TADEUSZ RÓŻEWICZ
KARTOTEKA
/dramat/
II poł. XX wieku.
W poprzedzającym dramat tekście pobocznym autor podkreśla, że bohaterem utworu jest człowiek nie posiadający żadnych charakterystycznych cech, którego często zastępują na scenie inne postacie. Nie wiemy, ile ma lat możemy jedynie przypuszczać, że reprezentuje on pokolenie urodzone po roku 1920.
Wydarzenia rozgrywają się w banalnie umeblowanym pomieszczeniu, przez które przewija się mnóstwo osób w codziennych, zwykłych ubraniach. Sam autor zwraca uwagę, że plastyka wnętrza jest nieistotna. W różnych miejscach pokoju, w którym rozgrywa się akcja utworu, rozmieszczeni są ludzie. Czasami coś wtrącają od siebie do tekstu sztuki, niekiedy tylko przysłuchują się wypowiadanym kwestiom. Wygląda to tak, jak gdyby przez pomieszczenie przechodziła ulica, a na scenie pojawiali się przechodnie ludzie spoza dramatu.
Bohater leży w łóżku. Porusza ręką, ogląda ją. Prowadzi monolog, zastanawiając się na funkcją swojej ręki. Odwraca się do ściany i chyba zasypia. Do pokoju wchodzą jego rodzice. Z ich rozmowy wynika, że syn ma czterdzieści lat i jest dyrektorem administracyjnym operetki. Jednak za chwile mówią do niego jak do siedmioletniego dziecka. Ojciec uważa, że ma on siedem lat, wyjada cukier z cukiernicy, ukradł mu złotówkę i musi być ukarany.
Dialog rodziców przerywa nadejście Chóru Starców. Jest ich trzech, zajmują krzesła pod ścianą - ich rola polega na wypowiadaniu różnych treści w przerwach akcji. Teraz recytują fragment "Ody do młodości" Adama Mickiewicza ("Dzieckiem w kolebce...").
W tym czasie Ojciec próbuje obudzić Bohatera. Podchodzi do syna i pociąga go za ucho mówiąc: "Nie udawaj, że śpisz. Wstań kiedy ojciec do ciebie mówi!" Następnie pyta go, dlaczego wyjadł cukier z cukiernicy. Bohater próbuje początkowo zrzucić winę na kolegę, potem przyznaje się do tego ,,okropnego” czynu, a także do zjedzenia kiedyś kawałka kiełbasy w Wielki Piątek (czego bardzo się wstydzi, bo uczynił to z łakomstwa, a nie z głogu) i otrucia babci (mówi, że z premedytacją dawał jej codziennie do ciasteczek biszkoptowych strychninę). Planował również zgładzić ojca. Plany te zrodziły się u niego, gdy ukończył pięć lat. Bohater wyznaje rodzicom, że teraz po trzydziestu latach, zrozumiał ogrom swoich win i dlatego wymienia kolejno swoje przewinienia z dzieciństwa.
Tymczasem kobiecy Głos Spod Kołdry, którą przykryty jest bohater, ponagla go, aby przygotował się do konferencji.: "Panie dyrektorze, czas na posiedzenie".
Wobec tego rodzice wychodzą. Głos spod kołdry zawiadamia, że konferencja odbędzie się dopiero za dwie godziny. Bohater zasypia.
Po chwili budzi go wystrzał armatni. Głos Spod Kołdry donosi, że strzelano na wiwat, ponieważ księżna Monako urodziła ośmioraczki.
Do pokoju wchodzi Olga, kobieta w średnim wieku, i wypomina Bohaterowi, że minęło piętnaście lat, od chwili jak wyszedł z domu po papierosy i nie dał o sobie znaku życia. Wspomina dawne czasy i nazywa go świnią i oszustem. Oznajmia mu, że nigdy mu tego nie przebaczy i opuszcza pokój. Kobieta myli przy tym imiona, nazywając go Henrykiem, podczas gdy bohater dramatu uważa, że ma na imię Wiktor.
W tym czasie Bohater czyta na głos fragment artykułu z gazety o fałszerzach piwa, mówiący o potrzebie mycia butelek przed rozlaniem do nich piwa oraz o sposobach oszukiwania klientów. Starcy żywo dyskutują o tym, czy tekst ów zawiera treści polityczne. Jeden z nich uważa, że owszem, są one zawarte w artykule, drugi zaś, że nie ma tu żadnych podtekstów, tylko jest mucha, która pływa w piwie. Trzeci Starzec zarzuca Bohaterowi, że utracił swe bohaterstwo, a sztuka pozbawiona została swej elitarności. Bohater interesuje się tylko przyziemnymi sprawami, a słownictwo przez niego stosowane słownictwo jest niewybredne i pospolite (ta ostatnia uwaga dotyczy również pozostałych postaci dramatu). Chór komentuje jego słowa i stwierdza: "Zlitujcie się, to nie bohater. To po prostu śmieć."
Po Oldze nadchodzi Wujek Bohatera, który odwiedza go przy okazji pielgrzymki, nie widział się z nim dwadzieścia pięć lat. Bohater jest bardzo zadowolony z jego wizyty. Podaje mu miednicę z wodą do moczenia nóg oraz herbatę i zachwyca się tym, że "wujek jest prawdziwy". Następnie opowiada mu o swoich wrażeniach z pobytu w Paryżu, zakupach (kupił m.in. mydło, żyletki, igły), które tam zrobił i o zwiedzeniu salonu figur woskowych, gdzie zobaczył naturalnej wielkości Napoleona, papieża i królową. Zwierza się również
wujowi z wyrzutów sumienia, jakie go dręczą z tego powodu że klaskał i wznosił okrzyki. Wydaje mu się, że wciąż jeszcze słyszy w sobie to klaskanie i że jest pusty ,,jak bazylika w nocy."
Wujek uspokaja go, że wszyscy klaskali i opowiada, że kiedyś wspólnie z kolegami-żołnierzami wrzucił dowódcę do kotła z gotującą się zupą pomidorową. Próbuje pocieszyć Bohatera, ale ten jest nadal smutny i wspomina zabawy "w konia" z okresu dzieciństwa. Zamieniał się wówczas w konia i pędził przez podwórka i ulice, a teraz nie może zamienić się w człowieka, chociaż jest dyrektorem instytutu. Wuj proponuje mu powrót do domu, do rodziny, ale ten odmawia, ponieważ "nie nałykał się" jeszcze miasta, ludzi i wszystkiego na świecie ("apetyt rośnie") i ma także dużo spraw do załatwienia. Wujek namawia go, aby powrócił ze świata do domu. Jednak Bohater stwierdza, że nie nadszedł na to czas, ponieważ chce korzystać z wszystkich uciech światowego życia. Wujek odchodzi sam.
Następnie w pokoju zjawia się dwóch mężczyzn. Gość w Cyklistówce mierzy pokój, sprzęty oraz samego Bohatera, a Gość w Kapeluszu zapisuje wyniki pomiarów. Pierwszy z nich wyjmuje z ręki Bohatera zapisany papier, czyta na głos fragment jego życiorysu i zaśmiewa się. Dowiadujemy się z tej kartki, że Bohater należy do pokolenia Kolumbów, ukończył szkołę ludową oraz gimnazjum. Nie udało mu się jednak zdać matury, ponieważ wybuchła wojna. Ten życiorys napisany jest nieco chaotycznie, wymieniane są w nim także nieistotne szczegóły z życia Bohatera. Obaj goście wychodzą.
Po chwili do pokoju wchodzi na czworakach Pan z Przedziałkiem i zachowuje się jak pies. Za nim wchodzi Gruby, jego właściciel i woła na niego Bobik (traktuje tego pierwszego jak psa, ponieważ posiada umiejętności charakterystyczne dla tych zwierząt). Ten ociera pysk o jego nogawkę, służy, podaje łapę, potrafi aportować, udawać zdechłego. Bohaterowi odkupuje go od właściciela za parę skarpetek, które zdejmuje z nóg. Następnie, po odejściu Grubego, Bohater proponuje Panu z Przedziałkiem, aby wypił wodę z miski, w której przedtem moczył sobie nogi Wujek. Dochodzi jednak do wniosku, że kawa będzie bardziej odpowiednim napojem. Na jego znak Kelnerka wnosi tacę z filiżankami. Oni tymczasem oglądają swoje ręce. Bohater ma na rękach ślady krwi, a Bobik - ślady atramentu. Okazuje się, że Bobik nie zna smaku krwi. Zapytany, jak w takim razie przeżył wojenną okupację, odpowiada: "Dzięki żonie!" i słyszy słowo ,,Won!” wypowiedziane przez Bohatera.
Następnie do pokoju wchodzą dwie panie w średnim wieku, z których jedna jest żoną Pana z Przedziałkiem. Ten wychodzi z nimi. Chwilę potem Chór Starców wymienia ciąg wyrazów według alfabetycznej kolejności. Te słowa nie są powiązane znaczeniowo. Po tej recytacji Starcy wychodzą z pomieszczenia. Kiedy Bohater zostaje sam, zaczyna czegoś szukać. Po chwili okazuje się, że poszukiwał mocnego sznura. Zakłada go sobie na szyi i postanawia powiesić się. Wchodzi do szafy, ale po chwili zmienia decyzję i wychodzi z niej mówiąc: "Sami się wieszajcie".
