23 Hoffmanowa z Tanskich K , Dzienniki Franciszki Krasiankiej (opracowanie)


Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Dzienniki Franciszki Krasińskiej

  1. Klementyna z Tańskich Hoffmanowa (ur. 23 listopada 1798 w Warszawie, zm. 21 września 1845 w Passy koło Paryża) - prozaiczka, popularyzatorka, tłumaczka, wydawczyni, jedna z pierwszych polskich pisarek dla dzieci. Współtwórczyni i przewodnicząca Związku Dobroczynności Patriotycznej. Była pierwszą kobietą w Polsce utrzymującą się z pracy twórczej i pedagogicznej, jakkolwiek pisarstwo stanowiło jej główne zamiłowanie. Córka Ignacego Tańskiego, polskiego pisarza.

Od roku 1827 wizytatorka wszystkich zakładów naukowych żeńskich w Warszawie. W roku 1829 poślubiła historyka Karola Boromeusza Hoffmana, po roku 1831 mieszkała w Dreźnie, później w Paryżu.

Hoffmanowa była twórczynią pierwszego polskiego czasopisma dziecięcego, noszącego tytuł „Rozrywki dla dzieci”. Pismo to ukazywało się w latach 1824-1828 a na jego łamach publikowano m.in. wiersze, bajki, opowiadania dla dzieci, mające głównie wydźwięk patriotyczny, a także wychowawczy. Zamieściła tam m. i. dwie powieści tradycyjne "Listy Elżbiety Rzeczyckiej" (1824, ost. wydanie w Bibliotece Narodowej" 1927) i "Dziennik Franciszki Krasińskiej" (1825, ost. wyd. w "Bibl. Narodowej" 1929, tłum. na języki obce), posiadające znaczenie w dziejach powieści polskiej i do dziś poczytne. W późniejszym czasie Hoffmanowa pisywała także do pierwszego w Europie Dziennika dla Dzieci, mającego profil głównie wychowawczy a w mniejszym stopniu edukacyjny.

Hoffmanowa jest ponadto autorką kilku książeczek dla dzieci i młodzieży, m.in. „Pamiątka po dobrej Matce przez młodą Polkę” (z 1819), beletryzowany traktat umoralniający, pisany z myślą o dorastających dziewczętach. W latach 1822-1824, powstała druga część "Pamiątki..." - "Amelia matką". Dzieło to nie odbiło się jednak tak wielkim echem wśród XIX-wiecznych Polek i nie miało już dużego wpływu na kształtowanie się roli ówczesnej kobiety w społeczeństwie.

Fragmenty utworów Hoffmanowej włączano na przestrzeni XIX w., jak również w okresie międzywojennym, do dziecięcych czytanek i wypisów szkolnych.

  1. Publikacje:

  1. Posłowie (Izabela Kaniowska - Lewańska)

W czasie swej reporterskiej podróży w roku 1824 Klementyna Tańska zainteresowała się zamkiem w Janowcu. Zwiedzała jego ruiny pełna romantycznych uniesień, mając w głowie obraz warownej siedziby z dawnych lat, która była tłem niezwykłych historii. Mimo znajomości historii Franciszki Karpińskiej, nie od razu powzięła pomysł stworzenia na jej kanwie dłuższej opowieści. Znała także epizod janowiecki z życia bohaterki, mówiący o upozorowanym spotkaniu pięknej Franciszki z zakochanym w niej królewiczem Karolem- synem Augusta III Sasa. Szukając śladów ich schadzki, śledziła ślady w pobliskim lasku. Wyobraźnia podsuwała jej ciągle sceny tamtych chwil.

W czasie tym, była pod ogromnym wrażeniem i rozczytywała się w twórczości Waltera Scotta- twórcy powieści historycznej. Podejmowała się nawet prób przekładów jego utworów na język polski.

Wędrówka wzdłuż trasy Mokotów-Puławy, zakończyła się pobytem u ciotki Katarzyny Golzowej. Po powrocie zastała w domu bardzo chorą matkę, oddała się pisarstwu („Ja nic nie umiem, tylko pisać”-mawiała).

