15 Jan Parandowski Alchemia sowa


Alchemia słowa - Jan Parandowski

Urodził się w 1895r. we Lwowie, zm. w 1978r. w Warszawie - prozaik, eseista, tłumacz.
Wychowanek gimnazjum klasycznego we Lwowie i Uniwersytetu Lwowskiego, gdzie studiował filologię klasyczną i archeologię. Odbył wiele podróży naukowych do krajów południowej Europy. W latach 1933-1978 pełnił funkcję prezesa polskiego Pen-Clubu. W latach wojny w Warszawie brał udział w konspiracyjnym życiu kulturalnym. 1945-48 prowadził wykłady na KUL.

Jan Parandowski to jeden z najwybitniejszych stylistów polskiej literatury i mistrz eseju. Znawca i miłośnik antycznej kultury greckiej i rzymskiej. W przeszłości kultury śródziemnomorskiej poszukiwał wzorów ładu i harmonii dla współczesnego człowieka, godzących naturę z cywilizacją, życie ze sztuką, dionizyjski witalizm z postawą kontemplacyjną. Główna część dorobku Jana Parandowskiego to pogranicze prozy fabularnej i eseju. Największą popularność zyskały sobie jego utwory przybliżające odbiorcom wiedzę o antyku i liczne przekłady klasycznej literatury ("Odyseja"), szkice i opracowania popularyzatorskie, wznawiana nieustannie "Mitologia" (1924), na której opiera się orientacja młodzieży polskiej w świecie wierzeń i podań greckich i rzymskich.

Alchemia słowa

Co czyni zwykłego zjadacza chleba wielkim pisarzem? Czy potrzebna jest bardziej wena czy ciężka i żmudna praca? Czy natchnienie czerpać z głośnych salonów czy głuchych pustkowi? Jan Parandowski zaprasza nas do wędrówki poprzez wieki i epoki literackie. Opowiada o pisarzach i ich sposobach na tworzenie. Książka napisana jest pięknym językiem oraz pełna sentencji i cytatów znanych autorów.

Treść:

Powołanie

Nagłe obudzenie się zamiarów i zdolności pisarskich jest niespodziewanym uświadomieniem sobie ukrytych pragnień, które długo się lęgły pośród szczególnych dyspozycji i właściwości psychicznych.

Poezja nawiedza duszę jak wiosna. Nagle widzi się świat odrodzony, błękitny. Poezja objawia się w tym okresie życia, kiedy uczucia są najświeższe, olśnienie światem najmocniejsze, kiedy wszystko jest nowe i niezwykłe. Młodość jest liryczna , pomija istnienie innych jednostek, świat ma za wyłączną własność. Inaczej proza: wymaga dojrzałości.

Cóż to za siła, jakiż to impuls nieodparty prowadzi człowieka do tego zawodu? Ową cechą […] jest konieczność wyrażania w słowie wszelkiej czynności ludzkiej i ściśle z nią związana konieczność wyrażania samego siebie […].

Ludzkość w ogromnej większości, to jednostki nieśmiałe. Trzeba nieraz silnych wstrząsów - bolesnych lub radosnych - by zerwać pieczęć milczenia, i wtedy padają słowa odkrywcze z ust najmniej wymownych.

Pisarz wypełnia powszechną tęsknotę, by wyrazić siebie i swój świat, i w tym ulega przyrodzonemu impulsowi natury ludzkiej, lecz zarazem staje się niejako rzecznikiem tych, którzy nie mogą i nie umieją się wypowiedzieć.

Literatura jest przeznaczona do zatrzymania czasu w jego niszczącym biegu. Ona to zawiesza w wiecznej teraźniejszości wszystko, co kiedykolwiek mogło się zdarzyć.

