Adam Mickiewicz - Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich.
Motto:
„macie bowiem wiedzieć że są dwa sposoby walczenia…
trzeba być lisem i lwem.”
N. Machiavelli, Książę
Dedykacja:
Bonawenturze i Joannie Zalewskim
na pamiątkę
lata tysiąc osiemset dwudziestego siódmego
poświęca AUTOR.
Wstęp:
Okoliczności powstania poematu. Wyobraźnia romantyczna a spisek
Mickiewicz jako członek Towarzystwa Filaretów został w nocy 23. X. 1823 r. aresztowany i skazany. Jednak już 1829 r. udało mu się zbiec z Petersburga do którego został zesłany. Pobyt w Rosji zamiast skruszyć poetę, skłonić do zmiany poglądów politycznych, przyniósł zgoła odmienne skutki. W tym czasie poznał m.in. Aleksandra Bestużewa i Konrada Rylejewa, działaczy stowarzyszeń przygotowujących zbrojne wystąpienie przeciw carowi. Zycie jakie prowadził w tym okresie miało dwojaki charakter , z jednej strony był zdolnym człowiekiem , pożeraczem damskich serc, z drugiej jednak wygnańcem którego na każdym kroku śledzono. Po śmierci cara Aleksandra rozpoczął pracę w kancelarii moskiewskiego gubernatora. Rozpoczęły się rozruchy przeciwko nowemu carowi Mikołajowi I . Mickiewicz po roku nieobecności na salonach znowu zaczął przebywać wśród znanych pisarzy m.in. Puszkin. W takich okolicznościach powstał poemat o Wallenrodzie. Pracę nad swoja powieścią poetycką Mickiewicz zaczął prawdopodobnie w 1825 r. podczas pobytu w Odessie. Kontynuował ją później przez kilka miesięcy w roku 1827. Dzieło po raz pierwszy ukazało się w lutym 1828r. w Petersburgu. Niektórzy badacze skłonni są poszukiwać analogii między sposobem życia poety w Rosji, a strategia działania głównego bohatera. Autor wstępu zgadza się z tą opinią , ale nie poprzestaje na tym wniosku twierdzi, że istnieją poza tym i inne okoliczności nie związane z indywidualna biografią poety.
Nie bez celu Mickiewicz wybrał formę powieści poetyckiej, do przedstawienia historii Konrada. Forma ta pozwalała na sięgnięcie po temat osadzony w odległej przeszłości, nie tylko ze względu na cenzurę, ale i nową romantyczną modę na powieści historyczne, na wzór Waltera Scota, Schillera, Byrona. Jednak na przekór temu co sam pisze we stępie do poematu że:. Postać głównego bohatera zaczerpnięta została z poematów Byrona, człowiek tajemniczy skłócony ze światem, realizujący tajemnicza misję. Fabuła Konrada Wallenroda zbliżona jest do innego gatunku- romansu sensacyjnego:
- wydarzenia historyczne, zdrada, porwanie, podstęp, tajemnica, te tematy należą do repertuaru właśnie powieści poetyckiej i „gotyckiego” romansu grozy. Mickiewicz nie odwzorowuje jednak szczegółowo scen i faktów. Mickiewicz historię traktował swobodnie, stworzony przez Mickiewicza bohater nie był podobny do rzeczywiście żyjącej postaci. Naprawdę Wallenrod był mistrzem zakonu podczas wyprawy na Litwę opuścił armię przed rozpoczęciem walki, przez co krzyżacy ponieśli klęskę. Mickiewicz to niezrozumiałe zachowanie przypisał powiązaniem mistrza z Litwinami, jednak źródła historyczne temu przeczą. Mickiewicz połączył w jednej postaci kilka różnych biografii m.in:
- Litwina Alfa przebywającego w Prusach który zbiegł na Litwę uwalniając z więzienia księcia Kiejstuta.
Aldona również jest bohaterką na której postać składają się 3 osoby:
- córki Kiejstuta która została uprowadzona przez rycerza Waltera, porzucona przez kochanka spędziła życie w klasztorze.
- wiejskiej dziewczyny która dobrowolnie została zamurowana w klasztorze ,
- Doroty z kątów, średniowiecznej pustelnicy. Wiele z wydarzeń które dzieją się w okresie na które przypada historia opisana przez Mickiewicza zostaje pominięte lub przesunięte w czasie np. małżeństwo Jadwigi z Jagiełłem- o którym autor nawet nie wspomina.
Co decyduje o tym że gatunkiem jakim posłużył się Mickiewicz nie jest „opowieść sensacyjna „ wierszem?. Według Chwina decyduje o tym achronologia narracji, . Ta „mozaika” scen , obrazów zawiera ukrytą logikę kompozycyjną która dopiero w trakcie czytania ujawnia znaczącą jedność.
Poetyka Tajemnicy
Poemat jest kompozycją „ujęć” o skomplikowanych powiązaniach, jest tak w wypadku wydarzeń ale i postaci co utrudnia czytelnikowi zorientowaniu się czy Wallenrod na pewno jest Alfem. Przez to narracja jest subiektywna i wielowarstwowa . Mickiewicz prezentuje postaci jakby z oddalenia nie ma tu narratora wszechwiedzącego bohaterowie jak gdyby, dla autora są tajemnicą.
Narracja często prowadzona jest w mowie pozornie zależnej, postać mistrza nie jest przedstawiona bezpośrednio przez narratora, ile zebrana w wypowiedziach bohaterów powieści co ujednoznacznia obraz Wallenroda. W pierwszej części zatytułowanej Obiór oglądamy wydarzenia nie bezpośrednio widzimy wszystko oczyma komturów, oni rozważają wady i zalety Konrada narrator zdaje się solidaryzować z ich opinią. Niemniej Mickiewicz bardzo dyskretnie wprowadza wieloznaczność słów które sprawiają że ta część staje się opisem złudzenia poznawczego jakiemu ulega społeczność krzyżacka . Mickiewicz sugeruje nam że zachowanie bohatera można tłumaczyć dwojako sposób ich wyjaśniania przez krzyżaków jest tylko jedna z możliwości. Język narracji kształtowany jest tak by prawda o Wallenrodzie pozostawała wciąż zakryta. Wszystkie fakty nawet niekorzystne dla mistrza narrator charakteryzuje w tonie wyrozumiałości, to sprawia że mamy do czynienia z opisem mylnej interpretacji zachowań czytelnik na początku tego nie wie. To zachęca do czytania w niepewności i nieufności. Przykładem jest rozmowa Konrada z braćmi zakonnymi którzy mówią o „ojczyźnie, powinności i kochankach” Bohater posępnieje , co bracia odczytują jako zadumę nad chlubnymi dokonaniami Wallenroda , ale Mickiewicz dyskretnie sugeruje że jego zachowanie ma drugie dno. Postać pustelnicy pojawia się w przytoczonej mowie pozornie zależnej komturów którzy mówią o dziwnej kobiecie zamkniętej w wieży, co ciekawe nie pojawia się tu żaden komentarz odautorski, który wyrażał by aprobatę. Mowa pustelnicy usłyszana przez komturów jest przez nich odczytana jako prorocza, czytelnik jednak wychwytuje podwójny, dwuznaczny sens słów. Mickiewicz gra tymi możliwościami, jego narracja balansuje wciąż między konstatacja faktów a ujawnieniem złudzenia. Zagadka zdarzeń rozjaśnia się stopniowo, poprzez uzyskiwanie przez czytelnika nowych informacji. Mickiewicz stosuje tu Technikę retardacji odsłonięć prawdy: nawet kiedy ujawnia część faktów, to natychmiast fakty te przysłoni ich uniejednoznaczniającą prezentacją. Nie potwierdza związków miedzy postaciami i scenami jedynie sugeruje np. Halban po odejściu Krzyżaków spod wieży pustelnicy śpiewa pieśń o Willi „ na wołających okiem wzgardy rzucił” , czytelnik dowiaduje się że Heban gardzi krzyżakami, ale nie wie dlaczego.
