Pewnego dnia rolnik wyruszył w pole, aby zasiać zboże. Piękna pogoda sprawiła, że z radością szedł po żyznej ziemi, sięgając raz za razem po dorodne ziarno i zamaszyście rzucał Je w glebę. Zauważył jednak, że mimo dużego doświadczenia trochę ziaren, rzucanych przez niego z wielkim namaszczeniem spadło na przebiegająca obok pola drogę. Tymi ziarnami od razu zainteresowały się latające w pobliżu Ptaki. Przechodząc dalej spostrzegł, że trochę ziaren wpadło również w zarośla, które porastały sąsiednie miedzę. Doświadczony rolnik domyślał się, że nie będzie z nich wielkiego pożytku - nawet, jeżeli wykiełkują, to ciernie i chwasty szybko Je zagłuszą. Zauważył, że kilka ziaren spadło również na zalegające w pobliżu pola skały. Ponieważ było na nich trochę ziemi, zapewne niektóre z nich zakiełkuję. Niestety w krótkim czasie upalne słońce wypali je zupełnie, ponieważ ich korzenie są bardzo Płytkie. Na szczęście najwięcej ziaren z twardej, spracowanej dłoni rolnika trafiło do żyznej gleby i te ziarna zapewne wydadzą oczekiwany plon, który sprawi, że rolnik będzie się cieszył owocem swej pracy.
Gdy nadszedł upragniony czas żniw, okazało się, że nie każde ziarno przyniosło taki sam plon. Były wspaniałe dorodne kłosy dające Plon stokrotny, były i takie, które przyniosły plon sześćdziesięciokrotny, ale niestety były i takie, które przyniosły tylko plon trzydziestokrotny.
Ks. Andrzej Mulka
Promyczek Dobra 9 (2003) s. 6-7