ABORCJA CHRISTINE DE VOLLMER


CHRISTINE DE VOLLMER

PRAWDA O ABORCJI W ŻYCIU KOBIETY

Cykl wykładów wygłoszonych w Instytucie Studiów nad Rodziną,

Warszawa-Łomianki, 13-18 grudnia 1993 roku

Ekscelencjo, Drodzy Księża, Państwo Profesorostwo, Pani Doktor Moniko i wy wszyscy drodzy Przyjaciele, szczególnie zaś wy, wspaniali Młodzi!

Bardzo chciałam tu być.

Jest dla mnie osobiście wielkim zaszczytem, zostać zaproszoną, aby wygłosić wykład w waszym Instytucie, który, o ile wiem, chronologicznie jest pierwszy w świecie i jest w tej chwili naśladowany zarówno przez Instytut w Rzymie, jak i w Waszyngtonie, w Meksyku i w innych krajach.

1. Wstęp

Zapytacie, dlaczego jesteśmy - mój Mąż i ja - dziś pośród was obecni? Dlaczego przyjechaliśmy do Polski z innego kontynentu, z tak odległego kraju jak Wenezuela, która być może nie jest tu zbytnio znana?

Nasz Pan, Jezus Chrystus opowiedział przypowieść o gospodarzu, który zaprosił ludzi na gody, ale wszyscy byli zajęci swoimi sprawami. Musiał więc iść na ulice i place, by zaprosić innych. Należę do tych, którzy wykonują to zadanie w dziedzinie rodziny. Niestety liczne rządy, władze wielu państw i wielkie organizacje międzynarodowe zajmujące się rodziną, nie odpowiadają na potrzeby matek, kobiet wychowujących swoje dzieci.

Niejednokrotnie więc widzimy na Zachodzie, że osoby zajmujące się obroną praw rodziny są matkami, tak jak ja. W Ameryce Północnej jest cała armia kobiet, często matek, ale i zranionych feministek, które to Nasz Pan powołał, znalazłszy na ulicach, aby je zaprosić na swoją ucztę.

Co do mnie osobiście widzę, że mój Pan przygotował mnie w sposób interesujący. Mój ojciec był Francuzem. Był antropologiem i demografem. Walczył w Pierwszej wojnie światowej przeciwko Niemcom, urodził się więc w ubiegłym stuleciu. Był jednym z pierwszych demografów w latach dwudziestych, który przewidywał i ostrzegał przed wyludnieniem Europy. Moja matka pochodzi z Anglii i jest anglikanką. W latach dwudziestych pomagała ona pewnemu anglikańskiemu biskupowi, który z całych swych sił walczył przeciwko antykoncepcji. Biskup ten mówił: „Jeżeli nasz Kościół zaakceptuje antykoncepcję, nasze życie zostanie zniszczone”. W naszym Kościele katolickim widzimy, że tam gdzie zaakceptowano antykoncepcję, tzn. w tych diecezjach i parafiach, gdzie pozwolono na antykoncepcję, tam Kościół umiera. Można to wyraźnie zaobserwować w Stanach Zjednoczonych. W Kościele anglikańskim proces ten został dopełniony przez udzielanie święceń kapłańskich kobietom i ucieczkę trzech tysięcy dwustu kapłanów, którzy chcą przyłączyć się do Kościoła katolickiego, ponieważ u nich nie jest to już ten sam Kościół, w którym oni się wychowali.

Cały świat ma oczy zwrócone na Polskę i na Was, młodzi Polacy. O tym właśnie będziemy dziś mówić. Od roku 1981, a nawet od 1978, od wyboru na papieża Jana Pawła II, to co się dzieje w Polsce, posiada wielkie znaczenie dla nas na Zachodzie. Znacie historię Polski lepiej niż ja. Wiem jednak, że Polska wielokrotnie ratowała Kościół i Europę i dziś oczekuje się od was, byście uratowali jeszcze raz i Europę, i cywilizację zachodnią. W roku 1981 i w następnych latach widzieliśmy w jaki sposób „Solidarność” zniweczyła komunistyczną potęgę lewicowego materializmu nad ludźmi pracy i nad samą ideą pracy i związków zawodowych. Widzieliśmy jak „Solidarność” zniszczyła ogromny potencjał państwa komunistycznego o światopoglądzie materialistycznym.

Na Zachodzie, patrzymy na Polskę jak na moralnego przywódcę. Polska w sobie posiada wiele sił moralnych, które są nam potrzebne na Zachodzie. Polska może być bardzo użyteczna dla nas na Zachodzie, w sytuacji, gdy pozycja robotnika ulega szybkiej degradacji. Zachód jest w tej chwili ogromnie zagrożony i właściwie rozpada się.

Sytuacja w Polsce jest trochę podobna do sytuacji u nas w Ameryce Łacińskiej i u nas w Wenezueli. Oba kraje są katolickie. Objęte są one problematyką modernizacji, wprowadzania nowoczesnych technologii, materializacji i cywilizacji konsumpcyjnej. Znajdujemy się w strefach wpływów wielkich krajów rozwiniętych, gdzie już widzimy obecnie tragiczną dezintegrację społeczną. Chcemy się unowocześniać i rozwijać, ale trudno to robić bez uzależnienia od krajów bogatych, które nam ofiarowują wraz z dobrymi wiele złych rzeczy. Nie będę mówić o dobrych rzeczach, ponieważ są oczywiste. Opowiem o niebezpieczeństwach.

2. Dyskusja o aborcji

W Polsce toczy się zaciekła bitwa o życie i o godność człowieka. Można zapytać, dlaczego w Polsce? Nie jest to tylko pytanie retoryczne ale logiczne, jeżeli wiemy, czym Polska jest dla świata, czym stała się w ostatnich latach swojej historii.

W Stanach Zjednoczonych od 1973 roku czyli od dwudziestu lat aborcja jest nie tylko dozwolona, ale stanowi przedmiot wielkiego przemysłu i wielkich zysków. Amerykanie są ludźmi bardzo otwartymi, mówią o wielu rzeczach z ogromną szczerością i tak też postępują. Z okresu tych dwudziestu lat istnieją bardzo dokładne statystyki, sporządzone przez wysokiej klasy specjalistów. Te statystyki są dostępne publicznie dla wszystkich, także i dla Kościoła.

Obecnie w Polsce prowadzi się wielką dyskusję na temat aborcji. Stawia się liczne pytania: Czy aborcja wyzwoli kobietę? Czy kobieta ma prawo do aborcji? Czyż to „współczesne osiągnięcie” nie powinno istnieć także w Polsce?

Dlaczego prowadzi się taką wielką dyskusję, skoro znane są już odpowiedzi? Jeśli w Stanach Zjednoczonych w latach od 1965 do 1973 ta dyskusja nie była usprawiedliwiona, to jednak była jakoś przynajmniej zrozumiała: nie posiadano jeszcze doświadczenia. Podobnie jak obecnie w Polsce, w USA przez pięć, sześć lat toczyła się wielka dyskusja, prowadząca do legalizacji aborcji. Dyskusja ta prowadzona była w pewnej względnej niewiedzy, bez znajomości praktycznego wpływu tych praktyk na życie społeczne, na kobietę czy historię kraju. Była to w pewnym sensie dyskusja retoryczna, teoretyczna. Obecnie w dwadzieścia lat po legalizacji aborcji, znane są skutki, które mówią o tym, w jaki sposób zmieniło się społeczeństwo na skutek usuwanie ze swego grona „niechcianych” dzieci.

