III Tajemnica Fatimska


III Tajemnica Fatimska

Ujawnienie treści przekazu stanowiącego jeden z najlepiej strzeżonych sekretów XX wieku nie eliminuje niektórych znaków zapytania, w jakie obrosły wydarzenia sprzed 83 lat

     Dramatyczny zwrot, jakim było ujawnienie w maju br. - podczas pobytu papieża Jana Pawła II w Fatimie, w dziewiętnastą rocznicę dokonania na niego zamachu - treści trzeciej przepowiedni fatimskiej, a następnie ogłoszenie jej 26 czerwca przez Watykan - jak zapewniono - w pełnym brzmieniu, skłania do wielu refleksji. Jednocześnie stawia na porządku dziennym generalny problem prognozowania przyszłych wydarzeń na drodze objawień czy też proroctw i jasnowidczych wizji. Przypomnijmy, że w trakcie serii objawień, do jakich doszło od maja do października 1917 r. Postać Kobiety, utożsamiana z Matką Boską, powierzyła trojgu portugalskim dzieciom: 7-letniej Hiacyncie, jej 9-letniemu bratu Franciszkowi oraz ich żyjącej do dziś, wówczas 10-letniej kuzynce Łucji dos Santos trzy tajemnice. Dwie zostały ujawnione przez późniejszą zakonnicę, siostrę Łucję w 1942 r. papieżowi Piusowi XII, trzecia natomiast, z 13 lipca, po spisaniu jej w 1944 r., zgodnie z nakazem Jasnej Pani, pozostała utajniona, a datą jej ogłoszenia miał być dopiero 1960 r. Z tym, że w odniesieniu do wspomnianej daty obecnie mówi się już - tak przynajmniej objaśnia całą sprawę w komentarzu do przepowiedni sekretarz watykańskiej Kongregacji Nauki i Wiary, arcybiskup Tarcisio Bertone - iż nie był to w istocie żaden nakaz, czy nawet sugestia, lecz intuicyjna decyzja samej siostry Łucji, co stanowiłoby zupełnie nowy i kolejny, nie do końca jasny, element Tajemnicy.

     W dwóch pierwszych posłaniach była mowa o rychłym zakończeniu I wojny światowej oraz wybuchu w nieodległej przyszłości kolejnej jeszcze straszniejszej wojny, a także o męczeństwie i późniejszym "nawróceniu" się Rosji. Nie trzeba przypominać, że zaledwie w parę miesięcy potem, w wyniku tzw. rewolucji październikowej, kraj ten na kilkadziesiąt lat przeobraził się w państwo totalitarne, znaczone milionami ofiar komunistycznych represji.

     Przepowiednia przewidywała również rychłą śmierć dwojga pastuszków, co rzeczywiście wkrótce nastąpiło, gdyż Hiacynta i Franciszek zmarli w 1919 i 1920 r. Jako przyczynę ich zgonu podano zapalenie płuc (niektórzy współcześni badacze i autorzy utrzymują, że objawy te do złudzenia przypominały symptomy choroby popromiennej, w tamtym czasie oczywiście jeszcze nieznanej).

     Objawieniom towarzyszyły obserwowane przez tysiące ludzi niezwykłe zjawiska na niebie, z których najbardziej spektakularne, manifestujące się 13 października opisywano jako wirowanie Słońca. Dodajmy też i to, że trójka dzieci - świadków objawień była początkowo przez lokalne władze represjonowana, doznając z ich strony wielu krzywd i upokorzeń włącznie z osadzeniem w areszcie pod zarzutem rozpowszechniania fałszywych wiadomości o cudzie.

     Ostatecznie stało się tak, że trzeciej przepowiedni fatimskiej w 1960 r. nie ujawniono, a zwołaną wówczas przez siostrę Łucję dos Santos konferencję prasową, na której miała ona podać do wiadomości treść posłania, w ostatniej chwili odwołano, nakazując karmelitce milczenie. Podporządkowując się woli kościelnych zwierzchników, siostra Łucja zachowywała je aż do kwietnia 2000 r., a przekazana przez nią w 1957 r. papieżowi Janowi XXIII -za pośrednictwem biskupa Leirii - pisemna relacja, dotycząca trzeciej przepowiedni fatimskiej, spoczęła 17 sierpnia 1957 r.