Wówczas w pokoju zjawia się Tłusta Kobieta i oskarża Bohatera o to, że ćwierć wieku temu podglądał ją w kąpieli. Ma nadzieję, że teraz zainteresuje się nią i pomoże jej, ale on jest całkowicie obojętny i zaczyna czytać listy - jeden od Zosi, drugi od ojca, a trzeci od kuzyna z życzeniami z okazji 25 rocznicy ślubu.
Kiedyś Bohater był w tej kobiecie bardzo zakochany, mimo iż była gruba, ale ona wybrała innego młodzieńca, nie jego. Teraz jest mu obca i mówi do niej: "Idiotko, krowo, mogłaś być dla mnie królową." "Mogłaś być dla mnie ogniem, źródłem i radością. Jak ja wtedy cierpiałem [...] Wynoś się, bo cię tu rozwalę na miejscu."
Po przeczytaniu ostatniego listu wychodzi z pokoju. W chwile później robi to samo Tłusta Kobieta. Z didaskaliów wynika, że w tym momencie następuje czas na przerwę.
Wchodzi Bohater. Zaczyna jeść, gdy na scenę wkracza ponownie Tłusta Kobieta. Zarzuca mu znowu, że ja podglądał. Bohater przypomina jej, że zdarzyło się to latem, kiedy ona była jeszcze młoda. Podczas jego wywodów kobieta robi sweterek na drutach.
Na moment rozmowę ich przerywa Żywa Pani, która podchodzi do Tłustej Kobiety, opisuje krój jakiejś sukni kimonowej z żurnala, po czym wychodzi.
Tłusta Kobieta skarży się na swoje dolegliwości, obojętność ludzi i Bohatera i opuszcza pokój. Bohater czyta dalej gazetę.
Do pokoju wchodzi Chór Starców i nalega, aby Bohater podjął się jakiejś czynności, by swoim postępowaniem posuwał akcję naprzód. Jednak on stwierdza, że ,,nic mi się nie chce” i przygotowuje się do wyjścia. Chór nawołuje go do jakiegoś działania. Zdenerwowany Bohater sprzecza się z nimi, a następnie bierze nóż kuchenny i przebija nim dwóch Starców, a trzeciemu "urzyna głowę". Po tej czynności wykonuje różne nieskoordynowane ruchy. Biega, głośno krzyczy, narzeka, że nikt go nie rozumie. Mówi, że kiedyś w nim ,,było dużo różnych rzeczy, a teraz już nic nie ma”
Do pokoju wchodzi młoda, ładna 18-letnia Dziewczyna, ubrana w sweterek i obcisłe spodnie. Siada przy stole i prosi o ptysia i pół czarnej. Okazuje się, że jest Niemką - turystką i trafiła tu przez pomyłkę, biorąc mieszkanie za lokal kawiarniany ,,Krokodyl”, a Bohatera - za kelnera. Bohater wyjaśnia jej, że zaszła pomyłka, że jest to mieszkanie prywatne, w którym on mieszka. Zaczyna jej opowiadać czasy wojny, kiedy w partyzantce ich ojcowie urządzali na siebie polowania w lasach, ale nie czuje do niej nienawiści i życzy jej szczęścia. Dziewczyna nie bardzo go rozumie. Tłumaczy dziewczynie, że w niej jest przyszłość, należy ona bowiem do młodego pokolenia, które nie jest skażone wojną.
Nagle Bohater słyszy z megafonu wrzask w języku niemieckim przypominający rozkazy gestapo w obozach ("Raus! Alles raus!") i staje na baczność, a następnie odwraca się twarzą do ściany. Niemka natomiast nic nie słyszy, zaskoczona patrzy ze zdziwieniem na jego zachowanie i po chwili wychodzi, zostawiając na stole czerwone jabłko. Następuje minuta ciszy. Chór Starców ożył i recytuje wiersze Różewicza, pociesza Bohatera przemawiając do niego jak do małego dziecka.
Tymczasem do pokoju wchodzi Nauczyciel z teczką, aby przeprowadzić z Bohaterem zaległy egzamin maturalny (spóźniony o dwadzieścia lat). Nauczyciel zadaje pytanie z historii dotyczące przyłączenia Rusi Czerwonej, ale na pytania egzaminatora odpowiada nie Bohater, lecz Starzec Pierwszy. Drugi Starzec układa tymczasem Bohatera do łóżka. Pada pytanie o to, co Bohater ostatnio przeczytał. Z wypowiedzi Starca wynika, że jego ostatnia lekturą była gazeta. Zachęcony przez Nauczyciela, zaczyna opowiadać mu treść listu przysłanego przez jakąś dziewczynę do ,,Przyjaciółki”. Nauczyciel pyta 80-letniego Starca o plany na przyszłość, chwali go, gdy ten mówi, że pragnie uczyć się języka chińskiego, pyta go również, za co kocha Chopina Następnie Bohater wzywa do siebie Nauczyciela i gdy ten siada na łóżku obok niego, zaczyna zabawiać się w egzaminatora, stawiając mu pytania dotyczące ręki, dłoni, pięści, jabłka i guzika - pokazuje mu je i prosi, by je ponazywał (teraz on bawi się w belfra).
Nagle w pokoju pojawia się atrakcyjna Sekretarka, prosząc dyrektora - Bohatera o podpis na dokumentach i oznajmia, że jakiś dziennikarz stoi pod oknem i prosi o wywiad. Czeka od zeszłego roku. Jej wywody przerywa Nauczyciel, który na próżno prosi Bohatera o pożyczenie mu stu złotych. Nie otrzymuje jednak pieniędzy ani nawet żadnej odpowiedzi na swoją prośbę, więc odchodzi.
Tymczasem Sekretarka skarży się że jest zmęczona i chce spać, po czym wchodzi do łóżka Bohatera i układa się do snu.
Następnie przez pokój przechodzi wiele osób oraz rodzice Bohatera. Ojciec zamierza z nim odbyć męską rozmowę, po czym wygłasza monolog na temat wychowania seksualnego. Z początku opowiada synowi, jak rozmnażają się mszyce, wirczyki i świerszcze. Poleca, aby nie tracił czasu na głupstwa. Po tych słowach wraz z żoną wychodzi z pokoju.
Tymczasem budzi się Sekretarka, Bohater rozmawia z nią o swoich rodzicach, szczególnie o ojcu, który był skromnym urzędnikiem w powiatowym miasteczku, szarym obywatelem, czyli takim, o którym szybko się zapomina, oraz o dzieciństwie i marzeniach. Stwierdza: "Teraz zawsze jestem sobą". Czuje, że w jego wnętrzu jest pusto. Dziewczynę rozśmiesza fakt, że Bohater był kiedyś małym dzieckiem. Bohater tez czuje się takim szarym człowiekiem - jednym z wielu przeciętnych. Wspomina też, kim kiedyś chciał być. Początkowo miał być strażakiem, ponieważ chciał gasić pożary i ratować ludzi z płonących budynków. Następnie marzył o tym, żeby być samolotem, a potem - lotnikiem, żebrakiem, milionerem, poetą, podróżnikiem i świętym. Teraz jest tylko sobą i przeżywa z tego powodu frustrację. Jego wnętrze wypełnia pustka, która rozpraszają niekiedy wspomnienia. Bohater zasypia. Sekretarka podsumowuje jego wypowiedź mówiąc, że mężczyźni zachowują się jak małe dzieci. Początkowo dążą do czegoś, osiągają to, lecz zamiast się z tego powodu cieszyć - rozpaczają. Sama zaczyna jeść jabłko.
W tym czasie Chór Starców powtórnie recytuje fragment "Ody do młodości" A. Mickiewicza, jednak ostro przez nią napominani zaprzestają recytacji i wychodzą z pokoju.
Znów przez pokój przechodzi wiele osób, a wśród nich pojawia się Dziennikarz, budzi Bohatera i przeprowadza z nim wywiad, jako zwykłym obywatelem. Okazuje się, że to ten sam człowiek, który czeka na niego pod oknem już pół roku. Dziennikarz wyjaśnia mu cel swojej wizyty. Jego redakcja zamierza z okazji Nowego Roku przeprowadzić wywiady z różnymi ludźmi, m.in. ze zwykłymi obywatelami. Pyta Bohatera o jego cel w życiu i o to, czy jest zadowolony ze swoich osiągnięć w życiu. On jednak udziela samych wymijających odpowiedzi. Zapytany o orientacje polityczne, odpowiada, że o 5 rano nie ma się żadnych poglądów, tylko myśli się o umyciu zębów i wyprasowaniu koszuli. Dziennikarz uświadamia mu, że od takich ludzi jak on zależą losy świata. Pytany za co kocha świat, Bohater odpowiada, że jeszcze nie wie i tłumaczy się ... zbyt wczesną godziną - odpowiada Dziennikarzowi, aby przyszedł do niego koło południa, to może już będzie wiedział. Nie uzyskawszy interesującej odpowiedzi, Dziennikarz odchodzi.
