Bezosobowy kontakt w trzech odsłonach
Coraz większe możliwości techniczne, z dobrodziejstwa których możemy korzystać, mają też swoje negatywne strony. Najbardziej zauważalną społeczną konsekwencją tego stanu rzeczy jest niezaprzeczalnie stopniowe zanikanie prawdziwych kontaktów z ludźmi na rzecz cyfrowych, wirtualnych form komunikacji za pomocą internetu, telefonów czy SMS-ów. Choć w skali społecznej są to największe „wynalazki" XX wieku i głupotą byłoby izolowanie się od nich, rozwaga i umiar w ich wykorzystywaniu są jak najbardziej wskazane.
Tekst: Kuczyński Grzegorz
Internet i telefony komórkowe zmieniły na zawsze współczesne społeczeństwo. Wszędzie, niezależnie od wieku, rasy, narodowości i zajmowanego stanowiska Zrobiły wiele dobrego i trochę złego, uczyniły kilka osób milionerami, a innych doprowadziły do bankructwa Silnie oddziałują również w sferze komunikacji
interpersonalnej. Internet sprawił, że zasadniczo zwiększyła się ilość nowych form przekazu i wyrażania emocji. Komunikacja odbywająca się wirtualnie, za pomocą wyświetlających się tekstów na ekranie monitora, jest bardzo pociągająca, tym bardziej że internet umożliwia nie tylko swobodę wypowiedzi (w zasadzie bez cenzury), ale daje także sposobność stania się kimś innym, przypisywania swojemu wirtualnemu alter ego takich cech, których oryginał nie posiada Ma to pozytywny wydźwięk w stosunku do osób, które są z natury nieśmiałe, zakompleksione, ale ukryte pod postacią wirtualnego avatara stają się tym, kim zawsze chciały być.
Z drugiej strony, to także pole do „popisu" dla wszelkich możliwych patologii - równie skutecznie pedofil namierzy naiwnego dzieciaka naciągacz wyczyści internetowe konto, lipna firma internetowa naciągnie klienta..
Internet jest najważniejszym wynalazkiem XX wieku. To, jak bardzo wpłynął na życie ludzi w skali globalnej, jest imponujące, ale równocześnie straszne. Powierzyliśmy mu nasze dane, pieniądze i zasób kontaktów.
Jest naszym oknem na świat, źródłem wiedzy i rozrywki. Przykładem są liczne fora internetowe, chaty i błogi, najpopularniejsze miejsca wymiany opinii, komentarzy i zasobów. Jednak nigdy nie można zapomnieć, że to, co my udostępniamy publicznie, kiedyś może obrócić się przeciwko nam. Choćby ostatnio, gdy ze strony rekrutacyjnej (www.za-inwestujwprzyszlosc.pl) jednego z banków „wyciekły" do sieci tysiące CV i listów motywacyjnych.
Druga strona klasy
Innym przykładem jest „nasza-klasa", portal społecznościowy, który bije rekordy popularności.
Z jednej strony umożliwia odnowienie znajomości z dawnymi przyjaciółmi i zaspokojenie ciekawości, jak
wyglądają koledzy i koleżanki z podstawówki czy liceum, kto się zaobrączkował i zaciążył, gdzie kto mieszka jakie skończył studia itp. Nie wspominając o tym, że dziś na naszej-klasie po prostu trzeba być.
Ale... z drugiej strony bezmyślność, z jaką miliony Polaków udostępniają swoje szczegółowe dane osobowe, detale dotyczące swojego życia adresy, numery telefonów i komunikatorów, zdjęcia swoje i swoich bliskich, jest wręcz przerażająca Pomysłowe osobniki o nieczystych intencjach nie będą miały większego problemu, aby to wykorzystać. Tym bardziej że o ile w założeniu strona była przeznaczona dla aktywnie korzystających z
internetu 35-50-latków, paranoja doszła do tego stopnia że logują się na niej nawet 8-10-latki, które często nie grzeszą rozsądkiem...
Głośne połówki rozmów
Współcześni użytkownicy telefonów komórkowych to często hałaśliwi ignoranci, którzy za nic mają spokój osób znajdujących się w najbliższym otoczeniu - skutecznie uprzykrzają wszystkim życie swoimi wrzaskami do komórki - i bardzo często nie zdają sobie z tego sprawy. Podczas rozmów telefonicznych przenoszą się w inny „wymiar" świadomości. Paląca potrzeba przekazania najnowszych plotek, umówienia się na spotkanie czy dogadania spraw służbowych jest zawsze istotniejsza niż świadomość tego, że w trakcie rozmowy otoczenie staje się, a raczej zmuszone jest do bycia biernym słuchaczem nieskładnego monologu.
