doktryną brutalnie wprowadzaną w życie już przed wybuchem wojny, o czym świadczy choćby ,, noc kryształowa” z 9 na 10 listopada 1938 roku, w czasie której zniszczono prawie 200 synagog, 8000 sklepów, a około 20000 Żydów wywieziono do obozów koncentracyjnych. Decyzja o zagładzie narodu żydowskiego zapadła 21 września 1939 roku na tajnej naradzie w Berlinie. Za Żydów uznawano te osoby, które wśród trzech pokoleń przodków miały kogoś, kto należał do żydowskiej gminy wyznaniowej.
Po wybuchu wojny kampanie antysemickie przeniesiono na tereny okupowane, nasilając stopniowo dyskryminację tego narodu, zgodnie z opracowanym planem, nazwanym eufemistycznie przez Niemców ,, ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej”. Żydom nakazano noszenie oznakowania z gwiazdą Dawida, zabroniono przebywać w większości miejsc publicznych, musieli oni zdejmować nakrycie głowy przed umundurowanymi Niemcami, narzucono przymus pracy, wywłaszczono, stworzono Rady Żydowskie, całkowicie podległe władzom niemieckim.
Zaczęto tworzyć getta, odzielone murem od aryjskiej części miast i osiedli, zakazując Żydom opuszczania ich nawet pod karą śmierci. Taka kara groziła też Polakom pomagającym Żydom. Warunki życia w gettach były przerażające: ciasnota, głód, choroby, wyniszczająca praca, masowe egzekucje...
Od 1942 roku, gdy Niemcy ukończyli budowę obozów w Bełżcu, Sobiborze i Treblince rozpoczęła się masowa zagłada , która do końca tego roku pochłonęła ponad 2 miliony ofiar żydowskich.
Reakcją na masową eksterminację, która nasiliła się na początku 1943 roku stał się wybuch powstania w gettcie warszawskim , realnie patrząc zryw z góry przegrany, ale ,, chodziło o sposób umierania , umieranie z bronią w ręku jest lepsze niż bez broni”, tak skomentował to Marek Edelmann, jeden z żyjących jeszcze przywódców powstania.
Temat zagłady Żydów w literaturze polskiej został ukazany z kilku perspektyw. Przedstawiono:
- wyjątkowe bestialstwo terroru getta i obozów koncentracyjnych;
- stosunek Polaków do Żydów - współwinni czy świadkowie zagłady
- różne postawy i zachowania ludzkie w obliczu tego zjawiska.
W swojej prezentacji wykorzystuję utwory prozatorskie, co nie oznacza, ze nie odnajdziemy tego motywu w poezji. Można by było tu również przywołać napisany w czasie wojny wiersz Władysława Broniewskiego ,, Ballady i romanse” o ,, nagiej, rudej Ryfce'', Czesława Miłosza ,, Campo di Fiori”, Mieczysława Jastruna ,, Pieśń chłopca żydowskiego” opisujący samotność małego dziecka w obliczu śmierci, utwór naszej noblistki Wisławy Szymborskiej ,, Jeszcze” czy wiersz Mariana Piechala ,, Ostatni koncert Jankiela”.
Zacznę od ,,Medalionów” Zofii Nałkowskiej.
Jest to zbiór ośmiu krótkich opowiadań , napisanych bezpośrednio po wojnie, tj. w latach 1945-1946. Nie jest to dziennik ani reportaż, chociaż jest zbliżony do niego i ma jego cechy, lecz proza artystyczna , bliska dokumentalnej. Po pracy w Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich Nałkowska stworzyła literacki dokument tych zbrodni, oddała zgrozę lat wojny oraz ukazała prawdę o zbrodniarzach niemieckich, rozmiarach zbrodni i ludzkiego cierpienia.
W jedym z warszawskich optyków Naukowska poznaje 35-letnią Żydówkę -Dwojrę, która wraz z przyjacielem przyszła po sztuczne oko oraz okulary.
W rozmowie z zapoznaną osobą dowiaduje się historię jej życia i przyczynę utraty oka. Dwojra pracowała w fabryce produkcji rękawiczek, a jej mąż był szewcem.
W 1939 r. mąż dwojry został wywieziony do lagru w Małaszewiczach pod Litewskim Brześciem i tam w 1943 r. zamordowany.