Dodatek.
Nadchodzi chłopiec w harcerskim ubraniu. Budzi Bohatera, przypominając mu o spowiedzi u franciszkanów. Wywiązuje się między nimi krótka rozmowa dotycząca wojny. Bohater w dużym skrócie opowiada przyjacielowi jej przebieg. Wojna wybuchła w momencie, gdy szedł po gazetę w godzinę później zbombardowano miasto. Jej finał nastąpił dopiero w maju 1945 r. Podczas działań wojennych zginęło 33 miliony ludzi. Po chłopcu nadchodzi Tłusta Kobieta i narzeka na swojego męża, który ją zostawił. Bohater nakazuje ciszę i rozpoczyna głośne czytanie lektury.
Upłynął jakiś czas (znakiem tego jest zarost okrywający twarz bohatera). Bohater siedzi na krześle i ukrywa twarz w dłoniach. Do pokoju wchodzi Kelner. Obaj zachowują się tak, jakby byli w restauracji w Budapeszcie. Na pytanie Kelnera, czym się Bohater zajmuje, ten krzyczy: "Jestem poetą! jestem poetą, jestem poetą! !" Dialog wkrótce przekształca się w zwierzenia. Mężczyźni dochodzą do wspólnego wniosku, że trudno być kimkolwiek w dzisiejszych czasach, ciężko jest być kelnerem czy - tak jak Bohater - poetą.
Następnie do pokoju wchodzi Chłop, który w czasie wojny walczył w partyzantce (miał pseudonim "Wrona")i należał do jego oddziału. Pyta Bohatera-podchorążego, czy pamięta, że go zranił w brzuch kulą kiedy czyścił broń. Wydarzyło się to w dzień, kiedy Chłop miał zakończyć swoją służbę. Teraz czyni Bohaterowi z tego powodu wyrzuty. Ale Bohater nie chce z nim rozmawiać. Stwierdza: "Nie czas teraz na wspomnienia."
Podczas ich rozmowy do pokoju wchodzi dwóch urzędników. Jeden mierzy pokój, drugi robi notatki i wychodzą. Chłop natomiast uporczywie nawiązuje do okresu wojny i stwierdza, że Bohater był głupszy od niego (,,politycznie był głupszy” od niego), mimo że był wykształcony, a on ma tylko "siedem oddziałów". Na to bohater odpowiada: "Rozkaz to rozkaz..."
Wchodzi Dziennikarka, by przeprowadzić wywiad z Bohaterem jako poetą. Bohater stwierdza, że nie będzie opowiadał o przeszłości ani o swoich planach na przyszłość, lecz o czasach obecnych i zaczyna mówić o współczesnej prasie.
Rozmowę przerywa im Młody Mężczyzna, który prosi Bohatera o pożyczenie mu stu złotych i chce opowiedzieć o sobie i swoich cierpieniach. Bohater stwierdza, że namnożyło się różnych nudziarzy, a motorem jego pracy była miłość do prostego człowieka, Chłop stawia mu zarzut, że jest on gorszym śmieciem od niego, na co Bohater odpowiada: "Całą pustkę, cały strach współczesnej ludzkości noszę w brzuchu. Czy myślicie, że żołądek normalnego człowieka to wytrzymuje. Nie, dostaje się rozstroju." Bohater powraca do swoich wywodów. Zarzuca sobie, że jest zbyt prymitywny i za bardzo serio traktuje życie. Narzeka, że niepotrzebnie ludzie tyle mówią, używając pustych słów bez znaczeń. Codziennie wszyscy zalewani są potokiem bezsensownych wypowiedzi, gdy tymczasem dla wyrażania istotnych treści wystarczy kilka dobrze dobranych wyrazów.
Ponownie w pomieszczeniu pojawia się Młody Mężczyzna, który skarży się na ogólne zmęczenie i na to, że "w środku nic nie ma". Złości się na kolegę z pracy, który wyjawił publicznie jego sprawy rodzinne. Bohater próbuje dalej odpowiadać na zadane mu wcześniej przez Dziennikarkę pytania. Mówi, co skłania go do pisania. Jak się okazuje, kieruje nim "miłość do prostego człowieka". Chłop zarzuca mu obłudę. Jego zdaniem, Bohaterowi brakuje pewności siebie, jest tchórzem, a próbuje narzucić sobie rolę obrońcy zwykłego człowieka. Potrafi dużo mówić, lecz nie jest w stanie niczego zrobić. Bohater sam stwierdza, że jest w środku pusty, nosi w brzuchu "cały strach współczesnej ludzkości". Przyznaje Chłopu rację i sam już nie wie, co ma dalej robić. W końcu stwierdza, że "jak się żyje, to trzeba jeszcze grać. Trzeba prowadzić kartotekę".
Dziennikarka kładzie się spać. Bohater wstaje, chodzi po pokoju i gdy Chłop stawia mu zarzut, że "zawsze się wymigiwał", odpowiada: "Właściwie to nie wiem, co dalej robić. Jak się żyje, to trzeba jeszcze grać. Trzeba prowadzić kartotekę."
Do pokoju wchodzi Wujek, który wraca z pielgrzymki do Częstochowy i Bohater znów wita go serdecznie. Po chwili zjawia się Stary Górnik (który nazywa Bohatera oszustem) i opowiada Wujkowi o jego siostrzeńcu, którego spotkał kiedyś w okresie stalinowskim, gdy ten wraz z panienką ze Związków Zawodowych odwiedził kopalnię, w której on wówczas pracował i pokazał mu swoje podarte portki. Ten roześmiał się, powiedział: "szczęść Boże" i odszedł razem z panienką. Później nie opisał tego zdarzenia w prasie, lecz ukazał różne fajerwerki, fontanny i kolorowe światła nad miastem, jakby to wszystko było prawdą.
Wujek nakazuje siostrzeńcowi, aby położył się spać, a sam rozpoczyna rozmowę z Górnikiem. Wujek pyta Starego Górnika, czy pamięta, jak klaskał, aż mu ręce puchły. Na to ten
odpowiada, że klaskał, bo się bał. Następnie Stary Górnik macha ręką w kierunku Bohatera i mówi: "Niech śpi... młody, to głupi."
Później znów przez pokój przechodzą różni ludzie (pojawiają się postaci które występowały już wcześniej), jak przez ulicę - mężczyźni i kobiety - a "wstrętna baba" woła: "Wacuś, ubrudziłeś sobie rączki." Kobieta dokonuje podsumowania wypowiedzi Bohatera, stwierdzając, że mówi on po to, by uciszyć swoje sumienie. Jednak nikogo to nie obchodzi, gdyż każdy ma swoje własne kłopoty i nie powinien nikogo nimi obciążać. Mężczyzna stwierdza, że ludzkie życiorysy będą się powtarzać, ponieważ jest "tylko ograniczona ilość modeli życia przeznaczona dla człowieka".
Problematyka
Okoliczności i czas powstania utworu:
"Kartoteka" była pisana przez Tadeusza Różewicza w latach 1958-1959. Została ukończona i po raz pierwszy wystawiona w 1960 r. Wydano ją drukiem w roku następnym, w tomie noszącym tytuł "Zielona róża. Kartoteka". W tym samym roku odbyta się jej premiera na deskach Teatru Dramatycznego w Warszawie. Pierwszy spektakl został wyreżyserowany przez Wandę Laskowską, w roli Bohatera wystąpił w nim Józef Para.
Tadeusz Różewicz należał do pokolenia "Kolumbów" (nazywamy tak pokolenie Polaków urodzonych po roku 1920, którzy doświadczyli w młodości koszmaru wojny). Zrezygnowali oni z własnych planów dla obrony ojczyzny. "Kolumbom", którym udało się przetrwać lata okupacji, trudno było przyzwyczaić się do powojennej sytuacji. Powrót do równowagi był utrudniony. Codzienne obcowanie z okropnościami wojny wywarło wielki wpływ na tych ludzi. Przykładem literatury ukazującej zagubienie się jednostki w nowej rzeczywistości jest właśnie "Kartoteka".
1. Czas i miejsce akcji:
Charakterystyczne dla tego dramatu jest to, że brakuje tu dokładnego określenia czasu i miejsca akcji. Właściwie wszystko dzieje się wokół łóżka Bohatera. Traci ono swoje znaczenie jako miejsce intymnego azylu. Korzystają z niego różne postacie m. in. Sekretarka czy Dziennikarka.
"Kartoteka" składa się ze scen rozgrywających się w codziennym życiu pełnym zwyczajnych czynności, które jednak nabierają tu znaczenia niemal metafizycznego. Przykładowo moczenie nóg przez Wujka może być rozpatrywane jako sposób na oczyszczenie się z pewnych win, a woda nabiera znaczenia uzdrawiającego może pomóc Panu z Przedziałkiem zmienić jego postawę. Często stosowaną przez Różewicza metodą jest utożsamianie teraźniejszości z dalszą przeszłością - rodzice traktują Bohatera jak małe dziecko, a on sam w tym czasie przeżywa rozterki dotyczące jego wojennej przeszłości. Pełno jest wspomnień z czasów wojennych czy postaci z dalszej i bliższej przeszłości.