     W zalakowanej kopercie w archiwum Watykanu i była znana jedynie kolejnym papieżom oraz prefektom watykańskiej Kongregacji Nauki i Wiary (tę ostatnią funkcję pełni obecnie kardynał Joseph Ratiznger). Na konferencji prasowej 26 czerwca ogłoszono, przy tym, że Jan Paweł zapoznał się z jej treścią dopiero w maju 1981 r. gdy leżał w rzymskiej klinice Gemelli, gdzie uratowano mu życie po zamachu na Placu św. Piotra. To kolejna zaskakująca informacja.

     Zamieszanie wokół trzeciej przepowiedni fatimskiej i jej ścisłe utajnienie dały asumpt do pojawiania się domniemanych wersji tego posłania, które były szeroko kolportowane na całym świecie. Sprowadzały się one zazwyczaj do stwierdzenia, że trzecia przepowiednia fatimska mówiła o wybuchu trzeciej, najstraszliwszej wojny na Ziemi oraz końcu świata, mającym stanowić karę za grzechy popełnione przez ludzkość, jeśli nie nastąpi nawrócenie w skali globalnej. W tym kontekście spekulowano m.in. - i pogłoska ta uporczywie kursowała także w środowiskach elit politycznych wielu państw - że kiedy w 1962 r. doszło do jednego z największych napięć militarnych na świecie związanego z tzw. kryzysem kubańskim i amerykańskim ultimatum wobec Rosji, w którym USA zażądały demontażu rakiet zainstalowanych przez Sowietów na Kubie, co groziło wybuchem konfliktu w globalnej skali, treść trzeciej przepowiedni fatimskiej miała zostać przekazana przywódcom wielkich mocarstw. Wpłynęło to na nich jakoby otrzeźwiająco i spowodowało ostatecznie wycofanie przez Chruszczowa z Kuby sowieckich rakiet znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie terytorium USA.

     Dziś wiemy, już, że cała rzecz odnosiła się do przyszłych losów Kościoła i związanych z nimi tragicznych wydarzeń, których kulminację stanowił dokonany w Rzymie 13 maja 1981 r. zamach na papieża Jana Pawła II. Zamach, który jedynie wskutek nadzwyczajnych okoliczności nie zakończył się śmiercią zwierzchnika Kościoła katolickiego, choć na trwałe zaciążył na późniejszym stanie jego zdrowia. Ogłoszenie najpierw przez sekretarza strony Stolicy Apostolskiej kardynała Angelo Sodano, a następnie watykańską Kongregacją Nauki i Wiary treści trzeciej tajemnicy fatimskiej - wraz z wyjaśnieniem przyczyn utajnienia jej przez tak długi czas (jak poinformowano, papież Jana Paweł II nie chciał, by jego osoba była w tym kontekście wysuwana na pierwszy plan, co zresztą - wypada zauważyć - nie tłumaczy motywów postępowania jego poprzedników) zamyka, przynajmniej częściowo, sprawę, która wywoływała ogromne emocje i zaowocowała setkami przerażających w swojej treści apokryfów. Wystarczy przypomnieć, że również w Polsce, i to całkiem jeszcze niedawno, kilka czasopism, w tym wysokonakładowy periodyk ezoteryczny, epatowało czytelników apokaliptycznymi w swojej wymowie publikacjami, mającymi rzekomo przekazywać pełną treść trzeciego przesłania fatimskiego - z powoływaniem się, rzecz jasna, na w pełni wiarygodne źródło. Nie było to - na co wskazywaliśmy już wcześniej - działanie roztropne i odpowiedzialne, zważywszy jak wiele obaw i niepokojów wiązało się z upowszechnianiem tego rodzaju wersji. W dodatku działo się tak w sytuacji, gdy pewne wypowiedzi wysokich przedstawicieli Watykanu z ostatnich lat wyraźnie sygnalizowały, że trzecie przesłanie fatimskie nie odnosi się do tego, co stanowiło przedmiot największych obaw, a więc wizji totalnej wojny i rychlej zagłady świata. Takie sygnały wysyłał m.in. wspomniany już kardynał Joseph Ratzinger, który, nagabywany przez dziennikarzy, parokrotnie zaprzeczał rozpowszechnianej w książkach i publikacjach katastroficznej wersji z Fatimy (uczynił to m.in. jesienią 1999 r. w wypowiedzi dla katolickiego dziennika L'Avenir).