[…] trudno wskazać dzieło literackie, zupełnie ogołocone z osobistych zwierzeń. Pisarz nie musi uciekać się do formy wyznań, pamiętników aby mówić o sobie. Czyni to za pośrednictwem postaci fikcyjnej, nieraz […] z pozoru niepodobnej (do pisarza) […]. Powierzenie słowu zakrzepłych goryczy, żalów, trosk, gniewów jest oczyszczeniem wewnętrznym, niekiedy jedynym ratunkiem, odruchem samoobrony przed śmiercią lub szaleństwem. Z duchem ucieczki jest blisko spokrewnione uczucie niedoskonałości, w którym Vauvenargues widział jeden z głównych, jeśli nie jedyny, bodziec twórczości pisarskiej. Twórczość byłaby więc kompensatą za niedostatki urodzenia, fortuny, warunków życia. Tworzy się świat fikcyjny, ponieważ rzeczywisty uczynił człowieka istotą ułomną lub zawiedzioną. Nietzsche dla swej mizernej osoby znalazł kompensatę w fikcji nadczłowieka. (Ważnym czynnikiem tworzenia jest też zmysł niezależności.)

Naturalny rozwój sił twórczych, rosnące doświadczenie życiowe, rozszerzenie się zainteresowań intelektualnych i sfer uczuć składają się na to, co nazywamy dojrzałością pisarza […]. (Autor do źródeł pisania zalicza ponadto: porywy emocjonalne {zraniona miłość ojczyzny, nienawiść, zemsta}, ambicję, chęć dorównania innym w świecie literackim, oraz tęsknotę.)

Życie

W żadnej sztuce nie ma takiej rozmaitości typów i stanowisk ludzkich jak w literaturze. Są tam święci, papieże, cesarze, awanturnicy, artyści, […] każda warstwa społeczna, każdy zawód, każde rzemiosło znajdzie w niej swoich przedstawicieli.

(Autor dowodzi, że siostrą talentu zazwyczaj jest bieda.) Jedni (artyści) przez całe życie byli upośledzeni, drudzy po krótkim okresie blasku marli w opuszczeniu. Jeśli się nie miało własnego majątku, niepodobna było marzyć, że się go zdobędzie swoimi dziełami. Nie da się zaprzeczyć, że w tych opłakanych warunkach w jakich żyli pisarze wszystkich czasów, nie mający własnych dochodów, literatura wiele zawdzięcza mecenasom. (Autor przedstawia krótką historię mecenatu, pisze o pobieraniu pieniędzy przez twórców, za wysławianie możnych i władców, o oszustwach wydawniczych. Ubolewa nad tym, iż dawniej nie istniało zagadnienie praw autorskich, pisze o zmianie sytuacji materialnej pisarzy, o tym, iż możliwym stało się utrzymanie z pisania. Traktuje także o łączeniu życia codziennego, obowiązków z aktem tworzenia.) - Można się z tym oswoić, można przez umiejętny rozkład dnia zabezpieczyć sobie pewien czas wolny od wszelkich obowiązków, można w sztuce żonglowania miedzy pracą zarobkową a twórczością dojść do mistrzostwa i całkowitej równowagi ducha, zawsze jednak zostanie gorycz straconych momentów, kiedy się musiało odłożyć pióro, zgasić swoje wizje i odejść. (Parandowski omawia pojęcie pisarza zawodowego, wpływu życia rodzinnego i społecznego na twórczość artysty {ograniczenie swobody}, roli miłości i kobiety w procesie twórczym) - Kobieta była zawsze symbolem rozterek i zamętu w życiu intelektualnym.

Pisarze zawsze budzą zdumienie tym, że nic nie rozumieją z codziennej rzeczywistości, że psycholodzy zdolni do wstrząsających rewelacji o człowieku nie znają się na ludziach i są nieustanną igraszką podstępu i obłudy. Wynika to stąd, że wiedzę o człowieku czerpią nie z obserwacji ruchów i grymasów innych osobników, ale z obcowania z ideą człowieka, odbijającą się w ich własnej duszy.