Ona została przetransportowana do Międzyrzecza, gdzie Niemcy co 2 tygodnie wywozili ludzi do Treblinki, ale ona w czasie każdej akcji ukrywała się na strychu, raz aż na cztery tygodnie, jedząc tylko surową kaszę i kawę.
Oko utraciła w Nowy Rok 1943 roku, gdy pijani Niemcy urządzili sobie strzelnicę na ulicy i w mieszkaniach do których wkraaczali, w których czynili mordy. Ona uciekła przez okno, ale została postrzelona w oko. Później z wyczerpania oraz głodu sama poszła do Majdanka, gdyż tam dostała trochę chleba i zupy. Zgłosiła się do pracy w fabryce amunicji w Skarżysku Kamiennej, gdzie pracowała przez 13 miesięcy. Z pracy jednak nie uzyskała środków potrzebnym do życia. Panujący głód, zmusił ją do wyrywała sobie złotcyh zęby, aby kupić trochę pożywienia.
Po przeniesieniu fabryki amunicji do Częstochowy miasto opanowane zostało przez Sowietów.
Żydówka ta bardzo chciała ocalić swoje życie, bo jak sama mówi,, ja chciałam żyć[...]Dlaczego? To pani powiem: po to, żeby powiedzieć wszystko tak, jak teraz mówię. Niech świat o tym wie, co oni[ hitlerowcy] robili”. Ukazany w tym opowiadaniu portret Dwojry jest typowym portretem w latach okupacji, jest uogólnieniem losów milionów kobiet, które w okresie okupacji przeszły podobne doświadczenia.
Michał P. jest bohaterem kolejnego opowiadania - ,, Człowiek jest mocny”. Młody Żyd opowiada, że na skraju wzgórza w Chełmnie stał pałac, a nad jego wejściem widniał napis ,, Zakład Kąpielowy”. Przywożono tam ludzi, których następnie, już tylko w bieliźnie, czasem z kawałkiem mydła w dłoni, ładowano do ustawionych tyłem do placu z hermetycznym zamknięciem i duszono trującym gazem, a następnie wywożono do lasów Żuchowskich. Michał początkowo mieszkał w Ugaju i pracował u Niemców. Opowiadał, że zaprowadził do samochodu swojego ojca i matkę, siostrę i jej pięcioro dzieci, brata z żoną i trojgiem dzieci. Jemu jechać nie pozwolono. Ostatecznie trafił do Chełmna a później pracował przy grzebaniu Żydów w lesie, zanim Niemcy wybudowali krematoria. Pewnego dnia wśród ciał rozpoznał zwłoki swojej żony, sidmioletniego synka i czteroletniej córeczki. Położył się wówczas na zwłokach żony i chciał, aby go zastrzelono, ale jeden z Niemców powiedział, że ,, Człowiek jest mocny i może jeszcze dobrze popracować” oczywiście dla Niemców i bił Michała dotąd, aż wstał. Ostatecznie udało mu się stamtąd uciec.
,,Medaliony” Nałkowskiej to wyraz zdumienia, że ,, to ludzie ludziom zgotowali ten los”
bo jak powiedziała sama pisarka ,, obok grozy najsilniejszym uczuciem jakiego doświadczamy, jest zdziwienie”. Człowiek człowiekowi takie okrucieństwa?
,,Medaliony” nie próbują odpowiedzieć na pytanie ,,dlaczego tak było”, tylko pokazują ,,jak było”. Nałkowska nie zajmuje się analizowaniem przyczyn, które spowodowały powstanie w XX wieku w środku Europy wielkich pieców krematoryjnych. W utworze właściwie brak jest komentarzy odautorskich; pisarka powstrzymuje się od nich, unika bezpośrednich sądów, nie komentuje zdarzeń, pozwala mówić samym ofiarom, fakty mówią same za siebie.
Kolejnym utworem, który posłuży mi jako przykład realizujący motyw holokaustu jest
,, Zdążyć przed Panem Bogiem” -reportaż Hanny Krall, przejmująca książka o holokauście, o umieraniu i walce o życie.
Hanna Krall swój reportaż rozpoczyna zapytaniem o 19 kwietnia, gdy wybuchło powstanie. Marek Edelman ,zastępca komendanta Żydowskiej Organizacji Bojowej udziela autorce wywiadu o historii wybuchu powstania, o osobach biorących w nim udział, przywódcach oraz motywach działania powstańców.
