ZZ Silver Linings


Silver Linings

- Voldemort mnie zabije. - Głos Harry'ego drżał od nadmiaru emocji. Wziął głęboki oddech, podnosząc wzrok na Draco. - Nie chcę umrzeć jako prawiczek.

- Jesteś prawiczkiem? - Ślizgon nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. To była najbardziej szalona wiadomość, a słyszał naprawdę dużo szalonych wiadomości, odkąd przeszedł na jasną stronę i przeprowadził się do domu na Grimmauld Place. - Ale przecież jesteś Chłopcem, Który Przeżył! Mógłbyś mieć każdego! Cóż… każdego, kto nie ma gustu i jakiegokolwiek poczucia estetyki.

Harry zignorował obelgę.

- Nie chcę kogoś, kto pragnie Złotego Chłopca. Wolałbym kogoś, kto chciałby mnie - Harry'ego Pottera.

- Ale…

- Ciągłe przygotowania do wojny i walka o życie nie pozostawiały mi wiele wolnego czasu.

Gryfon zbliżył się i Draco wciągnął powietrze, gdy to zielone spojrzenie przesunęło się po całym jego ciele.

- Ty nie myślisz o mnie jak o Chłopcu, Który Przeżył, prawda?

- Staram się w ogóle o tobie nie myśleć. To wywołuje u mnie mdłości.

Dłoń Harry'ego pogładziła jego policzek i Draco zesztywniał. Wszędzie.

- Zawsze chciałeś mnie wykorzystywać. - Brunet pochylił się, aż jego usta dotknęły warg Malfoya. - Może zamiast tego powinieneś mnie wykorzystać…?

Ten pomysł miał pewne zalety, zdecydował Draco. Poza tym naprawdę wierzył w to, że musi zrobić wszystko dla dobra sprawy.

Harry udowodnił, że był tak samo biegły i szybki w uczeniu ujeżdżania Draco, jak w lataniu na miotle. Miał do tego wrodzony talent.

***

Po długiej, mokrej i radosnej sesji, Harry wyczyścił ich obu za pomocą zaklęcia. Ubierając się, spojrzał na Draco, który zmęczony wylegiwał się na łóżku.

- Myślę - zaczął niezobowiązująco - że powinniśmy zatrzymać to dla siebie. Jeżeli ktoś się dowie, możesz stać się celem.

To prawda, pomyślał Ślizgon, bycie celem nie byłoby miłe.

Harry pochylił się nad nim i przesunął palcem po jego dolnej wardze.

- Nie chcę, by ktoś cię skrzywdził.

Draco zgadzał się z nim w zupełności.

Gdy Potter odwrócił się, blondyn pozwolił sobie na podziwianie jego tyłka. Tyłka, który przed chwilą zaliczył. Uśmiechnął się, zadowolony z siebie i ułożył się wygodnie, żeby uciąć sobie zasłużoną drzemkę.

***

Snape odwrócił się w stronę intruza, który ośmielił się wejść do jego laboratorium, urządzonego w jednym z pustych pokoi na Grimmauld Place. Gdy zobaczył, że to Potter, z trudem pohamował wybuch złości. Nieważne, jak bardzo bachor go irytował, dokonał wyboru, żeby walczyć przeciwko Czarnemu Panu. Mimo faktu, że jedyną nadzieją jasnej strony był niekompetentny, nastoletni idiota.

I właśnie ten młody człowiek, wyglądający na jeszcze bardziej wymiętoszonego niż zwykle, próbował właśnie coś powiedzieć.

- Jeżeli jesteś tu, by przekazać mi jakieś wiadomości, zrób to natychmiast. W innym przypadku możesz już sobie pójść.

- Voldemort mnie zabije - powiedział cicho Harry.

- Dopiero teraz do tego doszedłeś? - prychnął z ironią Severus. - Nareszcie stwierdziłeś, że powinieneś bardziej przykładać się do nauki…? Jaka szkoda, że na to jest już za późno.

Ku zdziwieniu mężczyzny, Harry nie wybuchnął gniewem. Zamiast tego podszedł tak blisko, że ich szaty dotykały się. Kiedy Snape cofnął się o krok, chłopak po prostu ponownie się przysunął. Podniósł głowę i spojrzał mu prosto w oczy.

- Nie chcę umrzeć jako prawiczek.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
opowiadanie (idiom Every cloud has a silver lining) 2
li ask zz ge3 5E2JZTQ5PYH7Q3CI6HVII64U3BJBL6JHS7BPSTA

Techniki negocjacji 10 zz 2, ● STUDIA EKONOMICZNO-MENEDŻERSKIE (SGH i UW), negocjacje
urazy u ciężarnych art, Ratownictwo Medyczne, Stany ZŻ, Urazy

więcej podobnych podstron