Plan swojej opowieści o Franciszce Krasińskiej musiała obmyślić już w 1825 roku, gdyż zrezygnowała chwilowo z pracy nad „Janem Kochanowskim w Czarnolesie”. O Krasińskiej pisała bez rad i konsultacji, skrupulatnie zbierała źródła, docierała do jej listów i wspomnień. Cały koloryt książki podsycały dodatkowo wspomnienia babki Prowidencji z Fontanych Czempińskiej, która posiadała duże poczucie humoru. O środowisku sławnej rodziny Krasińskich dowiedziała się wiele już w latach wczesnego dzieciństwa, spędzonego na dworze Anieli ze Świdzińskich Szymanowskiej- siostry Franciszki. Pani kasztelanowa Marianna ze Świdzińskich Lanckorońska- siostra męża matki Franciszki (:D), była dla autorki najcenniejszym źródłem informacji i konsultantem powstającej książki. Klementyna była bardzo wciągnięta w historię przeżyć bohaterki i wydarzeń minionych lat. To, co najistotniejsze w utworze, to przeżycia osobiste, która osadziła na kanwie autentyczności. W tym okresie twórczości przeżywała bowiem panna Tańska przewartościowanie dotychczasowych osiągnięć i wytyczonych celów. Już jako dwudziestolatka została doceniona, a jej utwory wznawiały nakłady. „Sława nie napełnia serca kobiety”- twierdziła jednak. Sukces był możliwy dzięki ambicji, skłonności do samokształcenia, zdolnościom i zamiłowaniu. Postanowiła stworzyć oryginalną literaturę dla młodego pokolenia. Zarabiała piórem na życie, wspierając matkę i siostrę- mimo, iż w dzieciństwie oddana była na wychowanie starościnie Anieli Szymanowskiej i czuła się dzieckiem odrzuconym.

Otoczenie doceniało ją i jej wykształcenie pomimo tego, że nie było ono oparte na systematycznej nauce. Bardzo wiele zawdzięcza własnej pracy i systematyczności. Znała swoją wartość- chciała dokonać wielu pożytecznych prac dla siebie, swojej rodziny i społeczeństwa. Ciągle jednak czegoś jej brakowało- miłości. W dzień imienin swojej matki, w 1822 roku, poznała Karola Hoffmana, z którym przez 5 lat utrzymywała zażyłą znajomość- uczucie swoje głęboko taiła, co było być może „pomocne” przy opisywaniu emocji Franciszki? Mężczyzna również się nie deklarował, gdyż jego przyszłość była niepewna- należał do Tajnego Towarzystwa Patriotycznego.

Jej powodzenie autorskie i wydawnicze ciągle wzrastało, czego uwieńczeniem było założenie czasopisma dla dzieci. To wszystko pomagało jej lepiej znosić niespełnioną miłość i zrezygnować ze szczęścia osobistego. Można więc doszukiwać się tego osobistego aspektu w uczuciu Franciszki do królewicz Karola (zbieżność imion). Panna Tańska opisywała sprawy ludzkie na podstawie bystrej obserwacji i zdolności empatii. Najlepsze dzieła literackie powstawały, gdy bez zahamowań pedagogicznych, odtwarzała pod kostiumem bohaterek właśnie stany uczuciowe. Wydaje się nawet, że dzieje serca Krasińskiej powstały pod skrzydłami Romantyzmu. Charakterystyczne jest poddanie się prawdzie psychologiczne, poświadczonej własnymi przeżyciami, przy zachowaniu konstrukcji- posłużeniu się środkami kontrastu , itd.

Każda informacja w opowieści wydaje się istotna, gdyż zakreśla szeroki obraz tła obyczajowego i społecznego, uwydatniając śmiałość marzeń Franciszki, ich realizację i cenę, którą płaci latami upokorzeń. „Miłość od pierwszego wejrzenia”, podsycana jest romantyczną jednolitością duchowych nastrojów bohaterki ze stanami otoczenia i przyrody. Czas dziejów uczuciowych skróciła Klementyna do dwóch lat. Zmodyfikowała też delikatnie względem rzeczywistości postaci drugoplanowe. Gwałtowne zakończenie zapisów dziennika w pełnym poczuciu załamania jej planów i marzeń, wydaje się być dobrze dobranym akordem pożegnalnym. Być może jednak śmierć matki nie pozwoliła Tańskiej dopisać dalszej części.