2. Wyjaśnienie tytułu:
Mamy tu do czynienia z montażem, pewną mozaiką luźnych kartek z życiorysu Bohatera. Tytuł "Kartoteka" oznacza, że utwór jest zbiorem wiadomości o Bohaterze. Stanowi segregator, gdzie powpinane są kartki z jego życiorysu. Okazało się jednak, że uległy one przemieszaniu, dlatego w sposób niechronologiczny dowiadujemy się o poszczególnych wydarzeniach z jego biografii. Wertujemy życiorys Bohatera, poznajemy go poprzez różne momenty z jego życia. Jednak nie poznamy do końca, gdyż ukazane są nam tylko niektóre fakty. Są to jak gdyby kawałki rozbitego lustra, w którym odbijało się życie Bohatera. Podsumujmy: sztuka składa się z prawie trzydziestu scen, które można porównać do rozsypanych kartek z segregatora, na których notowany był życiorys głównej postaci dramatu. Stąd właśnie tytuł utworu.
3. Technika collage'u:
W języku francuskim wyraz ten znaczy dokładnie oklejanie papierem, naklejanie. W plastyce określa się tak sposób komponowania dzieła sztuki poprzez łączenie różnych materiałów. Wykorzystywane do tego celu są kawałki materiału, słomy, druki. W "Kartotece" takimi tworzywami są oderwane strzępki wspomnień Bohatera, urywki życiorysu, na podstawie których buduje on swoje poglądy i przemyślenia. Dokonuje się to w jego podświadomości.
Technika ta jest także zastosowana przy tworzeniu kompozycji. Do dramatu dołączone są inne elementy, takie jak "wiersze, obrazy poetyckie, odautorskie propozycje i notatki dla reżysera. Nie są obcym ciałem wklejonym w dramat, stają się częścią organiczną, zmieniają funkcję, a nawet materię swoją" (z rozmowy Konstantego Puzyny z Tadeuszem Różewiczem).
4. Problematyka utworu:
Celem, który postawił sobie Różewicz, pisząc ten dramat, było ukazanie wnętrza człowieka, który należy do pokolenia Kolumbów, tzn. ludzi, których młodość przypada na czas wojny i okupacji. Bohater jest swoistym nośnikiem doświadczeń i wewnętrznych niepokojów samego Różewicza, który jako młody człowiek przeżył koszmar wojny. Utwór ten stanowi więc bilans doświadczeń i przeżyć jednostki w czasach chaosu, ukazuje dramat człowieka uwikłanego w historię. Warto podkreślić, że problematyka ta pojawia się również w twórczości poetyckiej Różewicza (np. "Ocalony", "Krzyczałem w nocy"), w której podmiot liryczny przeżywa te same rozterki i niepokoje co Bohater. Pisarz nie ukazuje całej epoki czy jakiejś biografii, lecz sytuację człowieka "porażonego" wojną oraz jej wpływ na wrażliwą jednostkę. W tym właśnie celu Różewicz przedstawia tylko urywki życia Bohatera, mające uzmysłowić odbiorcy rozbicie, rozdarcie jego psychiki. Świat wartości tego człowieka uległ rozpadowi. Stracił on wiarę we wszystko. I na tym powinna zostać skoncentrowana uwaga odbiorcy.
5. Język utworu:
Charakterystyczna dla twórczości zarówno poetyckiej, jak i dramaturgicznej Tadeusza Różewicza jest niezwykła prostota używanego słownictwa, zredukowanie do minimum środków stylistycznych. Pisarz stosuje jak najmniej skomplikowaną leksykę, która jednocześnie zawiera duży ładunek znaczeniowy. Język "Kartoteki" jest skondensowany. Twórca dąży do osiągnięcia jak największej ekonomii słów. Zmierza do tego, aby stosując najprostsze formy wypowiedzi, wyrazić jak najwięcej treści. Jednak dramat, pomimo swej niewielkiej objętości, charakteryzuje się różnorodnością zarówno pod względem językowym jak i stylistycznym. Chór Starców głośno recytuje urywki dzieł Mickiewicza czy Kochanowskiego, występują próby pastiszu (np. listu do redakcji "Przyjaciółki"), poddane parodii są takie formy wypowiedzi jak wywiad lub tekst naukowy.
Oryginalność językowa polega też na włączaniu - wydawałoby się - bezsensownych, automatycznych formułek do tekstu dramatu. Różewicz demaskuje w ten sposób ich znaczeniowe zużycie, społeczną bezużyteczność. Bohaterowie "Kartoteki" używają przysłów powiedzonek znanych nam z życia codziennego. Stosują je na zasadzie luźnych skojarzeń, np. zwrot Nauczyciela do Starca "czym skorupka nasiąknie za młodu, tym na starość trąci". Przytaczają jak gdyby bezwiednie fragmenty kołysanki dla dzieci, fraszek Jana Kochanowskiego czy pozbawionych jakichkolwiek więzi znaczeniowych wyrazów ze słownika.
"Kartoteka" jako nowa forma współczesnego dramatu
Koncepcja "teatru wewnętrznego":
Różewicz starał się, aby jego dramat nie był sztuką tradycyjną. Nie zależało mu na ukazaniu akcji i jej przebiegu. Chciał ukazać bohatera "od wewnątrz". Nie koncentrował się na chronologii wydarzeń, lecz starał się doprowadzić do tego, żeby widz lub czytelnik skoncentrował się na psychice bohatera. W "Kartotece" nie ma akcji, która by ku czemuś zdążała. Istnieją tylko luźne sekwencje zdarzeń, które pozwalają uchwycić najbardziej istotne momenty z życia Bohatera. Ich uporządkowanie pozbawiłoby sztukę dramatyczności. W tego typu dramacie najważniejsze jest wniknięcie w myśli, doświadczenia bohatera, skoncentrowanie się na jego postawach czy wyobrażeniach.
Różewiczowska koncepcja teatru:
Według autora, sztuka teatru powinna polegać głównie na operowaniu słowem. Różewicz ograniczył do minimum ruch sceniczny: "Wystarczy, jeśli w ciągu tych godzin przestawi się krzesło". Nie najważniejsza jest także scenografia, którą Różewicz opisał w zaledwie kilku zdaniach. Podkreśla jedynie prostotę jej wykonania oraz wymaga kilku niezbędnych przedmiotów. ,,Oprawa plastyczna jest tu bez znaczenia".
Kompozycja utworu:
"Kartoteka" jest próbą skonstruowania dramatu afabularnego. Sceny stanowią całkowicie oderwane od siebie chronologicznie cząstki. Możliwe byłoby ustawienie ich w Logicznej kolejności, lecz właśnie na świadomym przemieszaniu faktów opiera się oryginalność tego utworu. Różewicz nie chciał pisać dramatu tradycyjnego, to znaczy takiego, w którym istniałaby jedność czasu, miejsca
i akcji. Zamierzał stworzyć sztukę należącą do "dramaturgii otwartej", tj. takiej, w której istnieje luźna kompozycja, gdzie nie ma kontynuacji wydarzeń, brakuje właściwej akcji, nie ma podziału na akty i sceny. W "Kartotece° nie jest ważny koniec czy początek, lecz pewna ciągłość sytuacji. Ostatnia scena równie dobrze mogłaby rozpoczynać sztukę lub stanowić jej fragment środkowy. Tak więc ta chaotyczność jest zabiegiem celowym, ma za zadanie nadać sztuce charakter poetycki. Autor w ten sposób zespala realizm z poetyckością. Przedstawienie konkretnych scen z życia Bohatera stanowi element realistyczny, zaś forma otwarta dramatu pozwala na ukazanie rozbicia wewnętrznego Bohatera, jego sytuację w świecie, gdzie panuje zamęt i chaos.
a) Budowa utworu
utwór nie dzieli się na akty i sceny jak dramat tradycyjny, lecz składa się z luźnych scen, obrazów, sentencji, które nie są ze sobą wzajemnie powiązane; budowa utworu luźna, fragmentaryczna, występuje w nim również Chór Starców,
brak określonych ram kompozycyjnych, kompozycja otwarta,
do utworu dołączony jest "Dodatek" stanowiący rodzaj uzupełnienia, dalszego ciągu dramatu, również złożony ze scen luźnych, nie powiązanych ze sobą; nie ma w nim tylko Chóru Starców,
rolę łącznika poszczególnych elementów dramatu pełni postać Bohatera.
