawia, iż jest on wyczulony na sprawność
Strona 132
229
315
seksualną i dlatego dla zachowania „twarzy" zrywa znajomość i nawiązuje nową.
Innym błędem jest oczekiwanie, iż „samo przejdzie" i dlatego nieraz całymi
latami czeka się na samoistną poprawę, tymczasem nawyk szybkiego wytrysku
utrwala się. Optymalną formą współżycia seksualnego jest jego kontynuowanie ze
stałą partnerką, w warunkach poczucia bezpieczeństwa i częste powtarzanie prób.
Jeżeli natomiast istnieje nadal tendencja do zbyt szybkich reakcji, to można
wydłużyć ich czas przez użycie łagodnych leków uspokajających (Neospazmin,
lupulina itp.). Niekiedy powtórzenie stosunku po krótkiej przerwie pozwala na
wydłużenie czasu reakcji. Jeżeli i to nie pomoże, można szukać bardziej
specjalistycznej pomocy
u lekarza.
Czy są środki dające gwarancję sprawności seksualnej
u mężczyzny]
Wielu mężczyzn sądzi, iż np. johimbina czy inne leki gwarantują im sprawność
seksualną i proszą np. o danie czegoś, co zapewni im udane pierwsze współżycie
seksualne z daną partnerką. Otóż nie ma żadnych takich magicznych leków i w
zasadzie każdy rozsądny partner, jak również każda rozsądna kobieta powinni być
przygotowani na to, że pierwsze kontakty seksualne mogą się nie udać i nie jest
to żadna patologia. Poziom podniecenia i napięcia na początku współżycia z daną
partnerką są tak wysokie, iż istnieje skłonność do zbył wczesnych wytrysków lub
też niepełnych erekcji. Jeżeli nadal kontynuuje się współżycie i obie strony nie
dramatyzują, to sprawność seksualna poprawia się.
Jak częste powinno być współżycie seksualne!
Nie ma określonych norm co do częstotliwości współżycia dla danego wieku, są
jedynie statystyczne opisy. W zasadzie każdy człowiek ma swoją indywidualną
normę fizjologiczną i np. jeden mężczyzna 30letni może współżyć codziennie, a
drugi 12 razy w tygodniu. Zatem równie prawidłowe są codzienne stosunki, jak
również raz w tygodniu. Częstotliwość współżycia zależy m. in. od temperamentu,
stanu zdrowia, atrakcyjności związku i współżycia. Sygnałem, iż dzieje się coś
nieprawidłowego, może być szybka zmiana aktywności seksualnej u danej osoby lub
też bardzo niewielkie potrzeby współżycia.
Czy homoseksualizm jest wrodzony)
Określone dane wykazują, iż pewien odsetek orientacji homoseksualnej powstaje w
wyniku mechanizmów powstałych w rozwoju płodowym. Zdecydowana jednak większość
przyczyn rozwoju homo
seksualizmu wiąże się z późniejszym wiekiem (okres przedpokwiłaniowy i
pokwiłania).
316
Czy defloracja jest bolesna l występuje krwawienie)
Krwawienie w defloracji nie zawsze występuje i dlatego wiele kobiet niesłusznie
oskarżono o wcześniejszą utratę dziewictwa. Defloracja nie zawsze również bywa
bolesna, zależy to od budowy błony dziewiczej, stanu podniecenia w trakcie
stosunku oraz nastawienia psychicznego kobiety.
Czy miłość francuska jest zboczeniem)
Miłość francuska, czyli pieszczoty oralnogeniłalne, są nieprawidłowym zjawiskiem
jedynie wówczas, gdy jest to jedyna forma osiągania orgazmu. O tym, czy jest to
wyrafinowanie, czy też forma pieszczot wyrażająca pełnię akceptacji przez
partnerów, decyduje ich wewnętrzna postawa. W wielu związkach wspomniane
pieszczoty należą do kanonu ars amandi i są źródłem wzbogacenia więzi
erotycznej. W innych mogą natomiast działać destrukcyjnie na więź, jeżeli stają
się sztuką dla sztuki.
Czy seks jest mono czy poligamiczny!
Seksualizm człowieka jest z natury poligamiczny, oznacza bowiem fascynację
erotyczną wobec określonego typu przedstawicieli płci odmiennej, jest reakcją na
atrakcyjność drugiej płci. Natomiast realizacja seksualizmu może być mono lub
poligamiczna i zależy od wyznawanego systemu wartości, tradycji kulturowych i
społecznych. Najpełniejszą i najbogatszą formą realizacji seksualizmu jest udany
związek monogamiczny.
Jaka jest najlepsza metoda zapobiegania ciąży!
Nie ma jednej „cudownej" metody. O wartości danej metody
decydują następujące kryteria: skuteczność, bezpieczeństwo, łatwość oraz wpływ
na więź erotyczną i uczuciową.
Najbardziej skuteczne są metody: tabletka doustna, metoda Billigsa i metoda
termiczna ścisła, spirala domaciczna.
Najmniej skuteczne, to stosunek przerywany, płukanie pochwy po stosunku,
kalendarzyk małżeński.
Najbardziej bezpieczne są metody maksymalnie opierające się na fizjologii:
Strona 133
229
metoda Billingsa i metoda termiczna.
Najłatwiejsza w stosowaniu jest spirala domaciczna, a najtrudniejsze:
kapturki dopochwowe, metoda termiczna. Natomiast wpływ danej metody na więź
seksualną i uczuciową jest bardzo złożony i zróżnicowany. Na przykład w wielu
związkach prezerwatywa działa hamująco na doznania erotyczne i stwarza poczucie
bariery, w innych natomiast zbliża partnerów metoda biologiczna, a w jeszcze
innych - metody maksymalnie skuteczne.
Jak więc widać, sprawa nie jest prosta. W zasadzie każda kobieta, która jeszcze
nie rodziła, powinna stosować metody biologiczne lub
317
mechaniczne miejscowe (kapturek). Właściwie każda metoda ma wskazania i
przeciwwskazania do jej stosowania i sprawę należy indywidualizować, kierując
się stanem zdrowia kobiety, dobrem płodności, więzi między partnerami oraz
wyznawanym systemem
wartości.
Czy zboczenia są dziedziczne!
Tego typu pogląd, iż dewiacje seksualne mogą być dziedziczne, ujawnia wiele
ludzi. Badania naukowe nie stwierdziły tego typu faktu. W innych przypadkach,
kiedy np. żona dowiaduje się, że jej mąż jest oskarżony o ekshibicjonizm, poza
postępowaniem rozwodowym zmierza do ograniczenia władzy rodzicielskiej i
uniemożliwienia kontaktu ,zboczeńca" z dzieckiem. Tłumaczy to możliwością
ujawnienia się cech dziedzicznych, które dziecko już zapewne ma, chociaż jeszcze
w ukryciu. Tego typu lęki są zrozumiałe, ale możliwość pojawienia się tendencji
ekshibicjonistycznych u syna dewianta nie będą wynikiem dziedziczenia, lecz
zupełnie innych mechanizmów. Muszę jednak przyznać, że ja osobiście nie
spotkałem się z faktem pojawienia się dewiacji w tej samej rodzinie, w kolejnych
pokoleniach, w jakiejś
znaczącej liczbie.