(Autor zastanawia się czy warto zajmować się sylwetką autora przy obcowaniu z jego tekstami. Pisze o rozbieżnościach między treściami przekazywanymi przez artystów a ich własnym postępowaniem) - Wiktor Hugo, twórca świątobliwego Myriela, w dziesiątkach wierszy pochylający się nad nędzą ludzką z dobrocią i hojnością św. Mikołaja, był kutwą niezdolnym do ofiarowania szeląga biedakowi. (Pisarz zauważa również dwie odmienne postawy wobec zagadnienia ingerowania w prywatne życie twórców.) - Francja, mimo wszelkie głosy sprzeciwu, od wieków grzebie się namiętnie w sekretach swoich pisarzy. Nic tam nie ustrzeże najwstydliwszej tajemnicy. Inaczej w Polsce. Nasi pisarze wyglądają uroczyście i trochę smutno, jak na pomniku.

Pracownia

(Parandowski zatrzymuje się nad problemem jakim jest dla artystów wybór stałego miejsca zamieszkania - wieś czy miasto?) Dla nerwów wrażliwych miasto potrafiło zawsze być nieznośne. Myśl twórcza garnęła się pod opiekę przyrody. Ale: Pisarz, dopóki jest młody trzyma się raczej miasta, ponieważ ono sprzyja rozwojowi jego umysłu, daje nieustanne podniety, zaspokaja ambicje. Lecz prawem niemal powszechnym pisarz, osiągnąwszy sławę lub niegłośną a pewną wielkość, wyrzeka się miasta. (Autor Alchemii słowa pisze o różnych preferencjach twórców co do wygody i warunków otoczenia podczas tworzenia. Niektórzy artyści potrafią pisać w zgiełku, w miejscach publicznych, w niewygodnej pozycji, lecz bardziej powszechne są bardziej wysublimowane wymagania. Istotne jest też urządzenie pokoju, przeznaczonego do pracy twórczej jak również rozmiar i kształt narzędzi do pisania.) Najgorsza jednak jest krępująca obecność drugiej osoby w chwili, kiedy wszystko zależy od skupienia i ciszy, wszystko jest na łasce dobrej wróżki - Samotności.

Natchnienie

(Pisarz prezentuje różne stanowiska twórców na temat natchnienia, oraz stosunek do tego zagadnienia obowiązujący w poszczególnych epokach literackich). Poeta romantyczny czułby się znieważony, gdyby mu odmówiono natchnienia. […] Grzmiał przeciw niemu Flaubert, wyszydzili je wszyscy w dobie realizmu i naturalizmu, przemilczali je Parnasiści, stało się w końcu ośmieszone. Fryderyk Schiller nazywał je niespodziankami duszy.

Praca

(Autor rozwodzi się na temat aktu tworzenia, podaje liczne przykłady dotyczące sposobów, częstotliwości i szybkości pisania różnych twórców.) Petrarka - Czesząc się i goląc mam zwyczaj czytać albo pisać, albo słuchać głośnego czytania, albo piszącym dyktować. To samo w czasie posiłków lub przejażdżki. Flaubert - Kocham swoją pracę miłością szaleńczą i przewrotną jak asceta; Włosienica drapie mi brzuch. Niekiedy czuję w sobie pustkę nie mogąc uchwycić wyrazu. Po zabazgraniu długich stronic widzę, że nie ukończyłem ani jednego zdania, wtedy padam na otomanę i leżę otępiały na bagnie nudy. […] W kwadrans później wszystko się zmienia, serce bije radością.

Oczywiście, szamotanie się, codzienna walka, oszołomienie godzinami pracy nie jest żadną regułą. Podobno Herbert Spencer nigdy nie pracował więcej niż dwie godziny dziennie. Arnold Bannet wyznaczał sobie równie szczupłą miarę czasu i nigdy jej nie przekraczał: wstawał choćby w połowie zdania.

Pisarz może objawić i najczęściej objawia swoje kaprysy i dziwactwa we wszystkim: w wyborze domu i mieszkania, w stroju, w sposobie odżywiania się, w gestach, w rodzaju wymowy.

