WITKACY- Malarz, rysownik i fotografik, dramaturg i powieściopisarz, filozof, teoretyk i krytyk sztuki; członek pierwszej polskiej grupy awangardowej Formiści; autor estetycznej teorii Czystej Formy; twórca Firmy Portretowej. Urodzony w 1885 w Warszawie, zmarł tragicznie w 1939 w Jeziorach na Polesiu.
Jan Błoński - BN
Aby wytłumaczyć estetykę czystej formy należy wspomnieć o witkiewiczowskiej „Tajemnicy Istnienia”. Ową Tajemnicą jest samo istnienie. Witkacy zadawał pytania: dlaczego jest możliwe istnienie, dlaczego Poszczególne Istnienie, czyli JA jestem akurat tym istnieniem. Według niego człowiek jest JEDNOŚCIĄ. Jedność indywiduum jest równoznaczna z ciągiem danych mu jakości (myśli, uczuć). Byt jednostki jest przedmiotowy, a świadomość dana z zewnątrz, z powodu wielości osobników.
W ten sposób wykreowały się pewne napięcia:
wielość - jedność
ograniczenie jednostki - nieskończoność wszechświata.
JEDNOSTKA JEDNA - WIELOŚĆ JAKOŚCI
T. Kotarbiński interpretuje to w ten sposób:
Witkacy uważa, że istnieją monady i jakości. Monady są bytem samodzielnym, a jakości bytem zależnym.
MONADY- osobniki; istnieją chociaż nikt ich nie widzi, ani nie myśli o nich.
JAKOŚCI- bytują w sposób uwarunkowany; jakości mogą być komuś dane.
Wprowadził pojęcie BRYŁY MARTWE- żyją samodzielnie, ale nie są osobnikami.
Jedność każdego Istnienia Poszczególnego, dla niego samego jest powodem występowania uczucia, nazwanego metafizycznym niepokojem albo uczuciem metafizycznym.
Człowiek pragnie zgody pomiędzy doznaniami jego świadomości, a poczuciem jedności i tożsamości. Szuka związku pomiędzy jednostkowością, a całością istnienia. Poprzez to chce usprawiedliwić i zrozumieć swój los (metafizyczny niepokój). To odróżnia od zwierząt i wyróżnia jednostki wybitne od biernego i otępiałego tłumu, który jedynie zaspokaja swoje fizyczne pragnienia.
Doznanie Tajemnicy Istnienia, choćby chwilowe możliwe jest przez:
Uczucie estetyczne (SZTUKA)
Religijny poryw (uczucia w kultach i obrzędach) tzw. 3 „siostry”
Filozoficzną kontemplację (konstrukcja pojęć)
Siostry zrodziły ten sam metafizyczny niepokój, który powstał po zetknięciu z Tajemnicą Istnienia.
Witkacy przyznaje sztuce pierwszeństwo. Sztuka jest szczególną konstrukcją „jakości prostych” (doznań zmysłowych). Układa ona te jakości w CZYSTĄ FORMĘ.
To taki układ składników dzieła (dźwięków w muzyce, kształtów w malarstwie), który zapewnia twórcy i odbiorcy odczucie jedności w wielości.
Wyróżnione zostały dwie zgodności:
ZGODNOŚĆ SKŁADNIKÓW DZIEŁA
ZGODNOŚĆ DANEJ OSOBOWOŚCI (ISTNINI POSZCZEGÓLNE) Z CAŁOKSZTAŁTEM ŚWIATA, PRZEPŁYWAJĄCEGO SWĄ MNOGOŚCIĄ W NIESKOŃCZONOŚĆ
Pierwsza zgodność to symbol, obiektywizacja, polaryzacja zgodności drugiej, ponieważ artystyczna twórczość ma na celu pozbycie się uczucia samotności, przerażenia metafizycznego.
Warunkiem jest stworzenie konstrukcji jakości prostych związanych w jedności (nie da się tego w sposób logiczny i użytkowy tłumaczyć).
Np. Dzieło sztuki rodzi się z niepokoju, który usuwa bądź łagodzi na chwilę w duszy artysty.
Według Witkiewicza sztuka:
- leczy
- nie może być jednością użytkową
- nie jest łatwo dostępna rozumowemu poznaniu
- powinna unikać dydaktyki
- powinna odważni deformować codzienną rzeczywistość
PIĘKNO JEST INTELEKTUALNIE NIEPOZNAWALNE!
Istota sztuki jest FORMALNA; piękny może być tylko stosunek elementów, nigdy same elementy.