b) Akcja dramatu
brak w utworze ciągłej, zwartej, płynnej i zrozumiałej akcji oraz chronologii wydarzeń; nie ma tu jak w dramacie tradycyjnym zawiązania akcji, rozwoju, punktu kulminacyjnego i wyraźnego jej zakończenia,
zamiast akcji występują dialogi składające się z fragmentów wypowiedzi i zestawienia różnych, nie związanych ze sobą logicznie sytuacji,
żaden konflikt nie zawiązuje się na początku utworu i nic się nie rozwiązuje na końcu dramatu; ostatnia rozmowa nie jest podsumowaniem i wyciągnięciem wniosków; wydarzenia nie są więc spięte związkami przyczynowo-skutkowymi, nie następują kolejno po sobie; łączą się ze sobą luźno wokół głównego bohatera jako jego wspomnienia na zasadzie marzeń sennych,
wszystko, co dzieje się wokół Bohatera, dzieje się w jego świadomości, w pamięci,
wydarzenia nie wynikają z siebie bezpośrednio, lecz pojawiają się nagle, jak w majaczeniu sennym, co sprawia wrażenie jakby miały miejsce podczas snu,
akcja jest rozbita, fabuła rwie się, występuje chaos,
są również w dramacie sceny jakby przypadkowe, których sens jest niejasny, jak np. obrazek z Żywą Kobietą czy z Gośćmi w Cyklistówce i Kapeluszu mierzącymi pokój i samego Bohatera,
brak w utworze określonego miejsca i czasu akcji; akcja dzieje się w pokoju, który jest także ulicą, placem miejskim, biurem, kawiarnią czy innym lokalem; obecność w nim anonimowych, przypadkowych przechodniów sprawia, że miejsce akcji staje się nieokreślone i pokój przeistacza się na chwilę w ulicę czy w kawiarnię,
każdy bohater w utworze ma własną "akcję",
tak skomponowana akcja dramatu sprawia wrażenie nieładu ukazanego w nim świata,
czas akcji, nie określony w utworze, przypada przypuszczalnie na 1958 rok - bohater urodził się w 1920 roku i ma chyba trzydzieści osiem lat.
c) "Kartoteka" jako dramat otwarty
tak zbudowany dramat jak "Kartoteka", o luźnej kompozycji, odbiegającej od sztuk podzielonych na akty i sceny, bez określonych ram kompozycyjnych, nazywamy dramatem otwartym,
sztuka się w ogóle nie zaczyna i nie kończy; można dopisywać do niej dalsze zdarzenia i przeżycia ludzi,
Różewicz sam zdefiniował dramat jako utwór, który stanowi pewien wycinek wydarzeń bez wyraźnego początku i końca.
najmniejszą cząstką dramatu staje się "sytuacja"; można te cząstki wymieniać, przestawiać.
Bohater jako człowiek zagubiony we współczesnym świecie
Bohater "Kartoteki":
Główną postacią tego dramatu jest człowiek, który nosi wiele imion, ale jednocześnie jest anonimem. Różne postaci nazywają go Wackiem, Dzidkiem, Henrykiem czy Tadkiem, lecz właściwie nie wiadomo, kim jest naprawdę. Wiemy, że urodził się około 1920 r., jednak w
zależności od rozmówców i sytuacji zmieniają się jego dane. Raz ojciec zwraca się do niego jak do siedmiolatka, innym razem matka traktuje go jak czterdziestoletniego mężczyznę. W tej sztuce nie ma miejsca na indywidualizację, Bohater jest anonimem, a równocześnie - podobnie jak w średniowiecznym moralitecie - Każdym, czyli jednostką reprezentującą pewną zbiorowość. Stanowi on jednak pewną odrębną całość, ma swój własny wewnętrzny świat. Przeżywa rozterki w zestawieniu z rzeczywistością, w której brakuje ładu. Jego dramatem jest to, nie musi żyć w epoce totalitaryzmu, przyjmując postawę bierną wobec zastanej rzeczywistości. Wyrazem tego jest przyjęcie przez Bohatera pozycji leżącej. Wszystko wkoło niego przepływa, a on znajduje się poza tym, nie uczestniczy w życiu społeczeństwa. Bohater przeżywa głęboki kryzys emocjonalny. Wojna spowodowała w jego wnętrzu pustkę. Przestał wierzyć w cokolwiek. Chciałby znów umieć podejmować decyzje, lecz nie może, gdyż znajduje się w jakimś letargu. Próbuje popełnić samobójstwo, lecz nie starcza mu na to siły. Jego osobowość uległa rozkładowi. Z tego stanu próbuje go wyrwać Chór Starców, jednak nie przynosi to pożądanego skutku.
Na przykładzie Bohatera przedstawiona jest destrukcja osobowości człowieka spowodowana przeżyciami wojennymi. Bohater nie wierzy w możliwość życia po katastrofie jaką była wojna. Nastąpił kryzys wartości moralnych, runęły w gruzach wszelkie ideały i normy. Bohater nie jest w swym "zarażeniu wojną" odosobniony. Reprezentuje całe pokolenie, któremu przyszło żyć w czasach, gdy wszystkie prawdziwe wartości straciły swe pierwotne znaczenie. Dlatego właśnie jest równocześnie Wackiem, Henrykiem czy Tadkiem, a właściwie KAŻDYM.
a) Rzeczywistość powojenna w Polsce
po zakończeniu II wojny światowej nastały w Polsce czasy stalinowskie; zapanował drugi po hitleryzmie system totalitarny,
z jednej strony zniewalający umysły ludzi pseudonaukowymi teoriami o doniosłości znaczenia klasy robotniczej,
z drugiej strony oparty na jawnym, bezwzględnym terrorze i represjach, za które był odpowiedzialny urząd bezpieczeństwa,
w literaturze obowiązkowym i jedynym oficjalnym kierunkiem stał się realizm socjalistyczny, tak jak w Związku Radzieckim,
w 1953 roku zmarł Stalin, ale stalinowcy w Polsce byli nadal silni; dopiero po wystąpieniu Chruszczowa ze słynnym referatem wygłoszonym na XX Zjeździe KPZR w październiku 1956 roku, ujawniającym zbrodnie stalinowskie
i po powrocie do władzy Władysława Gomułki, zaczęła budzić się wśród Polaków nadzieja na możliwość przemian politycznych,
już wcześniej, bo w czerwcu 1956 roku, z powodu niezadowolenia z istniejącej sytuacji ekonomicznej w kraju, zrodził się bunt robotników w Poznaniu, który skończył się masakrą demonstrantów, co stało się inspiracją do wybuchu powstania na Węgrzech,
zdławienie przez Armię Czerwoną powstania węgierskiego w końcu 1956 roku było wskazówką dla nowych władz polskich, że żadne reformy w bloku sowieckim nie są dopuszczalne; dlatego okres odwilży w Polsce związany z przejęciem władzy przez Gomułkę nie przyniósł istotnych zmian,
okres rozczarowania, jaki nastał po 1956 roku, stał się tłem dramatu Różewicza, zadecydował o jego klimacie i wpłynął na ukształtowanie postawy głównego bohatera.
b) Dziwny Bohater
biografię Bohatera (a właściwie charakterystyczne fragmenty z jego życiorysu) poznajemy częściowo na zasadzie przypomnień sennych czy też jego nieuporządkowanych wspomnień z odległych w czasie wydarzeń, często zupełnie banalnych oraz z fragmentów własnoręcznie napisanego przez niego życiorysu; Bohater, urodzony w 1920 roku, pochodzi z rodziny inteligenckiej; w czasie wojny był partyzantem AK-owskim, po wojnie został uwiedziony przez komunizm ("klaskał") i z tego powodu ma wyrzuty sumienia,
nie ma nazwiska ani imienia, a właściwie ma ich wiele, nazywany jest w utworze różnymi imionami, co chwilę inaczej, dla każdej postaci jest kimś innym i dostosowuje się do nadawanych mu imion; autor nazywa go "Bohaterem"; inne postacie występujące w utworze również nie mają nazwisk ani imion, z wyjątkiem Olgi,
jest człowiekiem bez określonego wieku; ma trzydzieści osiem lat, raz siedem, innym razem osiemnaście, ale z życiorysu własnoręcznie przez niego napisanego wiemy, że urodził się w 1920 roku; brak w dramacie sygnałów upływu czasu,
nie ma wyraźnie określonego zawodu, zajęcia, wyglądu ani charakteru; występuje w różnych rolach - jako dyrektor administracyjny operetki, dyrektor instytutu, maturzysta; dla Nauczyciela jest maturzystą, dla Sekretarki - dyrektorem,
pozostaje bierny, nie działa, nie angażuje się w żadne sprawy; prawie cały czas leży w łóżku i obserwuje przechodzące przez jego pokój osoby, które rozmawiają z nim o różnych wydarzeniach z jego życia, jak np. Tłusta Kobieta o tym, że podglądał ją w kąpieli, gdy miał piętnaście lat czy Olga, że porzucił ją piętnaście lat temu, wyszedł z domu po papierosy i nie wrócił;
nie reaguje również na uwagi Chóru, który namawia go do czynu, · z trudem wdaje się w dialogi z przechodniami; dialogi te pozbawione są jedności tematycznej; każdy przechodzień ma jakąś sprawę do niego lub coś o nim wie,
manifestuje postawę abnegacji; nic go nie interesuje, żadne idee go nie obchodzą i nikomu nie chce przewodzić.
