„Sen o tobie…”
Lato w pełni, dzień przepiekany,
w blasku słońca się topi.
Łąka, nieopodal lasek i rzeka,
wiatr lekko twą kolorową sukienkę rozwiewa.
Uśmiechasz się pięknie, czujesz że żyjesz,
twarz twa promienieje, z tego przecież słyniesz.
Włosy twe rozpuszczone, a na nich wianek ze stokrotek,
biegniesz leciutko, nucisz coś cichutko.
Przystajesz co chwila, piękny kwiat zrywasz,
w dłoni, bukiet piękny z nich trzymasz.
Biegniesz…, przystajesz, zamyślasz się chwilkę
w stronę rzeki twe oczy zwrócone.
Tam na starej ławeczce,
siedzę ja, bliski ci troszeczkę.
Oczy me dłońmi zasłaniasz, cichutko pytasz,
twe imię wypowiadam, uśmiechem mnie obdarzasz.
Bukiet mi wręczasz, dla ciebie kochanie,
twe usta szeptają, mi te słowa znane.
Siadamy na ławeczce, wpatrzeni w siebie,
wszystko wokół milknie, mam tylko ciebie.
Chwytam twą dłoń i patrzę głęboko w oczy…,
niestety…. Sen się kończy….
20.09.07