Czy w życiu seksualnym powinno się być szczerym!
W zasadzie partnerzy powinni szczerze, acz taktownie, informować siebie o
własnych przeżyciach, doznaniach i trudnościach seksualnych. Uważam natomiast,
iż nie powinni informować o faktach z własnej przeszłości seksualnej, do której
partner nie ma prawa, a często ujawnienie tego może odczuć przykro, zagrażające.
Zaburzenia sek
sualne oraz kon
flikty partnerskie
do XX wieku
były rzadko u
jawniane poza
kręgiem wtajemniczonych członków rodziny. Niekiedy tzw. lekarz domowy służył
radą, podstawowymi lekami. Wiele osób godziło się ze swoją oziębłością,
impotencją czy innymi zaburzeniami, nieraz dochodziło do rozpadu związku lub też
nawiązywano romanse nie chcąc doprowadzić do rozbicia rodziny. Natomiast wiele
innych osób kierowało się tzw. zdrowym rozsądkiem, medycyną ludową, praktycznymi
radami doświadczonych osób.
Od czasów Freuda zaczęła upowszechniać się psychoterapia, problemy seksualne
były rozpatrywane w kategoriach teoretycznego modelu danej szkoły
psychoterapeutycznej. Natomiast specjalistyczne techniki leczenia zaburzeń
seksualnych i konfliktów partnerskich rozwinęły się głównie po II wojnie
światowej. Obecnie jest to dziedzina wiedzy z bogatym doświadczeniem, oparła na
wielu modelach leczenia. Ukazało się wiele monografii specjalistycznych,
istnieje również wyszkolona kadra lekarzy i ośrodki lecznicze.
319
l
Najogólniej rzecz biorąc leczenie zaburzeń seksualnych sprowadza się do kilku
podstawowych form: treningi behawioralne, metody • psychoterapii indywidualnej,
partnerskiej oraz grupowej. Konflikty partnerskie rozwiązywane są przez
różnorodne techniki psychoterapii par, grup złożonych z par. Znacznie również
udoskonaliła się diagnostyka tych zaburzeń, wprowadzono bowiem obiektywne metody
pomiarów fizjologicznych, kwestionariusze, skale, testy. Inaczej mówiąc mamy do
czynienia z dziedziną, wiedzy o zróżnicowanej metodologii
diagnostycznej i terapeutycznej.
Upowszechnienie informacji na ten temat wpływa również na oczekiwania
szukających pomocy. Jedni oczekują „cudownego" środka w celu uzyskania poprawy
ich sprawności seksualnej i np. wielu mężczyzn traktuje johimbinę jako magiczny
lek przywracający erekcję, a lupulinę jako lek poprawiający czas trwania
stosunku. Inne osoby oczytane w psychoterapii nie chcą żadnych preparatów,
oczekując hipnozy itp. Istnieją również mody na metody leczenia; obecnie
Strona 134
229
popularna jest np. akupunktura. Związki przeżywające konflikty również ujawniają
różne oczekiwania - jedne rozumieją konieczność psychoterapii, inne sam fakt
szukania pomocy u kogoś z zewnątrz traktują jako nieporozumienie, ,bo kto może
mi pomóc poza mną
samym".
W miarę upływu czasu zauważam jednak przyrost liczby osób
szukających pomocy, zgłasza się również wiele par. Istniejąca w kraju kadra
specjalistów nie może nawet sprostać tym oczekiwaniom.
W popularnej publikacji nie jestem w słanie rozwinąć rozważań na temat leczenia
zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich. Przedstawię jedynie kilka
refleksji i przykładów na ten temat.
Zasadą leczenia jest indywidualizowanie dostosowane do osoby, jej związku,
sytuacji. Stąd u jednych osób właściwe będzie leczenie farmakologiczne jako
podstawowe, u innych seanse treningów seksualnych ze współudziałem partnera, u
jeszcze innych głęboka psychoterapia ukierunkowana na zmianę postaw wobec seksu,
płci, partnera itd. Technik leczenia jest kilkadziesiąt i dlatego terapeuci nie
są w słanie ani stosować, ani znać ich wszystkich - stąd oczywiste różnice. Z
wielu badań np. wiadomo, iż wielu terapeutów, mimo stosowania różnych metod
leczenia, osiąga podobne wyniki. Ważna jest nie tyle technika leczenia, co
kompetencje terapeuty, nastawienie pacjenta wobec leczenia oraz łzw. czynniki
rokownicze. Czynniki rokownicze określają szansę leczenia. Posłużę się
przykładem: Jeżeli dany mężczyzna ma zaburzenia erekcji i stale zmienia
partnerki, to sam fakt zmiany utrudnia proces leczenia, w każdym bowiem związku
istnieje specyficzna inność tego związku, inność sytuacji. Zmiany partnerek
utrudniają zatem leczenie.
Inny przykład: Jeżeli dana kobieta od pewnego czasu nie ma orgazmu we współżyciu
z partnerem, a jednocześnie odczuwa do niego wstręt fizyczny i decyduje się z
nim zostać jedynie ze względu na
320
dzieci, nie mając żadnych pozytywnych uczuć do niego, to również utrudnia to, a
nawet może uniemożliwić uzyskanie poprawy. Seksuolog nie jest cudotwórcą, nie
może zmienić uczuć wobec partnera, jeżeli one wygasły i zastąpiły je negatywne.
Innym utrudnieniem procesu leczenia jest oczekiwanie latami na „samoistną
poprawę", gdyż zaburzenia utrwalają się, zainteresowana osoba w końcu zgłasza
się, ale nie wyraża zgody na kontakt z jej partnerem.
Są również pacjenci oczekujący natychmiastowej pomocy. Zgłasza się np. pacjent z
zaburzeniami erekcji i mówi mi, że za dwa dni jedzie na weekend z nowo poznaną
sympatią. Domaga się ode mnie szybko i skutecznie działającego leku
gwarantującego mu 100 sukcesu w tym spotkaniu.
Są zaburzenia łatwiejsze do wyleczenia, np. zbył wczesne wytryski nasienia,
pochwice oraz trudniejsze, np. oziębłość płciowa kobiet połączona z awersją
seksualną do mężczyzn. Stąd leczenie jednych zaburzeń może trwać krótko, a
innych rozciąga się na całe miesiące.
Podobnie rzecz wygląda z leczeniem konfliktów partnerskich. W niektórych
przypadkach proces destrukcji związku jest tak głęboki, iż nic już w nim nie
łączy partnerów, w innym natomiast pomoc w poprawie komunikacji prowadzi do
poprawy współżycia partnerów.