W III części nie otrzymujemy odpowiedzi na temat tożsamości Konrada wiemy jedynie że nie chce przystąpić do walki, ale może robi to w imię zasad chrześcijańskich, o których reszta zdaje się zapomniała ?. Brzmi to jednak dwuznacznie, tutaj również uzmysławiamy sobie kim jest kobieta z wierzy. Nawet z pieśni wajdeloty nie mamy pewności że jej bohaterami są ci przedstawieni w poemacie.
Dopiero w części V pojawia się jawne oskarżenie Konrada przez krzyżaków, narrator jednak nadal pozostaje obiektywny. Odsłonięcie prawdy o bohaterach następuje po koniec tu fabularna zagadka odnajduje rozwiązanie.
Makiawelizm i imperatyw jawności
Wielu krytyków dostrzegało niekonsekwencje i sprzeczności w „ poetyce tajemnic”. Piotr Chmielowski twierdził ze taki obłudnik jak Wallenrod w rzeczywistości wystrzegałby się takich pojęć jak Litwa ojczyzna, oraz uczuć względem nich. Krzyżacy również są wyjątkowo tępi, nie rozpoznając oszusta, różnie wyjaśniano owe „skazy”. Kleiner był zdania że, Mickiewicz nie opanował techniki romansu sensacyjnego mimo że zastosował go w poemacie. To jednak przeczy zachowaniu się Wallenroda który zamiast jak na bohatera sensacyjnego przystało ukrywa się ze swoja misją , on jakby sam dążył do odkrycia jego prawdziwej tożsamości. Wynika to jak niektórzy twierdzą z wewnętrznych rozterek bohatera, ujawnia się to w połączeniu ze słowami bohatera i jego mimiką, jego gesty na uczcie są sprzeczne ze słowami, z narzuconą sobie „maską”. Wewnętrzna potrzeba Konrada skłania go do niemal samobójczych odsłonięć , równa jest sile uczuć które tkwią u podstawy decyzji o przedsięwzięciu tajnej misji i stanowi przyczynę udręki duchowej. To trudne do przezwyciężenia pragnienie jawności intencji własnego działania wiąże się u Konrada z odraza do podstępu i zdrady jako metod „człowieka zamaskowanego”. Filozoficzno- etyczna natura tego przymusu leży u podstaw Filozofii makiawelizmu, z listów Mickiewicza do Tomasza Zana wiemy że był po lekturze księcia Machiavellego . W listach tych odpiera zarzuty że brata się z Rosjanami, ale daleki był od traktowania każdego Rosjanina jako „zaborcy”. Mimo ze mottem poematu były słowa machiawellego, to Konrada Wallenroda nie można nazwać osobowością makiaweliczną, ponieważ bohater nie traktuje „ Strategii Zamaskowania” jako neutralnej, obojętnej, etycznie. To ze Konrad musi nosić maskę , staje się dla niego powodem duchowej udręki.
Ethos rycerski wobec „ethosu maski”
Chociaż Machiavelli rozgrzeszał księcia jeśli okoliczności zmusiły go do zdrady, to Mickiewicz skupia poemat na problemie niemożności pełnej asymilacji makiawelizmu przez osobowość uformowaną w duchowej atmosferze kultury rycerskiej. Wallenrod jest rycerzem chrześcijańskim który zmuszony jest do wyboru metod walki niezgodnych z etosem rycerskim. Przeto przeżywa konflikt norm moralnych, decyzja o misji pociąga za sobą doświadczenie tragiczne w życiu prywatnym. Ten wątek nie jest wysunięty jednak na pierwszy plan, tam bowiem znajdują się rozterki Wallenroda co do czynów jakie musi popełniać, w jego odczuciu niemoralnych. Wybór walki jaki dokonał powoduje splamienie jego honoru, nie mieści się jego zachowanie w chrześcijańskich granicach etosu rycerskiego- niczym zamaskowany skrytobójca zadaje wrogowi „cios w plecy”. Wallenrod ma odczucie splugawienia własnej duszy. Mickiewicz nie mówi tego wprost ale ze wzmianek rozproszonych w tekście wynika , ze aby dojść do najwyższych zaszczytów zachodnim świecie i w państwie krzyżackim, Konrad musiał brać udział w wielu przedsięwzięciach budzących w nim odrazę: zachowanie czystych rąk w realizacji jego panu jest trudne do wyobrażenia. To że Konrad wzdryga się przed stosowaniem makiawelistycznej strategii wiąże się z jego chrześcijańskim rodowodem duchowym.
Psychospołeczny paradoks ”jawnego spiskowania”
Z podobnymi postawami „ maski” jak Konrada, spotyka się Mickiewicz na emigracji w Rosji, zarówno w literaturze jaki i w życiu. Podobna postawę znaleźć można w sztuce tamtego okresu, Aleksandra Gribojedowa Pt. Mądremu biada. Sztuka Gribojedowa opowiada o człowieku który swoim zachowaniem pośród wrogów wolności stale akceptuje własną odmienność. Ulegając nieprzepartej potrzebie manifestowania swej radykalnej postawy , Czacki - główny bohater wygłasza antydespotyczne tyrady w salonie carskiego dygnitarza. Napięcie jakie wytwarza się pomiędzy Halabanem i Wallenrodem , to poczucie przywódcy, że misja, której podjął się, będzie długotrwała, ale pragnie on natychmiastowej materializacji czynu. W owym okresie uważano że spiskowca charakteryzować powinno zachowanie „spartańskie” lub „rzymskie”, „francuskie” obowiązywało na salonach. Młodzi ludzie spiskowcy manifestowali swoją postawę ,nie tańczyli na balach, jedli chleb i wodę. Ideałem stał się anachoreta - myśliciel prowadzący pustelnicze życie. Dekabryści- wrodzy despotyzmu, przyjaciele wolności choć zaczęli działać konspiracyjnie , nie przestał afiszować się ze swoimi zasadami etycznymi. Kilkoma cechami Wallenrod przypomina taką postać:
Zachowuje chłodny dystans wobec kobiet
Nie bierze udziału w uczcie, cały czas duma.
Mickiewicz określił dekabrystów iż „spiskowali jawnie” , obserwujemy pewien patos z jednej strony „spartańska” jednolitość życia, z drugiej efekciarskie nieostrożności. Te przeciwieństwa składały się na ethos estetyki romantycznej.
Zrzucenie „maski” przed tyranem
Zrzucenie maski przez spiskowca po aresztowaniu miało dwojaki charakter :
Mogło być wyrzeczeniem się przed trybunałem „grzesznych urojeń”
Lub ostentacyjnym odsłonięciem ideologicznych motywacji własnego postępowania w mowach atakujących carat.
Obie z tych możliwości ucieleśniał Rylejew- przywódca dekabrystów, przed carem wyrzekł się swoich ideologii, ale wyolbrzymiał działalność stowarzyszenia. Śledczy dążyli do dezideologizacji ich dążeń- czyli udowadnianiu że ich działalność wynika z abstrakcyjnych urojeń. Najbardziej spektakularne zrzucenie maski to przypadek Bestużewa , który dobrowolnie udał się do cara, kazał aresztować i jak sam się przyrównał niczym Chrystus powieszony przez tyrana. Takich przypadków nie brakowało w dziejach spisków rosyjskich.
Naród i „ludzie idei”. Zagadnienie społecznej obcości spisku
Wbrew legendzie romantycznej spiskowcy nie trwali wciąż twardo przy swoich ideałach, lecz targały nimi przeczucia bezsensowności i bezskuteczności własnego działania. Przekonania ideologiczne wcale nie tkwiły w nich głęboko , wątpiono czy przypadkiem nie są urojone. Postawa patrioty jaka utrwalona jest w legendzie , w rzeczywistości bardzo się różniła. Liczne symboliczne zachowania dekabrystów ukrywały za sobą niepewność i zarazem przezwyciężały ją. W powieści Halaban podsyca gasnący żar ideowy Wallenroda.
