DOKĄD PŁYNIE RZEKA PAD


DOKĄD PŁYNIE RZEKA PAD?

Wykwakał swoje pierwsze kkwa, kwai pośród trzcin na brzegu Padu, tam, gdzie rzeka, tutaj jeszcze niezbyt szeroka, tworzy obszerne zakole i rozszczepia się pośród stawów i wysepek. Gdy tylko wydostał się z jajka, napotkał dziób i czułe oczy mamusi oraz miękkie piórka rodzeństwa. On był

ostatnim z pięciorga rodzeństwa. Mamusia i tatuś, wspaniała para dzikich kaczek, z dumą spoglądali na swych malców i każdemu z nich nadali imię.

Tatuś kaczor uważnie przyglądał się każdemu kaczątku, aby odkryć jakiś szczegół, który pomógłby nadać mu odpowiednie imię.

Silny Dziób... Rozpostarte Skrzydła... Złota Obróżka... Niebieskie Piórko... Hm!.

Dobrze mu się przypatrzył. Uderzeniem nogi nawet go przewrócił. Ale w tym ostatnim kaczątku nie było nic specjalnego. Wydawało się jedynie kłębkiem żółtych piórek. Mamusia kaczka patrzyła jednak czule na niego, wykręciła giętką szyję w jego kierunku i westchnęła: On będzie się nazywać Kłębuszkiem.

I został Kłębuszkiem.

Był najmniejszy z rodziny i kiedy mama kaczka płynęła zakolem rzeki ze wszystkimi swymi kaczątkami, podążającymi kolejno za nią, Kłębuszek zawsze był na końcu. Wszystko wokół go fascynowało. Mieszkańcy trzcin zadziwiali go: żabki niezmordowanie skakały, łyski, bardzo eleganckie w swej liberii, koloru hebanu, ślizgały się nad wodą jak tańczące księżniczki, perkozy zanurzały się z prędkością strzały i wypływały, trzymając w dziobie szamoczące się ryby. A potem były jeszcze czaple, dostojne i poważne, i ważki, oraz cały tłum insektów, gadatliwych i impertynenckich. Kłębuszek zostawał w tyle i rozglądał się to tu, to tam. I gdy mama mówiła stop do swych dzieci, Kłębuszek uderzał w delikatny tyłeczek Niebieskiego Piórka, który płynął przed nim.

Ach mamusiu, Kłębuszek znów mnie potrącił!. Nie zrobiłem tego umyślnie, wybacz mi - przepraszał Kłębuszek.

Jesteś naprawdę głupiutki - szydził z niego Silny Dziób, szczycący się autorytetem syna pierworodnego.

Kłębuszek milczał zmartwiony. Któregoś razu zbuntował się i zaczęła się awantura, ale on wyszedł z niej najgorzej. Zasłużył nawet na wielką burę mamy.

Dość już, dzieci! Uważajcie teraz na mnie. Dziś rano nauczymy się, jak szukać pożywienia, nawet wtedy, gdy woda jest trochę mętna.

Ale Kłębuszek był znów roztargniony i kontemplował marzącymi oczyma wodę rzeki, która płynęła spokojnie i znikała za wielkim zakolem, nigdy się nie zatrzymując.

Prosto ku wschodzącemu słońcu

Pewnego wieczoru, gdy rodzeństwo bawiło się ześlizgiwaniem do rzeki z grzbietu ojca, Kłębuszek zbliżył się do mamusi i zapytał: Mamusiu, dokąd płynie rzeka?. Matka spojrzała na niego zdumiona. Dokąd płynie rzeka Pad? Zamyśliła się i potem powiedziała: Nie wiem, doprawdy. Dlaczego nie zapytasz o to tatusia?. Kłębuszek zbliżył się do ojca.

Tatusiu, dokąd płynie rzeka Pad?.

Synku, zjedz coś i zabaw się trochę, zamiast myśleć o takich głupstewkach - odpowiedział ojciec.

Płynie w tamtą stronę, prawda? - powiedział Rozpostarte Skrzydła, który obdarzony był zmysłem praktycznym.

Kłębuszek obrócił się ku rzece i spoglądając na horyzont, zdecydowanie powiedział: Chcę tam popłynąć i zobaczyć!.

Nie myśl o tym, Kłębuszku!. Matka wzięła go pod jedno ze swych dużych skrzydeł. Tutaj jest najlepsze miejsce do bytowania.

Następnego dnia, gdy tylko ukazało się słońce pośród trzcin, Kłębuszek powziął ważną decyzję. Cichutko wymknął się spod ciepłych piór matczynych, spłynął na wodę, znalazł się pośrodku rzeki i pozwolił nieść się prądowi, który stawał się coraz szybszy. Prosto ku wschodzącemu słońcu.