Początkowo powieść nie wywołała zainteresowania- krytycy docenili ją dopiero po kilkunastu latach. Julian Krzyżanowski określił „Dzienniki Franciszki Krasińskiej”, jako „ powieść naprawdę tradycyjno-obyczajową o nikłej akcji, o starannie odmalowanym tle obyczajowym czasów stanisławowskich, czy wcześniejszych saskich, bez przesady sentymentalnej…” Wartość dziennika potwierdziły też liczne przekłady na język francuski, angielski, niemiecki i włoski.

  1. Treść:

1 stycznia 1759 r. szesnastoletnia Franciszka powzięła pomysł spisywania zdarzeń, które dotyczą niej samej, rodziny i społeczeństwa oraz utrwalania własnych przeżyć z nimi związanych. Zapiski będą miały formę dziennika- z góry przeprasza za brak profesjonalizmu i nieumiejętność, gdyż nie miała w tej materii doświadczenia. Pisze po polsku, chociaż uważa, że lepiej poradziłaby sobie w języku francuskim.

Urodziła się w 1743 roku i pochodziła z zacnej familii Korwinów Krasińskich, która znana jest w Polsce od czasów Bolesława Wstydliwego. Herbem ich jest kruk z pierścieniem (ślepowron). Opisuje wizerunki i dzieje członków swojej rodziny, którzy- wielce zasłużeni dla ojczyzny, pełnili różne znamienite funkcje. Ojciec jej- Stanisław- jest starostą nowomiejskim, przasnyskim, ujskim. Matka jej- Aniela Humiecka, jest córką sławnego wojewody podolskiego. Miała cztery siostry: Basię, Zosię i Marynię. Franciszka była drugim dzieckiem Krasińskich. Każda z nich była niezwykle urodziwa i dobrze wychowana (dygały, chodziły w sznurowanych gorsetach i takie tam), ale także wesoła i spontaniczna. Mieszkali w czteropiętrowym zamku w Maleszowej, który nie był zbyt wielki, ale za to zawsze było w nim hucznie i dostatnio (sąsiedzi nazywali go „małym Paryżem”). Dwór ich składał się z dworzan i dworskich. Mieszkało też z nimi sześć panien respektowych (oddanych na wychowanie) i dwóch karłów dla rozrywki, ponadto: kucharze, garderobianie, służące, itd. Wszystkie cztery dziewczęta sypiają w jednym pokoju. Każdy ich dzień wygląda podobnie: po przebudzeniu pacierz potem nauka języka polskiego, rachowania, katechizmu, gramatyki; potem jedzą śniadanie z rodzicami, idą na mszę do kaplicy zamkowej, później znowu się uczą- niemieckiego i francuskiego; przychodzi fryzjer i układa im fryzury, kilka godzin się ubierają i sznurują; dwie godziny jedzą obiad, idą na przechadzkę, haftują; po kolacji jest czas na rozrywkę i czytanie. Tak w kółko.

Franciszka interesowała się sprawami publicznymi, interesem państwa. Obecnie, nad Koroną i Litwą panuje August III- elektor saski. Nasz tron jest elekcyjny, a do kandydowania nakłoniła go żona Maria. Król jest już sędziwy, a jego następców upatruje się w jego synu Karolu lub Stanisławie Poniatowskim. Obaj kandydaci są godni, ale serce Franciszki skłania się ku pierwszemu. Karol ma 26 lat, jest grzeczny i ujmujący. Powierzono mu władzę nad Księstwem Kurlandzkim. Niedługo ma odbyć się uroczystość inwestury. Na razie do Maleszowej zjeżdżają goście. Franciszka jest szczególnie ciekawa panów Świdzińskich, gdyż obaj wychowywali się w Paryżu- co świadczy o tym, że są dobrze wykształceni. Nie sprostali jednak jej wyobrażeniom. Starosta był już niemłody, otyły i nie lubił tańczyć- pułkownik bardziej przypadł jej do gustu. Było święto Trzech Króli. Basi dostał się migdał w kawałku ciasta, co oznaczało, że pierwsza wyjdzie za mąż. Wróżba się sprawdziła- okazało się, że o rękę najstarszej siostry ubiegał się i został przyjęty u rodziców starosta Świdziński. Basia początkowo była przestraszona i niegotowa na zamążpójście.

