Vivere nolit qui mori non vult


Vivere nolit

qui mori non vult

Michał Szubert®

Siedział na krześle i gładził lufę pistoletu. Był wysoki, szczupły, miał czarne włosy. Twarz jego wyrażała spokój. Na palcach miał pierścienie i sygnety.

-A więc mówisz, że przyszedłeś za zleceniem. - pochylił się nad stołem, z kieszeni wyciągnął kilka zdjęć i pendrive'a. Zdjęcia przedstawiały wysokiego, szczupłego mężczyznę o zapadniętych policzkach. Germ zabrał te zdjęcia i małego pendrive'a.

Wsadził to do wewnętrznej kieszeni kurtki, pod kaburą Beretty 92F, pieszczotliwie nazywaną przez niego „Betty”.

-Na nośniku znajdziesz wszystkie potrzebne informacje. Zapłata tradycyjna. Trzysta tysięcy gotówką. Wtorek masz wolny?

-Mam. - odpowiedział.

-We wtorek go zabijesz.

***

-Taka jest moja praca - powiedział, czując jak karabin uderza go w bark. Widząc jak kilka gramów ołowiu robi miazgę z mózgu potencjalnego dawcy genów, obiektu zlecenie.

- I nic tego nie zmieni. - mówił masując obolały kark. Rozbierając karabin i pakując go do gustownej, czarnej walizki. Wstając, zamykając okno i wychodząc z pokoju czterysta dwa

***

-Zobaczmy… Wzrost metr osiemdziesiąt sześć, siedemdziesiąt dwa. Hm… Chudy on coś. Sposób „sprzątnięcia” dowolny… - podrapał się w kark i wziął łyczek soku marchwiowego.

-Co to za szajs? Że to takie gówna robią, to rozumiem. Ale żeby to sprzedawać? Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Wracajmy do roboty. „ W każdy wtorek jedzie do banku tą samą trasą.” - przeczytał na głos - Koło metra… Muszę z Ahmedem pogadać. Może pomoże.

***

Mały pokoik z widokiem na skrzyżowanie i schody do metra. Germ podsunął stół pod okno, położył na nim koc, walizkę, pistolet i pager.

-Mam nadzieję, że Ahmed się postarał.

Wszedł na stół, położył się na nim i zaczął składać bardzo dobrze wyciszony karabin snajperski SWD Dragunow.

Otworzył okno. Podparł karabin i ustawił celownik.

-Godzina… 12. Za chwilę cel będzie. Jest! - szeptał do siebie. Włączył pager.

Odgłos wybuch ogłuszył go na chwilę. Kratery pojawiły się dookoła samochodu, w którym był cel. Przycelował, pociągnął za spust.

-Qualis vita, et mors ita. - powiedział patrząc jak jedna kula przebija grubą szybę samochodu i czaszkę celu.

Wstał, zamknął okno i spakował swoje narzędzia pracy do walizki.

-Taka jest moja praca. - powiedział.

***

-Widzisz ich? - głos dowódcy był spokojny. Drań musiał mieć alkohol, bo nigdy nie jest spokojny.

-Widzę.

-Ten z AK-47 na plecach. To twój cel. - dowódca miał dostęp do obrazu z kamery na hełmie Germa. Rozmawiali przez krótkofalówkę. Snajper leżał w odległości około siedmiuset metrów od grupy Arabów. Leżał i celował z karabinu Barret M82 w głowę Araba.

-Teraz! - odezwał się dowódca po chwili ciszy.

Huk wystrzału, ból ramienia od odrzutu prawie dwumetrowego bydlaka zdolnego przebić pancerz lekkiego samochodu z odległości pół kilometra.

Wstał i zaczął montować ładunki wybuchowe do karabinu. Nie mógł go wziąć ani zostawić. Rozłożył pięć niewielkich ładunków wybuchowych naokoło karabinu.

I wtedy to wszystko się zaczęło. Najpierw przez okno wpadł granat.

Porucznik Michael Schubert skoczył do otwartych drzwi jednocześnie wyszarpując z kabury Berettę 92F. Wyskoczył z pomieszczenia i padł na ziemię. Ma szczęście był to tylko granat zaczepny. Wstał i usłyszał kroki Arabów. Nierówne, słychać było, że biegli na miejsce, z którego padł strzał.

