Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
Książki zakazane
w odbiorze czytelniczym
oświeceniowych uczonych
1. Założenia badawcze
Tematem pracy jest odbiór przez wybranych uczonych polskich książek zarejestrowanych w Index librorum prohibitorum. Próbę stanowi grupa 6 profesorów dyscyplin humanistycznych Szkoły Głównej Koronnej, a później Szkoły Głównej Krakowskiej. Są to: Józef Bogucicki (1747-1798), prof. historii kościelnej; Andrzej Cyankiewicz (ok. 1740-1825), prof. poetyki; Marcin Fijałkowski (ok. 1754-1820), prof. literatury; Antoni Popławski (1739-1799), prof. prawa natury, politycznego i narodów oraz prawa kryminalnego; Jacek I. Przybylski (1756-1819), prof. języka greckiego i starożytności, prefekt biblioteki uniwersyteckiej; Józef Sołtykowicz (1762-1831), prof. prawa natury, politycznego i narodów, historyk Akademii Krakowskiej oraz bibliograf.
Badanie dotyczy mniej więcej okresu 1780-1815. Wykorzystano 2 kategorie źródeł. Pierwszą tworzą wykazy ksiąg zakazanych przez Kościół, a więc: Index librorum prohibitorum sanctissimi domini nostri Benedicti XIV pontificis maximi jussu editus... (Romae 1764) oraz porównawczo Index librorum prohibitorum sanctissimi domini nostri Pii Septimi pontificis maximi jussu editus... (Romae 1819), który w stosunku do poprzedniego nie zawiera już Emila Jeana J. Rousseau ani żadnego utworu Voltaire'a. Pierwszy Index przygotował papież Paweł IV i opublikował go w 1559 r.1 Wcześniej podobną funkcję pełniły — wielokrotnie zmieniane i uzupełniane — bulle Urbana V i Juliusza 11(1511 r.). Zgodnie z nimi ekskomunice podlegali wszyscy ci, którzy posiadali, czytali, drukowali i rozpowszechniali książki zakazane przez Kościół2.
Drugą grupę źródeł stanowią materiały do czytelnictwa wytypowanych uczonych. Są to przede wszystkim ich prace naukowe, łącznie z aparatem krytycznym w postaci przypisów i bibliografii oraz dokonane przez nich tłumaczenia na język polski dzieł autorów obcych. Ponadto uwzględniono prospekty wykładów zawierające lektury, rękopiśmienny „Rejestr profesorów" z 1796 r., w którym uczeni krakowscy na życzenie władz austriackich podawali zakres swoich zajęć wraz z wykorzystanymi dziełami3, oraz przede wszystkim korespondencję owych profesorów. Dodatkowo wykorzystano księgę wypożyczeń Biblioteki Jagiellońskiej pt. „Index librorum ex Biblio-theca Publica Principis Regni Scholae Cracoviensis commodatorum ab anno 1785 curante Hyacinthe Przybylski Bibliothecae praefecto comparatus"4 oraz inwentarze prywatnych księgozbiorów Przybylskiego i Bogucickiego"5.
Zestawienie listy prac wymienionych w Index librorum prohibitorum z 1764 r. z wykazem dzieł przeczytanych przez wybranych profesorów, sporządzonym na podstawie wspomnianych źródeł, doprowadziło do wyselekcjonowania prac 26 nieprawomyślnych autorów i jednego dzieła zbiorowego, które trafiły do rąk naszych uczonych. Są to: Agrippa Henricus Cornelius (1486-
-1535) — zapis na nazwisko; Argens Jean Baptiste de Boyer (1704-1771): La Philosophie du bonsens au Reflexions philosophiąues; Bacon Francis (1561-
-1626): De dignitate et augmentis scientiarum. London 1605; Bodin Jean (1530-1596): DeRepublica libri VI; Boccacio Gkwanni (1313-1375): Decame-ron; Brucker Jacob (1696-1770): Historia critica philosophiae. T. 1-5. Lipsiae 1791; Chemnitz Martin (1522-1586) — zapis na nazwisko; Dempster Thomas (1579-1625): Antiąuitatum Romanarum libri X; Descartes Renę (1596-
-1650) — cała twórczość; Fleury Claude (1640-1723): Discours sur les libertes de 1'eglise gallicane. Paris 1691-1772; Gallilei Gallileo (1564-1642) — zapis na nazwisko; Heidegger Johann Heinrich (1633-1698): Opera omnia; Hieronim z Pragi (1365-1416) — zapis na nazwisko; Hobbes Thomas (1588-1679): Opera omnia-., Hume David (1711-1776): Essai philosophiąues; Machiavelli Niccolo (1469-1527) — zapis na nazwisko; Milton John (1608-1674): // Paradiso perduto. Poema inglese, tradotte in nostra Hngua de Paolo Roili; Montaigne Michel (1533-1592): LesEssais. T. 1-2. Bordeaux 1580. T. 3. Paris
.
38
1 Cenzura. W: Encyklopedia wiedzy o książce. Wrocław 1971 szp. 380-388
2 J. Keller: Zakaz i cenzura książek w Kościele. „Studia Dziejów Kościoła Katolickiego" 1960 nr 2 s. 135-154
3 Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego (dalej: Arch. UJ), Rkps S I 136 Rok 1796.
4 BJ, Rkps 255 IV.
5 Inwentarz biblioteki prywatnej Jacka Idziego Przybylskiego (BJ, Rkps 1759 IV); Józefa Bogucickiego (BJ, Rkps 1783 IV).
39
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
1588; Natalis Alexander (Nóel; 1639-1724): Selecta historiae ecdesiasticae ca-pita. T. l-15.Paris 1677-1683;ParacelsusTheophrastus(l493-1541) — zapis na nazwisko; Pufendorff Samuel (1632-1694): De jurę naturae et gentium. Lund 1672; Ramus Petrus (Ramee Pierre de la; 1515-1572) — zapis na nazwisko; Spinoza Baruch (1632-1677): Opera posthuma; Thou Jacąues Auguste (Thua-nus; 1553-1617): Historiae sui temporis. Wyd. l całości T. 1-5. Geneve 1620; Encyclopedie ou Dictionnaire raisonne des sciences, des ans et des metiers.
Index librorum prohibitorum z 1700 r. zakazywał też Rozważań dotyczących rozumu ludzkiego (Essay concerning Human understanding) Johna Locke'a z 1690 r.6 Na indeksie był także w różnym czasie Voltaire, szczególnie jako autor powiastek filozoficznych. W zestawie tym przeważają autorzy XVII-wieczni, a dopiero po nich następują XVI-wieczni i XVIII-wieczni. Najliczniej reprezentowane są prace filozoficzne i teologiczne, gdyż w te dziedziny Kościół ingerował najgłębiej. Aż sześciokrotnie spotykamy całkowity zapis na nazwisko.