Odbyły się zaręczyny, na których Basia tradycyjnie miała rozplątać motek splątanego jedwabiu, by jako przyszła żona - wykazać się cierpliwością. Starosta powtórnie prosił o jej rękę, wygłosił przemówienie, wymienili się drogocennymi pierścieniami. Wszyscy byli bardzo wzruszeni, rodzice błogosławili przyszłych małżonków. Również cała rodzina Świdzińskich była Basi niezwykle przychylna. Rozpoczęły się przygotowania do wesela. W skarbcu Krasińskich od dawna stoją cztery kufry srebra dla każdej z córek, a wojewoda wraz z starostą pojechał przygotować pałac sulgostowski na przyjęcie żony. Narzeczony wszystkich też sowicie obdarował kosztownościami. Odbyła się wystawna kolacja połączona z polowaniem. Starosta wykazał się odwagą ujeżdżając bardzo płochliwego konia.

W tygodniu poprzedzającym ślub wszyscy mieli ręce pełne roboty. Franciszka haftowała dla siostry chustę z falbankami. Matka przygotowywała kosztowną wyprawę dla Barbary, dzieląc wszystkie stroje, materiały, pościele, hafty, pierze i klejnoty na cztery siostry. W tym czasie hucznie obchodzono też inwesturę księcia kurlandzkiego. Z dnia na dzień starosta okazuje swej wybrance coraz większy szacunek i przyjaźń. Weźmie ze sobą do Sulgostowa wiele służby z Maleszowej.

W przeddzień ślubu pozjeżdżało się wielu gości- posłem króla jest minister Borch, królewica Karola- kasztelanic Kochanowski. Spisano między małżonkami intercyzę. Barbarę przystrajało i ubierało dwanaście kobiet, Franciszka wraz z jedenastoma druhnami towarzyszyła jej w kościele. Wszyscy byli zachwyceni i uradowani. Dziewczęta miały przypinać zgromadzonym gościom bukieciki. Zapomniano o Macieńku, co bardzo go zasmuciło. Franciszka to spostrzegła, odpięła kilka kwiatów i mu je podarowała. Wtedy wypowiedział wróżbę, że chciałby być na jej weselu- nawet, gdyby poślubiała królewica (ważne!), bo jest tak szlachetna i dobra. Ślubu udzielał ksiądz Wojciech. Po ceremonii nowożeńcy padli rodzicom do nóg i otrzymali błogosławieństwo. Uroczystym marszem triumfalnym wkroczyli na weselną salę, pięknie udekorowaną i suto zastawioną. Wszyscy składali życzenia. Miały miejsce tradycyjne oczepiny, wesołe tańce. Franciszka najdłużej przebywała z posłem królewica - Kochanowskim, świetnie tańczył i był szarmancki.

Smuci się, że jest post i nie można się bawić. Wszyscy nazywają już Basię „panią starościną”, bardzo spoważniała. Głęboko przeżyła opuszczenie rodzinnego domu, przeprosiła rodziców za wszystko i podziękowała za 18 lat opieki, wszyscy płakali i się żegnali. Po jej odjeździe w Maleszowej zapanowała pustka. W Sulgostowej wszyscy serdecznie witali nowożeńców, życzyli im szczęścia. Państwo Krasińscy przebywali tam kilka dni. Po powrocie Franciszka obawiała się, czy sprosta wymaganiom i przejmie wszystkie funkcje najstarszej córki.