     Nie przeszkodziło to znanemu włoskiemu dziennikarzowi i pisarzowi Franco Cuomo powielić apokaliptyczną wizje trzeciej przepowiedni fatimskiej w wydanej przed trzema laty głośnej książce Le grandi profezie. Una nuova dziave di lettura delie pici celebri predizioni delia Storia, dali'antico Egitto alla Bibbia, da Nostradamus a Fatima, której polskie wydanie z 1999 r. (edytor: Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSTITAS w Krakowie) zostało opatrzone tytułem Wielkie proroctwa. Nowy klucz do odczytania najsłynniejszych przepowiedni w dziejach, od starożytnego Egiptu do Biblii, od Nostradamusa do Fatimy. We wspomnianej edycji, uchodzącej w literaturze światowej za jedno z poważniejszych opracowań dotyczących proroctw i jasno-widczych wizji dotyczących przyszłych losów świata. Franco Cuomo - po rozprawieniu się z fundamentali-stami islamskimi, próbującymi "zaadaptować" fatimską Panią dla potrzeb swojej religii (utrzymują oni, że Osobą przekazującą przesłania nie była Dziewica Maryja, matka Jezusa, lecz muzułmańska Święta Fatima, córka Mahometa i Chadidży, żona mistycznego rycerza Alego, założyciela sekty szyitów w obrębie wyznania kora-nicznego) przytoczył publikację niemieckiego dziennikarza Louisa Emricha wydrukowaną w 1963 r. w stuttgardzkim czasopiśmie Neues Europa. Wedle niej treść trzeciego przesłania fatimskiego miała brzmieć następująco:


     "[...] Wielka kara spadnie na cały rodzaj ludzki, nie dziś ani jutro, lecz w drugiej połowie dwudziestego wieku. (...) Nigdzie na świecie nie ma porządku, Szatan sprawuje władzę na najwyższych stanowiskach i kieruje biegiem rzeczy. Potrafi on przemknąć aż na szczyty Kościoła, potrafi zwieść umysły wielkich naukowców wynajdujących broń zdolną w ciągu kilku minut zniszczyć wielką część ludzkości. Będzie miał w swej władzy możnych rządzących narodami, będzie ich podżegał do produkowania olbrzymich ilości tej broni, l jeśli ludzkość temu się nie przeciwstawi, będę musiała pozwolić memu Synowi działać swobodnie.
Wtedy zobaczysz, że Bóg pokorze ludzi z większą surowością niż kiedykolwiek, nawet w czasie potopu. Nastąpi wypełnienie się czasów i kres wszystkich kresów, jeśli ludzkość się nie nawróci, l jeśli wszystko miałoby pozostać tak jak dziś, albo nawet pogorszyłoby się znacznie, wielcy i potężni zginą razem z małymi i słabymi. Także na Kościół przyjdzie czas największych prób: kardynałowie będą się przeciwstawiać kardynałom, biskupi biskupom.
W ich szeregi wedrze się Szatan, w Rzymie nastąpią zmiany. To, co zgniłe, upadnie, to, co upadło, już się nie podniesie. Kościół się zaćmi, światem wstrząśnie trwoga. Nastąpi czas, gdy już żaden król, cesarz, kardynał czy biskup nie będzie czekał na tego, który jednak przyjdzie - ale żeby karać wedle zamysłu Ojca mego. Wielka wojna rozpęta się w drugiej połowie dwudziestego wieku. Z nieba spadnie ogień i dym, wody oceanów wyparują, buchnie piana, wszystko runie i zatonie. Z godziny na godzinę umrą miliony, miliony ludzi, pozostali przy życiu pozazdroszczą umarłym. Gdziekolwiek wzrok obrócisz, wszędzie strach, nędza, ruiny we wszystkich krajach. Widzisz?
Czas jest coraz bliższy, przepaść się pogłębia - bez nadziei. Dobrzy zginą razem ze złymi, wielcy razem z małymi, książęta Kościoła razem z wiernymi, władcy razem ze swymi narodami. Wszędzie będzie śmierć z powodu błędów głupców i zwolenników szatana, który wtedy, dopiero wtedy zapanuje nad światem[...]"


