Pius XII był poinformowany przez Hitlera o
terminie napaści na Polskę.
Co prawda ostatecznym celem ekspansji niemieckiej
był ZSRR, ale wpierw
należało powalić Polskę. Kler nie zajął
jednoznacznej postawy wobec
zaistniałej sytuacji we wrześniu 1939r. Skala
zachowań rzymskiego
duchowieństwa wahała się między udziałem w
walce z okupantem, aż do
jawnego wysługiwania się hitlerowcom, nie
wyłączając zdrady.
Pozytywnych zachowań można się dopatrzyć w
większości u kleru niższego
szczebla.
Jeszcze bohaterska Warszawa broniła się, a już
13 września 1939 r.,
biskup śląski, Stanisław Adamski, wydaje do
swoich parafian odezwę w
języku niemieckim: "Mili chrześcijanie!
Współpracujcie uczciwie z
władzami niemieckimi. Dopilnujcie jak dobrzy
chrześcijanie i obywatele
wszystkich ustaw i rozporządzeń niemieckich
władz wojskowych i
cywilnych. Zajmijcie się spokojnie waszą pracą
domową. Ufajcie
bezwzględnie organom mianowanym w waszej gminie
przez władze
niemieckie." Aby Niemcy docenili jego gorliwość,
Adamski znosi
liturgię, kazania oraz śpiewy w języku polskim,
i nawołuje do
podpisywania volkslisty.
Podobną postawę przyjął biskup ordynariusz
kielecki, Czesław
Kaczmarek. "Wzywam was, -- nawoływał wiernych --
abyście okazali się
posłuszni względem władz administracyjnych we
wszystkim, co się nie
sprzeciwia sumieniu katolickiemu." W liście z
maja 1940 r. ostrzegał:
"W społeczeństwie musi być ład i porządek.
Nie wolno nam nakłaniać
ucha na podszepty podejrzanych ludzi, gdyby
usiłowali wciągnąć
społeczeństwo nasze, zwłaszcza młodzież, do
nieobliczalnej
konspiracyjnej akcji." Niedługo po ogłoszeniu
tych "patriotycznych"
listów, biskupi Kaczmarek, Lorek i Kubina,
złożyli wizytę na Wawelu,
Hansowi Frankowi. Za swoje "zasługi" dla
hitlerowców, Kaczmarek był
sądzony po wojnie i skazany na kilkuletnią karę
więzienia. W roku 1953
zeznał przed Sądem wojskowym: "..moje listy
pasterskie, te z końca
1939 r., i następne (..) wzywały do pracy
fizycznej, do uległości
względem zarządzeń władz okupacyjnych.
Wskazania te niewątpliwie
pomagały Niemcom." Z jego dalszych wyjaśnień
wynika, że postępował
zgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej.
Sandomierski biskup, Jan Lorek nie tylko
nawoływał do posłuszeństwa
wobec okupanta, ale apelował do wiernych, aby
zgłaszali się na roboty
do Rzeszy.
Siedlecki hierarcha, bp Sokołowski zawieszał w
czynnościach
kapłańskich tych księży, którzy w jego ocenie
mało z siebie dawali w
służbie okupantowi.
Ksiądz Kruszyński, administrator diecezji
lubelskiej, ogłosił w "Nowym
Głosie Lubelskim" (28 lutego 1943) tekst,
wzywając do walki ze
Związkiem Radzieckim. Dla niego motywacją było
"stanowisko Stolicy
Apostolskiej" oraz encyklika Piusa XI "O walce
przeciwko
komunizmowi".
Jak instrumentalnie traktował papież Pius XII
posłannictwo Kościoła
świadczy o tym wypowiedź Hitlera do
najbliższych współpracowników z
października 1940r.: "Polakom nie będzie wolno
podnieść się na wyższy
poziom, ponieważ staliby się natychmiast
komunistami. Dlatego jest
rzeczą zupełnie właściwą, ażeby Polska
zachowała swój katolicyzm.
Księża powinni trzymać Polaków w głupocie i
ciemnocie, co zupełnie
odpowiada naszym interesom". Przyszłość
pokazała, że Hitler nie mylił
się..