Kilka lat temu gazety francuskie zrobiły wielki hałas: sprofanowano grób artystki, by skraść jej biżuterię. Skradziono naszyjnik platynowy, ozdobiony brylantem w kształcie serca. Skradziono złotą obrączkę szeroką na półtora centymetra i broszkę ozdobioną pięknym rubinem i coś tam jeszcze. Wartość tych rzeczy skradzionych? Podobno 250 000 nowych franków. Skandal! powtarzały gazety; A dlaczego skandal? Że otworzono grób i skradziono...? Tak. Ale jest inny jeszcze skandal: że artystka te ziemskie skarby zabrała do trumny! To takie świadectwo sumienia dała o sobie? Po 2 000 lat działalności Kościoła, po kilkudziesięciu latach życia w katolickim kraju, nie wiedziała, że Bogu nie zaimponuje złotem i brylantami? Nie wiedziała po co Pan Jezus był na świecie? Nie wiedziała, że chrześcijanin to ciało i dusza i Bóg w duszy? Gdy dusza z Bogiem odejdzie, zostaje ciało. Wtedy na złożone w trumnie ręce składa się różaniec jako więcej wartościowy paszport do przejścia na tamten świat. Artystka o tym nie wiedziała. Umiała wywoływać oklaski tłumu na swoich występach, a nie wiedziała, że chrześcijanin to ciało i dusza i Bóg w duszy - smutna ignorancja.
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C