„Porwany za młodu”. Wallenrod jako „obcy”
W utworze Mickiewicz posługuje się schematem „porwany za młodu” który nie jest rzadki w literaturze np. Malwina Marii wirtemberskiej. Poeta nadał temu schematowi szczególny sens : fabuła pozwoliła ukazać skomplikowany charakter więzi łączącej Wallenroda z własnym narodem. Jak się domyślamy w bardzo młodym wieku rycerze zakonni porywają Konrada, który jedyne co pamięta to krzyk matki, w chwili swego porwania. Ten krzyk to jakby „dno” duszy Wallenroda, jest metaforą objaśniającą kształt jego życia duchowego. Jest to metafora „echa w jaskini” . To co zewnętrzne przedostaje się do wnętrza budzi trwający w mrokach duszy rozdzierający krzyk matki. Osobowość Wallenroda określa przede wszystkim uraz oddzielenia z niego wyrasta pragnienie zemsty. Nie jest jednak monomanem zemsty, którego dążenia wynikają z osobistej tragedii. Dla Mickiewicza istotne jest to że Wallenrod posiada „duszę litewską” - co ciekawe pomimo tego że nic z ?Litwy nie pamięta. Patriotyzm jest więc czymś co racjonalnie nie można wyjaśnić. Ten związek ma charakter więzi tellurycznej , Wallenrod jest dzieckiem ziemi, miejsca, aby ukazać istotę tego związku poeta używa metafory tchnienia. Wallenrod udaje się nad brzegu Niemna, zanurza się w zapachu roślin ojczystych, „dziecinnieje”- powraca do swojej prawdziwej tożsamości. Zetknięcie się z ojczystą roślinnością ożywia ukrytą tożsamość narodową w tym , który został od ojczyzny oderwany. Przypomina to mit o Anteuszu . Młodzieniec płynie łodzią za swoim opiekunem litewskie brzegi odwiedzić. Dziecko według Mickiewicza nie jest - Oświeceniową „czysta kartą” którą uformuje dopiero wychowanie , lecz m głęboką utajoną tożsamość. W ujęciu Mickiewicza patriotyczne wychowanie to działanie majeutyczne . Dlatego Wallenrod wychowany przez Niemców , nigdy Niemcem się nie stanie. Mimo że u wrogów Alf odnajduje” drugiego” ojca , miłość, rodzinę, w ten sposób Mickiewicz uzyskuje mistyczno -irracjonalny charakter narodowej tożsamości dziecka. Wallenrodowi obce są jednak pogańskie Litewskie zwyczaje religijne, sam jest i pozostaje chrześcijaninem. Pragnie zmienić swoich współrodaków , opowiadając im o zwyczajach, cudach zachodu. Wszystko wśród rodaków jest mu obce , świadom jest w przeciwieństwie do nich że nie posiadają tak sinej armii by pokonać wroga . Wallenrod i Halaban w świecie poematu to ludzie działający w maskach prze wrogiem i przed własną wspólnotą.
Bunt indywidualistyczny. Powołanie do moralnej wielkości jako los
Dlaczego Wallenrod gotów jest oddać życie za zbiorowość z którą nie pełni się identyfikuje?. Konrad ma bowiem poczucie górowania nad zbiorowością i on i Aldona czują że nie są „zwyczajnymi ludźmi”. To jest wezwaniem do hipermoralności- tzn. wziął na siebie tak wysokie moralne zobowiązania jakim zwykli ludzie nie potrafią sprostać. Bohater nie pragnie jednak owej odmienności jest skazany na wielkość. W głębi duszy odczuwa stale opór i rozgoryczenie, owo rozdarcie odzwierciedla się w związku Wallenroda z Halabanem wychowawcą, strażnikiem tradycji, ale i „ mściwym Halabanem co wytchnąć nie daje „. Konflikt pomiędzy nimi to konflikt między racjami jednostki, a racjami zbiorowości. Największe nasilenie konfliktu widzimy na uczcie Halaban śpiewa pieśń do zdrajców, w tym do Konrada. Pieśń ma tutaj za zadanie wpłynąć na postawę współczesnych. Reakcja Wallenroda na pieśń to bunt i sarkazm, dla niego pieśni są zdradzieckie uwodzą podstępnie dusze nawet dzieci. To zatrucie jadem powoduje chęć głupiej sławy z miłości do ojczyzny, u człowieka zaś skutkuje duchowymi cierpieniami. Pieśń Wajdeloty pełna była topiki chrześcijańskiej, odpowiedź Wallenroda ukazuje gotycką topikę grozy. Mimo pretensji bohater godzi się na swój los, czyli tym samym na śmierć której jest świadomy ujawnia to , w opowieści o Almanzorze. Człowiek ten jest jednocześnie wzniosły i potworny, śpiewając te historie Konrad chce obrazić ludzi Witolda - bo przybyli na ucztę wroga i nie myślą o zemście. Motywacja jego czynów jest złożona, przede wszystkim to poczucie moralnej powinności.
Samobójstwo Wallenroda
Wallenrod przywołuje w scenie finałowej postać Samsona do którego się przyrównuje. W ten sposób Mickiewicz przywołuje jedno z najsłynniejszych samobójstw altruistycznych starożytnego świata. Różni Konrada od postaci Samsona i Almanzora nieobecny w czynach tamtych postaci czas. Obaj bohaterowie giną w chwili , w której zadają wrogowi śmiertelny cios, inaczej jest w przypadku Konrada. Po zemście Konrad chce uciec z Aldoną na Litwę. Kobieta uświadamia mu jednak że prawdziwy powrót jest niemożliwy, bowiem losem „obcych” jest bezdomność. Wallenrod pragnie już jedynie umrzeć z ukochaną w tym samym czasie, jednak nie umiera natychmiast. Wypija przy swoich wrogach truciznę , zachowując pełnie świadomości własnych czynów. Cechą samobójstwa Konrad jest jego steatralizowany charakter. Najistotniejsze w Wallenrodycznym „teatrze śmierci” jest zrzucenie i podeptanie maski oraz przedśmiertny „samooskarżający” monolog. Gesty Konrada maja sens symboliczny są bowiem rytuałem oczyszczenia duszy splamionej dwuznacznością etosu działań tajnych. Konrad nie uznaje swoich czynów za „grzechy” umiera więc jak rycerz nie jak szpieg, umiera z mieczem w ręku. Samobójstwo umieszcza jednak Wallenroda poza etosem chrześcijańskim - oczyszczenie nie jest zupełne bowiem Konrad nie wybacza, okazuje jedynie swoja nienawiść, pychę, rozpacz.
Doświadczenie moralne i forma
W poemacie Mickiewicz kieruje się zasada że wizualna strona świata nie została obdarzona bogactwem barw i odcieni. Dominują tu trzy barwy: biel, czerń, kolor krwi, płonącego ognia, błyskawic. Obrazy mają tu zawsze sens podwójny , tworzone są jakby mimochodem , przy okazji opowiadania o losach postaci. Jeśli pojawiają się metafory to są podsumowaniem metaforycznych opisów. Zdania są lakoniczne, oszczędne, ta ubogość sprawia że w centrum są nie wydarzenia zewnętrzne lecz, wszystko to co wewnętrzne. Piękno Konrada różne było pojęciu piękna w oświeceniu; w jego wydaniu jest mroczne, posępne, rozdzierające, łączące wartości wysokie i niskie. Posągowa wizja herosów antycznych została odrzucona, pojawia się za to piękno etosu „szlachetnych zbrodniarzy” - postaci budzących zarówno odrazę jak i podziw.
Recepcja w Polsce
Poemat dotarł do polski już w lutym 1828 roku został przyjęty niejednolicie. Spierano się o wartości estetyczne i moralne dzieła Mickiewicza. W odbiorze utworu dominowały dwa typy lektury: Lektura tyrtejska i polityczno - konserwatywna. Pierwszy charakteryzował czytelników romantycznych, drugi klasycznych.
Lektura tyrtejska:
Była pierwszą fazą recepcji Konrada. Przypadła na czas obrad Sadu Sejmowego które rozpatrywało sprawę Towarzystwa Patriotycznego, zatem na okres radykalnych nastrojów niepodległościowych. Poemat Mickiewicza współgrał z tamtą atmosferą. W środowiskach gdzie żywe były nadzieje niepodległościowe, Wallenroda czytano przede wszystkim jako dzieło 'romantyczne´ jako wezwanie do walki . Wszystko co odbiegało od tyrtejskiej tonacji uważano za błąd Mickiewicza. Skutkiem takiego czytania Konrada stał się wybuch powstania.
