Night 14 rozdział i epilog


Night

Autor: burdelia

Beta: ewela_zmierzch

0x01 graphic

Rozdział 14

Lester:

Nareszcie stoję przed tym, który zniszczył moje życie.

- Lester co ty tu robisz? - Bella wyglądała na lekko zdziwioną.

- Przyszedłem się zemścić na twoim mężu -powiedziałem najspokojniej jak potrafiłem. Każdy z rodziny Cullenów nie krył zdenerwowania.

- Nie znam cię i nic ci nie zrobiłem - powiedział przeklęty Edward przytulając do swojej piersi Bellę.

-Ta, jasne! -Powiedziałem, a potem przywołałem myśli związane ze śmiercią mojej ukochanej.

-To była twoje dziewczyna? Nie miałem pojęcia.-Powiedział szokowany.

-Tak to była moja dziewczyna, a ty ją zabiłeś. A teraz ja zabiję twoją rodzinę i ciebie. - Gdy tylko wypowiedziałem te słowa na polanę wkroczyło stado wilkołaków. Dałem sygnał Jane, a ona swoją mocą zamroziła wszystkie wilki. Mieliśmy pewność, że oni im już nie pomogą.

- A teraz trzeba zacząć to, po co tu przybyliśmy. - Powiedziałem do moich przyjaciół. I skierowaliśmy się w stronę rodziny.

Ja rzuciłem się na Edwarda, Tanya na Izabellę, Jane na All, Bree na Ross, Orlando na Calisle'a i Jazza, a Mike na Esme i Emmetta.

_____________________________________________

Bella:

Byłam wstrząśnięta tym co się działo, ale musiałam chronić resztę rodziny przed atakami tych pokręconych wampirów. Na szczęście dostałam do zabicia naszą kochaną blond włosą Tanyę. W końcu mogłam dokończyć to, co przerwał mi misiek.

- No nareszcie. Myślałam, że nigdy nie będę miała okazji pokazać, że nie jesteś warta Edwarda. - Powiedział Tanya rzucając się na mnie. Szybko odskoczyłam, blondynka prawie upadła.

- Zobaczymy, tylko że to ze mną właśnie wrócił z sypialni, nie z tobą. - Powiedziałam i jednym szybkim ruchem przygwoździłam ją do ziemi.

-Kłamiesz! - Wrzasnęła, próbując uciec, ale nic jej to nie dało. Trzymałam ją strasznie mocno. Tanya była słaba. Wszyscy to wiedzieli. Nachyliłam się nad nią z uśmiechem na ustach nienaturalnie wygięłam jej rękę. Ta zaczęła wrzeszczeć jak wariatka.

- Przestań i tak nie wygrasz. - Powiedziałam i zaczęłam ja powoli pozbawiać życia.

Po chwili było już po niej. Rozpaliłam szybko ognisko i wrzuciłam jej części ciała do ognia.

Edward:

Widziałem jak Bella rozprawiła się z Tanyą. Reszta też radzi sobie dobrze. Ja walczę z Lesterem. Wiem co on musi przeżywać, bo prawie straciłem Bells, gdy była człowiekiem.

- Pożałujesz tego co zrobiłeś mej ukochanej. - Lester był na serio zły. Wiem że to moja wina ale skąd mogłem wiedzieć?

- Lester, ja nie miałem pojęcia. Wiem, że to nie pomoże, ale spróbuj mnie zrozumieć. - Zacząłem się tłumaczyć jednocześnie omijając jego ataki.

-Po co? Będziesz tak samo cierpiał jak ja, nie bój się nie zabiję Izabelli ja ją tylko wezmę i poślubię. Będzie szczęśliwa, ale najpierw trzeba się tobą zająć. -Powiedział i jednym płynnym szybkim ruchem powalił mnie na ziemię. Oczywiście próbowałem go odepchnąć, ale jakaś dziwna siła napierała całkowicie na moje ciało. Nie mogłem poruszyć mięśniami tak jak by ktoś nimi kierował za mnie.

- Nawet nie próbuj się szarpać. Nic nie możesz zrobić. Mam całkowitą władzę na tym co robisz - powiedział i gdy myślałem, że już po mnie, Lester osunął się na ziemię i zaczął wić się z bólu. Wstałem i zauważyłem, że wszyscy członkowie grupy Lestera już się palą w ognisku. Zacząłem się rozglądać, chciałem znaleźć Bells. Zobaczyłem ją nachyloną nad ciałem Paula. Był tam też Carlisle i reszta sfory. Pozostali stali obok. Moją uwagę przykuły postacie w czarnych pelerynach. Jane podeszła do mnie.

-Witaj Edwardzie, przepraszam za to zamieszanie. Mieliśmy ich już dawno zabić, ale Aro kazał poczekać na dobrą okazje. Nie będziemy wam przeszkadzać. Pozdrów twoją małżonkę i resztę rodziny. - Powiedziała i już jej nie było tak samo jak kilku innych osób. Pobiegłem w wampirzym tempie do Belli. Mocno ją przytuliłem, a ona ufnie się we mnie wtuliła.