Pierwsze godziny były zachwycające. Kłębuszek oczarowany był widokami brzegów, ciągle zmieniających się. Nawet udało mu się cośkolwiek zjeść. Pozdrowił rodziny kaczek, perkozów, również rybaka Marcina, który przemknął obok niego. Potem coś się zmieniło. Rzeka jakby zacieśniła się, zmuszona płynąć pomiędzy dwoma wałami, pozbawionymi trzcin i zieleni. Woda stawała się coraz brudniejsza i wydzielała okropny zapach. Kłębuszek dotarł do miasta.

Rzeka stała się szersza, ale brzegi umocnione były cementem i kamieniami. Kaczuszka, maleńka pośród wody, wydawała się garstką brudnych piórek, wydanych na pastwę prądu. Kłębuszek czuł własną kruchość, ale równocześnie zaciekawiły go nieustannie pojawiające się nowości. Powtarzał sobie ciągle, aby dodać sobie odwagi: Chcę naprawdę dowiedzieć się, dokąd płynie rzeka.

Musiał kilkakrotnie ominąć kajaki, przesuwające się szybko dzięki wiosłom, uderzającym w wodę. Zranił się staczając z cementowych bloków, które opierały się prądowi i rozpaczliwie walczył przez długie minuty, by nie zostać wciągnięty przez boczny kanał.

Ale brzydkie niespodzianki jeszcze nie skończyły się. Dochodzące z tyłu, niepokojące odgłosy przeraziły go. Wielki szczur, o czerwonych oczkach i świecących zębach, widocznych we wpółotwartym z wysiłku pyszczku, płynął za nim. Kłębuszek z sercem w gardle zanurzył się. Woda była mętna i ciemna, ale dzięki ćwiczeniom, jakie kazała mu robić mamusia, wykonał manewr wstecz i wynurzył się już o kilka metrów za szczurem, który nadal szukał go przed sobą.

Ciekawa ropucha

Na szczęście, tuż za miastem, rzeka płynęła wśród wsi, pól, ogrodów. W trzcinowych zaroślach Kłębuszek odnalazł środowisko rodzinne. Został gorąco przyjęty przez stado dzikich kaczek w jego wieku i spędził z nimi miły wieczór.

Ale gdy słońce skryło się za drzewami, wszystkie odfrunęły do swych gniazd w bezpieczne miejsca.

Pierwsze cienie nocy ogarnęły go ze wszech stron. Kłębuszek poczuł się bardzo osamotniony. Schronił się pod jakąś paprocią i myślał o ciepłych piórach swojej mamusi. Dwie ogromne łzy spłynęły mu wzdłuż dzioba i spadły na liście.

Hej! Czy nie wydaje ci się, że tu już mamy dosyć wilgoci?. Spośród liści wyłoniła się nadąsana ropucha.

Wybacz - westchnął Kłębuszek.

Płaczesz, bo jesteś sam?.

Tak!.

Ja również jestem sama, a nie płaczę!.

Myślałem o mamusi, tatusiu, i moim rodzeństwie. A dlaczego ich opuściłeś?.

Ropucha była coraz bardziej ciekawa, a Kłębuszek cieszył się, że mógł z kimś porozmawiać.

Wypłynąłem, aby zobaczyć, dokąd zmierza rzeka - rzekł. A po co ci to? - sceptycznie odezwała się ropucha. To jest ważne.

Mnie wystarcza tutejsze błoto.

Ja... czuję, że muszę się tego dowiedzieć - powiedział Kłębuszek bardziej do siebie, niż do ropuchy.

Życzę ci więc szczęścia - powiedziała ropucha. O świcie Kłębuszek wyruszył w drogę. Prosto ku wschodzącemu słońcu.

Wspaniały egzemplarz

Wiele, wiele jeszcze razy poranne słońce widziało nieustraszoną kaczuszkę, wyruszającą ponownie w drogę. Rzeka coraz szersza, coraz spokojniejsza płynęła poprzez miasta, pola, lasy.

Kłębuszek nauczył się bronić przed kotami, które urządzały nocne wyprawy wzdłuż brzegów i chronić swoje zdobycze przed despotycznymi mewami. Z upływem dni jego pióra nabrały pięknego bursztynowego koloru, który powoli stawał się ciemniejszy. Coraz łatwiej udawało mu się przystosowywać do światłocieni brzegów. Wreszcie, pewnego dnia, rzeka -jeszcze bardziej poszerzona - podzieliła się na wiele kanałów, zagubiła się w moczarach, a główna jej część wpłynęła do morza. Kłębuszek dotarł do celu.

Podziwiał morze z dumą i mówił: Zobaczyłem je. Teraz już wiem.

Na moczarach pełno było dzikich kaczek, perkozów, łysek, czapli.

Dobrze mu było pośród nich, ale tęsknił do rodziny. Chciałbym bardzo znowu ich zobaczyć - powiedział pewnego dnia do niebieskiej, młodej czapli. Czapla spojrzała na niego rozdziawiwszy dziób, a potem zawołała: Dla tak silnej kaczki, jaką jesteś, nie powinno to stanowić problemu.

Silna, dzika kaczka?

