1 poezja konfederacji barskiej


->(123) poezja konfederacji barskiej

Konfederacja barska (1768-1772) - zbrojny związek szlachty polskiej utworzony w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku, z zaprzysiężeniem aktu założycielskiego w obronie wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej, skierowany przeciwko: kurateli Rosji, królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i popierającym go wojskom rosyjskim. Celem konfederacji było zniesienie ustaw narzuconych przez Rosję, a zwłaszcza dających równouprawnienie dysydentom. Przez niektórych historyków. uważana jest za pierwsze

polskie powstanie narodowe.

Narzucony przez Rosję Rzeczypospolitej kandydat do polskiego tronu, Stanisław Poniatowski, rozpoczął w 1764 zmiany ustrojowe, które zrywały z dotychczasowym systemem demokracji szlacheckiej. Szczególnie wiele kontrowersji wzbudził popierany przez protestanckie Prusy i prawosławną Rosję projekt przyznania praw politycznych innowiercom zamieszkującym Koronę Królestwa Polskiego i Wielkie Księstwo Litewskie.

Próba ta była na tyle rewolucyjna, że począwszy od 1766 plany te porzuciła nawet inicjatorka reform, Familia Czartoryskich. Postawiło to Stanisława Augusta w sytuacji całkowitego osamotnienia. Odtąd król mógł liczyć jedynie na pomoc Katarzyny II.

W 1767 w granice Rzeczypospolitej wkroczyły czterdziestotysięczne oddziały wojsk rosyjskich, pod osłoną których 20 marca 1767 poseł rosyjski Nikołaj Repnin zawiązał konfederacje różnowiercze: słucką dla Wielkiego Księstwa Litewskiego i toruńską dla Korony. 23 czerwca w reakcji na te wydarzenia katolicka szlachta zawiązała konfederację radomską skierowaną przeciwko Stanisławowi Augustowi. Szybko wpływ na nią uzyskał sam Repnin, umiejętnie kierując jej ostrze przeciwko osobie króla, dodatkowo szachując Poniatowskiego i zmuszając do wypełnienia woli Katarzyny II.

Zawiązany pod węzłem konfederacji radomskiej tzw. Sejm Repninowski w Warszawie zajął się rewizją reform przeprowadzonych przez sejm konwokacyjny w 1764.

Kością niezgody pozostała nadal sprawa równouprawnienia innowierców.

Repnin postanowił sterroryzować posłów, porywając 14 października przywódców konfederacji radomskiej: biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka, biskupa kijowskiego Józefa Andrzeja Załuskiego, hetmana polnego koronnego Wacława Rzewuskiego i jego syna Seweryna.

Sterroryzowany sejm uległ ostatecznie woli posła rosyjskiego.

24 lutego 1768 Rzeczpospolita podpisała z Rosją Traktat wieczystej przyjaźni, mocą którego stawała się protektoratem rosyjskim. Katarzyna II gwarantowała nienaruszalność granic i ustroju wewnętrznego tego państwa.

26 lutego uchwalono prawa kardynalne, wpisując jako nienaruszalne prawo Rzeczypospolitej równouprawnienie innowierców.

W przededniu tych wydarzeń Warszawę opuścili główni przywódcy spisku barskiego.

Straty poniesione w konfederacji barskiej król Stanisław August Poniatowski w mowie sejmowej 29 sierpnia 1776 ocenił na 60 000[10]. Po jej upadku na Sybir zesłano według szacunków samego posła rosyjskiego Nikołaja Repnina ponad 14 000 konfederatów, resztę przymusowo wcielono do armii rosyjskiej. Rosjanie utworzyli obozy przejściowe dla jeńców konfederackich na warszawskiej Pradze i w Połonnem na Ukrainie, skąd byli oni transportowani etapami do Kijowa, Smoleńska, Orłów, Tuły, do Kazania i Tobolska. Nigdy nie dowiemy się, ilu zginęło. Propaganda państw ościennych starała się wykorzystać konfederację jako jeden z pretekstów[11] do I rozbioru w 1772.

