Cesarz Justynian I z orszakiem
Cesarzowa Teodora z orszakiem
około 547r
Mozaiki w San Vitale w Rawennie
Wstęp
W Konstantynopolu, w nowej stolicy imperium bizantyjskiego, rządził nowy cesarz, Justynian I Wielki, Flavius Petrus Sabbattius (ok. 482 - 565). Pochodził z rodziny chłopskiej, z Dardanii (krainy leżącej nad rzeką Morawą południową) w Ilirii, ożeniony z tancerką cyrkową Teodorą. Celem Cesarza było przywrócenie potęgi i zasięgu terytorialnego dawnego imperium rzymskiego. Kościół i jego hierarchiczna skomplikowana organizacja stały się naczelnym elementem struktury państwowej. Po uzależnieniu Włoch od cesarstwa bizantyjskiego w pierwszej połowie VI wieku Rawenna zyskała bardzo na znaczeniu. Cesarz Justynian ozdobił miasto nowymi świątyniami - świadectwem bizantyjskiej sztuki na Zachodzie. Konsekrowany w 547 roku kościół San Vitale, którego budowę rozpoczęto dwadzieścia lat wcześniej zanim jeszcze Rawenna zdobyta została przez bizantyjskich generałów, nie odznaczał na zewnątrz szczególnie interesującą strukturą architektoniczną. Wyjątkowo silnie kontrastowała ona ze wspaniałą dekoracją wnętrza świątyni, w którym dominowały kunsztowne marmury a wszystkie górne partie jego ścian, sklepienia chóru i przedchórza pokryte zostały mozaikami poświęconym ofierze eucharystycznej. Na lewej ścianie absydy zostały umieszczone mozaiki przedstawiające samego cesarza Justyniana, a po prawej stronie cesarzową Teodorę. Wprowadzenie sztuki stołecznej było raczej aktem o charakterze politycznym nie zaś kulturalnym, aczkolwiek okres rządów Justyniana położył podwaliny pod dzieje artystyczne państwa bizantyńskiego.
Opis dzieła
W centralnej części kompozycji Cesarz ukazany jest w koronie, nimb wzorem rzymskim otacza głowę, trzyma złotą paterę z poświęconą hostią (duży bochen chleba). Jego złotem zdobiony płaszcz, bogata w kolorowe kamienie korona i strojna agrafa wyróżniają go z szeregu. Grupa skoncentrowana wokół Justyniana bizantyńska izokefalia (wszyscy równego wzrostu - równi wobec boga) rządzi układem postaci rytmicznie wypełniających pole obrazu. Żołnierze i obaj patrycjusze po lewej stronie symbolizują jego władze ziemską. Natomiast po prawej stronie widzimy biskupa Rawenny i miejscowego władcę Maksymiliana, z wielkim krzyżem w prawej dłoni, opatrzony napisem nad jego głową. Obok niego stoją klerycy. Prawa cześć kompozycji symbolizuje w ten sposób władze duchową Justyniana. Obaj diakoni unoszą kadzielnice i ozdobiony szlachetnymi kamieniami ewangeliarz. Cała grupa dygnitarzy wojskowych, świeckich i kościelnych sunie jakby w nieruchomym ledwo widzialnym pochodzie w prawo ku ołtarzowi. Postacie te nie stoją na ziemi, stopy ich zwisają, jakby unosiły się w powietrzu. Brak tu jakiejkolwiek perspektywy iluzjonistycznej i poczucia bryły, widoczna rytmiczna gra linii i kolorów o harmonijnej gamie barwnej. Proste światłocienie poprzez zestawienie płaskich plam, jedynie twarze i ręce postaci mają delikatny, tonalny modelunek światłocieniowy. Ich portrety z zaskakującą prawdą i wiernością odbijające od konwencjonalnego przepychu płaskich kostiumów. W trudnej technice mozaiki powstały świetne przekonywujące, indywidualne wizerunki mężczyzn o czarnych brwiach, włosach i brodach, patrzących w przestrzeń szeroko rozwartymi oczami, paradując w niemej adoracji bóstwa; mimo tych podobieństw i niwelującego charakteru na pół sakralnego ujęcia, rysy porywczego Justyniana i łysa głowa biskupa pozostają zawsze w pamięci. Kompozycja mozaiki jest otwarta z obu stron, pasowa, zrównoważona, prosta i statyczna.
