KARTEZJUSZ Rene Descartes


KARTEZJUSZ (Rene Descartes) 1591-1650

„Myślę więc jestem”

„Myśl istnieje”

Kartezjusz jest uważany za ojca nowożytnej filozofii. Był nie tylko filozofem, ale i matematykiem. Miał ambicje rozpoczęcia filozofii od nowa. Jako jeden z czołowych przedstawicieli ruchu intelektualnego i naukowego swej epoki Kartezjusz w pełni doceniał wagę kształtujących się właśnie nowych metod oraz odkryć a jednocześnie był świadomy zagrożenia, jakie stanowią dla idei i założeń zaskorupiałego arystotelizmu. Słynne jego twierdzenie „Myślę, więc jestem”, nazywane kartezjańskim „cogito” jest w zamierzeniu dowodem jego własnego istnienia jako istoty myślącej i punktem wyjścia jego poszukiwań pewności. Kartezjusz stosował równie słynną „metodę wątpienia” Jest ona znakomicie zademonstrowana w cyklu sześciu „Medytacji”, gdzie wychodząc z domniemanego stanowiska niemal całkowitego sceptycyzmu Kartezjusz dochodzi do wielu twierdzeń, które uznaje za niepodważalnie prawdziwe. Na podstawie „cogito” rozwinął argument na istnienie dwóch różnych stworzonych substancji - materialnej i niematerialnej - wnosząc do filozofii dualizm., a wraz z nim pytanie, jakim sposobem ludzkie rozum i ludzkie ciało mogą na siebie nawzajem oddziaływać.

Kartezjusz urodził się w La Haye we Francji. Wykształcenie zdobył w jezuickich kolegiach La Flecie i w Poitiers, a studia prawnicze ukończył w 1616r. od tego czasu do 1628r. dużo podróżował po Niemczech, Włoszech, Holandii i Francji.

Pierwsze ważne dzieło, „Prawidła kierowania umysłem”, napisał w latach dwudziestych XVII w., lecz pozostało ono niepublikowane do 1701r. Jego ukończona w 1634r. praca „Le Monde” przedstawiała naukową teorię p[dochodzenia i sposobu działania wszechświata. Nie oddał jej jednak do publikacji, gdyż głosiła Kopernikowski system astronomii, za którego nauczanie niedawno skazano Galileusza. „Rozprawę o metodzie” oraz kilka prac naukowych i matematycznych ukończył w 1637r. po czym w 1641r. napisał „Medytacje o pierwszej filozofii”, a w 1644r. „Zasady filozofii”. Pięć lat później namówiono go, by pojechał do Szwecji i przyłączył się do grona naukowców zaproszonych przez królową Krystynę. Kartezjusz padł ofiarą mroźnych północnych zim i zmarł na zapalenie płuc w niecały rok po przybyciu do Szwecji.

Pierwszy krok kartezjańskiej metodzie zdobywania pewności polegał na sprawdzeniu, czy wszystko można podać w wątpliwość: pamięć, świadectwo zmysłów, istnienie świata zewnętrznego oraz własnego ciała. W „Medytacjach” Kartezjusz wysnuwa przypuszczenie, że być może istnieje jakiś „zwodziciel (…) wszechpotężny i najprzebieglejszy, który zawsze rozmyślenie mnie łudzi”. Dochodzi jednak do wniosku, że nie może wątpić w jedną rzecz, a mianowicie w to, że myśli: nawet jeśli myśli, które myślę, są fałszywe, mówi Kartezjusz, to mając je, myślę. Używa terminu „myślenie” (cogitans) na określenie wszelkiej aktywności umysłowej; jego powątpiewanie jest wobec tego także formą myślenia. Kartezjuszowi chodziło o to, że przez samo rozważanie twierdzenia „myślę” dowodzi jego prawdziwości, nie może więc wątpić, że sam istnieje jako rzecz myśląca. Pisał: „Ja jestem, ja istnieję; to jedno jest pewne (…). Teraz przyjmuję tylko to, co jest koniecznie prawdziwe; jest więc dokładnie mówiąc tylko rzeczą myślącą”.