Tym bardziej że zazwyczaj komórkowe konwersacje prowadzone są głośniej niż bezpośrednie rozmowy. Tak, jak gdyby rozmówcy próbowali zrekompensować dzielącą ich odległość większą ilością decybeli.
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanowym Ohio pokazały, że u osób rozmawiających przez telefon komórkowy zwiększa się ponadto złudne poczucie bezpieczeństwa do tego stopnia że udają się w miejsca gdzie w normalnych okolicznościach nigdy by nie zawitali. Oczywiście, winne jest tu kompletne rozproszenie uwagi rozmową i nie zwracanie należytej uwagi na otoczenie. Bardziej ryzykowne zachowania prezentuje 42% kobiet i 28% mężczyzn. Nie wspominając o tym, że niemal połowa osób zajętych rozmową przez komórkę potrafi przejść przez zatłoczoną ulicę przed maskami nadjeżdżających aut. Do tragedii jeden krok...
160 znaków do nałogu
Telefoniczne konwersacje to jedna rzecz, a maniacy SMS-ów nie są daleko w tyle. Azjatyckie nastolatki potrafią wklepać wiadomość na 160 znaków w czasie krótszym niż 45 sekund, a do tego są w stanie wysyłać nawet około 60 takich wiadomości dziennie. Za ich pomocą można skutecznie zakochać się lub zerwać, oświadczyć lub zdradzić, ale tutaj inny trend jest bardziej zauważalny: SMS z prostej, szybkiej metody wymiany krótkich tekstów stał się narzędziem do bezosobowego przekazywania tych „gorszych" wiadomości.
Rozwód, zerwanie, informacja o śmierci w rodzinie, wyrzucenie z pracy, kłopoty finansowe...
Higieniczny, bezosobowy, lakoniczny ciąg znaków jest obecnie dla wielu osób znacznie prostszym sposobem na zakomunikowanie czegoś drugiej osobie niż wypowiedzenie się osobiście. Wszakże tak jest wygodniej, nieprawdaż...? Wysłana lub otrzymana wiadomość tekstowa może stać się też dowodem obciążającym daną osobę i świadczyć przeciw niej w sądzie. Jak w przypadku zdrady potwierdzające zaistnienie tego faktu SMS-y są wykorzystywane podczas rozpraw i w co trzeciej sprawie stają się kluczowym dowodem rozwodzących się małżonków. Innym społecznym skutkiem ekspansji SMS-ów jest uzależnienie się od nich, przejawiające się zupełnym brakiem dyscypliny w korzystaniu z komórki. Potrzeba napisania lub odczytania nadesłanego SMS-a jest tak silną że użytkownik robi to, nie bacząc na wszelkie konsekwencje w odniesieniu zarówno do własnej osoby, jak i do otoczenia Osobnik taki, zawsze i wszędzie w kontakcie, staje się w istocie oderwany od realnego życia które toczy się coraz dalej od niego... W Hiszpanii doszło do tego, że dwoje nastolatków zostało wysłanych do kliniki dla umysłowo chorych przez własnych rodziców, gdy ci po 18 miesiącach przegranej walki z
uzależnieniem małolatów od telefonów komórkowych oddali ich na 3-miesięczny odwyk.
Otępiały mózg po zarwanej nocy
Emocjonalne problemy to nie wszystko. Badania przeprowadzone w Instytucie Psychiatrii Uniwersytetu Londyńskiego pokazały, że nadmierne SMS-owanie obniża poziom inteligencji, zaś efektywność mózgu spada o 10%. U osób nieustannie sprawdzających wiadomości tekstowe są zaburzone prawidłowe reakcje na
bodźce - ich otępiały mózg pracuje tak, jakby był po zarwanej nocy.
Współczesna triada komunikacyjna, w postaci usług internetowych, telefonów komórkowych i SMS-owania powoli, nieubłaganie doprowadza do degradacji bezpośrednich więzi interpersonalnych.
Lakoniczność internetowych pogawędek, skrótowość SMS-ów i dystans dzielący rozmówców przenika do codziennych więzi i wpływa na nie, determinując jakość bezpośrednich kontaktów.
Cóż, wszystko jest dla ludzi, ale to również ludzie poniosą tego konsekwencje.