Rafał Marciniak gr:HG6Z3
Historia koszykówki
Nie wiadomo, kto wykonał pierwszy rzut w historii koszykówki, ale zdarzyło się to na pewno w grudniu 1891 roku. Jednego z osiemnastu uczniów trenujących nową grę - wymyśloną przez ich profesora pochodzącego z Kanady - spotkał zaszczyt wrzucenia piłki nożnej do kosza na brzoskwinie, zwisającego z balustrady balkonu Sali gimnastycznej szkoły sportowej YMCA (Stowarzyszenia Męskiej Młodzieży Chrześcijańskiej) w Springfield w stanie Massachusetts.
Dla doktora Jamesa Naismitha „piłka koszykowa” była kwestią zwykłej wygody. Zmuszony do radzenia sobie z niecierpliwymi uczniami, znudzonymi rutyną zimowych ćwiczeń gimnastycznych, postanowił wymyślić grę halową, dającą im szanse współzawodnictwa. Naismith, przyszły duchowny prezbiteriański, który grywał w szkolnej drużynie futbolu amerykańskiego, prowadzonej przez legendarnego trenera Amora Aloza Starga, wyobrażał sobie grę, która przedkładałaby subtelniejsze strony sportu - finezję, zwinność i grę zespołową - nad brutalną siłę.
Lecz kiedy po przeciwnych stronach Sali przymocowali swoje dwa kosze po brzoskwiniach do balustrad wysokich na trzy metry, ustawiał na drabinach koło koszy chłopców do wyciągania piłki i dzielił swa klasę na dwie dziesięcioosobowe drużyny, nie spodziewał się, że wkrótce wywoła szaleństwo w społeczeństwie złaknionym sportowych wrażeń.
Podstawowe elementy gry Naismitha nie różniły się zbyt od reguł obowiązujących we współczesnej koszykówce. Ale pierwotne przepisy narzucały powolną, prawie statyczną grę, odzwierciedlającą niespieszne nastawienie do życia prowincji amerykańskiej, której koszykówka miała w początkowym okresie dostarczać rozrywki. Wraz z rozwojem społecznym ewoluowała też koszykówka. Sto lat później stała się szybką, techniczną oraz dynamiczną grą przyciągającą uwagę całego świata.
W niecały miesiąc po skromnym starcie ”piłki koszykowej” reguły Naismitha zostały wydrukowane w szkolnej gazetce, a 12 lutego 1892 roku dwa oddziały YMCA w Springfield rozegrały pierwszy oficjalny mecz. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2 obejrzało go około 100 widzów. Naismith, przeczuwając znaczenie swego pomysłu, zaczął organizować gry pokazowe. Wieść o nowym sporcie rozniosła się błyskawicznie. W 1893 roku „piłka koszykowa” była już tak popularna, że w YMCA zorganizowała w Hartford ligę pięciu drużyn, których występy przyciągnęły 10 000 widzów w ciągu jednej zimy.
Prawie z dnia na dzień gra przyjęła się w szkołach średnich i na wyższych uczelniach, gdzie zakochani w niej studenci niemal zaprzestali uprawiania innych dyscyplin sportowych. Zaczęły powstawać amatorskie drużyny i ligi, rozwijało się współzawodnictwo regionalne. Gra przekroczyła nawet barierę płci, dając dziewczętom szansę wyżycia się w zespołowej rywalizacji, jakiej nie miały w wyłącznie męskich sportach takich jak football czy baseball.
Potrzeba była matką chrzestną zawodowej koszykówki. Wraz ze zwiększeniem się liczby amatorskich drużyn rozgrywających mecze w salach YMCA na całym Północnym Wschodzie - inne sporty i zajęcia były z nich wypierane. Skargi stałych członków YMCA zmusiły jej zarząd do ograniczenia czasu przeznaczonego na koszykówkę.
Przy okazji jej z takich sytuacji drużyna z Trenton, zamiast odwołać zaplanowany mecz, znalazła inne rozwiązanie. Okazało się ono proste. Klub wynajął lokalna strzelnicę, przymocował kosze i - żeby pokryć koszty - pobrał opłaty za wstęp. Widzów przyszło tylu, że wystarczyło na czynsz, a ponadto każdy z graczy dostał jeszcze po 15 dolarów. Narodziła się idea zawodowej koszykówki.
Zainteresowanie widzów sprawiło, że zachęcone nim drużyny z rejonu Filadelfii powołały w 1898 roku pierwsza w historii ligę zawodową. Narodowa Liga Koszykówki (NBL) przetrwała do 1903 roku i przyczyniła się do powstania, głównie na Wschodzie, innych ośrodków zawodowstwa. Pierwsze profesjonalne ligi miały zasięg regionalny. Drużyny wynajmowały graczy z meczu na mecz i rozgrywały spotkania w miejscowych strzelnicach lub salach tanecznych. Typowy zespół miał zazwyczaj dwóch lub trzech miejscowych graczy i kilka przyjezdnych gwiazd. Ta praktyka najlepszym ówczesnym zawodnikom sprzedawać swe usługi tym, którzy najlepiej płacili, a nawet występować w dwóch - lub więcej - drużynach. Prowadziło to zarazem do zamieszania wśród lojalnych kibiców.