2. Oświeceniowa atmosfera wokół książek zakazanych
„Ksiąg czytanie złe i zakazane jest gatunku dwojakiego, jedno jest złe, abo przynajmniej niebezpieczne co do obyczajów, drugie względem wiary prawdziwej chrześcijańskiej pobożności"7 — pisał anonimowy autor w 1783 r. i w dalszym ciągu artykułu piętnował tych, którzy pomimo zakazu Kościoła korzystają z nieodpowiednich książek. Kilka lat wcześniej również anonim stwierdzał: „Dajmyż, że nic szkody, nic podobnych złego skutków nie prawuje czytanie ksiąg zakazanych, dosyć, że Kościół S. czytać zakazuje. Kto Kościoła nie słucha, niech będzie za poganina i za jawnogrzesznika"8. Poglądy te bardzo przystają do Jana Ch. Albertrandiego, który w 1792 r. wizytował księgarnie, aby wykryć w nich dzieła teologiczne i historyczne o charakterze heretyckim9. W latach 1777-1784 przebywał on wprawdzie za
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych
granicą, ale teksty te trafnie oddają sposób myślenia kanonika warszawskiego i bibliotekarza królewskiego oraz jemu podobnych dostojników Kościoła. Na przeciwległym biegunie znajdowała się wypowiedź Piotra Świtkowskiego z 1785 r.: „Nie ma żadnej historycznej i praktycznej prawdy, której by można słusznie zakazywać, albo nie dopuszczać, aby publicum o niej wiedziało"10. Kompromisowe stanowisko zajmował Franciszek Bohomolec, który w wypowiedzi z 1770 r. dopuszczał możliwość sprowadzania z zagranicy i gromadzenia nieprawomyślnych dzieł, ale tylko z przyczyn ściśle określonych: „Wiem ja dobrze, że często potrzeba i zakazane księgi sprowadzać, jako to dla zwierzchności i dla tych, którzy mają intencyją gruntownemi dowodami one zbijać, także dla publicznych bibliotek, gdzie takie księgi powinny być nie dla pokazania i czytania każdemu, ile dla wiadomości tych, którym należy wiedzieć, co w sobie zawierają, i na to skuteczne używanie nie trzeba wiele egzemplarzów"11. Te ostatnie głosy wyrażały potrzebę uczonych i literatów nieograniczonego dostępu do piśmiennictwa wszystkich epok i krajów, niezależnie od poruszanych w nim spraw i stopnia zgodności z aktualną nauką Kościoła12.
Kontrowersyjne tematy pociągały szczególnie ludzi młodych. Przykładem może być Przybylski, który w liście do Hugona Kołłątaja z 1785 r. przyznawał: „Był czas, kiedy czytałem wszystko, co mi się tylko nawinęło, chwytałem się wszystkich nowości dlatego tylko, że były nowościami. Podobały mi się aż do zbytku bufonady dowcipnego Woltera, szczerość do granic markiza d'Argens, śmiałość bezwzględna Boulangera i Diderota, gwałtowne inwektywy Tindala, Tolanda i Wooltana [!], entuzjazm Collina [!] i Raynala; dziś umiem naznaczyć miejsca tym wiadomościom, które winienem tym wielkim filozofom, a staram się naśladować moc wymowy Obywatela Genewy, precyzję Helwecjusza i d'Alemberta, roztropną odwagę Shaftesburego i Kondylaka i powagę w wyrażaniu prawdy prezydentów Rainould [!] i de Thou. Nie głaskam nigdy fanatyzmu [...], mówię prawdę dosyć śmiało, ale
6 Informacja za A. Żbikowska-Migoń: Dzieje książki i jej funkcji społecznej. Wiek XVIII. Wrocław 1987 s. 19.
7 „Monitor" 1783 nr 84.
8 Ibidem 1779 nr 79.
9 J. Łojek: Series librorum prohibitorum z 1793 roku. „Przegląd Humanistyczny" 1965 nr 3 s. 125-132.
10 [P. Świtkowski]: Jakie są prawa i obowiązki autorów względem ich uwiadomień, uwag i zdań o narodach, rządach, politycznych okolicznościach. „Magazyn Warszawski" 1785 t. 4 cz. l s. 773.
11 „Monitor" 1770 nr 65.
12 O ówczesnej dyskusji na temat cenzury pisze I. Homola (Walka o wolność druku w publicystyce polskiej w drugiej połowie XVIII w. „Przegląd Historyczny" 1960 z. 51 s. 74-94).
40
41
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
nie zuchwale, bo wiem, że jest czas, aby była mówiona"13. Z kilku względów jest to wyznanie znamienne. Pokazuje bowiem różnice w odbiorze spowodowane wiekiem, a co za tym idzie — odmiennością doświadczeń życiowych i lekturowych. Obu odległym sobie planom czasowym (kiedyś — dziś) uczony przyporządkowuje zupełnie inne listy czytanych autorów, co więcej określa ich zasadniczo różnymi epitetami (z jednej strony: Voltaire — dowcipny, d'Argens — szczery bez granic, Nicolas A. Boulangner i Denis Diderot — bezwzględnie śmiali, Matthew Tindal, John Toland i Thomas Woolston — gwałtowni, Anthony Collins i Guillaume Raynal — entuzjastyczni; z drugiej zaś: Rousseau — wymowny, Claude A. Helvetius i Jean le Rond d'Alembert — precyzyjni; Anthony A. C. Shaftesbury i Etienne B. de Condillac — roztropnie odważni, Nicolaus Rigault i Thou — poważni w wyrażaniu prawdy). Zmiana stosunku do dzieł pierwszej grupy myślicieli („podobały mi się aż do zbytku" — „dziś umiem naznaczyć miejsca tym wiadomościom") świadczy, iż dla Przybylskiego nie wszystkie czytane prace wytrzymały próbę czasu, a lektura zakazanej książki nie oznaczała jeszcze akceptacji jej treści. Spośród 16 autorów wymienionych w liście, w Index librorum prohibitorum znaleźli się markiz d'Argens i Thou. O ile z młodzieńczej fascynacji pierwszym z nich Przybylski się wycofał, o tyle drugi pozostał dlań wzorem nawet w wieku dojrzałym, choć Kościół katolicki nie zaakceptował jego dzieła Historiarum sui temporis libri 138 z uwagi na zawarte w nim silne akcenty gallikańskie, krytykę papieży i soboru trydenckiego, a także przychylność dla protestantów. A ponieważ wymieniona praca daleka była od profesjonalnych zainteresowań Przybylskiego literaturą starożytną, widać, że uczony ten sięgał po lektury różnorodne w swej treści i funkcji. Zdanie „nie głaskam nigdy fanatyzmu" wskazuje ponadto, iż usytuował się on po stronie przeciwników cenzury.
3. Sposoby wykorzystania lektur zakazanych
3.1. Tłumaczenia
Kontakty uczonych z książką przyjmowały formę zarówno intensywną, jak i ekstensywną. Ta pierwsza polegała przede wszystkim na dzia-
13 List Przybylskiego do Kołłątaja z 6 maja 1785 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych, tzw. Metryka Litewska, Dz. IX t. 98). Cyt. za E. Rzadkowska: Encyklopedia i Diderot w polskim oświeceniu. Wrocław 1955 s. 113.
