Polskie prawo pracy dopuszcza obecnie zwolnienie pracownika zatrudnionego na czas określony bez podawania przyczyny. Pracodawca może więc przyjść w dowolnym momencie do pracownika, wręczyć mu wypowiedzenie, wysłać go na dwutygodniowy okres wypowiedzenia na zaległy (bądź płatny) urlop a pracownik może się co najwyżej zdziwić, inne pole manewru mu bowiem nie przysługuje. Takie praktyki uskuteczniane są nawet przez duże firmy, które podpisując z pracownikami umowy czasowe na okres kilku lat, potrafią bez podania powodu, zwolnić pracownika niemalże z dnia na dzień po kilku latach pracy.
Ten złoty czas pracodawców może się jednak skończyć, dzięki nowemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
Być może, już niedługo każdy pracodawca, nawet ten zatrudniający pracownika na umowę na czas określony, będzie musiał powiedzieć pracownikowi dlaczego go zwalnia. Sprawa jest ważna z dwóch powodów:
Pracodawca zwolniony „bez powodu” bądź w wyniku redukcji, ma niekiedy możliwość ubiegania się o odszkodowanie.
Pracownik zwolniony, który nie ma informacji o tym dlaczego utracił pracę, ma znacznie trudniejszą sytuację podczas kolejnych rekrutacji. Zawsze bowiem padnie pytanie „Dlaczego nie pracuje Pan w firmie X”. Pracownik musi wtedy odpowiedzieć że został zwolniony, co stawia go w złym świetle w oczach pracodawcy. Pada więc kolejne pytanie - „Jaki był powód” i w tej sytuacji pracownik jest w kropce - głupio powiedzieć, że nie wie a trudno wymyślać powody.
2 grudnia 2008r, Trybunał wyda orzeczenie w sprawie konieczności podawania powodów zwolnienia pracowników zatrudnionych na czas określony. Miejmy nadzieję, że orzeczenie będzie korzystne dla pracodawców.
Niestety, istnieje w KP luka, która umożliwia zwolnienie pracownika z powodu „utraty do niego zaufania”. Ten wytrych, mimo ewentualnych zmian w kodeksie pozwoli pracodawcom nadal zwalniać pracowników bez podawania im realnej przyczyny utraty pracy. Zaufanie jest przecież czynnikiem subiektywnym a kodeks pracy nie precyzuje, kiedy pracodawca ma prawo do utraty zaufania,i co pracownik musi zrobić by to zaufanie stracić…Pracodawca może powołać się na utratę zaufania w sytuacji, kiedy pracownikowi żadnej winy przypisać się nie da, ale obiektywnie jego zachowanie wskazuje na naruszanie obowiązków pracowniczych. Każda taka sprawa byłaby więc traktowana bardzo indywidualnie i trudno przewidzieć, po czyjej stronie stanie sąd w takiej sytuacji. A ile spraw nie skończy się w sądzie, to wie tylko ten pracownik, który sam zamiast dochodzić swoich praw, wolał machnąć ręką na nieuczciwego pracodawcę i szukać szczęścia w nowej firmie.