3) MÓDL SIĘ ZA LUDZI CHORYCH.
Doświadczenie uczy nas, że im częściej modlimy się z ludźmi chorymi, tym bardziej stają się oni odprężeni
wewnętrznie i rozmodleni. Dlatego też należy modlić się z nimi tak często, jak to tylko możliwe. Tak jak my mamy różne opory związane z uznaniem możliwości uzdrowienia, taki chorzy mają różnorakie trudności z jego przyjęciem. lm więcej się modlą, tym bardziej otwierają się na tę łaskę, pozwalając działać Bożej miłości.
Kiedy rodzina przynosi do mnie chorego, mówię: „Módlcie się z nim trzy razy dziennie — rano, w południe i wieczorem. Kładźcie ręce na chorym przynajmniej trzy razy w ciągu dnia. Módlcie się jak najczęściej, szczególnie za domowników, bo modlitwa może uczynić więcej niż myślicie”. Chyba rzadko się zdarza, abyśmy modlili się za dużo w intencji ludzi chorych. Niebezpieczeństwo polega na tym, że modlimy się za mało, nie za dużo. Nie wolno nam nigdy zaprzestać modlitwy z chorym człowiekiem, niezależnie od tego, jak często się już z nim modliliśmy. Jezus jest dla nas wzorem życia. Zauważmy, ile czasu poświęcał On na modlitwę.
Kiedy modlimy się za ludzi chorych, sami dostępujemy uzdrowienia, Wzrastamy w miłości, wierzei ufności względem Boga. Ten duchowy wzrost, będący ubocznym skutkiem naszej troski o uzdrowienie chorego, jest kolejnym argumentem przemawiającym za częstą modlitwą. Dlatego nie ustawajmy w modlitwie itak często módlmy się za ludzi chorych, jak to tylko możliwe.
Panie Jezu, umocnij nas i dodaj nam odwagi, abyśmy z wiarą wyciągali ręce nad chorymi, wiedząc, że Ty sam pragniesz ich uzdrowienia, i to nawet bardziej niż my. Chcemy Cię naśladować całym życiem. Jezu, pomóż nam otworzyć się na potrzeby bliźnich i obdarzać ich miłością i współczuciem. Dziękujemy Ci, .Jezu.
Kiedy ludzie stają przed sposobnością modlenia się wraz innymi o dar uzdrowienia, większość z nich ogarnia lęk. uważają bowiem, że nie mają wystarczająco mocnej wiary. „gdy pojawia się pytanie o osobistą wiarę, większość z nas czuje się nieswojo, uczucie zażenowania ogarnia nawet tych, którzy już od wielu lat modlą się za chorych (Ale Pan prosi nas tylko oto, abyśmy mieli wiarę jak ziarnko gorczycy. Powinnismy skupić naszą uwagę na Jezusie i położyć akcent na Nim, nie na naszej wierze. Powinniśmy uwierzyć w moc miłości Jezusa i modląc się, mówić: „Panie, Ty kochasz tego człowieka. Jestem tu postawiony przez Ciebie jako narzędzie Twej milości. Wierzę jej i ufam”. A wtedy, jeśli potrafisz, wyobraź sobie, że nad chorym pochyla się Jezus i kładzie na nim swe rece. Dobrze byłoby, aby ten, za kogo się modlisz, również wyobraził sobie Pana stojącego przy nim. Posługiwanie się wyobraźnią odgrywa w procesie uzdrowienia niepoślednią rolę, pomaga bowiem skupić się bardzie na Jezusie niż na chorej osobie czy też własnej wierze
Charyzmatyczny dar uzdrawiania jest moim zdaniem laską otwarcia się na działanie Pana, łaską „bierności”. Nie możesz zamykać i otwierać kanału Bożej miłości, jakim uczynił cię Pan. Nawet wówczas, kiedy sądzisz, że jesteś co najwyżej „zardzewiałą rurą”, może płynąć przez ciebie miłość Boża. Także przez zardzewiałe rury może płynąć czysta woda. Dlatego właśnie, kiedy nauczy się dzieci modlitwy za chorych, ich prośby zanoszone do Boga są niezwykle skuteczne. Dzieci nie mają w sobie oporów i barier, które cechują ludzi dorosłych. Przed kilku taty pewni pracujący w Afryce misjonarze, zanim rząd wypędził ich z kraju, przetłumaczyli Ewangelię według św. Jana na język ludu, wśród którego pracowali. Gdy powrócili tam po wielu tatach, ze zdumieniem ujrzeli uzdrowionych chorych. Okazało się, że ludzie zaczęli czytać Ewangelię według św. Jana, całym sercem uwierzyli
to, co przeczytali i postanowili prowadzić życie chrześcijańskie ukazane w Ewangelii. Jest to szczególnie widoczne wśród dzieci i ludzi prostych, których cechuje prosta wiara. Słyszałem na przykład o tym, że dzieci w wieku trzech, czterech,
pięciu lat mówiły do chorej matki: „Mamo, pozwól, że się za ciebie pomodlimy”. Dzieci modliły się chwilę, a potem biegły się bawić. Nie upłynęło wiele czasu, a zdumiona matka stwierdzała, że jest zdrowa! O takich zdarzeniach słyszałem wiele, wiele razy. Te dzieci nie uczyły się teologii. Ewangelia Jezusa została spisana dla wszystkich ludzi, dla wszystkich kultur i wszystkich epok. Jest prosta i wcale nie przeznaczona dla samych tylko inteektualistów i teologów. Jest przeznaczona dla wszystkich, którzy otwierają się na działanie Pana.
