Rodzaje miłości…
Miłość jest najwspanialszym uczuciem na świecie lecz warto jeszcze bliżej się jej przyjrzeć. Tak też zrobili naukowcy i opracowali klasyfikację, wyróżniając kilka stylów objawiających się dość podobnie, niezależnie od płci.
Eros - namiętna miłość
Ukochany wydaje Ci się piękny niczym młody bóg, jest ideałem pod każdym względem, zakochałaś się w nim od pierwszego wejrzenia. Szukasz w pamięci zdarzeń, które was ze sobą zetknęły i nic nie wydaje ci się przypadkowe - jakaś siła nadprzyrodzona musiała sprawić, że akurat tamtego dnia on wsiadł do tego samego co ty autobusu. Mało tego, wysiedliście na tym samym przystanku i do tego skończyły mu się papierosy, a Ty poczęstowałaś go swoimi. Po prostu byliście sobie przeznaczeni. Od chwili, kiedy zauważyłaś w jego oku błysk zainteresowania, nie rozstajecie się ani na chwilę Rachunki telefoniczne są kilka razy większe niż zwykle, nagle zaczęłaś mieć bardzo mało czasu dla swoich przyjaciół, ledwo wyrabiasz się z pracą. A seks... jest wspaniale, cudownie, czujesz, że moglibyście nie wychodzić z łóżka. To właśnie jest miłość przez starożytnych Greków nazywana erosem - pełna namiętnych uniesień, wielkich wzruszeń i romantycznych wyznań. Słowa "kocham cię" padają bardzo szybko, a siła uczuć jest tak ogromna, że wydaje się, zniesie każdą próbę i pokona każdą przeszkodę. To miłość o jakiej marzy się w najskrytszych snach. Warto jednak mieć świadomość, że silne uczucia mają to do siebie, że kiedyś słabną. Nie można bez końca spalać się emocjonalnie, bo nasz organizm tego po prostu nie wytrzymuje. I niestety im bardziej idealizujemy ukochanego, tym później większe czeka nas rozczarowanie, że nie jest dokładnie taki, jak z naszych snów.
Agape - miłość altruistyczna
Chyba nie zdarza się w czystej postaci. Jako jeden z elementów związku jest bardzo pożądana, natomiast na dłuższą metę człowiek nie jest stworzony do poświęcania się dla innych do tego stopnia. Ideał agape, który nakazuje przedłożyć szczęście partnera nad własne, przeczy instynktowi samozachowawczemu. Do takich wyrzeczeń zdolna jest tylko miłość macierzyńska. A i tak ostatnio psychologowie krytykują matki poświęcające całe swoje życie dla dobra potomstwa, bo wbrew pozorom dzieciom wcale to na dobre nie wychodzi. Altruista kocha właśnie taką miłością macierzyńską, dla swojego ukochanego zniesie wszystko. W razie jakichkolwiek kłopotów stanie na głowie, żeby pomóc swojemu partnerowi, poruszy niebo i ziemię, aby tylko go zadowolić. Zrezygnuje ze swoich planów, marzeń i ambicji, jeśli tylko wejdą one w kolizję z potrzebami partnera. Z jednej strony bardzo to szlachetne i zgodne z ideałem miłości chrześcijańskiej, ale po drugiej stronie medalu mamy żonę alkoholika, które co rano biegnie do sklepu po kiszone ogórki, nie zwracając uwagi na to, że mąż wczoraj przepił ostatnie pieniądze. Czasem jednak chciałoby się spotkać na swojej drodze altruistę. Szkopuł w tym, że reguła wzajemności i sprawiedliwości zobowiązuje - powinniśmy odwdzięczyć mu się tym samym. Dlatego ludzie, dla których najbardziej charakterystyczna jest miłość agape powinni dobierać się w pary, w przeciwnym razie bardzo szybko altruista jest wykorzystywany.
