Witold Pilecki – dobrowolny więzień Auschwitz

Wiele można napisać o Witoldzie Pileckim. Najbardziej jednak znany jest z tego, że dobrowolnie dał się zamknąć w obozie koncentracyjnym aby przekazywać informację o tym co dzieje się w takich obozach i zorganizować wewnątrz ruch oporu. 19 września 1940 roku wszedł w kocioł łapanki aby dostać się do Auschwitz. Związek Organizacji Wojskowej (ZWZ) który stworzył mial za zadanie podtrzymywać więźniów na duchu, przekazywać wiadomości do i z obozu, zdobywać i rozdzielać żywność oraz ubranie. Jako pierwszy opracował raporty o ludobójstwie w Auschwitz. Przekazywali je ucikinierzy z obozu. W końcu uciekł i sam Pilecki - w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Od października 1945 r. prowadził w Polsce działalność wywiadowczą. Aresztowany 8 maja 1947 roku i torturowany przez UB wyznał żonie: „Oświęcim to była igraszka”. Od prokuratora jego żona usłyszała natomiast słowa: „Pani mąż to wrzód na ciele Polski Ludowej, który trzeba wyciąć”. Tak wyraził się o człowieku którego na Zachodzie uznano za jednego z najodważniejszych ludzi okupowanej Europy. Pileckiego zapewne bolało, że prokurator który go oskarżał należał kiedyś do AK a teraz zdradził. Ostatecznie został on skazany na karę śmierci. Nie pomogły nawet listy byłych więźniów obozu w Auschwitz do premiera Józefa Cyrankiewicza (także więźnia obozu). Nie miał więc dla niego litości ani były AK -owiec, ani były więzień obozu. Osierocił on dwójkę dzieci, żona została wdową. Rodzina nawet nie wiedziała gdzie został pochowany. Jego ciało odnaleziono dopiero w 2012 roku. Tak bardzo kochał Polskę.