Czysta forma - koncepcja artystyczna stworzona przez Stanisława Ignacego Witkiewicza, wiążąca się z jego przekonaniami filozoficznymi, której zasady zostały wyłożone na łamach czasopisma „Skamander” w latach: 1920 - 1921. Teoria czystej formy spotkała się w dwudziestoleciu międzywojennym z wieloma krytycznymi ocenami, stała się też przedmiotem licznych polemik. W teorii estetyki polskiej jest jedną z najważniejszych koncepcji XX wieku, często przywoływaną z racji swego podobieństwa do postmodernistycznego rozumienia sztuki.
Czyta forma zakładała zerwanie z realizmem i naturalizmem. Dzieło skonstruowane na zasadach czystej formy powinno charakteryzować się przypadkową tematyką oraz odrzuceniem następstwa logicznego poszczególnych scen, deformacją, brakiem chronologicznych nastąp w fabule, odrzuceniem praw psychologii, biologii i etyki. Czysta forma miała być środkiem prowadzącym do przeżycia Tajemnicy Istnienia. Istotę teorii czystej formy Witkacy ujmował następująco: „chodzi mi o fantastyczność bez żadnego ładu i składu, aby na scenie człowiek mógł popełnić samobójstwo z powodu wylania się szklanki wody, ten sam stwór, który pięć minut temu tańczył z radości z powodu śmierci ukochanej matki.”
Teoria czystej formy odnosiła się przede wszystkim do teatru. Witkacy zakładał, że sztuka skonstruowana zgodnie z zasadami czystej formy spowoduje u widza po obejrzeniu przedstawienia stan podobny do wybudzenia się z dziwnego snu. Mogła znaleźć zastosowania również malarstwie, muzyce i poezji. Zdaniem niektórych krytyków np. Karola Irzykowskiego praktyka twórcza Witkacego stał w sprzeczności z teorią czystej formy. Karol Irzykowski dokonał również krytyki czystej formy w wydanej w 1929 roku pracy pt. „Walka o treść.”
Był synem malarza i pisarza Stanisława Witkiewicza i Marii Pietrzkiewicz, nauczycielki muzyki, urodzony w Warszawie, pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Nieczuja. Matką chrzestną była Helena Modrzejewska, a ojcem chrzestnym legendarny w tamtych czasach w Zakopanem Jan Krzeptowski-Sabała.
Kwestia daty urodzenia Stanisława Ignacego Witkiewicza jest zagmatwana, bowiem w oficjalnych dokumentach, którymi posługiwał się przez całe życie figuruje data 24 marca. Taką też datę zapisano w dokumentach parafii św. Aleksandra w Warszawie, gdzie Witkacemu udzielono chrztu z wody 8 czerwca 1885. Jednakże rodzina oraz sam Witkiewicz przez całe życie obchodził urodziny 24 lutego.
Nie chodził do szkoły. Jego edukacją zajmował się ojciec, który sprowadzał mu do domu wybitnych korepetytorów (często profesorów uniwersyteckich). On też ukształtował w młodym Stanisławie Ignacym zainteresowanie sztuką i literaturą. Ten typ wychowania ukształtował człowieka niezależnego i niezwykle aktywnego intelektualnie. W późniejszych latach, co zrozumiałe, syn buntował się przeciwko zaleceniom ojca, szukał własnej drogi i nią podążał.
Wśród jego kolegów znajdowali się m.in.: Leon Chwistek - znany malarz, późniejszy wybitny matematyk, profesor Uniwersytetu we Lwowie, Tadeusz Szymberski - poeta młodopolski oraz Bronisław Malinowski - światowej sławy antropolog, który zabrał Witkacego w charakterze fotografa na swoją wyprawę na Wyspy Trobriandzkie. Uczynił to jako przyjaciel, aby wyrwać Witkacego z przygnębienia po śmierci narzeczonej Jadwigi Janczewskiej, która popełniła samobójstwo.
Po powrocie z Australii Witkacy wstąpił do gwardii przybocznej cara i trafił do pułku odznaczonego za tłumienie polskich powstań w 1830 i 1863 roku. Brał udział w walkach I wojny i został ranny pod Witoneżem nad rzeką Stochod podczas szturmu na pozycję armii austriackiej (wśród której znajdowały się też oddziały Piłsudskiego). Urlopowany, trafił do batalionu zapasowego w Petersburgu i przeżył wybuch rewolucji październikowej (w której po stronie bolszewików uczestniczyli jego podkomendni). Wybrany delegatem armii, trafił do Sowietu, ale nie odegrał tu znaczniejszej roli. Wkrótce wrócił do Polski, a doświadczenie sowieckiej rewolucji wywarło głęboki wpływ na jego późniejszą twórczość - pesymistyczną historiozofię, która odzwierciedlała wydarzenia rewolucji bolszewickiej, a później narodziny nazizmu w Niemczech. Potęgę i losy "ślepego tłumu", kierowanego przez zręcznych demagogów, Witkacy ukazał w swoich dramatach (np. Szewcy).
W roku 1917 przyłączył się do grupy "formistów" i brał udział w jej wystawach. Dwa lata później, w roku 1919, wydał swoje główne dzieło estetyczne Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia zawierające Teorię Czystej Formy. Ta teoria estetyczna (bo nie był to program w przeciwieństwie do ówczesnych, licznych, nowych kierunków artystycznych) zdeterminowała jego późniejszą twórczość malarską oraz teatralną. I chociaż teoria ta stanowiła najlepszy opis tego, co się wówczas w sztukach plastycznych działo (m.in. kubizm, abstrakcjonizm), to pozostała właśnie niezrozumiana, budząc szereg nieporozumień (uprzedzonych niejako samym tytułem publikacji) i w zasadzie trwa to do dzisiaj. Teoria Czystej Formy została wykorzystana także w teatrze. Tutaj Witkacy okazał się wizjonerem i inspirował reżyserów. Pod wpływem teorii Witkacego wykreował swój teatr Tadeusz Kantor. Około 1926 roku Witkacy zrezygnował zupełnie z malarstwa olejnego. Ograniczył się do wykonywania pastelowych portretów w ramach tzw. "Firmy portretowej S. I. Witkiewicz". Portrety te, w regulaminie "firmy" zostały podzielone na 5 typów, w zależności od usytuowania na skali: naturalizm - Czysta Forma. Te ostatnie, wykonywane niegdyś pod wpływem narkotyków, z którymi Witkacy zapoznał się podczas służby w Rosji, a później "na trzeźwo", przyniosły mu sławę. Witkacy skategoryzował swoje portrety w pięciu podstawowych typach: od A do E.
Typ A: osoba portretowana była przedstawiona bardzo dokładnie, bez przerysowań, bez cienia karykatury, jedynie tło portretów typu A było bardzo fantastyczne: dziwne postacie zwierzęce, bujna i niespotykana roślinność itp.
Typ B: również dokładne ujęcie portretowanego, jednak z niewielką dozą podkreślenia charakterystycznych cech portretowanego.
Typ C: przeznaczony głównie dla przyjaciół i znajomych, artysta wykonywał je na spotkaniach towarzyskich, czasami pod wpływem narkotyków, dlatego też na portretach typu C istnieją również dopiski takie jak Co - co oznaczało, że artysta tworzył pod wpływem kokainy, Et - eteru, Eu - eukodalu, portrety tego typu charakteryzowały się dużą dozą karykatury.
Typ D: To samo co w Typie C jednak bez pomocy jakichkolwiek środków odurzających
Typ E: zupełna dowolność w portretowaniu: czysta forma
Oprócz wymienionych powyżej głównych typów, są również portrety będące połączenie dwóch typów, na przykład A+E.
