Sacrum et profanum - Integralny Tradycjonalizm a idee Nowej Prawicy
Nurt ideowy określany mianem „Tradycjonalizmu” jest w Polsce zupełnie nieznany, a co więcej nazwa tego nurtu jest kojarzona z katolickim integryzmem i służy jako określenie zachowawczego nurtu w łonie Kościoła Rzymskiego, którego czołowym eksponentem był arcybiskup Lefebvre. Oczywiście myśl tradycjonalistyczna nie ma nic wspólnego ze wspomnianym nurtem, a o stosunku Tradycjonalizmu wobec katolicyzmu, w tym także lefebryzmu, napiszemy parę słów w dalszej części niniejszego szkicu. Także drugi z przywołanych w tytule nurtów ideowych nie jest w Polsce zbyt dobrze znany, lecz w przeciwieństwie do Tradycjonalizmu pewne informacje o istnieniu Nowej Prawicy zdołały do Polski dotrzeć, a co najważniejsze nie ma żadnych dwuznaczności co do obiegowego pojmowania tego terminu. W artykule niniejszym spróbujemy dokonać w miarę przejrzystego i klarownego rozróżnienia pomiędzy Tradycjonalizmem a Nową Prawicą. Obydwa te prądy ideowe nie stanowią odrębnych i wrogich wzajemnie światów, lecz przeciwnie, istnieje bardzo wiele kwestii wspólnych, podobny jest punkt widzenia na wiele spraw, istnieją też ścisłe związki tak organizacyjne jak i personalne pomiędzy obydwoma nurtami. Sytuacja taka sprzyjać może jednak powstawaniu niejasności i mieszaniu pewnych pojęć, zwłaszcza gdy brakuje nawet najbardziej ogólnego poglądu co do istoty rozważanych nurtów. Co gorsza Nowa Prawica i Tradycjonalizm zazębiają się jeszcze z tzw. Terceryzmem, zwanym też Trzecią Pozycją lub nurtem narodowo-rewolucyjnym. Zaciemnia to dodatkowo i tak już mocno zagmatwany obraz. Ale taka jest natura życia, że nie da się ono zamknąć w sztywnych schematach i nie zawsze da się wszystko przyporządkować prostym formułom i etykietom.
Stosunkowo najłatwiej przyjdzie nam się uporać z nurtem narodowo-rewolucyjnym, czyli Terceryzmem. W przeciwieństwie bowiem do pozostałych dwu formacji, stanowiących podstawowy przedmiot naszych rozważań, Terceryzm nie jest zwartym światopoglądem, obejmującym wszelkie dziedziny ludzkiego pojmowania świata i życia (a do takiej właśnie roli aspirują tamte dwa kierunki) lecz stanowi wyłącznie doktrynę polityczną. Nurt narodowo-rewolucyjny zainteresowany jest w pierwszym rzędzie kwestiami bieżącej polityki, zagadnieniami ustrojowymi, społeczno-ekonomicznymi, kulturą i ekologią, a co najważniejsze skupia swą uwagę na aktualnej walce politycznej. Tymczasem postawa taka jest zupełnie obca Tradycjonalizmowi i Nowej Prawicy, które rezygnują z angażowania się w bieżącą walkę polityczną, skupiając się na głębszej problematyce dotyczącej sfery idei, duchowości, zagadnieniach z zakresu metapolityki, teorii kultury, socjologii, religii, itp. Nawet jeżeli sporadycznie traktują o zagadnieniach bieżących, to zawsze pod kątem swych długofalowych, dalekosiężnych celów. Nie znaczy to oczywiście, iż nurt tercerystyczny nie posiada żadnych głębszych podstaw ideowych, ani nie dąży do ukształtowania pewnej określonej postawy duchowej. Tak nie jest. Jednakże terceryści nie kuszą się o formułowanie własnych, oryginalnych systemów światopoglądowych, lecz sięgają do już istniejących źródeł, odwołując się najczęściej do myśli tradycjonalistycznej, bądź też dokonań Nowej Prawicy. I tu jest właśnie punkt zbieżności a zarazem źródło ewentualnych niejasności.