Kłębuszek spojrzał na swoje odbicie w wodzie. Jak to się stało, że on przedtem tego nie zauważył? W czasie podróży zmienił się: stał się naprawdę wspaniałym okazem dzikiej kaczki, o szlachetnej główce i czujnych oczach, o ostrym i zręcznym dziobie. Umiał szybko ślizgać się po wodzie, miał dwa szerokie skrzydła. Powrócę do domu. Przefrunę - pomyślał.

I tak zrobił. Srebrna wstęga rzeki była jego przewodnikiem. Pewnego słonecznego popołudnia, odnalazł zakole rzeki, gdzie się urodził i wolno spłynął na wodę.

Wielkie i małe dumne perkozy patrzyły na niego z podziwem. Zobaczył swoje rodzeństwo i zbliżył się do niego. Urosło, ale nie tak bardzo, jak on sam. Spoglądali na niego z szacunkiem i zażenowaniem. Nie rozpoznali go.

Kłębuszek! - Mamusia wyczuła, że to on. Wszyscy się uściskali.

Hm... Powinniśmy zmienić mu imię - stwierdził tatuś kaczor. Był dumny ze swego syna. Kłębuszek poczuł się naprawdę szczęśliwy.

A więc dokąd płynie rzeka? - spytała Złota Obróżka. Nie potrafię ci tego wytłumaczyć. Tam trzeba popłynąć i zobaczyć, to dopiero się liczy. - odpowiedział Kłębuszek.

Doświadczenie zawarte w opowiadaniu

Doświadczenie Kłębuszka jest doświadczeniem kogoś, kto decyduje się rozwijać. Rzeka z opowiadania obrazuje życie. Istnieją tacy, którzy zadowalają się pozostawaniem na brzegu i patrzeniem, jak płynie. Inni tymczasem chcą zobaczyć, dokąd płynie.

Rozwijać się - oznacza wytyczać sobie jakiś cel i dążyć do jego osiągnięcia.

Jest to prawo życia: dzięki niemu istoty żyjące dojrzewają. Wymaga to wysiłku i woli, czasu i stopniowania trudności. Istnieją kryzysy rozwoju: zmęczenie, słabość, zniechęcenie.

Istotne jest postępowanie naprzód, uczenie się każdego dnia czegoś więcej.

Je
st to najpiękniejsza przygoda, jaką można ukazać dzisiejszej młodzieży i dzieciom, które często zadowalają się przygodami w marzeniach, albo po prostu oglądanymi na ekranie.

Dla ułatwienia dialogu

Katecheta może ułatwić odkrycie sedna opowiadania kilkoma pytaniami:

Czy Kłębuszek dobrze zrobił wybierając się na wyprawę? Dlaczego?

Czy jest coś, co chciałbyś rzeczywiście odkryć i zobaczyć? Co to takiego? Co przydarza się Kłębuszkowi w czasie podróży? Czy coś podobnego zdarza się ludziom?

Dlaczego ropucha nie idzie za przykładem Kłębuszka? Według was, czy istnieją osoby, które żyją tak, jak ropucha? Czy na początku roku szkolnego, historia Kłębuszka każe wam o czymś pomyśleć?

Czy można postępować jak Kłębuszek, lub jak ropucha, w czasie roku szkolnego lub katechetycznego?

W jaki sposób?

Dla pobudzenia aktywności

Katecheta może pokazać plakat z zaznaczonymi etapami roku, umieszczonymi na mapie Padu. Roczna wędrówka może być przedstawiona wizerunkiem kaczątka, które staje się dorosłym w miarę zbliżania się do ujścia rzeki.

Również Pismo św. opowiada...

Jan Ewangelista (1,35-39) opowiada historię dwóch młodzieńców, którzy chcą poznać Jezusa. Jezus mówi im po prostu: Chodźcie, a zobaczycie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przez osiemnaście wieków płynie rzeka krwi, a na jej brzegach mieszka chrześcijaństwo”
Nie tak bystro płynie rzeka, jak nam
filozofia, Relatywizm heraklitejski - nie można wejść do tej samej rzeki - chodzi o to że rzeka płyn
11 A river that flows forever [Rzeka , która płynie wieczni
88 (87 ) A rzeka sobie płynie A River Runs Through It Mike Becker at Jay Friedman site, Aug 11, 201
Pod Amazonką płynie druga rzeka
SZLAK KAJAKOWY RZEKĄ JEGRZNIĄ i BIEBRZĄ
Eucharystyczne w pdf, Niech z serca płynie pieśń
Wolno płynąca rzeka z twardym dnem, wedkarstwo, Zanęty
Rzeka anastomozująca
Żeromski S , WIERNA RZEKA
A czas płynie wolniej
70 Płynie Wisła
CZAS PŁYNIE rysowane powiedzenia
Bottom Pad Master
Na grzybicę pochwy można stosować citrosept w płynie, 3 # SZKOŁA - prezentacje na lekcje, wdżwr
rzeka.zal 2, przyroda, scenariusz. lekcji kl.4
Skąd dokąd

więcej podobnych podstron