Pisarz jest fetyszystą. Wierzy, że pewne przedmioty, barwy, tony posiadają moc szczególną. […] Jeszcze więcej zależy od pory dnia i roku. Dla Słowackiego jesień była okresem urodzaju, Schillerowi wiosna jednym tchnieniem przynosiła rozwiązanie pomysłów.

Ponadto czynnikiem wspomagającym proces twórczy są używki. Wino daje polot, jasność myśli i to szczególne rozradowanie, które tworzy ład, harmonię, umiar. Dobrodziejstwa wina są w literaturze wielkie, a szkody nieznaczne. (Parandowski analizuje także używanie narkotyków, picie kawy, herbaty i palenie papierosów.)

Słowo

(Rozważania autora na temat słowa, dźwięku, języka.) Magiczna siła słowa tkwi w jego zdolności wywoływania obrazów. Jest ono niewidzialnym znakiem rzeczy spostrzeganych zmysłami. Słowem opanował człowiek przestrzeń i czas. Cóż za przewrót! Dźwięk - bezkształtny, nie mający swego miejsca w przestrzeni, niewidoczny, zaczepiony, zaczepiony tylko o czas krótką chwilą, zostawał oto utrwalony na wieki i mógł się wciąż na nowo odzywać, skoro z tabliczki glinianej czy karty papirusu ocuciło go czyjeś rozumiejące spojrzenie.

Tajemnice rzemiosła

[…] nikt przyszłego pisarza nie wprowadza do sekretów jego rzemiosła. Musi je poznać sam, zdobyć własnym domysłem, instynktem, szukać swej drogi po omacku, odkrywać nieznane ścieżki […]. Jedyną wyraźną próbą pouczania młodych pokoleń literackich były poetyki czy stylistyki, szkoły retoryki u starożytnych […].

Romantyzm zniósł dawne prawodawstwo. Poetyki stały się zabytkami. Zastąpiły je programy i manifesty, które zburzyły niemal wszystko, co wypracował „ancien regime” poetycki. Lecz w końcu okazało się, że można być poetą, nie uznając żadnej z dziedzicznych cech utworu poetyckiego.

Dopuki istnieć będzie literatura, jej twórcy zawsze będą posłuszni pewnej tradycji i zanim zakreślą swoje własne mety, rozważą wpierw trud swoich poprzedników i rozejrzą się w dostępnych sobie środkach.

Do naczelnych spraw w wychowaniu pisarza należy nauka i wiedza osłowie, poznanie i przemyślenie najgłębsze języka, w którym się tworzy. (Autor pisze tez o wadze i funkcji środków stylistycznych.)

Tworzywo literackie

(Parandowski traktuje o tym, iż sztuka pisarska nie zna granic, jej tematem może być wszystko, pisarz zaś ma w sobie coś z kłusownika, włamywacza, złodzieja; porywa i kradnie. Korzystają bowiem z życiorysów realnych osób. Człowiek jest bowiem najprzedniejszym tworzywem literatury. Nawet przyroda zapożycza jego cechy). Ponadto:

Literaturą rządzi inny czas niż ten, co reguluje życie potoczne, a nawet niż ten co przesuwa wskazówki na zegarze historii.

Dziedzictwo literackie ma despotyczną władze nad słowem, nad wyobraźnią, nad widzeniem świata […] Literatura może nawet żyć samą substancją słowną, zaczerpniętą z ukochanych wzorów.

W laboratoriach literatury

(Autor dowodzi tego jak dużą wiedzę musieli mieć pisarze, aby stworzyć wartościowe dzieło. Studiowali oni niezliczone ilości książek dotyczących przeróżnych sfer życia: religii, przyrody, mitologii, filozofii, psychologii, historii. Zaznacza, iż najdokładniejsze informacje trzeba posiadać podczas pisania powieści.) - Powieściopisarz zbiera swój materiał jak uczony. Zależnie od tematu studiuje historię, archeologię, medycynę lub rolnictwo, obserwuje i notuje rysy obyczajowe, odrębności gwar i wyrażenia właściwe środowisku, zaznajamia się z topografią swojej akcji […].