Optymalną sytuacją w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich
jest wspólne zgłoszenie się partnerów. Bywa jednak i tak, iż jedna z osób ukrywa
swoje zaburzenia przed partnerem i wówczas terapeuta ma do czynienia z inną
sytuacją, chociaż i wówczas można wiele pomóc.
Drugim sprzyjającym warunkiem leczenia jest zgłoszenie się pacjenta w krótkim
czasie po wystąpieniu zaburzenia. Wówczas niekiedy wystarcza porada, a leczenie
jest niepotrzebne.
20 - S*kx pźrłnrxki
Choroby seksualne bywają nie
kiedy traktowane jako „inne", nietypowe, a poczucie wyjątko
wości często jest wynikiem przekonania o rzadkości zaburzeń seksualnych. Wielu
pacjentów wchodząc do gabinetu wyraża zdziwienie. że w poczekalni czeka „aż tyle
osób z problemami". Gdyby znali dane statystyczne, to mogliby się przekonać, że
zaburzenia seksualne są bardzo rozpowszechnione i to również w młodych
populacjach. Nie są zatem osamotnieni.
W rozdziale omówię więc skuteczność leczenia nerwicowych zaburzeń seksualnych,
opierając się na badaniach populacji ponad 600 pacjentów leczonych w warunkach
ambulatoryjnych.
U kobiet częstszym zaburzeniem jest brak orgazmu. Skuteczność leczenia tego
zaburzenia m. in. wynika ze stopnia jego głębokości. Forma najlżejsza (kiedy w
większości stosunków brak orgazmu) ma
Strona 135
229
322
najwyższą skuteczność - 89,1 , a forma najgłębsza (brak orgazmu połączony z
negatywnymi postawami do mężczyzn) - około 60. Innym czynnikiem wpływającym na
skuteczność leczenia jest fakt pierwotnego lub wtórnego charakteru zaburzenia. W
przypadku wtórnego charakteru (kiedy brak orgazmu odczuwa się po okresie udanego
współżycia) - szansę leczenia są bardzo wysokie, sięgają bowiem ponad 90.
Szansę wyleczenia z pochwicy (skurcz mięśni uniemożliwiający odbycie stosunku)
sięgają 90, a dyspareunii (bolesne współżycie) około 82.
U mężczyzn częstym zaburzeniem jest przedwczesny wytrysk nasienia (przed
immisją, co uniemożliwia odbycie stosunku). Skuteczność leczenia wynosi - 81,7.
Natomiast skuteczność leczenia zbył wczesnego wytrysku nasienia (po kilku lub
kilkunastu ruchach frykcyjnych) jest również wysoka - 78.
Kolejnym częstym zaburzeniem występującym u mężczyzn są
zaburzenia wzwodu. Jeżeli występują one w czasie przebiegu stosunku, to
skuteczność leczenia wynosi około 70. W przypadku zaburzeń wzwodu
uniemożliwiających odbycie współżycia
około 55.
U mężczyzn z nerwicą lękową uniemożliwiającą podjęcie inicjacji seksualnej
skuteczność leczenia wynosi około 68, a pacjenci z niechęcią i zobojętnieniem do
współżycia (przy zachowanej sprawności seksualnej) uzyskują poprawę w około 80
%.
Jak więc wynika z cytowanych danych, globalna skuteczność leczenia nerwic
seksualnych w warunkach ambulatoryjnych jest dość wysoka. Leczenie nieskuteczne
nie oznacza natomiast, że jest ono niemożliwe, że zaburzenie ma charakter
nieodwracalny. Taka skrajność jest raczej wyjątkowo spotykana, leczenie jest w
tych przypadkach bardziej złożone i wymaga pobytu w specjalistycznych ośrodkach
leczenia nerwic.
Warto również poznać warunki sprzyjające leczeniu, jego szybszemu przebiegowi. U
wszystkich pacjentów, niezależnie od płci i rozpoznania, leczeniu sprzyja krótki
czas trwania zaburzenia (do kilku miesięcy).
U kobiet pozytywny wpływ na czas oraz przebieg leczenia maja m. in. następujące
czynniki:
Dobra samoocena siebie w roli kobiety, poczucie własnej wartości. Pozytywne
uczucie wobec partnera, zadowolenie ze związku. Pozytywne nastawienie wobec
leczenia, chęć współpracy z lekarzem.
Warunki współżycia zapewniające intymność, komfort psychiczny. Bogata wyobraźnia
erotyczna, zainteresowanie sprawami seksu, płci.
21'
323
Brak zahamowań seksualnych, tłumienia i awersji wobec płciowości własnej i
partnera.
U mężczyzn pozytywny wptyw na przebieg oraz wyniki leczenia mają m. In.
następujące czynniki:
Wyważona samoocena siebie w roli partnera, czyli ani poczucie braku wartości,
ani nadmierne wymagania wobec siebie.
Pozytywna postawa wobec leczenia, wolna od magicznego oczekiwania na
błyskawiczny sukces.
Optymalne uświadomienie seksualne, czyli ani brak uświadomienia, ani erudycyjne
oczytanie w specjalistycznych publikacjach.
Brak kompleksu onanistycznego, czyli trwałego poczucia winy z faktu
młodzieńczego samozaspokajania się, traktowania go jako źródła swych trudności
seksualnych.
Unikanie „sprawdzania się" z coraz to nowymi partnerkami, a w przypadku
niepowodzenia szybkie zrywanie związku i szukanie nowej możliwości
„wypróbowania" sprawności seksualnej.
Unikanie stosunku przerywanego jako metody zapobiegania ciąży.
Wychowanie w środowisku rodzinnym, w którym rodzice wspólnie zajmowali się
wychowaniem, a ojciec był postrzegany jako atrakcyjny model męskości.
Powyższe prawidłowości nie oznaczają, że brak ww. czynników uniemożliwia
przebieg leczenia i jest odpowiedzialny za nieskuteczność, wszystko bowiem
zależy od tego, jaki jest zasięg braku tych czynników oraz poziom każdego z
nich.
Niezależnie od omówionych prawidłowości procesowi leczenia sprzyja fakt udanego
związku uczuciowego i możliwość wprowadzenia partnera pacjenta do programu
leczenia; w tym ostatnim przypadku leczenie jest znacznie szybsze, a wyleczenie
bardziej trwałe.
Przedstawione w rozdziale dane o skuteczności leczenia oparte są na wynikach
moich badań i dotyczą jedynie pacjentów leczących się w przychodni. Inaczej
Strona 136
229
wyglądają takie dane w przypadku leczenia się pacjentów w ośrodkach
psychoterapeutycznych. Nie można również z tych danych wyciągać wniosku, iż
cytowany odsetek wyleczenia jest słały i niezmienny. Bywa i tak, że dana osoba
nie uzyskała poprawy sprawności seksualnej, doznań seksualnych, gdyż w jej
związku okazało się to trudne do spełnienia.