Mam przed sobą całą listę dzieł naukowych, całą bibliografię publikacji na temat szkodliwych skutków aborcji, sporządzoną w Stanach Zjednoczonych. Tę bibliografię pozostawiam do waszej dyspozycji w bibliotece ISNaR. Przedstawię Wam tylko niektóre zagadnienia omawiające konsekwencje emocjonalne i społeczne:

Z tego właśnie powodu ponownie stawiam pytanie: dlaczego w Polsce prowadzi się taką polemikę, skoro skutki są bardzo dobrze znane i są tak tragiczne?

Zanim przejdę do omówienia skutków aborcji wywieranych na kobiecie, chcę powiedzieć o szerokim kontekście walki o aborcję: skąd ona pochodzi, co jest jej źródłem.

3. Dezintegracja rodziny i kryzys młodzieży - skutkiem legalnej aborcji

Dużo podróżuję po świecie, przyglądając się stanowi rodziny i chcąc jej pomóc. Wszędzie obserwuję to samo zjawisko: na Zachodzie straszliwe skutki społeczne, straszliwe zniszczenie i straszliwa dewastacja społeczna.

Pierwszym skutkiem jest dezintegracja i rozkład rodziny. Tę dezintegrację widzimy głównie w wielkich ośrodkach miejskich, gdzie duża, szeroka rodzina zanika, a z nią zanika możliwość pomocy ze strony dziadków, wujów, ciotek i kuzynów.

Mała, nuklearna rodzina jest również zagrożona rozbiciem z powodu łatwości uzyskania rozwodu. Matka jest często zobowiązana podjąć pracę. W krajach bogatych kobiety często myślą, że muszą pracować, aby się zrealizować osobiście, choć nie ma takiej potrzeby materialnej. Ojciec jest coraz mniej obecny w swojej rodzinie i jego rola jest coraz bardziej kontestowana. Powierzchnia mieszkań jest często bardzo mała. W takim domu jest bardzo trudno znaleźć rodzinie czas i miejsce na odpoczynek, konieczny po pracy czy szkole.

Odczuwa to szczególnie młode pokolenie, które z tego powodu poddaje się łatwo narkomanii. Narkomania niszczy przyszłe życie młodych ludzi. Jej następstwem jest brutalność, przemoc, kult siły. Ta brutalność występuje również w relacjach seksualnych. Szerzy się zjawisko pustki egzystencjalnej. To zjawisko zostało dobrze opisane przez Frankla.

Młodzież jest dotknięta kryzysem, który charakteryzuje się przez kulturę młodzieżową, pozwalającą jej zagubić się w prymitywnej i pełnej przemocy muzyce, w nieuporządkowanym odhumanizowanym seksie, w przestępczości. W wielkich miastach na Zachodzie nikt się nie dziwi czytając w prasie o codziennie popełnianych zbrodniach, gwałtach, zabójstwach dokonywanych przez dzieci w wieku lat 12 lub 13.

W Nowym Yorku, gdy czekaliśmy w czasie naszej podróży na samolot do Polski, spotkaliśmy profesora w średnim wieku, który twierdził, że jego pokolenie jest najbardziej liberalne w historii Stanów Zjednoczonych. Pokolenie to stworzyło społeczeństwo, gdzie nikt nie czuje się bezpiecznie i gdzie wszędzie czyha niebezpieczeństwo. Widać liczne przestępstwa na ulicach i w szkołach. Mówił on, że jest przerażony widząc Amerykę, która nie jest tym samym krajem, w którym dorastał on jako dziecko. Cóż za smutna refleksja! Zapytałam go, czy ma dzieci. Odpowiedział, że nie, ale ma nadzieję, że będzie je miał, ponieważ spotkał kobietę, która chciałaby je mieć. Była to jego przyjaciółka, o której mówił, że nie zna jej dobrze, wyglądała na porządną dziewczynę. Z nią mógłby założyć rodzinę i mieć może dwoje dzieci.

Widzi społeczeństwo bardzo liberalne i sam jest przestraszony tym, co się stało w jego kraju.

Widzimy wielki kryzys młodzieży i narastający kryzys ekonomiczny. Z jednej strony zauważamy, że rodzi się coraz mniej dzieci. Powoduje to, że produkcja przemysłowa na ich potrzeby maleje. W niektórych krajach notuje się spadek o 20%. Widzimy też, że wiele dzieci rodzi się w rodzinach rozbitych. Przemysł coraz bardziej odczuwa negatywne skutki dzieci pochodzących z rodzin rozbitych: Źle się zachowują w szkole, w przygotowaniu do pracy i często Ľle pracują. Ta młodzież często porzuca przedwcześnie szkołę i jest niestała w pracy. Potomstwo pochodzące od takich osób stwarza jeszcze gorsze problemy. Profesor Whitfield, w Wielkiej Brytanii, poczynił szczegółowe badania na temat strat ponoszonych przez przemysł i ekonomię z powodu nieobecności i braku motywacji, spowodowanych przez problemy rodzinne.

Wszystkie te problemy związane z młodzieżą pojawiły się przed 25-30 laty. Młodzież żyjąca obecnie w USA, gdzie statystyki są bardzo dokładne, jest dotknięta wielką epidemią chorób przekazywanych drogą płciową. Gdy my byliśmy młodzi, istniały dwie choroby przekazywane drogą płciową. Obecnie jest ich około dwudziestu, w tym 9 nieuleczalnych. Znamy 400 000 przypadków clamidia, choroby bez symptomów, która czyni kobietę bezpłodną. Przypuszcza się, że około 10-15% dziewcząt i chłopców jest zakażonych tą chorobą. Istnieją 24 miliony przypadków wirusa Papiloma Humaine, nieuleczalnego, który predysponuje młode kobiety do raka szyjki macicy, który często jest śmiertelny. Oblicza się, że od 11 do 24% młodych ludzi, aktywnych seksualnie jest nim zarażonych.

Jest więcej tych chorób. Pozostawiam wam dokumentację na ten temat.

Uważa się, że 34% (więcej niż jedna trzecia) dziewcząt i chłopców w wieku maturalnym miało już 4 partnerów seksualnych. Prosty rachunek matematyczny pozwala na określenie, jaka ilość chorób może być przeniesiona pomiędzy tymi młodymi ludźmi. Dlaczego więc prowadzi się nadal taką politykę?

Odpowiedź dał już Konfucjusz. Mówił on, że jeżeli chcemy zniszczyć kraj sąsiedni, to należy niszczyć poczucie dobra, wprowadzić konflikt między dorosłymi i młodzieżą, wyśmiewać tradycję, zachęcić do rozwiązłości, kazać słuchać erotycznej muzyki. Już dawno Chińczycy wiedzieli, jak pokonać wroga.

W czasach nowożytnych znany jest inny mędrzec, który nazywał się Engels. Jego idea rodziny była następująca: wysłać kobiety do fabryk, wyeliminować i uczynić niejasnymi role płci, uspołecznić (skomunizować) wychowanie dzieci. Engels proponował otwartą definicję rodziny, nieograniczoną wolność seksualną, wyeliminowanie koncepcji dziecka naturalnego.