42
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych
łalności translatorskiej. Tłumaczenie na język polski publikacji zakazanych miało charakter szczególnie manifestacyjny, gdyż nie tylko łamało zakaz Kościoła, ale i prowokowało do tego potencjalnych odbiorców przekładu, w tym także czytelników spoza elity intelektualnej, którzy z powodu nieznajomości języka oryginału do danego dzieła nigdy by nie sięgnęli.
Tłumaczeniami zajmowało się 2 spośród wymienionych krakowskich profesorów: Cyankiewicz i Przybylski. Pierwszy z nich przełożył pochodzący z 1690 r. Essay concerning human understanding Locke'a. Wersja polska nosiła tytuł Logika czyli Myśli z Lokka o rozumie ludzkim i ukazała się w 1784 r. z dedykacją dla Kołłątaja. W ten sposób stał się krakowski profesor jednym z pierwszych w Polsce propagatorów angielskiego filozofa14. Tłumaczeniem tym naraził się jednak prymasowi i opiekunowi Szkoły Głównej Koronnej — Michałowi Poniatowskiemu15. 5 sierpnia 1786 r. Walerian Bogdanowicz pisał z Warszawy do sekretarza Szkoły: „Książę biskup płocki [Poniatowski] kazał skonfiskować 20 egzemplarzy Loka tłumaczenia ks. Cyankiewicza, które były przy szkołach pułtuskich, osądził je za heretyckie"16. Jest zrozumiałe, że dostojnik kościelny nie chciał dopuścić do upowszechnienia się wśród młodzieży racjonalizmu Locke'a, jego sprzecznych z dogmatami wiary poglądów, iż nauka, moralność i sztuka wywodzą się z indywidualnej aktywności człowieka, nie zaś są mu dane. Wprawdzie Paul Hazard17 kwestionuje obiegową opinię, jakoby angielski filozof był deistą, a nawet materialistą, niepodważalne jest jednak, że wiarę ograniczał Locke jedynie do uznania Chrystusa i przekonania o potrzebie skruchy. Nie wiemy, jak na fakt zadedykowania mu przekładu zareagował Kołłątaj, również przecież człowiek Kościoła. Choć jako zarządca uniwersytetu, podporządkowany wraz z uczelnią jej opiekunowi Poniatowskiemu, znalazł się zapewne w niezręcznej sytuacji, to samo tłumaczenie prawdopodobnie zaakceptował, a być może był mu nawet rad, traktując je jako próbę przełamania marazmu myślowego w Polsce datującego się od czasów saskich.
14 I. Stasiewicz: Poglądy na naukę w Polsce okresu oświecenia na tle ogólnoeuropejskim. Wrocław 1967 s. 175.
15 K. Mrozowska: Funkcjonowanie systemu szkolnego Komisji Edukacji Narodowej na terenie Korony w latach 1783-1793. Wrocław 1985 s. 152.
16 Arch. UJ, Rkps 274 k. 101 v.
17 P. Hazard: Kryzys świadomości europejskiej 1680-1715. Tl. J. Lalewicz i A. Siemek. Wstęp M. Żurowski. Warszawa 1974 s. 221-223.
43
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
Następnym razem Cyankiewicz zachował więcej ostrożności. Swój przekład bowiem traktatu Alexandra Pope'a Essay on Mań (1733-1734) pod polskim tytułem Początki moralności czyli Wiersz filozoficzny o człowieku (1788), dedykowany tym razem Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, poprzedził stosowną przedmową. Wprawdzie Pope nie figurował w Index librorum prohibitorum z 1764 r., ale nie był akceptowany przez Kościół ze względu na zawarte w utworze elementy deizmu. Aby oczyścić się z zarzutu zainteresowania pisarzem nieprawomyślnym, Cyankiewicz tak uzasadnił stanowisko autora i jego prawo do literackiej transformacji niektórych problemów teologicznych: „Pope pisze jak filozof, nie jak teolog, ale filozof chrześcijański, który przez światło rozumu usposabia dusze do przyjęcia łagodnie świateł wiary i tam właśnie kończy, gdzie teolog powinien zaczynać. Jeżeli zdają się komu niektóre wyrazy godne pióra krytykującego, potrzeba znowu pamiętać, i nie należy tłumaczyć surowo i po teologicznemu wybiegów imaginacji, którymi się ogień poetyczny unosi"18. Dla wzmocnienia argumentacji i przekonania czytelnika do wartości tekstu angielskiego filozofa przytoczył ponadto listy Andrew M. Ramsaya i samego Pope'a do Louisa Racine'a, syna wielkiego dramatopisarza, w których autor Początków moralności przedstawia się jako wierny i prawowierny członek Kościoła. Te działania ochronne dowodzą oporów, z jakimi przebijała się w ówczesnym społeczeństwie nowoczesna myśl oświeceniowa.
Przybylski tłumaczył utwory autorów z różnych epok i języków, w tym m.in. Raj utracony Miltona, który w wersji włoskiej był zakazany przez Index z 1764 r. Uczony opublikował swój przekład w 1791 r. z odą do Stanisława Augusta Poniatowskiego, ale wydanie to nie znalazło się już w polskim dodatku do Indeksu. Pełniąca funkcję ochronną oda-dedykacja miała wydźwięk dydaktyczny i tyleż dotyczyła króla, co narodu polskiego. Choć forma utworu była niewątpliwie grafomańska, jego pomysł uznać można za oryginalny. Oś kompozycyjną stanowiło zestawienie dobrodziejstwa przebywania pierwszych rodziców w raju ze szczęściem, jakie stanowi dla Polaków życie w kraju, który ma Konstytucję 3 maja:
„Już świetny Polak w swym kraju Pod prawem Trzeciego Maja
18 A. Pope: Początki moralności czyli Wiersz filozoficzny o człowieku. Tł. A. Cyankiewicz. Kraków 1788 s. nlb. 8.
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych
Jak Adam i Ewa w raju Ciesząc się szczęście podwaja.
Zna warunek doli swoi.
Jak Ojcu być wdzięcznym za nie,
I co mu czynić przystoi,
By trwał zawsze w dobrym stanie.
Jego nadgroda sowita
Jeźli powinność wykona;
Lecz, by nie zgrzeszył, niech czyta
Raj utracony Miltona".
W rok później wydał Przybylski przekład Raju odzyskanego Miltona, ale to nas mniej interesuje, gdyż dzieła tego — nawet w języku oryginału — Kościół nie zakazał.
Uczony przetłumaczył także libertyńskie powiastki filozoficzne Voltaire'a: Kandyd19, Babuk20, Memnon21 i Dobry bramin22 oraz tegoż O użytku umiejętności w panujących23 i Ustawy natury24. By uchronić siebie i drukarzy przed atakami duchowieństwa, translator zachował anonimowość, publikacje zaś opatrzono fikcyjnymi adresami wydawniczymi (dwukrotnie Lipsk i dwukrotnie Lublin)25. Profesor nie oszczędził jedynie mecenasa pisarzy, Ignacego Potockiego, któremu zadedykował tłumaczenie Kandyda. Pomysł okazał się niezbyt fortunny, gdyż co prawda adresat dedykacji odwdzięczył się prezentem w postaci pierścienia, lecz jednocześnie wykupił wszystkie egzemplarze dzieła, usuwając je w ten sposób z czytelniczego obiegu26.