Pewnego dnia na obiedzie goszczono pana Kochanowskiego, który- jak się okazało, prosił rodziców o rękę Franciszki. Podano mu jednak czarną polewkę, gdyż uznano, że niestosownie się za to zabiera- np. nie wysyłając wcześniej swatów, itd. Młodzieniec zniósł to z honorem, a dziewczyna- mimo, iż lubiła go i szanowała, podzielała zdanie rodziców twierdząc, że jest zbyt młoda i niegotowa. Z czasem Franciszka powróciła do dawnej wesołości- pełniła ważniejszą rolę w domu, czytała więcej książek (zwłaszcza romansów, które Basia zabraniała jej czytać).

Przyjechała w odwiedziny księżna wojewodzina lubelska z mężem. Zamek znów ożywił się przyjazdem gości, którzy wychwalali urodę i zalety Franciszki, wprowadzając ją w zakłopotanie. Cały czas wydaje jej się, że powzięto wobec niej jakieś decyzje i projekty. Pobyt krewnych się przedłużał. Rozważano pomysł, by kontynuowała kształcenie w Warszawie- albo w klasztorze, albo na nowej pensji dla panien u Madame Strumle. Zdecydowano się na pensję świecką, która cieszyła się znakomitą renomą. Franciszka bardzo się ucieszyła, gdyż w duchu na to właśnie liczyła. Z zapałem zabrała się do nauki. Szybko oswoiła i zaaklimatyzowała się w nowym miejscu. Rodzice byli spokojni, gdyż zostawiali ją pod ścisłą opieką i nadzorem. Uczyła się tam francuskiego, niemieckiego, rysunku, tańca, haftu. Oprócz tego ćwiczy chód i kłanianie się, doskonali swoje maniery. Madame była bardzo wymagająca, lecz zadowolona z jej kształcenia i bardzo Franciszce przychylna. Przebywa w Warszawie, a w ogóle nie opuszcza pensji, nie widziała miasta, królestwa, ani księcia kurlandzkiego, o którym tyle słyszała. Prawie nie używa ojczystej mowy, ciągle mówi po francusku. Ucieszyła się, gdy pani starościna pierwszy raz wysłała jej list i drobne pieniądze. Franciszka urządziła za nie poczęstunek dla dziewcząt (z kawą). Gdy nastała zima, nadeszła pora na opuszczenie pensji. Franciszka zżyła się z Madame i innymi panienkami, ale cieszyła się, że teraz zobaczy inny świat. Do swojego pałacu zabrała ją księżna wojewodzina Lubomirska- kobieta dobra, lecz zimna i wymagająca. Wojewoda był wujem bardzo przyjaznym , lecz pojechał naprzeciw księciu kurlandzkiemu. Franciszka ma odbywać wizyty po wszystkich znamienitych domach, by przedstawiono ją towarzystwu. Odwiedziła wiele różnych zacnych familii- wszędzie spotkała się z przychylnym przyjęciem. Cieszy się, gdyż wkrótce zacznie się czas karnawałowych balów.

Poznała królewica! Do spotkania doszło na sylwestrowym balu maskowym. Księżna poleciła jej się przebrać za Dziewicę Słońca- wyglądała olśniewająco, przykuwała wzrok wszystkich, w tym Karola. Ciągle na siebie spoglądali, tańczyli, rozmawiali. Młodzieniec wypowiadał liczne komplementy. Franciszka zresztą powszechnie się podobała, a jej maniery i wdzięk prezentowały się wybornie. Znowu widziała królewica, który patrzył na nią tymi samymi oczyma. Przybył do ich pałacu zaprosić na kolejny bal. Dziewczyna jest oniemiała ze szczęścia, rzeczywistość przechodzi jej marzenia.

Przyjechała Basia, zasłabła i wróciła do siebie. Po jakimś czasie urodziła córkę, która nazywać się będzie Aniela, bo ich matce. Obie czują się dobrze. Królewic wyraził życzenie, że chce trzymać dziecko do chrztu wraz z Franciszką. Wszyscy, zwłaszcza ona, odebrali to za ogromny zaszczyt, gdyż chrzciny te, to wielkie wydarzenie w całej Warszawie. Basia wygląda pięknie i kwitnąco- małżeństwo i macierzyństwo jej służy.

Przedmiotem rozmów całego towarzystwa były łowy.

