Krótka historia małego autka
Ten mały samochodzik stał się ulubieńcem francuskich kierowców. Co kryje w
sobie „maluch” znad Sekwany?
Wszystko rozpoczęło się od pokazu Renault 5 w 1972 roku w Genewie jako następcy Renault 4. Już wtedy auto spotkało się ze sporym uznaniem. Pierwsze „piątki”,produkowane w fabryce w Billancourt były napędzane 36-konnym silnikiem o pojemności 845 ccm. Kolejna odsłona autka, wersja oznaczona symbolem TL, posiadała mocniejszy, litrowy silnik o mocy 44. KM. Prędkość maksymalna, wynosząca ok. 140 km/h, była wystarczająca, jak na tak mały samochód.
Zapotrzebowanie na oszczędny i dość dynamiczny pojazd było spowodowane wzrostem cen paliw. Francuzi nie musieli szukać takiego modelu… mieli pod nosem kolejne odsłony Renault 5. Kolejne wersje: GTL, TS zapełniały francuskie drogi. W 1976 roku na autostradach pojawiła się „jaskrawa strzała”. R5 Alpine - tak nazywał się model pierwotnie wyposażony w silnik o pojemności 1.4 l, uzyskujący 93 KM, a później 108 KM. Kolejna wersja pod nazwą Renault 7 była przeznaczona jedynie na rynek hiszpański. Był to 4-drzwiowy sedan zwiększym rozstawem osi, promowany jako auto rodzinne.
Trzy, dwa, jeden… start!
Tak dobrze sprzedający się model nie mógł być pominięty w wyścigach. Co ciekawe, pierwsze zwycięstwo na międzynarodowych zawodach odniósł w …. Warszawie w 1977 roku. Sukcesy nie zakończyły się w naszej stolicy. W 1981 roku Jean Ragnotti wygrał Rajd Monte Carlo, a w latach 1982 i 1985 R5 był najszybszym autem w Rajdzie Korsyki (Tour de Corse). Kilka lat później niemałe sukcesy odnosił polski kierowca R5 - Błażej Krupa.
12 lat po zaprezentowaniu Renault 5, których z taśmy produkcyjnej zjechało 5.5 miliona sztuk, trzeba było wprowadzić odświeżoną wersję. Super 5 to bardziej opływowe kształty, więcej miejsca w środku i silnik z katalizatorem.
Renault 5 jest autem typowo miejskim. Małym, oszczędnym i tanim w eksploatacji. Nadawało się jednak także do dalszych podróży. Użytkownicy tego samochodu nie wiedzieli, kto to jest mechanik. Jedynym jego mankamentem
była nietrwała blacha. Z mechanicznego punktu widzenia auto było rzeczywiście mało awaryjne. To na pewno było jedna z przyczyn sukcesu, jaki odniósł ten samochód. Ostatni „maluch” z ponad 9 milionów wyprodukowanych sztuk, zjechał z taśmy w 1994 r. kończąc w ten sposób bardzo ważny epizod we francuskiej motoryzacji.