19 Yoltaire: Kandyd Wszędobylski 'czyli najlepszość. Lipsk [Warszawa] 1780 (przedruk: Warszawa 1803).
20 Voltaire: Babuk albo Jak świat się obraca. Lipsk [Warszawa] 1785.
21 Voltaire: Memnon czyli Mądrość ludzka. Powieść filozoficzna. [Lublin 1781].
22 Voltaire: Dobry bramin czyli Niechcący być uszczęśliwionym fanatykiem. Powieść filozoficzna. [Lublin 1781].
23 Yoltaire: O użytku umiejętności w panujących. „Monitor Różnych Ciekawości" 1795 cz. 10.
24 Voltaire: Ustawy natury. Wiersz... do Fryderyka II wierszem ojczystym przełożony. [Kraków] 1795.
25 J. Szczepaniec: Cenzura. W: Słownik literatury polskiego oświecenia. Red. T. Kostkiewiczowa. Wrocław 1977 s. 50.
26 R. Dutkowa: Przybylski Jacek Idzi. W: Polski słownik biograficzny. T. 29. Z. 120. Wrocław 1986 s. 100.
44
45
Krystyna Bednarska-Ruszajmaa
Podobno na skutek interwencji władz kościelnych zniszczono również cały nakład przekładów Dobrego bramina i Memnona21.
Jeszcze raz w polu uwagi Przybylskiego znalazł się Voltaire przy okazji tłumaczenia dziełka Adolfa von Tschabuschnigga Historische und kritische Nachrichten von dem Leben und den Schriften des Herm vom Yoltaire und anderer Neuphilosophen unserer Zeiten2*. W Historyczno-krytycznych wiadomościach o życiu i pismach trzydziestu i trzech filozofów naszego wieku francuski myśliciel wystąpił w towarzystwie takich pisarzy, jak: Pierre Bayle, Jean Meslier, Helvetius, Hobbes, Toland i inni. Zarówno autor oryginału, jak i translator zastosowali tu pewien kamuflaż: w omawianej pracy atak na profesorów XVII i XVIII w. jest właściwie apologią ich poglądów29. Przekład miał 2 krakowskie wydania: pierwsze dwuczęściowe (cz. l wyszła w Warszawie w 1781 r.)30 i drugie w 1785 r.31. W edycji z 1785 r. tłumacz musiał usunąć kartę tytułową, ażeby sygnetem Drukarni Akademii Krakowskiej nie kompromitować szacownej uczelni32.
Wprawdzie w przytoczonym już liście do Kołłątaja Przybylski nie wymienił wśród swych mistrzów ani Miltona, ani Voltaire'a, to jednak wpływ ich prac na świadomość krakowskiego akademika musiał być znaczny, skoro przetłumaczył aż 2 teksty pierwszego i 6 drugiego. Obydwa utwory Miltona i 57-tomowe dzieła Voltaire'a znajdowały się też w prywatnej bibliotece Przybylskiego. Jest oczywiste, że wybór utworu do przekładu oznaczał najczęściej akceptację danego tekstu, chęć przedstawienia go szerszej publiczności czytelniczej. Wątpliwości mogą powstać tylko wówczas, gdy mamy do czynienia z parodią lub parafrazą, ale sytuacja taka w wypadku Przybylskiego nie wystąpiła.
27 M. Skrzypek: Meslier w Polsce. „Euhemer. Przegląd Religioznawczy" 1972 nr 4 s. 43.
28 A. Tschabuschnigg: Historische und kritische Nachrichten von dem Leben und den Schriften des Herm vom Voltaire und anderer Neuphilosophen unserer Zeiten. Augsburg 1777.
29 A. Żbikowska-Migoń: Książka naukowa w kulturze polskiego oświecenia. Wrocław 1977 s. 28.
30 A. Tschabuschnigg: Historyczno-krytyczne wiadomości o życiu i pismach pana Waltera i innych nowych filozofów. Wykład z niemieckiego przez J.P... Cz. 1. Warszawa 1781; cz. 2. Historyczno-krytyczne wiadomości o życiu i pismach trzydziestu i trzech filozofów naszego wieku. Opisane i tłumaczone z niemieckiego. Kraków 1784.
31 Toż. Kraków 1785.
'2 M. Skrzypek: op. cit. s. 44.
46
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych 3.2. Źródła do prac naukowych i wykładów
Innym sposobem wykorzystania książek zakazanych było użycie ich jako źródeł w badaniach. Dwukrotnie postąpił tak w swych pracach — Rozprawie nad przyczynami uwłaczających naukom mniemań oraz w O stanie Akademii Krakowskiej — Sołtykowicz. Według opinii samego autora, pierwsza z nich miała dać odpowiedź na pytanie: „Jakim przyczynom przypisać by należało uwłaczające i nieprzychylne naukom bądź w ogólności wszystkim, bądź w szczególności niektórym, najpoważniejszych ludzi i pisarzów w różnych wiekach odradzające się mniemania"33. Zgodnie z założeniem dzieło zawierało omówienie poglądów na naukę różnych autorów, z którymi Sołtykowicz — człowiek wieku rozumu, a więc entuzjasta wiedzy — kolejno polemizował lub których poglądy pochwalał. Między innymi znalazł się wśród nich Brucker, znany z erudycji, niezależności oraz bezstronności poglądów i uważany za twórcę historii filozofii. Do źródłowego wykorzystania jego pracy Historia critica philosophiae, wydanej w 1791 r., przyznał się sam autor, pisząc: „Obszerniejsze o losach filozofii w owych wiekach wiadomości czerpać można z Bruckera t. III"34. Dzieło to było potrzebne Sołtykowiczowi do wyłożenia myśli Platona i jego mistrza Sokratesa. Niechętne stanowisko obydwu mędrców wobec nauk próbował on usprawiedliwić albo przynajmniej wytłumaczyć. Dokonał tego poprzez skierowanie krytyki w stronę miernych efektów nauki, a nie jej samej.
Mowę O stanie Akademii Krakowskiej wygłosił autor w obecności króla saskiego i księcia warszawskiego, Fryderyka Augusta, na posiedzeniu publicznym Szkoły Głównej Koronnej 10 maja 1810 r. W tym samym roku praca wraz z uzupełniającymi ją przypisami (na 93 strony tekstu głównego przypada aż 537 stron odsyłaczy) ukazała się drukiem. Zgodnie z charakterem i rangą uroczystości celem mowy było ukazanie walorów patriotycznych pracy naukowej, podkreślenie rangi krakowskiego uniwersytetu i światowej wartości prac jego profesorów. Wśród wielu dzieł Sołtykowicz wymienił Essai philosophiąues Hume'a — kontynuatora koncepcji empirycznych Locke'a, zapewne z tego względu objętego cenzurą kościelną. Nazwisko angielskiego
33 J. Sołtykowicz: Rozprawa nad przyczynami uwłaczających naukom mniemań, odradzających się w różnych wiekach świata. Kraków 1828 s. 11.