Dodatkowe znaki na obrazach Witkacego
Witkacy bardzo często na swoich obrazach (najczęściej portretach) dopisywał pod wpływem czego tworzył, ale nie tylko. Na jego obrazach można więc zauważyć takie oznaczenia:
FBZ - fajka bez zaciągania
FZZ - fajka z zaciąganiem
NP 12 - nie palił 12 dni
NΠ 3 - nie pił 3 dni
cof. - pił kawę
pyfko, pywo - piwo
Portrety wszystkich typów są chętnie kupowane przez kolekcjonerów, bowiem są oryginalne i świadczą o wielkiej inwencji artystycznej i talencie Witkacego. Firma Portretowa stała się jego głównym źródłem utrzymania.
Mimo ówczesnych niepowodzeń inscenizacyjnych jego sztuk teatralnych, Witkacy nie zrezygnował z dalszego ich pisania. Jego sztuki doczekały się udanych inscenizacji dopiero w latach 70. XX wieku, np. Szewcy. Witkacy był także płodnym pisarzem. Po młodzieńczej powieści 622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta napisał Pożegnanie jesieni, Nienasycenie oraz niedokończone Jedyne wyjście. Działał bardzo aktywnie jako filozof. W 1935 roku ukazało się jego podstawowe dzieło filozoficzne: Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie istnienia - zwane przez niego "hauptwerkiem". Napisał bardzo wiele pism krytycznych, estetycznych i filozoficznych. Jako krytyk Witkacy był równie radykalny i nonkonformistyczny jak Stanisław Brzozowski, co nie przysparzało mu przyjaciół. Ostatnie dzieło filozoficzne Witkacego, uzupełnienie "hauptwerku", to Zagadnienie psychofizyczne (1938) - oryginalna filozofia: biologiczny monadyzm, inspirowana monadyzmem Leibniza. Mimo że prawie całe jego archiwum przepadło podczas powstania warszawskiego, jego dzieła zebrane (bez wszystkich listów) i tak obejmują 25 tomów.
W 1936 r. udał się wraz ze swoim przyjacielem, znanym grafikiem Bronisławem Linke, na Śląsk gdzie dokumentowali życie tamtejszych mieszkańców skażone brudem i chorobami. Po wojnie Bronisław Linke stał się jednym z najzagorzalszy propagatorów twórczości Witkacego ilustrując m.in. jego "Apokalipsę".
Niedoceniany za życia i zwalczany szczególnie zawzięcie przez akademików (Witkacy, buntując się przeciwko zaleceniom ojca, wstąpił do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, ale rozczarowany porzucił ją po dwóch latach), został po śmierci uznany za wielką osobowość artystyczną. Jego twórczość znana jest na całym świecie, a sztuki wystawiane są na najważniejszych scenach dramatycznych świata. Ciągle pozostała do odkrycia jego filozofia i estetyka, która wyprzedziła (i nadal wyprzedza) rozwój świadomości estetycznej społeczeństwa. Równie wnikliwie o sztuce pisał tylko Kandinsky. W 1935 dostał Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury.
We wrześniu 1939 roku, po inwazji hitlerowskich Niemiec na Polskę, Witkacy opuścił Warszawę i uciekał wraz z innymi mieszkańcami na wschód. Nazajutrz po inwazji sowieckiej na Polskę, 18 września 1939 roku, we wsi Jeziory na Polesiu, Witkacy popełnił samobójstwo podcinając sobie tętnicę szyjną i zażywając weronal. Obecna przy tym jego przyjaciółka Czesława Oknińska pomimo zażycia dużej dawki narkotyków została odratowana. Ciało Witkacego odnalazł siedemnastoletni wówczas Włodzimierz Ziemlański - syn właścicieli majątku, u których zatrzymał się artysta.
W latach 80. XX wieku, po tym jak UNESCO ogłosiło rok 1985 rokiem Witkacego (stulecie urodzin), władze PRL postanowiły urządzić Witkacemu państwowy pogrzeb w Zakopanem. W 1988 roku sprowadzono z Ukrainy szczątki, które pochowano w grobie na Pęksowym Brzyzku. Jednak, ponieważ miejsce w jakim Witkacy pochowany był na Polesiu nie było właściwie oznaczone, w 1994 roku okazało się, że do Polski sprowadzono szczątki młodej, niezidentyfikowanej ukraińskiej kobiety. Badań dokonała komisja anatomów powołana na wniosek posła Stanisława Rusznicy. Perypetie związane z ponownym pochówkiem poety opisał w piosence Rymowanka zza grobu, czyli piosenka nie bez racji, z racji ekshumacji [1] Jacek Kaczmarski, który osobie Witkiewicza poświęcił także dwie inne swoje piosenki: Autoportret Witkacego [2] i Witkacy do kraju wraca [3].
Równie paradoksalne były dzieje jego dzieł plastycznych. Poza wąską grupą entuzjastów, do lat 70. nikt się nimi nie interesował. Chociaż artysta był związany głównie z Krakowem, Zakopanem i Warszawą to największy zbiór jego obrazów (ok. 200 dzieł) ma Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku (obrazy i pastele trafiły tam, bowiem miejskie Muzeum w Lęborku odmówiło przyjęcia zbiorów po śmierci przyjaciela Witkacego, Teodora Białynickiego-Birula, lub kogoś z jego spadkobierców). Głównym centrum zainteresowania Witkacym w Polsce jest Wrocław i Warszawa, a jeden z najważniejszych zbiorów dokumentów trafił do Szczecina.
obraz Pocałunek mongolskiego księcia
obraz Kompozycia fantastyczna
sztuka W małym dworku
Stanisław Ignacy Witkiewicz to bodaj najbardziej niezwykła postać w polskiej sztuce pierwszej polowy XX wieku. Wokół jego osoby narosło wiele anegdot, nieporozumień, skandali, co złożyło się na specyficzna legendę Witkacego, o której podtrzymanie dbał zresztą sam pisarz najmłodszych lat wychowywany był na artystę. W bardzo młodym zabłysną licznymi talentami i powszechnie uznano go za potencjalnego geniusza. Jednak gdy doszedł lat męskich i zaczął tworzyć na poważnie, nie doczekał się popularności, nie doceniano jego działalności artystycznej - uważano go za dziwaka, jeśli nie wręcz pomyleńca, do czego zresztą przyczynił się swym zachowaniem. Cena geniuszu bywa na ogól bardzo wysoka - podobnie było również w przypadku Witkacego. Tak bardzo różnił się od zwykłych śmiertelników, ze tylko nieliczni współcześni nie zrazili się jego dziwactwami i oryginalnym poczuciem humoru, zaskakującymi zachowaniami, poglądami, wreszcie niezwykła, odbiegająca od przyjętych konwencji twórczością. Stanisław Ignacy Witkiewicz był malarzem, filozofem, pisarzem i artysta teatralnym. We wszystkim, co robił, wykazał się dużym kunsztem i oryginalnością. Muszę zacząć od pobieżnego choćby objaśnienia jego teorii filozoficznych, bo z nich wyrasta twórczość dramaturgiczna Witkacego. Witkacy sformułował teorie zaniku uczuć metafizycznych. Otóż wg niego jednym z istotnych elementów ludzkiej egzystencji jest doznawanie uczuć metafizycznych, czyli wyższych, wykraczających poza sprawy czysto bytowe, codzienne, zwyczajne - to różni człowieka od zwierząt i nadaje wagę jego istnieniu. Istotnym składnikiem naszej ludzkiej egzystencji są próby dotarcia do Tajemnicy Istnienia, przenikniecie sensu bytu, dotarcie do ukrytej przed nami prawdy (tutaj Witkacy zbliża się trochę do romantycznych i modernistycznych koncepcji). Doznając uczucia dziwności istnienia, można na mgnienie stanąć wobec Tajemnicy, doświadczyć jej pozarozumowa i momentalnie (tzn. jedynie na moment, krótka chwile). Ta dziwność istnienia to - upraszczając - uczucie metafizycznego niepokoju, doznanie zdziwienia, ze żyjemy właśnie tu, a nie gdzie indziej, teraz i w takiej, a nie innej formie, w określonym kształcie, ze egzystujemy pośród innych ludzi, a zarazem osobno. W trakcie swego rozwoju ludzkość traci potrzebę doznawania uczuć metafizycznych. Zaspokajanie potrzeb materialnych w coraz większej mierze nie pozostawia miejsca na wyższe doznania. Społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, coraz bardziej zautomatyzowane, ludzie upodabniają się do siebie, podobnie ubierają i zachowują, staja się jedna nierozróżnialna masa. Proces ten przebiega od wieków i coraz bardziej się nasila. Tradycyjne źródła uczuć metafizycznych - religia, filozofia i sztuka - przestają mięć w tym świecie znaczenie. Żyje się lepiej, spokojniej, wygodniej, ale traci się to, co czyni nas ludźmi - potrzebę uczuć wyższych. Witkacy nie widział jednak przed tym ratunku, dostrzegał nieuchronnie nadciągająca katastrofę, której zapowiedzią są systemy totalitarne, zwłaszcza zaś komunizm, ze swoim antymetafizycznym, skrajnie materialistycznym nastawieniem. Wg Witkacego współczesnym ludziom jedynie sztuka może zapewnić jeszcze uczucia metafizyczne, ale nie sztuka tradycyjna, epatowanie okrucieństwem. Nic wiec dziwnego, ze czytelnik czy widz jest zaskoczony, zbity z tropu, a może nawet zbulwersowany. Jeśli jednak ,,przebijemy się” przez te warstwę niekonwencjonalnej formy, możemy dostrzec w utworach Witkacego spora dawkę przenikliwych wizji dotyczących świata i ludzkości, jak pokazał czas - wizji często proroczych ale ta realizująca zasady czym świadczą choćby nazwiska bohaterów ,,Szewców”: księżna Zberezniczka czy prokurator Scurvy). Zachowują się nielogicznie rozważania, w których swobodnie przeskakują od stylu naukowego do gwary, od abstrakcyjnych pojęć do niezwykłych witkacowskich Witkacemu Czystej Formy.