     I wprawdzie Cuomo ocenił tę wersję ostrożnie, nie wykluczając, że może być ona kolejnym apokryfem tudzież nadmieniając, iż Przesłanie miało dalszy ciąg, kończyło się zaś aluzją do odrodzenia się tych, którzy przetrwali i którzy, przebłagawszy Ojca, będą pobłogosławieni i podniesieni na powrót z nędzy "jak wówczas, gdy świat nie był jeszcze zepsuty", to jednak w swoich hipotezach oraz interpretacjach najwyraźniej skłaniał się ku koncepcji katastroficznej właśnie.
Czy uczynił tak dlatego, że nie wszystkie przecieki z Watykanu na ten temat były kompatybilne, a zdarzały się wśród nich i takie, które zdawały się sugerować, iż w trzecim orędziu fatimskim była jednak mowa o mega katastrofie"] W książce Cuomo można znaleźć m.in. taki oto zdumiewający fragment: Nie jest uspokajający, przeciwnie, wzmaga powszechne obawy - w stopniu większym zapewne niż ujawnienie rzeczywistego zagrożenia - ton powściągliwej wypowiedzi Jana Pawła II, który mówi, że nie uważa za właściwe rozpowszechnianie orędzia, w jakim "czytamy, że oceany zaleją całe kontynenty, ludzie zaś umierać będą śmiercią gwałtowną"; tym bardziej, że "wielu chce o tym wszystkim wiedzieć tylko gwoli ciekawości i sensacji".

     Trzeba otóż wyraźnie powiedzieć, że w kontekście tego, co obecnie ujawniono, byłby to jeden z najbardziej zagadkowych epizodów. Niestety, włoski autor nie osadził przytoczonej wypowiedzi Jana Pawła II w żadnym konkretnym miejscu oraz czasie, co w przypadku pisania książki faktologicznej, i to o tak dużym ciężarze gatunkowym, jest jednak istotnym uchybieniem i rodzi podejrzenie posłużenia się kolejnym apokryfem. Aby bowiem sformułować w tej mierze jakakolwiek sensowną konkluzję, należałoby mieć pewność, że Jan Paweł II cytowane słowa rzeczywiście wypowiedział. W jakich jednak okolicznościach, gdzie i kiedy? Podczas zbierania dokumentacji do artykułu nie udało mi się znaleźć najmniejszego śladu takiego wystąpienia. Czy miałoby to oznaczać, że tak doświadczony autor dał się nabrać - bez sprawdzenia źródeł - na ewidentną fałszywkę? Na to wygląda. A może ktoś z Czytelników wie o przytoczonej przez niego wypowiedzi Jana Pawła II coś bliższego?

     Obecnie - gdy poznaliśmy oficjalnie treść trzeciego proroctwa, i które kardynał Ratzinger w swoim komentarzu odczytuje jako symboliczny obraz Kościoła męczenników tego stulecia i syntezę przebytej przez niego drogi (ten sam jednak kardynał na konferencji z dziennikarzami 26 maja, odpowiadając na pytanie, dlaczego informację o trzeciej przepowiedni utajniono blisko 40 lat odparł, że Nie było sensu ujawniać nieczytelnej wizji), szczególnie interesująco rysują się niektóre wypowiedzi sprawcy zamachu na Jana Pawła U - Turka Alego Agcy, zwłaszcza gdy powiązać je z drugim, na szczęście w porę udaremnionym zamachem na polskiego papieża, do jakiego doszło w Fatimie 13 maja 1982 r., a więc dokładnie w rok po złowrogich wydarzeniach na Placu św. Piotra w Rzymie i w 65 rocznicę powierzenia trojgu dzieciom w Fatimie trzeciej tajemnicy. Zbrodniczym zamachowcem okazał się tym razem hiszpański ksiądz Juan Fernandez Krohn związany ze schizmatycznym odłamem biskupa Lefebre'a (zauważmy, że w obu przypadkach mamy do czynienia z reprezentantami skrajnie fundamentali-stycznych nurtów dwóch największych światowych religii).