-Paul nie żyje, straciliśmy go. - Bella zaczęła panikować, a ja nie wiedziałem co mam zrobić, aby przestała. Cała sfora zaczęła wyć w żałobie. Zastanawialiśmy się dlaczego akurat nam zawsze się przytrafia coś złego. Całą rodziną udaliśmy się do domu, do naszej córki. Nie miała pojęcia co się wydarzyło. Reszta sfory zaniosła ciało Paula do rezerwatu. Musieli pożegnać się z nim. Każdy był załamany, ale jednocześnie szczęśliwy. Nessi cały czas smacznie spała tak jak moje wnuki.

_____________________________________________

Lester:

Wszystko układało się dobrze, już miałem go zniszczyć gdy nagle poczułem niemożliwy ból rozpowszechniający się po całym moim ciele. Nie wiedziałem skąd on pochodzi, ale był tak silny, że kolana się podemną ugięły. Po chwili poczułem jak ktoś odrywa moje części ciała. Ból był nie do zniesienia. Zacząłem wrzeszczeć, próbowałem się bronić ale ból był nie do pokonania. Nawet nie wiem kiedy całe moje ciało i ręka zostały wrzucone do płomieni ognia. Zacząłem jeszcze głośniej krzyczeć, aby ktoś mi pomógł, ale wszyscy z mojej drużyny byli już spaleni. Wtedy uświadomiłem sobie swój błąd. Nie doceniłem przeciwnika i dlatego skończę tak jak inni. Przynajmniej w końcu zobaczę miłość mego życia.

_____________________________________________

Bella:

Wygraliśmy ale jednocześnie przegraliśmy. Nasz przyjaciel Paul nie przeżył, okazało się że był chory i ta moc którą ktoś tam użył na wilki przyśpieszyła jego śmierć. Był niezastąpiony jako przyjaciel i członek rodziny.

Epilog

Od starcia minęły już trzy miesiące. Życie toczy się dalej. Ja i Edward postanowiliśmy wyjechać na wyspę Esme by odpocząć. Nessi i Jacob chcą iść na studia. Reszta żyje jak by nic się nie stało, choć głęboko w sobie pamiętają i czują to co nas zmieniło. Pogrzeb Paula był piękną uroczystością. Nie obeszło się bez łez i chwil smutku, zadumy. A teraz każdy próbuje żyć „normalnie”.

Wszyscy próbują cieszyć się sobą nawzajem.

Siedziałam w salonie, gdy nagle All dostała wizję.

Edward był przerażony, a ja i reszta nie wiedzieliśmy o co chodzi.

- Tany ona żyje i chcę dokonać zemsty na Belli -Krzyknęła All, a ja myślałam że zemdleję, jeśli bym mogła. Przecież ją zabiłam. Nie słuchałam o czym rozmawiają pozostali. Byłam daleko w swoich myślach.

To już koniec Night. Mam nadzieję, że wam się podobało.

Przede wszystkim musze podziękować mojej znakomitej becie ewela_zmierzch, która ze mną wytrzymała. Jesteś świetna. Dziękuje, że przez ten czas ze mną byłaś.

Dziękuje również osobom, które czytały moje ff i komentowały. Dzięki wam miałam ochotę do dalszego tworzenia. Jesteście kochani. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam.

Napiszcie co o tym sądzicie. Nie mam pojęcia czy będzie kontynuacja. Chyba nie.

Ps. Osoby które czytały to ff, a nie komentowały może się ujawnicie?

Ps2. Zapraszam na moje nowe ff „Od sportu do zakochania”

Autorka.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
14 rozdzial 13 w2pa42u4da5r3dcm Nieznany (2)
Rozdział7 Epilog Dziewiętnaście Lat Później
14 Rozdziae 13id 15545 Nieznany
14 rozdzial 14 EZYNFXVHACTX7QNC Nieznany
14 rozdzial 13 uglpozcs747q2fnc Nieznany
12,13,14 rozdzial MS
14 Rozdział 13 Ciągi i szeregi funkcji
14-ROZDZIAŁ XIV, Grochola Katarzyna, Filozofia
Lista 14 rozdzial 32 EN
14. Rozdzial 12
Lista 14, rozdzial 32 EN
Kierkegaard i filozofia egzystencjalna, 14-ROZDZIAŁ XIV
14(2), Rozdzia˙ czternasty
14 RozdziaB 14id 15547 Nieznany (2)
14 rozdział 2
07 Rozdział V Epilog, czyli ile diabłów zmieści się na ostrzu szpilki
12,13,14 rozdzial MS
18 rozdział Epilog
14 rozdział

więcej podobnych podstron