Pewność bycia „rzeczą myślącą” dostarcza Kartezjuszowi podstawy, której potrzebuje, by wznieść swój gmach wiedzy. Doszedł do tej pewności metodą wątpienia i poprzez posługiwanie się, jak sam mówi „światłem rozumu”. Przedstawił następnie dwa argumenty na istnienie Boga. Pierwszy rozpoczyna się od uznania przez Kartezjusza siebie samego za byt w świetle własnych wątpliwości niedoskonały, który jednak potrafi stworzyć ideę Boga jako bytu doskonałego. Ta idea doskonała, twierdził, może pochodzić wyłącznie od doskonałego bytu, Bóg może więc istnieć jako jej źródło. Argument ten, będący wersją argumentu kosmologicznego, zasadza się niemal wyłącznie na scholastycznej regule głoszącej, że w przyczynie jest co najmniej tyle samo rzeczywistości co w skutku; czyli jeśli idea jest doskonała, to jej przyczyna też musi taka być. Drugi z Kartezjańskich argumentów istnienia Boga, argument ontologiczny, jest związany z tą samą maksymą scholastyczną. Wskazuje on, że idea najdoskonalszego bytu to idea bytu zawierającego każdą doskonałość, a więc i w najważniejszym stopniu rzeczywistego. Idea najdoskonalszego bytu zawiera więc w sobie ideę istnienia, czyli esencja Boga zawiera jego egzystencję. Kartezjusz mógł teraz stwierdzić, że ponieważ Bóg jest doskonały, to nikogo nie oszuka i nie wprowadzi w błąd, toteż właściwe korzystanie z ludzkich zdolności doprowadzi do wiedzy. W ostatniej medytacji Kartezjusz dowodził, że skoro Bóg jest dobry, to nie zwodzi nas co do idei, które w naszym przekonaniu są w nas wywołane przez przedmioty fizyczne, a więc przedmioty fizyczne istnieją.

Kartezjańskie „cogito” i wszystkie argumenty przedstawione w „Medytacjach” już od chwili powstania były przedmiotem powszechnej i drobiazgowej krytyki. Podważono słuszność twierdzenia o pewności jego własnej egzystencji jako bytu myślącego, a w argumentach na istnienie Boga doszukano się wielu słabych punktów. Te krytyczne głosy nie zmieniają faktu, że Kartezjusz był niezwykle oryginalnym nowatorem i niezależnym myślicielem, którego dzieło wyznacza moment wielkiego przejęcia od scholastyki i Arystotelesowskiej fizyki do racjonalizmu i metody naukowej, a jednocześnie stanowi istotny element tego procesu.

Z Kartezjuszem wiąże się znaczny problem dualizmu umysłu i materii, będący konsekwencją jego konkluzji, że umysł jest niematerialną substancją różną od substancji materialnej czy też cielesnej. Przez słowo „substancja” Kartezjusz, podobnie jak wcześniej Arystoteles, rozumiał „wszystko co posiada niezależną egzystencję; czego istnienie nie zależy od niczego innego”. Twierdził, że „każdej substancji przysługuje jakaś główna własność, która konstytuuje jej naturę i istotę”, to jest każda substancja ma jakąś własność, którą musi mieć, by być tym, czym jest. Świadomość, to zasadnicza własność substancji umysłu, rozciągłość zaś wzdłuż, wszerz i w głąb stanowi zasadniczą własność substancji materialnej czy też cielesnej. Odkrycie przez Kartezjusza, że nie może wątpić we własne istnienie jako substancji myślącej, choć może nadal wątpić w to, czy ma ciało, przekonuje, że umysł może istnieć niezależnie od materii. Kiedy więc ku swemu zadowoleniu, dowodził, że materia, a więc i jego ciało, istnieje, stanął przed problemem wyjaśnienia, w jaki sposób dwie różne substancje umysłu i ciała oddziałując na siebie wzajemnie, tworzą związek, który nazywamy osobą. Kartezjusz nie potrafił w pełni rozwiązać tego problemu. Odrzucał Arystotelesowską ideę duszy, czy umysłu ożywiającego ciało, twierdząc: „nie jestem tylko obecny w moim ciele, tak jak żeglarz na okręcie, lecz jestem z nim jak najściślej złączony”; to jest, umysł nie wpływa na ciało za pomocą czegoś w rodzaju dźwigni sterowniczych i przycisków wprawiających ciało w pożądany ruch, lecz istnieje między nimi dużo ściślejszy związek, dzięki któremu umysł bezpośrednio porusza ciałem, oraz bezpośrednio doświadcza bólu i przyjemności powstających za pośrednictwem ciała, nie zaś je obserwuje. Mimo to Kartezjusz w „Namiętnościach duszy”, dziele powstałym pod koniec jego życia, przedstawił całkowicie przyczynowy obraz tego związku, utrzymywał bowiem, że wzajemne oddziaływanie umysłu i ciała odbywa się za pośrednictwem „pewnego małego gruczołu”, a mianowicie położonej u podstawy mózgu szyszynki. Kartezjusz sugeruje, że podwójne wrażenia, które - jego zdaniem - odbieramy z racji posiadania dwojga uszu, dwojga oczu, dwóch rąk i tak dalej, są łączone „w tym gruczole za pośrednictwem tchnień życiowych, które wypełniają jamy mózgu” przed dotarciem do duszy. Opis ten oczywiście nie przybliża nas do odkrycia, w jaki sposób substancja materialna może rzeczywiście wpływać na substancję niematerialną. W konsekwencji kartezjańska wersja relacji między umysłem i ciałem była zapewne najpopularniejszą i najczęściej roztrząsaną kwestią filozoficzną ostatnich trzech wieków.

