Komu potrzebna jest beatyfikacja Sługi Bożego Księdza Bronisława Markiewicza?
Ks. Jan Seremak CSMA
Do księdza Józefa Machały, Sługa Boży ks. Markiewicz 19 maja 1911 roku tak pisze: Nasz system jest jedyny, który się nadaje do skutecznego ratowania społeczeństwa naszego... Prośmy teraz o świętych i starajmy się sprawy nasze wszystkie spełniać wiernie i zgodnie z wolą Bożą i jak najdoskonalej.
W sierpniu tego samego roku w liście do ks. Walentego Chroboka zamieścił następujące słowa: Jesteśmy zdrowi. Zatwierdzenie otrzymamy rychło. Są znaki po temu. Proś o to w memento, proś także o ludzi świętych pomiędzy nami.
Przekonanie o duchowej nadzwyczajności życia Sługi Bożego Ks. Br. Markiewicza, jak również jego osobista prośba - módlcie się abym został świętym - jest wystarczającą zachętą do wniknięcia w jego życie, albo ściślej mówiąc w jego przesłanie życiowe. To wnikanie dokonywało się w sposób uroczysty w całym procesie beatyfikacyjnym zakończonym ogłoszeniem heroiczności cnót Ojca Założyciela. Trwamy w tej chwili na etapie modlitewnej prośby o łaskę cudu za jego przyczyną, aby wreszcie nastąpił upragniony dzień jego beatyfikacji.
Spróbujmy sobie zadać nieco prowokacyjne pytania: Czy proces beatyfikacyjny Sługi Bożego Księdza Bronisława Markiewicza i sam akt beatyfikacji są jemu potrzebne? Czy jemu to coś pomoże? Czy to nasze zabieganie o rychłą beatyfikację Ojca Założyciela ma na względzie chwałę Boga?
Jedno jest pewne: proces beatyfikacyjny i ogłoszenie heroiczności cnót oraz sama beatyfikacja są potrzebne nam. Prosimy o to Boga.
Jezus kiedyś powiedział: „nie wiecie o co prosicie”. /Mt 20,22/ Czy modląc się o rychłą beatyfikację Ojca Założyciela , wiem o co proszę?
W Ewangelii świętej spotykamy się z różnymi modlitwami, pełnymi próśb skierowanych do Chrystusa. I tak np.:
Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. /Mk 1,40/;
Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła /Mk 5,22-23/.
I bardzo przejmująca modlitwa:
Gdy wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Synu Dawida, ulituj się nade mną! /Mk 10, 46-48/.
Gdyby tak spytać tych biedaków: o co prosicie Jezusa? o co się modlicie? - pewno opowiadaliby godzinami o racji i sensowności ich prośby. Ślepy wiedział co to jest ślepota; Jair wiedział, czym w jego ojcowskim powołaniu jest radość przebywania za zdrową i kochaną córeczką; trędowaty odczuł nie jeden raz, jak niszczy go ta choroba. Oni wiedzieli, o co proszą.
O co proszę, modląc się o rychłą beatyfikację Ojca Założyciela? Czy mógłbym godzinami przytaczać argumenty świadczące o słuszności mej prośby?
Beatyfikacja wskazuje na charyzmat, który dzięki posłuszeństwu Duchowi Świętemu został dany Kościołowi w Założycielu.
Beatyfikacja również koncentruje naszą uwagę na samym naczyniu, w którym zaistniał ten charyzmat - a jest przyznaniem miana doskonałego przyjęcia charyzmatu, przez osobę do tego powołaną, w tym wypadku przez Założyciela.
Skoncentrujmy się więcej na samym charyzmacie.
Jest on dany dla wspólnego dobra, dla komunii i misji Kościoła świętego. Duch Święty kierując całym Kościołem, zsyła takie dary, które w danym momencie życia ludzkości i Kościoła są konieczne. Bóg nie skąpi darów dla swojego ludu. Chodzi o to, by człowiek umiał przyjąć ten dar. Człowiek posłuszny natchnieniom Ducha Świętego, staje się narzędziem niewyczerpanej dobroci Bożej. Duch Święty usprawnia go, aby stał się nosicielem tego daru, który chce ofiarować Kościołowi Świętemu. Aby ów dar się rozrastał konieczna jest wspólnota posłuszna wezwaniom Ducha Świętego, tworząca w ten sposób naczynie godne tego daru. Z tego wniosek, że nie tylko charyzmat, ale i narzędzie jest darem Ducha Świętego. Ks. Br. Markiewicz jest darem Ducha Świętego dla Kościoła, gdyż posłuszny Jego wezwaniom, był w stanie przekazać innym to, co w nim się poczęło jako charyzmatyczny dar. Kościół święty przyjął ten dar w 1921 roku. Potwierdził w ten sposób charyzmatyczny charakter naszego, michalickiego życia konsekrowanego.
W dokumencie przygotowującym obrady IX Synodu poświęconego osobom konsekrowanym w 1994 roku czytamy: Charyzmat Instytutu ubogaca dziedzictwo życia, historii i duchowości charakteryzujące każdą rodzinę zgodnie z duchem Założyciela, ożywianym przez obecność jego synów i uczniów. Żaden charyzmat nie może być zmieniony lub wypaczony, lecz winien być zachowany i odnawiany w doskonałej uległości prawowitej władzy Kościoła, która czuwa nad jego autentycznością i potwierdza myśl i zamierzenia założycieli /Lineamenta nr 16/.