Inna jest natomiast skuteczność leczenia zaburzeń seksualnych tzw. organicznych,
czyli wynikających z różnych chorób wpływających negatywnie na funkcje
seksualne. W tych przypadkach szansę leczenia związane są z wyleczeniem
podstawowej choroby.
Wiele osób interesuje skuteczność leczenia homoseksualizmu. Otóż często leczenie
nie jest stosowane, gdyż zainteresowana osoba akceptuje swój homoseksualizm i
nie czuje się chora, jest po prostu
inna w swej formacji psychoseksualnej. Leczenie może dotyczyć jedynie tych osób,
które nie akceptują swego homoseksualizmu, cierpią z jego powodu; w tych
przypadkach leczenie polega albo na ułatwieniu akceptacji swej formacji, albo na
usiłowaniu jej przewacunkowania, o ile istnieją do niego wskazania.
Homoseksualizm nie jest choroba, lecz innością psychoseksualną.
Dewiacje seksualne to złożony problem i skuteczność ich leczenia jest trudna do
określenia. Jeżeli towarzyszą zaburzeniom psychicznym, to ich leczenie jest
sprawą podstawową. Jeżeli natomiast dewiacja wynika z uwarunkowań seksualnych,
podejmuje się próby leczenia, często zresztą skuteczne. Nie jest jednak tych
zaburzeń łąk duio. jak się potocznie sądzi.
324
Utrzymanie i rozwijanie wzajemnej miłości, więź
seksualna, szczęście rodzinne, dobre wychowa
nie dzieci to podstawowe cele i zadania
małżeństwa. Ich realizacja, oprócz dobrej woli, codziennego obcowania ze sobą,
wzajemnego rozumienia się, wymaga również odpowiedniej taktyki, strategii.
Wiedziały o tym dobrze poprzednie pokolenia przekazując sobie bardzo praktyczne
wskazania, w jaki sposób postępować z druga osoba, jak się zachować w sytuacjach
konfliktowych, kiedy przymknąć, a kiedy szeroko otworzyć oczy. W pierwszej
chwili mogłoby się odnieść wrażenie, że jesł to jakaś perfidia, sztuczność,
nieszczerość i niektórzy sądzą, że błędem jest stosowanie jakiejkolwiek taktyki.
Tymczasem właśnie umiejętność postępowania z innymi ludźmi w taki sposób, aby
zawsze górowało dobro, należy dc jednej z najtrudniejszych sztuk, zawiera wiele
tej treści, którą nazywamy potocznie „mądrością życiową".
W dzisiejszych szybkich „zagonionych" czasach mniejszą rolę odgrywają owe
przekazy między pokoleniami, często zresztą nie rozumiciącymi się nawzajem,
każdy jednak staje wobec konieczności zastosowania określonej taktyki. Jedni
działają „na wyczucie", inni szukają pomocy w różnych poradnikach życia
codziennego, seksualnego, w poradniach przedmałżeńskich i rodzinnych. Tego typu
poradnie nie są bynajmniej czymś zupełnie nowym. Rolę powierników i nauczycieli
sprawowali kiedyś kapłani różnych religii, filozofowie i „mędrcy", a na
codzienny użytek wydawano uczone księgi, np. Plutarcha „Zalecenie małżeńskie", w
których m. in. czytamy:
„Przede wszystkim na początku powinni się nowożeńcy strzec sporów i zadrażnień,
wiedząc, że i przedmioty złożone ze spojonych ze sobą części z początku łatwo
się rozpadają dla byle przyczyny, a z czasem, gdy się spojenia umocnią, ledwie
ogień i żelazo dadzą im radę".
Alfons Mądry twierdził, że jedność wśród małżonków można utrzymać, gdy kobieta
jest we właściwym czasie niema, a mężczyzna we właściwym czasie głuchy" - w tym
stwierdzeniu podkreślona jest istota najsilniejszego oręża kobiet i czułego
miejsca mężczyzn i potrzeba ich okolicznościowego „wyłączenia" z użycia.
Jak już wspomniałem, wiele osób staje się samoukami w zdobywaniu tej trudnej
wiedzy, jaką jest taktyka życia codziennego. Dobrym przykładem i wartym dalszej
popularyzacji są wypowiedzi ankietowe, np. „Mąż i żona", w których znajdujemy
tego typu uwagi: małżeństwo wymaga codziennej dyscypliny, ważne jest posiadanie
podobnych zainteresowań i upodobań, istnieje potrzeba dwustronnych kompromisów,
wielką rolę w życiu codziennym odgrywają drobiazgi, w sytuacjach zagrażających
miłości pomocna może być rełrospekcja, u kobiety zawsze istnieje potrzeba bycia
adorowaną, nie należy przeceniać roli rozumu, ale ważna jest intuicja i uczucie,
dużą rolę odgrywa umiejętność dobrej organizacji życia codziennego, nuda jest
wielkim wrogiem małżeństwa, podobnie jak monotonia, słereotypowość.
Potwierdzenie ważności tej taktyki, a jednocześnie konsekwencji wynikających z
braku jedności małżeńskiej, odnajdujemy w twórczości Mauriaca, w „Układzie"
Kazana czy w „Podróży do źródeł czasu" Alejo Carpenłiera: ,... Moja żona uległa
automatyzmowi narzuconej pracy, tak jak ja poddałem się temu... W niedzielę
późnym rankiem spędzałem chwilę w jej łóżku, wypełniając to, co uważałem za swój
Strona 137
229
obowiązek małżeński, ale nie byłem pewien, czy moja inicjatywa odpowiada
rzeczywistym pragnieniom Rułh. Prawdopodobnie ona również uważała, że powinna
się poddawać tej codziennej praktyce na mocy zobowiązania podjętego w chwili
złożenia swego podpisu na blankiecie w urzędzie stanu cywilnego".
Jeden z najwybitniejszych prawników francuskich, specjalista od rozwodów, uważa,
że rozwody byłyby sporadyczne, gdyby małżonkowie stosowali się do następujących
wskazań:
326
śony:
Unilcanie rozrzutności.
Słała troska o porządny wygląd, zwłaszcza w domu, w codziennym
życiu.
Unikanie zalotności wobec innych mężczyzn w sposób, który denerwuje jej męża.
Spędzanie jak najmniej czasu ze swoją matką.
Nieopowiadanie znajomym o sprawach rodzinnych.
Niemówienie nikomu o wadach i błędach męża.
Ustępliwość w rzeczach drobnych.
Zachowanie taktu, delikatności, pogody w każdej sytuacji.
Mężowie:
Troska o przypodobanie się swej żonie, traktowanie jej jakby była zawsze
narzeczoną, zbliżone do traktowania z okresu narzeczeństwa. Zachowanie
uprzejmości, pogody, grzeczności, taktu we wszystkich
sytuacjach.
Unikanie drobiazgowości i sprzeczania się o drobiazgi.