Lektura konserwatywna:
Klasycy inaczej czytali Wallenroda np. Kajetan Koźmian zauważyli w dziejach naruszenia, nieścisłości, przede wszystkim norm etycznych. Dlatego poemat był zagrożeniem dla polskiego życia duchowego tj. zarówno estetycznego jak i polityczno- moralnego. Nie doszło do konfrontacji tych dwóch spojrzeń ze względu na zakaz Nowosilcowa wspominania w czasopismach imienia Mickiewicza. Zarzuty klasyków dotyczyły czterech kwestii:
- „grzechy” Mickiewicza przeciw dobremu smakowi,
- wymowy politycznej poematu,
- charakterem narodowego dzieła,
- wartość lansowanego w poemacie wzoru moralnego.
Tropiono błędy logiczne np. jak pogodzić śluby zakonne Konrada z jego małżeństwem z Aldoną?. Mówiono często że utwór nie ma nic z polskiego ducha ,jest nam całkowicie obcy.
Kategoria „wallenrodyzmu” w lekturze poematu
Klęska powstania listopadowego przyniosła zmianę w odbiorze dzieła. Przestano odczytywać ją jako lekturę tyrtejsko, a zaczęto zwracać uwagę na wydźwięk moralny, rozumiano to jako ideę użycia „maski” i podstępu do realizacji celów. Słowacki pisał iż wina Mickiewicza jest ot że zatarł różnicę pomiędzy patriotą a zdrajcą. Zdrajcy zasłaniają się argumentem , działania jak Wallenrod. W 2 połowie XIX wieku pojawiły się opinie ze Mickiewicz pisząc Wallenroda chciał Polakom Walenrodyzm ostatecznie zbrzydzić.
Autorecepcja:
Mickiewicz nie uznawał Wallenroda za swoje największe dzieło, sam w listach pisał iż poemat nie został najlepiej skomponowany i opracowany . Sam zdystansował się do idei Wallenrodyzmu, najmniej cenił ten utwór ze swych dzieł. Uważał ten poemat za zwykłą broszurę polityczną.
„lektura tragiczna” poematu
W połowie XIX wieku doszły do głosu także inne tendencje w odczytaniu poematu, mianowicie kategoria tragiczna. Danielewski uważał iż poemat dotyczy studium duchowego skutków zbrodni wynaradawiania, studium oskarżającego zaborcę. Według niego poemat ukazuje tragedie humanizacji niemożliwej do urzeczywistnienia w warunkach niewoli. Konopnicka twierdziła iż utwór jest nie apoteozą zdrajcy lecz to jego tragizm. Mówiła ona że zdrada jest pierwiastkiem koniecznego zatrucia w życiu zwyciężonych. Mickiewicz przedstawił więc tragizm „procesu rozkładu duszy. W finale doszukuje się Konopnicka pozbycia znamion zdrajcy . W 1947 roku Henryk Szyper tragizm Konrada doszukiwał się w dysproporcji sił miedzy zniewolonym narodem a zaborcami. Maria Janion w 1955 roku zaproponowała ujęcie poematu jako wielkiej metafory symbolizującej ogólną sytuacje moralną całego pokolenia. W tragizmie bohatera dostrzegała odzwierciedlenie niepewnej sytuacji etycznej rewolucjonisty, braki wsparcia społecznego.
Wallenrodowie w legendzie
Szczególną recepcję poematu było wallenrodyczne postępowanie przez osoby realne. Najsłynniejszą postacią jest Jan Witkiewicz w wieku 15 lat karnie umieszczony w armii carskiej za nielegalną działalność patriotyczną , z czasem zyskał zaufanie władz rosyjskich. Stał się agentem dyplomatycznym ,świadomie doprowadził konfliktu angielsko+ rosyjskiego. Nie wiadomo jak zginął prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Poprzez intrygi chciał odciągnąć Rosje od Polski. Innymi przykładami jest np. Hanss Klos z serialu stawka większa niż życie .
Recepcja obca
W Rosji stał się poemat na długo najpopularniejszym dziełem Mickiewicza obok sonetów, opublikowany już w 1828 roku. Czytano jednak poemat jako tzw. estetyczną , czyli arcydzieło europejskiego romantyzmu, pozbawione jednak wymowy politycznej. Czytano go bowiem jako historie tragicznej miłości rozłączonych kochanków. Sytuacja zmieniła się po roku 1834 zarzuty wobec Konrada wysunął Nowosilcow, zaczęto wprowadzać zakaz czytania wszystkich dzieł Mickiewicza. Po 1863 r. odczytywano poemat jako dowód podstępnej natury polaków. Litwini przetłumaczyli poemat w 1865r. wysoko cenili wartość artystyczna poematu. Pieśń o Willi traktowali jako niechęć wobec związków polski z Litwą. W czechach aprobowano ideologie powstańcze zawarte w Wallenrodzie, nazywano Mickiewicza wieszczem walczącym o wolność wspólnej ojczyzny wszystkich słowian. W Angli recepcja przypominała odbiór klasyków warszawskich, sceptycznie pochodzono do słuszności głoszonych przez poetę teorii.
Przedmowa:
Naród litewski składający się z Litwinów, Prusów, i Potyszów, nie był liczny. Zamieszkiwał kraj niewielki, mało urodzajny. Przez długi czas państwa europejskie nie interesowały się nim, ale około XIII wieku zaczęły go nękać najazdami. Kiedy Prusowie ulegli zakonowi krzyżackiemu, Litwa rozpoczęła podboje na północy europy, atakując m. Inn. Polskę. Najsilniejsza była za czasów Olgierda i Witolda, których władza rozciągała się od Bałtyku do Morza czarnego. To ogromne państwo nie stanowiło jednak wewnętrznej wspólnoty. Podbite ludu słowiańskie, od dawna chrześcijańskie, stały na wyższym stopniu cywilizacyjnym niż pogańska Litwa i ostatecznie to one silniej wpłynęły silniej wpłynęły na swych najeźdźców. Jagiellonowie i ich możniejsi wasale stali się Polakami , zaś wielu spośród litewskich książąt na Rusi przyjęło religię, język i narodowość ruską. W chwili , gdy autor pisze te słowa, tamta Litwa to przeszłość. Poecie pozostaje jedynie pięknie przedstawić owe czasy, zastosuje się tym samym do słów Fryderyka Schillera, który powiedział:
„ Co ma ożyć w pieśni , zginąć powinno w rzeczywistości”.
Wstęp:
Mija sto lat od kiedy Zakon Krzyżacki najeżdża na ludy pogańskie, ścigali i mordowali Prusaków aż do granic Litwy. Naturalną granicę między Litwą a terenami zajętymi przez Krzyżaków stanowi Niemen. Po obu stronach tej rzeki straże pilnują , by nikt nie przeprawił się na drugi brzeg. Litwini odziani są w skóry, a ich broń stanowią łuki. Krzyżacy noszą zbroje, poruszają się na koniach i używają broni palnej. Przyjazne niegdyś narody - pruski i litewski, zostały teraz rozdzielone na skutek prowadzonych wojen, tylko czasami miłość dwojga ludzi zbliża ich do siebie. Wkrótce rozpoczną się okrutne walki i kochankowie zostaną rozdzieleni, ale połączą się na nowo w pieśniach wajdeloty.