Edelman mówiąc o dramatycznych zdarzeniach mówi bez wzniosłości, bez idealizowania - zwyczajnie.
Gdy 19 kwietnia 1943 r. hitlerowcy przystąpili do ostatecznej likwidacji getta, powitały ich strzały. Powstanie w getcie było kierowane przez Żydowską Organizację Bojową.
Przyczyny wybuchu powstania:
- poniżenie, głód, tragizm panującej w getcie sytuacji, śmierć oraz bezradność ludzi wobec tej sytuacji;
- protest przeciwko poniżeniu, upodleniu i mordowaniu ludzi;
- zamanifestowanie przez Żydów swojej przynależności do ludzkiej wspólnoty;
- walka o prawo do godnej śmierci, wybór sposobu umierania;
- tęsknota za pięknym umieraniem.
Niemcy dysponowali lotnictwem, 82 karabinami maszynowymi, 135 pistoletami, 1358 karabinami. Na jednego powstańca przypadał jeden rewolwer, pięć granatów, pięć butelek zapalających, na każdy teren trzy karabiny, dwie miny, jeden automatyczny pistolet a mimo to powstańcy zdołali zadać wrogowi duże straty w walce.
,, Wszystko, co nastąpiło[...] 19 kwietnia 1943 roku było przecież tęsknotą za pięknym umieraniem” Żydzi, pragnęli pokazać światu, że jako wolni ludzie mogą wybrać sobie rodzaj i moment śmierci. Dokonanie wyboru między życiem a śmiercią jest ostatnią szansą na zachowanie godności.
Edelman wielokrotnie mówił, że strzelali, bo ,,ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni”, ale według niego umieranie w obozie koncentracyjnym jest znacznie trudniejsze niż umieranie w czasie walki z bronią w ręku: ,, o wiele łatwiej było umierać nam niż człowiekowi, który idzie do wagonu, a potem jedzie wagonem, a potem kopie sobie dół, a potem rozbiera się do naga”
Powstańcami byli młode osoby. Marek Edelman miał wówczas tylko 22 lata i ogrom wstrząsających przeżyć za sobą. Anielewicz - późniejszy przywódca powstania w getcie był młodszy o rok i przez cały czas wierzył w zwycięstwo, pragnął wyświadczyć Ojczyźnie przysługę, jako prawdziwy patriota: „Idziemy na śmierć - wołał. - Nie ma odwrotu, zginiemy dla honoru, dla historii...”
Osiemnastego maja Niemcy opanowali siedzibę powstańczego dowództwa w bunkrze przy ul. Miłej, a jego członkowie z Anielewiczem na czele popełnili samobójstwo. Edelman stwierdził, że: „Tego nie należało robić, mimo że to bardzo dobry symbol”.
Hanna Kral zobrazowała nam głównego bohatera jako prostego, skromnego oraz honorowego człowieka, który został bohaterem. Reportaż skupia swoją uwagę głównie przy konkretnych idywidualnościach, odsuwając w cień masę ginących i walczących Żydów.
Czytając utwór odczuwamy dramat i uczestniczymy w nim wraz z głównym bohaterem.
Dziwną cechą tego reportażu jest zupełny brak komentarza odautorskiego. Autorka wyłącznie zadaje pytania i rejestruje odpowiedzi.
Cała akcja reportarzu rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych.
Na pierszej rozgrywa sie powstanie w getcie warszawskim, walki uliczne, walki w domach i bunkrach, walki w ruinach getta. Do pierwszej płaszczyzny można także zaliczyć wspomnienie Edelmana z czasu wywozu Żydów na Umschlagplatz i kolejno do Treblinki.
Drugą płaszczyznę czasową reportarzu stanowią wydarzenia współczesne, np. praca Marka Edelmana jako kardiochirurga.
Tematem reportażu Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” jest powstanie w getcie warszawskim. Marek Edelman poza opisem powstania w getcie, podaje fakty i zdarzenia rozgrywające się tuż przed jego wybuchem.
Wspomnienia Edelmana są tragiczne i przerażające. Bohater bez emocji opowiada o dramatycznych wydarzeniach rozgrywających się w getcie.
Problem głodu wyraża w słowach:
„Śmierć z głodu była równie nieestetyczna jak życie. Niektórzy zasypiają na ulicy z kęsem chleba w ustach lub w czasie próby wysiłku fizycznego, na przykład w czasie biegu za zdobyciem chleba.”
