SAMUEL BECKETT - BIOGRAFIA
KTO:
dramaturg, prozaik i eseista
NARODOWOŚĆ:
irlandzka
URODZONY:
13 kwietnia 1906, Dublin
ZMARŁ:
22 grudnia 1989 w Paryżu
DZIEŁA:
"Whoroscope" (1930) - poemat
"Proust" (1931) - studium krytyczne
"Murphy" (1938) - powieść
"Watt" (1953) - powieść
"Molloy" (1951) - powieść
"Malone umiera" (1951) - powieść
"Nienazywalne" (1953) - powieść
"Czekając na Godota" (1954) - sztuka
"Końcówka" (1957) - sztuka
"Ostatnia taśma Krappa" (1959) - sztuka
"Szczęśliwe dni" (1961) - sztuka
"Komedia" (1964) - sztuka
"Oddech"(1970) - sztuka
"Nie ja" (1973) - sztuka
"Kroki" (1976) - sztuka
Z UZASADNIENIA NAGRODY NOBLA:
Otrzymał ją za to, że "w nowych dla dramatu i prozy formach ukazuje wzniosłość człowieka w jego skrajnym opuszczeniu".
FAKTY Z ŻYCIORYSU:
Samuel Beckett urodził się i wychowywał w protestanckiej rodzinie dublińskiego geodety. W młodości fascynował go sport: uprawiał krykiet, rugby, boks i pływanie. Podczas studiów romanistycznych w Trinity College w Dublinie (1923-27) oczarowany został twórczością Luigi Pirandella. Przez rok uczył się też w Belfaście, a w latach 1928-30 przebywał jako lektor języka angielskiego w Paryżu, gdzie poznał Jamesa Joyce' a, którego został przyjacielem i sekretarzem. Po powrocie do Irlandii Beckett znów pojawił się w Trinity College, tym razem w charakterze wykładowcy języka francuskiego. W 1930 r. zadebiutował wydanym w formie druku bibliofilskiego poematem pod nieprzetłumaczalnym tytułem "Whoroscope", będącym monologiem Kartezjusza - filozofa, którego Beckett cenił i wnikliwie studiował. W roku następnym opublikował studium krytyczne "Proust", poświęcone wielkiemu pisarzowi francuskiemu. W Irlandii czuł się pisarz źle, podobnie jak jego przyjaciel Joyce. Twierdził, że jego potencjał twórczy słabnie pod "naciskiem irlandzkiego życia". Nic też dziwnego, że po śmierci ojca w 1933 r. i otrzymaniu z tego tytułu wysokiej renty, Beckett wyprowadza się do Londynu, gdzie kończy kurs psychoanalizy, a następnie do Paryża, w którym osiedla się na stałe.
W 1938 r. wydaje swoją pierwszą powieść pt. "Murphy", po której uznany zostaje za kontynuatora powieści eksperymentalnej oraz następcę Jamesa Joyce'a i Virginii Woolf. Sam Beckett w późniejszym wywiadzie dla "New York Timesa" powie: "Joyce im więcej wiedział, tym więcej mógł. Jako artysta zdąża do wszechwiedzy i do wszechmocy. Moją specjalnością jest niemożność i niewiedza (...) - coś, co z samej definicji jest niezgodne ze sztuką". Podczas II wojny światowej pisarz uczestniczy w Ruchu Oporu, aresztowany ucieka z rąk Gestapo. "Wolałem Francję w stanie wojny niż Irlandię w stanie pokoju", stwierdzi po latach. Za działalność antyfaszystowską otrzymuje Złoty Krzyż Wojenny. W czasie okupacji pisze w języku francuskim powieść "Watt", która ukaże się w 1953 r. Tytuł utworu to gra słów: "what" oznacza po angielsku "co", tak więc Watt - nazwisko bohatera, poszukującego racjonalnych rozwiązań w irracjonalnym świecie - symbolizuje pytanie o treści egzystencjalnej. Watt służy u pana nazwiskiem Knott, co oznaczać może pełną komplikacji odpowiedź na pytanie zawarte w nazwisku bohatera ("knot" oznacza po angielsku "węzeł", "not" - "nie"). W dodatku Knott jest niewidzialny i nieuchwytny, a jego pozbawione sensu rządy przypominają kafkowski "Zamek".