W świadomości następnych pokoleń Polaków konfederacja pozostawiła jednak po sobie trwały ślad, stając się mitem narodowym. Konfederaci barscy byli bohaterami licznych utworów literackich: Henryka Rzewuskiego Pamiątek JPana Seweryna Soplicy, cześnika parnawskiego oraz wieszczów romantycznych - Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Zygmunta Krasińskiego - przedstawiani jako rycerze Maryi, męczennicy za Wiarę, Wolność i Ojczyznę.

Jednocześnie w pamięci polskich dysydentów barszczanie zapisali się fatalnie. Dobra polskich protestantów były przez barszczan systematycznie łupione, zniszczono wiele kościołów, zdarzały się także przypadki zabójstw duchownych (np. pastor Majewski w Żychlinie) czy innowierców (np. Paweł Grabowski). Wielu dysydentów uciekło albo do Warszawy albo za granicę w obawie przed prześladowaniami.[potrzebne źródło]

Do współczesnych piewców tradycji konfederackiej należy Jacek Kowalski.

W czasie konfederacji barskiej wydano na jej potrzeby podręcznik taktyki: de Jeney: Partyzant, czyli sztuka prowadzenia pomyślnie woyny podjazdowey, według zwyczaju wieku teraźnieyszego. Z przydatkiem ułożonych plant, ułatwiaiących poięcie, dyspozycye, y wszystkie potrzebne obroty woysk letkich w odprawianiu marszów, czynieniu zasadzek, attaków, y reyterady, jako y z sposobami łatwemi leczenia zdarzaiących się przypadków y chorób pod czas Kampanii tak ludziom iako y koniom, przez … sławnego Indzeniera y Kapitana Woysk Francuzkich, wydany, a teraz na polski ięzyk przetłumaczony.. Supraśl: X.X. Bazylianie, 1770. Miejsce wydania - niewielkie wydawnictwo zakonne o.o. Bazylianów w Supraślu, położone w pobliżu obszaru działania dowódców Konfederacji: Kazimierza Pułaskiego i Józefa Sawy-Calińskiego, pozwala wiązać z ich osobami inicjatywę powstania polskiej edycji podręcznika (hipoteza). Angielskie wydanie podręcznika (de Jeney: The Partisan, or the Art of Making War in Detachment...) znajdowało się w podręcznej bibliotece George Washingtona, niektóre zasady stosowane są do dziś w szkoleniu komandosów w USA (rangersi).

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego posiada najstarszy mundur polski. Jest to kurtka kawaleryjska barska po Romualdzie Lisickim z lat 1768-1772.[12] Obecnie obejrzeć ją można w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie.

!!!

Poezja barska (1768-1772) - nurt w polskiej literaturze XVIII wieku o charakterze okolicznościowym, jest literackim wyrazem postulatów i poglądów polityczno-obyczajowych konfederatów barskich, walczących od 1768 roku do I rozbioru Polski z interwencją rosyjską i popierającym ją obozem królewskim oraz reformami społeczno-gospodarczymi.

W II połowie lat 60., po zaprzysiężeniu Stanisława Augusta na króla (1764), wśród polskiej szlachty, przerażonej wizją gruntownych reform i osłabienia jej pozycji politycznej, zrodziły się nastroje antydworskie. Wspierały je, zaniepokojone dążeniem do usamodzielnienia się państwa polskiego, kraje ościenne, które rozpoczęły akcje podsycające nieufność do króla.

W 1766 roku, w czasie tzw. Sejmu Czaplica, poseł rosyjski Nikołaj Repnin, z góry znając reakcję Sejmu, zażądał od Stanisława Augusta przeprowadzenia ustawy o równouprawnieniu dysydentów (tj. innowierców). Katolicka szlachta ostro zaprotestowała i zarzuciła królowi zdradę polskich ideałów i tradycji. Rok później masy szlacheckie, sprowokowane przez Repnina, wystąpiły przeciw królowi, tworząc w Radomiu konfederację. W 1767 roku, na sejmie repninowskim, Rosjanie przeforsowali zatwierdzenie ustroju Rzeczypospolitej, którego gwarantką została Katarzyna II - Polska stała się formalnie rosyjskim protektoratem.