Edelman o wynikach przeprowadzonych badań nad głodem mówi w następujący sposób:
„Lekarze w getcie prowadzili badania nad głodem, bowiem mechanizm śmierci głodowej był dla medycyny wtedy niejasny...
Badania wykazały trzy stopnie wychudzenia, utrata nadmiaru tłuszczu z organizmu, spadek wagi, która zazwyczaj wynosiła od 30 do 40 kg, skóra stawała się blada, sina. Ludzie z powodu głowdu stawali się apatyczni i ospali, cały czas senni. O głodzie już nie pamiętali, zapomnieli o jego istnieniu, choć na widok chleba stawali się nagle agresywni ich zachowanie przypominało wilki walczące o pożywienie."
Edelman przyrównuje śmierć głodową do śmierci fizjologicznej ze starości.
Jedyną szansą na przeżycie były tzw. numerki życia. Niemcy dali 40 tys. numerków Gminie, aby je rozdzieliła. Żydów natomist było ok. 50-60 tysięcy:
„Ten, kto będzie miał numerek, zostanie w getcie. Wszyscy inni pójdą na Umschlagplatz.”
„Komu się należą. Czy jest taka miara, według której można rozstrzygnąć, kto ma prawo żyć ? ” - pyta Edelmann.
Nieopodal Umschlagplatz znajdowało się ambulatorium, pracowali w nim uczniowie szkoły pielęgniarskiej. Niemcy przekonywali ludzi, że jadą z Umschlagplatzu do pracy. Choć ta akcja hitlerowska miała na celu wymordowanie narodu Żydowskiego. Edelman wspomina masowe wywożeniu Żydów (czterysta tysięcy) do Treblinki na śmierć w komorach gazowych. Celem uchronienia ludzi przed załadowaniem ich do wagonów, a następnie bolesną śmiercią, pielęgniarki łamały im nogi, bliskim podawały morfinę w ambulatorium. Jedna z pielegniarek oddała obcym dzieciom przeznaczony dla siebie cyjanek, aby uratować je od haniebnej śmierci w komorze gazowej. Na oddziale położniczym noworodki poddawali humanitarnej śmierci.
Wzorową postawą wykazała się przełożona pielęgniarek - Tenenbaumowa Oddała córce swój numerek, mówiąc:
„Potrzymaj chwilę, ja zaraz wrócę..., poszła na górę i połknęła fiolkę luminalu.”
Większość historii o losie ludzi, które przytacza Edelman kończą się śmiercią. Jest to wyścig z Panem Bogiem a wyznaczonym celem jest „zdążyć” na przykład zdążyć połknąć cyjanek.
Spytany przez dziennikarkę, czy obawiał się śmierci, odpowiedział, że nie: „Nie denerwowałem się - pewnie dlatego, że właściwie nic nie mogło się zdarzyć. Nic większego niż śmierć, zawsze chodziło przecież o śmierć, nigdy o życie”.
Edelman trafnie porównuje powstanie w getcie z powstaniem z sierpnia 1944 r. w Warszawie. Bohater był jego uczestnikiem.
„Cóż to za piękne życie i piękna śmierć. Prawdziwie estetyczna śmierć. Tylko tak należy umierać. Ale tak żyją i umierają piękni i jaśni ludzie. Czarni i brzydcy żyją i umierają nieefektownie w strachu i ciemności”.
Książka Hanny Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem" mówi wiele o cierpieniu, godności, słabości. Poprzez specyficzną, opartą na dialogu strukturę stopniowo docieramy do prawdy. Nie odnajdziemy tu jednak gotowych odpowiedzi - raczej pytania. To dokumentalna opowieść z dziejów martyrologii okupacyjnej Żydów, pokazująca walkę, honor i bohaterstwo Żydów, walkę o wolność, samobójstwa oraz straszne przeżycia i cierpienia Żydów, którzy umierali.
Edelman wymienia rodzaje śmierci w getcie:
- głodowa;
- w komorach gazowych;
- estetyczna (od kul w walce, w domu - w szpitalu na łóżku);
- nieestetyczna (w płomieniach lub wyskakując przez okna z płonących mieszkań getta, na ulicach z głodu);
- bezsensowna (strzelając do siebie, trując);
- w kanałach;
- przez uduszenie (malutkie dzieci);
- niegodna (cudzym kosztem);
- godna w walce;
- sensowna (śmierć Michała Klepfisza, który zasłonił swoim ciałem karabin maszynowy, by pomóc walczącym);
- przypadkowa (śmierć Stefana Sawickiego);
- dająca rozgłos w walce powstańczej.
