CZY WIESZ, ŻE:
W GRANICACH WARSZAWY ZNAJDUJE SIĘ MIEJSCE KULTOWE SŁOWIAN NA WZNIESIENIU, GDZIE OBECNIe JEST KOŚCIÓŁ pod wezwaniem ŚW. KATARZYNY, PRZY ULICY FOSA 17 (ŻÓŁTY KOŚCIÓŁ PRZY DOLINIE SŁUŻEWIECKIEJ).
SŁOWIANIE ZASIEDLILI GRECJĘ (PELOPONEZ), KRETĘ, AZJĘ MNIEJSZĄ, SYRIĘ, PÓŁWYSEP IBERYJSKI, MAROKO. LICZNI SŁOWIANIE WYSTĘPOWALI W EGIPCIE. POZA TYM OSADY SŁOWIAŃSKIE ZNALEZIONO W SKANDYNAWII, NA ISLANDII I W PÓŁNOCNych WŁOSZEch.
SŁOWIANIE JAKO PIERWSI ZACZĘLI CHMIELIĆ PIWO.
SŁOWIANIE CHĘTNIE SPOŻYWALI KISZONKĘ, CO W TAMTYCH CZASACH CHRONIŁO ICH PRZED SZKORBUTEM (PONOWNIE DOKONANO TEGO ODKRYCIA W XVIII W.)
SŁOWIANIE, CO BYŁO RZADKOŚCIĄ W ŚREDNIOWIECZU, DBALI O HIGIENĘ. KAŻDA WIEŚ POSIADAŁA PRZYNAJMNIEJ JEDNĄ ŁAŹNIĘ.
SŁOWIANIE WPROWADZILI DO EUROPY PIECE, KTÓRE BYŁY UMIEJSCOWIONE WEWNĄTRZ CHAT. RZECZ WÓWCZAS NIESPOTYKANA.
W ŚRODKU ZIMY CAŁE WSIE PRZENOSIŁY SIĘ DO LASU NA OBÓZ. POWÓD? ZIMNEM STARANO SIĘ WYTĘPIĆ ROBACTWO PANUJĄCE W CHATACH.
TO SŁOWIANIE WPROWADZILI DO KULTURY EUROPEJSKIEJ POSTAĆ WAMPIRA
WAREGOWIE PO OSIEDLENIU SIĘ NA RUSI NIE TYLKO PRZEJĘLI ZWYCZAJE SŁOWIAN, ALE RÓWNIEŻ PORZUCILI SWOJE STRASZNE DRAKKARY NA RZECZ SŁOWIAŃSKICH DŁUBANEK
SKANDYNAWOWIE PRZEJĘLI OD SŁOWIAN TOPÓR. NAWET NAZWA POZOSTAŁA TA SAMA „TAPAROEX”
SŁOWIANIE I BAŁTOWIE JAKO JEDYNI W EUROPIE, PRZECHOWALI PRAINDOEUROPEJSKI RDZEŃ SŁOWA OZNACZAJĄCEGO „UDERZAĆ” (PER-) W SŁOWACH PERUN, PRAĆ (POR. HETYCKIE PERUNAŚ).
SŁOWIANIE WYOBRAŻALI SOBIE, ŻE w centrum ŚWIATa JEST POTĘŻNE DRZEWO ŻYCIA (NP. DĄB), KTÓREGO KORZENIE SIĘGAJĄ ŚWIATA PODZIEMNEGO (UMARŁYCH), PIEŃ ZNAJDUJE SIĘ W ŚWIECIE LUDZI A KORONA DRZEWA ZNAJDUJE SIĘ W KRAINIE BOGÓW. W KORZENIACH NA ZŁOTYM TRONIE SIEDZI WELES A PERUN PRZEBYWA WŚRÓD GAŁĘZI DRZEWA. to wyobrażenie jest obecne w kulturze ludowej do czasów obecnych. w bajkach występują drzewa, w których korzeniach żyje ogromna żmija.