Witkiewiczowska koncepcja sztuki kojarzona jest nierozerwalnie z teoria Czystej Formy. Czysta Forma jest to najbardziej zewnętrzna i niezależna warstwa dzieła będąca kompozycja elementów nierzeczywistych. Dlatego naśladująca rzeczywistość powieść nie może być zupełna realizacja tej teorii. Zadaniem dzieła sztuki jest wywołanie poprzez kompozycje uczucia wielości w jedności i dziwności istnienia. To rodzaj leku metafizycznego. Dzieło poprzez sferę Czystej Formy ma ten lek ukoić, zbliżając człowieka jako Istnienie Poszczególne do Tajemnicy Bytu. Sfera ta może zostać rozciągnięta na cala niezależna działalność twórcza człowieka, tj. literaturę (dramat i liryka), malarstwo, rzeźbę, fotografie, muzykę. Stanisław Ignacy Witkiewicz Czysta Forma realizuje w literaturze i malarstwie.
Realizacja Czystej Formy w dramacie polega na porzuceniu ładu proponowanego przez klasyczny teatr. Śmiertelnie postrzelony bohater ma prawo powstać w następnym akcie, jeżeli tylko wiąże się to ze zbliżeniem widza do Tajemnicy Istnienia. Rezygnacja z konsekwencji w budowie dzieła, wprowadzenie elementów fantastycznych i absurdalnych ma sprawić, by dramat sceny stal się żywym udziałem widza, który w ten sposób ma szansę przeżyć metafizyczna dziwność własnego istnienia. Autor nie wzbrania się tu od parodii i łamania konwenansów. Każde wynaturzenie i każde pęknięte ogniwo w realnym łańcuchu przyczynowo-skutkowym ma zwrócić uwagę widowni, wzbudzić lek i ukoić go.
Ponieważ powieść nie jest dziełem sztuki w ujęciu teorii Czystej Formy, trudno mówić o realizacji w niej tejże teorii. Pewne elementy można jednak przenieść ze sceny w konstrukcje epicka. Kombinacja absurdu i fantastyki, wzorowana nawet na otaczającej nas rzeczywistości, może obudzić ciekawość metafizyczna, która zaprowadzi czytelnika do dzieła sztuki w znaczeniu absolutnym. Powieść w ujęciu Witkiewicza jest dlatego krypto autobiograficznym manifestem duchowym, społecznym i politycznym, który ma skłonić do zastanowienia się nad upadkiem wiary, miłości, kultury i wszelkiej godności ludzkiej w czasach współczesnych.
Malarstwo Ignacego Witkiewicza jest nacechowane kubistycznym upodobaniem do analizy i syntezy, w której wyniku powstają kształty nie mające nic wspólnego ze światem realnym. Będące wielokrotnie wypadkowa stylu ekspresjonistycznego i narkotyków obrazy "pejzaże" ukazują formę w najczystszej postaci. Próba odnalezienia na płótnie własnej metafizyki w ogromie Tajemnicy Absolutnej poprzez kształt będący niemalże rezultatem kwantowego prawdopodobieństwa (niczym Wszechświat) jest wyzwaniem równie trudnym dla malarza, co i dla widza. Z kolei portret Witkacego wskazuje ukryty za skrupulatnym cennikiem obraz człowieka względem autora. Obraz, który wcale nie chce być obiektywny, przeciwnie - subiektywizm jest szansa nowego spojrzenia na istnienie (wewnętrzna dziwność) portretowanego.
Witkacy pozostawił po sobie niezwykła kolekcje fotografii, z których szczególnie interesujące są autoportrety. Każdy z nich wywołuje unikalne uczucia: raz jest to jedność w wielości, innym razem zagubienie, zdziwienie czy przytłoczenie. W ten sposób oddziaływanie fotografii na widza mieści się znakomicie w konstrukcji Czystej Formy. Często widoczna na fotografii parodia czy mina skłania odbiorcę w stronę poszukiwania drogi do Prawdy Absolutnej, znalezienia odpowiedzi na pytania nierzadko naturalne, które w dobie pozornego rozwoju cywilizacji zostały uznane za śmieszne.
Sztuka Witkiewicza skłania zatem do odpowiedzi na pytania podstawowe: Dlaczego istnieje? Czym jest Tajemnica Istnienia? Co by było, gdyby nie było całego Wszechświata? Co będzie, gdy mnie nie będzie? Trzeba przyznać, ze teoria Czystej Formy doskonale śluzy ukojeniu leków wynikających z nieznajomości odpowiedzi.
Czysta Forma najpełniej przejawia się w teatrze. Chodzi mniej więcej o to, ze
sztuka teatralna ma oddziaływać na widza nie słowem, padającym ze sceny, ale wszystkimi elementami widowiska, wszelkimi zarzucić scenografia, muzyka, ruchem scenicznym, ale także kolorystyka i tym podobnymi detalami. Tak wiec liczy się nie fabuła i wypowiedzi aspektami jego postaci, ale wszystko co dzieje się na scenie, a co odbiera się pozarozumowa; treść schodzi na dalszy plan, przedstawienie jest całością i odbiera się je, mordują się i torturują, ale wszystko dzieje się ,,na niby”, nie ma w tym realizmu, toteż trudno Teatr Witkacego nie jest wiec konwencjonalny. W dodatku często mamy w nim do czynienia z groteska, absurdalnym humorem, postacie snują długie, filozoficzne jako całość. formy -neologizmów, a nawet pospolitych wulgaryzmów (bo Witkiewicz lubił także ,,poswintuszyc”.
Teoria "Czystej Formy" Stanisława Ignacego Witkiewicza
Stanisław Ignacy Witkiewicz był jedynym synem Stanisława Witkewicza - znanego malarza i wybitnego krytyka sztuki, byłego uczestnika powstania styczniowego. Dzieciństwo i młodość spędził w Zakopanem, a ponieważ ojciec uważał, że szkoła wypacza psychikę dziecka, Witkacy kształcony był w domu przez prywatnych nauczycieli. Był utalentowany pod wieloma względami. Ojciec Witkacego pokładał w synu wielkie nadzieje, ten przymus bycia genialnym powodował, że Stanisław dorastał w atmosferze nieustannego niepokoju i lęku przed przyszłością, która mogłaby nie przynieść oszałamiającej kariery.