Tak więc różnego rodzaju ugrupowania tercerystyczne w rodzaju brytyjskich Third Way i Third Position, francuskich Nouvelle Resistance i Troisieme Voie, hiszpańskich VNR i Sin Tregua, musimy zdecydowanie usunąć poza nawias naszych rozważań, pomimo, że ich przedstawiciele biorą udział w międzynarodowych konferencjach razem z eksponentami Nowej Prawicy, na łamach wydawanych przez te grupy pism pojawiają się regularnie teksty autorów tradycjonalistycznych bądź „nowo-prawicowych”, a idee Juliusa Evoli czy Rene Guenona są przywoływane jako źródło inspiracji na równi z ideami Jeana Thiriarta, Corneliu Codreanu czy Drieu La Rochelle.
Po tych wstępnych uwagach przejdziemy teraz do istoty zagadnienia, tzn. spróbujemy najpierw określić i odseparować Nową Prawicę i Tradycjonalizm, a następnie uwypuklić zachodzące pomiędzy nimi różnice i podobieństwa.
Nurt tradycjonalistyczny jest o wiele starszy od Nowej Prawicy, bowiem kształtować się począł już w latach dwudziestych naszego stulecia, chociaż nigdy nie zyskał takiego rozgłosu i takiej popularności jak formacja Alaina de Benoist. Za założyciela szkoły myślenia tradycjonalistycznego musimy uznać francuskiego myśliciela i pisarza Rene Guenona (1886-1951), który w dziełach takich jak „Kryzys świata współczesnego” (1927), „Król Świata” (1927), „Królestwo jakości i znaki czasów” (1945), „Wielka Triada” (1946) sformułował podstawowe kanony myślenia tradycjonalistycznego. Drugim wielkim autorytetem Tradycjonalizmu jest Julius Evola (1898-1974), którego wielką zasługą jest powiązanie ezoterycznego tradycjonalizmu z realiami współczesnego życia politycznego i ideologicznego, oraz nasycenie doktryny tradycjonalistycznej przemyśleniami natury praktyczno-politycznej, co uczyniło z Integralnego Tradycjonalizmu niezastąpiony fundament duchowy dla każdej próby tworzenia realnej alternatywy wobec wszechmocnego Systemu. Do podstawowych prac Juliusa Evoli, stanowiących zarazem klasykę myśli tradycjonalistycznej należą: „Rewolta przeciw współczesnemu światu” (1934), „Orientacje” (1950), „Ludzie i ruiny” (1953), „Ujeżdżanie tygrysa” (1961) oraz „Droga cynobrowa” (1972). Te dwie postaci - Evola i Guenon - stanowią niejako symboliczne ucieleśnienie nurtu tradycjonalistycznego, prezentując równocześnie dwa jego odmienne ujęcia. Guenon reprezentuje Tradycjonalizm bardziej zamknięty, zwrócony do wnętrza człowieka. Evola tymczasem daje nam ujęcie Tradycjonalizmu bardziej zaangażowane, jest to Tradycjonalizm otwarty na świat i gotowy do walki z tym światem, Tradycjonalizm walczący a nie kontemplacyjny. Obok tych dwóch mistrzów myśli tradycjonalistycznej warto wymienić jeszcze paru innych autorów, jak: Frithjof Schuon, Titus Burckhardt, Ananda Coomaraswamy, Elemire Zolla, Boris de Rachewiltz, Miguel Serrano. Współczesny nurt tradycjonalistyczny grupuje się przede wszystkim wokół pism i wydawnictw książkowych. We Francji wiodącym ośrodkiem jest grupa osób pod kierownictwem Georgesa Gondinet, prowadzących wydawnictwo Pardes i wydających pismo „Totalite”. Ponadto ukazują się pisma „Sol Invictus ”, kierowane przez Chriphe'a Levalois, „L'Age d'Or”, „Kalki”. W Belgii istnieje pismo „Fil f'Ariane” pod redakcją Jean-Marie d'Ansembourg. We Włoszech wymienić należy przede wszystkim wydawnictwo Il Cerchio i wydawane przez to środowisko „Quaderni di Avallon”, pisma „Cittadella”, „Convivium”, „Quaderni di Dioscuri”, wydawnictwa Arktos, Basaia, all'Insegna del Veltro. W Hiszpanii działa Centrum Studiów Tradycjonalistycznych Asgard wydające pismo „Hiperborea”. W Rosji środowisko skupione wokół Aleksandra Dughina wydaje pismo „Miły Anioł”. Ważną rolę odgrywały, nie ukazujące się już niestety, pisma: „Parsifal”, Vie della Tradizione”, „Heliodromos”, „Sacro e Profano”, „Arthos”, „Rebis”.