TAK POPULARNY W POLSKICH BAŚNIACH SKARBNIK, KRÓL JEZIORA, KRÓL UTOPCÓW, KRÓL ŻMIJ I KASZUBSKI DUCH MORZA GOSK TO JEDNA OSOBA - WELES.
TĘCZA DLA SŁOWIAN TO SMOK WYPIJAJĄCY WODĘ (JEZIORO, RZEKĘ)
„DUNAJ” OZNACZA DUŻĄ, GRANICZNĄ RZEKĘ.
KRAINA UMARŁYCH TO „NAW”.
SŁOWIANIE WŚRÓD INNYCH AMULETÓW NOSILI MINIATUROWE TOPORKI NA SZYI. AMULETEM ZWIĄZANYM Z PERUNEM BYŁY BELEMNITY, CZYLI „PIORUNOWE STRZAŁKI”.
CHORWACI MAJĄ PODANIE LUDOWE, ŻE POCHODZILI Z TERENÓW POLSKI, A WYEMIGROWALI OK. VIII W.
BERLIN, DREZNO, LIPSK, GREIFSWALD, BREMA, WOLGAST, I WIELE INNYCH MIAST NIEMIECKICH ZOSTAŁO ZAŁOŻONYCH PRZEZ SŁOWIAN.
ZANIM POJAWIŁY SIĘ U SŁOWIAN KOTY, ICH ROLĘ SPEŁNIAŁY ŁASICE.
UDERZENIE PIORUNA W TRAKCIE PIERWSZEJ WIOSENNEJ BURZY BYŁO TRAKTOWANE JAKO AKT MIŁOSNY PERUNA Z ZIEMIĄ. PODOBNIE TRAKTOWANO ORKĘ. DO XIX W. CHŁOP, BY ŻNIWA SIĘ UDAŁY, PRZED ORKĄ SYMULOWAŁ STOSUNEK PŁCIOWY Z ZIEMIĄ.
ISTNIENIE BOGINI ZIEMI PRZETRWAŁO W NASZYM WYRAŻENIU: „ŻE TEŻ CIĘ ŚWIĘTA ZIEMIA NOSI”.
JESZCZE W XX W. NA WSI POLSKIEJ TRAKTOWANO SŁOŃCE ZE SZCZEGÓLNĄ CZCIĄ. PRÓCZ KŁANIANIA SIĘ NIE WOLNO BYŁO W JEGO KIERUNKU PLUĆ, WYRZUCAĆ ŚMIECI. SŁOŃCE BYŁO NAZYWANE OKIEM BOGA.
NA WIOSNĘ NIE WOLNO BYŁO UDERZAĆ ZIEMI, TUPAĆ ZBYT MOCNO, GDYŻ UWAŻANO, ŻE JEST BRZEMIENNA JAK KOBIETA I TAKIE ZACHOWANIE MOŻE ZASZKODZIĆ PLONOM, KTÓRE URODZI.
CHOĆ SŁOWIANIE NIE POSIADALI PISMA (W TEJ SPRAWIE NADAL TOCZY SIĘ DYSKUSJA), POSIADALI SYSTEM LICZENIA OPARTY NA KARBACH, CZYLI NACIĘCIACH NA DREWNIE. SYSTEM TEN PANOWAŁ AŻ DO XIX W. NIEKTÓRZY CHŁOPI W TYM CZASIE (WCZEŚNIEJSZYCH ŚWIADECTW O TYM NIE MAMY) POTRAFILI TYMI KARBAMI NA SWOICH LASKACH OZNACZAĆ NIE TYLKO ŚWIĘTA, ALE I NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA UBIEGŁYCH LAT I KOLIGACJE RODZINNE (KTO NIE WIERZY, NIECH SPRAWDZI MOSZYŃSKIEGO „KULTURA LUDOWA SŁOWIAN”, TAM TEż KONKRETNE PRZYKŁADY).