Łowy te były bardzo uroczyste, wyjechano na nie saniami. Królewic ustrzelił kilkanaście zwierząt, a niedźwiedzia wziął na oszczep. Wieczorem odbył się bal, na którym król odznaczył królewica orderem. Nastał czas rekolekcji, w których dziewczyna wraz z księżną uczestniczy- Franciszka żałowała, że nie będzie już żadnych uczt i balów. Chciałaby, żeby Karol został królem.

Franciszka jedzie na parę dni do Sulgostowa. Zastanawia się, czy królewic zauważy jej zniknięcie. Zabawiła tam trzy tygodnie, najwięcej czasu zeszło jej na zabawie z małą Anielką. Karol przyjechał zaraz po jej powrocie i spędzili miło czas- ciąży mu ta cała dworska etykieta, często wymyka się z pałacu. W poście będą wraz z księżną czytały pobożne książki i widywały jedynie księży. Franciszka nie pamięta, kiedy była tak spokojna- w zgodzie z sobą i Bogiem. Wiele zawdzięcza swemu spowiednikowi, księdzu Bodue. Wielki tydzień i wszystkie święta minęły. Wielki czwartek spędziły na zamku królewskim, gdzie zaskoczył ją zwyczaj umywania nóg przez króla dwunastu starcom. Jedna panna, ubrana na biało chodzi i zbiera na tacę datki. Franciszka ucieszyła się, że ją wybrano, bo będzie się wyróżniała na tle tych, ubranych na czarno, dam (próżność). Kwesta się udała, a ona nasłuchała się komplementów, a cała ceremonia bardzo jej się podobała. Jutro wyjeżdżają z Warszawy. Księżna wzbudza w niej ogromny respekt. Boi się, żeby nie odczytała jej myśli o księciu. Chciałabym przeczytać nowe dzieła Woltera, czy „Nową Heloizę” Rousseau, ale wstydzi się prosić o pozwolenie. Księżnie zakupiono klacz, by jeździła dla zdrowia. Franciszka również miała chęć na jazdę konną, lecz uznano, że to dla panny nieprzyzwoite.

Od dwóch tygodni przebywają w Janowcu u księcia Marcina Lubomirskiego, gdzie jest tłoczno i wesoło. Zamek jest wspaniały, a Franciszka dostała pokój w wieży (niczym romantyczna heroina). Wydaje jej się, że stanie się tu coś niezwykłego. Pewnego ranka wstała i podziwiała zgromadzoną kolekcję portretów członków książęcej rodziny- szczególnie zwrócił jej uwagę obraz zakonnicy norbertanki i Barbary Tarłównej, która ufundowała zamek w Janowcu.

Wyjechały z księżną na parę dni do Opola, by znów wrócić do Janowca- książę Marcin ponowił zaproszenie, bo chciał, by obejrzały nowo wybudowany pałacyk. Przybył także książę, który był dla niej nad wyraz czuły. Franciszka z trudem dusiła w sobie wszystkie te emocje, nie miała z kim szczerze porozmawiać. Zapewniał ją o swojej miłości, o tym, że przyjechał tu tylko dla niej- po ich wspólne szczęście. Przy świadkach dała mu słowo, że zostanie jego żoną- wszyscy mieli utrzymywać sprawę w tajemnicy. Wymienili się pierścieniami- królewic, dla niepoznaki, ofiarował jej identyczny, tylko z wyrytymi słowami „na wieki”.

Skończyło się na jednym tygodniu szczęścia. Królewic musiał wyjechać. Długi czas go nie było, posyłał jej tylko drobne listy przez posłańców. Księżna zachorowała, więc opieka nad nią pomagała nie myśleć o ciągłej tęsknocie. Wiedziała, że książę ukrywając swoją miłość, obraża ojca i wzbudzi w nim ogromny gniew. Księżna wróciła do zdrowia i wszyscy wyjechali z Janowca.