Skoncentrowaliśmy się na samym bogactwie charyzmatu. Kościół święty pyta również każdego z nas: czy wiesz jak należy nieść ten charyzmat; jak należy go realizować? Odpowiedzią ogólną całego Zgromadzenia daną Kościołowi jest staranie o beatyfikację Sługi Bożego. On wiedział, jak nieść ten charyzmat.
A jak go niósł? jak go realizował?
Takie pytania domagają się bardzo konkretnie sprecyzowanej odpowiedzi, która może okazać się równocześnie odpowiedzią na pytanie: dlaczego się modlę o jego rychłą beatyfikację.
Łączność z Założycielem nie może być tylko formalna i okazyjna. Poprzestawanie tylko na nowennie poprzedzającej rocznicę jego śmierci; na okazyjnych rozważaniach dotyczących życia i działalności Założyciela jest zbyt pomniejszonym wysiłkiem na rzecz rozwoju „łączności syna z Ojcem”.
Dynamiczna komunia z założycielami - czytamy w cytowanym wyżej dokumencie /nr 33/ - pobudza do najwyższej ofiarności w pójściu za Chrystusem i służeniu Mu, zgodnie ze wspólnym posłannictwem apostolskim i z tym ładunkiem prawdziwej nowości w duchowym życiu Kościoła oraz szczególnej przedsiębiorczości, właściwym każdemu prawdziwemu charyzmatowi...
Gdyby założyciele żyli dzisiaj, stanęliby na apel Kościoła świętego:
- o odnowiony rozmach życia ewangelicznego;
- o głęboką duchowość;
- o ofiarną obecność w nowej ewangelizacji.
Modlitwa i pragnienie beatyfikacji jest wyrazem żywotności w nas ducha Ojca Założyciela. Zaangażowanie w powyższe trzy formy działalności Kościoła powinno być tego wyrazem.
Sięgnijmy po kolejny cytat z Lineamenta, mówiący o centrum naszego michalickiego posłannictwa:
Dzisiaj, gdy Ojciec święty Jan Paweł II tak usilnie zachęca swoim przykładem do zajęcia się młodzieżą, specjalna odpowiedzialność spoczywa przede wszystkim na tych, którzy odziedziczyli szczególny charyzmat w tej dziedzinie. Są oni wezwani do oddania swych sił, by ponownie nawiązać dialog z młodzieżą i formować ją według Serca Jezusowego, proponując jej niezawodny i pociągający ideał ewangeliczny /nr 47/.
Po co modlić się o dar cudu za przyczyną Ojca Założyciela i o jego rychłą beatyfikację?
Po to, aby iść z patronem do młodzieży, aby mówić jej o Chrystusie i tych, którzy naśladując Chrystusa dla niej - młodzieży - oddali swe życie.
Dzisiejszy świat potrzebuje tej szczególnej, pełnej światła i skutecznej obecności Chrystusa i Jego Świętych, za pośrednictwem życia konsekrowanego w blasku charyzmatu, który uwidacznia ludzkości naszych czasów oblicze i łaskę Chrystusa. Poprzez życie konsekrowane przeżywane w wierności Bożemu planowi, Kościół chce objawiać Chrystusa światu i być uniwersalnym sakramentem zbawienia poprzez wyrażanie w sposób wieloraki i harmonijny łaski i dary Boże, tak by dla wszystkich ludów zajaśniało światło Pana i Jego zbawienie. Kościół ponadto, w świętych obcowaniu i w nieprzerwanej tradycji świętości, chce uobecnić założycieli i założycielki i ich łaskę charyzmatyczną, aby w świętych obcowaniu, razem ze swymi synami i córkami obecnymi w Kościele pielgrzymującym, mogli współpracować w nowej ewangelizacji/dok. cyt. nr 47/
W Słowie objawionym spotykamy dwa pojęcia określające nas jako swoistego rodzaju „pojemniki”:
Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas /2 Kor. 4,7/; Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście /1 Kor 3:16-17/.
Jeżeli w modlitwie prosimy Pana o zachowanie i wzrost w charyzmacie, to Pan w swym miłosierdziu napełnia nas tą łaską - i to do takiego stopnia, że bogactwo charyzmatu wypływa na zewnątrz, ubogacając innych.
Jeśli tego nie ma, należy spytać, czy nasz „pojemnik” jest cały, czy nie jest porozbijany. W tym wypadku cel modlitwy jest inny. Należy prosić Pana o posklejanie naszej rozwalonej świątyni. Konkretnie - należy prosić o uzdrowienie nosicieli charyzmatu. Wtedy przywrócony jest pokój ducha. W pokoju ducha następuje napełnianie.
A może być i tak, że rozwalone skorupy glinianego garnka są brudne, pokryte nieczystością. Konieczną więc jest modlitwa przeproszenia i modlitwa prośby o oczyszczenie. Nieoczyszczone skorupy nigdy nie będą całym pojemnikiem, a zatem nigdy z nich nie wypłynie z obfitości bogactwo charyzmatu. Bez spotkania z Bogiem Miłosiernym, nigdy nie będziemy nosicielami charyzmatu. Najwyżej będziemy ranić innych swymi skorupami.
Oczyszczenie, posklejanie i napełnianie jest wielkim darem Ducha Świętego dla nosiciela charyzmatu. Oby nasz szacunek do darów Ducha świętego, stał się najpiękniejszym wołaniem i rychłą beatyfikację Ojca Założyciela.
Dlaczego dotąd Kościół nie uznał żadnego z cudów, jakie (być może!) dokonują się za przyczyną Sługi Bożego Ks. Bronisława Markiewicza?