NASZ DOM
POZNAJMY SIĘ …
Marysia mówi, że nie jest już dzieckiem, bo od września chodzi do „zerówki”. Nie jest ani wysoka, ani niska. Nie lubi jeść i jak siada przed talerzem z zupą, to marzy, żeby zupa nagle zniknęła. Raz wpadła jej do talerza duża mucha.
- Nigdy nie zjem zupy, w której pływała taka wstrętna mucha - zawołała radośnie.
Ale jej szczęście trwało krótko, bo mama nalała jej nową porcję, Marysia ma za krótkie włosy, żeby związać je w kucyki, a za długie, żeby nosić rozpuszczone, bo jak grzywka opada jej na oczy, to wygląda jak kudłaty piesek pewnej rasy, u którego trudno rozpoznać, gdzie ma przód, a gdzie tył. Mama więc podpina jej grzywkę kolorowymi spinkami i wtedy wygląda jak trzeba.
Siostra Marysi - Krysia, chodzi do piątej klasy. Siostry mają wspólny pokój i często sprzeczają się, zwłaszcza podczas sprzątania. Mają zawsze inne zdanie na ten sam temat, ale bardzo się kochają.
Promyczek Jutrzenki 1/1998 s. 15