I Obiór
W Malborku słychać dzwony, działa i bębny. Dla zakonu krzyżackiego to niezwykle uroczysty dzień. Do stolicy zjeżdżają komturowie, od dwóch dni obradują najwyższe władze zakonu, mające spośród licznych kandydatów wybrać nowego mistrza. Większość zakonników najchętniej widziała by na tym miejscu Wallenroda. Tego cudzoziemca nie zna nikt w Prusach, ale wiadomo, że zyskał sławę za granicą. Walczył z Maurami - Arabami Hiszpanii i z Turkami, zwyciężył w licznych turniejach rycerskich. Wyróżnia się cnotami chrześcijańskimi: ubóstwem, skromnością, pogardą dla dóbr ziemskich. Nie przypochlebiał się nigdy wpływowym osobom, nie oddał się na usługi baronów, gardził wszystkimi stanowiskami, poświęcając się życiu zakonnemu. Stronił od zabaw, unikał kobiet. Jest jeszcze młody ale ma posiwiałe włosy i przygaszoną twarz, co wyraźnie wskazuje, że doświadczył w życiu cierpienia. Zdarzały mu się krótkie chwile zapomnienia, gdy brał udział w dworskich żartach i dyskusjach, ale wystarczyło że usłyszał słowo „ojczyzna , powinność, ukochana” lub wzmiankę na temat krucjat i Litwy , a pochmurniał stawał się na wszystko obojętny. Jego jedynym przyjacielem i powiernikiem jest stary mnich Halban. Konrada jedną poważną wadę w samotności nadużywa alkoholu. W takich sytuacjach zmienia się - zarumieniony, z błyszczącym wzrokiem gra na lutni i śpiewa smutne, pozbawione nadziei, pieśni w obcym języku. Przyłapany na tym, wpada w gniew i tylko Halban przenikliwym, surowym tajemniczy wzrokiem potrafi przywołać go do porządku.
II
Słychać bicie dzwonów. Rada zakonna przechodzi z Sali obrad do kaplicy na modły Ducha Świętego.
Hymn
W śpiewanym hymnie zakonnicy proszą Ducha Świętego o wskazanie, kto powinien zostać wybrany wielkim mistrzem. Zwracają się też do Zbawiciela z pytaniem, kto jest najgodniejszy nosić krzyż- znak Jego męki, niczym święty Piotr przewodzić mieczem rycerzom chrześcijańskim i szerzyć wiarę wśród pogan.
Nad ranem, w przerwie w modach , zakonnicy wychodzą z kaplicy zaczerpnąć świeżego powietrza. Arcykomtur wzywa do siebie Halbana i kilku znamienitszych braci, by wspólnie z nimi zastanowić się nad najodpowiedniejszym kandydatem. Przez kilka godzin dyskutują spacerując po pobliskiej równinie. W drodze powrotnej do zamku słyszą głos pustelnicy z narożnej wieży. Zamurowano ją tam przed dziesięciu laty. Nie wiadomo, skąd przybyła i co ją do tego skłoniło. Pożywienie dostarcza jej pobożny lud przez małe okratowane okienko u szczytu wieży, nikt jej jednak w nim nigdy nie widział. Czasem śpiewa nocą, a wieczorami najprawdopodobniej obserwuje bawiące się w pobliżu dzieci, co wnioskowano z faktu, iż w oknie widać wówczas coś jasnego - jej włosy lub dłoń. Zakonnicy przechodząc tamtędy w noc wyboru mistrza krzyżackiego, słyszą głos pustelnicy zwracający się do Konrad. Twierdzi, że spełniły się wyroki- jak wąż zmieniający skórę, ma on zostać mistrzem, by ”ich” zabijać. Kobieta obawia się że krzyżacy odkryją prawdę, gdyż tak w jej , jak i jego duszy pozostało jeszcze „wiele dawnego” (zapewne znali się wcześniej). Zakonnikom zdaje się przez chwilę, że ujrzeli pod wieżą błysk, jak odbicie wschodzącego słońca od rycerskiej zbroi, i cień płaszcza (był to zapewne Konrad z którym rozmawiała pustelnica), uznają jednak ,że to złudzenie. Halban szybko stara się odwrócić uwagę Krzyżaków od tego co zobaczyli pod wieżą. Sugeruje im, że usłyszeli właśnie wróżbę, iż to Konrad ma zostać mistrzem zakonu krzyżackiego. Rycerze podchwytują tę myśl i ruszają w stronę zamku. Pod wieżą zostaje tylko Halban, z pogardą spoglądając na podchodzących. Zwraca się w kierunku okna i zaczyna śpiewać. Pieśń mówi o rzece Wilii (dopływ Niemna), z której w kowieńskiej dolinie piękna Litwa czerpie wodę. Wielu młodzieńców interesowało się dziewczyną ale ona pokochała przybysza z obcych stron. On sprawił, że odeszła za nim z rodzinnej ziemi, tak jak Wilia, która poszukuje Niemna, a potem razem giną w morzu. Różnica polega na tym, że Litwinka zamknęła się w wieży i samotnie utonęła w fali zapomnienia.
III
Gdy Konrad został wybrany wielkim mistrzem krzyżacki, skończył modlitwę, całując święte księgi, i przyjął oznaki władzy - miecz i wielki krzyż , targały nim sprzeczne uczucia - duma troska, radość, gniew. Ten zapał mistrza napełnił serca zakonników nadzieją na to, że w zbliżającej się wojnie szybko pokonają Litwinów. Były to jednak płonne nadzieje-minął rok , a Konrad nie rozpoczął walki. Litwa stawała się coraz groźniejsza, zaś on nie działał. Gdy w końcu wydawał jakieś rozkazy, burzyły one dotychczasowy porządek panujący w zakonie. Był bardzo surowy dla Krzyżaków- narzucał im posty, pokuty, kazał wyrzec się bogactw mineralnych, uciech i wygód, surowo karał za wszelkie grzechy. Tymczasem Litwa, mimo wewnętrznych konfliktów targających tym pogańskim krajem oraz rosnącego zagrożenia ze strony Rusinów, Polaków i Tatarów krymskich, stanowiła coraz większe niebezpieczeństwo dla krzyżackiej stolicy. Tron objął Jagiełło, pozbawiając tym samym władzy Witolda, który przyjechał szukać pomocy u Krzyżaków, obiecując im w zamian skarby i ziemie. W tej sytuacji odwlekanie przez Konrada wojny z Litwą niepokoiło Krzyżaków. Zwołano radę, ale mistrz się nie pojawił. Halban udał się osobiście po Konrada . Domyślał się gdzie może go znaleźć . Od pewnego czasu nie było tajemnicą, że całe noce spędza pod wieżą, prowadząc z pustelnicą tajemne rozmowy.
Pieśń z wieży
Pustelnica śpiewa o swojej przeszłości na Litwie. Dzieciństwo spędziła na zamku. Miała dwie siostry, ale o jej rękę starano się najwcześniej. Tymczasem na dworze pojawił się młodzieniec, który opowiadał jej o odmiennych niż tu obyczajach rycerskich, a przede wszystkim o nieznanym nikomu na Litwie Bogu, do którego ludzie modlą się w pięknych kościołach, i o tym że istnieje życie wieczne w niebie. Uwierzyła w to i odtąd marzyła jedynie owym młodzieńcu i niebie. Nie żałuje tego, co ją spotkało, bowiem, mimo iż wszystko utraciła, pozostała jej nadzieja.
Słowo nadzieja dziwi słuchającego pieśni Konrada- on już nie zna tego uczucia . Pamięta doskonale wszystko, o czym śpiewa kobieta. Jest przekonany, że jego czeka już tylko piekło, spodziewa się , że i ona go potępi. Usłyszawszy Konrada, nieświadoma wcześniejszej jego obecności, pustelnica przestaje śpiewać i przeprasza go za tę smutną pieśń. Twierdzi , że nigdy nie zamieniłaby chwil, które wspólnie spędzili w przeszłości, na całe życie przeciętnych ludzi. Wspomina, że jeszcze zanim go poznała, tęskniła za czymś niewypowiedzianym. Odnalazła to w miłości do Boga i do niego. Konrad twierdzi , iż za kilka dni dokona się jego zemsta na nieprzyjaciołach. Zastanawia się , czy nie byłoby dla nich lepiej, gdyby pustelnica nie przybyła tu za nim, lecz wstąpiła do klasztoru gdzieś w odległej okolicy. Oboje mniej by cierpieli. Pustelnica odpowiada, iż nie mogłaby przyjąć święceń i oddać serca bogu, bo należy ono do ukochanego. Chciała w klasztorze służyć zakonnicom, ale nie mogła tam żyć bez niego. Pamiętając o tym, iż po latach miał powrócić do Marienburga, by zemścić się na wrogu i ratować biedny naród(chodzi o Litwę), postanowiła zostać tu pustelnicą, w nadziei, że kiedyś jeszcze o nim usłyszy, zobaczy go, a może nawet uda jej się z nim porozmawiać. Chciała być dla niego wsparciem w chwilach, gdy wszyscy się od niego odwrócą. Konrad powtarza, że jest już bliski zemsty, wojna z Krzyżakami jest nieunikniona- poprzedniego dnia nadeszła wiadomość z Rzymu o tym, iż z całego świata zjeżdżają się (zapewne na wezwanie papież) rycerze gotowi za pomocą miecza szerzyć wiarę chrześcijańską na pogańskiej dotąd Litwie. On tymczasem, zamiast prowadzić ich do walki, myśli tylko o tym, by odwlec ją choć jeszcze o kilka dni które spędzi z pustelnicą. Następnie zwraca się do młodości, która skora jest do wielkich ofiar- on pojął tym okresie życia decyzje o poświęceniu dla ojczyzny miłości, szczęścia, nieba(zbawienia). Godziny pozostałe do świtu obydwoje spędzają w milczeniu.