nie może wyzwolić się ze stanu zwątpienia w podstawowe wartości moralne,
ponieważ uległ komunizmowi (oklaskiwał komunistów), teraz bardzo to przeżywa, jest smutny; nie pomagają pocieszenia Wujka, który tłumaczy mu, iż takie były czasy, "wszyscy klaskali"; Bohater przeżywa swój tragizm, jest zmęczony, leży i martwi się,
z pogardą wyrzuca ze swego pokoju Pana z Przedziałkiem, który jest uosobieniem konformizmu i lakiernictwa; Pan z Przedziałkiem nie zna smaku krwi i nie miał w ręku broni w czasie wojny, którą przeżył dzięki żonie; Bohater był daleki od takiej postawy,
jest przedstawicielem pokolenia nie rozumianego ani przez starszych, których ukształtowała dawna rzeczywistość, ani przez młodszych, którzy nie przeżyli wojny i nic nie widzieli, toteż mówi: "Bracia moi, moje pokolenie! Do was mówię. Nie mogą nas zrozumieć młodzi i starzy",
po próbie porozumienia się z młodą dziewczyną - Niemką - rozpacza: "Czy nie można nic powiedzieć, wyjaśnić drugiemu człowiekowi? Nie można przekazać tego, co jest najważniejsze... o Boże!"
do jego pamięci dopływa przeszłość, powracają wspomnienia wojenne, słyszy niemieckie rozkazy, ale doświadczeń wojennych nie jest w stanie nikomu przekazać; przeżycia jego są przeżyciami pokolenia; postać Bohatera jest reprezentatywna dla pokolenia lat pięćdziesiątych.
c) Motyw "Kolumbów" w utworze
bohater jest przedstawicielem "pokolenia Kolumbów" (określenie to zostało zaczerpnięte z utworu R. Bratnego "Kolumbowie rocznik 20”); Bohater jest rówieśnikiem autora;
Różewicz, urodzony w 1921 roku, był również jednym z "Kolumbów", przez dwa lata walczył w oddziałach leśnych AK, należący do "pokolenia Kolumbów" młodzi, około dwudziestoletni ludzie, urodzeni i wychowani już w niepodległej Polsce, byli pokoleniem tragicznym, okrutnie doświadczonym przez los; wojna zabrała im najpiękniejsze lata młodości; poświęcili swoje życie ojczyźnie, walcząc z okupantem w szeregach partyzanckich i w organizacjach podziemnych,
wielu z nich poległo, a ci, którzy ocaleli, czuli się zagubieni w powojennej rzeczywistości, popadali w apatię i niemoc; wojna dokonała ogromnych spustoszeń w ich psychice i podważyła obowiązujące dotychczas normy etyczne,
Bohater przeżył wojnę, walcząc w szeregach AK, a następnie czasy stalinowskie, przeżył więc dwa totalitaryzmy; jest człowiekiem zniszczonym psychicznie przeżyciami z okresu wojny i przykrymi doświadczeniami stalinowskiego terroru w Polsce; jego życie kształtowały wypadki niezależne od niego; inni ludzie "układali kartotekę jego życia",
d) Bohater antybohaterem, dezintegracja jego osobowości
Bohater jest właściwie antybohaterem, osobą niejednolitą, zaprzeczeniem wielkich postaci polskiego dramatu,
cechuje go poczucie zagubienia, strachu, zagrożenia, pustki wewnętrznej, utraty własnej tożsamości oraz dezintegracja (rozpad) jego osobowości, jego życia, które rozsypało się na scenki; jego rozbita osobowość, składa się z wielu, niezbyt ściśle przylegających do siebie elementów, połączonych ze sobą tylko zewnętrznie; aby jakoś uporządkować życie Bohatera, trzeba by prowadzić kartotekę; przestaje on wiedzieć, kim naprawdę jest,
rozbicie osobowości Bohatera prowadzi w konsekwencji do biernego przyglądania się życiu,
sprawy ważne stawia na równi z błahymi; jedynym jego pragnieniem jest odwrócić się do ściany i spać; jeden ze Starców, zniecierpliwiony jego zachowaniem, wykrzykuje: "to nie bohater. To po prostu śmieć!"
e) Próba poszukiwania przez Bohatera własnej tożsamości i dojścia do siebie
Bohater poszukuje miejsca we współczesnym świecie; jest ciekawy świata; na propozycję Wujka o powrocie do rodzinnego domu odmawia; odpowiada, że jeszcze się "nie nałykał świata", "apetyt rośnie",
próbuje, ale nie może odnaleźć się w powojennym świecie; szuka porozumienia z innymi, np. z młodą dziewczyną, Niemką; oburza się na Pana z Przedziałkiem, a nawet próbuje popełnić samobójstwo,
czyni próby poszukiwania własnej tożsamości i dojścia do siebie; ma świadomość utraty człowieczeństwa; zwierza się Wujkowi, że w dzieciństwie podczas zabawy zamieniał się w konia, a teraz nie może zamienić się w człowieka, chociaż jest dyrektorem instytutu.
f) Spotkanie Bohatera ze sobą
próba dojścia Bohatera do siebie okazuje się spotkaniem z nicością; mówi on: "Teraz zawsze jestem sobą. Tak długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie",
Sekretarka wówczas pyta go: "Do siebie? Jak tam wygląda? Co tam jest?"
a bohater odpowiada: "Nic, Wszystko jest na zewnątrz. Ale to wszystko przepływa przeze mnie",
Bohater sam wyznaje, że nie może zrozumieć, jak to się stało i stwierdza: "Byłem przecież i we mnie było dużo różnych rzeczy, a teraz tu nic nie ma",
sytuacja Bohatera jest nową, tragiczną sytuacją człowieka naszych czasów, człowieka, który "ocalał, prowadzony na rzeź" - jak mówi Różewicz w wierszu "Ocalony"; Starzec III mówi: "Czasy są niby duże, ludzie trochę mali",
dramat ukazuje więc świat w stanie rozbicia i chaosu.
g) "Kartoteka" jako utwór o rozpadzie tradycyjnego dramatu
"Kartotekę" można rozumieć jako dramat o rozpadzie tradycyjnego dramatu, języka i kultury; dramat powstał z zaprzeczenia tzw. dramatu tradycyjnego,
nie ma w dramacie Różewicza wzniosłego tonu, wielkiej idei, heroizmu, są małe scenki wypełnione błahą, byle jaką treścią, taką jak i życie w PRL,
znaczący staje się chaos i bezczynność; to co jest wynikiem rozpadu w "Kartotece" zmienia się w nowy porządek,
mimo wszystko jest w utworze nawiązanie do tradycji; dramat Różewicza kojarzy się z "Wyzwoleniem" Wyspiańskiego; można go potraktować jako replikę rozmowy Konrada z Maskami; tak jak Konrad rozmawiał z Maskami, tak główny bohater "Kartoteki" rozmawia z osobami przechodzącymi przez jego pokój; wśród imion Bohatera brak imienia Konrad,
w obu rozmowach rysuje się obraz współczesnego Polaka, reprezentanta określonego pokolenia oraz problematyka narodowa, mimo iż dzieli je ponad pół wieku; zmieniły się czasy i zmieniła się forma sztuki.
h) Chór Starców
występujący w dramacie Chór Starców ma charakter parodystyczny; nudzi się, recytuje przypadkowe fragmenty z klasyki literackiej, zabawia się cytowaniem słów ze słownika, śpiewaniem Bohaterowi dziecinnej kołysanki,
mimo zamordowania starców przez Bohatera, pojawiają się oni cali i zdrowi i zachęcają Bohatera, aby coś robił, działał, nie leżał bezczynnie, mają do niego pretensje, że nie zachowuje się jak bohater,
dramat cechuje groteskowe ujęcie rzeczywistości; świat ukazany w "Kartotece" jest mocno wynaturzony i karykaturalnie zdeformowany.
CECHY DRAMATU ABSURDU NA PRZYKŁADZIE "KARTOTEKI" T. RÓŹEWICZA
Absurdalność codzienności tematem dramatu
W dramacie absurdu przedstawiane sytuacje mają związek z rzeczywistością, ale jest to rzeczywistość fragmentaryczna, podzielona, pozbawiona ciągłości, postacie zaś znajdują się w stanie wewnętrznej pustki lub bezcelowego trwania. Sytuacje i czynności codzienne ukazywane są w tym typie dramatu jako absurdalne i bezsensowne.
E. Ionesco nawiązując do swojego dramatu "Krzesła" mówi, że tematem jego sztuki ale jest jakieś przesłanie, treść moralna "ale właśnie krzesła, to znaczy nieobecność osób, nieobecność Cesarza, nieobecność Boga, nieobecność materii, nierealność świata, pustka metafizyczna; tematem sztuki jest nic (...) ." (cyt. za: Piwińska, s. 37)
W Kartotece ukazana jest sytuacja bez początku i końca, w której bohater, mimo że wykonuje pewne czynności (np. mówi, leży, wstaje) to naprawdę jest bierny. Absurd tej sytuacji staje się tematem dramatu,
Budowa dramatu
Dramat absurdu może posiadać różną budowę - składać się z aktów, odsłon, sekwencji scen, może być jednoaktówką.
Kartoteka ma formę jednoaktówki. W kolejnych dialogach przedstawiane sq różne momenty z przeszłego i teraźniejszego życia bohatera, ale odbywa się to bez zachowania chronologii czy logiki zdarzeń. Ukazywane są np.: wspomnienia - sytuacje z dzieciństwa, doświadczenia z młodości, przeżycia wojenne; sytuacje teraźniejsze - rozmowa z Wujkiem, wywiad z Dziennikarzem.