Troszczenie się o wypoczynek i rozrywkę dla żony.
Traktowanie żony jak równego sobie partnera.
Pomaganie żonie w wypełnianiu prac domowych, w opiekowaniu
się dzieckiem.
W upowszechniającej się psychoterapii małżeńskiej m. in. uczy się małżonków
umiejętności poznawania mechanizmów swych zachowań, rzeczywistych przyczyn ich
konfliktów, a nawet przeprowadzania łzw. konstruktywnej kłótni, która po fazie
przekazania sobie żalów, pretensji i fazie dyskusji przechodzi do próby
przełamania konfliktu, znalezienia cech pozytywnych u drugiej osoby. Ramy
rozdziału nie pozwalają na szersze omawianie tych zagadnień, ale warto
zaznaczyć, jak różnorodne są sposoby „uczenia się" trudnej i potrzebnej sztuki,
jaką jest taktyka, strategia życia małżeńskiego.
SZANSĘ SUKCESU W ZWIĄZKU PARTNERSKIM
Lektura publikacji
zajmujących się
życiem seksualnym
i rodzinnym może
nieraz prowadzić
do przekonania, iż
jest to łąk trudna i złożona dziedzina życia, iż trzeba być psychologiem lub
seksuologiem, aby dać sobie radę w życiu codziennym. Niepokój wzbudzają również
opisy zaburzeń i trudności seksualnych, konfliktów, oczekuje się bowiem ich u
siebie, w związku. Niekiedy osoba przeżywająca np. trudności z osiąganiem
orgazmu, czuła się bardziej „szczęśliwa" przed przeczytaniem jakiegoś tekstu na
ten temat, sądziła bowiem, iż wystarczy jakaś porada lub lek i problem
przesłanie istnieć. Natomiast lektura może wywołać panikę, iż to tak trudny
problem, że nie wiadomo, co się da zrobić. Wydawnictwa mające w założeniu
ułatwienie ludziom życia paradoksalnie przyczyniają się do wzrostu liczby
pacjentów. Na szczęście jednak wielu osobom pomagają i zapobiegają wystąpieniu
zaburzeń, dają bowiem możność przeciwdziałania im.
329
Sukces w partnerstwie seksualnym nie wymaga ukończenia „uniwersytetu"
psychologicznego lub seksuologicznego, gdyby tak bowiem było, wszyscy fachowcy z
tych dziedzin mieliby nad wyraz udane życie osobiste. Nie można zatem reagować
przesadnie na lektury z tych dziedzin i wpadać w niepokój. Poprzednie pokolenia
nie miały tak dalece rozbudowanej publicystyki i jakoś potrafiły dać sobie radę
ze swymi problemami. Nie chciałbym również wywołać wrażenia, iż publicystyka na
te tematy jest niepotrzebna i sprzyja wystąpieniu urazów, byłoby zatem lepiej,
gdyby w ogóle jej nie
było.
W czasach nam współczesnych wzrost zainteresowania publi
cystyką na tematy seksualne i partnerskie wynika z faktu, iż samo życie słało
się bardziej skomplikowane, a wymagania co do życia osobistego są coraz większe.
Wydłużył się również czas trwania więzi partnerskiej, co wynika z faktu
Strona 138
229
wydłużenia się życia populacji oraz skrócenia okresu rodzicielstwa; ma się zatem
więcej czasu dla
siebie, ale i więcej wymagań, oczekiwań.
Publicystyka na wspomniane tematy służy zatem potrzebie informacji w stale
wzbogacającym się poznaniu natury człowieka, służy również potrzebie bardziej
racjonalnego ułożenia sobie życia, zapobiegania trudnościom i zaburzeniom
seksualnym, partnerskim. Oczywiście, że u osób podatnych na kompleksy,
zalęknionych może budzić uczucie
zagrożenia.
Szansę partnerstwa seksualnego zależą jednak nie od przeczytania
takiej lub innej liczby lektur, lecz od świadomego wpływania na wzajemne
uszczęśliwianie siebie, nastawienia na wzajemne dobro. Partnerzy startują we
wspólną przyszłość z potencjalną możliwością osiągnięcia sukcesu, jakim jest
udany związek, współżycie, rozwijająca się miłość. Jeżeli bliżej przyjrzeć się
tego typu sukcesom, to fakt osiągnięcia go przez dwie różne osobowości,
wywodzące się z różnych środowisk, żyjące razem przez wiele lał, zmagające się z
trudnościami życia codziennego, zakrawa wręcz na cud, nie jest jednak cudem,
lecz wyrazem umiejętności bycia ze sobą, opartej na więzi uczuciowej,
seksualnej, partnerskiej. Wspomnianej umiejętności nie nabywa się w wyniku
lektury - może ona jedynie ją ułatwiać - lecz w wyniku nastawienia na wzajemne
uszczęśliwianie siebie, a więź z osobą partnera umożliwia wybory takich
zachowań, które okażą się
optymalne.
Fakt istnienia pojęć: sztuki miłości, sztuki seksualnej, sztuki życia
małżeńskiego potwierdza tylko konieczność łączenia umiejętności i refleksji,
widzenia życia ewolucyjnie, dynamicznie, jako szansy osiągnięcia sukcesu. Jedni
osiągają wspomniane sztuki dzięki mądrości życiowej, inni dzięki dobrym wzorcom
wyniesionym z domu rodzinnego, jeszcze inni dochodzą do nich dopingowani przez
lektury. Można zatem powiedzieć, że samo życie jest uniwersytetem, rozumianym
jako zdobywanie mądrości i umiejętności.
330
Nieraz warto przyjrzeć się otoczeniu i zastanowić, jaka była przyczyna sukcesu
partnerstwa w danym związku. Pomocne tu mogą być również lektury pamiętników,
wypowiedzi różnych małżeństw, osób. Wychodziła przed kilku lały cała seria
publikacji typu: „Młodzi po ślubie", „2ycie rodzinne", „Nas dwoje" itp. Z
obserwacji tych wynika, że nie ma jakiegoś generalnego klucza, jednej recepty na
sukces. W jednym związku pomocne okazało się udane życie seksualne, w innym
rodzicielstwo, a w jeszcze innym czas dla siebie itp.
W pracy starałem się w kilku rozdziałach ukazać panoramę spraw ułatwiających
osiągnięcie sukcesu, którym jest udany związek partnerski. Można te warunki
osiągnięcia sukcesu sprowadzić do kilku podstawowych: miłość, dojrzałość, udana
więź seksualna, dialog i współdziałanie, wspólny system wartości, sztuka bycia z
sobą, dostosowana do osobowości partnerów.
ZAKOŃCZENIE
współżycia seksualnego, to byłoby to dla mnie najwyższa satysfakcja. Jeżeli
nałomiasł pobudzi do sprzeciwu, to w pełni go uszanuję, gdyż tak intymna sfera
życia i jej bogactwo znacznie przekraczają zdolności interpretacyjne autora i
jego kompetencje.
