Maria Ossowska Moralność mieszczańska Franklin STRESZCZENIE


Maria Ossowska "Moralność mieszczańska"

"Klasyczny model moralności mieszczańskiej: Beniamin Franklin"

  1. Życie Franklina i jego pouczenia moralne

Beniamin Franklin uważany był za pierwszego bourgeois. Był autorem kalendarza, w którym zawarł swoje poglądy na temat moralności. Wywodził się z drobnomieszczaństwa i w swoich wskazówkach życiowych do niego się przede wszystkim zwracał.

Franklin był ciągle zaabsorbowany doskonaleniem siebie i swojego otoczenia. Dla każdej wiadomości teoretycznej dostrzegał wnet jej praktyczne zastosowanie. Obejmując rzeczy wielkiej skali nie tracił nigdy z oczu najmniejszych drobiazgów.

Przeciw dziedziczeniu przywilejów i zaszczytów wypowiadał się niejednokrotnie. Pozycja społeczna winna być mierzona osobistą zasługą. Jeżeli jakiś splendor ma już na kogoś z rodziny spływać, to już raczej z dzieci na rodziców za to, że wychowali kogoś, kto się czymś wyróżnił.

Franklin, według Marksa, jako jeden z pierwszych po Williamie Petty'm przeniknął istotę wartości, głosił, że wartość wszystkich rzeczy najsłuszniej jest oceniać pracą, do Franklina tez należy słuszna charakterystyka człowieka jako zwierzęcia wyrabiającego narzędzia.

Postawę człowieka, który sam ma sobie wszystko zawdzięczać, charakteryzuje doczesność aspiracji i trzeźwość. Wzrok jego nie jest zwrócony w zaświaty. Nie dla nich się pracuje i nie od nich oczekuje się pomocy. To, że człowiek swój los wykuwa sam, nie zawdzięczając go żadnym odziedziczonym przywilejom, winno być dla niego źródłem szczególnej satysfakcji.

Cnotę człowiek winien mierzyć użytecznością. Żadnych wyrzeczeń, z których nikomu nic nie przychodzi, żadnych praktyk ascetycznych nikomu niepotrzebnych. Człowiek nie ma mniejszej zasługi przez to, że czyni coś bez wysiłku, i że sprawiedliwość, miłosierdzie czy wstrzemięźliwość są cnotami niezależnie od tego, czy się je uprawia zgodnie ze skłonnościami, czy wbrew skłonnościom.

Złe czyny szkodzą nie dlatego, że są zabronione, lecz są zabronione dlatego, że szkodzą. Jest w interesie każdego, kto chce być szczęśliwy także i na tym świecie być cnotliwym. Cnota się opłaca.

Ten sam utylitaryzm, jaki Franklin objawiał w stosunku do moralności, objawiał i w stosunku do religii. Uważał za pożyteczne wierzyć w nieśmiertelność duszy, a także i w Boga, który opiekuje się światem oraz karze i nagradza ludzi za ich życia czy też po śmierci. Od wszelkich praktyk religijnych sam Franklin trzymał się z dala, zaś w stosunku do duchownych pozwalał sobie na śmiałe docinki. Praktyki religijne zostawiał kobietom, a nawet kobietom je zalecał.

Kredyt uważać można u Franklina za miernik cnoty i nie darmo niektórzy teoretycy przypisywali mu wskazanie na człowieka godnego kredytu jako na ideał.

Rezygnowanie z małych próżności bardzo się opłaca, bo ludzie przywrócą Ci piórka, w które się ktoś nieprawnie za Ciebie przystroił. Trzy przede wszystkim cnoty zapewniają człowiekowi kredyt: pracowitość, rzetelność w wypełnianiu zobowiązań płatniczych oraz oszczędność.

W średniowieczu świętowało się, gdy tylko nadarzała się najdrobniejsza okazja. W repertuarze pouczeń moralnych ideologii rycerskich było pouczenie, że należy próżnować i to próżnować demonstracyjnie. Pospolity u rycerstwa obyczaj ślubowań nie wiązał się z szacunkiem dla zobowiązań płatniczych, jeżeli nie były to tzw. długi honorowe. Niezłomność słowa rycerze składającego jakieś śluby nie miała nic wspólnego z solidnością zobowiązań mieszczańskich. Było to ubieganie się o rzeczy trudne u ludzi szukających osobistego wyróżnienia. Oszczędność była u uprzywilejowanych czymś, czego się człowiek wstydził i co usiłował maskować.

Przykłady maksym szerzonych przez Frankilna:

Oszczędność łączyła się z kultem zrównoważonego budżetu, planowością i metodycznością. Sen, praca, odpoczynek i rozrywka miały u Franklina dokładnie wyznaczone godziny. Metodycznie Franklin przystępował także do pracy nad sobą: metodycznie kierował swoim samokształceniem, metodycznie pracował nad swoim samokształceniem. Charakterystycznym przykładem metodyczności Franklina jest sporządzona przezeń tabelka cnót i grzechów, służąca codziennemu doskonaleniu się. Mamy w niej inwentarz podstawowych cnót, o które Franklin obiecywał sobie zabiegać.