W latach 1951-53 Beckett wydaje powieściową trylogię, na którą składają się: "Molloy" (1951), "Malone umiera" (1951) oraz "Nienazywalne" (1953). Pisarz odchodzi od podstawowych cech powieści tradycyjnej, takich jak: tożsamość bohatera i jego cechy indywidualne. U Becketta wszystko zostaje zatarte, w ostatniej części trylogii dochodzi do takiego rozmycia, że bohater jest "tylko świadomością, czystą jaźnią; podmiotem, który nie może mieć imienia ani cech przestrzennych, gdyż nadałoby mu to cech przedmiotu". Człowiek zostaje, więc w powieściach Becketta zredukowany jedynie do form czystej negacji i cierpienia. Przerażony światem beznadziejności objawiającym się w jego powieściach Beckett postanowił zwrócić się w stronę teatru, bowiem formalne wymogi sceniczne zmuszały go do szukania, konkretności dla swoich bohaterów. Już w 1949 r. napisał (wydał dopiero w 1954 r.) najgłośniejszą sztukę: "Czekając na Godota". Data jej premiery w Paryżu - 5 stycznia 1953 r. - uważana jest za przełomową w historii teatru. Narodził się wówczas teatr absurdu, którego czołowymi przedstawicielami obok Becketta będą m.in. Eugene Ionesco i Sławomir Mrożek. Podobnie jak w powieściowej trylogii narracja linearna przeszła w cykliczną, tak w "Godocie" zdarzenia kręcą się w koło, z nieznacznymi tylko wariacjami. Sztuka ta pokazuje, że sprawy transcendentne są złudzeniami, a ludzie nie potrafią rzeczywistości, która jest im dana wypełnić inaczej niż absurdem. Jako credo Becketta mogłoby służyć często przytaczane przez niego powiedzenie Demokryta z Abdery: "Nic nie jest bardziej rzeczywiste niż nic".
W 1957 r. dramaturg wydaje jeszcze bardziej statyczną i hermetyczną jednoaktówkę "Końcówka", której bohater, ślepy paralityk wraz z rodziną i służbą siedzi w zamkniętym pokoju i czeka na koniec świata. Według Becketta główna postać jego dramatu to "król w szachowej partii, przegranej od samego początku". Rozgrywka na scenie kończy się patem. Ogromną sławę przyniosła twórcy kolejna jednoaktówka "Ostatnia taśma Krappa" z 1959 r., w której stary, samotny bohater słucha na taśmie magnetofonowej swoich młodzieńczych monologów sprzed trzydziestu lat i komentuje je z pozycji rozgoryczonego i zawiedzionego życiem starca. Z optymistyczną koncepcją Pascala, który przedstawił człowieka jako "trzcinę myślącą", polemizuje Beckett w swej dwuaktowej sztuce "Szczęśliwe dni" z 1961 r. Równie pesymistyczne w swojej wymowie i utrzymane w konwencji teatru absurdu są inne sztuki Becketta: m.in. "Komedia" (1964), "Oddech"(1970), "Nie ja" (1973), "Kroki" (1976).
W 1969 r. w uznaniu za to, że "w nowych dla dramatu i prozy formach ukazuje wzniosłość człowieka w jego skrajnym opuszczeniu" Samuel Beckett otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Przewodniczący jury zauważył, że głęboki pesymizm twórcy "zawiera miłość do człowieczeństwa, która wzrasta w miarę zanurzania się w bezdenność obrzydliwości i rozpaczy, i kiedy rozpacz wydaje się bezgraniczna, to okazuje się, że jego cierpienie też nie ma granic". Według wielu krytyków nikt w XX w. nie wypowiedział dosadniej ostatecznej niewiary w sens ludzkiej egzystencji niż Beckett. Laureat zgodził się przyjąć nagrodę pod warunkiem, że nie będzie uczestniczył w ceremonii jej wręczania, a sam uciekł przed dziennikarzami do Tunezji.
W latach 70-tych oprócz jednoaktówek, które sam wystawiał w teatrach Anglii i Niemiec, pisał też słuchowiska radiowe i sztuki telewizyjne. Z biegiem lat jego utwory, charakteryzujące się rozbiciem logicznego porządku języka, stają się coraz krótsze. Dotyczy to także małych form prozatorskich, które Beckett nazywa po prostu "tekstami". Kiedy w 1967 r. na łamach "Encountera" Ihab Hassan publikuje artykuł, w którym twierdzi, że analogii do współczesnej literatury szukać należy nie w biologii czy psychologii, ale w teorii liczb, Beckett odpowiada mu "tekstem" zatytułowanym "Ping" i składającym się z ciągu słów sensownych oraz bezsensownych w różnych kombinacjach i powtórzeniach. Zdaniem Davida Lodge'a utwór jest znakomitym rebusem dla szaradzisty. Przez cały okres twórczości Beckett pozostaje wierny słowom, które zawarł w młodzieńczym studium o Prouście: "Sztuka to apoteoza samotności. Nie ma porozumienia, ponieważ nie ma środków porozumienia". Wynikiem tej konstatacji okazał się postępujący w jego utworach redukcjonizm. Zmarł w 1989 r. w Paryżu. Jego dzieło tak oto podsumował angielski dramaturg Harold Pinter: "Jest on najodważniejszym, najbardziej bezlitosnym spośród współczesnych pisarzy i im bardziej wpycha mi nos w gówno, tym bardziej jestem mu wdzięczny".
Justyna Sobczak
- 4 -