Germ klęknął na jedno kolano. Muzułmanie wbiegli na pierwsze piętro budynku. Trafili szybko na snajpera. Nie rozdzielili się. Dwóch ich było. Strzał i skok w bok. Jeden z głowy. Przebita krtań. Padł na ziemię i zaczął konwulsyjnie drgać. Drugi był bardziej doświadczony. Zdążył puścić serię z Kałasznikowa zanim padł z także przestrzeloną krtanią. Porucznik wstał i popatrzył na konających.

-Memento Mori. - powiedział dobijając ich. Po jednej kuli w głowę.

Snajper pozbierał magazynki ze zwłok i wsadził je z trudem do ładownic. Wziął jeden karabin. Karabin był cały we krwi. „Mocno przemoczony. Będzie się zacinać.” Jaki był z niego wtedy niedowiarek. Nie wierzył towarzyszom broni, że AK-47 może przeleżeć parę godzin w błocie i piasku i strzelać bez zacięcia.

Strzelił krótką, pięciostrzałową serią. Kałasznikow działał jak nowy.

-Bo z Arabami to nigdy nie wie się… - mamrotał patrząc na zdobyczny karabin. Zachowa go. Oparł się plecami o ścianę i ostrożnie otworzył drzwi. Z karabinu snajperskiego niewiele zostało. Granat wpadł tuż przy nim.

Porucznik 101 dywizji piechoty morskiej wyszedł powoli z budynku.

***

-A więc powiadasz, że wykonałeś zadanie, panie Schubert? - zleceniodawca świdrował płatnego zabójcę swymi małymi oczami. Palił cygaro, pewnie kubańskie.

-Wykonałem - Germ sprawdził, czy kabura z „Betty” dobrze się trzyma na pasku.

-A gliny?

-Nie połapią się. Samochód zniszczony pod dodatkowej bombie. Tak samo jak pokój kilka dni później.

Zleceniodawca sięgnął do walizki, którą cały czas trzymał na kolanach. Wyciągnął z niej parę plików zielonych.

-Dwieście tysięcy dolarów.

-Miało być trzysta.

-Zmiana planów.

Ochroniarz zobaczył lufę „Betty” skierowaną w jego stronę. Nie miał szans wyciągnąć broni z kabury. Był za wolny. Zdecydowanie za wolny.

-Trzysta tysięcy albo żegnasz się z obstawą.

-Nie zależy mi na niej. Potrafię sam się obronić. - zaciągnął się cygarem.

-Nie potrafisz - jeden szybki ruch i cygaro było w dwóch częściach. Jedna leciała na ziemię, a druga dalej była w dłoni zleceniodawcy. Cygaro było odstrzelone tuż przy palcach. Germ powrócił do celowania w ochroniarza. Wszyscy obecni w pomieszczeniu mieli wrażenie, że ochroniarz zaraz zemdleje.

-Więc jak? Trzysta tysięcy?

-Masz tę swoją kasę i wynoś się stąd!

Zleceniodawca wybuchł gniewem. Michael wziął pieniądze i schował je dno kieszeni. Zabezpieczył pistolet, schował go do kabury i wyszedł powolnym krokiem z budynku.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
K Kwiatkowski Qui bona fide a non domino emit Digesta justyniańskie jako prawny punkt odniesienia w
Neural networks in non Euclidean metric spaces
Microwaves in organic synthesis Thermal and non thermal microwave
GúËWNE RË»NICE POMI¦DZY PIúKí NO»Ní
Non parlo italiano
NON formal?ucation
Finanse publiczne Organizacje non profit (14 stron)
tornado non stop
Kapuściński non fiction 150616
04 la mafia non esiste
qui, quae, quod
natural&non natural meaning Grice
R5-9 [Zasada lex retro non agit], Prawo, Prawoznawstwo- Konserwatoria
c'est qui, Francuski-pomoce
Akumulator do HERRIAU Non Stop Mecanique Non Stop Mecanique
Rachunkowość organizacji non profit EGZAMIN Wszelaki
2 System non ETSid 19685

więcej podobnych podstron