Styl

(Autor Alchemii słowa zastanawia się nad zasadnością i celem obecności w literaturze mowy potocznej, żargonu, neologizmów, wyrażeń obcego pochodzenia. Pisze także o wyczuciu smaku tak ważnym u dawniejszych twórców, o istocie stosowania metonimii, peryfrazy, eufemizmu czy metafory.) Uważa, że do najpiękniejszych zabiegów dokoła języka należy odświeżanie powszechnie używanych wyrazów.

Oczywiście, myślimy słowami, lecz to, co się w nich wyraża, jest pospolicie tylko powierzchnią myśli albo jej konturem.

Obraz jest najbardziej istotnym elementem poezji, może jedynym, któremu nic nie grozi - ani czas, ani obyczaj poetycki. Jest to krew poezji. Poezja, która by chciała żyć tylko oderwanymi pojęciami, jest po prostu nie do pomyślenia, obraz stanowi o wartości poezji.

(Parandowski dotyka także problemu wartości dźwiękowej utworu, jak i naśladownictwa w literaturze oraz fenomenu dojrzewania odrębnego stylu pisarza.)

Od pierwszej do ostatniej myśli

Stara to prawda, ze najpiękniejszym poematem są dzieje poematu - jego narodziny i rozwój razem ze wszystkimi przygodami, jakich doświadcza lub jakie powoduje w życiu twórcy.

Źródła natchnienia rzadko biją z wysokich szczytów, rzadziej niż się przypuszcza. Zdanie, które nikogo nie poruszy, przypisek u dołu stronicy, który wszyscy zlekceważą, może stać się objawieniem dla pisarza.

Piewca „złotego środka”, Horacy, ostrzegał, by nie podejmować tematów ponad swoje zdolności.

Komponowanie utworu może się odbywać albo przed jego rozpoczęciem, albo w miarę jak powstaje.

Czas wiele znaczy w kompozycji utworu, a nawet może się narzucić zasadom piękna literackiego, jak w dramacie klasycznym.

To prawda, że wiele utworów cierpi jakby na przerost sztuki. Widać w nich niewspółmierność między środkami artystycznymi a środowiskiem, które się odtwarza z takim splendorem.

Ukryty sojusznik

Dzieło literackie nie istnieje poza społeczeństwem.

W końcu pisarze prowadzący dziennik poufny, poddali się losowi i z góry przewidywali publikację swoich sekretarzyków. Wyrzekłszy się złudzenia, że odbywają rozmowę sam na sam z własną duszą, przeszli na spowiedź publiczną.

Ciasny krąg bliskich i znajomych nie tylko działa hamująco, nie tylko powstrzymuje, ale i wywiera nacisk, podsuwa idee, tematy, kształtuje wizje pisarza bardzie, niż on sądzi, bardziej, niż to przyznał przed samym sobą.

(Rozważania na temat krytyki) Człowiek trawi przez całe życie głód oceny. Domaga się jej każdy czyn, choćby najbłahszy, każda garść słów powiązana myślą. To, co sobie sam przyznaje, nigdy mu nie wystarcza, musi znaleźć ocenę u innych ludzi.

Pisarze czujni unikają zakwaterowania w jednym gatunku literackim, w jednym rodzaju tematów, w jednym stylu.

Niewidzialny sojusznik - czytelnik - wykonywa nad dziełem literackim władzę, której sam sobie nie uświadamia. Decyduje o rodzajach literackich swoją wiernością dla jednych i odrazą dla drugich, narzuca lub odrzuca tematy, wtrąca się do kompozycji […]

Publiczność literacka , zależnie od autorów i dzieł, może być szczupłą garstką elity czy wtajemniczonych, albo całą warstwą, albo nawet całym narodem, co bardzo rzadko się zdarza. Publiczność literacka […] podlega prawom psychologii tłumu.