UDERZENIA PIORUNA BYŁY TRAKTOWANE JAKO ATAK PERUNA NA WSZELKIEGO RODZJU DEMONY NALEŻĄCE DO SFERY CHTONICZNEJ, ALBO JAKO SKUWANIE boga WELESA W ŁAŃCUCH, KTÓRYM BYŁ SPĘTANY W PODZIEMIACH.
NOC KUPAŁY BYŁA I JEST OBCHODZONA U SŁOWIAN PŁD, ZACH, I WSCH. O SAMYM KUPALE NIE WIEMY NIC.
SŁOWIANIE WIERZYLI, ŻE W NOC PO URODZENIU U DZIECKA ZJAWIAJĄ SIĘ TRZY RODZANICE, KTÓRE PRZEPOWIADAJĄ JEGO LOS I PIECZĘTUJĄ GO W SPOSÓB NIEWIDZIALNY NA CZOLE DZIECKA. BY BYŁY ŁASKAWE, ZOSTAWIANO IM POCZĘSTUNEK.
ZMARŁYM ZOSTAWIANO W USTACH MONETY NA OPŁACENIE PODRÓŻY W ZAŚWIATY. ZWYCZAJ TEN PANOWAŁ NA WSI polskiej DO POŁ XIX W. (ŚWIADCZĄ O TYM DATY MONET ZNALEZIONYCH W USTACH ZMARŁYCH PODCZAS WYKOPALISK).
STAROCERKIEWNOSŁOWIAŃSKI JEST OPARTY NA DIALEKCIE SŁOWIAN Z OKOLIC TESALONIK.
NAJSTARSZE ZAPISANE SŁOWO W JĘZYKU SŁOWIAŃSKIM TO „TREBA”, CZYLI „OFIARA” (POŁ VIII W.).
NAJSTARSZYM (PIERWSZE ZAPISKI), A ZARAZEM NAJMŁODSZYM (OPRAC. NOWOCZESNEGO JĘZYKA LITERACKIEGO) JĘZYKIEM SŁOWIAŃSKIM, JEST MACEDOŃSKI.
„OLBRZYM” POCHODZI OD „OBRZYN”, CZYLI „AWAR”.
NIE JEST PRAWDĄ, ŻE SŁOWIANIE PRZED CHRYSTIANIZACJĄ TYLKO PALILI ZMARŁYCH. RÓWNIEŻ POD WPŁYWEM AWARÓW GRZEBALI „W CAŁOŚCI” Z KONIEM. POWSZECHNIE GRZEBANO TEŻ BEZ KONI. PO KREMACJI USTAWIANO URNĘ NA WYSOKIM PALU LUB KOPCZYKU ALBO ZAKOPYWANO.
WIARA W WAMPIRY BYŁA POWSZECHNA NA CAŁEJ SŁOWIAŃSZCZYŹNIE, A PRAKTYKI ANTYWAMPIRYCZNE BYŁY STOSOWANE AŻ DO XX W. CO CIEKAWE, PRZEBICIE KOŁKIEM NIE BYŁO JEDYNĄ METODĄ. STOSOWANO TEŻ PRZECINANIE KOLAN I INNYCH STAWÓW, UMIESZCZANO POD PLECAMI NOŻE I INNE OSTRE PRZEDMIOTY, OBCINANO GŁOWĘ I ZAKOPYWANO JĄ W INNYM MIEJSCU BĄDŹ UMIESZCZANO MIĘDZY NOGAMI, PRZYWALANO DELIKWENTA GŁAZAMI. WIARA W WAMPIRY BYĆ MOŻE BRAŁA SIĘ STĄD, ŻE CZŁOWIEK PO ŚMIERCI PRZECHODZI „GIGANTYZM POŚMIERTNY”, CZYLI ROZDĘCIE CIAŁA GAZAMI GNILNYMI. STĄD OPISY POTENCJALNYCH WAMPIRÓW JAKO ISTOT ROZDĘTYCH, OPITYCH KRWIĄ ( STAROPOLSKIE „ĄPIR” OZNACZA KOGOŚ ROZDĘTEGO). WBICIU KOŁKA MIAŁ TOWARZYSZYĆ SYK ŚMIERTELNIE RANNEGO poTWORA, TYMCZASEM MÓGŁ TO BYĆ DŹWIĘK NAGLE WYZWOLONYCH GAZÓW.
