Ideały, moralne dylematy, marzenia i rozczarowania bohaterów literackich szukających swego miejsca w świecie. Omów zagadnienie na wybranych przykładach.
To, jak potoczy się nasze życie, jest przede wszystkim wynikiem dokonywanych na każdym niemal kroku wyborów; czy poszukiwać własnej drogi zgodnie z ideałami, którym się hołduje, nie zważając na naciski osób nam nieprzychylnych, czy też poddać się ich woli, stając się tym samym lalką, marionetką, która nie ma na swe istnienie żadnego wpływu. Podejmowanie trudnych decyzji nie przychodzi łatwo, należy mieć świadomość tego, że realizując życiowe plany i marzenia nieraz przyjdzie poczuć gorycz porażki, przeżyć rozczarowania wynikające z faktu nie sprawdzenia się wzniosłych założeń. Co więc robić, gdy piękne idee tak przez nas wychwalane oraz ludzie, którym się dotychczas ufało zawiedli? To, co robi małe dziecko, gdy upadnie - po prostu podnieść się i próbować nadal! Nie wszystko, a szczególnie rzeczy, na których nam zależy, musi przychodzić łatwo i bez problemów, niejednokrotnie dla zachowania własnej tożsamości trzeba będzie zrezygnować z osobistego szczęścia, wielkiej miłości, rodziny, czy w skrajnych przypadkach nawet życia. Wszystko po to, by nie zdradzić własnych ideałów, by móc odnaleźć swoje miejsce w świecie.
Dobrym przykładem trzymania się swoich zasad na dobre i złe jest Antygona. Bohaterka dramatu Sofoklesa nie podporządkowała się rozporządzeniom władcy i pogrzebała zmarłego brata, gdyż tak nakazywał obyczaj. Spośród prawa ludzkiego, opartego na pisemnej umowie i boskiego ważniejsze było dla niej to drugie, ponieważ nie ludziom, lecz bogom mamy się podobać. Działała w przekonaniu słuszności swego postępowania, a przy tym była w pełni świadoma tego co robi i wynikających z zaistniałego faktu konsekwencji, jednakże nie chciała sprzeciwić się religijnej tradycji tak przecież dla niej ważnej. Karą za wierność ideałom była śmierć.
Taką samą cenę za swe wybory zapłacił Makbet, który tak pod presją żony, jak i przez szalenie rozbudzone ambicje zdecydował się na popełnienie zbrodni. W przeciwieństwie do Antygony, jest człowiekiem słabego charakteru, czuje potrzebę udowodnienia Lady Makbet siły i odwagi, bo musi odeprzeć jej zarzuty o tchórzostwo. Pragnie władzy, lecz nie potrafi się do tego przyznać. Doskonale zdaje sobie sprawę z niemoralności planowanego czynu, bowiem Dunkan jest jego panem, krewnym i gościem, a poza tym to dobry i sprawiedliwy władca. Zabicie króla uwłacza godności rycerza. Jedna decyzja zaważyła na jego dalszym życiu - wypełniają je chorobliwe obsesje, strach, przed wykryciem kolejnych zabójstw, lęk przed utratą władzy oraz wszechobecne wyrzuty sumienia. Żałuje swego czynu, ale to już nic nie zmienia. W końcu przychodzi moment, że Makbet nie obawia się już nikogo, w czym utwierdziła go przepowiednia czarownic; ta pewność siebie zgubiła go, gdy nadeszła chwila pojedynku z Makdufem, został zabity.