W ostatnim raporcie czytamy, że USA ofiarowały dla IPPF 75mln dolarów na jej działalność w dziedzinie kontroli urodzeń. Prezydent Clinton jest dobrym uczniem Konfucjusza.

4. Agresywnoć homoseksulistów

Są też inne zjawiska ukazujące dezintegrację naszego społeczeństwa zachodniego. Widzimy niesłychaną agresywność homoseksualistów. Posiadają oni organizacje o wielkim znaczeniu międzynarodowym, np.: ILGA (International Lesbian and Gay Association); NAMBLA (National Association of Man-Boy Love), i inne. Istnieją organizacje sadomasochistyczne i propagujące „miłość” pomiędzy dorosłymi mężczyznami i chłopcami. Organizacje te urządzają defilady na ulicach wielkich miast i zachowują się w sposób tak nieprzyzwoity, że nie sposób tego opisać.

Musicie zauważyć, w jaki sposób homoseksualizm jest promowany w waszym kraju, wraz ze wzrostem niebezpieczeństwa ze strony AIDS. W imię współczucia promuje się homoseksualizm, pomimo że stanowi to śmiertelne niebezpieczeństwo. W jednym z czasopim naukowych (z VII-VIII 1992) omawiającym choroby przenoszone drogami płciowymi, znalazłam następujący tekst: 89 prezerwatyw pochodzących od trzech producentów amerykańskich zostało poddane testom. Wlano do nich ciecz z środkiem koloryzującym, którego cząsteczki są wielkości wirusa AIDS. Dodano nasienie męskie a wszystko umieszczono w naczyniu z wodą. W ciągu trzydziestu minut, można było zobaczyć jak środek koloryzujący przechodził przez prezerwatywę i dostawał się do wody na zewnątrz, pomimo takiego samego ciśnienia. Spośród 89 prezerwatyw 29 przepuściły środek koloryzujący. Są to wiadomości naukowe, które znajdują się w zasięgu każdego człowieka.

W dokumentacji, którą pozostawiam, zobaczycie, że homoseksualiści propagują w sposób szczególny aborcję. Z wielkim bólem muszę powiedzieć, że gdy są organizowane przed klinikami pokojowe manifestacje przeciwko aborcji, równocześnie organizowane są brutalne i agresywne kontrmanifestacje organizowane przez homoseksualistów. Niektórzy z nich, ci chorzy na AIDS, podchodzą do ludzi i gryzą ich, aby ich zarazić i przestraszyć.

5. Ideologia eugeniczna i przemysł farmaceutyczny

Przedstawiłam sytuację na Zachodzie. Widzimy tu ogromny problem społeczny, który nie istniał jeszcze 30 lat temu. Moim zdaniem ta sytuacja jest wynikiem przymierza pomiędzy dwiema grupami: z jednej strony ze zwolennikami ideologii eugenicznej, dbającej o czystość rasy, z drugiej zaś strony z przemysłem farmaceutycznym.

W latach dwudziestych naszego stulecia pojawił się w USA ruch przeciwko emigrantom, szczególnie przeciwko emigrantom z katolickich krajów Europy południowej. Wiecie o tym, że istniała silna emigracja z krajów tradycyjnie katolickich: Włoch, Polski, Irlandii, Hiszpanii, a obecnie z Meksyku, Puerto Rico, Kuby, Ameryki Środkowej. Zjawisko to było obserwowane z niepokojem i strachem przez populację protestancką Ameryki Północnej. Pani Margaret Sanger zorganizowała ruch eugenistyczny w celu kontroli urodzeń w grupach populacji „niższych”.

Pani Margaret Sanger była kobietą „wyzwoloną”, która miała kilku mężów. Jej sloganem było: „Więcej dzieci u ludzi silnych a mniej u debili”. Ideą przewodnią była ścisła kontrola urodzeń w rodzinach biednych, chorych, a szczególnie katolickich imigrantów. Liga Kontroli Urodzeń, założona przez tę panią, opublikowała wiele dokumentów na temat konieczności zachowania czystości rasy białej. Kiedy powstawała ta Liga, przeciętna rodzina protestancka była duża, posiadała często 7-8 dzieci. Pani Margaret Sanger marzyła o wynalezieniu pigułki, która by „wyzwoliła seks” i pozwoliła na kontrolę urodzeń u ludzi biednych i niepożądanych. Liga ta była finansowana przez Rockefellera, Forda i innych potentatów finansowych. Szybko spostrzeżono, że należało wprowadzić kontrolę urodzeń także w krajach pochodzenia emigrantów, szczególnie w Ameryce Łacińskiej.

Pani Margaret Sanger była obdarzana, z wzajemnością, szacunkiem przez Adolfa Hitlera. Jeden z jej przyjaciół, który był jej prawą ręką, przebywał wielokrotnie w Niemczech i udzielał rad Goebbelsowi. Inny jej współpracownik był uważany za bardzo pożytecznego przez Stalina i był jedynym Amerykaninem przebywającym wówczas na Kremlu.

Po II wojnie światowej jej idee przestały być modne. Eugenizm poniósł porażkę. Na jakiś czas pani Sanger zamilkła. W 1952 roku, gdy zapomniano już o Hitlerze, ona i pan Rockefeller odnowili swoją aktywność podczas spotkania w Bombaju pod nazwą IPPF. Były to te same działania pod inną nazwą. Zorganizowano wielką kampanię, krzycząc, że światu grozi przeludnienie i propagując teorię maltuzjańską. Przekupiono nawet jednego z wielkich profesorów, aby napisał książkę o „bombie” demograficznej. Książka ta ukazała się w 1964 roku. Zapowiadała ona wielki głód światowy, który miał nastąpić w 1984 roku. Setki tysięcy rodzin miało umrzeć z głodu.

Mamy tu więc do czynienia z przymierzem pomiędzy ideologią eugenistyczną i wielkim przemysłem farmaceutycznym. Rockefeller i inni wydali wielkie sumy pieniędzy, aby propagować środki antykoncepcyjne. Stworzyli wielkie fundacje - Fundację Rockefellera, Fundację Forda - by dzięki zyskom ze sprzedaży produktów antykoncepcyjnych gromadzić środki ekonomiczne i by dawać pieniądze szeroką dłonią na rzecz ograniczenia urodzeń. Im więcej sprzedaje się środków antykoncepcyjnych, tym więcej te organizacje międzynarodowe otrzymują pieniędzy na swoją działalność.

Handel środkami antykoncepcyjnymi przynosi wielkie dochody. Mam dane, które mówią, że sięgają one 6 000 000 000 dolarów rocznie.

Osiągnięto wielkie sukcesy w tej działalności. Nakłoniono rząd amerykański do współpracy. Prezydent Roosvelt powiedział, że nigdy nie będziemy mogli kontrolować Ameryki Łacińskiej, jeżeli będzie na nią miał tak duży wpływ Kościół katolicki. Jest to idea strategii globalnej. Światowa prasa, zależna od ogłoszeń reklamowych zlecanych przez wielki przemysł, została nakłoniona, by straszyć opinię publiczną eksplozją demograficzną. Doszło prawie do paniki wraz z przepowiadanym wielkim głodem w roku 1984.

Nic, co było zapowiedziane w latach sześćdziesiątych nie sprawdziło się. Indie i Chiny, gdzie wszyscy mieli umrzeć z głodu, są wielkimi eksporterami żywności.