Jeśli chodzi o Nową Prawicę, to nie będziemy się na ten temat szczegółowo rozpisywać, albowiem informacje o tym nurcie zawarte są w innych artykułach. Przedstawimy jedynie skrótowo najistotniejsze fakty. Nowa Prawica, która zresztą sama dystansuje się od takiego miana, ukutego swego czasu przez dziennikarzy dla określenia nurtu mającego stanowić alternatywę ideową dla szalenie modnej wówczas Nowej Lewicy, narodziła się na fali młodzieżowej rewolty 1968 roku. Była to reakcja nie tyle może na wszechobecną dominację lewicy jaka zaznaczyła się z całą mocą w roku 68, co protest wobec inercji, bezsilności i skostnienia doktrynalnego tradycyjnej prawicy. Niekwestionowanym ojcem Nowej Prawicy jest Alain de Benoist, a stworzone przezeń środowisko, skupione wokół pism „Elements” i „Nouvelle Ecole”, pozostaje do dziś ideowym centrum całego nurtu. Stworzone przez de Benoist środowisko GRECE zdołało rozpowszechnić idee Nowej Prawicy w całej Europie. Obecnie do głównych pism i ośrodków Nowej Prawicy zaliczyć można: pisma „Vouloir” i „Orientations” wydawane w Belgii przez Roberta Steuckersa, włoskie pisma „Trasgressioni”, „Diorama Letterario”, „Elementi” oraz „Futuro Presente” (czołową postacią włoskiej Nowej Prawicy pozostaje od lat redaktor „Trasgressioni” Marco Tarchi), wydawane w Niemczech przez Michaela Walkera anglojęzyczne pismo „Skorpion”, niemieckie pisma „Junges Forum”, „Wir Selbst”, i „Neue Zeit” oraz wydawane w Moskwie przez Aleksandra Dughina (kreującego się skądinąd na tradycjonalistę) pismo „Eljementy).
Postaramy się teraz scharakteryzować i porównać idee tradycjonalistyczne i myśl Nowej Prawicy. Jak już wspomnieliśmy wcześniej Nowa Prawica stanowiła w chwili swego powstania wyraz buntu młodego pokolenia aktywistów tzw. skrajnej prawicy przeciwko ideologicznemu skostnieniu całego nurtu, przeciwko archaiczności i jałowości zarówno założeń doktrynalnych jak i strategii oraz taktyki działań politycznych. Alain de Benoist i jego koledzy widząc niewątpliwy tryumf lewicy we wszystkich sferach życia społecznego, w życiu politycznym, w kulturze, sztuce, obyczajach, itd. przyczyny takiego stanu rzeczy upatrywali w nieumiejętności zaadaptowania przez prawicę nowych form walki politycznej, form stosowanych z takim powodzeniem przez obóz przeciwny. Podstawową koncepcją Nowej Prawicy, będącą punktem wyjścia dla generalnej strategii działania tego nurtu, stanowi zapożyczona od włoskiego działacza komunistycznego Antonio Gramsciego teoria metapolityki. Istota tej koncepcji zasadza się w tym, że za najważniejszy rodzaj władzy uznaje nie władzę polityczną czy ekonomiczną, ale panowanie w szeroko rozumianej strefie kultury - władzę kulturową. Tak więc ten kto potrafi zdobyć panowanie w świecie idei, kto kreuje mody artystyczne, obyczajowe, literackie, kto nadaje kształt kulturze, edukacji, kto kształtuje poglądy i tworzy wzorce społecznego współżycia, zdobywa nieuchronnie prędzej czy później także władzę ekonomiczną i polityczną. Stąd też Nowa Prawica poświęciła się w pierwszym rzędzie „walce o kulturę”, krytykując zajadle burżuazyjny model społeczeństwa, wartości mieszczańskie typowe dla systemu kapitalistycznego, tzw. amerykanizm, to jest zalew pseudo-kultury amerykańskiej, a zwłaszcza jego szczególny przejaw - „american way of life”. Równocześnie Nowa Prawica próbuje przeciwstawić owemu zdegenerowanemu systemowi wartości współczesnego społeczeństwa konsumpcyjnego świat wartości tradycyjnych, arystokratyczno - heroicznych.