Już jako dojrzały twórca ogłosił własną teorię sztuki, określanej mianem teorii Czystej Formy. W latach 1918-1928 teoria ta stała się tematem zaciekłych polemik. Krytyka uznała je niemal za programowy manifest nowych kierunków artystycznych i zgodnie odczytała jako świadome i celowe propagowanie bezsensu w sztuce. Endecja oskarżała go o nihilizm, anarchizm i próbę ogłupienia społeczeństwa. Pomimo wielu krytycznych słów wielu twórców utożsamiało się teorią dramatyczną. Witkacy krytykował przede wszystkim naturalizm, nie żałował też kpin pod adresem futurystów i ich teatru.
Teoria Czystej Formy Stanisława Ignacego Witkiewicza nie jest tematem prostym. Zarzucano autorowi rozwlekłość, niejasność i brak konsekwencji w jego przedstawieniach. Sam autor tak pisze we wstępie do własnego dzieła: "Przede wszystkim muszę z góry oświadczyć, że należyte rozstrzygnięcie wszystkich problemów, które mam zamiar tu poruszyć jest prawie niemożliwe". I dalej: "Ci, którzy by chcieli wyjaśnienia zagadnienia nowej sztuki w paru słowach, nie zdają sobie sprawy z trudności problemu".
Witkacy przekonany był o kryzysie, który ogarnął ludzkość, zaniku wszelkiego postępu, upadku wartości warunkujących od wieków wszelki rozwój człowieka: religii, filozofii i sztuki. W chwili zagrożenia upadkiem cywilizacji należy szukać drogi ratunku w nowym pojmowaniu sztuki. Tą drogą miała być Teoria Czystej Formy. Punktem wyjścia witkiewiczowskich rozważań był kryzys teatru. Dotychczasowo ogólno pojęta sztuka przestała spełniać swe zadanie. Malarstwo, rzeźba, muzyka i teatr opanował naturalizm, który trzeba zmienić i "oczyścić formę" prawdziwej sztuki: "Hamlet wystawiony z realizmem Stanisławskiego czy Cyd na pięciu kondygnacjach - to są takie potworki, jak dwugłowe cielę, fokomel czy jeszcze coś gorszego - żyć długo nie potrafią i nikt by ich długo znieść nie mógł", bądź też kpił z eksperymentów w rodzaju: ?jakaś jedna deska, prześcieradło i mówienie wszystkiego jednym i tym samym tonem.? Jednym z głównych postulatów było odpolitycznienie sztuki, która tym samym nie powinna służyć czemukolwiek, żadnej ideologii. Powinna zrezygnować z funkcji utylitarnych, ideologicznych, politycznych. Dzieło sztuki powinno istnieć samo dla siebie, dla piękna formalnego, dla sztuki. ?Witkacy nie postuluje specjalnie nowych rozwiązań inscenizacyjno-scenograficznych, nie mówi także o konieczności przebudowy architektury samej sceny. Przeciwnie - uważa, iż nie ma nadziei na odnowę teatru nie należy wiązać ani z nowymi koncepcjami dramaturgicznymi, jakie proponuje symbolizm, ani z niezwykłymi efektami scenicznymi rodem z ekspresjonizmu, ani też z eksperymentami inscenizacyjnymi Wielkiej Reformy.
Twórca teorii Czystej Formy odrzuca w swych dziełach scenicznych: chronologię, następstwo zdarzeń, logikę układów, ciągłość przepływu czasu, prawa rozwoju charakteru i psychiki postaci. Postacie z dramatów Witkacego wyjęte są spod praw tradycyjnego przekazu teatralnego. Nie obowiązują ich normy psychologii, etyki, fizyki a nawet biologii: "Chodzi o to, aby na scenie człowiek lub jakiś inny stwór popełnić mógł samobójstwo z powodu wylania się szklanki wody, ten sam stwór, który pięć minut temu tańczył z radości z powodu śmierci matki". Autor wykluczał techniki gry autorskiej wprowadzonej przez Stanisławowskiego. Autor w jego teatrze nie mógł ani przeżywać swej roli, ani się w nią wcielać. To aktor decyduje, jak zagrać konkretną rolę - zatem jego praca jest bardzo twórcza! Nie przewidywał improwizacji, mówił wręcz o "matematycznej dokładności" odgrywania poszczególnych ról wypracowanych na próbach przez aktorów. Postulat wyeliminowania z gry aktora przypadku oraz sprzeciw wobec gry emocjonalnej zbliża poglądy Witkacego do niektórych zapatrywań Craiga i jego aktora, nad-marionety. Nie mogło być mowy o przeroście elementów dekoracyjnych czy muzycznych nad grę aktorską: "Przewaga dekoracji i kostiumu, a nawet ruchu nad słońcem jest dla teatru szkodliwa, doprowadza do żywych obrazów i pantonimy".
Stanisław Ignacy lubił eksperymentować na scenie, nierzadko przekraczał granice dobrego smaku, gustu i zdrowego rozsądku. Uważał, iż "prowokacja artystyczna" jest jednym z celów prawdziwego teatru. W jego sztukach pojawia się język potoczny, wulgaryzmy, erotyzm i przemoc. Silna deformacja rzeczywistości, karykatura i fantastyka sprawiają, iż naczelna kategorią estetyczną staje się groteska. Na scenie sąsiadują ze sobą komizm i tragizm, na dobra sprawę nie wiadomo co jest ironia, a co tragedią.
Kategoria piękna jest dla Witkacego kategorią względną i należy rozróżniać piękno rzeczywiste od piękna w sztuce. Oto co autor mówi o pięknie w Czystej Formie: "Piękno Rzeczywistości i piękno w sztuce są to dwie zupełnie odrębne dziedziny. Gdy ludzie nauczą się patrzeć i słuchać, przestaną się zajmować rzeczywistością w ogóle i wejdą w zamknięty dla nich dotąd świat wrażeń od Czystej Formy i może kiedyś będą jeszcze wdzięczni, że ten świat został przed nimi odkryty". Często krytycy zarzucali Witkiewiczowi, iż bezsens swojej twórczości ukrywa za zasłoną swych niejasnych teorii - co było nieprawdą. Witkacy potępiał bezsens (szczególnie futurystycznych twórców), Chodziło mu o to, by "przestać się krępować istniejącym szablonom, opartym jedynie na życiowym sensie lub fantastycznych założeniach (...) Wychodząc z teatru człowiek powinien mieć wrażenie, że obudził się z jakiegoś dziwnego snu, w którym najpospolitsze nawet rzeczy miały dziwny, niezgłębiony urok, charakterystyczny dla marzeń sennych, nie dający się z niczym porównać".
Ignacy Stanisław Witkiewicz swą teorię Czystej Formy odniósł też do malarstwa, rzeźby czy poezji, poświęcając temu zjawisku wiele artykułów i opracowań. Nie wątpliwości, iż Witkacy był twórcą wielkim a jego teoria budziła wiele polemik w ówczesnej Europie i na świecie. Osobiście uważam go za najbardziej oryginalnego twórcę Teatru Polskiego.
Witkacy odebrał sobie życie 18 września 1939 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski.