Z drugiej strony apsydy, tym razem kierując się na lewo, również ku wschodowi, posuwa się orszak Teodory. Postać cesarzowej jawi się jako pendant w stosunku do osoby cesarza. Więcej tu złota, koloru i ruchu. Była tancerka cyrkowa nosi insygnia władzy cesarskiej (diadem) klejnoty i kamienie spływają z korony. Niezwykła okazałość jej stroju ucieleśnia absolutną władze również barwne wzory pokrywają szaty towarzyszących jej niewiast. Otoczona orszakiem Teodora wchodzi do kościoła. Cesarzowa trzyma w dłoniach kielich wypełniony koniecznym przy świecie Eucharystii winem, który ofiaruje kościołowi. W dolnej części jej płaszcza znajduje się wyhaftowana scena przedstawiająca hołd trzech króli, która sugeruje że na mozaice został przedstawiony jakiś akt darowizny. Zielono-czerwona muszla nad jej głową zamyka przestrzeń jak baldachim. Ten pochód równie nieruchomo jak orszak cesarza Justyniana idzie w lewo, niosąc swoje dary. Można podziwiać bogactwo subtelności barwnych, widocznych dopiero z bliska lub wówczas, gdy oglądamy kolorowe reprodukcje fragmentów. Niezliczone odcienie szarości, zieleni, brązów, i barw różowych użyte są dla zbudowania nasyconego kolorem obrazu defilującego orszaku.
Technika
W technice mozaiki, najtrwalszej jak dotąd i bardziej intensywnej niż w tradycyjne techniki malarskie, została zawarta drogocenność materialna - kostki z masy perłowej, glazury, płatki złota odbijając światło, tworzy własną nieporównywalną świetlistość. Dzięki zróżnicowanemu układaniu powierzchni kamieni w stosunku do płaszczyzny ściany padające światło odbija się pod różnymi kątami. Wyrażona jest tym sposobem sublimacja świetlności zmysłowej, zupełnie realnej, która pod promieniami światła nabiera sensu boskiej iluminacji. Bogactwo, blask złota, ceremonialność dworska lśnią w mozaikach (o przybliżonych wymiarach 200 x 400 cm każda), w hieratycznej powadze gestów, w emblematycznym rysunku postaci. W wizerunkach olśniewających i skanonizowanych, styl bizantyjski ujawnił swoje najznakomitsze cechy w tej technice. Mało które dzieło sztuki, dając tak monumentalne wrażenie, gdy ogląda się je z dużej odległości może ujawnić z bliska tyle doskonałości w każdym centymetrze powierzchni.
Podsumowanie
Barwny blask bijący od obu tych mozaik jest daleki od ujęć malarstwa realistycznego. Niezwykle skutecznie zaciera on fizyczną egzystencję pojawiających się na mozaikach postaci, nadając orszakom uroczysty i wywołujący wrażenie świętości charakter. Na złoconym tle, symbolizującym podobnie jak w przypadku ikon świat boski. Pozy, gesty, układ szat są dostojne i schematyczne, twarze są portretami wiernie oddającymi rysy. Taka indywidualizacja dotyczy tylko pary cesarskiej i najwyższych urzędników pojawiają się postacie o silnie reprezentacyjnym charakterze, powściągliwej mimice i usztywnionych rysach twarzy. Tłum dworzan bowiem ma rysy ujednolicone. Podobne we wszystkich twarzach są uderzające ogromne oczy, wpatrujące się hipnotycznie w widza, które nadają im piętno uduchowienia. Jedynie delikatnie poruszone fałdy i gesty rąk zmniejszają nieco ten odświętny nastrój. Figury nie dają żadnych cieni, ponieważ znajdują się w świecie ponadczasowym. Zostały również przedstawione jako bezcielesne, dwuwymiarowe postaci, sprawiające wrażenie zawieszonych w powietrzu. Głowy pary carskiej Justyniana i Teodory, którzy na ziemi byli przedstawicielami boga, zostały pokazane na tle złotych nimbów, symbolizujących w Bizancjum związek Kościoła i państwa. Chromatyczne bogactwo płaszcza cesarzowej wstrzemięźliwy przepych szat cesarza, nieruchomość postaci, nieznacznie przełamana rzadkimi tylko i powolnymi gestami, portretów prawda rysów twarzy wyrażają jednocześnie irrealizm i intensywne życie duchowe. Celem kompozycji w mozaice nie było prezentowanie ziemskiej rzeczywistości, lecz pośredniczenie między człowiekiem wierzącym a ponadziemskim, metafizycznym światem.