34 Ibidem s. 84.
47
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
myśliciela przywołał profesor z powodu jego opinii, przychylnej dla Mikołaja Kopernika, wychowanka Akademii Krakowskiej.
Naj popularniejszy m z dzieł zakazanych, bo wykorzystanym przez kilku profesorów krakowskich, była Encyclopedie ou Dictionnaire raisonne des scien-ces, des ans et des metiers redagowana przez Diderota. Fijałkowski na użytek rozprawy polemicznej O gieniuszu, guście, wymowie i tłumaczeniu (1790) wyzyskał z niej hasła: „Genie" Jeana F. Marmontela oraz „Gout" Voltaire'a, przykrawając ich treść do własnych potrzeb historycznoliterackich. Przybyl-ski zaś w Dyssertacji o kunszcie pisania u starożytnych spożytkował teksty o papiernictwie35, o papierze w ogóle 36, papierze chińskim37 i o piśmie38 oraz powołał się na wydany w 1781 r. przez Dominika Szybińskiego wybór tekstów z Encyklopedii... pt. Sztuka pisania w trzech rozdziałach. Były to głównie przekłady artykułów d'Alemberta i Diderota, wzbogacone komentarzem edytora. Na tekstach z Encyklopedii... oparł się także Popławski. W pracy O rozporządzeniu i wydoskonaleniu edukacji obywatelskiej z 1775 r., będącej projektem przyszłego nowoczesnego systemu edukacji dzieci i młodzieży na różnych szczeblach szkolnictwa, zamieścił hasło Louisa de Jaucourta „Ecri-ture" (które przytoczył też Przybylski) oraz grupę haseł określonych jako „artykuły w Encyklopedii o cząstkach gramatyki". Ewa Rzadkowska zidentyfikowała je jako „Son", „Syllabe", „Accent", „Prosodie", „Mot", „Nom", „Pronom", „Accident", „Synonyme", „Etymologie", „Preposition", „Ponc-tuatien"39, chociaż nie mamy pewności, czy Popławski myślał właśnie o nich. Pewne jest natomiast, że wiedzę swoją czerpał z Encyklopedii.
Jeszcze jeden tekst uczonego krakowskiego, tym razem Bogucickiego, nosi ślady korzystania z książek zakazanych. Nie tyle jednak można tu wskazać na samą pracę, ile na list wywołany aferą wokół niej, co wymaga obszerniejszego wprowadzenia. Otóż 17 czerwca 1787 r. na uroczystym posiedzeniu Szkoły Głównej Koronnej z okazji wizyty w uczelni Stanisława Augusta
35 [L.J.] Goussier: Papeterie. W: Encyclopedie ou Dictionnaire raisonne des sciences, des ans et des metiers. T. 11. Neufchatel 1765 s. 834-845 (por. J.I. Przybylski: Dyssenacja o kunszcie pisania u starożytnych. Kraków 1788 s. 157).
36 [L.] De Jaucourt: Papier. W: Ibidem, s. 846-850 (por. Przybylski: op. cit. s. 158). " [L.] D[e] J[aucourt]: Papier de la China. W: Ibidem s. 158 (por. Przybylski: op. cit s. 158).
38 [L.] De Jaucourt: Ecriture. W: Ibidem. T. 5. Paris 1755 s. 358-360 (por. Przybylski: op. cit. s. 28).
3<) E. Rzadkowska: op. cit. s. 78.
48
Książki zakasane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych
Poniatowskiego Bogucicki wygłosił mowę pt. Uwagi nad niektórymi znakomitszymi dziejami trzeciej epoki religii chrześcijańskiej w wieku piętnastym Kościoła przypadłymi. Opublikowano ją dopiero 57 lat po napisaniu i 46 lat po śmierci autora40. Jej celem była krytyka wad kleru oraz polityki Kościoła w XV w., a także wskazanie zasad postępowania w przyszłości. Autor stwierdzał, iż nieszczęścia Kościoła w XV i XVI w. wypływały z fanatyzmu, nietolerancji, wygórowanych ambicji, korupcji kleru oraz zbytku rządców Kościoła. Historia Jana Husa pokazała, że przekonanie ludzi o słuszności sprawy trzeba pozostawić Bogu. Egzekucja w Konstancji spowodowała okrucieństwo wojen husyckich. Dla naprawienia dawnych błędów władze świecka oraz kościelna powinny wykazać słodycz, wyrozumiałość, współczującą miłość i chrześcijańską tolerancję41. Mowa wywołała oburzenie przedstawicieli Kościoła. Do M. Poniatowskiego, prymasa i opiekuna Szkoły Głównej Koronnej, wniesiono skargę z żądaniem wydalenia Bogucickiego z uczelni, co jednak nie nastąpiło. Całą sprawę opisał rektor Feliks Oraczewski w liście z Krakowa z 12 lipca 1787 r. do Jana Śniadeckiego przebywającego w Anglii: „Nam Bogucicki pobrydził trochę dyssertacją swoją z historii kościelnej o 15-wieku nieroztropnie śmiałą, atoli to przypisać należy człowiekowi, nie zgromadzeniu, bo go i delegowani do czytania i ja sam przestrzegałem wyszczególniając, co należało wyrzucić, obiecywał, zapewniał, że uczynił, nie było czasu powtórnie czytać i wystrzelił z twardymi dla Rzymu i dla duchowieństwa prawdami, które nie umiejętność jego, ale roztropność i sądzenie, przed jakim publikum mówił, krzywdzą"42.
40 J. Bogucicki: Uwagi nad niektórymi znakomitszymi dziejami trzeciej epoki religii chrześcijańskiej w -wieku piętnastym Kościoła przypadłymi (BJ, Rkps 5609 I ss. 23 — całość jedną ręką. To samo BJ, Rkps 1102 IV — dwukrotne odpisy różnymi rękami; ostatni jest tekstem przygotowanym do publikacji z uwagą Konstantego Majeranowskiego, wydawcy czasopism krakowskich, cenzora powszechnie znienawidzonego za działalność szpiegowską na rzecz policji). Mowa ukazała się w „Dwutygodniku Literackim" (1844 nr 5 s. 131-145 i nr 6 s. 164-177) pod redakcyjnym tytułem O Husie i Hieronimie z Pragi.
41 Streszczenie mowy za A. Jobert: Komisja Edukacji Narodowej w Polsce (1773--1794). Przeł. i uzup. M. Chamcówna. Wrocław 1979 s. 154-156.
42 BJ, Rkps 3131 III k. 121 r. Jak wspominał Kajetan Koźmian (Pamiętniki obejmujące wspomnienia od r. 1780 do r. 1815. Cz. 1. Warszawa 1907 s. 21-22), po ukończeniu szkół wydziałowych miał on wraz ze starszym bratem Wincentym rozpocząć studia w Akademii Krakowskiej. Ponieważ jednak do ich ojca dotarła od księdza Mikołaja N. Wybranowskiego, kanonika krakowskiego, wiadomość, że kapituła krakowska zarzuciła mowie Bogucickiego kacerstwo, z zamiaru tego zrezygnowano.