Ta potajemna miłość daje jej wiele zmartwień. Książę przyjechał w przebraniu strzelca na dwie godziny, lecz musiał wracać do Białegostoku. Obiecał wrócić w październiku. Franciszka pisze, że ma dopiero 18 lat, a tak wiele zaznała już smutku i trosk. W Warszawie trafiła się dla niej znakomita partia - księżna i rodzice chcieli wydać ją za mąż. Przeciwstawiła się i odmówiła, wzbudzając ich złość. W październiku przebywała w Warszawie. Królewic rzeczywiście się pojawił, lecz widziała go tylko przy świadkach, nie mogli porozmawiać.

Na czwartego listopada przypadają imieniny królewica. Chciał, by w podarunku ofiarowała mu wtedy swoją rękę - obiecała to przy wojewodzie i innych świadkach, lecz po chwili żałowała. Franciszka postanowiła napisać list do rodziców, by powiadomić ich o całej sprawie. Było jej przykro, gdyż z reguły zawsze czyni to kawaler ubiegający się o pannę, a królewic zgodził się jedynie złożyć pod nim swój podpis. Pierwszy raz poczuła między nimi przepaść i społeczną różnicę. Dodatkowo Karol powiedział, że list jest zbyt pokorny. Rodzice odpisali, że się zgadzają, lecz w liście tym nie było czułości. Książę postarał się o zezwolenie na ślub bez zapowiedzi. Franciszka nie wierzy, że niedługo będzie panną młodą- nie ma nawet sukni ślubnej. Przypomina sobie przygotowania do ślubu siostry Barbary- a u niej cicho i głucho, wesela nie będzie.

Dzień 4 listopada był, jak mówi, okropny. Wszystko stało się nagle i w ogromnym strachu. O piątek rano, ukradkiem, w głuchym i ciemnym kościele, przysięgli miłość przed Bogiem, a cała ceremonia nie trwała nawet 10 minut. Sama przygotowała sobie chleb i sól, we włosy wetknęła gałązkę rozmarynu. Patrzy na złotą obrączkę na palcu, lecz i ją będzie musiała ściągnąć, by nikt nie zauważył.

Nieprzychylność losu oderwała ją od ukochanego. Gdy księżna zobaczyła bilecik, który włożył książę do koszyczka z robótkami ręcznymi, bardzo się rozwścieczyła. Nazwała Franciszkę zakałą rodu Krasińskich, hańbą i wstydem dla niego. Dziewczyna nie wytrzymała złości i wykrzyczała, że jest żoną księcia. Padła u nóg Lubomirskiej i prosiła o dochowanie tajemnicy. Księżna przeprosiła ją za swój gniew, gdyż nie wiedziała o jej aktualnym tytule. Powiedziała też, że dom jej nie jest godny gościny przyszłej królowej polski (czyli po prostu ją wygoniła). Na Święta Bożego Narodzenia pojechała do Sulgostowa. Opowiedziała całą historię i początkowo wszyscy myśleli, że zwariowała. Byli dla niej życzliwi, lecz widok spokoju i szczęścia siostry ranił jeszcze bardziej jej rozdarte serce. Wybrała się do Maleszowej , lecz tam było jeszcze gorzej. Rodzice byli dla niej łaskawi, wybaczyli wszystko i z sercem przyjęli. Franciszce było wstyd, że przyjeżdża jako mężatka- jako żona królewicza, a nie ma grosza przy duży, żadnego prezentu dla rodziców i sióstr. Rzuciła im się do nóg, a oni nie chcieli odbierać od niej honorów, bo czuli się niegodni. Przy obiedzie ciągle się obawiali, czy sprostali wymaganiom żony tak świetnego męża. To wszystko sprawiało jej ból. Macieńko znowu powtórzył, że czasem bywa prorokiem i pokazał zasuszony bukiecik, który kiedyś mu przypięła. Matka przygotowała dla córki całą wyprawę, złożoną z kosztownych materiałów, koronek, klejnotów. Wszędzie czuła się nieszczęśliwa. Najspokojniejsze chwile spędziła odwiedzając proboszcza w Lisowie. Zostawiła po sobie pamiątkę sadząc świerk na cmentarzu.