Ludus - hazard
Ten typ miłości jest charakterystyczny dla osób, które nie chcą całej duszy oddać partnerowi. Wolą trzymać go w niepewności - a nuż im się odmieni? Skąd wiadomo, że to właśnie ten, że to z nim będziemy chcieli spędzić życie? Takie osoby do miłości podchodzą z dystansem - jak do pewnego rodzaju gry. Często spotykają się z kilkoma osobami na raz, a lawirowanie miedzy nimi uważają za świetną rozrywkę. Problem "jak umówić się z Jackiem, żeby nie dowiedział się o tym Tomek" urasta do rangi intrygi kryminalnej, w którą zaangażowani są wszyscy znajomi. Homo ludens najbardziej lubi pierwszą fazę znajomości, często nie wychodzi poza flirt, bo przeraża go myśl, że mógłby stać się zależny i utracić część swojej wolności na rzecz partnera. A co się dzieje, gdy uda mu się uwieść kogoś, kto nie zna reguł gry i szczerze odda mu swoje serce? To duży problem i trudna sytuacja ale tylko dla tego, kto się zaangażował. Homo ludens bowiem bez trudu otrząsa się z nieudanego związku i od razu zaczyna zastawiać sidła na następną ofiarę. Ale nie demonizujmy, miłość typu ludens nie musi kończyć się tragicznie i nie trzeba się jej wystrzegać jak ognia. Nie zawsze musimy być przecież poważni, flirt bywa całkiem przyjemny, a któż od czasu do czasu nie chciałby żyć bez zobowiązań.
Ale od czasu do czasu!
Pragma - zakaz bujania w obłokach
Ludzie, u których przeważa ten typ miłości niewątpliwie twardo stąpają po ziemi, wiedzą, czego chcą od życia i od człowieka, z którym przyjdzie im to życie dzielić. Żadna miłość od pierwszego wejrzenia nie wchodzi tu w grę - jak można tak poważną decyzję, jaką jest małżeństwo powierzać emocjom?! Wybór partnera przypomina trochę wybór funduszu emerytalnego: analiza wad i zalet, zysków i strat pozwala zdecydować w kogo najkorzystniej będzie można zainwestować swoje uczucia. Zabezpieczenie przyszłości jest najważniejszym celem dla pragmatyka. Osoby tak praktycznie podchodzące do życia potrafią prowadzić tabelki, w których porównują kandydatów bynajmniej nie ze względu na umięśnienie klatki piersiowej, a raczej zasobność portfela, wykształcenie i status społeczny. Odpytują szczegółowo potencjalnych mężów o poglądy na temat pracy zawodowej kobiet, albo wychowywania dzieci w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi. Po wstępnej selekcji przychodzi czas na poznanie rodziny, a w szczególności zorientowanie się jakie cechy mogłyby odziedziczyć dzieci. Kandydaci z nadopiekuńczą mamusią, alkoholikami i samobójcami wśród krewnych przepadają od razu.Może to i mądre, ale chyba za bardzo wykalkulowane jak na miłość. Niemniej jednak szczypta racjonalizmu przydaje się nawet w najbardziej gorącym związku - a może właśnie szczególnie tam.
Mania - obsesyjna miłość
Nie możesz bez niego żyć, dostajesz rozstroju żołądka, kiedy się pokłócicie. Myślisz o nim bez przerwy i nie ma mowy, żebyś się skupiła na czymkolwiek innym. Jesteś zazdrosna o czas, którego z Tobą nie spędza. Nie śpisz po nocach, bo wyobrażasz sobie, że umawia się z inną. Każda kobieta u jego boku wydaje Ci się rywalką i wielkim zagrożeniem dla Waszego związku. Najmniejszy brak zainteresowania z jego strony sprawia Ci ból, a każdy miły gest przynosi Ci niewysłowioną radość. Mogłabyś spędzać z nim 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu i wciąż by Ci było mało i mało. Najchętniej zamknęłabyś go w złotej klatce, a do nogi przymocowała wielką kulę wysadzaną diamentami. To już nie miłość, ale uzależnienie i obsesja. Opętanie nawet nie tyle partnerem, co własnym do niego uczuciem. I najgorsze jest to, że nie wiesz co z tym zrobić, bo nie widzisz specjalnej różnicy pomiędzy końcem świata a końcem twojej miłości. Nie jesteś pierwsza i pewnie nie ostatnia. Ten rodzaj miłości szczególnie sprzyja twórczej ekspresji, przejrzyjmy choćby pobieżnie dzieła romantyków - Mickiewicza, Goethego, Byrona. Można tylko westchnąć nad losem targanego tak skrajnymi uczuciami nieszczęśnika i powtórzyć za Terencjuszem, "że nic co ludzkie nie jest mi obce".