ŁASKI ZA PRZYCZYNĄ HIACYNTY (1)
Dział w Promyku Jutrzenki "Dziecięca Krucjata Niepokalanej"
Siostra Łucja napisała, że niedaleko od nich mieszkała kobieta, która - gdy tylko dostrzegła ją oraz Hiacyntę i Franciszka, wtedy nie szczędziła im wyzwisk.
Pewnego dnia dzieci spotkały ją, jak wracała z gospody. I tym razem usłyszały straszne obelgi. Hiacynta powiedziała wtedy do Łucji: - Musimy poprosić naszą Piękną Panią i złożyć ofiarę za nawrócenie tej kobiety. Popełnia tyle grzechów! Jeżeli nie pójdzie do spowiedzi, czeka ją piekło.
Pewnego razu Franciszek, Hiacynta i Łucja bawili się blisko domu tej kobiety. Nagle Hiacynta przerwała zabawę i powiedziała: - Posłuchajcie, zakończmy już naszą zabawę. Niech będzie to naszą ofiarą za nawrócenie grzeszników!
Powiedziawszy to Hiacynta wzniosła oczy i ręce do nieba, odmawiając swoją modlitwę. Kobieta akurat patrzyła przez okno i zauważyła modlącą się dziewczynkę. Później powiedziała mamie Łucji, że ten widok tak nią wstrząsnął, iż nie potrzebuje już innych dowodów.
Uwierzyła, że wszystkie objawienia rzeczywiście miały miejsce. Od tego dnia nie obrażała więcej dzieci. Prosiła je natomiast o wstawiennictwo u Pięknej Pani, aby uzyskać przebaczenie grzechów. Zdarzyło się, że dzieci spotkały pewną biedną kobietę. Płacząc uklękła przed Hiacyntą, prosząc ją, by wybłagała u Pięknej Pani uzdrowienie od strasznej choroby.
Hiacynta, ogarnięta współczuciem, uchwyciła drżące dłonie kobiety usiłując ją podnieść. Kiedy okazało się, że jest to ponad jej siły, wtedy sama także uklękła i wspólnie z chorą odmówiła trzy razy Zdrowaś Maryjo... Potem Hiacynta poprosiła kobietę, aby wstała zapewniając ją, że Piękna Pani ją uzdrowi. Nie przestała też codziennie modlić się za chorą.
Po pewnym czasie kobieta wróciła, aby podziękować Matce Bożej za uzdrowienie. Inne zdarzenie miało miejsce, gdy dzieci szły do pobożnej wdowy, u której w domu często gromadzili się mieszkańcy wioski na odmawianiu Różańca. Wtedy wyszła im naprzeciw dwudziestoletnia dziewczyna. Płacząc upadła przed nimi na kolana i błagała, aby przyszły do jej domu i odmówiły przynajmniej jedno Zdrowaś za jej ojca, który był chory. Od trzech lat miał uporczywą czkawkę. Łucja zadecydowała, że Hiacynta pójdzie do domu chorego, a ona pójdzie odmówić z ludźmi Różaniec. W powrotnej drodze, gdy Łucja wstąpiła po kuzynkę, zastała ją siedzącą naprzeciw człowieka w średnim wieku, wychudzonego przez chorobę. Gdy Hiacynta odchodziła, obiecała modlitwę w intencji chorego. Jak później zapewniała wdzięczna rodzina, chory został całkowicie uleczony.
oprac. o. Oskar