Podczas pobytu w Sulgostowie, przyjechał minister królewski Borch, który próbował przekonać Franciszkę do unieważnienia potajemnego małżeństwa twierdząc, że w ogóle nie jest ważne i z łatwością może być zerwane. Dziewczyna jednak zachowała trzeźwość umysłu i odrzekła, że żadnego dokumentu nie podpisze, gdyż ślub odbył się za zgodą biskupa i rodziców, przed Bogiem. Zawarli jednak układ, że jeżeli Karol unieważni ślub, ona nie będzie stawiała oporu. Smutne jej przeznaczenie. Na tym kończy się dziennik Franciszki Krasińskiej.

Dalsze szczegóły jej losu: Przebywała jeszcze długi czas w Sulgostowie. Barbara powiła przez ten czas syna Jana i drugą córkę Franciszkę. Od królewica nie miała żadnych wieści, więc traciła i nadzieję. Umarli jej rodzice. Nie wiedziała, gdzie się podziać. Osierocona, zaczęła tułaczkę. Przebywała w klasztorze sakramentek w Warszawie i franciszkanek w Krakowie, nigdzie nie znalazła szczęścia. Królewic wracał do niej niekiedy- z niesłabnącą czułością i miłością. Duma jej cierpiała, lecz w sercu tliła się nadzieja, że kiedyś ich drogi znowu się połączą.

August III umarł w Dreźnie w 1763r., a nowym królem obrano Stanisława Poniatowskiego. Królewic cały dwór saski przeniósł do Drezna. Franciszka dalej tułała się po świecie bez nazwiska. Księstwo Lubomirscy znowu wzięli ją pod opiekę. Wojewoda użył wpływu cesarzowej Marii Teresy. Królewic pod długim czasie milczenia, napisał wreszcie do żony najczulszy list, przepraszając za dawne uchybienia i żale. Błagał, by raczyła przyjechać do niego i z nim żyć. Uszczęśliwiona Franciszka czekała na ponowienie zaproszenia i dopiero się zgodziła, gdyż królewic ponaglał przyjazd. Wysłał po nią poczet i wyruszyła. Pożegnała siostrę i grób rodziców, odtąd zamieszkała w Dreźnie, a dopiero kilkanaście lat później została matką. Nadali jej imię Maria, byli do niej bardzo przywiązani. Franciszka nie używała żadnych tytułów, jej dochody również były skąpe.

W listach, które pisała, przebija ciągle to samo serce, wyniosłość uczuć i trafność w sądzeniu. Adresowała je najczęściej do siostry Barbary, a później siostrzenicy Anieli.

Królewiczowa nie doczekała późnego wieku- umarła na raka piersi po dwuletnim cierpieniu, 1796r. - nie doczekała nawet ślubu swojej jedynaczki. Jej strata bolesna była dla wszystkich, zwłaszcza męża, który skończył życie kilka miesięcy później. Córka wyszła za mąż za księcia Karola de Carignan i została księżną Monleard.

Dzienniki Franciszki Krasińskiej Klementyny z Tańskich Hoffmanowej - opracowanie i streszczenie

P.S. Strona 7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Klementyna z Tańskich Hoffmanowa Dziennik Franciszki Krasińskiej
Klementyna z Tańskich Hoffmanowa dziennik franciszki krasinskiej
23 Klementyna z Tanskich Hoffmanowa
dziennik franciszki krasinskiej
23. cechy kodu genetycznego, studia-biologia, Opracowane pytania do licencjatu
badania fizykalne 4-23, Pielęgniarstwo, rok II, badania fizykalne, opracowania
dziennik franciszki krasinskiej
Janina Fras, Dziennikarski warsztat językowy (opracowanie)
Metamorfozy - opracowanie, DZIENNIKARSKA, Dziennikarstwo, Tradycje kultury europejskiej
Opracowanie Hoffmanna id 338261 Nieznany
opracowane pytania z dziennych-metodyka, rehabilitacja
HLP - oświecenie - opracowania lektur, 4. Franciszek Ksawery Dmochowski, Sztuka rymotwórcza, Pieśni
Wykłady opracowanie, Psychologia dzienna W 6 będy, pytania i erystyka (psychologia 14 W6), PYTANIA
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Gombrowicz - Dzienniki part 1, Dzienniki Gombr

więcej podobnych podstron