Bohaterowie Witkacego:
- ludzie powołani do uczucia metafizycznego wyłącznie jako jednostka
- życie- jałowy absurd, liczy się światło Tajemnicy Istnienia
- pogoń za doznaniem jedności w wielości
-dziwne zachowania bohaterów nie mają sensu z punktu widzenia życia
- „Rasa artystycznych awanturników”
- odczuwają głód tajemny
M. Wyka:
Czysta Forma realizuje się najpełniej w teatrze i malarstwie. W powieści nie może się urzeczywistnić.
Witkiewicz: „Powieść, jako rzecz przeznaczona do cichego czytania a nie do recytacji, może działać tylko przez pojęcia i obrazy i pozbawiona jest czynnika zmysłowego (dźwiękowego lub wzrokowego), bez którego nie może być pełnego działania Czystej Formy (…) Następnie powieść jest za długa, aby konstrukcja jej działała bezpośrednio, jak sztuka w teatrze lub utwór muzyczny”.
Hutnikiewicz Od czystej formy do literatury faktu
Witkacy uważał, że dawniej sztuka oddziaływała na człowieka w dużo łatwiejszy i bardziej bezpośredni sposób, podczas gdy w XX wieku człowiek zaczął zatracać zdolność do głębszych uczuć. Za ten zanik odpowiedzialna miała być mechanizacja i przyspieszenie trybu życia oraz popularność kultury masowej.
W tej sytuacji sztuka powinna ulec zmianie i odejść od klasycznych, realistycznych wzorców - zdaniem Witkiewicza był to jedyny sposób na głębsze oddziaływanie na odbiorcę. Zmiany te realizować miały dzieła powstałe wg idei Czystej Formy - według nich treść dzieła ma niewielkie znaczenie i może być zupełnie dowolna, natomiast istotnym składnikiem staje się forma. Jej dziwność, nieliniowość i brak harmonii mają wstrząsnąć odbiorcą, skonfrontować go z nieznanym i zmusić do głębszych przeżyć.
Dzieło skonstruowane na zasadach czystej formy powinno charakteryzować się:
- przypadkową tematyką
- odrzuceniem następstwa logicznego poszczególnych scen
- deformacją
- brakiem chronologicznych następstw w fabule
- odrzuceniem praw psychologii, biologii i etyki.
Czysta Forma miała być środkiem prowadzącym do przeżycia Tajemnicy Istnienia.
Witkacy pisał:
„chodzi mi o fantastyczność bez żadnego ładu i składu, aby na scenie człowiek mógł popełnić samobójstwo z powodu wylania się szklanki wody, ten sam stwór, który pięć minut temu tańczył z radości z powodu śmierci ukochanej matki”.
Najpełniej owa teoria realizować miała się w teatrze, po przedstawieniu widz miał się czuć jak wybudzony z dziwnego snu, w którym nawet najpospolitsze rzeczy miały niezgłębiony urok charakterystyczny dla marzeń sennych, nie dających się z niczym porównać.
K. Puzyna:
„Konstrukcja form na płaszczyźnie, czyli kompozycja albo Czysta Forma, sugeruje, że dzieło sztuki rozpatrywać winniśmy w kategoriach wyłącznie formalnych, pomijając wszelkie «treści» tego dzieła, a więc wszelkie odniesienia do rzeczywistości pozaartystycznej. Postulat taki wysuwa Witkacy co krok, formułuje nieustannie expressis verbis. Oznacza on jednak przecież, że dadzą się sformułować takie właśnie kategorie formalne, że konstrukcja form, czyli kompozycja, rządzi się określonymi prawami formy, które możemy badać, ustalając ich wzajemne zależności i powiązania. Że, innymi słowy, Czysta Forma to pewien system relacji między elementami (formami) dzieła, zupełnie prosty lub niezmiernie złożony, dający się jednak zawsze rozłożyć na czynniki pierwsze, rozmontować i objaśnić”.
Ze względu na formę Witkacy dzielił sztuki na jednorodne i złożone. Jednorodnymi były według niego muzyka, która posługuje się dźwiękiem, i malarstwo operujące linią i kolorem. Złożonymi - poezja i teatr. Natomiast - paradoksalnie, bowiem był autorem głośnych nowatorskich powieści - Witkacy nie zaliczał powieści jako takiej do sztuki, gdyż z konieczności jest ona nośnikiem informacji.
Zdaniem Witkacego sztuka dawna była harmonijna: Czysta Forma odzwierciedlała przeżywaną przez twórcę harmonię bytu. Obecnie artysta doświadcza świata jako pełnego sprzeczności i zagrożeń, toteż dzieło sztuki zawiera elementy wynaturzone i perwersyjne, dysharmonijne i brzydkie.
