Rzecz o dojrzewaniu do rodzicielstwa
W wielu rodzinach pojawiają się i trwają konflikty dorastających dzieci z rodzicami. Wielu z rodziców skarży się, że dzieci "pyskują". I często te "pyskujące" dzieci za fakt przekazywania swoich argumentów lub niezgody na rodzicielskie propozycje czy wręcz rozkazy "załapują po pysku", a sprawa ma dalszy ciąg w gigantycznej awanturze. Powstają z tego "kwasy" i "ciche dni", które mają być karą za nieposłuszeństwo. Spójrzmy jednak spokojnie na te słowne pojedynki. Zadajmy sobie pytanie - czy wcześniej prowadziliśmy z naszymi milusińskimi dialog ? Czy pozwoliliśmy im przedstawić ich punkt widzenia ?
Oczywiście, że nie wolno zgodzić się na napastliwość, łgarstwa, lekceważenie itp. zachowania. Ale zastanówmy się...
Czy chcemy, by nasze dziecko umiało "się wygadać" przed obcymi, by nie było zalęknione, by umiało przedstawić swoje racje i bronić ich tam, gdzie będzie zdane samo na siebie - w szkole, sklepie, na ulicy, w grupie rówieśniczej. Potraktujmy zatem nasze domowe spory, kłótnie jako ring treningowy, pozwólmy dziecku poznać smak słownego zwycięstwa nad nami, dajmy mu czasem szansę, by nas przekonało.
Siłą własnych argumentów takich jak podniesiony głos, rękoczyny, czy też inne kary, wymusimy "ciszę", ale to może spowodować błędną ocenę zaistniałej sytuacji i zamknięcie się dziecka na nas, a nawet doprowadzić do chęci odwetu lub ucieczki z domu. Może to się zakończyć nerwicą dziecka, depresją czy lękliwą postawą, jąkaniem się, nieumiejętnością podejmowania decyzji.
Czasem dzieci reprezentują postawę zaczepną wobec rodziców własnej płci. Dzieje się to najczęściej już w latach 15 - 20 u dziewcząt i 14 - 21 u chłopców. w tym czasie dziewczęta stają się napastliwe wobec matek (wychowawczyń), a chłopcy wobec ojców. Natomiast relacje z rodzicami płci przeciwnej są wręcz wzorowe lub przynajmniej poprawne. Wiele matek chwali się wtedy swoimi wspaniałymi relacjami z synami i gromi swoich małżonków za... złe relacje z synami. Podobnie jest z dziewczętami, które w wieku dojrzewania szukają oparcia w ojcach, od których pragną bliskości, czułości, wyrozumiałości. Opisane zjawiska są znane w nauce jako fizjologiczny "kompleks Edypa" i fizjologiczny "kompleks Elektry".
Niech rozsądne matki popracują nad wyrobieniem u synów prawdziwego, a nawet nieco wyidealizowanego obrazu ojca. Rada ta ma szczególne znaczenie w rodzinach niepełnych, rozbitych lub w których ojciec zmarł. Ojcowie zaś w tym czasie mogą zaprosić córkę na spacer, na lody lub nawet na potańcówkę.
Dojrzewająca młodzież dąży do identyfikacji swojej płciowej tożsamości i jest niezwykle ciekawa płci przeciwnej. Bóg tak pokierował rozwojem młodych, że ta pierwsza fascynacja płcią przeciwną jest skierowana na osobę najbliższą, kochającą, która swojemu dziecku na pewno żadnej krzywdy nie zrobi. Dlatego ważne jest otoczenie dzieci opieką i dyskretną bliskością. Jest to bardzo istotne w odniesieniu do dziewcząt. Zwłaszcza dziewczęta nie mające, a szukające męskiego wzorca - trafiają na mężczyzn, którzy ich tkliwość i fascynację rozumieją jednoznacznie i wykorzystają je, wyrządzając im krzywdę na całe życie. Czasem kończy się to nieudanym, przedwczesnym, nieprzemyślanym związkiem, będącym krzywdą i tragedią.
I na koniec - opieka i dialog z dorastającymi dziećmi to dla rodzin rozbitych jeszcze jedna i być może ostatnia szansa na zbudowanie rodzinnych relacji między rodzicami (zwłaszcza odłączonymi) a dziećmi. Dla zdrowia i równowagi psychicznej naszych dzieci i naszych wnuków warto się nad tym zastanowić, jak też dla prawidłowej realizacji czwartego przykazania Bożego.
Wiktor Stawarczyk