     Agca w jednym z zeznań, złożonym w toku swojego procesu, stwierdził - i słowa te zostały utrwalone w sądowych protokołach - że dokonany przez niego Zamach na papieża jest związany z trzecią tajemnicą fatimską, (...) jest jednym z czynników, które przesądzą o załamaniu się sowieckiego imperium i międzynarodowego komunizmu... Właśnie ja, poprzez zamach na papieża, spowoduję pożar stalinowskiego lasu, który spłonie i będzie zniszczony w ciągu kilku lat - mówił przed sądem 28 maja 1985 r. Ponieważ jednak w ślad za tym Agca zapowiedział rychły koniec świata, nazywając sam siebie Jezusem Chrystusem, Słowem, które stało się ciałem i wcieliło się ponownie - uznano to za autentyczny lub pozorowany symptom szaleństwa umysłu, przechodząc nad całą sprawą do porządku dziennego. Pięć lat później runął mur berliński i rozpadł się Związek Radziecki.

     Zatrzymajmy się jeszcze przez chwilę przy książce Cuomo, stanowiącej bez wątpienia ważny kontrapunkt kulturowy w obrębie interesujących nas spraw. Warto przytoczyć z niej także fragment, w którym autor stwierdza, co następuje: Tak więc, trzymając się dosłownego sensu przepowiedni zapisanych przez siostrę Łucję, należałoby - albo przynajmniej można by - wiązać w kategoriach przyczynowych cierpienie papieża z końcem komunizmu. W tej zatem perspektywie Agca i Krohn byli narzędziami proroctwa. Uwzględniając nadto związek między przebiegiem pontyfikatu Jana Pawia II a upadkiem i rozpadem sowieckiego imperium, należałoby uznać, że byli oni tymi narzędziami w skali najszerszej, wpłynęli bowiem na proces historyczny o wymiarach epokowych. Pozostaje pytanie, skąd Agca wiedział, o czym mówiła trzecia przepowiednia, przynajmniej w odniesieniu do ubranego na biało biskupa, który po oddaniu do niego strzału osuwa się na ziemię. Czy nie było przypadkiem tak, że powiedział mu o tym sam Jan Paweł II podczas pamiętnej rozmowy w więzieniu? Część autorów skłania się właśnie ku takiej konkluzji, jak jednak było naprawdę - nie wiemy.

     Ujawnienie pełnej treści trzeciej przepowiedni fatimskiej -przynajmniej w obecnym wymiarze, tu i teraz - kładzie kres także innym spekulacjom na ten temat. Warto odnotować zwłaszcza dwie z nich, które zresztą w swoim czasie sygnalizowaliśmy w Nieznanym Świecie, zawsze wszakże - w przeciwieństwie do niektórych innych tytułów - traktując cały problem z wielką dozą ostrożności i odpowiedzialności za słowo (inaczej być jednak nie mogło, skoro nikt w tej mierze nie dysponował w pełni wiarygodnymi informacjami).

     W pierwszym przypadku chodzi o zbliżonego do Watykanu znanego francuskiego teologa i zarazem mariologa, księdza Renę Laurentina, który w październiku 1997 r. w wywiadzie udzielonym włoskiej telewizji oświadczył, że trzecia tajemnica fatimska dotyczy - nie jak powszechnie sądzono - przepowiedni końca świata czy też wybuchu trzeciej wojny światowej, lecz przyszłych niepomyślnych wydarzeń w życiu Kościoła katolickiego. Lauren-tin, uważający posłania z 1917 r. za pochodzące rzeczywiście od Matki Boskiej - skrytykował wówczas Watykan za nierespekto-wanie woli Bogurodzicy, zgodnie z którą trzecia przepowiednia miała zostać ogłoszona w 1960 r. Jego zdaniem obowiązek ten spoczywał na II Soborze Watykańskim, a niewypełnienie go zinterpretował jako przeciwstawienie się nakazowi pochodzącemu pośrednio od Boga. Ustosunkowując się do tej wypowiedzi, która wywołała wówczas, także w środowiskach kościelnych, wiele zamieszania, kardynał Ratzinger po raz kolejny powtórzył, że w trzecim przesłaniu fatimskim nie chodziło o zagadę świata czy też wybuch III wojny światowej, ale jednocześnie zaprzeczył także wersji podanej przez księdza Laurentina, ograniczając się w tej mierze do stwierdzenia, że nie odpowiada ona prawdzie.

