Na podwórku, przy śmietniku
stoi bałwan w meloniku.
Wróbel sfrunął znad dymika:
Panie bałwan niech pan zmyka,
wiosnę widać już z daleka,
niech łaskawy pan ucieka.
Co mi wiosna, ja nie stchórzę,
wnet ja miotłą stąd przekurzę,
ale wyjaw mi w sekrecie
po czym wiosnę poznajecie?
Będzie miała śliczny wianek,
z przebiśniegów i sasanek,
a gdy przyjdzie i tu staniesz
wnet rozpuścisz się bałwanie