Na początku naszego wieku mecz zawodowców bardziej przypominał potyczki futbolistów niż koszykarska rywalizacje. Gracze ostro walczyli ciałem, a każdy, kto odważył się podskoczyć przy rzucie do kosza, mógł być pewien podcięcia. Zagrywki ofensywne ograniczały się do dwóch podstawowych rzutów: jedną ręka z bliskiej odległości od kosza i oburącz z daleka. Rzuty jedną ręką były ograniczone z uwagi na taktykę pozostawiania: „stojącego obrońcy” w okolicy linii rzutów osobistych.
Kolejną innowacją zawodowców była klatka otaczająca boisko, która nie pozwalała piłce opuścić pola gry oraz chroniła zawodników przed awanturującymi się kibicami. Wprawdzie klatka spowodowała przyspieszenie gry, ale jednocześnie kaleczyła graczy, którzy obijali się o nią równie często, jak piłka.
W zależności od rodzaju klatki różna była konstrukcja kosza. W przypadku odgrodzenia boiska siatką stosowano kosze bez dna i tablic, co wymagało precyzyjnych rzutów. Przy użyciu klatki drucianej, kosz znajdował się 15 do 25 centymetrów od tablicy.
Nie mając dostępu do drużyny gości, wielu kibiców przyniosło szpilki do włosów, gwoździe i inne ostre przedmioty, aby kłuć nimi zawodników przez siatkę. W wielu miastach, posiadających zawodowe zespoły druciana klatka zachowała popularność aż do lat dwudziestych. Ligi nie były jedyną formą wczesnych rozgrywek zawodowych. Organizowano drużyny, podróżujące z miasta do miasta i grające ze wszystkim i chętnymi. Przewagę zespołom objazdowym zapewniali dobrzy gracze, którzy występowali razem przez dłuższy czas.
Gdy nadeszła epoka rewolucji przemysłowej i ludzie zaczęli korzystać z uroków wielkomiejskiego życia, oczekiwania Amerykanów w zakresie rozrywki stały się bardziej określone, a ich sportowe sympatie bardziej trwałe. Baseball był już sportem narodowym, football zyskiwał popularność masową, natomiast koszykówka była uprawiana nie tylko w całym kraju, lecz także w Europie i Australii.
W 1915 roku gra wyszła już z okresu dzieciństwa. Specjalnie szyte piłki wyparły używane dotąd piłki nożne. Tablice stały się obowiązkowe, zaczęto używać koszy z drucianymi lub metalowymi obręczami z otwartym dnem. Standardem stały się pięcioosobowe zespoły, linia rzutów osobistych znajdowała się około 4,5 metra od kosza, gracze byli wykluczani z boiska po czterech lub pięciu faulach, a rzuty z pola gry liczono za dwa punkty. Inne reguły nadal powstrzymywały rozwój gry. Trwała dyskusja o zasadach kozłowania. Jeszcze bardziej ograniczała postęp zasada rzutu sędziowskiego po każdym koszu, która dawała przewagę drużynom z wysokim skocznym zawodnikiem. Ten przepis nie zmienił się aż do 1937 roku. Rezygnacja z niego ożywiła grę, co znacznie uatrakcyjniło i spopularyzowało koszykówkę.
W 1891 roku doktor James Naismith sporządził listę 13 reguł rządzących nową grą w „piłkę koszykową”, tworząc w ogólnych zarysach koncepcje sportu, który w przyszłości podbije świat. Poczciwy profesor nie tylko trafnie ocenił amerykańskiego ducha rywalizacji, ale był również wizjonerem w zakresie fundamentalnych założeń, które okazały się trwalsze od upływającego czasu.
Doktor Naismith stworzył jedynie podstawy koszykówki, zostawiając procesowi ewolucji troskę o szczegóły. Ponad wiek później możemy przyjrzeć się podstawowym założeniom gry Naismitha: kosze (po brzoskwiniach) znajdowały się na przeciwległych końcach sali, przymocowane do obręczy balkonu na wysokości 3 metrów; gracze dwóch drużyn próbowali wrzucić piłkę nożną do kosza przeciwnika; gra opierała się na podaniach (gracz nie mógł przemieszczać się z piłką), co wymagało dobrego zgrania; kontakt między graczami drużyn przeciwnych był ograniczony - kary zniechęcały do ostrej gry i fauli; sędzia miał za zadanie zwracać uwagę na faule i błędy; dwie 15-minutowe połowy przedzielone 5-minutową przerwą.
Reguły poddano kosmetyce, gracze stali się bardziej muskularni, a gra z parkietu poszybowała do stratosfery, ale fundamenty koszykówki nie uległy zmianom. Gdyby doktor Naismith mógł obejrzeć mecz lat 90., z pewnością rozpoznałby sport, który sam wymyślił pod koniec XIX wieku, być może tylko trochę szerzej otworzyłby usta.
Bibliografia:
Internet
„Wielka encyklopedia koszykówki” Ron Smith
Miesięcznik „Magic basketball” z roku 1996
„Pro-basket NBA magazyn” z roku 1996