W lutym 1768 roku w Barze została zawiązana konfederacja - "ostatni zryw starej sarmackiej Polski".

Utwory barskie są prostą kontynuacją siedemnastowiecznej poezji barokowej. Nurt literatury barokowej w swoim oryginalnym kształcie sięgnął w głąb Oświecienia, żywotny był zwłaszcza na prowincji. I właśnie poezja barska oraz twórczość Konstancji z Ryków Benisławskiej (1776, Pieśni sobie śpiewane) są nazywane ostatnim tchnieniem poezji baroku, później, kiedy dominantą w literaturze polskiej stanie się klasycyzm, już nie znajdziemy tak wyraźnych przykładów literatury przedoświeceniowej.

W poezjach barskich przeważała tematyka religijna i wojenna, bardzo często metaforyka religijna przenoszona była do tekstów o tematyce militarystycznej. Podkreślenie emocjonalności i patosu, a także wyraźnie zarysowana strona ideologiczna (fanatyzm religijny, nienawiść do dysydentów i króla) sprawiają, że utwory tego nurtu można nazwać wierszowaną publicystyką. Pisali je (w rękopisach lub silva rerach) najczęściej amatorzy. Ogromna część wierszy barskich jest anonimowa.

Poezja barska była właściwie jedynym nurtem w polskiej poezji w latach 1768-1772. W tym czasie aktywność dworu wyraźnie przygasła. Wprawdzie Monitor wychodził dalej, ale wraz upadkiem reform stracił swoją bojowość i ograniczał się do rozważań na tematy obyczajowe, a założone w 1770 roku Zabawy Przyjemne i Pożyteczne wówczas były jeszcze pismem elitarnym, nie mającym dużego nakładu. Dodatkowo w marcu 1767 roku król zlikwidował teatr - ostatnią ostoję kultury dworskiej.

Nurt poezji barskiej jest istotny w rozważaniach historycznoliterackich nie ze względu na jakość wydanych utworów (większość historyków literatury mówi o niej wprost - grafomańska), ale dlatego, iż ze względu na masowość i charakter, odegrał istotną rolę w rozwoju kultury i literatury wieku XVIII. Ponadto został uznany za jeden z ostatnich przejawów formacji zwanej sarmatyzmem.

Współcześnie tradycje poezji konfederackiej kontynuuje Jacek Kowalski.

To właśnie poeci romantyczni odkryli i spopularyzowali poezję barską. Była przedmiotem zachwytu zarówno Mickiewicza, jak i Słowackiego. Obaj doceniali prostotę jej wypowiedzi, patriotyczny charakter, emocjonalność i uczuciowość oraz podkreślali pojawiającą się często w tych utworach profetyczną wizję zagłady kraju. Według nich legenda Baru powstała na gruncie antyoświeceniowego buntu i była reakcją elementów narodowych przeciwstawiających się naporowi cudzoziemszczyzny na rodzimą tradycję i polski ustrój. W wykładach paryskich Mickiewicz cytował najwybitniejszy jego zdaniem utwór tamtego okresu - Stawam na placu... anonimowego autora. Wiersz ten został później sparafrazowany przez Słowackiego w Księdzu Marku.

Stawam na placu z Boga ordynansu,

Rangę porzucam dla nieba wakansu

Dla wolności ginę - wiary swej nie minę

Ten jest mój azard.

Krzyż mi jest tarczą, a zbawienie łupem,

W marszu zostaję, choć upadnę trupem

Nie zważam, bo w boju - dla duszy pokoju

Szukam w ojczyźnie (...)