Szewcy - streszczenie
Akt I -
Scena - jak pisze w didaskaliach Witkacy - przedstawia warsztat szewski. Przy pracy (kuciu butów) Sajetan rozmawia z Czeladnikami. Wygłasza swoje poglądy - brak wiary w rewolucję, o swojej klasie mówi, że są „nawozem, jako ci dawni królowie i inteligencja w stosunku do totemowego klanu - nawóz!”. W jego wypowiedzi, pojawia się co chwila powiedzonko „hej”, które denerwuje II Czeladnika. Sajetan tylko pozornie jest pogodzony ze swoją najniższą pozycją w społecznej hierarchii, rządzący są dla niego jedynie próżniakami i draniami. Majster szewski chciałby „ich dziwki deflorować, dewergondować, nimi się delektować, jus prima noctis nad nimi sprawować, w ich pierzynach spać, ichnie żarcie żreć aż do twardego rzygu…”. Czeladnicy podzielają poglądy Kajetana, marzą o zemście na elicie rządzącej
Pojawia się Scurvy, mówi on szewcom, że powinni czuć się szczęśliwi, bo „wyzwolenie jest tylko przez pracę”. Przekonuje, że podział na dyrektorów, wyższych urzędników oraz pracowników będzie zawsze. Praca umysłowa wymaga „innych składników mózgu - mózgu i jedzenia” stąd istnieją różnice w standardzie ich życia. Czeladnik II zasypuje Scurvego szczegółami ze swego życia, Prokurator denerwuje się, jego złość osiąga apogeum, gdy Czeladnik wspomina o nieodwzajemnionej miłości prokuratora do Księżnej. Scurvy wyzywa Czeladnika „milcz, sflądrysynie, milcz, skurczyflaku”
Wchodzi księżna i rozdaje wszystkich postaciom kwiatki ze swego żółtego bukietu. Scurvy, wyznaje, że będzie jej godny jak wykona dla niej choć jedną parę butów. Chorobliwe pożądanie Prokuratora bawi Księżną, a nawet więcej, mówi ona „Chciałabym, aby pan patrzył na to, kiedy ja - wie pan? - ten tego - tylko nie powiem z kim - …Niepewność pańska jest dla mnie rezerwuarem najwyuzdańszej, płciowej, samiczkowatej, bebechowato-owadziej rozkoszy - chciałbym jak samice modliszki, które ku końcowi zjadają od głowy swoich partnerów, którzy mimo to nie przestają tego - wie pan, hehe!”. Czeladnicy naigrywają się z cierpienia Scurv'ego, który ubolewa nad tym, że nie jest prawdziwym hrabią. Księżna śpiewa piosenkę, z której Prokurator dowiaduje się, że jej panieńskie nazwisko brzmiało Bajbel-Burg, uświadamia sobie, ze była ona kiedyś panienką a nawet małą dziewczynką, i roztkliwia się jeszcze bardziej.
Szewcy dyskutują na tematy filozoficzne. Rozważają problem różnic społecznych. Sajetan zwraca Księżnej uwagę, że nie powinna, jako arystokratka występować w sztuce „i dlatego musi błąkać się po sztukach bez sensu, stojących poza literaturą” Scurvy chce stanąć na czele szewców, ale Sajetan stwierdza, że nie potrzebują oni inteligentów. W mowie swej popada w ekstazę, mówi o związku z wszechrzeczą „czuję się naprawdę kuzynem jurajskich gadów i trylobitów sylurskich, a także świń i lemurów - czuję związek z wszechstworzeniem - rzadko to bywa, ale jest prawdą!” Księżna jest zachwycona, pragnie się oddać Sajetanowi dla samej formy. Czeladnik II zastanawia się nad kwestią przodków. Pochodzenia rodowego nie należy przeceniać, jak robią to arystokraci (od nich gorsi są już tylko półarystokraci). Czeladnik stwierdza, ze wszystko jest absurdem, Księżna proponuje jako antidotum- żarliwą wiarę za to Sajetan „wali ją w pysk tak, że cała krwią się zalewa
Scurvy gardzi metodami szewców, uważa, że zmiany można przeprowadzić bez użycia przemocy. Jego zdaniem arystokracja się przeżyła, trzeba zreformować kapitalizm, ale nie zniszczyć inicjatywy prywatnej. Księżna wystąpienie Scurvy'ego podsumowuje krótko „Nudno, panie Robercie. To, co pan mówi, to są frazesy społecznego impotenta bez istotnych przekonań”. Prokurator wychodzi.
Teraz to Księżna przedstawia swoje poglądy, mówi o bliskości, jaka łączy ją z szewcami. Twierdzi, że utaiła się w nich - przedstawicielach ręcznego rzemiosła „osobowa tęsknota pierwotnego, leśnego i wodnego bydlęcia, którą arystokraci, zatracili z intelektem”. Przekonuje ona szewców, że różnice społeczne są zgubne, drażnią bowiem „Dziarskich Chłopców” Jej zdaniem tylko ona pozostaje bezideowa. W efekcie tego przemówienia szewcy chcą zgładzić Księżną, wtedy pojawia się Scurvy z „Dziarskimi Chłopcami” i wszystkich aresztuje. W szewskiej izbie, jego zdaniem „jest gniazdo najohydniejszej, przeciwelitycznej rewolucji świata, chcącej sparaliżować wszelkie poczynania od góry - tu rodzi się ona z pomocą perswazji nienasyconej samicy, degeneratki jej własnej klasy, a ostatecznym celem jej - babomatriarchat ku pohańbieniu męskiej, jędrnej siły- społeczeństwo jest kobietą - musi mieć samca, który je gwałci”.
Scurvy zostaje ministrem sprawiedliwości i „wielości rzeczywistości”.
Akt II
Scena rozgrywa się w więzieniu, w którym stworzono salę przymusowej bezrobotności „w celu udręczenia osobników żądnych pracy”. Sajetan domaga się pracy, docenia jej urok, dopiero teraz, gdy niemiłosiernie się nudzi, boli go „na wątpiach od tego przymusowego lenistwa”. Stwierdza nawet, że nigdy, żadnej dziwki tak nie pragnął jak teraz pragnie pracy. Okazuje się jednak, że Scurvu cierpi podobnie jak szewcy, tyle, że nie na brak pracy, ale dlatego, że od momentu objęcia władzy, nie wie, kim jest. „Nie wiem czy jestem typem tchórza wytworzonym przez dyktaturę, czy prawdziwym wyznawcą faszyzmu w wydaniu <>? Tężyzna sama w sobie! Kim jestem? Boże! Com ja z siebie uczynił! Liberalizm to guano - to najgorsze z kłamstw. Boże, Boże! - jestem cały z gumy, którą na coś niewiadomego naciągają. Kiedyż pęknę wreszcie? Tak żyć nie można, nie wolno, a żyję się jednak - to straszne.” Sajetan wątpi w szczerość cierpienia prokuratora. Ten oświadcza, że Czeladnicy będą gnić w więzieniu do końca życia. Szewcy błagają o litość, jedynie Sajetan, choć nie przychodzi mu to łatwo, pozostaje wierny swym przekonaniom. Mówi, że „nacjonalizm już się wyprztykał”, powinna zebrać się, jego zdaniem, liga, która zmieniłaby mentalność świata, poczynając od inteligencji. Scurvi zgadza się z Sajetanem w kwestii konieczności zmian. Majster szewski zarzuca Prokuratorowi oportunizm, wyśmiewa go, że chociaż ma ku temu możliwości (jest przecież na czele elity rządzącej) to jednak pozostaje bierny. Sajetan próbuje przekonać Skurvy'ego do działania. Okazuje się wówczas, że dobrobyt jest środkiem zaradczym przeciw urokom Księżnej, dlatego tak na nim zależy Prokuratorowi. Utrzymanie robotników w nędzy jest celowe, Scurvy wyznaje, że tylko oni pozostali ludźmi „Ludzie teraz to wy tylko wy - to każdy wie. A dlatego tylko, żeście po tamtej stronie; jak przejdziecie tę linijkę, będziecie tacy sami jak my.” Sajetan zaprzecza, jest przekonany, że szewcy są w stanie stworzyć bezkompromisową ludzkość, która „będzie, aż po zagaśnięcie słońca”. ...
Zostaje wezwana Księżna, której prokurator nakazuje szyć buty. Rozmowa Sajetana i Skurvy'ego trwa dalej. Prokurator zazdrości uwięzionemu, że ten może mówić to, co myśli i czuje. Sajetan przekonuje, że jego ideą jest ”cofnięcie kultury bez tracenia wysokości duchowej”.