Wielu młodych ludzi przystępuje dziś do sekt wyznających religie Wschodu, którymi interesuje się dziś niemal każdy człowiek. Atrakcyjność tych sekt wydaje się polegać na tym, że religie te obiecują swym wyznawcom dojście do głębokiej wiedzy, która przyniesie im prawdziwe szczęście. Możesz wspiąć się na szczyt góry, usiąść u stóp guru i uczyć się od niego tajemnic przekazywanych przez wieki. Pomyśl jednak, czy nie dostrzegasz żadnej głębi w chrześcijańskim orędziu? W Ewangelii Jezusa Chrystusa, który radzi ci schylić się nisko, zdrapać błoto ze swych stóp i iść pomagać ubogim, albo udać się na pustkowie i tam wznieść się na wyżyny kontemplacji? Z pewnością to właśnie chrześcijaństwo jest religią najbardziej chodzącą po ziemi. Zauważ, że Jezus chodził nogami po ziemi. chociaż na całe noce udawał się na szczyty gór i spędzał długie godziny na modlitwie.f W twym życiu, w którym trudno zachować równowagę, niezależnie od tego czy mieszkasz na szczycie góry, czy mieszkasz na ulicach Kalkuty, czy w niewielkim miasteczku — ufaj Jezusowi. On nie przesLaje być z tobą! Ufaj Panu, który może i chce nieść uzdrowienie. „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie” (J 14,1).
Panie Jezu, choć wierzę w Twoją miłość i ufam Tobie, to jednak są takie chwile, kiedy skupiam uwagę na sobie samym. W takich momentach życia, kiedy chwieje się moja wiara, pomóż mi skupić całą uwagę na Tobie i Twej miłości. Bądź ze mną, jezu, gdziekolwiek jestem i prowadź mnie ku swemu uzdrawiającemu światłu.
Dotyk pełen miłości jest wyjątkową formą komunikacji między osobami. Jeśli w to nie wierzysz, porozmawiaj z pierwsza„ napotkaną na ulicy parą zakochanych i spróbuj ich przekonać, że trzymanie się za ręce nie jest dla nich czymś ani ważnym, ani koniecznym. Powiedzą ci: „Nie masz o tym „zielonego pojęcia!” Dotyk jest formą głębokiej komunikacji, ponieważ jest pozawerbalną formą przekazywania miłości.
Ci, którzy pełniąc posługę uzdrawiania kładą ręce na chorych, mogą zaświadczyć o mocy tkwiącej w dotyku. Wielu, kładąc ręce, czuje przepływające ciepło, odnosi dziwne wrażenia, albo odczuwa wibracje. Naturalnym gestem powitania jest podanie ręki. Skoro dotyk jest naturalną formą wyrażania naszej miłości i troski, to jeśli połączymy obie rzeczy — modlitwę i nałożenie rąk — okażą się one wyjątkowo skuteczne.
Doktor Thelma Moss z UCLA dokonała bardzo interesujących, choć dla wielu kontrowersyjnych, badań z fotografowaniem energii magnetycznej. w przeprowadzonym eksperymencie fotografowała ona koniuszki palców osoby modlącej się i drugiej, nad którą pierwsza się modliła. Pół godziny później ponownie fotografowała koniuszki palców obu osób. Okazało się, że zmniejszyła się energia wokół palców osoby modlącej się, zwiększyła natomiast wokół palców osoby, za którą się modlono. Ci, którzy modlą się o uzdrowienie, odczuwają czasami ten przepływ energii. ciekawe, że współczesna nauka zaczyna dostrzegać ten przekaz energii i potwierdzać jego istnienie!