Ks. Marek Jandołowicz -konfederat barski- według tradycji jest autorem "Wieszczby dla Polski" albo "Proroctwa ks. Marka"(Profecja ks. Marka), napisanej w 1763 lub 1767 . W tym prekursorskim mesjanistycznym wierszu, przepowiedziane są klęski dla Polski, z których odrodzi się ona, jak Feniks z popiołów, by stać się ozdobą Europy. Adam Mickiewicz w wykładach zaznaczył, że w tym utworze zawarte jest posłannictwo Polski dla Europy. Jego postać stała się natchnieniem dla literatury romantycznej

-> Konfederacja Barska: warcholstwo w imię Maryi

Autor tekstu: Wojciech Rudny

Romantyzm nasz poetycki dzieje Polski wieku upadku oraz wzlotów „anielskich dusz szlachetnych i cnych Sarmatów" przedstawił jako zmaganie się dwóch skrajnie przeciwstawnych sobie światów — nurtów: zgnilizny moralnej i zdradzieckich knowań przeciwko Rzeczypospolitej (reprezentowany przez ex-kochanka „Semiramidy Północy" króla Stanisława Augusta i Targowicę) oraz nurtu niezłomnej cnoty, wierności i miłości Ojczyzny (konfederaci barscy, Kościuszko). Tyle poezja — co tu dużo mówić — błędna w swych ocenach. Albowiem owi niepodległościowcy (że użyjemy tego określenia, ukutego dopiero wiek później) - ci wszyscy wrogowie króla (Ciołka) i zwolennicy Sasów; obrońcy „źrenicy wolności" — liberum veto — i pospolitego ruszenia (zacięci wrogowie armii zaciężnej — grożącej zaprowadzeniem absolutum dominium); zagorzali przeciwnicy i innych reform na pohybel zacietrzewienia partyjnego i anarchii — nie mogli być ex definitione - tak nazywani. Nazwać by ich trzeba raczej utrwalaczami błędu, słabości i przedmiotowości Rzeczypospolitej. Pomimo patriotycznych frazesów (i stroju narodowego) nie było tu zdrowej myśli — poza odruchami spłoszonej błogości przez gwałty moskiewskie — "contra iura gentium et iura regni" (przeciw prawom międzynarodowym i prawom królestwa).

Złotowolnościowcy nienawidzili przede wszystkim „ekonomskiego wnuka", wybranego królem dzięki swej byłej petersburskiej kochance. Nienawidzili go bardziej nawet niż samych Moskali. Przecież na ich to, tj. Repnina najmniejszego paluszka kiwnięcie stawili się ochoczo na konfederacji radomskiej (1767) — zawiązanej pod opieką trzydziestotysięcznego wojska rosyjskiego — z nadzieją, że przepędzony wreszcie będzie „Ciołek" — parweniusz z polskiego tronu. Konfederowali się ochotnie nie znając granic w warcholstwie. Władza, rząd? Dla nich był niczym; posłuszeństwo — obcym zgoła słowem. Nie króla „Piasta" się słuchali, lecz najbardziej kobiet z którymi sypiali — to one tak naprawdę ton nadawały polskiej polityce. Zauważył to już mizogin na pruskim tronie, Fryderyk Wielki, (w 1752 roku) twierdząc, iż w Polsce rozum popadł w zależność od niewiast, gdyż to one intrygują i rozstrzygają o wszystkim, podczas gdy ich mężowie ciągle się upijają.

Repnin i rezydent czeski Essen jednym głosem stwierdzili, że siedem czy osiem niewiast wciągnęło do kolejnej (obozu bezrządu) agitacji konfederackiej swych mężów, kochanków, krewniaków, i stąd rozpaliła się ta nieszczęsna barska burda… Notabene ojciec krakowskiej szkoły historycznej, x. Walerian Kalinka, potwierdził (w XIX wieku) występującą u nas wyższość kobiet nad mężczyznami, która "mogłaby być komentarzem owej polityki, jaką od stu lat prowadzimy - polityki, którą słusznie uczuciową i fantastyczną nazwano. Bo rzecz prosta, że ten kto w narodzie góruje, musi jego działaniom kierunek i charakter nadawać".