Chciałbym również podkreślić, że niektóre fragmenty pracy mogły być trudniejsze
w odbiorze ze względu na „zagęszczenie" treści interpretacyjnych. Kierowałem się
w tych przypadkach potrzeba zamieszczenia maksimum tego, co można w ramach
koniecznej objętości. Mam nadzieję, że czytelnik wybaczy mi taki zabieg.
Czytelnik, który cierpliwie przebrnął przez tekst książki, sam oceni jej
przydatność i wartość. Moim zamiarem było przedstawienie kilku ważnych zagadnień
wiążących się z seksem partnerskim na poziomach: biologicznym, psychologicznym
oraz kulturowym. Własne refleksje i doświadczenia terapeutyczne skłoniły mnie do
zajęcia stanowiska w różnych sprawach, ale wyrażając osobisty pogląd, zdaję
sobie sprawę z tego, że jest on jedną z propozycji. Jeżeli ta praca ułatwi komuś
życie, porozumienie z partnerem, poprawę
332
SEKS PRZYSZŁOCI
Na podstawie danych z różnych badań socjoseksuologicznych nie można przedstawić
rzetelnej wiedzy co do kierunku przemian obyczajowości seksualnej. Po pierwsze
wspomniane badania są nieliczne i były przeprowadzane w kilku zaledwie krajach.
Po drugie należy wyniki badań ankietowych w tej dziedzinie oceniać nader
ostrożnie, najczęściej bowiem wypowiadają się w nich ci, którzy odczuwają taką
potrzebę i w taki sposób, który często ujawnia ich podświadome potrzeby. Badacze
miewają też swoje, niekoniecznie obiektywne, poglądy. Natomiast wypowiedzi
Strona 139
229
seksuologów, oparte na generalizacji ich praktyki terapeutycznej, dotyczą
jedynie małej części populacji, która szuka u nich pomocy, nie są zatem wyrazem
obiektywnej i dokładnej wiedzy. Istnieją również mechanizmy społeczne, które w
sposób nieprzewidziany wpływają na dane zjawiska i tak np. w 1982 r. Polska
znalazła się na pierwszym miejscu w Europie w przyroście naturalnym, a przecież
prognozy przewidywały coś odwrotnego.
W obyczajowości seksualnej mamy także do czynienia z mechanizmami społecznymi,
które wprowadzają różne mody. Na podstawie wyników różnych badań można
hipotetycznie stwierdzić, że w obyczajowości seksualnej nasilają się następujące
zjawiska:
1. Rośnie rywalizacja płci jako skutek procesów emancypacyjnych;
prowadzi ona do konfliktów partnerskich i patologii seksualnej.
2. Zdecydowanie wzrastają wymagania i oczekiwania seksualne •kobiet, które
pośrednio wynikają z emancypacji i z edukacji seksualnej. Wspomniane zjawisko
jest obecnie jedną z najczęstszych przyczyn zaburzeń seksualnych mężczyzn.
3. Znacznie poszerza się zakres ars amandi i zjawiskiem powszechnym jest
stosowanie zróżnicowanych pozycji współżycia, pieszczot oralnogenitalnych,
wydłużenie czasu współżycia.
4. W Polsce wzrasta liczba impotencji wynikającej z picia alkoholu i nałogu
palenia, co zaczyna być problemem już u młodych mężczyzn.
5. Obniża się wiek inicjacji seksualnej, co wynika ze zjawiska akceleracji oraz
przemian obyczajowych.
6. W kulturze seksualnej mężczyzn dotychczasowe nastawienie na ilość zaczyna
zmieniać się na jakość współżycia, egocentryzm seksualny zmienia się w
partnerstwo. O tym zjawisku donoszą zgodnie wszystkie raporty
socjoseksuologiczne z ostatnich lał.
7. Upowszechnia się zjawisko wymiany informacji, dialogów erotycznych między
partnerami, łatwość w ujawnianiu swych przeżyć, potrzeb.
8. W ars amandi zaczynają zanikać typowe zróżnicowania reaktywności seksualnej
płci i tak kobiety zaczynają cenić również bodźce wzrokowe, własną aktywność, a
mężczyźni ujawniają wzrost oczekiwań na pieszczoty, wrażliwość i subtelność.
9. W wyniku rywalizacji między płciami nasilają się tendencje feministyczne u
części kobiet, antyfeministyczne u części mężczyzn. Jednym z następstw jest
wzrost samozaspokajania się u obu płci, mimo posiadania partnera seksualnego,
demonstrowanie obojętności seksualnej, tworzenie nieformalnych związków, a także
pojawianie się agresywności wobec drugiej płci i zachowań przestępczych.
10. W sterowaniu płodnością wzrasta poczucie współodpowiedzialności mężczyzn
oraz renesans takich metod, jak np. prezerwatywa, metody biologiczne, środki
dopochwowe.
11. Samozaspokajanie się (onanizm, masłurbacja) jest traktowane jako zjawisko
fizjologiczne i coraz rzadziej spotyka się kompleks onanistyczny (poczucie winy
i lęk przed rzekomymi następstwami zdrowotnymi).
12. Jakkolwiek ogólnie rośnie liczba partnerów seksualnych w biografii
seksualnej, jednak większy dynamizm tego zjawiska obserwuje się u kobiet.
13. Wzrasta tolerancja i liberalizm wobec takich inności psychoseksualnych, jak
np. homoseksualizm, biseksualizm.
14. Poszerza się zakres wychowania seksualnego w publikatorach, w systemie
oświatowym, w rodzinach (ale w Polsce w małym jeszcze stopniu).
15. W środowiskach młodzieżowych istnieje coraz większe zróżnicowanie postaw
wobec norm i wartości seksualnych; konformizm środowiskowy jest częściej
wypierany przez świadomy wybór norm i zasad.
16. Wzrost patologii seksualnej, ginekologicznej w narządach płciowych wiąże się
częściej z wcześniejszą inicjacją seksualną, zmianami partnerów, zabiegami
przerwań ciąży oraz stosowaniem metod zapobiegania ciąży o wyższym wskaźniku
ryzyka biologicznego (metody hormonalne, spirale).
W spotkaniach z młodzieżą zauważa się przesunięcie akcentu na problemy ars
amandi, techniki seksualne, zjawisko orgazmu, patologię seksualną, zmniejszenie
się zainteresowania fenomenem dziewictwa, normami związanymi ze współżyciem
przedmałżeńskim - wiernością, samoopanowaniem. Jakkolwiek by tłumaczyć to
zjawisko, niepokojący jest fakt pomijania określonego systemu wartości,
zmniejszania zainteresowania nim.
334
335
Czytelnik sam oceni, czy wymienione zjawiska należy uznać za pozytywne, czy
negatywne. Niektóre z nich są wyrazem dowartościowania seksu, partnerstwa, inne
natomiast - wyrazem zagubienia w systemie wartości, napięć między płciami w
wyniku przemian obyczajowych. Historia oceni nasze pokolenie i jego obyczajowość
seksualną. Czy jest to droga w stronę rozwoju, czy kryzysu?