Nowy Testament przynosi wiele świadectw mówiących o nakładaniu rąk przez Jezusa i Jego apostołów. Jezus znał wartość, jaka kryje się w geście wkładania rąk.
„Wtedy przyniesiono Mu dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie” (Mt 19,13).
„Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: >>Chcę, bądź oczyszczony<” (Mt 8,3).
„Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła”
(Mt 8,14—15).
‚„[Jair] upadŁ Mu do nóg i prosił usilnie: >>Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła<<”
(Mk 5,22—23).
„,Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: >>Ta/filia kum<<, to znaczy: >>Dziewczynko, mówię ci, wstań<<. Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła..” (Mk 5,41—42).
Jezus uzdrowił kobietę, która nie mogła się wyprostować. Kiedy ją ujrzał, powiedział do niej: „Niewiasto, jesteś wolna
swej niemocy” (Łk 13,12).
Ananiasz położył ręce na Pawle i powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, co ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym” (Dz 9,17).
Jako uczniowie Jezusa jesteśmy przez Niego posłani, by przekazywać innym Jego miłość przez nakładanie rąk i modlitwę o łaskę uzdrowienia.
(„Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, ijeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16, 17—18). „
ĆPanie Jezu, kiedy modlę się za moich braci i siostry i przyzywam Twego imienia, proszę, abyś użył moich rąk, by dotknąć tych, za których się modlę. Niech staną się one Twoimi rękami, Panie. Niech Twój Duch działa dziś przeze mnie, szczególnie wówczas, kiedy modlę się za członków mojej rodziny czy wspólnoty. Dziękuję Ci, jezu, za Twoją uzdrawiającą miłość, która przepływa przeze mnie.
Zawierz SWE ŻYCIE Jezusowi.
Im bardziej powierzamy swe życie Jezusowi, tym pełniej
On w nas i tym pełniej może przez nas działać. Czy życie chrześcijańskie nie polega właśnie na oddaniu całego siebie Jezusowi? Śpiewamy: „Pójdę, kędy mnie woła mój Pan i mój
Bóg”. I rzeczywiście, musimy iść za Jezusem tak wiernie doskonale, jak tylko potrafimy.
Nie wolno nam zapominać o tym, że jesteśmy „chorymi uzdrowicielami”. Nikt z nas nie jest doskonały pod każdym względem, to znaczy zarówno na ciele, jak na duszy i umyśle. Niektórzy próbują się tłumaczyć, mówiąc: „Nie mogę modlić ię za innych, bo sam mam za wiele problemów z samym sobą”(. Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy chorymi uzdrowicielami i im pełniej staniemy się narzędziami Ducha Świętego, tym pełniej doświadczymy pomocy i staniemy się bardziej skutecznymi narzędziami Jego uzdrowienia.
Dar Ducha Świętego, który otrzymaliśmy, jest łaską nieustannego otwarcia się na Jego działanie, tak że może On działać przez nas, kiedy zechce. Mówi o tym Pismo święte:
..Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). Życie chrześcijańskie polega na doskonałym zjednoczeniu z Chrystusem w Duchu Świętym. Wówczas mieszka w nas światło Chrystusa i promieniuje na otaczający nas świat.
(Jednym ze sposobów pogłębiania naszego oddania Panu I powierzenia się Mu jest modlitwa uwielbienia i chwały.) Niezależnie od tego, jak wygląda dziś twoje życie, możesz oddać się pełniej Jezusowi przez wysławianie Go: tu i teraz. Jeśli zabłądzisz którejś nocy i nie będziesz mógł odnaleźć drogi <lo domu — módl się i wychwalaj Pana. Jeśli któregoś wieczoru powrócisz do domu z modlitewnego spotkania i stwierdzisz, ?e zepsuł się twój magnetofon — chwal Pana. Wychwalanie Pana jest wspaniałą formą duchowości, ponieważ doskonale lączy się z tym, co nazywamy łaską uzdalniającą do właśwego przeżywania każdej chwili naszego życia.
ą Pamiętaj, że to Jezus jest Tym, który uzdrawia i że beze rymie nic nie możecie uczynić” (J ł5,5). Jesteśmy jedynie narzędziami, które On sobie wybrał. Pozwól Duchowi Swiętemu działać przez ciebie. Oddaj się głębokiemu życiu modlitwy, nieustannie wysławiaj Boga i żyj w zawierzeniu Panu.
Panie Jezu, pogłębiaj moją zależność od Ciebie. Przez moc modlitwy i codzienne oddawanie Ci chwały, chcę jak najpełniej zawierzyć Ci moje życie. Oddaję Ci całego siebie i proszę, niech Duch