Formalnie jednak ster polityki w Rzeczypospolitej należał do mężczyzn — niezmiernie wrażliwych na punkcie swej dumy i honoru. Nie była to już oczywiście ta dawna Rzeczpospolita, przynajmniej sprzed wieku, gdzie można było być słusznie dumnym; ale kraj, który — jak trafnie zauważył Oskar Halecki — z dawnego przedmurza chrześcijaństwa zamienił się w „karczmę przydrożną, obsługującą głównie wojska rosyjskie…".

Słaby może być dumny nawet wobec silnego; może go drażnić, a także mu grozić; lecz czyż nie żałosna to duma? Taką też była ta — okazywana rozpanoszonym w Polsce Moskalom. Jak wskazuje przykład organizatora konfederacji barskiej Józefa Pułaskiego (w innych okolicznościach, miejscu i czasie — Bohdana Chmielnickiego, Napoleona III) urażona duma ma za nic wszystko — nie liczy się z niczym — nawet z możliwością katastrofy dla całego kraju. Sponiewierany, skopany i zrzucony z końcu ze schodów repninowskiego pałacu (ambasady rosyjskiej) zdesperowany Pułaski — postanowił chwycić za szablę. Może budzić naszą sympatię ta erupcja honoru i urażonej dumy, jakby nie było, Polaka - przed brutalnym Moskalem. Sympatia jednak to jedno, czymś zgoła innym - konsekwencje dla państwa. Konfederacja zawiązana przez Pułaskiego w Barze, dnia 29 lutego 1768 roku, zaliczana jest przez politycznych realistów do najzgubniejszych ze zgubnych — wieku XVIII — bowiem jej bezpośrednim następstwem był pierwszy rozbiór Polski!

Inicjatorami konfederacji barskiej obok J. Pułaskiego byli: Michał Krasiński, brat biskup Adama Krasińskiego, Wacław Rzewuski, Anna Jabłonowska (wojewodzina bracławska). Jeszcze przed sejmem radomskim układali plan zmiany na tronie (przewodząc fakcji saskiej) — konfederacji przeciwko Moskwie popierającej Stanisława Augusta. Po porwaniu i wywiezieniu przez Rosjan Sołtyka i Rzewuskiego biskup Krasiński nawiązał kontakty dyplomatyczne z wrogami Rosji, licząc zwłaszcza na pomoc Turcji, Austrii i Francji. Powstanie przeciwko królowi i popierającym go Moskalom miało wybuchnąć na Podolu, aby zapewnić sobie pomoc… Turcji. Pułaski przyspieszył jednak wybuch ruchawki, by uprzedzić rozwiązanie sejmu.

Apologeta tej wojny domowej, będącej przy tym zrywem przeciwko dominacji Moskwy, Wł. Konopczński, pisze: „nastrój krzyżowy, heroiczny, napełnia serca i głowy pierwszych konfederatów barskich". Wzniosły ten nastrój „krzyżowy" nie przeszkadzał saskim inicjatorom zrywu iść po prośbie do pohańców - wchodzić z nimi w alianse (Turcja)! Warneńczyk pewnie w grobie się przewracał — jakoż to i hetman Żółkiewski, Sobieski… Przedmurze chrześcijaństwabyło już nie tylko karczmą wojsk rosyjskich, ale niemal tureckim zamtuzem! Oczywiście w polityce nawet wczorajszy wróg może okazać się w końcu pożyteczny, ale czyż nie wydaje się nikomu dziwny krzyżowiec gotowy walczyć ramię w ramię z wyznawcą religii Proroka przeciwko swoim braciom w Chrystusie? Gdyby chociaż porzucono tę całą frazeologię krzyżowo-maryjno-kościelną, ale nie — to potrzebne było do poruszenia mas — katolickiej szlachty; zresztą specjalnie nie zainteresowanej z kim ich przywódcy wchodzą w sojusze. Można więc było przyzywać i samego Belzebuba z piekieł przeciwko Ciołkowi - pijana szlachta katolicka stęskniona za „dawnym szczęściem czasów saskich" pewnie by się nie obruszyła — uznałaby ten krok za słuszny — wielce polityczny.