RELIGIA SŁOWIAŃSKA MIAŁA WPŁYW NIE TYLKO NA CHRZEŚCIJAŃSTWO (CZY SIĘ TO KOMU PODOBA CZY NIE), CO WIDAĆ CHOĆBY W KILKU POGAŃSKICH PIEŚNIACH PRZEROBIONYCH BEZ WIĘKSZEGO SENSU NA KOLĘDY CZY PIEŚNI WIELKANOCNE, ALE TAKŻE WYWARŁO WPŁYW NA INNA RELIGIĘ - GNOSTYCYZM, TWORZĄC WRAZ Z INNYMI WYZNANIAMI (PAULICJANIZMEM) BOGOMILSTWO.
zabójstwo rycerza powodowało stan prywatnej wojny między rodzinĄ zabitego i zabójcy. taką wojnę nazywano „wróżdą”.
wojewoda zazwyczaj (do xiv w.) był jeden na całe państwo. jego zadaniem było przewodzenie w zastępstwie władcy wojskiem i sprawowanie władzy sądowniczej. miał też prawo udzielania azylu każdemu, kto do niego się zgłosił. azyl wówczas nazywano przemirzem wojewodzińskim.
niektóre monety bolesława chrobrego miały napisy w cyrylicy.
na monetach mieszka I obok będącego w centrum krzyża znajdują się swastyki, czyli symbole solarne. dlatego niektórzy badacze uważają, że w zamierzeniu mieszka nie leżało antagonizowanie nowej i starej wiary.
nieodłącznym elementem mody słowiańskiej były kabłączki skroniowe. kobiety zawieszały je na opasce noszonej na głowie w ten sposób, że zwisały one na wysokości skroni. po miejscu ich występowania możemy poznać, gdzie przebywali słowianie a gdzie nie.
pod „mnichem z garncarska” ostatnia ofiara złożona przez chłopów została w 1937 r.
do ostatnich lat w określone dni chłopi polscy składali warzywa, drobne pieniądze i wypieki z ciasta na dawnych kamieniach ofiarnych słowian. kamienie te można rozpoznać dzięki wyrzeźbio-nyM na ich powierzchniach półksiężycowatym zagłębieniu. najbliżej warszawy kamienie takie znajdują się w kamieńcu (powiat w granicach z 1975 r: grodzisk mazowiecki) WOJ. MAZOWIECKIE; W KOŁBIELI (POWIAT W GRANICACH Z 1975: MIŃSK MAZOWIECKI) WOJ. MAZOWIECKIE.
SŁOWIANIE BUDOWALI WSPANIAŁE ŁODZIE PRZYSTOSOWANE DO PODRÓŻY MORSKIEJ. RÓŻNIŁY SIĘ ONE OD SKANDYNAWSKICH MIĘDZY INNYMI TYM, ŻE BYŁY MNIEJ SMUKŁE, CZYLI MNIEJ SZYBKIE I MNIEJ ZWROTNE, ALE ZA TO MNIEJ WYWROTNE I PRZYSTOSOWANE DO TRANSPORTU KONI (OGÓŁEM DO ŁODZI WCHODZIŁO 40 LUDZI I KILKA KONI). NA TYCH ŁODZIACH SŁOWIANIE ŁUPILI WIKINGÓW. NAZWY CZTERECH RODZAJÓW STATKÓW PRZEJĘLI WIKINGOWIE. ŁODZIE WIKINGÓW BYŁY BUDOWANE PRZY UŻYCIU GWOŹDZI, SŁOWIANIE UŻYWALI DREWNIANYCH KLINÓW.