Osiągnięto jednak tak wielki sukces, że obecnie w Europie ilość urodzeń zmalała do tego stopnia, że na jedną kobietę wypada przeciętnie 1,5 dziecka, co nie pozwala na zastąpienie rodziców (aby zapewnić zastępowalność pokoleń współczynnik ten powinien wynosić 2,1). W wielu krajach Europy umiera, co roku, więcej osób, niż się rodzi. Niemcy tracą co roku więcej niż pół miliona mieszkańców z powodu starzenia się populacji. Podobna sytuacja istnieje w Japonii, która dominowała i dominuje ekonomię światową. Obecnie jednak Japonia znajduje się w poważnym kryzysie, ponieważ od 1947 roku, kiedy została podbita, musiała zastosować metody kontroli urodzeń, które spowodowały zestarzenie się populacji. Objawia się to przez zamykanie licznych szkół, do których brakuje dzieci.

Cały ten ruch można nazwać ruchem „ku śmierci”. Ruch ten promuje nie tylko rodziny bez dzieci i rozwody, ale i aborcję, jako dobro. Aborcja jest związana z wielkim przemysłem lekarstw, narzędzi, klinik aborcyjnych i ich wyposażenia, wykształcenia ekip aborcyjnych itd.

Tylko Kościół może bronić kobiety przed okrutnym i bezwzględnym handlem środkami antykoncepcyjnymi. W USA jest 88 tysięcy kobiet, które zaskarżyły producentów środków antykoncepcyjnych, powodujących bezpłodność. Firma produkująca te środki ogłosiła bankructwo, aby nie płacić odszkodowań. Oczywiście nadal produkują to samo, aby wysyłać do naszych krajów. W USA nie sprzedaje się tego od 1976 roku z powodu zaskarżenia przed sądem.

Drodzy Księża, ciąży na Was odpowiedzialność, za ochronę kobiet. Dzięki papieżowi Pawłowi VI, który prosił lekarzy, aby udoskonalili naturalne metody regulacji poczęć, posiadamy metodę Billingsa i inne metody. Mówię o metodzie Billingsa, ponieważ jest bardzo prosta i może służyć nawet kobietom niepiśmiennym.

6. Oddziaływanie aborcji na osobę kobiety

Mówiliśmy dotąd o skutkach społecznych, obecnie chciałabym się skoncentrować na oddziaływaniu aborcji na samą kobietę. Na ten temat możemy bardzo dużo powiedzieć, dzięki wielu ostatnio przeprowadzonym badaniom.

Istnieją obecnie stowarzyszenia kobiet, które dokonały aborcji, i które doznały szkód cielesnych i psychicznych. Kobiety te chcą uratować od podobnego losu inne kobiety. Jedną z pierwszych stowarzyszeń nazywa się „Stowarzyszenie Kobiet Wykorzystanych przez Aborcję”. Stowarzyszenia te wydają periodyki, omawiające tragiczne skutki aborcji: nie tylko bezpłodność czy uszkodzenia macicy, ale całą gamę skutków określanych terminem „syndromu postaborcyjnego”. Prowadzi się badania na temat liczby kobiet rozpoczynających palenie papierosów na skutek tego stresu, i liczbę przypadków śmierci z powodu raka płuc. Podobny związek istnieje z uzależnieniem od narkotyków. Mogłabym podać wiele danych, przytoczę jednak tylko kilka przykładów.

Jest rzeczą ciekawą czytanie kwestionariuszy badających samopoczucie kobiet po dokonaniu aborcji. Dane te są tragiczne. Często mówi się o wolności wyboru: „by kobieta miała prawo wyboru”. Pomimo sloganu „wolność wyboru”, kobieta jest poddawana silnym naciskom otoczenia, aby dokonała aborcji. Często jest otoczona tak negatywną argumentacją, że w gruncie rzeczy nie ma ona wyboru. Często znajduje się ona w pułapce, w sytuacji bez wyjścia, w sytuacji, w której właśnie nie ma wyboru. Spośród milionów kobiet, które dokonały aborcji w USA, więcej niż jedna trzecia mówi, że czuły się zmuszone, zniewolone przez osoby, które je otaczały. Czuły one, że nie mają wyboru.

W Danii również prowadzono badania w tej dziedzinie. Wynika z nich, że spośród kobiet znajdujących się w szpitalach psychiatrycznych w znacznym procencie są to kobiety, które dokonały aborcji. Na dziesięć kobiet było 1,8, które nie dokonały aborcji; 6, które usunęły ciążę trzy razy. Wydaje się, że im częściej kobieta dokonuje aborcji, tym bardziej potrzebna jej jest wykwalifikowana opieka psychiatryczna.

W Bostonie badania wykazały, że w „inner cities”, w dzielnicach biednych wielkich miast, kobiety, które dokonały dwa razy aborcji są dwukrotnie podatniejsze na kokainę. Jeżeli zrobiły to trzy razy, potrójnie wzrasta ich zapotrzebowanie na kokainę. Spośród kobiet, które chciały popełnić samobójstwo, 16% dokonało jeden raz aborcji, 50% jest po wielu aborcjach. Im więcej aborcji, tym większa chęć popełnienia samobójstwa.

W Japonii (by powiedzieć, że wszędzie jest podobnie) badania wykazały, że wśród kobiet, które dokonały aborcji, jest więcej przypadków zakłócenia cyklu miesiączkowego, chorób nerek, opuchlizny, problemów nerwowych. Lekarze japońscy uważają, że są to tylko częściowo następstwa o charakterze fizycznym, a częściowo są to następstwa powodowane przeżyciami psychicznymi. W Japonii, która nie jest krajem chrześcijańskim, rozpowszechniony jest zwyczaj przychodzenia do świątyń, ofiarowywania kwiatów i modlitwy za dzieci zabite przez aborcję. Przed statuetkami, przedstawiającymi ich zabite dzieci, Japończycy proszą je o przebaczenie.

W szpitalu kobiecym w Bostonie w latach 1976-1978, stwierdzono trzykrotnie więcej poronień pośród kobiet, które dokonały aborcji. W Grecji zauważono duży stopień niepłodności u kobiet, które dokonały aborcji. W Bostonie jedno z przeprowadzonych badań ukazało 4 razy więcej ciąż pozamacicznych (które mogą być śmiertelne) u kobiet, które miały jakąś przygodę z aborcją. W Nowym Yorku, w Danii i w innych krajach, stwierdza się wysoki stopień raka piersi u kobiet po dokonaniu aborcji. We Włoszech, badania, zrobione w latach 1984-1991, ukazują 200% wzrost raka wątroby u kobiet po aborcji. We Francji (aby skompletować tę geografię) stwierdza się o 500% częstsze przypadki raka narządów rodnych u kobiet, które dokonały aborcji.

Dlaczego więc tak przychylnie mówi się o aborcji? Nie potrzebujemy propagandy, lecz dobrze zrobionych badań na temat przyczyn tendencji do przeprowadzania aborcji. Potrzebujemy poprawy stylu życia, zlikwidowania „potrzeby” dokonywania aborcji. Trzeba to robić przez odpowiednie wychowanie i przez środki masowego przekazu.