Józef Wybicki, który jako 21 letni rotmistrz brał udział w konfederacji barskiej (pełnił ponadto funkcje jej zagranicznego agenta dyplomatycznego) opisał - cudu z nieba wyczekującą — „twierdzę" barską. Był to „na kopcu dworeczek (...) obwiedziony nieco szerokim rowem i mając polski mostek zwodzony; naokół wyniesione brzegi fosy niby to szańce czy chcesz nazwać mury, i coś podobno trzy lub cztery kosze całą składały inżynierską sztukę do obrony". Kiedy wjechał do „twierdzy" nie zastał żołnierzy - byli na kwaterach w mieście. "Pohulać sobie żołnierzowi pozwolono"... Marszałek związkowy, Józef Pułaski, "cały był obrazami i relikwiami okryty" — podobnie i konfederaci "wszyscy te świątobliwe pozawieszali na się szyszaki" — to nie przeszkadzało im bynajmniej w pijaństwie. Te wszystkie świętości miały nie tylko pobudzić ducha religijno-patriotycznego poświęcenia, ale i zastąpić oręż owych czasów, bo jak stwierdził trzeźwy rotmistrz Wybicki: "powiedzmy prawdę, zachowawszy zabobonność naddziadów, zachowaliśmy razem tylko i ich piki z wieku dwunastego na wiek osiemnasty".

Kiedy na koniec pod „twierdzę barską" przybyły wojska koronne i rosyjskie, jak pisze Jasienica, „z obwałowań Baru, rozbrzmiewającego pieśniami i suplikacjami, zamiast parlamentariuszy wyszło <czterech księży z krucyfiksami i piąty ze statuą Najświętszej Panny, z którymi nie wiedzieć co było traktować>, jak zapisał naoczny świadek. Bar został łatwo zdobyty, nic nie pomogło <zaślepienie w cudotwórstwie Marka>". Ów ksiądz Marek był nie tylko ojcem duchowym utworzonego w Barze tajnego Zakonu Rycerzy Świętego Krzyża — z zawołaniem: „Jezus, Maria, Józef", ale i jakoby „cudotwórcą — prorokiem". Wróżył krótkie panowanie — „nie od Boga danego" — Stanisława Augusta. Wzywał szlachtę do cierpliwości - do czasu aż osiągnie pełnoletność elektor saski, „który przywróci Polsce dawne szczęście".

Ruchawka zorganizowana przez koterię saską upadłaby prędko, gdyby nie złudne, jak zwykle, nadzieje na pomoc obcych. Tliła się aż do pierwszego rozbioru - cztery lata! To — normalne w narodzie — przy całym jego bohaterstwie — rządzonym przez kobiety — kobiece metody jego obrony. Bo, kiedy środków i sił już nie staje — pozostaje rozpaczliwe zawołanie: — na pomoc, ratunku, pomóżcie! Przeciwnie: naród rządzony przez trzeźwych mężczyzn, liczy przede wszystkim na własne siły; nie potrzebuje też żadnych „parasoli ochronnych" - uczynnych rąk obcych...

Michał Bobrzyński stwierdził jasno i bez ogródek, że „konfederacja taka, jakkolwiek będziemy oceniali jej pobudki, nie mogła doprowadzić do celu. Ruchawka nie wyćwiczona nie mogła nic skutecznego zdziałać przeciw regularnemu wojsku Rosji i tylko cały kraj naraziła na straszne spustoszenia i klęski. Na Ukrainie wybuchł straszny bunt chłopstwa, które w samym Humaniu 20 000 ludności wymordowało (...) . Wspierała konfederację wysłaniem generała Dumourieza i drobnych posiłków Francja, kokietowała z nią Austria (...). Program polityczny konfederacji przeciwny reformie oddalał od niej króla i wszystkich wytrawniejszych ludzi, którzy tylko w reformie i w poparciu rządu królewskiego nadzieję lepszej przyszłości widzieli. Pomoc obca zawiodła.…".