Hanna Krall wspomina, że jej reportaż nie jest książką historyczną o powstaniu w getcie warszawskim, ale o tym, "co człowiek może zrobić ze swoją śmiercią i ze swoim życiem".
,, Zdążyć przed Panem Bogiem” wydany w 1943 roku wzbudził wiele kontrowersji, ponieważ zaprzeczał opiniom o narodzie żydowskim, że biernie poddawał się swojemu losowi. Marek Edelman demitologizował historię , nie ukazywał też wzniosłości i patetyzmu walki.
Po przeczytaniu „Zdążyć przed Panem Bogiem” doszedłem do wniosku, że powinniśmy cenić życie ludzkie. Jest ono najważniejszą wartością ukazującą prawdziwą postawę godności człowieka. Za podstawową wartość moralną Edelman uważa życie ludzkie, troskę o drugiego człowieka, odpowiedzialność za niego. Młodzi powstańcy dowiedli swojego bohaterstwa i troski o bliźniego:
„...każde życie stanowi dla każdego całe sto procent...”
Kazimierz Moczarski, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania warszawskiego, szef oddziału w Delegaturze Sił Zbrojnych, po wojnie, w 1945 roku na podstawie fałszywych zeznań został skazany na dziesięć lat więzienia. W 1949 roku umieszczono go na 225 dni w jednej celi więzienia na ulicy Rakowieckiej w Warszawie z Jürgenem Stroopem, zbrodniarzem hitlerowskim. Rozmowy Moczarskiego ze Stroopem stały się podstawą książki "Rozmowy z katem" (wyd. 1977), której głównym założeniem, jak napisał Moczarski ("Oko w oko ze Stroopem"), było ustalenie, jaki mechanizm historyczny, psychologiczny, socjologiczny doprowadził część Niemców do uformowania się w zespół ludobójców, którzy kierowali Rzeszą i usiłowali zaprowadzić swój Ordung w Europie i w świecie.
Moczarski zaprezentował zachowanie, sposób myślenia, historię kariery Stroopa. Analiza biografii i psychiki tego ludobójcy dało odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób tworzy się "osobowość totalitarna", co sprawia, że syn starszego wachmistrza policji zostaje mordercą SS-Gruppen-fuhren. Stroop mówi o sobie wiele i dokładnie. Widzimy etapy jego życia: dzieciństwo, młodość, wstąpienie do NSDAP, stopniowe awanse.
W kwietniu 1943 roku na rozkaz Himmlera przybył do Warszawy, gdzie przeprowadził likwidację getta, z której był bardzo dumny. Wspomina o tym fakcie Marek Edelman w przywołanym przed chwilą ,, Zdążyć przed Panem Bogiem”/. Później został szefem policji w Atenach. W trakcie jego pracy w Grecji do obozów koncentracyjnych wysłano kilkanaście tysięcy greckich Żydów. Funkcję szefa policji pełnił także w Wiesbaden. W maju 1945 roku został aresztowany przez Amerykanów, a w 1951 skazany na karę śmierci - wyrok wykonano w mokotowskim więzieniu.
,, Rozmowy z katem” dają obraz powstańczego getta warszawskiego widzianego oczyma jego likwidatora.
Nakaz zlikwidowania getta otrzymał Stroop od Himmlera i to stało się dla niego polem do popisu. To on wymyślił podpalanie kolejnych domów i strzelanie do ludzi wyskakujących z płonących mieszkań: ,, Płomieniem, żarem i dymem wykurzyliśmy Żydów ! Panie, jak oni od tego podsmażania i wędzenia krzyczeli! Z jaką chęcią oddawali się do niewoli!”. Byli też i tacy, którzy na widok Niemców wracali z powrotem w ogień ,, woląc taką śmierć, w swoich murach, w swoim rozżarzonym krematorium”.
Hitlerowiec twierdził, że zorganizowanych powstańców było w getcie ok. dwóch, trzech tysięcy oraz, że Żydzi byli uprzedzeni o zaplanowanej akcji. Niemcom pomagali ochotnicy do służb pomocniczych w SS- Litwini, Ukraińcy i Białorusini.