IV Uczta
W dniu patrona zakonów rycerskich ( chodzi o 23 kwietnia, tj, dzień świętego Jerzego) do stolicy przybywają Krzyżacy na zaproszenie Konrada Wallenroda- wydaje on dla nich wielką ucztę. Przy stole pojawiło się ich około stu, usługują im młodzi giermkowie. Honorowe miejsce zajął Konrad, a po jego lewicy zasiadł Witold(towarzyszą mu jego Hetmani. Związany z zakonem krzyżackim sojuszem przeciw Litwie. W czasie uczty Wallenrod domaga się, by jakaś pieśń uświetniła występem to spotkanie. Najpierw przybysz z Włochy opiewa czyny Konrada, potem śpiewak z Francji wykonuje utwór miłosny. Mistrz wydaje się być tym znudzony. Gdy kończą , pierwszego z nich opłaca i wyprasza. Następnie żąda innej pieśni- dzikiej, mordercze, gniewnej i rozczulającej. Do jej zaśpiewania zgłasza się pewien sędziwy starzec z siwą brodą i pruską lutnią. Jak twierdzi, niegdyś śpiewał dla Prusaków i Litwinów, ale obecnie część z nich zginęła w obronie ojczyzny, inni ukrywają się w lasach, a jeszcze inni jak Witold, żyją wśród Krzyżaków. Zdrajcy ojczyzny po śmierci zapewne trafia do piekła(słowa te wywołują wzburzenie Witolda- najpierw gniewny rusza w stronę wajdeloty, potem niespodziewanie wybucha płaczem, wraca na miejsce i zakrywa twarz płaszczem). Starzec wspomina, że porwano go sprzed ołtarza w niewolę niemiecką i przyszło mu zestarzeć się z dala od rodzinnych stron. Mimo to zachował w sercu wspomnienie tego, co w jego ojczyźnie było najlepsze. Nazywa siebie ostatnim w Litwie wajdelotą. W tym momencie przerywa i czeka na reakcję rycerzy. Ci zaczynają się burzyć przeciwko litewskiemu śpiewakowi, ale Wajdelota tłumaczy, że pieśń będzie rodzajem hołdu z poddańczego kraju.
Pieśń Wajdeloty
Uzyskawszy zgodę wielkiego mistrza, starzec zaczyna śpiewy od przedstawienia ludowej opowieści o morderczej dziewicy( zwiastunie epidemii dżumy). Pojawia się ona w stroju, z ognistym wiankiem na głowie i z krwawą chustką w dłoni. Za każdym razem, gdy nią skinie umierają ludzie. Mimo wszystko to wcale nie ona stanowiła największe zagrożenie Litwy- byli nim Krzyżacy. Następnie wajdelota zwraca się do pieśni ludowej, narodowej. Stanowi ona pomost łączący stare i najnowsze dzieje danego społeczeństwa, gdyż przechowuje pamięć o dawnej świetności narodu o sprawach dla niego świętych, jest skarbnicą jego myśli im uczuć, Stanowi część niematerialnego dziedzictwa , więc nie można jej ukraść czy zniszczyć. Wajdelota twierdzi, że nieraz przysłuchiwała się takim pieśniom wykonywanym przez stuletnich starców. Zastanawia się , czy udałoby mu się taką pieśnią poruszyć serca rodaków, ale decyduje się raczej zaśpiewać o wielkim, żyjącym „niedalekim” człowieku.
Starzec milknie na chwilę , oczekując reakcji słuchaczy, ale panująca cisza zachęca go do kontynuowania śpiewu. Zmienia jednak rytm utworu, rzadziej przygrywa sobie na lutni- hymn zmienia się a prostą opowieść.
Opowieść Wajdeloty
Wajdelota snuje opowieść z historii Litwy. Po nocnej wyprawie zbrojnej Litwini wracali z bogatymi łupami i jeńcami. W Kownie, na równinie poświęconej pogańskiemu bogu Perunowi, miejscowi książęta mieli w zwyczaju palić na stosie ofiarnym rycerzy Niecieckich wziętych do niewoli. Wśród pojmanych tym razem pojawili się dwaj szczególni ludzie- w czasie walki sami przeszli na stronę litewską. Jeden z nich był pięknym młodzieńcem, a drugi starszym człowiekiem. Książę Kiejstut przyjął ich i wysłuchał. Młodzieniec opowiedział mu smutną historię. Urodził się na Litwie, w wielkim drewnianym mieśćcie położonym na wzgórzach nad jeziorem, w okolicy, którą porastała gęsta puszcza. Pewnej nocy mieszkańców obudziły krzyki i dym pożaru. Rodzice i bracia opowiadającego młodzieńca zostali najprawdopodobniej zabici, jego samego porwano do zakonu krzyżackiego. Odtąd żył i nazywał się jak Niemiec- Walter Alf, ale jego dusza pozostała litewska. Tęsknił za rodzicami i rosła w nim nienawiść do Krzyżaków, mimo że sam wielki mistrz zakonu- Winrycg, okazywał mu specjalne względy-trzymał go do chrztu i kochał jak syna. To że nie zapomniał o swoim pochodzeniu, zawdzięczał staremu litewskiemu wajdelocie, pojmanemu przed laty przez Krzyżaków i służącemu im za tłumacza. Opowiadał mu on o Litwie, śpiewał w języku ojczystym, zabierał często nad Niemnem, by razem patrzyli na ojczyste góry na drugim brzegu. Po powrocie z takich wypraw Walter z wściekłością kaleczył nożem kobierce Winrycha, niszczył jego zwierciadła i tarcze. Gdy był już nieco starszy, wajdelota zabierał go łódką na litewską stronę Niemna. Tam przypominał mu o tym że jest wiele dzieci, które z winy krzyżaków spotkał taki sam los jak jego. Gniewny Walter chciał natychmiast mordować zakonników lub uciekać na Litwę, ale pieśniarz powstrzymał go słowami:” Wolnym rycerzom(…) wolno wybierać oręże/ I na polu otwartym bić się równymi siłami/tyś niewolnik, jedyna broń niewolników-podstępy./ Zostań jeszcze i przejmij sztuczki wojenne od Niemców.” Alf Był temu posłuszny, ale w pierwszej bitwie, w jakiej walczył, porzucił krzyżaków i przeszedł na stronę Litwinów, zabierając ze sobą wajdelotę. Kiejstut postanowił przyjąć młodzieńca na swój dwór. W długie jesienne wieczory Walter opowiadał mieszkańcom zamku o dalekich miastach i nieznanych na Litwie obyczajach, zwłaszcza rycerskich, a także o Bogu i Matce Boskiej, którą pokazał im na świętym obrazku. Jedna z córek Kiejstuta- Aldona, była szczególnie zainteresowana tymi opowieściami i samym młodzieńcem. Alf uczynił z niej chrześcijankę. Zakochali się w sobie. Walter