Nowy typ bohatera - antybohater
Bohaterem dramatu absurdu może być każdy - nieistotne jest jego pochodzenie społeczne i związki środowiskowe. Przypomina to moralitet Everyman, którego bohaterem był Człowiek, Każdy.
Tożsamość bohatera Kartoteki jest niemożliwa do ustalenia, nie wiadomo, w jakim naprawdę jest wieku, czym siê zajmuje, jak ma na imię.
Autor dramatu nazywa go po prostu "Bohaterem" pisząc w didaskaliach: "Bohaterem" sztuki jest człowiek bez określonego dokładniej wieku, zajęcia i wyglądu. "Bohater" nasz często przestaje być bohaterem opowiadania i zastępują go inni ludzie, którzy są również "bohaterami". Wiele osób biorących udział w tej historii nie odgrywa tu większej roli, te, które mogą odgrywać główne role, często nie dochodzą do głosu lub mają mało do powiedzenia."
Bohaterowie dramatu absurdu najczęściej nie podejmują żadnych działań, są bierni, przede wszystkim mówią o swojej sytuacji, o zdarzeniach banalnych lub wręcz trywialnych. Ich egzystencja ogranicza się do powtarzania jednej czynności, np. śpią, leżą albo siedzą, czekają, albo mówią.
W dramacie Różewicza "Bohater" jest zmęczony życiem, zniechęcony, bierny - śpi, je, czyta gazetę, leży, nic mu się nie chce, czuje się wewnętrznie rozbity, nie widzi sensu swojego życia, odczuwa wewnętrzną pustkę, mówi: "Byłem przecież i we mnie było dużo różnych rzeczy, a teraz tu nic nie ma".
Autor pisze: "Mój "Bohater" (w pierwotnym zamyśle) miał się przeciwstawić nawet antybohaterom i bohaterom sztuk Becketta, których uważałem za zbyt aktywnych w dramacie. "Bohater" miał zostać, mimo obecności na scenie, całkowicie wyeliminowany z akcji. Kartoteka została więc napisana na zasadzie kompromisu z teatrem. "Bohater" wziął udział w "akcji", zaczął wygłaszać monologi, dał się wciągnąć w dialog z innymi osobami sztuki. A był, pierwotnie, zaplanowany inaczej: owszem, był obecny na scenie, ale odmówił wzięcia udziału w przedstawieniu. Wszyscy mówili o nim - w jego obecności - wszyscy wspólnymi siłami układali "kartotekę" jego życia."
Stereotypowość, antypsychologizm, brak indywidualizacji charakterów to cecha charakterystyczna konstrukcji postaci w dramacie absurdu.
Bohaterowie Kartoteki nie maja imion, autor stosuje nazwy, określenia, które tylko w pewien sposób charakteryzują postacie.
Dziennikarz, Nauczyciel, Sekretarka (nazwy podkreślają role społeczne pełnione przez postacie).
Pan z Przedziałkiem, Gość w Kapeluszu, Gość w Cyklistówce (nazwy podkreślają charakterystyczne cechy wyglądu postaci).
Pojawianie się postaci w kolejnych sekwencjach dramatu nie jest psychologicznie umotywowane, a ich działanie jest schematyczne, stereotypowe (Sekretarka zachowuje się jak typowa sekretarka, Dziewczyna jak typowa turystka, Ojciec i Matka napominają bohatera jak typowi rodzice).
Akcja dramatu
Akcja w dramacie absurdu, podobnie jak w dramacie symbolicznym, zostaje zastąpiona sytuacją. W zasadzie nie pojawia się już konflikt dramatyczny, kolejne sytuacje są luźno ze sobą zestawione, ich fragmentaryczny układ, pozbawiony związku przyczynowego, odzwierciedla odczucie fragmentaryczności rzeczywistości, której nie sposób scalić, połączyć żadną ideą czy działaniem.
W dramacie Różewicza wszystkie sytuacje-dialogi tworzą wrażenie przypadkowego i chaotycznego, pozbawionego początku i końca ciągu, stanowią jakby strzępy, okruchy życia. Sekwencje dramatu przypominają kolejne "karty" z życia "Bohatera" - zapisuje je historia, inni ludzie - bliscy i przypadkowo spotkani (stad tytuł dramatu - Kartoteka).
Luźna, fragmentaryczna kompozycja przypomina również plastyczna technikę collage'u (kompozycja artystyczna wykonywana z różnych materiałów naklejonych na płótno lub inne podłoże, łączonych z rysunkiem lub malarstwem) lub montażu filmowego. Można dopisać dalsze zdarzenia, "wejść w środek dramatu", rozszerzyć tub uzupełnić kolejne sceny. Różewicz pisał: "Walczę o koniec bez końca."
Czas i miejsce zdarzeń dramatyczych
W dramacie absurdu bardzo często czas zdarzeń jest na tyle niedookreślony, że staje się bezczasem, zaś sytuacje mogą dziać się w realnej, ale zarazem odkształconej przestrzeni (dramaty Ionesco), albo w przestrzeni pozbawionej konkretności, "pustej", jakby abstrakcyjnej (dramaty Becketta).
W Kartotece nie można określić czasu trwania wydarzeń ukazywanych w kolejnych sekwencjach. Zamiast następstwa czasu pojawia się jego jednoczesność - synchroniczność: "Bohater" jest jednocześnie i dzieckiem, i młodzieńcem, i dorosłym,
Rozmowy, spotkania odbywają się w pokoju "Bohatera", ale nie jest to zwykły pokój - staje się on ulica, kawiarnia, gabinetem dyrektora, sala egzaminacyjna. Jest to tylko pozornie realistyczna przestrzeń, można ją nazwać symultaniczna (obejmuje jednocześnie wszystkie ukazane miejsca).
W didaskaliach Różewicz tak opisuje tę przestrzeń: "Zwykły, przeciętny pokój. Stół. Etażerka z książkami. Dwa krzesła. Zlew itd. łóżko na wysokich nóżkach. W pokoju nie ma okna. W ścianach naprzeciwległych są drzwi; jedne i drugie drzwi są stale otwarte. łóżko stoi pod ściana (...) Przez otwarte drzwi przechodzą śpiesznie lub wolno różni ludzie. Czasem słychać urywki rozmów. Zatrzymują się i czytają gazety. Wygląda to tak, jakby przez pokój Bohatera przechodziła ulica."
Groteska
Istotną cechą dramatu absurdu jest obecność groteski, która polega m.in. na odkształceniu, deformacji otoczenia postaci, "dziwności" sytuacji, w których się znajdują, ich czynności, wyglądu, języka. Groteska może przejawiać się również w parodystycznym stosunku do istniejących konwencji literackich.
W Kartotece groteska dotyczy następujących elementów:
otoczenia: przedmioty przedstawione w dramacie (np. sprzęty pokoju "Bohatera") wydawałoby się, że wskazują na dążenie do realizmu, do oddania w utworze świata rzeczywistego, autentycznego. Autor pisze w didaskaliach: " Sztuka ta jest realistyczna i współczesna. Krzesło jest prawdziwe. Wszystkie przedmioty i meble są prawdziwe", ale jednocześnie dodaje: "Ich rozmiary są trochę większe od normalnych".
sytuacji: sytuacje przedstawione w dramacie wydają się znane, codzienne, normalne, ale "Bohater" daje na przykład Panu z Przedziałkiem - przemienionemu w psa Bobika - wodę, w której moczył nogi "prawdziwy" Wujek i każe mu ją wypić (ma to być lekarstwo na oportunizm i lizusostwo).
czynności i wyglądu postaci: np., Pan z Przedziałkiem - "Do pokoju włazi na czworakach elegancki pan w średnim wieku. Jest idealnie uczesany, ulizany, Wyraźny przedziałek na głowie. Można powiedzieć, że uczesany jest od wewnątrz, Pan ten obchodzi na czworakach cały pokój. Obwąchuje nogi stołu, krzesło, zagląda pod łóżko zaczyna gadać, podnosząc pysk w stronę "Bohatera".
języka: dialogi postaci ukształtowane są w szczególny sposób, składają się z fragmentów, strzępów wypowiedzi, utartych formułek, sloganów, definicji, haseł słownikowych.
Kolejne fragmenty dramatu prezentują różne odmiany stylistyczne języka'. styl potoczny; publicystyczny - artykuły z gazet; urzędowy -życiorys "Bohatera"; w dramacie pojawiają się fragmenty listów, utworów literackich.
Wypowiedzi postaci nie przystają do siebie, nie ma między nimi logicznego związku, nie odpowiadają sytuacjom, w których zostały użyte. Postacie dramatu mówią, ale nie słuchają odpowiedzi swych rozmówców, między postaciami nie ma kontaktu intelektualnego ani emocjonalnego, mijają się na scenie i jednocześnie nie dostrzegają się nawzajem.