Dla odmiany były sekretarz papieża Piusa XII, 82-letni dziś prałat Loris Francesco Capovilla w 1999 roku stwierdził na łamach IlMessagero, że trzecia tajemnica fatimska zapowiada absolutnie nadzwyczajne wydarzenie będące manifestacją nadprzyrodzonoś-ci. Jednocześnie przypisywanie jej treści mówiących o milionach zabitych Capovilla nazwał... niedokładnością!

Tu z kolei - by móc właściwie ocenić tę enuncjację - należałoby bezwzględnie dysponować oryginalną wersją wywiadu wraz z kontekstem wypowiadanych słów, gdyż wiele zależy od tego, czy biskup Capovilla, mówiąc o manifestacji nadprzyrodzoności, użył w swojej wypowiedzi czasu przeszłego, czy odniósł całą rzecz do przyszłości. W pierwszym przypadku można bowiem przyjąć, że ukazanie w postaci symbolicznej wizji dramatycznego wydarzenia na Placu św. Piotra w Rzymie, do jakiej doszło po 64 latach, jest z pewnością manifestacją nadprzyrodzoności. Natomiast odniesienie owych słów do przyszłości - mając na uwadze fakt, że były dostojnik Watykanu

     Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego Biskupa Leirii i Twoją, i moją Najświętszą Matkę. Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! Zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: "coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim" Biskupa odzianego w biel "mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty". Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skraplali dusze zbliżające się do Boga.

     Powiedział to, co powiedział, 16 lat po zbrodniczym zamachu (innymi słowy znając treść trzeciego orędzia fatimskiego, wiedział już, że jego wizja się zmaterializowała), zdawałoby się świadczyć, że jest w tym wszystkim jeszcze coś, o czym nie wiemy.

     W o wiele bardziej kłopotliwej sytuacji znalazł się natomiast profesor teologii Karl Rahner, który przed kilku laty wyraził przypuszczenie, że tekst nieujawnionego posłania fatimskiego jest tak banalny, iż podanie go do wiadomości byłoby dla Kościoła przykre. Wzwiązku z tym znany niemiecki pisarz, dr Johannes Fiebag, redaktor naczelny znanego na całym świecie i uważanego za organ prasowy Ericha von Daenikena biuletynu ANCIENT ASTRO-NAUT SOCIETY w artykule wstępnym zamieszczonym w jednym z numerów tego periodyku w połowie lat dziewięćdziesiątych dal wyraz przekonaniu, że przyczyną milczenia zwierzchników Kościoła na temat, o jakim mówimy, jest świadomość, iż posłanie to nie pochodzi od Boga, lecz innych kultur kosmicznych.

    
Przy takim założeniu - pisał Fiebag - nie ma już żadnego znaczenia, czy treść przesiania jest banalna czy szokująca. W obu przypadkach jego nieboskie autorstwo jest oczywiście jednoznaczne. Co owo trzecie przesianie faktycznie zawiera, nie wie nikt prócz nielicznych dostojników Kościoła, którzy je raz widzieli. Z trudem mogę sobie tłumaczyć ich całkowite milczenie wobec przekazu wydarzenia w Fatimie w 1917 roku. Niemniej jest nieprawdopodobne, by posłanie zawierało przepowiednię trzeciej wojny światowej. Znana od dawna "dyplomatyczna wersja" posłania, mówiąca o takiej wojnie, jest prymitywnym fałszerstwem z 1963 roku i miała jedynie uspokoić wzburzone umysły - co się na ogół udało.
Dziś, gdy o fatimskich wizjach wiemy więcej, choć zapewne nadal nie wszystko (jak poinformowano, siostra Łucja dos Santos odbierała w późniejszym okresie kolejne przesłania, których treść nie jest znana) o tekście w Ancient Astronaut Society, a także wielu innych, ukazujących się w tytułach o zupełnie innym rodowodzie, z religijnym włącznie, da się powiedzieć tylko tyle, że lepiej w takich sytuacjach nie używać słów w rodzaju oczywiście czy jednoznaczny charakter zjawiska, gdyż nasza wiedza na ten temat jest daleko niewystarczająca, zaś autorzy wszelkiego rodzaju kategorycznych opinii niepostrzeżenie mogą zabrnąć w ślepą uliczkę.