Innym rycerzem, który musiał dokonać niełatwych wyborów jest Konrad Wallenrod. W tym przypadku podjęte decyzje na pewno są kontrowersyjne i niejednoznaczne z moralnego punktu widzenia, stają się prawdziwym przekleństwem, źródłem kolejnych rozterek i wątpliwości. Konrad bowiem sprzeniewierza się zasadom kodeksu rycerskiego, zdradzając tych, którzy go wychowali, którzy mu ufali. Poświęca również szczęście, jakie mogła mu zapewnić miłość ukochanej kobiety ponieważ w zaistniałej sytuacji politycznej ważniejsza jest służba dla dobra ojczyzny. Postanowił walczyć z wrogiem w sposób nieetyczny, wykorzystując zdobyte wcześniej zaufanie przeciwko niedawnym kompanom
Nieco inaczej przedstawiały się wybory bohatera „Lalki” Prusa. Stanisław Wokulski podporządkował niemal całe życie zdobyciu miłości Izabeli Łęckiej. To dla niej porzucił pracę naukową, by zostać kupcem, zgromadzić jak największy kapitał, co w zamyśle miało przyczynić się do awansu społecznego i tym samym zwrócić na niego oczy ukochanej kobiety. Plan jednak się nie sprawdził, bowiem zmanierowana, zapatrzona w siebie „wielkomiejska dama” zainteresowana była wyłącznie majątkiem, Stanisławem gardziła ze względu na jego pochodzenie. Wokulski dokonywał ciągłej apoteozy wybranki serca i to stało się dla niego zgubą - nie potrafił i nie chciał przyjąć realnego stanu rzeczy, nie zważał nawet na to, że ona nie może go pokochać, ponieważ zwyczajnie nie jest do tego zdolna. Ostateczna konfrontacja sprawiła, że miast pocałunku słońca, spotkał Stanisława zimny prysznic i dlatego próbował popełnić samobójstwo. W końcu przejrzał na oczy i powrócił do młodzieńczych ideałów pracy i nauki.
Kolejnym przykładem człowieka, który stara się odnaleźć swoje miejsce w brutalnym świecie jest Cezary Baryka, główny bohater „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego. Poważne zderzenie fantazji ojca o „szklanych domach”, pięknym i bezproblemowym kraju z tym, co zobaczył na miejscu w Polsce spowodowało, że młodzieniec zapałach chęcią naprawy zastanego stanu rzeczy. Jest pod wpływem dwóch odmiennych ideologii, lecz na żadną z nich nie potrafi się zdecydować. Chce zmian, ale prezentowane mu światopoglądy są niewystarczające, pełno w nich luk, niedomówień, a brak jednoznacznej idei. Miotając się między poglądami Lulka i Gajowca przybiera postawę buntownika - walczy o jak najszybsze przeprowadzenie istotnych dla życia w kraju reform. Brak dobrych wzorów powoduje dalsze rozczarowania, którym Cezary stara się jakoś zaradzić. Szczęścia szukał m.in. w ramionach coraz to nowych kobiet, lecz i tu nie potrafi wybrać tej jedynej. Ciągłe rozterki i brak zdecydowania doprowadzają do tragedii - mógł zaznać chociażby spełnienia w miłości, ale przez swe decyzje nie pozostało mu już na tym polu nic, przegrał. Po tych niepowodzeniach powrócił do wcześniejszej chlubnej idei ratowania Polski, jednak nie wiemy, czy mu się udało.
Jak się więc widać, istnieją w literaturze liczne przykłady ludzi, którzy ciągle zmuszeni są dokonywać nieraz bardzo trudnych wyborów. Od jednej decyzji może zależeć całe ich późniejsze życie, sprzyja to refleksji nad ich miejscem w świecie. Podejmowane, a przytoczone wyżej, wyzwania często bywają niejednoznaczne w sensie moralnym, gdzieniegdzie dla wyższego celu przekraczano ustalone zasady oraz wyłamywano się z ściśle określonego prawa. Dowodzi to niezłomności charakterów niektórych osób, potrafią do końca postępować zgodnie z własnymi przekonaniami, nie muszą nikomu niczego udowadniać (w przeciwieństwie do np. Makbeta). Pozostają wierni sobie.
Tego właśnie poważnego podejścia do życia wielu ludziom teraz brakuje, w ich postawie i działaniach przebija się niedojrzałość, konformizm i wynikająca z niego chęć „dogodzenia” wszystkim, jak najlepszego wpasowania się w ramy środowiska, by zyskać intratne miejsce wśród osób im podobnych. Dla nich pojęcia ideału, lojalności czy samorealizacji to puste słowa wywołujące jedynie uśmiech politowania. O prawdziwe wzorce jest coraz trudniej, więc, jeśli nie można ich odszukać wokół siebie, czerpać należy chociażby ze wzorców występujących w świecie literatury.
Faktem jest, że niejednokrotnie przyjdzie nam jęknąć z bólu doznanej porażki, ale jak to napisał Konfucjusz: „Naszą największą chwałą nie jest to, aby nigdy nie upaść, ale to, aby po każdym upadku powstać.”. I o tym, moim zdaniem, warto przede wszystkim pamiętać.