Kobiety, które używają pigułek antykoncepcyjnych, w 50% przestają ich używać w ciągu pierwszego roku, ponieważ skarżą się na wiele skutków ubocznych. Jest to spontaniczny odruch kobiety. Dziś mamy dokumentację stwierdzającą, że te pigułki nie tylko powodują trombozę, ale również raka, złe samopoczucie, owłosienie twarzy. Spirala domaciczna spowodowała tak wiele szkód, że już się jej więcej nie sprzedaje w USA. Jeden z ginekologów amerykańskich powiedział na łamach New York Times, że lekarz musi być szaleńcem, aby zainstalować spiralę u kobiety, która nie jest jego żoną, z powodu konsekwencji ekonomicznych.

Ponieważ pigułka antykoncepcyjna jest porzucana przez połowę kobiet w ciągu pierwszego roku, producenci znaleźli inne rozwiązanie. Robią więc środek antykoncepcyjny w laseczce i wszczepiają ją pod skórę. Nazywa się to Nortplan i posiada takie samo działanie jak pigułka antykoncepcyjna, ale działa przez pięć lat. Kobieta nie może tego usunąć. Władze mogą też sprawdzić, które kobiety są pod kontrolą.

Powinniśmy przestudiować politykę proaborcyjną, rolę IPPF, zadania Fundacji Rockefellera i przemysłu farmaceutycznego. Powinniśmy ujawnić prawdę o rozwoju embrionu ludzkiego. Gdy pozna się prawdę o niezwykłej rzeczywistości biologicznej nienarodzonego dziecka, które odczuwa ból i posiada swoje poczucie wzrostu i przeznaczenia, nikt nie może dokonywać procesu eliminacji małego człowieka. Oto nóżki 8-tygodniowego dziecka, posiada ono doskonale wykształcone oczy i powieki. Jego matka dopiero co spostrzegła, że nosi go w sobie. Przedstawiam i pozostawiam te materiały.

Jesteśmy świadkami nowego holokaustu dokonywanego na całej populacji ludzkiej, gdziekolwiek by się ona nie znajdowała. Ludzie są śledzeni, by ich zabijać za pomocą środków najbardziej okrutnych i barbarzyńskich. Pozostawiam wam materiały fotograficzne na ten temat. Polecam wam obejrzenie filmu „Niemy krzyk”. Dr Nathanson, autor tego filmu, ukazuje, że aby propagować aborcję wymyślono fałszywe dane statystyczne.

Nigdy nie wierzcie, kiedy wam się powie, że w Polsce jest 400 000 nielegalnych aborcji, ponieważ ta liczba 400 000 jest podawana w większości krajów. W Wenezueli, która posiada 20mln mieszkańców, chcą nas przestraszyć liczbą 400 000 nielegalnych aborcji, podobnie jak we Francji, czy USA, które liczą ponad 200mln ludzi. Podaje się również, że z tego powodu w Wenezueli umiera 10 tys. kobiet. Jest to statystycznie niemożliwe. Kiedy propagandziści aborcji podają te dane, dają mi okazję do przedstawienia argumentów, które czynią z nich ludzi śmiesznych.

7. Ruch na rzecz życia

Nie jest wyłącznie źle. Są też i dobre wiadomości. W USA, po dwudziestu latach kampanii proaborcyjnych, istnieją też stowarzyszenia na rzecz życia. Istnieje Stowarzyszenie Kobiet Wykorzystanych przez Aborcję, istnieje ruch Racheli, która płacze nad zabitymi dziećmi. Istnieją centra opieki nad kobietami, które są ofiarami syndromu postaborcyjnego. Jest to syndrom opisany przez medycynę i pojawiający się kilka lat po dokonanej aborcji. Porównuje się go do syndromu występującego u kombatantów wojny w Wietnamie. Odkryto również aborcyjny syndrom u dziecka, które przeżyło. Opisuje on uczucia braci i sióstr dziecka poddanego aborcji. Dzieci, które wiedzą, że ich matki dokonały aborcji, przeżywają potworny lęk, ale i wdzięczność za to, że przeżyły i nie stały się ofiarami aborcji. Wy, którzy studiujecie sprawy rodziny, dobrze wiecie, jak wielkie znaczenie posiada zaufanie dziecka do rodziców. Dzieci „przypadkowo” nie zabite są pozbawione takiego zaufania i nie mogą się prawidłowo rozwijać i dojrzewać.

Chciałabym Wam powiedzieć jeszcze kilka rzeczywiście dobrych wiadomości. Jak wiecie, USA podzielone są na 50 stanów, a każdy stan posiada własny podział administracyjny. Dziś, po 20 latach od legalizacji strasznego prawa aborcyjnego, pozwalającego na ten okrutny proceder, jest on coraz mniej popularny. W ponad 80% tych stanów nie można dokonać aborcji, nie z powodu prawa, które nadal jest liberalne i na to pozwala, ale z powodu braku odpowiedniego personelu medycznego, który by chciał dokonać aborcji. Szkoły medyczne, które uczyły technik i metod przeprowadzania aborcji, zostały zlikwidowane w 80%. W pozostałych nadal uczy się dokonywania tych nieludzkich praktyk. Ruch na rzecz życia pomógł lekarzom nie czuć się dobrze w swojej roli, nie czuć się bohaterami, kiedy dokonują tych praktyk kryminalnych. Zaczynają oni zdawać sobie sprawę z okrucieństwa tej specjalizacji.

W roku 1993, w centrum IPPF na Brooklinie w Nowym Yorku, pojawił się znaczący problem (wiecie, że IPPF jest największym światowym łańcuchem przemysłu aborcyjnego). Lekarz aborcjonista musiał porzucić, z powodów osobistych, swoją pracę w centrum aborcyjnym na Brooklinie. Wszędzie szukano jego następcy, bezskutecznie. Ofiarowywano bardzo duże wynagrodzenie. Przeszukano wszystkie szkoły medyczne, ale nikogo nie znaleziono. Wołano na alarm: Jest kryzys, nie znajdujemy lekarzy, choć ci lekarze tak dużo zarabiają, ponad 100mln dolarów rocznie. W tej sytuacji postanowiono zorganizować własne szkolenia dla lekarzy aborcjonistów. Znaleziono aż ... 8 kandydatów!

Aborcja staje się niepopularna, choć pozostaje legalna. To jest dobra nowina. Smutną rzeczą pozostaje to, że miliony aborcji dokonuje się na kobietach czarnych i pochodzenia latynoskiego. Widzimy wyraźnie, że siły będące na usługach aborcjonistów, pochodzą ze środowisk o poglądach rasistowskich, które chcą zniszczyć mniejszości narodowe.

Pytamy: Jaka będzie Wasza przyszłość? Oczy całego świata są zwrócone na was, polska młodzieży. Pokładamy wielką nadzieję w polskiej młodzieży: przeciwstawcie się temu wszystkiemu najgorszemu, co Zachód chce importować do Polski. Spodziewamy się po Was świadectwa dobrego przykładu. Biedna młodzież na Zachodzie po omacku szuka wartości. Rodzice tej młodzieży odrzucają, w większości, wartości chrześcijańskie. Młodzież szuka tych wartości w buddyzmie, w New Age, itd. Mamy nadzieję, że zupełnie inaczej jest z Wami, polską młodzieżą, która znakomicie zna się na tym, co to są prawdziwe wartości.