     Cokolwiek jednak by o tym wszystkim sądzić - i niezależnie od tego, jakie było źródło przepowiedni fatimskich - pewne jest, że w ich przypadku mamy do czynienia z przesłaniem o charakterze wizyjnym pochodzącym spoza czasu i przestrzeni, przynajmniej w takim znaczeniu, jakie wiążemy z tymi pojęciami na obecnym poziomie wiedzy i poznania. Na tym tle wyjątkowo żałośnie brzmią pojawiające się tu i ówdzie kpiące wypowiedzi, jakich egzemplifikacją był pogardliwy komentarz jednego z prominentnych polskich polityków, wygłoszony w audycji radiowej Śniadanie z Radiem ZET w dniu 21 maja br. Obcując z tego rodzaju postawami, których nie są w stanie przeobrazić nawet tak ewidentne fakty, jak materializacja wydarzeń, stanowiących treść kolejnych przesłań fatimskich (powtarzam raz jeszcze: niezależnie od sporu dotyczącego ich źródła, który toczy się zarówno w obrębie wielkich światowych religii, jak i poza nimi) chciałoby się przywołać słowa Szekspira: Mówić to mało, trzeba mówić do rzeczy. Ale to już poniekąd problem na zupełnie inną publikację, podobnie jak fakt, że sprawa trzeciej tajemnicy fatimskiej, która absorbowała przez kilkadziesiąt lat miliony ludzi na całym świecie, media w Polsce oraz innych krajach zainteresowała tylko przez jeden, jedyny dzień, kiedy w Rzymie odbyła się wspomniana konferencja prasowa, później zaś została porzucona, tak jak wiele innych, "chodliwych" jedynie w doraźnym wymiarze tematów.

     Najważniejsza w tym wszystkim wydaje się zaś odpowiedź na pytanie, czy - jak przyjęto w oficjalnych dokumentach watykańskich - materializacja trzeciej przepowiedni fatimskiej istotnie należy już do przeszłości. Wątpliwości w tej mierze mają również niektórzy hierarchowie Kościoła, o czym świadczy wypowiedź słowackiego biskupa Pavela Hnilicy - notabene biskupa, przyjaciela Jana Pawła II i egzegetę objawień fatimskich, który towarzyszył papieżowi we wszystkich podróżach do portugalskiego sanktuarium. W wypowiedzi dla prasy powiedział on (cytuję za PAP):
Przesłanie z Fatimy wcale nie należy do przeszłości. Nie chcę tu polemizować z kardynałem Ratzingerem, ale moim zdaniem jest ono wciąż bardzo aktualne. Obecnie kościół nie ma już zewnętrznych wrogów, jak reżimy komunistyczne czy faszystowskie. Teraz zagrożenia kryją się wewnątrz samego Kościoła -uważa biskup Hnilica. Gdyby tego rodzaju opinia okazała się powszechniejsza, oznaczałoby to, że zwłaszcza w kontekście takich głosów, jak cytowanego wcześniej księdza Renę Laurentina, cała sprawa po zatoczeniu wielkiego koła wróciłaby w pewien sposób dopunktu wyjścia. Czy jednak interpretacja ta jest trafna - nie nam oceniać.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10 Ujawniony Sekret III Tajemnicy Fatimskiej
III tajemnica fatimska
Czwarta tajemnica fatimska eioba
Czwarta tajemnica fatimska
trzecia+tajemnica+fatimska G6BP7XQTJQ4V2MXF3VI25RSTX2F2WLHKVY7B6HQ
11 sekret fatim, III Sekret Fatimski (o koncu swiata)
TRZECIA TAJEMNICA FATIMSKA, superwyklady
Tajemnice fatimskie, RÓŻNOŚCI, Fatima
Treść III TAJEMNICY?TIMSKIEJ, zderzenie z rzeczywistością
III Tajemnica?timska
Czwarta tajemnica fatimska eioba
Czwarta tajemnica fatimska
Czwarta tajemnica fatimska
Ks Malachi Martin i Trzecia Tajemnica Fatimska
z VoxDomini o Tajemnicy Fatimskiej
UJAWNIONY SEKRET TRZECIEJ TAJEMNICY FATIMSKIEJ FATIMA 1917
Ks Malachi Martin i Trzecia Tajemnica Fatimska(1)
Trzecia Tajemnica Fatimska cd 2
ŁUCJA UJAWNIA TRZECIĄ TAJEMNICĘ FATIMSKĄ(1) 2

więcej podobnych podstron