Krytyka w swych znakomitych twórcach jest sama częścią literatury i może się powołać na dzieła, nieraz świetniejsze od utworów, którymi się one zajmują. Pisarze rzadko bywają zadowoleni z krytyki, co ona sama objaśnia ich zarozumiałością.

Sława i nieśmiertelność

Nie ma pisarza, który by nie myślał o sławie.

Grób wywyższa. Nieprzeliczeni są pisarze, którzy dopiero z wysokości mogiły wyrośli w oczach społeczeństwa.

Jesteśmy godną zaufania potomnością. Jak żadna, staramy się zapewnić książkom najdłuższą egzystencję. Stworzyliśmy doskonałe środki konserwacji.

W porównaniu z naszą zapobiegliwą epoką poprzednie, zwłaszcza od schyłku starożytności do humanizmu były okrutnie niedbałe i marnotrawne.

Gutenberg zapewnił dziełu literackiemu potężne środki przetrwania nawet największych katastrof dziejowych.

Nieśmiertelność literacka może być bierna albo czynna. Pierwsza jest niejako samym trwaniem. (po prostu stoi na półce bibliotecznej opatrzona numerem inwentarza) Czynną nieśmiertelność posiada dzieło literackie doputy, dopóki jest zdolne przemieniać się w umysłach nowych pokoleń.

Zachwyt i obojętność, miłość i nienawiść we wszystkich odcieniach towarzyszą dziełom literackim w ich życiu. Każda zmiana w pojęciach religijnych, w ustrojach politycznych, w doktrynach społecznych, w obyczajach, w modzie zmienia zarazem jakby sam kształt dzieł i narzuca im nową treść.

Motyw książki przewija się przez całą twórczość Jana Parandowskiego, który widzi w niej najwyższą wartość kultury. Pisarz był także bardzo wrażliwy na uroki tkwiące w starych księgach.

Alchemia słowa jest to książka o  tworzeniu, twórcach i ich dziełach, o literaturze od początku jej istnienia. 
Jan Parandowski  poświęcił  tę pracę żonie, napisał bardzo piękną i jakże wymowną  dedykację: „Najwierniejszej sojuszniczce moich prac, które powstają w przymierzu z jej sercem, umysłem i charakterem...”

To jedna z najpiękniejszych książek poświęconych tajemnicy tworzenia i warsztatowi  pisarza, a sam autor pisał, iż „Alchemia słowa” „ma za cel wprowadzić ludzi obcujących z książką w proces jej powstawania, w różnorakie sprawy życia i twórczości pisarza, o jakich może nikt nie pomyśli biorąc do ręki jego dzieło.  Oczywiście, nie będąc badaczem zjawisk, w których sam nie mam udziału, wkładam w te sprawy tyle serca , na ile można sobie pozwolić, gdy się mówi o czymś ukochanym, czemu poświęciło się własne życie, wszystkie marzenia i troski”.

3



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
15 Jan Kochanowski Psałterz Dawidów, Psalmy 110, 123 i 136 oprac Marta Dziedzicka
Jan PARANDOWSKI (Historia wojny Trojanskiej)
jan parandowski isbn
jan parandowski apollo
Jan Parandowski Mitologia
Mitologia Wierzenia i podania Grekow i Rzymian [tom II] Jan Parandowski
Jan Parandowski Wyprawa Argonautów
JAN PARANDOWSKI Rzecz o Apulejuszu
Jan Parandowski EROS NA OLIMPIE
jan parandowski utwory
Jan Parandowski Mitologia
Jan Parandowski Mitologia (opracowanie)
Jan Parandowski Mitologia
jan parandowski herakles
Jan Parandowski Wojna Trojanska
14 i 15, Uczelnia, Administracja publiczna, Jan Boć 'Administracja publiczna'
Psalm 15, Komentarze do Psalmów-Papież Jan Paweł II,Benedykt XVI

więcej podobnych podstron