Liczymy na Was w zakresie „wychowania seksualnego”, ponieważ we wszystkich krajach na świecie znajduje się ono w rękach IPPF. To, co nazywa się wychowaniem seksualnym, i to, co propaguje się jako „wychowanie seksualne”, ogranicza się do technik i biologicznych instrukcji reprodukcji ludzkiej. Teksty broszur propagowanych w Polsce są takie same jak na całym świecie, są przygotowywane przez tych samych autorów. Ta sama propaganda jest rozpowszechniana w 152 krajach na świecie. Dawniej rodzice radzili sobie z przekazywaniem młodemu pokoleniu informacji o przekazywaniu życia, dopiero obecnie zasiano wątpliwość. Intencja IPPF jest zawsze ta sama: jak najwcześniej rozbudzić aktywność seksualną, uczynić ją jak najbardziej rozwiązłą, ponieważ jest to korzystne dla przemysłu. Ci, co piszą takie książki i broszury, są tymi samymi, co produkują środki antykoncepcyjne, a jednocześnie lekarstwa przeciwko chorobom przenoszonym drogą płciową.

Pojawił się jeden, jedyny głos przeciwko tej propagandzie. Jest to głos żydowskiego psychiatry, ze szkoły freudowskiej w Kalifornii. Podróżuje on po całym świecie, wyjaśniając, że wyjaśnianie graficzno-genitalne Freuda powoduje wielką szkodę w psychice dzieci. Są przeprowadzone badania na temat skutków takiego „wychowania seksualnego” dzieci. Powoduje ono wzrost przemocy i dehumanizację seksu. W niektórych stanach w USA rodzice złożyli skargi do sądu przeciwko praktyce takiego wychowania. Jednakże organizacje biznesmenów są tak silne, że przekonały one Bank Światowy, ONZ, Międzynarodową Organizację Rozwoju Gospodarczego i inne organizacje do zmuszania krajów potrzebujących pomocy, aby przyjmowały program kontroli urodzeń.

Potrzebujemy wychowawców w dziedzinie życia seksualnego, którzy by umieli przygotować młodych do prawdziwej miłości, do prawdziwego małżeństwa, do małżeństwa stałego i szczęśliwego. Nasza organizacja walczy z wychowaniem seksualnym propagowanym przez IPPF. Najpierw podaliśmy definicję tego, co znaczy wychowanie seksualne. Określiliśmy to jako: „Wszystkie wiadomości niezbędne, by żyć w parze małżeńskiej, w sposób stały i szczęśliwy”. Definicja ta podoba się wszystkim, także ludziom bardzo liberalnym, a nawet feministkom. Jeżeli przyjmie się choćby tę bardzo prostą definicję, okazuje się, że trzeba wychować człowieka do uznania wartości, do przyjęcia wartości ludzkich i chrześcijańskich (hojności, cierpliwości, odwagi, wierności itd.), po to, by małżeństwo było stałe i szczęśliwe.

Powinniśmy z całych sił przeciwstawiać się „wychowaniu seksualnemu”, propagowanemu przez IPPF, na korzyść wielkiego przemysłu. „Wychowanie” to jest oszustwem i ma na celu liberalizację seksualną. Nie możemy oddawać naszych dzieci i młodzieży w ręce ludzi, dla których ważniejszy jest zysk i przemysł, niezależnie od tego, czy przy okazji, a może właśnie dlatego, niszczy się świat wartości ludzi młodych. Pozostawiam wam książkę na temat komercjalizacji doświadczeń dokonywanych na embrionie.

Chwalę bardzo tę młodzież, która oddaje się studiom nad sprawami najważniejszymi, to znaczy nad rodziną, nad pomocą niesioną rodzinie. Dziękuję Wam i Waszym Przełożonym za to, że mnie tutaj zaprosili. Jestem gotowa dostarczyć wam wszystkich niezbędnych informacji.

8. Naturalne metody poczęć

Wy, Drodzy Księża, musicie często spotykać się z problemami planowania rodziny. Rozwiązanie w tej dziedzinie znaleziono dzięki Kościołowi. Tym rozwiązaniem są naturalne metody poczęć. Dawniej metoda kalendarzykowa mogła być stosowana tylko przez połowę kobiet. Dziś metoda owulacji może być stosowana przez wszystkie kobiety, „regularne” i „nieregularne”. Polega ona na obserwowaniu przez kobietę oznak swojej płodności. Metoda owulacji została opracowana przez dra Billingsa z górą 20 lat temu. Została ona uproszczona przez Mercedes Willson na potrzeby Indian z Ameryki Południowej, którzy nie umieją czytać. Jej metoda jest całkowicie wizualna i istnieją analfabeci, którzy są wykładowcami tej metody.

Mercedes Willson jest kobietą energiczną. Mówi ona, że ta wspaniała metoda jest skuteczna w 98% i jest dostępna dla każdego. Pisaliśmy o niej w gazetach, mówiliśmy w radio i w telewizji, aby wszystkie kobiety poznały tę metodę. Zaskoczenie: prasa odmawia publikacji na ten temat, a radio i telewizja nie chcą o tej metodzie nic mówić. Są przekupieni przez reklamy wielkiego przemysłu farmaceutycznego.

Pani Willson stwierdziła, że skoro Zachód jest tak bardzo skorumpowany, to uda się na Daleki Wschód i będzie wyjaśniać tę metodę w Chinach. Znalazła ona zgromadzenie zakonne, które umożliwiło jej pierwszą podróż do Chin. Odwiedziła cztery miasta w Chinach. W dwóch miastach biura planowania rodziny były zainteresowane jej metodą. Było to siedem lat temu. W ONZ powiedziano jej, że jeśli Chiny zaakceptują jej metodę, sfinansują oni jej program. Dwa miesiące później udałam się z mężem do Chin, aby skontaktować się w tej sprawie z odpowiedzialnym w Bej Dżin. Odpowiedział pozytywnie. Pani Willson udała się więc do ONZ, aby rozpoczęto finansowanie jej programu. Zaskoczenie: Pan z ONZ udał się biegiem do przedstawiciela Chin przy ONZ, grożąc mu, że jeśli zgodzą się na jej program, zostaną pozbawieni wszelkiej pomocy w dziedzinie planowania rodziny. W tajemnicy, z prywatnymi pieniędzmi, pani Willson udała się do Szanghaju, aby przedstawić swój projekt. Pani doktor, odpowiedzialna za planowanie rodziny, powiedziała: „Jeśli macie pieniądze, nie mam nic przeciwko zrobieniu programu pilotażowego”. Sześć miesięcy później, pani doktor była do tego stopnia zachwycona tą metodą, że postanowiła ją kontynuować i poszerzyć na inne ośrodki.

Zaprosiliśmy ją do udziału w międzynarodowym kongresie na temat rodziny, który odbył się w Brukseli. Ta pragmatyczna Chinka, której zadaniem jest, aby każda kobieta nie miała więcej jak jedno dziecko (jej życie od tego zależy), wypowiedziała się tam pozytywnie o tej metodzie: „Odnieśliśmy sukces w 98%, jest ona łatwa do nauczania i nauczenia się, nie ma skutków ubocznych, a dzięki temu oszczędziliśmy wiele pieniędzy. Jest to o wiele lepsze dla pary małżeńskiej”. Tego trzeba nauczać w Polsce.