Analogiczny cel - odnowienie systemu wartości tradycyjnych i heroicznej koncepcji życia, cechującej niegdyś wszystkie społeczeństwa tradycyjne - stawia też sobie nurt tradycjonalistyczny. Jednakże zbieżność ta jest natury czysto zewnętrznej. Tradycjonalizm wychodzi bowiem z zupełnie odmiennego punktu wyjścia. Przywiązanie do świata Tradycji i potępienie świata współczesnego nie wynikają tu bowiem, jak to jest w przypadku Nowej Prawicy, z określonej strategii walki politycznej, nie są elementem „walki o kulturę”, fragmentem zmagań w sferze metapolityki (pojęcie to jest zupełnie obce myśli tradycjonalistycznej), lecz stanowią konsekwentny i logiczny wyraz przyjętego światopoglądu, przyjętej wizji świata i życia. Tradycjonalista pogardza światem współczesnym i odrzuca go nie dlatego, że rządy sprawuje w nim lewica czy burżuazja, ale dlatego, iż świat ten jest zaprzeczeniem odwiecznych zasad uświęconych autorytetem Najwyższej Prawdy. Perspektywa z jakiej tradycjonalizm ujmuje to zagadnienie jest całkowicie ezoteryczna, gdy tymczasem Nowa Prawica prezentuje podejście egzoteryczne i de facto materialistyczne. Tradycjonaliści nie dlatego uznają walkę w dziedzinie idei i kultury za najważniejszą, bo tak sobie to wykalkulowali w myśl teorii metapolityki, ale z tej przyczyny, iż uznają absolutny i niepodważalny prymat ducha nad materią, idei nad polityką i ekonomią. Batalia w świecie idei jest zatem jedyną możliwą (i jedyną prawdziwą) walką jaką można i trzeba toczyć ze współczesnym światem.
Nowa Prawica przywiązuje niezmiernie wielką wagę do naukowej podbudowy głoszonych przez siebie teorii, z kardynalną koncepcją wielości, pluralizmu, zróżnicowania przeciwstawioną egalitaryzmowi, monoteizmowi, totalitaryzmowi. Stąd też tak wiele miejsca na łamach „Nouvelle Ecole” poświęca się badaniom z dziedziny socjologii, socjobiologii, etnologii, genetyki, religioznawstwa, lingwistyki, antropologii, historii, itd. Z tego też względu prace takich badaczy jak Konrad Lorenz, Arnold Gehlen, Mircea Eliade czy Georges Dumezil, stanowią poniekąd fundament doktrynalny Nowej Prawicy. Tego rodzaju dbałość o naukowe uzasadnienie propagowanych poglądów jest godna uznania, ale stanowi jednocześnie niezaprzeczalny dowód, iż Nowa Prawica kultywuje w istocie scjentystyczno-racjonalistyczny światopogląd charakterystyczny dla XIX stulecia i nierozerwalnie związany z mentalnością burżuazyjną. Podobnie ów osławiony „neopoganizm” Nowej Prawicy, apologia politeizmu i potępienie chrześcijaństwa, judaizmu i innych religii monoteistycznych, jako propagujących egalitaryzm i totalizm, nie kryje w sobie żadnej głębi duchowej. Jest to po prostu zimny, wyrozumowany osąd, za którym nie ma nic z wyjątkiem pustego ateizmu.
Tradycjonalizm tak samo surowo i nieubłaganie potępia wszelkiego rodzaju światopogląd egalitarystyczny i humanitarystyczny, ale tu wszelkie podobieństwa z Nową Prawicą się kończą. Myśl tradycjonalistyczna opiera się bowiem na fundamencie dualizmu: Prawdy i fałszu, Dobra i zła, Światła i ciemności, Tradycji i postępu. Egalitaryzm, humanizm, demokracja, są zatem jedynie częścią świata antytradycji. Religia monoteistyczna, sama w sobie, nie jest czymś złym. I tak na przykład katolicyzm w wiekach średnich spełniał niewątpliwie rolę pozytywną, stanowił element świata Tradycji. Dzisiaj przynależy bez reszty do świata antytradycji, nawet nurt zachowawczy w katolicyzmie, odwołujący się wszak do dzieła kontrreformacji i Soboru Trydenckiego, a nie do Średniowiecza, nie jest w stanie tego faktu zmienić. W nurcie tradycjonalistycznym istnieje zresztą kierunek odwołujący się do katolicyzmu, obok kierunku islamskiego, nordyckiego, rzymskiego, buddyjskiego oraz synkretycznego. Ta niejednorodność Tradycjonalizmu w kwestii tak fundamentalnej jak religia jest zresztą przyczyną słabości i wewnętrznego rozbicia nurtu, z drugiej jednak strony stanowi dowód bogactwa myśli i szerokiego zakresu duchowych poszukiwań.