DZIĘKI SŁOWIANOM GERMANIE POŁUDNIOWI (NP. NIEMCY) ZAZNAJOMILI SIĘ Z OGÓRKAMI (GURKEN), A TAKŻE Z CZEREŚNIĄ TURECKĄ I BRZOSKWINIĄ HODOWANĄ W POLSCE JUŻ W IX W.
SŁOWIANIE BYLI MISTRZAMI W BUDOWIE DREWNIANYCH MOSTÓW. NAJDŁUŻSZY Z NICH NA JEZIORZE TETEROW (RFN) LICZY 3 METRY SZEROKOŚCI I 750 DŁUGOŚCI.
GERMANIE PRZEJĘLI OD SŁOWIAN SŁOWO „GRÓD”. WIDAĆ TO CHOĆBY W TAKICH OKREŚLENIACH: ASGARD, GARDARIKE ITP.
NAZWA „NIEWOLNIK” W JĘZYKACH GERMAŃSKICH (ANG: SLAVE) I ŁACINIE (GDZIE ZASTĄPIŁA STARSZĄ „SERVUS”) WYWODZI SIĘ OD SŁOWA „SŁOWIANIN”.
obrzęd postrzyżyn zachował się w kulturze polskiej do 1794 roku. otóż woźni w sądach szlacheckich, gdy obejmowali tę funkcję, byli strzyżeni przez sędziego, co, jak niektórzy podejrzewają, było pierwotnie usynowieniem.
tak popularny zwyczaj, że od śmierci może skazańca wybawić kobieta, która owinie mu głowę narzutką (znany choćby z "krzyżaków"), nie jest pochodzenia słowiańskiego. pochodzi on z niemieckiego zbioru prawa „sachsenspiegel” („zwierciadło saskie”). ostatni raz na ziemiach polskich miał on miejsce około roku 1793.
dziecko urodzone podczas burzy mogło zostać płanetnikiem. istota taka pomagała perunowi. jej zadaniem było gromadzanie odpowiedniej ilości chmur i deszczu z ściąganej z ziemi wody. chroniła ona przed ulewą i gradem. ich wrogami były smoki, które po zwyciężeniu zaprzęgali do wspólnej pracy. płanetnikem mogli się stać także ci, którzy zostali przez tęczę (czyli smoka) lub chmurę wciągnięci na niebo. swe moce otrzymywali od peruna pod postacią różdżki (choć ten element może pochodzić już z czasów chrześcijańkich). najgorszą ich przewiną było pobieranie opłaty za swoje zdolności, wówczas płanetnik mógł być pozbawiony za karę swego kunsztu. ich cechami charakterystycznymi wyglądu były: szerokoskrzydłe kapelusze, sznury na chmury i worki na grad.
smoki, istoty podległe welesowi, w czasie upałów ulegały żądzy i spółkowały. ich nasienie gdy spadło na ziemię zatruwało źródła i studnie.
pod bzem czarnym, według wierzeń słowian, znajdować się miały wejścia do nawi, krainy umarłych. tych wejść miały pilnować żmije.
żmija po siedmiu latach zamieniała się w smoka.
w czasie kupały chłopcy niecili ogień. bardzo ważna rzeczą było, Aby bardzo dymił. miało to odstraszać smoki.
dusze słowianie wyobrażali sobie, podobnie jak inne ludy indoeuroejskie, jako ptaki, owady, motyle.