Do spraw szczególnie ważnych i charakterystycznych należy stosunek do pieniądza. Franklin proponuje nie rentierskie ciułactwo, lecz obracanie kapitałem. To przeliczanie czasu na pieniądze, ta troska o nietracenie ani chwili i o to, by ta postawa życiowa stała się powszechna, wnoszą coś nowego kształtując ethos, w którym Europa i Ameryka oddalają się szczególnie od kultur azjatyckich. Pieniądzom zawdzięczamy według Franklina nie tylko cnotę, ale i pozycję społeczną. Ethos Franklina nie tylko zezwalał, ale zalecał nawet przeliczać czas na pieniądze. Życie w atmosferze kalkulacji poczytujemy za charakterystyczne dla postawy życiowej zalecanej przez Franklina. U Franklina nikt się nie wstydzi mówić o pieniądzach, tu wolno przyznawać się otwarcie, że się człowiek dorabia.

Według Franklina, kobieta przeznaczona jest do pracy w domu i do wychowywania dzieci.

  1. Franklinowski self-made man w dalszym rozwoju

Nauki Franklina były skierowane do drobnomieszczaństwa i służyły jego interesom.

Moralności mieszczańskiej jako pewnemu typowi moralności odpowiada jako twór historyczny moralność zachodnio-europejskiego i amerykańskiego drobnomieszczaństwa, moralność w XVIII wieku wyraźnie skrystalizowana i zyskująca sobie w okresie liberalizmu coraz szersze kręgi wyznawców także i pośród drobnych kapitalistów z jednej strony, a w krajach zamożniejszych pośród arystokracji robotniczej - z drugiej.

Zasady zawarte w katechizmie z Middletown:

Mieszkaniec Middletown jest przekonany, że bogacenie się jest obowiązkiem obywatela. Jest to coś, co rozumie się samo przez się, jest to obowiązek wobec samego siebie, wobec rodziny i społeczeństwa. Dla tych, którzy tego robić nie umieją, ma się lekceważąca pobłażliwość. W tym dorabianiu się każdy musi sobie dawać radę sam, Bóg bowiem pomaga tylko temu, kto sam sobie pomaga. Ameryka jest krajem, gdzie ostatecznie każdy otrzyma to, na co zasługuje.

Rozwój ekonomiczny posłuszny jest pewnemu porządkowi naturalnemu, którego prawa ludzkie zakłócać nie powinny. W ramach tego porządku naturalnego muszą zdarzać się od czasu do czasu depresje gospodarcze. Katechizm Middletown zaprzecza istnieniu jakiejś walki klas. Kapitał i pracownicy mają w zasadzie te same interesy. Porozumienie z pracodawcą jest właściwą drogą, nie zaś organizowanie związków zawodowych, które poddają robotnika kierownictwu jakichś outsiderów. Zarówno organizowanie związków, jak i strajki to robota różnych mącicieli, którzy prowadzą robotnika na manowce.

Mieszkaniec Middletown jest zadowolony ze swego miasta i kraju. Demokracja amerykańska jest najlepszą formą rządu, Amerykanie są najbardziej wolnym narodem na świecie. Zadowolenie z istniejącego stanu rzeczy każe mieszkańcowi Middletown występować przeciwko tym, którzy krytykują podstawowe instytucje w jego kraju.

By dojść do czegoś w życiu trzeba być praktycznym, przedsiębiorczym, pracowitym i oszczędnym. Ciężka praca stanowi klucz do powodzenia.

Charakter jest ważniejszy niż intelekt. Z człowiekiem, który nie pracuje i nie oszczędza, społeczeństwo cackać się nie powinno, bo jeżeli mu się nie powodzi, to z jego własnej winy.

Mieszkaniec Middletown nie chce się w niczym w stosunku do innych wyróżniać. Nieufność do ludzi innych wydaje mu się w pełni uzasadniona. Wolno paru osobom mieć rysy indywidualne. Miasto nie może jednak mieć tego rodzaju ludzi zbyt wiele.

W stosunkach osobistych trzeba być uczciwym, trzeba być dobrym sąsiadem, „dobrym chłopem” i mieć ducha zespołu. W stosunku do innych mieszkańców Middletown obowiązuje solidarność.

Rodzina dla mieszkańca Middletown jest w społeczeństwie instytucją świętą i państwową. Miejscem kobiety zamężnej jest przede wszystkim dom i wszystkie inne czynności powinny ustąpić na drugi plan. Kobieta nie może być nazbyt inteligentna, nazbyt agresywna i niezależna, nazbyt krytyczna i nazbyt odrębna. Mężczyźni są bardziej praktyczni i wydajni w pracy niż kobiety. Kobiety są lepsze (czystsze) od mężczyzn.