zasadził dla niej ogród w dolinie i tam się spotkali. Zwróciło to uwagę samego Kiejstuta, ale że lubił młodzieńca, a ponadto cenił jego zdolności wojskowe oraz umiejętność pisania i czytania, zdecydował się wydać za niego Aldonę. W tym momencie stary śpiewak przerywa opowieść stwierdzeniem, że gdyby to była pieśń miłosna, to właśnie tu powinna się ona zakończyć słowami „żyli długo i byli szczęśliwi”. Ta historia jest jednak inna . „Walter kochał swoją żonę lecz miał duszę szlachetną/ szczęścia w domu nie znalazł bo go nie było w ojczyźnie” .Powodem tego było zagrożenie ze strony krzyżaków. Z nastaniem wiosny rozpoczęły się ich ataki. Gdy zdobyli Kowno Kiejstut z rodziną przeniósł się do Kiejdan. Gdy i one upadły, Litwini chronili się po lasach i górach. Walter ze swym teściem byli najodważniejsi w walce, ale młodzieniec zdawał sobie sprawę z tego, o czym Kiejstut do tej pory nie miał pojęcia- ze zakon krzyżacki jest zbyt silny, by Litwa mogła go pokonać. Alf stawał się coraz posępniejszy, budził się nocą, obawiając się, że rodzinę jej zaatakują krzyżacy. Z czasem chęć zemsty na Krzyżakach przytłumiła nawet jego uczucia do Aldony. W bitwie, jaka rozegrała się na polach Rudawy, zginęło kilkadziesiąt tysięcy rycerzy - obie strony poniosły duże straty , ale o ile do zakonu wkrótce zaczęły ściągać posiłki, o tyle Litwinów nie miał już kto wesprzeć. W tej sytuacji, po naradzie z Kiejstutem i wajdelotą, Walter postanowił swój plan zemsty na Krzyżakach. Początkowanie wyjawił prawdy małżonce. Upadł jej do nóg, przepraszał za wszystko, co dla niego wycierpiała. Ostatni wieczór postanowił spędzić z nią jak dawnie. Nieświadoma powodów jego nagłej zmiany Aldona była szczęśliwa, że znów jest pogodny i wesoły jak na początku ich znajomości. Późną nocą, po wyjściu żony, Walter dużo pił i rozmawiał z wajdelota. O wschodzie słońca opuścili potajemnie zamek. Niespokojna Aldona wyśledziła ich wyjazd i zagrodziła im drogę w dolinie. Zrozpaczony waltr mówił, że dla dobra ojczyzny musi się wyrzec jej miłości, radził, żeby uważała się odtąd za wdowę i znalazła pocieszenie po nim w ramionach jakiegoś innego mężczyzny. Ona jednak dała mu wzrokiem do zrozumienia, że woli resztę życia spędzić samotnie w chrześcijańskim klasztorze , którego wieżę widać było po przeciwnej stronie Niemna. Gdy Walter pojął ów zamiar, zdecydował się wyjawić jej swe plany na przyszłość, a potem osobiście odprowadzić do klasztoru, gdzie pożegnali się zrozpaczeni. W zakończeniu pieśni Krzyżacy zebrani na uczcie u Konrada Wallenroda słyszą następujące słowa: „ Alf z wajdelotą pojechał dotąd nic o nich nie słychać./ Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi/ Jeśli zrzekłszy się szczęścia, szczęście Aldony zatruwszy…/ Jeśli tyle poświęcił i dla niczego poświęcił…/ Przyszłość resztę pokaże.”
Krzyżacy są zaskoczeni, że to już koniec pieśni. Mistrz jest wyraźnie wzruszony i wzburzony. Wypija kilka kielichów wina, w końcu sam porywa lutnię, odgrażając się że osobiście odśpiewa koniec pieśni, Narzeka na wajdelotów, twierdzi, że każda ich pieśń wróży nieszczęścia i śmierć, już w kołysce przenika do dziecięcych serc- „wlewa w duszę najsroższe trucizny,/ Głupią chęć sławy i miłość ojczyzny”. Konrad rozpoznał śpiewaka i teraz podejmuje długo oczekiwaną decyzję- zapowiada wojnę. Następnie wykonuje balladę, której podobno nauczyli go kiedyś Maurowie. Akompaniować mu ma stary wajdelota na nutę pieśni znanej z dzieciństwa.
Ballada Alpuhara
Ballada dotyczy ostatniego okresu walk między Maurami a Hiszpanami. Ci pierwsi zostali już praktycznie pokonani. Opór stawała jeszcze Grenada (Granada), gdzie panowała zaraza, na terenie Alpuhary bronił się także król muzułmanów Almanzor ze swymi rycerzami. Gdy zorientował się, że ego oddziały przegrywają, zmylił pogoń i umknął Hiszpanom. Tymczasem zdobywcy wydali wielką fetę dla uczczenia zwycięstwa. W czasie jej trwania pojawił się w zamku przybysz , który twierdził, że przynosi bardzo ważne nowiny. Gdy wpuszczono go na ucztę ujawnił , że jest Almanzorem . Sam oddawał się w ręce Hiszpanów, prosząc tylko o darowanie mu życia. Zwycięstwo docenili męstwo wodza i powitali go jak przyjaciela, wymieniając uściski , a nawet pocałunki. Nagle Almanzor osłabł i posiniał. Okazało się , że specjalnie udał się do Grenady, by zarazić się i przenieść epidemię śmiertelnej choroby do zamku zajętego przez wrogów . Umarł ze śmiechem na ustach. Zarażeni dżumą Hiszpanie dołączyli do niego zanim opuścili góry Alpuhary.
Tak mścili się przed laty Maurowie. Może spełni się też zemsta Litwina, o której śpiewał stary wajdelota, Konrad jest przekonany, że jeśli się tak stanie, „przyjdzie mieszać zarazę do wina” ( zapewne już wtedy przewidywał, że jeśli dopełni zemsty na Krzyżakach, będzie zmuszony popełnić samobójstwo). Nagle nachodzi go refleksja na temat obecnych na uczcie Litwinów z Witoldem na czele. Oni nie myślą o zemście na wrogach swej ojczyzny, przeciwnie- przychodzą do zakonu prosić o zemstę na własnym ludzie. Konrad się jeszcze komuś odgraża, potrąca i przewraca stół z winem, w końcu zasypia. Rycerze wiedzieli o nałogu alkoholowym Wallenroda, ale mistrz pił zwykle w samotności, a nie w obecności ważnych gości. Nie mogą też zrozumieć prawdziwych przyczyn jego wzburzenia. . Nie udaje się odnaleźć starego wajdeloty, którego śpiew wywołał gniew mistrza. Krążyły pogłoski, że to przebrany Halban śpiewał tę litewską piosenkę, by w ten sposób zagrzewać chrześcijan do wojny przeciwko poganom.