Pragnienie Kartezjusza ustanowienia pewnych fundamentów wiedzy nie ograniczyło się do filozofii.

Modelem wszelkiej wiedzy była dla niego matematyka, gdyż jej prawdy są bezsporne. Nikt, kto poszukuje prawdy, twierdził, nie powinien zajmować się przedmiotem, co do którego nie może mieć pewności równej dowodowi arytmetycznemu lub geometrycznemu. Kartezjusz uznawał metafizykę, fizykę i nauki przyrodnicze za powiązane ze sobą wewnątrz jednej, organicznej struktury i entuzjazmował się wizją zdobycia takiej wiedzy o Bogu i duszy ludzkiej oraz o wszystkich naukowych i przyrodniczych zjawiskach, która byłaby równie pewna jak wnioski dowodu geometrycznego. polegał na rozumie, na ludzkiej zdolności postrzegania rzeczy „jasno i wyraźnie”, bez odwoływania się do doświadczenia zmysłowego.

Idee, twierdził Kartezjusz, może być jasna, a jednocześnie niewyraźna; jeśli jednak jest wyraźna, to także jasna. Jego analogia między jasnością idei w naszym umyśle i jasnością widzianych wzrokowo fizycznych obiektów nie powinna nam przesłonić faktu, że poruszał się on tu wyłącznie w sferze rozumu oraz „idei” cechujących się jasnością i wyrazistością geometrycznych dowodów. Taka postawa miała istotne znaczenie w filozofiach racjonalizmu i empiryzmu, które sie później rozwinęły, gdyż pozwoliła ona na rozróżnienie między własnościami pierwotnymi i wtórnymi: między twardością, rozciągłością, kształtem, ruchem i liczbą, które były uznawane za pierwotne własności materii, z jednej strony; a kolorem, zapachem i smakiem, uznawanymi za własności wtórne, z drugiej strony. Kartezjusz utrzymywał, że idei własności pierwotnych nie czerpiemy z doświadczenia zmysłowego, lecz są one wrodzone.

W drugiej medytacji Kartezjusz analizuje zmiany, jakie zachodzą w grudce wosku, jeśli zbliżyć ją do ognia: „zapach ulatuje, barwa się zmienia, kształt znika, wzrasta wielkość, wosk staje się płynny, gorący, ledwo go dotknąć można i jeśli weń stuknąć, już nie wydaje dźwięku”. Mimo tych wszystkich postrzeganych zmysłowo zmian wciąż wie, że to, co ma przed sobą, jest bryłką wosku. Wnioskuje stąd, że dysponuje czysto intelektualnym pojęciem materii jako czegoś rozciągłego i zdolnego do przechodzenia nieskończonej liczby zmian, i ta właśnie „idea rozumowa” pozwala mu pochwycić ciągłą tożsamość wosku. To umysł wie, twierdził Kartezjusz nie zaś zmysły.

Argumenty Kartezjusza budziły sprzeciw, krytykę, lub podziw najwybitniejszych i najbardziej liczących się ludzi epoki: Thomasa Hobbesa, Benedykta Spinozy, oraz wielu teologów.

Kartezjusz głosił nade wszystko wiarę w zdolność osiągnięcia przez ludzki intelekt zrozumienia świata i w możliwość wydania rozumowych osądów przez każdą jednostkę. W „Prawidłach kierowania umysłem” uważa, że „nie będziemy filozofami, choćbyśmy wszystkie przeczytali wywody Platona i Arystotelesa, a nie umieli wydać niezachwianego sądu o rozważanych przedmiotach”.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rene Descartes (Kartezjusz), Rene Descartes (Kartezjusz)
Rene Descartes Kartezjusz Rozprawa o Metodzie
Rene Descartes Kartezjusz Medytacje o Pierwszej Filozofii
Kartezjusz René Descartes, 1 ROK pedagogika - roznosci
Historia filozofii nowożytnej, 07. Descartes - discours de la methode, Rene Descartes - „Rozpr
Historia filozofii nowożytnej, 07. Rene Descartes, Rene Descartes (1596-1950)
Historia filozofii nowożytnej, 08. Descartes - meditationes de prima philosophia, Rene Descartes - &
Kartezjusz René Descartes, 1 ROK pedagogika - roznosci
Rene Descartes o naturze umyslu ludzkiego
Rene Descartes prawidla i metody
Rene Descartes o istnieniu Boga
RENE DESCARTES
Rene Descartes Discurs asupra metodei
Rene Descartes watpienie
Rene Descartes Kant
Rozprawa o metodzie Rene Descartes

więcej podobnych podstron