49
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
Oskarżony o herezję Bogucicki odpowiedział listem skierowanym do rektora, w którym potwierdził swoją lojalność wobec Kościoła katolickiego, a przedstawione w mowie poglądy osłonił autorytetem wykorzystanych pisarzy43. Wśród nich znaleźli się Fleury i Noel vel Natalis. Szczególnie pierwszego z nich autor ocenił bardzo wysoko. „Ks. Fleury — pisał — uczony pierwszej klasy, człowiek o wypróbowanej uczciwości, bardzo pracowity, kochający wiarę z całego serca, mający duży udział w sprawach i dbały o prawdziwe korzyści Kościoła rzymskiego, najgłębiej szanujący pierwszych pasterzy tego Kościoła"44. Tymczasem w Indeksie umieszczono aż 3 dzieła Fleury'ego, w tym Discours sur les libertes de 1'eglise gallicane, wydane w 1723 r., a od 1729 r. zakazane z powodu not Louisa Debonnaire'a pełnych inwektyw przeciwko Kościołowi. Praca ta bardzo przystawała do naukowych zainteresowań Bogucickiego i tematyki jego mowy. Ponieważ — według krytyków — Fleury część fragmentów z ojców Kościoła, dokumentów soborowych i pisarzy kościelnych opuścił, obciął lub niewiernie przetłumaczył45, wiele wskazuje na to, że był on autorytetem głównie dla Bogucickiego.
Noela opatrzył profesor jedynie — zgodnym z prawdą — określeniem „dominikanin". Był on autorem 24-tomowego dzieła Selecta histońae ecclesiasticae capita, wydanego w latach 1677-1686, zawierającego historię Kościoła od pierwszego wieku chrześcijaństwa do końca soboru trydenckiego, co pokrywa się z tematyką mowy Bogucickiego. Dzieło trafiło na karty Indeksu zapewne z uwagi na gallikanizm oraz łagodne potraktowanie schizmy w Kościele. W następnych edycjach wydawcy korygowali — niekiedy w obszernych notach-rozprawach — wolnomyślne sądy Noela, lecz choć autor zmarł jako sławny i szanowany uczony, zapis w Indeksie nie zniknął. Jest interesujące, że Bogucicki wykorzystał na swoją obronę autorów i książki kwestionowane przez Kościół katolicki. Dowodzi to albo tego, że uczony nie sprawdzał wykazów ksiąg zakazanych, albo że środowisko naukowe pozosta-
43 List był w Bibliotece Krasińskich (Rkps 4043 fol. 135-137). W pracy A. Joberta (op. di. s. 155-156) jest jego przekład, pióra Chamcówny. W AGAD (tzw. Metryka Litewska, Dz. IX t. 98 k. 255 r-256) znajduje się kopia tego listu w języku polskim, o czym Jobert nie wspomina.
44 A. Jobert: op. cit. s. 155-156.
45 Fleury Klaudiusz. W: Encyklopedia kościelna. Wyd. M. Nowodworski. T. 5. Warszawa 1874 s. 441-443.
50
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych________
wało na nie niewrażliwe. Trzeba jednakże przyznać, że wymienione dzieła nie były zdecydowanie antykościelne.
Ten źródłowy sposób wykorzystania lektur zakazanych uwidocznił się również w wykładach Bogucickiego. Krakowski profesor wykładał historię Kościoła od jej początku aż — przynajmniej — po koniec soboru trydenckiego. Swoich przewodników wymienił w „Prospekcie wykładów"46 i w „Rejestrze profesorów" z 1796 r. Wśród kilku nazwisk nas tu nie interesujących znowu zamieścił Noela. Do prac pisarza zakazanego sięgnął przy okazji opracowywania wykładów także Przybylski. Schemat treściowy jego wykładów, który znamy z „Prospektu", pokrywa się w znacznym stopniu z układem problemowym dzieła Dempstera Antiąuitatum Romanorum, wydanego po raz pierwszy w 1583 r.
3.3. Uzasadnienie własnej postawy życiowej
W scharakteryzowanej już mowie Bogucickiego Uwagi nad niektórymi znakomitszymi dziejami trzeciej epoki religii chrześcijańskiej jest wyraźny dowód znajomości jeszcze jednego zakazanego autora, mianowicie Hieronima z Pragi. Index wprowadzał całkowity zapis na jego nazwisko. Tymczasem krakowski uczony zamieścił wstrząsający obraz tego husyty, skutego kajdanami wokół szyi i rąk, a także przytoczył długi list Giovanniego P. Braccioliniego do Leonarda Aretina z opisem męczeńskiej śmierci Hieronima. Niewątpliwie były to argumenty nie przeciwko odstępcy od wiary katolickiej, ale przeciw jego katom. Wykorzystanie lektur zakazanych przez Fijałkowskiego, Popławskiego, Przybylskiego i Sołtykowicza nie miało zabarwienia emocjonalnego. Dla nich liczyła się jedynie informacyjna warstwa książek. W wypadku Bogucickiego było inaczej. Ze szczególnym upodobaniem śledził on przejawy herezji w Kościele katolickim. Dzięki zapisom w księdze wypożyczeń biblioteki uniwersyteckiej można odtworzyć niektóre jego lektury o treści zdecydowanie antykościelnej. 9 kwietnia 1793 r. wypożyczył on pracę Chemnitza, teologa protestanckiego z XVI w., pt. Examen Concilii Tridentini47, która zawierała ostrą krytykę uchwał soboru trydenckiego
46 Przytacza go M. Chamcówna (Uniwersytet Jagielloński w dobie Komisji Edukacji Narodowej. Szkoła Glówna Koronna w dobie wizyty i rektoratu Hugona Kottątaja 1777--1786. Wrocław 1957 s. 352).
47 M. Chemnitz: Examen Concilii Tridentini. T. 1-4. Lipsiae 1565.
51
Krystyna Bednarska-Ruszajoiea
oraz w podobnym duchu utrzymane 2 dzieła hiperortodoksyjnego kalwina, Heideggera: Anatome Concilii Tridentini i Tumulus Concilii Triden-tini48. Jak widać, Bogucicki interesował się dziejami schizmy w Kościele od pierwszych jej przejawów przedstawionych przez Johannesa Damascenusa49, poprzez odstępstwa donatystów w ujęciu św. Optatusa, aż — jak wiadomo — po husytyzm. Wpływ tych prac na śmiałość myślenia i radykalizm mowy profesora był bezsporny. Można wręcz przypuszczać, iż oddziałały one w ogóle na postawę Bogucickiego, w liście do Kołłątaja z 31 marca 1781 r. uczony pisał bowiem: „Ustawiczne doświadczenie osłabia we mnie wiarę, którą w młodości mojej miałem de distributia justitia in Patria et Ecclesia. Boję się, żeby do tego nie przyszło, od czego zachowaj mnie Boże, abym co do tego punktu do innego upornie przywiązując się zdania, nie powiększył liczby heretyków i nie przyczynił materii do kościelnej historii pro saeculo aevo”50. Wypowiedź ta pochodzi z okresu przed napisaniem mowy, ale już z czasu profesury w Akademii, gdy Bogucicki miał 34 lata. Można więc powiedzieć, że pod wpływem lektur i na skutek doświadczeń życiowych pogłębiał się w nim krytyczny stosunek do Kościoła katolickiego, któremu zresztą służył jako ksiądz. Było to więc niejako odwrócenie sytuacji Przybylskiego. Ten ostatni w młodości entuzjazmował się literaturą kontrowersyjną, a w wieku dojrzałym preferował prace zgodne z katolickim punktem widzenia. Bogucicki zaś w młodości wierzył w Kościół, natomiast w wieku dojrzałym znalazł się na granicy herezji.