utopce to duchy ludzi utopionych. złe i przewrotne wciągają pod wodę zwierzęta i kąpiących się ludzi. wywołanych przez utopce coś nieodparcie ciągnie do wody, aż w końcu topią się sami. podczas nowiu wychodzą na brzeg, suszą się, iskają, szyją buty i żywią promieniami księżyca. jedzą też groch i bób (które są związane w kulturze europejskiej, w tym słowiańskiej, zE sferą chtoniczną). gdzie nie stąpną, tam pojawia się kałuża. można je zainteresować zagadkami, których nie potrafią rozwiązać. żeńskie demony to topielice, wodnice. wabią mężczyzn swym pięknem, a potem topią, podobnie czynią utopcy z dziewczętami. mają oni wygląd wysokich i chudych ludzi o oślizgłym ciele, dużej głowie i ciemnych włosach.
mamuny to żeńskie demony żyjące w jeziorach. mają wygląd starych, pokracznych kobiet o obwisłych piersiach, którymi jak kijankami piorą bieliznę na brzegu. gdy nie piorą, to zarzucają je sobie na ramiona. nocami lubią tańczyć i kąpać się.
PIERWSZĄ OSOBĄ, KTÓRA PODESZŁA DO MITOLOGII SŁOWIANSKIEJ OD NAUKOWEJ, FILOZOFICZNEJ STRONY BYŁ POLAK, BRONISŁAW TRENTOWSKI ( 1808-1869). OPRACOWAŁ ON OKOŁO ROKU 1847-48 „WIARĘ SŁOWIAŃSKĄ, CZYLI ETYKĘ PIASTUJĄCĄ WSZECHŚWIAT”, GDZIE (CO BYŁO HEREZJĄ NA OWE CZASY W POLSCE) CHCIAŁ WYKAZAĆ, ŻE BOGOWIE SŁOWIAŃSCY Z ICH ZWIERZCHNIKIEM - JESZĄ - SĄ POSTACIĄ TEGO SAMEGO BOGA, KTÓREGO CZCZĄ CHRZEŚCIJANIE. JEGO OGROMNA PRACA, W KTÓREJ ZAWARŁ MOC INFORMACJI O MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ, ZNANYCH MU Z BADAŃ ETNOGRAFICZNYCH, DO TEJ PORY NIE ZOSTAŁA OPUBLIKOWANA. ZAMIAST TEGO NIEJAKI JOACHIM SZYC DOKONAŁ KRADZIEŻY INTELEKTUALNEJ I SKRÓCIŁ, STREŚCIŁ I WYDAŁ TĄ PRACĘ POD WŁASNYM NAZWISKIEM. WSPOMNIANE DZIEŁO TRENTOWSKIEGO BYŁO TOMEM III „BOŻYCY LUB TEOZOFII” - KILKUTOMOWEGO I JEDNEGO Z PIERWSZYCH OPRACOWAŃ MITOLOGII RÓŻNYCH LUDÓW. WARTO TU PRZYTOCZYĆ JEGO MYŚL PRZEWODNIĄ W „WIERZE SŁOWIAŃSKIEJ...”. OTÓŻ PRZEZ CAŁE DZIEŁO DOWODZI ON, JAK WIELE ELEMENTÓW OBCYCH ZOSTAŁO WPROWADZONYCH DO „POLSKIEGO DUCHA I UMYSŁU”, PONIEWAŻ „PRZERWANY ZOSTAŁ SAMOISTNY ROZWÓJ NARODU ODERWANEGO OD SWYCH KORZENI” (SIC!). WIĘCEJ NA TEN TEMAT W „SŁOWIAŃSKIE BOGI I DEMONY, Z RĘKOPISU B. TRENTOWSKIEGO” T. LINKNERA, GDAŃSK 1999 R.
„ŁADA” ZNACZY PO SŁOWIAŃSKU „BOHATER” LUB „OBLUBIENIEC (-A)”.
GROMADA PLEJAD W MITOLOGII SŁOWIAŃSKIEJ BYŁA ZWANA „WOŁOSOŻARY” ALBO „VLAŚICI”. PRAWDOPODOBNIE BYLI TO SYNOWIE WELESA (?).