Strona 140
229
SŁOWNICZEK TERMINÓW
Akceptacja - przychylna, pozytywna postawa wobec danej osoby.
Ambiwalencja - równoczesne występowanie pozytywnych i negatywnych uczuć wobec
tej samej osoby.
Androgeny - męskie hormony płciowe, np. testosteron.
Apatia - obojętność, spadek aktywności.
Archetyp - tkwiące w podświadomości wyobrażenia i doświadczenia ludzkości;
wyrażają się one w formie mitów, symboli.
Ars amandl - sztuka współżycia seksualnego.
Atrofia - zanik.
Autoerotyzm - pobudzenie seksualne bez uczestnictwa drugiej osoby.
Badanie andrologiczne - badanie płodności u mężczyzny.
Behawioryzm seksualny - zachowania seksualne; kierunek seksuologii oparły na
teorii uwarunkowań i uczenia się.
BIseksualIzm - skierowanie zainteresowań i potrzeb seksualnych na
przedstawicieli obu płci.
Carezzapraktyka - technika przedłużonego stosunku, w którym świadomie nie
doprowadza się do wytrysku nasienia.
Determinacja pici - uwarunkowania rozwoju cech płci - genetyczne, hormonalne i
somatyczne.
Dewiacja (zboczenie, perwersja) - potrzeby i zachowania seksualne skierowane ku
obiektom erotycznym społecznie nieakceptowanym.
Dominacja - dążenie do kierowania innymi osobami, zapewnienia
rozdzielenie tego, co powinno być złączone.
- odczuwanie bolesności w trakcie stosunku seksualnego
swej przewagi.
Dysocjacja
Dyspareunia •
nego.
Egocentryzm - traktowanie własnej osoby jako centrum, przecenianie własnej
wartości i ważności, nieliczenie się z innymi.
Ejakulacja - wytrysk nasienia.
Ekshibicjonizm - obnażanie narządów płciowych w obecności innych osób w celu
zaspokojenia swych potrzeb seksualnych.
Empatia - zdolność wczuwania się w słany uczuciowe innych osób.
Erekcja - wzwód, usztywnienie łechtaczki, prącia (członka).
Erotyzm - odczuwanie przyjemności seksualnej i podniecenia jako wyraz reakcji na
atrakcyjność płci odmiennej. Atrakcyjność ta obejmuje poza cechami fizycznymi
również cechy męskościkobiecości.
Estrogeny - żeńskie hormony płciowe.
Fetyszyzm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu z częściami
ubioru, należącego do obiektu zainteresowań erotycznych.
FIksacja - utrwalenie się zachowań, motywów, charakterystycznych dla
wcześniejszej fazy rozwojowej.
337
Frustracja - stan emocjonalny, powstały w wyniku niezaspokojenia potrzeb,
napotkania przeszkód.
Heteroseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na przedstawicieli
płci odmiennej.
Homoseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na przedstawicieli
tej samej płci.
Identyfikacja - utożsamianie się z daną osobą.
Immisja - p. intromisja.
Intromisja - wprowadzenie członka do pochwy.
Inicjacja - rozpoczęcie współżycia seksualnego.
JA - w pracy obejmuje kilka znaczeń: 1) poczucie własnej osoby, jej inności i
niepowtarzalności, 2) realne wyobrażenie własnej osoby (jaka jest rzeczywiście),
życzeniowe (jaka pragnie być), idealne (jaka powinna być).
Kompleks - przesadna reakcja na własne myśli, zachowania, odczucia, cechy
związane z budową (np. kompleks małego członka).
Kompleks Edypa - podświadoma i stłumiona potrzeba erotyczna syna wobec matki
połączona z traktowaniem ojca jak rywala.
Kompleks Elektry - podświadome i stłumione potrzeby erotyczne córki wobec ojca,
połączone z traktowaniem matki jak rywalki.
Kompleks Kaina - uczucie rywalizacyjne wobec rodzeństwa, które stają się źródłem
rywalizacji z innymi ludźmi.
Kompleks onanistyczny - przesadna obawa przed rzekomymi
następstwami samozaspokajania seksualnego (samogwałtu).
Strona 141
229
Konformizm - bezkrytyczne upodobanie i naśladownictwo zachowań otoczenia, mody,
poglądów.
Libido - witalność, energia życiowa.
Matriarchat - forma społeczeństwa, w którym główną rolę sprawuje kobieta (w
obyczaju, w życiu rodzinnym i społecznym).
Manicheizm - postawa wroga wobec ciała i seksu powstała
w III w. w ruchu religijnym Manesa.
Masochizm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku doznawanego bólu, 2)
postawa prowokująca innych do zadawania cierpienia
i bólu.
Mit - 1) przekonanie o słuszności własnej postawy uformowanej przez tradycje
danego kręgu cywilizacyjnego, 2) typowe dla danej kultury typy postaw i zachowań
wobec płci odmiennej i własnej, 3) kulturowo uwarunkowane podanie opisujące
bohatera seksualnego, świat płci i kontaktów seksualnych.
Mit miodowego miesiąca - przekonanie, że pierwsze kontakty seksualne są od
początku źródłem harmonii, szczęścia, że są bezkonfliktowe.
Morał insanity - brak norm, zasad etycznych.
Narcyzm - samouwielbienie, zachwycanie się sobą.
Neurastenia - jedna z postaci nerwicy.
Neurotyzm - 1) objawy chorobowe o charakterze czynności
powstałe w wyniku konfliktów psychicznych, 2) zmiana zacr_ ocen i odczuć wobec
siebie i innych w wyniku uruchomienia tzw. chanizmów obronnych.
Niedojrzałość emocjonalna - ujawnienie uczuć nieadekwatnych do danego wieku,
niezdolność kierowania uczuciami.
Patriarchat - ustrój społeczny z dominującą rolą mężczyzny w obyczaju, życiu
rodzinnym i społecznym.
Petting - osiąganie orgazmu w wyniku pieszczn* ze świadomym unikaniem stosunku.
Pigmalionizm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku podniecenia się
widokiem np. rzeźb, obrazów itp.
Pieszczoty oralnogeniłalne - styl francuski; drażnienie ustami narządów
płciowych partnera.
Płciowość - reakcje biologiczne charakterystyczne dla danej płci.
Podświadomość - 1) treści psychiczne poza świadomością, 2) procesy psychiczne
wpływające na życie psychiczne jednostki, ale nieczytelne dla niej, 3) procesy
psychiczne wyparte, stłumione, których pozornie nie ma w życiu psychicznym
„teraz".
Pornografia - wydawnictwa mające na celu wyzwolenie podniecenia seksualnego.
Prawo eskalacji bodźców - w miarę powtarzania się tych samych bodźców słabnie
reakcja na nie; w celu wzrostu tej reakcji stosowane są coraz silniejsze bodźce.