Opowiem teraz o pewnym osobistym wydarzeniu. Byłam na rekolekcjach. Po spowiedzi modliłam się. Kobieta, która spowiadała się po mnie, podeszła do mnie i poklepała mnie po ramieniu: Kapłan jej powiedział, że nie da jej rozgrzeszenia, jeśli nie porzuci ona pigułki antykoncepcyjnej; powiedział też, że ja mogę ją nauczyć metody naturalnej regulacji poczęć. Była to kobieta bardzo nerwowa. Powiedziała, że jest to niemożliwe aby mieli jeszcze jedno dziecko, mają już dwoje, mieszkanie jest za małe, jej zdrowie, jej problemy.... Byłoby katastrofą, gdyby mieli jeszcze jedno dziecko. Odpowiedziałam, że nie nauczam stosowania tej metody, ale znam osobę, która to czyni. Obawiała się głównie dziecka upośledzonego. Uspokoiłam ją także pod tym względem i odeszła. Dwa, trzy lata później podczas pewnego kongresu, ta sama kobieta zbliżyła się do mnie „jak bomba”, aby mnie uściskać. Błyszczała z zadowolenia. „Nawet Pani nie zdaje sobie sprawy, jak jesteśmy szczęśliwi, jak bardzo jesteśmy zjednoczeni z mężem, od kiedy stosujemy metodę naturalną. Jesteśmy tak szczęśliwi, że postanowiliśmy mieć jeszcze jedno dziecko. Jest to wspaniała mała córeczka”.

Nawet nie potrafię tego wypowiedzieć, jak bardzo ważni jesteście Wy, Kapłani, aby prowadzić i pomagać małżonkom, aby ich chronić przed światowym handlem antykoncepcyjnym. Oczywiście wy nie możecie nauczać tej metody, ale w każdej parafii może być małżeństwo, które mogłoby tym się zajmować. Mielibyście wówczas szczęśliwą parafię. Możemy Wam pomóc w organizacji odpowiedniego kształcenia instruktorów w waszych diecezjach. Posiadamy wspaniałe materiały, proste i kolorowe, także w języku polskim.

We wrześniu ubiegłego roku po raz pierwszy jedno z poważnych czasopism medycznych, British Jurnal of Medicin, opublikowało wyniki badań przeprowadzonych na 20 tys. kobiet stosujących metodę Billingsa. Badania te zostały przeprowadzone przez Światową Organizację Zdrowia. Raport mówi o 98,8% skuteczności tej metody. Wielka prasa na pierwszych stronach swych dzienników podawała napisane dużymi literami tytuły: „Ruletka watykańska jest równie skuteczna jak pigułka”. Angielskie gazety podawały prawdziwy komentarz: nie będzie to dobre dla kursu akcji przemysłu farmaceutycznego.

Według mnie, istnieją dla Was, jako Księży, dwa koszmary rodzinne, które możecie pomóc rozwiązać. Pierwszym jest koszmar kontroli urodzeń, szczególnie w środowisku miejskim. Innym koszmarem jest wizja dziecka upośledzonego. Co robi rodzina z dzieckiem, które się urodziło z uszkodzeniami mózgu? Jest to coraz trudniejszy problem do rozwiązania. Pogłębia go jeszcze anonimowość miasta, które nie uznaje istot upośledzonych. Kiedyś wszyscy znali głupiego we wsi i był on uznany w swoim istnieniu. W mieście jest to o wiele trudniejsze. Rehabilitacja ofiarowana tym dzieciom jest niewystarczająca. Wszystkie instytucje są jednakowo nieczułe, okrutne, ponieważ chcą odseparować te dzieci od ich rodzin. Lekkie opóźnienie w rozwoju jest gorsze od ciężkiego upośledzenia. Dziecko poważnie upośledzone jest trudne do opieki, ale nie jest świadome tego, co się z nim dzieje. Tymczasem dziecko opóźnione w rozwoju, zdaje sobie sprawę, że nie jest całkiem takie samo jak inni i wpada w kompleksy. W najgorszym przypadku bywa traktowane jako idiota, jest źle traktowane przez swoje rodzeństwo i kolegów. Często stają się narkomanami i drobnymi przestępcami. Od pięciu lat patronujemy programowi pilotażowemu pomocy dla dzieci z takimi problemami w rodzinach biednych. Jest to rewolucyjny program, który zastosowaliśmy wobec naszego własnego dziecka już siedemnaście lat temu. Program ten polega na nauczeniu rodziców i rodziny, jak przeprowadzić samemu rehabilitację w domu. Są duże korzyści: nic to nie kosztuje, a więcej czasu na rehabilitację, bo przeprowadza się ją przez cały dzień. Nie trzeba wozić dziecka do centrum rehabilitacji, dwa, trzy razy w tygodniu. Rozpoczęliśmy ten program z trzydziestoma dziećmi, posiadającymi różne upośledzenia i choroby: mongolizm, porażenie mózgowe, opóźnienie umysłowe i inne. Wszystkie dzieci pochodzące z rodzin biednych spotykały się tylko co sześć miesięcy, aby dokonać oceny postępu i zarysować dalszy program pracy rehabilitacyjnej. Rezultaty były niezwykłe. W ubiegłym roku rozpoczęliśmy następny krok w tej dziedzinie, rozpoczynając nauczanie 25 terapeutów wenezuelskich, aby ich nauczyć tej metody i rozpropagować ją w całym kraju. W tym roku będzie jeszcze nowych 25 terapeutów. Nie jest to jeszcze wystarczające, tak duże jest bowiem zapotrzebowanie. Chciałabym wprowadzić ten program w Polsce. Będę w kontakcie z Instytutem w Łomiankach, aby zobaczyć jak to zrobić.

Mówiliśmy o wielu rzeczach a szczególnie odpowiedzialności Biskupów i Kapłanów, aby dawać ludzkie odpowiedzi, odpowiedzi miłości, odpowiedzi optymistyczne dla rodzin. Środki masowego przekazu mówią ciągle o problemach. Nie dajcie się pokonać przez problemy, ponieważ istnieją też rozwiązania. Tylko Kościół może obronić nas, kobiety i matki. Wasze wiadomości, Wasz prestiż, Wasza pozycja społeczna, Wasze znajomości i kontakty z ludźmi normalnymi powinny dokonywać ewangelizacji. Powinny być wprowadzaniem prawdziwej chrześcijańskiej kultury, kultury miłości. Liczymy na Was.

9. Dwa pytania:

Czy może Pani powiedzieć kilka słów na temat organizacji, której jest pani przewodniczącą?