V Wojna
Wojna jest nieunikniona, domaga się jej lud i rada zakonna, tym bardziej że wszyscy chcą się zemścić na Witoldzie, który dowiedziawszy się na uczcie u Konrada o planach Krzyżaków, zmienił swe postępowanie- zerwał przymierze z zakonem. Pod pretekstem, iż przynosi tajne rozkazy od wielkiego mistrza, dostawał się wraz ze swoim oddziałem do zamków krzyżackich i niszczył je. Kierując się chęcią zemsty, zakon postanowił rozpocząć wojnę krzyżową z poganami. Wydane zostało rozporządzenie , wzywające rycerzy z różnych stron chrześcijańskiego świata do udziału w tej świętej wojnie. Ich zbroje zdobiły czerwone krzyże( znak członków wypraw krzyżowych). Każdy z rycerzy złożył przysięgę, że życie poświęci na to , by szerzyć wiarę wśród pogan, a jeśli nie chcieliby jej przyjąć, zniszczy ich. Zakon rusza na Litwę. Słychać było, że Krzyżacy oblegali Kowno i Wilno, ale potem minęła jesień , nadeszła zima i wieści się urwały. W końcu powracają do stolicy pokonani. Wszyscy oskarżają Konrada o złe prowadzenie wojny, lękliwość, niedbałość, o to , iż nie potrafił odkryć podstępów Witolda, że zbyt długo oblegał Wilno, co było powodem głodu w obozie krzyżackim osłabienia rycerzy. Należało wziąć miasto szturmem, ale Wallenrod nie chciał zwołać rady dla podjęcia takiej decyzji. Spędzał czas na łowach i rozmowach z Halbanem, gdy tymczasem Witold zgromadził nowe siły i uderzył na obóz krzyżacki. Konrad pierwszy uciekł z pola bitwy, okrywając hańbą siebie i zakon. Dziwnym wydawał się po tej przegranej- z twarzy jego przebijały sprzeczne uczucia- cierpienie, wściekłość i radość. Teraz zwołuje radę, na której klęskę tłumaczy boskimi wyrokami. Nie wszyscy mu jednak wierzą. Nocą w lochach spotyka się tajny trybunał, składający się z dwunastu ludzi. Żaden z nich nie zna tożsamości pozostałych- noszą czarne zbroje i maski. Jeśli udowodniono, że oskarżony był winny, mają obowiązek wykonać wyrok- nawet na członku swej rodziny. Sędziowie mieli dowody na to , że człowiek podający się za Konrada Wallenroda tak naprawdę im nie jest. Przed dwunastu laty pojawił się nie wiadomo skąd w orszaku prawdziwego rycerza o tym imieniu, został jego giermkiem w czasie wyprawy do Palestyny. Wkrótce Wallenrod zginął gdzieś bez wieści, a giermkowi, podejrzanemu o jego zabójstwo, udało się przedostać do Hiszpanii, gdzie wsławił się wielkim męstwem w walce z Maurami, a także podczas turniejów rycerskich. Wszędzie jednak występował pod imieniem Wallenroda. Nieco później przyjął śluby zakonne i w końcu został wielkim mistrzem krzyżackim. Członkowie trybunału posiadają też dowody na to, że w czasie ostatniej wojny Litwą wielokrotnie spotkał się on potajemnie z Witoldem. Wyśledzono również rozmowy, jakie Konrad prowadził po litewsku z pustelnicą z wieży. Oskarżyciel potwierdza prawdziwość swych słow przysięga na Boga, złożoną przed świętą księgą zakonu i z dłonią na krucyfiksie. Jednogłośnie zostaje uznany Wallenrod winnym fałszu, zabójstwa, herezji i zdrady. Na potwierdzenie wyroku trzykrotnie sędziowie wykrzykują biada! i wznoszą dwanaście mieczy, wydając tym samym na niego wyrok śmierci.
VI Pożegnanie
Zimowy poranek. Konrad pojawia się pod wieżą Aldony i oznajmia jej, że wypełniły się śluby- Krzyżacy zostali pokonani i długo nie zdołają się podźwignąć, gdyż przygotowania do ostatniej wojny pochłonęły skarby, stanowiące dotąd źródło ich potęgi. Wallenrod ma już dość walki. Mówi : „straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło/ Ja więcej nie chcę, wszak jestem człowiek!(…)/ Już dosyć zemsty i Niemcy są ludzie”. Opowiada Aldonie, że widział ruiny Kowna, ale w dolinie, gdzie się przed laty spotkali , wszystko jest jak dawniej, a może nawet lepiej, bo w jakiś cudowny sposób zakwitły suche wierzby, które wbił kiedyś dla niej w piasek. Napełniło go to nadzieją. Proponuje Aldonie, by przed świtem uciekli z zakonu i powrócili na Litwę. Tam będą prowadzić ciche pasterskie życie. Kobieta uważa jednak, że to nie jest już możliwe - decydując się na zamurowanie wieży, złożyła Bogu śluby, iż nie opuści tego miejsca aż do śmierci. Poza tym obawia się, że czas i pustelnicze życie zmieniło ją tak bardzo, że ukochany przeraziłby się na jej widok. Ona także woli go pamiętać takim jakim był dawniej. Prosi by porzucić zdradzieckie metody działania i odtąd przychodził do niej wcześniej i częściej. Chce, by zasadził tu taki ogród jak ten w kowieńskiej dolinie, sprowadził stamtąd wierzby , a nawet kamień przy którym się kiedyś spotykali. Nie rozumie że nie jest to możliwe, a Konrad nie próbuje jej nawet tego tłumaczyć, odchodzi załamany tym, że nie zdecydowała się z nim wyjechać. Błądzi bez celu aż do rana, kiedy to słyszy tajny wyrok zasygnalizowanym mu z ukrycia trzykrotnym słowem biada! . Rycerz rozumie, co to dla niego oznacza. Rozgląda się dookoła, ale nikogo nie zauważa. Zastanawia się przez chwilę, w końcu podejmuje decyzję i rusza z powrotem w kierunku wieży. Po raz pierwszy wita pustelnicę w ciągu dnia. Prosi, by zrzuciła mu nitkę z ubrania Lu Kosmy włosów, chciałby bowiem przed śmiercią, której wkrótce się spodziewa, mieć przy sobie coś, czego przed chwilą dotykała. Proponuje je , by zginęli razem. Będzie odtąd mieszkał w przedmiejskiej strzelnicy, widocznej z okna pustelni. Co rano na znak wywiesi czarną chustkę, a co wieczór zapali u karty lampę. Jeśli Aldona nie ujrzy umówionych znaków, będzie to świadczyło o śmierci Konrada.
Cały dzień Alf spędził w strzelnicy, spoglądając w okna pustelnicy. Wieczorem wybiera się pod wieżę . Gdy umawia się z Halbanem, by opuścił pośpiesznie to mieszkanie, a wcześnie zrzucił chustkę, jeśli on nie powróci do rana, obaj słyszą złowieszczy głos bada!. Konrad nie czeka na śmierć z ręki tajnego trybunału- pije truciznę, resztę jej podaje Halbanowi. Ten jednak postanawia, że nie odbierze sobie życia , uda się na Litwę , by sławić w pieśni imię dzielnego Alfa i sprawić, by usłyszano o jego poświeceniu dla ojczyzny . Wierzy ,że „kiedyś przyszłości/ Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości!”. Walter długo patrzy w kierunku pustelniczej wieży. W końcu nadchodzą członkowie tajnego trybunału , nazywają go zdrajcą i zapowiadają, że jeszcze tego dnia umrze. Chcą, by wyspowiadał się przed kapelanem zakonu, jednak Alf zrzuca z ramion płaszcz krzyżacki i depcze go ze śmiechem i słowami „Oto są grzechy mojego żywota!”. Jest dumny z zemsty, jakiej dokonał w pojedynkę. Umierając porównuje się do Samsona( biblijnego wodza izraelitów, który uwięziony zburzył świątynię, ginąc pod jej gruzami wraz ze swymi wrogami). Przed śmiercią strąca lampę z okna. Odpowiedzią na to jest przerażający krzyk z pustelniczej wieży, świadczący o tym, że i Aldona umiera. Utwór kończą słowa: „ Taka pieśń moja o Aldony losach/ Niechaj ją anioł harmonii w niebiosach,/ A czuły słuchacz w duszy swej dośpiewa.”
Koniec
Zalewscy byli zamożnymi ziemianami ukraińskimi, znajomymi A. Mickiewicza, który odwiedzał ich często w Odessie a potem w Moskwie.
Technika retardacji- technika narracyjna polegająca na opóźnieniu (odwlekaniu) rozstrzygnięcia akcji czy rozwiązania fabularnej zagadki z łac. Retardatio- opóźnienie.
Monomania- chorobliwe opanowanie umysłu przez jedna myśl.
Więź telluryczna- więź psychocielesna łącząca człowieka z ziemią.
Ateusz- syn Posejdona i Gai mitologiczny gigant, nie do pokonania dopóki dotykał matki- ziemi. Zabił go dopiero Herakles, uniósłszy przedtem w górę.
Majeutyka- metoda Sokratesa dochodzenia do prawdy oparta na przeświadczeniu że każdy człowiek nosi w sobie wiedze prawdziwą, którą nauczyciel tylko zeń wydobywa i odsłania.
Akcja utworu rozpoczyna się w momencie obrania Konrada Wallenroda na wielkiego mistrza krzyżackiego, czyli w 1391 r.
Nazywana w książce również ziemie Palemona - Palemon był rzymianinem, według legend przodkiem książąt litewskich i założycielem państwa litewskiego.
15