Nikt w stosunkach handlowych nie żąda od człowieka względów dla innych, mimo, że pewne reguły fair play i tu obowiązują. Żąda się ich natomiast poza sferą businessu. Człowiek interesu wracając do domu zrzuca z siebie jedną moralność i przechodzi w stosunkach sąsiedzkich i towarzyskich do drugiej moralności, która nakazuje pomoc wzajemną i uczynność nie tylko zalecaną, ale i realizowaną.

Jeżeli idzie o sprawy religii, mieszkaniec Middletown nie okazuje specjalnej gorliwości. Religijność mieszkańca Middletown redukuje się do rzeczy wygodnych i przyjemnych. Świadczenia na jej rzecz nie są wielkie, a zapewnia ona gotową pociechę w wypadkach, które tego potrzebują. Mieszkaniec Middletown nie czyni wielkiej różnicy między różnymi odmianami protestantyzmu, ale jest dlań oczywiste, że protestantyzm jest wyższy od katolicyzmu.

  1. Przykłady franklinizmu w Polsce

Polskie tłumaczenia:

Wpływy Franklina szły do nas nie zawsze bezpośrednio, lecz poprzez Francję. Echa fraklinizmu odnajdujemy w książkach „Gawędy Jana Oracza” i „Obrazki Jana Oracza” Spurgeona. Miały one przemówić przede wszystkim do rolników i rzemieślników. Jan Oracz jest skromnym rolnikiem zachęcającym innych do naśladowania wzoru, który sam obrał i którego naśladownictwo zapewnia mu w życiu powodzenie i szczęśliwość. Zarówno forma tych pouczeń, jak i ich treść oraz dobroduszny, jowialny klimat przypominają wskazania Franklina. W paru punktach nasz autor od Franklina odbiega. Nie mamy już do czynienia z człowiekiem Oświecenia, który by wierzył w naukę tak, jak w nią wierzył Franklin. Spurgeon zaleca również sobkostwo, co nie znalazło się u Franklina.

Franklinizm polskiego rzemieślnika:

Oprócz franklinizmu importowanego mieliśmy w Polsce i franklinizm rodzimy. Jako speciment tego gatunku mogą nam służyć pouczenia zawarte w książce W. Berkana „Życiorys własny”. Według jego poglądów, partie polityczne tworzą tylko przeciwnicy, on sam swoje przekonania uważa za ponadpartyjne, jedynie możliwe. O socjalizmie mówi nieżyczliwie. Wzorem człowieka jest człowiek godny kredytu. Podstawą kredytu jest praca. Oszczędność jest powodem do chluby. Postulat oszczędności każe Berkanowi trzymać uczucia rodzinne na wodzy. Erotyka jest dla niego siłą ujarzmioną. Berkan jest przeciwny temu, aby kobiety sięgały po zawody uprawiane przez mężczyzn. Właściwą rolą kobiety, zgodnie z jej „naturą”, jest wola żony, matki i gospodyni.

Polski franklinizm na użytek zdeklasowanej szlachty:

Franklinizm odnajdujemy w powieści Z. Urbanowskiej „Księżniczka”. Jego myśli oddane są tu z uderzającą wiernością, z tym tylko, że u Franklina podawane one były z dobrodusznym humorem, tu przystraja je patos. Według Urbanowskiej rachunek to podstawa cnoty tak doniosłej, jak oszczędność, wiodąca do dobrobytu, z którym znowu idzie w parze moralność. Rachunek to podstawa wszelkiego porządku społecznego, a więc i szczęścia w rodzinie. Porządek jest tu formą oszczędności, a mianowicie oszczędności czasu, który stanowi pieniądz. Urbanowska podkreśla też metodyczność.

Franklinizm cytowanych polskich autorów miał dwa fronty: aktywizował drobnomieszczaństwo (Berkan) i przeciwstawiał wzorom szlacheckim swoje wzory (Urbanowska).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
23 ossowska - moralnosc mieszczanska, kulturoznawstwo
ossowska moralność mieszczńska
4 Ossowska Moralnosc mieszczanska
M Ossowska Moralność mieszczańska
M Ossowska Moralność mieszczańska wczesnego włoskiego kapitalizmu
Ossowska Maria Moralność mieszczńska
moralnosc mieszczanska ossowskiej, kulturoznawstwo
moralnosc mieszczanska ossowskiej, kulturoznawstwo
Trzy nurty w moralności Maria Ossowska
Maria Ossowska Normy moralne
MARIA OSSOWSKA Franklin, Alberti
Dwa piony w moralności Maria Ossowska
Maria Ossowska Normy moralne
Pojęcie moralności Maria Ossowska
krytyka moralności mieszczańskiej w utworze g. zapolskiej.
Moralność pani Dulskiej - streszczenie, Nauka, Pomoce naukowe
MARIA OSSOWSKA(1)
maria ossowska wzor obywatela w ustroju demokratycznym
Maria Ossowska Rycerz w średniowieczu

więcej podobnych podstron