S. I. Witkiewicz, O czystej formie
W estetyce występuje dualizm formy i treści oraz systemy, w których jeden z tych elementów będzie więcej od drugiego uwzględniony, czyli systemy realistyczne i formistyczne. Forma jest porządkiem następstwa w czasie, a znaczenie np. dźwięku jest treścią życiową. Witkacy wprowadza pojęcie Piękna Formalnego, które polega tylko na samym porządku, formie, czyli konstruktywności przedmiotu lub zjawiska. Stwierdza, że istotą sztuki jest forma. Forma nadaje jedność złożonym przedmiotom i zjawiskom. Pojmowanie tej jedności- bezpośrednie, nie przepuszczone przez żadne kombinacje pojęciowe, nazywa zadowoleniem estetycznym. To „scałkowanie wielości elementów w jedność”. W dalszym wywodzie stwarza definicję Czystej Formy, jako samą przez się działającą formę, wywołującą estetyczne zadowolenie. Nie jest to jednak forma pozbawiona treści, bo takiej nikt nie potrafi stworzyć, ale taka w której życiowe składniki stanowią element drugorzędny.
„Szewcy” nie realizują w pełni postulatu Czystej Formy, zawierają bowiem wyraźne przesłanie ideologiczne. Zasadnicze elementy nowego teatru, określanego przez Witkacego jako „mózg wariata na scenie” możemy odnaleźć również i tutaj:
• Zaburzenie przyczynowo-skutkowego ciągu wydarzeń. Nie ma tu akcji w tradycyjnym sensie.
• Imiona bohaterów stanowią świadomą prowokację intelektualną.
• W didaskaliach znajdujemy charakterystycznie ukształtowane opisy wyglądu zewnętrznego (np. „niebieskie jak guziki od majtek oczy”)
• Język bohaterów dramatu jest dziwny - charakteryzuje się zmieszaniem języka naukowego z gwarą, licznymi neologizmami itp. Ponadto postacie zamieniają się stylami mowy (Księżna czasami klnie niczym szewc)
• Liczne zabiegi hiperbolizacji i groteski. Dramat pełen jest nieprawdopodobnych zdarzeń
(Scurvy staje się psem, Sajetan biega z siekierą w głowie
itd.). Świat jest kompletnie zdeformowany. Tragizm ociera się o drwinę i błazeństwo.
Monika Mokrzycka - Pokora (troszkę o treści i czystej formie)
"MATKA", wypełniona sarkastycznym i zgryźliwym humorem, którą Witkiewicz napisał w 1924 roku, jest w warstwie fabularnej parodią psychologicznego dramatu rodzinnego. W tym dramacie utrzymanym w poetyce groteski autor posługuje się również zabiegami później wykorzystywanymi w teatrze absurdu.
Odrzucając teatr psychologiczny, naturalistyczny i symboliczny Witkacy tworzy własną radykalną teorię teatru - teorię czystej formy, której celem jest przyprawienie widza o metafizyczny dreszcz i zbliżenie go do przeżycia Tajemnicy Istnienia. Dlatego walczy o niezależność dramatopisarza, który powinien mieć:
"(...) możliwość zupełnie swobodnego deformowania życia lub świata fantazji dla celu stworzenia całości, której sens byłby określony tylko wewnętrzną, czystą sceniczną konstrukcją, a nie wymaganiom konsekwentnej psychologii i akcji według jakichś życiowych założeń." (S. I. Witkiewicz, "Teatr i inne pisma o teatrze", Warszawa 1995).
W akcie pierwszym i drugim wydarzenia noszą znamiona realności. Ale jest to realność podszyta głębokim sarkazmem, wyolbrzymiona i zdeformowana. Natomiast bohaterowie Witkacego są obdarzeni świadomością scenicznego bycia, stają się, sami dla siebie, aktorami. Spełniają swoje życiowe role oraz małe i wielkie posłannictwa, aby zasmakować "dziwności istnienia" i "dokopać się" do uczuć metafizycznych. 3 akt zrywa ze znamionami realności.
Akcja sztuki zogniskowana jest wokół relacji matki i syna. Janina Węgorzewska, tytułowa Matka, podstarzała i zrujnowana wdowa-arystokratka zarabia na życie ręcznymi robótkami. Utrzymuje dwudziestokilkuletniego syna Leona - filozofa, myśliciela wieszczącego koniec cywilizacji. Matka poświęca się dla pierworodnego i jednocześnie czyni mu z tego powodu wyrzuty. Otacza syna opieką, okazuje mu miłość, ale jęczy nad swoim matczynym bólem i cierpieniem, bywa też okrutna. Pije wódkę i bierze morfinę, używek dostarcza jej zresztą sam Leon. Idee syna raz wydają jej się bliskie i ważne - jest wówczas z niego dumna, innym razem uznaje je za dziwaczny i niezrozumiały bełkot.