Majstra szewskiego ogarnia nuda, która jest najgorszym z możliwych stanów. Księżna mówi Scurvy'emy, ze nie może doczekać się chwili, gdy ten zostanie uwięziony przez szewców, a ona na oczach wygłodzonego seksualnie prokuratora odda się Sajetanowi. Scurvi nie może już wytrzymać „Zmartwiałem wprost z piekielnej żądzy połączonej z ohydnym niesmakiem. Jestem faktycznie jak pełna szklanka: boję się ruszyć, aby się nie wylała. Oczy mi na łeb wyłażą. Wszystko mi puchnie jak sałata, a mózg mój jest jak wata umoczona w ropie zaświatowych ran. O pokuso niedosiężna w swej dzikości bez dna!(…). Wychodź z więzienia małpo metafizyczna! Co będzie, to będzie: użyję raz, choćbym z żalu potem skonać miał …”. Księżna ulega oddaje się prokuratorowi
Szewcy doznają olśnienia nową ideą, zaczynają pracować, ogarnia ich radość z niej płynąca. Praca wymyka się im z rąk, staje się czymś szaleńczym. Pojmują ją jako najwyższą, metafizyczną jedność wielości światów. Praca staje się absolutem. W jej obliczu nie ważne stają dawne pragnienia, nie chcą już dziwek i piwa, jedynym pragnieniem jest praca. Scurvy uważa, że narodziła się nowa metafizyka, która może być „niebezpieczną bombą”, po raz pierwszy w życiu boi się. Księżna Irenka nie czuje strachu, pracujący szewcy są źródłem jej rozkoszy. Do więzienia wpadają Pachołki Gnębona Puczymordy, ale zostają pokonani przez szewców. Skurvy chce coś zrobić, ale Księżna skutecznie odciąga go od rozgrywającego się dramatu. Na tle piekła pracy samej w sobie Księżna chce posiąść Prokuratora, ale scenę zalewa czerwony blask.
Akt III
W akcie trzecim znów powracamy do szewskiej izby (jak w akcie I). Sajetan - jak pisze Witkacy w didaskaliach - stoi na środku sceny we wspaniałym kolorowym szlafroku, podtrzymywany jest przez , ubranych w kwieciste pidżamy, Czeladników. Na prawo znajduje się Scurvy, który ubrany jest w psią skórę (na głowie ma kapturek z różowej włóczki z dzwoneczkiem). przywiązany jest na łańcuchu do pnia i śpi zwinięty w kłębek.
Ze słów Sajetana dowiadujemy się, że nie jest on szczęśliwy, władza doprowadza go niemal do obłędu. Również II Czeladnik zaczyna się zastanawiać, czy nie ulegli oni jakiemuś złudzeniu, że tworzą nowe życie „A może rządzą nami siły, których istoty nie znamy? I jesteśmy w ich rękach tylko marionetkami”. Sajetan nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby być taki sam jak Scurvy. Ten zaś przez sen majaczy, że chciałby być szewcem. Czeladnicy chcą zabić Prokuratora-psa, Sajetan jednak zabrania. Kara jaka ma dotknąć byłego dyktatora jest śmierć z niewyżyci seksualnego. Zamierzenie to staje się prawdopodobne, gdyż Księżna karmi Skurvy'ego tabletkami wzbudzającymi nieskończone pożądanie. Z tęsknotą wspomina czasy gdy nie znał Księżnej, która teraz jawi mu się jako „przeklęte babsko…szatanica, wcielenie Supra-Bafometa , cycata Cyrce…”.
Czeladnicy nie mogą już słuchać Sajetana, który ich zdaniem zaczyna kompromitować rewolucję. Jedynym wyjściem jest jego zabicie. Gdy maja dokonać mordu zaczynają się tłoczyć chłopi - stary Kmieć i młody Kmiotek. Pchają oni przed sobą olbrzymiego chochoła a za nimi wpada Dziwka wiejska. Księżna i Czeladnicy odnoszą się do nich z pogardą, maja ich bowiem za „wiejskich chamów, krnąbrnych i konserwatywnych kmiotków narodowych”. Sajetan, wdzięczny za ocalenie życia, chce z nimi zawrzeć sojusz. Chłopi zostają ostatecznie przepędzeni przez czeladników, a Sajetan zabity siekierą. W tym momencie wpada lokaj Księżnej Fierdusieńko i oznajmia, że nadchodzi straszny Hiper-Robociarz z bombą w ręku. Scurvy skomle, że nie może uciec, zaczyna rozumieć swe ofiary, które jako Prokurator skazywał na śmierć i więzienie. Okazuje się, że przybyły Hiper-Robociarz jest jedną z nich. Sajetan zabiera głos - cieszy się, że nie żyje, bo nie musi już się niczego bać, stwierdza zarazem, że „jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych”. Władzę obejmuje przybysz, z Czeladników zaś czyni władze dekoracyjną.
Pojawiają się „Dziarscy Chłopcy” oraz ich przywódca - Puczymorda. Scurvy prosi by go uwolniono, jest w stanie zastąpić szewców w drabinie społecznej. Hiper-Robociarz nie zgadza się, wskazuje na etymologię nazwiska Skurvy'ego „Byłeś szkorbutem chorej na przemianę ducha - a analogii do przemiany materii - ludzkości”. Nagle podnosi się Sajetan, który uwierzył w metempsychozę i zaczyna chwalić piękno świata nawet „Ździebełko każde, każde gówienko najmniejsze, co daje życie roślinkom”.
Panuje ogólny chaos, Scurvy żali się, że nie może uszyć butów, Sajetan cały czas wygłasza swe dziwaczne monologi, Puczymorda dostrzega, ze jego życie jest nieszczęśliwe co powoduje jego wzruszenie, Czeladnicy odczuwają narastającą nudę. Księżna woła, że chce być wyniesiona na piedestał, nie może bez niego bowiem żyć „Oto wołam was <> głosem…głosem mych nad-bebechów i krużganków ducha przeszłego i zatraconego…ukorzcie się przed symbolem wszechmatry czyli raczej suprapanbabojarchatu!”. Czeladnicy i Puczymorda na brzuchach pełzną ku niej, Skurvy rwie się z łańcucha i skowycze. Nagle wstaje chochoł, z którego spada słomiany strój. Okazuje się, że jest to zwykły Bubek we fraku, który chce zatańczyć z Księżną.
Ostatecznie Sajetan zachwyca się Księżną, na którą spada druciana klatka. Scurvy „wyje dziko a nieprzytomnie” w końcu umiera. Księżna jest podniecona tą śmiercią z pożądania i chce oddać się wszystko jedno komu, byle zaspokoić swoje erotyczne żądze. Wchodzą Towarzysze: X i Abramowski. Rozmawiają oni o upaństwowieniu przemysłu rolnego. Hiper -Robociarz na polecenie Towarzyszy zarzuca na klatkę Księżnej czerwoną płachtę, potem ma być ona dostarczona do gabinetu Abramowskiego, jako źródło rozrywki.
Na zakończenie rozlega się Głos straszliwy:
„Trzeba mieć duży takt,
By skończyć trzeci akt,
To nie złudzenie - to fakt.”