5) konwencji i gatunków literackich, np.:
antycznej tragedii - w utworze występuje typowy dla dramatu antycznego Chór. W antycznej tragedii chór liczył od 12 do 15 osób, występował na orchestrze, śpiewał, deklamował, poruszał się, tańczył. Komentował wydarzenia, radził. Reprezentował mądrość. W Kartotece Chór ograniczony do 3 osób robi różne dziwne rzeczy: recytuje przypadkowe fragmenty literatury, deklamuje wierszyk dla dzieci, wylicza słowa w porządku alfabetycznym, czyta fragmenty listów do kącika porad w piśmie kobiecym, namawia "Bohatera", aby zaczął działać, zdaje za niego maturę.
romantyzmu "Bohater" jest zaprzeczeniem typowego bohatera romantycznego - aktywnego, ulegającego wewnętrznej przemianie, wyposażonego w indywidualne cechy (bohater romantyczny działa - kocha, walczy, bohater Kartoteki jest bi...., śpi, nic mu się nie chce).
realizmu
- didaskalia przedstawiają konkretne, szczegółowe uwagi na temat scenografii, gry i wyglądu aktorów, postacie posługują się w dialogach mowa potoczna, niektóre rozmowy są wręcz banalne.
Paraboliczność dramatu
Sytuacje przedstawione w dramacie absurdu są parabolą -(gr., parabole zestawienie, porównanie, przypowieść - opowieść o funkcji dydaktycznej, która posiada dwa plany: plan anegdoty, fabuły przedstawiającej w sposób jasny i zrozumiały jakieś zdarzenia i sytuacje oraz plan "moralny", do którego tak przedstawione zdarzenia się odwołują. Właściwy sens paraboli (plan "moralny") pozostaje ukryty pod dosłownością wypowiedzi i sytuacji, dotyczy ogólnych prawd na temat świata, egzystencji oraz losu człowieka,) ujawniającą taką wizję człowieka i świata, w której dominuje doświadczenie braku i pustki, chaosu i przypadkowości istnienia, samotności i niemożności poznania lub dotarcia do prawdy uniwersalnej - "Tak, nic nie jest pewne" mówi bohater dramatu Becketta (Estragon w Czekając na Godota).
W Kartotece poprzez nagromadzenie chaotycznych rozmów i sytuacji wyrażane jest zagubienie człowieka w świecie i historii, jego wewnętrzny chaos i niemożność dokonania integracji myśli i emocji.
Nieco inną sytuację przedstawia w swych dramatach Beckett, np. w Czekając na Godota ukazuje bohaterów w niemal całkowicie pustej, cichej i milczącej przestrzeni. Człowiek obecny w tej oczyszczanej przestrzeni oczekuje na coś ważnego, jakby na wzór bohatera moralitetowego, oczekuje na cudowną odmianę swego losu.
Teatr absurdu
Premiery dramatów absurdu Ionesco, Becketta czy Adamowa odbywały się w małych teatrzykach paryskich na początku lat 50-tych.
Dramaturgia ta nie proponowała nowych rozwiązań inscenizacyjnych w teatrze, ale szokowała publiczność zaskakującym wykorzystaniem przedmiotów składających się na rzeczywistość sceniczną; prowadzącą do absurdu logiką zdarzeń, w które uwikłany byt bezbronny wobec osaczającej go rzeczywistości bohater. Szok był tym większy, że wszystko to działo się w ramach sceny, do której publiczność była przyzwyczajona - sceny pudełkowej teatru mieszczańskiego.
Twórcom dramatu absurdu nie chodziło jednak o reformę teatru, ale o ukazanie zagrożeń człowieka w świecie, który przebył koszmar dwóch wojen i który poddany był manipulacjom ideologii totalitarnych. Zamknięta, pudełkowa scena stawała się metaforą osaczenia człowieka przez świat, wobec którego był on bezsilny.
Pusta przestrzeń w dramatach Becketta sugerowała nieco inny sens - jakby oczekiwanie na wypełnienie tej pustki nową treścią czy wartością.
Niektóre dramaty absurdu
S. Beckett: Czekając na Godota
Końcówka
Radosne dni
E.Ionesco: Krzesła
Łysa śpiewaczka
Nosorożec
S. Mrożek: Tango
Męczeństwo Piotra Ohey'a
Indyk
T. Różewicz: Świadkowie albo nasza mała stabilizacja
Wyszedł z domu
Stara kobieta wysiaduje
Koncepcja dramatu otwartego na przykładzie "Kartoteki" T. Różewicza
"Kartoteka" Różewicza należy do teatru absurdu chociażby dlatego, że autor zrezygnował z tradycyjnie pojmowanej akcji (brak logicznego ciągu zdarzeń) i wprowadził zmianę sposobu istnienia bohatera (postać modelowa).
"Kartoteka" to montaż różnych elementów:
luźna kompozycja; sztuka się nie zaczyna i nie kończy, każdy może wejść do środka, dopisać początek, koniec;
b) brak akcji (akcja nie rozwija się, są to fragmenty wspomnień i refleksje o teraźniejszości);
c) brak pointy;
d) brak podziału na akty;
bohater?
bliżej nieokreślony; ma różne imiona, przez co staje się jednym z wielu;
bierny, większość akcji leży na łóżku (właśnie z postawą bohatera wiąże się rozkład akcji) i analizuje swoje przeżycia (teatr wewnętrzny - odbiorca wchodzi w myśli, doświadczenia bohatera).
Różewicz nazwał swój teatr:
realistycznym - bo przedstawia ukrytą istotę rzeczywistości (didaskalia informują o brzydocie świata otaczającego bohatera: obskurny pokój, proste łóżko, kapiący kran), rzeczywistości powojennej (bohater należy do pokolenia rocznik' 20 Urodziłem się w r.1920 (... ). Przystąpiłem do zdania egzaminu dojrzałości. Nie zdążyłem jednak ukończyć, gdy 1 IX 1939 wybuchla wojna światowa... ten straszliwy kataklizm, który pochlonąl...) rozbitej na tysiące kawałków jak lustro. Do czasów wojny świat kierował się określonymi zasadami - teraz ich nie ma: brak stałości, jedności pokazany jest w formie fragmentów rzeczywistości;
poetyckim - najważniejszą zasadą dla R. jest poezja.
W "Dialogu" 7/1969 poeta wypowiedział się na temat "Kartoteki": Przez otwarcie powiększamy obszar.
Forma otwarta, dramat otwarty to dowód zmagań pisarza z nową rzeczywistością, próba wyrażenia tragicznej sytuacji człowieka naszych czasów, człowieka, który poszukuje nauczyciela i mistrza (wiersz "Ocalony" Różewicza), by nauczyć się żyć.
"Kartoteka" T. Różewicza wobec tradycji literackiej
Napisaną w 1958-59 roku "Kartotekę" możemy analizować jako dialog Różewicza z tradycją literacką.
1) Poeta nawiązuje do tradycji:
a) antyk:
· jedność czasu (to czas rzeczywisty - czas trwania sztuki);
· jedność miejsca (akcja toczy się w jednym pokoju, niemal na jednym łóżku);
· jedność akcji (o ile można o niej mówić; akcja ginie, dialog traci na wartości);
· chór (wypowiada mądrości, dyskutuje na temat współczesnych form sztuki);
· bohater statyczny (wręcz bierny);
"Kartoteka" napisana jest w formie moralitetu i w tym sensie nawiązuje także do średniowiecza. Przeżycia, o których opowiada bohater, są jednocześnie prywatne i należą do całego pokolenia. Utwór można interpretować jako przypowieść o losie polskim;
realizm - didaskalia opisują rzeczywistość, np. pokój bohatera, moczenie nóg po podróży;
absurd (jeśli za prekursora teatru absurdu w lit. polskiej uznamy Witkacego, to Różewicz, mimo nowatorstwa,. będzie kontynuatorem) - udziwnienie pokoju bohatera (brak okien, za to dwoje drzwi, przez które nieustannie ktoś przechodzi, czasem zatrzyma się, porozmawia i odchodzi), wprowadzenie postaci dziwacznych, nienaturalnie się zachowujących, np. Pan z przedziałkiem.
2) Poeta polemizuje z tradycją:
chce umieścić ludzi na śmietniku (umownym: chodzi o chaos, brak zasad itp.), jak romantycy sytuowali ich w niebie lub piekle;
w imię prawdziwego czasu (koncepcja teatru otwartego) chce zlikwidować czas sceniczny (tak jak romantycy zrywali z zasadą trzech jedności);
niszczy umowną prawdę dialogów i pisze parodie tzw., swobodnej konwersacji (podobnie romantycy walczyli z aleksandrynizmem - doskonałością formalną literatury antycznej);
szuka prawdy w bohaterze, który jest zaprzeczeniem bohatera romantycznego i patosu jego działania: Gdzie się podziwy dawne bohatery, orfeusze, woje, proroki?
nie chodzi mu o konwencje, ale o przełom na miarę romantycznego; jednak bunt awangardowy chce powtórzyć w imię prawdy etycznej - nie estetycznej;
neguje umowną akcję, czyny - forsuje program absolutnej prawdy.
3) Podsumowanie: T. Różewicz nawiązał dialog z tradycją literacką poprzez negację bądź akceptację wcześniej obowiązujących reguł artystycznych, uwzględniając estetykę współczesnego teatru absurdu, stworzył oryginalny dramat otwarty.