Tradycjonalizm, w przeciwieństwie do Nowej Prawicy, nie egzaltuje się badaniami naukowymi. Nurt ten woli czerpać ze skarbnicy wiedzy tradycyjnej, „Wiedzy Świętej”, aniżeli opierać się na złudnych i wątpliwych owocach wiedzy nowoczesnej. Tradycjonaliści sięgają chętniej do starożytnych mitów, legend i podań, do świętych ksiąg, jak Rgveda czy Avesta, do symboli i tekstów mistycznych, aniżeli do uczonych rozpraw naukowych, których autorzy skażeni są współczesną mentalnością i naginają rezultaty swych prac zgodnie z własnym spaczonym światopoglądem. Tradycjonalizm posiada też zwartą i konsekwentną wizję rozwoju dziejowego ludzkości, jako postępującego oddalania się od Świętego Centrum, od Najwyższego Autorytetu, źródła Wiecznej Prawdy i Światła. Symboliczny obraz tej postępującej dekadencji ludzkości dają, obecne we wszystkich wielkich tradycjach, legendy i następujących po sobie epokach: Wieku Złotym, Srebrnym, Żelaznym... Obecnie żyjemy w najmroczniejszym okresie Wieku Ciemnego. Siły ciemności tryumfują, wartości tradycyjne zaniknęły prawie zupełnie, obrońcy Tradycji stanowią zaledwie znikomą garstkę pośród niezmierzonych hord pariasów, którzy objęli rządy nad światem. Ale ta tragiczna sytuacja jest zarazem zapowiedzią rychłego końca tego świata i narodzin Nowej Ery - nowego Złotego Wieku, kiedy Królestwo Tradycji zapanuje na wieczność.
Nowa Prawica nie uznaje żadnej tego rodzaju historiozoficznej koncepcji, jest to bowiem sprzeczne z sygnalizowanym już wcześniej racjonalistycznym i scjentystycznym światopoglądem Nowej Prawicy. Hołdowanie tego rodzaju racjonalistycznej wizji świata stawia w istocie ten nurt w obozie antytradycji, po stronie sił „postępu”, pomimo pozornej zbieżności poglądów w niektórych kwestiach. Gdybyśmy mieli teraz podsumować wszystkie wyszczególnione uprzednio różnice, to istota rzeczy sprowadza się do jednego podstawowego rozróżnienia. Tradycjonalizm jest nurtem odnoszącym się do sfery sacrum, nurtem ezoterycznym. Nowa Prawica operuje wyłącznie w sferze profanum, jest nurtem całkowicie egzoterycznym. Tradycjonalizm odwołuje się do ludzkiego ducha, do tej cząstki świętej wiedzy, która kryje się jeszcze w głębi serc nielicznych obrońców Tradycji. Nowa Prawica apeluje wyłącznie do ludzkiego rozumu, do intelektu, posługując się racjonalnymi, naukowymi argumentami. Są to dwa zupełnie odmienne światy. Nawet gdy obydwa te nurty dotykają tych samych zagadnień, czynią to w sposób diametralnie odmienny. Gdy Nowa Prawica traktuje o geopolityce, Tradycjonalizm rozważa te same zagadnienia z punktu widzenia „geografii świętej”. Gdy Nowa Prawica mówi o korzeniach rasy indoeuropejskiej posiłkuje się wynikami badań z dziedziny archeologii, językoznawstwa i historii religii, Tradycjonalizm natomiast ujmuje ten temat pod kątem widzenia sag i legend, mitów i podań odnoszących się do Tradycji Hiperborejskiej... Odmienność podejścia rysuje się zatem zupełnie wyraźnie.
Tradycjonalizm daje zatem o wiele głębszą i pełniejszą wizję świata i życia, człowieka i jego miejsca w świecie. Przesłanie tradycjonalistyczne jest jednak o wiele bardziej hermetyczne, skierowane do wąskiego grona osób noszących w sobie potencjalnie światło wiedzy tradycyjnej. Dla jednostek o mentalności profańskiej Tradycjonalizm pozostanie natomiast „mętnym mistycyzmem” i odwrócą się oni odeń z niechęcią. Ale „Królestwo Tradycji nie jest królestwem ilości”...
Bogdan Kozieł
(źródło: pismo „Graal” nr 3, 1993)
1