Prawo pierwszych połączeń - utrwalenie się pierwszych bodźców, form kontaktu
seksualnego.
Postawy manipulacyjne - zachowania mające na celu kierowanie innymi ludźmi przez
stwarzanie u nich złudzenia, iż chodzi o inne motywy, niż te, które istnieją
rzeczywiście.
Sadyzm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku zadawania cierpień drugiej
osobie, 2) zadowolenie powstałe w wyniku cierpienia innych, Sadomasochizm -
współistnienie cech sadyzmu i masochizmu
(przyjemności osiąganej w wyniku doznawaiiia cierpienia).
Sfery erogenne - miejsca najbardziej wrażliwe na bodźce seksualne.
Temperament seksualny - genetycznie uwarunkowany poziom
potrzeb i aktywności seksualnej.
338
SPIS TRECI
Wstęp ................. 3
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego ........ 7
Uwarunkowania rodzinne ............ 9
Uwarunkowania społeczne ............ 14
Uwarunkowania kulturowe ........... 18
Mity seksualne ............... 22
Mit raju erotycznego ............ 23
Mit kobiety fatalnej ............ 26
Mit Pandory .............. 29
Mit don Juana ............. 31
Mit Casanovy .............. 34
Mit raju miłości ............. 37
Przesady seksualne ............ 39
Samowychowanie seksualne ........... 43
Samoświadomość seksualna .......... 45
Strona 142
229
Samookreślenie seksualne ........... 48
Poczucie wstydu ............. 51
Samorealizacja seksualna ........... 53
Norma seksualna .............. 56
Seks jako wartość .............. 59
U progu partnerstwa seksualnego ........... 63
Dojrzałość psychoseksualna ........... 65
Rozwój męskościkobiecości ........... 68
Osobowość i seks .............. 71
Fantazje seksualne ............. 73
Przestrzeń między kobieta a mężczyzna ....... 78
Spotkanie ................ 83
Miłość ................. 90
Start w małżeństwo ............. 97
Miodowy miesiąc .............. 102
Perspektywy małżeństwa ........•••• 108
Fenomeny partnerstwa seksualnego • • • • • • • • • 113
Skóra i seks ............... 115
Erekcja ................ 119
Ejakulacja ................ 124
Lubricatio ...........••••• 128
Wrażliwość na bodźce seksualne ......•••• 132
. • • • 136
. • • 138
Rytmy biologiczne
Rytuał nocy
Defloracja ................ 140
Orgazm
143
Orgazm kobiety ........••••• 146
341
Orgazm mężczyzny ............. 157
Orgazm z wyobraźni seksualnej .......... 163
Pozycje współżycia ............. 166
Oralizm ................ 176
Analizm ............... 179
Typy partnerek .............. 182
Typy partnerów .............. 186
Subkultury seksualne ............. 190
Więź psychiczna we współżyciu seksualnym ....... 199
Rozwój partnerstwa seksualnego ........... 203
Partnerstwo seksualne ............ 205
Porozumienie seksualne ............ 210
Przystosowanie seksualne ............ 215
Fazy życia partnerskiego ............ 228
Rodzicielstwo ............... 235
Bariery w partnerstwie seksualnym .......... 241
Ja i świat ........•••••••• "3
Poczucie niższości ......•••••••• 247
Kompleks onanistyczny ............ 251
Kompleksy Amazonki i PallasAteny ......... 254
Niepewność w roli seksualnej .......... 257
Lęk przed inicjacją ..........••• 261
Wczesne związki ...........••• 264
Przedwczesna inicjacja seksualna .......... 268
Partner bez doświadczeń ..,......••• 271
Trudności w przystosowaniu seksualnym ........ 274
Teatr seksualny .........••••• 278
Rywalizacja ...........••• 281
Zmierzch fascynacji ........•.••• 287
Problemy z opóźnieniem wytrysku ......... 290
Rozwój impotencji ..........••• 293
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet .......•• 297
Triolizm .........••••••• 300
Dewiacje seksualne ............. 303
Pedagogika i terapia partnerstwa .......... 309
Przygotowanie do życia partnerskiego ........ 311
Praktyczne kompendium seksualne ......... 313
Strona 143
229
Terapia partnerstwa ............. 319
Skuteczność leczenia ............. 322
„Taktyka" partnerska ............ 326
Szansę sukcesu w związku partnerskim ..... 329
Zakończenie ............... 332
Seks przyszłości .............. 334
Słowniczek terminów ............. 337
MOśLIWOśCI UZYSKANIA PORADY i LECZENIA
Porad przedmałżeńskich, małżeńskich, w tym również i z zakresu seksuologii,
udzielają różne placówki. Specjalistyczne leczenie z zakresu zaburzeń
seksualnych i więzi partnerskiej podobnie jest zróżnicowane i dlatego na
zakończenie chciałbym przedstawić możliwości uzyskania pomocy w tym zakresie:
1. Placówki poradryane i terapeutyczne Towarzystwa Rozwoju Rodziny:
Specjalistyczne Przychodnie Lekarskie
Kraków, ul. Rynek Główny 6
Włocławek, ul. Toruńska 85
Warszawa, Plac Trzech Krzyży 16
Poradnie Przedmałżeńskie i Rodzinne
Cieszyn, ul. Bielska 37
Katowice, Plac Dworcowy 3
Konin, ul. Mickiewicza 11
Kraków, Plac Wiosny Ludów 6
KrakówNowa Huta, Osiedle Młodości 1
Łomża, ul. Swierczewskiego 10
Opole, ul. Ozimska 20
Poznań, Plac Wolności 18
Radom, ul. Lekarska 1
Ruda śląska, ul. Wincentego Lipa 2
Sosnowiec, ul. Wawel 15
Tarnów, ul. Wałowa 2
Warszawa, ul. Karowa 31
Włocławek, ul. Mickiewicza 3
2. Placówki służby zdrowia:
a. Zakłady seksuologii:
Kraków, ul. Waryńskiego 712
Warszawa, Al. B. Bieruta 216
b. Poradnie seksuologiczne przy zespołach opieki zdrowotnej. c. Poradnie zdrowia
psychicznego (na terenie całego kraju). Nie podaję dokładnych adresów, można
bowiem je uzyskać w placówkach zdrowia na danym terenie.
Nie wyczerpuje to jeszcze wszystkich możliwości, istnieją bowiem jeszcze r6l
poradnie i przychodnie przyszpitalne, w instytutach naukowych, resortowe, wy
niowe, przy organizacjach społecznych, akademickiej służby zdrowia itp.
3. Telefony Zaufania:
Wiele porad i informacji z zakresu spraw seksualnych, partnerskich, prze skich
można uzyskać przez Telefony Zaufania, istniejące w większości ot wojewódzkich,
a ich numery i czas pracy podaje regionalna prasa.
Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Warszawa 1983
KONIEC
Strona 144