Idee Leona, na które miały zostać poświęcone pieniądze z biznesowego tandemu Zosia - Leon, stają się jednym z centralnych problemów dramatu Witkiewicza. "Faktem jest, że ludzkość degeneruje się coraz bardziej." - mówi Leon. - "Sztuka upadła i niech koniec jej będzie lekki - można się bez niej obejść zupełnie dobrze. Religia skończyła się, filozofia wyżera sobie bebechy i też skończy śmiercią samobójczą. Koniec indywiduum zarżniętego przez społeczeństwo - rzecz już dziś banalna. Jak odwrócić ten pozornie absolutnie nieodwracalny proces uspołecznienia, w którym ginie wszystko, co wielkie, co ma związek z Nieskończonością, z Tajemnicą Istnienia?" - pyta Leon i poszukuje rozwiązania. Jego poglądy naznaczone katastrofizmem i lękiem przed nowym, pozbawionym sacrum, zmechanizowanym światem odwołują się przede wszystkim do zaniku uczuć metafizycznych głoszonych przez Witkacego, który, jak pisał Konstanty Puzyna:
"Sądzi (...) że idee, które głosi Leon, mają pewien zdrowy sens społeczny. Leon mianowicie pragnie zapobiec nadejściu szarzyzny i mechanizacji przez uświadomienie ludziom, że istnieje takie zagrożenie i przez odwołanie się do intelektu ludzkiego, który powinien i może odwrócić tę katastrofę, jeśli ludzie zrozumieją, co im grozi. Może wtedy unikną 'zbaranienia' i konsumpcyjnej szarzyzny życia, może nawet w miejsce dawnych, ginących, zaczną się pojawiać jakieś indywidualności nowego typu."
W finale dramatu, w "AKCIE TRZECIM, EPILOGOWATYM", jak tytułuje go Witkacy, autor odsłania mechanizmy tworzenia formy dramatycznej. "Sytuację obecną proszę uważać za oczywistą. Jest to coś bezpośredniego, jak na przykład kolor czerwony lub dźwięk." - mówi Leon znajdując się w bliżej nieokreślonej przestrzeni w "pokoju obitym na czarno" u stóp katafalku, na którym leży zmarła Matka. "(...) Niektórzy mogą to uważać za blagę, za sen, za symbol, za diabli wiedzą co. Zostawiam im zupełną swobodę interpretacji, (...)" - informuje dalej Leon i przyznaje się, że "wyssana" Matka stała się jego ofiarą, a teraz pojawia również na scenie jako Osoba - młoda dziewczyna w ciąży z Leonem.
"Leon płaci więc grubą cenę za prawdę, jaką odkrył, podobnie jak artysta okupuje zwykle obłędem rewelacje sztuki." - pisał Jan Błoński. - "Zbuntował się przeciw nieuchronnemu społecznemu rozkładowi i - niejako za karę - został moralnym potworem, wyrzutkiem i wypędkiem ze społeczeństwa. Łamie go w końcu wyrzut sumienia: nie może znieść zgonu matki, który sam spowodował i przyspieszył. A więc i ten pozorny mocarz nie może stanąć na wysokości własnej teorii! W ostatnim akcie - może pod wpływem morfiny? - czas zawraca jakby i ścieśnia się przestrzeń: raz jeszcze, od początku, ale w przyspieszeniu, powtarza się los Leona, zamkniętego w pokoju bez drzwi jak w sennym koszmarze." (w: S. I. Witkiewicz, "Wybór dramatów", wstęp: Jan Błoński, Wrocław 1974).
W ostatnich sekwencjach dramatu Witkiewicz w absurdalnej akcji kondensuje wątki walki ideowej Leona, próbuje również w teatralny sposób zapisać i unaocznić sens głoszonej przez Leona próby dotarcia do Tajemnicy Istnienia. Ostateczne rozwiązanie akcji dramatycznej należy do robotników, którzy najpierw chcą do końca "wyssać" Matkę, te resztki jej istoty, których nie zdążył wyssać Leon, a później dokonują na Leonie zemsty, spychają go w przepaść - teatralną zapadnię. Robotnicy pojawiają się w finale niczym koło zamachowe historii, przynoszą zapowiedź nowej, zmechanizowanej i pozbawionej jednostkowej indywidualności cywilizacji.