Załamanie Promieni Światła
Czy UFO potrafią zmieniać kierunek światła? Czy mogą, więc unieważnić znane nam prawa fizyki? Opisze poniżej przypadek, który przydarzył się pewnemu australijskiemu biznesmenowi.
2 kwietnia 1966 roku londyński „Daily Express" zamieścił opis zdarzenia, jakie przytrafiło się 38-letniemu Ronaldowi Sullivanowi. Pewnej księżycowej nocy Sullivan jechał samochodem w pobliżu Bendigo w południowej Australii, gdy nagle snop światła jego reflektorów z niezrozumiałych przyczyn skręcił w prawo. Na posterunku policji w Maryborough pod Melbourne Sullivan podał do protokołu, że z trudem uniknął zderzenia, po czym zatrzymał się i na polu obok szosy zobaczył jakby „gazowe światła" we wszystkich kolorach tęczy. Zaraz potem pojawił się obiekt, który wzniósł snę pionowo około 3 m w górę, a następnie znikł.
Kilka dni później Sullivan dowiedział się, że inny kierowca, Gary Turner, poprzedniego wieczoru w tym samym miejscu zginał w wypadku. Na świeżo zaoranym polu. W odległości 20 m od ogrodzenia, policja odkryła koliste zagłębienie o średnicy 1,5 m i głębokości od 5 do 13 cm. Policjanci potraktowali Sullivana, poważnego biznesmena, jako wiarygodnego świadka i odnotowali także jego oświadczenie, że nie wierzy w UFO.
Na tym skończyła się relacja w „Daily Express". Wiadomość podana przez Associated Press była bardziej szczegółowa. Do spotkania Sullivana z UFO doszło 4 kwietnia 1966 roku. 8 kwietnia Sullivan wrócił w to samo miejsce i dowiedział się o śmiertelnym wypadku, jaki się tam zdarzył 7 kwietnia. „Melbourne Herald" doniósł także, że Sullivan, zanim udał się na policję, pojechał do pobliskiego Wycheproof, żeby sprawdzić reflektory, ale defektu nie stwierdzono. Zdarzenie ze skręconym snopem światła reflektorów i śmiertelny wypadek miały miejsce na długim, prostym odcinku drogi między Bendigo a Saint Arnaud, oddalonym o 15 km na wschód od Bealiby, niewielkiej miejscowości położonej niespełna 210 km na północny wschód od Melbourne.
Zgromadzone informacje dały możliwość rozmaitych domysłów. Czy światło reflektorów skręciło, dlatego, że samochód Sullivana przypadkowo znalazł się w „polu sił” UFO? A może wypadki z 4 i 7 kwietnia miały ze sobą związek, a zmiana kierunku światła została spowodowana przez atak jakiejś wrogiej siły - ludzkiej lub pozaziemskiej.
W komentarzu zamieszczonym we „Flying Saucer Review" naukowiec Stephen Smith wyraził ubolewanie z powodu pominięcia istotnym szczegółów, jak na przykład marki samochodu Sullivana, typu reflektorów i dokładnego określenia punktu w wiązce promieni, w którym światło uległo skupieniu. Wskazał na trzy możliwości: albo: promienie uległy zagięciu tuż przy źródle światła, albo gdzieś dalej w swoim przebiegu, albo była to iluzja lub halucynacja. Smith przytoczył opinię swoich kolegów z Uniwersytetu w Cambridge, według których taką iluzję mogło wywołać nagłe wyłączenie le-wego reflektora, wskutek czego wiązka światła wydała się skręcona w prawo. Moż-liwe byłoby również nietypowe odbicie, spowodowane brakiem cząstek pyłu, dzięki którym promień światła staje się widoczny. Jak wy uważacie? Na to pytanie musicie już sobie sami odpowiedzieć.