Opowiem w sposób chronologiczny. W 1981 roku, młody Biskup, podczas obiadu, powiedział mi, że pewna organizacja medyczna wniosła do Kongresu projekt nowego prawa aborcyjnego. Wyjaśnił następnie, że nasza konstytucja broni życia od samego poczęcia, ale pozwala na aborcję ze względu na ratowanie życia matki, co medycznie już się więcej nie zdarza. Ten zabieg ratowania życia matki w słownictwie wenezuelskim nazywa się zabiegiem terapeutycznym. Lekarze chcieli włączyć pod pojęcie „terapeutyczny” następujące znaczenia: zdrowia, dobrego samopoczucia, wszystkich pragnień kobiety, ale także gwałt i kazirodztwo. Biskup powiedział do mnie: „Zróbcie coś Wy, świeccy”. Zaczęliśmy działać w małym gronie przyjaciół. W następnym roku, proaborcjoniści rozpoczęli na nowo kampanię za wprowadzeniem nowego prawa, ale my jako świeccy byliśmy już lepiej przygotowani. Rozpoczęliśmy od prasy, pisząc, że nie służy to dobru kobiety. Opieraliśmy się na informacjach pochodzących z USA, które już przeszły przez ten problem. Szybko zorientowaliśmy się, że nie wystarczy mówić „nie” dla aborcji, ale trzeba wystąpić z konkretnymi programami alternatywnymi. Założyliśmy Stowarzyszenie za Życiem w Wenezueli, która pomaga rodzinom, także poprzez prasę, ułatwiamy adopcję. Działamy w szkołach, rozmawiając i pomagając młodym. Mamy swoje centra w biednych dzielnicach wielkich miast. Redagujemy obecnie całą serię tekstów o prawdziwej, katolickiej edukacji seksualnej dla szkół. Zaczęliśmy pomagać innym krajom. Przy wsparciu Papieskiej Rady do Spraw Rodziny zorganizowaliśmy Przymierze Latynoamerykańskie, aby propagować te idee w całej Ameryce Łacińskiej. Pani Mercedes Willson, w 1984 roku, zaprosiła mnie, do przeprowadzenia międzynarodowego kongresu w Caracas. Zachęcana przez Ojca św. zorganizowała ona już wiele kongresów na temat rodziny. Zgodziłam się i odnieśliśmy wielki sukces. Moja rodzina we Francji pomogła mi zorganizować podobny kongres w Paryżu. Było na nim obecnych pięć tysięcy osób. Zorganizowaliśmy wiele kongresów regionalnych. Następnie zaczęliśmy organizować co dwa lata kongresy we wszystkich stolicach europejskich. W kwietniu tego roku, będzie się on odbywał w Warszawie. Podczas tych kongresów staramy się mieć najlepszych konferencjonistów, najlepszych specjalistów i naukowców na świecie. Staramy się przyciągnąć jak najwięcej prasy i dziennikarzy. Dlatego nie robimy kongresów katolickich ale naukowe, ponieważ prawdziwa nauka popiera nauczanie katolickie. Zapraszamy więc Żydów, protestantów i innych, którzy popierają nauczanie, przedstawione w „Humanae vitae”. Ponieważ nie jest to ogłaszane jako katolickie, przyciąga to wielu dziennikarzy. W Anglii na takim kongresie, była obecna księżna Walii Diana. Światowa Organizacja na Rzecz Rodziny zajmuje się organizacją tych kongresów. W wielu krajach mamy dużo osób stowarzyszonych, ale na pełnym etacie jest około dziesięciu.

Czy może Pani opowiedzieć o sobie, jako reprezentantce Watykanu w ONZ?

Ze swoją naturalną intuicją, Ksiądz Arcybiskup, domyślił się co chciałabym Wam jeszcze powiedzieć. W 1984 roku w Meksyku, byłam tylko obserwatorką. Jeden ze światowej klasy naukowców, profesor Lejeune, powiedział nam, abyśmy pomogli Stolicy Apostolskiej, ponieważ ma ona wiele trudności. Nie wiedzieliśmy, o co chodzi. Zdaliśmy sobie sprawę, że Stolica Apostolska, która może zabierać głos, ale nie może brać udziału w głosowaniu, sama walczyła heroicznie o uratowanie sytuacji. Wszystko zostało zorganizowane z góry, aby aborcja została włączona, jako jedna z metod planowania rodziny, pojętego jako jedno z „praw człowieka”. Natychmiast zaczęliśmy kontaktować się z wszystkimi delegatami, aby głosowali za Watykanem, przeciwko temu projektowi. W pierwszym rzędzie udaliśmy się do przedstawicieli krajów katolickich: Hiszpanii, Francji i Włoch. Odmówiono nam. U przedstawicieli krajów Ameryki Łacińskiej poszło nam lepiej, ale niektóre kraje były pod wpływem IPPF i nie można było nawet porozmawiać z ich delegatami. Osobiście byłam nieustannie śledzona przez przedstawicielkę fundacji Rockefellera. Udaliśmy się do tych, którzy wyglądali na Afrykańczyków lub Muzułmanów: „Pomóżcie nam wesprzeć petycję Watykanu”. Było to po przejęciu władzy przez Chomeiniego w Iranie a jeden z przedstawicieli pochodził z tego kraju. Nikt nie chciał z nim rozmawiać. Ja jestem krótkowidzem, nie widziałam, że napis brzmiał: Iran, zresztą to mnie nie interesowało. Powiedziałam: „Jestem z Wenezueli, czy Wasza delegacja może nam pomóc?”. Był mile zaskoczony. Przewodniczący spotkania widział co się dzieje, szpiedzy bowiem byli wszędzie, zorganizował głosowanie w porze obiadowej. Znowu pobiegliśmy, by mówić wszystkim, aby nie szli na obiad, ale aby głosowali. Osiągnęliśmy większość na korzyść Watykanu. Hiszpania, Włochy i Francja znalazły się wraz Mongolią, Chinami i ZSRR przeciwko Watykanowi. Tam nauczyliśmy się tego sposobu pracy. W ubiegłym roku, Watykan zrobił mi wielki zaszczyt, zapraszając mnie, jako swoją delegatkę, na Światowy Szczyt Ziemi w Rio de Janeiro. Watykan przekonał większość delegatów, aby zastąpić termin „planowanie rodziny” (family planning), który znaczy obecnie „kontrola urodzeń”. Jest to dialektyka, która zmienia znaczenie słów. Na to miejsce zaproponowano: „odpowiedzialne planowanie wielkości rodziny, według decyzji małżeństwa i w kontekście kulturowym, religijnym i moralnym danego kraju”. Jest to długie zdanie zamiast dwóch słów. To zwycięstwo Watykanu w Rio de Janeiro spowodowało, że przewodnicząca Szczytu powiedziała: „Watykan zabronił mówić o planowaniu rodziny”.

Tłumaczył na podstawie tekstu i nagrań magnetofonowych: ks. dr Mieczysław Ozorowski

Opracowanie: ks. abp prof. dr hab. Kazimierz Majdański



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia filozofii nowożytnej, 04. Luther - de libertate christiana, de servo arbitrio, Marcin Luter
Pritzker 1994 Christian de Portzamparc essay
Montella Christian de Bezimienny rycerz 01 Graal
Pritzker 1994 Christian de Portzamparc bio
Luis Fonsi Con La Fuerza De Mi corazon ft Christina Valemi
Un objectif la royaute sociale de Notre Seigneur Jesus Christ
Rougemont D de, On the Devil and Politics, Christianity and Crisis 1941
SEPA Selección de problemas Christopher Jeremy Morse, 03 03 2016
De Mentella Christian Graal Bezimienny rycerz
Christina Aguilera Hoy Tengo Ganas De Ti Feat Alejandro Fernandez
saac Albeniz Rumores de la caleta Christopher Parkening
Christie, Agatha El rey de bastos
Jacquet de Berchem (Jakob van Berchem) O Jesu Christe
de Vinck Christopher Siła bezsilnych
Brasil Política de 1930 A 2

więcej podobnych podstron