Pewnikiem jest, iż casus konfederacji barskiej to tak częsty w naszej historii przykład bezgranicznego heroizmu i bezdennej politycznej głupoty — znamionujące nasz naród w dobie upadku. Natomiast jej apologia — nie obywa się, niestety, bez zohydzania orientacji przeciwnej: współdziałania z Rosją w dobrze pojętym interesie własnym — drogi kompromisu i rozsądnej ugody. Ale to — nic innego jak żałosna, choć szkodliwa sofistyka starająca się udowodnić, że białe jest czarne — że wszystkie klęski, jakie spadały na nasz naród, zawinione były przez (reformatorski jak by nie było) prorosyjski obóz ugody — nie niepodległościowo — powstańczy (anarchizujący i zawsze antyrosyjski).

Przykład konfederacji barskiej wskazuje także na to, ile nieszczęść i katastrof potrafią ściągnąć na swą Ojczyznę „szlachetni szaleńcy". Takimi byli szeregowi konfederaci barscy, warchoły w świątobliwych szyszakach, „rycerze Krzyża Świętego" i „słudzy Maryi", którzy kraj oczyścić chcieli z schizmatyckich Moskali — choćby z pohańcem Turkiem pospołu.

Dziś nawet dziecko wie, że obelgą jest nazwać kogoś „targowiczaninem". „Targowica" — to inwektywa z polskiego słownika politycznego, bodaj nie mająca sobie równych. Pomimo że konfederacja barska doprowadziła do nie mniejszych wcale nieszczęść co — targowicka — w tymże słowniku próżno by szukać przezwiska — „barszczanin". Stereotypowy barszczanin bowiem, choć naiwny, to „cny Sarmata, obrońca Krzyża Świętego, Kościoła Rzymskiego - Ojczyzny przed królem zdrajcą i schizmatycką Moskwą". Kim był naprawdę ów barszczanin? Czyżby rzeczywiście „prawdziwym patriotą" — o niebo lepszym od targowiczanina, co w gruncie rzeczy chciał tego samego — "złotej wolności", bezrządu, liberum veto — tyle że pod protekcją Katarzyny II?

Więcej jednak niż przebrzydłych i brutalnych Moskali nienawidzili „Piasta". Jakże to dla nas typowe. Iluż — bezmyślnie i dzisiaj powtarza: „lepsze już panowanie obcych, niż ich rządy sprawowane rękami Polaków". Słusznym więc było ich zgnębić, rzucać im kłody pod nogi, uwięzić, a nawet próbować zamordować. Wymyślać im, złorzeczyć, pomawiać — i pamięć ich w końcu oczernić. Po co? By sztafeta pokoleń — szaleństwa, naiwności i zwyczajnej głupoty — mogła bezpiecznie biec dalej ku kolejnym katastrofom? Czyż nie pora wreszcie otrzeźwieć?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Poezja konfederacji barskiej
Radosna Niepodległości, teksty 01. Pieśń konfederatów barskich (tekst)
044 Marsz konfederatów barskich (nuty)
044 Marsz konfederatów barskich (tekst)
PIEŚŃ KONFEDERATÓW BARSKICH
072 Pieśń Konfederatów Barskich (Nigdy z królami ) (nuty)
Belcour Thesby DZIENNIK OFICERA KONFEDERACJI BARSKIEJ ZESŁANEGO PRZEZ MOSKALI NA SYBERIĘ
Marsz Konfederatów Barskich
85 Pieśń Konfederatów Barskich
Morawski Kazimierz Maryan Pamietnik marszalka Stanislawa Lubomirskiego z czasow konfederacyi barskie
Akt założenia konfederacji barskiej
Morawski Szczęsny POBITNA POD RZESZOWEM POWIEŚĆ Z KONFEDERACJI BARSKIEJ
072 Pieśń Konfederatów Barskich (Nigdy z królami ) (tekst)
zasady pracy z poezją
Pochowajcie mnie w kwiatach, Poezja, poezja mojego męża - warta czytania
12. Poezja E. Zegadłowicza, Lit. XX wieku
Pewność, Ewa Lipska - poezja
Poezja współczesna, Filozofia&Varia

więcej podobnych podstron