Gorzki to chleb jest polskość...
Tacy ludzie - gwałciciele osobistych sumień i mordercy polskich nadziei w polityce - w dalszym ciągu roszczą sobie pretensję do sprawowania rzędu dusz w obrębie opinii narodowej i „poszukiwania Boga w codziennym życiu”...
Rozpoczynający się Tydzień Pomocy Ofiarom Przestępstw, skłonił mnie by zwrócić się do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie ze skargą na opieszałość prowadzonego śledztwa wobec działaczy i pracowników Ligi Polskich Rodzin, którzy dopuścili się przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów, mieniu i przestępstw skarbowych.
Choć to typowe, zaplanowane z wyrachowaniem oszustwo, wzbudza ono szczególną obrzydliwość ze względu na posłużenie się przez sprawców, prostymi i ufnymi działaczami naszego stronnictwa. Przykre jest w tej sytuacji zachowanie osób wywodzących się z Ligi, którzy mogli zdyscyplinować stojącego za tym wszystkim Romana Giertycha, a i bardzo wygodnie było „nie wiedzieć” o tym jeszcze innym osobom, którzy przynajmniej moralnie mogli go powstrzymać, zaoszczędzając tym samym tego wszystkiego, co się wydarzyło w następnych latach. Oni, a są wśród nich również kapłani którym bezgranicznie ufałem, wystawili na żer politycznych dorobkiewiczów nie tylko mnie, ale i dziesiątki młodych ludzi, którzy teraz muszą kłamać, by sprawca roztrwonienia wolnego od pookrągłostołowych układów stronnictwa, nie został pozbawiony możliwości wykonywania zawodu i nie trafił za kratki. Tacy ludzie - gwałciciele osobistych sumień i mordercy polskich nadziei w polityce - w dalszym ciągu roszczą sobie pretensję do sprawowania rzędu dusz w obrębie opinii narodowej i „poszukiwania Boga w codziennym życiu”...
Jakim trzeba być hipokrytą, aby opowiadać dyrdymały o amoralnym postępowaniu politycznej konkurencji, podczas gdy samemu odpowiada się za szambo finansowe we własnym stronnictwie?! I jaki cyniczny tupet ma to środowisko ciągle judząc i obarczając winą za niepowodzenie koalicyjnych rządów PiS-LPR-Samoobrona innych, podczas gdy mając wtedy na sumieniu kilkunastomilionowy szwindel, Liga Polskich Rodzin mogła być już zaledwie tym przysłowiowym bezzębnym psem uwiązanym na łańcuchu. Jeszcze szczekała, ale tylko na to, na co pozwalał jej obcy pan. Kilka miesięcy po rozpadzie koalicji, ci sami wszechpolacy których nazwiska przewijają się w śledztwie o wyprowadzenie partyjnej kasy, w nagrodę poudawali, że znają się na zarządzaniu telewizją publiczną, a gdy i to się skończyło, Roman Giertych ze strachu, ale już bez zażenowania „dożyna watahy” wysługując się Schetynie, Tuskowi, czy Sikorskiemu...
Nie mogę tylko przebaczyć tym pysznym i nikczemnym, co myśląc jedynie o korzyściach osobistych i wywyższeniu własnym, prowadzili i prowadzą Ojczyznę do zguby a naród do upodlenia - ten fragment z testamentu Ignacego Jana Paderewskiego dedykuję wszystkim, którzy bezczynnie przyglądają się na to, co się w tej sprawie dzieje. Ja osobiście ocaliłem swoją godność i mogę patrzeć każdemu w oczy, ale gdzie się podziały nasze ideały..?
Czy w sytuacji, gdy wobec prawnej przebiegłości byłego ministra edukacji i jego wpływowych protektorów stałem się słaby i bezradny: tracę dom, firmę, a kto wie, czy może także nie zostanę pozbawiony wolności(nie wiem za co, ale gdy zajdzie potrzeba paragraf przecież można znaleźć!), nie powinno to być również powodem do zrobienia środowiskowego rachunku sumienia..? Dzieje się to przecież na oczach ludzi zaangażowanych politycznie w obrębie opinii patriotyczno-narodowej: polityków, wydawców gazet i portali, kapłanów….
Poniżej tekst skargi, jaką złoże w najbliższy poniedziałek w Prokuraturze Apelacyjnej…
Polesie, 21 luty 2011r
Marian Brudzyński
Polesie 14
09-130 Baboszewo