Szewcy - katalog bohaterów
• Sajetan Tempe - sześćdziesięcioletni majster szewski, który staje na czele szewców. Wierzy w głoszone przez siebie poglądy (socjalistyczne) i pragnie lepszego jutra dla siebie i swoich ludzi. Po dojściu do władzy zaczyna jednak odczuwać pustkę. Zabijają go Czeladnicy, którzy uznają go za zagrożenie
• Księżna Irena Wsiewołodowna Zbereźnika-Podberezka jest młodą (27-28 letnią kobietą), piękną przedstawicielką arystokracji, która wykorzystuje swoja kobiecość, a raczej seksualność w dochodzeniu do swych celów. Dzięki niej także chce dojść do władzy i wprowadzić „babomatriarchat ku pohańbieniu męskiej, jędrnej siły…”
• Prokurator Robert Scurvy - jest przedstawicielem elity rządzącej. Jego nazwisko sugeruje, że jest niskiego pochodzenia (zarówno w języku polskim jak i angielskim). W akcie trzecim dzięki Hiper-Robociarzowi dowiadujemy się, że Scurvy oznacza po prostu szkorbut, Robociarz mówi: „byłeś szkorbutem chorej na przemianę ducha - w analogi do przemian materii - ludzkości…”. Prokurator za pomocą „Dziarskich Chłopców” przeprowadził rewolucję w wyniku, której doszedł do władzy. Jego rządy zakończył jednak bunt szewców. Wówczas „zszedł on na psy”, co przez Witkacego zostało przedstawione w sposób dosłowny „ubrany w skórę psią czy kocią, do pnia na łańcuchu przywiązany śpi zwinięty w kłębek pies, prokurator Scurvy”. Zachowuje on cechy ludzkie, ale tez posiada już nowe, zwierzęce. Motorem wszystkich jego działań jest seksualne pożądanie Księżnej.
• Czeladnicy: I (Józek) i II (Jędrek) - młodzi szewscy chłopcy. Dochodzą oni do władzy po rewolucji, która nie była efektem ich świadomej decyzji. Jedyne czego pragną to „ładne kobiety i piwo”. Czeladnicy negują potrzebę przeżyć metafizycznych, tym samym są podatni na proces mechanizacji. Zabijają Sajetana, gdyż widzą w nim niebezpieczeństwo. Sami zostają pokonani przez Hiper-Robociarza i dwóch dygnitarzy nowej władzy: Towarzysza X i Towarzysza Abramowskiego.
• Dwóch dygnitarzy: Towarzysz X i Towarzysz Abramowski - są oni ”wspaniale ubranymi cywilami, wysokiej inteligencji i w ogóle pierwszej marki”. Towarzysz X pozbawiony jest wszelkiej indywidualności. Jeśli chodzi o Towarzysza Abramowskiego, to jego postać jest prawdopodobnie aluzją do realnej osoby, a mianowicie Edwarda Abramowskiego, socjalisty, profesora UW
• Gnębon Puczymorda - postać nie uwzględniona w spisie osób, prawdopodobnie dlatego, że Witkacy wprowadził ją w późnej fazie pisania sztuki. Jest to postać syntetyczna i symboliczna. Gnębon jest faszystowskim przywódcą „Dziarskich Chłopców”, zwolennikiem rządów silnej ręki stąd jego imię.. Nazwisko zaś można powiązać z krytyką Witkacego kierowaną przeciw Polakom. Uważał on, że się „puszą”,czyli wynoszą ponad swoją rzeczywistą wartość. Gnębon to ten, który „puczy (nadyma) mordę”
Miejsce i czas akcji „Szewców” jako argument za uniwersalnym wymiarem dzieła
Witkacy w didaskaliach opisuje warsztat szewski, czyli centralne miejsce dramatu w następujący sposób: „scena przedstawia warsztat szewski …na niewielkiej przestrzeni półkolistej…W środku trójkąt ściany szarej z okrągławym okienkiem. Na prawo pień wyschłego, pokręconego drzewa - między nim a ścianą trójkąt nieba. Dalej na prawo daleki krajobraz z miasteczkami na płaszczyźnie. Warsztat umieszczony jest wysoko ponad doliną w głębi, jakby na górach wysokich był postawiony…Z daleka dochodzi huk samochodów czy czort wie czego zresztą i ryki syren fabrycznych.” W przedstawionym opisie pojawiają się: przestrzeń półkolista, trójkąt nieba, góry, miasteczka w dolinie itd. Wskazuje to, ze warsztat staje się swoistym centrum wszechświata, „punktem widokowym”, z którego można obserwować świat. Znajdujemy w tym miejscu odwołanie do motywu „teatru świata”. L. Sokół wskazuje, że na tej „małej szewskiej scenie” jak to określa Czeladnik I, rozgrywają się wydarzenia, dyskusje, przemiany dotyczące jednostki, społeczeństwa, państwa i świata. Kiedy „Dziarscy Chłopcy” wkraczają do warsztatu wówczas świat reaguje na zaistniałe dramatyczne wydarzenia: „nagłe ściemnienie widoku w głębi” i „tylko dalekie błyskają światełka” (co potwierdza, że warsztat jest wspomnianym „teatrem świata”).
Trzeba zwrócić również uwagę, że warsztat szewski nie jest obrazem statycznym, zmienia się wraz z postępującą akcją, w akcie trzecim możemy przeczytać „został tylko pień, na którym pala się latarki sygnałowe czerwone i zielone…W głębi, w dole, nocny pejzaż daleki - światełka ludzkie i księżyc w pełni.”
Podobnie jak miejsce akcji również i czas wskazuje na uniwersalność sztuki Witkacego. Nie jest on precyzyjnie określony, ale domyślać się możemy, dzięki wskazówkom zawartym w tekście, że jest nim przyszłość w stosunku do czasu pisania utworu. Wystarczy przywołać chociażby wzmianki o nieboszczyku Tuwimie czy nieżyjącym także Szymanowskim (w momencie pisania dramatu przez Witkacego obaj rzecz jasna żyli). „Warsztat szewski jako ,<> oraz przyszłość jako czas akcji stanowią rękojmię uogólnienia i stwarzają niezbędne warunki dla katastroficznych przepowiedni Witkiewicza, groteskowych w formie, ale tragicznych w treści” (S.I. Witkiewicz, „W małym dworku”, oprac: L. Sokół, s 36)
Eros i rewolucja - stosunki panujące między postaciami „Szewców”
Postacie są tak dobrane, że symbolizują relacje społeczno-klasowe. Warstwę robotniczą reprezentują szewcy, arystokrację księżna, a burżuazję prokurator Scurvy.
Każda klasa przedstawiona w „Szewcach” dąży do tego by stać się elitą, która dysponuje wolnym czasem, najmniej pracuje, ma najlepsze jedzenie i doznaje wymyślnych przeżyć seksualnych. Kluczowa staje się problematyka polityczna i erotyczna.
• Fantazje i tęsknoty seksualne są kluczem do zrozumienia „Szewców”
• Brak typowości postaci zaś jest kluczem do przedstawienia charakteru klasowego w utworze. Wyjątkowe jest w „Szewcach” to, że Witkacy przedstawia reprezentantów klas, którzy są zniekształceni i zwyrodniali tak dalece, że de facto stracili całą swą reprezentatywność
Stosunki, jakie panują między owymi pseudo-reprezentantami sprowadzić można głównie do stosunków seksualnych. Każda klasa pożąda innej. Ich współistnienie polega tak naprawdę na projektowaniu wzajemnych gwałtów. Wszystko - jak mówi Księżna- „polega na wyżeraniu się gatunków”. Tym, co łączy klasy jest gwałcenie i zajadanie się.
W tym miejscu należy przyjrzeć się wydarzeniom przedstawionym w każdym z aktów, bowiem podział na nie jest celowym zabiegiem.
W akcie pierwszym przedstawiony zostaje świat kapitalizmu. Widzimy tutaj robotników i rzemieślników, którzy pracują, a co więcej ich praca zachowuje charakter twórczy. Rządy przejmuje Scurvy, który aresztuje szewców i księżną, gdyż dla niego zakład szewski jest „gniazdem najohydniejszej, przeciwelitycznej rewolucji świata… (której) wstecznym celem jest babomatriarchat ku pohańbieniu męskiej, jędrnej siły…”. Księżna jawi się więc jako prowodyrka rewolucji o charakterze seksualno-politycznej, która chce zawładnąć całym społeczeństwem. Sajetan Tempe uznany jest zaś za „cofacza kultury”, czyli za tego, który chce nie tylko zatrzymać, ale i cofnąć nieuchronną ewolucję ku zmechanizowanemu światu.