3.4. Wsparcie koncepcji lub metod naukowych uznanym autorytetem
Dla egzemplifikacji tego sposobu wykorzystania lektur zakazanych należy wrócić do Rozprawy nad przyczynami uwłaczających naukom mniemań Sołtykowicza. Wskazując na walory racjonalizmu jako metody naukowej, autor pisał w niej z emfazą: „O Koperniku! O Galileuszu!
48 Stanowiły one element serii prac polemicznych publikowanych w następującej kolejności — J.H. Heidegger: Anatome Concilii Tridentini. Tiguri 1672; A. Reding: Tridentini Concilii veritas inextincta. Einsiedeln 1684 i znowu J.H. Heidegger: Tumulus Concilii Tridentini juxta ejusdem Anatomen erectus. T. 1-2. Tiguri 1690.
49 Johannes Damascenus: Opera omnia. Yenetise 1748.
50 AGAD, tzw. Metryka Litewska, Dz. IX t. 76 s. 221-222.
52
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych __ ___
O Newtonie! O Bękarcie! O wy wszyscy prawdziwi mędrcy! którzy odsłaniając po dziś dzień oczom naszym dostępne rozumowi ludzkiemu miejsca nieograniczonego przyrodzenia, zdzieracie razem larwę przewodzącej obłudzie"51. Z wymienionych myślicieli w Indeksie z 1764 r. figurowali: Kartezjusz, reprezentowany aż 7 pracami, oraz Galileusz jako autor Dialogo sopra. W tej samej Rozprawie Sołtykowicz wykorzystał także autorytet Agrippy, piętnastowiecznego błędnego rycerza, teologa, lekarza i magika, zwolennika filozofii platońskiej, na którego nazwisko obowiązywał całkowity zapis. Profesor spreparował fragment jego dziełka De incertitudine et vanitate scientiarum, wydanego w 1526 r. i zawierającego krytykę hierarchii kościelnej. Zabieg polegał na tym, iż zacytował jedynie część pierwszą Agrippy: „uszczęśliwić człowieka może tylko bezpośrednie poznanie Boga", pominął zaś dalszą, w której przywoływany autor wykluczał jako narzędzia tego poznania obrzędy religijne oraz naukę. Sołtykowicz cenił Agrippę jako uczonego. W omawianej pracy twierdził: „Gdyby Kornel Agryppa był mógł dożyć naszego wieku, zapewne z tak wielkimi darami, jakie w pismach jego przebijają, najskuteczniejszym stałby się był nauk obrońcą"52. Tak więc krakowski uczony uważał, że niemożność naukowego poznania Boga nie znaczy jeszcze, że nie można w ten sposób poznać świata.
Popławski jako autorytet wysunął Bodina. W Zbiorze niektórych materii politycznych, wydanym w 1774 r. i będącym sumą przemyśleń na tematy ekonomiczne i politologiczne, profesor wykorzystał fragment jego dzieła De Republica libri VI, które znalazło się w Indeksie prawdopodobnie z powodu zawartych w nim koncepcji suwerenności państwowej i niezależności m.in. od władzy kościelnej. Autor żądał w nim wolności sumienia i tolerancji dla każdego wyznania religijnego. Zasadniczymi rysami pracy Popławskiego był fizjokratyzm oraz troska o podniesienie poziomu oświaty i zamożności wszystkich stanów Rzeczypospolitej, tak więc niewygodne poglądy Bodina pominął on całkowitym milczeniem, a odwołał się jedynie do księgi o tyranii arystokracji i o ludzie, cytując opinię o senacie jako „przyzwoitym zgromadzeniu wybranych osób, na których wiernej radzie dobro ojczyste piastowane być powinno"53.
51 J. Sołtykowicz: op. cit. s. 60.
52 Ibidem s. 89.
53 A. Popławski: Zbiór niektórych materii politycznych. Warszawa 1774 s. 214.
53
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
Wszystkie omówione sposoby wykorzystania książek zakazanych — tłumaczenia, użycie ich jako źródeł informacji bądź argumentów na poparcie swej postawy życiowej lub koncepcji naukowej — miały jedną cechę wspólną: towarzyszyła im akceptacja autora i jego dzieła. Bywały jednak sytuacje odmienne. Z częścią prac znajdujących się na indeksie polemizowano, inne wręcz potępiano.
3.5. Polemiki
Przykładów polemik z książkami zakazanymi dostarczają przytoczone wcześniej prace Sołtykowicza. W mowie O stanie Akademii Krakowskiej profesor wymienił m.in. Ramusa, humanistę, przeciwnika filozofii perypatetyczno-scholastycznej i autora dzieła Animadversiones Aństotełicae, w którym starał się on obalić dialektykę Arystotelesa. W Indeksie jest zapis na nazwisko Ramusa. Sołtykowicz, opisując genezę dziełka Jana Brożka pt. Apologia pro Aristotele et Eudide contra Petrum Ramum, przedstawił skróconą biografię antyarystotelisty oraz wymienił wcześniejszych, przed Broż-kiem, polemistów Ramusa. Kontekst, w jakim ten XVI-wieczny autor wystąpił, oraz wielki szacunek Sołtykowicza dla profesora Akademii Krakowskiej przemawiają za tym, że Ramus nie spotkał się z uznaniem autora.
W Rozprawie nad przyczynami uwłaczających naukom mniemań uwzględnił Sołtykowicz Montaigne'a i jego Essais. W pracy bowiem, stanowiącej przegląd światowych opinii o nauce i uczonych, nie sposób było pominąć tego dzieła, zakazanego przez Kościół z powodu zawartego w nim przekonania, że nie ma niczego stałego: religia, obyczaje, prawa i przepisy moralne są różne w rozmaitych epokach i u różnych narodów. Jedyną wskazaną postawą jest w związku z tym sceptycyzm. Do poglądów tych podszedł autor — entuzjasta nauki — z dużą ostrożnością. Przyznał Montaigne'owi wielkość myśli, ale zalecał krytycyzm przy lekturze, zwłaszcza w odniesieniu do rozdziałów 12 i 20 Prób, gdzie wystąpiły takie oto opinie: „prostota i niewiadomość czyni ludzi posłuszniejszymi i pobożnymi" oraz „do rad o sprawach publicznych ludzie z nauką nie są użytecznymi". Sołtykowicz pisał także: „Godzien jest wprawdzie ten pisarz XVI wieku z wielu miar tego hołdu, który odbiera, ale godzien także niepospolitych czytelników, którzy by go z przyzwoitą ostrożnością i oświeconą bezstronnością czytać i mogli, i umieli"54.