W akcie drugim niezwykle zaskakujące jest zakończenie, w którym to szewcy wywołują bunt, który prowadzi ich do władzy. Jest on uwarunkowany dość specyficznie, pobudką działania szewców jest tak naprawdę nieświadomość oraz popęd seksualny. Kajetan widząc jak prokurator - Skurvy kierowany pożądaniem udaje się do Księżnej w celu zaspokojenia swych seksualnych potrzeb, zaczyna pracować i odkrywa, że „żądza sfabrykowania czegoś bądź” jest silniejsza od żądzy seksualnej. Podobnie i szewcy dołączają się do Sajetana, by dokonać „gwałtu pracowników nad pracą”. Rzemieślnicy nie dążą świadomie do wywołania rewolucji, ani przejęcia władzy, praca jednak wymyka się jakby spod ich kontroli, staje się autonomiczną siłą, która prowadzi do obalenia Skurvy'ego a z szewców, mimo ich woli, czyni warstwę rządzącą. Rewolucja szewców nie ma szans na przetrwanie, głównym powodem jest brak idei. Widzą oni, że podlegają wszystkim słabościom wcześniejszych ludzi władzy, przyszłość jest „wszawa”, a zdobyta władza nie wypełnia pustki istnienia. Wracając do znamiennego określenia „gwałtu pracowników nad pracą” należy wskazać na jeszcze jedną możliwą płaszczyznę interpretacji. Pracy towarzyszą rytmiczne wypowiedzi szewców oraz równie rytmiczne dźwięki uderzania młotami w podeszwy. To wszystko imituje stosunek płciowy, satysfakcję rewolucyjną można ostatecznie przyrównać do erotycznej.
Akt trzeci ukazuje nam w pełni dekadencję „szewskiej elity”, widać, że byli oni jedynie marionetkami, którym pozwolono na czasowe jedynie „bawienie” się władzą. Okazuje się, że towarzysz X i towarzysz Abramowski są wysłannikami Tajnego Rządu, który ostatecznie dojdzie do władzy. Zanim jednak to nastąpi na oczach widza rozgrywa się prawdziwy dramat, przypominający koniec świata. Znajduje się on w stanie rozkładu, Kajetan kona, Skurvy, który „zszedł na psy” (Witkacy potraktował to powiedzenie dosłownie, czyniąc z prokuratora psa, który posiada cechy ludzkie i nowe zwierzęce) raz skomle raz mówi - panuje chaos. W takim momencie, „na przełęczy dwóch światów ginących” księżna chce dokonać zamachu stanu. Kiedy już prawie osiąga swój cel spada na nią druciana klatka, do władzy dochodzą zaś dygnitarze. Zapowiadają oni nastanie nowej epoki - technokracji.
Owi „oni”, goście z przyszłości okazują się zwykłymi śmiertelnikami w eleganckich garniturach. Trzeci przewrót zwiastuje nadejście całkowicie zmechanizowanej społeczności, w której każdy traci indywidualność. Umiera religia, filozofia i sztuka. Człowiek jest podobny do innego, staje się jednostką zautomatyzowaną, będącą częścią sprawnie działającego mechanizmu. Jak każda część ulega wymianie na inną, jest tylko jakimś zmiennym elementem X pewnej całości. Ustrój totalitarny jawi się jako idealnie sprawiedliwy, tyle że bezwzględnie nudny i metafizycznie wyjałowiony.
Szewcy jako dramat o rewolucji
Witkacy pokazuje społeczeństwo w stanie rewolucyjnych przemian. Przedstawia kolejno trzy przewroty. Pierwszy dokonany jest przez Prokuratora, który posłużył się „Dziarskimi Chłopcami” a symbolizuje on przewrót faszystowski wynikły z podziałów społecznych i niezadowolenia robotników. Kolejna rewolucja jest przeprowadzona przez szewców dowodzonych przez Sajetana - ta odzwierciedla rządy komunistów. Podobnie jak Prokurator nie potrafią oni rządzić, przepędzają chłopów upominających się o sprawiedliwość, a następnie mordują swego przywódcę. Wydarzenie to często jest kojarzone z „czystkami” mającymi miejsce wśród partyjnych działaczy w Związku Radzieckim. Trzeci i ostateczny przewrót zostaje dokonany przez Hiper-Robociarza i dwóch dygnitarzy: Towarzysza X oraz towarzysza Abramowskiego, nastaje kolejny system totalitarny, w pełni zmechanizowany. Struktura formalna Szewców - jak pisze D. Grould - jest oparta na schematycznym wzorze trzech rewolucji przedstawionych w heglowskim następstwie tezy, antytezy i syntezy. Przy końcu aktu pierwszego rewolucja sterowana przez Skurv'yego wprowadza ustrój faszystowski. Przy końcu aktu drugiego rewolucja plebejska wprowadza chłopsko-populistyczną odmianę komunizmu, by w trzecim akcie, w wyniku tych dwóch pierwszych buntów, dokonała się swoista synteza w postaci technokracji. Jest ona nowoczesną postacią społeczeństwa postindustrialnego. Państwo staje się maszyną , której elitę stanowią ludzie w ciemnych garniturach.
W „Szewcach” Witkacy po raz pierwszy zawarł tak liczne i ewidentne aluzje do historii Polski. Mimo to jednak dramat ma wymiar uniwersalny. Mówi o przemianach, jakie zachodzą nie tylko w Polsce, ale w całym świcie. Mimo aluzji do niemieckiego i włoskiego faszyzmu oraz radzieckiego komunizmu, Witkacy dążył do przedstawienia swej historiozofii. Zawężenie problematyki „Szewców” jedynie do lokalnych zagadnień wydaje się błędne, przeczy temu chociażby miejsce i czas akcji.
Szewcy” a postulat Czystej Formy
„Szewcy” nie realizują w pełni postulatu Czystej Formy, zawierają bowiem wyraźne przesłanie ideologiczne. Zasadnicze elementy nowego teatru, określanego przez Witkacego jako „mózg wariata na scenie” możemy odnaleźć również i tutaj:
• Zaburzenie przyczynowo-skutkowego ciągu wydarzeń. Nie ma tu akcji w tradycyjnym sensie.
• Imiona bohaterów stanowią świadomą prowokację intelektualną.
• W didaskaliach znajdujemy charakterystycznie ukształtowane opisy wyglądu zewnętrznego (np. „niebieskie jak guziki od majtek oczy”)
• Język bohaterów dramatu jest dziwny - charakteryzuje się zmieszaniem języka naukowego z gwarą, licznymi neologizmami itp. Ponadto postacie zamieniają się stylami mowy (Księżna czasami klnie niczym szewc)
• Liczne zabiegi hiperbolizacji i groteski. Dramat pełen jest nieprawdopodobnych zdarzeń (Scurvy staje się psem, Sajetan biega z siekierą w głowie itd.). Świat jest kompletnie zdeformowany.
Aluzje do „Wesela” Wyspiańskiego
Witkacy w trzecim akcie nawiązuje do jednego z najpopularniejszych symboli w literaturze polskiej a mianowicie do Chochoła z „Wesela” Wyspiańskiego. Cały akt jest niejako parodią „Wesela”. Witkacy demaskuje symbole Wyspiańskiego, okazują się one śmieszne i anachroniczne. Chłopi nie są już klasą, z którą należy się liczyć. Nie ślub, jak to było u Wyspiańskiego, lecz gwałt połączy wszystkie klasy. Kiedy z chochoła opada słomiana powłoka, okazuje się, że jest on zwykłym modnym Bubkiem. Nie gra melodii o hipnotycznych właściwościach, lecz sam zaczyna tańczyć, co więcej okazuje się, że jak wszyscy jest zniewolony przez symbol wszechmatrycy - czyli raczej suprapanbabojarchatu”. Folklor zastąpiony zostaje przez kulturę masową. Witkacy wyśmiewa i kompromituje tradycyjne mity i symbole kultury polskiej.