54 J. Sołtykowicz: op. cit. s. 259-260.
54
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych
Zalecał zatem odsunięcie od lektury jego dzieł młodzieży ze względu na jej małe doświadczenie czytelnicze i niewystarczającą jeszcze edukację. Zajmując takie stanowisko, podzielił uczony opinię zwolenników cenzury rozumianej jako ograniczanie pewnym kategoriom czytelników — młodzieży, kobietom lub ludziom niewykształconym — dostępu do książek nie w pełni zgodnych z zasadami religii i obowiązującej moralności. Podobne głosy często pojawiały się w publicystyce oświeceniowej. Kwestionowano nawet prawo nieograniczonego dostępu do Pisma Świętego.
W tej samej Rozprawie polemizował Sołtykowicz jeszcze z innym dziełem uwzględnionym w Indeksie, a mianowicie z encyklopedią powszechną Bacona De dignitate et augmentis scientiarum z 1605 r. Chwaląc autora za klasyfikację nauk, nie zgadzał się z jego krytyczną opinią o uczonych i zarzucał mu, że błędy pseudouczonych, zwanych też w oświeceniu mędrkami, przypisywał prawdziwym mędrcom. Na marginesie tych rozważań wysunął też przeciw angielskiemu kanclerzowi zarzut niemoralności. Przy okazji nawiązał również do innego — tym razem dozwolonego — dzieła Bacona, La Politiąue z 1742 r., polemizując z zawartym w nim poglądem, że w polityce mniej chodzi o to, aby wojna była sprawiedliwa, więcej zaś o to, by się taką wydawała.
W pracach pozostałych 5 profesorów przykładów podobnych sporów nie udało się odnaleźć.
3.6. Potępienie
Ten sposób wykorzystania książek zakazanych ma pewne cechy wspólne z poprzednim. U podłoża obydwu leży brak akceptacji przywoływanych prac i ich autorów, z tą różnicą, że w tym wypadku książki zakazane są rzeczywiście odrzucane. Powodem tego mogło być przekonanie o ignorancji autora, a także bluźnierstwo ateizmu czy materializmu lub niemoralne poglądy zawarte w dziele. Wszystkich przykładów dostarcza Rozprawa nad przyczynami uwłaczających naukom mniemań Sołtykowicza. W pracach innych krakowskich uczonych przykładów potępień nie odnaleziono.
Przede wszystkim profesor odrzucił i wykpił Paracelsusa, XVI-wiecznego lekarza i kabalistę, w odniesieniu do którego w Indeksie istniał zapis na nazwisko. Informacje o Paracelsusie uzyskał Sołtykowicz z historii medy-
55
Krystyna Bednarska-Ruszajowa
cyny pragmatycznej Kurta Sprengla55, a przedstawił go jako pseudouczonego, który „żadnej książki nie czytał"56, po śmierci zaś pozostawił niewielką bibliotekę prywatną, składającą się z Biblii i jej konkordancji, Nowego Testamentu, komentarza św. Hieronima do Ewangelii, jednej drukowanej książki lekarskiej i kilku nic nie znaczących rękopisów. Treść prac kabalisty krakowski profesor pominął lekceważącym milczeniem.
Inaczej natomiast potraktował Sołtykowicz Machiavellego. Nie odrzucił go jako partnera intelektualnego, ale podważył jego poglądy jako niemoralne. W Indeksie istniał całkowity zapis na nazwisko florenckiego politologa. Krakowski profesor — wołając „alboż to polityka uzacnia się matactwem?"57 — zakwestionował jego aforyzm „zwódź, abyś przewodził" i co się z tym wiąże — przekonanie, że panujący powinien się wydawać światu prawy, ludzki, uczciwy, religijny, w rzeczywistości jednak być takim nie musi, a nawet mu nie wolno.
Hobbesa i Spinozę odrzucił Sołtykowicz łącznie, jako pisarzy kwestionujących istnienie Boga. W Indeksie znalazły się Opera omnia pierwszego i Opera posthuma drugiego filozofa. Jeśli chodzi o prace Hobbesa, to — podobnie jak dzieła Montaigne'a — profesor uznał je za nieodpowiednie dla młodzieży. Stwierdził też, że najlepszym sposobem odbioru dzieł nieprawomyślnych, zabezpieczającym czytelnika przed ich szkodliwym wpływem, jest jednoczesna lektura pism w stosunku do nich polemicznych.
4. Podsumowanie
Sołtykowicz w swym modelu uczonego — obok wiedzy, wierności prawdzie i uczciwości — wymieniał też wierność religii katolickiej. Zdaje się, że w preferowanym przez niego sposobie lektury dzieł nieprawomyślnych, tzn. czytania ich wraz z pracami polemicznymi, tkwi klucz wyjaśniający obecność książek zakazanych w dziełach, lekturach i bibliotekach krakowskich profesorów. Na przykład Przybylski miał w swym prywatnym księgozbiorze Opera posthuma Spinozy oraz Decamerona Boccaccia, a Cyan-kiewicz wypożyczył z biblioteki uniwersyteckiej De jure naturae et gentium
Książki zakazane w odbiorze czytelniczym oświeceniowych uczonych________
Pufendorffa. Wydaje się, że uczeni stawiali się poza zakazami Kościoła zawartymi w Index librorum prohibitorum. Kryterium wyboru pracy była dla nich jej użyteczność, nie zaś stwierdzona przez Kościół prawomyślność czy nieprawomyślność. Sami chcieli decydować o jej wartości. Książki zakazane wprowadzali więc do obiegu społecznego jako prace akceptowane lub obojętne, ale też i z etykietą szkodliwych. Spotykamy je wymieniane, cytowane i analizowane w rozprawach naukowych lub korespondencji, a także w postaci licznych przekładów. Znajdujemy je w prywatnych księgozbiorach oraz w dzienniku wypożyczeń biblioteki uniwersyteckiej. Stosunkowo niewielka próba 6 czytelników i wykorzystanych przez nich prac 26 autorów oraz jednego dzieła zbiorowego nie pozwoliła na wyciągnięcie wniosków ogólnych. Wydaje się jednak, że zachowania lekturowe krakowskich profesorów dyscyplin humanistycznych można uznać za typowe dla całej takiej zbiorowości; przynajmniej w okresie oświecenia w Polsce.
55 K. Sprengel: Versuch einer pragmatischen Geschichte der Arzneikunde. T. 1-5. Halle 1800-1803.
56 J. Sołtykowicz: op. cit. s. 304
57 Ibidem s. 59.
56